Maria Cytowska
Krasicki a antyk
Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 71/2, 39-52
M A RIA CYTO W SK A
KRASICK I A ANTYK
P rzy swoim ogrom nym oczytaniu, w szechstronnych zain teresow a niach i zadziw iającej chłonności um ysłu K rasicki tw orzył dzieła, w k tó ry c h n a w e t mimo bardzo d okładnej analizy nie zawsze m ożna w ykry ć pierw sze źródła podniet i zapożyczeń. W cale niełatw o jest powiedzieć (pom ijając, rzecz jasna, przekłady), kiedy a u to r sięgał w prost do dzieł antycznych, kiedy zaś d o starczały m u w zorów u tw o ry ówczesnych eu ro pejskich pisarzy. Tak jest, jeśli chodzi o pew ne (oczywiście nie w szyst kie) poglądy i idee. Tak jest rów nież, gdy m ów im y o u p raw ian y ch przez K rasickiego gatu n k ach i rodzajach literackich, zwłaszcza że znana pol skiem u poecie ówczesna lite ra tu ra czerpała także z antycznego dzie dzictw a.
Dlatego więc p rzy analizie poem atów heroikom icznych, takich jak M yszeis, M onachom achia, A ntym onachom achia, trzeb a mieć w pam ięci nie tylko staro ży tn e epopeje H om era, W ergiliusza i anonim ow ą Batra- chom yom achię, lecz rów nież P ulp it Boileau, H enriadę W oltera (a n a w et — jego La Pucelle d’Orléans) oraz żarto bliw y poem at Tassomiego W iadro porwane. I ta k np. W ojnie chocim skiej p a tro n u je Henriada, a obok niej Iliada, Eneida i L ukanow e Farsalia. Podobnie p rzy szukaniu wzorów literack ich B a jek K rasickiego m ożem y w skazać nie tylko Ezopa i F edrusa, lecz ponadto w ielu now ożytnych bajkopisarzy. C zytelnik Sa ty r K rasickiego o d n ajd u je w nich echa H oracjusza, czasem Ju w en alisa i P ersjusza, ale także i Boileau. To rów noczesne oddziaływ anie i a n ty k u , i współczesności widoczne jest ta k w poezji, jak i w prozie n a jw y b it niejszego pisarza epoki Oświecenia. A przecież trzeb a też uw zględnić jakże żyw e pow iązania K rasickiego z naszym renesansow ym piśm ien nictw em .
Nie m ożna przeto szukać w pływ ów an ty k u w twórczości K rasickiego bez rów noczesnego ukazania jego dzieł na szerokim tle ówczesnej lite r a tu r y eu ropejskiej. Nie mogąc przeprow adzić tego ty p u studiów porów naw czych, ograniczę się do innego ujęcia tem atu. Nie będę więc w y li czać szczegółowo, jak ich autorów K rasicki znał i na jakich się pow oły
w ał, lecz zastanow ię się raczej, jak ą a n ty k w dziełach jego p ełnił fu n k cję.
Z litera tu rą , an ty czn ą zetk n ął się K rasicki już w e w czesnych latach sw ojej ed u k acji w kolegium jezuickim we Lw ow ie, w lata ch 1743— 1750, a więc jeszcze przed okresem refo rm w szkolnictw ie. Rów nocześnie po zostaw ał pod opieką dom owego nauczyciela-w ychow aw cy, k tó ry m iał sw ój w łasn y sposób nauczania: nie ty lk o opierał się na g ram atyce Al- w ara, ale w ielką w agę p rzy k ład ał do ćwiczeń pisem nych, uczył p o p raw nego p rzekładu z łacin y na polski i odw rotnie. K rasicki i uczący się z nim kuzyni m usieli tłum aczyć specjaln ie przez nauczyciela w y b ra n e se n te n cje łacińskie i k ró tk ie u ry w k i z a u to ró w antycznych, przede w szystkim z Cycerona. J a k odbyw ała się ta n au k a rud y m en tó w , pokazuje ogłoszo n y przez B ernackiego zbiór sen ty m en tó w , sensów i s e n te n c y j1. Od czw artego ro k u n au k i o trz y m ali chłopcy specjalnego nauczyciela języ ków obcych, zaczęła się więc otw ierać przed K asickim możliwość lek tu r y w językach now ożytnych, g ru n to w n ie później w yzyskana, przeszedł jed n a k , ja k w idać, tra d y c y jn ą edukację, rozpoczynającą się od języka łacińskiego. G reki nie u m iał albo też znał ją w bardzo m ałym zakresie. W jego czasach tru d n o było o d o b ry ch nauczycieli tego języka. W ko legiach jezuickich albo nauczano tylko początków greki, albo w ogóle rezy gn ow an o z jej w ykład an ia. P iśm ien nictw o greckie poznaw ał więc K rasicki za p o śred n ictw em p rzekładów na język łaciński i na języki no w ożytne. W lata ch późniejszych n iem ałą pom ocą m ógł m u służyć Jo a chim K alnassy, w ie rn y se k re tarz , filolog o d o b ry m przygotow aniu w za k resie grecystyki.
Z ainteresow an ia p iśm ienn ictw em an ty czn y m pogłębił K rasicki na stu d iach w W arszaw ie w sem in arium księży M isjonarzy w latach 1751— 1754. P rzy szły poeta zaczął w ty m okresie prow adzić n o tatnik, do k tó rego w pisyw ał u tw o ry lu b u ry w k i u tw orów różnych poetów fran cusk ich i ła c iń s k ic h 2. N otes zaw iera ją c y około 250 takich cy tató w św iadczy o szerokich zain tereso w an iach K rasickiego, choć oczywiście nie może być dok ład n y m ty ch zain tereso w ań odbiciem . Obok ury w kó w poezji H o ra cego, W ergiliusza, L u k recju sza, obok w y b ra n y c h zdań i sen ten cji Se neki z n a jd u je się tam w y jątk o w o w iele epig ram ató w M arcjalisa. C ieka w e jednak, że m łodzieńczy w ielbiciel M arcjalisa nie w y k orzy stał póź niej jego u tw o rów w sw oich w ierszach. W zakresie tem a ty k i w p ływ y M arcjalisa na tw órczość K rasickiego są niem al niedostrzegalne. E pigra- m a ty k rzym ski mógł jed n a k oddziałać na polskiego poetę, k sz ta łtu jąc w nim zam iłow anie do kró tk ich, p o in to w an ych w ypow iedzi i pobudza
1 Zob. L. B e r n a c k i , M a t e r i a ł y do ż y c i o r y s u i t w ó r c z o ś c i Ignacego K r a s i c
kie go. „P am iętn ik L ite r a c k i” 1931, s. 126— 130.
jąc w rodzony dowcip. W pływ y M arcjalisa poświadcza też e p ig ram aty cz- na budow a b ajek Krasickiego.
C y taty z licznych autorów antycznych zn ajd u ją się w notatkach, k tó re prow adził K rasicki już w okresie sw ojej w spółpracy z „M onito re m ” 3. C y ta ty z klasyków p ełn iły też rolę m otta w w ielu a rty k u ła c h „M onitora” . N ajczęściej cytow ani byli: Cyceron, H oracy, W ergiliusz, Owidiusz, a więc a u to rzy znani ze szkolnego kanonu lek tu r. Że jedn ak K rasicki s ta ra ł się poznać całe dostępne w jego czasach piśm iennictw o sta ro ż y tn y c h G reków i Rzym ian, św iadczy u zupełniana do końca życia w span iała jego biblioteka. In w e n ta rz tych zbiorów, sporządzony ju ż po śm ierci arcy bisk u pa gnieźnieńskiego, zaw iera 2000 dzieł w 6000 w olu m inów 4. K rasicki posiadał w sw ojej bibliotece dzieła niem al w szystkich pisarzy łacińskich, n iek tó re w k ilk u edycjach, a także autoró w greckich, przede w szystkim w w ydaniach grecko-łacińskich lub w przekładach na języki now ożytne. W spisie inw en tarzo w y m zn a jd u ją się 4 edycje H om era, 7 Horacego, 6 Owidiusza, 8 W ergiliusza, 7 edycji C ycerona, 3 Ju w en alisa, 3 L ukiana, 4 P lu tarch a, aż 12 w ydań pism Seneki. To gro m adzenie przez K rasickiego różnych edycji ty ch w łaśnie autorów sta ro ży tnych nie dziw i, w szak do n ich naw iązyw ał w sw ojej tw ó rcz o śc i5 lub też jako tłum acz s ta ra ł się przysw oić ich dzieła ówczesnej polszczyźnie.
W rozpraw ce B ib lio teki m ówiąc o księgach do nauki w ym ienił K ra sicki: P laton a, H erodota, Tacyta, P lu tarch a, D em ostenesa, H om era, Hez- joda, W ergiliusza, Horacego 6. E p itet „księgi służące ku n au czen iu” , k tó ry m obdarzył u tw o ry staro ży tn y ch pisarzy, jest znam ienny. P iśm ien nictw o antyczne w rozum ieniu K rasickiego m iało spełniać szczególną funkcję: było zbiorem przykładów m oralnych, nauczało obyczajów , kształciło c h a ra k te r, służyło więc pomocą w pracach nad odnow ą m o ral ną społeczeństw a. Oczyw iste jest, że tak i „zapro gram ow an y” stosunek do starożytności nie w ykluczał i innego, bardziej osobistego rozum ienia a n ty k u przez K rasickiego-estetę i K rasickiego-m yśliciela uznającego ko nieczność zm ienności dziejów. K rasicki-pisarz p rzejął jed n a k i zaaprobo w ał pogląd sta ro ż y tn y c h na lite ra tu rę , k tó ra w inna b yć „utilis et d u l- cis” 7.
* I b i d e m , 1933, s. 100 n., 398— 400.
4 Zob. I n w e n t a r z b i b l io t e k i Ignacego K ra sic k ie g o z 1810 r. O p racow ali S. G r a - c i o t t i i J. R u d n i c k a . W rocław 1973, s. 7.
5 Zob. Z. L e ś n o d o r s k i , Ś w i a t s t a r o ż y t n y w tw ó r c z o ś c i Ig nacego K r a s i c
kiego. W zbiorze: K się g a r e f e r a t ó w Z j a z d u N a u k o w e g o im. Ignacego K r a s i c k ie g o .
L w ó w 1936.
6 I. K r a s i c k i , Dzieła. E dycja now a i zu p ełn a podług w y d a n ia F. D m o c h o w s k i e g o . T. 6. W ilno 1819, s. 326— 327.
7 Z godnie ze w sk a za n ia m i H o r a c j u s z a w A r s p oetica, w. 343: „ O m n e
t u l i t p u n c tu m , qui m i s c u i t u tile du lci [W szystkie g ło sy pozyska, kto p o ży tek z p rzy
Idealizow anie przeszłości zostało św iadom ie w prow adzone do pow ieś ci Pan P odstoli 8. W u tw o rze ty m K rasick i — zgodnie ze słow am i H o ra cego — „Z acne czyny w ykłada, ubiegłych czasów przy k ład em przyszłość najbliższą poucza” 9. Oczywiście nie w szystkie w skazania zaw arte w tej książce są w y k ła d n ik ie m św iatopoglądu K sięcia B iskupa W arm ińskiego. B yły to pouczenia dostosow ane do poziom u przeciętnego szlachcica. W ty m celu należało podać odpow iednie w zory do naśladow ania i w es przeć je a u to ry te ta m i nie będącym i w sprzeczności z tra d y c y jn y m w y chow aniem o b yw atela d aw n ej R zeczypospolitej.
P a n Podstoli, którego głów nym h asłem jest „m oribus antiq uis”, chcąc przekonać do ch w alo n y ch przez siebie zasad, odw ołuje się do u zn aw a n y ch w sw ym środow isku w ypow iedzi staroży tny ch. Stąd w zdychania Podstolego do czasów, k ied y jako języ k pow szechnie znany panow ała łacina, chociaż godząc się z losem poleca nauczać sw oje dzieci fra n c u s kiego 10. S tąd o dw oływ anie się p rzy każdej okazji do zw yczajów sta ro ż y tn y c h R zym ian, p o p a rte stosow nym c y ta tem z lite r a tu r y an tycznej. Skrom ności w tań c u m a uczyć H oracy, k tó ry w sw ych utw o rach potę pia nieobyczajne tań ce jońskie 4 Nie je s t godny pochw ały zwyczaj picia h e rb a ty i kaw y, poniew aż nie znali ty ch napojów staro ży tn i. Nie należy podporządkow yw ać się zm ienności m ody, p am iętając, że m odę w y n a leźli najg o rsi cesarze rzym scy. O staro ży tn ości nie zapom inał P an P od stoli n aw et w d y sk u sja c h o spraw ach najw ażniejszy ch, tj. p raw n o -p o li- tycznych. M ając na u stach rzym ski s e n a t i grecki areopag, dom agał się, żeby rzą d y w p ań stw ie oddaw ać ludziom o n ajw ięk szych zaletach u m y słu i c h a ra k te ru . W jego p rzek o n aniu n ajlep iej nauczyć cno ty m ogły p rzy k ła d y w ielkich m ężów rzym skich: Fabiuszów , Scypionów , M arcel- lusów . G rom iąc m egalom anię n arodow ą polecał naśladow ać Rzym ian, k tó rz y chociaż zw ycięscy, p rzy ję li to, co najlepsze z k u ltu ry pokonanych G reków . N aw ołując do dobrego tra k to w a n ia służby p rzytoczył P an P o d stoli, bez w y m ien ian ia zresztą nazw iska, ra d y Seneki, ażeby tra k to w a ć niew olników ja k nieszczęśliw ych p r z y ja c ió łł2. Do przyjacielskiego ob chodzenia się ze służbą m iały tak ż e zachęcać rzym skie S atu rn alia.
8 Zob. J. K r z y ż a n o w s k i , w stę p w: I. K r a s i c k i , P a n P odstoli. K rak ów 1927, s. X —X I. BN I 101. M yśl p rzew o d n ią p o w ie śc i w sk a z u je m otto: „M or ib u s
a n ti q u is ”, za czerp n ięte z E n n i u s z a : „ M o r ib u s a n ti q u is r e s s t a t R o m a n a v ir is q u e
[O byczajam i d a w n y m i i lu d źm i w ie lk im i R zym s t o i]” ( C i c e r o , De repu blica, V, 1, 1).
9 H o r a t i u s , E p isto la e , II, 1, w . 130— 131: „ R e c te j a c t a r e f e r t, o rie n tia t e m -
p o r a no tis ! I n s tr u i t e x e m p l a [Z acne czy n y w y k ła d a , czasów u b ieg ły ch p rzyk ład em
p rzy szło ść n a jb liższą pou cza]”.
10 Zob. K r a s i c k i , P a n P o d s to l i, s. 20: „G dyby za w sp ó ln ą n arod ów zgodą je d e n b ył języ k w y b r a n y do n au k i, w z n io sły b y się w d w ójn asób . D o żad n ego się w szczeg ó ln o ści n ie p rzy w ią zu ję, a le b y się godziło p rzy w ró cić ła ciń sk i do d aw n ej p o s e s ji”.
11 Zob. H o r a t i u s , C a r m i n a , III, 6, w. 21— 25. 12 S e n e c a , E p isto la e ad L u c iliu m , X LC II.
W rozm ow ie o służbie w ojskow ej nie b rak odw ołań do organizacji arm ii teb ań sk iej, m acedońskiej i rzym skiej. We w szelkiej działalności zalecał P a n Podstoli zachow anie u m iaru zgodne z łacińskim hasłem : „Ne quid n im is [Nic ponad m iarę]” .
Cała filozofia życiowa Podstolego pow stała z zasad nauki chrześci jań sk iej połączonych ze w skazaniam i staroży tn y ch , zaczerpn iętym i p rze de w szystkim z dzieł Seneki, Cycerona i Horacego. W Panu P odstolim K rasicki jako nauczyciel życia obyw atelskiego u jął cały dorobek sta ro ż y tn y ch w sposób ten d en cy jn y , w y b rał te tylko p rzykłady, k tó re były p rzy d a tn e do w ychow ania szlachcica w edle m odelu oświeceniowego. S ta rożytność klasyczna stanow ić m iała dla P an a Podstolego ro d zaj s p ra w dzianu w k w estiach i problem ach bieżących.
Że m ożliw e jest jed n a k i inne, zgoła odm ienne w idzenie s ta ro ż y tn e go św iata, pokazał K rasicki w kolejnej po Panu P odstolim książce — Historii. P racę tę, k tó rej p a tro n u je L ukian (przede w szystkim ze sw oją P raw dziw ą historią), można odczytać jako parodię dziejów pow szech nych. G łów ny b o h ater Historii, obyw atel k ra ju L ugnagianów , odm ła dzając się co pew ien czas dzięki balsam ow i z cudow nego drzew a, odby w a w kolejnych „w cieleniach” w ędrów kę przez wieki, od zam ierzchłej starożytno ści po początki pań stw a polskiego. Jak o Orospes przebyw a L ugnagianin na dw orze A leksandra W ielkiego. Jak o Eulam idas s ta je u boku H annibala, jest gorącym zw olennikiem K a rta g in y i oczym a K a r- tagińczyków p a trz y na w o jn y z Rzym em. Jak o S tra to n p rzebyw a w E fe zie, jako Prosagoras osiedla się w A tenach, gdzie przez pew ien czas na leży do grona w yznaw ców filozofii cynickiej, zrażony jed n ak do jej za sad bada kolejno podstaw y ró żn y ch filozofii, ażeby dojść do przek ona nia, że „A kadem ików zdania n ajznośniejsze” (8 8 )13. W reszcie postanaw ia w y brać z każdej filozofii to, co najlepsze, s ta je się więc — ta k jak K ra sicki — zw olennikiem sw ego ro d za ju eklektyzm u.
Szczególnie in teresu jąco został przedstaw iony pobyt ciągle młodego b o h a te ra w Rzym ie Cezara, A ugusta i n astęp u jący ch po nich cesarzy. N iby to paro d iu jąc h isto rię Rzym u, K rasicki pokazał, jak rozm aicie m ożna przedstaw ić w y b ra n y odcinek dziejów i ja k łatw o jest oba; lić tra d y c y jn e oceny starożytności poddając je k ryty ce. U dow odnił, iż ocena zarów no fak tó w historycznych, jak i postępow ania poszczegól nych jednostek jest w zględna. Tak np. Cyceron, k tó ry jako a u to r zyskał w Panu P odstolim najw iększe uznanie, w H istorii jest jako człow iek uo sobieniem próżności i sam ochw alstw a. K aton to nieznośny cnotliw y po n u rak , te jed n ak p rzy w a ry w y nagradza rep u b lik ań sk im um iłow aniem wolności ojczyzny. N azw ał go K rasicki o statn im R zym ianinem , z k tó rego śm iercią ginie wolność Rzym u. Cezar, zgodnie z teo riam i Seneki,
1S L iczba w n a w ia sie w sk a zu je stroną w w yd.: I. K r a s i c k i , Historia. O pra co w a ł i w stęp em p op rzed ził M. K l i m o w i c z . W arszaw a 1956.
znalazł się w liczbie tych, k tó ry c h w ielkość przyniosła nieszczęście oj czyźnie 14. Podobnie zresztą został oceniony (też za Seneką) A leksander M acedoński. Rów nocześnie jed n a k stw ierd ził a u to r H istorii, że zabójstw o C ezara „fataln iejsze n ieró w nie było rzy m sk iem u p a ń stw u niźli Cezara ty ra n ia ” (103). W książce sw ej pokazał K rasicki, że ocena dziejów zależ na jest od środow iska, w k tó ry m się w ychow ał człow iek osądzający w yp ad ki historyczne. Z n am ien n e je s t w yznanie b o h a te ra H istorii: „Ja, niegdy w ychow aniec dom u H an n ib ala, k tó ry przeto najw ięk szy m b y łem R zy m ian n ie p rz y ja c ie lem , nieznacznie przy zw y czaiłem się do nich
[...]” (111). Bez złośliwości, z p raw d ziw ą sy m p a tią został w H istorii p rzed staw io n y A tty k , chw alony tam słow am i N eposa przytoczonym i w o ry g in aln y m b rzm ien iu (101). P lu ta rc h zyskał określenie „w ieści pu blicznych w ie rn y opow iadacz” (102). W Rzym ie A ugusta poznaje d aw n y L u g n ag ian in ów czesnych poetów : „z H oracjuszem baw iłem się lepiej, alem b ard ziej kochał W irgiliu sza” (110).
Badacze H istorii K rasickiego w idzą zależność tego u tw o ru od takich pisarzy, ja k L in g u et i F o n te n e lle 15. Nie przecząc tem u trzeb a też stw ierdzić, że K rasick i zn ał dobrze h isto ry k ó w staro ży tn y ch . W dziele z n a jd u je się sporo cy tató w , najczęściej w przek ładzie polskim , a więc m ało dostrzeg aln y ch, z Neposa, Ju liu sz a Cezara, Liw iusza, T acyta, Sw etoniusza. W h u m ory styczn ie p rzed staw io n y ch dziejach sta ro ż y tn e go św iata pow ołał się a u to r tak że na K w in tu sa R uf usa i P lu ta rc h a. P o ddając k ry ty c e ich sąd y i k o n fro n tu ją c je pokazał, jak m ało godne zau fan ia są w szelkie księgi history czn e i ja k w zględne jest zatem po jęcie sam ej praw dy. W zględność ocen uw y p u k lił om aw iając stosunek G allów do Cezara. W H istorii G allow ie nie są b y n a jm n ie j narod em b a rb arzy ń sk im , n a to m ia st oni w łaśnie, i to słusznie, u w ażają Cezara za b arb arzy ń cę, poniew aż w sposób b arb a rz y ń sk i postąpił nie d o trz y m u jąc um ów i paktów . Takie p rzek o rn e odw rócenie p rz y ję ty c h ogólnie opinii pochodzi n iew ą tp liw ie z in sp iracji L ukiana.
W dziele K rasickiego w idać też um ow ne posługiw anie się sta ro ż y t nością dla pokazania a k tu a ln e j rzeczyw istości. G alia zajm u jąca bardzo niedogodne położenie m iędzy dw om a w rogam i: K a rta g in ą a Rzym em , p rzy pom in ała w ty m Polskę. Podobnie też zgubiło ją nie tylko w rogie sąsiedztw o, ale rów nież m o raln y u p a d e k społeczeństw a. K rasicki okre ślił to d o b itnie: „K ażdy m iał w u stach dobro publiczne, żarliw ość o r e - ligią, a żaden szczerze an i o religii, an i o ojczyźnie nie m y ślał” {132). Tak więc i Historia nie ty lk o m a baw ić czytelnika, zaskakiw ać now ym
14 P isze K r a s i c k i , iż b ieg życia C ezara „w tym go p o czcie k ład zie, gd zie się m ieszczą ci, k tó ry ch w ie lk o ś ć była n ie sz c z ę śc ie m rodzaju lu d zk ieg o ” (101).
15 Zob. S. G г а с i o t t i, K r a s i c k i a k u lt u r a je g o epoki. Od p e d a g o g ik i do p o e z j i. W zbiorze: L i t e r a t u r a — k o m p a r a t y s t y k a — fo lklo r. K s ię g a p o ś w ię c o n a J u li a n o w i K r z y ż a n o w s k i e m u . W arszaw a 1968, s. 285 (przyp isy).
spojrzeniem na — zdaw ałoby się, już raz na zawsze, i to w sposób nie podw ażalny — ustalo ne fakty, ale m a rów nież przez nasuw anie oczy w istych skojarzeń zm uszać do zastanow ienia się nad współczesnością.
Tw orząc pod natch n ien iem ulubionego L ukiana, K rasicki w sposób zasadniczy różni się od greckiego autora, którego c h a ra k te ry z u je nega ty w n y i na w skroś d e s tru k ty w n y stosunek do rzeczyw istości. L ukian zdobyw ał się tylko na szyderstw o, nie dając żadnego pozytyw nego p ro gram u. K rasicki p rag n ął w ychow ać i popraw ić, a nie tylko zabaw ić swego czytelnika. Jednocześnie zaś ta k jak L ukian s ta ra ł się z pew n e go d y stan su p atrzeć na obserw ow ane zjaw iska, dlatego też może tłu m a cząc u tw o ry greckiego pisarza w y b ierał przede w szystkim dialogi, które dzięki specyficznej technice opow iadania tę obserw ację z dystan su um o żliw iły. A więc dialogi zaw ierające oceny filozofii i poczynań ludzkich, w łożone w usta M enippa przebyw ającego w zaśw iatach i na Olim pie bądź w ygłaszane przez zm arłych oglądających św iat już z in n ej p e r sp e k ty w y 16.
Na w zór L ukianow ych dialogów ułożył też K rasicki polskie R ozm o w y zm arłych. Nie on pierw szy naśladow ał L ukiana. Istn iały już Dialo gues des m o rts F o n ten ella (1683), za którego p rzy k ład em P esselier ogło sił N o u v e a u x dialogues des m o rts (1775). W ślad y L uk ian a poszedł także B oileau w saty rze Dialogue des heros du Rom an (1701), naśladow anej przez Antoniego Łodzią Ponińskiego utw o rem Sarm atides seu Satyrae (1741). Istn ia ły też, w y dan e anonim owo, Dialogues des m orts F ênelona (1710). W szystkie te u tw o ry różnią się jed n ak w swoich założeniach od R ozm ów zm a rłych K rasickiego. Tym razem nie chodzi o w yw ołanie efek tu kom izm u przez zestaw ienie w ielkości postaci z błahością p o ru szanego tem atu . W polskich Rozm ow ach zm a rłych nie rozp raw ia A lek sa n d er W ielki z h e te rą F ry n e o zdobyczach w ojennych, jak u F ontenella. Nie w ybucha bun tem piekło, jak u Boileau, w którego saty rze zb un to w an y T an tal może aż do całkow itego upojenia gasić w inem pragnienie, a P ro m eteusz odbyw a przechadzkę z osw ojonym sępem na ram ien iu.
Podobnie jak w dużo w cześniejszym P anu P odstolim K rasicki w R ozm ow ach zm a rłyc h — jed n y m z o statn ich sw ych u tw orów i, co słusznie zauważono, w pierw szym dziele porozbiorowego klasycyzm u 17 — tra k tu je a n ty k jako narzędzie w m isji w ychow yw ania polskiego społe
ie Z d zieł L u k i a n a p rzetłu m a czy ł K r a s i c k i n astęp u jące u tw ory: Sen;
J a k h istorią pis ać n a le ż y ; R o z m o w y z m a r ł y c h (I, II, X , XII); C z a r n o k s i ę s t w o , alb o p o w r ó t M enippa; Ik a r o m e n ip ; O k r ę t , alb o żądania; Filozof s e k t y c y n i k ó w i Lu- cynus; S k a r g a (skrót F u gitiv i); T o x a r is o p r z y ja ź n i ; S e n (Gallus); R o z m o w y : XII. M i ę d z y A l e k s a n d r e m a D io g e n e s e m na Pola ch E liz e js k ic h (Dial. m o r t. X III)
i XIII. M i ę d z y A l e k s a n d r e m a F il ip e m (Dial. m o r t. XIV); T y m o n ; F il o z o fy na
s p r z e d a ż (Vit. auct.); D em o n a x .
17 C iek aw ą a n a lizę R o z m ó w z m a r ł y c h dał R. P r z y b y l s k i w rozp raw ie
czeństw a. O dpow iednio przed staw io n e czyny mężów staro ży tn y ch m ają w skazyw ać drogę postępow ania pozbaw ionym państw a i wolności oby w atelom . Z upełnie now ej w y m o w y dla c zy teln ik a-P o lak a n ab iera dy sk usja zw ycięskiego A lek san d ra z pokonanym przez A chillesa H ektorem na te m a t podstaw i sam ej zasady w aleczności (Rozmowa XXVI). P ro b lem m ęstw a i ta k ty k i w o jen nej ro zw ażają Fabiusz K u n k ta to r, k tó ry „rzeczpospolitą przez zw łokę ocalił” 18, i S tefan C zarniecki, w ybaw iciel ojczyzny, sła w n y z szybkich i śm iały ch ataków w czasie najazd u szw edz kiego (Rozmowa X X II). L egendę otaczającą m ęstw o sam obójcy K atona, załam anego klęską P om pejańczyków , b u rzy praw odaw ca ateński Solon, k tó ry nie poddał się rozpaczy, n a w e t gdy P iz y stra t obalił jego u sta w y (Rozmowa I). P rzez u sta Solona pouczał K rasicki zdruzgotany ch k a ta s tro fą polity czn ą Polaków :
Ż eb y w n iść w p oczet m ęd rców , trzeba cią g le rzecz p row ad zić [...], [...] w’ięc k to sob ie ży cia n ie odebrał, n ie id zie za tym , iż c a ło w a ł rękę, która k a jd a n y kład ła. G d yb yś b y ł w boju zg in ą ł, b y łb y ś n a śla d o w cą ow ego S p a rta n ó w króla, L eo n id y [...]. G d yb y się b y li w raz z nim w ow ej c ia śn in ie S p a rta n ie dobro w o ln ie z życia w y z u li, za słu ż y lib y n aów czas n ie na sła w ę, a le na w zgard ę i p o lito w a n ie. [7— 8 ] 19
Czyn K ato n a został ośw ietlony tak, ja k w ym agała tego now a s y tu a cja polityczna Polaków . S traciła w R ozm ow ach K rasickiego (wobec no w ej in te rp re ta c ji postępow ania K atona) w arto ść s ły n n a m yśl L uk ana: „ V ic trix causa diis pla cu it, sed victa C atoni” 20. K rasicki nie nazw ał sa m obójczej śm ierci K aton a b o h aterstw em , choć czyn ten sław ili Cyceron, H oracjusz, L u k a n i inni. W jego p rzek o n an iu (podobnie m yślał i P lu tarch ) sam obójstw o to było rac z e j tch órzliw ą ucieczką przed czekający m i trudnościam i. W tru d n y m położeniu Polaków należało szukać tak ie go b o h a te rstw a, k tó re o pierałoby się na podstaw ach g w a ra n tu jąc y c h p rz e trw a n ie zniew olonem u narodow i.
Z m ieniona sy tu a c ja polityczna zm uszała także do zastanow ienia się nad w artością filozofii, k tó re j w y zn aw cy dopuścili do rozbioru p aństw a polskiego. P ro b lem te n ro ztrzą sa ł K rasick i w dyspucie króla M acedonii, Filipa, z cesarzem M arkiem A ureliuszem , filozofem na tro n ie (Rozmo w a II). Z oczyw istą iron ią każe K rasick i rów nież i Filipow i rościć sobie praw o do m ian a filozofa, poniew aż m iał on na swoim dw orze „n ajd o skonalszego z m ędrców o w ych” (11), A rysto telesa. Obaj jed n ak w ładcy m im o swego u m iłow ania filozofii przy n ieśli szkodę ludzkości: jed en jako ojciec w ielkiego zaborcy, A lek san d ra M acedońskiego, d ru g i — spłodziw szy w y stępnego cesarza K om m odusa, gnębiciela senatu, krw aw ego gla
18 S fo r m u ło w a n ie E n n i u s z a — zob. C i c e r o , De off iciis, I, 24, 84. 19 L iczb y w n a w ia sie w sk a zu ją stro n ice w w yd .: K r a s i c k i , D zieła , t. 7. 20 L u с a n u s, P h a rsa lia , I, w. 128. P rzek ład W. S. C h r o ś c i ń s k i e g o (O li w a 1690, s. 7): „W ygrana bogom sam ym się podoba, a zaś przegraną bardziej c h w a li K ato”.
diatora. Podobieństw o obu ty ch rozm ówców staro żytn ych do w yznaw cy św iatłego absolutyzm u, F ry d e ry k a II, k tó ry m iał także w łasiiych A ry stotelesów , takich, ja k W olter i d ’A lem bert, jest oczywiste. I oni sw y m i teoriam i w spom agali ag resora X V III w ieku. Szkodliw e działanie filozofii jest też tem atem rozm ow y ty ra n a Syrakuz, D ionizjusza M łod szego, k tó ry w ypędzony z p aństw a, założył szkołę w K oryncie, ze sły n ny m poetą i nauczycielem A uzoniuszem , m ianow anym za swe zasługi p refe k te m Galii (Rozmowa XVIII). Losy więc ty ch rozm ów ców poto czyły się w odw rotnych k ierun k ach: D ionizjusza od najw yższej god ności w p ań stw ie do nauczycielskiego rzem iosła, Auzoniusza od k a te d ry szkolnej do zaszczytnego urzędu. Spotkaw szy się na Polach Elizejskich rozw ażają przebieg swego życia i zastanaw iają się n ad w artością filo zofii i filozofów. D ionizjusz za swój upadek obw iniał P latona, k tó ry p rzeby w ał na jego dworze. Ocalenie zaś przyniosła m u nie filozofia, choć celem jej w inno być uszczęśliw ienie człowieka, ale skrom n y za w ód nauczyciela. Tak więc nie teorety czn e rozm yślania, ale k o n k retn e d ziałanie zapew nia oparcie człowiekowi. S potkanie M arka A ureliusza z W espazjanem (Rozmowa X X III) staje się p rete k ste m do rozw ażań nad w artością filozofii w życiu państw ow ym i nad jej w pływ em na m oralność społeczeństw a. W ypow iedź W espazjana, k tó ry w yjaśnia, iż ze swego państw a w ypędził filozofów k ieru jąc się m yślą o dobru oby w ateli, przypom ina starośw ieckie wyw ody P an a Podstolego. A rgu m en tac ja W espazjana je st bowiem n astępująca:
W yp ęd ziłem ich z R zym u, bo zbyt w o ln y m i a zu ch w a ły m i zd a n ia m i za rażali m łod zież, która ch ciw a n o w o ści, zbiegała się do n ich jak na d ziw o w isk o . I okazał się skutek n auki, gd y zbyt p ojętn i u czn io w ie za częli p o w sta w a ć p rze ciw zw yczajom , obrządkom , u sta w o m starożytn ym : gd y p rzy b ra w szy na sieb ie d zikie postaci, zaczyn ali już szyd zić z tego, co n asi ojcow ie szan ow ali; zw ierzch ność z w a li n iew o lą , a praw a d ziw actw em ; zgoła ob aw iać się już sp r a w ie d liw ie n ależało, iżb y ta zaraza, w sto lic y w szczęta, jadu sw o jeg o po całym p a ń stw ie n ie rozpostarła; a w ó w cza s czego C ym bry, G allow ie i K a rtagiń czycy pod A n n i- balem n ie dokazali, R zym by u padkiem starożytn ej cn o ty sw ojej zginął. [124]
Słowa te m ożna rozum ieć jako inw ektyw ę na zbytnie rozfilozofow a- nie X V III w ieku, zbyt p rzesadne podążanie za m odą i zbyt pochopne z ryw anie z trad y cją.
W y korzystyw anie przykładów zaczerpniętych ze starożytności dla celów m oralno -etyczn y ch m ożna by uw ażać za k o ntynu ację zasad K o narskiego, k tó ry tra d y c ji an tyczn ej w w ychow aniu p rzypisyw ał bardzo doniosłą ro lę ta k w zakresie form ow ania postaw , jak też w zakresie form ow ania gustów i upodobań literackich. R o zm o w y zm a rłych bowiem nie tylko zaw ierają próbę przew artościow ania pew nych ustalo n ych od czasów sta ro ż y tn y c h sądów odnoszących się do m oralności, filozofii i polityki o raz próbę dostosow ania ich po ty m zabiegu do ów czesnej po- rozbiorow ej rzeczyw istości polskiej, ale p o ruszają także pro blem y
lite-rackie. Je d n ak ż e p rzy ocenie lite r a tu r y a n ty c z n e j K rasick i zryw a z pew n y m i u g ru n to w an y m i w jego epoce sądam i. Dla niego nie je st już n a j w iększym p oetą W ergiliusz, któ reg o jako pierw szego wieszcza sta ro żytności uczył się czcić na ław ie szkolnej. W dialogu m iędzy H om erem a W ergiliuszem (Rozmowa XXIV) u k azał wyższość greckiego p o ety nad jego rzy m sk im naśladow cą. Jednocześnie poddał pod dy skusję sam pro b lem w artości im ita tio w sztuce. Z astan aw iał się n ad znaczeniem p ra w ideł poetyki. H om er bow iem poucza pow ołującego się na niego jako n a swój w zór W ergiliusza:
S z c z ę śliw a b yła d la m n ie pora, iż n a śla d o w a ć nikogo n ie m ogłem ; m iałem w ięc o tw a rte p ole i sp osob ność do o b ja w ien ia m y śli i u k szta łcen ia w yrazów . M ów isz, żem dał p ra w a rym otw órcom : jed y n y m m oim b yło p rzyrod zen ie; jego p ostać s ta w ia ły m i co d zien n e w id o k i, d zia ła n ie, za sta n a w ia n ie się cią g łe a czułe nad n im i. W ierz m i, iż p ra w id ła są to w ię z y , n a śla d o w a n ie — c ię m ię ż liw ą zw ierzch n o ścią . U p od la się u m y s ł w id o k iem n ie w o li, trw o ży się m usem ; sw o b odny buja i sam so b ie to stw arza, co m n iej sp osob nym lu b m niej bacznym sta w a ją c się p ra w id łem , p o d lą cy m p iętn em ich d zieła szpeci. [131]
Choć w ięc K rasick i przy zn aw ał, że P o etyka A ry sto telesa „ jest źród łem , z k tó reg o w szy stkie n astęp n e w zględem praw id eł ry m o tw ó rsk ich pisania w y sz ły ” 21, w ielkość H om era u p a try w a ł w ty m w łaśnie, że poeta grecki jako sa m o ro d n y ta le n t nie stosow ał się (w m niem an iu K rasic kiego) do żad n y ch reg u ł, że k ierow ał się w łasn ym n atchnieniem . oto pisarz epoki stanisław o w sk iej, ale przecież i tłu m acz O sjana, zbliżył się do w yznaw ców noehellenizm u.
O ryginalność sądów K rasickiego uniezależniającego się od ówcze sn y c h ocen staro ży tno ści w idoczna je s t także w jego sto su nk u do Cyce rona. P o eta polski z w y ją tk o w ą b y strością odkrył to, co n a jb a rd zie j c h a ra k te ry sty c z n e d la filozofii C ycerona, a na co zw róciła uw agę, i to niedaw no dopiero, obecna n a u k a 22. M ianow icie dostrzegł rez e rw ę Cy cerona w obec stoicyzm u m im o w y raźn ej sym patii rzym skiego m ówcy do tej szkoły filozoficznej. Z a trz y m a ł się n ad c h a ra k te ry sty c z n ą w ypo w iedzią C ycerona: „Vacare culpa m a g n u m est solacium ” — „być w ol n y m od w in y w ielką je s t pociechą” 23. P o w tarzał z ap ro b atą tw ie rd z e nie tego a u to ra :
W y sta w ia li d a w n i m ę d r c o w ie sz k o ły sto ik ó w p o są g raczej a n iż e li istotę czło w ie k a , g d y tw ie r d z ili, iż p racą i p rzem y słem n a tężo n y m p rzyjść m oże do n ieczu ło ści 24.
K rasick i też, p iln y czy teln ik pism Cycerona, w rozp raw ce Pociecha pow oływ ał się na list Sulpicjusza, usiłującego pocieszyć C ycerona po
21 K r a s i c k i , D zie ła , t. 3, s. 65.
22 Zob. K. K u m a n i e c k i , F ilozofia C y cero n a . „P rzegląd H u m a n isty c z n y ”
1977, nr 1.
23 C i c e r o , E p is t u la e a d f a m ilia re s , V II, 3, 4. — K r a s i c k i , D zie ła, t. 6, s. 274.
śm ierci c ó r k i25. A rg u m en ty konsolacyjne zaw arte w tym liście om ówił K rasicki w yprzedzając praw ie o dw a stulecia dzisiejszych filologów k la sycznych sta ra ją c y ch się podać definicję konsolacji.
N atom iast zgodny z upodobaniam i epoki stanisław ow skiej jest pełen uw ielbienia stosunek K rasickiego do tw órczości H oracjusza 26. Nie m oż na tu m ówić o przem y ślan ej, narzuconej dla w spierania określonych idei propagandzie an ty k u . To a u te n ty cz n y zachw yt. H oracjusz jest K ra sickiem u szczególnie bliski. O poecie ty m przypom inano raz po raz w r e d agow anym pod litera c k ą opieką K rasickiego „M onitorze”. C y ta ty z Ho racju sza służyły jako m otta w ielu artyk u łów . D rukow ano w „M onito r z e ” p rzek łady poezji H oracjusza. Na Pieśni w s zy stk ie Horacjusza, przekładania różnych po\voływ ał się K rasicki w swoim praco w ity m s tu d iu m O ry m o tw ó rstw ie i rym otw órcach, gdzie om aw iając tw órczość rzym skiego poety w yznał, że jego „czytaniem nasycić się nie m ożna” 27. Do grona tłum aczy H oracjusza K rasicki się nie dołączył. M ałą próbkę swego w ty m zakresie ta le n tu d a ł tylko p rzerab iając odę Do Mecenasa (I, 1) w przekładzie Ja n a Czyża 28. Także swój pierw szy w iększy poe m at, M yszeidę, ogłosił K rasicki pod auspicjam i W enuzyjczyka, o p a tru jąc u tw ó r m o ttem ze S z tu k i p o e ty c k ie j: „ parturiunt m o n te s'’ 29.
Spośród zasad H oracjusza n ajb ard ziej odpow iadało polskiem u poecie hasło zachow ania u m iaru i niepoddaw ania się rozpaczy (jakże ak tu aln e w ów czesnej rzeczywistości). Głosił więc K siążę Biskup ta k jak H ora cjusz: „M ierność szczęściem je st człow ieka” (2, 360) 30. P rzypom inał, że u m ia r należy zachować n aw et w dobrym , bo „nadto d o b rym być na złe w ychodzi” (2, 339). W yznaw ał:
Źle na górze, źle na dole, Ja pośrodku o siąść w olę. [2, 348]
Tak jak H oracjusz tw ierdził, że
T rosk n ie w ystra szy m P rzez p łacze rzew ne, D zisiaj jest naszym , Jutro n iep ew n e. [2, 89]
25 C i c e r o , E p istu la e ad fa m ilia re s , IV, 5.
26 Zob. W. H a h n , K r a s i c k i i Horacy. „Eos” 1935, s. 291, 304, 447—456. Tam też zesta w io n e w szy stk ie cy ta ty i zap ożyczen ia z H oracjusza zau w ażon e w u tw o rach K rasickiego.
21 K r a s i c k i , Dzie ła, t. 3, s. 202.
28 Zob. W. O g r o d z i ń s k i , P o lsk ie p r z e k ł a d y H oracego w „ C o m m e n ta t io n e s
H o r a ti a n a e ”. K rak ów 1935, s. 103.
29 H o r a t i u s, A r s poetica, w. 139: „p a r t u r i u n t m o n t e s , n a sc e tu r rid icu lu s m u s [rodzą góry, p rzych od zi na św ia t śm ieszn a m y szk a ]”.
3J L ok alizacje drobniejszych u tw orów od syłają do w yd.: I. K r a s i c k i , Pism a
p o e t y c k i e . O p racow ał Z. G o 1 i ń s к i. T. 1—2. W arszaw a 1976. P ierw sza liczba w sk a zu je tom , druga stronicę.
O dcięty od k r a ju granicą, n ib y d ru g i N azon-w ygnaniec, p o w tarzał za L u k recjuszem i H oracym :
S z c z ę śliw y , k tó ry w d zień d ozn aw szy burzy, N ie p e w ie n w w r z a w ie n oclegu ,
P atrząc z d aleka, jak się o k ręt nurzy, Ś m ieje się z fa li na brzegu. [1, 336]
U staw icznie też p rzypom inał, iż ,,Rozpacz podłych dusz rzem iosło” (2, 4 1 )31, bo „choćby ru n ą ł św iat, człow ieka m ężnego nie złam ie r u in a ” 32. Te H o racjań sk ie hasła dostosow yw ał K rasick i do ówczesnego położenia Polaków , rozu m iał, iż n a b ra ły one szczególnej aktualności — otuchy nie m ogły przynieść s a ty ry B oileau ani ra d y W oltera w zyw ającego do poddania się losom. N ależało sięgnąć do sam y ch źródeł, do starożytności.
W ady społeczeństw a k ry ty k o w a ł też K rasick i nie z sark azm em i zło śliw ością L u k ian a, ale z p ełn y m w yro zu m ien ia uśm iechem H oracjusza. H o racjań sk ie poczucie u m ia ru ochroniło ró w nież polskiego tw órcę przed tra k to w a n ie m staroży tn o ści ze zbyt w ielkim , p ełn ym nam aszczenia uw ielbieniem . Często w ięc postaci histo ry czn e p rzed staw iał w sy tu a cjach zgoła kom icznych, przenosił je do sw ojej epoki, baw iąc czytelnika niespodziew anym k o n tra ste m sy tu a c ji, jak np. w ta k ie j „ob serw acji” :
A ch illes, C ezar w ie lc y lu d z ie b yli, J ed n a k że k a w y z śm ieta n ą n ie pili. [2, 94]
M ają w yw ołać uśm iech czyteln ik a liczne aluzje do starożytności, ja k — że przytoczę choć jed n ą — zapow iedź osadzenia w śród gwiazd h e rb u Potockiego:
W zb iw szy się w górę na tw o je p o ch w a ły , W padnę na P arn as, w zru szę O lim p cały, A g rzm otn ym h a słem gło szą c tw o ją sła w ę, W śród Z od yjak u osadzę P ila w ę . [2, 77]
Takie oto alu z je um ieszcza w sw oich w ierszach poeta, k tó ry gdy w y m aga tego konieczność, m ów iąc o obow iązkach obyw ateli odwoła się do hero izm u R egulusa, K odrusów , D ecjuszów .
S to su n ek K rasickiego do a n ty k u niełatw o jest zdefiniow ać. Z je d nej s tro n y z a jm u je polski tw ó rca pozycje tra d y c y jn e . Jego um iłow ani a u to rz y z H oracjuszem na czele, a w ięc w edług obow iązującego ówcze śnie k ano nu le k tu r, m ają w ychow yw ać i p rzy k ład am i ze sw ych dzieł pobudzać do cnoty. D zieje G recji i R zym u m ają pouczać, w zgodzie z resztą z in te rp re ta c ją dziejów p rz y ję tą przez h isto ry kó w an tycznych,
31 M yśl to bardzo częsta w p o ezji K rasick iego — zob. np. Do... (inc. „ S zacow n y sta r c z e ”, 1, 338— 339).
32 H o r a t i u s , C a r m i n a , III, 3, w . 7— 8: „Si f r a c t u s i n l a b a tu r o rb is / i n p a v i -
że tylko k u lty w o w an ie d aw n y ch cnót i obyczajów przodków zapew nia państw om trw ałość. W ażna więc była d la K rasickiego w ychow aw cza i u m oraln iająca ro la lite ra tu ry staro ży tn ej i a n ty k u w najszerszym znaczeniu tego słowa. Z d ru g iej stro n y jed n ak nie było tu m iejsca dla ślepego u w ielbiania starożytności. K rasicki na dorobek staroży tny ch i na daw ne dzieje p o tra fił patrzeć z dy stan su . P am iętał, że „z Cycero nem w senacie siedział K a ty lin a ” (2, 261). K ry ty czn ie oceniał filozofię staro ży tn ą. Ze swoim poczuciem u m iaru nie mógł aprobow ać sposobu życia Diogenesa i A n ty sten esa. Raziło go przesadne liczenie się z a u to ry te te m A rystotelesa (co podzielał z innym i przedstaw icielam i Ośw ie cenia), odpychała poetę bezduszność i bezkom prom isow ość stoików . Moc no zw iązany z otaczającym go św iatem , zdaw ał też sobie spraw ę z n ie odw racalności zm ian historycznych. P otęp iał ślepe um iłow anie p rz e szłości, prow adzące do pogardzania nowszą lite ra tu rą . Z nam ienna jest jego w ypow iedź w Bibliotekach:
S za n u jem y w ie k i daw n e z p ism w yb orn ych , które nas uczą i baw ią, i tak się te n szacu n ek roznosi, iż je p rzen o siem y nad nasze. R ozm aite tak o w eg o sposobu m y ślen ia m ogą być p rzy czy n y , a p o m in ą w szy ó w przesąd, co zaw sze p rzeszłość nad tera źn iejszo ść p rzenosi, m nie się zdaje, iż ta k o w em u sp osob ow i m y ślen ia k u n szt druku w in ie n 33.
Je d n a k rów nocześnie bro n ił K rasicki a u to ry te tu a n ty k u w imię ciągłości k u ltu ry europejskiej, w y stęp u jąc przeciw szerzącym się p rze konaniom , jakoby nau k a now ożytna, poniew aż g ó ruje nad osiągnięciam i m inionych epok, m ogła rozw ijać się bez oparcia o d aw ne zdobycze. P rzy p o m in ał i uśw iadam iał:
Z d a w n y ch pracy k orzystam y I n iew d zięcz n i, i zu ch w ali, M y pozorni, oni trw ali. [2, 93]
W ystępow ał w obronie języków klasycznych, języków „źródla n y c h ” 34.
J a k b y w odpowiedzi na hasła głoszone przez pierw szych neohum
a-33 K r a s i c k i , D zieła , t. 6, s. 516. 34 Zob. np. w W i e r s z a c h z pro zą:
Z n ieśm y rzym iań stw o, zn ieśm y greczyzn ę, N iech d aw n ych p łod ów d a lsi n ie w id zą. , D am y n astępcom drogą spuściznę:
N ie w ied ząc o tych , którzy nas w sty d zą , P ierw sze z u fn o ścią m iejsca zasiędą. K on ten ci z sieb ie, w ie lk im i będą. [2, 62]
Zob. ró w n ież O e d u k a c j i do K s i ę ż n e j S a p i e ż y n y (D z ie ł a , t. 7, s. 355): „Język ła ciń sk i ten gani, k tóry go n ie zna. K to chce ze źródeł czerp ać w ia d o m o ści rzeczy, bez n iego obejść się n ie b ędzie m ógł; inaczej zostan ie g o to w a ln ia n y m m ędrcem , jak ich tera z aż n ad to”.
nistów , tak ich ja k np. sły n n y uczony Ch. G. H eyne, in tereso w ał się polski p oeta nie tylko lite ra tu rą an tyczną, ale nie po m ijał i inny ch dyscyp lin starożytności: geografii, h istorii, m itologii itd. O ty c h w szech stro n n y c h , ja k na ow ą epokę, zain teresow an iach św iatem anty czny m św iadczą liczne hasła w Zbiorze potrzebn iejszych wiadomości pośw ię cone nie tylko lite ra tu rz e , ale i w ielu realio m staro żytn ym .
M ówiąc o sto su n k u K rasickiego do a n ty k u p ow strzy m ałam się od szczegółowego w yliczania w szy stk ich zn anych m u pisarzy staro ży tn y ch . Znajom ość ich bow iem jest i m usi być oczyw ista u a u to ra p racy O r y m o tw ó r s tw ie i rym o tw ó rca ch , stanow iącej połączenie słow nika bio graficznego z antologią i zaw ierającej przeg ląd p iśm ien nictw a od czasów n ajw cześniejszych do X V II w ieku. Mimo surow ej k ry ty k i, z jak ą spo tk ało się to stu d iu m ze stro n y przed staw iciela ówczesnej filologii nie m ieckiej, E rn e sta G ródka 35, było ono pożyteczną nowością na tere n ie nau k i polskiej. A dzieło to napisał nie uczony filolog, lecz poeta — d y le ta n t zadziw iający sw oim ogrom nym oczy taniem w lite ra tu rz e an ty cznej, rozsm ak o w an y w tej lite ra tu rz e , p ełen przekonania, że:
D obra sp raw a z u m arłym i, P o w ie śc ia m i oni sw y m i C zyli uczą, cz y li łudzą,
T en dar m ają, iż n ie nudzą. [2, 97]
35 J. Ł a n o w s к i, X A G na c e n z u r o w a n y m . (L is t G r ó d k a do K ra s i c k ie g o i m argin alia ). „Z eszyty W ro cła w sk ie” 1952, nr 1.