Wojciech Pasternak
Ignoratio elenchi : kilka uwag o
recenzji Mieczysława Inglota
Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce
literatury polskiej 77/4, 359-362
V.
D Y S K U S J E —
K O R E S P O N D E N C J A
P a m ię t n ik L ite r a c k i L X X V II, 1986, z. 4 P L I S S N 0031-0514
IG N O R A T IO ELENCH I
K IL K A U W A G O R E C E N Z J I M IE C Z Y S Ł A W A IN G L O T A
„P am iętn ik L itera c k i” op u b lik o w a ł w zeszy cie 3 z 1985 r. recen zję m ojej k siążk i
M e to d o lo g ia d y d a k t y k i li te r a tu r y , pióra M ieczy sła w a Inglota. R ecen zja ta — jak
to niżej pokażę — w y k a zu je n iem a l ca łk o w ite n iezro zu m ien ie m ego tek stu , a n ad to za w iera znaczną ilość ten d en cy jn y ch przeinaczeń, op u szczeń i w y so c e d y sk u sy jn y c h , d elik a tn ie m ów iąc, tw ierd zeń , k tóre m ogą w p row ad zić w błąd C zytelnika.
K o n ieczn e w y d a je się zatem sp ro sto w a n ie.
1. Ju ż na w stęp ie rzeczonej recen zji In glot tw ierd zi, iż k siążk a m oja p o św ię cona je s t „ sta tu so w i d yd ak tyk i lite r a tu r y ”. J est to p ogląd ty lk o w części p raw d ziw y, fa k ty c z n ie b o w iem prob lem em ty m za jm u ję się ty lk o w p ierw szy m rozdziale.
2. Z p o zy cji zn aw cy m ego dorobku n au k o w eg o M. In glot stw ierd za, iż o m a w ia n a p u h lik a c ja „nie w n o si w ie le n o w eg o do zn a n y ch ju ż z in n y ch p u b lik a cji tw ierd zeń P a stern ia k a ”. C h ciałb ym zau w ażyć, iż w ie le zagad n ień p o d ją łem w tej p racy po raz p ierw szy, np. zagadnienia: r e la c ji m ięd zy teorią a prak tyk ą k szta łcen ia litera ck ieg o , n iew sp ó łm iern o ści w sp ó łczesn y ch teo rii n au czan ia, m etod ologicznych p o d sta w k o n stru k cji program u n au czan ia litera tu r y . P o św ię c o n e są im całe roz d ziały k sią żk i, trudno w ię c b yło ich n ie zau w ażyć. T ym czasem zostały one ca łk o w ic ie p o m in ię te w ob szern ym p rzegląd zie treści m ojej pracy.
3. M iju się z praw dą pogląd In glota, że „P astern iak p o św ięcił sw o ją u w a g ę
niemal w y łą czn ie op isow i sy tu a cji i sta tu su [!] d y d a k ty k i litera tu r y w ob ec in n ych d y sc y p lin b a d a w czy ch ”. W sp om n iałem w y żej o pod jęciu w recen zo w a n y m tek ście in n y c h teo rety czn y ch i m etod ologiczn ych p rob lem ów b ad aw czych , dodam jeszcze, że za ją łem się tak że sk o m p lik o w a n y m p rob lem em zasad i m etod nau czan ia, u za sa d n ia ją c, iż są one p rzek szta łcen ia m i tzw . tw ierd zeń p rojek tu jących , w y ja śn ie n ie m stosu n k u d y d a k ty k i litera tu r y do litera tu r o zn a w stw a , n iek tó ry m i k o n tro w er sja m i zw ią za n y m i ze szk oln ą in terp retacją d zieł litera ck ich , od m ien n ością p rzed m io tu badań n a u k o w y ch litera tu r o zn a w stw a i d y d a k ty k i litera tu ry , k ry ty k ą ten d en cji, k tó re m ięd zy in n y m i rep rezen tu je Inglot, w p isu ją cy ch d yd ak tyk ę litera tu r y w teo rię k om u n ik a cji litera ck iej i p o ety k ę odbioru, a tak że in n y m i prob lem am i,
h ip o teza m i i tw ierd zen ia m i, których n ie sposób tutaj w y liczy ć .
4. N ie jest p raw dą, że u tożsam iam „stopień u n a u k o w ien ia ” d y d a k ty k i litera tu ry ze „św iad om ością m eto d o lo g iczn ą ”, jak w y n ik a to ze sfo rm u ło w a n ia Inglota: „uza le ż n ia ją c tę ra n g ę od stop n ia u n au k ow ien ia, czy li św ia d o m o ści m eto d o lo g iczn ej”. N a to m ia st przy o k a zji g ra tu lu ję In g lo to w i o ry g in a ln o ści p oglądu m etod ologicznego.
5. Tylko częścio w o zgodne jest z praw dą stw ierd zen ie, że n a w ią zu ję do p o zn a w czy ch tra d y cji heglizm u . B ezpośrednio w tek ście, jak też w liczn y ch p rzy p isach p ow ołu ję się na ep istem ologię historyczn ą i teo rię sta d ia ln eg o rozw oju n au k i J erzego K m ity, a stosu n ek tych k o n cep cji do h eg lizm u m ożna — jak sądzę — ok re ś lić jako relację k o resp o n d en cji isto tn ie k orygu jącej.
360
D Y S K U S J E — K O R E S P O N D E N C J Ad yd ak tyk a litera tu r y jest „zdolna do p rzew id y w a n ia w y n ik ó w p ro jek to w a n y ch przez sieb ie b ad ań ”. Czy w tej sy tu a cji w arto b y b y ło prow ad zić ja k ieś badania?
7. N ie m am żadnego w p ły w u na sp osób odbioru tw ierd zeń id ea liza cy jn y ch . N ie m a m tak że zam iaru tw ierd zić, że In glot n ie odbiera ich og ó ln ik o w o .
8. W ym ien ion e p rzeze m n ie trzy sp osob y u p ra w ia n ia d y d a k ty k i lite r a tu r y n ie są tak jed n ozn aczn ie zh ierarch izow an e w p la n ie d iach ron iczn ym , jak tw ierd zi Inglot. W p rzejścio w y m b o w iem stad iu m rozw oju d y d a k ty k i litera tu r y , w ja k im o b ecn ie — m oim zd an iem — zn ajd u je się ta d y scy p lin a n au k ow a, w y stę p u ją on e syn ch ron iczn ie. D obrym tego p rzyk ład em są np. prace S ta n isła w a B o rtn o w sk ieg o , Z b ig n iew a K sią ż- czaka czy ostatn io M ieczysław a Inglota, u p ra w ia ją cy ch „d y d a k ty k ę up roszczon ego lite r a tu r o z n a w stw a ”, obok prac U rszu li K rauze, K arola L ausza, W ła d y sła w a S ło d k o w sk ieg o , M ieczy sła w a Ł ojka, E dw arda B iłosa, Ja n a P o la k o w sk ieg o , H enryka K urczaba czy B ożen y C h r z ą sto w sk ie jł, u p ra w ia ją cy ch różn e w a r ia n ty nauczania sy stem o w eg o , k tórego p rek u rsorem b y ł — co pokazuję — K a zim ierz W óycick i. N a w ia se m dodam , że p o lem ik ę z k o n cep cja m i In glota, którą p o d ją łem na s. 136 m ojej k sią żk i, te n o sta tn i k w itu je w recen zji c a łk o w ity m m ilczen iem .
9. In g lo t op ow iad a się za o p iso w y m i in d u k cy jn y m u p ra w ia n iem d yd ak tyk i litera tu r y i często stro fu je m n ie za p o m ija n ie em p irii w se n s ie n a jzu p ełn iej do sło w n y m . C zyżby n ie w ied zia ł, że m eto d o lo g ię m ożna u p ra w ia ć ta k że n o rm a ty w n ie, a em p iry czn y dorobek d y d a k ty k i lite r a tu r y — tak p rzecież n ie w ie lk i — u jm o w a ć syntetycznie?,
N ie rozu m iem , dlaczego u p od staw b ad ań m eto d o lo g icz n y c h p o w in n y się zn a leźć ty lk o p race w y m ien io n y ch przez In g lo ta d y d a k ty k ó w lite r a tu r y , tj. B ożen y C h rząstow sk iej, Jan a P o la k o w sk ieg o , Z en on a U rygi, W ła d y sła w a D yn ak a, E w y G u tm ejer i — o czy w iście — a rty k u ły M iec zy sła w a In glota, n ie n a le ż y zaś u w zg lęd n ić np. bad ań K arola L ausza, W ła d y sła w a S ło d k o w sk ieg o , B o le sła w a P ęk a li, M ie c z y sła w a Ł ojka, U rszu li K rauze, Jan u sza M arche w y, B arbary B o g o łęb sk iej, E dw arda B iłosa, S ta n isła w a F ryciego i in n ych , k tó ry ch recen zen t n ie u w a ża ł za sto so w n e w y m ien ić.
10. In glot zdaje się n ie rozu m ieć, co zn aczy p o d ty tu ł m ojej k sią ż k i W p r o w a
d zenie, zresztą ta k i sam jak w k sią żce L au sza z 1970 roku. Z daje się tak że n ie :
w ied zieć , że „ d y lem a t” o odręb n ości d y d a k ty k i litera tu r y i d y d a k ty k i język a został ju ż d aw n o rozstrzy g n ięty , o czym p isze L au sz w n u m erze 9 „ P o lo n isty k i” z r. 1985, gd zie In g lo t po raz drugi — z n ie m n iejszą n a m iętn o ścią — w y ta c z a w o b ec m ojej k sią żk i podobne zarzu ty jak w „P a m iętn ik u L itera c k im ”.
11. T ezę o sła b y m m eto d o lo g iczn y m za a w a n so w a n iu n a u k h u m a n isty czn y ch , w ty m tak że litera tu r o zn a w stw a , n ie ja p ierw szy w y su n ą łe m . Ma ona bardzo d łu gie trad ycje, k tó ry ch z braku m iejsca n ie m ożna n a w e t p o b ieżn ie o m ów ić. P rzyp om n ę, że jeszcze n ie tak daw no Jerzy K m ita p isa ł „o c za rn o k sięstw ie h u m a n istó w ”. P o g lą d y te p odzielam .
12. N adal tw ierd zę, że lep iej b ęd zie dla n a u czy cieli ze w z g lę d u n a e fe k ty ich pracy, gd y sięgn ą oni b ezpośrednio do d zieł w y b itn y c h te o r e ty k ó w i h isto ry k ó w lite r a tu r y — do czego b y li w d rożen i na stu d ia ch — n iż do n ie k tó r y c h prac „m eto d y czn y ch ”, u p raszczających w ied zę o litera tu r ze, a często n a w e t ją zn iek szta łca jących . T w ierd zę rów n ież, iż w teo rię k szta łcen ia lite r a c k ie g o p o w in n a b y ć w p i sa n a w ied za literatu rozn aw cza, co w c a le n ie p rzeczy m em u p o stu la to w i p ozn aw an ia n a jw y b itn ie jsz y c h dzieł litera tu r o zn a w czy ch b ezp ośred n io p rzez n a u czy cieli. W pi sy w a n ie b o w iem ow ej w ie d z y litera tu r o zn a w czej w teo rię d y d a k ty czn ą stero w a n e jest ok reślo n y m i d y rek ty w a m i m eto d o lo g iczn y m i, b y n a jm n iej n ie zak ład ającym i, b y cała w ied za literatu rozn aw cza, w ty m tak że fa k to g ra ficzn a , w te o r ię ow ą b y ła fa k ty czn ie lub p o ten cja ln ie na różn ych jej poziom ach wTp isan a.
D Y S K U S J E — K O R E S P O N D E N C J A
361
13. N iep raw d ziw y jest pogląd o m oim d ą żen iu do „redukcji zn aczen ia lite r a tu ro zn a w stw a ”, jak n iezb yt jasno p isze In glot — a n i też u m n iejsza n ia r o li „po w ią za ń m ięd zy tą d ziedziną w ied zy a d y d a k ty k ą lite r a tu r y ” Trzeba m ieć dużo złej w oli, by tak tw ierd zić po p rzeczytan iu ch o cia żb y rozdziału L i t e r a t u r o z n a w s t w o
a d y d a k t y k a li te r a tu r y , k tóry o tw ierają n a stęp u ją ce słow a: „Bez litera tu ry n ie
b y ło b y litera tu ro zn a w stw a , bez litera tu r y i lite r a tu r o z n a w stw a n ie b y ło b y d y d a k ty k i litera tu ry . Z w iązek d y d a k ty k i litera tu r y z lite r a tu r o z n a w stw e m i litera tu rą w y d a je się niezap rzeczaln y, ch ociaż b y ł i jest różn ie rozu m ian y. D la jed n ych d yd ak tyk a litera tu r y pozostaje ty lk o litera tu r o zn a w stw em sto so w a n y m , dla drugich jest zb io rem uproszczonej w ied zy o literaturze, dla jed n y ch jest sam od zieln ą nauką, in n i o d m aw iają jej rangi odd zieln ej d yscyp lin y. W szy stk ie te spory, k tóre szerzej om ó w io n o w in n y m m iejscu , n a jściślej w ią żą się z ró żn y m i sp osob am i rozu m ien ia r e la c ji m ięd zy litera tu r o zn a w stw em a d y d ak tyk ą litera tu r y ; rela c ji ty le k o n tro w er sy jn ej, co sła b o dotąd zb ad an ej”.
W pracy sw ojej uzasad n iam aż nadto w y r a ź n ie — jak sąd zę — że w teorii k szta łcen ia litera ck ieg o n ie m ożna b u d ow ać w y łą c z n ie na p o d sta w ie w ie d z y li t e ratu ro zn a w czej. Jed n ocześn ie w y rażam pogląd, że sfo rm u ło w a n ie „literaturozn aw cza o rien tacja w d yd ak tyce lite r a tu r y ” już z lo g iczn eg o p u n k tu w id zen ia jest b łędne.
P o n iew a ż zarzuty w y a rty k u ło w a n e w y żej przez In glota, w szczeg ó ln o ści za rzu ty d otyczące lu źn ego zw iązk u teorii sy stem o w eg o n au czan ia litera tu r y z lite r a tu ro zn a w stw em , sta w ia n e są dość często, ch cia łb y m w n a jw ięk szy m sk rócie jeszcze raz w y ja śn ić sw oje sta n o w isk o w tej sp raw ie. M ożliw e to b ędzie ty lk o w ted y , gdy p rzypom nim y om ów ione w M etodologii d y d a k t y k i l i t e r a t u r y rela cje m ięd zy teoria kształcen ia lite r a c k ie g o a praktyką szkolną, k tóre recen zen t pom ija, gdyż n ie godzą się one z k r y ty c z n ą oceną m ojej książki. A oto n ieco p rzyd łu gi (ob ejm u jący s. 118—
119) fragm ent; m ojej pracy:
„Z a leżn o ści m iędzy teorią a prak tyk ą sy stem o w eg o n au czan ia—u czen ia się literatu ry m ożn a zilu strow ać za pom ocą n a stęp u ją ceg o schem atu:
O gólny sy ste m o w y m odel pozn aw an ia d zieła litera ck ieg o w szk ole jest m od elem »id ealizacyjn ym «. P rzed staw ion e w nim d y rek ty w y d y d ak tyczn e, dotyczące czyn n ości n a u czy ciela i u czn ió w w procesie pozn aw an ia u tw o ró w , ab strah u ją od k on k retn ych te k stó w litera ck ich (np. D z ia d ó w A . M ick iew icza) i k o n k retn y ch u czn iów (np. u cz n ió w k la sy V S zk oły P od staw ow ej nr 7 w Z ielonej Górze). M odele szczeg ó ło w e są k o n k rety za cja m i m od elu ogólnego. U w zg lęd n ia ją one w y ra źn ie ok reślon y przed m iot pozn an ia, np. L a lk ę B. P rusa. D opiero w k o n sp ek cie lek cji, k tó ry p isze n au czyciel, u w zg lęd n ić m ożna zdolności, potrzeby i m o żliw o ści u czn iów , a tak że różne zew n ętrz ne czy n n ik i d eterm in u jące przebieg p rocesu d yd ak tyczn ego (np. zasób i rod zaje środ k ów d yd ak tyczn ych w danej szkole). N a le k c ji n a u czy ciel rea lizu je t w ó r c z o p ro jek ty czyn n ości d yd ak tyczn ych zap lan ow an e w cześn iej i zap isan e w k on sp ek cie le k c j i”.
Jak w id ać w p rzytoczonym tek ście, w y ra źn ie odróżniam m od ele le k c ji od k o n sp ek tó w lek cji. Te p ierw sze stan ow ią teo rety czn y fu n d a m en t ty ch drugich. W ychodzę z założenia, że badacz n ie p ow in ien tak d a lece in gerow ać w proces tw órczej pracy n au czyciela, by p isa ł za tegoż k o n sp ek ty lek cji. In n e sta n o w isk o w tej sp ra w ie zajm ują „d yd ak tycy uproszczonego lite r a tu r o z n a w stw a ”. P row ad zi to do sch em a tyczn ego p o w iela n ia propozycji lek cy jn y ch (konspektów ) n ieza leżn ie od n iep o w ta
3 6 2 D Y S K U S J E — K O R E S P O N D E N C J A
rza ln y ch zew n ętrzn y ch i w ew n ę tr z n y c h w a ru n k ó w d e term in u ją cy ch działalność d yd ak tyczn ą. K on sp ek t le k c ji i lek cja — to dzied zin y tw ó rczo ści zarezerw ow an e w y łą c z n ie dla n a u czy ciela . N atom iast k on stru k cja teorii d y d a k ty czn y ch jako sy s te m ó w tw ierd zeń n a u k o w y ch oraz ich p rak tyczn ych k o n se k w e n c ji, c z y li sy stem ó w d y rek ty w d y d a k ty czn y ch o m n iejszy m lu b w ię k sz y m p o zio m ie ogóln ości, k tóre n a zyw am m od elam i, to p o d sta w o w e dzied zin y p rak tyk i n a u k o w ej. N a różnych jej p oziom ach u ży teczn e są in n e k ategorie w ied zy litera tu r o zn a w czej. Na poziom ie k o n stru k cji teorii i m od eli, zw łaszcza ogóln ego — w ie d z a n om otetyczn a, na p o ziom ie zaś m od eli szczeg ó ło w y ch , k o n sp ek tó w le k c ji i le k c ji — w ied za fak togra ficzn a (idiograficzna). P o n iew a ż praca m oja dotyczy o g ó ln y ch m etod ologicznych i teo rety czn y ch prob lem ów , w sp ó ln y ch zresztą w ie lu n au k om h u m a n isty czn y m , stąd w m a ły m stop n iu k orzystam z w ied zy fak tograficzn ej. Z teg o też p u n k tu w id zen ia należy spojrzeć na w sp om n ian e przez In glota rela cje „m iędzy ten d en cja m i id io- g ra ficzn y m i a n o m o tety czn y m i”.
P ra k ty czn ie rzecz biorąc, rozw iązan ie szk icow o tu taj za ry so w a n y ch p roblem ów m o żliw e je s t ty lk o na fu n d a m en cie c a ło ścio w y ch litera tu r o zn a w czy ch sy stem ó w teo rety czn y ch , tak ich jak np. sy stem H en ryk a M ark iew icza, do k tórego n ieu sta n nie w sw o ic h p racach n a w ią zu ję, a tak że w k o n tek ście s y s te m ó w n adrzędnych, jak np. teoria i m etod ologia h u m a n isty k i za ry so w a n a przez p ozn ań sk ą szk o łę m etod o logiczną.
14. I jeszcze osta tn ie sp rostow an ie. Inglot, su geru jąc C zy teln ik o w i sw oją w y soką k o m p eten cję w dzied zin ie zn ajom ości m oich te k stó w d y d a k ty czn y ch , stw ierd za , iż z p racy m ojej „ w y ła n ia się k o n sek w en cja , ek o lo cen try czn y obraz sp ołeczn ego zakresu z a in tereso w a ń b a d a w czy ch d yd ak tyk a literatu ry. J e st tam b o w iem w y łą czn ie m ow a o uczn iach , n a u czy ciela ch i szk ole. M oim zd an iem — poucza recen zen t — p rzed m iotem u w a g i d yd ak tyk a litera tu r y w in n a być sp o łeczn ie zorgan izow an a e d u k a cja litera ck a — n ieza leżn ie od rodzaju i k szta łtu organ izu jącej ją in s ty tu c ji czy sto w a r z y sz e n ia ”. Już na stro n icy 13 recen zow an ej pracy u w a żn y C zyteln ik p r z e czyta, iż d y d ak tyk a litera tu r y za jm u je się „ k szta łcen iem i sa m o k szta łcen iem li t e rack im czło w ie k a na różn ych p oziom ach ”. P o ło w ę in n ej sw o jej pracy, pt. P r z y g o
t o w a n i e do o d b io r u d zie ła lite r a c k ie g o , p o św ięciłem p o za szk o ln y m k on tak tom z d ziełem litera ck im , a w k sią żk a ch Z w i ą z k i i za l e ż n o ś c i m i ę d z y f a z a m i p ro c e s u
p o z n a w a n ia l e k t u r y s z k o ln e j i O rg a n iz a c ja pro c e s u p o z n a w a n i a l e k t u r y s z k o ln e j
p isa łem szeroko o tzw . w stęp n ej fa zie p ozn aw an ia d zieła litera ck ieg o , p rzeb iegającej poza szk ołą. P rzyzn aję, że n ig d y n ie czy ta łem o ed u k a cji litera ck iej w sto w a r z y szen iach .
C h ciałb ym jeszcze dodać, że M iec zy sła w Inglot, ze w z g lę d ó w ty lk o jem u dobrze zn an ych , pom ija — pisząc o p o w o jen n ej d yd ak tyce lite r a tu r y — trzy m ięd zy n a ro dow e se s je p o św ięco n e teorii i m etod ologii d y d a k ty k i litera tu r y , zo rg a n izo w a n e przez In s ty tu t F ilo lo g ii P o lsk iej W SP w Z ielonej G órze. W jed n ej z n ich b r a ł udział, tru d n o zatem przypuszczać, by n ic o n ich n ie w ied zia ł. P rzyp u szczam , że In glot już zu p ełn ie zap om n iał w yrażon ą n ieg d y ś opinię, że teoria sy stem o w eg q nau czan ia litera tu r y „stan ow i p ion iersk ą na g ru n cie p o lsk im próbę u sta le n ia p ro gram u d ziałań zm ierzających do a) k o n stru k cji ty p o lo g ii ce ló w n au czan ia i u czen ia się, b) u sta le n ia op tym aln ego zasobu w ied zy i u m iejętn o ści z lite r a tu r y (liter a tu ro zn aw stw a?) w d anym w iek u , c) m o d elo w a n ia sy tu a c ji d y d a k ty czn y ch , d) u sta le n ia rep ertu aru tech n ik pracy u m y sło w ej nad d ziełem lite r a c k im ” 2. N ie u w a ża ł jed n ak w ó w cza s d y d a k ty k i litera tu r y za n au k ę idiograficzn a.
W o j c ie c h P a s te r n ia k
2 M. I n g l o t , recenzja pracy dok torsk iej K. B ł a ż e w i c z — n a p isa n ej pod k ieru n k iem W. P a stern ia k a w r. 1976 i obronionej na U n iw e r sy te c ie W arszaw sk im .