• Nie Znaleziono Wyników

Z zagadnień polskiej architektury renesansowej

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Z zagadnień polskiej architektury renesansowej"

Copied!
21
0
0

Pełen tekst

(1)

Jerzy Szablowski

Z zagadnień polskiej architektury

renesansowej

Ochrona Zabytków 5/2 (17), 75-94

(2)

Z ZAGADNIEŃ POLSKIEJ ARCHITEKTURY RENESANSOWEJ JERZY SZ A B Ł O W SK I

Nowe fo rm y plastyczne, przeniesione na g ru n t polski z P ołudnia, okreś­ lane przez w spółczesnych jako ukształtow an e w łoskim sposobem , a do­ piero później nazw ane renesansow ym i, pojaw iły się u nas najw cześniej w dziedzinie a rc h ite k tu ry \ Od początku w. XVI rozpoczął się w Polsce dłu g o trw ały rozk w it budow nictw a, o p arty o now e zasady kształtow ania, operu jący now ym i elem en tam i architektonicznym i i dekoracy jny m i, b ę­ dący w yrazem now ej ideologii i now ych prądów um ysłow ych. O kres św ie­ tny, a zarazem jed en z n a jb ard ziej odrębnych w dziejach naszej a rc h ite k ­ tu ry . P ierw sze czysto renesansow e szczegóły architekto n iczne i d ek o ra­ cyjne w y stąp iły w Polsce w lata ch 1502— 1506, pierw szą zaś renesansow ą budow lę zaczęto wznosić w r. 1507, g ru n t jed n ak dla p rzy jęcia się now o­ żytnej a rc h ite k tu ry w Polsce przygotow yw ał się od daw na dzięki n ierz ad ­ kim już w w. XV hu m an isty czn y m zainteresow aniom przedstaw icieli k u l­ tu ra ln y c h w a rstw społeczeństw a. A rc h ite k tu ra renesansow a, przeszczepio­ na do Polski z W łoch za po średnictw em W ęgier w całkow icie sk ry stalizo ­ w anej postaci, p rzy ję ła się u nas na długo, na półtora m niej w ięcej w ieku, i dopiero d łu g o trw ałe w o jn y i niepokoje za panow ania J a n a K azim ierza położyły kres dalszem u jej istnieniu. W szystkie jej m ożliwości b y ły zre ­ sztą już w yczerpane, a potężny ryw al, barok, w chodził wów czas w fazę rozkw itu. W ty ch stupięćdziesięciu latach trw a n ia polska a rc h ite k tu ra renesansow a przeszła przez trz y co najm niej okresy, w zw iązku ze zm ie­ n iający m i się w a ru n k a m i jej u p raw ian ia i bodźcam i arty sty czn y m i na nią oddziaływ ującym i. O dcinają się w yraźnie, jak b y style osobne, fo rm y wcze­ snego ren esan su polskiego z pierw szej połowy w. XVI, zbiegające się z czasam i A lek san d ra i Z y g m un ta I (Starego), form y rozw iniętego ren e ­ sansu polskiego z drugiej połow y w. XVI, w ystępujące w czasach Z ygm un­ ta A ugusta, zwłaszcza zaś S tefan a B atorego i w początkow ym dziesięcio­ leciu pano w an ia Z y g m u n ta III, oraz form y późnego ren esan su polskiego z pierw szej połow y w. X V II, p o k ryw ające się z późniejszym i czasam i w a- zowskim i 2. Od samego początku dostrzega się w naszym ren esan sie dąż­ ność do akom cdacji form w łoskich, a później także niderlan dzk ich , do pol­ skiej rzeczywistości, tj. odm iennych potrzeb i poglądów, odm iennych w

a-1 P ierw szy n a u k o w y zarys d ziejó w architektury ren esan sow ej w P o lsc e d ał T a ­ t a r k i e w i c z W., N o w o ży tn a architektura w P o lsce od ren esan su do k la sy c y z ­ m u (W iedza o P o lsce II, W arszaw a b. d., s. 511— 522); p ierw sze g ru n to w n e przed­ sta w ien ie d ziejó w k u ltu ry artystyczn ej w P o lsce w czasach O drodzenia za w d zięcza ­ m y K o m o r n i c k i e m u S., K u ltu ra a rtystyczn a w P o lsce cza só w O drodzenia (K ultura starop olsk a, K rak ów 1932, s. 533—605).

2 W prow adzone tu o k reślen ia : w czesn y , ro zw in ięty i późny ren esa n s na ozn aczen ie trzech faz n aszej arch itek tu ry ren esan sow ej, n ie p o k ry w a ją się, rzecz oczy w ista , z od p ow ied n im i p o jęcia m i w ren esan sow ej arch itek tu rze w ło sk ie j, której rozw ój in n y m i przebiega drogam i. Są one jed y n ie n azw am i u m ow n ym i.

(3)

ru n k ó w klim atycznych, odm iennej tra d y c ji budow lanej i odm iennego sm aku artystycznego. To polszczenie się a rc h ite k tu ry renesansow ej, zapo­ czątkow ane już w pierw szych budow lach, było z biegiem czasu coraz sil­ niejsze i głębsze, i w ty m znaczeniu m ówić m ożna o k o nsekw en tny m ro ­ zw oju naszego renesansu.

A rc h ite k tu ra renesansow a w Polsce, podobnie jak w e F rancji, Anglii i H iszpanii, służyła przede w szystkim dw orow i k ró lew skiem u i m ożno- w ładcom , była niejako arty sty czn y m u św ietn ien iem w spaniałości m o n ar­ szej oraz znaczenia w a rstw y m agnackiej, w y b ijającej się n ad ogół szlache­ cki zamożnością, w ykształceniem i stanow iskam i. P raw d ziw y m jej e n tu ­ z ja stą był król Z ygm unt I, k tó ry zainicjow ał now ą a rc h ite k tu rę i stał się jej krzew icielem przez dostarczanie budow niczym na m o n u m en taln ą skalę zakrojony ch zadań artystycznych. Z y gm unt A ugust nie był w praw dzie tej m iary m ecenasem i znaw cą a rc h ite k tu ry co jego ojciec, posiadał jed n ak duże do niej zam iłow anie i w yrobiony sm ak arty sty czn y , jak św iadczy nie­ m ała liczba p odjętych przezeń pow ażnych przedsięw zięć architek ton icz­ ny ch 1. Również S tefan B atory zaznaczył się w dziejach polskiego budow ni­ ctw a renesansow ego dw iem a m o n u m en taln y m i budow lam i pałacow ym i, jak k olw iek z a p rz ą tn ię ty ustaw icznie w o jnam i poświęcać m usiał, rzecz zro­ zum iała, więcej uw agi i czasu zadaniom fo rty fik acy jn y m , p rzy k tó ry ch pierw szy głos m ieli architekci i inżynierow ie w o je n n i2. Za panow ania Z y ­ g m u n ta III renesans stra c ił już oparcie w dw orze królew skim , król bo­ w iem opowiedział się zdecydow anie po stro n ie sztuk i barokow ej. Za p rz y ­ kład em pierw szych trzech w ładców p o p ierali ren esan s panow ie świeccy i duchow ni, a rc h ite k tu ra renesansow a bow iem przez sw ą okazałość i p rze ­ pych podnosiła u w spółczesnych znaczenie jej protektoró w , przez realizo­ w an ie zaś now ych ideałów budow lanych, sk ierow anych k u w iększej w ygo­ dzie i rep rezentacji, staw iała czynniki ją p o p ierające w rzędzie św iatłych i postępow ych. Środków zaś m ate ria ln y c h nie brakło, dzięki bow iem upo­ w szechnieniu się w ciągu w. XV I now ego system u gospodarczego, tj. go­ spod ark i folw arczno-pańszczyźnianej, i rozrostow i w pierw szej połowie w. X V II laty fu n d ió w na w schodnich obszarach państw a, w a rstw a rzą ­ dząca zyskała znaczne m ożliwości realizacji rów nież w zakresie zam ierzeń artystyczn y ch. W ostatnim okresie część m ożnow ładców , blisko króla sto­ jąca, zaczęła protegow ać za jego p rzy k ład em sztukę barokow ą, sporo jed ­ n ak m agnatów trzy m ało się nadal trad y cy jn eg o sposobu budow ania. Spe­ cja ln a klientela, o zdecydow anym klasow ym obliczu, n arz u c a ła a rc h ite k ­ tu rz e specjalne zadania: należała do nich w pierw szym rzędzie przebudow a

1 K i e s z k o w s k i W., D zieje b u d ow y zam k u w N iep o ło m ica ch za p an ow a­ n ia Z ygm u n ta A u gu sta (1560— 1571) (Spraw . T ow . N auk. W arsz. X X V III, W ydział II, 1935, s. 1— 3).

2 W o j c i e c h o w s k i J., Z am ek B atorego w G rodnie (B iu lety n H istorii S ztu ­ ki i K u ltu ry V I, 1938, s. 269).

(4)

Rye. 81. K raków , dzied zin iec k ru żgan k ow y zam ku w a w elsk ieg o 1507— 1536.

daw nych zam ków lub budow a now ych rezy dencji w ielkopańskich oraz b u ­ dowa m auzoleów grobow ych. Nie znaczy to jednak, by a rc h ite k tu ra re n e ­ sansow a posiadała zawsze c h a ra k te r e lita rn y , by stanow iła w yłączną do­ m enę m onarchy i m ożnow ładztw a. Stosunkow o rychło ogarnęła bowiem także średn ią szlachtę, w zbogaconą rów nież przez zm ianę system u gospo­ darczego, i szeroką falą m ieszczaństw o, któ re narzuciło jej nowe tem aty i stw orzyło możliwości now ych rozw iązań plastycznych. M ieszczaństwo poszerzyło znacznie bazę renesansu, pow odując nie tylko zw iększenie się ilości budow li renesansow ych, ale rów nież rozszerzenie zasięgu nowej a rc h ite k tu ry na obszar całego państw a, przyczyniając się nie tylk o do w zbogacenia rodzajów i typów budow lanych, lecz rów nież do spolo­ nizow ania renesansu. U bożejący w szakże zw olna pod względem m a te ria l­ nym i duchow ym stan m ieszczański nie m ógł już wówczas odegrać n a polu sztuki tej św ietnej i dom inującej roli, jak ą odgryw ał jeszcze niedaw no u schyłku wieków średnich.

Podobnie jak w innych k raja ch , z w y ją tk ie m może W łoch, a rc h ite k tu ra renesansow a w Polsce posiada c h a ra k te r przede w szystkim świecki. Budo­ wano u nas w praw dzie przy daw nych św iąty n iach okazałe kaplice ren e sa n ­ sowe, te jednak, jako m auzolea grobow e, m ające na celu nie tyle w zględy kultow e, co utrw alen ie — zgodnie z ten d en cjam i hum anistycznym i — u po­ tom nych pam ięci fundatorów , zaliczają się do budow nictw a na poły tylk o

(5)

sakralnego. P rzyczyn ześw iecczenia a rc h ite k tu ry szukać należy z jednej stro n y w now ym pojm ow aniu św iata, u jaw n ia jąc y m się m. i. w odrzuceniu średniow iecznej ascezy i skiero w an iu zain teresow ań k u człow iekow i i jego otoczeniu n a ziemi, z drugiej zaś w szerzącej się reform acji, pod której w pływ em Kościół stra c ił dużą ilość w iernych, a w śród nich w ielu fu n d a to ­ rów i dobrodziejów 1. Z rów now ażenia w ty m w zględzie nie dali różno- w iercy, posługujący się p rzy o d praw ianiu sw ych nabożeństw najczęściej dom am i p ry w a tn y m i lu b zag arn ięty m i kościołam i katolickim i, rzadziej w zniesionym i przez siebie zboram i, o bardzo skrom nej, czysto użytkow ej a rc h ite k tu rz e . Nie znaczy to, by w Polsce w owej epoce kościołów w ogóle nie budow ano. N a Mazowszu, gdzie refo rm acja m niejsze poczyniła postępy, w zniesiono w w. XV I pokaźną ich ilość, a rów nież n a in n y ch obszarach P olski nie b rak od now a wówczas w y budow anych katolick ich budow li sa­ k ra ln y c h 2. W szystkie one jed n ak lu b niem al w szystkie, zgodnie z ko n ser­ w aty zm em religijnym , otrzy m ały po daw nem u szatę gotycką, pod w zglę­ dem zaś ilości i okazałości- nie m ogły w spółzaw odniczyć z kościołam i epoki m inionej. Dopiero z now ym i n astro jam i religijn ym i, zaznaczającym i się silniej od ostatniej ćw ierci w. XVI, sta n te n uległ zm ianie. Nowe po trzeby w zakresie b udow nictw a kościelnego, zw łaszcza w dużych środow iskach, zasp ak ajała w praw dzie now a a rc h ite k tu ra barokow a, n a pro w incji jed n ak w y tw o rzy ł się teraz dopiero ty p polskiego kościoła renesansow ego, k tó ry przez swe szerokie rozpow szechnienie w ogólnym obrazie tego s ty lu nie­ poślednią odgryw a rolę.

A rc h ite k tu ra renesansow a w Polsce, podobnie zresztą jak w in n y ch k ra ­ jac h środkow ej, zachodniej i północnej E uropy, tk w i silnie w trad y cjach gotyckich. Budow le w zniesione w czystym sty lu renesansow ym , dające zupełnie now e rozw iązania p rzestrzen ne i k o n stru k cy jn e, należały u nas do nie tak częstych i były w yłącznie niem al dziełem w ybitniejszych arty stó w w łoskich (ryc. 81, 82). Styl renesansow y w naszej arch i­ te k tu rz e dochodzi do głosu głów nie w dekoracji arch itektoniczn ej, układ n ato m iast budow li, kom pozycja i p roporcje jej b ry ły u jaw n ia ją często gotycki sposób kształtow ania. D ostrzega się to w rezy den cjach w ielko- pańskich, przypom inających zam ki średniow ieczne sw ym i w ysokim i i m a­ syw ny m i m uram i oraz potężnym i i dom inującym i w sylw ecie całości b a­ sztam i (ryc. 83, 84), w ratuszach, k tó re z w artą b ry łą prostopadłościanu i w ysoką w ieżą-strażnicą przyw odzą na m yśl średniow ieczne ratu sze włos­ k ie (ryc. 85), w kościołach z pierw szej połow y w. XV II, będących tra n sp o ­ zycją p ro sty ch typów kościołów gotyckich na fo rm y renesansow e (ryc. 86), i w inn y ch rodzajach budow lanych. Ł atw iej było pow tórzyć poszczególne

‘ S z a b ł o w s k i J., A rch itek tu ra K alw arii Z eb rzyd ow sk iej (100 — 1702) (Rocz. Krak. X X IV , 1933, s. 110).

2 S z y s z k o - B o h u s z A ., D w a k ościoły jed n o n a w o w e K rzcięcice i Potok W ielk i (Spraw . K.HS IX , 1915, s. 122— 123).

(6)

R ye. 82. K raków , k ap lica Z y g m u n to w sk a na W aw elu z la t 1517— 1533.

form y i m o ty w y d ek o racyjn e nowego stylu, aniżeli w czuć się w u k sz ta ł­ tow anie p rzestrzen n e i p roporcje now ej a rc h ite k tu ry , zwłaszcza wobec zupełnego b ra k u ty ch bodźców, jak ie n a tere n ie W łoch daw ało stu d io ­ w anie a rc h ite k tu ry staro ży tn ej. Nic więc dziw nego, iż spod pow łoki re ­ nesansow ej w yraźnie p rzeg ląd ają u nas n a każdym k ro k u średniow ieczne jeszcze ty p y budow lane. Z tego w spółżycia go tyk u i renesan su p ow stały jed n a k fo rm y nowe, sk ład ające się n a odręb n y w yraz naszego renesansu. Słusznie p odkreśla się, iż proces polszczenia się a rc h ite k tu ry renesan so ­ wej polegał na tw órczym dostosow yw aniu się form renesan su w łoskiego

(7)

Rye. 83. O grodzieniec, ruiny zam ku B on erów z lat 1530— 1545.

do panu jący ch w k ra ju form sztuki gotyckiej \ jakkolw iek w procesie tym

w spółdziałały i inne jeszcze czynniki.

Polska a rc h ite k tu ra renesansow a nie posiada jednolitego c h a ra k te ru i nie w ykazuje ciągłości. Przeszczepiona z zew nątrz w gotowej już postaci n a g ru n t wciąż jeszcze żywej sztuki gotyckiej, zasilana w ciągu całego trw a n ia coraz to now ym i źródłam i twórczości i o tw a rta szeroko dla w p ły­ w ów obcych, daje obraz złożony z elem entów n a d e r różnorodnych. N aj­ silniej i najw cześniej doszły w niej do głosu elem en ty włoskie, rów nież zresztą niejednolite, w zw iązku z różnym pochodzeniem p rzy b yw ających do nas m u rato ró w w łoskich i z przem ianam i stylow ym i, dokonyw ującym i się tym czasem n a tere n ie sam ych Włoch. Nieco później w ta rg n ę ła do Pol­ ski fala w pływ ów n id erlan dzk ich poprzez G dańsk, a także u ta rty m i już drogam i niem ieckim i. A rchitektoniczne form y w łoskie i n id erland zk ie przenosili do Polski p rzy b y w ający z tych k rajó w artyści, lecz p rzedo sta­ w ały się rów nież za pośrednictw em sztychow anych wzorów, zaw arty ch w teoretyczn y ch dziełach o arch itek turze, w specjalnych w zornikach, a n aw et k ursu jący ch w form ie k a rt pojedynczych. Na południow ym za­ chodzie śledzić m ożna pew ne oddziaływ anie ze stro n y a rc h ite k tu ry

cze-1 T a t a r k i e w i c z W., A rch itek tu ra now ożytn a (H istoria S ztu k i III, L w ów 1934, s. 56). T e n ż e , N ow ożytn a architektura w P o lsce od ren esan su do k la s y c y z ­ m u, s. 544— 549.

(8)

Ryc. 84. K rasiczyn , zam ek z lat 1598— 1614, w idok na w ie ż ę zegarow ą oraz b aszty B oską i P ap iesk ą.

skiej (ryc. 87) *, n a południow ym w schodzie pew ien w pływ sztuki Islam u i e lem en ty bizan ty jsk ie 2. W o statn iej fazie na dotychczasow y k ieru n e k stylow y oddziaływ ać począł sty l now y, barokow y, zaznaczający swój w pływ w szczegółach a rch itek to n iczn y ch i d eko racyjnych. M ieszające się z ty m i z zew nątrz przychodzącym i elem entam i tra d y c y jn e elem enty go­ tyckie, zaczerp n ięte zarów no z a rc h ite k tu ry m u ro w anej, ja k i m iejscow ej ciesiołki, u w y p u k la ją jeszcze b ardziej m ozaikowość obrazu. Ze zlania się ty ch elem entów oraz dostosow ania obcych do m iejscow ych w arun kó w i polskiego poczucia k ształtó w w y tw o rz y ła się a rc h ite k tu ra o zupełnie sw oistym obliczu, u jaw n ia jąc y m jed n ak kilka odm ian lokalnych n a sk u ­ tek odm iennych w różnych środow iskach składników geograficznych, społeczno-gospodarczych, etnicznych, historyczn ych i k u ltu ra ln y c h .

O drębne ele m en ty k o n stru k c y jn e , podyktow ane odm iennym i na Pół­ nocy niż n a P o łu d n iu w a ru n k a m i św ietlnym i, p o jaw iły się n aw et w czy­ sto w łoskich budow lach pierw szego okresu: w dziedzińcu ark ad ow ym zam ku w aw elskiego i k ap licy Z ygm untow skiej. W dziedzińcu w aw elskim są nim i owe niezm iernie w ydłużone kolum ny drugiego piętra, złożone

1 S z a b ł o w s k i J., Ze stu d ió w nad zw ią zk a m i a rty sty czn y m i p o lsk o -czesk im i w epoce ren esan su i renoeansem za ch o d n io -sło w ia ń sk im (Prace K H S IX , 1948, s. 43—56).

2 M a l e c z y ń s k i Κ., M a ń k o w s k i T., P o h o r e c k i F. i T y r o - w i c z M., L w ó w i Z iem ia C zerw ień sk a, L w ó w b. d., s. 112— 113.

(9)

Rye. 85. Sandom ierz, ratusz z 2. poł. w . X V I, z w y so k ą attyk ą p o lsk ą “ i w ieżą -stra żn icą .

jak b y z dwóch członów przedzielonych węzłem , a zw ieńczone nasad n i- kam i w kształcie dzbanuszków (ryc. 81), w kaplicy podbudow a b ęb n a z pół- eliptycznym i m uram i tarczow ym i m iędzy żagielkam i. W tej fazie po­ w sta ła nadto pierw sza rodzim a odm iana renesansu, w ytw orzon a przez a r ­ ty stó w m iejscow ych w w y nik u organicznego połączenia form gotyckich z świeżo przeszczepionym i form am i nowego stylu. Tę goty cko -renesan- sow ą odm ianę rep re z en tu ją n ajlep iej słynne odrzw ia i ob ram ienia okienne w zam ku w aw elskim , w k tó ry ch m istern e sploty lasek gotyckich łączą się z bogato dekorow anym i zw ieńczeniam i renesansow ym i w

(10)

ze-Rye. 86. R adzyń, fasad a k ościoła p a ra fia ln eg o z r. 1614, z „polskim szczy ­ tem p ó źn o ren esa n so w y m “.

społy w ytw o rne, nigdzie p rzed tem nie sp otykane (ryc. 88). Silniejszy p ro ­ ces polonizacji a rc h ite k tu ry renesansow ej n a stą p ił w drugiej, a zwłaszcza w trzeciej fazie renesansu. W ytw orzyły się wów czas bardzo typow e m o­ ty w y k o n stru k cy jn o -d ek o racy jn e naszej a rc h ite k tu ry renesansow ej: tzw. a tty k a polska (ryc. 8 5 )1 i polski szczyt renesanso w y (ryc. 8 6 )2 oraz s k ry ­

1 H u s a r s k i W., A tty k a p olsk a i jej w p ły w na k raje są sied n ie, W arszaw a 1936, s. 10 i następ n e.

2 T a t a r k i e w i c z W., N o w o ży tn a arch itek tu ra w P o lsc e od ren esan su do k la sy cy zm u (W iedza o P o lsce II, W arszaw a b. d , s. 519). C h y c z e w s k i J., K o ­ legiata w P u łtu sk u na tle k o ścieln eg o b u d o w n ictw a m a zo w ieck ieg o X V i X V I w iek u , W arszaw a 1936, s. 22, fig. 12, 18.

(11)

stalizow ały renesansow e ty p y budow lane: zam ku, dw oru w iejskiego, r a tu ­ sza, dom u m ieszczańskiego i k a p lic y -m a u z o le u m 1. K lasycznym w ciele­ niem zam ku polskiego epoki ren esan su je s t zam ek w B aranow ie z la t

1579— 1602, w form ie czw oroboku z p ro sto k ą tn y m dziedzińcem ark ad o ­ w ym pośrodku, z czterem a okrągłym i basztam i na narożnikach i bogato rozczłonkow aną atty k ą. Z nam iennym p rzy k ład em dw oru zam ożnego szlachcica tej epoki jest obronny dw ór w S zy m b ark u z la t 1585— 1590, piętro w y, opatrzon y na narożnikach b asztam i alkierzow ym i, zw ieńczony a tty k ą (ryc. 89). W śród polskich ratu szów renesansow ych jako p rzy k ła d szczególnie ch a ra k te ry sty c z n y w ysuw a się ratu sz sandom ierski, p iętrow y , rzu cający się w oczy bardzo w ysoką a tty k ą , stanow iącą więcej niż jed n ą trzecią wysokości m asyw nej b ry ły b u d y n k u , i w yniosłą wieżą, spełn iającą fu n k cję strażnicy m iejskiej, a zarazem sym bolizującą znaczenie m iasta (ryc. 85). A rc h ite k tu rę m ieszczańską epoki renesansu, zw łaszcza czasów późniejszych, re p re z e n tu ją znakom icie kam ienice Pod św. M ikołajem z r. 1613 i św. K rzysztofem w K azim ierzu n ad W isłą, piętrow e, o fro n ta c h trzyokiennych, o w ysokiej, ozdobnej attyce, odcinającej się żyw ym k o n tu ­ rem na tle nieba, i arkadow ych, na sposób w łoski m u ro w any ch podcie­ niach, służących celom p rak tyczn ym i estety czn y m (ryc. 90). W yw odzący się z m auzoleum k ró la Z ygm unta na W aw elu (ryc. 82) ty p polskiego m a u ­ zoleum grobowego, w form ie cen traln ej budow li z kopułą, jest n a obsza­ rze Polski niem al tak popularny, jak a tty k a polska. Z licznych dzieł tego ro dzaju w ym ienić m ożna przykładow o kaplicę biskupa Padniew skiego n a W aw elu (ryc. 92), zbudow aną przez J a n a M ichałow icza z U rzędow a w lata ch 1572— 1575, kaplicę M yszkow skich p rzy kościele dom inikanów w K rakow ie z r. 1614 lub kaplicę F irle jó w w B ejscach z p rzełom u w. XVI na XV II. Trzecia faza renesansu w zbogaca naszą a rc h ite k tu rę ty p em polskiego kościoła późnorenesansow ego W ywodzi się on z ko­ ścioła średniow iecznego, zm ienia się je d n a k w sposób zasadniczy przez w prow adzenie now ej szaty architektonicznej i d ek o racy jnej, p rzed e w szystkim zaś przez now e uk ształtow an ie p rzestrzen i z szeroko rozpię­ ty m i sklepieniam i kolebkow ym i (ryc. 86, 91). P ró b y renesansow ego roz­ w iązania przestrzenn eg o w a rc h ite k tu rz e kościelnej spoty kam y już w cześ­ niej, w grup ie kościołów m azow ieckich z drugiej połow y w. XVI, sk u p ia­ jącej się wokół kolegiaty w P u łtu sk u 3, dopiero jed n a k w okresie trzecim

1 T a t a r k i e w i c z W., N ow ożytn a arch itek tu ra w P o lsc e od ren esa n su do k la sy cy zm u , s. 543— 549. S t a r z y ń s k i J. i W a l i c k i M., D zieje sztu k i p o l­ sk iej, W arszaw a 1936, s. 156— 159.

2 T a t a r k i e w i c z W., Typ lu b elsk i i ty p k a lisk i w arch itek tu rze k o ścieln ej X V II w iek u (Prace K H S V II, 1937— 1938, s. 23 i następ n e).

(12)

Rye. 87. Ż yw iec, galeria z r. 1585 w ień cząca w ieżę fary.

ro zw iązania tak ie po djęte zostaną na w iększą i okazalszą skalę. Dużo od­ chyleń, zwłaszcza od renesansu włoskiego, dostrzegam y w szczegółach a r ­ chitekton iczn ych i d ek oracy jny ch naszych budow li renesansow ych we w szystkich trzech okresach, szczegółach dalekich nieraz od praw idłow ości klasycznej, a w ykazujących za to rem iniscencje stylow e epoki ren esan s poprzedzającej lub cechy m anieryzm u, w sw oisty sposób in te rp re to ­ wanego.

Szczególnie ch arak tery sty czn y p rzy k ła d m anierystycznego sposobu k ształto w an ia stanow ią ud erzające odrębnością p o rtale zam ku b a ra n o w ­ skiego, u jaw n ia jąc e te ten d en cje stylow e w afu nkcjonalny m tra k to w a n iu szczegółów architektonicznych i fan ta zy jn e j d ekoracji rzeźbiarskiej, nie- w olnej od w pływ ów renesansu północnego (ryc. 93). Te sam e ten d en cje m an ierysty czn e, lecz w yrażone innym i środkam i, dochodzą do głosu w po­ działach b ębna kopuły kaplicy P adniew skiego na W aw elu (ryc. 92), a to dzięki w prow adzeniu przez m u ra to ra zasady dysonansu m iędzy elem entem ciążącym a elem entam i dźw igającym i, z w yraźnym upośledzeniem ty ch ostatnich. E lew acja zew nętrzna tam b u ru , nad ająca m u w ygląd tem p ietta, ożyw iona je st bowiem w stre fie dolnej kolum ienkam i toskańskim i, zbyt w ątły m i w proporcji do ciężkiego pasa atty k i, n ad nim i um ieszczonego.

(13)

P o jaw ia się tu n adto m an iery sty czne rozluźnienie sto su n k u osi obu części bębna, gdyż w oluty dzielące a tty k ę m ija ją się arytm iczn ie z ko lum ienka­ m i części dolnej. „Zw ycięstw o ciężaru n ad p o d p o rą“, uw ażane za jedno z podstaw ow ych k ry te rió w m an iery zm u w arc h ite k tu rz e , dostrzega się rów nież — m iędzy w ielu innym i p rzy k ład am i — w budow lach sak raln y ch w K alw arii Z ebrzydow skiej z la t 1605— 1617, pochodzących zatem z o stat­ niego, w azowskiego okresu polskiego renesansu. W kom pozycji fasad u de­ rz a ją w prost sw ą szerokością i m asyw nością belkow ania, k tó re sp ra w ia ją w rażenie jak b y p rzy g n iatały dźw igające je podpory. Te o statn ie są bądź n ad m iern ie w ydłużone (np. w D om u K ajfasza), bądź osłabione w swej fu n k cji statycznej przez rozbicie jedn olitej pow ierzchni trzonów za po­ m ocą ru sty k i na drobne części (np. w D om u A nnasza, W ie c z ern ik u )1. P rą d m anierystyczny, pozostający w zw iązku z poklasycznym m anie- ryzm em w łoskim i m anieryzm em n id erlan d zk im drugiej połow y w. XVI, psychicznie bliższy silnym u nas trad y cjo m gotyckim aniżeli rów nolegle do niego pły n ący p rąd klasyczno-renesansow y, i u łatw ia ją c y tw orzenie się lokalnego w y razu polskiego renesansu, zaznaczył się w naszej arc h i­ te k tu rz e w sposób szczególnie w y raźn y w czasach B atorego i Z ygm un­ ta III. O dpow iadał bow iem zm ienionej postaw ie św iatopoglądow ej ówcze­ snej generacji. Zagadnienie m anieryzm u, zaznaczone tu ta j ogólnikowo, w inno być poddane system aty czn em u i w szechstronnem u zbadaniu 2.

S tw orzona w średniow ieczu organizacja cechów rzem ieślniczych, roz­ ciągająca się rów nież na całą p ro d uk cję w dziedzinie sztuki, utrzy m ała się nadal w epoce Odrodzenia. N ależeli do niej z n a tu ry rzeczy także p rzedstaw iciele m u ra rstw a i k am ieniarstw a, tw orzący cech w spólny, za­ zwyczaj bardzo liczny. Połączenie m u rato ró w z lapicydam i, tj. kam ien ia­ rzam i i rzeźbiarzam i, było w pełn i uzasadnione nie tylko bliskim p o kre­ w ieństw em ty ch zawodów, lecz rów nież częstym w ykon yw an iem obu ro­ dzajów czynności przez jed n e i te sam e osoby. U p raw ianie działalności b u ­ dow lanej w ram ach organizacji cechowej obow iązyw ało zarów no elem ent m iejscow y, jak i przybyszów z zagranicy, zarów no p ro sty ch rzem ieślni­ ków, ja k i jed n o stk i odznaczające się ta le n te m tw órczym . Od tego obo­ w iązku m ogły zwolnić jed y n ie p raw a służebnika królew skiego lub m

a-1 S z a b ł o w s k i J., A rch itek tu ra K alw arii Z eb rzyd ow sk iej (a-1600— a-1702), s. 53, fig. 37, 41, 51.

2 C enne u w a g i o m an ieryźm ie w rzeźb ie G ucciego za w iera arty k u ł K ieszk o w sk ie- go W., S an ti G ucci F ioren tin o (B iu lety n H istorii S ztu k i i K u ltu ry III, 1934'35, s. 136— 140), zob. rów n ież D e ttlo ff Sz., R zeźba p olsk a do początk u X V III w iek u (W ie­

(14)

R yc. 88. K raków , g o ty c k o -r e n e sa n so w e odrzw ia zam ku w a ­ w elsk ieg o z la t 1521— 1530.

gnackiego, w zględnie pew ne u stę p stw a zaw arte w sta tu ta c h cechow ych. Gdy je d n a k m istrz sprow adzony z zag ranicy p rag n ą ł w ykonyw ać rów nież rob oty w m ieście, m usiał p rzy ją ć p raw o m iejskie i zapisać się do cechu \ Toteż do cechów m iejscow ych należą obok in nych arty ści tej m iary , co

1 F r i e d b e r g M , W stęp do C racovia artificu m 1051— 1550 Jana P ta śn ik a (Źródła do H isto rii S ztuki i C y w iliza cji w P o lsc e V, 1948, X V — X X ).

(15)

Ryc. 89. Szym bark, dw ór obronny przyp u szczaln ie z lat 1585— 1590 (przed restauracją), z basztam i alk ierzow ym i na narożnikach.

B artłom iej B errecci (od r. 1528), J a n Cini (od r. 1532), B e rn a rd y n Zanobii de G ianotis (od r. 1533), S an ti Gucci (około r. 1575). M uratorzy i k am ie­ niarze rek ru to w ali się n iem al w yłącznie z m ieszczaństw a, rządząca bo­ wiem w arstw a szlachecka uw ażała p rak ty czn e u p raw ian ie rzem iosła a r ­ chitektonicznego za n ielicujące z godnością jej stanu. Może inaczej w y ­ glądałoby oblicze polskiej a rc h ite k tu ry , gdyby nie absentow ały się w jej u p raw ian iu inne w a rstw y społeczne niż m ieszczańska. — Mimo ty ch uprzedzeń dostrzec m ożna zachodzące zw olna pod w p ływ em h um anizm u zm iany zarów no w sposobie odnoszenia się społeczeństw a do artystów , jak i w poczuciu indyw idu aln ej w artości u sam ego tw órcy. A rc h ite k tu ra śre d ­ niow ieczna była niem al w yłącznie sztuką bezim ienną. W raz z renesansem zaczynają się m nożyć p rzekazy o tw órcach budow li, k tó re pozw alają na uchw ycenie ich osobowości arty sty czn ej, św iadczące zarazem o budzących się w społeczeństw ie zainteresow an iach sam ym tw órcą. U jaw nia się to rów nież w w yróżnianiu arch itek tó w p rzy w ilejem serw ito ratu , a niem niej w pojaw iających się sporadycznie pochlebnych o nich w ypow iedziach. To inne ju ż w pew nej m ierze nastaw ienie odbiorców do a rc h ite k tu ry sta n o ­ wiło niew ątp liw ie niejed n o k ro tn ie zachętę dla a rc h ite k ta do jeszcze lep ­ szego rozw inięcia jego a rty sty czn y ch um iejętności· W zrastające w ow ym

(16)

Dye. 90. K azim ierz nad W isłą, b ogato d ek orow an e fasad y dom ów m ieszczań sk ich z pocz. w . X V II, z p od cien iam i i attykam i.

czasie u arty stó w poczucie osobistej w artości ujaw niało się w sygnow a­ niu w łasnych dzieł. Na w idocznym m iejscu um ieszczają swe nazw iska w y­ bitn i architekci, jak B artłom iej B errecci (w kaplicy Zygm untow skiej) 4, rów nież skrom niejsi przybysze zagraniczni, jak G asparo Fodige (w kaplicy w P ilic y )2 lub Tomasz z R aguzy (w k aplicy w B o le sła w iu )3, oraz polscy m uratorzy , jak J a n M ichałowicz z U rzędow a (w kaplicy Padniew skiego w kated rze w a w e lsk ie j)4 lub Sam uel Sw iątkow icz ( w kaplicy M atki Bo­ skiej w k ated rze w łocław skiej) δ. Są to znam iona, w któ ry ch dopatrzeć się m ożna pierw szych przejaw ów w alki o godność a rty sty . W w. XVI w alka

1 K o m o r n i c k i S., K aplica Z ygm u n tow sk a w kated rze na W aw elu (Rocz. Krak. X X III, 1932, s. 96).

2 S z a b ł o w s k i J., Ze stu d ió w nad zw iązk am i a rty sty czn y m i p o lsk o -czesk im i w epoce ren esan su i ren esan sem za ch o d n io -sło w ia ń sk im , s. 55. K r ó l A., K asper Fodyga, b u d ow niczy ch ęciń sk i z początk u X V II w iek u (B iu lety n H istorii Sztu k i X III, 1951, s. 97).

3 K o p e r a F., M ateriały do in w en ta ry za cji za b y tk ó w sztuki i k u ltu ry w P o lsce (W iadom ości N u m izm a ty czn o -A rch eo lo g iczn e V, 1906, s. 390).

4 P a g a c z e w s k i J·. Jan M ich ałow icz z U rzęd ow a (Rocz Krak. X X V III, 1937, s. 56, fig. 47).

5 K i e s z k o w s k i W , L apidarium ren esa n so w e w A rk ad ii (B iu letyn H istorii S ztu k i X II, 1950, s. 102).

(17)

ta przeb ieg a jeszcze w sposób d y sk re tn y , ostrzejsze form y przy b ierze do­ piero w ostatn iej fazie renesansu, w pierw szej połowie w. X V II \

Nie bez w p ły w u n a rozwój i poziom a rty sty czn y polskiej a rc h ite k tu ry renesansow ej, na fa k tu rę i m odelunek jej szczegółów arch itek to n iczn y ch i d ek oracyjn y ch, pozostaw ał m a te ria ł budow lany, jakim dysponow ali m u ­

rato rzy . W p rzeciw ieństw ie do W łoch i F rancji, Polska zdana b y ła na m a te ria ł na ogół m ało szlachetny, a do tego niezbyt odporny na działanie m niej k orzystnego u nas* klim atu. Nic więc dziwnego, iż form y naszej a r ­ c h ite k tu ry są często surow e i m ało subtelne, a z biegiem czasu z a tra c a ją łatw o w yrazistość i ostrość szczegółów. A rc h ite k tu ra renesansow a nie d y ­ sponow ała przede w szystkim w iększą ilością kam ien ia ciosowego, zw łasz­ cza takiego, k tó ry by się n ad aw ał do obróbki deko racji architek to n icznej. K am ień ciosowy w y stęp u je je d y n ie na południow ych obszarach Polski, północne n ato m iast połacie k ra ju pozbaw ione są go w z u p e łn o śc i2. Szcze­ gólną w ziętością w epoce ren esan su cieszyły się kam ienie dobczyckie i m yślenickie z rejo n u karpackiego oraz pińczow skie i szydłow ieckie z r e ­ jon u Gór Św iętokrzyskich. W spółczesne źródła arch iw alne p rze k a z u ją w iadom ości o sp row adzaniu tam tejszy ch ciosów do budow li w znoszonych na północnych tere n ac h Rzeczypospolitej, nieraz n aw et bardzo odległych (G ro d n o )3. W ielkopolska, pozbaw iona rów nież kam ienia ciosowego, po­ k ry w a ła ch ętn ie swe p otrzeby w ty m zakresie w kam ieniołom ach śląs­ kich 4. S ta m tą d zapew ne czerpany był kam ień do najw spanialszej budow li tego tere n u , ratu sza poznańskiego. K resy południow o-w schodnie rozpo­ rządzały w łasnym kam ieniem ciosowym, przy czym do m o n u m e n ta ln ie j- szych gm achów lw ow skich d ostarczały m ate ria łu kam ieniołom y w K ra - sowie, m iejscow ości położonej w pobliżu L w o w a 5. B rak w iększej ilości dobrego ciosu był przyczyną, iż użycie go ograniczano do n ajkon iecz­ niejszych detali, a w yjątkow o tylko, w budow lach okazalszych, stosow ano go także do licow ania ścian. Płaszczyzny i m asy w ykonyw ano z m a te ria łu pośledniejszego, przede w szystkim z cegły. Ś cian y z reg u ły ty nk ow an o ożyw iając n aro żnik i budow li ry tą w ty n k u im itacją ciosu. Im itację tę

osią-1 Z agad n ien ie to om aw ia ob szern ie M a ń k o w s k i T., W alka o god n ość a r ty ­ sty (P rzegląd W sp ółczesn y L X V , 1938, s. 187 i n astępne); zobacz także S t a r z y ń ­ s k i J., S ztu k a w św ie tle h istorii, W arszaw a 1951, s. 42 i n astęp n e.

2 S o s n o w s k i O., U ży cie k a m ien ia b u d ow lan ego w za leżn o ści od jego za ­ sięg ó w g eo lo g iczn y ch (B iu letyn H isto rii S ztu k i i K u ltu ry IV, 1935, s. 65—69).

3 K i e s z k o w s k i W., G rodno, śred n iow ieczn a T roja (A rkady III, 1937, s. 354). 4 К o h t e J., V erzeich n is der K u n std en k m äler der P ro v in z P osen I, B erlin 1898. s. 43.

(18)

Ryc. 91. C zem ierniki, sk lep ien ie k ościoła p ara fia ln eg o z r. 1614, z g eom etryczn ym i sztu k ateriam i p óźn oren esan sow ym i.

gano także za pom ocą sgraffita, p rzy czym ru sty k ę sgraffitow ą rozsze­ rzano n ieraz na całe pow ierzchnie ścienne. Posługiw ano się do tego celu rów nież inn y m i tech n ik am i m alarskim i. Jed y n ie na północno-zachodnim obszarze Polski, stanow iącym te re n ekspansji renesansu niderlandzkiego, pozostaw iano m u ry w surow ej cegle, uzyskując przez dodatkow e w p ro ­ w adzenie ciosu lub w y ty n k o w an ie pew nych ty lk o p a rtii specyficzny efek t k olorystyczny, znam ien n y dla tej w łaśnie stylow ej odm iany renesansu. B ardziej jeszcze oszczędnie niż k am ien iem ciosowym posługiw ano się m a r­ m uram i. Z razu używ ano jed y n ie m arm u ró w zagranicznych, przede w szystkim czerw onych w ęgierskich, od połow y w ieku XVI ta k ż e w iśnio­ w ych s a lz b u rs k ic h 1. Z czasem w eszły w użycie m a rm u ry k rajo w e, k tó ­ ry ch łom y w ystępo w ały u nas w yłącznie w okręgach kieleckim i k rak o w ­ skim. M a rm u ry k rakow skie w y k o rzy stano w pełni dopiero jed n a k w epoce baroku, a to ze w zględu n a ich k o loryt, odpow iadający bardziej baroko­ w ym założeniom stylow ym 2. W spom nieć w końcu należy o b ardzo czę­ sty m posługiw aniu się alab astrem w obrębie szkoły lw ow skiej, zwłaszcza

1 S o k o ł o w s k i M., Z agadkow y n a g ro b ek k ated ry g n ieźn ień sk iej, W it S tw osz i m arm ury n a szy ch p o m n ik ó w w X V i X V I w . (Spraw· K H S VI, 1900, s. 163—165).

2 T a t a r k i e w i c z W., Czarny m arm u r w K rak ow ie (Prace K H S X , 1952, s. 79— 152).

(19)

Ryc· 92. K raków , tam bur k o p u ły m au zoleu m b isk u p a P a d n iew sk ieg o n a W a w elu z lat 1572— 1575.

w zastosow aniu do tzw. m ałej a rc h ite k tu ry , co pozostaw ało w zw iązku z obfitym i pok ład am i ala b a stro w y m i istn iejący m i w łaśnie n a południo­ w ym w schodzie. Z tego źró dła czerpano a la b a ste r także dla p o trzeb in­ nych środow isk, a docierał on wówczas n aw et do odleglejszego Ś ląska 1·

Nasz sta n posiadania w zakresie a rc h ite k tu ry renesansow ej został w cią­ gu w ieków bardzo pow ażnie uszczuplony. Zachow ane zab y tk i stano w ią zaledw ie m ałą cząstkę bogatego dorobku artystycznego n a ty m polu, w zw iązku z czym odtw o rzen ie w łaściw ego i bardziej szczegółowego obrazu n ap o ty k a na pow ażne trudności. Z dwóch rodzajów budow nictw a, świeckiego i sakralnego, pierw szy narażony jest bez p o ró w nan ia silniej na sk u tk i w y d arzeń politycznych, uzależniony znacznie więcej od zachodzą­ cych p rzem ian społecznych i gospodarczych, w ystaw ion y o w iele bardziej n a działanie m ody i sm aku oraz potrzeb życia. S tąd też a rc h ite k tu ra re ­ nesansow a, posiadająca u nas c h a ra k te r zdecydow anie świecki, w zesta­ w ieniu z g otycką lub b aro k ow ą p rzed staw ia się pod w zględem ilościow ym obecnie n ieporów nanie ubożej. W iele budow li uległo zniszczeniu i dew

a-1 Ł o p a c i ń s k i H., W iad om ości o m arm urach w P o lsce (Spraw . K H S V II, szp. 584 i 586). M a l e c z y ń s k i Κ. , M a ń k o w s k i T., P o h o r e c k i F., T y r o w i e z M., L w ó w i Z iem ia C zerw ień sk a, s. 117

(20)

Ryc. 93. B aranów , odrzw ia zam ku z la t 1579— 1602, z fa n ta zy jn y m i a fu n k cjo n a ln y m zw ień czen iem .

stacji n a sk u te k częstych w ojen p rzew alający ch się począw szy od potopu szw edzkiego przez tere n y R zeczypospolitej, w iele ustąpić m usiało m iejsca now ym potrzebom gospodarczym , now ym w ym ogom k u ltu ra ln y m i no­ w ym system om obronnym , w iele zm ieniło sw ą postać jako niem o dną ju ż i nie odpow iadającą gustom późniejszych epok. W iele w reszcie budow li padło p astw ą w rogich żywiołów, na sk u te k zaś niezabezpieczenia zm ieniło się z czasem w ruiny. R uin tak ich posiadam y dość dużo, nieraz je d n a k z n a j­ d u ją się one już w tym stanie, iż tru d n o odczytać z nich p ierw o tn y u k ład i w ygląd budow li. Często jed y n ie fra g m en t arch itek to n iczn y lu b d e k o ra ­

(21)

cyjn y, odnaleziony w czasie prow adzonych p rac w ykopaliskow ych, św iad ­ czy o sty lu i daw nym w yposażeniu b ud yn ku . U zupełnienie braków d a ją p rzy badaniach naukow ych daw ne w idoki i p lan y budow li oraz opisy za­ w a rte w stary ch in w en tarzach i lu stracjach . N iestety i w tej dziedzinie pow stały, zwłaszcza w w y n ik u o statniej w ojny, bardzo pow ażne szczerby, B adając i oceniając polską a rc h ite k tu rę renesansow ą, pam iętać należy stale o fragm entaryczności m a te ria łu zabytkow ego, ze stanow iska zaś kon­ serw atorskiego otoczyć trzeb a tro sk liw ą opieką te uszczuplone pozostałości budow nictw a jednej z n ajw sp an ialszych epok w dziejach naszej sztuki.

Cytaty

Powiązane dokumenty

I przez cały czas bardzo uważam, dokładnie nasłuchując, co się dzieje wokół mnie.. Muszę bardzo uważnie słuchać, ponieważ nie mam zbyt dobrego

Utwórz w systemie Windows nowe konto oraz zmień konto, na którym aktualnie pracuje SQL Server na nowe (użyj SQL Server Configuration Manager do zmiany konta).. Utwórz na dysku C

W rezultacie północnoamerykańscy badacze postrzegani są jako pionierzy, dynamiczni propagatorzy oraz autorytety w zakresie kształcenia myślenia kry- tycznego.

Zwracając się do wszystkich, Ojciec Święty raz jeszcze powtarza słowa Chrystusa: „Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by

W programie znalazły się również filmy z czterech kra- jów, które trudno przyporządkować do którejś z tych dwóch grup 14 – mam na myśli Maroko (Krwawe gody /Noces de

Z eschatologicznym wymiarem fundacji wiąże się fakt podania przez Liber mortuorum opactwa w Lądzie śmierci starosty generalnego Wielkopolski Wierzbięty pod

Les résultats de la coopération des réfugiés pen- dant la Seconde Guerre mondiale (s. 22–43), Arkadiusza Indraszczyka L’«In- ternationale verte» et ses visionnaires polonais

Seans filmowy odróżnia się od fazy lustra jedną zasadniczą cechą, wymienioną przez Metza w Le signifiant imaginaire i komentowaną później po wielokroć w tekstach