• Nie Znaleziono Wyników

Obiektywizm poznania ludzkiego w nauce Arystotelesowo-Tomaszowej.

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Obiektywizm poznania ludzkiego w nauce Arystotelesowo-Tomaszowej."

Copied!
14
0
0

Pełen tekst

(1)

R O C Z N IK I F IL O Z O F IC Z N E T o m X V , z e s z y t 1 1967

KS. STANISLAW ADAMCZYK

OBIEKTYWIZM POZNANIA LUDZKIEGO W NAUCE ARYSTOTELESOWO-TOMASZOWEJ

Poznanie ludzkie wchodzi, na ogol mowigc, w podw ojne lozysko: je- dno z podlozem zupefnego subiektyw izm u, drugie z zasadniczg przewagq obiektyw izm u. O ile platonizm , kartezjanizm , idealizm, czy naw et ostat- nio realizm k rytyczny noszg na sobie w yrazne pi?tno subiektyw izm u poznawczego, o ty le gnozeologia A rystotelesow o-Tom istyczna jest na w skros obiektyw na. Sum aryczne porow nanie tego podwojnego n u rtu poznania ludzkiego m a za cel w ykazanie slusznosci nauki w tym wzgl?- dzie S ta g iry ty i A kw inaty.

Tak postaw iona problem atyka nie moze silg rzeczy bye w krotkim arty k u le wyczerpujgco rozwiqzana, ale tylko podana w glownych zary- sach. P rzy czym wywodom Platona, jako nalez^cym juz niem al w y- Iqcznie do historii, jak row niez stanow isku K artezjusza, noszqeego cechy dociekania metodologicznego, nie m ysl? poswi?cac specjalnej uwagi.

Ograniczam si? tylko do podania — na tie nauki A rystotelesow o-Tom a- szowej — ocenie krytycznej subiektyw izm u poznawczego, idealizm u skrajnego, akosm istycznego i em piryzm u oraz realizm u krytycznego, 0 ile rz u tu jg na ealose naszego poznania.

1. Istnienie sw iata zew nqtrznego jako przedm iotu naszego poznania N ajdalej od przedm iotow osci poznawczej odbiegajg idealisci skrajni, w yznajqcy idealizm panteistyczny, przekreslajgcy wlasciw ie swiadomo­

sci indyw idualne na rzecz jednej swiadomosci powszechnej, Absolutu.

T u ta j nalezy zaliczyc trojc? idealistow niemieckich: J. B. Fichtego, F. Schellinga, a przede w szystkim J. Hegla, z calg plejadg ich zwolennikow, do ktorych w niedaw nych czasach dochodzg neohegelianie: L. B run- schvicg, B. Croce i J. G entile. Hegel np. — jako tw orca panlogizm u — za p u n k t w yjscia p rzy jm u je najpow szechniejsze poj?cie bytu, czyli

„Ide?” : „Idea [ta] jest praw dg, wiecznoscig i absolutng mocq; [...] objaw ia si? ona w swiecie i [...] nie objaw ia si? w niej nic poza niq sam g” 1. Z tej

l G. W. Fr. H e g e 1, W yklady z filozofii dziejdw (przekl. J. Grabowskiegc 1 A. Landmana), Warszawa 1958, t. I, s. 15 n.

(2)

60 K S . S T A N IS L A W A D A M C Z Y K

to „Idei” drogg ew olucji panlogicznej w ylania si? jako jej objaw to, co m y nazyw am y takim czy innym bytem , a co jest ..skonczonosci^, okreslo- nosciq dla ogolnego absolutu [...] i jego istnieniem ” 2. Z atem „Idea” od- wieczna Hegla jest wlasciwq rzeczywistosci^ mieszcz^c^ w sobie aktu- alnie wszystko. Z niej drogq ewolucji w ew n?trznej w ylania si? caly swiat. W ten sposob Hegel znosi rzeczywistosc pozapodmiotowo-ideow^.

Zupelnie inaczej podchodzi do rzeczywistosci nas otaczajqcej, do ist­

nienia sw iata zewn?trznego system Arystotelesowo-Tom aszowy. Wpraw- dzie w system ie tym p rzy jm u je si? istnienie B ytu najwyzszego, w kto- rym istota utozsam ia si? nie tylko z zyciem (istnieniem ), ale rowniez z um yslem i odwieczn^ jego ide^. Obok jednak owej odwiecznej idei system ten uznaje rzeczywistosc w ielu innych bytow, dla ktorych idea Boza jest ostatecznym pryncypium wzorczym. Bog poznaj^c swq nature, jako w ten czy inny sposob mozliw^ do nasladow ania na zewn^trz, staje si? pocz^tkiem mozliwosci w ew n?trznej w szystkich bytow widzialnego swiata. Z bytow zas tych zrealizowanych w swiecie n a pierw szy plan w ysuw a si? czlowiek, ktorego pryncypium form alne (dusza) obdarzone jest umyslem. W ten sposob kazdy czlowiek posiada um ysl, obfituj^cy

— jak nas o tym przekonyw a w ew n?trzna swiadomosc — w przerozne poj?cia. I ten oto um ysl ludzki m a na wzgl?dzie A rystoteles, gdy mowi:

Aeii S 'o u tw ? & a v :e p ev ypajijjiaTeicp d> (X7)Sev {mrapxei svTsXsxe ia Ysyp«jX[xevov.

Stop aujxpaivst iiti

t o o v o u.

(Koniecznq zas rzeczy jest, by bylo tak, jak na tablicy, [na ktorej] nic nie jest aktualnie napisane, a to przydarza si?

w u m y sle)3. Do tych slow A kw inata taki d aje kom entarz: ,,Umysl [...]

jest do pewnego stopnia w moznosci odnosnie do przedm iotow swego poznania (ad intelligibilia) [...]. Konieczn^ bowiem rzeczy jest, by to tak bylo, jak na tablicy, na ktorej nic nie jest aktualnie napisane, lecz wiele moze bye na niej napisane. A to takze przydarza si? um yslow i biernemu, poniewaz nic z przedm iotow poznania umyslowego nie jest w nim aktu­

alnie, ale tylko moznosciowo” 4.

W ten sposob Arystoteles, a za nim sw. Tomasz odrzucajq poglqd, ja- koby idee byly nam wrodzone (Kant, Fichte, Hegel) albo przez Boga w lane (Kartezjusz, Leibniz), albo byly z bezposredniej in tuicji Boga czerpane (Malebranche, Gioberti, Rosmini); to w szystko bowiem jest sprzeczne z codziennym naszym doswiadczeniem, gdy np. slepy od uro- dzenia nie b?dzie m ial nigdy wlasciwej idei barw y. Nasz um ysl pozna-

2 Ibidem, s. 4-0.

3 III De Anim a, 4, 429 b 31 — 430 a 2. Versio antiqua tak tekst Arystotelesa oddaje: „Oportet autem sic sicut in tabula nihil est scriptum actu, quod quidem accidit in intellectu” (S. T h 0 m a e A q., In A ristotelis librum de Anim a comm., Taurini 1925, s. 236 b).

4 III De Anim a, lect. 9, n. 722.

(3)

O B IE K T Y W IZ M P O Z N A N I A L U D Z K IE G O 61

jqcy (bierny) przed aktem poznawczym odnosnie do swego przedm iotu jest jakby tablicq zupelnie nie zapisanq; nic bowiem z przedm iotow po- znaw alnych nie znajduje si§ w nim aktualnie, ale tylko moznosciowo, to znaczy, ze um ysl ten moze przyjqc postac (species) swego przedm iotu i w ten sposob go poznac. Dlatego to m am y swiadomosc wewn^trznq, ze w akcie poznania naszego um yslu w ytw arzam y w pierw szym rz^dzie pojQcia (idee) rzeczy zew netrznych. Poj^cia zas te dom agajq sie istnie- nia rzeczywistosci zew n^trznej, wplywajqcej na jej powstanie. W prze- ciw nym bowiem razie poj^cia te, jak to slusznie podkresla P. G eny S J 5, m usielibysm y w ytw arzac:

1

. albo z cechy w ew n^trznosci w ykrytej w zjaw iskach naszej swiadomosci um yslowej, a dom agajqcych si§ swego przeciw ienstw a;

2

. albo z poj^cia roznorodnosci, k tore by stw arzala sa- m a mnogosc zjaw isk w ew n^trznych; 3. albo wreszcie z poj^cia ograni- czenia, k to re um ysl nasz zdobywa na tej podstawie, ze nie sam okresla bieg swych aktow poznawczych.

Tym czasem pierw sza ew entualnosc jest niemozliwa, bo w zjaw iskach w ew n^trznych w ykryw am y cech^ w ewn^trznosci dopiero wowczas, gdy poznajem y rownoczesnie cos zew n^trznego jako takiego (poj^cia wspol- wzgl^dne pow stajq rownoczesnie).

Niemozliwe jest przypuszczenie drugie, bo poj^cie zewn^trznosci m iesci w sobie cos wi^cej niz poj^cie roznicy realnej mi^dzy poszcze- golnym i zjawiskam i.

Niemozliwe staje siQ i trzecie tlum aczenie, gdyz samo poj^cie ogra- niczenia wzgl^dnie granicy pow staje dopiero w akcie poznania rzeczy­

wistosci zew n^trznej jako takiej; gdybysm y bowiem znali tylko same zjaw iska w ew n^trzne, nigdy nie doszlibysm y do rozroznienia czegos w e- w n^trznego i zewn^trznego, ale b y t zew n^trzny pojm ow alibysm y jedynie pod kqtem bytu. Podobnie jak czlowiek, k to ry znalazl si^ w wi^zieniu, ale tak obszernym, ze nie dostrzega jego granic, nigdy by nie przypu- szczal, ze jest zam kni^ty.

W ten sposob pozycja idealistow skrajnych, a zwlaszcza Hegla i jego zwolennikow, sta je si^ nie do przyj^cia. Tym bardziej ze w konsekw en- cji prow adzi do solipsyzmu, uznajqcego istnienie rzeczyw iste tylko oso- bistej jazni. Jezeli bowiem jazn nasza obdarzona um yslem poznaje je­

dynie sw oje stan y podm iotow e i niczego pozapodmiotowego uchwycic nie moze, wowczas dla niej nic nie powinno istniec poza tym w lasnie

„ ja ”. N alezy jednak podkreslic, ze nie m a chyba takiego filozofa, k to ry by naprawdQ przyjm ow al tego rodzaju solipsyzm. „Solipsyzm psychicz- ny [bowiem] — zdaniem W. Jam esa — wzbudza zbyt wielkq odrazQ,

5 P. G e n y SJ, C ritica de cognitionis humanae valore disquisitio, Romae 1927, s. 194 n. Por. ks. St. A d a m c z y k , K ry ty k a ludzkiego poznania, Lublin 1962, s. 58.

(4)

zbyt szydzi z naszych potrzeb; o ile m i wiadomo, nigdy na serio nie byl p rz y j? ty ” 6. Stqd naw et S chubert-Soldem , k to ry teoretycznie do niego si? skianial, praktycznie uw azal go za niem ozliwy do p rz y j? c ia 7.

Jezeli zatem z jednej strony um ysl bierny nie m iesci w sobie — w przeciw ienstw ie do hegelianizm u — rzeczy poznaw anych aktualnie, ale jest tylko jakby czyst^ tablicq, na ktorej z zew n^trz moze bye do- piero cos napisane, z drugiej zas stro n y swiadomosc w ew n?trzna glosi, ze w pierw szym rz?dzie w um ysle ty m pow staje idee rzeczy zewn?- trznych — to jest pelnym uzasadnieniem istnienia sw iata zewn?trznego jako przedm iotu naszego poznania umyslowego. Poznanie to jednak l^cznie z poznaniem zmyslowym w ykazuje jeszcze cos wi?cej.

2. Istnienie zew nqtrznego sw iata materialnego

jako przedm iotu naszego poznania

Trudnosci w tym wzgl?dzie pi?trz^ si? przed zw olennikam i tzw. ide- alizm u akosmicznego, stojqeego na stanow isku, ze w poznaniu naszym nie mozemy dojsc do uj?cia zadnej rzeczy m aterialnej. S w iat m aterialny nie moze stac si? przedm iotem naszego poznania.

Juz P lato wychodzil z zalozenia, ze praw dziw ym poznaniem jest u nas jedynie poznanie um yslowe odtw arzajqce (przypom inaj^ce) nam idee zaczerpni?te wowczas, gdy dusza nasza przed pol^czeniem z cialem przebyw ala w krainie idei; stqd dochodzimy do poznania pewnego, umy­

slowego jedynie odwiecznych idei, podczas gdy rzeczy m aterialne, b?- dqce ich cieniami, mog^ wywolac u nas ty lk o przypuszczenie.

Do wlasciwego idealizm u akosmicznego dochodzi dopiero G. Leibniz, k to ry twierdzi, ze we wszechswiecie istniej^ tylko substancje pojedyncze, niepodzielne, niezm ienne (bo pozbawione m aterii), zw ane monadami, z ktorych powstajq poszczegqlne agregaty, czyli b y ty zlozone 8. Kazda z monad obdarzona jest percepcj^ i pozqdaniem; swiadom e jednak pozna­

nie i pozqdanie sw iata posiada w czlowieku tylko m onada centralna, zwa- na entelechiq albo dusz^ 9. Poznanie nasze jest jednak niczym innym, jak usw iadom ieniem sobie jakiejs idei wrodzonej naszej duszy. Bezpo- srednio zatem pow staje w nas swiadomosc istnienia niem aterialnej mo- nady, odpowiadaj^cej danej idei. Gdy dopiero z w ra c a m y . uwag? na ,wi?ksz

3

ilosc owych idei, pow staje w nas poj?cie m onad razem pomiesza-

nych, czyli zjawisko czegos rozci^glego, m a te ria ln e g o 10.

® W. J a m e s , Principles of Psychology, London 1902, t. II, s. 318 n.

1 Por. I. de V r i e s SJ, Denken und Sein, Freiburg (Br.) 1937, s. 192.

8 G. L e i b n i z , La monadologie, Paris [brw.], wyd. 8, s. 141—143.

9 Ibidem, s. 178, 375.

10 Ibidem, s. 144; por. H. R i t t e r , Geschichte der Philosophie, Hamburg 1853, t. XII, s. 129 n.

6 2 K S . S T A N I S tA W A D A M C Z Y K

(5)

O B IE K T Y W IZ M P O Z N A N I A L U D Z K IE G O 63

W Anglii idealizm akosm iczny w czystszej jeszcze form ie glosil J. Berkeley. W edlug niego jedynie „umysl, dusza lub duch praw dziw ie i rzeczywiscie istn iej^” u . „Istnieniem [rzeczy zmyslowych] jest ich doswiadczenie” 12. Doswiadczam y zas rzeczy zm yslowych (podobnie zresztq jak i duchowych), o ile Bog w ytw arza w nas ich idee.

System Leibniza z system em B erkeleya usiluje powigzac w tak zwa- nej idealistycznej m onadologii Ja n Leszczynski: „Rzeczywistosc pozna- w alna — w edlug niego — ukazuje sis nam jako skoordynowane zbioro- wisko m niej lub wi^cej pierw otnych idei o charakterze swiadomoscio- w ym istot (czyli m onad idealistycznych), ktore w nastaw ieniu n a tu ra l- nym tra k tu je m y jako psychizm y towarzysz^ce m aterii ozywionej;* m a­

teria zas, rozpadnie sis na niesam oistne «sw iaty zjaw iskow e»” 13.

Jakzez w yraznie A rystoteles przeciw staw ia sis tego rodzaju idealiz- mowi. M ajqc przede w szystkim P latona na wzglsdzie odroznia zdecydo- w anie poznanie zm yslowe od poznania umyslowego, uznajqc w artosc obiektyw nq obydwoch. P oznanie um yslowe zas uw aza nie za proste przypom nienie, ale za* peine zdobyw anie nowych wiadomosci, do kto- rych przed aktem poznania um ysl nasz, a ty m sam ym nasza dusza po- zostaw ala ty lk o w stosunku moznosci. St^d tez sw. Tomasz, kom entujqc dalej powyzej cytow ane slowa S tag iry ty o podobienstwie um yslu do ta - blicy nie zapisanej, stw ierdza: „I przez to w yklucza [A rystoteles ...]

opinis Platona, k to ry przyjm ow al, ze dusza ludzka w n a tu ra ln y sposob posiada wszelkq wiedzs, ale ze ona jest do pewnego stopnia zapomnianq z powodu zjednoczenia jej [tj. duszy] z cialem: mowigc, ze uczenie sis je st niczym innym , jak przypom nieniem ” 14.

Ale A rystoteles przenosi to samo na poznanie zmyslowe: A

7

jx°^vvo

6-zi t o aiCTS-vjTixiv o u x E tm v sv sp Y efa, aXXa S u v a jis i fiovov. Sio x a& a7tep t o

xauoTov

ou

xaiSTai

au T o

xa&’

auTo 6cveu to!3 x a u tm x o ij

(Jasne w ise pozostaje, ze w ladza zm yslowa nie jest — do poznania — zaktualizow a- na, ale tylko — pozostaje do niego — w moznosci; st^d nie odczuwa, podobnie jak cos bsdqce w moznosci do spalenia nie spala sis samo z siebie bez czegos zapalajqcego)15.

Zm ysly zatem sg — i w ty m A rystoteles idzie za doswiadczeniem w ew nstrznym — w ladzam i, k tore tylko m aj^ moznosc poznawania.

Drzewo, k to re pozostaje tylko w moznosci do spalenia, nie ulega samo

11 „The mind soul spirit truby and realy exists” (Siris § 266; cyt. wedlug H.

Rittera, op. cit., s. 283, uw. 2).

12 „Their esse is percipi” (Treatise concerning the principle of human know ­ ledge, n. 91; cyt. w edlug H. Rittera, op. cit., s. 249).

13 Ksiqga pam iqtkow a II Polskiego Zj azdu Filozoficzne go (K rakdw 1936), „Prze-

glgd

Filozoficzny”, 39 (1936) 422.

14 III De Anim a, lect. 9, n. 723.

is II De Anim a, 5, 417a 6—8.

(6)

64 K S . S T A N IS i-A W A D A M C Z Y K

z siebie spaleniu, ale domaga si^ z zew n^trz ognia, k to ry by je zapalil;

tak i nasza wladza zmyslowo-poznawcza, b^d^c sam a z siebie tylko w moznosci poznaj^ca, by mogla przejsc do aktualnego poznania, musi bye przez cos zewn^trznego, zwanego przedm iotem poznawanym , do tego nie tylko pobudzona, ale i zdeterm inow ana. Stqd Doktor Anielski ko- m entujqc powyzszy tekst Filozofa dodaje: ,,Dlatego tez zm yslv nie wy- konuj^ aktu poznawczego (non sentiunt) bez zew n^trznych przedmio- tow zm yslowych (sine exterioribus sensibilibus)” 16.

Zresztq dopiero od fantazm atow , zdobytych poznaniem zmyslowym, um ysl nasz ab strah u je poj^cia ogolne, „ktory [to um ysl] — zdaniem A kw inaty, kom entujqeego StagirytQ —- jedn^ form§ przyjm uje, jako wspolnq licznym, o ile jq ab strah u je od w szystkich cech indywidual- nych” 17. Stqd A rystoteles p rzyjm uje bez najm niejszego w ahania sub- stancje m aterialn e w swiecie jako przyczyny naszego poznania i za- p y tu je tylko: „Czyz substancje zmyslowe sam e w inny bye nazwane przyczynam i [poznania], czy tez oprocz nich in n e

? ” 18

A kw inata zas do slow tych tak i daje kom entarz: „Odnosnie do pierw szego pytania [Ary­

stoteles] porusza dwie kw estie; z tych pierw sza, czy w powszechnosci (in universitate) rzeczy znajduj^ si^ same substancje zmyslowe, jak to niektorzy starozytni naturalisci tw ierdzili, czy row niez znajdujq si?

jakies inne procz zm yslowych substancje, jak to przyjm ow ali Platoni- cy” 19. A wiQC A rystoteles, a za nim sw. Tomasz idqc za daw nym i filo- zofami przyrody (naturales), jak za Empedoklesem, Anaksagorasem, Leu- cypem, D em okrytem przy jm u je istnienie substancji m aterialnych, bo tego domaga si§ nasze poznanie sw iata widzialnego. G dy bowiem mamy n a uwadze, ze nasze wladze poznania tak zmyslowego, jak umyslowego sq wladzam i biernym i, st^d poznajg tylko to, przez co zostaly do dziala- nia zdeterm inowane.

Jezeli zatem zw olennicy idealizm u akosmicznego — idqc za swiado- mosciq w ew n^trznq — przyjm ujq jako fa k t oczyw isty istnienie w nas poj^c (idei) zew n^trznych przedm iotow rozciqglych, a wi^c m aterialnych, to poj^cia te domagajq si^ rzeczywistego istnienia cial rozciqglych, jako przyczyny powoduj^cej dane poznanie. B yty bowiem duchow e nie po- siadaj^c w sobie elem entu rozciqglosci, nie mogq spowodowac tego ro- d zaju poj^c.

Tlum aczenie zas Leibniza jakoby z szeregu idei m onad nieroz- ci^glych razem pomieszanych moglo powstac w yobrazenie (urojenie) rzeczy rozciqglej, nie w ytrzym uje krytyki. Jezeli bowiem zadna z tych

16 II De Anim a, lect. 10, n. 354.

17 VII Metaph., lect. 13, n. 1571; A r y s t o t e l e s , lb. c. 13, 1038b 10.

18 III Met., 2, 997a 34 n.

i» Ibidem, lect. 7, n. 403.

(7)

O B IE K T Y W IZ M P O Z N A N I A L U D Z K IE G O 6 5

idei nie posiada w sobie cech rozciqglosci, to zbior tych idei nie moze row niez posiadac danych cech. Tym bardziej nie m ozna zgodzic si§

z B erkeleyem jakoby Bog w nas bezposrednio w ytw arzal tego rodzaju poj^cia. W takim bowiem razie Bog w prow adzalby nas ustaw icznie w bl$d i to niem ozliw y do w ykrycia, gdyz do uznania cial rozciqglych sklania nas sam a oczywistosc bezposrednia; bl^d zas ten bylby oplakany w skutkach (uznanie bowiem niepraw dziw e cial m aterialnych jest dla nas cz^sto zrodlem bl^dow naw et w dziedzinie m oralnej, cialo okazjq do m oralnie zlego czynu). Rowniez nieuzasadniona jest LeszcZynskiego proba tlum aczenia tego przez przyj^cie tzw. m onad idealistycznych jako

„psychizmoW” tow arzyszqcych m aterii ozywionej, gdy m i^dzy tq m a­

teria a m onadam i idealistycznym i nie m a w ew n^trznej zaleznosci20.

Ja k zatem w ytw arzane przez nas pojejcie czegos zewn^trznego do- m aga si$ istnienia rzeczywistosci pozapodmiotowej, tak poznawanie by ­ tow nie tylko zew n^trznych, ale i rozciaglych zmusza nas do przyj^cia obok nas sw iata m aterialnego, obdarzonego rozciqgloscii.

3.

Istnienie zew nqtrznego swiata materialnego, odpoioiadajqcego przedm iotow i vclaiciwem u naszego poznania

Widzielismy, ze A rystoteles, a za nim sw. Tomasz w poznaw aniu istnienia otaczajqcego nas sw iata m aterialnego stajq n a stanowisku, ze nasz um ysl i analogicznie nasze zm ysly sq tablicq, na ktorej nic nie jest zapisane. W ten sposob odgradzajq si? nie tylko od idealizm u skrajnego czy akosmicznego, ale nadto od K a n ta idealizm u transcendentalnego, przyjm ujqcego wrodzone form y tkw i^ce ta k w zmyslach, jak um ysle czy rozumie, uniem ozliwiajgce precyzyjne poznanie rzeczywistosci sw iata w idzialnego21. D rugq podstaw ow e zasadq system u A rystotelesow o-To- maszowego to scisla zaleznosc naszego poznania um yslowego od pozna­

nia zmyslowego, w ytw arzajqcego w swej koncow ej fazie fantazm aty, podobizny rzeczy m aterialnych. S tqd Doktor A nielski do slow A rysto- telesa: „Dla obdarzonej um yslem duszy fantazm aty, jak [dla zmyslow]

przedm ioty zm yslow e” 22, ta k i daje kom entarz: „Podobnie jak zm ysl nie moze poznawac zmyslowo (sentire) bez przedm iotu zmyslowego, tak dusza nie moze poznawac um yslowo (intelligere) bez fa n ta zm atu ” 23.

I chociaz ta k zmysly, jak i um ysl s$ w ladzam i poznawczymi, to jednak poznanie zm yslow rozni siQ zasadniczo od poznania umyslowego. Bo

20 Ks. St. A d a m c z y k , K ry ty k a ludzkiego poznania, s. 64.

21 I. K a n t , K r y ty k a czystego rozum u (tlum. R. Ingardena), Krakow 1957, t. I, s. 31, 95—110, 248, 445; t. II, s. 29, 36, 47, 384.

2 2 II De Anim a, 7, 431a 15.

23 i l l De Anim a, lect. 12, n. 772; por. Ib. lect. 13, n. 791; lect. 17, n. 854.

5 R o c z n i k i F i l o z o f i c z n e , t . X V , z . 1

(8)

K S . S T A N IS S .A W A D A M C Z Y K

oto swiadomosc w ew n?trzna nam mowi, ze zm ysly ujm u jg rzeczy indy- w idualne, um ysl natom iast rzeczy ogolne 24; o ile przedm iotem wlasci- w ym np. w zroku jest jakas indyw idualna barw a, zm yslu dotyku pewna szczegolowa twardosc, zm yslu oceny pew na jednostkow a substancja, o tyle przedm iotem w lasciw ym um yslu naszego jest istota rzeczy m a- terialnych, abstrahow ana od ich cech indyw idualnych, mieszczqcych si?

jeszcze w fa n ta zm atac h 25. „Stqd jak zm ysl w praw iajq w ruch [w szer- szym znaczeniu] przedm ioty zmyslowe, ta k um ysl fan tazm aty ” 26.

Ja k w ielki w plyw w yw arla powyzsza koncepcja perypatetyzm u na umyslowosc filozoficzng pozniejszych czasow, swiadczy chociazby stano- wisko w tym wzgl?dzie J. Locke’a. Ten w ielki m ysliciel angielski row­

niez stwierdza, ze „um ysl jest, jak si? to mowi, czystq k artg (w hite paper) nie zapisanq zadnym i znakam i, ze nie m a on idei” 27. Idee proste, wy- tworzone w doznaniu zmyslowym, stajq si? m aterialem calego naszego poznania. P rzy czym w doswiadczeniu zew n?trznym pow stajq idee ja­

kosci zmyslowych pierw otnych, k tore istniejg w rzeczywistosci (np. ma- sywnosc, rozciqglosc, ksztalt), oraz idee jakosci w tornych, ktore (np.

barw a, dzwi?k, won) nie istniejg w rzeczywistosci, ale sg tylko ,,zdol- nosciami w yw olania w nas roznych w razen” 2S. Um ysl zaopatrzony w idee doswiadczenia zmyslowego (rowniez w ew n?trznego), ,,ma moznosc powtarzac, porownyw ac i l^czyc je na nieskonczenie niem al rozmaite sposoby, tworzqc tak dowoli nowe zlozone idee” 29, k to re jednak pomimo nazw y „idei oderjvanych” (abstract ideas) sq nadal zlozone ze skladni- kow czysto zmyslowych idei p ierw o tn y c h 30.

D oktryna Locke’a oddzialala znow silnie nie tylko na m aterialistow ostatnich czasow, ale rowniez na licznych neoscholastykow (Palmieri, M attiussi, G utberlet, Geyser, Frobes, S entroul, Jeanniere, Gemelli), ktorzy wpraw dzie na ogol uznajg za S tagirytq pelng abstrakcj? naszych poj?c umyslowych, odnosnie zas do jakosci w tornych stajg na stanowi- sku w ytyczonym em piryzm em Locke’a. Nazywajg siebie realistam i kry- tycznym i; twierdzq bowiem, ze w spom niane jakosci w torne (np. barwa, dzwi?k, twardosd) nie istniejq w cialach form alnie, ale tylko fundamen- talnie, czyli przyczynowo.

24 i C. G., c. 44, 4; c. 63, 1; c. G5, 7; De V erit., q. 2, a. 5, c; a. 6, c; q. 10, a. 5, c;

II De Anima, lect. 12; I, q. 14, a. 11 ad 1 itd.

25 II De Anim a, lect. 13, n. 394, 398; III De Anim a, lect. 8, n. 717 n.; lect. 11, n. 762.

26 h i De Anim a, lect. 12, n. 770.

27 J. L o c k e , Rozwazania dotyczqce rozum u ludzkiego (przel. B. Gawecki), Krak6w 1955, t. I, s. 119.

28 Ibidem, I, s. 165; 167—178; II, s. 223, 226.

29 Ibidem, I, s. 142.

30 Ibidem, I, s. 549 n.; II, s. 23, 25.

(9)

O B IE K T Y W IZ M P O Z N A N I A L U D Z K I E G O 67

P eln y realizm poznawczy zm usza jednak A rystotelesa i A kw inat? do czegos innego. S tagiryta, k to ry w dzielach psychologicznych tak w azne- m u problem ow i duzo poswi?ca miejsca, te m i?dzy innym i w ypow iada slowa:

7

tavra r a otojxara |iSTe^£iv /pw^LaTO?, &<jxe xal f a xoiva Sia TauTirjs aidS-avEff&ai [zaXtara (Xsyco Se xoiva aj^vjfia, x£vr(<rtv, api&ji.ov) (W szystkie ciala posiadaj^ barw ?; dlatego to wspolne przedm ioty zm y­

slow najlepiej przez niq sq odczuwane. Nazyw am zas wspolnym i: w iel- kosc, ruch, spoczynek, ksztalt, liczb ? )S1.

' Ciekawie si? zlozylo, ze A rystoteles bierze pod rozwag? barw ?, a wi?c jakosc, ktorej rzeczyw iste istnienie w eialach najw i?cej obecnie w yw o- luje sprzeciwow. A czyni to dlatego, bo zdaniem jego barw a znajduje si? we w szystkich cialach. Sw. Tomasz zdajqc sobie spraw ?, ze jednak posiadam y ciala nazw ane bezbarw nym i, ta k kom entuje: „Mowi [Arysto­

teles], ze barw ? posiadaja w szystkie ciala tak wyzsze, jak i nizsze;- po­

niewaz w e w szystkich cialach spotykam y albo barw ? w jej wlasciw e j naturze (secundum p ropriam rationem ) [...], albo przynajm niej p ry n - cypia barw y, ktorym i sg przezrocze i sw iatlo; st^d w iele ujaw nia si?

przez wzrok. P rzez ten zm ysl row niez bardziej poznaje si? przedm ioty wspolne zmyslow; poniew az o ile w ladza posiada sil? poznawczq ogol- niejszej n a tu ry i obejm ujqcq w iele rzeczy, o ty le jest skuteczniejsza w poznaniu” 32.

Obok jednak w zroku posiadam y jeszcze inne zm ysly zew n?trzne, jak sluch, powonienie itp. K azdy zas ze zm yslow zew n?trznych posiada organ dostosow any do uj?cia jakosci zm yslowej jem u specjalnie od- powiadajqcej, a wi?c w zrok do uj?cia barw , ucho — dzwi?kow itd. Stqd tez przede w szystkim postacie zmyslowe tych w lasnie jakosci wyciskajq si? na danej w ladzy; wyciskajqc si? zas powodujq przejscie jej z m oz- nosci do ak tu i row noczesnie d eterm inujq samo poznanie. Dlatego tez tego rodzaju jakosci stajq si?, zdaniem Filozofa, „w lasciwie przedm iotam i [tych] zm yslow i tym , do czego istota kazdego zm yslu jest z n a tu ry swej dostosowana” 33. A kw inata ta k to rozprow adza: „Chociaz przedm ioty zmyslow w spolne i przedm ioty ich wlasciwe sq przez si? (per se) przed­

m iotami zmyslow, to jednak przedm ioty zm yslow wlasciw e s

3

wlasciwe przez si? przedm iotam i zm yslowymi; poniewaz substancja [istota] kaz­

dego zm yslu i jego definicja na ty m si? zasadza, ze z n a tu ry swej jest dostosowana do tego, by przyjm ow ac [podobienstwo] od takiego przed­

miotu. Istota (ratio) zas kazdej w ladzy zasadza si? na odnosni (in h a- bitudine) do wlasciwego przedm iotu” 34.

31 De Sensu e t Sensibili, 1, 437a, 7—9.

32 Ibidem, lect. 2, n. 28 n.

33 I I De Anim a, 6, 418a, 24 n.

34 ibidem , lect. 13, n. 387.

(10)

6 8 K S . S T A N IS E . A W A D A M C Z Y K

Ta sam a swiadomosc w ew nstrzna, k tora nas doprowadza do istnienia sw iata m aterialnego rozci^glego, w skazuje, ze w ty m sam ym akcie po- znawczym, ktorym chw ytam jakosci zmyslowe pierw otne, chwytam row niez i w torne. W jednym i ty m sam ym m omencie poznajs ksztalt, wielkosc czy ruch jakiegos ciala, co jego barw s, dzwi^k, twardosc czy cieplots. P rzy czym ta sam a swiadomosc mowi, ze jakosci ostatnie rze- czowo rozniq sis n ajpierw m isdzy sobq, gdy raz w ystspujq w jednym zespole (np. dzwiscznosc z czerwonosciq i gor^cosciq m etalow ej sztabki), k iedy indziej zas w zupelnie innym zestaw ieniu (np. dzwiscznosc z bar- wq srebrzystq i niskq tem p eratu re struny). Ta sam a jednak swiadomosc stw ierdza ponadto, ze jakosci te (barwa, glos, cieplota itp.) posiadajq rozciqglosc i ksztalt; posiadajq je jednak nie ze swej n atu ry , gdy zmiana ich nie pociqga koniecznie zm iany rozciqglosci czy ksztaltu. A wise ja­

kosci te posiadajq rozciqglosc, ksztalt itp. z racji podm iotu rozciqglego, ksztaltnego, w ktorym aktualnie tkwiq. Jezeli zatem ktos przeciwko idealizmowi akosm istycznem u stangl na stanow isku, ze ra cja wystarcza- j^ca poznania np. rozciaglosci dom aga sie istnienia rozcigglosci czy in- nych tego rodzaju jakosci, to na tej sam ej podstawie- w inien przynaj- m niej na row ni przyjqc istnienie w swiecie jakosci w tornych.

Mowis przynajm niej na rowni. B ardziej w nikliw a bowiem analiza aktu poznania zmyslowego wskazuje, ze chociaz czasowo w tym samym momencie poznajem y jakosci pierw otne, co i w torne, to jednak pierwsze poznajem y w zaleznosci od drugich. Stqd jasne sis staje, ze nie widzieli- bysm y np. wielkosci, ksztaltu ciala, gdyby ono bylo bezbarw ne. I oto A rystoteles stw ierdza — uzyw ajqc term inologii nowszej — ze nie ja­

kosci pierw otne, ale jakosci w torne stanowi% dopiero ,,wlasciwie” przed- m iot naszych zmyslow i podaje zaraz ra e js tego, bo istota kazdego zmy- slu jest z n a tu ry swojej dostosowana do tego rodzaju jakosci. Poniewaz zdaniem A rystotelesa do poznania przedm iotu m aterialnego konieczne jest uprzednie zdeterm inow anie odnosnej wladzy, stqd w jakim porzqd- ku cos determ inuje w ladzs wyciskajqc na niej swe podobienstwo, w ta- kim m usi bye przez ni^ poznawane. Jed en czy dru g i zm ysl zew nstrzny wlasciwie, tj. w pierw szym rzsdzie, determ in u je odnosna jakosc wtorna, bo ona, a nie jakosc pierw otna dostosowana jest do n a tu ry danej wladzy.

Wobec tego w torne jakosci zmyslowe stanow i^ przedm iot wlasciw y od­

nosnej w ladzy zmyslowej, czyli ,,to, co — zdaniem D oktora Anielskie- go — [dana] w ladza poznawcza poznaje w pierw szym rzsdzie i sama przez sis” 35- Dlatego to sw. Tomasz przedm iot w lasciw y nazywa row­

niez: „przedm iotem pierw szym

” 36

w zglsdnie „pierw szorzsdnym ”, albo

35 I, q . 85, a. 2, c.

36 I,

q.

87, a. 3, ad 1.

(11)

O B IE K T Y W IZ M P O Z N A N I A L U D Z K I E G O 69

przedm iotem glow nym (obiectum p rin cip a le )37, tzw. przedm iotem , na ktorym glow nie konczy si$ dqzenie poznawcze wladzy. G dy zatem Locke czy dzisiejsi zw olennicy realizm u krytycznego uznajq istnienie jakosci tzw. pierw otnych, to ty m bardziej w inni uznac istnienie w sw ie- cie m aterialn y m jakosci w tornych, gdy one stanow iq pierw szorz^dny, a tym sam ym w lasciw y przedm iot danej w ladzy poznawczej.

D latego to D oktor Anielski idqc po linii m ysli S tag iry ty stw ierdzi:

„Zdanie zm yslow o zm yslowych przedm iotach wlasciw ych jest zawsze praw dziw e, chyba ze zaistniala przeszkoda w organie (propriis sem per est verum , nisi sit im pedim entum in organo) albo osrodku” 38. Zresztq nie m ogl tw ierdzic inaczej. G dyby bowiem zasadniczo nie bylo p raw - dziw ym poznanie zmyslowe przedm iotu wlasciwego, ty m bardziej na- lezaloby to odniesc do przedm iotow ich drugorz^dnvch (odnoszqcych siq do jakosci pierw otnych), gdy te ostatnie poznajem y tylko w zwigzku z przedm iotem pierw szorz^dnym . W tak im zas w ypadku nalezaloby dojs

6

do zupelnego sceptycyzm u poznawczego. Od prawdziwosci bowiem w poznaniu zm yslow zew n^trznych jest zalezna praw dziw os

6

poznania zm yslow w ew n^trznych, a od tych ostatnich — naszego um yslu.

Zrozum iale zatem , ze S ta g iry ta w oparciu o nasze poznanie jest zm u- szony przyjqd istnienie cial m aterialnych z ich jakosciam i zm yslowym i nie tylko pierw otnym i, ale i w tornym i.

W te n sposob kazdy zmysl, takze i um ysl, posiadajq odpowiadajqcy im w sw iecie przedm iot wlasciw y, do ktorego w akcie poznawczym do- cierajq. Sam a k t poznania okresla D oktor Anielski za sw. A ugustynem

„jako czynne skierow anie (intentio), k to re Iqczy um ysl z przedm iotem um yslowym , a zm ysl z przedm iotem zm yslow ym ” 39. G dy zas dzi^ki skierow aniu poznawczem u Iqczy si? zm ysl czy um ysl w akcie poznaw­

czym ze swoim przede w szystkim w lasciw ym przedm iotem , czyniq to nie przez poznanie czegos posredniego, lecz bezposrednio.

4. B ezposrednie dosiqganie zew nqtrznego Swiata materialnego

odpowiadajqcego przedm iotow i w lasciw em u naszego poznania

W praw dzie ta k zmysly, jak i um ysl ze wzgl^du na swoj charakter biern y m uszq bye do a k tu poznawczego zdeterm inow ane przez postac poznawczq: zm ysly przez p o stal poznawczq zmyslowq (species sensibilis), jako podobienstwo przedm iotu indyw idualnego, majqeego bye poznanym przez d an y zmysl, a um ysl przez p o stal umyslowq (species intelligibilis),

31 I C. G., c. 48, 3; De Carit., a. 4, ad 5.

38 De V erit., q. 1, a. 11, c.

39 VII Q uodlib., a. 2, c.

(12)

7 0 K S . S T A N IS IiA W A D A M C Z Y K

jako podobienstwo przedm iotu abstrahow anego od cech indyw idualnych, majqcego bye poznanym przez um ysl.

Sam jednak ak t poznawczy — w brew zdaniu O. B oyera S J

40

— jest czynnosci^ nast^puj^cq „po uzupelnieniu zm yslu [wzgl?dnie umyslu]

przez p o sta l” 41. Tym jednak, co m y — jak nas zresztq o tym przeko- nyw a nasza swiadomosc w ew n?trzna — we wlasciw y sposob poznajemy, nie jest owa postac poznawcza ani naw et sam akt poznania; ak t pozna­

nia usw iadam iam y sobie dopiero przez refleksj?, do istnienia zas postaci' poznawczej dochodzimy drogq zmudnego rozum ow ania. Tym zatem, co m y we wlasciw y sposob (w calej pelni) najp ierw poznajem y, jest sam przedm iot wlasciw y dla danej wladzy. W te n sposob w zrok widzi t? czy innq indyw idualnq barw ?, sluch slyszy dochodzqcy do nas glos, dotyk odczuwa tw ardosc czy m i?kkosc jakiegos ciala, um ysl zapoznaje si?

z samq n atu re danej rzeczy m aterialnej 42, a czyni^ to bez posrednictwa czegos, ale przez duchowe polqczenie si? danej w ladzy bezposrednio ze swoim przedm iotem zew n?trznym tak, ze w ladza przepojona na wskros tym przedm iotem, staje si? w zupelnosci rzeczq poznawanq. „Wladza [...]

zmyslowa — slowa sw. Tomasza — zaczyna w calej pelni dzialac, kiedy mianowicie postacie zmyslowe stajq si? aktualnie form g w ladzy zmyslo- w ej; [...] i podobnie m a si? rzecz w um ysle; wowczas to um ysl [wzgl?d- nie zmysl] staje si? w zupelnosci rzeczg poznaw anq” 43.

Zreszt^ jesliby zm ysl czy um ysl w owym akcie poznawczym nie do- si?gal bezposrednio rzeczy poznaw anej, to nie moglby jej dosi?gnq

6

rowniez posrednio. W takim bowiem razie dosi?galby rzeczy zewn?trz- nej albo przy pomocy rozum ow ania z uprzednio poznanego aktu psy- chicznego (Tongiorgi, Palm ieri, M ercier, M attiussi, Frobes, Sentroul, Gemelli, Pastuszka), albo przy pomocy in sty n k tu naturalnego (Reid ze szkolq szkockq), albo dzi?ki uprzedniem u doswiadczeniu poznawcze- m u (Locke i liczni empirysci), albo dzi?ki asocjacji w razen (Mille, Spen­

cer i liczni pozytywisci jak Taine, Ribot, Ochorowicz, M ahrburg, Smoli- kowski).

Tak zmysl, jak i um ysl nie mogq dosi?ga

6

rzeczy zew n?trznej:

a) przy pomocy rozum ow ania z uprzednio poznanego ak tu psychicz- nego. A bstrahuj^c bowiem od tego, ze — jak to juz wspomriielismy — swiadomosc w ew n?trzna zadaje tem u klam , to z poznanego samego aktu

40 „Sous 1’action d’un sensible determine, il v it la form e de ce sensible, il s’unit activem ent a ee sensible, il est en acte ce sensible. Done il le sent, sans action nouvelle” (Reflexions sur la connaissance sensible selon S. Thomas, ..Archives Phi- losophiques”, vol. I ll, cah. 2, p. 107).

I Sent., d. 40, q. 1, a. 1, c; por. De Verit., q. 9, a. 3, c.

42 I, q. 85, a. 8, c; por. I Sent., d. 19, q. 5, a. 1, ad 7; III C. G., c. 56; c. 108, 3;

I, q. 57, a. 1, ad 2; q. 85, a. 6, c, itd.

43 VII Q uodlib., a. 2, c.

(13)

O B IE K T Y W IZ M P O Z N A N I A L U D Z K I E G O 71

psychicznego m oglibysm y najw yzej wywnioskowac, ze istnieje jakas jego przyczyna, ale czy jest ona czyms zew n^trznym , czy w ew n^trznym , tego stw ierdzic nie mozna. Tym bardziej nie m oglibysm y okreslic, czym ten przedm iot poznania jest w rzeczy wistosci. Zresztq dziecko nie widzi ko- niecznosci takiego rozum ow ania, a naw et jest do niego niezdolne, a jed - nak poznaje rzeczy zew n^trzne. Tym bardziej zwierz^ pozbawione ro - zum u nie moze bezw arunkow o poslugiwac si§ rozumow aniem , a jednak okazuje, ze dosi^ga w sw ym poznaniu zm yslowym rzeczy zew n^trznych;

b) ani p rzy pomocy in sty n k tu naturalnego, bo sqdy na nim oparte bylyby slepe, a to jest niezgodne z poznaniem;

c) ani dzi^ki dosw iadczeniu uprzedniem u, bo i to uprzednie dosw iad- czenie poznawcze nie mogloby bye bezposrednie, ale posrednie tak, ze m usielibysm y isc w ty m wzgl^dzie w nieskonczonosd;

d) ani dzi^ki asocjacji w ielu w razen. Asocjacja bowiem w ielu form podm iotowych nie stanow i racji w ystarczajqcej do sqdzenia, ze

sjj

one podobne do rzeczy poza nam i istniejqeym i, jezeli z poszczegolnych form nie mozna tego s^dzic.

Stqd jezeli m am y swiadomosc, ze dosi^gam y czegos, co znajduje si§

zewnqtrz danej w ladzy poznawczej, to w ladza poznawcza w odnosnym akcie psychicznym m usi dosi§ga

6

, n atu ra ln ie w sposob duchowy, owego przedm iotu zew n^trznego bezposrednio tak, ze w ladza poznawcza staje si§ rzeczy poznawan^. T ym sam ym zas realizm A rystotelesow o-Tom a- szowy doprow adza poprzez poznanie nasze bezposrednie do pewnosci istnienia bytow m aterialnych, a posrednio, drogq rozum ow ania, row niez do poznania bytow duchow ych jako przedm iotow naszego poznania.

O B J E C T IV IT E D E L A C O N N A IS S A N C E H U M A IN E D A N S L ’E N S E IG N E M E N T D ’A R IS T O T E E T D E T H O M A S D ’A Q U IN

Dans l’idee qu’elle prodult du monde environnant, la connafssance humaine m in e les uns a un subjectivism e exagere, d’autres a un objectivism e total. S’il est vrai que l’idealism e de toute espece, suivant les pas de Platon, tombe dans un sub­

jectivism e demesure, le thomisme, lui, sorti de l’aristotelism e, m aintient l’objecti- vite de notre connaissance. Ce bref article se propose de montrer que la doctrine d’A ristote et de Thomas est juste a cet egard.

La prem iere partie, appuyee principalem ent sur le texte du Stagirite affirmant que notre esprit est comme une table rase sur laquelle rien n’est ecrit (III De A n i- ma, 4, 429b 31), s’efforce de montrer, a 1’encontre de l’idealism e extrem e (dont l’he- gelianism e a marque le point cu'minant) que les idees des choses exterieures, re- connues sur la base de l ’experience interieure, exigent 1’existence du monde exte- rieur.

Le second point s’avance un pas plus loin. A partir de l’enseignem ent d’A ris­

tote et de Thomas, l’auteur affirme, contre l’idealism e acosmique (Leibniz, Ber­

(14)

7 2 K S . S T A N IS L A W A D A M C Z Y K

keley, Leszczynski) que les idees que nous creons de cjioses etendues nous forcent a admettre qu’il existe un monde m ateriel exterieur.

Le troisiem e point, dirige au premier chef contre l’empirisme de Locke et le realism e d’une fraction neoscolastique entreprend d’etab-ir le bien-fonde de la these peripateticienne en ce qu’elle souligne l’existence d’un monde materiel ex­

terieur, correspondant a l ’objet propre de notre connaissance, m em e sensible.

Enfin, dans le dernier et t o e point, pour m ettre davantage en relief l'objecti- vite de notre connaissance, l’auteur ajoute quelques remarques temoignant de la perception immediate par nous du monde exterieur, que nous atteignons „propre- m ent” c.’ a. d. „au premier rang et en soi”, et avec pleine conscience dans l’acte m em e de la connaissance.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Charakterysty­ czne jest, że zarówno dzieje własnej rodziny, jak i obraz ówczesnego miejsca zamieszkiwania (przestrzeni społeczno-kulturowej) są mitologizowane, co

 Jaka jest ważność sądów wartościujących, które wypowiada oceniający, bądź które autor, formułujący praktyczne propozycje, czyni podstawą tych propozycji..  W

Nauczyciel: Katarzyna Hinc Przedmiot: język niemiecki Klasa: 1TAP Grupa2/2 Temat lekcji: Zeitzonen.. Wprowadzenie

Pamiętaj, aby w treści maila lub w temacie obowiązkowo napisać nazwisko ,imię oraz klasa. W razie pytań można skontaktować się poprzez mail

Nauczyciel: Katarzyna Hinc Przedmiot: język niemiecki Klasa: 1TBP Grupa2/2 Temat lekcji: Zeitzonen.. Wprowadzenie

Nauczyciel: Katarzyna Hinc Przedmiot: język niemiecki Klasa: 1TRP Grupa2/2 Temat lekcji: Zeitzonen.. Wprowadzenie

Dzieło Trzy etapy życia i śmierć Baldunga jest w gruncie rzeczy bardzo bliskie reprezentacjom starych indiańskich kobiet przedstawionych przez jego fl amandzkiego kolegę.. De

Dostojewskiego:.. Zrazu byłem zupełnie niezdolny zrozumieć - mówi Arkadiusz Dołgoruki - jak można było wtedy tak nisko, tak sromotnie upaść, a co najważniejsze -