• Nie Znaleziono Wyników

Ignoratio elenchi : kilka uwag o recenzji Mieczysława Inglota

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Ignoratio elenchi : kilka uwag o recenzji Mieczysława Inglota"

Copied!
5
0
0

Pełen tekst

(1)

Wojciech Pasternak

Ignoratio elenchi : kilka uwag o

recenzji Mieczysława Inglota

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce

literatury polskiej 77/4, 359-362

(2)

V.

D Y S K U S J E —

K O R E S P O N D E N C J A

P a m ię t n ik L ite r a c k i L X X V II, 1986, z. 4 P L I S S N 0031-0514

IG N O R A T IO ELENCH I

K IL K A U W A G O R E C E N Z J I M IE C Z Y S Ł A W A IN G L O T A

„P am iętn ik L itera c k i” op u b lik o w a ł w zeszy cie 3 z 1985 r. recen zję m ojej k siążk i

M e to d o lo g ia d y d a k t y k i li te r a tu r y , pióra M ieczy sła w a Inglota. R ecen zja ta — jak

to niżej pokażę — w y k a zu je n iem a l ca łk o w ite n iezro zu m ien ie m ego tek stu , a n ad ­ to za w iera znaczną ilość ten d en cy jn y ch przeinaczeń, op u szczeń i w y so c e d y sk u ­ sy jn y c h , d elik a tn ie m ów iąc, tw ierd zeń , k tóre m ogą w p row ad zić w błąd C zytelnika.

K o n ieczn e w y d a je się zatem sp ro sto w a n ie.

1. Ju ż na w stęp ie rzeczonej recen zji In glot tw ierd zi, iż k siążk a m oja p o św ię ­ cona je s t „ sta tu so w i d yd ak tyk i lite r a tu r y ”. J est to p ogląd ty lk o w części p raw d ziw y, fa k ty c z n ie b o w iem prob lem em ty m za jm u ję się ty lk o w p ierw szy m rozdziale.

2. Z p o zy cji zn aw cy m ego dorobku n au k o w eg o M. In glot stw ierd za, iż o m a­ w ia n a p u h lik a c ja „nie w n o si w ie le n o w eg o do zn a n y ch ju ż z in n y ch p u b lik a cji tw ierd zeń P a stern ia k a ”. C h ciałb ym zau w ażyć, iż w ie le zagad n ień p o d ją łem w tej p racy po raz p ierw szy, np. zagadnienia: r e la c ji m ięd zy teorią a prak tyk ą k szta łcen ia litera ck ieg o , n iew sp ó łm iern o ści w sp ó łczesn y ch teo rii n au czan ia, m etod ologicznych p o d sta w k o n stru k cji program u n au czan ia litera tu r y . P o św ię c o n e są im całe roz­ d ziały k sią żk i, trudno w ię c b yło ich n ie zau w ażyć. T ym czasem zostały one ca łk o ­ w ic ie p o m in ię te w ob szern ym p rzegląd zie treści m ojej pracy.

3. M iju się z praw dą pogląd In glota, że „P astern iak p o św ięcił sw o ją u w a g ę

niemal w y łą czn ie op isow i sy tu a cji i sta tu su [!] d y d a k ty k i litera tu r y w ob ec in n ych d y sc y p lin b a d a w czy ch ”. W sp om n iałem w y żej o pod jęciu w recen zo w a n y m tek ście in n y c h teo rety czn y ch i m etod ologiczn ych p rob lem ów b ad aw czych , dodam jeszcze, że za ją łem się tak że sk o m p lik o w a n y m p rob lem em zasad i m etod nau czan ia, u za­ sa d n ia ją c, iż są one p rzek szta łcen ia m i tzw . tw ierd zeń p rojek tu jących , w y ja śn ie ­ n ie m stosu n k u d y d a k ty k i litera tu r y do litera tu r o zn a w stw a , n iek tó ry m i k o n tro w er­ sja m i zw ią za n y m i ze szk oln ą in terp retacją d zieł litera ck ich , od m ien n ością p rzed ­ m io tu badań n a u k o w y ch litera tu r o zn a w stw a i d y d a k ty k i litera tu ry , k ry ty k ą ten d en ­ cji, k tó re m ięd zy in n y m i rep rezen tu je Inglot, w p isu ją cy ch d yd ak tyk ę litera tu r y w teo rię k om u n ik a cji litera ck iej i p o ety k ę odbioru, a tak że in n y m i prob lem am i,

h ip o teza m i i tw ierd zen ia m i, których n ie sposób tutaj w y liczy ć .

4. N ie jest p raw dą, że u tożsam iam „stopień u n a u k o w ien ia ” d y d a k ty k i litera tu ry ze „św iad om ością m eto d o lo g iczn ą ”, jak w y n ik a to ze sfo rm u ło w a n ia Inglota: „uza­ le ż n ia ją c tę ra n g ę od stop n ia u n au k ow ien ia, czy li św ia d o m o ści m eto d o lo g iczn ej”. N a to m ia st przy o k a zji g ra tu lu ję In g lo to w i o ry g in a ln o ści p oglądu m etod ologicznego.

5. Tylko częścio w o zgodne jest z praw dą stw ierd zen ie, że n a w ią zu ję do p o­ zn a w czy ch tra d y cji heglizm u . B ezpośrednio w tek ście, jak też w liczn y ch p rzy ­ p isach p ow ołu ję się na ep istem ologię historyczn ą i teo rię sta d ia ln eg o rozw oju n au k i J erzego K m ity, a stosu n ek tych k o n cep cji do h eg lizm u m ożna — jak sądzę — ok re­ ś lić jako relację k o resp o n d en cji isto tn ie k orygu jącej.

(3)

360

D Y S K U S J E — K O R E S P O N D E N C J A

d yd ak tyk a litera tu r y jest „zdolna do p rzew id y w a n ia w y n ik ó w p ro jek to w a n y ch przez sieb ie b ad ań ”. Czy w tej sy tu a cji w arto b y b y ło prow ad zić ja k ieś badania?

7. N ie m am żadnego w p ły w u na sp osób odbioru tw ierd zeń id ea liza cy jn y ch . N ie m a m tak że zam iaru tw ierd zić, że In glot n ie odbiera ich og ó ln ik o w o .

8. W ym ien ion e p rzeze m n ie trzy sp osob y u p ra w ia n ia d y d a k ty k i lite r a tu r y n ie są tak jed n ozn aczn ie zh ierarch izow an e w p la n ie d iach ron iczn ym , jak tw ierd zi Inglot. W p rzejścio w y m b o w iem stad iu m rozw oju d y d a k ty k i litera tu r y , w ja k im o b ecn ie — m oim zd an iem — zn ajd u je się ta d y scy p lin a n au k ow a, w y stę p u ją on e syn ch ron iczn ie. D obrym tego p rzyk ład em są np. prace S ta n isła w a B o rtn o w sk ieg o , Z b ig n iew a K sią ż- czaka czy ostatn io M ieczysław a Inglota, u p ra w ia ją cy ch „d y d a k ty k ę up roszczon ego lite r a tu r o z n a w stw a ”, obok prac U rszu li K rauze, K arola L ausza, W ła d y sła w a S ło d ­ k o w sk ieg o , M ieczy sła w a Ł ojka, E dw arda B iłosa, Ja n a P o la k o w sk ieg o , H enryka K urczaba czy B ożen y C h r z ą sto w sk ie jł, u p ra w ia ją cy ch różn e w a r ia n ty nauczania sy stem o w eg o , k tórego p rek u rsorem b y ł — co pokazuję — K a zim ierz W óycick i. N a ­ w ia se m dodam , że p o lem ik ę z k o n cep cja m i In glota, którą p o d ją łem na s. 136 m ojej k sią żk i, te n o sta tn i k w itu je w recen zji c a łk o w ity m m ilczen iem .

9. In g lo t op ow iad a się za o p iso w y m i in d u k cy jn y m u p ra w ia n iem d yd ak tyk i litera tu r y i często stro fu je m n ie za p o m ija n ie em p irii w se n s ie n a jzu p ełn iej do­ sło w n y m . C zyżby n ie w ied zia ł, że m eto d o lo g ię m ożna u p ra w ia ć ta k że n o rm a ty w n ie, a em p iry czn y dorobek d y d a k ty k i lite r a tu r y — tak p rzecież n ie w ie lk i — u jm o w a ć syntetycznie?,

N ie rozu m iem , dlaczego u p od staw b ad ań m eto d o lo g icz n y c h p o w in n y się zn a­ leźć ty lk o p race w y m ien io n y ch przez In g lo ta d y d a k ty k ó w lite r a tu r y , tj. B ożen y C h rząstow sk iej, Jan a P o la k o w sk ieg o , Z en on a U rygi, W ła d y sła w a D yn ak a, E w y G u tm ejer i — o czy w iście — a rty k u ły M iec zy sła w a In glota, n ie n a le ż y zaś u w zg lęd ­ n ić np. bad ań K arola L ausza, W ła d y sła w a S ło d k o w sk ieg o , B o le sła w a P ęk a li, M ie­ c z y sła w a Ł ojka, U rszu li K rauze, Jan u sza M arche w y, B arbary B o g o łęb sk iej, E dw arda B iłosa, S ta n isła w a F ryciego i in n ych , k tó ry ch recen zen t n ie u w a ża ł za sto so w n e w y m ien ić.

10. In glot zdaje się n ie rozu m ieć, co zn aczy p o d ty tu ł m ojej k sią ż k i W p r o w a ­

d zenie, zresztą ta k i sam jak w k sią żce L au sza z 1970 roku. Z daje się tak że n ie :

w ied zieć , że „ d y lem a t” o odręb n ości d y d a k ty k i litera tu r y i d y d a k ty k i język a został ju ż d aw n o rozstrzy g n ięty , o czym p isze L au sz w n u m erze 9 „ P o lo n isty k i” z r. 1985, gd zie In g lo t po raz drugi — z n ie m n iejszą n a m iętn o ścią — w y ta c z a w o b ec m ojej k sią żk i podobne zarzu ty jak w „P a m iętn ik u L itera c k im ”.

11. T ezę o sła b y m m eto d o lo g iczn y m za a w a n so w a n iu n a u k h u m a n isty czn y ch , w ty m tak że litera tu r o zn a w stw a , n ie ja p ierw szy w y su n ą łe m . Ma ona bardzo d łu gie trad ycje, k tó ry ch z braku m iejsca n ie m ożna n a w e t p o b ieżn ie o m ów ić. P rzyp om n ę, że jeszcze n ie tak daw no Jerzy K m ita p isa ł „o c za rn o k sięstw ie h u m a n istó w ”. P o ­ g lą d y te p odzielam .

12. N adal tw ierd zę, że lep iej b ęd zie dla n a u czy cieli ze w z g lę d u n a e fe k ty ich pracy, gd y sięgn ą oni b ezpośrednio do d zieł w y b itn y c h te o r e ty k ó w i h isto ry k ó w lite r a tu r y — do czego b y li w d rożen i na stu d ia ch — n iż do n ie k tó r y c h prac „m eto­ d y czn y ch ”, u p raszczających w ied zę o litera tu r ze, a często n a w e t ją zn iek szta łca ­ jących . T w ierd zę rów n ież, iż w teo rię k szta łcen ia lite r a c k ie g o p o w in n a b y ć w p i­ sa n a w ied za literatu rozn aw cza, co w c a le n ie p rzeczy m em u p o stu la to w i p ozn aw an ia n a jw y b itn ie jsz y c h dzieł litera tu r o zn a w czy ch b ezp ośred n io p rzez n a u czy cieli. W pi­ sy w a n ie b o w iem ow ej w ie d z y litera tu r o zn a w czej w teo rię d y d a k ty czn ą stero w a n e jest ok reślo n y m i d y rek ty w a m i m eto d o lo g iczn y m i, b y n a jm n iej n ie zak ład ającym i, b y cała w ied za literatu rozn aw cza, w ty m tak że fa k to g ra ficzn a , w te o r ię ow ą b y ła fa k ty czn ie lub p o ten cja ln ie na różn ych jej poziom ach wTp isan a.

(4)

D Y S K U S J E — K O R E S P O N D E N C J A

361

13. N iep raw d ziw y jest pogląd o m oim d ą żen iu do „redukcji zn aczen ia lite r a ­ tu ro zn a w stw a ”, jak n iezb yt jasno p isze In glot — a n i też u m n iejsza n ia r o li „po­ w ią za ń m ięd zy tą d ziedziną w ied zy a d y d a k ty k ą lite r a tu r y ” Trzeba m ieć dużo złej w oli, by tak tw ierd zić po p rzeczytan iu ch o cia żb y rozdziału L i t e r a t u r o z n a w s t w o

a d y d a k t y k a li te r a tu r y , k tóry o tw ierają n a stęp u ją ce słow a: „Bez litera tu ry n ie

b y ło b y litera tu ro zn a w stw a , bez litera tu r y i lite r a tu r o z n a w stw a n ie b y ło b y d y d a k ty k i litera tu ry . Z w iązek d y d a k ty k i litera tu r y z lite r a tu r o z n a w stw e m i litera tu rą w y d a je się niezap rzeczaln y, ch ociaż b y ł i jest różn ie rozu m ian y. D la jed n ych d yd ak tyk a litera tu r y pozostaje ty lk o litera tu r o zn a w stw em sto so w a n y m , dla drugich jest zb io­ rem uproszczonej w ied zy o literaturze, dla jed n y ch jest sam od zieln ą nauką, in n i o d m aw iają jej rangi odd zieln ej d yscyp lin y. W szy stk ie te spory, k tóre szerzej om ó­ w io n o w in n y m m iejscu , n a jściślej w ią żą się z ró żn y m i sp osob am i rozu m ien ia r e ­ la c ji m ięd zy litera tu r o zn a w stw em a d y d ak tyk ą litera tu r y ; rela c ji ty le k o n tro w er­ sy jn ej, co sła b o dotąd zb ad an ej”.

W pracy sw ojej uzasad n iam aż nadto w y r a ź n ie — jak sąd zę — że w teorii k szta łcen ia litera ck ieg o n ie m ożna b u d ow ać w y łą c z n ie na p o d sta w ie w ie d z y li t e ­ ratu ro zn a w czej. Jed n ocześn ie w y rażam pogląd, że sfo rm u ło w a n ie „literaturozn aw cza o rien tacja w d yd ak tyce lite r a tu r y ” już z lo g iczn eg o p u n k tu w id zen ia jest b łędne.

P o n iew a ż zarzuty w y a rty k u ło w a n e w y żej przez In glota, w szczeg ó ln o ści za­ rzu ty d otyczące lu źn ego zw iązk u teorii sy stem o w eg o n au czan ia litera tu r y z lite r a ­ tu ro zn a w stw em , sta w ia n e są dość często, ch cia łb y m w n a jw ięk szy m sk rócie jeszcze raz w y ja śn ić sw oje sta n o w isk o w tej sp raw ie. M ożliw e to b ędzie ty lk o w ted y , gdy p rzypom nim y om ów ione w M etodologii d y d a k t y k i l i t e r a t u r y rela cje m ięd zy teoria kształcen ia lite r a c k ie g o a praktyką szkolną, k tóre recen zen t pom ija, gdyż n ie godzą się one z k r y ty c z n ą oceną m ojej książki. A oto n ieco p rzyd łu gi (ob ejm u jący s. 118—

119) fragm ent; m ojej pracy:

„Z a leżn o ści m iędzy teorią a prak tyk ą sy stem o w eg o n au czan ia—u czen ia się literatu ry m ożn a zilu strow ać za pom ocą n a stęp u ją ceg o schem atu:

O gólny sy ste m o w y m odel pozn aw an ia d zieła litera ck ieg o w szk ole jest m od elem »id ealizacyjn ym «. P rzed staw ion e w nim d y rek ty w y d y d ak tyczn e, dotyczące czyn n ości n a u czy ciela i u czn ió w w procesie pozn aw an ia u tw o ró w , ab strah u ją od k on k retn ych te k stó w litera ck ich (np. D z ia d ó w A . M ick iew icza) i k o n k retn y ch u czn iów (np. u cz­ n ió w k la sy V S zk oły P od staw ow ej nr 7 w Z ielonej Górze). M odele szczeg ó ło w e są k o n k rety za cja m i m od elu ogólnego. U w zg lęd n ia ją one w y ra źn ie ok reślon y przed m iot pozn an ia, np. L a lk ę B. P rusa. D opiero w k o n sp ek cie lek cji, k tó ry p isze n au czyciel, u w zg lęd n ić m ożna zdolności, potrzeby i m o żliw o ści u czn iów , a tak że różne zew n ętrz­ ne czy n n ik i d eterm in u jące przebieg p rocesu d yd ak tyczn ego (np. zasób i rod zaje środ k ów d yd ak tyczn ych w danej szkole). N a le k c ji n a u czy ciel rea lizu je t w ó r c z o p ro jek ty czyn n ości d yd ak tyczn ych zap lan ow an e w cześn iej i zap isan e w k on sp ek cie le k c j i”.

Jak w id ać w p rzytoczonym tek ście, w y ra źn ie odróżniam m od ele le k c ji od k o n ­ sp ek tó w lek cji. Te p ierw sze stan ow ią teo rety czn y fu n d a m en t ty ch drugich. W ychodzę z założenia, że badacz n ie p ow in ien tak d a lece in gerow ać w proces tw órczej pracy n au czyciela, by p isa ł za tegoż k o n sp ek ty lek cji. In n e sta n o w isk o w tej sp ra w ie zajm ują „d yd ak tycy uproszczonego lite r a tu r o z n a w stw a ”. P row ad zi to do sch em a ­ tyczn ego p o w iela n ia propozycji lek cy jn y ch (konspektów ) n ieza leżn ie od n iep o w ta ­

(5)

3 6 2 D Y S K U S J E — K O R E S P O N D E N C J A

rza ln y ch zew n ętrzn y ch i w ew n ę tr z n y c h w a ru n k ó w d e term in u ją cy ch działalność d yd ak tyczn ą. K on sp ek t le k c ji i lek cja — to dzied zin y tw ó rczo ści zarezerw ow an e w y łą c z n ie dla n a u czy ciela . N atom iast k on stru k cja teorii d y d a k ty czn y ch jako sy s te ­ m ó w tw ierd zeń n a u k o w y ch oraz ich p rak tyczn ych k o n se k w e n c ji, c z y li sy stem ó w d y rek ty w d y d a k ty czn y ch o m n iejszy m lu b w ię k sz y m p o zio m ie ogóln ości, k tóre n a ­ zyw am m od elam i, to p o d sta w o w e dzied zin y p rak tyk i n a u k o w ej. N a różnych jej p oziom ach u ży teczn e są in n e k ategorie w ied zy litera tu r o zn a w czej. Na poziom ie k o n stru k cji teorii i m od eli, zw łaszcza ogóln ego — w ie d z a n om otetyczn a, na p o­ ziom ie zaś m od eli szczeg ó ło w y ch , k o n sp ek tó w le k c ji i le k c ji — w ied za fak togra­ ficzn a (idiograficzna). P o n iew a ż praca m oja dotyczy o g ó ln y ch m etod ologicznych i teo rety czn y ch prob lem ów , w sp ó ln y ch zresztą w ie lu n au k om h u m a n isty czn y m , stąd w m a ły m stop n iu k orzystam z w ied zy fak tograficzn ej. Z teg o też p u n k tu w id zen ia należy spojrzeć na w sp om n ian e przez In glota rela cje „m iędzy ten d en cja m i id io- g ra ficzn y m i a n o m o tety czn y m i”.

P ra k ty czn ie rzecz biorąc, rozw iązan ie szk icow o tu taj za ry so w a n y ch p roblem ów m o żliw e je s t ty lk o na fu n d a m en cie c a ło ścio w y ch litera tu r o zn a w czy ch sy stem ó w teo rety czn y ch , tak ich jak np. sy stem H en ryk a M ark iew icza, do k tórego n ieu sta n ­ nie w sw o ic h p racach n a w ią zu ję, a tak że w k o n tek ście s y s te m ó w n adrzędnych, jak np. teoria i m etod ologia h u m a n isty k i za ry so w a n a przez p ozn ań sk ą szk o łę m etod o­ logiczną.

14. I jeszcze osta tn ie sp rostow an ie. Inglot, su geru jąc C zy teln ik o w i sw oją w y ­ soką k o m p eten cję w dzied zin ie zn ajom ości m oich te k stó w d y d a k ty czn y ch , stw ierd za , iż z p racy m ojej „ w y ła n ia się k o n sek w en cja , ek o lo cen try czn y obraz sp ołeczn ego zakresu z a in tereso w a ń b a d a w czy ch d yd ak tyk a literatu ry. J e st tam b o w iem w y łą czn ie m ow a o uczn iach , n a u czy ciela ch i szk ole. M oim zd an iem — poucza recen zen t — p rzed m iotem u w a g i d yd ak tyk a litera tu r y w in n a być sp o łeczn ie zorgan izow an a e d u ­ k a cja litera ck a — n ieza leżn ie od rodzaju i k szta łtu organ izu jącej ją in s ty tu c ji czy sto w a r z y sz e n ia ”. Już na stro n icy 13 recen zow an ej pracy u w a żn y C zyteln ik p r z e ­ czyta, iż d y d ak tyk a litera tu r y za jm u je się „ k szta łcen iem i sa m o k szta łcen iem li t e ­ rack im czło w ie k a na różn ych p oziom ach ”. P o ło w ę in n ej sw o jej pracy, pt. P r z y g o ­

t o w a n i e do o d b io r u d zie ła lite r a c k ie g o , p o św ięciłem p o za szk o ln y m k on tak tom z d ziełem litera ck im , a w k sią żk a ch Z w i ą z k i i za l e ż n o ś c i m i ę d z y f a z a m i p ro c e s u

p o z n a w a n ia l e k t u r y s z k o ln e j i O rg a n iz a c ja pro c e s u p o z n a w a n i a l e k t u r y s z k o ln e j

p isa łem szeroko o tzw . w stęp n ej fa zie p ozn aw an ia d zieła litera ck ieg o , p rzeb iegającej poza szk ołą. P rzyzn aję, że n ig d y n ie czy ta łem o ed u k a cji litera ck iej w sto w a r z y ­ szen iach .

C h ciałb ym jeszcze dodać, że M iec zy sła w Inglot, ze w z g lę d ó w ty lk o jem u dobrze zn an ych , pom ija — pisząc o p o w o jen n ej d yd ak tyce lite r a tu r y — trzy m ięd zy n a ro ­ dow e se s je p o św ięco n e teorii i m etod ologii d y d a k ty k i litera tu r y , zo rg a n izo w a n e przez In s ty tu t F ilo lo g ii P o lsk iej W SP w Z ielonej G órze. W jed n ej z n ich b r a ł udział, tru d n o zatem przypuszczać, by n ic o n ich n ie w ied zia ł. P rzyp u szczam , że In glot już zu p ełn ie zap om n iał w yrażon ą n ieg d y ś opinię, że teoria sy stem o w eg q nau czan ia litera tu r y „stan ow i p ion iersk ą na g ru n cie p o lsk im próbę u sta le n ia p ro ­ gram u d ziałań zm ierzających do a) k o n stru k cji ty p o lo g ii ce ló w n au czan ia i u czen ia się, b) u sta le n ia op tym aln ego zasobu w ied zy i u m iejętn o ści z lite r a tu r y (liter a tu ro ­ zn aw stw a?) w d anym w iek u , c) m o d elo w a n ia sy tu a c ji d y d a k ty czn y ch , d) u sta le n ia rep ertu aru tech n ik pracy u m y sło w ej nad d ziełem lite r a c k im ” 2. N ie u w a ża ł jed n ak w ó w cza s d y d a k ty k i litera tu r y za n au k ę idiograficzn a.

W o j c ie c h P a s te r n ia k

2 M. I n g l o t , recenzja pracy dok torsk iej K. B ł a ż e w i c z — n a p isa n ej pod k ieru n k iem W. P a stern ia k a w r. 1976 i obronionej na U n iw e r sy te c ie W arszaw sk im .

Cytaty

Powiązane dokumenty

Taken together these factors (and others) suggest that we need to move beyond classic project management to an alternative approach to project management education which

Application  methodology:   protocol  and  strategies. NEXT STEP: OPTIMIZATION OF THE

In the Ultimate Limit State stability calculations the loads are multiplied with a load factor ands and the soil parameters are divided by a material factor (Design Approach 3

A smaller interval is used for the pile inclinometers as the results are also used to determine the curvature of the piles due to deformation caused by soil displacement induced

To determine the coefficient of variation of the shear strength and shear strength parameters of soils we performed series of experiments with 4 different kinds of soils (fine

To be able to do so, we have complemented Figure 1 with the major disasters of the 20th century (Figure 3). Catastrophes with different return periods Figure 3 indicates the

The developed model can generate the release rate, concentration of radionuclide in groundwater, the annual effective dose to a critical individual and risk due to waste

The total procedure includes identifying the geomorphic features, producing CADFs for the probabilities of various heave or BEP initiation, calculating the interaction