• Nie Znaleziono Wyników

Herodot i Alkmeonidzi

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Herodot i Alkmeonidzi"

Copied!
11
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

ALEKSANDER KRAWCZUK

Herodot i Alkmeonidzi

W m aju 1936 r. znaleziono na ateńskiej agorze fragm ent tablicy z sześcioma imionami, pisanym i stoichedon, to jest tak, że lite ry umiesz­ czone są w rów nych rzędach, poziomo i pionowo. Inskrypcję po raz p ierw ­ szy w yd ał oraz zinterpretow ał B. D. M e r i 1 1 w r. 1939 Większość ba­ daczy od razu przych yliła się do jego poglądu, że jest to część spisu archontów, sporządzonego około roku 425 p.n.e. Co praw da odzyw ały się także głosy, że chodzi tu o jakiś spis imion, którego przeznaczenia nie po­ dobna dziś ustalić, w każdym jednak razie nie jest to lista archontów 2. Obecnie, po odkryciu w ostatnich latach trzech innych fragm entów tejże tablicy, takich wątpliwości nie można już brać w rachubę 3. W yd aje się praw ie pewne, że spis archontów, z którego posiadamy łącznie zaledwie cztery fragm enty, rozpoczynał się od Kypselosa, a kończył się na Isar- chosie, tj. sięgał od roku 597 do 424 p.n.e.; został w y r y ty w n et po tym ostatnim roku, a więc w pierw szym okresie w o jn y peloponeskiej ; w ysta­ wiono go na widok publiczny z którym ś z budynków p rz y agorze.

Ze względu na sw oje im plikacje historyczne najciekaw szy pozostaje nadal fragm ent znaleziony jako pierw szy. Toteż w ciągu trzydziestu lat, które m inęły od jego odkrycia, stał się przedm iotem licznych prac anali­ tycznych 4. Dla celów niniejszego studium w ażne są tylk o ich zasadnicze w yniki, przyjm ow an e dziś na ogół zgodnie. K rótko można je ująć nastę­ pująco.

Sześciu archontów, których imiona zachował fragm ent, sprawowało sw ój urząd kolejno od roku 527 do 522. D atacja jest pewna, czwartego bowiem archonta w ym ienia jako eponima roku 524 Dionizjusz z Hałikar- nasu 5. Pierw sze nazwisko, z którego pozostały tylk o dwie lite ry , odtw o­ rzyć można jako O netor lub Onetorides, postać Skądinąd nieznana. Nastę­ p u ją jednak dalej nazw iska sławne: Hippias, K lejstenes, Miltiades, P e j- zystratos. Co praw da w szystkie one są nieco uszkodzone, ale uzupełnienia, z w yjątkiem może ostatniego, w yd a ją się pewne. Choć bowiem zachowane na kam ieniu „leisthe” można b y też uzupełniać „Pleisthenes”, jednakże sama autorka'takiej lekcji, M. G u a r d u c c i, przyznaje, że to drugie imię

1 B . D. ;M e r i 11, G r e e k I n s c r i p t i o n s , „ H e sp e ria ” t. V III, 1939, n r 1, s. 59—65. 2 P or. p ra c e w s k a z a n e w S u p p l e m e n t u m E p i g r a p h i c u m G r a e c u m [d a le j c y t.: SE G ] X V II, n r 12 o raz np. w s tr z e m ię ź liw ą u w a g ę H. B e n g t s o n a , G r i e c h i s c h e

G e s c h i c h t e , M ü n ch en 1960, s. 140, p rz y p . 1.

3 SE G X X I, n r 96.

4 P ró cz lit e r a t u r y p o d a n e j w y ż e j por. ró w n ie ż T. J . C a d o u x , T h e A t h e n i a n

A r c h o n t s , „T he J o u r n a l of H e lle n ie S tu d ie s ” t. L X III , 1948, s. 70—123, zw łaszcza

s. 71, 77, 109—112; C. H i g n e t t , A H i s t o r y o f t h e A t h e n i a n C o n s t i t u t i o n , O xford 1952, s. 128, 146, 393; F. J a c.o b y , A t t h i s , O xford 1949, s. 92, 160—171; t e n ż e ,

F r a g m e n t e d e r g r i e c h i s c h e n H i s t o r i k e r , cz. III b. (S u p p lem en t), L e id e n 1954, t. I,

s. 451; t. II, s. 538.

5 D io n y siu s H a lic a r n a s e n s is , A n t i q u i t a t . e s R o m a n a e , V III 77, 1. P R Z E G L Ą D H IS T O R Y C Z N Y , T O M L I X , 1968, n r 3.

(3)

spotyika sią tylk o w Lacedemonię, w Tesalii, na w yspie Tazos; z terenu A tty k i nie jest iznane 6. W imieniu M iltiades brak tyllko pierw szej i ostat­ niej lite ry , jednakże rzecz jest oczywista, im iennictwo bowiem attyckie nie d aje żadnej innej możliwości rekonstrukcji. Natomiast nieco w ątp li­ wości nasuw a imię piąte, z którego zachowała się tylk o część „lliades”, brak zaś dwóch lite r początkowych; tu w olno b y też czytać „Filliades’' lub „Telliades”, ale w A ttyce w ystęp u ją one tylk o (wyjątkowo, podczas gdy K alliad es n ależy do częstych, i to właśnie w rodach arystok ratycz­ nych. W reszcie imię ostatnie, szóste, z którego pozostała ty lk o część koń­ cowa „stratos” mogłoby brzmieć np. „ K allistrato s” 7. P ierw szy wydawca, M e r i 11, nie pokusił się o rekonstrukcję, ale z pew nych względów rze­ czowych opowiedział się właśnie przeciw lekcji „Peisistratos”. Obecnie natom iast przeważa pogląd, że zastrzeżenia Meriitta nie b yły uzasadnione i większość badaczy skłonna jest przypuszczać, iż Pejzystratos, syn Hip- piasa, był archo,ntem roku 522 8.

W nioski historyczne z tak zrekonstruow anej inskrypcji są następu­ jące.

W roku 528/7 zmarł tyran Pejzystratos. W ładzę po nim p rzejęli s y ­ now ie: Hippias, Hipparch, Tessalos; z nich n ajstarszy i n ajw pływ ow szy był Hippfercłf. *On to objął godność archonte w roku 526; w latach nato­ m iast późniejszych pow ierzano ją kolejno przedstawicielom najpotężniej­ szych rodów ówczesnej A ttyk i. Z domu Alkm eonidów archontem zositał K lejstenes, z domu F ilajd ów (czy też, jak w olą nazywać go niektórzy, Kimomidów) M iltiades, z K eryk ó w zaś K alliades; potem archontat dostał się znowu rodzinie tyrań sk iej, bo P ejzystratow i, synow i Hippiasa 9.

W szystko to stanowi doskonałą ilu strację sławnego zdania Tukidydesa, k tó ry tak charakteryzu je mechanizm rządów za czasów tyran ii: „Miasto samo rządziło się według daw nych p ra w z tym tylk o zastrzeżeniem, że tyra n i starali się, b y zawsze ktoś z ich rodziny znajdował się p rz y władzy. M iędzy innym i członkami tego rodu, k tó rzy spraw ow ali roczny urząd archonta w Atenach, był także Peizystratos, syn tyran a Hippiasa, noszą­ cy imię po dziadku” 10.

Twierdzenie to należałoby rozszerzyć w tym sensie: bezpośrednio po śm ierci ojca P ejzystratyd zi usiłow ali w ytw o rzyć w ielką koalicję najzn a­ kom itszych rodów, pow ierzając im godność archonta.

Inne uw agi dotyczą dwóch najsław niejszych imion, w ystępujących na inskrypcji, M iltiadesa i K lejstenesa.

Co do pierwszego z nich należy uznać za wysoce prawdopodobne, że archont roku 524 to ów sław ny M iltiades, późniejszy zwycięzca spod Ma­ ratonu. A le w takim w ypadku trzeba założyć, że urodził się on około roku 555; trudno bowiem przypuścić, by na urząd tak w ysoki powołano mężczyznę nie mającego p rzyn ajm n iej trzydziestu lat. W ynikałoby stąd, że walcząc pod M aratonem M iltiades liczył dobrze po sześćdziesiątce 11.

6 M . G u a r d u c c i , ..A n n u a rio d e lla S c u o la A rc h e o lo g ic a di A te n e ”, N. S . t. III/V, 1941/3, s. 1Ш./2. 7 T am że, s. 62·—65. 8 P o r. T . J . C a d o u x , op. c it., s. 211; M. N. T o d , G r e e k H i s t o r i c a l I n s c r i p t i o n s , I, n r 8 i A d d e n d a, s. 258. 9 P o r. m . in .: A . A n d r e w e s , T h e G r e e k T y r a n t s , L o ndon 1966, s. 109—111; H. T. W a d e - G e r y , M i l t i a d e s , „T he J o u r n a l of H e lle n ic S t u d ie s ” t. L X X I, 1951, s. 217. 1° V I 54,6 ('tłu m aczen ie K . K u m a n i e c k i e g o ) . 11 H . T. W a d e - G e r y , op. cit., s. 2i20—221.

(4)

408 A L E K S A N D E R K R A W C Z U K

Wiadomo, że P ejzystratos dw ukrotnie zbliżył się do rodu Filajdów , pomagając n a jp ierw M iltiadesowi Założycielowi, potem zaś Stesagorasowi w usadowieniu się na Chersonezie Trackim. Ojciec Miltiadesa, Kimon, został skrytobójczo zam ordowany w net po śm ierci Pejzystratosa, w ro­ ku 528/7, i to prawdopodobnie za spraw ą Hippiasa; potem jednak tenże sam Hippias okazywał M iltiadesowi przychylność, n iby to zupełnie nie wiedząc, kto się przyczynił do śm ierci jego ojca; wreszcie w ysłał go na Chersonez, b y objął tam władzę po S tesag o rasie12. W yjazd ten przypada, jak się w ydaje, na rok 516 13, arch anta t zaś z roku 524 mieściłby się dosko­ nale w okresie owej „przychylności” tyran a do syna sw ej ofiary. K to b y jednak uważał, że archont roku 524 i zwycięzca spod M aratonu to różne osoby 14, i tak musi zgodzić się na twierdzenie, że p ierw szy z nich również należał do rodu Filajdów , bo imię to w ystępowało wówczas tylk o w jego obrębie.

Znacznie bardziej skomplikowana jest spraw a archontatu K lejstenesa. Nie ulega najm niejszej wątpliwości, że może tu chodzić tylk o o wielkiego K lejstenesa — -tego, kitóry później tak w alnie przyczynił siię do obalenia tyranii, a w roku 508 przeprowadził reform ę ustrojow ą. Ja k już wspom­ niano pow yżej, jest to w A ttyce imię w yjątk ow e, przyniesione tu z S y - kionu: M egakles Alkm eonida, k tó ry pojął za żonę A garystę, córkę tyran a Sykionu K lejstenesa, nazwał swego pierworodnego syna imieniem teścia.

Trudność polega na tym , że zachodzi sprzeczność pomiędzy św iade­ ctw em etpigraficznym a w ypow iedziam i Herodota. Według historyka ród Alkmeonidów, to jest Megakles, jego synowie i zwolennicy, przebyw ał na w ygnaniu od czasów bi'twy pod Pallene, a więc od roku 538 aż po rak 510, kied y to obalono tyranię.

P rzypom nijm y treść tych wypowiedzi.

I 64,3: Po b itw ie pod Pallene Pejizystratos spraw ow ał władzę tyrańską nad Atenam i. Natomiast spośród Ateńczyków jedni polegli w bitwie, inni zaś uciekli z ojczyzny razem z Allkmeonidami. Pod określeniem ,,Ateń- czycy” Herodot rozumie tu oczywiście tylk o ludzi znamienitych, w rogów samodzierżcy.

V 62,2: Po zamordowaniu Hipparcha jego starszy b rat Hippias postę­ pow ał surowo iz Ateńczyikami. Wówczas to Allkmeonidzi, w ygnani przez P ejzystratyd ó w , usiłowali w raz z resztą w ygnańców siłą powrócić do kraju. Jednakże ta próba pow rotu i w yzw olenia A ten nie powiodła się. O bw arow ali miejscowość Lejpsydrion, lecz ponieśli tam dotkliw ą klęskę. Odtąd w szelkim i sposobami w ystępow ali przeciw Pejzystratydom .

Gdzie indziej wreszcie, VI 123, 1, Herodot stw ierdza w sposób jasn y i nie pozostaw iający żadnej w ątpliw ości: Alkmeonidzi przez cały czas tyran ii przebyw ali na w ygnaniu. Skutkiem ich to planu P ejzystratydzi stracili władzę.

W ynikałoby z tych słów historyka, że od czasów ibitwy pod Pallene Alkm eonidzi znaleźli się na attyck iej ziemi tylk o raz, Wkrótce po roku 514, i to zbrojnie, jako w rogow ie tyranów . A sikoro ta próba się nie powiodła, bo doprowadziła do klęski pod L ejpsydrion, Alkmeonidzi znowu osiedli w Delfach; k ierow ali odbudową tam tejszej św iątyn i Apollona i poprzez kapłanów w yroczni usiłowali pozyskać Laeedemończyków przeciw

Hip-12 H erodot, V 34—39; V I 103.

13 H. T. W a d e - G e r y , op. cit., s. 2Ü&-217.

14 P o r. H. B e r v e, Miltiades, B e r lin 1937, s. 5i — i p o d a n ą ta m lit e r a t u r ę sta rsz ą .

(5)

piasowi. Interw encja lacedemońska w A ttyce, w roku 510, doprowadziła do obalenia tyranii, a w dw a lata później K lejsten es mógł przeprowadzić sw oje reform y.

W całej literatu rze antycznej nie zachowała się żadna wizmianka, która b y w jakiejkolw iek m ierze pozwalała na podważenie relacji Herodota; nic dziwnego, skoro dla większości późniejszych historyków właśnie He- rodot był podstaw ow ym źródłem inform acji do tego Okresu. Zrozumiałe więc, że również w szystkie now ożytne prace m usiały powtarzać tw ie r­ dzenie o Alkmeonidach jako o nieprzejednanych wrogach tyranii, za co zapłacili w ygnaniem z ziemi ojczystej na lat praw ie trzydzieści.

Tymczasem św iadectw o epigraficzne dowodzi, .że K lejsten es nie tylko przebyw ał w Atenach za Hippiasa, lecz naw et piastował godność archon­ ta — oczywiście iz jego woli. A więc Herodot pom ija bardzo w ażny epizod w ew nętrznych dziejów A ten: po śmierci Pejzystratosa w ygnańcy pow ró­ cili do ojczyzny, w spółpracow ali z jego synami, potem jednak, praw do­ podobnie po roku 514, pow tórnie musieli opuścić granice A ttyk i, a w y ­

praw a pod Lejpsydrion skończyła się klęską.

Dlaczego Herodot przemilczał w ydarzenia tak dram atyczne? Czy nie wiedział o nich, czy 'też świadomie wolał nie przekazyw ać ich potomności, b y nic nie rzucało cienia na wielkość rodu, k tó ry w alczył z tyranam i pod P allene i Lejpsydrion, a wreszcie w yzw olił A teny?

H. T. W a d e - G e r y opowiada się za tym pierw szym przypuszcze­ niem 15. Jednakże lista archontów, choć zapewne jeszcze nie w postaci łatw o dostępnej dla w szystkich, z całą pewnością istniała za czasów, gdy Herodot bawił w A tenach; k to chciał mógł do niej d o trz eć 10. W yd aje się, że spraw ę tak istotnego przemilczenia można w yjaśnić tylko na szerszym tle, a mianowicie przedstaw iając stosunek tego autora do rodu A lkm e- onidów.

Za najciekaw szy dowód tego stosunku od dawna i powszechnie uznaje się Herodotową obronę rodu przed zarzutem, że w czasie kam panii m a­ ratońskiej Alkm eonidzi pozostawali w zmowie z Persam i i z w ygnanym tyranem , Hippiasem, k tó ry powrócił na perskim okręcie, b y w razie zw y­ cięstwa najeźdźców objąć >z ich ram iehia władzę nad Atenam i. Bronił zaś Herodot Alkm eonidów przed tym oskarżeniem dlatego, że należał do zwolenników, a zapewne przyjaciół P eryklesa, k tó ry przez sw oją matkę pochodził z tej rodziny; A g arysta była bratanicą K lejstenesa.

W ypada więc 'zająć się istotą zarzutów oraiz sposobem obrony; to zaś z kolei każe przypomnieć pew ne zagadnienia, związane z bitw ą pod M aratonem.

Mogiła, soros, Ateńozyków poległych na m aratońskiej równinie, i hełm M iltiadesa, znaleziony w Olimpii, są m aterialn ym i świadectwam i w ie l­ kiego zwycięstw a; istn ieje też dość obszerny opis, podany przez Herodota, oraz zachowały się drobne, uzupełniające szczegóły .u innych a u to ró w 17. Mimo to sam przebieg zmagań nie jest jasny, w relacji bowiem Herodota łatw o stw ierdzić pew ne luki i nieścisłości. S tąd też, jak wiadomo, re ­ konstrukcje tej bitw y, wciąż w ysuw ane w nauce, różnią się pomiędzy sobą w w ielu istotnych punktach 18. W każdej izaś próbie odtworzenia sy­

15 T am że, s. 2118.

16 T . J . C a d o u x , op. cit., s. 77.

17 H erodot, V I 110—-117; N epos, Vi t a M i l t i a d i s . 4—6.

18 W . K. P r i t c h e t t , M a r a t h o n , B e r k e le y an d L os A n g e le s I960, g d z ie s ta rs z a lite r a t u r a .

(6)

410 A L E K S A N D E R K R A W C Z U K

tuacji politycznej i w ojskow ej w dniach M aratonu szczególne m iejsce zajm uje spraw a 'tarczy, którą ktoś dawał znaki Persom. Herodot w spo­ mina o tym w takim związku:

B arbarzyńcy, rozgrom ieni przez Ateńczyków na lądzie, schronili się na okręty i odbili od brzegu. O płynęli Sunion, ab y izjawić się pod miastem, nim zdążą tam obrońcy. W śród Ateńczyków utrzym yw ało się oskarżenie, że Persow ie powzięli ten zam iar skutkiem planu AUkmeonidów; bo umó­ w ili się oni z najeźdźcami i podnieśli tarczę, kiedy ci b yli już na okrę­ tach 19.

A więc w yn ikałaby stąd, że znaki tarczą dawano, gdy właściwa bitw a już została stoczona; tak też p rzyjm u je w ielu badaczy. Jednakże w brew tem u św iadectwu prawdopodobniejsza w yd aje się inna hipoteza.

Sygnalizowano tarczą jeszcze przed bitwą, wczesnym rankiem , gdy jazda perska załadowała się na okręty. O dpłynęły one natychm iast po dostrzeżeniu tego znaku, aby wysadzić żołnierzy z drugiej stron y pół­ w yspu, w Zatoce Falerońskiej. M iltiades jednak, powiadom iony jeszcze nocą przez Jonów z obozu perskiego, że jazda odjedzie na okrętach, w yzyskał właśnie ten moment, aby w yprow adzić swoich do bitw y. Póki bowiem Persow ie dysponowali jazdą, nie mogło być m ow y o rów nych szansach w bitw ie na otw artym błoniu. Herodot (lub jego inform atorzy) m yln ie powiązał sygnały tarczą, dane p rzy pierw szym odpłynięciu okrę­

tów, z odpłynięciem całej flo ty p e rs k ie j20.

Taka hipoteza w yd aje się prawdopodobna m iędzy innym i dlatego, że nie sposób przyjm ow ać, b y jacyś zdrajcy z góry zakładali, iż najeźdźca zostanie pokonany pod M aratonem i wówczas dopiero, gdy w szystko bę­ dzie stracone, da mu się umówione znaki; n ik t przecież nie kw api się wiązać z pokonanym. Faktem jest również, że perska jazda nie brała w ogóle udziału w bitw ie; jeśli odpłynęła, to chyba w określonym celu i w szczególnej sytuacji; mogła ona powstać właśnie skutkiem otrzym a­ nia uzgodnionego sygnału, k tó ry mówił: w mieście w szystko przygo­

tow ane.

A le w gruncie rzeczy dla zagadnienia, które nas interesuje, nie jest tak ważne, w którym momencie pokazano tarczę. N ajistotniejsze jest to, że b yły dawane zdradzieckie znaiki. Herodot stw ierdza to w yraźnie: „Tarczę pokazano, temu nie można zaprzeczać, bo to się stało. K to jednak był tym, k tó ry ją podniósł, nie mogę nic ponadto powiedzieć” 21.

Twierdzenie W i l a m o w i t z a , że sygnały tarczą b y ły po prostu przywidzeniem w ojska i ludu, wszędzie wietrzącego zdradę, nie da się u trz y m a ć 22; znaki dawano um yślnie. K to jednak je dawał? V ox populi wskazywał na Alkmeonidów. Sp raw a stała się tak znana i głośna, że He­ rodot musiał poświęcić je j długi rozdział, oczywiście broniąc czci w iel­ kiego rodu 23. G łów ny argument, w ysu n ięty przez historyka, zamyka się w podanym już w yżej zapytaniu: jakżeż to Alkm eonidzi mieliłby dawać znaki tarczą Persom, a więc i byłemu tyran ow i Hippiasowi, skoro przez cały czas tyran ii znajdow ali się na w ygnaniu, a P ejzystratyd zi stracili władzę przede w szystkim skutkiem ich w ysiłków ? Zapewnia też Herodot:

19 V I 1:15. v 20 T a k W . W . H o w —■ J . W e l l s , A C o m m e n t a r y o n H e r o d o t u s , O xford 1961, II, s. 361—'36Й, A p p e n d ix X V III: M a r a t h o n . 21 V I 124. 22 U . W i l a m o w i t z - M o e l l e n d o r f f , A r i s t o t e l e s u n d A t h e n , B e r lin 1893, II, s. 85. 23 V I 121—124.

(7)

to nie zabójcy Hipparcha, Harmodios i.A rysto g ejto n , .wyzwolili A ten y, bo ich czyn tylk o rozsierdził pozostałych synów Pejzystratosa, ale w łaś­ nie Alkmeonidzi, którzy zdołali poprzez w yrocznię delficką w płynąć na Lacedemończyków! Odpiera następnie ew entualne podejrzenie, że A lk m e­ onidzi w eszli w zmowę z wrogam i ojczyzny, ponieważ popadli w kon flikt z ludem ateńskim. Nie, odpowiada Herodot, nic podobnego: nie było wówczas wśród Ateńczyków ludzi znaczniejszych i bardziej poważanych!

O w yjątk o w o silnym , w ręcz uczuciowym zaangażowaniu się Herodota w apologię arystokratycznego rodu, św iadczy dw ukrotnie użyte przezeń w yrażenie: „Dziwię się jednak i nie p rzyjm u ję tw ierdzenia” (o podnie­ sieniu tarczy przez Alkmeonidów); „Dziwię się i nie dopuszczam fałszy­ wego oskarżenia” 24.

Niejako dalszym ciągiem obrony Alkm eonidów jest bezpośrednio po niej następu jący długi ustęp (VI 125— 131) poświęcony historii tego rodu. Z aw iera on powszechnie znaną i kapitalnie nakreśloną opowieść o tym , jak trzynastu zalotników przez rok starało się o rękę A g arysty, córki ty ­ rana K lejstenesa. To now elistycznie potraktow ane opowiadanie zamyka zwięzły, lapidarny, ale właśnie przez to niezw ykle w ym ow n y skrót ge­ nealogii: „Ze związku małżeńskiego A g ary sty z Megaklesem urodził się ten Kłejstenes, k tó ry ustanowił Ateńezykom podział na file i demokrację, oraz Hippdkrates; z Hippokratesa >zaś inny Megakles i inna A g arysta, która miała imię od A g arysty, córki K lejstenesa; ta wyszła za Ksantyposa i będąc w ciąży miała widzenie we śnie; zdawało się jej, że rodzi lw a; po niew ielu dniach w ydała na św iat P eryk lesa”.

Przypom nienie treści tego rozdziału było konieczne, najlep iej bowiem uprzytam nia, dlaczego Herodot nie mógł wspomnieć o K lejstenesow ym archontacie za. czasów tyranii. G dyby bowiem to uczynił, obaliłby od razu swój głów ny argument. Je śli Alkm eonidzi raz już pogodzili się z Hippia- sem, a naw et w eszli z nim w sojusz polityczny, to czemuż nie mogliby postąpić tak po raz drugi, w okresie b itw y pod M aratonem! Tym bardziej że swego czasu K łejsten es gotów był sprzym ierzyć się z Persami. Było to w latach 510— 508, bezpośrednio po w ygnaniu P ejzystratyd ó w , gdy A tenom zagroziła koalicja Lacedemonu, Beocji, Eubei. Posłowie ateńscy w yjech ali wówczas do Sardes i ofiarow ali tam tejszem u satrapie perskie­ mu wodę i ziemię; tymczasem sytuacja w k ra ju uległa zmianie na ko­ rzyść A ten, koalicję odparto, posiłki perskie okazały się zbyteczne. D la­ tego też po powrocie posłów w ysunięto przeciw nim oskarżenie, że prze­ kroczyli swe upraw nienia — co Herodot, przyjaciel Alkm eonidów skw ap­

liw ie pow tarza 25.

W przytoczonych w yżej w yw odach Herodota ziwracają uw agę jeszcze dwa punkty: po pierw sze, że w yzw olicielam i A ten byli w istocie rzeczy nie zabójcy Hipparcha, lecz właśnie Alkm eonidzi; po drugie zaś, że de­

m okrację w Atenach ustanowił Kłejstenes.

Twierdzenie pierw sze jest echem głośnego sporu, k tó ry ateńscy a ry ­ stokraci w iedli z Alkm eonidam i o to, komu należy się chwała oswobo­ dzenia ojczyzny. Ja k wiadomo, zabójcy tyrana, Harmodios i A rystogejton, pochodzili z rodu G efyrajó w , któ ry, obok Filajdów , przewodził ugrupo­ w aniom oligarchicznym. Natomiast Alkmeonidzi, mimo że rów nież zali­ czani do najw yższej arysto k racji attyckiej, b y li od pokoleń skłóceni z tam tym obozem; dlatego też już od dawna szukali oparcia w w arstw ach

24 V I 121; 123. 25 V 73.

(8)

412 A L E K S A N D E R K R A W C Z U K

ludności średniozamożnej. B arw na i dram atyczna opowieść o dwóch mło­ dzieńcach, 'którzy samotnie podejm ują w alkę z samodzierżcami i czyn swój przypłacają życiem, bardzo wcześnie stała się oficjalną w ersją o w y ­ zwoleniu A ten. Działała na w yobraźnię i schlebiała dumie Ateńczyków, naw et tych z w arstw niższych. Dlatego też p raw ie zupełnie przesłoniła rzeczyw isty, a bardziej prozaiczny bieg w ydarzeń: śm iały zamach nie usunął tyrańskiego rodu, A te n y zaś odzyskały w ew nętrzne swobody dzięki Alkmeonidom, k tó rzy zdołali w yjed nać pomoc D elf i Lacedemonu.

Wiadomo, że w spraw ie tej Tukidydes podtrzym uje i rozbudowuje tezę Herodota, choć nie w ym ienia go z nazwiska, w ystępu je natom iast przeciw poglądowi powszechnie przyjm owanem u. Polem izując z tym , co „mnóstwo A teńczyków ” uw aża za prawdę, historyk w o jn y peloponeskiej w pierw szym , krótkim ëkskursie w skazuje: ów Hipparch, k tó ry zginął z ręki Harmodiosa i A rystogejtona, całkiem nie był tyranem , bo władzę spraw ow ał jego starszy brat H ippias2®. Błędne mniemanie, tak pospolite w jego czasach, Tukidydes zwalcza 'znacznie obszerniej w drugim ekskur- sie, gdzie szczegółowo przedstawia dzieje zamachu w roku 514. Podkreśla, że został on dokonany z pobudek niem al wyłącznie personalnych. S tw ie r­ dza też z naciskiem: „Hippias zaś jeszcze przez trz y lata potem był t y r a ­ nem Ateńczyków, a dopiero w roku czw artym został usun ięty przez Lacedemończyków i Alkm eonidów — w ygnańców ” 27. Ja k się w yd aje ów pogląd „mnóstwa A teńczyków ” podzielał rów nież h istoryk Hellanikos i z nim to głównie toczył spór Tukidydes, choć nigdzie go nie w ym ienia 28.

K to twierdził, że to Harmodios i A rystogejton w yzw olili A te n y spod w ładzy tyranów , mógłby powoływać się na fakt, iż Alkm eonida K le j­ stenes b ył w pew nym okresie w sojuszu politycznym z rodem P ejzystra- tydów ; jakżeż więc uznawać za oswobodziciela ojczyzny i za wroga t y ­ ranii człowieka, iktóry z ramienia samodzierżcy spraw ow ał naw et godność archonta? Był to więc jeszcze jeden powód, dla którego Herodot, p rz y ja ­ ciel Alkm eonidy P eryklesa, musiał pominąć milczeniem ów archontat

z roku 525.

Omówienie tego zagadnienia zajm uje praw ie dziesięć stron bardzo w n ikliw ych w yw odów w fundam entalnym dziele F. J a c o b y ’ e g o 0 kronikach ateńskich; w arto p rz y sposobności porównać te stron y z uw a­ gami, które poprzednio, w r. 1913, tenże autor poświęcił te j samej spra­ w ie w opracowaniu biografii Herodota, do dziś p o d staw o w ym 29; porów ­ nanie pokazuje dowodnie, jak bardzo w ciągu lat przeszło trzydziestu n a­ rosła wiedza o u stroju i dziejach A ten w ieku V, i jak bardzo w yo strzyły się m etody analizy.

JacOby jest zdania, że „alkmeonidzki ekskurs” Herodota należy od­ czytyw ać m ając na uwadze sytuację polityczną A ten w latach czterdzies­ tych w ieku V, to jest wówczas, gdy historyk przebyw ał w stolicy Związku 1 stykał się z Peryklesem lub jego środowiskiem. W w alce z przywódcą

26 i 20.

27 V 53—59. O z a m o rd o w a n iu H ip p a rc h a i e k s k u r s ie T u k id y d e s a p o r. M . L a n g,

T h e M u r d e r o f H i p p a r c h u s , „ H is to ria ” t. III, 1·954, s. 395—407; Th. R . F i t z g e r a l d , T h e M u r d e r o f H i p p a r c h u s . A R e p l y , „ H isto ria ” t. V il, 1957, s. 275—286; H. J . D i e s -

n e r, P e i s i s t r a t i d e n e x k u r s u n d P e i s i s t r a t i d e n b i l d b e i T h u k y d i d e s , „ H isto ria ” t. V III, 1959, s. 12—22.

28 F. J a c o b y , A t t h i s , s. 158— 168. 29 RE, S u p p le m e n t, 2 H eft, k ol. 237.

(9)

dem okracji ugrupowania oligarchiczne chętnie p ow oływ ały się w tym okresie na „zbrodnię Alkm eonidów ” z roku 630 oraz na w szystkie fak ty, praw dziw e i zmyślone, które pokazyw ały ten ród jako sp rzyjający sta­ rem u reżimowi. Przypom ina też Jacoby, że w roku 449 pow tórzyła się, choć z pew nym i zmianami, sytuacja z końca wieku VI; P eryk les nie szukał wprawdzie w tedy, jak Kłejstenes, przym ierza z P ersją przeciw koalicji: Lacedemon — Beocja — Chalkis, zawarł jednak z królem kró­ lów układ pokojowy, chciał bowiem mieć wolne ręce do w alki z tym i

właśnie państwami.

Równie sporna jak kw estia, kto wyswobodził A teny, była też sprawa, kto ustanowił w tym państw ie dem okrację: Solon czy Kłejstenes. Herodot opowiada się za tym ostatnim, i to bardzo w yraźnie. Solon, w spom niany w księgach dzieła kilkakrotnie, jest dla historyka jednym z siedmiu mędrców, jest poetą i praw odaw cą, ale nie tw órcą nowego ustroju. Tak zresztą traktow ali Solona ateńscy pisarze w ieku V i n aw et jeszcze IV, praw ie do jego połowy. W ykazał to bardzo szczegółowo E. R u s c h e n - b u s с h, choć jego twierdzenie, że w stosunku Herodota i jego następców do sp raw y początków dem okracji nie ma jakichkolw iek rysów propagan­ dowych, na pewno nie odpowiada praw dzie 30. H istoryk bowiem ujm ował całą tę rzecz zgodnie z poglądami i trad ycją Alkmeonidów.

Dla Herodota przew rót w latach 510— 508 jest w ręcz przełom owy w dziejach A ten. Odtąd rozpoczyna się, zdaniem historyka, ich praw dziw a wielkość. Pisze: „A więc A te n y stały się potęgą. Je st to jeden z licznych przykładów dowodzących, jak w ielkie znaczenie m ają swobody w ew ­ nętrzne (isegoria). Bo przecież Ateńczycy, póki rządzili nim i tyranow ie, całkiem nie b yli w w ojnie lepsi od swoich sąsiadów. A oto, kiedy tylko zrzucili jarzm o, w ysun ęli się daleko przed nich! Stąd wniosek: gdy żyli w ucisku, jakb y um yślnie czynili wszystko źle, bo przecież plon ich w y ­ siłków i tak zagarniał władca. Natomiast kied y stali się w olni, każdy starał się jak najg orliw iej dać z siebie wszystko —■ dla siebie” 31.

Słowa te nie w pełni są słuszne i spraw iedliw e, bo właśnie rządy P e j- zystrata i jego synów rzuciły podw aliny pod przyszłą wielkość Aten. Jednakże osąd Herodota odzwierciedla propagandow y w ysiłek dem okracji ateńskiej i jej przywódców , Alkmeonidów, zm ierzający do w yw yższenia zasług nowego ustroju naw et w brew praw dzie historycznej.

Александр Кравчук ГЕРОДОТ И АЛКМЕОНИДЫ Фрагмент надписи найденный на афинской агоре в 1936 г. доказывает, что в 526/5 г. должность архонта занимал Клисфен. Это вне всякого сомнения тот самый Клисфен из рода Алкмеонидов, который в 510 г. содействовал свержению тирании Пизистратидов и вскоре провел реформы политического строя в демократическом духе. Из этого следует, что в не­ который период времени Клисфен, следовательно и весь род Алкмеонидов, политически сотрудничал с сыновьями Пизистрата, особенно с Гиппием. Однако Геродот утверждает, что род Алкмеонидов оставался в изгнании со времен битвы у Паллен, т. е. с 538 по 510 г.

30 P a t r i o s P o l i t e i a , „ H isto ria ” t. V II, 1958, s. 398—424, zw łaszcza 418—421. 31 V 78.

(10)

414 A L E K S A N D E R K R A W C Z U K ( 1 64,3, V 62,2, VI 123,1). Следовательно античный историк не учитывает существенного эпизода внутренней истории Афин, который можно восстановить так: после смерти Пи- зистрата, т. е. после 538 г. изгнанники вернулись на родину и помирились с создавшимся положением вещей и даж е участвовали в правительстве, все же потом, вероятно после 514 г. они были принуждены вторично покинуть границы Аттики. Возникает вопрос, почему Ге­ родот умолчал об этих событиях. Ответ можно найти представляя отношение Геродота к роду Алкмеонидов. Наиболее интересным проявлением этого отношения является факт горячей защиты Геродотом Алкмеонидов от обвинения в том, что они якобы оставались в сговоре с Персами в период нападения в 490 г. (VI, 121—124). Отклоняя это обвинение Геродот спрашивает: как же так Алкмеониды могли содействовать Персам и бывшему ти­ рану Гиппию, который находился в персидском лагере, раз они всегда были безпощадными врагами тирании и весь период ее господства провели в изгнании ? Итак, если бы Геро­ дот упомянул об этом, что именно во время тирании Клисфен исполнял должность архон­ та, он опроверг бы свой главный аргумент; если Алкмеониды уже раз мирились с Гиппием и даже вошли с ним в политическое соглашение, то почему бы им не поступить так еще раз ? Расположение Геродота к роду Алкмеонидов объясняется главны м образом тем, что по матери к этому роду принадлежал Перикл, друг и покровитель историка. Потому то и по другим вопросам Геродот выражает интересы рода Алкмеонидов. И так доказывает, что от власти тирана Афины освободил именно Клисфен, а не убийцы Гиппарха, Гармодий и Аристогитон (VI, 123), также создателем демократии признает не Солона, но Клисфена ( V I 131). A le k s a n d e r K ra w c z u k HÉRODOTE ET L E S ALCM EO NIDES

U n fr a g m e n t d ’in s c rip tio n tro u v é d an s l ’a g o ra a th é n ie n n e en 1936 p ro u v e q u ’e n 526/5 a v . n.è. la fo n ctio n d ’a rc h o n te f u t e x e rc é e p a r C listh è n e . C ’e s t sa n s a u c u n d o ute le m êm e C lis th è n e d u gen os d es A lc m é o n id e s q u i en 510 c o n trib u a à a b a ttr e l a t y r a n n ie des f ils de P is is tr a te e t q u i p e u d e tem p s ap rè s in tr o d u is it des r é fo r ­ m es c o n s titu tio n n e lle s d ’e s p rit d é m o c ra tiq u e . I l re s s o rt de c e la q u e p e n d a n t u n c e rta in tem p s C listh è n e , e t donc to u t le gen o s d es A lc m é o n id e s, c o lla b o ra p o lit i­ q u e m e n t a v e c le s f ils de P is is tr a te , n o tam m en t a v e c H ip p ias. C e p e n d a n t H éro d o te a ffirm e q u e le s A lc m é o n id e s v é c u re n t en e x il d ep u is la b a t a ille de P a llè n e , c ’e s t- à - - d ir e d e p u is 538, ju s q u ’à l ’a n n ée 5:10 <1, 64, 3; V, 62, 2; V I, 123, 1). L ’h is to rie n om et donc u n ép iso d e im p o rta n t de l ’h is to ire in té r ie u r e d ’A th è n e s, q u e l ’on p e u t re c o n ­ s t r u ir e de la faço n s u iv a n te : a p rè s la m o rt de P is is tr a te ; c ’e s t - à - d ir e a p rè s 528, le s e x ilé s r e n tr è r e n t en A ttiq u e , se r é c o n c iliè re n t a v e c l ’é ta t des ch oses e t p a r tic ip è r e n t m êm e a u g o u v e rn e m e n t; ce n ’e s t q u e p lu s ta rd , p ro b a b le m e n t a p rè s 514, q u ’ils f u r e n t o b lig é s d e q u it t e r à n o u v e a u le te r r ito ir e a ttiq u e . L a q u e stio n se pose de s a v o ir p o u rq u o i H érodote a p a ssé so u s s ile n c e ces fa its . On p e u t tro u v e r la rép o n se à c e tte q u estio n s i l ’on p re n d en c o n sid é ra tio n l ’a ttitu d e d ’H érod o te à l ’é g a r d des A lcm é o n id e s. L a m a n ife s ta tio n la p lu s s ig n if ic a tiv e de son a t tit u d e e st le f a it q u ’il d é fen d c h a le u re u s e m e n t le s A lc m é o n id e s c o n tre l ’a c c u sa tio n selo n la q u e lle ils a u r a ie n t é té d ’in te llig e n c e a v e c le s P e rs e s a u tem p s de l ’in v a sio n de 490 (VI, 121— —Ί2’4). P o u r c o m b a ttre c e tte a c c u s a tio n H érod o te r e m a rq u e : co m m en t le s A lc m é o n i­

des a u r a ie n t - ils fa v o r is é le s P e rs e s e t l ’a n c ie n t y r a n H ip p ias, q u i se tro u v a it d an s le u r cam p , du m o m en t q u ’ils ont to u jo u rs é té d es en n e m is ju r é s de la t y r a n n ie e t q u ’ils ont v éc u en e x il a u s s i lo n g te m p s q u e la t y r a n n ie a d u ré ? S i H érodote a v a it m e n tio n n é le f a it q u e ju s te m e n t a u tem p s de la ty r a n n ie C lis th è n e a v a it é té

(11)

arc h o n te , i l a u r a it d é tr u it son a r g u m e n t p rin c ip a l: c a r, s i le s A lc m é o n id e s s ’é ta ie n t d é jà ré c o n c ilié s u n e fo is a v e c H ip p ia s, s ’ils s ’é ta ie n t m ê m e a llié s p o litiq u e m e n t a v e c lu i, p o u rq u o i n ’a u r a ie n t- ils p a s a g i de la m êm e faço n u n e seco n d e fo is? L a s y m p a th ie d ’H érodote p o u r le s A lc m é o n id e s t e n a it s u rto u t à ce q u e de ce gen os, en lig n e m a te r n e lle , é t a it is s u P é r ic lè s , a m i e t p ro te c te u r de l ’h is to rie n . D an s d ’a u ­ tre s q u estio n s H érod o te r e p r é s e n te é g a le m e n t le p o in t de v u e de ce g en o s: i l so u ­ tie n t q u ’A th è n e s a é té lib é r é e de l a t y r a n n ie p a r C lis th è n e , e t non p a s p a r H a r- m odios e t A ris to g ito n (V I, 123), e t q u e l a d é m o c ra tie a é té fo n d ée p a r C listh è n e , e t non p as p a r S o lo n (V I, 131).

Cytaty

Powiązane dokumenty

To  wszystko  pociąga  Piotra,  co  jest  jak  najbardziej  «normalne»;  nas  także 

Najpierw jest to wiedza teoretyczna, na postawie analizy kilkudziesigciu istniej4cych w literaturze naukowej tekst6w, Autorka stworzyla sp6jn4, niesprzeczn4,

Na 4 tarczach (herb UJ okalających) zalecono umieścić herby 4 założycieli: króla Kazimierza Wielkiego (na kraju po prawej) jako pierwszego twórcę Studii Generali Cracoviensis

Zaświadczenie wydaje psycholog dla osoby upośledzonej umysłowo ubiegającej się o skierowanie do domu pomocy społecznej (dla dzieci od 3 roku życia zaświadczenie

Streszczenie: Celem rozdziału jest zaprezentowanie wyników badań róż- nych autorów oraz fragmentów badań własnych, których wy- niki stawiają pod znakiem

123 BN PAU w Krakowie, nr sygn. Tę kolej rzeczy potwierdzają także inne źródła. W księdze zapisów dokumentów majątkowych mieszkańców Rybotycz w roku 1809 „dziedzicem

Prezenty przynosi oczywiście Święty Mikołaj, który jest znany na całym świecie. Jednak bez względu na to, kto i jak nazywa postać starszego pana z siwą brodą,

Nauczyciele na początku każdego roku szkolnego (do 30 września) informują uczniów oraz rodziców o wymaganiach edukacyjnych wynikających z realizowanego przez siebie