• Nie Znaleziono Wyników

ZAGADKA DRUGIEJ METROPOLII W POLSCE ZA CZASÓW BOLESŁAWA CHROBREGO Zofii Kozłowskie j-Budkowcj

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "ZAGADKA DRUGIEJ METROPOLII W POLSCE ZA CZASÓW BOLESŁAWA CHROBREGO Zofii Kozłowskie j-Budkowcj"

Copied!
10
0
0

Pełen tekst

(1)

G E R A R D L A B U D A

ZAGADKA DRUGIEJ METROPOLII W POLSCE ZA CZASÓW BOLESŁAWA CHROBREGO

Zofii Kozłowskie j-Budkowcj z wyrazami czci

1

P ierw szy k ro n ik a rz d ziejó w polskich, A n o n im tzw . G all, s ła ­ w iąc gorliw ość B olesław a C h ro b reg o około z a k ła d a n ia b isk u p stw i b u d o w an ia kościołów , pow iedział też, ,,że za jego czasów P o l­

sk a m iała dw óch m e tro p o litó w w raz z p o d leg ły m i im s u fra g a n a - m i” >.

Co do istn ie n ia je d n e j m etro p o lii, m ianow icie g n ie źn ień sk iej, w r. 1000, nie m am y ż a d n e j w ą tp liw o ś c i1 2. In aczej m a się sp ra w a z d ru g ą . „P o n iew aż b ra k o te j m e tro p o lii w szelkich in n y ch ś w ia ­ d ectw źró d ło w y ch — pisał w r. 1962 T ad eu sz S iln ick i — w ięc zdani je steśm y n a h ip o tezy , ta k co do p o w stan ia jej i ro zm iaró w , ja k co do osób d o m n iem an y ch m e tro p o litó w ” 3 * * * *. Może n a jle p ie j • będzie, jeżeli ró w n ież słow am i tego sam ego b ad acza s c h a ra k te ry z u je m y przeb ieg d y sk u sji n a d tą zag ad k o w ą d ru g ą m etro p o lią.

„W iele budzi się n a te n te m a t w ątp liw o ści. Czy zw iązać jej g e ­ nezę z p lan am i, sn u ty m i kolo osoby U n g era, czy może w chodziłaby tu w g rę osobistość n a d e r ciek aw a, ru c h liw a i rozm aicie w n auce ro z u m ia n a o p a ta A stry k a -A n a sta z eg o , czy też — co n ajw ię c e j p rzem aw ia do p rz e k o n a n ia b y łb y ty m d ru g im obok g n ie ź n ie ń ­ skiego R adzym a m e tro p o litą a rc y b isk u p B ru n o , w ielbiciel i n a ­ stęp ca w m isji i m ęczeń stw ie św. W ojciecha, z a m ian o w an y przez p ap ieża S y lw e stra II ta k sam o, jak R adzym . D a rem n ie sz u k a li­

b y śm y stolicy te j d ru g ie j m etro p o lii, gdyż nie z a d o w alają żadne

1 Zob. A n o n i m tzw. G a l l , Kronika polska, przekład R. G r ó ­ d e c k i — M. P 1 e z i a, Wrocław 1965, ks. I rozdz. 11 s. 31.

3 Wszystkie podstawowe inform acje o organizacji Kościoła w Polsce czerpiemy ciągle jeszcze z dzieła Wł. A b r a h a m a , Organizacja Ko­

ścioła w Polsce do połowy wieku XII, wyd. 3, Poznań 1962 s. 112 (za­

łożenie biskupstw): por. też: HKP t. I cz. 1 s. 35 i n.; KwP t. I s.

70 i n.

3 Zob. T. S i l n i c k i , Początki organizacji Kościoła w Polsce za Mieszka I i Bolesława Chrobrego, w: PPP t. 1 s. 357.

(2)

8 G E R A R D L A B U D A

[2]

dom y sły s n u te w ty m k ie ru n k u . M ogła to być Ł ęczyca, obok k tó ­ re j zn a jd o w a ło się o p actw o o p a rte o tra d y c ję św. W ojciecha, m ógł być — ja k p rzy p u szczają S. K ę trz y ń sk i i ks. Z. O b e rty ń sk i — S a n ­ dom ierz, nie n ależało b y w y k lu czać P łocka, w k tó ry m też było przy k a te d rz e o p actw o b e n e d y k ty ń s k ie i gdzie B olesław Ś m iały fu n d o w ał diecezje, a W ład y sław H e rm a n i B olesław K rz y w o u sty m ieli stolicę i m iejsce w iecznego sp o c z y n k u ” ■>.

P o m ija ją c sta rsz e p rzy g o d n e dom ysły, p ierw szą g o d n ą u w ag i h ip o tezę o d ru g ie j m e tro p o lii p o lsk iej w y su n ą ł W ład y sław A b r a ­ ham , w iążąc ją z osobą B ru n a z K w e fu rtu , k tó ry w r. 1002/3 o trz y ­ m ał od p ap ieża S y lw e stra m a n d a t p rz e p ro w a d ze n ia m isji w śród p ogan na te re n ie E u ro p y w sch o d n iej i p ółnocnej; został on z d a ­ niem A b ra h a m a w yśw ięcony w r. 1004 na a rc y b isk u p a . „B ru n o zyskał w P olsce s ta ły p u n k t o p arcia i p o d staw ę d la sw ej d z ia ła l­

ności, a w sk u te k jego o sied len ia się w Polsce stw o rz o n a została m ożność p o w sta n ia d ru g ie j n o w ej p ro w in c ji m e tro p o lita ln e j...” 5

M yśl A b ra h a m a p o d jął i ro zw in ął S ta n isła w K ę trz y ń sk i, k tó ry w p ra w d z ie ży w ił p ew n e w ątp liw o ści, czy może istn ie ć coś tak ieg o ja k m e tro p o lia m isy jn a, to je d n a k nie w id ział lepszej m ożliw ości w y tłu m a c z e n ia in fo rm a c ji A nonim a G a l l a 6. Z w rócił on w szcze­

gólności u w a g ę n a zapis ro czn ik a k a p itu ln e g o k ra k o w sk ie g o pod lata m i: 1027 Y p o litu s archiepiscopus obiit Bossuta successit, 1028 S t e p h a n u s archiepiscopus obiit i i o d czy tał go w ty m d u ch u , że — p rzy o d rz u c e n iu m ało p ra w d o p o d o b n eg o p rzy p u szczen ia, iż w c ią ­ gu d w u la t zm arło aż trz e c h a rc y b isk u p ó w — w r. 1027 rocznik zan o to w ał zm ian y zaszłe na tro n ie a rc y b isk u p ó w g n ieźn ień sk ich , n a to m ia st w r. 1028 u trw a lił d a tę śm ierci a rc y b isk u p a d ru g ie j m etro p o lii. O drzuciw szy a lim in e m ożliw ość p o w iązan ia te j d r u ­ g iej m e tro p o lii z K ra k o w em , a p e rso n a ln ie z w y stę p u ją c y m tam w la ta c h 1046— 1059 a rc y b isk u p e m A ronem , a ta k ż e z M a g d e b u r­

giem ja k o m e tro p o lii, k tó re j pod leg ał b isk u p p o zn ań sk i U nger, s z u ­ kał te j d ru g ie j m e tro p o lii n a ó w czesnych w sch o d n ich k re sa c h p a ń ­ stw a p iastow skiego, d o p a tru ją c się re sz te k je j e g z y sten cji w a r c h i­

d iak o n a c ie czersk im , k tó ry w późniejszych czasach n ależał do diecezji p o zn ań sk iej, a o sta tn im p rz e d sta w ic iele m te j m e tro p o lii m iał być zn a n y n a m ju ż a rc y b isk u p S tefan , z m a rły w r. 1028 ».

G dy w r. 1920 n iem ieck i b ad acz P a u l K e h r ro z p a try w a ł n a j ­ sta rszą o rg a n iz a c ję K ościoła polskiego, o d rzu cił on całk o w icie w ia-

4 T. S i 1 n i c k i, dz. cyt., s. 357.

5 Cytuję W. A b r a h a m a , Organizacja, wyd. 2, Lwów 1892 s. 82 wyd. 3 s. 138.

6 Zob. S. K ę t r z y ń s k i , Kilka uwag o opacie Astryku-Anastazym:

Dodatek — O dwu metropoliach w Polsce za Bolesława Chrobrego PHis 1 (1905) s. 178—183.

7 Zob. Najdawniejsze roczniki krakowskie i Kalendarz, wyd. Zofia K o z ł o w s k a -B u d k o w a, MPHn t. V, W arszawa 1978 s. 46.

8 Zob. S. K ę t r z y ń s k i. dz. cyt., s. 182—183.

[3]

Z A G A D K A D R U G I E J M E T K O P O L U W P O L S C E 9

r y g o d n o ś c p rzek azu A n o n im a G alla, d y s k re d y tu ją c go zresztą c a ł­

k iem n iesłu szn ie p rzez o d w o łan ie się do tra d y c ji o d ru g im a rc y - b isk u p stw ie k ra k o w sk im , k tó ra to tra d y c ja p o w stała d o p iero w p ierw szej połow ie X III w i e k u 8 9. N iezrazony k ry ty k ą K e h ra W ła ­ d y sła w A b ra h a m p o d trz y m a ł sw ą d a w n ie jsz ą h ipotezę, m o d y fik u ­ jąc ją w ty m k ie ru n k u , iż „m y śl u tw o rz e n ia d ru g ie j m etro p o lii w P olsce m ogła już p rzy p e rtra k ta c ja c h z U n g e re m p ow stać, a p ó ­ źniej z d ziałaln o ścią B ru n o n a z K w e rfu rtu została z w iązan ą” 10 11. N iew iele do te j k w e stii d o rzu cił ta k pom ysłow y sk ą d in ą d S ta n i­

sław Z a k rz e w sk i, p o w ta rz a ją c w zasadzie za W. A b ra h a m e m i S.

K ętrz y ń sk im , że: „Ta d ru g a m e tro p o lia m ogła być przeznaczoną dla M azow sza i d la P r u s i w ogóle d la o b szaró w leżących na w schód od W isły; ślad y te j d ru g ie j m etro p o lii w olno w idzieć w g ra n ic a c h n ad N a rw ią w e d łu g d o k u m e n tu d la M ogilna, a tak że w p o d d a n iu później pod ju ry s d y k c ję b isk u p a p o zn ań sk ieg o a r c h i­

d ia k o n a tu czersk ieg o ”... Za p o zy ty w n e d o w ody is tn ie n ia te j d r u ­ g iej m e tro p o lii u z n a je Z a k rz e w sk i, po p ierw sze, „w iadom ość o d ie ­ cezji św. B ru n o n a, po d ru g ie , zn an e zap isk i R ocznika K ra k o w s k ie ­ go o a rc y b isk u p a c h H ipolicie i S te fa n ie pod la ta m i 1027 i 1028” n . T e m a t te n p o d jął S ta n isła w K ę trz y ń sk i ra z jeszcze, n ie ja k o na m a rg in e sie sw oich stu d ió w n a d p o czątk am i p a ń stw a polskiego, w o b sz e rn e j ro z p ra w ie w r. 1947, żaląc się p rz y o k azji, że „ ta k m ało m iejsca z a jm u je w n au ce n a szej za g a d n ie n ie ta k pow ażne, ja k im w in n a być sp ra w a is tn ie n ia czy n ie istn ie n ia ta k ie j d ru g ie j, obok g n ieźn ień sk iej, m etro p o lii w P olsce...” 12. M im o w ielk ieg o w y siłk u , ja k i w łożył on w w y ja śn ie n ie te j k w estii, re z u lta t jego b a d a ń w o ­ bec szczupłości sa m e j p o d staw y źró d ło w ej, n ie w yszedł w iele poza to, co o je j istn ie n iu W. A b ra h a m i on sam zd o łali pow iedzieć k il­

k a d z ie sią t la t w cześniej. T oteż ty m razem n a jw ię c e j m iejsca p o ­ św ięcił on p y ta n iu „gdzie m ogła się m ieścić w o b rę b ie ów czesnej P o lsk i czasów B olesław a C h ro b re g o ta k a d ru g a , ob o k g n ie ź n ie ń ­ sk iej, p ro w in c ja k o śc ie ln a ? ” N iejak o u p rz e d z a jąc w y n ik p ro c e d u ­ ry a n a lity c z n e j d ał n a nie o d pow iedź logiczną, m ian o w icie „leżała ona tam , gdzie nie by ło p ro w in c ji k o ścieln ej g n ie ź n ie ń sk ie j” 13 * 15.

Z tą „p ro stą o d p o w ied zią”, ja k ją n azy w a sam a u to r, założyw szy fa k t istn ie n ia d ru g ie j m e tro p o lii za d ow iedziony, n a leży się oczy ­ w iście zgodzić. Z te j p rz e sła n k i w y n ik a p y ta n ie d ru g ie : czy u tw o ­ rzona w r. 1000 m e tro p o lia g n ie ź n ie ń sk a o b ję ła cały o b szar ó w ­ 8 Por. P. K e h r, Das Erzbistum Magdeburg und die erste Organisa­

tion der christlichen Kirche in Polen, Berlin 1920 s. 37 przyp. 2. 43.

10 Wl. A b r a h a m , Gniezno i Magdeburgr, K raków 1921 s. 21 p. 1 11 Zob. S. Z a k r z e w s k i , Bolesław Chrobry Wielki, Lwów 1925 s. 145.—146 i 211.

12 Zob. S. K ę t r z y ń s k i , O zaginionej metropolii czasów Bolesława Chrobrego, W arszawa 1947; cytuję według przedruku w: S. K ę t r z y ń ­ s k i . Polska X— X I wieku, W arszawa 1961 s. 291.

15 S. K ę t r z y ń s k i , dz. cyt., s. 301.

(3)

10 G E R A R D L A B U D A

[4]

czesnego p a ń stw a polskiego, czy też p ozostaw iła ona poza sw oim zasięgiem te re n y n ie o b ję te jej g ra n icam i. P a trz ą c n a tę k w estię z p u n k tu w id zen ia dalszego rozw oju te ry to ria ln e g o K ościoła p o lsk ie ­ go w X I i X II w., S. K ę trz y ń sk i d o strzeg a d w ie ziem ie, k tó re w r. 1000 n ie o trz y m a ły sw oich w łasn y ch b isk u p stw , a d o sta ły je d o p iero później, tj. K u ja w y i M azow sze (Płock, W łocław ek— K ru s z ­ w ica); zalicza p o n ad to do nich ró w n ież całą „ sa n d o m ie rsk ą ” połać diecezji k ra k o w sk ie j. K o n k lu d u ją c , K ę trz y ń sk i p rzy d zielił te j d r u ­ g ie j p ro w in c ji k o ścieln ej „K u ja w y z ziem ią ch ełm iń sk ą, M azowsze, Ł ęczycę z S ierad zem , S an d o m ierz z W iślicą, w czasach od r. 1018 m oże i ru sk ie n a b y tk i z P rz e m y śle m ” n . Z a sta n a w ia ją c się nad k o n k re tn ą siedzibą d la te j d ru g ie j m etro p o lii, doszedł o sta te c z ­ nie do w n io sk u , że m iejscem n a jb a rd z ie j sto so w n y m by! dla niej S a n d o m ie rz 1S.

Co się tyczy czasu p o w stan ia d ru g ie j m etro p o lii, to zdaniem K ę trz y ń sk ieg o , B olesław C h ro b ry plan o w ał je j p o w stan ie ró w n o ­ cześnie z p o w ołaniem do życia a rc y b is k u p s tw a gnieźn ień sk ieg o . M iał ró w n ież u p a trz o n e g o n a n ią k a n d y d a ta , w zg lęd n ie k a n d y d a ­ tów . J e d n y m z n ich był opat „ san cte M arie S clav an en sis p ro v in - ti e ”, A stry k A nastazy, o ra z zn an y n am już B ru n o z K w e rfu rtu . Z dalszego p rzeb ieg u w y d a rz e ń K ę trz y ń sk i w y sn u w a w niosek, że z a d an iem A stry k a -A n a sta z eg o było ty lk o p rz e d sta w ie n ie sam ego p la n u pow o łan ia do życia d ru g ie j m etro p o lii, n a to m ia st fa k ty c z ­ nie n a je j czele zam ierzan o p o staw ić B ru n o n a. M ają za ty m p rz e ­ m aw iać ro zm aite p o śred n ie p rzy g o d n e w zm ian k i źródłow e, w śród k tó ry c h je d n a k znaczenie zasad n icze n ależy p rzy p isać fak to w i, iż B ru n o z K w e rfu rtu w r. 1004 został „ a rc y b isk u p e m m isy jn y m ” (arch icp isco p u s g e n tiu m ) ln. G d y b y zatem udało się w y kazać zw ią ­ zek p e rso n a ln y m iędzy tą jego godnością a godnością ow ego d r u ­ giego m etro p o lity polskiego z czasów B olesław a, h ipoteza o is tn ie ­ niu d ru g ie j m etro p o lii w P olsce zy sk a ła b y w aln e poparcie. W ró ­ cim y do te j zależności.

T u, idąc d alszy m ciąg iem p o stęp u b ad ań , trz e b a zauw ażyć, że ziarn o z a sian e p rzez S ta n isła w a K ę trz y ń sk ie g o dało plon przez niego całk iem n ieo czek iw an y . Jeg o a rg u m e n ta c ja za istn ie n ie m na ów czesnych k re sa c h w sch o d n ich te re n ó w n ie p o d leg ający ch u tw o ­ rzo n ej w r. 1000 m e tro p o lii g n ie ź n ie ń sk ie j została p o d ch w y co n a i pow iązan a z b łą k a ją c ą się od d a w n a w lite ra tu rz e p o lsk iej h ip o ­ tezą o is tn ie n iu n a p o łu d n iu P o lsk i o rg an izacji k o ścieln ej o b rz ą d ­ ku sło w iań sk ieg o (m etodiańskiego).

W szy stk ie w zm ian k i, a w łaściw ie ty lk o aluzje, m ogące ś w ia d ­ czyć o zach o w an iu się o b rz ą d k u m eto d iań sk ieg o w P olsce po jego 14 15 *

14 Dr. cyt., s. 309—310.

15 Dr. cyt., s. 313.

'* Dr. cyt., s. 324 i n.

[5]

Z A G A D K A D R U G I E J M E T R O P O L I I W P O L S C E 11

ro zg ro m ien iu na M o raw ach u sch y łk u IX w ., zeb rał n a js ta ra n n ie j i sk o m en to w ał ks. Jó z e f U m iński. W śród n ich poczesne m iejsce p rzy p isał zn an em u już n a m przek azo w i o d w u m e tro p o liach za czasów B o lesław a C h ro b reg o . C elem oczyszczenia pola dla w łasn ej m e tro p o lii sło w ia ń sk ie j, b ad acz te n w y p o w iad a się p rzeciw obu m n iem an io m S. K ę trz y ń sk ie g o , ja k o b y ow y m m e tro p o litą m iał być B ru n o z K w e rfu rtu i ja k o b y m e tro p o lia ta o b ejm o w ała w sch o ­ d n ie k re sy k ra ju z sied zib ą w S an d o m ierzu . K ry ty k ę tę tu ta j p rz y ­ toczym y, gdyż tr a f n ie podcina ona k o n s tru k c ję K ę trz y ń sk ie g o u sam ej p o d staw y : „... po p ierw sze ... w czasach C h ro b re g o (ba! i d ługo jeszcze p óźniej) n ie b y ło w P olsce p o trz e b y z a k ła d a n ia aż dw óch — o d rę b n y c h te re n o w e — p ro w in c ji kościeln y ch , z k tó ­ ry c h je d n a w d o d a tk u m u sia ła b y z konieczności m ieć sw ój dyspo- z y cy jn y ośrodek z d a la od sto licy p an u jącego..., — po w tó re K ościół b ard zo o stro żn ie i b ard zo pow oli, zazw y czaj po dłuższych p rz y g o to w an iach i p e rtra k ta c ja c h z a k ład a now e b isk u p stw a , a ty m w ięcej now e m e tro p o lie ” 17.

Z auw ażyw szy, że a n i w Ł ęczycy oni w S a n d o m ierzu n ie n a p o ­ ty k a m y n a jm n ie jsz e g o ślad u istn ie n ia m e tro p o lita ln e g o ośro d k a, p o d k re śla w d alszy m ciągu sw ych w yw o d ó w b ra k jak ieg o k o lw iek p o zytyw nego o ta k ie j m e tro p o lii św ia d e c tw a źródłow ego 18. T a ze w szech m ia r tra fn a o b se rw a c ja , nie p rzeszk o d ziła je d n a k ks. J.

U m iń sk iem u odnieść do sieb ie sam ego tego, co zarzu cił S. K ę ­ trz y ń sk ie m u , z chw ilą, g d y tw ie rd z i, że w sp o m n ian a przez G alla d ru g a m etro p o lia odnosi się do m e tro p o lity o b rz ą d k u sło w ia ń sk ie ­ go z sied zib ą w K rak o w ie. T ym czasem ró w n ież o istn ie n iu tej i ta k ie j m e tro p o lii nie zachow ało się żad n e św iad ectw o źródłow e, bo p rzecież tru d n o w te j m a te rii pow oływ ać się znow u na tego s a ­ m ego G alla.

Ks. J. U m iński b y ł je d n a k zbyt w y tra w n y m znaw cą h isto rii K o ­ ścioła, a b y n ie ja k o z g ó ry n ie zasłonił się p rzed za rz u te m p o d sta ­ w ow ym . Z p u n k tu w id zen ia p ra w a kan o n iczn eg o by ło rzeczą nie do p o m y ślen ia, a b y n a je d n y m i ty m sam y m te re n ie istn ia ły d w ie n a w zajem n a sieb ie n a k ła d a ją c e się o rg a n iz a c je k o ścieln e 19. Z d a-

17 Zob ks. J. U m i ń s k i , Obrządek sloxvianski tc Polsce I X —XI wieku i zagadnienie drugiej metropolii polskiej w czasach Bolestawa Chrobrego, w: RIT t. IV: 4. Lublin 1957 s. 34—«5.

18 Dz. cyt., s. 35: „Jeżeli idzie o tradycję piśmienną, to mamy prze­

cież stosunkowo niemało polskich i obcych roczników i kronik, i ży­

wotów świętych, katalogów biskupich, listów i dokumentów, luźnych zapisek, które nam podają stosunkowo naw et wiele niewątpliwych szcze­

gółów o metropolii gnieźnieńskiej i jej pierwszych sufraganach. a o tej drugiej, poza ogólnikowym i niczego bliżej nie określającym stw ier­

dzeniem Galla, bezpośrednio i wyraźnie i w pełni wiarygodnie, ani słówka. P anuje jak gdyby sprzysiężenie milczenia na tem at tej d ru ­ giej. z całkowitą jednak pewnością istniejącej u nas niegdyś m etro­

polii”.

17 Dz. cyt., s. 36 i n.

(4)

12 G E R A R D L A B U D A

[

6

]

w al sobie z te j tru d n o śc i d o sk o n ale sp ra w ą S ta n isła w K ę trz y ń sk i i d lateg o z ta k im n a k ła d e m a rg u m e n ta c ji dow odził, jak o b y z n a j­

d u ją c e się w p ra w d z ie w g ra n ic a c h p a ń stw a p iasto w sk ieg o ziem ie:

k u ja w sk a , m azow iecka i sa n d o m ie rsk a nie p o d leg ały ju ry s d y k c ji G niezna. T y m czasem ks. U m iń sk i om in ął tę p rzeszkodę podnosząc, że ta k ie w p ra w d z ie by ło p raw o , „rzeczyw istość je d n a k i życie w y g lą d a ły in aczej" 20. A le p rz y k ła d y , ja k ie z życia m etro p o lii sa lz b u rsk ie j p rzy to czy ł n a p o p a rc ie sw ego poglądu, dow odzą cze­

goś w ręcz przeciw n eg o 21. M usim y też odm ów ić w arto ści dow odo- 20 Dz cyt., s. 36: „Co do nas, ponieważ bierzemy dosłownie tw ier­

dzenie Galla i nie mamy żadnych zastrzeżeń co do jego prawdom ów­

ności, że jedynym możliwym do przyjęcia jego wyjaśnieniem będzie, że owym drugim m etropolitą, o którym Gall nas inform uje, był dzia­

łający w Polsce obok jedynego łacińskiego, czyli gnieźnieńskiego, inny obrządku słowiańskiego. Jeden i drugi rządzi swoimi obrządkam i na terenie całego państw a i myślimy, że po wszystkim, cośmy powiedzie­

li dotychczas, czytelnicy chyba przyznają nam słuszność”.

21 Ks. J. Umiński słusznie przypom ina w tym związku „kanon 9 soboru laterańskiego IV z 1215 r„ który „postanawiał bardzo stanowczo, ze miejscowości o różnych językach lub obrządkach m ają mieć na czele tylko jednego biskupa ordynariusza, a ten sobie dobierze pomo­

cnika lub pomocników dla spraw ow ania duszpasterstw a i sakram entów w innym lub w innych obrządkach. Istnienie dwóch czy więcej nie­

zależnych od siebie i równych sobie, odrębnych dla każdego obrządku, nazywa sobór m onstrum, ciałem o dwóch czy więcej głowach” (dz. cyt., s. 37). Kanon powyższy rozwijał tylko w odniesieniu do dwu obrząd­

ków to, co przed tym obowiązywało jako zasada, że w obrębie jednej diecezji nie może być dwu lub więcej pasterzy. W powołanym ale nie w pełni zinterpretow anym przez ks. Umińskiego liście arcybiskupa salzburskiego, Teotm ara z r. 900, zostały przytoczone uchwały poprzed­

nich w tej spraw ie synodów i soborów, a także papieskich dekretów.

Biorąc jako przykład biskupstwo passawskie, arcybiskup Teotm ar pisał do papieża Jan a IX następująco: „Nunc vero, quod nobis grave vi- detui et incredibitc ... vos eosdem prefatos episcopos ad se direxisse et in eodem Patauiensi episcopatu talia egisse, qualia de illa Apostólica Sede nunquam audivimus exisse, ñeque canonum decreta sanxisse, ut tantum scisma una p ateretu r ecclesia. Est enim unus episcopatus in quinqué divisus. Intrantes enim predicti in nomine vestro, ut ipsi dixerunt, episcopi, ordinaverunt in uno eodemque episcopatu unum archiepiscopum, si in alterius episcopatu archiepiscopus esse potest, et tres episcopos eius suffragameos absque se 10: it La arch ¡episcopi et con­

sensu episcopi, in cuius fucrunt diócesi, cum in concilio Africano, capit.

XX decretum sit, ut plebes, que in diooesibus ab episcopis retinentur, que nunquam episcopos habuerunt, nonnisi cum volúntate eius episco­

pi, a quo tenentur, proprias accipiant rectores, id est episcopos. Et in eodem concilio, cap. LXV, ut plebe:;, que nunquam habuerunt proprios episcopos, nisi ex concilio plenario uniuscuiusque provintie et prim a- tis atque consensu eius, ad cuius diocesim eadem plebs pertinebat, episcopos minime accipiant. In decretis pape Leonis, cap. XV, seniptum est: „Nulla ratio sinit, ut inter episcopos habeantur, qui a provintiali- bus episcopis cum m etropolitani iudicio non consecrantur”. Item, cap.

XLVIII, ,,ut si indignis quibusque et longe ex tra sacerdotale m eritum constitutis pastorale fastigium et gubernatio ecclesie detur, non est hoc consulcre po pu lis, sed nocere, nec prestare regimen, sed augere d¡-

[7]

Z A G A D K A D R U G I E J M E T R O P O L I I W P O L S C E 13

w ej zapisow i ro czn ik a k a p itu ln e g o k ra k o w sk ie g o o ta je m n iczy ch trz e c h a rc y b isk u p a c h z r. 1027 i 1028, p rz e m a w ia jąc e m u jak o b y za istn ie n ie m w ów czas w P olsce dw u m e tr o p o lii22.

F a k ty c z n y s ta n rzeczy b y ł b o w iem ta k i, że n a w iele la t przed p o w stan iem m e tro p o lii g n ie ź n ie ń sk ie j ziem ie P o lsk i p o łu d n io w ej, to je st Ś ląsk i M ałopolska „aż po B ug i S ty r ” p o d leg ały ju r y s ­ d y k c ji b isk u p stw : p ra sk ie g o i o łom unieckiego, u tw o rz o n y c h w la ­ ta c h 937/4 i w chodzących w o b rę b m e tro p o lii m o g u n ck iej. Spod zw ierzchności m e tro p o lita ln e j M oguncji obie te ziem ie przeszły w r. 1000 pod ju ry s d y k c ję m e tro p o lity g n ie ź n ie ń s k ie g o 23. N ie da się w ięc u trz y m a ć zaró w n o w iszący w p o w ie trz u pogląd S. K ę ­ trz y ń sk ie g o o w y jęciu S a n d o m ierza (i k o n se k w e n tn ie całego M a ­ zow sza w raz z K u ja w a m i) spod ju ry s d y k c ji g n ie ź n ie ń sk ie j, ja k i też jeszcze b a rd z ie j sp rzeczn e z rzeczyw istością założenie ks. U m iń ­ skiego o m ożliw ości w sp ó łistn ie n ia obok sieb ie na te re n ie całego k r a ju łac iń sk ie j m e tro p o lii g n ie ź n ie ń sk ie j i m e to d ia ń sk ie j m e tro ­ p o lii k ra k o w sk ie j 24.

scrim en” ... Et in decreto pape Celestini antecessoris vestri, cap. XVII continetur: „Ne alicui locus concedatur sacerdoti in alteriu s iniuriam ” (Zob. Codex diplomaticus et epistola'ris regni Bohemiae, ed. G. F r i e ­ d r i c h , t. I, P ragae 1894— 1897 nr 30 s. 30—-31). Istniała więc w ustro­

ju Kościoła starannie przestrzegana zasada, aby nie tworzyć w obrębie jednej i tej sam ej diecezji lub metropolii dwu odrębnych jurysdykcji.

Jeżeli by więc naw et istniała na terenie Polski jakaś wspólnota reli­

gijna przyznająoa się do obrządku słowiańskiego, to również i ta w tym czasie, tj. w X i XI w., m usiała podlegać jurysdykcji miejscowego ordynariusza lub metropolity.

22 Przy interpretacji dwu tych zapisek trzeba sobie n ajpierw postawić pytanie, czy jest rzeczą prawdopodobną, aby w roczniku utrzym yw a­

nym przez środowisko kościelne obrządku łacińskiego, wpisywano też zmiany w hierarchii obrządku słowiańskiego, i to ak u rat w roczniku, który nie zanotował np. śmierci pierwszego m etropolity gnieźnieńskiego Radzima-Gaudentego. W tej sytuacji za najbardziej prawdopodobne n a ­ leży uznać w yjaśnienie, jakie tym zapilsom dał T. W o j c i e c h o w s k i , Szkice historyczne X I wieku, wyd. 3, W arszawa 1970s s. 51; Zob. też W.

S e m k o w i c z , Bosuta, w: PSB t. II (1937) s. 375; Najdawniejsze roczniki krakowskie, wyd. Z. K o z ł o w s k a-B u d k o wa , s. 46, przyp.

110. Gdyby Bosuta był inną osobą, niż Stefan, to przecież rocznikarz m usiałby był poprzedzić zapiskę z r. 1028 wniesieniem daty śmierci Bosuty, sukcesji i zejściu w tym samym roku Stefana. Zapewne za­

piskę z r. 1028 zaciągał inny pisarz, niż au to r zapiski z r. 1027; ten drugi uważał za rzecz słuszniejszą wpisać imię kościelne.

23 Obszerniej na ten tem at wypowiadam się w arty k u le pt O naj­

starszej organizacji Kościoła w Polsce, „Przegląd Powszechny”, r. 1984 z. 6 s. 373—396.

u Podobne co ks. J. Umiński poglądy na tem at obrządku słowiańskie­

go w Polsce, łącznie z tezą o metropolii słowiańskiej z siedzibą w K ra­

kowie, przedstaw iła K. L a n c k o r o ń s k a , Studies on the Roman- S l a v o n ie Ritte in Poland, w: OCA, vol. 161, Roma 1961 s. 22 i n. Na ten tem at wypowiedział się H. Ł o w m i a ń s k i , Początki Polski, t.

IV, W arszawa 1970 s. 498, następująco: „Nie da się zaprzeczyć, że autor­

ka dała obraz danego zagadnienia możliwie pełny i konsekwentny, cóż

(5)

14 G F . R A K D L A B U D A

[8]

G dy w ięc w y p ad a Stw ierdzić, że nie w y trz y m a ły k ry ty k i an i h ipoteza „ sa n d o m ie rsk a ” (łacińska) S. K ę trzy ń sk ieg o z r. 1947, ani h ip o teza „ k ra k o w s k a ” (m eto d iań sk a) ks. J. U m ińskiego, to n ie p o ­ zo staje n a m nic innego, ja k jeszcze raz w rócić: a) do s ta r e j m yśli W ład y sław a A b ra h a m a z r. 1890, iż w p rzek azie A n o n im a G alla o d w u m e tro p o liach tk w ią ja k ie ś rem in isc e n c je z p o b y tu w Polsce B ru n o n a z K w e rfu rtu jak o a rc y b isk u p a m isy jn eg o , o ra z b) do d ru g ie j, ró w n ież p o chodzącej od W. A b ra h a m a k o n cep cji z r. 1920.

iż w p rzek azie G alla m ogły znaleźć odbicie p ro je k ty zw iązane z w y zn aczen iem n ow ej roli b isk u p o w i U n g ero w i przez u tw o rz e n ie now ej m e tro p o lii p o zn ań sk iej J e d y n ą d ro g ą p ro w ad zącą do w e ­ ry fik a c ji ty c h hip o tez jest u m ie ję tn e o d czy tan ie p rzek azu A n o n i­

m a G alla. Id ąc tro p em w sk a z a n y m przez A b ra h a m a z a p y ta jm y , czy odnosi się on do B ru n o n a z K w e rfu rtu , lub czy w iąże się z o so ­ bą b isk u p a U n g era? A m oże je st jeszcze ja k a ś in n a m ożliw ość jego in te rp re ta c ji, d o tąd nie rozw ażona?

2

P rz y p o m n ijm y raz jeszcze sam przekaz. B rzm i on tak : Igitur r e x Boleslaus erga d i v i n u m c u ltu m in ecclesiis con stru en d is et episcopatibus ordinandis, beneficiisque c o n feren d is ita devotis- s im u s e xisteb a t, quod suo te m p o re P olonia dúos m e tro p o lita n o s ru m suis s u ffra g a n e is continebat i6.

Z w ró ćm y n a jp ie rw uw agę, że nasz k ro n ik a rz p ostaw ił sobie w o d n o śn y m ro zd ziale sw ego dzieła za cel w y sła w ie n ie d o b ro ­ d z ie jstw k ró la B olesław a w y św iad czo n y ch K ościołow i. W iadom ość o d w u m e tro p o liach została p rzez niego przy to czo n a na dow ód tego, że za czasów C h ro b re g o Kościół polski rzeczyw iście z n a jd o ­ w ał się w fazie dużego ro z k w itu , m ogąc się poszczycić p o sia d a ­ n iem a ż d w u m etro p o litó w . N a to m ia st w szyscy czy teln icy i słuchacze A nonim a do b rze w iedzieli, że za czasów jego n a s tę p ­ cy, B olesław a K rzy w o u steg o . P o lsk a m iała ty lk o jed n eg o m etro p o - kiedy oparty na pozbawionym uzasadnienia źródłowego założeniu, ja ­ koby w Polsce istniała w w. XI metropolia słowiańska. Toteż nie sta­

nowi rozwiązania bardziej przekonywującego niż koncepcja St. Kę­

trzyńskiego. owszem, wywołuje jeszcze większe zastrzeżenia, jako kon­

stru k cja oderwana od rzeczywistości historycznej”. Sam prof. Łowmiań- aki jest zdania, iż Anonim Gall mógł mieć na myśli metropolię obrząd­

ku słowiańskiego, ale w Kijowie (dc. cyt., t. IV s. 496); zgodzimy się jednak z jego własną opinią, że „niestety, nie widać sposobu spraw ­ dzenia, czy Gall konkretnie myślał o drugiej metropolii w Kijowie”.

25 Zob. Wl. A b r a h a m , Gniezno i Magdeburg, s. 21; za tą sugestią poszedł również ks. Józef N o w a c k i. Dzieje archidiecezji poznań­

skiej, t. I. Poznań 1959 s. 38, 41.

26 Zob. G a l i i A n o n y mi . Crónica et gesta decum sive principum Polonorum, ed C. M a l e c z y ń s k i . MPHn t. II. Kraków 1952 lib I cap 11 s. 30.

(

9

)

Z A G A D K A D R U G I K J M E T R O P O L I I W 1‘O L S C K 15 litę. W iadom ość o d w u m e tro p o lita c h pełni w o p o w iad an iu A n o ­ n im a G alla rolę ty p o w eg o a r g u m e n t u m reto ry czn eg o , w z m a c n ia ­ jącego sw ą tre śc ią w ym ow ę głów nego to k u n a rra c ji. K ro n ik a rz m u ­ siał w ięc zak ład ać u sw oich p a rtn e ró w albo pow szechną znajom ość tego fa k tu albo w razie za k w e stio n o w a n ia te j w iadom ości p o sia ­ dać m ożność w sk azan ia na źródło, z k tó re g o ją zaczerp n ął. Sam fak t został je d n a k n ie ja k o p rzy sto so w an y do p o trzeb n a rra c ji, co w znacznym sto p n iu u tru d n ia m ożność d o ta rc ia do jej p ie rw o t­

nego b rzm ien ia, a ty m sam y m ró w n ież o tw ie ra pole do s u b ie k ty w ­ nych in te rp re ta c ji. P o n ad to , fo rm a a r g u m e n t u m u żytego w k o n ­ k re tn e j s y tu a c ji s p ra w iła , że A nonim G all później n ie w rócił już do te j sp ra w y i nie pow iedział, co się stało z ow ym d ru g im m e tro ­ politą. B yło w ięc coś przejścio w eg o w istn ie n iu zw iązan ej z jego osobą in sty tu c ji.

U żyte przez k ro n ik a rz a sfo rm u ło w an ie: Polonia dúos m e tro p o ­ litanos cum suis s u ffra g e n e is continebat, nie pozostaw ia żad n ej w ątp liw o ści co do d w u fak tó w : 1) że w obu w y p ad k ach chodziło o re g u la rn ą o rg a n iz a c ję te ry to ria ln ą , k tó re j przew odziło dw u m e ­ tro p o litó w w raz z podległym i im s u f r a g a n a m i , o raz 2) że o b aj m etro p o lici s p ra w o w a li sw oją ju ry s d y k c ję w o b ręb ie ó w ­ czesnego p a ń stw a polskiego (Polonia).

N ie m am y żad n ej w ątp liw o ści, że je d n y m z ty c h m e tro p o litó w był R a d z im -G au d en ty , za w ia d u ją cy m etro p o lią g n ie źn ień sk ą, k tó re j w r. 1000 p o dlegała cała P olska, z w y ją tk ie m połaci W ielkopolski, p o d leg ającej b isk u p o w i p o zn ań sk iem u U n gerow i, k tó ry w r. 1000 nie u znał zw ierzch n o ści a rc y b isk u p a g n ieźn ień sk ieg o . P o n iew aż p rzek az A nonim a G alla nie pozostaw ia żad n e j w ątpliw ości, że za czasów C h ro b re g o istn ia ł w Polsce ta k i d ru g i m etro p o lita , k tó r e ­ m u p o dlegały ja k ie ś diecezje, au to m a ty c z n ie m usi odpaść d ru g a h ip o teza W ład y sław a A b ra h a m a , jak o b y mógł nim być b isk u p p o ­ zn ań sk i U n g e r 27. A n o n im G all m ów i bow iem o ta k im d o sto jn ik u kościelnym , k tó ry fak ty c z n ie już był m etro p o litą , a nie o takim , k tó ry e w e n tu a ln ie m ógłby n im być.

Czy w obec tego A nonim G all mógł m ieć n a m yśli B ru n o n a z K w e rfu rtu ?

P rzeciw tem u dość rozpow szech n io n em u w h isto rio g ra fii p o l­

sk ie j m n ie m a n iu p rz e m a w ia ją zdecy d o w an ie d w ie okoliczności: 1) postać B ru n o n a z K w e rfu rtu w ogóle n ie w y stę p u je na k a rta c h A nonim a — gdzież b y ła lepsza sposobność w y m ie n ie n ia go, jak p rzy te j okazji?, 2) B ru n o n z K w e rfu rtu b y ł b isk u p e m -a rc y b isk u - pem m isy jn y m , k tó re g o sfe ra d ziałaln o ści leżała poza g ra n ic a m i p ań stw a polskiego, k tó re od r. 966 uchodziło za p ań stw o c h rz e śc i­

ja ń sk ie i od r. 1000 m iało sw oją re g u la rn ą o rg a n iz a c ję m e tro p o ­ lita ln ą ; k ró tk o m ów iąc, n a te re n ie P o lsk i nie m ógł B ru n o stw orzyć

27 Zob. wyżej, s. 9, 14.

(6)

16 G E R A R D L A B U D A

[10]

w ła sn e j o rg a n iz a c ji te ry to ria ln e j, n ie m ogli m u też podlegać na ty m te re n ie ja c y ś in n i b isk u p i-su fra g a n i. Z d ał sobie z tego s p r a ­ w ą W ład y sław A b ra h a m i d la te g o w r. 1921 sam o d stą p ił od sw ej hip o tezy , jeszcze ta k u siln ie b ro n io n e j w ro k u 1892

U ź ró d ła po m y słu n ie ty lk o W. A b ra h a m a , lecz ta k ż e i in n y ch , iż to B ru n o z K w e rfu rtu m ógł b y ć ow y m p o sz u k iw a n y m m e tro ­ p o litą, z n a jd o w ał się n ie w ą tp liw ie ty tu ł a rc y b isk u p i (archiepisco- pus g e n tiu m ) B ru n o n a, p rz y p isy w a n y m u przez n ie k tó re b lisk ie czasom B ru n o n a , lecz p rz e d e w szy stk im p ó źn iejsze źró d ła. N a ­ to m ia st w spółczesne m u źró d ła z re g u ły ty tu łu ją B ru n o n a z K w e r ­ fu rtu ty lk o b isk u p em . Z w ró cił u w a g ą n a tą sprzeczność w jego ty tu la tu r z e W ojciech K ę trz y ń s k i w sw y m o b szern y m o m ów ieniu p ierw szeg o w y d a n ia dzieła W ład y sław a A b ra h a m a ; ale W ład y sław A b ra h a m w sw e j re p lic e w y s tą p ił w o b ro n ie ty tu łu a rc y b is k u p ie ­ go B r u n o n a 28 29. O b ro n a ta je d n a k p o zo staw iła sporo w ątp liw o ści co sią ty c z y sam eg o ty tu łu , a ta k ż e n ie w y ja śn iła zad o w alająco k o m p e te n c ji B ru n o n a , fa k ty c z n ie przez niego sp ra w o w a n y c h i p r z y ­ słu g u ją c y c h z re g u ły a rc y b isk u p o m . W obec tego rzecz w y m ag a ponow nego sp ra w d z e n ia .

J e d y n ą w y ra ź n ą w iadom ość, że B ru n o z K w e rfu rtu został w y ­ n iesio n y do godności a rc y b isk u p a zaw dzięczam y P io tro w i D am ia- ni, k tó r y w sw y m p isa n y m około r. 1042 żyw ocie św . R o m u ald a p o d aje, że B ru n o n , sp ęd ziw szy d łuższy czas sw ego życia jak o p u ­ s te ln ik , p o sta n o w ił w ziąć n a sieb ie o b o w iązk i m isjo n a rz a ; w ty m celu u d a ł się do R zym u i tu ta j „a b apo sto lica sede con secratio - n em a rc h ie p isc o p a tu s a c c e p it” 30. A le pod ty m w zg lęd em P io tr D a- m ian i b y ł a k u r a t źle p o in fo rm o w an y , bo b isk u p m e rse b u rsk i T h ie t- m a r, ja k o b ez p o śre d n i św ia d e k b liż e j sto ją c y ty c h w y d a rz e ń , z a p i­

sał w sw ej k ro n ice, że B ru n o po śm ie rc i cesarza O tto n a III p rz y b y ł do M e rse b u rg a i tu ta j u k ró la H e n ry k a II b e n e d iccio n em c u m li- cencia d o m n i papae e p i s c o p a l e m ab eo peciit et eius iussio- ne ab archiepiscopo T aginone consecracionem, e t q u o d ipse de- tulit hue, p a l l i u m ib id e m s u s c e p i t 31. P a p ie ż nie w yśw ięcił w ięc B ru n o n a n a a rc y b isk u p a , lecz u d z ie la ją c m u zgody n a p r o ­ w ad zen ie m isji w śró d pogan, w ręczy ł m u ty lk o p a liu s z (zaraz się 28 Zob. Wł. A b r a h a m , Organizacja, wyd. 2, s. 77, przyp. 1, wyd.

3, s. 138, 273.

29 Zob. W. K ę t r z y ń s k i , O organizacji Kościoła w Polsce do połowy wieku XII, PNL 19 (1891) s. 664; W. A b r a h a m , Organizacja, s. 77; wyd. 3, s. 138.

50 Zob. Z Damianiego żyw otu św. Romualda, MPH t. I. Lwów 1864, s. 327; o w artości źródłowej Vita s. Romualdi, dość wysokiej jeśli cho­

dzi o spraw y włoskie, gorszej co się tyczy spraw zewnętrznych zob.

W. W a t t e n b a c h — R. H o l t z m a n n , Deutschlands Geschichtsquel- len im Mittelalter, t. III, W eimar 1971 s. 893—864.

* Zob. T h i e t m a r i, ep. M erseburgensis, Chronicon, od. M. Z. J e d^

l i c k i , Poznań 1953 lib. VI cap. 94 s. 451—453.

Z A G A D K A D R U G I E J M E T R O P O L I I W P O L S C E 17

[U]

d ow iem y po co?), po s a k rę zaś w ysiał go je d n a k do jego m iejsco ­ w ego m e tro p o lity , k tó ry isto tn ie u d zielił m u św ięceń b isk u p ich . B yło to n a w iosnę 1004 r. Od te j p o ry B ru n o n spędził d łuższy czas w sam y ch N iem czech; s ta m tą d udał się n a W ęgry, gdzie p ro w ad ził m isje w śród tzw . C z a rn y c h W ęgrów ; stą d p odążył n a R uś, gdzie z kolei p ro w ad ził m isję w śró d P ieczyngów . N a stę p n ie u d a ł się do P o lsk i n a d w ó r B o lesław a C h ro b reg o , gdzie p rz y b y ł w r. 1007 i tu ta j po dłuższym pobycie, podczas k tó reg o o d d a w a ł się o ży w io ­ n e j d ziałaln o ści p isa rsk ie j, a tak że m isjo n a rsk ie j, w y p ra w ia ł też sw oich k a p ła n ó w z m isją do Szw ecji. B ru n o n w y ru sz y ł w reszcie z m isją n a p o g ran icze L itw y i R usi, zap ew n e do Jaćw ięg ó w , gdzie poniósł w raz ze sw y m i to w a rz y sz a m i śm ierć m ęczeń sk ą w d n iu 14 II 1009 r. C ałe itin e ra riu m B ru n o n a w la ta c h 1004— 1009 je st n a m d o b rze znane. N ie m a w n im an i czasu an i m iejsca, w k tó ry m m ógłby od kog o k o lw iek o trzy m ać sa k rę a r c y b is k u p ią 32.

W szystkie w spółczesne źró d ła są pod ty m w zględem całkow icie zgodne, że B ru n o n z K w e rfu rtu o trz y m a ł ty lk o św ięcen ia b is k u ­ pie. I ta k b ez p o śre d n i św iad ek jego śm ierci i b io g ra f W ip e rt k o n ­ s e k w e n tn ie n a zy w a go b isk u p em . O n sam je st a u to re m d w u dzieł p ra w ie że au to b io g ra fic zn y c h , tj. Ż y w o tu P ięciu B raci M ęczenni­

k ó w i L istu do k ró la n iem ieck ieg o H e n ry k a II, w k tó ry c h o k re śla się sta le ja k o b is k u p 33. J a k o b isk u p a w p isały go do sw oich re-

52 Zob. tu taj podstawową wciąż monografię: D. H. G. V o i g t , Brun von Querjurt, Mönch, Eremit, Erzbischof der Heiden und Märtyrer, S tu ttg art 1907; w literaturze polskiej najw ięcej użytecznych informacji zawiera szkic L. K o c z e g o , Misje polskie w Prusach i na Pomorzu za czasów Bolesławów, AMis 6 (1934) s. 101—117.

33 Zob. W i p e r t i, Ilystoria de praedicatione episcopi Brunonis cum suis capellanis in Pruscia et martirio eo rum, MPH t. I s. 229—230;

W ipert kilka razy, w ym ieniając Brunona, konsekw entnie za każdym ra ­ zem nazywa go: episcopus. W Vita Quinqué Fratrum wspomina ane­

gdotycznie, jak to b rat Benedykt jeszcze podczas wspólnego pobytu w erem ie Pereum pod Rawenną, a tuż przed jego w ypraw ą do Polski, zwykł był do niego mówić proroczo: ,,quod pro mets peccatis fu tu ­ rum e ra t ’domne episeope’ (MPH t. VI s. 396 cap. i MPHn t. IV: 3 s.

39). Tak samo w liście do króla niemieckiego H enryka pisze o sobie:

Maxime uohis tacere non debeo, cuius sancta persuasione episcopus sum, qui de sancto Petro euangelium Christi gentibus porto (MPHn t.

IV: 3 s. 98). W swoim spraw ozdaniu o śmierai męczeńskiej B runona użył zagadkowego określenia, iż Bruno udał się do Prus ..dimisso epi- scopatu” (m. cyt., s. 229). Zw rot ten dał asum pt do rozm aitych domy­

słów. Trudno traktow ać te słowa metaforycznie: „złożywszy urząd bi­

skupi”, gdyż Bruno udając się z m isją do Prusów, szedł do nich jako biskup misyjny, trudno im też przypisywać znaczenie instytucjonalne, gdyż jako biskup misyjny nie zawiadywał żadną diecezją w porządku metropolitalnym. Nie można jednak całkiem wykluczyć możliwości iż Bolesław, w skutek nieobecności w k raju biskupa Ungera, powierzył mu przejściowo zaw iadyw anie biskupstw em poznańskim. Sam Brunon nic jednak o tym nie wspomina.

2 — N a s z a P r z e s z ło ś ć t. 62

(7)

18 G E R A R D L A B U D A

[12]

je stró w n ek ro lo g i m e rse b u rsk ie i w eisse n b u rsk ie 34. R oczniki w eis- se n b u rsk ie zap isały pod r. 1009: B r u n episcopus m a r ty r io corona- t u r 35 * 37; z ty m też ty tu łe m u tra liła jego śm ierć k ro n ik a b isk u p ó w h a lb e rsz ta d zk ic h 3G. Dla śro d o w isk a polskiego d e c y d u jące znaczenie m a je d n a k zapiska n ek ro lo g iczn a, k tó rą z n a jd u je m y w R oczniku k a p itu ły k ra k o w sk ie j: 1009 B r u n o episcopus m a rtiriza tu s estM W Polsce nie m ian o w ięc w ątpliw ości, że B ru n o b y ł nie a rch iep is- copus, lecz ty lk o episcopus g en tiu m . N ie m oże on w ięc żadną m ia rą być u w z g lę d n ia n y w p o sz u k iw an iach za osobą d ru g ieg o w Polsce m e tro p o lity za czasów B olesław a C h ro b reg o .

Z ty tu łe m a rc y b isk u p im w y stę p u je B ru n o z K w e rfu rtu w R o­

czn ik ach k w e d lin b u rsk ic h : S a n c tu s B runo, qu i c o g n o m in a tu s Boni- jacius, archiepiscopus et m onachus, 11 suae conversationis anno in confinio Rusciae et L itu a e a paganis capite p le x u s c u m suis 18,7 Id. Martii petiit caelos 38. P o d o b n ą zapiskę z n a jd u je m y też w A n ­ n ales M a g d e b u rg e n s e s 39, ale n ie posiada ona sam o d zieln ej w a r ­ tości, gdyż jest m e c h an iczn y m w y p isem z ro czn ik ó w k w e d lin b u r­

skich. N ato m iast A n n a lista Saxo, k tó ry , ja k obecnie w iadom o, jest id e n ty c z n y z o p atem A rn o ld e m z B erg u pod M ag d eb u rg iem , i ró w ­ nocześnie też a u to re m ro czn ik ó w m a g d e b u rsk ic h , zapisał śm ierć B ru n o n a n a jp ie rw ty m i sam y m i słow am i co R oczniki k w e d lin b u r- skie, n a stę p n ie po raz d ru g i słow am i już to ty ch że roczn ik ó w już to k ro n ik i T h ie tm a ra 40. W reszcie k ró tk ie zapiski, n a w ią z u ją ce s ty ­ listy k ą do zapisu R oczników k w e d lin b u rsk ic h , z n a jd u je m y też w k ro n ik a c h E k k e h a rd a , w k tó ry c h je d n a k B ru n o n a z y w a n y jest t y l ­ ko b is k u p e m 41. P o n iew aż zach o w an y do dziś eg zem p larz R oczni­

ków k w e d lin b u rsk ic h pochodzi dop iero z XVI w., a w y p isy opata A rn o ld a z B erg u pochodzą d o p iero z la t trz y d z ie sty c h X II w., tru d n o w nich u sta lić d a tę w pisu n ek ro lo g iczn eg o o B ru n o n ie;

je st w ięc rzeczą bardzo p raw d o p o d o b n ą, że w p isu tego dokonano do p iero koło r. 1025 lu b n a w e t nieco później, k ie d y p o w stała k o ń ­ cowa re d a k c ja ty c h ro czn ik ó w 42.

34 Zob. D. H. G. V o i g t , Brun von Querfurt, s. 2G0.

35 MGHSS t. III s. 80.

38 Gęsta episcoporum Halberstadensium, MGIISS 23 (1847).

37 Najdawniejsze roczniki krakowskie, wyd. Z. K o z t o w s k a - B u d - k o w a, s. 44.

38 MGHSS t. III s. 80.

39 MGHSS t. XVI (1895) 164.

40 MGHSS t. VI (1844) s. 658 i 745; Zob. B. S c h m e i d l e r , Abt A r­

nold voll Kloster Berge und Reichskloster Nienburg (1119—1166) und die Nienburg-Magdeburgischc Geschichtsschreibung des 12. Jahrhunderts, w: „Sachsen uin(d A nhalt” 15 (1939) s. 88 i n.

41 MGHSS t. VI (1844) s. 89 i 193.

42 Zob. o rocznikach kw edlinburskich podstawową rozprawę R. H o l t z - m a n n a , Die Quedlinburger Annalen, w: „Sachsen und A nhalt”, 1 (1925) s. 64—125; nie podzielam poglądu Holtzmanna, jakoby znana dziś redakcja roczników miała tylko jednego autora; było ich co najm niej

[13] Z A G A D K A D R U G I E J M E T R O P O L I I W P O L S C E 19 Ł atw o je d n a k w y jaśn ić, sk ąd się w p ew n y ch śro d o w isk ach k o ­ ścielnych, zw łaszcza w M ag d eb u rg u , w zięła leg en d a o godności a r ­ c y b isk u p iej B ru n o n a. J e j źródło w sk azał T h ie tm a r, p odając, że B ru n o p rzy b y w szy do M e rse b u rg a z p ro śb ą o w y św ięcen ie n a b i ­ sk u p a, p rzyw iózł ze sobą rów nocześnie paliusz. P a liu sz był z r e ­ g u ły a try b u te m a rc y b isk u p ó w . A le są n a m też d o b rze znan e w y ­ p adki, k ied y p aliu sz o trz y m y w a li od pap ieża b is k u p i 43. Z p a liu ­ szem łączył się p rz y w ile j u d z ie la n ia s a k ry in n y m b iskupom . Z tego p rzy w ileju , ja k w iem y, k o rz y sta ł ró w n ież B ru n o z K w e rfu rtu , w y ­ św ięcając b isk u p a d la P ieczyngów i d la S z w e d ó w 44. O k ażd y m a rc y b isk u p ie m ożna w ięc pow iedzieć, że z re g u ły b y ł on w p o sia­

d a n iu paliusza, choć i pod ty m w zględem zd a rz a ły się w y ją tk i, n a ­ to m iast z p o siad an ia przez jak ieg o ś d o sto jn ik a kościelnego paliusza, nie w olno w nosić, że ty m sam y m był on a rc y b isk u p e m 45.

Po ty m p rzeg ląd zie źró d eł m ożem y o stateczn ie ro zstać się z n ę ­ cącą p o n iek ąd h ip o tezą, że ow ym d ru g im m e tro p o litą w Polsce za czasów B olesław a C h ro b re g o m ógł być B ru n o z K w e rfu rtu . K ogo w ięc m iał n a m yśli A n o n im G all — jest to p y ta n ie n a d a l o tw a rte . S p ró b u jm y na nie odpow iedzieć.

3

K ie ru n e k p o szu k iw an ia w celu ro zw iązan ia te j zagadki został już w sk azan y przez W ład y sław a A b rah am a. T rzeb a jed y n ie do k o ń ­ ca dom yśleć p rz e sła n k i przez niego sfo rm u ło w an e. J a k o rzecz p e ­ w n ą trz e b a p rzy jąć, że je d n y m z ty c h dw u m e tro p o litó w , k tó ry c h w y m ien ił A nonim G all b y ł a rc y b isk u p g n ieźn ień sk i, razem ze sw oim i trz e m a su fra g a n a m i. K ro n ik a rz m a w ięc na m yśli sy tu a c ję , ja k a w y tw o rz y ła się w K ościele polskim po r. 1000. Je d y n ą d ie c e ­ zją polską, k tó ra w ów czas została poza o b ręb em m etro p o lii g n ie ź ­ n ie ń sk ie j, było b isk u p stw o poznańskie. S łusznie je d n a k W. A b ra ­ h a m pisał w r. 1921, że „ ta k i sta n rzeczy n a przyszłość nie m ógł się ostać, bo w ciśn ięte pom iędzy dw ie p ro w in c je m e tro p o lita ln e t e ­ ry to riu m , k tó re U n g ero w i pozostaw iono, m usiało być w reszcie jako osobna diecezja u rząd zo n e, b isk u p stw o zaś nie m isy jn e, nie n a le ­ żące do żad n ej p ro w in c ji m e tro p o lita ln e j, było bąd ź co bąd ź i w ow ych czasach tw o rz e n ia się o rg a n izacji k o ścieln ej na północnym w schodzie E u ro p y a n o m a lią ” 4G.

dwóch, z których pierwszy zakończył swą pracę koło r. 1015, drugi zaś po r. 1025.

43 Zob. w tej spraw ie dobrze udokum entowaną rozprawę S. K ę ­ t r z y ń s k i e g o , O palliuszu biskupów polskich X I wieku, RAUWHF 43 (Kraków 1902) s. 200v—251.

44 Zob. Brunonis Q uerfurtensis, Epistoła ad Henricum regem, ed. J.

K a r w a s i ń s k a , MPHn t. IV: 3 (Warszawa 1973) s. 100 i ll05.

45 Wiedział o tym oczywiście Wł. A b r a h a m , Organizacja, s. 138 przyp. 108, ale niie wyciągnął z tego stanu rzeczy właściwego wniosku.

48 Wł. A b r a h a m , Gniezno i Magdeburg, s. 20.

(8)

20 G E R A R D L A B U D A [14]

W ład y sław A b ra h a m p rzy p u szczał, że do u su n ię c ia te j an o m alii zm ierzano p rzez p rz e k sz ta łce n ie diecezji w a rc h id ie c ez ję i przez w y tw o rz e n ie koło n ie j n o w ej m etro p o lii. T e re n e m p rzy szłej d z ia ­ łalności m iały być ziem ie, k tó re o b jęli sw ą d ziałaln o ścią m is y j­

n ą św. W ojciech i św. B ru n o z K w e rfu rtu . Je d n a k ż e rz u t oka na m apę p o k azu je w y ra ź n ie , iż b isk u p stw o p o zn ań sk ie nie m iało ż a d ­ n ej m ożliw ości ro zw in ięcia sw y ch s u fra g a n ii a n i w k ie ru n k u za­

chodnim , gdzie ro zp o ścierały się d iecezje p o d leg ające a rc y b is k u ­ pow i m a g d e b u rsk ie m u (B ren n a, Ilo b o lin , M iśnia), a n i n a północ, p o łu d n ie i w schód, gdzie d ro g ę z a g ra d z ały diecezje p o d leg ające G n iezn u (K ołobrzeg, G niezno, K ra k ó w i W rocław ). Z resztą p ro je k ­ tu n ie m ógł A n o n im G all — tj. jego źródło in fo rm a c ji — tra k to w a ć jak o m e tro p o lii re a ln ie is tn ie ją c e j (p rzy p o m in am y : m iał to być m e tro p o lita d ru g i z su frag an am i).

D y lem at, n ad k tó ry m g łow ił się A b ra h a m , rozw iązał je d n a k sam U nger, p o d d ając się w r. 1004/5 pod o b ed ien cję m e tro p o lita ln ą a r ­ c y b isk u p a m a g d e b u rsk ie g o T ag in o n a. O koliczności, w śró d k tó ry c h doszło do u z n a n ia te j o b e d ien cji są n a m zn an e częściow o z p rz e ­ kazu Ż yw otu P ięciu B raci, częściow o z K ro n ik i T h ie m a ra . B ru n o z K w e rfu rtu , o p isu jąc p odróż jednego z e re m itó w p rz e b y w a ją cy c h w Polsce do R zym u celem o d szu k an ia jego sam ego p odaje, iż p o d ­ czas d ru g ie j ta k ie j p o d ró ż y został p ochw ycony przez N iem ców ,,w raz z b ard zo zacn y m b isk u p e m U n g e re m ” i w y sła n y do M ag d e­

b u rg a , bo b y ł w te d y ,»ostry z a ta rg z k ró lem Sasów , k tó ry o b a ­ w iał się, że podróż ich m oże przy n ieść szkodę jego p a ń s tw u ” 47.

Ów e rem ita, b y ł n im zap ew n e nie B a rn a b a , lecz A n to n i, późniejszy o p a t w erem ie 48, zdołał uśpić czujność s tra ż y i uciec do P olski, n a ­ to m ia st B ru n o nic n ie pisze, co się stało z p o jm a n y m rów nocześnie b isk u p e m U ngerem . N ato m ia st b isk u p T h ie tm a r zapisał pod r.

1012 śm ierć b isk u p a pozn ań sk ieg o U n g era, n a z y w a ją c go su fra - g an em a rc y b isk u p a m a g d e b u rsk ie g o T ag in o n a (10041012)49 50. A b ra ­ h a m słusznie w n io sk u je, że w o ln y jeszcze w r. 1000 od w szelk iej zależności m e tro p o lita ln e j b isk u p U n g er w te d y w łaśn ie, p ra w d o p o ­ d o b n ie koło r. 1005, został w M a g d eb u rg u zm uszony do p rzy jęcia o b ed ien cji m a g d e b u rsk ie j 59

47 Cytuję według przekładu Kazimierza A b g a r o w i c z a , Piśmien­

nictwo czasów Bolesława Chrobrego, W arszawa 19S6 s. 228—229.

48 Tego Barnabę, jak Piłata w Credo, wprowadził na stanowisko opa- ta w eremie kazim ierskim T. W o j c i e c h o w s k i , Szkice historyczne, s. 47, na podstawie całkiem chybionych przesłanek. Nie można wątpić, że po wymordowaniu pierwszej wspólnoty erem ickiej w klasztorze za­

rząd nią objął brat Antoni, jak to wyraźnie w ynika z treści samego Żywotu. Zdanie to uzasadniam w innej, niepublikow anej dotąd rozpra­

wie.

49 T h i e t m a r i, Chronicon, lib. VI cap. 65, ed. M. Z. J e d l i c k a , s. 407.

50 W. A b r a h a m , Gniezno i Magdeburg, s. 21—22, oraz ponownie

[15] Z A G A D K A D R U G I E J M E T R O P O L I I W P O L S C E 21 T ym sposobem a rc y b isk u p m a g d e b u rsk i T agino sta ł się m e tro ­ p o litą je d n e j p o lsk iej diecezji, a jej b isk u p jego su fra g a n e m . W r. 1002 B olesław C h ro b ry złożył w M e rse b u rg u hołd le n n y z Ł u - życ i M ilska, ty m sam y m ziem ie te p rzeszły pod zarząd polski.

W praw dzie w r. 1005 k ró l H e n ry k o d e b ra ł obie ziem ie B o lesła­

w ow i C h ro b re m u , ale te n w r. 1007 siłą z a ją ł je n a p o w ró t; w r.

1018 n a m ocy u k ła d u b u d ziszy ń sk ieg o M ilsko i Ł użyce sta ły się częścią s u w e re n n ą p a ń stw a polskiego 51. W iem y, że M ilsko i Ł u ż y ­ ce sta n o w iły część d iecezji m iśn ie ń sk ie j; w p e w n y m w ięc sensie od r. 1002 b isk u p m iśn ie ń sk i b y ł su fra g a n e m a rc y b isk u p a m a g d e ­ b u rsk ieg o z ziem w chod zący ch w o b ręb p a ń stw a polskiego.

Czy m am y p ra w o u w ażać a rc y b isk u p a m ag d e b u rsk ie g o za „m e­

tro p o litę p o lskiego” w sensie su g e ro w a n y m p rzez p rzek az A n o n i­

m a G alla? G dy się n a tę s y tu a c ję p a trz y z p u n k tu w id zen ia p a ń ­ stw ow ego, polskiego lu b niem ieckiego, z p e w n o ścią nie; inaczej je d n a k na tę k w estię m u siał p a trzeć p rz e d sta w ic iel K ościoła, k ie ­ ru ją c się w y łączn ie k ry te ria m i p ra w a k anonicznego. Z tego p u n k ­ tu w id zen ia n a te re n ie d iecezji p o zn ań sk iej e lek cja i in w e s ty tu ra b isk u p a, w m yśl p o stan o w ień syn o d u gnieźn ień sk ieg o , n ależała n a m ocy w y ra ź n e j cesji cesarza O tto n a do k o m p e te n c ji księcia p o lsk ie ­ go 52, a zatem a rc y b isk u p m a g d e b u rsk i m ógł u d zielić św ięceń b i ­ sk u p ich ty lk o ta k ie m u elek to w i, k tó reg o polecił m u B olesław C h ro b ry . N a te re n ie diecezji p o zn ań sk iej w y tw o rz y ła się w ięc w ów czas s y tu a c ja p ra w n a , ja k ą o b se rw u je m y w ty m sam ym c z a ­ sie w C zechach, gdzie m iejsco w y m b isk u p o m , p ra s k ie m u i ołom u- n ieck iem u , s a k ry b isk u p ie j u d z ielał m e tro p o lita m o g u n c k i53. W ty m sensie m ożna b yło m e tro p o litę m ogun ck ieg o p o czytyw ać ró w ­ nież za m e tro p o litę czeskiego.

J e s t rzeczą w ysoce p raw d o p o d o b n ą, że ta k n a tę k w estię p a ­ trz a ł a u to r źródła, z k tó reg o czerp ał sw e in fo rm a c je A n o n im G all, i k tó ry te dw ie o d rę b n e s tr u k tu r y p ra w n e p o d ciąg n ął pod ten sam m ian o w n ik , iż za czasów B olesław a C h ro b reg o P o lsk a m iała aż dw u m etro p o litó w , obu sp ra w u ją c y c h ju ry s d y k c ję n ad w ła s n y ­ m i su fra g a n a m i. Co się ty czy m e tro p o lity g n ieźn ień sk ieg o sp ra w a je st całkow icie jasn a. Co się ty czy d ru g ieg o m etro p o lity , to tru d n o dojść do jego id e n ty fik a c ji in aczej, ja k ty lk o poprzez diecezję p o ­ zn ań sk ą, k tó re j p asterz, U n g er, w la ta c h 1005?— 1012 z p ew nością był su fra g a n e m a rc y b isk u p a m ag d eb u rsk ieg o . B y ła to je d n a k zależ­

ność ad p erso n am , k tó re j b ra k ło sa n k c ji in s ty tu c jo n a ln e j i p r a w ­ nej.

w rozprawie: Jedyne biskupstwo polskie przed rokiem 1000, w: Organi­

zacja, wyd. 3, s. 313 przyp. 9.

51 Zob. tu taj S. Z a k r z e w s k i , Bolesław Chrobry Wielki, m. cyt.

52 Zob. G a l l ii A n o n y m i , Cronica, lib. I cap. 6, ed. C. M a l e - c z y ń s k i, s. 20.

53 Zob. A. N a e g l e , Kircheugeschichte Bóhmens, t. II, Prag 1918.

Cytaty

Powiązane dokumenty

demii umiej. Richard Roeppel: Geschichte Polens T.. ) Piekosiński,

bie zdarzały się także przed rokiem 1980, to jednak dopiero w tym wydaniu są one tak zasadnicze w wypadku pierwszego tomu powieści, gdzie na 63 ty­. tuły, zmienionych zostało 34,

A kiedy już będzie po wszystkim Świat się na chwilę zatrzyma Serce wdzięczność otuli. Odeszła niedobra

Porównaj źródło B i c i wskaż różnice oraz podobieństwa w pojmowaniu źródeł władzy w Asyrii i

Koniec średniowiecza uznaje się za 1450, ponieważ wtedy powstaje renesans..

/Uczniowie, którzy nie mają możliwości wydrukowania ćwiczenia piszą do zeszytu tylko poprawne odpowiedzi/.. Pewnego dnia siedział (…) w mieście Krakowie przed

-Wymień nazwy ziem, które Bolesław Chrobry przyłączył do Polski, w trakcie swojego panowania (mapa s.173)?. - Kiedy i gdzie Bolesław Chrobry był koronowany na

Haec habui vocabula ad grande dicendi genus pertinentia quae afferrem; quae et ex epicorum copia deprompta et ex tragicorum quasi fabrica orta et ab Euripide novata etiam