NA WSZYSTKIE NIEDZIELE I ŚWIĘTA
LEKCJE I EWANGELIE
Stron 340. Płócienna opr. Cena 35/-.
KATOLICKI OŚRODEK WYDAWNICZY
„VERITAS“
12, PRAED MEWS, L O N D O N , W 2
CEN R lëk"~l
ROK IX.
KATOLICKI TYGODNIK RELIGI3N0-KULTURAINY
JEŚLI L E K I, TO Z A P T E K I
GRABOWSKIEGO
175, DRAYCOTT AVENUE, LONDON, S.W.3. ENGLAND
Nr 23 (415) NIEDZIELA. 5 CZERWCA 1955 R.
P U N K T Y W I D Z E N I A
POLSKA LUDOWA
Mówiąc „reżym“ nie mamy na myśli ustroju komunistycznego w niepodle
głej Polsce, który by tam nastał w drodze legalnej czy choćby w drodze przewrotu. Mówiąc „reżym“ mamy na myśli wykonawców woli okupanta.
Polska Ludowa jest bodaj w znaczeniu prawnym państwem, ale nie jest to państwo ani wolne ani niepodległe.
Stan prawny Polski dzisiejszej, pomi
jając bezprawie wynikające z progra
mowych założeń komunizmu, nie da się porównać z żadną dotychczasową formacją państwa satelickiego, gdyż niemieckie „protektoraty“ posiadały nieporównanie większą swobodę niż dzisiejsza Polska i inne republiki „lu
dowe“. Nawet podbite państwa quis- lingowskie posiadały o wiele większą wolność w wielu dziedzinach. W repu
blikach ludowych najdrobniejszy prze
jaw życia społecznego jest kontrolowa
ny i ściśle regulowany.
Już sama nazwa „Polskiej Rzeczypo
spolitej Ludowej“ brzmi jakby obelga, wobec podąptania w Polsce wszelkich wolności narodowych i obywatelskich.
Daleko prawdziwiej i godziwiej byłoby, gdyby obecna Polska nosiła nazwę
„Polski Sowieckiej“.
Sowiety bowiem sprawują nad Pol
ską władzę faktyczną i wcale nie ogra
niczają się do okupacji wojskowej, pod
porządkowania sobie Polski pod wzglę
dem politycznym i do ekploatacji go
spodarczej. Sowiety niszczą planowo i zawzięcie polską samodzielność naro
dową. W prasie emigracyjnej toczy się obecnie dyskusja, czy Związek Sowiec
ki sowietyzuje czy ruśyfikuje Polskę.
Niemal wszyscy są zdania, że Sowiety nie rusyfikują Polski. Istotnie, nie ru- syfikują. Ale bezsprzecznie tłumią i ni
szczą polską narodowość.
Nie można porównywać tego, co się dzieje w Związku Sowieckim, z tym, co się dzieje w Polsce i pocieszać się po
zornymi podobieństwami. Komunizm ostatecznie jest narodowym ustrojem rosyjskim i wielu Rosjan zapewne od
czuwa dumę na widok dziejowej karie
ry ich własnej ideologii. Rewolucję bolszewicką zrobili i wygrali Rosjanie.
Nikt o zdrowych zmysłach nie może natomiast twierdzić, żeby w krajach satelickich dokonała się jakakolwiek rewolucja, albo żeby chociaż istniały tam jakieś sprzyjające jej okoliczności.
Wszystkie tam te państwa zostały ujarzmione w drodze przemocy zbroj
nej. Ustrój komunistyczny został im narzucony.
Toteż nie ma żadnego porównania między „reformami“ komunistycznymi w Związku Sowieckim i w Polsce. Każ
da zmiana polityczna, społeczna, go
spodarcza czy kulturalna przeprowa
dzona przez rząd komunistyczny w Polsce godzi równocześnie w naszą tra dycję i w naszą suwerenność.
Czy Rosjanie kłaniać się będą carom czy bolszewikom, zaszczyt zawsze pozo
stanie w rodzinie. Czy kurs uwielbie
nia przyjdzie na Piotra Wielkiego czy na Lenina, Suworowa czy Tuchaczew- skiego, Dostojewskiego czy Gorkiego, Stalina czy Kiereńskiego, zawsze to wewnętrzna rosyjska sprawa. (Oczy
wiście, nie jesteśmy obojętni na cier
pienia narodu rosyjskiego i gwałt za
dawany sumieniom.)
A naród polski musi czerpać na
tchnienie i wysławiać nie tylko Dzier
żyńskiego i Marchlewskiego, ale także, i przede wszystkim, Lenina, Stalina, i całą plejadę rosyjskich teoretyków ko
munizmu, i „przodowników nauki ra
dzieckiej“, i przodowników pracy, i ich
pisarzy, i artystów, musi się zachwy
cać ohydą sowieckich miast, moskiew
skiego metra i „wieżowców“, musi po
woływać się in verba Łysienków i Po- nomarenkow, musi głosić za panią matką wyimaginowane rosyjskie prze
wagi i odkrycia w każdej dziedzinie.
Musi trwać w nieustannym zachwycie, padać plackiem przed wszystkim, co radzieckie. Musi też, nie z własnej woli, najpiękniejsze karty własnej historii i tradycji deptać i obrzucać błotem. Mu
si klęski narodowe poczytywać za triumfy, a katastrofy za szczęśliwe wydarzenia. Uważać własny kraj za zacofany, wsteczny, niedorozwinięty.
Musi wszystko wzorować na ideałach okupanta: ustrój, formy życia społecz
nego, gospodarkę, kulturę, aż do ga
tunku papieru w książkach, zatrzas
ków guzików i organizacji rozgrywek sportowych. Komunizm gwałci w Pol
sce indywidualność narodową.
Toteż Polska Ludowa jest nie tylko państwem satelickim, ale i marionet
kowym. Kukłą, pociąganą za sznurek w Moskwie. Rosja ma stare, wielowie
kowe porachunki z Polską i ze szcze
gólnym upodobaniem upokarza Pola
ków. Polacy w wielu dziedzinach byli nauczycielami Rosjan, obecnie więc te role się odwraca i każe się Polakom wypierać własnej historii. Kiedy u nas każdy próg był zawsze twierdzą walki z caratem i despotyzmem, dziś dzie
ciom polskim wbija się do głów za
chwyty dla rewolucjonistów rosyj
skich, dla dekabrystów, Bakunina, Hercena jak a naszych nauczycieli. Nie myśmy im dali hasło: „za wolność waszą i naszą“, ale oni nam. Mickie
wicz pono dopiero w Rosji stal się poe
tą.
Polska Ludowa jest w świecie kop
ciuszkiem narodów. Upokarzająca i celowo przez komunistów jątrzona sprawa naszych granic stwarza w świe
cie nastrój, że jesteśmy narodem bez
domnym, koczowniczym.
Niemal cała polska produkcja prze
mysłowa idzie do Rosji, a w świecie je
steśmy dostarczycielami cukierków Wedla, grzybków i wódki wiśniowej.
Dlaczego w światowych kongresach naukowych nie biorą udziału nasi świetni uczeni?
Dlaczego w świecie nie urządza się polskich wystaw przemysłowych i han
dlowych?
Dlaczego za granicą nie ma wystaw sztuki polskiej, polskich baletów, oper, dramatów, dlaczego nie przekłada się na obce języki książek polskich? Dla
czego w księgarniach nie ma wydaw
nictw poświęconych Polsce? Dlaczego nie wydano albumu i historii Ziem Od
zyskanych?
Dlaczego polscy muzycy z K raju nie jeżdżą po świecie z koncertami? Dla
czego polscy alpiniści nie pokazują się na Zachodzie?
Dlatego, że Sowiety sobie tego nie życzą. Polityka sowiecka dąży do tego, żeby o Polsce na Zachodzie zapomnia
no, żeby się tu utwierdziło przekona
nie, że Polska to naród mały, zacofa
ny, nietwórczy, istotnie „Polska Ludo
wa“, regionalny, plemienny zawiązek państwowy albo raczej „republika lu
dowa“ w większej ojczyźnie radzieckiej.
J. B.
F FRANKOWSKI
INDOCHINY I INDONEZJA
NA FRONCIE WALKI DWÓCH ŚWIATÓW
E. GILSON:
W PROW AD ZENIE DO NAUKI ŚW . AUGUSTYNA Cena 25/-.
ŚW. AUGUSTYN:
D I A L O G I F I L O Z O F I C Z N E 4 tomy. — Cena 57/6.
ŚW. AUGUSTYN:
W Y Z N A N I A Cena 22/6.
DO NABYCIA:
KATOLICKI OŚRODEK WYDAWNICZY VERITAS 12, Praed Mews, London, W. 2.
Zmaganie się dwóch światów — de
mokratycznego i komunistycznego — podzieliło powierzchnię kuli ziemskiej na dwie części. Linia tego podziału oiegnie od oceanu Arktycznego, od północnej Norwegii przez Niemcy, Bał
kany, Turcję, Persję, Indie, Indochiny, Wyspy Pacyfiku, Japonię i przez cieś
ninę Beringa wraca do Oceanu Lodo
watego. Od Norwegii do Burmy jest to front przeważnie lądowy, a pomię
dzy przyczółkami Indochin i Korei, a i dalej na północ — morsko-wyspiarski.
Wewnątrz tych granic leży imperium rosyjsko-sowieckie, wraz z ujarzm.ony- nn przez nie krajami oraz czeiwone Chiny; na zewnątrz znajdują się kra
je świata wolnego.
Na froncie toczącej się dziś tzw.
„zimnej wojny“ pomiędzy państwami demokratycznymi a dwu-bloKiem ko
munistycznym, odcinkiem w ostatnich iatach najbardziej aktywnym są nie
wątpliwie obszary południowo-wschod- nio-azjatyckie; jest to bowiem część frontu, na której „wojna zimna“ spo
radycznie przeistacza się po prostu w aziałania wojenne. Ogień walki zbroj
nej przebiega po tym fronc.e jak iskra elektryczna i jak tylko na jednym te
renie przygasa, to wznieca się i wybu
cha na innym.
CHINY — HARCOWNIK NA DALEKIM WSCHODZIE W strategii obozu komunistycznego Chinom niewątpliwie wyznaczona została rola harcowniczej awangardy czerwonego pochodu. Widz.eliśmy, że gdy tylko zakończyły się działania wo
jenne n a Korei, kolejne uderzenie sił komunistycznych skierowane zostało na francuskie Indochiny. Gdy, kosz
tem wielkich ofiar politycznych ze strony Francji, w czerwcu 1954 roku, doszło do zawieszenia broni w Indochi- nach, natychmiast rozpoczęły się przy
gotowania da nowego ataku, tym ra
zem na wyspy, pozostające we włada
niu rządu Chin narodowych antyko
munistycznych (Formoza, Peskadory, Quemoy, T achen(l), Wuchu, Matsu, yrnshan, Yushan i pomniejsze). Jed
nocześnie na wszystkich tych terenach walki wrzenie jest nieustannie i inten
sywnie podtrzymywane.
INDOCHINY
I W YSPY MALAJSK1E
Na południe od Indochin rozciąga się półkolem, aż do Filipin, wielkie pa
smo wysp Archipelagu Malajskiego,
„Insulindy“, osłaniające dominium Au
stralii, Nową Zelandię i posiadłości so
juszników demokratycznych na połud
niowym Pacyfiku. Wystarczy rzucić okienr na mapę, by zdać sobie sprawę jak decydujące znaczenie dla państw obozu zachodniego, a w szczególności dla krajów Wspólnoty Brytyjskiej i Stanów Zjednoczonych, przedstawiają Indochiny i wyspy Malajskie. Opano
wanie przez wpływy komunistyczne ar
chipelagu Malajskiego, stanowiłoby bezpośrednie zagrożenie przede wszyst
kim dla Australii.
Rozpatrzmy pokrótce, jakie pań
stwa należą do tego rejonu, stanowią
cego naturalny wal ochronny przeciw
ko ekspansji komunistycznej n a połud
niowy Pacyfik i jakie przedstawiają one walory materialne i polityczne.
Na półwyspie Indochińskim znajdu
ją się dawne posiadłości francuskie, niepodległe Królestwo Sianiu (Thai
land i Brytyjskie Malaje. Indochiny francuskie (737.942 km kw. i około 24 milionów mieszkańców, z czego ponad milion katolików) składa się z kolonii Kochinchiny (zdobytej w 1859 roku) i protektoratów Kambodży (od 1863 r.), Tonkinu i Amiamu (od 1885 r.), Laosu (od 1893 r.) oraz terytorium Kouang - Tcheou - W an wydzierżawionego od Chin (od 1898 r.). Po drugiej wojnie światowej Annam (Vietnam), Kambo
dża i Laos otrzymały statut państw stowarzyszonych Unii Francuskiej (w zasadzie według wzorów państw Com- monwealttYu Brytyjskiego).
Są to kraje obdarzone wielkimi bo
gactwami naturalnymi. Ludność sta
nowi mieszaninę różnych szczepów tu
bylczych autochtonicznych i elemen
tów napływowych rasy żółtej (m. in.
Khmer, Thai). Plemiona te miały w przeszłości okresy żywszego rozwoju kulturalnego, ulegając wpływom cywi
lizacji indyjskiej, i chińskiej; jednak w ciągu ostatnich wieków pozostawały w stagnacji i żyły w warunkach bardzo prymitywnych. K raje te zawdzięczają rządom Europejczyków cały swój obec
ny rozwój ekonomiczny i postęp w dziedzinie życia intelektualnego.
WKŁAD FRANCJI W ROZWÓJ INDOCHIN
Francja włożyła w swe posiadłości indochińskie ogromny wysiłek pracy technicznej i poczyniła tu znaczne in
westycje kapitałowe. Administracja fiancuska rozbudowała drogi, koleje żelazne, przeprowadziła kanały, rozwi
nęła produkcję robią i przemysłową, eksploatację bogactw naturalnych, ko
palnictwo i handel. Troszczyła się o oświatę i higienę. W administrowaniu
pejczyków i posługującą się hasłami nacjonalistycznymi wyzwolenia spod władzy „kolonializmu".
DEMAGOGIA ANTYFRANCUSKA
Królowie i książęta oraz przedstawi
ciele klas rządzących lokalnych, choć z natury rzeczy są przeciwnikami ko
munistów, sami stoją na czele ruchów nacjonal stycznych i w zasadzie dążą do uniezależnienia się od Francji, cze
go przykładem jest ruchliwa polityka
(1) Ostatnio ewakuowana przez Chi
ny narodowe.
kraju uwzględniony był udział czynni
ka tubylczego z władcami lokalnymi, z królami i książętami na czele. Zaczęła się szybko wytwarzać klasa inteligenc
ka. Posiadłości indochińskie stały się wkrótce jednym z najbogatszych tery
toriów kolonialnych francuskich i w roku 1939 były to, rzec można, kraje kwitnące i stojące na drodze do szero
kiego rozwoju cywilizacyjnego.
WOJNA W VIETNAMIE
Druga wojna światowa zadała dotkli
wy cios pozycji Francji w Indochinach.
Klęska 1940 roku, okupacja Francji przez Niemców, walka między rządem francuskim „legalnym“ w Vichy, a .Ruchem Wolnej Francji“ generała de Gaulle'a popieranego przez sojuszni
ków, oraz najazd japoński, nadszarp
nęły poważnie autorytet i możliwości działania administracji francuskiej w Indochinach. Jednocześnie pod hasłem walki o wyzwolenie spod panowania Europejczyków zaczęła się tam rozwi
jać akcja komunizmu sowiecko-chiri- skiego. Wkrótce wybuchnął na półno
cy ruch insurekcyjny zasilany wydat
nie przez Chiny i rozpoczęła się wojna domowa w Tonkinie i Annamie. Ban
dy komunistyczne przedostały się do Kambodży, Laosu i nawet do Kochin
chiny, powodując wszędzie zamieszki i wojnę podjazdową. Komunistom nie udało się wywołać powszechnej rewo
lucji, ani przeć ągnąć na swoją stronę rządów krajowych, natomiast przy wy
datnej pomocy z zewnątrz utworzyli silną armię komunistyczną w północ
nym Vietnamie, najbardziej zaludnio
nym i najbliższym Chin. Rozpoczęła się regularna wojna pomiędzy tą ar
mią komunistyczną a wojskami fran
cuskimi i Vietnamu południowego.
Operacje wojenne, jak wiadomo, przybrały obrót niepomyślny dla armii Unii Francuskiej. W rezultacie poraż
ki militarnej i wobec trudności, jakie istniały dla Francji w prowadzeniu na
dal w Indochinach walki, wymagają
cej wielkich poświęceń, rozpoczęto ne
gocjacje, które doprowadziły w czerw
cu ubiegłego roku do podpisanego przez premiera Mendes-France‘a w Genewie układu o zawieszeniu działań wojen
nych. Vietnam został podzielony na dwie części: północny Vietnam (Viet- minh) pozostawiony został we włada
niu rządu komunistycznego z Ho-Chi- MiniTem na czele. Południowy Viet
nam jest nadal rządzony, w imieniu cesarza Bao Dai, przebywającego we Francji, przez rząd premiera Ngo- Dinh-Diem‘a. Z Laosu i Kambodży zo
stały ewakuowane siły zbrojne obydwu stron walczących, jednak oba kraje są nadal zagrożone przez akcję komuni
styczną, wyzyskującą nastroje kseno
fobiczne ludności w stosunku do Euro-
króla Kambodży Narodom‘a Sihanou- k‘a<2>. Chcć muszą sobie zdawać z te
go sprawę, że w razie wycofania się Francji z Indochin( czego zresztą by
najmniej n e można przewidywać) by
liby natychmiast usunięci przez czyn
niki rewolucyjne, władcy ci nie zawsze mogą się oprzeć podszeptom demago
gii. Przedstawicielami polityki współ
pracy z sojusznikami są cesarz Bao- Dai, a w szczególności premier Viet
namu Diem, katolik, bezkompromiso
wy anty-komunista. W ciągu ostatnich tygodni w Sajgonie i okolicy toczą się walki pomiędzy armią rządową a
„prywatnymi“ siłami zbrojnymi sekt Hoa^Hao i Bin-Xuyen. Pogłębia chaos i komplikuje sytuację konflikt pomię
dzy rezydującym we Francji (w Can
nes» cesarzem Bao-Dai, a premierem DienVem, cieszącym się zaufaniem
Stanów Zjednoczonych.
Wykonanie stypulacji układu o za
wieszeniu broni nadzorowane jest przez
„neutralną komisję“ złożoną z przed
stawicieli Kanady, Indii i Polski. W ro
ku 1956 m ają się odbyć „powszechne wolne“ wybory, które m ają być decy
dujące dla ustalenia dalszych losów obydwu zon.
SIAM
Krajem dotychczas „szczęśliwym“
na półwyspie Indochińskim jest Siani.
Jest to królestwo zasobne(3), rozważ
nie rządzone, wybitnie anty-komuni- styczne i pragnące działać w oparciu o blok demokratyczny. Jednak zagroże
nie Sianiu z zewnątrz przez działanie czynników komunistycznych z Laosu jest już dziś poważną troską rządu.
Oczywiście, w razie gdyby ekspansja komunistyczna czyniła postępy w kie
runku południowym, zagrożenie Siamu wzrosłoby tym bardziej, że n a pograni
czu zamieszkują liczni uchodźcy lao- tańczycy, dotychczas lojalni, lecz mo
gący łatwiej ulec podszeptom idącym z terenu ich ojczyzny.
POSIADŁOŚCI BRYTYJSK IE
Sytuację na Malajach Brytyjskich należałoby specjalnie omówić. Tutaj ograniczyć się musimy do ogólnej wzmianki dla uzupełnienia całości ob
razu sytuacji w Indochinach. Na tere
nie tych niezmiernie cennych ze wzglę
dów ekonomicznych i strategicznych dla Wielkiej Brytanii (i Wspólnoty Bry
tyjskiej w ogóle) posiadłości, składają
cych się z Kolonii Cieśnin (Singapo- re) i szeregu protektoratów, rozwija się od paru lat akcja terrorystyczno - komunistyczna. Korzystając z warun
ków terenowych (góry i dżungla) ban
dy terrorystów nękają spokojną lud- (2) O statnio abdykował.
(3) Ryż stanowi główny artykuł eks
portu.
ność, a w szczególności napadają na izolowane osiedla, na Europejczyków, przedstawicieli władzy wywołując nie
pokój w całym kraju i podniecając wrzenie rewolucyjne. Przeciwdziała
nie wojska i policji powstrzymuje roz
rost tej akcji komunistycznej, jednak dotychczas nie mogło jej całkowicie zlikwidować wobec stałego podsycania i zasilania jej z zewnątrz.
INDONEZJA
Republika Indonezji, to dawne Indie Wschodnie holenderskie, a więc Wyspy Archipelaku Malajskiego: Jawa, Su
matra, część Borneo, Celebes. Wyspy Sondy. Moluck e oraz wielka ilość wysp pomniejszych rozsianych aż do Nowej Gwinei. Filipin i mórz australijskich.
Romantyczny ten tropikalny archipe
lag, pełen bogactw przyrody, wspania
łych widoków na tle groźnych wulka
nów (4), tajemniczy i prymitywny, kraj cennych „korzeni“ pieprzu, goź
dzików itp. materii aromatycznych, od
¡głębokiego średniowiecza przyciągał Europejczyków. Pierwsze wiadomości o nim znajdujemy w relacjach podróżni
ka weneckiego Marco Polo, który przy końcu X III wieku odwiedził niektóre wyspy Archipelagu Malajskiego, m. in.
Sumatrę. Dopiero jednak w wieku XVI wyspy te stały się przedmiotem systematycznej penetracji kolonialno - handlowej europejskiej, najprzód por
tugalskiej a potem hiszpańskiej. Wre
szcie w wieku XVII Holendrzy, zwal
czając monopole handlowe Portugal
czyków i Hiszpanów stopniowo obej
mują część Insulindy w sferę swych wy
łącznych wpływów. H is z p a n ie z a t r z y m u
ją Filipiny, a Portugalczycy dz:elą się z Holendrami wyspami mniejszymi. W 1602 roku powstaje Kompania Holen
derska Indii Wschodnich a w 1619 ro
ku admirał Jan Pietersztroon Koen za
kłada na Jawie miasto stołeczne Ba- tawię (dziś Jakarta). W roku 1800 pań
stwo obejmuje spuściznę po zlikwido
wanej Kompanii Indii Wschodnich. W epoce wojen napoleońskich, Anglicy okupują wyspy, lecz ostatecznie Trak
tat Londyński w 1824 roku potwierdza panowanie holenderskie i ustala roz
graniczenie supremacji nad terenami spornymi pomiędzy Australią i Holan
dią. W następnym okresie Indie Ho
lenderskie przechodzą okres intensyw
nej eksploatacji kolonialnej, znanej jako okres planu gubernatora Van Bu- sch‘a, lecz z biegiem czasu administra
cja staje się coraz bardz ej humani
tarna i licząca się licznymi potrzeba
mi tubylczej ludności. W ciągu ostat
nich lat XIX stulecia i w wieku obec
nym rozwój cywilizacyjny i gospodar
czy Dominium czyni wielk;e postępy;
bogactwo kraju wzrasta, powstaje i rozwija się przemysł. Wschodnie Indie eksportują m. in.; cukier, herbatę, ka
wę, kapok, pieprz i inne korzenie, chi- nę.tytori, kauczuk, koprę, cenne drze
wo, ryż. Ostatnio rozwinęła się inten
sywnie eksploatacja bogactw mineral
nych: nafty i węgla.
Dziś Indonezja liczy 76 milionów ludności, z czego na samej wyspie Ja wie jest 51 milionów, przy gęstości za
ludnienia w niektórych okręgach rol
niczych ponad 700 mieszkańców na km kw. Ludność ta do dziś jeszcze przed
stawia wielkie kontrasty poziomu cy
wilizacyjnego. Obok warstw żyjących materialnie i intelektualnie na pozio
mie europejskim, istnieją na poszcze
gólnych wyspach okręgi o poziomie życia najbardz:ej prymitywnym. W każdym razie, w 1939 roku holender
skie Indie Wschodnie jak i francuskie Indochiny, były już na drodze do wspaniałego rozwoju kulturalnego, a także politycznego, gdyż od lat dwu
dziestych wieku bieżącego kolonia uzyskała libera1 ne i demokratyczne u- prawnienia konstytucyjno - państwowe i postępową organizację instytucji sa
morządowych, z pełnym uwzględnie- n:'em w nich udziału czynników tubyl
czych.
Inwazja japońska w ciągu drugiej wojny światowej położyła „de facto“
kres panowaniu Holendrów w Indiach Wschodnich; po zakończeniu wojny ruchy rewolucyjne i stanowisko wiel
kich mocarstw uniemożliwiły odzyska
nie przez Holandię utraconego impe
rium i Indie Wschodnie holenderskie ukonstytuowały się jako niepodległa Republika Indonezji. Na podstawie u- kładów, zawartych w 1949 roku. Indo
nezja pozostawała jeszcze formalnie w Unii z Holandią. Co prawda związek unijny był bardzo luźny, jednak trak-
(4) m. i. Krakatoa.
(Dokończenie na str. 2)