• Nie Znaleziono Wyników

Sesje naukowe kanonistów

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Sesje naukowe kanonistów"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

Sesje naukowe kanonistów

Prawo Kanoniczne : kwartalnik prawno-historyczny 15/1-2, 297-303

(2)

P ra w o kano n iczn e 15 (1972) n r 1—2

SE S JE NAUKOW E K A N O N ISTÖ W I D nia 14. X II . 1970 r.

N a W ydizale P ra w a K anonicznego A TK w W arszaw ie, dnia 14 g ru d ­ n ia 1970 r. odbyła się sesja n au k o w a , w k tó re j u d ział w zięli w y k ład o w ­ cy tego W ydziału oraz k an o n iści z K U L i w ielu in n y c h se m in a rió w i teologicznych in s ty tu tó w zakonnych.

S esję o tw orzył dziekan W ydziału P ra w a K anonicznego ATK ks. p ro f, d r I g n a c y S u b e r a , w p ro w a d za jąc w jej p ro b lem aty k ę .

R e fe ra t pt. D zień P a ń sk i w św ie tle k a n o n ic zn y m p raw a posoboro­ w ego w ygłosił ks. doc. d r T a d e u s z P a w i u k.

M ów ca p o d k re ślił teologiczny i d u sz p aste rsk i c h a ra k te r u sta w o d a w ­ s tw a soborow ego rów n ież w dziedzinie litu rg ii. P oczątki litu rg ii n ie ­ dzielnej się g ają czasów apostolskich. C echą w y b itn ą czynności litu rg ic z ­ n y ch w ow ym czasie był żyw y i czynny w ,nich udział w iernych. N ie było w ów czas czynności litu rg ic z n e j w k tó re j obok k a p ła n a n ie byłoby u d ziału lud u . C ała litu rg ia m ia ła c h a ra k te r społeczny, była w łasn o ścią całej gm in y ch rześcijań sk iej. W szyscy w iern i tr w a li w ucz estn ictw ie ła m a n ia chleba, zgrom adzeni na n abożeństw ie w sp ó ln ie m odlili się, śp iew ali p sa lm y i hym ny, spożyw ali k o n se k ro w an y chleb i wino. Z czasem je d n a k , pod w p ły w em różn y ch czynników ze w n ętrzn y c h , w ie rn i z a tra c a ją św iadom ość, że o fiara e u c h ary sty c zn a je st ich o fiarą, całej społeczności, co w k ońcu doprow adza do tego, że w ie rn i s ta ją się n ie m y m i św ia d k am i sp ra w o w a n ia ofiary , b ie rn y m i je j uczestn ik am i. N a konieczność czynnego uczestnicczenia w e Mszy św. zw rócił ju ż u w ag ę p ap ież P iu s X II w en c y k lik a ch „M istici C orp o ris C h risti” oraz „M edia­ to r D ei”. P o g łęb ił to zagad n ien ie Sobór W a ty k a ń sk i II, polecając, aby w ie rn i podczas tego m is te riu m w ia ry nie byli ja k obcy i m ilczący w i­ dzowie, lecz aby przez obrzędy i m odlitw y te ta je m n ic ę dobrze zrozu­ m ieli, w św iętej czynności uczestniczyli św iadom ie, pobożnie i czynnie, p o silali się p rzy stole C iała P ań sk e g o i sk ła d ali Bogu dzięki, o fia ru ją c n ie p o k a la n ą hostię nie ty lk o przez ręc e k a p ła n a , lecz ta k ż e raz em z nim (KL 48). O bow iązek czynnego u d ziału w iern y c h w e M szy św. i w ogóle w litu rg ii został n a stę p n ie p o d k reślo n y w e w szy stk ich do­ k u m e n ta c h w ykonaw czych do K o n sty tu c ji o litu rg ii św., a p rze d e w szy stk im w now ym M szale R zym skim p ro m u lg o w an y m dnia 6 IV 1969 r. U czestniczenie w iern y c h w e M szy św. pow inno być p rze d e w szy stk im w ew n ętrz n e. W spom ina o nim K o n sty tu c ja o litu rg ii św. n a w ielu m iejscach, np. gdy m ów i, że „dla o siągnięcia p ełn ej skuteczności

(3)

bieską, aby nie o trzy m y w a li jej n a d arm o ” (n. 11). U czestniczenie to sta n ie się p ełniejsze, gdy d-о u w agi w e w n ę trz n e j dołączy się u dział ze­ w n ę trz n y , w y ra ż a ją c y się w czynnościach ta k ic h ja k ak lam a cje, od­ pow iedzi, śp iew an ie psalm ów , an ty fo n , pieśni, ja k rów n ież w w y k o n y ­ w a n iu czynności czy gestów oraz p rz y b ie ra n iu w łaściw ej p o sta w y ciała (n. 30). T e zalecenia soborow e zostały rozw in ięte w licznych d o k u m e n ­ ta c h posoborow ych, a zw łaszcza w In s tru k c ji „M usicam sa c ra m ” z dn ia 5 I II 1967 r. o raz r u b ry k a c h zarów no ogólnych ja k i szczegółow ych now ego M szału Rzym skiego.

C zynne u czestniczenie w ie rn y c h w e Mszy św. je s t dziś u ła tw io n e przez stosow anie w n iej ję zy k a narodow ego. Z n ie w a la do tego rów nież n o w a s tr u k tu r a M szy św. Z d ru g ie j stro n y sto ją n a przeszkodzie tr u d ­ ności n a tu ry o b iektyw nej. N a jp ie rw b ra k odpow iednio sk o m ponow a­ n y ch m elodii do te k stó w litu rg iczn y c h w języ k u narodow ym . P o w tó re sa m e te k sty litu rg ic z n e m im o dobrego tłu m ac ze n ia są n ie k ied y n ie zro ­ zu m iałe dla w spółczesnego człow ieka. W reszcie głęboko zakorzeniona w ielow iekow ą tra d y c ją b ie rn a p o sta w a w iern y c h pow ażnie u tru d n ia zadanie.

U czestnictw o w ie rn y c h w św iątecznej Mszy św. nie będzie pełne, je że li ci w ie rn i nie b ęd ą p rzy stę p o w ali w czasie M szy św. do K om unii św. N a sk u te k rozbudzonego przez Sobór życia liturgicznego dziś nie w y sta rc z y zachęcać w ie rn y c h do K om unii św. w pierw sze p ią tk i m ie ­

siąca i w w iększe św ięta; w spółczesne d u sz p aste rstw o pow inno zm ie­ rzać w ty m k ie ru n k u , aby przyzw yczaić w iern y c h do p rzy stę p o w an ia do K om unii św. w k aż d ą n ied zielę i św ięto,

W d y s k u s j i n ad re fe ra te m poruszano zw iązane z te m a te m różne za g ad n ien ia, ja k np. p o trze b ę teologicznego w y p ra co w a n ia specyfiki dn ia P ańskiego, k w estię p rz e n ie sie n ia obow iązku uczestn iczen ia w e M szy św. n iedzielnej n a in n y dzień. P o d k reślo n o isto tn y obow iązek u cz estn icz en ia w e M szy św. i w tó rn y obow iązek w strz y m a n ia się od p ra c słu żeb n y ch ; p o n iew aż K o n sty tu c ja soborow a o p ra c a c h służebnych n ie w spom ina, podział n a p ra c e służebne i n iesłużebne je st n ie k tu aln y . O dpoczynek m a c h a ra k te r rac zej sym boliczny: w strz y m a n ie się od g rze­ chu. Zw rócono rów n ież uw agę, że w n ie k tó ry c h re jo n a c h re fo rm a li­ tu rg ic z n a w p ro w a d za n a je s t zbyt g w ałto w n ie; d u szp asterze pow inni dołożyć w szelkich sta ra ń , aby w ie rn y c h do niej n ależycie przygotow ać.

N astęp n y r e f e r a t p t. N ie k tó re zagadnienia zw ią za n e z zasto so w a n iem M o tu proprio ,.M atrim onia m ix ta ” do w a r u n k ó w k r a jo w y c h w ygłosił ks. d r J ó z e f G l e m p . (T ekst tego r e fe r a tu — w n in ie jsz y m n u ­ m erze).

N ad re fe ra te m w y w iąz ała się in te re su ją c a i żyw a d y s k u s j a . Ks. doc. d r P. P a ł k a p oruszył sp raw ę b a d a n ia przedślubnego· no­ w ożeńców różnych w yznań i dochodzenia ich s ta n u w olnego. N ależałoby

(4)

znaleźć d o b rą in te rp re ta c ję zastrzeżenia, zastosow anego w dokum encie „S acrum d iaco n atu s o rd in e m ” — „si sacerdos d ee st”, by rozstrzy g n ąć s p ra w ę urzęd o w ej asy ste n c ji d ia k o n a p rzy za w ie ra n iu m ałżeństw a.

Ks. d r B. S o b a ń s k i zgłosił za strzeżen ie co do u ży w a n ia te rm in u „ rę k o jm ie” i u to ż sam ien ia go z „przyrzeczeniam i” d anym i przez stro n ę k ato lic k ą. J e s t tru d n o ść teologiczna w tw ie rd z en iu , że są one w y m o ­ giem p ra w a Bożego. W w y p ad k u , gdy stro n a n ie k ato lick a sprzeciw ia się tre śc i zobow iązań stro n y k ato lic k iej, sp ra w ę może chyba załatw ić ■sam O rd y n a riu sz. T ru d n o ta k ż e zgodzić się, by do fo rm y m a łże ń stw a cyw ilnego trze b a było dołączyć k la u zu lę g w a ra n tu ją c ą jej „publiczność”.

Ks. d r T. G o c ł a w s k i zaznaczył, że osoby o b ję te d ek re tem z czerw ca 1949 r. są p rz y ró w n a n e pod w zględem z a w ie ra n ia m a łż e ń ­ stw a do n ie k ato lik ó w , to zaś je s t co innego niż w ym ogi sta w ia n e przez k a n o n 1065 K PK .

Ks. m gr Z. S a w i ń s k i zw rócił u w ag ę n a p o trze b ę p o d k reśle n ia ekum enicznej w a rto śc i m a łże ń stw m ieszanych. D la w ierzący ch n a le ż a ­ łoby p refero w ać zw iązki relig ijn e, skoro w d an y m w y p a d k u konieczna je s t d y sp e n sa do fo rm y kanon iczn ej. M ałżeństw o m ieszane z ochrzczo­ n y m je st sa k ra m e n te m i dlatego w ielk ie znaczenie m a ją czynności k u l- tyczne. „C au tio n es”, zd a n ie m ks. S aw ińskiego m ożna tra k to w a ć jako in s tru m e n t i ja k o g w aran c ję. W ty m w y p a d k u są z p ra w a Bożego.

Ks. doc. d r M. Ż u r o w s k i zauw ażył n iejasn o ść za g ad n ien ia w o l­ n o ści re lig ijn e j i obow iązku rę k o jm i d aw n y c h przez o d padłych od w ia ry k ato lic k iej, pozorny k o n flik t p ra w a n a tu ra ln e g o i p ra w a Bożego. O dm ów ienie d iakonom w ład zy asy sto w an ia podczas z a w ieran ia m a ł­ żeństw w y m ag a dokładnego przem y ślen ia.

Ks. d r T. P i e r o n e k p o ru szy ł zag ad n ien ie form y p u blicznej m a łże ń ­ stw a a in te rp re tu ją c te k s t ła ciń sk i doszedł do p rze k o n an ia , że K ościół m o że o kreślić m in im u m ta k ie j form y, p o d an e je d n a k w a ru n k i b ęd ą się odnosiły tylk o do godziwości ak tu .

K s. doc. d r T. P a w 1 u к p o d k reślił, że w iele postan o w ień K ościoła lo k a ln e g o m a c h a ra k te r dyspozycji k o o rd y n u jący ch , a nie zaw sze n o r­ m aty w n y ch .

W odpow iedzi d y sk u ta n to m r e fe re n t za trzy m a ł się n a d k ilk u za sa d ­ niczym i p u n k ta m i dyskusji.

K ościół zezw alając n a z a w ieran ie m a łże ń stw a w form ie in n e j niż k a n o n ic z n a ty m sam y m ją „k a n o n iz u je” , z tego te ż w zględu może p o ­ staw ić w ym ogi, by ta fo rm a b y ła p u b lic zn a w ro zu m ien iu K ościoła. K odeks ro d z in n y w y m ag a obecności dw óch p ełn o letn ich św iad k ó w (art. 7 § 1), zaś p ojęcie w ażności ok reślo n e a rt. 1 dotyczy w ięcej w ażności sam ego a k tu , niż m ałżeń stw a, k tó re w u ję c iu K od ek su je st rozerw alne. Z a bliższym o k reśle n ie m fo rm y p u blicznej p rz e m a w ia ją ta k ż e w zględy p rak ty c zn e : m ogą się zdarzyć w y p ad k i, że proboszcz nie o trzy m a św ia­ dectw a; ła tw ie j w ięc je st zapisać m ałżeństw o, gdy są św iadkow ie. D a­ le j, tru d n o ustalić, czy w n ie k tó ry ch w spólnotach relig ijn y ch istn ieje

(5)

N ie m a w iększego znaczenia spór o to, czy za trzy m ać te rm in „ rę ­ k o jm ie ”, czy posługiw ać się w y ra że n iam i „przyrzeczenie” i „ośw iad­ czenie”. K ościół b ro n i w ym ogów sta w ia n y c h przez w iarę , choć ro z u m ie ­ nie p ra w a Bożego znacznie się pogłębiło, co m a w p ły w n a in te rp re ta c ję . Z astrz eż en ie ks. doc. Ż urow skiego o źródle zobow iązań dla stro n y od­ p a d łe j od w ia ry je st słuszne.

D yspozycje S tolicy A postolskiej o u p ra w n ie n ia c h d iakonów zaw sze sta w ia ją w a ru n e k , że w y k o n y w an ie ich fu n k c ji zależy od B iskupa. T ru d n o w ięc znaleźć ra c ję , dla k tó ry c h B iskupi nie m ogliby zespołow o w strzy m a ć zezw olenie n a u rzędow e błogosław ienie m ałżeństw .

O dw ołanie się do S tolicy A p o stolskiej w w y p ad k a ch tru d n y c h je st uw zględnione w sam ym M otu p ro p rio „M atrim o n ia m ix ta ” (norm a 17). C hodzi o to, by k iero w ać się ta k ż e w zględam i d u sz p aste rsk im i i nie działać zbyt pochopnie.

W reszcie o. d r W ł a d y s ł a w R y m a r z złożył obszerne sp raw o zd a­ nie z o b rad M iędzynarodow ego K ongresu P ra w a K anonicznego, k tó ry o dbył się w R zym ie w styczniu 1970 r.

II. D nia 1. III. 1971 r.

D nia 1 m a rc a 1971 r. od b y ła się n a W ydziale P ra w a K anonicznego A T K w W arszaw ie se sja n a u k o w a k an o n istó w z ud ziałem 47 u cz estn i­ ków z całej P o lsk i n a k tó rą złożył się n a stę p u ją c y p ro g ra m :

S esję otw o rzy ł D ziekan W ydziału P ra w a K anonicznego ks. prof, d r Ig n ac y S u b e r a , w sk az u ją c n a doniosłość i a k tu aln o ść zagadnień s ta ­ now iących p rze d m io t zw ołanego zebrania.

1. R e fe ra t pt. K r y te r iu m rozróżnienia m ię d z y w ładzą dobrow olną i sądow ą w y g ło sił ks. doc. d r M a ria n Ż u r o w s k i .

M ów ca zaznaczył n a w stę p ie, że w zm ian k o w an e w kan. 201 § 2 i 3 o raz 204 § 1 K P K ro zró żn ie n ie m iędzy w ład z ą sądow ą i dobrow olną m a w aż n e znaczenie, gdyż stosow anie je d n ej i d ru g iej re g u lu ją o dm ienne no rm y i odnośne decyzje w y w o łu ją o dm ienne sku tk i. K ry te riu m od­ ró żn ia jąc e je d n ą w ład zę od d ru g iej stanow i p rzed m io t d łu g o trw a łe j d y sk u sji k tó rą p o d su m o w u ją (B ender ·— M ichiels).

S am r e f e r a t podzielił A utor n a 3 części: 1) W ładza a d m in istra c y jn a w ścisłym tego słow a znaczeniu, czyli u p ra w n ie n ie a d m in istra c y jn e , 2) czy w ład za dobrow olna i w y k o n y w a n a w sposób a d m in istra c y jn y po ­ k ry w a ją się? i 3) K ry te riu m ro zró żn ien ia m iędzy w ład zą dobrow olną i sądow ą w K PK .

R ozw ijając pow yższe p u n k ty P re le g e n t odróżnia w ład zę ju ry sd y k ­ cy jn ą w y k o n y w an ą w sposób a d m in istra c y jn y od w ładzy a d m in istra c y j­ n ej w ścisłym tego słow a znaczeniu lu b raczej u p ra w n ie n ia a d m in is tra ­ cyjnego do któ reg o należy w łaściw a a d m in istra c ja (kan. 2279 §1). I lu ­ s tra c ją tego podziału je st kan. 145 § 1, k tó ry obok w ład zy ju ry sd y k c ji

(6)

w y lic za p ew n e fu n k c je ad m in istra c y jn e . N ależy odróżnić w ładzę, k tó rą w y k o n u je się w yłączn ie w zględem osób od u p ra w n ie n ia a d m in is tra c y j­ nego, w ykonyw anego w zględem rzeczy oraz w ładzę w y k o n y w an ą w sposób a d m in istra cy jn y .

N a p y ta n ie czy w ła d z a d obrow olna i w y k o n y w a n a w sposób ad m in i­ s tra c y jn y zakresow o p o k ry w a ją się, A u to r a n a liz u ją c w yw ody M ichiel- sa p rz y jm u je tego ostatniego id e n ty fik o w an ie w ładzy n iesądow ej z do­ b row olną. N ato m iast nie zgadza się n a id e n ty fik o w an ie w ładzy do­ b ro w o ln ej z a d m in istra c y jn ą . Z akresow o w ła d z a sądow a i dobrow olna n ie p o k ry w a ją się, w ład za w y k o n y w a n a w sposób a d m in istra c y jn y z a ­ chodzi częściowo ta k n a zak res w ład zy sądow ej ja k i dobrow olnej.

W ładza sądow a zm ierza do w y m ia ru sp raw iedliw ości, sposób zaś sto ­ sow ania te j w ład zy m oże być ściśle sądow y lu b a d m in istra c y jn y w za­ leżności od n a tu ry rzeczy, p rze p isu u sta w y wzgl. w oli zain te re so w an y c h stron.

W k o n k lu z ji M ów ca stw ierd za, że ro zró żn ien ie m iędzy w ładzą sądow ą a dobrow olną należy określić zgodnie z p rze d m io te m i celem jej zasto ­ sow ania. Jeżeli w ład z a sk ie ro w a n a je st w k o n k re tn y m w y p a d k u do au to ry ta ty w n e g o w y m ia ru spraw iedliw ości, w ów czas będzie to w ład z a sądow a, niezależnie od tego czy posłu g u je się p ro c e d u rą ściśle sądow ą czy a d m in istra c y jn ą . W ładza n ato m ia st dobrow olna odnosi się do w szy stk ich in n y c h sp ra w n iezw iązanych z w y m ia re m spraw iedliw ości w zak resie w ład zy w ykonaw czej.

W d y s k u s j i n a d re fe ra te m z a b ra ł głos ks. d r T. P i e r o n e k , zaznaczając, że ta m gdzie chodzi o w y m ia r sp raw ied liw o ści z w y ją t­ kiem w y m u sz an ia m a zastosow anie w ła d z a sądow a. Ks. d r J. K r u - k o w s к i p o d k reślił, że w ład za a d m in istra c y jn a ro z p a tru je spór m ię ­ dzy przełożonych a podw ładnym . G dy w ład z a sądow a ro z p a tru je spór sposobem a d m in istra c y jn y m m usi być m ożliw ość re k u rs u ; n ie znaczy to, aby ta w ład z a by ła dobrow olna. Ks. d r F r. K a m i ń s k i zw rócił u w ag ę n a konieczność ro zró żn ie n ia przedm iotow ego m iędzy w ładzą s ą ­ d o w ą a ad m in istra c y jn ą .

P re le g e n t w odpow iedzi zaznaczył, że w ym ienione podziały w r e ­ fe ra c ie z n a jd u ją się w kodeksie. P odział w ładzy sądow ej je st p o żą­ d a n y w edług założeń K ościoła by n ie k tó re sp raw y rozstrzygać szyb­ ciej secu n d u m iu stu m e t aeq u u m . W iększy m arg in es d ziała n ia je st w try b ie a d m in istacy jn y m .

W p rz e rw ie ks. doc. d r P a w e ł P a ł k a w y su n ął p ro je k t po d an ia te m a tó w z p ra w a kanonicznego n a K ongres Teologów, k tó ry o dbę­ dzie się w L u b lin ie w d n ia ch 2 1 — 2 2 i 23 w rz eśn ia b. r.

W ysunięto 3 re fe ra ty :

Ks. bp. W.. W ójcik: „S ta n obecny k o d y fik a c ji p ra w a kanonicznego”, ks. dr. R. S obański: „Teologia p ra w a ja k o an tro p o lo g ia p ra w a k a n o ­ nicznego” i ks. dr. J. K ru k o w sk i: „P roblem o chrony p ra w człow ieka w re w iz ji p ra w a kanonicznego”.

(7)

diecezjalnych.

2. N astęp n y r e f e ra t pt. Próba re fo rm y procesu m a łże ń skie g o w S ta ­ n ach Z jed n o c zo n yc h w y g ło sił ks. d r T adeusz P i e r o n e k (ukaże się w druku.

W d y s k u s j i n a d r e fe ra te m z a b ra ł głos ks. prof. Μ. M у г с h a, k tó ry stw ierd ził, że do w y d a n ia w y ro k u p o trz e b n a je s t pew ność m o­ ra ln a . W sądach d u chow nych kład zie się w iększy n a c isk n a zasad ę u staw o w ej te o rii dow odow ej, podczas gdy w sądach św ieckich w ię k ­ szą w olność d aw an o ocenie sędziego. P rz y p rze d staw io n e j w r e f e r a ­ cie p ro ce d u rz e w iększą w ag ę będ ą o dgryw ać dow ody p o śred n ie . R ów ­ nież ro la a d w o k a ta m a w iększe niż d otąd znaczenie. P re le g e n t w odpo­ w iedzi zaznaczył, że k w e stia m o raln ej p ew ności u k ry ta je s t pod zasłoną słow ną. G ordon i L efeb u re in te r p re tu ją ją n a sposób a m e­ ry k a ń sk i. P ap ie ż P iu s X II p o d a je 3 ro d zaje pew ności m o ra ln e j, k tó ­ r a o p a rta je s t n a praw do p o d o b ień stw ie.

Ks. doc. T. P a w 1 u к zw rócił uw agę, że sędzia p o w in ie n stosow ać zasadę sw obodnego uzn an ia, k ie ru ją c się sum ieniem . Z asad y p o d a ­ ne p rzez P iu s a X II nie są celem ale śro d k iem do zn alezien ia p raw d y . Jeżeli je st u zasa d n io n a w ętp liw o ść to nie m a m o ra ln e j pew ności. Z a k ła d a istn ien ie środków dow odow ych, ale stosow ać je powinno- się w edług sum ienia. Ks. d r J. G l e m p oczekiw ał od r e f e ra tu su­ gestii co do sto so w an ia w y m ien io n y ch w n im zasad od in n y c h te ­ renów . S ąd jed n o stk o w y m oże działać ła tw ie j n a szkodę strony. U dział ad w o k ató w w sąd ach am ery k a ń sk ic h ze w zględu n a w y so k ie p oszanow anie słow a je s t m ożliw y. Ks. doc. M. Ż u r o w s k i dodał, że p rzy ocenie pew ności m o raln ej trz e b a p rz y ją ć g rad a cję . S y stem a m e ry k a ń sk i przechodzi od pozycji tu c jo ry zm u n a pozycję p ro b a - bilioryzm u (Gordon). Ks. d r P i e r o n e k zw raca u w ag ę n a d a w n ie j­ szą zasadę: in dubio sta n d u m e s t pro v alo re actus: dziś p rz y jm u je się zasadę: d u b iu m fu n d a tu m nie w y k lu cz a ab so lu tn e j m ożliw ości błędu. Ks. d r J. K r u k o w s k i uw aża, że n orm y kodeksow e m ogą, sędziem u tylk o pom óc w zdobyciu pew ności. R ota R zym ska idzie po lin ii przy z­ n a n ia sędziem u w iększej sw obody w w y d an iu w y ro k u ja k i w k ie ­ ru n k u przy sp ieszen ia w y m ia ru sp raw ied liw o ści — zw łoka w w y ­ m ia rze spraw iedliw ości je st odm ow ą spraw iedliw ości. O. m gr Z. К o- m o s i ń s k i naw ią zu jąc do ro li ad w o k a ta w now ej refo rm ie p r o ­ cesu m ałżeńskiego w St. Z jednoczonych w y su n ą ł propozycję, aby w kościelnym u sta w o d aw stw ie sądow ym do sp ra w m a łżeń sk ich w p ro ­ w adzić rów nież adw okatów , ale nie św ieckich, lecz księży o płacanych przez k u rie biskupie. S w o ją prop o zy cję u z a sa d n ia ty m , że za ró w n o obro ń ca w ęzła m ałżeńskiego ja k i o p ie ra jąc y się n a jego p y ta n ia c h sędziow ie -stają w* obronie w ażności w ęzła m ałżeńskiego, a w ięc stosow nie do p rze p isu kan . 1014 n a s ta w ie n i są do p ro b le m u w ażności m a łże ń stw a je d n o stro n n ie. G dyby b y ł ad w o k a t w y su w ałb y obiek­

(8)

cje p rze m aw ia jąc e p rze ciw jego w ażności zgodnie z in te n c ją stron.. W ów czas n ie w ą tp liw ie dochodziłoby się do lepszego pozn an ia o b ie k ­ tyw nej, p raw d y .

3. O sta tn i r e f e r a t pt. S y s te m re k u rsó w w św ietle N o rm S p e c ja l­ n y c h S y g n a tu ry A p o s to ls k ie j w ygłosił ks. m g r C zesław Ś w i n ia r s к

i-P o n iew aż w ładza, k tó re j w łaściw e w y k o n an ie zależy od lu d zi — w y ­ w odzi P re le g e n t — m im o istn ie n ia p rzepisów p ra w a nie zab ezpiecza je d n o stk i p rze d bezp raw iem ze stro n y urzędników , P a w e ł V I w y d ał K o n sty tu c ję A postolską „R egim ini E cclesiae u n iv e rsa e ” w k tó re j z n a­ la z ła zastosow anie p o stu lo w a n a zasada legalności. K o n sty tu c ja ta zos­ ta ła za o p atrz o n a przez p a p ie rz a P a w ła V I w „N orm y S p ec ja ln e ” (25· I II 1968 r.), k tó re u s ta la ją system i fo rm ę rek u rsó w , w prow adzając: k o n tro lę sądow ą n a d działalnością a d m in istra c y jn ą .

N orm y S p ecjaln e z a w ie ra ją dw ie sekcje. S ek cja I p rz y ję ła d otych­ czasow ą k o m p e ten c ję T ry b u n a łu S y g n a tu ry A postolskiej, trzy m u ją c p o n ad to rozszerzone k o m p e ten c je są d o w o -a d m in istra c y jn e — Sekcja. II ro z p a tru je spory a d m in istra c y jn e n a sk u te k n a ru sz e n ia p ra w a p rzy ap e la cja ch czy re k u rsa c h p rze ciw decyzji k o m p e ten tn eg o D y k a s te - riu m , spory m iędzy poszczególnym i D y k asteriam i i sp raw y zlecone; S y g n a tu rz e do ro zstrzy g n ięcia p rzez P apieża.

Do czasu ogłoszenia K o n sty tu c ji A post. „R egim ini Ecclesiae, rekurs. p rzeciw ko nadużyciom w ład zy k ościelnej nie b y ł w p row adzony w p o s­ tę p o w a n ie sądow e. W szystkie re k u rs y przeciw ko ak to m a d m in is tra ­ cy jn y m były ro z p a try w a n e w y łącznie przez K o n g re g ac je Rzymskie,, czyli p rz e z te n sam o rg an w ładzy w sto p n iu w yższym . S to so w an a b y ­ ła k o n tro la a d m in istra c y jn a w to k u in sta n c ji przez tzw. re k u rs h ie ­ rarch iczn y .

„N orm y S p e c ja ln e ”, zdaniem P re le g e n ta , obszernie m ów ią o r e k u r ­ sach w obydw u S ekcjach. W dalszym ciągu w yw odów m ów ca p rz e d sta ­ w ił p rze d m io t re k u rsu , p ro ce d u rę , m otyw y oraz p odm iot u p ra w n io n y do· w n iesien ia re k u rsu .

P o n iew aż now e posoborow e ro zu m ien ie la ik a tu w K ościele idzie po· lin ii daleko sięg ającej ochrony p ra w osobow ych (Deki. o w oln. .1 oraz G au d iu m e t spes 75), p o stu lu je się p rz y z n a n ie p ra w a re w iz ji sądow ej a k tó w a d m in istra c y jn y c h poprzez re k u rsy rów n ież w sądow nictw ie- sp o rn o -a d m m istra c y jn y m , aby o rg an iz ac ja ju ry sd y k c y jn a zaradzić m o g ­ ła w szelk im p o trzeb o m L u d u Bożego.

W d y s k u s j i ks. I. T u r e k w sk az ał n a konieczność ostrożności, p rzy ocenie zeznań stro n w sądzie, gdyż z d a rz a ją się w y p ad k i, że ta sam a stro n a zaprzecza te m u co zeznała w cześniej, lu b inaczej zeznaje w sądzie św ieckim a inaczej w sądzie duchow nym . Ks. dr. J. G l e m p p oleca zw racać u w ag ę n a p resu m p cję. Ks. d r J. K r u k o w s k i za p y ­ tu je , czy re k u rs m oże w nieść O rdynariusz. P re le g e n t odpow iada, że A.. R enaudo zezw ala, G ordon nie.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Ma atte erriia all a an nd d m me etth ho od dss:: The study group included 384 subjects suspected of occupational allergy reporting symptoms of rhinitis: 197 patients of

Obrady sesji będą odbywa- ły się w siedzibie Polonijnego Centrum Kulturalno-Oświato- wego UMCS przy ul.. dziennikarze z ca- łego kraju zajmujący się w swojej pracy problematyką

Зіма («Бажання міфу. Барта, Пруст створив епопею сучасного письма, здійснив докорінний переворот: замість того, щоб описати в романі своє життя,

miał on już za sobą długą drogę, lecz właśnie w ostatnich latach wilhelmowskiej Rzeszy ewolucja nabrała tempa i późniejsze przemiany, mimo powracania do

It is found that the response of turbulent flow to temporal acceleration consists of two stages: the destruction of the initial old turbulence, followed by the generation of

In this Letter, we suggest a new approach to probing intermittency corrections based on the Auto-Regressive Moving-Average (ARMA) modeling of turbulent time series.. We introduce a