• Nie Znaleziono Wyników

Życie : katolicki tygodnik religijno-kulturalny 1955, R. 9 nr 23 (415)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Życie : katolicki tygodnik religijno-kulturalny 1955, R. 9 nr 23 (415)"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

NA WSZYSTKIE NIEDZIELE I ŚWIĘTA

LEKCJE I EWANGELIE

Stron 340. Płócienna opr. Cena 35/-.

KATOLICKI OŚRODEK WYDAWNICZY

„VERITAS“

12, PRAED MEWS, L O N D O N , W 2

CEN R lëk"~l

ROK IX.

KATOLICKI TYGODNIK RELIGI3N0-KULTURAINY

JEŚLI L E K I, TO Z A P T E K I

GRABOWSKIEGO

175, DRAYCOTT AVENUE, LONDON, S.W.3. ENGLAND

Nr 23 (415) NIEDZIELA. 5 CZERWCA 1955 R.

P U N K T Y W I D Z E N I A

POLSKA LUDOWA

Mówiąc „reżym“ nie mamy na myśli ustroju komunistycznego w niepodle­

głej Polsce, który by tam nastał w drodze legalnej czy choćby w drodze przewrotu. Mówiąc „reżym“ mamy na myśli wykonawców woli okupanta.

Polska Ludowa jest bodaj w znaczeniu prawnym państwem, ale nie jest to państwo ani wolne ani niepodległe.

Stan prawny Polski dzisiejszej, pomi­

jając bezprawie wynikające z progra­

mowych założeń komunizmu, nie da się porównać z żadną dotychczasową formacją państwa satelickiego, gdyż niemieckie „protektoraty“ posiadały nieporównanie większą swobodę niż dzisiejsza Polska i inne republiki „lu­

dowe“. Nawet podbite państwa quis- lingowskie posiadały o wiele większą wolność w wielu dziedzinach. W repu­

blikach ludowych najdrobniejszy prze­

jaw życia społecznego jest kontrolowa­

ny i ściśle regulowany.

Już sama nazwa „Polskiej Rzeczypo­

spolitej Ludowej“ brzmi jakby obelga, wobec podąptania w Polsce wszelkich wolności narodowych i obywatelskich.

Daleko prawdziwiej i godziwiej byłoby, gdyby obecna Polska nosiła nazwę

„Polski Sowieckiej“.

Sowiety bowiem sprawują nad Pol­

ską władzę faktyczną i wcale nie ogra­

niczają się do okupacji wojskowej, pod­

porządkowania sobie Polski pod wzglę­

dem politycznym i do ekploatacji go­

spodarczej. Sowiety niszczą planowo i zawzięcie polską samodzielność naro­

dową. W prasie emigracyjnej toczy się obecnie dyskusja, czy Związek Sowiec­

ki sowietyzuje czy ruśyfikuje Polskę.

Niemal wszyscy są zdania, że Sowiety nie rusyfikują Polski. Istotnie, nie ru- syfikują. Ale bezsprzecznie tłumią i ni­

szczą polską narodowość.

Nie można porównywać tego, co się dzieje w Związku Sowieckim, z tym, co się dzieje w Polsce i pocieszać się po­

zornymi podobieństwami. Komunizm ostatecznie jest narodowym ustrojem rosyjskim i wielu Rosjan zapewne od­

czuwa dumę na widok dziejowej karie­

ry ich własnej ideologii. Rewolucję bolszewicką zrobili i wygrali Rosjanie.

Nikt o zdrowych zmysłach nie może natomiast twierdzić, żeby w krajach satelickich dokonała się jakakolwiek rewolucja, albo żeby chociaż istniały tam jakieś sprzyjające jej okoliczności.

Wszystkie tam te państwa zostały ujarzmione w drodze przemocy zbroj­

nej. Ustrój komunistyczny został im narzucony.

Toteż nie ma żadnego porównania między „reformami“ komunistycznymi w Związku Sowieckim i w Polsce. Każ­

da zmiana polityczna, społeczna, go­

spodarcza czy kulturalna przeprowa­

dzona przez rząd komunistyczny w Polsce godzi równocześnie w naszą tra ­ dycję i w naszą suwerenność.

Czy Rosjanie kłaniać się będą carom czy bolszewikom, zaszczyt zawsze pozo­

stanie w rodzinie. Czy kurs uwielbie­

nia przyjdzie na Piotra Wielkiego czy na Lenina, Suworowa czy Tuchaczew- skiego, Dostojewskiego czy Gorkiego, Stalina czy Kiereńskiego, zawsze to wewnętrzna rosyjska sprawa. (Oczy­

wiście, nie jesteśmy obojętni na cier­

pienia narodu rosyjskiego i gwałt za­

dawany sumieniom.)

A naród polski musi czerpać na­

tchnienie i wysławiać nie tylko Dzier­

żyńskiego i Marchlewskiego, ale także, i przede wszystkim, Lenina, Stalina, i całą plejadę rosyjskich teoretyków ko­

munizmu, i „przodowników nauki ra­

dzieckiej“, i przodowników pracy, i ich

pisarzy, i artystów, musi się zachwy­

cać ohydą sowieckich miast, moskiew­

skiego metra i „wieżowców“, musi po­

woływać się in verba Łysienków i Po- nomarenkow, musi głosić za panią matką wyimaginowane rosyjskie prze­

wagi i odkrycia w każdej dziedzinie.

Musi trwać w nieustannym zachwycie, padać plackiem przed wszystkim, co radzieckie. Musi też, nie z własnej woli, najpiękniejsze karty własnej historii i tradycji deptać i obrzucać błotem. Mu­

si klęski narodowe poczytywać za triumfy, a katastrofy za szczęśliwe wydarzenia. Uważać własny kraj za zacofany, wsteczny, niedorozwinięty.

Musi wszystko wzorować na ideałach okupanta: ustrój, formy życia społecz­

nego, gospodarkę, kulturę, aż do ga­

tunku papieru w książkach, zatrzas­

ków guzików i organizacji rozgrywek sportowych. Komunizm gwałci w Pol­

sce indywidualność narodową.

Toteż Polska Ludowa jest nie tylko państwem satelickim, ale i marionet­

kowym. Kukłą, pociąganą za sznurek w Moskwie. Rosja ma stare, wielowie­

kowe porachunki z Polską i ze szcze­

gólnym upodobaniem upokarza Pola­

ków. Polacy w wielu dziedzinach byli nauczycielami Rosjan, obecnie więc te role się odwraca i każe się Polakom wypierać własnej historii. Kiedy u nas każdy próg był zawsze twierdzą walki z caratem i despotyzmem, dziś dzie­

ciom polskim wbija się do głów za­

chwyty dla rewolucjonistów rosyj­

skich, dla dekabrystów, Bakunina, Hercena jak a naszych nauczycieli. Nie myśmy im dali hasło: „za wolność waszą i naszą“, ale oni nam. Mickie­

wicz pono dopiero w Rosji stal się poe­

tą.

Polska Ludowa jest w świecie kop­

ciuszkiem narodów. Upokarzająca i celowo przez komunistów jątrzona sprawa naszych granic stwarza w świe­

cie nastrój, że jesteśmy narodem bez­

domnym, koczowniczym.

Niemal cała polska produkcja prze­

mysłowa idzie do Rosji, a w świecie je­

steśmy dostarczycielami cukierków Wedla, grzybków i wódki wiśniowej.

Dlaczego w światowych kongresach naukowych nie biorą udziału nasi świetni uczeni?

Dlaczego w świecie nie urządza się polskich wystaw przemysłowych i han­

dlowych?

Dlaczego za granicą nie ma wystaw sztuki polskiej, polskich baletów, oper, dramatów, dlaczego nie przekłada się na obce języki książek polskich? Dla­

czego w księgarniach nie ma wydaw­

nictw poświęconych Polsce? Dlaczego nie wydano albumu i historii Ziem Od­

zyskanych?

Dlaczego polscy muzycy z K raju nie jeżdżą po świecie z koncertami? Dla­

czego polscy alpiniści nie pokazują się na Zachodzie?

Dlatego, że Sowiety sobie tego nie życzą. Polityka sowiecka dąży do tego, żeby o Polsce na Zachodzie zapomnia­

no, żeby się tu utwierdziło przekona­

nie, że Polska to naród mały, zacofa­

ny, nietwórczy, istotnie „Polska Ludo­

wa“, regionalny, plemienny zawiązek państwowy albo raczej „republika lu­

dowa“ w większej ojczyźnie radzieckiej.

J. B.

F FRANKOWSKI

INDOCHINY I INDONEZJA

NA FRONCIE WALKI DWÓCH ŚWIATÓW

E. GILSON:

W PROW AD ZENIE DO NAUKI ŚW . AUGUSTYNA Cena 25/-.

ŚW. AUGUSTYN:

D I A L O G I F I L O Z O F I C Z N E 4 tomy. — Cena 57/6.

ŚW. AUGUSTYN:

W Y Z N A N I A Cena 22/6.

DO NABYCIA:

KATOLICKI OŚRODEK WYDAWNICZY VERITAS 12, Praed Mews, London, W. 2.

Zmaganie się dwóch światów — de­

mokratycznego i komunistycznego — podzieliło powierzchnię kuli ziemskiej na dwie części. Linia tego podziału oiegnie od oceanu Arktycznego, od północnej Norwegii przez Niemcy, Bał­

kany, Turcję, Persję, Indie, Indochiny, Wyspy Pacyfiku, Japonię i przez cieś­

ninę Beringa wraca do Oceanu Lodo­

watego. Od Norwegii do Burmy jest to front przeważnie lądowy, a pomię­

dzy przyczółkami Indochin i Korei, a i dalej na północ — morsko-wyspiarski.

Wewnątrz tych granic leży imperium rosyjsko-sowieckie, wraz z ujarzm.ony- nn przez nie krajami oraz czeiwone Chiny; na zewnątrz znajdują się kra­

je świata wolnego.

Na froncie toczącej się dziś tzw.

„zimnej wojny“ pomiędzy państwami demokratycznymi a dwu-bloKiem ko­

munistycznym, odcinkiem w ostatnich iatach najbardziej aktywnym są nie­

wątpliwie obszary południowo-wschod- nio-azjatyckie; jest to bowiem część frontu, na której „wojna zimna“ spo­

radycznie przeistacza się po prostu w aziałania wojenne. Ogień walki zbroj­

nej przebiega po tym fronc.e jak iskra elektryczna i jak tylko na jednym te­

renie przygasa, to wznieca się i wybu­

cha na innym.

CHINY — HARCOWNIK NA DALEKIM WSCHODZIE W strategii obozu komunistycznego Chinom niewątpliwie wyznaczona została rola harcowniczej awangardy czerwonego pochodu. Widz.eliśmy, że gdy tylko zakończyły się działania wo­

jenne n a Korei, kolejne uderzenie sił komunistycznych skierowane zostało na francuskie Indochiny. Gdy, kosz­

tem wielkich ofiar politycznych ze strony Francji, w czerwcu 1954 roku, doszło do zawieszenia broni w Indochi- nach, natychmiast rozpoczęły się przy­

gotowania da nowego ataku, tym ra­

zem na wyspy, pozostające we włada­

niu rządu Chin narodowych antyko­

munistycznych (Formoza, Peskadory, Quemoy, T achen(l), Wuchu, Matsu, yrnshan, Yushan i pomniejsze). Jed­

nocześnie na wszystkich tych terenach walki wrzenie jest nieustannie i inten­

sywnie podtrzymywane.

INDOCHINY

I W YSPY MALAJSK1E

Na południe od Indochin rozciąga się półkolem, aż do Filipin, wielkie pa­

smo wysp Archipelagu Malajskiego,

„Insulindy“, osłaniające dominium Au­

stralii, Nową Zelandię i posiadłości so­

juszników demokratycznych na połud­

niowym Pacyfiku. Wystarczy rzucić okienr na mapę, by zdać sobie sprawę jak decydujące znaczenie dla państw obozu zachodniego, a w szczególności dla krajów Wspólnoty Brytyjskiej i Stanów Zjednoczonych, przedstawiają Indochiny i wyspy Malajskie. Opano­

wanie przez wpływy komunistyczne ar­

chipelagu Malajskiego, stanowiłoby bezpośrednie zagrożenie przede wszyst­

kim dla Australii.

Rozpatrzmy pokrótce, jakie pań­

stwa należą do tego rejonu, stanowią­

cego naturalny wal ochronny przeciw­

ko ekspansji komunistycznej n a połud­

niowy Pacyfik i jakie przedstawiają one walory materialne i polityczne.

Na półwyspie Indochińskim znajdu­

ją się dawne posiadłości francuskie, niepodległe Królestwo Sianiu (Thai­

land i Brytyjskie Malaje. Indochiny francuskie (737.942 km kw. i około 24 milionów mieszkańców, z czego ponad milion katolików) składa się z kolonii Kochinchiny (zdobytej w 1859 roku) i protektoratów Kambodży (od 1863 r.), Tonkinu i Amiamu (od 1885 r.), Laosu (od 1893 r.) oraz terytorium Kouang - Tcheou - W an wydzierżawionego od Chin (od 1898 r.). Po drugiej wojnie światowej Annam (Vietnam), Kambo­

dża i Laos otrzymały statut państw stowarzyszonych Unii Francuskiej (w zasadzie według wzorów państw Com- monwealttYu Brytyjskiego).

Są to kraje obdarzone wielkimi bo­

gactwami naturalnymi. Ludność sta­

nowi mieszaninę różnych szczepów tu­

bylczych autochtonicznych i elemen­

tów napływowych rasy żółtej (m. in.

Khmer, Thai). Plemiona te miały w przeszłości okresy żywszego rozwoju kulturalnego, ulegając wpływom cywi­

lizacji indyjskiej, i chińskiej; jednak w ciągu ostatnich wieków pozostawały w stagnacji i żyły w warunkach bardzo prymitywnych. K raje te zawdzięczają rządom Europejczyków cały swój obec­

ny rozwój ekonomiczny i postęp w dziedzinie życia intelektualnego.

WKŁAD FRANCJI W ROZWÓJ INDOCHIN

Francja włożyła w swe posiadłości indochińskie ogromny wysiłek pracy technicznej i poczyniła tu znaczne in­

westycje kapitałowe. Administracja fiancuska rozbudowała drogi, koleje żelazne, przeprowadziła kanały, rozwi­

nęła produkcję robią i przemysłową, eksploatację bogactw naturalnych, ko­

palnictwo i handel. Troszczyła się o oświatę i higienę. W administrowaniu

pejczyków i posługującą się hasłami nacjonalistycznymi wyzwolenia spod władzy „kolonializmu".

DEMAGOGIA ANTYFRANCUSKA

Królowie i książęta oraz przedstawi­

ciele klas rządzących lokalnych, choć z natury rzeczy są przeciwnikami ko­

munistów, sami stoją na czele ruchów nacjonal stycznych i w zasadzie dążą do uniezależnienia się od Francji, cze­

go przykładem jest ruchliwa polityka

(1) Ostatnio ewakuowana przez Chi­

ny narodowe.

kraju uwzględniony był udział czynni­

ka tubylczego z władcami lokalnymi, z królami i książętami na czele. Zaczęła się szybko wytwarzać klasa inteligenc­

ka. Posiadłości indochińskie stały się wkrótce jednym z najbogatszych tery­

toriów kolonialnych francuskich i w roku 1939 były to, rzec można, kraje kwitnące i stojące na drodze do szero­

kiego rozwoju cywilizacyjnego.

WOJNA W VIETNAMIE

Druga wojna światowa zadała dotkli­

wy cios pozycji Francji w Indochinach.

Klęska 1940 roku, okupacja Francji przez Niemców, walka między rządem francuskim „legalnym“ w Vichy, a .Ruchem Wolnej Francji“ generała de Gaulle'a popieranego przez sojuszni­

ków, oraz najazd japoński, nadszarp­

nęły poważnie autorytet i możliwości działania administracji francuskiej w Indochinach. Jednocześnie pod hasłem walki o wyzwolenie spod panowania Europejczyków zaczęła się tam rozwi­

jać akcja komunizmu sowiecko-chiri- skiego. Wkrótce wybuchnął na półno­

cy ruch insurekcyjny zasilany wydat­

nie przez Chiny i rozpoczęła się wojna domowa w Tonkinie i Annamie. Ban­

dy komunistyczne przedostały się do Kambodży, Laosu i nawet do Kochin­

chiny, powodując wszędzie zamieszki i wojnę podjazdową. Komunistom nie udało się wywołać powszechnej rewo­

lucji, ani przeć ągnąć na swoją stronę rządów krajowych, natomiast przy wy­

datnej pomocy z zewnątrz utworzyli silną armię komunistyczną w północ­

nym Vietnamie, najbardziej zaludnio­

nym i najbliższym Chin. Rozpoczęła się regularna wojna pomiędzy tą ar­

mią komunistyczną a wojskami fran­

cuskimi i Vietnamu południowego.

Operacje wojenne, jak wiadomo, przybrały obrót niepomyślny dla armii Unii Francuskiej. W rezultacie poraż­

ki militarnej i wobec trudności, jakie istniały dla Francji w prowadzeniu na­

dal w Indochinach walki, wymagają­

cej wielkich poświęceń, rozpoczęto ne­

gocjacje, które doprowadziły w czerw­

cu ubiegłego roku do podpisanego przez premiera Mendes-France‘a w Genewie układu o zawieszeniu działań wojen­

nych. Vietnam został podzielony na dwie części: północny Vietnam (Viet- minh) pozostawiony został we włada­

niu rządu komunistycznego z Ho-Chi- MiniTem na czele. Południowy Viet­

nam jest nadal rządzony, w imieniu cesarza Bao Dai, przebywającego we Francji, przez rząd premiera Ngo- Dinh-Diem‘a. Z Laosu i Kambodży zo­

stały ewakuowane siły zbrojne obydwu stron walczących, jednak oba kraje są nadal zagrożone przez akcję komuni­

styczną, wyzyskującą nastroje kseno­

fobiczne ludności w stosunku do Euro-

króla Kambodży Narodom‘a Sihanou- k‘a<2>. Chcć muszą sobie zdawać z te­

go sprawę, że w razie wycofania się Francji z Indochin( czego zresztą by­

najmniej n e można przewidywać) by­

liby natychmiast usunięci przez czyn­

niki rewolucyjne, władcy ci nie zawsze mogą się oprzeć podszeptom demago­

gii. Przedstawicielami polityki współ­

pracy z sojusznikami są cesarz Bao- Dai, a w szczególności premier Viet­

namu Diem, katolik, bezkompromiso­

wy anty-komunista. W ciągu ostatnich tygodni w Sajgonie i okolicy toczą się walki pomiędzy armią rządową a

„prywatnymi“ siłami zbrojnymi sekt Hoa^Hao i Bin-Xuyen. Pogłębia chaos i komplikuje sytuację konflikt pomię­

dzy rezydującym we Francji (w Can­

nes» cesarzem Bao-Dai, a premierem DienVem, cieszącym się zaufaniem

Stanów Zjednoczonych.

Wykonanie stypulacji układu o za­

wieszeniu broni nadzorowane jest przez

„neutralną komisję“ złożoną z przed­

stawicieli Kanady, Indii i Polski. W ro­

ku 1956 m ają się odbyć „powszechne wolne“ wybory, które m ają być decy­

dujące dla ustalenia dalszych losów obydwu zon.

SIAM

Krajem dotychczas „szczęśliwym“

na półwyspie Indochińskim jest Siani.

Jest to królestwo zasobne(3), rozważ­

nie rządzone, wybitnie anty-komuni- styczne i pragnące działać w oparciu o blok demokratyczny. Jednak zagroże­

nie Sianiu z zewnątrz przez działanie czynników komunistycznych z Laosu jest już dziś poważną troską rządu.

Oczywiście, w razie gdyby ekspansja komunistyczna czyniła postępy w kie­

runku południowym, zagrożenie Siamu wzrosłoby tym bardziej, że n a pograni­

czu zamieszkują liczni uchodźcy lao- tańczycy, dotychczas lojalni, lecz mo­

gący łatwiej ulec podszeptom idącym z terenu ich ojczyzny.

POSIADŁOŚCI BRYTYJSK IE

Sytuację na Malajach Brytyjskich należałoby specjalnie omówić. Tutaj ograniczyć się musimy do ogólnej wzmianki dla uzupełnienia całości ob­

razu sytuacji w Indochinach. Na tere­

nie tych niezmiernie cennych ze wzglę­

dów ekonomicznych i strategicznych dla Wielkiej Brytanii (i Wspólnoty Bry­

tyjskiej w ogóle) posiadłości, składają­

cych się z Kolonii Cieśnin (Singapo- re) i szeregu protektoratów, rozwija się od paru lat akcja terrorystyczno - komunistyczna. Korzystając z warun­

ków terenowych (góry i dżungla) ban­

dy terrorystów nękają spokojną lud- (2) O statnio abdykował.

(3) Ryż stanowi główny artykuł eks­

portu.

ność, a w szczególności napadają na izolowane osiedla, na Europejczyków, przedstawicieli władzy wywołując nie­

pokój w całym kraju i podniecając wrzenie rewolucyjne. Przeciwdziała­

nie wojska i policji powstrzymuje roz­

rost tej akcji komunistycznej, jednak dotychczas nie mogło jej całkowicie zlikwidować wobec stałego podsycania i zasilania jej z zewnątrz.

INDONEZJA

Republika Indonezji, to dawne Indie Wschodnie holenderskie, a więc Wyspy Archipelaku Malajskiego: Jawa, Su­

matra, część Borneo, Celebes. Wyspy Sondy. Moluck e oraz wielka ilość wysp pomniejszych rozsianych aż do Nowej Gwinei. Filipin i mórz australijskich.

Romantyczny ten tropikalny archipe­

lag, pełen bogactw przyrody, wspania­

łych widoków na tle groźnych wulka­

nów (4), tajemniczy i prymitywny, kraj cennych „korzeni“ pieprzu, goź­

dzików itp. materii aromatycznych, od

¡głębokiego średniowiecza przyciągał Europejczyków. Pierwsze wiadomości o nim znajdujemy w relacjach podróżni­

ka weneckiego Marco Polo, który przy końcu X III wieku odwiedził niektóre wyspy Archipelagu Malajskiego, m. in.

Sumatrę. Dopiero jednak w wieku XVI wyspy te stały się przedmiotem systematycznej penetracji kolonialno - handlowej europejskiej, najprzód por­

tugalskiej a potem hiszpańskiej. Wre­

szcie w wieku XVII Holendrzy, zwal­

czając monopole handlowe Portugal­

czyków i Hiszpanów stopniowo obej­

mują część Insulindy w sferę swych wy­

łącznych wpływów. H is z p a n ie z a t r z y m u ­

ją Filipiny, a Portugalczycy dz:elą się z Holendrami wyspami mniejszymi. W 1602 roku powstaje Kompania Holen­

derska Indii Wschodnich a w 1619 ro­

ku admirał Jan Pietersztroon Koen za­

kłada na Jawie miasto stołeczne Ba- tawię (dziś Jakarta). W roku 1800 pań­

stwo obejmuje spuściznę po zlikwido­

wanej Kompanii Indii Wschodnich. W epoce wojen napoleońskich, Anglicy okupują wyspy, lecz ostatecznie Trak­

tat Londyński w 1824 roku potwierdza panowanie holenderskie i ustala roz­

graniczenie supremacji nad terenami spornymi pomiędzy Australią i Holan­

dią. W następnym okresie Indie Ho­

lenderskie przechodzą okres intensyw­

nej eksploatacji kolonialnej, znanej jako okres planu gubernatora Van Bu- sch‘a, lecz z biegiem czasu administra­

cja staje się coraz bardz ej humani­

tarna i licząca się licznymi potrzeba­

mi tubylczej ludności. W ciągu ostat­

nich lat XIX stulecia i w wieku obec­

nym rozwój cywilizacyjny i gospodar­

czy Dominium czyni wielk;e postępy;

bogactwo kraju wzrasta, powstaje i rozwija się przemysł. Wschodnie Indie eksportują m. in.; cukier, herbatę, ka­

wę, kapok, pieprz i inne korzenie, chi- nę.tytori, kauczuk, koprę, cenne drze­

wo, ryż. Ostatnio rozwinęła się inten­

sywnie eksploatacja bogactw mineral­

nych: nafty i węgla.

Dziś Indonezja liczy 76 milionów ludności, z czego na samej wyspie Ja ­ wie jest 51 milionów, przy gęstości za­

ludnienia w niektórych okręgach rol­

niczych ponad 700 mieszkańców na km kw. Ludność ta do dziś jeszcze przed­

stawia wielkie kontrasty poziomu cy­

wilizacyjnego. Obok warstw żyjących materialnie i intelektualnie na pozio­

mie europejskim, istnieją na poszcze­

gólnych wyspach okręgi o poziomie życia najbardz:ej prymitywnym. W każdym razie, w 1939 roku holender­

skie Indie Wschodnie jak i francuskie Indochiny, były już na drodze do wspaniałego rozwoju kulturalnego, a także politycznego, gdyż od lat dwu­

dziestych wieku bieżącego kolonia uzyskała libera1 ne i demokratyczne u- prawnienia konstytucyjno - państwowe i postępową organizację instytucji sa­

morządowych, z pełnym uwzględnie- n:'em w nich udziału czynników tubyl­

czych.

Inwazja japońska w ciągu drugiej wojny światowej położyła „de facto“

kres panowaniu Holendrów w Indiach Wschodnich; po zakończeniu wojny ruchy rewolucyjne i stanowisko wiel­

kich mocarstw uniemożliwiły odzyska­

nie przez Holandię utraconego impe­

rium i Indie Wschodnie holenderskie ukonstytuowały się jako niepodległa Republika Indonezji. Na podstawie u- kładów, zawartych w 1949 roku. Indo­

nezja pozostawała jeszcze formalnie w Unii z Holandią. Co prawda związek unijny był bardzo luźny, jednak trak-

(4) m. i. Krakatoa.

(Dokończenie na str. 2)

Cytaty

Powiązane dokumenty

Genewa nie była więc jego pogrzebem, gdyż twór ten nie doczekał się nigdy żywych narodzin.. Była

„Wierzę w świętych Obcowanie“. W którzy w swoim życiu prywatnym nie Dałby Bóg, aby w rzędzie ich zjawił myśl tego artykułu wszyscy ci, którzy byli

Tym bardziej więc, jak to określono na konferencji, praca przy produkcji tych broni bynajmniej nie jest sama przez się nieetyczna, jeśli pracujący ma podstawy,

Poznałam tu takie właśnie małżeństwo, gdzie 4-letni synek bardzo ładnie mówi po polsku i po angielsku, przy czym czuje się wyraźnie, że język polski jest

Być może ukażą się jeszcze głosy, oświetlające dzieje. „potopu“ szwedzkiego ściśle wedle mar- ksowskiej doktryny materializmu

Nie wszystkie jednak nauki mogą się tą metodą posługiwać i tendencja do opierania się na niej samej byłaby w gruncie rzeczy zaprzeczeniem

nvm chemikaliem chłodem herme- towych“ rozrywek spragnionym ich w kółko wrzeszcząc przeraźliwie, kos- z samego Moosonee widzieliśmy nie- tycznie zamkniętych

skich jest dziś żądza rozumienia tego, co się na świecie dzieje.. Nie wystarcza tu dotychczasowe przepytlowywanie spraw w kawiarni, tu jest chęć