• Nie Znaleziono Wyników

Zagadnienie herezji w listach św. Cypriana

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Zagadnienie herezji w listach św. Cypriana"

Copied!
45
0
0

Pełen tekst

(1)

Wincenty Myszor

Zagadnienie herezji w listach św.

Cypriana

Studia Theologica Varsaviensia 9/1, 147-190

(2)

9 (1971) nr 1

ZAGADNIENIE HEREZJI W LISTACH SW. CYPRIANA T r e ś ć : I. Wstęp; II. Problem herezji na tle sprawy upadłych i schizmy Felicissim usa; III. Pojęcie herezji w korespondencji Cypriana odnoszącej się do odszczepieństwa Nowacjana; IV. Problem herezji na tle listu w spraw ie używ ania w in a do Eucharystii; V. Pojęcie herezji na tle sporu o w ażność chrztu udzielanego przez heretyków; VI. Podsu­ mowanie.

I. WSTĘP

T em atem niniejszej p rac y je s t pojęcie h e re z ji w listach św. C ypriana. Chodzi o d okładne określenie, co C y prian rozum iał przez „ h e re z ję ”.

C y prian nie b y ł w praw dzie teo rety k iem , lecz człow iekiem czynu, jego pism a w y rosły n a tle działalności p rak ty czn ej, duszpastersk iej i w, ścisłym zw iązku z nią, a nie z a b s tra k c y j­ nych rozw ażań teologicznych. T y m n iem n iej jako gorliw y duszpasterz m u siał on z n a tu ry rzeczy zw racać uw agę także n a zagadnienia d o k try n aln e, czuw ając p rzed e w szystkim n a d czy­ stością w ia ry i n a u k i chrześcijańskiej oraz reagu jąc n a ty c h ­ m iast w w y p ad k u dostrzeżenia u kogoś jej św iadom ego lu b n ie­ św iadom ego zniekształcenia. Choć w św ietle tego jest zupełnie zrozum iały fak t, że niek iedy polem izuje on rów nież na te m a t po­ glądów d o k try n a ln y ch i p rzy tej sposobności w y ty k a kom uś z przeciw ników m niej lu b w ięcej w y ra ź n ą h erezję, to jed n a k zastan aw ia pew na, pozornie d ro b n a okoliczność, m ianow icie, że często łączy pojęcie h e re z ji z pojęciem schizm y i to ta k dale­ ce, że w y d aje się, jak o b y m ieszał lu b n a w e t w ręcz u tożsam iał naw,zajem oba pojęcia. T ak np. w liście 51, do K orneliusza, b i­ sku pa rzym skiego, w spom inając o „w y znaw cach” (confessores) rzym skich, k tó rz y zrazu stali po stro n ie N ow acjana a później odstąpili od niego i p rzy łączyli się do K orneliusza, pisze

(3)

p ria n , że „porzuciw szy zarów no h e re ty ck ie ja k schizm atyckie szaleństw o, w trzeźw ości w iary znaleźli dom jedności i p ra w ­ d y ” 1 (Ep. 51, 1). W yn ika z tego, że w oczach C y p rian a now a- cjanizm b ył zarów no h e re z ją ja k schizm ą. W liście do jednego z bisk up ów afry k ań sk ich , A ntoniana, pisze o N ow acjanie „k tó ­ r y w prow adzi! h e re z ję ”, że ten „cudzołożny biskup w y b ra n y przez pychę odszczepieńców i sta ra ją c y się pozyskać zw olen­ nik ów b y założyć w łasn y Kościół, nie wie, iż schizm atycy są ty lk o w początkach g o rliw i” 2 (Ep. 55, 24). A zatem zw olenników N ow acjana „ h e re ty k a ”, określa jako „sch izm atyk ów ”. W liście do jakiegoś M agnusa, odpow iadając n a py tan ie, czy n ależy chrzcić w K ościele k ato lickim tak że ty ch spośród herety k ó w , k tó rz y przychodzą od N ow acjana, pisze C yprian, że „próżno u siłu ją chrzcić ci, co s p rz y ja ją N ow acjanow i lub in ny m schiz- m aty k o m ” 3 (Ep. 69, 8). Zw olennicy N ow acjana n ależący do je ­ go sekty, są więc określan i przez b isk up a K a rta g in y raz jak o h erety cy , innym znów razem jako schizm atycy. Podobnych w ypow iedzi m ożna b y przytoczyć w ięcej (np. De unit. Eccl. 3, 12, 16; Ep. 52, 1— 2, 4; Ep. 53, 2).

P o w sta je p y tan ie, czy tak ie m ieszanie przez C y p rian a h e re ­ zji ze schizm ą było ty lk o przypadkow e, pochodziło jed yn ie z pew nej nieścisłości w w y rażan iu się, — czy też było św iado­ m e, uzasadnione o b iek ty w n y m i m otyw am i? Patrologow ie rze­ czyw iście w y ty k a ją biskupow i K a rta g in y , że nie zawsze 'wy­ rażał się ściśle i jasno, że w ypow iadał czasem n aw et zdania w ręcz s p rz e c z n e i . Oczywiście tru d n o się tem u dziw ić wobec

1 S. Thasci Caecłli C y p r i a n i O pera omnia, Vindobonae 1871, wyd. S. Hartel 614, 14—15 (dalej cytuję: H.). W szystkie tek sty w pracy podaję w tłum aczeniu w łasnym .

2 H. 642, 3—4; 11—12; 24—643, 1. 3 Tamże 757, 22—24.

4 Dosyć pobieżnie w ypow iada się na ten temat autor monografii o Cyprianie A. d’A l e s , L a Theologie de Saint Cyprian,. Paryż 1922, s. 358. Warto wskazać na publikacje poruszające zagadnienia pokrewne: A f a n a s s i e f f , L ’Eglise qui preside dans l’amour, w: La P rim auté

de P ierre dans l’Eglise orth odoxe, D elachaux 1960; P. B e v e η о t, Epi- scopat e t prim au té chez S. C yprien, Ephemerides Theologicae L ovanien-

ses 1966/1 s. 176— 195; H. C a m p e n h a u s e n , K irch liches A m t und

geistlich e V ollm acht, Tübingen 1953, Cyprian und Bischofsam t 292—323;

T h . C a m e l o t , C yp rien e t la prim auté, Istin a 4 (1957), s. 421 nn.; S. H ü b n e r , K irch en busse und E xkom m un ikation bei C yprian,

(4)

Zeit-okoliczności, że p ism a C yprianow e p o w staw ały w to k u n ie ­ zm iernie ru ch liw ej, n erw ow ej p rac y d u szp astersk iej, zakłó­ canej ponad to czy to prześlad o w an iem chrześcijan przez cesa­ rza D ecjusza, czy w ew n ętrzn y m i sporam i k ościelnym i i schiz­ m am i, co w: dużym( stop n iu u tru d n ia ło naszem u pisarzow i ści­ słość konsekw entnego, logicznego m yślenia oraz p recy zję w fo rm u ło w an iu tw ierdzeń. M imo tego nie w yd aje się, by fa k t łączenia lu b n a w e t m ieszania przez C y p rian a pojęć h e re ­ zji i schizm y w y n ik a ł ty lk o z nieścisłości w w y ra ż an iu się. Cy­ p ria n n ie mtógł po p ro stu n ie zauw ażyć tego, lub nie dbać o to, że p rz y p isan iu m iesza naw zajem te dw a pojęcia. O w y ra ź n y m odróżnianiu p rzez niego obu p o staw duchow ych św iadczą cho­ ciażby d w a zdania z jego listów . T ak np. w liście 69, 10 tłu m a ­ cząc spraw ę niew ażności c h rz tu udzielanego poza Kościołem katolickim , pisze, że „wszyscy, czy to h e re ty cy , czy schizm aty- cy (sive h a e re tic i sive schism atici) nie posiadają D ucha św ię­ tego a w ięc choć chrzcić mogą, jednakże D ucha św. nie m ogą udzielić” 5. Z estaw ia w ięc w praw d zie oba pojęcia, — h e re ty k a i schizm atyk a — ale oddziela je sp ó jn ik am i „sive” — „sive” , co n iew ątp liw ie świadczy, że choć m iędzy h e re z ją a schizm ą w i­ dzi łączność, to jed n a k d ostrzega tak że jak ą ś zasadniczą m iędzy nim i różnicę. To sam o stw ierd zam y w liście 55 (rozdz. 15), w, k tó ry m podk reśla konieczność łagodniejszego tra k to w a n ia apostatów należących do k a te g o rii tzw. libellatici, u zasad n ia­ jąc to tym , że zb y t surow o p o trak to w an i, m ogą z rozpaczy ła t­ wo „w paść w h e re z ję lu b schizm ę” 6. Jeszcze w y raźn iej w y stę ­ p u je rozróżnienie m iędzy h e re z ją a schizm ą w liście 74, w sło­ w ach C ypriana, że „poza K ościołem nie ty lk o żadna h erezja, ale naw,et jak ak olw iek schizm a nie je s t zdolna uśw ięcać zbaw ­ czym c h rz tem (nulla om nino h aeresis, sed n equ e aliquod schis- m a h a b e re sa lu ta ris B aptism i san ctificationem fo ris p o s s it)7.

schrift fur katholischen Theologie 84 (1962), s. 49—84 i 171—215; G. K l e i n , Die herm eneutisch e S tru k tu r des K irch en gedan ken s bei

C yprian, Zeitschrift fur K irchengeschichte 1957 s. 48—68; d e W. V r i e s, Die kollegiale S tru k tu r der K irche in der ersten Jahrhunderten, TJna

Sancta 19 (1964), s. 296—317; W. W i c k e r t , Zum K irch en begriff C y p ­

rians, Theologische Literaturzeitung 1967, s. 257—260.

5 H. 759, 6—8. 0 Tamże 634, 11. 7 Tamże 805, 1—2.

(5)

Skoro C y p rian odróżnił h e re z ję od schizm y, a m im o to łą ­ czył je z sobą odnosząc n a p rzem ian do jed n ego i tego sam ego podm iotu, w idocznie oprócz czynn ik a w yodrębn iająceg o znajdo­ w ał w nich rów nież jak iś czynnik w spólny, sp raw iający, że je ­ śli nie zawsze, to p rzy n ajm n iej w n iek tó ry ch w yp adk ach h e ­ re z ja b y w a rów nież schizm ą, a schizm a p rz y b ie ra c h a ra k te r h erezji. N aszym więc zadaniem będzie zbadanie, n a czym pole­ g a ły w edług C y p rian a oba czynniki, zarów no w y o d rębn iający jak łączący, w czym h e re z ja różni się od schizmy, a w czym do niej się zbliża. P o sta ra m y się to zrobić analizując kolejn o pod ty m w łaśnie k ą te m w idzenia spuściznę piśm ienniczą C y p rian a w yrosłą n a tle n ajb ard ziej w ęzłow ych problem ów jego p rac y du szp astersk iej, m ianow icie: p ro b lem u chrześcijan „ u p a d ły c h ” w czasie prześlad o w ania Decjuszowego, — p ro b lem u schizm y N ow acjana — prob lem u w arto ści c h rz tu udzielanego przez h e ­ rety k ó w — w reszcie p r o ile m u m ożliw ości wzgl. niem ożliw ości używ an ia do E u c h a ry stii sam ej ty lk o wody.

II. PROBLEM HEREZJI NA TLE SPRAW Y UPADŁYCH I SCHIZMY FELICISSIM USA

S p ra w a upadłych, z k tó rą zetk n ął się n a początku pracy d u szp astersk iej bisk u p C y p rian w yw ołała w gm inie k a rta g iń - skiej w iele niep o ro zu m ień i w końcow ej fazie doprow adziła do p o w stan ia schizm y znanej w h isto rii K ościoła jak o schizm y Felicissim usa. P rześlad ow anie D ecjusza rozpoczęte w 249 r., m a­ jące na celu zjednoczenie cesarstw a, w e ry fik ację lojalności obyw ateli sta ło się p rzyczy n ą pow ażnych k o n flik tó w w ew n ątrz Kościoła. P o dłu g im okresie spokoju ch rześcijanie b y li zasko­ czeni i nieprzygotow ani. Mimo, że k u lt pogański, któ reg o p rze ­ jaw e m było spalenie k ad zid ła p rzed posągiem geniusza cesar­ stw a b y ł zawsze odrzu can y przez chrześcijan a złożenie ta ­ k iej o fiary było tra k to w a n e zawsze jako odstępstw o od w ia­ ry, to jed n a k w y padk i w czasie p rześlado w an ia u ja w n iły w iele różnych poglądów i W ty m względzie. Ci, k tó rz y nie sp alali k a ­ dzidła p rzed posągiem , ja k to czynili jaw n i odstępcy (thurificati) i s ta ra li się ty lk o o d o k u m en t złożenia tak iej o fiary (libellatici) w w iększości praw dopodobnie nie u w ażali sw ego postępow ania z a o d stęp stw o od w ia ry . W istocie b y ło to ty lk o z e w n ętrzn e

(6)

za-parcie się w iary , w ym uszone strach em , groźbą u tra ty m a ją tk u czy stan ow isk a. W ielu z n ich w racało n a ty c h m ia st do Kościo­ ła i p rag n ę ło dalej uczestniczyć w eu ch ary stii. Na przeszko­ dzie do połączenia się z gm iną stało daw ne praw o p o k u tn e za­ b ran ia ją c e ap ostatom uczestniczenia w nabożeństw ach gm i­ n y kościelnej. B yła też spo ra g ru p a chrześcijan, k tó rz y o parli się n akazo w i p ań stw a. Tych w yznaw ców zam ykano do więzień, aby w te n sposób zm usić ich do p rzestrzeg an ia p raw a pań stw o ­ wego, a z czasem zastosow ano to rtu ry , k a rę śm ierci lu b w y ­ g n an ia — w y znaw cy staw ali się m ęczennikam i. C yprian, k tó ry cały okres p rześlad o w an ia tj. od 249 do 251 ro k u spędził poza K a rta g in ą listow nie k iero w ał życiem g m iny k arta g iń sk iej. Ko­ respon den cja z tego okresu stanow i m ate ria ł poznaw czy i źród­ łow y dla zbadania interesująceg o nas zagadnienia.

C y p rian m iał przed sobą b ardzo tru d n e zadanie. Z jed n e j stro n y tra d y c y jn a p ra k ty k a p o k u tn a m ogła wobec tak iej ilości apostató w doprow adzić do tego, że w ielka część gm iny koś­ cielnej pozostaw ałaby poza eu ch ary sty czn ą jednością, z drugiej stro n y zw olnienie z w szelkiego zadośćuczynienia i p ok uty , ła t­ wość u zyskan ia p o jed n an ia m ogły dać w rezu ltacie rozluźnie­ nia d yscy p lin y kościelnej. Je śli do tego d odam y fak t, że p rze ­ stę p stw a apostató w nie b y ły w szystkie rów nie ciężkie oraz fakt, że trw a ją c e p rześladow anie powodow ało, że w ielu cho­ ry ch i sta ry c h ch rzęścijan -ap o stató w mogło um rzeć bez pojed ­ n ania z Kościołem , zrozum iem y z ja k tru d n y m i skom plikow a­ n y m p ro b lem em sp o tk ał się b isk u p K a rta g in y n a początku sw ej p rac y duszp astersk iej.

Z postaw ieniem ogólnej zasady p rzy jm o w an ia ap o stató w zw lekał i odkładał ostateczn ą decyzję n a czas po u sta n iu p rze­ śladow ania. „P ostan o w iliśm y ” — pisze do w yznaw ców , „że po u sta n iu p rześladow ania zejdziem y się razem z duchow ień­ stw em ” s... (Ep. 15,1). C horym i s ta ry m pozw ala n a p o jed n a­ nie z K ościołem n a podstaw ie p o śred n ictw a w yznaw ców (Ep. 18, 1; 19, 2; 20, 3). W tej sp raw ie k o n ta k tu je się także z inn ym i biskupam i i stw ierdza, że jego poglądy zgadzają się z opinią innych biskupów — „ listy nasze znalazły uznanie w ielu naszych

(7)

kolegów , odpisali nam , że trw a ją razem z n a m i w tak im sam ym postan o w ien iu w edług katolick iej w ia ry ” 9 (Ep. 25). Tym czasem n iek tó rzy z duchow nych k a rta g iń sk ich zaczynają postępow ać inaczej. Z aczyna się proces nieporozum ień i konfliktów , k tó ry doprow adza w; końcow ej fazie do rozbicia Kościoła. F inał tej sp ra w y z n a jd u je k o m en ta rz w n astę p u jąc y c h w ypow iedziach C ypriana: „G d y b y k to ś przy łączy ł się do stro n n ictw a Felicissi- m usa i jego zw olenników , n ie chcąc w ypełnić p o k u ty i zadość­ uczynienia należnego Bogu i p rzy sta ł do h eretyck iego odłam u (haereticae factio n i coniu n x erit), niech wie, że później nie m o­ że pow rócić do K ościoła i łączyć się z b iskupam i i lu dem C h ry ­ stu so w y m ” 10 (Ep. 43, 7). T ak pisze C y p rian do swoich w iern y ch w iosną 251 г., a więc albo pod koniec swego p o b y tu poza K a r­ tag in ą albo ju ż w K artag in ie. O dłam Felicissim usa n a z y w a h e­ rezją i wszyscy, k tó rz y chcieliby w ypełnić p ok utę i złączyć się z K ościołem w edług w skazów ek h erety k ów , czyli w edług brzm ienia w ypow iedzi nie pokutow ać w ogóle, ci w szyscy sta ­ ją się auto m aty czn ie h e re ty k a m i i nie m ogą w rócić do Kościo­ ła. Na in n y m m iejscu, w liście do b isk u p a rzym skiego K orne­ liusza, kied y dow iaduje się, że stro n n ictw o rozłam cze ma. swo­ ich sy m p aty k ó w tak że w Rzym ie pisze: „Z aznaczyłeś mi, że je s t ci zn an y Felicissim us, w róg C hrystusa... i skoro przybył..., z całą sw ą m ocą ja k pow inni to czynić biskupi, w ypędziłeś go z Kościoła, z któ reg o ju ż p rze d tem razem z podobnym i sobie został w ypędzony przez m a je sta t Boga i przez surow ość C hry- tu sa P a n a naszego sędziego... ab y ten tw ó rca schizm y i rozbi­ cia (schism aticis e t discidii auctor) nie zbezcześcił sw oją nie­ czystą i grzeszną zarazą i b ru d e m sw ej obecności czystej, n ie­ naruszo nej i św iętej o blubienicy C h ry stu sa ” 11 (Ep. 59, 1). W ty m p rzy p a d k u nazyw a Felicissim usa tw órcą schizm y i roz­ bicia. Podobnie zresztą w ty m sam ym liście do K orneliusza, n a jp ie rw w y ra ż a się o jego zw olennikach jak o o h e re ty k ac h („de F o rtu n a to isto pseudoepiscopo a paucis et in v e te ra tis h a e re - ticis c c n stitu to non s ta tim scrip si”), ab y w reszcie w k o n ­ k lu zji w ty m sam y m u stęp ie stw ierdzić, że „nie pow inno

9 Tamże 538, 17—20. 10 Tamże 596, 25— 597, 4. 11 Tamże 666, 13—667, 4.

(8)

n aru szać an i m a je s ta tu an i godności Kościoła katolickiego to, co sp ra w ia zuchw ałość h e re ty c k a i sch im aty ck a” (haeretico- ru m e t schism aticorum m o lia tu r a u d a c ia )12 (Ep. 59, 9). Oba po­ jęcia h e re z ji i schizm y w y raźn ie staw ia obok siebie m ówiąc 0 odszczepieństw ie k artag iń sk im . W ty m sam ym liście także pisze, że „odszczepieńcy po u stan o w ien iu tu ta j przez h e re ty k ó w p seudobiskupa ośm ielają się podróżow ać do k a te d ry P iotra... 1 wieźć listy od schizm atyków i bezbożników ” 13 (Ep. 59, 14). Nie uleg a zatem w ątpliw ości, że dla ok reślan ia tej sam ej g ru p y odszczepieńców, zw olenników Felicissim usa i F o rtu n a ta pseudo­ b isk u p a k artag ińsk iego C y prian używ a obu pojęć h e re z ji i schizm y. K im w ięc zw olennicy Felicissim usa byli, h e re ty k a m i czy schizm atykam i? Czy m ożna n a tle w ypow iedzi C y p rian a w sp raw ie u p ad ły ch ustalić co łączyło oba pojęcia a co je od­ różniało?

L ist 59 do K orneliusza pisan y w czasie, gdy k arta g iń sc y od­ szczepieńcy szukali poparcia w Rzym ie n a p isan y został przez C y p rian a z w ielkim ład u n k iem uczuciow ym . C y p rian a w zb u­ rzy ł fak t, że K orneliusz pow ątpiew a w jasność sy tu a c ji w K a r­ taginie, być może b y ł to sk u tek agitacji herezjarch ó w . C y p rian w yraźn ie u rażo n y jego p ostaw ą w spom ina o innych w y słan n i­ kach tw orzącej się w te d y schizm y N ow acjana w R zym ie i za­ znacza, że w y k lu czy ł ich n a ty c h m ia st od łączności z Kościo­ łem , skoro ty lk o zorientow ał się co to za ludzie (Ep. 59, 9). Dzi­ w i się d latego bardzo w ahaniom K orneliusza. Ja k o dow ody p rze stęp stw a Felicissim usa p rzy tacza w iele różnych faktów , w śród k tó ry c h jed en zasłu g u je n a naszą uw agę. „Jednego ich p rze stęp stw a nie w olno m i przem ilczeć” — pisze do K o rn e liu ­ sza, „nie odnosi się ono zresztą an i do m nie an i do ludzi, ale jest

sp raw ą bożą. Od pierw szego dnia prześladow ania, k ied y p oja­ w iły się świeże p rze stęp stw a upadłych, k ied y o łtarze diab ła płonęły nie ty lk o niegodziw ym i ofiaram i, ale płon ęły z pom o­ cą u st i rąk upadłych, ci nie p rz e sta li łączyć się z u p ad ły m i bez spełn ienia koniecznej p o k u ty ” 14 (Ep. 59, 12). W edług treści te j w ypow iedzi C y p rian a głów nym p rzestęp stw em h e rezjarch ó w

12 Tamże 676, 15— 17. 13 Tamże 683, 8—12. 14 Tamże 679, 19—680, 1.

(9)

b yło zlekcew ażenie tra d y c ji p o k u tn ej i tra d y c y jn e g o sposobu p rzy jm o w a n ia upadłych. P rz y jm o w a li oni zd an iem biskupa k artag iń sk ieg o bez p o k u ty i zadośćuczynienia. J a k to zagadnie­ nie w y g ląda w e w cześniejszych rela cja c h C ypriana? Od kiedy C y p rian nazyw a ich h e rety k am i? J a k do tego doszło?

W je d n y m z pierw szych listów do w yznaw ców w w ięzieniach pisze: „Sądziłem jed n ak, że k ap łan i i diakoni, k tó rz y są tam obecni u p om inali w as co do p raw a ew angelicznego, ta k ja k to b y ło w e zw yczaju daw niej za czasów naszych poprzedników , że diakoni szli do w ięzienia i kierow ali p rag n ien iam i m ęczen­ ników w edług ra d i p rzy k azań zaczerp n iętych z P ism a św .” 15

(Ep. 15, 1). Z daniem C y p rian a k le r k a rta g iń sk i m iał inform ow ać m ęczenników o nakazach ew angelii, kierow ać w łaściw ie całą a k cją reko n cyliacy jn ą. Tym czasem „w b rew p ra w u ew angelicz­ nem u, przed spełnieniem po k u ty , p rze d w ypełnieniem zadość­ uczynienia po ta k ciężkim grzechu i k rań co w y m przestęp stw ie, p rzed nałożeniem rą k b isk u p a i d u cho w ieństw a n a znak p o k u ­ ty ośm ielili się ofiarow ać za nich i daw ać im eu ch ary stię, co je st zniew ażeniem św iętego C iała P a n a ” ł6... (Ep. 15, 1). Podob­ n ą treść za w iera ją inne w ypow iedzi C y p rian a (Ep. 16, 1; 16, 2). C y ta ty p od ają n a m w ja k i sposób o dbyw ała się p ra k ty k a po­ k u tn a: zanim przyłączono grzesznika do społeczności e u ch a­ ry styczn ej obow iązyw ała go pokuta, n a znak k tó re j biskup i duchow ieństw o n ak ład ało m u ręce. Ta kolejność rzeczy n a ­ k a zan a zdaniem C y p rian a przez ew angelię została odrzucona przez duchow ieństw o k artag iń sk ie. B iskup K a rta g in y nie sprzeciw iał się zatem sam ej rek on cy liacji apostatów , gdyż p i­ sze: „ u p ad ły m m ożna okazać łaskę, lecz rzeczą przełożonych je s t p rzestrzegać p rzy k a z a ń i pouczać zb yt gorliw ych lu b ig­ norantów ... w asze p ro śb y ” — pisze do w yzhaw ców , „posłużą biskupow i, a te ra z niech czekają n a czas sposobniejszy i łagod­ niejszy, a b y proszący w as o trzy m ali p o jed n a n ie ” 17 (Ep. 15, 2). O stateczn ą decyzję jak ju ż w yżej pow iedzieliśm y odkłada C y­ p ria n n a czas po u sta n iu prześladow ania.

W ażnym d o k u m en tem o n a ra sta n iu rozbicia w gm inie k a

r-15 Tamże 513, 13—18. 16 Tamże 514, 8— 13. 17 T am ie 514, 16—515, 3.

(10)

tagińskiej w y d aje się być list w y słany do C y p rian a przez g ru ­ pę w yznaw ców i to nie bez in ic ja ty w y n iek tó ry ch duchow nych. L ist k ró tk i w a rty przytoczen ia w całości: „C hcem y abyś w ie­ dział, że m y w szyscy udzieliliśm y p o jed n a n ia tym , k tó rz y do­ puścili się grzechu a wobec Ciebie m ają zdać spraw ę ze sw ojej w iny. Chcem y, abyś ty i inni b isk up i p rzy ję li w iadom ość o ty m sposobie pojednania. Ż yczym y ci abyś ze św iętym i m ęczenni­ kam i zachow ał spokój. W obecności 2 duchow nych, egzorcysty i lek to ra, n ap isał L u c ja n ” 18 (Ep. 23). Ci w yznaw cy i duch ow ­ ni, k tó rz y ich p o p iera ją n a pew no inaczej z a p a tru ją się n a kw estię pok u tn ą. Nie zam ierzają w y w racać ew angelii jako św ięci m ęczennicy, z k tó ry m i C y p rian m a u trzy m y w ać łącz­ ność, niem al czcić. P o p ro stu w yznaw cy i niek tó rzy z ducho­ w ień stw a inaczej in te rp re tu ją sobie ew angelię, oni m a ją p ra ­ wo ud zielania pojed n an ia, chyb a w łaśn ie dlatego, że są św ięty ­ m i m ę c z e n n ik a m i J a k odpow iada n a to C yprian?: „L ucjan w im ieniu w szystkich w yznaw ców n ap isał list, k tó ry zupełnie nie liczy się z w ięzam i w ia ry i b o jażn i bożej całkow icie rozw ią­ zuje p rzy k azan ie pańskie, św iętość i stałość ew angelii. N apisał bow iem w im ieniu w szystkich, że w szyscy u d zielają p o jed n a­ nie i chce bym ja i innym biskupom przekazał to pouczenie... T akie postaw ienie sp raw y tchn ie nienaw iścią do nas, gd y po­ stanow iliśm y, że rozstrzygać będziem y sp ra w y każdego z osob­ na, a te ra z okazuje się jak obyśm y odm aw iali w szy stkim po jed ­ nania, k tó re ju ż o trzy m ali od m ęczenników i w yznaw ców ” 19 (Ep, 27, 2).

W ydaje się, że kością niezgody było nie sam o daw anie czy niedaw an ie p o jednania, ale fa k t k to i ja k daje to pojednanie, a w końcu, k to re p re z e n tu je Kościół. D la C y p rian a po staw a w y ­ znawców, b y ła niezgodna z ew angelią, rozw iązyw ała w ię2y w iary, a w ięc coś bardzo istotnego d la Kościoła. C y p rian o k reś­ la zresztą bliżej istotę b łęd u w yznaw ców i duchow ieństw a. „P a n nasz... rozporządzając co do stano w iska b isk u p a i swego K ościoła pow iedział w ew angelii do P io tra... Tobie m ów ię, że t y jeste ś P io tr, a n a tej opoce zb u d uje Kościół mój... S tą d choć czasy i sp ra w u ją c y u rzę d y się zm ieniają, ustanow ienie b isk u ­

18 Tamże 536, 1—5. 19 Tamże 542, 1— 11.

(11)

pów i zarząd K ościołem trw a le n a ty m polega, że Kościół opie­ ra się n a biskupach, a k ażdy czyn K ościoła k iero w a n y je s t przez przełożonych. Skoro ta k zostało postanow ione praw em bożym dziw ię się odwadze i śm iałości tych, k tó rz y chcą m i pisać, że w im ię Kościoła sporządzili listy polecające. Kościół opiera się bo­ w iem n a biskupie i duchow ieństw ie i w szystkich w ie rn y c h trw a ­ jących w e w ierze” 20 (Ep. 33, 1). C y p rian zdaje sobie spraw ę, że g ru p a w yznaw ców z n iek tó ry m i duchow nym i re p re z e n tu je św iadom ie czy nieśw iadom ie inną koncepcję Kościoła, Kościoła św ięty ch m ęczenników , stą d uw aża za rzecz słuszną przypom ­ nieć n a czym opiera się Kościół, a p rzede w szy stkim jakie jest stanow isko biskupa.

O pinia w yznaw ców skupionych w okół duchow nych k a rta g iń - skich zdaniem C y p rian a je s t sprzeczna z podstaw ow ym i za­ łożeniam i ew angelii. Nie nazyw a tego jeszcze ani h ere z ją ani schizm ą. Je d n a k ju ż w n a stęp n y m liście do d u chow ieństw a pi­ sze: „g dy b y k to ś z naszych k ap łan ó w lu b diakonów , a n a w e t spo­ śród p rzy jezd n y ch ośm ielił się naw iązać łączność z upadły m i przed n aszym przybyciem , niech będzie w yłączony od łączności z nam i, a p rze d w szy stk im i w y tłu m aczy się ze sw ojej zuchw ałoś­ ci, k ied y za pozw oleniem P a n a zejdziem y się w szyscy razem ” 21 (Ep. 34, 3). L ist p isan y jest jeszcze w czasie prześladow ania, a jed n a k biskup d ecyd u je się na w yłączenie z jedności kościel­ nej tych, k tó rz y nie chcą się podporządkow ać jego poleceniom . Czy jed n a k m ożna tę ekskom unikę nazw ać h e re z ją lub schizm ą?

Podobną sank cję sto su je C yp rian wobec Felicissim usa: „Po­ niew aż Felicissim us groził, iż tych, k tó rz y są n a m posłuszni tj. u trz y m u ją z n a m i łączność, n a w e t g dy by im śm ierć groziła, do w spó lno ty z nim nie przyjm ie, niech więc p rz y jm u je n a siebie w yrok, ja k i sam pierw ej zapow iedział, niech wie, że odłączył się od n a s ” 52 (Ep. 41, 2). Felicissim us połączył się z upadłym i, wobec k tó ry c h nie m iał nigdy w ładzy rekoncy- liacji, gdyż w ładzę tę m a cały Kościół z biskupem . W odstęp­ stw ie Felicissim usa w ielką rolę odegrał N ow at, jed en z p

rez-20 Tamże 566, 2— 16. 21 Tamże 570, 9—13. 22 Tamże 588, 16—589, 1.

(12)

b ite ró w k arta g iń sk ich , o k tó ry m pisał C y p rian do Rzym u: „te n sam N öw at, k tó ry w śród n a s posiał pożar niezgody... te n k tó ry Felicissiiiiusa sw ojego zw olennika ustano w ił diakonem bez m ojej zgody i wiedzy, k ieru jąc się duchem rozłam u i am ­ b ic ji” 23 (Ep. 52, 2). W liście do g m in y dodaje dalszy nakaz: „ktokolw iek b y w łączył się do jego spisku i rozłam u niech w ie, że n ie łączy się z n a m i w Kościele ten , kto z w łasnej w oli w y b ra ł odłączenie od K ościoła 24 (Ep. 41, 2). Ta w ypow iedź b i­ sk u p a K a rta g in y św iadczy, że k rąg zw olenników rozłam u po­ w iększał się stale. W ielu być m oże nie zdaw ało sobie sp raw y z isto ty całego sporu, stą d ta k częste pouczenia C ypriana. W śród zw olenników rozłam u w pierw szy m rzędzie znaleźli się chyba apostaci, ci przecież dążyli do naw iązania łączności z gm iną, ale także byli w śród nich i w yznaw cy: „stron nictw o Felicissi- m u sa u k azało sw oje pochodzenie, jak ie m a korzenie i n a jak ich siłach się opiera. O ni to w łaśnie schlebiali w yznaw com ...” 25 (Ep. 43, 2).

S p ra w a rozłam u kartag iń sk ieg o z czasem p rze staje być sp ra ­ w ą w e w n ętrzn ą gm iny, oto k ilk u biskupów , K aldoniusz, H e r- k u la n u s i W iktor, piszą list okólny 26 (42) bez a d re sa ta i k o ń ­

cowych pozdrow ień, a więc przeznaczony do publicznego czy­ ta n ia w w ie lu gm inach kościelnych. W liście ty m w śród w y ­ łączonych ze społeczności kościelnej p o d ają n a pierw szy m m iejscu Felicissim usa a p o tem w ielu innych, nie w iadom o czy zw iązanych z rozłam em k a rta g iń sk im czy nie. Św iadczy to o dalszym rozszerzaniu się rozbicia. W e w szystkich w ypo­ w iedziach do tąd je s t m ow a ty lk o o ekskom unice, nie pad a ani ra z u słow o h e re z ja lu b schizm a, m ożna śm iało przypuścić, że

ekskom unika b y ła czym ś różnym od h e re z ji lub schizm y. Od k ied y C y prian zaczyna nazyw ać g ru p ę Felicissim usa h e ­ re z ją lub schizm ą? C zyni to ju ż w n astęp n y m liście do gm iny w K artag in ie: ..G dyby ktoś przy łączy ł się do stro n n ictw a F e­ licissim usa i jego zw olenników nie chcąc w yp ełnić p o k u ty i zadośćuczynienia należnego Bogu i p rzy sta ł do h eretyckiego

23 Tamże 618, 8—13. 24 Tamże 589, 10—12. 25 Tamże 591, 17—19. 26 Tamże 590, 1—5.

(13)

odłam u niech wie, że później nie może pow rócić do Kościoła i łączyć się z bisk u p am i i lu d em C h ry stu so w y m ” 27 (Ep. 43, 7). P op rzedn ie upom nienie, k tó re nazw ać m ożna ekskom uniką za­ w ierało jeszcze uw agę, że Felicissim us zda spraw ozdanie ze sw ego p o stęp ow an ia p rze d zgrom adzonym K ościołem po za­ p rze stan iu prześladow ania. T u taj jest m ow a już o h e re ty ck im odłam ie. Zachodzi py tan ie, czy C y p rian nazyw a gru p ę Felicissi­ m usa h e rety ck im odłam em dlatego, że zaszły jakieś now e isto tne zm iany w jej łonie, czy też nazw a „h e re ty c k i odłam ” je st ty lk o innym określen iem tej g ru p y ekskom unikow anych?

W rozw iązaniu tego zagadnienia p om agają n am w ypow iedzi zaczerpnięte z listu 59 do K orneliusza, k tó ry już cytow aliśm y. „O znajm iłem ci” — pisze biskup K a rta g in y do K orneliusza, „że do K a rta g in y p rzy b y ł P riw a tu s, s ta ry h e re ty k , już w iele la t te m u p otęp io n y przezi dziew ięćdziesięciu biskupów ... chciał sw oją sp raw ę przed staw ić na synodzie, k tó ry m ieliśm y... ale skoro nie dopuściliśm y go udał się do F o rtu n a ta pseudobi- sk u p a ” 28 (Ep. 59, 10). K im b ył F o rtu n a t? „Im ię F o rtu n a ta je st ci dobrze z n an e” — pisze C y p rian w ty m sam ym liście — „on je s t jed n y m z pięciu prezb iteró w , k tó rz y w y stąp ili p rzed tem z Kościoła i zostali po tęp ien i w yro k iem naszych w spółbisku- p ó w ” 29 (Ep. 59, 9). Na czele g ru p y odszczepieńców k a rta g iń - skich sta n ą ł obok jej duchow ego przy w ó d cy F elicissim usa F o r­ tu n a t jak o pseudobiskup.

Czy te n fa k t m iał jak iś zw iązek z nazw aniem przez C y p rian a odszczepieńców h ere ty ck im odłam em ? „D la nich m ało było jeszcze odejść od ew angelii i zniw eczyć u p a d ły m nadzieję za­ dośćuczynienia i pokuty... u tw o rzy li poza K ościołem i przeciw Kościołowi zgrom adzenie zgubnego odłam u, zaś po ustanow ie­ niu przez h e re ty k ó w pseu d ob isk u pa ośm ielili się podróżow ać do k a te d ry P io tra ” 30 (Ep. 59, 14). H e re ty c y zniw eczyli n ad z ie ję zadośćuczynienia u p ad ły m dlatego, że chociaż daw ali po jed­ nan ie i to dość szybko, zdaniem C y p rian a jed n a k ich pojed n an ie nie było nic w arte, gdyż daw ali je odszedłszy od ew angelii, bę­

27 Tamże 596, 25—597, 4. 28 Tamże 677, 14—22.

29 Tamże 676, 7—8.

(14)

dąc poza Kościołem . C y p rian odróżnia dosyć w yraźn ie k w estię p o k u ty od u tw orzen ia zgrom adzenia poza Kościołem. U tw o­ rzenie tego „zgubnego zg rom adzenia” n astąp iło z chw ilą u sta ­ now ienia przez h e re ty k ó w p seudobiskupstw a. W tedy d zieje się rzecz zastanaw iająca: „w inieneś bow iem w iedzieć” — pisze do K orneliusza, „że skoro h e re ty c y obw ołali go p seu dob isku - pem opuścili go p raw ie wszyscy... Skoro zauw ażyli, że stał się p seudobiskupem poczuli się zaw iedzeni i o kłam ani i do dzisiaj opuszczają go i kołaczą do K ościoła” 31 (Ep. 59, 15). Chodzi p rzed e w szystkim o apostatów , k tó ry m te n h e re ty c k i odłam propono­ w ał szybkie p o jed n an ie z Kościołem . Z chw ilą jed n a k p o w stania obcego i drugiego b isk u p stw a w K a rta g in ie zaczęli się orien ­ tow ać dokąd prow adzi droga propo n o w an a przez h erety kó w ... Je śli te ra z zestaw im y dw ie c h a ra k te ry sty c z n e w ypow iedzi C ypriana, jed n ą p o w ta rz a n ą k ilk a raz y jako zakaz przyłącze­ nia się do F elicissim usa, i w ypow iedź o sta tn ią , w k tó re j C y p rian donosi o opuszczeniu przez ap o stató w szeregów odszczepień- ców z chw ilą u tw o rzen ia p seudobiskupstw a, to m ożem y śm iało powiedzieć, że dotychczasow y ro złam Felicissim usa sta ł się here z ją z chw ilą pow ołania F o rtu n a ta n a drugiego b isk u p a w K artag in ie, a więc z chw ilą u tw o rzen ia odrębnej orga­ nizacji kościelnej. W cy to w an ym już w yżej liście 43, w 1 k tó ­ ry m C y p rian po raz p ierw szy używ a w y ra z u „ h e re z ja ”, biskup K a rta g in y pow iada: „stro n n ictw o Felicissim usa ukazało sw oje pochodzenie, jak ie m a korzenie, n a jak ich siłach się opiera. Oni to w łaśnie schlebiali w yznaw com , zachęcając ich, a b y nie zgadzali się z b isk u p e m ” 32 (Ep. 43, 2). K oncepcja K ościoła św iętych m ęczenników w y rażo n a listem 23 do C y p rian a je s t chyba początkiem owego schlebiania i tw o rzen ia rozłam u. W liście 59 C y p rian po d aje w ja k i sposób p o w stają h erezje i schizm y: „nie sk ąd in ąd bio rą sw oje źródło h e re z je i nie skąd ­ inąd zrodziły się schizm y, ja k ty lk o z n ieposłuszeństw a bożem u kapłanow i, ja k z fak tu , iż uw aża się, że W Kościele n ie jeden w d an y m czasie m a być k ap łan , nie jed en sędzia zastępca C h ry ­ stusa... N ik t nie będzie rozłam em jedności ro zbijał K ościoła C hrystusow ego, n ik t w sobie ty lk o m ając upodobanie i w pysze

31 Tamże 684, 11— 17. 32 Tamże 591, 17—20.

(15)

n adętej n ie będzie zakładał now ej h e re z ji poza Kościołem, ch yba że znajdzie się k to ś o tak zuch w ały m i przek lęty m um yśle, że uw ażać się będzie za b isk u p a bez upow ażnienia B oga” 33 (Ep. 59, 5).

Isto tn y m elem en tem w p ow staw an iu h e re z ji i schizm y jest utw;orzenie drugiego przeciw staw nego b iskupstw a. G ru p a F e­ licissim usa zatem w św ietle pow yższych w ypow iedzi sta ła się h e re z ją czy też schizm ą z Ghwilą g d y zaczęto sądzić, że nie jed e n m a być k a p ła n (tzn. biskup) w Kościele, g dy w yznaw ców poczęto zachęcać do niepo słuszeń stw a biskupow i, gdy u tw o ­ rzono osobną odszczepieńczą organizację kościeJną przez powo­ łan ie drugiego b isk u pa kartag iń sk iego , pseudobiskupa. To jed ­ n a k połow a odpow iedzi n a postaw ione sobie n a w stępie py­ tania.

D rugi p ro b lem to p y tan ie dlaczego C y p rian pisząc o zw olen­ n ik ach rozłam u uży w a d w u określeń: h e re ty c y i schizm atycy? J a k a jest zależność obydw u pojęć? O to n a stę p n e p ytanie, na k tó re p o sta ra m y się odpowiedzieć.

C y prian w swoich w ypow iedziach nigdzie w yraźnego roz~ różnienia ty ch d w u pojęć n ie daje. S tą d m usim y jak ąś drogą pośred nią dotrzeć do odpowiedzi.

Ja k dow iedzieliśm y się z listu b isk u p a K a rta g in y do K or­ neliusza h e re ty c y a fry k a ń scy zaczęli się k o n takto w ać z tw o ­ rzącą się ju ż w te d y schizm ą N ow acjana. Do R zym u pow ędrow ał „N ow at zawsze źle w idziany przez tu te jsz y c h biskupów , od p oczątku n a pół h e re ty k , zak łam an y i potępio ny przez w szyst­ k ich b isk u pó w ” (Ep. 52, 2)... „ośm iela się te ra z potępiać ręce

skład ających ofiarę (sacrificantium ), g d y sam nogam i popełnił w iększe przestępstw o, g dy pod eptał i zabił syna, k tó ry m u się n a ro d z ił” 34 (52, 1).

W iem y, że schizm a N ow acjana w R zym ie p o w stała n a zupeł­ nie odm iennych zasadach w sto su n k u do sp raw y upadłych. Je śli h ere ty k ó w k a rta g iń sk ich m oglibyśm y nazw ać laksystam i, to zw olennicy N ow acjana w R zym ie b y li ry go ry stam i, Tak więc N ow at w K artag in ie lak sy sta m usiał w Rzym ie potępić ręce sk ład ający ch ofiarę, to znaczy przejść n a stanow isko ry g o ry ­

33 Tamże 671, 23—672, 11. Tamże 617, 21—23; 619, 6—7.

(16)

styczne wobec upadłych, aby zapew nić sobie poparcie schizm a- tyckiego N ow acjana. Pozycja N ow acjana w R zym ie b yła znaczna i być może ta k a zm iana poglądów się opłaciła. A może po p ro stu nie poglądy g rały zasadniczą rolę w procesie pow sta- w (ania h e re z ji czy schizm y.

Mimo tej sprzeczności w zw iązku laksystów z ry g o ry stam i w ydaje się, że m,iędzy odszczepieństw em k a rta g iń sk im a rzy m ­ skim istn iała jak a ś łączność. I tu i ta m zw olennicy rozłam u postaw ili n a m ęczenników . T ym zagadnieniem zajm iem y się jed n ak później p rzy om aw ianiu schizm y N ow acjana. Jedno jest pew ne, że poglądy laksystyczne heretyków , k a rta g iń sk ich ode­ g rały d ru g o rzęd n ą rolę w procesie tw o rzen ia herezji. C yprian m ówi zresztą w yraźnie, że i h erezja i schizm a po w stają na tej sam ej zasadzie odrzucenia a u to ry te tu jednego biskupa w gm inie. N a tej podstaw ie mógł C y p rian używ ać obu pojęć w sto su n k u do rozłam u kartagińskiego. Nie wiadomo, czy list 59 pisan y do K orneliusza, w chw ili gdy w Rzym ie pow staw ała schizm a N ow acjana nie uw zględnia także tego w ażkiego zagad­ nien ia w Kościele rzym skim , nic jed n ak nie stoi n a przeszkodzie w p rzy ję ciu stw ierdzenia, że C y p rian pisząc o h erezji i schiz­ m ie oba te rozłam y m iał n a m yśli.

Pow yższe dane stw ierd zają zatem jed y n ie łączność obydw u pojęć h e re z ji i schizm y, łączność na zasadzie odrzucenia istnie­ jącej organizacji kościelnej i utw o rzen ie now ej z pseudobisku- pem . Czy są także jak ieś dane, n a podstaw ie k tó ry c h C y prian odróżniałby je od siebie?

W liście 43 pisze o h erety k ach , że „u siłu ją cudzołożnym i n au k am i zniw eczyć czystość Kościoła i zniszczyć p raw d ę ew an ­ geliczną” 35 (Ep. 43, 4). Nie wiadom o jed n a k do czego odnosi to w yrażenie, czy do k w estii laksyzm u k a rta g iń sk ich h e re ty ­ ków, czy też do fa k tu u tw o rzen ia now ej organizacji kościelnej, jest to bow iem list w k tó ry m pojaw ia się w y raz herezja, ściśle więc wiąże się z fak te m pow ołania F o rtu n a ta na drugiego bi­ sk u p a K art?g in y , o czym m ów iliśm y wyżej.

Istn ieje jeszcze inna m ożliwość rozw iązania tego problem u.

35 ...sicut illi Susannam pudicam corrumpere et violare conati sunt, sic et hi adulterinis doctrinis ecclasiae pudicitiam corrumpere et veri- tatem violare conantur. Tpmże 593, 22—24.

(17)

Po decy zji synodu k artag iń sk ieg o z 251 r. C yprian p rzy zn aje n aw et, że rek o n cy liacja d an a w kościele bez koniecznej p o k u ty je st w ażna. N ie chw ali w praw dzie b isk u p a T herap iu sa za to, że u p adłego k a p ła n a W iktora p rzy ją ł do w sp óln oty bez p okuty, w y jaśn ia jednak: „pokoju raz danego w jak iś sposób bez k a ­ p łan a bożego nie należy znosić” 36 (Ep. 64, 1) i nie nazyw a tego herezją, jak czyni to w w y p ad k u postępow ania jego duchow ­ nych, k tó rz y Kościół opuścili.

W niosek zatem może być jeden: te sam e poglądy p o k u tn e głoszone przez odszczepieńców poza Kościołem są h e re z ją d la­ tego, że głoszą je ludzie sto jący poza Kościołem. E w en tu aln e różnice m iędzy h e re z ją a schizm ą odnośnie n a u k i głoszonej przez odszczepieńców zacierają się jeszcze b ardziej. T rzeba przyjąć, że C y p rian jak o p ra k ty k i duszp asterz p rzestał się interesow ać poglądam i odszczepieńców, p rzestał rozróżniać m iędzy h e re z ją a schizm ą z chw ilą zerw ania przez nich łącz­ ności z gmiiną. Z auw ażyć to m ożna w y raźn ie w w ypow iedziach C ypriana. Do m o m en tu utw o rzen ia form alnego rozłam u przez pow ołanie p seudobiskupa in te resu je się poglądam i i n a u k ą danych duchow nych i w yznaw ców , z chw ilą zaś form alnego oderw ania, jego u m y sł zajm u je b ardziej stro n a organizacyjna.

S p raw a up adły ch i tzw. schizm a Felicissim usa do starczają nam d anych do n astęp u jący ch pew n y ch wniosków: P o w stan ie h e re z ji i schizm y dokonuje się z chw ilą u tw o rzen ia w danej gm inie d ru g iej organizacji kościelnej, przez ustanow ienie d ru ­ giego biskupa. G rupa, k tó ra opow iada się za now ym biskupem sta je się g ru p ą h e re ty ck ą lub schizm atycką. P o d staw ą do po­ różnienia się z dotychczasow ym biskupem m ogą być poglądy, ja k to w ykazała analiza pro b lem u p o k u ty w gm inie k a rta g iń - skiej, ale nie m uszą. O ba pojęcia h erezji i schizm y C yp rian w w ielu w y p ad k ach łączył św iadom ie m ając n a m yśli tę więź łączącą h erezję ze schizm ą, m ianowicie: tw orzenie obcej orga­ nizacji kościelnej. M niej p ew n y w y d aje się n a stę p u jąc y w nio­ sek: C yp rian gdy w ypow iadał się o poglądach odstępców, o n au ce odszczepieńców m ów ił o h erezji, gdy n ato m iast zw

ra-36 ...pacem tamen quomodoeumque a sacerdote Dei sem el datam non putavim us auferendam ac per hoc Victori com m unieationem sibi conees- sam usurpare perm isimus. H. 717, 18—21.

(18)

cał uw agę na stro n ę organ izacy jn ą m ówił o schizm ie. Ten w nio­ sek je s t jed n a k ty lk o naszym przypuszczeniem . O in nych ele­ m en tach w yró żn iających h erezję od schizm y n a podstaw ie do­ tychczasow ego m a te ria łu zaczerpniętego z k o resp o n d en cji C y p rian a w sp raw ie up ad ły ch tru d n o coś w ięcej powiedzieć.

III. POJĘCIE HEKEZJI W KORESPONDENCJI CYPRIANA ODNOSZĄCEJ SIĘ DO ODSZCZEPIEŃSTWA NOWACJANA

J e śli sp ra w a upad ły ch zasadniczo dotyczyła ty lk o gm iny k a rta g iń sk iej, o ty le p ro b lem odszczepieństw a N ow acjana w Rzym ie odnosił się do całości Kościoła pow szechnego. N ie­ m niej jed n a k m iędzy jed n y m i d ru g im zagadnieniem zacho­ dziły daleko idące zbieżności i związki. O dszczepieńcy k a rta - gińscy nie ty lk o że szukali poparcia w Rzym ie lecz sam i takiego poparcia udzielili. W ydaje się, że em isariusze N ow acjana w P ó ł­ nocnej A fryce znajdow ali poparcie przede w szystkim w śród podobnych do Felicissim usa i N ow ata. Tej w zajem nej pom ocy nie p rzeszkadzała ta okoliczność, że g ru p a schizm atycka w R zy­ mie odnośnie sp raw y upad ły ch n astaw ion a b y ła rygorystycznie, gdy tym czasem g ru p a F elicissim usa w ręcz przeciw nie — laksy- stycznie. Je d n i i d ru d z y -s ta li w opozycji do b iskup a i to ich łączyło. W Rzym ie nie m ogła to być ty lk o g a rstk a p rezb iteró w czy W yznawców. P rzedsiębiorcza i p ręż n a g ru p a N ow acjana uprzedziła przecież K orneliusza, b isk u p a R zym u i pow iadom iła wcześniej inne stolice biskupie o w yborze swego k a n d y d ata. W y­ wołało to w iele w ątpliw ości i p y tań . K orneliusz m iał za złe C yprianow i, że ociągał się z u znaniem go za bisk u p a rzy m ­ skiego. N iezdecydow anie C y p rian a udzieliło się inny m b isk u ­ pom a fr y k a ń s k im 37 (Ep. 55, 3). G dy C yp rian zorientow ał się kto w Rzym ie je s t p raw o w ity m biskupem , co praw dopodobnie ocenił na podstaw ie siły i ilości zw olenników K orneliusza, za­ czął ostro atakow ać zw olenników N ow acjana a jego posłańców w ykluczył z Kościoła.

Podobieństw o odłam u N ow acjana do odszczepieńców k a rta - gińskich przejaw iało się zatem przed e w szystkim w u tw o rzen iu drugiej stolicy biskupiej i to upow ażnia n a s abyśm y w nioski

(19)

z p oprzednich rozw ażań zw iązanych ze sp ra w ą upad łych p rz y ­ ję li tu ta j jak o p rzesłan k i do dalszej analizy. Chodzi p rzed e w szystkim o to, przyp o m n ijm y , że C y p rian nazyw a dan ą gru pę h e re z ją lub schizm ą z chw ilą u tw o rzen ia d ru g iej organizacji kościelnej w gm inie i to, że dla C y p rian a pojęcie h erezji i schiz­ m y oznaczało przed e w szy stk im rozłam , a p otem dopiero błędn ą naukę.

Czy to sam o pojęcie h e re z ji sto su je w w y p a d k u N ow acjana? Czy m ożna n a tle sp ra w y N ow acjana w ydobyć te cechy cha­ rak tery sty czn e, k tó re oddzielały h erezję od schizm y? Co w reszcie now ego w nosi sp raw a N ow acjana w pojęcie h erezji w pism ach biskup a k artagińskiego? O to p y tan ia, na k tó re po­ s ta ra m y się odpowiedzieć.

J a k ju ż n a w stępie zaznaczyliśm y, zasadnicza różnica m ię­ dzy odszczepieństw em k a rta g iń sk im a rozłam em N ow acjana w Rzym ie polegała n a tym , że N ow acjan dosyć skutecznie roz­ szerzył swój rozłam n a te re n Kościoła powszechnego, g d y ty m ­ czasem odłam k artag iń sk i, chociaż tak ich am bicji nie m ożna m u odmówić, zakończył sw ój żyw ot w gm inie lokalnej. Ta ce­ cha c h a ra k te ry sty c z n a now acjanizm u dzieli w ypow iedzi Cy­ p ria n a na dw ie zasadnicze grupy: na w ypow iedzi odnośnie roz­ łam u w gm inie rzym skiej i n a w ypow iedzi dotyczące rozbicia na płaszczyźnie Kościoła powszechnego.

Co m ów i C y p rian o N ow acjanie i jego grupie? W liście do biskupa A ntoniana, jednego z tych, k tó rz y nie rozum ieli w p ełn i sy tu a c ji w Rzym ie pisze: „co zaś ty czy się osoby N ow acjana, o k tó ry m chciałeś, ab y m Ci napisał, jak w prow adził herezję to m usisz n a jp ie rw wiedzieć, że nie jesteśm y ciekaw i co za nau k ę głosi, uczy bow iem poza K ościołem ” 38 (Ep. 55, 24); po­ dobnie na innych m iejscach: Ep. 44, 1; 45, 1. N ow acjan w p ro ­ w adził h erezję i jest poza Kościołem , a C y p rian nie in teresu je się jego n auką, jego poglądam i w łaśnie dlatego, że glorii on poza Kościołem. Co stało się p o d staw ą tego w prow adzenia h e ­ rezji? „Z erw ał m iłość b ra te rs k a i je d n c ić kościelną — nie b ę­ dziesz ch yba uw ażał za b isk u p a tego, k tó ry m im o w y b o ru w Ko­ ściele b iskupa przez 16 w spółbiskupów u siłu je być jakim ś ze­

38 H. 642, 3—6, zob. rów nież Ep. 44, 1: H. 597, 12; Ep. 45. 1: tamże 600, 4.

(20)

w n ę trz n y m i cudzołożnym b iskupem w y b ra n y m przez pychę odszczepieńców ” 39 (Ep. 55, 24). N ow acjan jest poza Kościołem , w prow adził h erezję, gdyż u tw o rzy ł d ru g ą organizację kościelną przez ogłoszenie nielegalnego biskupa.

W idzim y więc, że pojęcie h e re z ji zaw iera tu ta j ten sam elem ent, ja k i spotkaliśm y w w y p a d k u ro złam u k artagińskiego. Jednocześnie C yp rian in fo rm u je A ntoniana, że N ow acjan „nie wie, że schizm atycy są ty lk o w początkach g o rliw i” 40 (Ep. 55, 24). P odobnie w y ra ż a się o zw olennikach N ow acjana, k tó rz y „porzuciw szy zarów no h e re ty ck ie ja k i schizm atyckie szaleń­ stw o, w trzeźw ości w ia ry znaleźli dom jedności i p ra w d y ” 41 (Ep. 51, 1). P o stęp ek N ow acjana n azy w a zatem i h e re z ją i schiz­ mą, co w pełn i dla nas je s t zrozum iałe skoro zauw ażym y, że dla C y p rian a utw orzen ie odszczepieńczego bisk u p stw a było istotą herezji, a m niej w ażne b y ły poglądy głoszone przez h e - rezjarchów .

„N ow acjan... nie może być n azw an y biskupem , gdyż w zg ar­ dziw szy ew angeliczną i apostolską tra d y c ją , nie będąc niczyim następcą, sam siebie uczynił biskupem .. Sam zbiegł z Kościoła, sam siebie p otępił w her-etyckiej zarozum iałości” 42 (Ep. 69, 3

i 4 podobnie 44, 1; 45, 1; 55, 24).

Może C y p rian przez h ere z ję rozum iał w łaśnie odrzucenie tej „ew angelicznej i apostolskiej tra d y c ji”, że p raw o w ity b i­ skup m usi być n astęp cą praw ow itego, a w ięc nie m oże sam siebie ogłosić biskupem ? M usim y jed n a k zaznaczyć, że ta „ew angeliczna i apostolska tra d y c ja ” znaczy tu ta j coś w ięcej niż p ra w d y d o k try n aln e, zaw iera bow iem system kościelnego postępow ania, a więc organizacji p rzy w yborze biskupa. H e­ rezja zatem sprow adza się do fa k tu odrzucenia tego porządku. Być może, że N ow acjan w jak iś sposób in te rp re to w a ł sobie po sw ojem u tę tra d y c ję i to w łaśnie mogło uchodzić za b łęd ną n aukę, jed n a k w w ypow iedziach C y p rian a b rak podstaw do

35 H. 642, 8— 12.

40 ...nesciens schism aticos sem per inter initia fervere, increm enta vero habere non posse... H. 642, 24—643, 2.

41 Tamże 614, 14— 15.

42 H. 752, 13— 15; 753, 13—14; por. rów nież Ep. 44, 1, H. 597, 12; Ep. 45, 1 H. 600, 4; Ep. 55, 24 H. 642, 14— 15.

(21)

takiego w niosku. W liście do zw olenników rozłam u w Rzym ie pisze: „w b rew zarządzeniu Boga, w przeciw ieństw ie do p raw d ew angelii i u staw dotyczących jedności katolickiej zgodziliście się n a innego biskupa, co się nie godzi i być nie może, co jest założeniem drugiego Kościoła, rozdarciem członków C h ry ­ s tu s a ” 43 (Ep. 46, 1). Jedność kato lick ą w y n ik ającą z zachow a­ n ia zarządzenia Boga, p ra w ew angelii i ustaw, przeciw staw ia rozdarciu członków C h ry stu sa, w założeniu drugiego Kościoła poprzez zgodę n a innego biskupa. T rad y cja ew angeliczna i apo­ stolska w ty m w y p a d k u — to nic innego ja k ustaw y , p raw a ew angelii m ające n a celu zachow anie jedności katolickiej. Od­ rzucenie tej tra d y c ji stanow i istotę h e r e z ji 44 (Ep. 69, 3). Na tej podstaw ie w yklucza z Kościoła w ysłanników N ow acjana do A f r y k i45 (Ep. 68, 2). P rzeciw staw ia fa k ty i w y d arzen ia w gm inie rzym skiej u stalon em u porządkow i kościelnem u. Na tej podstaw ie pojęcie h e re z ji upodabnia się jeszcze bardziej do pojęcia schizm y.

W śród zarzutów jakie C y p rian staw ia now acjanom z n a jd u ­ jem y zarzut, k tó ry zasługuje n a szczególniejszą uw agę — r y ­ goryzm w spraw ie p rzy jm o w an ia do Kościoła upadłych. „Jakże p u sty m i godnym pośm iew iska b rate rstw e m , jakże g łupim zwo­ dzeniem błagający ch jest — pisze C y p rian — ten próżny i nie­ sk uteczn y zwyczaj heretyck ieg o pochodzenia, zachęcać do po­ k u ty zadośćczyniącej..., m ówić naszym braciom p racu j ciężko i stale n ad obm yciem i oczyszczeniem z tw ego grzechu..., co­ kolw iek byś jed n a k zrobił dla uzyskania tego pojednania, po­ jed n an ia któ rego tak pragniesz, nie o trzy m asz” 46 (Ep. 55, 28). Podobnie C y prian pow iada, że now acjanie nie daw ali reko n- cyliacji ty m upadłym , którzy złożyli o f ia r ę 47 (sacrificati Ep. 55, 27). N ow acjan nie tylko, że nie p rzy jm o w ał tak ich u p a ­ dłych, ale k ry ty k o w a ł zwyczaj kato lick i p rz y ję ty i u stalon y przez w ielu b iskupów po u sta n iu p rześladow ania D e c ju sz a 48 (Ep. 59, 18). O czywiście ryg o ry zm N ow acjana m ógł być po d ­

45 Tamże 604, 10—14. 44 Por. w yżej 42, H. 752, 13—15. 45 H. 754, 5— 10. 46 Tamże 646, 8— 15. 47 Ep. 55, 27: H. 644, 27. 48 Ep. 59, 18: H. 688, 4.

(22)

staw ą do nazw ania przez C y p rian a jego odłam u herezją. D la­ tego może b isk u p k a rta g iń sk i w swej k o resp on den cji częściej w spom ina o h e re z ji niż o schizm ie. Nie m am y jed n a k w zm ianki o tym , że nazy w ał now acjan h e re ty k a m i ty lk o dlatego, że są rygo rystam i, że ten ry g o ry zm odłączył ich od Kościoła. Inne w ypow iedzi n a su w a ją n a w e t w nioski przeciw ne. „W śród n a ­ szych poprzedników n iek tó rzy z biskupów uw ażali, że nie n a ­ leży daw ać p o jed n a n ia cudzołożnikom a jed n a k ty m sam ym nie zryw ali łączności z gronem biskupów przez sw oją tw ardość lu b n ieustępliw ość k ary , nie łam ali jedności Kościoła k ato lic­ kiego... p rzy trw a n iu w ęzła zgody każd y biskup sam k ie ru je swoim postępow aniem i zdaje się n a odpow iedzialność ze swego zw ierzchnictw a p rzed P a n e m ” 49 (Ep. 55, 21). Dosyć łatw o zro­ zum ieć alu zję C ypriana. D aw niej b iskupi rów nież różnili się w poglądach co do p o k u ty i rekoncyliacji, nie łam ali jed nak jedności K ościoła katolickiego, inaczej, m ówiąc językiem Cy­ priana, nie w prow adzali h erezji. Z atem sam a różnica d o k try ­ nalna, in n a n auka, nie są jeszcze w y starczającą podstaw ą — zdaniem a u to ra listu — ab y w prow adzać herezję. K ażdy z· b i­ skupów za sw oje czyny i n a u k ę odpow iadać będzie przed Bogiem, w Kościele zaś m a obowiązek zachować łączność z in ­ nym i. Z atem C y p rian pojm ow ał tę jedność biskupów , nie jako jednom yślność d o k try n aln ą, ale jedność zgody i m iłości b ra ­ tersk iej. Nie tru d n o więc tera z zrozum ieć, dlaczego oba p o ję ­ cia h e re z ji i schizm y, sto ją w pism ach C y p rian a tak bardzo blisko siebie.

Rozłam N ow acjana nie ograniczał się ty lk o do gm iny rzy m ­ skiej. W Z w iązku z ty m w y ła n ia się w korespo nd encji C yp rian a sp raw a h e re z ji na tere n ie Kościoła powszechnego, co rozw a­ żym y n a przy k ład zie o d stępstw a b isk up a M arcjan a z A rles oraz działalności em isariu szy N ow acjana w innych gm inach. „M arcjan z A relate przyłączy ł się do N ow acjana, odpadł od p raw d y katolickiego Kościoła, od jednom yślności całego n a ­ szego gro na i jednom yślności biskupów , u trz y m u ją c niego­ dziw ą tw ard o ść h erety ckieg o pochodzenia, a b y sługom bożym pokutującym ... zam ykać drogę pociechy Bożej łaskaw ości” 50

49 H. 838, 23—639. 7.

(23)

(Ep. 68, 1). B iskup M arcjan sta ł n a stan o w isku ry g o ry sty cz­ nym , co zdaniem C y p rian a spowodow ało o jego połączeniu się z N ow acjanem .

Zachodzi p y tan ie: ja k pogodzić ten fa k t z w yżej cytow aną opinią C y p rian a o swobodzie bisku p a w głoszeniu poglądów n a te m a t pokuty? O dpow iedzi są m ożliw e dwie: albo w czasach C y p rian a sprecyzow anie n a u k i p o k u tn ej nie było tak dokładne, aby ci k tó rz y głosili ry g o ry zm w p ad ali w herezję, jak to się stało za czasów C y p rian a z b iskupem z A rles, albo M arcjan p o parł N ow acjana, b isk u p a u z u rp a to ra , u zn ał go za p raw dzi­ wego b isk u p a i przez to sta ł się h ere ty k ie m , a stą d poglądy M arcjan a sta ły się herety ckim i. W rzeczyw istości n ie w iem y jak było. Jedno rozw iązanie nie w y k lu cza drugiego i być może oba są słuszne, ty m bardziej, że pozostałe w ypow iedzi C y p rian a p o tw ierd zają jed n o i drugie. M arcjan przyłączając się do No­ w acjan a „pow stał przeciw m iłosierdziu i łagodności” 51 (Ep. 68, 4). Ten c y ta t p o tw ierd za rozw iązanie pierw sze, jak o b y głów nym p rzestęp stw em M arcjan a b y ł rygoryzm . „L iczna rze ­ sza biskupów je s t ta k pow iązana spoiw em zgody w zajem nej i więzią jedności, że gdyby k toś z naszego g ro n a w prow adzi! herezję, pozostali pow inni pospieszyć z pom ocą” 52 (Ep. 68, 3). W prow adzenie h e re z ji przez M arcjan a było zerw an iem zgody w zajem nej i w ięzi jedności — to p otw ierdzałoby rozw iązanie drugie.

O w iele jaśn iej zagadnienie h e re z ji p rze d staw ia się w w y­ pow iedziach C y p rian a odnośnie em isariu szy N ow acjana w A fryce. C y p rian razem z in n y m i b isk u pam i w yklu cza No­ w acjan a nie za ry g o ry zm w sp raw ie po k uty , ale dlatego, że „ u siłu je budow ać bezbożny o łta rz przeciw biskupow i K o rn e­ liuszowi, o rd y n o w an em u w Kościele kato lickim n a podstaw ie w y ro k u bożego i n a podstaw ie głosow ania k le ru i ludu, u siłu je zakładać cudzołożną stolicę i spraw ow ać św iętokradcze ofiary przeciw praW em u k a p ła n o w i” 53 (Ep. 68, 2; podobnie w cześniej 44, 1). A ni słow em nie w spom ina o rygoryzm ie, a przecież k ilk a w ierszy w yżej (68, 1) m ów i o h e re z ji M arcjana. W szystko w

ska-51 Tamże 748, 6—8. 52 Tamże 746, 4—7. 53 Tamże 745, 12— 13.

(24)

żuje na to, że i w w y p ad k u M arcjana bard ziej chodziło o h e ­ rezję jak o odrzucenie K o rn eliu sza i u znanie N ow acjana niż o h ere z ję jako ry gory zm w k w estii rekoncyliacji.

Co sądził biskup k a rta g iń sk i o tych, k tó rz y m im o ag itacji now acjańskiej u trz y m a li jedność kościelną? „O trzy m ałem Twój pierw szy lis t” — pisze do b isk u p a A ntoniana, „ k tó ry po­ tw ierd za m ocną zgodę z kolegium k ap łań sk im (concordiam co- legii sacerdotalis) i łączność z K ościołem katolickim ..., nie łączysz się z N ow acjanem , ale razem z K orneliuszem p rz e strz s- gasz jedn ej zgody (unum ten e re consensum ), łączysz się z n im to znaczy z K ościołem k a to lic k im ” 54 (Ep. 55, 1). Na tej pod­ staw ie w idzim y w yraźnie, że „u trz y m a n ie zgody z kolegium k a p ła ń sk im ”, „łączność z K ościołem k ato lick im ” znaczy ty le samo, co łączność z K orneliuszem , uznanie legalności jego w y­ boru, a odrzucenie N ow acjana. D alsze w yw ody C y p rian a w liście do b isk u p a A ntoniana, k tó ry m i udow adnia, że No- w acjan je s t „ z ew n ętrzn y m i cudzołożnym biskupem , w y b ra ­ nym przez p y chę odszczepieńców ” 55 (Ep. 55, 24) n a to m ia st K orneliusz n a jb a rd zie j legalnym następ cą P io tra 56 (Ep. 55, 8), p o tw ierd zają n a stę p u ją c y w niosek: u trz y m an ie jedności k a to ­ lickiej przez biskupów — to p rzede w szy stk im u znanie K o r­ neliusza praw o w ity m b iskupem R zym u i odrzucenie N ow acjana jako pseudobiskupa. A więc jedność kato licka w Kościele po­ w szechnym w ujęciu C y p rian a opierała się w pierw szym rzę ­ dzie n a czynnikach m o raln y ch i organizacyjnych.

W ty m świetle· n ależy ro zp atry w ać w ypow iedź C y p rian a o jedności episkopatu: „jed en Kościół założony przez C h ry stu sa składa się n a całym św iecie z w ielu członów, podobnie i episko­ p a t jed en ro zp rzestrzen ia się w w ielkiej liczbie działających zgodnie b isk u p ó w ” 57 (Ep. 55, 24). Ta jed n o m yśln a zgoda w ielu biskupów , k tó rą C y p rian przeciw staw ia herezji N ow acjana, to głów nie zgoda w y rażająca się w e w zajem n y m poszanow aniu w ładzy bisk u p iej (por. także Ep. 45, 2). N ow acjan k re u je

no-54 Tamże 624, 6—13.

55 Por. w yżej 39: H. 642, 8—12. 56 H. 629, 22—630, 2.

57 ...a Christo una ecclesia per totum mundum in multa membra di- visia, item episcopatus unus episcoporum multorum concordi numero- sitate diffusus... H. 642, 13—14, por. także Ep. 45, 2: H. 600, 20.

(25)

w ych biskupów ,,ρο zw artej wszędzie pow iązanej jedności Kościoła katolickiego, u siłu je tw orzyć ludzki kościół i w ysyła do w ielu m iast sw oich apostołów, aby ustanow ić ja k b y jakieś now e zupełnie p o dw aliny sw ojej in sty tu cji, gdy tym czasem ju ż od daw n a We w szy stk ich pro w in cjach i poszczególnych gm i­ n ach u stan o w ieni są b isk u p i” 58 (Ep. 55, 24). C y prian w. now a- cjanizm ie w idzi p rzede w szystkim h erezję ro zb ijającą jedność episkopatu n a tere n ie Kościoła powszechnego, n a dru g im m ie j­ scu staw ia dopiero niebezpieczeństw o rygoryzm u.

A naliza k o resp on d en cji C y p rian a dotyczącej odszczepień- stw a N ow acjana pozw ala n a m n a n a stę p u jąc e w nioski: H erezja n a tere n ie gm iny lokalnej, to w y b ó r nielegalnego biskupa, rozbicie organizacyjnej jedności Kościoła. Pod ty m w zględem poglądy C y p rian a z ok resu sp raw y u p ad ły ch z n a jd u ją tu ta j dalsze potw ierdzenie. H e rezja w Kościele pow szechnym , to rozbicie jedności episkopatu przez w y bó r i po tw ierdzenie przez inne gm iny n ielegalnego biskupa. T ra d y cja ew angeliczna i apo­ stolska, o k tó re j pisze C yprian, w y d aje się, że o bejm uje nie ty lk o sp ra w y do k try n aln e, ale także sp ra w y o rganizacyjno-ko- ścielne, tra d y c ja ta, k tó rą odrzuca N ow acjan m a bow iem n a uw adze jedność k atolicką w Kościele pow szechnym . H erezja to rów nież b ra k zgodności poglądów , k tó ra to niezgodność staje się podstaw ą rozbicia jedności. O dnośnie N ow acjana h e re ty c ­ kim b y ł ry g o ry zm w y zn aw an y przez jego zw olenników .

T rzeb a jed n a k zaznaczyć, że jedność d o k try n a ln a w pojęciu C y p rian a stoi n a d ru g im m iejscu po czynnikach m oralnych i organizacy jny ch jednoczących Kościół pow szechny. S tąd m ożna w ysnuć dalszy w niosek, że jedność episkopatu, z k tó rą N ow acjan zryw ał, b y ła w p ierw szym rzędzie jednością m oralną a potem dopiero d o k try n aln ą. C y p rian w yżej staw iał czynniki m oralne niż do k try n aln e. W ysunięcie przez C y p rian a n a plan pierw szy czyn n ika m oralnego upodabn ia pojęcia herezji i schizm y jeszcze bardziej do siebie. Z d ru g iej stro n y ujęcie tra d y c ji ew angelicznej i apostolskiej, jak o nie tylko d o k try n y ale także jako p o rządku kościelnego, zaciera różnice m iędzy po­ jęciem h e re z ji i schizm y ta k bardzo, że w dzisiejszym pojęciu schizm a N ow acjana, jeśli uznam y za C yp rian em rygoryzm jako

(26)

podstaw ę rozłam u, w y d aje się być herezją, a z dru giej stro ny pojęcie h e re z ji przez w ysunięcie elem en tu organizacyjnego, niedok tryn aln ego, sta je się bliższe dzisiejszem u rozum ieniu schizm y. T ru d n o zatem m ówić o elem en tach w yróżn iający ch te dw a pojęcia.

Co now ego w nosi ta k o resp o nd en cja do pojęcia herezji? W nosi now e treści w pojęcie h e re z ji w Kościele pow szechnym , a m ianow icie h e re z ja jest rozbiciem jedności episkopatu, je d ­ ności o p artej na poszanow aniu u rzęd u biskupiego.

IV. PROBLEM HEREZJI NA TLE LISTU W SPRAWIE UŻYW ANIA W INA DO EUCHARYSTII

L ist w spraw ie w ina m szalnego, pochodzący z ok. 253/254 r. w zbiorze listów 63, n ap isan y został n a k o n k re tn e zam ów ienie; C y p rian udow odnił i przedstaw ił, jak niesłu szną i b ezpodstaw ną jest p ra k ty k a n iek tó ry ch biskupów uży w an ia ty lko wody. do spraw o w an ia E ucharystii.

Wypad.a na w stępie postaw ić p y tan ie: jak i zasięg m iała ta p rak ty k a , skoro C y p rian pośw ięca tem u problem ow i jeden ze swoich n ajo b szern iejszych listów ? O dpow iedź zn a jd u jem y w liście. C y p rian bow iem pisze: „w n iek tó ry ch m iejscow ościach w brew ew angelicznej i apostolskiej nauce używ a się do m szy św. nie w ina, ale w o d y ” 59 (Ep. 63, 11), n a in ny m m iejscu zaś do­ daje: „w ielu b iskupów bożą łask ą postaw ionych na czele K o­ ściołów pańskich na całym świecie trz y m a się ew angelicznej p raw d y i pańskiej tra d y c ji” 60 (Ep. 63, 1). W niosek nasu w a się prosty, jeśli ty lk o w n iek tó ry ch m iejscow ościach u trz y m u je się ta p rak ty k a , a z drugiej stro n y n a całym świecie w ielu biskupów używ a do m szy św. w ina, to trz e b a przyznać, że był to zwyczaj lokalny, być m oże afry k ań sk i. N iem niej jed n a k dla C yprian a rzecz p rzed staw iała pow ażne zagadnienie, skoro tyle m iejsca m u poświęca.

Ja k ie jest — zdaniem C y p rian a — źródło tego zw yczaju? ,,Są tac y — pisze C y p rian — k tórzy , czy to z głupoty, czy z p o ­ wodu nip'.'” ' dzy, nie u ży w ają do kielich a w ofierze... tego, co

53 ...miror satis unde hoc usurpatum sit ut contra evangelicam et apo- stolicam disciplinam quibusdam in locis aqua offeratur in dominico calice. H. 709, 22—24.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Pierwszy list z wierszami wydrukowany zostal jako piąty kolejny, a jedynym komentarzem dla tego rodzaju korespondencji jest uwaga zawarta w przypisie do tego tekstu: „Zwykły się

Snowfall rates (mm w.e. h −1 ) during March 2016 at the three stations derived from the MRRs (blue bars), the grid box comprising each of the three stations in ERA-Interim

Sąd administracyjny podziela stano­ wisko organu odwoławczego, że komisje do spraw szkód górniczych nie są rzeczowo właściwe do rozstrzygania wni o sków o

To, co się wyżej powiedziało, przesądza poniekąd zakres wiedzy, jaką można udzielić na Kursach dla Dorosłych. To też wszystkie ko­ lejno w ciągu lat ukazujące

Jego recitale odbywały się w największych salach koncertowych, które i dziś promują wielkich artystów.. Za sprawą jego geniuszu pianistycz- nego stały przed nim otworem

Finally, when we take into account the interior growth, the biofilm which grows in the neighboring tubes and the detachment of biofilm (which is proportional to the interior

It also fellows that the original version of WAF given by (4) - (7) has second order accuracy in space and time for all linear systems of hyperbolic conservation laws.. For

Automatisch rijden tussen droom en realiteit Self Driving Car Summit, 12 october 2016, Expo Houten. Wij moeten ook