• Nie Znaleziono Wyników

Z zagadnień wyzwalania ziem polskich spod panowania okupantów w listopadzie 1918 r.

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Z zagadnień wyzwalania ziem polskich spod panowania okupantów w listopadzie 1918 r."

Copied!
30
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

HENRYK MALINOWSKI

Z zagadnień wyzwalania ziem polskich

spod panowania okupantów w listopadzie 1918 r.

A rty ku ł niniejszy omawia niektóre zagadnienia związane z przebie­ giem likw idacji władz okupacyjnych i z w yzw alaniem K rólestw a Kongre­ sowego w listopadzie 1918 r. W skazuje przy tym na znaczenie aktyw nej postaw y i bezpośredniego udziału robotników i chłopów w rozbrajaniu ap aratu ucisku okupantów oraz w tworzeniu oddolnych form polskiej w ła­ dzy państw ow ej.

Badania utru dn ia fakt, że m ateriałów archiw alnych z tego burzliwego okresu zachowało się stosunkowo niewiele. Znacznie więcej danych, uję­ tych jednak na ogół jednostronnie, zawiera prasa. W artościowym źródłem są liczne relacje i wspomnienia uczestników walk. Przynosząc wiele in­ teresujących szczegółów, m ają one zabarwienie subiektywne, często jed­ nak odtw arzają klim at polityczny owych przełomowych w dziejach na­ rodu dni.

W w yniku istotnych luk m ateriałow ych przegląd sytuacji w poszcze­ gólnych miejscowościach u jęty jest nierównomiernie. Sądzimy jednak, że na tej podstaw ie zarysow uje się pewien ogólny obraz w ydarzeń związa­ nych z rozbrojeniem ap aratu w ładzy okupantów.

H istoriografia okresu międzywojennego, krótko na ogół omawiająca przebieg wyzwolenia K rólestw a Kongresowego, przem ilcza bądź pom niej­ sza udział robotników i chłopów w rozbrajaniu wojska okupantów i za­ borców. Większe fragm enty na ten tem at znajdujem y w pracach A. P r ó ­ c h n i k a i J. M o r a c z e w s k i e g o 1. C harakterystyczne jest nato­ miast, że W. L i p i ń s k i w swej obszernej monografii, poświęconej w al­ ce zbrojnej o niepodległość, jedynie mimochodem i krótko omawia tak ważne w ydarzenia, jak wyzwolenie Galicji oraz usunięcie władz okupa­ cyjnych z K rólestw a Kongresowego 2.

Prace historyków Polski Ludowej znacznie rozszerzyły analizę czyn­ ników międzynarodowych, a zwłaszcza w pływ u Rewolucji Październiko­ w ej w Rosji, oraz w ew nątrzpolitycznych, związanych z kształtow aniem się II Rzeczypospolitej, w ydobywając zarazem w kład m as pracujących

1 A. P r ó c h n i k , O dzie je o d b u d o w y p a ń s tw a polskiego, „N iepodległość” t. IV, 1931, s. 1—19; t e n ż e, ' P ow stanie p aństw a polskiego, W arszawa 1939, s. 9—30; t e n ż e , Piętnastolecie P o lsk i niepodległej, II wyd., W arszawa 1957, s. 12— 14; E. K. [J. M o r a c z e w s k i ] P r z e w r ó t w Polsce. R z ą d y L u d o w e, K raków—W arszawa 1919, s. 14—27.

2 W. L i p i ń s k i , W a lk a z b ro jn a o niepodległość Polski. 1905—1918, W arsza­ w a 1935, s. 178—180.

(3)

w w alkę o wolność 3. W świetle przeprow adzonych badań uwidacznia się więź w ew nętrzna między rucham i społeczno-politycznymi robotników i chłopów polskich a likw idacją panow ania zaborców i okupantów. Ruchy te przyspieszały kryzys w ew nętrzny ap aratu władzy okupantów, stano­ w iły często ważny elem ent w rozbrajaniu ich wojsk i policji oraz w tw o­ rzeniu oddolnych ogniw niepodległej państwowości polskiej.

W procesie wyzwolenia K rólestw a w yodrębniają się dwa etapy, po­ zostające w ścisłym związku z rozwojem sytuacji politycznej w państw ach okupacyjnych. W ostatnich dniach października i na początku listopada, dzięki rew olucji w Austro-W ęgrzech, rozkładowi arm ii okupacyjnej i zry­ wowi patriotycznem u, a miejscami rew olucyjnem u ludności polskiej, p ra ­ w ie równocześnie uzyskują wolność wszystkie miejscowości w austriac­ kiej strefie okupacyjnej. Zaistniały przesłanki dla pow stania lubelskiego rządu ludowego, pierwszego rządu polskiego całkowicie niezależnego od w ładz zaborczych, rządu o aspiracjach ogólnonarodowych, nawiązującego do radykalnych dążeń i nastrojów ludzi pracy.

Zwycięstwo rew olucji w Berlinie rozpoczęło etap drugi, szybkiego w yzw alania się ziem polskich, znajdujących się pod okupacją niemiecką, z W arszawą, Łodzią, okręgiem sosnowieckim i innym i ważnymi ośrod­ kami. Decydujące znaczenie m iały w ydarzenia w stolicy, która w dniach 10 i 11 listopada uzyskała wolność, co stanowiło zw rotny p u nk t w pro­ cesie odbudowy niepodległości w skali krajow ej.

W ocenie przebiegu wyzwalania ziem polskich uwzględnić należy fakt, że m om ent i szybkie tempo załam ania się m ocarstw centralnych zaskoczyły w znacznej mierze kierownicze ośrodki organizacji polskich. M. Downarowicz relacjonuje przebieg n arad y K onwentu ugrupow ań le­ wicy niepodległościowej z początku 1918 r. Rozpatryw ano na niej dw a ew entualne term iny końca wojny. Nie w ykluczając jesieni 1918 r. liczo­ no się z możliwością przeciągnięcia się działań wojennych do wiosny 1919 r. Rewolucji w państw ach centralnych nie przewidywano. W myśl koncepcji Piłsudskiego orientowano się na taktykę „dorzynania w roga” w chwili, gdy wojna dobiegnie końca. N arada zaakceptow ała również plan Rydza-Śmigłego, aby utw orzyć bazę operacyjną POW na terenie okupacji austriackiej, uważając słusznie zresztą tę okupację za słabszą i stw arza­ jącą w związku z tym większe perspektyw y czynnego w ystąpienia 4.,

Na terenie okupacji austriackiej służbę garnizonową pełniły bowiem oddziały pospolitego ruszenia (Landsturm ). W sierpniu 1918 r. siłę zbroj­ ną stanowiło 27 batalionów — mocno zdekompletowanych, 5 kompanii specjalnego przeznaczenia oraz korpus żandarm erii — razem nie prze­ kraczające 8 tys. ludzi. Jednostki te były rozrzucone i nie w ystarczały na­ w et dla pełnienia norm alnej słu ż b y 5. Upadek dyscypliny, zjawiska demo-

—<---3A. A j n e n k i e l , Z d zie jó w T ym cza s o w eg o R z ą d u L udovjego w Lublinie, KH 1958, nr 4; t e n ż e , R zą d L u d o w y w L ublinie , „Rocznik Lubelski” 1960, nr 3; H. J a b ł o ń s k i , N a r o d zin y D rugie j Rzeczypospolitej. 1918—1919, W arszawa 1962, s. 179—198; J. H o 1 z ę r, P P S w latach 1917— 1919, W arszawa, 1962, s. 153— 179; L. W. K a r w а с к i, W a lk a o w ła d zę w Łodzi. 1918—1919, Łódź 1962; S. K r z y k a ł a ,

R a d y D elegatów R o botnic zyc h n a L u b elszczy źnie, Lublin 1961; S. P o p r a w s k a

i A. K a ł u ż a , R D R w Z a g łęb iu D ą b ro w sk im , K atow ice 1961; R a d y D elegató w

R o b o tn ic zyc h w Polsce, M a teria ły i d o k u m e n t y t. І і II, W arszawa 1962— 1964.

4 M. D o w n a r o w i c z , P rze d ro zb ra ja n ie m okupanta, [w:] Przełom, Jedno­ dniówka poświęcona w ypadkom 7—11 listopada 1918, W arszawa 1925, s. 4—8.

5 T. B o b r o w n i c k i - L i b c h e n , S iły oku p a c ji austr ia ck iej w p rze d d zie ń p rze w ro tu , „Niepodległość” t. V, 1932, s. 400—417.

(4)

W Y Z W A L A N IE Z IE M P O L S K I C H W L I S T O P A D Z I E 1918 r . 683 ralizacji w ystępow ały w tych jednostkach już począwszy od wiosny

1918 r. W dniach zaś przełom u październikowego oddziały L andsturm u ogarnęło powszechne dążenie pow rotu do domu.

Szybkie tempo wyzwalania Galicji, pozostające w bezpośrednim związku z rozpadem m onarchii Habsburgów, spowodowało na terenie austriackiej okupacji przejściowe zjawiska chaosu i zamieszania. Roz­ przężenie i zanik wszelkiej dyscypliny wśród austriackich jednostek w oj­ skowych doszły w tedy do szczytu. Sam orzutnie dem obilizujący się żoł­ nierze oblegali dworce kolejowe, szturm em brali pociągi, aby szybciej dostać się do domu. Spośród zdemoralizowanych byłych żołnierzy two­ rzyły się „zielone bandy”, które grabiły ludność, siejąc śmierć i zniszcze­ nie. Wiele broni dostało się w tedy w ręce robotników i zwłaszcza chło­ pów, co w okolicach o bardziej społecznie wyrobionej ludności przyczy­ niło się do w zrostu w ystąpień rew olucyjnych, ale zarazem spowodowało wzmożenie miejscami zjawisk bandytyzm u i ekscesów antyżydowskich.

Rada Regencyjna i m ianow any przez nią komisarzem generalnym na okupację austriacką J. Zdanowski, zawarli porozumienie z gen.-guber- ńatorem lubelskim, gen.. Liposcakiem. Przed opuszczeniem Lublina wydał on rozkaz do wojsk okupacyjnych, aby oddziały polskie zostały wydzie­ lone i zaprzysiężone Radzie Regencyjnej. Oddziały te nie były liczne. W Lublinie na przykład był jeden batalion, a w okręgu kieleckim 56 pp. rek ru tu jący się głównie z rejonu Wadowic, bardzo zdekompletowany.

Rozkazy Rydza-Śmigłego, mianowanego przez Radę Regencyjną do­ wódcą wojsk polskich w austriackiej strefie okupacyjnej, zalecały, aby ko­ m endanci POW podporządkowali się starszym rangą oficerom. Oddziały POW nie zawsze chciały uznać dowództwo oficerów z arm ii austriackiej. Dochodziło naw et do konfliktów, m.in. w Radomsku, gdzie POW miała uznać zwierzchnictwo byłego oficera W ehrm achtu. Wśród członków POW zapanowało niezadowolenie i „w ytw orzył się niebyw ały chaos” e.

W tych dniach, pełnych napięcia politycznego na terenach podległych Austro-W ęgrom, niemiecka strefa okupacyjna trw ała pozornie w stanie spokoju. Znajdowała się pod spraw nym ciągle zarządem władz okupa­ cyjnych, opierającym się o liczne załogi wojska niemieckiego i rozbudo­ w any ap arat policyjny. W ydawać się mogło, że stanowi ona złowrogą i wciąż groźną potęgę. Jeszcze 8 listopada urząd generał-gubernatora w Warszawie w ydaw ał norm alne zarządzenia, które były respektow ane. A u torytet i powaga niemieckich władz okupacyjnych były ciągle duże.

Na terenie okupacji niemieckiej znajdowało się około 55 tysięcy żoł­ nierzy, z których 27 340, a więc ponad połowa, było w rejo­ nie Warszawy. W jednostkach wojskowych W arszawy i okolic było 12 120 żołnierzy w pełni zdolnych do w alki (m.in. pułk w Jabłonnie, szkoły wojskowe itp.). Doskonale uzbrojona arm ia okupacyjna, realizująca za­ borczą politykę im perializm u niemieckiego, korzystać mogła z szybkiej pomocy wojsk Ober-Ostu. W tej sytuacji decydujące znaczenie m iały w ydarzenia związane z rew olucją berlińską. W wojskach niemieckich nie było w prawdzie chaosu, sam orzutnej demobilizacji i rozprzężenia, jakie cechowały arm ię austro-w ęgierską, powszechnie jednak w ybierano rad y żołnierskie, odzwierciedlające radykalne nastroje panujące wśród

6 CAMSW, WBH, POW 408—1: R elacja komendanta POW w Radomsku J. Żół-

taszka, który załączył do niej oryginał depeszy z 4 listopada 1918; AZI-IP 129—3, k. 2: Rozkaz dla K om endy POW pow. lubelskiego.

(5)

żołnierzy i ich wolę pow rotu do domu. Jedynie w oddziałach Ober-Ostu korpus oficerski potrafił w znacznym stopniu utrzym ać dyscyplinę 7.

W sytuacji załamania się okupacji do bojowego działania przystąpiły polskie organizacje zbrojne. B rak jest pełnych danych dotyczących ich liczebności i składu socjalnego. Obok form acji o charakterze czysto w oj­ skowym, podkreślających swój ogólnonarodowy charakter, występow ały organizacje podporządkowane poszczególnym partiom , zarówno prawico­ wym jak i lewicowym.

B rak jest dokładnych liczb dotyczących stanu organizacyjnego POW w dniach przew rotu. Liczby członków ogłoszone przez Komendę Główną POW, pochodzące z okresu po przeprow adzonej mobilizacji i po ewakuo­ w aniu się wojsk okupacyjnych, zaw ierają obok dawnych członków rów ­ nież ochotników, którzy przystąpili do organizacji w pełnych napięcia dniach rozbrajania okupantów. W publikow anym wywiadzie z 21 listo­ pada przedstaw iciel KG POW podaje, że w K rólestw ie było 23 tys. człon­ ków POW, z tego w strefie austriackiej ·— 6200, a w niemieckiej — 16 800. Oddziały POW, w skład których wchodziła głównie młodzież ro­ botnicza i w iejska związana z Wyzwoleniem, pełne zapału bojowego, były jednak słabo uzbrojone i niedostatecznie wyszkolone. Współdzia­ łające z POW grupy Milicji Ludowej PPS liczyły około 6 tys. uzbrojo­ nych robotników oraz liczne oddziały rezerw y ML, głównie wśród służ­ by folwarcznej.

POW w raz z ML stanow iły najpoważniejszą polską siłę zbrojną. Pod­ ległe Radzie Regencyjnej oddziały tzw. „Polskiego W ehrm achtu”, liczące 12 października 4800 żołnierzy, wzrosły w wyniku akcji w erbunkow ej do około 9 tys. ludzi na początku listopada. Oddziały te w skutek współ­ pracy z okupantem były niepopularne w społeczeństwie. Tylko w izolo­ w anych w ypadkach b rały udział w rozbrajaniu wojsk okupacyjnych, przeważnie zaś pełniły służbę wartowniczą, skierow aną często przeciwko robotnikom. W spółdziałały z nimi form acje żandarm erii oraz Milicji M iejsk iej8.

Pod wpływam i endecji znajdowały się grupy S traży Narodowej, z którą współdziałały inne prawicowe organizacje, szczególnie „Sokół” i dowborczycy. W listopadzie 1918 r. skupiały one w stolicy 6 tys. ludzi. Dowództwo SN nawiązało współpracę z PO'W, zachowując samodzielność organizacyjną. W praktyce SiN stanowiła bojówkę e n d e c ji9.

NZR utw orzył organizacje bojowe, które w pływ ały na bieg w ydarzeń przede w szystkim w Łodzi i okręgu łódzkim oraz w niektórych miejsco­ wościach Zagłębia, a szczególnie w Zawierciu.

P artie rew olucyjne zorganizowały Czerwoną Gwardię tylko w nie­ których ośrodkach robotniczych. Samodzielną rolę odegrała ona właści­ wie tylko w Zagłębiu Dąbrowskim oraz w niektórych miejscowościach Lubelskiego i Kieleckiego. W W arszawie Czerwoną G wardię tworzono

7 J. P a j e w s k i , M itteleuropa. S tu d ia z d zie jó w im p e r ia liz m u niemieckiego

w dobie p ie rw sz e j w o j n y św iatow e j, Poznań 1959, s. 365—397; E w a k u a c ja W a rsza ­ w y . Szczegółow e c y f r y w o j s k e w a k u o w a n y c h , „Nowa Gazeta” nr 484 z 21 listopada

1918.

8 W. L i p i ń s k i , op. cit., s. 179 i 468; POW. W y w i a d z o ficerem K o m e n d y

N a j w y ż s z e j , „Nowa G azeta” nr 484 z 21 listopada 1918; W. G i e r o w s k i , Polska siła zb r o jn a w p rze d e d n iu niepodległości, W arszawa 1931; A. L e i n w a n d , Z d zie­ jó w M ilicji L u d o w e j 1918—1919, „Z Pola W alki” 1965, nr 2.

0 W sierpniu 1918 r. pow stał K om itet Organizacyjny Straży Narodowej, w k tó­ rego skład w szedł m. in. płk. J. W roczyński. Stolicę podzielono na 5 rejonów ze stałym i kom endanturam i. Por. S tra ż Narodowa, Księga p a m ią tk o w a pracy spo­

(6)

W Y Z W A L A N IE Z I E M P O L S K I C H W L I S T O P A D Z I E 1918 R . 685 głównie w oparciu o Związek b. Wojskowych w Rosji. W przełomowych dniach listopada ograniczyła się ona do akcji lokalnych (zajmowanie i rozstaw ienie w art w niektórych fabrykach).

Organizacje zbrojne dysponowały niezbyt wielką zorganizowaną siłą. Tym większe znaczenie miał w spierający je żywiołowy ruch mas, robota ników, chłopów i młodzieży.

Inicjatyw ę i energię przejaw iały zwłaszcza organizacje POW. 27 paź­ dziernika w Lublinie i na całym terenie okupacji austriackiej rozklejone zostały plak aty i zarządzenia Komendy Naczelnej POW wzywające członków organizacji do zameldowania się w swych kom endach10. Był to rozkaz mobilizacyjny, k tóry w ielokrotnie ponaw iany skupił licznych członków i sym patyków POW.

W wielu miejscowościach przejm ow anie w ładzy przebiegało w drodze oryginalnego połączenia elementów organizacji z ruchem spontanicznym. Interesujące pod tym względem były w ydarzenia w Lubartowie. Działa­ jąca tam grupa POW postanow iła w ystąpić zbrojnie w nocy z 2 na 3 listo-, pada. W dniu 1 listopada jednak z okazji w yjazdu zwolnionego z obozu dla internow anych popularnego lekarza dra K uśnierka, na dworcu kole­ jowym zebrał się w ielki tłum. Dało to okazję do urządzenia m anifestacji publicznej, skierowanej przeciwko okupantom. M anifestacja przekształ­ ciła się następnie w pow stanie antyaustriackie. Rozbrojono 30-osobową straż kolejow ą i opanowano budynki publiczne. Przybyła pośpiesznie nie­ m iecka pomoc wojskowa z Łukowa została również rozbrojona. Tak więc jeszcze przed zmobilizowaniem POW ludność opanowała miasto u .

Zachodziły też innego rodzaju zjawiska, jak w Dęblinie, gdzie austriac­ ki dowódca tej ważnej tw ierdzy zgłosił się do przedstawiciela polskich władz wojskowych, m ajora Łuczyńskiego, i powołując się na otrzym ane rozkazy przekazał mu dobrowolnie urządzenia i m agazyny wojskowe. Jednocześnie uzgodniono sposób ew akuacji załogi, która w yjechała bez przeszkód 1г.

Szczególnie napięta sytuacja pow stała na Lubelszczyźnie, gdzie w cza­ sie rozbrajania wojsk austriackich wiele broni dostało się w ręce robotni­ ków i chłopów. Tworzyli oni liczne oddziały Milicji Ludowej i Re­ zerw y ML, w spółpracujących na ogół z POW, ale wrogo nastaw ionych wobec dawnych, podległych okupantom oddziałów wojskowych, a zwłasz­ cza do żandarm erii. Ziemia Lubelska stanowiła zarazem ‘teren najbardziej masowych i rew olucyjnych strajków oraz w ystąpień robotników rolnych organizowanych przez P P S Lewicę, SDKPiL i PPS F rakcję 13.

Na podstaw ie raportów żandarm erii sytuacja w poszczególnych po­ w iatach przedstaw iała się następująco: w powiecie lubelskim „służba fol­ w arczna uzbrojona doskonale w karabiny i broń krótką, tworząc rezerwę Milicji L udow ej” ; w powiecie krasnostaw skim „wszystkie posterunki b. żandarm erii austriackiej zajęte są przez ML” ; w powiecie biłgorajskim, w Aleksandrowie, ludność napadła na posterunek żandarm erii, zabijając jednego żandarm a i raniąc czterech; w Rokopaczewie doszło do starcia,

10 R o z k a z m o b iliz a c y jn y K N PO W, „Naprzód” nr 246 z 29 października 1918. 11 AAN, GUL, 1155. Starostw o P ow iatow e Lubartów. Opis przejęcia władzy. Sprawozdanie z 12 lutego 1919.

12 Z Dęblina, „Wiarus” nr 34—35 z 10 grudnia 1918.

18 Wajlki te zostały ośw ietlone w pracach historyków. Por. m. in. T. K u ź m i ń- s к i, W a lk i kla so w e na w s i lu b e lsk ie j w latach 1918—1919, Warszawa 1955; t e n ż e ,

W ie ś w walce o Polskę L u d o w ą 1918—1920, W arszawa 1960; S. K r z y k a ł a , L u ­ b elska Rada D elegató w Robotnic zyc h, Lublin 1957; W. S t a n k i e w i c z , K o n f l i k t y społeczne na w s i polskiej 1918— 1920, W arszawa 1963.

(7)

w którym zginęło trzech żandarmów, a pozostałych rozbrojono. Wiele po­ dobnych raportów przynoszą m ateriały oficjalne i prasow e także z po­ wiatów puławskiego, zamojskiego, hrubieszowskiego, chełmskiego i in­ nych u .

W interesujących wspomnieniach F. Żurek odtw arza pełną napięcia sytuację w powiecie krasnostaw skim 1δ. W rozbrajaniu austriackiego apa­ ratu władzy brała głównie udział młodzież wiejska. Przodowały takie gro­ mady, jak Wysokie, które posiadały już od dawna zorganizowane grupy zbrojne. W dniach przełom u utw orzyły się tam oddziały Milicji Ludowej, które „złośliwie nazywano Czerwoną G w ardią” . Klasowy charakter ruchu chłopskiego w K rasnostaw skiem znalazł w yraz w dram atycznym przebie­ gu konfliktu, jaki zarysował się, gdy związany ze środowiskiem ziemiań­ skim kom endant powiatowy POW zażądał od swych oddziałów złożenia przysięgi Radzie Regencyjnej; wówczas „chłopi zarepetow ali k arabiny” i stanowczo odmówili. N astąpił m om ent ostrego konfliktu społecznego. Ziemianie uciekali z miasta. Dopiero na wieść o pow staniu rządu lubel­ skiego nastąpiło w powiecie odprężenie.

W Puław ach, gdzie POW przeprow adziła 1 listopada mobilizację, zgru­ powała ona w swych szeregach 336 ludzi, głównie robotników z PPS i chłopów z Wyzwolenia. 2 listopada oddziały POW defilowały w mieście. Opis ich dokonany przez uczestnika w ydarzeń podkreśla robotniczy 1 chłopski c h arak ter oddziału. W dniach od 2 do 5 listopada opanowano władzę w całym powiecie puławskim . W Puław ach odbył się zjazd dele­ gatów rad gminnych, na którym uchwalono organizowanie Milicji L u­ dowej oraz w ybrano zarząd rad y powiatowej. P osterunki ML obok POW kontrolow ały władzę zarówno w mieście jak i w powiecie ie.

Do miejscowości na terenie Lubelszczyzny, w których samodzielną działalność przejaw iała SDKPiL oraz PPS Lewica, należały obok Lubli­ na K raśnik i Zamość. W K raśniku na masowym wiecu z udziałem ludno­ ści m iasta i okolicznych wiosek w ybrano radę robotniczo-chłopską liczącą 24 osoby. Pow stała tam grupa Czerwonej Gwardii zorganizowana przez SDKPiL. W czasie m anifestacji, liczącej około 6 tysięcy ludzi, Czerwona G wardia w ystąpiła jako zw arty 50-osobowy od d ział17.

W Zamościu przejęcie w ładzy pozostawało W' związku z buntem , jaki 2 listopada w ybuchł w miejscowym garnizonie. Żołnierze, którzy samo­ rzutnie się zdemobilizowali, rozgrabili m agazyny wojskowe i w yjechali do domu. Władzę w mieście zorganizowały POW oraz ML PPS. W orga­ nizacji PPS silne były nastroje lewicowe i spośród radykalnego jej skrzydła w yłoniła się grupa SDKPiL. Z jej inicjatyw y powstała Czerwo­ na Gwardia, która nawiązała k ontakt z żołnierzami 35 pp. rekrutującego się w znacznej m ierze spośród ludności w iejskiej południowej Lubelszczy­ zny. Na ich nastroje oddziaływały burzliw e i rew olucyjne strajk i rolne, jakie od końca października ciągle w ybuchały na Zamojszczyźnie 18.

14 CAMSW, WW 128—1, dok. 43, 45, 48: M eldunki żandarm erii z listopada 1918 r.; AAN, A. Paderew skiego, 511, pt. 4, k. 110—116, Stan bezpieczeństw a w Z ie­ mi Lubelskiej.

15 F. Ż u r e k , P ow iat k r a s n o s ta w s k i w walce o wolność, W arszawa 1937, s. 237—255.

16 Wł. S z c z y p a, D zie ń za d u s z n y 1918 r. R ozbrojenie o k u p a n t ó w w P u ł a ­

wach, „Niepodległość” t. III, 1931, s. 144—152; CAMSW, WW 128 t. 1, dok. 43: R a­

port o sytuacji w powiatach, Szef żandarmerii, Lublin 8 grudnia 1918. 17 Z K r a śn ika , „Nasza Trybuna” nr 5 z 13 grudnia 1918.

18 AAN, GUL 1155: K om enda Placu w Zamościu. Dokładny opis przejęcia w ładzy, Zamość 26 lutego 1919; Z. S z c z y g i e l s k i , Pow stanie za m o jsk ie w 1918 r., „Z Pola W alki” 1958, nr 1, s. 112—135.

(8)

W Y Z W A L A N IE Z IE M P O L S K I C H W L I S T O P A D Z I E 1918 R . 687 W sytuacji, kiedy znaczna część austriackiej strefy okupacyjnej była już wyzwolona i pow staw ały oddolnie różnorodne form y władzy polskiej w nocy z 6 na 7 listopada ukonstytuow ał się w Lublinie Tymczasowy Rząd Ludowy. W jego skład weszli przedstaw iciele PPS, PPSD, PSL Wyzwolenia i kilku mniejszych ugrupow ań dem okratycznych. W pow sta­ w aniu i działalności rządu kierowniczą rolę odgrywało kierow nictw o POW, a z trzynastu członków rządu ośmiu należało bądź ściśle współpracowało z K onw entem i KG POW, realizującym i w ytyczne polityki Piłsudskiego.

W przeddzień pow stania rządu ludowego odbył się w Lublinie w ielki wiec rob otniczy 19. W ystąpiła na nim m iędzypartyjna Rada Delegatów Robotniczych Lublina, utworzona z inicjatyw y PPS-Lew icy 5 listopada. Na swym pierwszym posiedzeniu Rada przyjęła szereg ważnych postano­ wień, m.in. natychm iastowego w prowadzenia 8-godzinnego dnia pracy oraz powołania Milicji Ludowej.

Wiec uchw ały te poparł i proklam ow ał na 7 listopada stra jk pow­ szechny oraz pochód m anifestacyjny skierow any przeciwko Radzie Re­ gencyjnej. D ata ta nie przypadkowo chyba zbiegła się z dniem utw orze­ nia rządu ludowego. Początkowo bowiem RDRL planowała zorganizowa­ nie w ystąpienia robotników lubelskich w dniu 8 listopada; na przyspie­ szenie tego term inu o jeden dzień w płynęli prawdopodobnie działacze PPS, w tajem niczeni w przygotow ania do przew rotu.

O radykalnych nastrojach w masach i o panującym zarazem zamiesza­ niu w zagadnieniach politycznych świadczy fakt, że wiec przyjął równo­ cześnie dwa ze sobą sprzeczne postanowienia: rezolucję P P S-Frakcji, po­ stulującą utw orzenie republiki parlam entarnej oraz zaproponowaną przez PPS-Lewicę uchwałę w spraw ie ustanow ienia d y k ta tu ry proletariatu.

S tra jk w dniu 7 listopada był powszechny. Uzbrojone grupy robotni­ ków zajęły kluczowe pozycje w mieście. Gdy wielotysięczna m anifestacja ruszyła w kierunku śródmieścia, nadciągnęły również skoncentrowane przez Rydza-Smigłego oddziały zdążające do przysięgi oraz pojaw iły się wielkie plakaty, obwieszczające powstanie rządu ludowego i podające treść jego „M anifestu”. W ydarzenia te w yw ołały zbiorowy entuzjazm wśród ludności, podnosząc w ich środowisku au to ry tet PPS-Frakcji. Ma­ nifestacja przybrała charak ter owacji na cześć nowo powstałego rządu i jego program u. SDKPiL i PPS-Lew ica natom iast były zaskoczone bie­ giem wypadków i nie p otrafiły od razu ustosunkować się do nich. Głoszo­ ny przez nie program w alki o władzę rad docierał jedynie do grup n aj­ bardziej rew olucyjnie usposobionych robotników.

Rząd lubelski korzystał z poparcia znacznej części ludzi pracy w mie­ ście i na wsi. Do jego dyspozycji stanęła lubelska Milicja Ludowa, składa­ jąca się z ponad 300 uzbrojonych ludzi i znacznie liczniejszych zastępów rezerwy. M ilicjanci nosili czerwone opaski na lewym ram ieniu i pełnili stałą służbę. O rganizatoram i ML byli przebyw ający w Lubelszczyźnie członkowie Pogotowia Bojowego PPS oraz skierowani przez CKR PPS uczestnicy ogólnokrajowego kursu PB. K om endantem ML początkowo był związany z POW — K irtiklis. W powiecie lubelskim dowodził ML M arian Buczek, późniejszy w ybitny działacz KPP. Rząd lubelski przejął zarazem pod swoją władzę żandarm erię, której kom endant Stoch w ydaw ał

instruk-,я R a d y D elegató w R o b o tn ic zy c h w Polsce. M ateriały i d o k u m e n t y t. II, s. 243—256; Dzień c z w a r t k o w y w L ublinie , „Głos Lubelski” nr 309 z 9 listopada 1918; S. K r z y k a ł a , R a d y D elegató w R o b otnic zyc h n a ' L u b elszczy źnie, praca

(9)

cje w rodzaju takiej: „Rząd ludowy ma charakter narodowy... [będzie] zwalczać bandytyzm i ruchy bolszewickie” 20. Jako ruchy bolszewickie traktow ano na ogół w ystąpienia strajkow e i ruchy agrarne, co doprowa­ dzało do licznych konfliktów między ap aratem żandarm erii a robotnika­ mi i M ilicją Ludową, która się z nim i solidaryzowała. Dochodziło również do starć między ML a wojskiem, co spowodowało interw encję szefa sztabu d-wa WP w Lublinie u m inistra spraw w ew nętrznych 21.

Zaostrzała się sprzeczność między ludow o-dem okratycznym charak­ terem rządu, nawiązującego w swym program ie do społecznych dążeń ludzi pracy, a dom inującą w jego składzie grupą działaczy POW, zmie­ rzającą do zorganizowania państw a klas posiadających. Sprzeczność ta doprowadzała do poważnych konfliktów naw et w ośrodkach, w których politycznie dominowała PP S-F rakcja. Dotyczy to zwłaszcza sytuacji na terenie Radomskiego i Kielecczyzny.

W Radomiu w pierwszych dniach listopada robotnicy przyczynili się głównie do rozbrQjenia wojsk okupacyjnych i przez pewien czas spra­ wowali faktyczną władzę w mieście. Akcją kierow ał pięcioosobowy Ko­ m isariat Ludowy, do którego wchodziło trzech członków PPS: R. Szcza­ wiński, St. K elles-K rauz i A. 'Rżewski. Milicja Ludowa PPS i związków zawodowych liczyła 600 uzbrojonych robotników, skoszarowanych i peł­ niących regularną służbę. Jak stw ierdza komisarz rządowy, Z. Słomiński, po broń zgłaszali się również członkowie SDKPiL, lecz „tym /kom endant broni nie daw ał”. Milicja była jednak w swym składzie m iędzypartyjna, gdyż z ram ienia związków zawodowych należeli do niej obok członków P P S również zwolennicy SDKPiL i bezpartyjni. Dowodził nią działacz PPS, J. Grzecznarowski, były więzień katorgi i uczestnik Rewolucji P aź­ dziernikowej.

W mieście odbywały się masowe wiece i dem onstracje, na których domagano się uruchom ienia przem ysłu i pomocy dla bezrobotnych. Rada Delegatów Robotniczych, powołana podczas w ielkiej m anifestacji robot­ niczej, zorganizowała m arsz pod budynek kom isariatu, gdzie „na gmachu gubernatorów carskich” zawieszono czerwony sztandar. W swej rezohicji wiec postulował, że w czasie gdy w „krajach sąsiednich pow stają repu­ bliki socjalistyczne... i lud roboczy wszędzie dochodzi do w ładzy” rów ­ nież w Polsce należy utw orzyć rząd robotniczo-chłopski22.

8 listopada przybył do Radomia płk Billewicz m ianow any dowódcą okręgu wojskowego, aby w myśl rozkazu sztabu Rady Regencyjnej prze­ prowadzać w erbunek do wojska. Został jednak w raz ze swymi oficeram i' aresztow any przez dowództwo miejscowe ML. Oświadczono im, że rząd Rady Regencyjnej został obalony i „jeżeli Rozwadowski przyjedzie do Radomia to go aresztujem y”. Zaproponowano im zarazem, aby przysięgli

20 AZHP 129—6, k. 10: Telegram kom endanta Stocha do starostwa w Lubar­ tow ie z 10 listopada 1918.

21 Tamże, 129—3, k. 7: Pism o z 12 listopada 1918 następującej treści: „w ostat­ nich dniach zdarzyły się w ypadki rozbrajania żołnierzy przez, ML. Proszę o w y ­ danie odpow iednich zarządzeń ML, gdyż w ojsko podobnych faktów nie będzie m ogło ścierpieć”.

22 AZHP 2106: Teczka personalna I. Grzecznarowskiego; C z e rw o n y Radom , „Robotnik” nr 296 z 15 listopada 1918; Radom , tam że nr 313 z 24 listopada; R. S z c z a w i ń s k i , R a d o m jesienią 1918 r., „Kronika ruchu rew olucyjnego w P olsce”, 1939, nr 2, s. 102— 115; Z. S ł o m i ń s k i , Z a p is k i i w s p o m n ie n ia z czasów 1-go K o m is a ria tu R P w R a d o m iu , Lublin 1922, s. 30—31; K oresponde ncja z Radom ia , „Nasza Trybuna” nr 4 z 6 grudnia 1918.

(10)

W Y Z W A L A N IE Z I E M P O L S K I C H W L I S T O P A D Z I E 1918 R . 689 na wierność rządowi lubelskiemu. P łk Billewicz i podlegli mu oficerowie odmówili przysięgi i w yjechali do W arszaw y23.

W W ierzbniku na ch arak ter w ydarzeń decydujący w pływ w yw arli ro­ botnicy Zakładów Starachowickich. Wzięli oni czynny udział w rozbra­ janiu wojsk austriackich i w form ow aniu władzy. 5 listopada w fabryce w ybuchł trzydniow y strajk polityczny. Robotnicy Zakładów Starachow ic­ kich oraz chłopi udali się w pochodzie m anifestacyjnym pod urząd po­ wiatowy, gdzie uchwalili, że „uznają Sejm ik za nieistniejący”. Członko­ wie Sejm iku pod w pływem tej uchw ały rozeszli się „bez żadnego pro­ te stu ”. Masowy wiec robotniczy w ybrał Radę Robotniczo-Żołnierską, do której weszli również przedstaw iciele inteligencji. Powołano Tymczaso­ wy Zarząd Pow iatow y oraz Radę Powiatową składającą się z przedstaw i­ cieli gmin wiejskich. Milicja Ludowa, do której weszli robotnicy zarówno z PPS jak i p artii rew olucyjnych oraz bezpartyjni, rozbroiła posterunki żandarm erii i stała się istotnym czynnikiem w ładzy rew olucyjnej zarów­ no w mieście jak i w gminach. P rasa praw icow a i rap o rty wojskowe n a ­ zyw ały ją Czerwoną Gwardią. Sprawozdanie starostw a stwierdza, że ca­ łością akcji rozbrajania wojsk okupacyjnych, kierow ał K om itet Rewolu­ cyjny. Składał się on z przedstawicieli PPS, PSL-W yzwolenia, POW oraz związków zawodowych, z ram ienia których weszli również działacze PPS-Lew icy i SDKPiL 24.

Silnie wzburzenie panowało w pow. iłżeckim. Na jednym z wielkich wieców 20 października 1918 w Iłży domagano się rządów ludu oraz po­ działu ziemi i lasów pomiędzy chłopów. Wznoszono okrzyki· zarówno przeciwko Radzie Regencyjnej jak i Piłsudskiem u. W ybrano przedstaw i­ cieli ludu, a „z burżuazji dopuszczony będzie tylko jeden przedsta­

wiciel” 25.

W robotniczym Ostrowcu rozbrajanie wojsk okupacyjnych odbyło się 6 listopada „zupełnie sam orzutnie i bezkrw aw o”. Stacjonujący tam bo­ wiem pluton austriacki przekazał dobrowolnie broń i am unicję Milicji Ludowej. Robotnicy jako symbol swego zw ycięstwa umieścili na gmachu żandarm erii czerwony sztandar. Na wiecach robotnicy domagali się natychm iastowego uruchom ienia h u ty ostrowieckiej i innych zakła­ dów pracy. Wśród robotników dużym w pływem cieszyli się członkowie SDKPiL, szczególnie wśród licznej grupy reem igrantów z R o sji26.

W sąsiednim Skarżysku okoliczności przejm ow ania w ładzy były po­ dobne. Inicjatyw ę przejaw iali głównie robotnicy. Pow stała robotnicza Mi­ licja Ludowa PPS, która prow adziła działalność klasow o-proletariacką. Dokonała m.in. konfiskaty zapasów żywności i innych towarów u spe­ kulantów , przeznaczając je na potrzeby ogółu. Zorganizowano nową ad­ m inistrację i samorząd 27.

W ośrodkach tych, W ierzbniku, Ostrowcu i Skarżysku-K am iennej, ist­ niały od daw na organizacje PPS oraz SDKPiL, która prow adziła działal­ ność w klubach „Wiedzy Robotniczej” oraz w organizacjach zawodowych.

23 Raport płk. B illew icza z 9 listopada 1916, [w:] S. L a u d a ń s k i , K i e r u n k i

polityczne w dzieja ch po w sta n ia w o j s k a polskiego, k. 105—106.

24 AAN, GUL 1156: Sprawozdanie starostw a w W ierzbniku z б listopada 1918 i 10 listopada 1918; AA N MSW 1194, k. 58: Raporty BW z 28 stycznia 1919;

Rozbraja nie żandarm erii, „Kurier W arszawski” nr 357 z 28 grudnia 1918; „Gazeta

K ielecka” nr 185 z 22 grudnia 1918.

25 A gitac ja bolszewicka, „Ziemia L ubelska” nr 528 z 31 października 1918.

26 Ostrowiec, „Robotnik” nr 326 i z 1 grudnia 1918; tam że, nr 340 z 9 grudnia 1918; „Sztandar Socjalizm u” nr 7 z 28 grudnia 1918.

(11)

Posiadały one, szczególnie SDKPiL, dość znaczne w pływ y wśród bezro­ botnych, kierując ich akcją o' uruchom ienie przem ysłu, o zapomogi, zor­ ganizowanie robót publicznych itp.

W Opocznie stacjonująca tam kompania Węgrów ewakuowała się z w łasnej woli 2 listopada. Oddział zaś Czechów, liczący około 500 ludzi pospolitego ruszenia, pozwolił się rozbroić przez nieliczną grupę POW, wspom aganą przez miejscową ludność. Przypadkow o został w tedy śm ier­ telnie raniony podporucznik czeski. W ypadek ten wywołał powszechne współczucie i pogrzeb jego p rzybrał ch arak ter m anifestacyjny. W prze­ mówieniach „zaznaczono przyjaźń obu narodów ” 28.

W Końskich, mieście o stosunkowo rozbudowanym przemyśle, ludność miejscowa, „a zwłaszcza robotnicy odbierali broń odjeżdżającym żołnie­ rzom austriackim . Rewidowano oficerów”. Uzbrojeni robotnicy pełnili służbę porządkową w mieście. Na wiecu, w którym przeważali metałow- cy, w ybrano radę delegatów robotniczych i przyjęto uchwałę, aby uznać ją za przedstawicielstwo ludności miasta. W mieście i w powiecie docho­ dziło do ostrych i krw awych starć między robotnikam i i chłopami a żan­ darm erią i wojskiem 29.

O ryginalna form a władzy w momencie ew akuacji wojsk austriackich pow stała w Kozienicach. 3 listopada na burzliw ym wiecu ukonstytuow ała się Rada Obywatelsko-Robotnicza, do której weszli przedstawiciele wszystkich gmin oraz 7 reprezentantów robotników. W edług oceny ko­ misarza rządu W. Hintzego „sytuacja w mieście stała się krytyczna i z go­ dziny na godzinę bardziej groźna. Żywioły bolszewickie zaczynały coraz jaw niej podnosić głowę”. W Kozienicach i w niektórych miejscowościach pow iatu, m.in. w Głowaczewie, działała SDKPiL. Wydała ona odezwę i w yw arła zapewne w pływ na radykalny przebieg wiecu, nie miała jednak dość sił, aby bezpośrednio pokierować wydarzeniami.

Rada Obywatelsko-Robotnicza wydała proklam ację, w 'k tó re j oznaj­ miała, że przejęła władzę w mieście i w powiecie. Na konferencji z ko­ misarzem rządu doszło do kompromisu. Rada uznała zwierzchnictwo ko­ misarza, k tó ry z kolei zobowiązał się uznawać radę „jako ciało doradcze, jako reprezentantkę społeczeństwa”. W powiecie m iały jednak miejsce liczne starcia między żandarm am i i ch łopam i30.

W powiecie miechowskim, gdzie wojska austriackie rozbrojono 2 i 3 listopada, akcją kierowała POW, która składała się praw ie wyłącznie z chłopów i robotników rolnych. W w yniku mobilizacji skupiła ona 875 ludzi, dzięki czemu mogła wysłać do Olkusza oddział pomocniczy, który przyczynił się do szybkiego wyzwolenia m iasta 31.

P rasa prawicowa wypisywała alarm ujące arty k u ły o „anarchii” i „bol- szewizmie w republice pińczowskiej”. Propaganda ta pozostawała w zwią­ zku z działalnością radykalnego przywódcy PPS, J a n a Lisowskiego, który w pierw szych dniach listopada na czele uzbrojonych robotników i straży ogniowej zawładnął koszaram i oddziału wojsk węgierskich w Pińczowie.

2S AAN, GUL 1156: Sprawozdania starostwa w Opocznie do Komisarza Gen.

RR w Lublinie z 5 listopada 1918.

29 W K o ń s kic h , „Kurier Poranny” nr 5 z 14 listopada 1918; „Sztandar Socja­ lizm u” nr 6 z 8 stycznia 1919; „Gromada” nr 7 z 1 m arca 1919; Napad na w o js k o

w K o ń s kic h , „Gazeta K ieleck a” nr 15 z 19 stycznia 1919.

30 AAN, GUL 1156: Raport W. H intzego do Kom isarza Gen. RR w Lublinie z 7 listopada 1918; tamże: Odezwa ROR; CAW 121—4—110: Telefonogram w o j­ skow y z 12 grudnia 1918; K o n fe re n c ja w Kozienicach, „Nasza Trybuna” nr 4 z 6 grudnia 1918.

(12)

W Y Z W A L A N IE Z I E M P O L S K I C H W L I S T O P A D Z I E 1918 R . 691

Lisowski w yw ierał duży wpływ na sytuację w mieście i powiecie, wy­ stępując z radykalnym* program em natychm iastowego podziału ziemi ob- szarniczej i powszechnego uzbrojenia ludu. W kopalni siarki w Czarko- wych robotnicy przepędzili adm inistrację i kontrolę nad zakładem pracy przejęła rada robotnicza. Dochodziło do licznych starć między robotni­ kam i i chłopami a żandarm erią, m.in. w Chrobrzu, Wiślicy, Złotej i San-

cygniowie. '

Władzę w powiecie objęła rada składająca się z przedstawicieli robot­ ników i gmin. Rada na wniosek Lisowskiego uchwaliła: usunięcie dotych­ czasowych urzędników i zastąpienie ich przez pochodzących z wyborów, zastąpienie żandarm erii, „która kradnie, rabuje i bierze łapów ki” przez Milicję Ludową,, w ybranie nowych władz samorządowych oraz w strzy­ manie się od przekazahia państw u zboża i produktów rolnych, dopóki nie pow stanie rząd praw dziw ie ludowy. Zalecono również, aby ludzie pracy jak najprędzej się u zb ro ili32.

Raport gen. Iwaszkiewicza, mianowanego z ram ienia sztabu general­ nego Rady Regencyjnej dowódcą Okręgu Wojskowego, daje plastyczny obraz skomplikowanej sytuacji w Kielcach. Do m iasta przybył on 8 li­ stopada, nic jeszcze nie wiedząc o pow staniu rządu lubelskiego. Dowódcą garnizonu był ppłk Norwid-Neugebauer, który w stosunku do Iwaszkie­ wicza zachowywał się dość dwuznacznie, form alnie bowiem uznaw ał jego zwierzchnictwo, faktycznie jednak ignorując go przeprow adzał na w łas­ ną rękę, zapewne w myśl instrukcji KN POW, w erbunek do wojska. Re­ zu ltat był taki, że do b iu r w erbunkowych Iwaszkiewicza zgłosiło się za­ ledwie 28 rekrutów ,-podczas gdy ppłk Norwid zmobilizował około 2500

ochotników 33. i

W mieście dochodziło do końfliktów między ML, która rozstaw iła swe posterunki, a oddziałami wojska, które usuw ały je na rozkaz Iwasz­ kiewicza. O dbywały się wielkie wiece publiczne, a na zamku został za­ tk nięty czerwony sztandar. Ulicami m iasta przeciągały oddziały uzbro­ jonych robotników. W gminach ludność usuwała żandarmów, w Jędrze­ jowie zaś oddział PO W ,rozbroił kompanię 56 pp.

«W Piotrkowie, naleźącyńi do austriackiej strefy okupacyjnej, jeszcze w październiku sytuacja stała się napięta. Silna, o lewicowych nastrojach organizacja PPS z' A. Próchnikiem dominowała wśród robotników. W po­ wiecie natom iast POW potrafiła zmobilizować około 400 osób przeważnie robotników i chłopów. 2 listopada w ybuchł w mieście strajk powszechny połączony z rozbrojeniem w ładzy okupacyjnej. Stanęły fabryki i w ar­ sztaty, zam knięte były sklepy. D em onstrujący na ulicach m iasta robotni­ cy rozbroili odziały policji i uw olnili więźniów politycznych. Milicja L u­ dowa zdobyła Ьцоп od policji i żandarmów. UkonstytuoAvala się Rada Delegatów Robotniczych.

Równocześnie pod kierow nictw em POW szybko opanowano władzę w całym powiecie, rozbrajając 14 posterunków żandarm erii. Oddział li­ czący 72 uzbrojonych ludzi komenda powiatowa w ysłała na pomoc do

32 w w yn ik u kam panii endecji i kleru L isow ski został aresztow any w końcu 1918 r. P o d a je w yżej fakty, pochodzą z m ateriałów Sądu O kręgowego w K ie l­ cach, WAP K ielce, 458/18. Por. też Agitacja bolszewicka, „Ziemia L ubelska” nr 528 z 31 października 1918; O ż a n d a rm e rii kiele ck iej, „Biuletyn W arszawskiej RDR” nr 1—2 z 30 marca 1919:

33 CAW, WBH 798: Raport gen. Iw aszkiew icza z 11 listopada 1918; Z K ie lc , „Robotnik” nr 323 z 29 listopada 1918.

(13)

Piotrkow a. ML wspólnie z POW objęły kontrolę nad gmachami urzędo­ w ym i Piotrkow a, rozbrajając żołnierzy i oficerów.

W krótce jednak zarysował się konflikt między robotnikam i i ML a POW. 10 listopada odbył się wielki wiec robotników, z których wielu było uzbrojonych. Po wiecu pochód w zw artych szeregach z czerwonym sztandarem udał się pod kom endanturę, gdzie delegaci „zażądali, aby le­ gioniści oddali władzę nad m iastem ”. Przez szereg godzin kom endantura oblegana była przez robotników, domagających się rozwiązania Rady M iejskiej i uznania RDR. Jednocześnie zmobilizowały się oddziały POW i S traży O bywatelskiej. Władza polityczna w mieście skoncentrow ała się w rękach kom endy wojskowej i p a rtii burżuazyjnych 34.

W tych burzliw ych dniach robotnicy w ystąpili jako siła zorganizowa­ n a i czynnik politycznie samodzielny przede wszystkim w Zagłębiu Dą­ browskim. Odegrali oni dużą, a m iejscam i decydującą rolę w rozbrajaniu wojsk zarówno austriackiej jak i niemieckiej strefy okupacyjnej. W pły­ w y SDKPiL i PPS-Lew icy oraz P P S -F rak cji wzmogły się w środowisku robotniczym zwłaszcza w czasie październikowego strajk u górników. P a r­ tie robotnicze przewodziły w w yzw alaniu znacznej części Zagłębia, a w szczególności kopalń i dzielnie proletariackich.

P płk Filimowski, m ianow any przez Radę Regencyjną dowódcą pol­ skich sił zbrojnych w Dąbrowie Górniczej, donosił w swym raporcie z 3 listopada, że robotnicy nie uznając kom endy na swoją rękę rozbrajali austriackich żołnierzy i zabierali karabiny. 2 listopada w nocy były w ia­ domości o zabraniu 800 karabinów. Podaje on, że rozporządzając jedynie około 200 uzbrojonym i ludźmi powołał Straż O bywatelską; zarazem ko­ m unikuje: „Robotnicy nie chcąc wejść w skład S traży O byw aterskiej, gw aran tu ją jednak podtrzym anie porządku w rejonie kopalń w łasnym i siłam i” 35.

P ro letariat Zagłębia p otrafił zjednoczyć swe siły i stw orzył pierwsze w k ra ju rew olucyjne rad y robotnicze. Na wezwanie OKR PPS-Lew icy z 2 listopada, do którego dołączyła się SDKPiL, przystąpiono do w ybiera­ nia delegatów do RDR oraz do tw orzenia oddziałów Czerwonej Gwardii w kopalniach i hutach. Robotnicy posiadali stosunkowo dużo broni, uzy­ skanej od żołnierzy autriackich oraz z opanowanych magazynów wojsko­ wych. W spomnienia działaczy robotniczych Zagłębia odzwierciedlają go­ rączkową działalność w owym czasie SDKPiL i PPS-Lewicy, ściśle ze so­ bą w spółpracujących 36. Bezpośrednio akcją ich kierow ali przedstaw icie­ le kierow nictw partyjnych: Leon P urm an, działający z ram ienia CKR PPS-Lewicy, oraz Szczepan Rybacki, pełnomocnik ZG SDKPiL. Odby­ w ały się n arad y aktyw u partyjnego i zebrania robotnicze, na których uzgadniano form y organizowania Czerwonej G w ardii' oraz przeprow a­

34 AAN, GUL 1159: Politischer Bericht K. u. K. Kreiskom m ando in Piotrków;

R z ą d y polsk ie w P io trk o w ie, „Przegląd Poranny” nr 273 z 5 listopada 1918; Z dni przełom u. P io trk ó w , „Kurier W arszaw ski” nr 315 z 14 listopada 1918; O bw ód B e łc h a tó w pow. P io trk ó w , „Rząd i W ojsko” nr 29 z 20 łip ca 1919.

35 CAW 440, 12/1, k. 6: K om unikat W ydziału Inform acji Rady Regencyjnej z 3 listopada 1918. Rozbrojenie rejonu Dąbrowy Górniczej nie sprawiało w ię k ­ szych trudności, gdyż stacjonujące tam oddziały czeskie dobrowolnie złożyły broń i w yjech ały specjalnym i pociągam i do Czech. D ąbrow a w rę k a c h polskich, „Prze­ gląd Poranny” nr 272 z 4 listopada 1918; R a d y D elegatów R o b o tn ic zyc h w P o l­

sce. M ateriały i d o k u m e n t y t. II, s. 9—240.

36 Por. teczki personalne w AZHP: 4070 — T. Mordziałek; 5268 — J. Skalski; 4707 — J. Podmagórski; 9550 — F. Baca.

(14)

W Y Z W A L A N IE Z I E M P O L S K I C H W L I S T O P A D Z I E 1918 R . 693

dzano w ybory do RDIR. PP S-F rakcja, biorąca aktyw ny udział w rozbro­ jeniu okupantów, organizowała oddziały Milicji Ludowej.

Po wyzwoleniu austriackiej strefy okupacyjnej rejon D ąbrow y Gór­ niczej stał się terenem w ytężonej p racy przygotow ującej oswobodzenie większej części Zagłębia, znajdującej się nadal pod okupacją niemiecką. Obok licznej k ad ry doświadczonych i cieszących się poważaniem dzia­ łaczy miejscowych, wydelegow ani zostali do Zagłębia przez kierow nictw o SDKPiL oraz PPS-L ew icy w ybitni rewolucjoniści, m.in. S. Budzyński, H. B itner, G. Reicher-Rw al, J. R otstadt-K rasny i S. Królikowski.

W ciągu kilku dni, jakie upłynęły między wyzwoleniem rejonu Dą­ brow y Górniczej a niemieckiej strefy okupacyjnej, przeprow adzano w y­ bory do RDR, do kom itetów kopalnianych i fabrycznych oraz form ow a­ no oddziały Czerwonej Gwardii.

9. listopada w nocy P P S -F rak cja wespół z POW dokonały próby zdo­ bycia w ładzy na rzecz rządu lubelskiego. G rupy zbrojne aresztow ały ppłk. Filimowskiego i podległych mu oficerów proklam ując utw orzenie Rady K om isarzy Ludowych w Dąbrowie Górniczej. Zam ach ten skierow any bezpośrednio przeciwko Radzie Regencyjnej w ym ierzony był «zarazem przeciwko rew olucyjnem u ruchowi robotniczemu.

Z rap o rtu ppor. Wąsika, mianowanego komisarzem do spraw wojsko­ wych, dowiedzieć się można niektórych interesujących szczegółów, rzuca­ jących św iatło na cele i ch arakter krótkotrw ałych rządów tej jedynej w Polsce R ady Kom isarzy L udow ych.-Ppor. Wąsik m otyw uje wydane przez siebie zarządzenie, aby m ilicjanci i żołnierze poprzypinali do cza­ pek czerwone kokárdki, dążeniem aby „esdeków położyć i nastroje mas uspokoić” . Konieczność przew rotu uzasadnia w pływ am i rew olucji w p ań ­ stw ach centralnych, która spowodowała „sm utny, ale praw dziw y fa k t”, że robotnicy zagłębiowscy poszli za „utopijnym i hasłam i esdeków” 37.

Ppor. Wąsik relacjonuje, że na posiedzeniu RKL w Dąbrowie Górniczej kom isarz rządu ludowego Kazim ierz Kuczewski proponował likwidację Czerwonej Gwardii. K om endant Milicji P P S zapowiedział naw et, że członkowie Czerwonej G w ardii zostaną aresztowani.

W ydarzenia jednak najbliższych dni przekreślić m iały te plany. W cza­ sie bowiem rozbrajania wojsk niemieckich w okręgu sosnowieckim 10 li­ stopada czerwonogwardziści okazali się siłą mocno związaną z robotnika­ mi i w praktyce współdziałali z m ilicjantam i pozostającym i pod w pły­ w am i PPS.

Czerwona G wardia wzmocniła się w tedy w w yniku rozbrajania załóg niemieckich, od których przejęła m agazyny z bronią i zaopatrzeniem woj­ skowym. Istotne znaczenie miało opanowanie przez robotników komi­ sariatów żandarm erii w Grodźcu i Sielcu, gdzie utworzono K om isariaty Czerwonej Gwardii. Również w Dąbrowie Górniczej pow stał K om isariat Gwardii. W kopalniach, h utach oraz w dzielnicach robotniczych Sosnowi­ ca, Dąbrowy Górniczej, Czeladzi, Grodźca, w Ząbkowicach i w innych miejscowościach posterunki uzbrojonych czerwonogwardzistów pełniły stałą służbę. Utworzona przez SDKPiL i PPS-Lewicę Czerwona Gwardia bezpośrednio podlegała Kom itetowi Wykonawczemu RDlR. W tej sytuacji Rady, które zrodziły się na fali w alk masowych, od początku dyspono­ w ały własną, dobrze zorganizowaną rew olucyjną siłą zbrojną. Zarówno

■ 37 CAW, WBH, 798: Opis w ypadków w dniach 9— 12 listopada 1918 przez ppor. Wąsika.

(15)

pow stanie RDR w Dąbrowie Górniczej ja k ,i w okręgu sosnowieckim po­ łączone było ze strajkam i pow szechnym i38.

Rady robotnicze Zagłębia uw ażały się za zalążkową formę w ładzy ro­ botniczej w kraju, a do oddziałów Czerwonej G w ardii podchodziły jako do zaczątków arm ii czerwonej. Musiał się zaostrzać i zaostrzał się faktycz­ nie konflikt pomiędzy rew olucyjnym i organizacjam i pro letariatu zagłę- biowskiego a aparatem państwowym .

Sytuację w Zagłębiu bezpośrednio po wyzwoleniu cechowały nastę­ pujące elementy: 1) w radach robotniczych, szczególnie w ybieranych

w kopalniach, przew ażali delegaci rew olucyjni, którzy mieli zdecydowa­ n ą przew agę w Komitecie W ykonawczym RDR; 2) formacje Gwardii Czerwonej, liczące w raz z rezerw ą około 2 tys. uzbrojonych robotników, pełniły stałą służbę w kopalniach, hutach i w dzielnicach robotniczych, stanow iły ochronę wieców i m anifestacji robotniczych. Były tolerowane przez władze adm inistracyjne i kapitalistów , którzy naw et wpłacali pew­ ne kw oty na utrzym anie Czerwonej Gwardii; 3) rady robotnicze, korzy­ stając z masowego poparcia załóg kopalń i fabryk, potrafiły wpłynąć na przeprow adzenie ważnych postulatów robotniczych, 8-godzinnego dnia pracy, podw yżki płac o 100%, popraw y zaopatrzenia, uznania kom itetów .kopalnianych i fabrycznych itp.

Zagłębie Dąbrowskie stanow iło teren, na którym dom inowały w pły­ w y rew olucyjne. Równocześnie umacniał swe w pływ y rząd lubelski, ostro zwalczany przez endecję i inne ugrupow ania prawicowe. Władzę jego uznały ośrodki robotnicze Lubelszczyzny, Kieleckiego i innych rejonów byłego zaboru austriackiego.

Rząd lubelski, mimo niechętnego do niego stosunku PKL, korzystał również z poparcia szeregu ośrodków galicyjskich, m.in. „Republiki T ar­ nobrzeskiej”, rad robotniczych Zagłębia Chrzanowskiego, rad robotni-

-^ych w Przem yślu i Jarosław iu, rady robotniczo-chłopskiej w Wadowi­ cach. Stanowił więc realną siłę polityczną, gdy w ybuch rew olucji w Niem­ czech postaw ił przed nim w sposób k onkretny likw idację w ładz okupa­ cyjnych w strefie niemieckiej, a w pierw szym rzędzie wyzwolenie W ar­ szawy.

W odezwie do „Ludu W arszaw y” TRL R P w zyw ał do w alki przeciw ­ ko „zarazie ugody”, do czujności wobec politycznych m achinacji garści „nędznych ludzi, samotnych arystokratów i zaprzedawców niemieckich”. Przestrzega, by „morze łez i krw i przelanej przez miliony pracującego ludu polskiego nie skończyło się pow rotem wyzysku i przyw ileju obszar- niczego i kapitalistycznego i utrw aleniem niewoli ludow ej”. Odezwa za­ pow iadała bliskie wyzwolenie stolicy i całego k raju oraz wzywała do w al­ ki o ogólnonarodowy, obejm ujący wszystkie dzielnice rząd lu d o w y 3!).

N aw et po w ybuchu rew olucji niemieckiej przyw ódcy rządu lubelskie­ go sądzili, że likw idacja'niem ieckich władz okupacyjnych nie będzie spra­ wą łatw ą. W. Sieroszewski, k tó ry z ram ienia rządu skierow any został 10 listopada do W arszawy, wspomina o instrukcjach, jakie otrzym ał od Daszyńskiego i Rydza-Śmigłego. Daszyński w sposób dość ogólnikowy za­ lecał, żeby stolicę: „poruszyć i na stronę rządu lubelskiego skłonić. Mowa była tylko o agitacji”. R ydz-Śm igły dał mu następujące dyspozycje: „Na­ leży W arszawę pchnąć do czynu. POW zmobilizować. Na Niemców napaść,

38 R a d y D elegató w R o b o tn ic zyc h w Polsce. M ateriały i d o k u m e n t y t. II,

s. 9—42.

(16)

W Y Z W A L A N IE Z I E M P O L S K I C H W L I S T O P A D Z I E 1918 R . 695

wszcząć z nim i w alkę i rozbroić, choćby przyszło stawiać b arykady”. Przew idyw ał więc możliwość oporu zbrojnego ze strony załogi niemiec­ kiej i w związku z tym znaczne trudności w opanowaniu stolicy.

W stosunku do Rady Regencyjnej Rydz-Smigły zalecał stosowanie elastycznej taktyki, domagając się, aby „z Radą Regencyjną przedtem się porozumieć. O ile przychyli się do naszych planów — bardzo dobrze. Jeżeli nie zgodzi się — aresztować pozornie, żeby uchronić od niemiec­ kiej zem sty w razie niepowodzenia. Jeżeli będzie przeciwdziałać — aresz­ tować istotnie” 40. Rydz-Smigły, mimo uchw ał i dekretów rządu lubel­ skiego, żywił widać jeszcze nadzieję na możliwość naw iązania współpracy z R adą Regencyjną. Liczył się też z realną siłą garnizonu niemieckiego.

Rydz-Smigły nie uwzględnił jednak gw ałtowpej zmiany spowodowa­ nej przez rew olucję berlińską. Postaw a niemieckiego garnizonu w W ar­ szawie znalazła w yraz w działalności pow stałej 10 listo p ad a'-4918 Rady Żołnierskiej. W swej odezwie opublikowanej w języku niemieckim i pol­ skim Rada oddzieliła się od im perialistycznej polityki rządu cesarskiego. Stwierdziła, że: „m y delegaci Rady Żołnierskiej nie m am y powodu po­ pierania zarządzeń dawniejszego rządu niemieckiego”. D eklarow ała w ro­ gi stosunek do m ilitaryzm u i proklam owała neutralność wobec zagadnień w ew nętrznych Polski. Zarazem „z głęboką czcią pow itała załoga niemiec­ ka w alkę narodu polskiego o wolność”. Główny akcent położyła na wolę pow rotu w sposób zorganizowany do Niemiec 41.

Nie bez znaczenia był fakt, że w garnizonie znajdowało się stosunko­ wo dużo Polaków, szczególnie z Poznańskiego. A ktyw ną zwłaszcza dzia­ łalność prowadzili, przem aw iając na zebraniach garnizonowych, Polacy wchodzący w skład Rady Żołnierskiej, m.in. W. M arcinkowski, J. Meiss­ ner i W. Chmielnik.

Mimo, że R ada Żołnierska wzywała żołnierzy do neutralności, zdarzy­ ły się, chociaż nieliczne, w ypadki współdziałania poszczególnych oddzia­ łów niemieckich z ochotnikami polskimi, m.in. przy opanowaniu dworca wiedeńskiego i rozbrojeniu straży k olejo w ej42. Opowiedzenie się garni­ zonu warszawskiego po stronie rew olucji umożliwiło szybkie i stosunko­ wo łatw e wyzwolenie stolicy i kraju .

S. Laudański w swych interesujących zapiskach podaje, że „na uli­ cach W arszawy pojaw iły się czerwone sztandary w ręku żołnierzy nie­ mieckich i na ich samochodach. K okardy tej barw y zajaśniały na pier­ siach oficerów i żołnierzy. R ady żołnierskie pozbawiły swych dowódców oznak oficerskich i zagarnęły władzę w swoje ręce” 43. O podobnych zjawiskach pisze również prasa warszawska 44.

40 W. S i e r o s z e w s k i , W a rsza w a zagrożona (11 X I 1918), [w:] PO W , S zkice

i w s p o m n ien ia , W arszawa 1930, s. 144—151.

1,1 Rada żo łn ierzy n ie m ie c k ic h w W arszaw ie, „Kurier Poranny” nr 2 z 11 listo­ pada 1918; O dezw a N ie m ie c k i e j R a d y Ż o łn ie r sk ie j „Nowa G azeta” nr £69 z 13 listo ­ pada 1918: T. K a t e 1 b a c h, „ K am erad M a r c in k o w s k i”. Z p rze ło m o w y c h dni 10 i 11

listopada 1918, „N iepodległość” t. XVII, 1938, s. 110— 116.

42 „Robotnicy polscy przy w spółudziale zrew olucjonizow anych żołnierzy opa­

now ali dworzec w arszaw sko-w ied eń sk i” oraz przybyłe pociągiem oddziały zrew ol­ towanych żołnierzy niem ieckich pom ogły rozbroić obronę kolejową. Z w r a że ń

wc zorajszyc h, „Kurier P olsk i” nr 279 z 12 listopada 1918.

43 AZHP 76, k, 57—58: S. L a u d a ń s k i , K ierunki polityczne w dziejach pow stania w ojska polskiego.

44 „Po m ieście chodzą członkow ie rady niem ieckich żołnierzy z w ielkim i czer­ w onym i kokardam i, zatrzym ują żołnierzy i oficerów i zdejm ują im tzw. cesar­ skie kokardy z czapek”. W y p a d k i dnia, „Nowa G azeta”, nr 466 z 11 listopada 1918.

(17)

H istoryk niemiecki, W. C o n z e, oceniając sytuację w w arszawskim garnizonie niemieckim stwierdza, że 10 listopada uzyskał on oficjalną zgodę dowództwa na utw orzenie Rady Żołnierskiej. W pierw szym mo­ mencie doszli w niej do głosu żołnierze o nastrojach rew olucyjnych, któ­ rzy jednak nie posiadali bardziej określonego program u działania. W krót­ ce sytuację opanowali zwolennicy prądów um iarkow anych, którzy w ysu­ nęli się na czoło, głosząc popularne hasła szybkiego pow rotu do Niemiec

i neutralności w spraw ach w ew nętrznych P o ls k i45.

Doniosłe znaczenie m iała m anifestacja zorganizowana w W arszawie 10 listopada przez p artie rew olucyjne pod hasłem likw idacji w ładzy oku­ pacyjnej. Zwołany przez SDKPiL i PPS-Lew icę na 10 listopada do sali sportow ej przy ul. Żelaznej wiec skupił tysiące robotników. Wiec został zakazany przez władze okupacyjne. Mimo to na pobliskim welodromie odbyło się wielkie zgromadzenie publiczne, które przekształciło się w m a­ nifestację uliczną. Pochody robotnicze szły Lesznem, Żelazną, Chłodną i Złotą pod hasłam i solidarności z rew olucją rosyjską i niemiecką, likwi­ dacji reżim u okupacyjnego i w alki o władzę robotniczą. Na lotnych m a­ sówkach przem aw iano do robotników oraz do żołnierzy, rozdając im odezwę przygotow aną przez CKR PPS-Lew icy. Oddział wojskowy, k tó ry zagrodził drogę m anifestantom przy ulicy Grzybowskiej, pod w pływem agitacji wycofał się. Gdy pochody dotarły na Plac Saski i ul. M arszał­ kowską, doszło do starć z bojów kam i organizacji praw icow ych46.

W późniejszych godzinach na ulicę w yszły m anifestacje innych u gru ­ powań. Na nastrój ulicy w płynęły zwłaszcza szeroko rozpowszechniane przez P P S i POW wieści o przyjeździe Piłsudskiego. Rozpoczęły się de­ m onstracje na jego cześć, połączone z popularnym i hasłam i usunięcia Rady Regencyjnej i przekazania w ładzy rządowi ludowemu.

Ŕelacja К . Stamirowskiego, k tó ry od przyjazdu Piłsudskiego pełnił funkcję jego adiutanta, zawiera liczne szczegóły ilustrujące sytuację po­ lityczną w stolicy. Piłsudski w rozmowie z Boernerem, wyznaczonym na łącznika z Radą Żołnierską, w yraził niepokój z powodu wiadomości „o pę­ knięciu dyscypliny wśród żołnierzy niemieckich, którzy wchodzą w kon­ ta k t na peryferiach m iasta z żywiołami skrajnie radykalnym i i oddają im b ro ń ”.

Piłsudski początkowo nie był pewien, jak ułożą się jego stosunki z Ra­ dą Regencyjną i z garnizonem niemieckim. Wydał w związku z tym S ta- m irowskiem u dyspozycję, aby zdobył auto dla ew entualnego w yjazdu do Lublina. Uzasadniał to w następujący sposób. „Na razie może to być po­ traktow ane przez społeczeństwo jako ucieczka. Ale jeżeli ten chaos, z któ­ ry m mam teraz do czynienia i nieliczne siły, na jakich się mogę oprzeć,

45 W. Conze odtwarza nastroje załogi w następujący sposób: Doch w u r d e all

das d u rc h lin k e w ild e B e w e g u n g überholt. Überall e n tsa n d e n i m L a u fe w e nige r S t u n d e n Soldatenräte, die die O ffiz iere a u ssc halte ten u n d die B e fe h ls g e w a lt a n sich rissen... tr o tz rote n K o k a r d e n doch m e h r das H e i m k o m m e n als die R e v olution i m S in n e hatten. W. C o n z e , Polnische N ation u n d deutsche P olitik im ersten W e ltk rie g , K öln — Graz 1958, s. 396—403.

46 M anife stacje nie dzie ln e, „Głos R obotniczy” nr 81 z 12 listopada 1918; H. S. K a m i e ń s k i [Stein], Z w a l k proletariatu polskiego podczas w o j n y im p e r ia li­

s ty c z n e j 1914—1919, M oskwa 1925, s. 67—68. Z licznych głosów ów czesnej prasy

burżuazyjnej zacytować można następujący opis m anifestacji: „Tłum śpiew ał »Czerwony Sztandar«, »Ną Barykady« i inne hym ny rew olucyjne oraz w znosił okrzyki na cześć rew olucji rosyjskiej i niem ieckiej oraz rzeczypospolitej socjali­ stycznej w szystk ich krajów. Burzliw ym i ow acjam i w itano żołnierzy niem ieckich, ujaw niających swą solidarność z uczuciam i ożyw iającym i m anifestantów ”. D e ­

(18)

W Y Z W A L A N IE Z IE M P O L S K I C H W L I S T O P A D Z I E 1918 R . 697 z dotychczasową niew yjaśnioną sytuacją n a odcinku «Soldatenratów» bę­ dzie nadal trwać, to wolę oprzeć się o już zorganizowaną siłę zbroją Śmigłego na terenie okupacji austriackiej i stam tąd rozpocząć działa­ n ie” 47.

W stosunku do m anifestujących na jego cześć tłum ów Piłsudski odno­ sił się z rezerw ą. Gdy delegacja m anifestantów z T. Szturm de Sztrem em prosiła, aby pokazał się zgromadzonym przed domem ludziom, początko­ wo odmówił. K. Stam irow ski pisze, że Szturm de Sztrem „błagał Ko­ m endanta niem al na kolanach, by K om endant wyszedł do tłum u z czer­ woną chorągw ią w ręku. K om endant form alnie go za to zw ym yślał” 48. W końcu jednak wyszedł na balkon i kłaniał się zebranym na ulicy.

N atychm iast po przyjeździe do W arszawy Piłsudski naw iązał kontakt z Radą Żołnierską. Z przem ówienia Piłsudskiego, wygłoszonego do niej w sali balowej R ady'M inistrów , K. Stam irow ski podaje m.in. następu­ jące fragm enty: „żołnierz niemiecki jest żołnierzem wysokowartościowym i mimo, że został pobity, jednak w opinii całego św iata m a'w ielkie walo­ ry jako żołnierz... zapewnił ich, że m undur i broń ich będzie uszanowana i z całą godnością żołnierską wrócić mogą do siebie” 49.

W praktyce oznaczało to, iż oddziały niemieckie m iały praw o zacho­ wać swoje uzbrojenie aż do stacji granicznej, na której m iały przekazać broń upoważnionym przedstawicielom wojska polskiego. Porozumienie zaw arte przez Piłsudskiego z Radą Żołnierską zadecydowało o sytuacji wojskowo-politycznej w stolicy. Było ono na ogół honorowane. W wy­ padkach lokalnych konfliktów zarówno w stolicy jak i na prow incji przed­

stawiciele Rady Żołnierskiej często skutecznie interweniowali.

Porozum ienie zaw arte między Radą Żołnierską a polskimi władzam i wojskowym i przyczyniło się do tego, że ew akuacja warszawskiego garni­ zonu odbyła się bez większych przeszkód. Rozpoczęte 10 listopada rozbra­ janie poszczególnych posterunków i mniejszych grup żołnierzy doprowa­ dziło do lokalnych konfliktów i starć głównie w w ypadkach, gdy poszcze­ gólni oficerowie i żołnierze niemieccy staw iali opór przy zdawaniu waż­ niejszych obiektów. K onflikty te były szybko likwidowane, a w ciągu kilku dni wszystkie oddziały niem ieckie w yjechały ze stolicy.

Milicja Ludowa PPS, prawdopodobnie zaskoczona wypadkam i, nie przejaw iała bardziej samodzielnej postawy, działając w ramach planu operacyjnego uzgodnionego z KG POW. Z akcji ML przeprowadzonych z w łasnej inicjatyw y największe znaczenie miało chyba zajęcie budynku w raz z drukarnią organu aktyw istów „Godziny Polskiej” (nazywanej popularnie „gadziną”) przy ul. W areckiej 7 i przekazania go na trw ałe redakcji „Robotnika”. ML P P S dopiero w kilka dni później uzyskała Pałac Staszica jako swoją kw aterę główną, przekształcając go w rodzaj twierdzy.

47 AZHP, IBNHP, 357/4, p. 34: Stenogram y relacji K. Stamirows-kiego z 23 li ­ stopada 1938 r., 30 listopada 1938, 19 k w ietnia 1939. W sw ym odczycie w ygłoszo­ nym w listopadzie 1924 r. w K rakow ie, J. Piłsudski mówi: „Powróciłem z M agde­ burga 10 listopada. Próby m oje od razu b yły nikłe. Byłem przerażony tym , co zastałem , i chciałem — w yznam ·— najbardziej tchórzliw ie uciec z W arszawy... D latego zastaw szy stan chaosu — pół rew olucji, pół nie w iem czego — chciałem nazajutrz w yjech ać z W arszawy”. J. P i ł s u d s k i , P ism a zbiorow e t. VIII, War­ szawa 1937, s. 103. W ciągu najbliższych godzin jednak sytuacja uległa zasadniczej zm ianie i w ed łu g stw ierdzenia Piłsudskiego: „stał się fakt najzupełniej niezw ykły. C złowiek ten [Piłsudski] stał się dyktatorem ...” Tam że t. VI, s. 25 n.

48 Stenogram y relacji K. Stam irow skiego, k. 6—12. 49 Tamże, k. 13—15.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Nie chce dyktatury proletarjatu, lecz chce rządu trój- dzielnicowego i demokratycznego!. Nie chce rządów partyjnych socjalistycznych ; precz z

Pomyślałem: „No, to będą mieli ciężkie życie, jeśli się to wszystko jakoś odwróci przeciwko” Skandowano też hasła: „Rokossowski z sowietami, nie ma miejsca

okupacyjnych garnizonów, ponieważ w nich skupiały się główne siły mogące zniweczyć polskie plany przejęcia władzy. Ponadto znajdowały się tam duże magazyny wojskowe,

Pozatem pod kierow nictw em

· budowę zbędnych umocnień. Podobnie rzecz się przedstawia .. na lewym brzegu Bobru. Oba tutejsze odcinki przedzielone są Czar- nym. Bagnem, a ciąg kończy się przy dużym

Obejmując władzą w Republice Polskiej, poczuwamy się do obowiązku wyłuszczenia przed Narodem naszego stanowiska, do wskazania mu dróg, któremi pójdziemy, i celów, jakie so­..

Przebieg wydarzeń w Lublinie w dniu 7 listopada 1918 r., skład rządu Daszyńskiego, jego działalność i program zawarty w ogłoszonym w tym dniu manifeście, są wystarczająco znane i

w Szkole Podstawowej Nr 17 odbył się MIĘDZYSZKOLNY KONKURS WIEDZY PT „ ŻYCIE W ZGODZIE POWINNO BYĆ W MODZIE.”.. dla uczniów