Georg
Simmel, Filozofiapieniądza, przełożył
i posłowiemopatrzył Andrzej
Przyłębski, Wy
dawnictwoFundacji Humaniora,
Poznań 1997,s.
507.Między modernizmem a
postmodernizmemZ
nieco
innychpowodów miałem
już okazjęwzmiankować
oznacznym wzroście
zainteresowaniakoncepcją
GeorgaSimmia1, a
ściślej mówiąc o nowej jego fali.Śmiało
nawetmożna powiedzieć, że jest
ona nietylko najsilniejsza
i zabezpieczona
instytucjonalnie (powołaniem idziałalnością
„GeorgSimmel
Gesellschaft”), aleróżni
się jakościowo od poprzednich. Okazało siębowiem, że
dyskusjewokół postmodernizmu
przywróciłyatrakcyjność
studiomnad
myśląSimmia,
i niekiedy to, co do niedawnapoczytywano
zajegosłabość,
terazuznane zostaje
zapodstawową zaletę.
Jeśliw
ostatnim zdaniutkwi
pewna dwuznaczność, towynika ona
zoceny, że część z
tychnajnowszych interpretacji
popadaw
błądprezentyzmu,
zczymłączysię wysoceniekiedy selektywny stosunek
do twórczościSimmia.
Dlatego dłużejz
niąobcujący cieszą sięz owej
intelektualnej mody,ale zarazem
zachowują wobecniej
pewnąrezerwę. Bezwzględujednakna to,jaki
ma się staż wstudiowaniu koncepcji autora Philosophie des Geldes,z radością należy
powitać ukazanie siępolskiego przekładu
wspomnianej pracy,którego
dokonał Andrzej Przyłębski iopatrzył
dodatkowoPosłowiem. Z satysfakcją tym większą, że zapowiadane
przedlaty przez
Kolegium Otryckietłumaczenie niedoszłodo skutku.1 K. Lukasiewicz, Apologia „Lehensphilosophie", „Edukacja Filozoficzna”, 1995, vol.
20; tenże, Socjologia, więcej socjologii, coś więcej niż socjologia, „Kultura i Społeczeńst
wo”, 1996, nr 1.
2 K. Irzykowski, Notatki z życia, obserwacje i motywy, Warszawa 1964, s. 307 i 426.
Warto
w
tym momencie przypomnieć o znaczącej anegdocie.Karol Irzykow
ski,
który w
odpowiedzi najedną
zankiet
prasowychprzyznał, że
często sięga do dzieł Simmiarozpoczynając
ichlekturę
wdowolnym
miejscu,w
okupacyjnej części swych wspomnień aż dwukrotnie wspomina2 o tym,
jakto
JuliuszKaden-
-Bandrowski polecałFilozofię
pieniądza jakoklucz
do zrozumienia otaczającejwojennej rzeczywistości.
Takie postawieniesprawy zdradzało,
że autor GenerałaBarcza wnioskował
jedynie na podstawieznajomości tytułu
książkiSimmia.
Dla ukazania,że podłość świata bierze
się z kultu mamony, wiarygodniejsze jednak dowodyznalazłyby
sięw powieściach
—Emila Zoli Pieniądz
czy wpóźniejszych
Ciężkich
pieniądzach JohnaDos
Passosa. Myliłby się jeszcze bardziej ten,kto
wksiążce
Simmiachciałby znaleźć
receptę nafinansowy sukces.
Niewiele tylko przesadzając możnabowiem powiedzieć,
żew Philosophie
desGeldes więcej jest
o
filozofii niżpieniądzu.
Kaden-Bandrowski
mógł zachęcać
dolektury tego dzieła,
gdyżw roku 1904,
zaledwie cztery latapo pierwszym wydaniu
niemieckim, ukazało sięono
popolsku dzięki
LeoBelmontowi.
Jaksłusznie podkreśla Przyłębski, określenie
„przekład
” niezbyt trafnie
oddaje to, co zrobiłwspomniany
tłumacz. Swoje zadanie potraktowałbowiem
nader swobodnie, to pomijając pewne wątki, to nadmierniezaokrąglając
myśl oryginału.Stanisław Brzozowski namawiając
do przestudiowaniaPhilosophie
desGeldes
wpierwodruku
artykułu, który stał się później częścią pracyKultura i życie, zamieścił
nawet uwagę— „byleby
nie wpolskim
przekładzie,jeżeli
sięją
chce zrozumieć”
3. Zapewne z
powodówgrzecznościowych to dyskredytujące sformułowanie
nie weszło dowydania książ
kowego. Osoba tłumacza była przecież
znana Brzozowskiemu ijakkolwiek
niemiał
on wnim swego
wiernego zwolennika,to jednak sympatyka
kierunkuwłasnych
przemyśleń.W
godzinieteż
próbyBelmont
wystąpił jakoświadek
obrony,a
po śmierciBrzozowskiego
napisałparę płomiennych artykułów przeciw zniesławianiu
jego pamięci.3 Nota wydawcy, w: S. Brzozowski, Kultura i życie. Warszawa 1973, s. 707.
4 Z. Nałkowska, Dzienniki, Warszawa 1976, t. 2, s. 213.
Z racji,
które
wyłożone zostanąnieco
później, wartopodać parę informacji o
autorze—
jakto określa Przyłębski —
„obszernegostreszczenia” Filozofii
pieniądza. Właściwie nazywał sięon LeopoldBlumenthal (1865—
1941) ibył
jednąz
bardziej znanychpostaci Warszawy
przełomuXIX i XX
wieku. Zzawodu był adwokatem (często występował w procesach
działaczy robotniczych),z
powołaniaczłowiekiem
pióra, tj. publicystą,tłumaczem (m.in.
A. Puszkinai O. Wilde
’a) i literatem.Na
tymostatnim polu jego największym osiągnięciem jest powieść łf wieku nerwowym (1896), którą
wprawdzie nawetzaprzyjaźniona z autorem Zofia Nałkowska skomentowała jako
„cierpiącą na braktalentu
”4, ale która
dla historyków literaturyjest równie cennym
materiałem do analizy dekadentyzmu coBez
dogmatuH. Sienkiewicza.
Zbogatego
ilościowo literackiego dorobku Bel- montaprzypomniano jednak ostatnio
dwie jeszczemniejszej
wartości dzieła dlategotylko, że
zdają sięreprezentować
literaturęerotyczną.
Możnabyć
pew nym, że
ich współcześniwydawcy
niemieli pojęcia,
czym dla propagatora O. Weiningera,jakim był Belmont,
tak naprawdę stawał się temat Mesałiny.Powyższe okoliczności
w znacznej mierze
wyjaśniająswobodę pierwszego
pol skiego tłumacza Philosophie
des Geldes, na którą słusznieużala
sięjego
współ czesny
następca. Owychhistorycznych
danych nie przytoczyłem jedyniedla samej faktografii.Bardzo
bowiemznamienne,
że towłaśnie autor
powieści Wwieku nerwowym podjął
sięprzekładu, choć
bardzo swobodnego,wspomnianej
książki.Niezależnie od tego,
czy istniejąjakieś źródła,które oświetlają
decyzjęBelmonta
uprzystępnienia tego akurat dzieła Simmla,
możnastwierdzić,że
doskonale wpisy
wało
sięono w modernistyczny nurt
samorefleksji.O
ilenajbardziej
znanapowieść
Belmontaprzynosiła
opisprzełomu XIX
iXX wieku jako rozpowszech
niania
siędekadenckich nastrojów,
o tyle zwłaszczaostatnie rozdziały Filozofii pieniądza, poświęcone
pojęciu kultury i stylużycia,
stanowiłydiagnozę
wskazują
cą na corazszybsze
tempoprzemian społecznych i rozrost kultury
obiektywnej.Innymi słowy,
koncepcjaSimmla
jużwtedy
dawała sięodczytywać
jakowyraz
„ducha
czasu” izarazem dążenie do
jegosocjologicznego oraz
filozoficznego rozpoznania. KiedyBrzozowski w Legendzie
MłodejPolski
umieszczałSimmla w towarzystwie
m.in.Wilde
’a, A.France
’a
iR.
deGourmonta, to pomniejszał teoretyczne znaczenie jego
prac.Stanowiło
tozmianę wobec
ocenwcześniejszych, ale w
okresieformowania
„filozofii pracy”Simmel
pozostawałdlaBrzozowskiego
zbytnim indywidualistą. W ogłoszonej nałamach „Przeglądu
Filozoficznego”recenzji
z Philosophie desGeldes autora tej pracy chwalono
jednak przedewszystkim za
to,że nikt
takświetnie
jak on nie pokazał, iż„chciwość,
skąpstwo, marnotrawstwo,ascetyczne ubóstwo,
cynizm i zblazowanie współczesne wycho dzą niby promienie z
tego samego ogniska”,a
cała książka jest Jakby historiąkulturalną
pieniądza”
5.
Odrazu
wprowadzato w sferę
filozofii kultury, choć oczywiściesocjologia pieniądza również
uznaje Simmla za swego klasyka6.Choć najważniejsze
prace tego myślicieladotyczące teoretycznej
problematyki kulturypowstały
dopiero w latach następnych,wydaje
się jednak,że
Filozofiapieniądza bliższa jest
pierwszejz wymienionych dziedzin
wiedzy. Wkażdym razie
kutakiemu
wnioskowiprowadzi
współczesna recepcja tej pracy, o czym będzieza chwilę mowa.
5 H. Forszteter, (rec.:) G. Simmel, Philosophie des Geldes, „Przegląd Filozoficzny”, 1902, z. 1, s. 106.
6 J. Sztumski, Pieniądz w świetle socjologii — społeczna funkcja pieniądza, „Studia Socjologiczne”, 1976, nr 1.
Przedtem jednak
poruszyć trzeba
dwie kwestie. Pierwsza—
zważywszy na najbardziejutrwalone
opinie o Simmlu — wiąże sięz pytaniem,
czyjest
bardziejinteresujący jako socjolog,
czyjako
filozof.Takie
postawieniesprawy
zakładaoczywiście odróżnienie
obu tychdziedzin.
Najkrócejujmując
dzieje tego prob
lemu możnapowiedzieć, że w
czasie,kiedy
Simmel rozpoczynałkarierę, roz
dzielenie
tych typów
refleksji nie byłooczywiste, choć
dla Emila Durkheimaw
Simmlowskiejsocjologii było
zadużo filozofii.
Potem w autorze Philosophi
scheKultur upatrywano głównieklasyka
socjologii,a teraz odzyskuje on
pozycję godnego większejuwagi filozofa. Daje
sięstąd zauważyć, że wśród bardzo
licznych
w ostatnichlatach
indywidualnych izbiorowych prac o
Simmlu sporągrupę stanowią
specjaliści odfilozofii
bądźsocjologowie,
którzy nietracą z oczu
filozoficznego wymiaru swej
dyscypliny. Komentarz,jakim Przyłębski opatrzył
swój przekład, świadczy,że popiera
on te dążności do przywrócenia właściwejrangi
Simmlowskiejfilozofii.
Po części chybaz
tychwzględów
znalazłasię
w
jego Posłowiukrótka charakterystyka życia
i dziełaautora Zur
Philosophie derKunst.
Pomijającstosowną
książeczkęSławomira Magali w
serii „Myśli iLudzie
”z roku
1980
warto zauważyć,że jest to
kolejneprzypomnienie
biografii ikoncep
cji Simmla, które pojawiło się u
nas
w ostatnich latach. Pierwszymbyła książka
Stanisława Cieśli7 8 ,
pracaważna
dlatego, że choćwydaje
siębyć adresowana
dosocjologów,
topodobnie zmierza
kutakiej
interpretacji poglądówautora
Über soziale Differenzierung,która wykracza poza wyłącznie etykietkowanie
go mia
nem repezentanta formalizmuw socjologii.
Pamiętająco
różnicachpomiędzy
posłowiem tłumacza a monografią trzeba jednak odnotować,że
obu wspomnia
nychbadaczy,
inspirowanych poniekądpodobnymi
lekturami,łączy
podkreślanie swoistejspoistości koncepcji
twórcySoziologie.
7 S. Cieśla, Georg Simmel i podstawy jego filozofii, Lublin 1993.
8 H. Bohner, Untersuchungen zur Entwicklung der Philosophie Georg Simmels. Offen
burg 1930, s. 10.
9 H. Gerson, Die Entwicklung der ethischen Anschauungen hei Georg Simmel, Berlin 1932, s. 23.
Drugi bowiem z anonsowanych
problemów odnosisię
dotego, jakie miejsce
zajmujeFilozofiapieniądza w dorobku Simmla,
skorow ewolucji
jegomyśli dość
wyraźniezdają
wyłaniać się pewne etapy. Książkata ukazała
się wroku 1900, a
jej drugie wydanie— jak zwykle u tego autora
— rozszerzonei
poprawione wyszłow
roku1907. Ono też stało
siępodstawą omawianego
tutaj tłumaczenia,a o
geneziecałego
dziełatraktuje osobny
podrozdział Posłowia.Ujęć etapów w
rozwoju poglądów Simmla było niemało igodne byłoby
toobszerniejszej
interpretacji.Ograniczę
sięjedynie do przypomnienia,że nieco zapoznany
autor,Hellmuth
Bohner, ewolucję myśliSimmla
opisującjako
przejście od pozytywis
tycznegorelatywizmu poprzez
filozofiężycia do metafizyki
życia,Filozofię
pieniądzazaliczył
dookresu drugiego. Analogicznie
skupiając się narozwoju refleksji
etycznej Simmla inny badacz, HermannGerson, dzieło to
zaliczył do okresu środkowego —pomiędzy socjologicznym a metafizycznym.
Autor Po-slowia
odniósł się jedynie do interpretacjiMaxa
Frischeisena-Köhlera (1919), który dla odmianyFilozofię pieniądza określił
jako przeniesieniepunktu
zaintere sowań
z pozytywistycznej epistemologii na socjologię. Bardzo ważnyjest komen
tarz krytyczny
Przyłębskiego do tej ostatniej
interpretacji,w
którym zwraca onuwagę,
żeGrundfragen
der Soziologie powstałyakurat
wokresie
metafizycznym,a
— conajważniejsze — w
Filozofii pieniądza znaleźćmożna
wieleprzekonań charakterystycznych
dla„Lebensphilosophie
”.
Wydaje sięprzy tym, że
autor Posłowia nie traktuje ichtylko
jakozapowiedzi dalszego
kierunkurozwoju,
alejako
kluczowe dlamyśli Simmla. W tym sensie
zgodziłby się ztwierdzeniem
Bohnera, że „podstawowym
tematemfilozofii
Simmlabyło zawsze
przeciwieńst wo
formyi życia
”*. Jeżeli
dla wspomnianego wcześniejGersona Filozofia pienią
dza rozpoczyna
w twórczości autoratej
pracy„okres skupienia
”, rozumiany
w
podwójnymsensie
jako „czas gromadzenia materiału i zarazem jako czas bardziejwewnętrznej
koncentracji iprzygotowania
”9,
toPrzyłębski wyraźnie
dostrzega w
tym dzieleprojekt całościowej
koncepcjifilozoficznej,
której zwień
czeniem
stała się książka Lebensanschauung.Oceniać
zatem można,że
naprzetłumaczoną
przez siebiepracę spogląda on w perspektywie
„filozofiiżycia
”.Podstawowy
problem
wtedyzawiera
sięw
tym,jak rozumie
się „Lebensp-hilosophie
”,a najzwięźlej
ujmującautor
Posłowiastanowisko
Simmlazaliczył
do jejwariantu
antropologicznego i historycznego. Dodatkowo przytym podkreślił,
że Simmel „antycypował
[...] wiele myśli,które w
bardziej rozwiniętej postaci odnajdziemy późnieju twórcy Bycia i czasu. Wydaje
się nawet, że momentamisięgał
nawetdalej
niżHeidegger
”10
.Powyższy fragment
warto byłozacytować
dla zachęty dolektury
Filozofiipieniądza,
aw skromnym z
naturyrzeczy
Posłowiu nie było miejscana
szersząargumentację wyrażonego
wpowyższym
cytacie przekonania,wokół którego oczywiście toczy
siężywadyskusja11
.Pogląd o
„wyż szości” Simmla nad Heideggerem oparł Przyłębski
natwierdzeniu,
że podczas gdy ten drugi niepotrafił
wyrzec sięmetafizycznego wsparcia,
pierwszyopowiedział
się zaradykalnym relacjonizmem.
Pojawiasię wtedyjednak
kwestia,jak rozumiećabsolutyzację
pojęciażycia, której dokonał Simmel.
W jego ostatnich pracachmetafizyczny ton jest wprost
uderzający. Ponadtozwraca
szczególnąuwagę, że autor Hauptprobleme
der Philosophieuznając życie
zarzeczywistość
ostatecznąjednocześnie podkreślał olbrzymie znaczenie
tego, conazywał „Wendung zur
Idee”.
Byćmoże
pierwszaze
wskazanych wątpliwościwiąże
sięz
wieloznacznoś cią określenia
„metafizyka”,ale sprawa warta jest chyba głębszego namysłu.
Tym bardziejże Przyłębski
przychyla siędo stanowisk,które uznają Filozofię pieniądza
zaopus magnum Simmla.
Wrezultacie bardzo
przekonującazdaje
sięmu opinia skądinąd publikującego
takżew
Polsce,Ernsta
W. Ortha12
,że w
Filozofii pienią dza przede wszystkim podjęty został
trudzbudowania„filozofiipierwszej
”, nowej
koncepcji ontologicznej. Takie ujęcie przekracza znacznie najmocniejdotąd utrwalone ujęcie
tego dzieław perspektywie
filozofii kultury.10 A. Przyłębski, Posłowie, w: Georg Simmel, Filozofia pieniądza, Poznań 1997, s. 502.
11 M. Grossheim, Von Georg Simmel bis Martin Heidegger, Bonn-Berlin 1991;
H.-J. Gawoll, Impulse der Lebensphilosophie. Anmerkungen zum Verhältnis von Heidegger und Simmel, „Simmel Newsletter”, 1993, nr 2.
12 E. W. Orth, Georg Simmel als Kulturphilosoph zwischen Lebensphilosophie und Neukantianismus, „Reports on Philosophy” 1991, No 14.
W
zasadzie
tensposób
jego interpretowaniadominuje
wdalszym ciągu, chociaż następują
tutajzasadnicze
zmiany.Jeden ze wszech
miar godnych prze
kładuaforyzmów Simmla brzmi
następująco:„Pieniądz
jestjedynym wytworem
kultury, któryjest
czystąsiłą, który pozbył
sięzupełnie substancjalnego
nosiciela, stając sięabsolutnie
jedynie symbolem.O
tylejest
onnajbardziej charakterystycznym spośród
wszystkich zjawisknaszego czasu,
w którymdyna
mika osiągnęła
kierownictwonad całą
teorią i praktyką.Że jest
onczystym
stosunkiem (a przez
taksamo charakteryzując
ówczas), niezawierając
jakieśtreści stosunku,
nie sprzeciwia siętemu.
Ponieważw rzeczywistości
siła niejest
niczym innym niż
stosunkiem
”13. Jeśli jednak w latach siedemdziesiątych
naszego wiekugłównie
na podstawieanaliz Filozofii pieniądza
podkreślano, iż„obszerna teoria
nowoczesnej („moderner”) kulturyjest syntezą
wszelkich socjologicznych i filozoficznychbadań
Simmla”
14, to wkrótcepoczęto
dostrzegaćw nim prekursora
epoki postmodernistycznej.Bardziej
przetoautor Lebensanschauung
mabyć
interesujący jakojeden z
pierwszych,który dostrzegł
iuchwycił jej podstawowe rysy,
niżjakoprzedstawicielkrytyki
kultury, którą formułowanonaprzełomie
XIXiXX wieku. Innymi
słowy —w dziełach, które reprezentują
tęczęść
jegodorobku,
zauważasięcoś więcej
niżczęsto
iwielorako wyrażaną troskę
okulturę subiektywną.Dlatego
ZygmuntBauman
zastanawiając sięnad wykorzystaniem
doopisu
ponowo-czesności pojęcia „kultury nadmiaru
”zauważa,
iż ten fragment koncepcjiJ.
Baudrillardama
swoją „antycypację” w Simmlowskiej
analizie „tragedii kultury”15
. Zkoleizaprezentowanew
ramachsocjologiiformalnej
ujęcieprocesu
uspołeczniania mapokazywać, że „komunikacja
najprawdopodobniej nie zdołaosiągnąć postawio
nego jejcelu:pozostanąresztkinieodkrytych
znaczeńi chęćpełnego
tłumaczenianie będzienigdy
zaspokojona”
16.Nieprzypadkowo powyżej przypomniano
osocjologicz
nej części twórczości
autora Filozofii pieniądza. Starsi
jej badacze (np. T.Abel,
R.Aron) porównywali
przede
wszystkimsposób określania przedmiotu
i statususocjologii
uSimmla
i Durkheima, bądźteż
analizowali różnice międzysocjologią formalną a socjologią
rozumiejącą M.Webera. Ale
dla Baumana czy Bogdana Barana,wyciągającego
dalekiewnioski z „modozofii
”twórcyÜber soziale Differen
zierung, bardziej
wiążący
jesttaki
wniosek DavidaFrisby
’ego:„Weberowski
opis procesumodernizacyjnego
jakoracjonalizacji może być
wprawdzieściślej uzasad
niony
niżSimmlowska
charakterystykamodemy, jednakżeSimmlowskapróbaujęcia doświadczenia
modernyz
pewnościąbyłabardziej skuteczna”17
.Zacytowałem tego
badacza nietyledlatego,że w dołączonym
doPosłowiawyborzeliteraturyPrzyłębski
zamieścił największą ilość jego prac, ileze
względu na to, iżSimmlowską charakterystykę neurasteniczności
uznał onza najtrafniejszy
opisprzeżywania i interpretowania
współczesności.Kiedy Belmont
przełomXIX i XX wieku
nazywał„wiekiem
nerwowym”, a główny bohater powieści Sienkiewiczawszystkie
swedziałania
względnie ichbrak tłumaczył stanem „nerwów
”,w obu
przypadkachchodziło
okonstatację
nowych, uderzającychzjawisk.
Wświetle
ocen Frisby’ego
13 G Simmel, Fragmente und Aufastze, München 1923, s. 44.
14 F. Pohlmann, Das soziologisch-philosophische Werk Georg Simmel und sein geistes
geschichtliches Umfeld, Bielefeld 1979, s. 141.
15 Z. Bauman, Socjologia i ponowożytność, przeł. H. Kozakiewicz, (w:) H. Kozakiewicz, E. Mokrzycki, M. J. Siemek (red.), Racjonalność współczesności, Warszawa 1992 , s. 14.
16 tenże, Freud, Kafka, Simmel. Próba hermeneutyki socjologicznej, (w:) E. Rewers (red.), Pojednanie tożsamości z różnicą?, Poznań 1995, s. 36.
17 D. Frisby, Die Ambiguität der Moderne: Max Weber und Georg Simmel, (w:) W.J. Mommsen, W. Schwrentker (wyd.), Max Weber und seine Zeitgenossen, Göttingen- Zürich 1988, s. 591.
autor
Filozofiipieniądzaokazał
siępierwszym, których pokazał, że
oznaczająone
bardziejfundamentalne
zmiany. Wtym
sensie Simmlowskieanalizy
„życiaducho
wegow wielkim
mieście”,„zblazowania
”, „rachującejistoty
nowoczesności”odnoszą
się donaszej postmodernistycznej
epoki.Zasygnalizować oczywiście
trzeba,że kwestia
„Simmel apostmodernizm” jest
znacznie szersza,a
interesujące podsumowanie narosłej wokół niejdyskusji
przedstawiłprzed paru laty
GaryD. Jaworski
18. Zwrócił
międzyinnymi
uwagę,że wiele zależy
odtego,
czyautora
PhilosophischeKultur
uznamyza współczesnego nam czasowo,
czypojęciowo.
Podobnieznaczące
jest, czy postmodernizm rozu
miemy jakookres
historyczny, czyjako nieufność
wobecwszelkiej
metanarracji.Albo
— trzymając się rozróżnień StefanaMorawskiego
—zapytać
warto, czySimmlowi bliżej do postmodernizmu w jego aspekcie
„socjokulturowym”, czy„filozoficznym”
. Jaworski bardzo
słuszniewskazuje, że różnica
pomiędzy interpre
tatoramiwynika
ztego,które
zprac
Simmlauważają zapodstawowe. Na
przykład opierając się na jegotwórczości wcześniejszej Guy Oakes
twierdzi,że
formy należy pojmować jako różne, niesprowadzalne do siebie,nietrwałe
języki,które warunkują
naszerozumienie
świata.W tym zatem
ujęciuSimmel byłby myślicie
lem postmodernistycznym
wsensiefilozoficznym.
Alejak
pogodzićto
zmetafizy
ką wLebensanschauung
isilnym
przekonaniem Simmla osamoistności
świata idei?Nie
miejscejednak tutaj, by
rozstrzygać podobne kwestie i stawiać następne.18 G.D. Jaworski, Simmel, Modernity and Postmodernity, „Simmel Newsletter”, 1993, nr 2.
19 K. Irzykowski, Simmel, „Maski”, 1918, z. 10, s. 599.
20 H. Forszteter, dz. cyt., s. 104.
Wykorzystując
wieloznaczność słów
możnapowiedzieć,
że od modernizmuprzeszedłem
dopostmodernizmu. Większość też
uwagodnosiła się do Posłowia
Przyłębskiego irecepcji przełożonego przezeń dzieła.
Nie majednak sensu pisać typowej recenzji
zdzieła
klasycznego,a za takie
należyuznać
Filozofiępieniądza.Cieszącsię
więc
zuprzystępnienia go w
pełnymkształcie, wyrazić można
nadzieję, żestanie
się onotakże u nas
przedmiotembardziej szczegółowych
rozważań,a
jegoautor będzie
lepiejznany
iw konsekwencji wyżej
oceniany. Do zweryfiko
wania pozostają choćbydwie
historyczneo nim
opinie. Pierwsza —bardziej
ogólna—pochodzi od Irzykowskiego, któryzauważył,że
„Simmeljest filozofem
trudnym,ale jasnym,
bo rzetelnym”19.
Druga—związana bezpośrednio z Filozofią
pieniądza—jest zarazem
przestrogą i zachętą:„Nie
mateż
autora,który mógłby więcej zaszkodzić początkującym
niżSimmel; ale
rzadkojaki
uczonymoże posłużyć
za lepszą odniego dźwignię
dlaumysłów
samodzielnych”20
.PS
W pewnym fragmencie
PostawiaPrzyłębski zaznaczył, że w tłumaczonym tekście
poprawił autorski „błąd merytoryczny
”,
którypolegał
na użyciuterminu „pod
miot” tam,
gdzielogika
wywoduwskazywała, że
chodzio „przedmiot”
. Chochlikdrukarski
jednaksprawił,
że wobjaśniającym to przypisie
na str. 333znalazło
siętakie
sformułowanie: „W oryginalewystępuje słowo das
Subjekt (przedmiot)...”.Recenzował Krzysztof
ŁukasiewiczLeszek
Kołakowski:Świadomość
religijnai więź kościelna: Studia nad chrześcijaństwem bezwyznaniowym XVII wieku,
Wydawnictwo NaukowePWN, Warszawa 1997,wydanie
dru gie, s. 661.
Dwa spojrzenia
Postacie
kacerza
imistyka
elektryzująwyobraźnię
iniepokoją.
Wspomnienie ichlosu przywołuje
liczne,nierozwiązywalne
wątpliwości. Czy odszczepieniec zna prawdęzakrytą przed
sercem iumysłem całej
swej zbiorowości religijnej?Czy istotnie
kierujenim pobożność
i posłuszeństwo wobec nakazów sumienia, czy raczejrozdęte ego, chorobliwa
ambicja iniepohamowana gorliwość w
wierze?Który ze schizmatyków walczył o zbawienie
swojej duszyw
głębokimprzekona
niu,
że jego
dawniwspółwyznawcy
pobłądzili wopiniach, a
któryjedynie
z wyzywającąbutą pragnął
ściągnąć na siebie potępienie, by zdobyć rozgłos iprzeciwstawić
swychzwolenników
autorytetowiKościoła? A może
każdymniepokornym
myślicielemreligijnym kieruje
diabeł —pojęty
dosłownie lubparabolicznie
—gotujący
zgubęwszystkim sługom bożym,
narówni
wyznawcom ortodoksji izwolennikom nowej
drogi,pchając
ichdo sporów, w których z całą
jasnościąujawnia
się kuzgorszeniu
postronnychulotność,
niepewność i arbitral
ność wszelkiej wiary?Czyżby więc, odrzucając
podszepty patronaniezgody, należało wpaść w
szpony samego księciaciemności przez wybór
ślepego po słuszeństwa
izaparcie
się żywych, lecznieprawomyślnych
przekonań?Okazuje się, że w każdym
świecie,religijnym
iświeckim
bezróżnicy,
jeśliprzyjmie
się zasadęślepego
posłuszeństwaautorytetom
iprzypisze specjalne
znaczeniejedno
myślności,
konflikt
sumienia ipublicznie
wyznawanejwiary jest dylematem
bez rozwiązania.Postać
politycznego rewizjonisty
idysydenta budzi równie silne
emocje ikon
sternacje.