• Nie Znaleziono Wyników

Ekran i widz: Inny wymiar

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Ekran i widz: Inny wymiar"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

Mirosław Derecki (M.D.) EKRAN I WIDZ: INNY WYMIAR

Trzeba było aż strzałów na Placu Świętego Piotra w Rzymie, aby w polskiej telewizji mógł się ukazać film o Janie Pawle II, nakręcony zresztą przez naszą TV już ponad dwa lata temu. Film Krystiana Przysieckiego i Czesława Duraja, pokazany w Dzienniku Telewizyjnym 14 maja, powstał w zespole Studio 2; opatrzony jest etykietą: „Poltel 1978” i wyświetlany był od tamtej pory w wielu krajach świata - tylko nie u nas. „Ziemia rodzinna” - tak brzmi tytuł - zyskała nie tylko ogromne powodzenie wśród zagranicznych telewidzów, ale uhonorowana też została jedną z poważnych, liczących się nagród włoskich; u nas mało kto wiedział nie tylko o przyznaniu nagrody, ale i w ogóle o istnieniu tego filmu.

20 maja oglądaliśmy po dzienniku TV film zrealizowany przez Barbarę Dyksińską-Tryc i Ryszarda Kraśkę: „Generał Sikorski - wspomnienie i legenda”. Trzeba było czekać czterdzieści lat bez mała, aby wreszcie, w ramach obchodów stulecia urodzin wielkiego Polaka, wybitnego męża stanu i patrioty, mogły się w naszym głównym środku masowego przekazu pojawić w takiej ilości i w takim zestawie zdjęcia i filmy dotyczące jednego z najbardziej ważnych momentów naszej historii najnowszej.

Dobrze, że filmy o Papieżu i o Generale mieliśmy wreszcie możność obejrzeć; źle - że mogliśmy je oglądać dopiero teraz.

Ani „Ziemia rodzinna”, ani „Generał Sikorski - wspomnienie i legenda” nie są z pewnością szczytami polskiego filmu dokumentalnego: ich twórcy postawili przede wszystkim na stronę „informacyjną”, na pokazanie jak największej liczby faktów z życia i działalności swych bohaterów, na możliwie precyzyjne oddanie istoty ich osobowości, ich wymiaru. Ale właśnie o to chodziło; o ukazanie pewnej prawdy o ludziach wtopionych w historię i zarazem współtworzących ją, a nie o takie czy inne sprawy formalne. Przy czym bezsprzecznie wyżej cenię „Ziemię rodzinną” bo ustrzegła się tej „dziennikarskości” ponad którą - mimo wszystko - nie potrafił się wznieść film o generale Sikorskim.

Przysiecki i Duraj zrealizowali swój film o Janie Pawle II - z ogromną kulturą.

Poruszając się w temacie, było nie było - „religijnym”, potrafili uniknąć dewocyjności, nie

poszli na płaskie chwyty, obliczone na najszerszą widownię; przy prezentowaniu

najmłodszych lat życia Karola Wojtyły ustrzegli się pułapki rzewności. „Ziemia rodzinna”

(2)

jest zbudowana na znanej i bardzo często wykorzystywanej w telewizji zasadzie opowieści różnych osób związanych z bohaterem filmu więzami rodzinnymi, zawodowymi bądź ideowymi (ale niby jaki inny pomysł można było przy tego rodzaju temacie zastosować?);

zasługa „artystyczna” autorów w tym, że potrafili z tych opowieści złożyć całość klarowną, przekonywającą, o wielkim ciężarze gatunkowym. Jawi się przede wszystkim z „Ziemi rodzinnej” ogromna miłość Karola Wojtyły do Polski, do narodu, którego jest obywatelem, do jego tradycji historycznej i kulturowej. Charakter i osobowość obecnego papieża Jana Pawła II oddaje najlepiej sposób wypowiadania się o nim ludzi mu bliskich: szkolnych kolegów, przyjaciół uniwersyteckich, wykładowców seminaryjnych, współpracowników;

otóż nie ma w tych wypowiedziach krzty uniżoności. Niezależnie od stopnia wykształcenia czy wysokości pozycji społecznej osoby relacjonującej. Musiał być Karol Wojtyła bardzo bezpośredni, ludzki, zwyczajny - przy całej swej niezwyczajności - skoro nawet fakt objęcia przezeń Stolicy Piotrowej nie odrealnił go w oczach „zwyczajnych” ludzi. Ale chyba przede wszystkim „Ziemia rodzinna” to wielka lekcja KULTURY. Kultury myśli, słowa, tradycji - polskiej, narodowej, a jednocześnie światowej: Kościoła.

Filmowi Kraśki i Dyksińskiej-Tryc mam do zarzucenia zbyt uproszczony w pierwszej części komentarz polityczny. Jakże inaczej jawi się Sikorski (tu odwołam się - „pro dom o sua” - do 10-nru „Kameny”) w wypowiedzi prof. Wapińskiego!

Najsilniejszą stroną filmu jest dokument, szczególnie nagrania przemówień radiowych Generała we Francji i w Wielkiej Brytanii z czasu II wojny światowej oraz pierwszy raz u nas prezentowany fragment filmu z ostatniej fazy uroczystego pogrzebu: złożenia trumny ze zwłokami Władysława Sikorskiego do grobu na cmentarzu polskich lotników w Newark w Anglii. Za trumną idzie żona Władysława Sikorskiego, prowadzona przez gen.

Sosnkowskiego i premiera Mikołajczyka, który wygłasza nad trumną przemówienie pożegnalne. Ostatnia modlitwa biskupa polowego ks. Gawliny. Lotnicy opuszczają trumnę do grobu. Rozlegają się dźwięki hymnu narodowego. „Pierwszą grudkę ziemi - brzmią słowa filmowego komentarza sprzed lat - wrzuciła pani Sikorska, a następnie: generał Haller - za prezydenta i generał Sosnkowski”...

Dlaczego film nakręcony wówczas przez operatora Franciszka Ożgę, przybyłego samorzutnie aż z dalekich Stanów Zjednoczonych na pola bitewne Europy, ukazuje się u nas dopiero teraz? Kto jest winien limitowania naszej historii? Jaki jest sens w przykrawaniu jednostek wybitnych do pseudozwyczajnego wymiaru? Dlaczego tak często starano się u nas spauperyzować wzniosłość, wielkość?

Oto „naiwne”, pytania pod rozwagę po majowych projekcjach „Ziemi rodzinnej” oraz

„wspomnień i legend” o generale Sikorskim.

Pierwodruk: „Kamena”, 1981, nr 12, s. 12.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Chodzi mi oczywiście, o twórców rozrywki rodzimej – autorów i reżyserów kabaretowych, znanych piosenkarzy, modne grupy muzyczne, których obecność na scenach i

Może filmy fabularne są coraz dłuższe i nie chce się przedłużać seansów, co mogłoby się odbić na ich liczbie w ciągu dnia, a i na kasie oraz planach

Przede wszystkim „Ojciec chrzestny II” toczy się kilkanaście lat później, kiedy gangi mają już za sobą dotychczasowy typowy „tradycyjny” charakter.. Teraz organizują się

Charlie Chaplin był doskonałym aktorem i zarazem wielką gwiazdą kina światowego, ale nikt mi nie wmówi, że doskonałą aktorką była słynna Mary Pickford,

„komercyjnych” starają się wypełnić własnymi produkcjami Ma to więc być, wpisany w polski współczesny pejzaż, rodzaj kina „przygodowego”, w którym

Zanim powstał „Ostatni seans filmowy”, Peter Bogdanovich przez kilka lat był współpracownikiem znanego amerykańskiego reżysera i producenta Rogera Cormana,

jeszcze bardziej, że nic tu nikomu nie sugeruje, umieszczając w czołówce filmu cytat z Borisa Viana: „Ta historia jest całkowicie prawdziwa, ponieważ sam ją wymyśliłem

wysuwają się Robotniczy Dyskusyjny Klub Filmowy ze Świdnika, klub przy Garnizonowym Domu Oficera a ostatnio - bardzo aktywnie działający studencki DKF „Bariera” z