• Nie Znaleziono Wyników

"Etyka znów normatywna" Czesława Znamierowskiego

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Etyka znów normatywna" Czesława Znamierowskiego"

Copied!
28
0
0

Pełen tekst

(1)

Zygmunt Perz

"Etyka znów normatywna" Czesława

Znamierowskiego

Studia Theologica Varsaviensia 6/2, 235-261

1968

(2)

ZY G M U N T P E R Z

„ETYKA ZNÖW NORMATYWNA” CZESŁAWA ZNAMIEROWSKIEGO

T r e ś ć : I. U z a sa d n ie n ie g e n e z y p rześw ia d czen ia o p o w in n o śc i m o ­ raln ej. II. N a czeln a n orm a m oralna. III. G ranice p o w in n o ści m oraln ej w ś w ie tle n orm y n a czeln ej. IV. P och od n e n orm y m oraln ej V. W arun­ k o w y ch arak ter p och od n ych norm m oraln ych . V I. E tyk a ży c z liw o śc i p ow szech n ej. VII. W artość n orm atyw n a e ty k i ży czliw o ści p ow szech n ej. V III. A n ty n o m ie ’’e ty k i zn ó w n o r m a ty w n e j”.

W badaniach dotyczących moralności i etyki wyróżnia się między innym i dwa podstawowe aspekty 1. Pierw szy z nich to zagadnienie wartości m oralnych, a drugi to sprawa obowiązku moralnego. Można powiedzieć, że są to ściśle ze sobą związane i wzajemnie uw arunkow ane „oblicza” moralności. Dlatego też znajdują odzwierciedlenie w każdym całościowym ujęciu za­ gadnień moralności, które nazywa się koncepcją etyki.

W obecnym opracowaniu chodzi o przedstawienie i próbę oce­ ny aspektów norm atyw nych koncepcji etycznej Znam ierow­ skiego, którą określił on sam mianem: Etyka, znów norm atyw ­

na 2. Należy zaznaczyć, że zrozumienie poglądów dotyczących

norm m oralnych i norm atywnego charakteru etyki proponowa­ nej przez Znamierowskiego zależy w znacznej mierze od zna­ jomości podstaw jego poglądów etycznych oraz jego koncepcji świata wartości m oralnych 3.

1 W zw ią zk u z sto su n k iem m oraln ości do e ty k i zob.: St, O l e j n i k , E u d a jm o n iz m . Studium, n a d p o d s t a w a m i e t y k i , L ublin 1958, 41— 54. O ile to m o ż liw e rezerw u ję term in „m oraln ość” dla o zn a czen ia o k re­ ślon ej k la sy z ja w isk ż y cio w y ch , a term in em „ e ty k a ” p o słu g u ję się n a o k r e śle n ie n a u k o w eg o ich op racow an ia.

2 J e st to ty tu ł op racow an ia Z n a m iero w sk ieg o o p u b lik o w a n y w zb io ­ rze: C h a ris teria . R o z p r a w y f i lo z o f ic z n e zł o ż o n e w d a r z e W ł a d y s ł a w o w i T a t a r k i e w i c z o w i w s i e d e m d z i e s i ą t ą ro c z n ic ę u ro d z in , W arszaw a 1960,

305— 324.

(3)

2 3 6 Z Y G M U N T P E R Z [2]

Zagadnienie powinności, które znajduje swój wyraz w nor­ m ach m oralnych, wiąże się w ram ach poglądów etycznych Zna­ mierowskiego organicznie z jego ogólną teorią ocen i norm, a szczególnie z uzasadnieniem norm aksjologicznych. Tym m ia­ nem określa Znamierowski wszystkie normy, które w yrastają z o c e n 4, w odróżnieniu od norm stanowionych, czyli etycz­

nych. Źródłem tych ostatnich jest akt w o li3.

U podstaw y norm y aksjologicznej zdaniem Znamierowskiego znajduje się przeżycie emocjonalne, które zazwyczaj posiada swe źródło w trw ałej dyspozycji. D latego też nazywa on takie przeżycia jak: wzruszenia i dążenia, a przede wszystkim odpo­ wiadające im dyspozycje: dążności i uczucia — generatoram i ocen i norm 6.

Bezpośrednim przejaw em określonej dyspozycji em ocjonal­ nej, inaczej postawy uczuciowej, człowieka wobec otaczającej rzeczywistości jest według Znamierowskiego ocena jakościowa. Mówi ona o wartości „w yglądu” rzeczy w oczach wzruszenia lub dążenia, a więc reakcji uczuciowej danej jednostki 7.

Ocena jakościowa może być szczegółowa lub złożona z ocen szczegółowych. Jest zaś według niego kredytowa, jeśli powstaje w w yniku dążenia czy też pragnienia, a nie na skutek bezpo­ średniej styczności z rzeczą. Zwie się intuicyjna, jeżeli mówi

I. U zasad n ien ie gen ezy prześw iadczenia o pow inności m oralnej

w P o lsc e w s p ó ł c z e s n e j , H om o D e i 29 (1960) 153— 162. T enże, Teoria w a r t o ś c i Cz. Z n a m i e r o w s k i e g o , R oczn ik i F ilo zo ficzn e 9 (1961), z. 2, 5— 27. Z. P e r z , U p o d s t a w e t y c z n y c h p o g l ą d ó w Cz. Z n a m i e r o w s k i e g o , S tu d ia P h ilo so p h ia e C h ristia n a e 2 (1966) n r 1, 135— 164. T en że, D z i e ­ dz i n a w a r t o ś c i m o r a l n y c h w u j ę c i u Cz. Z n a m i e r o w s k i e g o , tam że 2 (1966) nr 2, 177— 197. U w aga: P ra ce Cz. Z n a m iero w sk ieg o b ęd ę cy to w a ł bez p o d a w a n ia n a zw isk a , a d łu ższe ty tu ły w z a p isie sk rótow ym . W cy ta ta ch op u szczam r o zstrzelen ia tek stu .

4 Por. O c e n y i n o r m y , W arszaw a 157, 629.

ä Por. tam że, 494ns. P o d s t a w o w e p o ję c i e teo r ii p r a w a . C zęść p i e r w ­ sza. U k ł a d p r a w n y i n o r m y p r a w n e , Poznań 1924, 15—22. P r o le g o m e n a d o n a u k i o p a ń s t w i e , P oznań 1947/48 2, 20— 22. R o z w a ż a n ia w s t ę p n e do n a u k i o m o r a ln o ś c i i p r a w i e , W arszaw a 19672, 133— 142. Z a b eca d ła p r a w o z n a w c y , R uch P ra w n iczy i E k on om iczn y, 20 (1958), nr 1, 125— 127. M. O s s o w s k a , P o d s t a w y n a u k i o m o r a ln o śc i, W arszaw a 1963, w yd . 3. 133— 142. Z. Z i e m b i ń s k i , N o r m y e t y c z n e a n o r m y a k s jo lo g ic zn e w k o n c e p c j i Cz. Z n a m i e r o w s k i e g o , S tu d ia F ilo zo ficzn e, 1963, nr 2, 87— 111.

6 Por. O c e n y i n o r m y , 187— 192, 270— 273.

7 Por. tam że, 193— 197. R o z w a ż a n i a w s tę p n e ..., 10— 12. Z a s a d y i k i e ­ r u n k i e t y k i , W arszaw a 1957, 7— 11. Z a b eca d ła p r a w o z n a w c y , 116, 118.

(4)

o wartości reakcji em ocjonalnej każdego z osobna wziętego kontaktu z rzeczą. W ypadkową ocen intuicyjnych jest ocena

globalna, czyli refleksyjna. W jej pow staniu ważną rolę od­

gryw a ocena porównawcza. W niej bowiem zostają skontrolo­ wane oceny intuicyjne. Z oceny porównawczej w yłania się z kolei ocena superlatyw na, która mówi, co jest najbardziej wartościowe w oczach określonej postawy emocjonalnej czło­ wieka 8.

Od oceny porównawczej poprzez ocenę globalną i superla- tyw ną wiedzie w systemie ocen Znamierowskiego droga do oceny egzystencjalnej. Ta ostatnia stoi właśnie w przejściu m iędzy światem ocen a światem norm i dlatego posiada decy­ dujące znaczenie dla uzasadnienia powinności w systemie jego poglądów.

Ocena egzystencjalna jest oceną drugiego stopnia. Znaczy to, że nie jest to ocena jakości, lecz po prostu istnienia w ar­ tości. W yrasta jednak z ocen dotyczących jakości rzeczy. U jej podstawy znajduje się przeświadczenie, że dobrze jest, jeśli dana rżecz istnieje, lub będzie dobrze, jeśli zaistnieje 9.

To przeświadczenie nie powstaje jednak autom atycznie z oce­ ny super la ty w n ej. Musi się do niej dołączyć przeświadczenie o znajomości stru k tu ry świata i jego pojemności. Nieodzownym wreszcie w arunkiem powstania oceny egzystencjalnej jest to, aby nie wygasło dążenie, które było podstawą oceny jakościo­ wej. Istotnym zaś elem entem tej oceny jest zwrot relatyw izu­ jący, k tó ry wskazuje, że ocena egzystencjalna jest oceną dru­ giego stopnia 10.

Ocena egzystencjalna jest z kolei podstawą dla poczucia po­

winności aksjologicznej', które Znamierowski zalicza do prze­

żyć dyrektyw y. To poczucie pow staje według niego wtedy, gdy do ostatniej oceny „stanu rzeczy s” dołącza się w świado­ mości ujem na ocena „stanu rzeczy nie-s” wraz z wzruszeniem typu obâwy na m yśl o możliwości zaistnienia tego stanu. Osta­ tecznie zaś poczucie powinności w yrasta z dążenia do „stanu rzeczy s” . Znam ierowski nie chce rozstrzygać, czy poczucie po­ winności składa się z tych przeżyć, czy też jest przeżyciem sa­

8 W zw ią zk u z k la s y fik a c ją ocen Z n a m iero w sk ieg o por. O c e n y i n o r m y , 200—207, 212—217, 222—234, 369, 376. R o z w a ż a n ia w stępn e..., 12— 19. Z a s a d y i k ie r u n k i e ty k i , 11—20.

9 Por. O c e n y i n o r m y , 228. T. Ś l i p k o , T eo ria w a r to ś c i Cz. Z n a ­ m i e r o w s k i e g o , art. cyt., 18—20.

(5)

238 Z Y G M U N T P E R Z [4] moistnym. Stw ierdza tylko, że ostatnim ogniwem tego ciągu przeżyć jest przeświadczenie o pow innościn .

To przeświadczenie jako przeżycie dyrektyw y form ułujem y w zdanie zwane normą. Norm y stanowią cenne drogowskazy, bo jak pisze Znamierowski „wskazują, jaki m a być nasz świat, inaczej: dają wzorzec czy ideał świata, w zależności od naszych ocen” 12. W nich odczytujem y nasze powinności i upraw nienia. Istotną cechą norm jest podobnie jak w ocenach zwrot rela ty ­ wizujący, a to dlatego, że jesteśm y skłonni do rzutow ania na­ szych przeżyć dyrektyw y na rzeczy. Dlatego właśnie trzeba wyraźnie zaznaczać, w czyim imieniu coś być powinno 13.

Dzięki zwrotowi relatyw izującem u norma, zdaniem Znam ie­ rowskiego, posiada charakter zdania logicznego, a więc można 0 niej orzekać, że jest prawdziwa lub fałszywa. Ponieważ zaś norm y są zdaniami logicznymi, ' może je łączyć stosunek wy­ nikania i w ten sposób powstaje określony układ lub system norm u .

Przedstaw iony powyżej proces genezy norm odnosi się do wszystkich dyrektyw postępowania, które Znamierowski n a­ zywa normam i aksjologicznym i. Wspólną ich cechą jest właśnie to, że są wyrazem przeżycia dyrektyw y, któ ra w yrasta z ocen 1 dążenia jednostki. Dlatego też norm y aksjologiczne posiadają znamię autonomii w stosunku do woli. Jednostka nie tw orzy ich, „mocą swego widzimisię” 1δ, lecz po prostu znajduje je

11 Por. tam że, 242— 249. R o z w a ż a n i a w stę p n e ..., 19— 29, 129·—133. Z a s a d y i k i e r u n k i e t y k i , 20. W u zasad n ien iu p o jęcia p o w in n o ści a k sjo ­ lo g iczn ej Z n a m iero w sk i o d w o łu ję się do p o g lą d u G. E. M oore’a por. P o d s t a w o w e p o ję c i a te o r ii p r a w a , 16.

12 Z a s a d y i k ie r u n k i e t y k i , 46, por. tam że 21, O c e n y i n o r m y , 265. Z a b e c a d ła p r a w o z n a w c y , 117— 120.

13 Oto sch em a t o g ó ln y d y r e k ty w y w e d łu g Z n a m iero w sk ieg o : „ W e­ d łu g P w sy tu a c ji s (jed yn ej i o k reślo n ej, alb o w p ew n ej jed y n ej ty p u T, albo w każdej ty p u T) stan rzeczy R (jed yn y i o k reślon y, albo p e w ie n ty p u T, albo w s z e lk i ty p u T) is tn ie ć p o w in ien (albo m a praw o, albo m u w oln o),,. O c e n y i norm,y, 263, por. tam że, 242— 247. E t y k a z n ó w n o r m a t y w n a , 307.

14 Por. G ło s w n a ra d a ch n a d teo r ią p r a w a , C zasopism o P raw n icze i E k on om iczn e, 23 (1925) 79ns. K i l k a u w a g o p o g lą d z ie prof. W i lk o s z a n a s p r a w ę n a u k n o r m a t y w n y c h , P rzegląd F ilo zo ficzn y , 28 (1925) 252—■ 257. W. W i l k o s z , O d p o w i e d ź , t a m ż e , 256ns. P o d s t a w o w e p o jęcia z te o r i i p r a w a , 8— 11. T. K o t a r b i ń s k i , R e c e n z j a p ra c y : Cz. Z n a ­ m i e r o w s k i , P r o le g o m e n a do n a u k i o p a ń s t w i e , w : W ybór pism , t. I; M y ś l i o d z i a ła n i u , W arszaw a 1957, 408— 411. M. O s s o w s k a , dz. cyt.,

149— 153.

(6)

w świadomości niezależnie od swego stanowienia, jako koniecz­ ny w ynik toku ocen i przeżycia dyrektyw y.18 Źródłem zaś tych przeżyć em ocjonalnych są dyspozycje psychiczne: uczucia i dąż­ ności. One to właśnie stanowią ostateczne uzasadnienie w ar­ tości i powinności w ram ach poglądów Znamierowskiego. Od­ nosi się to również w jego ujęciu do świata moralności. P rzed­ miotem dalszych rozważań będą właśnie zagadnienia związane z norm am i m oralnymi.

II. Naczelna norm a moralna

Zdaniem Znamierowskiego życzliwość powszechna, „kamień węgielny m oralności” , jest nie tylko najbadziej cenną w artoś­ cią m oralną, ale po prostu dobrze jest być powszechnie życzli­ wym i to zawsze 17. Treść zaś naczelnej oceny tej życzliwości stanowi to, że uznaje ona za dodatnią każdą postawę przyjazną wobec innych ludzi, a ujem nie ocenia postawę nieprzyjazną. Wobec tego ocena egzystencjalna życzliwości powszechnej sta­ nowi fundam ent dla przeżycia dyrektyw y m oralnej, która zostaje wyrażona w normie. Oto, co na ten tem at pisze nasz autor: „Z oceny m oralnej tedy powstaje norm a m oralna; jedna prosta norm a naczelna: „w oczach życzliwości, jaką m a A dla każdego P, każdy człowiek z kręgu Z/P winien być życzliwy dla każdego innego człowieka z tegoż kręgu.” Jest to sfor­ mułowane przed wiekami w Dekalogu przykazania miłości” 18. Źródłem tej norm y jest naczelna ocena m oralna i w spierają­ ce się na niej przekonanie, że w pełni dobrze byłoby w spo­ łeczności ludzkiej dopiero wtedy, gdyby wszyscy ludzie byli powszechnie życzliwi i to w całości swego zachowania się wobec innych. Stąd treść naczelnej norm y m oralnej stanowi wskaza­ nie, że każdy człowiek w każdej sytuacji winien być powszech­ nie życzliwy. Norma ta sięga do w nętrza duszy ludzkiej, każe czuwać nad poruszeniami serca, aktam i woli, decyzjami, m oty­ wami, które pow strzym ują od działania jak i tym i, które do działania pozytywnie skłaniają. Po prostu wskazuje, jak czuć

16 Por. ta m że, 341ns. Z a b e c a d ła p r a w o zn a w cy , 118— 121. W zw ią zk u z w p ły w e m w o li i rozum u na p rzeży cia em o cjo n a ln e, por. O c e n y i n o r ­

m y , 216, 524.

17 Por. tam że, 405. Z a s a d y i k i e r u n k i e t y k i , 58. 18 T am że, 406.

(7)

2 4 0 Z Y G M U N T P E R Z [6] i postępować winien każdy i zawsze, jest więc powszechna 19. Tak więc podstawowym i zarazem najprostszym nakazem mo­ ralnym jest przykazanie miłości bliźniego, inaczej życzliwości powszechnej 20.

Tak ogólnie sformułowana naczelna norm a m oralna p rzy j­ m uje z kolei u Znamierowskiego postać bardziej konkretną. Zostaje rozszczepiona na cztery norm y pochodne, składowe i od siebie niezależne. W skazują one nakazy życzliwości pow­ szechnej. Zasadę ich podziału stanowi ustosunkowanie się do ludzkiego szczęścia. Norm y te można sformułować następująco:

1. Nie sprawiaj nikom u cierpienia. 2. Czynnie zmniejszaj cierpienia ludzi.

3. Nie stawiaj przeszkód w powstawaniu cudzych radości. 4. Czynnie zwiększaj szczęście innych lu d z i21.

Zdaniem Znamierowskiego wszystkie cztery norm y są istot­ nie ważne dla szczęścia ludzi i dlatego życzliwość powszechna zasadniczo stawia je na równi. Tworzą jednak n atu raln ą hie­ rarchię ze względu na możliwości człowieka oraz jego reakcję na cudze cierpienia i cudzą radość.

Pierwsza norm a wyznacza m inim um wymagań moralnych. A więc źle pod względem m oralnym postępuje ten, kto ją przekracza, czyli swoim postępowaniem rozmyślnie sprawia innym cierpienie. Kto ją zachowuje, ten jest dobry, chociaż jego dobroć jest jedynie bierna. A ktywnie zaś dobry jest do­ piero ten, kto czynnie przyczynia się do zmniejszenia cierpień ludzkich i ofiarow uje cierpiącym swoją pomoc.

Trzecia norm a stoi na straży posiadanego szczęścia. Jed ­ nostka, k tó ra nie przestrzega tej powinności, postępuje źle pod względem m oralnym , podobnie jak wtedy, gdy przekracza pierwszą z czterech norm. Czwarta norm a nakazuje aktywnie i naw et z wysiłkiem starać się o pomnażanie radości innych ludzi. Jej zachowanie świadczy o pełnym rozwoju życzliwości powszechnej. Dlatego na miano napraw dę dobrego zasługuje jedynie ten, kto stosuje się do jej wskazań 22.

19 Por. N a c z e ln a n o r m a m o r a ln a i j e j p o c h o d n e , S tu d ia F ilozoficzn e, 1957, nr 3, 97, R ozw a ża n ia ..., 48 ns. Z a s a d y i k i e r u n k i e ty k i , 61ns.

20 Por. E t y k a , z n ó w n o r m a y t w n a , 317.

21 Por. N a c z e ln a n o r m a m or., 98. R o zw ażan ia..., 50.

22 „D opiero czy n ią c d obrze in n ym z m y ślą o tym , b y p rzez to p o ­ w ię k sz y ć sunuę szczęścia w sz y stk ic h in n y c h lu d zi, c zło w ie k sta je się n ap raw d ę d ob ry”. N a c z e ln a n o r m a m or., 100. Por. R ozw ażania..., 51—

(8)

III. Granice powinności m oralnej w świetle norm y naczelnej W ram ach etycznych poglądów Znamierowskiego, życzliwość powszechna, jako probierz świata wartości m oralnych, dyk­ tu je naczelną norm ę m oralną, która głosi, że każdy człowiek

w każdej sytuacji w inien być życzliw y powszechnie. Treść tej

norm y wyznacza orientacja utylitarystyczna Znamierowskiego. Chodzi o m ak sy m aln ą. sumę szczęścia, jako przyjem ności dla możliwie jak największej ilości ludzi. Przydział szczęścia sta­ nowi podstawę hierarchii nakazów m oralnych od minimalizacji cierpień w kierunku zwiększania radości oraz od nakazów negatyw nych do pozytywnych. Zostało to uwidocznione w roz­ członkowaniu naczelnej norm y m oralnej na cztery norm y skła­ dowe.

Istotne z pun k tu obowiązywania norm y m oralnej jest spre­ cyzowanie w ymagań i wyznaczenie granic powinności m oral­ nej. Rozszczepienie naczelnej norm y m oralnej przez Znam ie­ rowskiego wskazuje wprawdzie na hierarchię dóbr w stosunku do celu, jakim jest szczęście, nie mówi jednak o granicach powinności. Zrealizowana więc powyżej treść naczelnej norm y m oralnej nie daje odpowiedzi na pytanie: Jak daleko sięga gra­ nica ścisłego obowiązku czyli powinności m oralnej, a co należy do sfery zachęty i rad y dla konkretnego człowieka? Nie znaczy to jednak bynajm niej, że Znamierowski nie uwzględnia tego zagadnienia.

Nieodzownym w arunkiem globalnego rachunku szczęścia, bez którego nie m a słusznej oceny m oralnej jest według Zna­ mierowskiego wczuwanie się w przeżycia drugiego człow ieka23. Ze względu zaś na ciasnotę świata, zarówno obiektyw ną jak i subiektywną, nieodzownym elem entem składowym postawy m oralnej jest powściąganie dążeń własnego „ja” oraz w yrze­ czenie 24. Są to zarazem wyznaczniki m oialnej wartości 25.

Znamierowski zaznacza całkiem wyrazniè* że realizacja naka­ zów naczelnej norm y m oralnej, naw et w pierwszej i trzeciej jej postaci, wymaga znacznego w ysiłku i rozległej znajomości świata spraw ludzkich 26. Z drugiej zaś strony możliwości jed ­

23 Por. O c e n y i n o r m y , 408.

24 Por. Z a s a d y i k i e r u n k i e t y k i , 84ns. Postlawę m oraln ą czło w ie k a o d zw iercied la zesp ó ł norm , ja k im i k ie r u je się on w ży ciu por. R o z w a ­ żania..., 79.

25 Por. N a c z e ln a n o r m a m a r ., 105. 20 Por. ta m że, 100ns.

(9)

2 4 2 Z Y G M U N T P E R Z [8] nostki ludzkiej, zwłaszcza w dziedzinie działania, są ograni­ czone. Ograniczona jest zarówno wiedza jak i moc, czyli psy­ chiczna i cielesna energia człowieka 27. Zasięg mocy człowieka zależy również od tworzywa, jakim on może dysponować.

Pod tym i wszystkimi względami zachodzi wielkie zróżnico­ wanie między ludźmi. Poniew7aż zaś te czynniki są wyznaczni­ kam i powinności m oralnej, dlatego jest ona zindywidualizo­ wana w odniesieniu do poszczególnych osób 28.

W arunki, które umożliwiają działanie w m yśl naczelnej nor­ m y m oralnej, są bardzo ograniczone naw et dla jednostek n a­ praw dę możnych pod tym względem. Nie jest bowiem w naszej mocy niesienie pomocy wszystkim, którzy jej napraw dę potrze­ bują. K ażdy m a jednak obowiązek efektywnego działania z wi­ dokiem na szczęście drugich według swej wiedzy oraz mocy wobec osób, na które może wpływać swoim działaniem. In ten ­ cją zaś może i winien sięgać o wiele dalej, może obejmować bez w yjątku wszystkich ludzi, tak że zrobiłby chętnie dla każ­ dego, co robi dla tych, którzy pozostają w zasięgu jego dzia­ łania 29. W ten sposób człowiek zadośćczyni nakazom moralnym, jakie d yktują cztery stopnie naczelnej norm y życzliwości pow­ szechnej.

Życzliwość powszechna przez swoją poczwórną norm ę na­ czelną domaga się za cenę możliwego w ysiłku podporządkowa­ nia jej nakazom całego życia psychicznego i postępowania. Nie znaczy to jednak, że rości sobie pretensje, by wskazywać wszel­ kie działania. Zostawia człowiekowi pewien stopień swobody. Nie wkracza w dziedzinę spraw osobistych. Interesuje się bo­ wiem zachowaniem osobistym człowieka tylko o tyle, o ile ono posiada wydźwięk społeczny. Z tego też tylko pu n k tu widzenia spraw uje ogólny nadzór nad wszelkimi im pulsam i i działa­ niam i 80.

Naczelna norm a życzliwości powszechnej jest surowa w swo­ ich wymaganiach, niem niej jednak zdaniem Znamierowskiego nie stawia jednostce wymagań przekraczających jej siły. Na­ kłada bowiem obowiązki w granicach przeciętnych możliwości.

27 Por. R o z w a ż a n i a w s tę p n e ..., 53— 57. 28 Por. N a c z e ln a n o r m a m or., 102.

29 „T ę m y ś l i in te n c ję m oże m ieć n ie ty lk o p o tężn y m ąż stan u , le c z i n a jsła b sz y p y łe k lu d zk iej k u r z a w y ”. T am że, 102.

30 „K ręgi fa l, p o ru szo n y ch p rzez k am ień , rzu co n y n a jed n y m k ońcu jeziora, n ie sięg n ą p r z e c iw le g łe g o brzegu. To, że Jan k ic h n ie w sw ym p o k o ju w P ozn an iu , n ie b ęd zie m iało żad n ych n a stę p stw w W a rsza w ie”. T am że, 103.

(10)

Postępowanie zaś, wykraczające poza to, czego żąda stanowczo· życzliwość powszechna, nie jest już spraw ą obowiązku, nosi na sobie znamię bohaterstw a i jest przedm iotem zasłu g i31.

Życzliwość powszechna, według Znamierowskiego, zakłada ponadto konieczność wczuwania się w przeżycia innych ludzi. Naczelna norm a życzliwości sięga więc głęboko do w nętrza człowieka, a zarazem zobowiązuje do efektywnego działania. Zobowiązuje wprawdzie w granicach przeciętnych możliwości, wyznaczonych przez energię życiową jednostki i zasięg dostęp­ nego dla niej działania, wydaje się jednak, że wkłada na barki człowieka ciężar obowiązku moralnego, k tó ry niejednokrotnie przerasta jego siły psychiczne. Należy bowiem pamiętać, że życzliwość powszechna w jego ujęciu nie żąda co praw da bohaterstw a, ale powinności wyznacza maksym alistycznie. Co więcej, sam Znamierowski zwraca uwagę, że byw ają takie sy­ tuacje w życiu, kiedy człowiek nie potrafi ustalić granicy między swoimi upraw nieniam i, a powinnościami m oralnym i. Rozterka zaś jednostki może być czasem z tego powodu wręcz tragiczna S2.

Jak wynika z dotychczasowych rozważań, nie widać na razie podstaw do rozróżnienia w etyce Znamierowskiego między ścisłym obowiązkiem m oralnym a dziedziną zaleconego więk­ szego dobra, czyli doskonałości m oralnej. K ry teriu m tego roz­ różnienia nie ujaw nia się bowiem w świetle analizy naczelnej norm y m oralnej. Właściwy sąd w tej sprawie ułatw ia rozpatrze_ nie poglądów Znamierowskiego na tem at pochodzenia i mocy norm atyw nej bardziej szczegółowych norm moralnych.

IV. Pochodne normy moralne

Znamierowski stwierdza wyraźnie, że naczelna norm a m oral­ na naw et w swym poczwórnym rozczłonkowaniu zawiera tylko ramowe wskazania m oralne. Przedstaw iona bowiem powyżej tetrada norm posiada jedynie charakter ogólnych nakazów. Tymczasem p rak ty ka życia wymaga szczegółowych norm postę­ powania, które wskazywałyby, co czynić w konkretnych sy tu ­ acjach. Co praw da wszelkie ''wskazania bardziej szczegółowe są jedynie logicznie wyprowadzonymi wnioskami z norm y naczelnej, nie zawsze jednak i nie dla każdego jest to oczy­

31 Por. tam że, 105, 108ns. R ozw a ża n ia ..., 66ns.

(11)

2 4 4 Z Y G M U N T PE H Z : [1 0 ]

wiste. Sprecyzowanie i sformułowanie konkretnych norm mo­ ralnych wymaga bowiem rozległej wiedzy o świecie i ludziach. Trzeba również pamiętać, że często brak czasu na dokładne zbadanie sytuacji i trzeba podejmować decyzję pośpiesznie, z poczuciem ryzyka. Wprawdzie zdaniem Znamierowskiego n aj­ lepszym poręczeniem moralnego postępowania jest dom inu­ jąca w psychice postawa życzliwości powszechnej, niem niej jednak ona sama nie wystarcza. Chodzi przecież o to, aby po­ praw ne m oralnie postępowanie było także pożyteczne.

W ydatną pomoc w ustalaniu konkretnej norm y postępowa­ nia wartościowego pod względem m oralnym stanowią pewne norm y ogólne, które globalnie porządkują życie. Powiększają bowiem sprawność naszego działania, a nieraz wprost je umo­ żliwiają S3. Zostały one sformułowane — zdaniem Znam ierow­ skiego — w przykazaniach Dekalogu, które norm ują stosunek człowieka do jego bliźnich 34. Na pierwsze miejsce wśród nich w ysuw ają się norm y zakazujące krzywdzić innych ludzi i za­ dawać im cierpienia. Te elem entarne zakazy stanowią m ini­ m um wymogów życzliwości powszechnej 35.

Ogólne norm y m oralne dzieli Znamierowski na normy: sto­

su n ku bezpośredniego, które porządkują bezpośredni stosunek

człowieka do drugich. Dalej, norm y stosunku pośredniego, takie np. jak przykazanie: „nie k rad n ij”. Nazywa on je norm am i cias­ noty świata. Do norm o wydźwięku m oralnym zalicza również

reguły umiaru, wreszcie norm y techniki moralnej. Należą tu

przede wszystkim norm y czułości wobec innych.

Wszystkie powyższe norm y tworzą — jego zdaniem — system m oralny, jeden z wielu systemów praktyki życiowej o wielkiej doniosłości, bo łatwo ogarnia on norm y innych systemów. Nale­ żą do niego także norm y nie wypływające z życzliwości, a jedy­ nie w tórnie przez nią aprobowane. W różnych zaś czasach zależ­ nie od potrzeb i okoliczności zachodzi konieczność wyraźnego podkreślania i formułowania takiej czy innej norm y 36.

„Rdzeń m oralny” tego system u tw orzą wspomniane powyżej cztery części składowe naczelnej norm y m oralnej, owe „cztery

33 Por. N a c z e ln a n o r m a m o r ., 112. O c e n y i n o r m y , 406ns. Z a s a d y i k i e r u n k i e t y k i , 46ns., 65.

34 Z u p ełn ie zrozum iałe, źe w sy s te m ie Z n a m iero w sk ieg o n ie m a m o w y o nak azach m o ra ln y ch w stosu n k u do B oga, p o n ew a ż m oraln ość

zam yka się w ś w ie c ie sp ra w ludzkich.

35 Por. E t y k a , z n ó w n orm ., 321ns. N a czeln a n o r m a mor., 107. Z a s a d y ■i k i e r u n k i e t y k i , 62ns.

(12)

przykazania miłości bliźniego” jak się wyraża Znam ierow ski37. Jedynie te cztery „przykazania” są — według niego — zawsze napraw dę norm am i m oralnym i, ponieważ bezpośrednio dotyczą celu życzliwości powszechnej. Pozostałe zaś norm y ogólne m ają na uwadze środki do realizacji celu tej życzliwości. Są to więc jedynie pochodne norm y m oralne, inaczej „norm y techniczne” w odniesieniu do moralności. S tają się moralne, o ile zostają podyktowane życzliwością powszechną i wciągnięte w jej służ­ bę 38.

Ogólne norm y „techniki m oralnej” są w ujęciu Znam ie­ rowskiego po większej części dziedzictwem zbiorowej praktyki i wiekowego doświadczenia ludzkości. Długi szereg pokoleń je wypracował, sprawdzał i poprawiał, a obecnie środowisko prze­ kazuje je następnym pokoleniom jako spuściznę. Jednostka wychowuje się pod ich przemożnym wpływem, przysw aja je sobie i w ich cieniu form ułuje swoje oceny i norm y moralne. Ogólne norm y wdraża człowiekowi nie tylko jego otoczenie, ale również zazwyczaj religia, która obwieszcza je donośnym głosem i zwiększa ich moc sugestywną 39. Tak więc ogólne nor­ m y moralności kształtow ały się, jego zdaniem, i nadal się kształtują na drodze indukcji w doświadczeniu osobistym i zbio­ rowym.

Znamierowski zwraca uwagę, że kształtowanie się mocy obowiązującej norm posiada doniosłe znaczenie nie tylko dla życia jednostki, lecz także dla ludzkiej zbiorowości. Pod wpły­ wem wielorakich czynników utrw ala się bowiem w jednostce poczucie, że te pochodne norm y obowiązują zawsze. To poczucie m oralne tw orzy z kolei kościec m oralny jednostki. Otoczenie zaś widzi w tym poczuciu rękojm ię jednostajności postępowania i gw arancję bezpieczeństwa ze strony innych ludzi 40.

37 Por. R ozw a ża n ia ..., 89.

38 Por. ta m że 89ns., 97, 103. N o r m y g r u p y w o ln e j , M yśl W spółczesna,. 1947, nr 9/10, 198. Z a b e c a d ła p r a w o z n a w c y , 121— 123. N a czeln a n o rm a m or., 116.

39 „Te w ie lo r a k ie w p ły w y sp ra w ia ją — p isz e Z n a m iero w sk i — że m a łe z g ło sk i p rób n ych regu ł, w y sta w io n y c h n a d ziałan ie d ośw iad czen ia, ja k gd y b y zo sta ją rzu con e na ek ran i u rastają do w ie lk im i litera m i w y p isa n y c h n ien a ru sza ln y ch p rzykazań. D o b ro czy n n e i dla p ra k ty k i ży cio w ej n ieo d zo w n e je s t to złu d zen ie”. N a c z e ln a n o r m a m or., 115. Por. tam że, 112ns. R ozw a ża n ia ..., 72ns., 77, 97. Z a s a d y i k ie r u n k i e ty k i ,

66, 69ns.

(13)

246 Z Y G M U N T P E R Z [12] Jednolite i utrw alone postępowanie, zapewnia równocześnie przeciętnie dostępny globalny przydział szczęścia. Dlatego też ludzie bronią bezwzględnego ch arakteru norm m oralnych w uzasadnionej obawie, że jakikolwiek wyłom zm niejszy ich moc sugestywną. Na dowód słuszności swego stanowiska odwo­ łu ją się nierzadko do intuicji m oralnej.

N iektórzy ludzie, według Znamierowskiego, uw ażają in ten ­ syw ne wczuwanie się, czyli reakcję em ocjonalną na cudze przeżycia za nieom ylną i niewzruszoną intuicję m oralną. Są za­ razem przekonani, że dzięki tej intuicji poznają bezpośrednim w ejrzeniem dobro i zło m oralne oraz norm y bezwzględnie obo­ w iązujące. Skłonni są więc do twierdzenia, że pochodne norm y m oralne poznane intuicyjnie z n atu ry rzeczy obowiązują „zaw­ sze” lub „nigdy” 41.

Zdaniem Znamierowskiego ludzie zazwyczaj zapominają, że norm y m oralne wysłowione ściśle są zawsze zrelatywizowane do oceny życzliwości powszechnej. Dlatego przybierają one w ich oczach postać zakazów i nakazów bezwzględnych i obowiązują­ cych każdego bez w yjątku i zawsze, niezależnie od jakichkol­ wiek warunków, zwłaszcza tych, które znajdują się w lu­ dziach 42. Tymczasem takie norm y nie istnieją. Nie m a norm, któ re można by odczytywać z „niewidzialnej księgi praw a n atu ­ ralnego”. Istnieją jedynie norm y stanowione lub te, które w ypływ ają z jakiejś postaw y emocjonalnej 43.

Z przeprowadzonej analizy wynika, że ogólne norm y m oralne pozostają w ścisłej zależności od naczelnej norm y życzliwości. Uzasadnieniem ich istnienia i funkcji m oralnej w systemie etycznym Znamierowskiego jest życzliwość powszechna. Jej wymogami uw arunkowane są ich właściwości norm atywne. Ogólne norm y m oralne są więc po prostu pochodnymi naczelnej norm y m oralnej, jaką dyktuje życzliwość powszechna.

k ażd y czło w ie k m oże b y ć p ew n y , iż k ażd y irnny zaw sze i n iezm ien n ie z a c h o w a się w szczeg ó ło w o o k reślo n y sposób. I to daje nam p od staw ę, by o czek iw a ć, że n ieza w o d n ie k ażdy u czy n i to, co m u w skiazuje norm a. L u d zie tr a c ilib y w ie le czasu, n a p rzyk ład , gd y b y m o to rn iczy raz z a ­ tr z y m y w a ł w ó z n a p rzystan k u , a k ie d y in d ziej n ie za tr z y m y w a ł”.

N a c z e l n a n o r m a m or., 114.

41 Por. E t y k a , z n ó w m or ., 322. N a c ze ln a n o r m a m or., 107ms., 114ns. R o z w a ża n ia ..., 63—65.

42 Por. W i n a i o d p o w ie d z i a ln o ś ć . W arszaw a 1957, 89, 93. Z a becadła p r a w o z n a w c y , 123— 125.

43 Por. Z e s t r ó j d zia ła ń , P a ń stw o i P raw o, 2 (1947), nr 1, 17. W i a d o ­ m o ś c i e le m e n ta r n e o p a ń s t w i e , 68. Z a b e c a d ła p r a w o z n a w c y , 123— 125.

(14)

N orm atyw ny charakter pochodnych norm m oralnych w e ty ­ ce Znamierowskiego jest w znacznym stopniu uzależniony ich pochodzeniem. „Ściśle więc biorąc — pisze on — norm a oparta na uogólnieniu doświadczeń dotychczasowych daje wprawdzie gotowe wskazanie, jak postąpić, ale wskazanie to jest w arun­ kowe i trzeba dopiero starannie sprawdzić, czy się ono sto­ suje do danego przypadku” 44.

Naczelna norm a życzliwości powszechnej dąży do m aksym al­ nego przydziału szczęścia dla każdego człowieka. To szczęście zaś i dobro, zdaniem Znamierowskiego, domaga się niekiedy przekroczenia norm ogólnych, innym i słowy trzeba niekiedy dokonać wyłomu w tych normach. Czasem bowiem zachodzi po prostu konieczność zadania komuś cierpienia, konieczność kradzieży a naw et zabicia człowieka, chociaż zawsze są to czyny złe m oralnie 45.

Życzliwość powszechna godzi się na wyłom w norm ach ogól­ nych, a naw et je dyktuje, ponieważ zdaniem Znamierowskiego nie żąda od ludzi bohaterstw a. Baczy, aby nie narażać ich na większe zło niż wyłom w absolutnym obowiązywaniu norm. W inny to jednak być sytuacje zupełnie w yjątkowe. Decydujące znaczenie w tym w ypadku m ają dobre skutki dopuszczanego zła. Należy przy tym zachować m aksim um ostrożności. Wolno od­ stąpić od norm y ogólnej, a naw et czasem trzeba, ale jedynie wówczas, gdy nie m a innego wyjścia, to znaczy, gdy zło jest niestety konieczne. W takich wypadkach jednak życzliwość powszechna domaga się, by zostały zachowane proporcje m ię­ dzy złem, którego trzeba się dopuścić, a osiągniętym za jego ce­ nę większym dobrem. Bilans dobra i zła musi być zawsze dodat­ ni. Ta sama życzliwość wytycza zarazem granice dopuszczalne­ go zła. Taką granicę stanowi cena życia ludzkiego. Znam ierow­ ski zastrzega się również, jakoby dopuszczenie w yjątków w obowiązywaniu norm ogólnych oznaczało akceptację dla za­ sady: „cel uświęca środki” 46.

V. W arunkow y charakter pochodnych norm m oralnych

44 Por. N a c z e ln a n o r m a m o r ., 113.

45 „ Ż y czliw o ść p o w sz e c h n a n ie m ó w i b y n a jm n iej, że w ża d n ych w a ru n k a ch i o k o liczn o ścia ch n ie n a leży czy n ić zła. Ś w ia t, w k tó ry m ży jem y , je s t ta k i, że czasem m ożem y u n ik n ą ć w ię k sz e g o zła ty lk o p rzez to, iż się zgod zim y n a m n ie jsz e zło lu b je w r ę c z u czyn im y... J e st w ię c p raw d ą, że w oczach ż y c z liw o śc i p o w szech n ej k ła m stw o je s t za w sz e złem , a le n ie je s t praw d ą, ż e w m y ś l jej ocen n ig d y n ie n a leży k ła m a ć”. N a c z e ln a n o r m a m o r ., 108. Por. R ozw a ża n ia ..., 65— 68.

(15)

Życzliwość powszechna pozwala na wyłom w normach m oral­ nych jedynie w ostateczności, gdy nie m a innego wyjścia. Czyni to w poczuciu wielkiego ryzyka i niebezpieczeństwa, jakie odstępstwo od norm y może spowodować tak dla życia m oralne­ go jednostki, jak równiż dla współżycia między ludźmi. Domaga się więc surowo m aksym alnej ostrożności.

Życzliwości powszechnej zależy na tym , by ogólne norm y mo­ ralne zachowały dla wszystkich swoją moc obowiązującą. Dla­ tego też z uwagi na dobro zbiorowe trzeba umacniać wśród ludzi przekonanie, że podstawowe norm y m oralne nie dopusz­ czają żadnych w yjątków i obowiązują absolutnie, chociaż nieraz naraża się przez to jednostki o niezłomnych zasadach m oral­ nych na ostre konflikty w ew nętrzne 47.

Mimo tej zachęty do um acniania absolutnego charakteru norm, pozostają one jednak zawsze — według Znam ierowskie­ go ■— norm am i warunkowym i, ogólnymi dyrektyw am i, które dopuszczają w yjątki. Dopiero w określonej sytuacji można usta­ lić ścisłą norm ę słusznego m oralnie postępowania 48.

Na szczęście jednostka nie żyje w stanie izolacji w stosunku do otoczenia i reszty świata. Podlega licznym wpływom, które m odyfikują jej oceny. W formowaniu norm y postępowania mo­ ralnego korzysta z wiekowego doświadczenia ludzkości, które znalazło swój wyraz w ogólnych norm ach moralnych. Znam ie­ rowski dostrzega ich znaczenie dla p rak ty k i życiowej. Równo­ cześnie jednak zaznacza wyraźnie, że w tych norm ach zostały sformułowane na przestrzeni historii ludzkości jedynie przecię­ tne słuszne wymagania m oralne, iakie stawia naczelna norma m oralna życzliwości powszechnej. Stanowią one dla oceny tej życzliwości jedynie cenne wskazania ·— drogowskazy, a nie ściśle obowiązujące nakazy m oralne. Powinność m oralną wyz­ nacza bowiem ściśle zrelatywizowana ocena życzliwości pow­ szechnej w zależności od konkretnej sytuacji.

W ynika z tego, że sytuacja w ujęciu Znamierowskiego jest istotnym elem entem konstytutyw nym norm y m oralnej, a nie okazją do zastosowania norm y ogólnej. Ta bowiem wskazuje jedynie drogę względnie obowiązującą, zależnie od konkretnej oceny życzliwości powszechnej wyznaczonej przez sytuację. Tak

248 Z Y G M U N T P E R Z [14]

nie chcą z w y siłk ie m szu k ać dobrych śro d k ó w oraz ci, k tórzy ty lk o p ozorn ie dążą do dob rych c e ló w ”. Z a s a d y i k i e r u n k i e t y k i , 64. Por. R ozw a ża n ia .., 68— 71.

47 Por. E ty k a , z n ó w norm,., 322ns. N a c z e ln a n o r m a mor., 108— 111. 48 Por. N a c z e ln a n o r m a m or., 115, Rozw ażan ia..., 73— 76. Z a s a d y i k i e r u n k i e t y k i , 64ns.

(16)

więc norm y m oralne w yrażające ścisłą powinność m oralną w ujęciu Znamierowskiego posiadają z istoty znamię sytuacyjne.

Jak stwierdziliśm y, w imię bilansu szczęścia, należy — zda­ niem Znamierowskiego — umacniać przekonanie, że ogólne norm y m oralne obowiązują bezwarunkowo, chociaż są jedynie dyrektyw am i i dopuszczają w yjątki. Może bowiem zaistnieć sy­ tuacja, w której mimo całej w ew nętrznej odrazy trzeba niekie­ dy uczynić wyłom w obowiązywaniu normy. Wobec tego nasu­ w ają się następujące pytania: Jakie znajduje się poręczenie, że w trudnych sytuacjach i w yjątkow ych wypadkach, gdy brak wskazania norm ogólnych, a naw et w brew tym wskazaniom, przewidywanie, co do bilansu szczęścia, będzie uzasadnione? Kto ma o tym decydować słusznie i obiektywnie? Od kogo zale­ ży uznanie, że sytuacja jest napraw dę wyjątkowa, że nie ma innego wyjścia? K to m a wyznaczać granice dopuszczalnego zła? Wreszcie, jakie jest k rÿ terium m aksym alnej ostrożności? W ydaje się, że w m yśl poglądów etycznych Czesława Znam ie­ rowskiego trzeba powiedzieć: życzliwość powszechna.

VI. Etyka życzliw ości powszechnej

W brew współczesnym tendencjom zredukowania etyki do opisowej nauki o moralności, Znam ierowski broni jej istnienia jako nauki norm atyw nej. Teorię ocen wraz z historycznym i etnograficznym opisem postępowania człowieka zalicza do nauk czystych. Etykę natom iast umieszcza wśród nauk stoso­ wanych. N auki te pozostają ma służbie określonych dążności i potrzeb człowieka. U stalają wskazania, jak należy postępować, by osiągnąć zamierzony cel. Same natom iast nie oceniają. P rzy j­ m ują wartościowanie dokonane w świetle dążności lub uczu­ cia, którem u służą. Stanow ią natom iast norm y, ale o charakte­ rze warunkowym . „Mówią norm atyw nie tylko dla skrótu” — jak się w yraża nasz autor 49. Taki właśnie charak ter m usi jego zdaniem posiadać również etyka, jeśli m a pozostać nauką. Nie należy jednak jej mieszać z takim i naukam i stosowanymi, jak prakseologia, eudajmonologia, czy też technika współżycia z in­ nym i lu d ź m iso.

49 Por. E t y k a z n ó w n o rm ., 308. W zw iązk u z pod ziałem n au k na te o rety czn e i sto so w a n e por. L o g ik a a te o r i a p r a w a , C zasopism o P ra w ­ n icze i E k on om iczn e 23 (1925) 399— 404. Z a s a d y i k i e r u n k i e t y k i , 72. 50 P r a k s e o lo g ia w k la s y fik a c ji Z n am ierow sk iego je st n au k ą o sk u ­ teczn y m sp o so b ie d ziałan ia w ogóle. E u d a jm o n o lo g i a to n au k a o

(17)

szczęś-2 5 0 Z Y G M U N T P E R Z [ 1 6 ]

„W potocznym rozumieniu, które m y tu przyjm ujem y — pisze Znamierowski — etyka daje wskazania, co czynić i czego nie czynić, ze względu na dobro innych ludzi. G eneratorem takich wskazań jest życzliwość powszechna... I etyk właśnie przyjm uje zamówienie, by tak rzec, na ustalenie wskazań, co czynić i czego nie czynić, by jak największa była globalna suma dobra czy szczęścia wszystkich ludzi, przy najm niejszej sumie ich cierpienia. Etyk przyjm uje to zamówienie od życzli­ wości powszechnej tak, jak lekarz przyjm uje zamówienie na swe wskazania od dążności, by zachować zdrowie” 51. Tak więc

etyka w ujęciu Znamierowskiego jest nauką o słusznym postę­ powaniu m oralnym , czyli takim , które posiada swe źródło w ż y ­ czliwości powszechnej. Ma ona być zarazem „techniką działa­

nia dobrego lub słusznego, a więc zgodnego z oceną m oralną” 52. Zadaniem zaś etyki jest według niego wytyczenie podstawowej normy, jaką dyktuje życzliwość powszechna, dalej ustalenie norm pochodnych, wreszcie ich zastosowanie do różnych oko­ liczności, czyli kazuistyka w duchu życzliwości.

Nowa etyka norm atyw na według Znamierowskiego przej­ m uje ogólne wskazania m oralne od dawnej etyki absolutnej, chociaż nie zawsze ich źródłem była życzliwość powszechna. Zwraca on jednak uwagę, że w starej etyce uważano je za podyktowane przez nieom ylną i niezawodną intuicję. Dlatego należy bardzo skrupulatnie badać przejęte w spadku norm y i sprawdzać ich m oralną słuszność w doświadczeniu życio­ wym S3. Etyk nie może ulegać sugestii o bezwarunkowym i ponadczasowym ich obowiązywaniu.

Bezstronne badania socjologiczne będą — zdaniem Znam ie­ rowskiego —■ poręczeniem naukowego, a naw et wręcz em piry­ cznego charakteru nowej etyki i jej norm. Okaże się przy tym, że przyjęte w spadku normy, o ile m ają posiadać charakter

ciu i jego o sią g a n iu w o g óln ości. T e c h n i k a o b c o w a n ia z l u d ź m i jest częścią p ra k seo lo g ii i p o d a je w sk a z a n ia w sp ó łż y c ia , p ły n ą c e z różn ych p o sta w em o cjo n a ln y ch . Por. E t y k a , z n ó w n orm ., 311ns. Z a s a d y i k i e ­

r u n k i e t y k i , 73, 75.

51 Por. E t y k a , z n ó w n o r m ., 312. Z d aje się, że Z n a m iero w sk i zm ien ił p ogląd n a ety k ę jak o n a u k ę, p o n iew a ż p is a ł k ilk a n a śc ie la t w cześn iej: „...etyka, n au k a o p o stęp o w a n iu k iero w a n y m n orm am i. N ie, iżb y m iała być n au k ą n o rm a ty w n ą i żeb y m iała d y k to w a ć w sk a za n ia m oralne. J est to w sza k dział so cjo lo g ii, n au k i te o r e ty c z n e j”. P o t r z e b y ż y c i a a n a u k i sp o łe c zn e , Z y c i e N a u k i, 3 (1947) 300.

52 Z a s a d y i k i e r u n k i e t y k i , 73. Por. K. S z y m a ń s k i , M e t a f iz y c z n e p o d s t a w y e t y k i , Z nak 13 (3,961), nr 5 (83), 653.

(18)

tw ierdzeń o wartości naukowej są jedynie dyrektyw am i i wska­ zaniami. Te właściwości odnoszą się do wszystkich norm nowej etyki. Odnoszą się również do zasadniczego rdzenia niewzruszo­ nych norm, nieodzownych w każdym systemie etycznym 34.

Po uw zględnieniu powyżej przedstawionych zastrzeżeń nowa etyka w myśl Znamierowskiego nie będzie już tylko zwykłą teorią moralności. Będzie to etyka „znów norm atyw na” , znaj­ dująca uzasadnienie w określonej dyspozycji psychicznej. Bę­ dzie to etyka skromna, która nie stanowi bezwzględnych naka­ zów, lecz jedynie warunkowe wskazania uzależnione od życzli­ wości powszechnej. Będzie to etyka naukowa, nauka wręcz em p iry czn a55. To w yraźne zrelatywizowanie nowej etyki do uczucia życzliwości usuwa — zdaniem Znamierowskiego — wszelkie niebezpieczeństwo subiektywizmu, ponieważ, jak on pisze „jej wskazania ustalają niezależny od indywidualnego kaprysu związek między tą życzliwością, a tym co z jej sta­ nowiska czynić należy. A takie tw ierdzenia m ają walor praw nauki” 5β.

Jak wynika z koncepcji etyki norm atyw nej Znamierowskiego jest ona nauką o słusznym postępowaniu z punktu widzenia życzliwości powszechnej. Jest nauką stosowaną, której całą racją istnienia jest służba tej właśnie dyspozycji emocjonalnej. Życzliwość powszechna jest kam ieniem węgielnym, od którego rozpoczyna się całe budowanie etyki jako nauki. Ona przecież dyktuje podstawową normę m oralną i jej pochodne.

Etyka m a po prostu służyć życzliwości powszechnej. Głów­ ny grzech dawnej etyki filozoficznej ■—· zdaniem Znamierow­ skiego — stanowiło to, że nie było wiadomo, jakiej służyła ona postawie em ocjonalnej, a często bezwiednie żądano, by służyła równocześnie wielu dążnościom i uczuciom 57.

Specyficzną cechą badacza zagadnień m oralnych jest zda­ niem Znamierowskiego to, że chce on przez swoje wskazania osiągnąć najw iększą sumę dobra społecznego i szczęścia zą pośrednictwem ludzi dobrych. Można powiedzieć, ze liczy na dobroć ludzką, czyli na życzliwość powszechną. Uświadamia on sobie jednak, że mało jest ludzi napraw dę dobrych, to zna­ czy takich, w których życzliwość powszechna stanowi domi­

54 Por. ta m że 320ns, 55 Por. ta m że 310. 56 T am że 313.

57 Por. ta m że . 311. P od ob n y, je ś li n ie w p ro st ta k i sam p o g lą d na e ty k ę z n a jd u jem y u H. H ö f f d i n g a , por. tegoż autora Filozofia re lig ii, W arszaw a 1935. X lI I n s .

(19)

2,52 Z Y G M U N T P E R Z [18] nantę psychiki. Wie, że na samej życzliwości nie można opie­ rać szczęścia ludzkiego i m oralnego doskonalenia. Jest świa­ domy, że życiem społecznym trzeba kierować w taki sposób, by zmuszać opornych do działania na rzecz szczęścia innych lu d z i58.

Do wytyczenia wskazań zgodnie z życzliwością powszechną potrzeba roległej wiedzy o świecie. Tymczasem doświadczenie nie daje pełnego obrazu świata. Trzeba więc często pogląd na świat widziany oczami życzliwości powszechnej uzupełniać wierzeniami. Zdaniem Znamierowskiego może się z nimi liczyć i z nich korzystać dla osiągnięcia celu życzliwości m oralista, nie może jednak etyk form ułujący m oralne wskazania, które m ają być zadaniami nauki stosow anej69.

W ierzenia religijne nie należą bowiem według Znam ierow­ skiego do dziedziny poznania. Religia jest spraw ą serca a nie rozum u 60. Przesłanki religijne mogą przedstawiać znaczną w ar­ tość dla moralności. Nie m a jednak dla nich miejsca w norm a­ tyw nej nauce o moralności, czyli etyce.

VII. Wartość normatywna etyki życzliwości powszechnej W oparciu o utylitarystycznie zorientowaną ideę życzliwości powszechnej przedstaw ia Znamierowski model nowej etyki. Ma to być etyka „znów norm atyw na” o charakterze nauki „wręcz em pirycznej”. Podziela on przy tym przekonanie, że możliwość wielości systemów etycznych jest jedynie pozorna. Istnieje według niego tylko jeden zrąb norm ściśle m oralnych, a mianowicie zanalizowane powyżej „ cztery przykazania m i­ łości bliźniego” jako części składowe naczelnej norm y m oralnej. Posiadają one bowiem z n a tu ry charak ter form alny, są więc niezależne od okoliczności czasu i miejsca. Zawsze tak samo głoszą m oralny obowiązek troski o szczęście człowieka. Obok nich zaś istnieją jak stwierdziliśm y, ustalone przez etykę

58 Por. E t y k a z n ó w n o rm ., 315— 317, 320ns.

50 Por. ta m że 315, Z a s a d y i k i e r u n k i e t y k i , 74. Z n am ierow sk i odróż­ nia p o jęcie ety k a od m o ra listy . E t y k w jego u jęciu , to uczony, który za jm u je się u sta le n ie m w sk a za ń , jak ie d y k tu je ż y czliw o ść p ow szech n a. S ta je się on m o r a li s tą , je ś li n ie tylk o w y ty c z a w sk a za n ia ży czliw o ści p o w szech n ej, a le sam ró w n ież ż y w i to u czu cie. E tyk m oże, a le nie m u si, być m oralistą. Por. E tyk a, zn ów norm ., 312ns.

00 Por. M e t a f i z y k a s p o łe c zn o śc i, P rzegląd F ilo zo ficzn y 18 (1915) 304. O c e n y i n o r m y , 360. Z. P e r z , U p o d s t a w e ty c z n y c h p o g lą d ó w Cz. Z n a ­ m i e r o w s k i e g o , art. cyt. 156— 158. T Ś l i p k o , N ie k tó r e k ie r u n k i e t y k i la ick iej w P o lsc e w s p ó ł c z e s n e j , art. cyt. 157.

(20)

norm y ogólne, bardziej konkretne, warunkowe i zmienne, po­ dyktowane przez naczelną norm ę moralną.

W tym właśnie rozróżnieniu norm technicznych od norm ściśle m oralnych widzi Znamierowski rękojm ię do przezwycię­ żenia relatyw izm u etycznego ei. W ydaje się jednak, że w arun­ kiem nieodzownym takiego przezwyciężenia jest uznanie istnie­ nia obiektyw nie uzasadnionego zespołu podstawowych norm nie tylko form alnych, ale o ściśle określonej treści norm atyw ­ nej. W przeciwnym bowiem razie brak systemowi etycznemu kośćca norm, które stanow iłyby poręczenie słuszności bardziej szczegółowych nakazów w myśl norm y naczelnej. W ydaje się również, że odrzucenie tego zrębu norm konkretych, uzasad­ nionych obiektywnie, jest właśnie przyczyną istnienia wielości systemów etycznych. Takich jednak norm brak w systemie etyki „znów norm atyw nej” .

W m yśl założeń Znamierowskiego etyka ma być nauką sto­ sowaną, któ ra stanowi norm y warunkowe w oparciu o oceny życzliwości powszechnej. Zastrzega się on wyraźnie, że taka etyka nie narzuca nikomu życzliwości powszechnej, a jedynie stwierdza, że jeśli ktoś chce realizować cel tej życzliwości, jakim jest szczęście, w inien postępować zgodnie z jej wskaza­ niami. Etyka m a tylko wskazać naukowo uzasadnioną drogę do realizacji celu życzliwości powszechnej. Wobec tego cała wartość norm atyw na etyki zależy od normatywnego charak­ teru życzliwości powszechnej.

Znamierowski jest przekonany, że życzliwość każdego czło­ wieka ocenia tak samo i takie same wyznacza powinności. Nie trzeba więc, jego zdaniem, w uzasadnieniu norm y m oralnej odwoływać się do oceny konkretnej jednostki ludzkiej; w ystar­ czy tylko wskazać ogólnie na jej zależność od uczucia życzli­ wości pow szechnej<H. W ydaje się jednak, źe to stwierdzenie nie stanowi przekonywującego uzasadnienia powszechności i obiektywności wskazań nowej etyki. W ystarczającego porę­ czenia obiektywizmu i uniw ersalizm u tych wskazań nie daje także odwołanie się do stałego ch arakteru ocen sumienia. Nie w ystarczy również założenie, że ludzie zwyczajnie żywią uczu­ cie życzliwości powszechnej i że norm alny człowiek zna na­ kazy tej życzliwości, które są nakazam i sumienia. Taką samą wartość posiada przekonanie, że podstawowe norm y moralne

01 Por. R o zw ażan ia..., 89, 103.

62 Por. O c e n y i n o r m y , 387, R ozw a ża n ia ..., 41, 89, 102 ns. Z a b e c a d ła p r a w o z n a w c y , 122.

(21)

zaw arte w Dekalogu są dla ludzi przeważnie norm am i in tu icy j­ nym i i że każdy czuje bezpośrednio ich moc wiążącą, że to uczucie utrw aliło wychowanie i zgodna ocena otoczenia, a na­ wet, jak się w yraża nasz autor: „chyba w ypływ ają one z n a­ tu ry rzeczy z samego wczuwania się w przeżycia innych ludzi, które jest urządzeniem psychiki przyrodzonym ” 63.

W imię czego bowiem i na jakiej podstawie m ają obowiązy­ wać norm y postępowania podyktowane przez życzliwość pow­ szechną? Przecież w koncepcji Znamierowskiego nie m a miejsca na teleologiczny charakter n a tu ry ludzkiej, jeśliby się nawet założyło, że ta n a tu ra istnieje, co w ydaje się nie do przyjęcia w supozycji założeń doktrynalnych jego poglądów. Skoro zaś nie przyjm uje się zgodnie z założeniami istnienia porządku moralnego, skoro moralność jest ostatecznie tw orem jednostki i posiada ch arakter irracjonalny, konsekw entnie konkretną treść norm m oralnych stanowi powinność, jaką wyznacza ocena życzliwości powszechnej będąca przeżyciem emocjonalnym określonej jednostki, a nie podstawa życzliwości spraw iająca wrażenie abstrakcyjnego i irracjonalnego im peratyw u. Wobec tego w ydaje się niew ystarczające następujące zastrzeżeie pro­ fesora: „Każde wskazanie etyki m a wszak mieć tak ą pos­ tać: jeśli chcesz jak najw iększej sum y szczęścia dla jak n a j­ większej ilości ludzi, to powinieneś postępować w sytuacjach danego typu tak a ta k ” 6i.

Zgodnie z ogólną jego teorią ściśle zrelatywizowanych ocen i norm należałoby dodać: „W edług oceny i wywodzącej się z niej powinności m oralnej o s o b y X, jeśli chcesz...” . W prze­ ciwnym bowiem razie ocena i płynąca z niej norma, nie jest ściśle w yrażona i robi wrażenie bezwarunkowej, obiektywnie uzasadnionej konieczności, o czym nie można mówić w ram ach poglądów Znamierowskiego. Co praw da mówi on o normach m oralnych w znaczeniu subiektyw nym i o biekty w ny m 6δ, ale te ostatnie są właśnie owymi ogólnymi dyrektyw am i, które poddaje jednostce sugestia zbiorowa. Obowiązują ściśle jedynie w ram ach świata danej jednostki, w zależności od indyw idual­ nej oceny życzliwości powszechnej. Dla innych ludzi nie po­ siadają już tej mocy norm atyw nej. Ich rola zostaje zreduko­ wana do zachęty i rady, która ma na celu postępowanie mo­ ralne zgodne z interesem życzliwości powszechnej.

254 Z Y G M U N T P E R Z [20]

63 E t y k a , z n ó w n o r m , 322. 84 T am że, 313.

(22)

W ram ach poglądów Znamierowskiego można więc mówić zgodrie z ogólną teorią ocen i norm , o wyznaczeniu ścisłej powinności m oralnej jedynie w sensie subiektywnym . Obiek­ tyw na powinność w tym ujęciu nie istnieje. Źródłem moralności jest bowiem jednostka, a w niej życzliwość powszechna. Z jej oceny egzystencjalnej w yrasta powinność m oralna, która znaj­ duje swój wyraz w normie, ściśle obowiązująca szczegółowa norm a m oralna według niego posiada również z istoty charak­ te r kazuistyczny. Stanowi powinność dla danej jednostki i to w konkretnej sytuacji.

Powyższe zastrzeżenia odnoszą się do w szystkich norm mo­ ralnych nie wyłączając norm y naczelnej, chociaż ta ostatnia nie wyznacza konkretnych powinności i posiada ch arakter for­ m alny. Jeśli naw et założymy, że źródłem powinności m oralnej jest właśnie dyspozycja uczuciowa życzliwości powszechnej, to w ujęciu Znamierowskiego nie widać racji, które zapewnia­ łyby obiektyw ny i powszechny ch arak ter wyznaczonej przez nią naczelnej norm y m oralnej. Podstaw ę bowiem stanowi dy­ namiczna koncepcja jednostki, któ ra ocenia i dyktuje normę oczami własnej życzliwości powszechnej.

Ocena więc i norm a m oralna w ujęciu Znamierowskiego jest funkcją emocjonalnej dyspozycji, niezależnej od procesu po­ znawczego, a przynajm niej nie uzależnionej genetycznie od poznania. Rozum bowiem, według niego, nie potrafi oceniać i wskazywać, co być powinno. Może jedynie opisywać to, co istnieje e6.

Jak stw ierdziliśm y w pierwszej części opracowania, uzasad­ nieniem powinności w systemie Znamierowskiego jest istnienie reakcji emocjonalnej, która przejaw ia się w dążeniu i dalej w normie podyktowanej przez oceny egzystencjalne. Jego zda­ niem taki pogląd jest bezsprzecznie praw dziw y i uzasadniony 67. W ydaje się jednak, że powinność m oralna, która w yrasta na podłożu reakcji emocjonalnej jednostki, nie w ystarcza jako uzasadnienie dla normy, która m a obowiązywać obiektywnie wszystkich ludzi. Z subiektywnego dążenia nie da się bowiem wyprowadzić logicznie uzasadnionego wniosku stwierdzającego

66 Por. Z a s a d y i k i e r u n k i e t y k i , 104.

07 „ Z w y k le zarzuca s ię M illo w i, że w sk a zu ją c, co być p ow in n o, n ie s łu sz n ie p rzech o d zi od teg o , co jest p ożąd an e, do teg o , co w in n o być pożądane. A le zarzu t to b ezzasad n y. M ili słu sz n ie tw ie d z i, ż e z r z eczy ­ w isto śc i p rzeży w a n y ch d ążeń w y w o d z i się p o czu cie p o w in n o ści. M iędzy in n y m i, z ż y czliw o ści, to zn aczy: z p ra g ien ia szczęścia dla in n y c h ludzi, w y w o d z i się w sk a za n ie, że n a le ż y d ą ży ć do szczęścia in n y c h ”. Z a s a d y i k i e r u n k i e t y k i , 95 ns.

(23)

obiektywną powinność m oralną, naw et w odniesieniu do jed­ nostki, która doznaje tego przeżycia. Można stwierdzić jedynie, że jednostka odczuwa powinność, która w yrasta z dążenia, ale z tego jeszcze nie wynika, że ta powinność ją obiektywnie obowiązuje.

Trzeba wreszcie zaznaczyć, że powinność wyznaczona reakcją uczuciową jest niebezpieczna, ponieważ otw iera drogę do nadu­ żyć. Posiada przecież swe uzasadnienie w em ocjonalnej dys­ pozycji, która jest autonomiczna w stosunku do poznania. Lu­ dzie zaś, jak stwierdza Znamierowski, raczej byw ają niż są dobrzy 6S.

Stwierdziliśm y powyżej, że wyznaczenie granic powinności m oralnej, w ram ach poglądów Znamierowskiego, zależy rów ­ nież od oceny życzliwości powszechnej, która spełnia w tej dziedzinie rolę sumienia. Nie musi, ani naw et nie może sie ono przy tym liczyć z obiektyw nym porządkiem m oralnym , który dyktow ałby ściśle obowiązujące norm y moralne: Boskie i ludz­ kie. Wręcz przeciwnie podkreśla on z naciskiem, że moralność jest autonomiczna w stosunku do jakiegokolwiek au to ry tetu 69. Powinność m oralną i jej granice wyznacza po prostu ocena życzliwości powszechnej jednostki, czyli jej sumienie, Tym samym jednak życzliwość powszechna zostaje pozbawiona obiektywnego oparcia. Oznacza to niepom ierne zwiększenie trudności, jaką z reguły stanowi ustalenie obowiązku m oral­ nego.

Wiekowe doświadczenie ludzkości zaw arte w ogólnych nor­ mach może bowiem służyć jednostce w ydatną pomocą w w y­ tyczeniu powinności m oralnej, nie dyktuje natom iast ścisłej norm y słusznego pod względem m oralnym postępowania. Może wskazywać, że w świetle doświadczenia życiowego ludzie .ży­ czliwi tak właśnie oceniali określone reakcje uczuciowe i wy­ pływ ające z nich postępowanie człowieka jako pożyteczne dla szczęścia ludzkiego w myśl eudajmonizmu społecznego. Stanowi więc jedynie zespół wskazań pozostawionych do uznania danej osoby, a nie norm, które zobowiązują moralnie.

Celem powinności m oralnej jest szczęście. Jego k ry terium stanowi przyjemność. Norm y m oralne obowiązują zależnie od sytuacji. Ich ostatecznym uzasadnieniem jest ocena jednostki, którą um acnia ocena społeczna jako wypadkowa ocen jednost­

256 Z Y G M U N T P E R Z [22]

88 Por. tam że, 61.

68 Por. P s y c h o l o g i s t y c z n a te o r ia p r a w a , P rzeg lą d F ilo zo ficzn y , 25 (1922) 62 ns.

(24)

kowych. Normatywność życzliwości powszechnej jest więc nie tylko uw arunkow ana społecznie, uty litarn ie i sytuacyjnie, lecz przede wszystkim emocjonalnie i subiektywnie. Ze względu na tego rodzaju uw arunkow anie również naczelna norm a m oralna staje się swoistego rodzaju wskazaniem, zachętą, motywem, czy wreszcie życzeniem, ale nie wyznacznikiem ścisłej m oralnej powinności i konieczności 70; wyrazem konieczności obiektyw ­ nej i powszechnej postępowania moralnego i dobroci człowieka. Z tych racji pow staje wątpliwość co do wartości norm atyw nej proponowanej przez Znamierowskiego nowej etyki, która zdaje się mówić: Jeśli chcesz postępować tak, jak ja uważam za słuszne i godziwe m oralnie, postępuj tak a tak.

VIII. Antynom ie „etyki, znów norm atywnej”

Ogólne norm y m oralne są, według Znamierowskiego, jedynie wskazaniami wiekowego doświadczenia ludzkości. Pełnią rolę wielkiej wagi ze względu na cel życzliwości powszechnej, jakim jest szczęście. Nie należy ich lekceważyć, bo wskazują „drogę m oralną” do szczęścia, ale drogę tylko globalnie słuszną. Obo­ wiązują względnie, w zależności od sytuacji. Wobec tego budzi pewne zastrzeżenia pogląd Znamierowskiego, że w w yjątko­ wych sytuacjach trzeba nieraz dokonać wyłomu w obowiązy­ waniu normy.

Ogólne norm y moralne, w jego ujęciu, posiadają przecież z istoty charakter indukcyjny. Są jedynie uogólnieniem wielu konkretnych sytuacji, wyciągiem ich wspólnych ele­ mentów. Czy można więc twierdzić, że w wypadku, gdy postępuje się niezgodnie z ogólną dyrektyw ą, czyni się w niej wyłom? Czy można zasadnie mówić o w yjątkowej sytuacji, w której norm a nie da się zachować? W ydaje się bowiem, że chodzi po prostu o przypadek, w którym ogólna dyrektyw a nie znajduje zastosowania, a nie o w yjątek, czy też wyłom, chyba że będzie się mówiło o wyłomie pozornym.

Jeśli dalej, ogólne norm y m oralne są jedynie warunkowo obowiązującymi dyrektyw am i, trudno zrozumieć, dlaczego stw ierdza on wyraźnie, że aczkolwiek zgoła wyjątkowo, nie­ mniej jednak w pewnych wypadkach nie tylko wolno, ale wręcz trzeba czynić zło. W ątpliwość pow staje dlatego, że jak wolno wnioskować z wypowiedzi Znamierowskiego, ma on na m yśli zło w znaczeniu m oralnym , a nie tylko fizycznym.

7o p or T Ś l i p k o , N i e k t ó r e k i e r u n k i e t y k i la i c k ie j w P o lsc e w s p ó l - c z s e s n e j, .art. cyt., 159 ns.

(25)

Życzliwość powszechna, według Znamierowskiego, w w y jąt­ kowych okolicznościach dyktuje wyłom w normie ogólnej. Postępowanie zaś podyktowane przez tę postawę em ocjonalną staje się w jego oczach nie tylko m oralne, ale po prostu dodat­ nio m oralne czyli dobre. Czy można więc przy takim założeniu mówić słusznie o złu w sensie moralnym? Zapewne każde od­ stępstwo od ogólnej dyrektyw y jest niebezpieczne dla współ­ życia między ludźmi, ale nie oznacza to, że jest złem m oral­ nym. Jeśli więc życzliwość powszechna orzeknie, że należy odstąpić od ogólnej zasady m oralnej, że istnieje konieczność dopuszczenia, a naw et pozytywnego zadania cierpienia, nie można zgodnie z ogólnymi założeniami poglądów Znam ierow­ skiego nazywać tego złem, chyba w znaczeniu nie podpadają­ cym pod kategorię m oralną. Przeciwnie takie postępowanie należy uznać za właściwe, za zgodne z naczelną normą mo­ ralności.

Jak się wydaje, wolno zasadnie twierdzić, że Znamierowski przyjm uje istnienie dobra godziwego (bonum honestum), które niekoniecznie pokryw a się z dobrem przyjem nym i pożytecz­ nym 71. Równocześnie jednak nie można zapominać o jego orientacji utylitarystycznej w zagadnieniach moralności. Czy da się pogodzić dobro godziwe z utylitaryzm em w ram ach okre­ ślonej całości poglądów etycznych, to jest już zagadnienie spójności logicznej danego systemu. Na m arginesie powyżej przedstawionych rozważań trzeba zaznaczyć, że nasuw ają się w tej sprawie pewne zastrzeżenia.

Chociaż niekiedy trzeba, zdaniem Znamierowskiego, czynić zło, a mianowicie wtedy, gdy jest ono nieodzownym środkiem do dobra, niem niej jednak, jak stw ierdziliśm y powyżej, zastrze­ ga się on w yraźnie przed uznaniem zasady „cel uświęca środki” . To zastrzeżenie byłoby uzasadnione, gdyby odstępstwo od ogól­ nych norm nie było w jego ujęciu złem m oralnym 72. Jeśli tedy kiedykolwiek dobry cel uspraw iedliwia zły m oralnie środek, zarzut hołdowania zasadzie „cel uświęca środki”, pozostaje nieodparty, tym bardziej, że eudajm onistycznie pojęta życzli­ wość powszechna m a na widoku „bilans szczęścia”.

W eudajmonizmie społecznym, po stronie którego opowiada się Znamierowski, dobro m oralne pozostaje na służbie szczęścia w sensie hedonistycznym z tym zastrzeżeniem, że chodzi o szczęście możliwie jak największej ilości ludzi. K ryterium

71 Por. Z. P e r z , D z i e d z i n a w a r t o ś c i m o r a l n y c h w u ję c i u Cz. Z n a m i e ­ r o w s k i e g o , art. cyt.,

72 Por. N a c z e ln a n o r m a m or., 108.

Cytaty

Powiązane dokumenty

raids (Zittoun, Cornish et al., in press). However, disappointment characterises June’s reactions to most fi lms which resemble her own experiences of the land work, or of her

Na podstawie powyższej analizy postawiono następujące hipotezy: (1) wymiary perfekcjonizmu dysfunkcjonalnego: zaniepokojenie błędami oraz wątpliwości dotyczące

Zaprzyjaźnionemu le­ karzowi z M aterdom ini (nazwiskiem Santorelli) powiedział: „Ani nie chcę żyć, ani umrzeć, chcę jedynie tego, czego chce Bóg. Chciałbym umrzeć, by

Recalling the citied words from the Go- spel, John Paul II wrote: „Th ese words contain both a fundamental requirement and a warning: the requirement of an honest relationship

do

Choć zasadniczo Doktor Anielski przeciwstawiał się siłowym rozwiązaniom, widząc w nich burzenie naturalnego porządku społeczeństw, do którego utrzyma­ nia jest

Pytać o dobro można jedynie pytając jednocześnie o człowieka, gdyż etyka wynika z faktu, że Istnieje człowiek, źe jest człowiekiem, że etyka jest tworzona przez człowieka i

dzieci (na podstawie działalności grupy teatralnej Teatrino).... 87 Bożena Olszewska Teatr