• Nie Znaleziono Wyników

Sprawozdanie z uroczystości nadania ks. prof. dr. hab. Gabrielowi Adriányi'emu doktoratu h.c. Akademii Teologii Katolickiej w Warszawie

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Sprawozdanie z uroczystości nadania ks. prof. dr. hab. Gabrielowi Adriányi'emu doktoratu h.c. Akademii Teologii Katolickiej w Warszawie"

Copied!
12
0
0

Pełen tekst

(1)

Józef Mandziuk

Sprawozdanie z uroczystości nadania ks. prof. dr. hab. Gabrielowi

Adriányi’emu doktoratu h.c.

Akademii Teologii Katolickiej w Warszawie

Saeculum Christianum : pismo historyczno-społeczne 3/2, 213-223

1996

(2)

Saeculum C hristianum 3 (1996) n r 2

S PR A W O Z D A N IE Z U R O C Z Y S T O Ś C I NADANIA KS. P R O F . DR. IIA B. G A BRIELO W I A DRIÀNY TEM U

D O K TO RATU H .C . A K ADEM II T E O L O G II K A T O L IC K IE J W W A RSZA W IE D nia 30 m aja 1996 r. odbyła się w gmachu A T K w Warszawie uroczystość nadania d o k to ratu honorow rego ks. G abrielowi A driânyi’emu, profesorow i Uniwersytetu w Bonn. R ektor Uczelni, ks. prof. d r hab. Jan Łach, w imieniu Senatu i całej społeczności uczelnianej serdecznie pow itał D o k to ra n ta i Jego Gości. N astępnie prodziekan W ydziału Teologicznego, ks. prof. d r hab. M ichał Czajkowski, wygłosił następującą Laudację:

„G ab o r (Gabriel) A driânyi, urodzony w roku 1935, jest Węgrem. Po studiach w Centralnym Seminarium D uchow nym i na A kadem ii Teologii Katolickiej w B uda­

peszcie, został wyświęcony n a księdza w roku 1960. W rok później, z okazji podróży do N R D , „w ybrał wolność” w Z achodnim Berlinie. O dbył studia specjalistyczne n a Papieskim Uniwersytecie św. Tom asza z A kwinu w Rzymie, gdzie się doktoryzow ał w roku 1963. Pracow ał w Niemczech jak o w ikariusz i katecheta, przeprow adzał badania naukow e w Rzymie, W iedniu i Paryżu, habilitowaw ł się w roku 1971 n a W ydziale Teologii Katolickiej U niwersytetu Bońskiego, tam też był asystentem i docentem, później został profesorem , pełnił też funkcję dziekana. Jest kierownikiem K atedry Historii Kościoła, najpierw i przede wszystkim K ościoła E uropy Wschodniej.

A zdajemy sobie sprawę, że w Niemczech niełatw o cudzoziemcowi dojść do profesury i własnej katedry. Ks. Adriânyi przewodniczy lub uczestniczy w różnych komisjach naukow ych. Jest kanonikiem honorow ym swojej węgierskiej diecezji i kawalerem francuskiego orderu „Palm es Académ iques” . Spod jego pió ra wyszło 7 książek z historii Kościoła węgierskiego, niemieckiego i wschodnioeuropejskiego. Jest też w ydawcą 16 zbiorowych dzieł naukow ych z tejże dziedziny. Jest autorem 136 artykułów naukow ych i 107 recenzji.

Od trzech dekad związany jest ks. G abriel A driânyi z pięknym m iastem nadreńskim B onn, w którym gościł wielokrotnie pracow nice i pracow ników naukow ych Akademii Teologii K atolickiej z Warszawy. Związany jest z miastem, które tak opiewał inny wygnaniec, uciekinier z zawłaszczonej przezZ w iązek Radziecki Gruzji, też historyk K ościoła, docent U niwersytetu Bońskiego, późniejszy profesor W ydziału Teologicz­

nego Uniwersytetu W arszawskiego, ekumenista, święty i męczennik K ościoła Praw o­

sławnego G ru g i, zam ordow any przez N iem ców w Oświęcimiu za pom oc rodzinom żydowskim, ks. archim andryta G rzegorz Peradze: „Z Berlina pojechałem d o Bonn.

Z jednego świata - do drugiego, i ten now y świat ta k mnie pociągał, że pozostałem tam . W szystko było mi bliższe, niż w Berlinie. Tam tejsza okolica z pięknym Siedmio- górzem, z łagodnym klim atem i urodzajną ziemią bardziej mi przypom inała ojczyznę niż krajobraz z Berlina. Również tutejsi ludzie byli bardziej przystępni i otwarci niż ci w wielkim mieście. Bardziej mi też odpow iadało życie w małym miasteczku uniw er­

syteckim, gdzie wszystko kręciło się w okół uczelni, wszystko żyło dla niej i nią się interesowało, że chciało by się rzec: całe żyde jest tak urządzone, żeby Uniwersytet znajdow ał się na pierwszym planie. W takim mieście bardzo szybko m ożna się poczuć ja k w dom u. Człowiek przyw yka szybko i może pośw iędć się swojej pracy” .

(3)

2 1 4 SPRAWOZDANIA

[U]

Nie wiem, czy podobne odczucia m a w Bonn ks. prof. A drianyi. Coś z uroku tego gościnnego m iasta i z tej możliwości poświęcenia się pracy naukow ej zakosztowali ci z nas, którzy tam przebywali dzięki ks. prof. A drianyi’emu w ram ach partnerstw a między W ydziałem U niw ersytetu Reńskiego w B onn a nasząA kadem ią Teologii K atolickiej. N owy d o k to r honoris causa Uczelni, wychowany w kraju o bardzo ostrym reżimie komunistycznym, z autopsji znał trudności w upraw ianiu nauki w krajach komunistycznych. Stąd chyba, z tej chrześcijańskiej i naukow ej solidarności ofiar tego samego systemu, a może i z dawniejszej więzi przysłowiowej „dw óch b ratanków ” , zrodziła się chęć pom ocy udzielanej warszawskiej uczelni teologicznej przez wiele lat.

W spółpraca przez niego zapoczątkow ana polegała przede wszystkim n a tym , że corocznie 2 naszych pracow ników - począwszy od ks. d ra H enryka M uszyńskiego, późniejszego profesora i obecnego arcybiskupa m etropolity gnieźnieńskiego, vi- ce-przewodniczacego K onferencji Episkopatu Polskk - przebyw ało w Bonn, a 2 profe­

sorów z Bonn przyjeżdżało d o W arszawy z wykładami. Stypendyści nasi m ogh brać udział w wykładach i seminariach, mieli dostęp d o biblioteki, kontaktow ali się z profesoram i... Prof. A drianyi czuwał nad stypendystam i, pom agał im na różne sposoby, zapraszał zazwyczaj n a obiad... M ożna się było zwracać do niego w różnych sprawach. A kadem ia wiedziała i wie - a doświadczali tego nie tylko stypendyści - że m a w B onn „swojego człowieka” .

Sądzę, że G ab o r A drianyi pom agając Polakom naw iązał świadomie do pięknej tradycji o wiele większej i potrzebniejszej pom ocy udzielanej nam w strasznych latach drugiej w ojny światowej, kiedy na Węgrzech znalazło się około 140 tysięcy uciekinie­

rów z Polski, żołnierzy i cywilów. T am tą pom oc Polacy zachowują do dziś we wdzięcznej pamięci. O tej węgierskiej pomocy, gościnności i serdeczności opowiadali mi byli polscy kapelani n a Węgrzech: w roku 1958 ks. proboszcz Franciszek Sudoł, którego w ikarym byłem w Oleśnicy Śląskiej, i w roku 1964 ks. kanonik Stefan Pietruszka, ktorego odwiedzałem często podczas m oich studiów w Jerozolimie.

N azw iska dwóch bohaterów pom ocy polskim uchodźcom - byli to Józef A ntall i ks.

Bela V arga - wspominał z wdzięcznością papież z Polski Jan Paweł.

A my, chyląc się ze c z d ą i wdzięcznością przed całym Uniwersytetem Bońskim , na tej długiej liście węgierskich dobroczyńców dopisujem y nazwisko ks. prof, d ra hab.

G abriela A drianyi’ego, którem u - w uznaniu dla jego ogrom nego dodobku n a u k o ­ wego, zwłaszcza w dziedzinie historii K ościoła E uropy środkowowschodniej, ja k również z wdzięczności za zainicjowanie współpracy naukow ej między jego a naszą A lm a M ater i za w ieloraką pom oc okazyw aną nam w ciągu wielu lat - wręczamy dyplom d o k to ra honorow ego A kadem ii Teologii K atolickiej” .

Po wręczeniu dyplom u, chór A TK w ykonał staropolską pieśń: Gaudę M ater Polonia, a następnie zabrał głos D ostojny D o k to r. N a początku swego wystąpienia, naw iązał on do osobistych przeżyć z okresu II w ojny światowej, kiedy w szczególny sposób dało znać o sobie przysłowie:„W ęgier - Polak, dw a b ratan k i” . A oto pełny tekst wykładu ks. prof. A drianyi’ego pt.: Polscy uchodźcy a Kościół katolicki na

Węgrzech w latach 1939-1945.

„Przyjaźń między obydw om a narodam i, polskim i węgierskim, trw a już od przeszło 1000 lat. W zajemne kontakty były przez całe wieki niezwykle żywe i tak kształtowały się one przez wiek X IX i X X-ty. G dy n a Węgrzech, po Ugodzie z A ustrią w 1867r., wzmógł się znaczny rozwój gospodarczy, to właśnie sezonowi robotnicy polscy wnieśli w to swój znaczny wkład. W węgierskich centrach przemysłowych, szczególnie w stołecznym mieście Budapeszt, pow stały po 1880 r. znaczące polskie kolonie.

W spółczesne badania statystyczne oceniają liczbę wówczas osiadłych Polaków na kilka tysięcy, a liczbę polskich pracow ników sezonowych, którzy w każde lato na czas żniw przybywali n a Węgry, na dwadzieścia tysięcy1.

1 K . K a p r o n c z a y , Lengyel katanak magyar foldon. B udapest 1994, s. 15.

(4)

Stołeczna kolonia polska koncentrow ała się w przemysłowej dzielnicy Budapesztu 0 nazwie K óbanya. Liczba ogólna wierzących Polaków wynosiła tam na przełomie stulecia szacunkowo ok. 15 tys.2. D o odpraw iania nabożeństw służyła im od 1907 r.

m ała kaplica przy ulicy Ohegy. Zaś od 1908 r. pow ołano tam na proboszcza polskiego duchownego ks. W incentego D anka. Ponieważ kaplica nie pomieściła wiernych, ks.

proboszcz D anek powziął zam iar w ybudow ania własnego kościoła i dom u opieki.

W tym celu pow ołał w 1909 r. do życia tow arzystw o budow lane, którego statut został też uznany przez odnośne władze arcybiskupie3. Z kolei m iasto oddało do dyspozycji parcelę; zaś ks. D anek kwestował z powodzeniem w kraju i zagranicą. I w ojna światowa i kryzys gospodarczy la t dwudziestych przeszkodził jednak budowie 1 dlatego dopiero 17 sierpnia 1930 r. nowy kościół m ógł zostać poświęcony przez polskiego prym asa, kardynała A ugusta H londa4.

W sierpniu 1932 r. ukończono też planow any przy kościele dom opieki nad biednymi i nad starszymi i w związku z tym ks. proboszcz D anek uprosił węgierskiego prym asa, by pozwolił n a osiedlenie tu polskich zakonnic5. Równocześnie zwrócił się też do kard. H londa z prośbą o wstawiennictwo u kard. Jusztinia’n Seredi’ego6. N a tym tle pow stała pomiędzy obydw om a zwierzchnikami kościelnymi żywa korespon­

dencja1. W międzyczasie prym as węgierski odwiedził swojego polskiego kolegę w P oznaniu8. Te osobiste kontakty obu zwierzchników nie przerwały się i w następ­

nych latach. K ardynał H lond przebywał ponow nie n a Węgrzech w 1938 r. z okazji Światowego K ongresu Eucharystycznego, gdzie, jak później sam orzekł, prow adził ważne rozmowy' z licznymi tam obecnymi kościelnymi i świeckimi osobistościami W ęgier oraz z zagranicy9.

Państwow o-kulturalne ko n tak ty między Polską a W ęgram i zostały umocnione Umową kulturalną z 21 października 1934 r. Polski Instytut K ultury z Budapeszcie wraz z Polsko-W ęgierskim Towarzystwem im. A dam a Mickiewicza wydawali w spól­

nie roczniki pod nazw ą Wiadomości Węgiersko-Polskie.

W ęgierską polityką neutralności wobec Polski w przededniu II w ojny światowej zajmowali się wystarczająco polscy i węgierscy historycy10. Tej polityki neutralności

2 List Be'la Witz, wikariusza generalnego z Budapesztu z 15 V 1945. Prim atiale Archiwum, Esztergom (w dalszvm ciągu: PA), M indszenty I, n r 952/1945.

3 T a m ż e . , Statuty, n r 165, 685/1909 V; 104, 905/1911 V z 4 III 1910.

4 O polskim kościele filialnym p.w. M atki Bożej Nieustającej Pomocy zob.

Schematismus statusque Archidioecesis Strigoniensis. Esztergom 1982, s. 308.

5 List z 8 I 1933. PA, Seredi Col. 22, n r 3262/1933 i 3172/1933 D odatek n r 1.

6 Jusztiniän Seredi OSB (1884-1945) od 1927 kardynał i arcybiskup Estergom, książę - prymas Węgier. Zob. M agyar Eletrajzi Lexikon (w dalszym ciągu: M EL). T. 2.

B udapest 1969, s. 620.

7 Zob. Listy H londa do Seredi’ego z 5 1 1933; 2 5 1 1933; 28 X 1933; 16 X 1933; oraz Seredi’ego do H londa z 19 I 1933; 24 X 1933, częściowo po łacinie i w j. włoskim.

8 W iadom ość pochodzi z Listu H lo n d a z 16 X 1933. Tamże.

9 Zob. List H londa do kard. M aglione, sekretarza stanu, z 9 VI 1943. W: Actes et Documents du Saint Siege relatifs a laseconde guerremondiale. T. 3, cz. 2. V atikan 1967, n r 517, s. 807-808.

10 K . S t a s i e r s k i , Uchodźcy polscy na Węgrzech w czasie wojny. K w artalnik Historyczny. R . 52: 1965, s. 247-271; T e n ż e . Szkolnictwo polskie na Węgrzech w czasie drugiej wojny światowej. Poznań 1979; W . B o g d a ń s k i, Polska emigracja na Węgrzech w latach 1939-1940. W arszawa 1968; T e n ż e , Najnowsze dzieje Polski 1939-1945. W arszawa 1968; H . C s o r b a , M łodzież polska na Węgrzech. Przegląd Historyczno-Oświatowy. T. 4:1963, n r 3, s. 332-344; P. T e 1 e k i, Legenda es valdsäg.

Budapest 1969; M . K o ź m i ń s k i , A nemet - lengyel häboru es a magyar politikäja.

H istoria. 1979, n r 4, s. 29-30; G. J u h ä s z, A. Telekikormänny lengyel politikäja.

T a m ż e, s. 30-31.

(5)

2 1 6 SPRAWOZDANIA [ 4 ]

rządu węgierskiego nie wzruszyły też zakusy niemieckie, by w obliczu wojny użyć Węgry jak o terenu ustaw ienia wojsk; tem u przeciwstawiono się uzasadnieniem , iż byłoby to nie d o pogodzenia z honorem n arodu węgierskiego, ja k i z tradycjam i polsko-węgierskiej przyjaźni11.

K iedy 1 w rześnia 1939 r. Niemcy, a 17 września 1939 r. Związek Radziecki napadli n a Polskę i zajęli jej teren, dziesiątki tysięcy Polaków uciekło do R um unii i n a Węgry.

Pierwszy polski uciekinier zameldował się n a wspólnej polsko-węgierskiej granicy 10 września. Po nim przekroczyło d o 21 września około 20 tys. żołnierzy, całymi jednostkam i bojowymi, oraz około 50 tys. cywilnych uchodźców 12. Sam premier, hrabia Pal Teleki13 w ydał władzom instrukcje, aby Polaków „przyjm ow ać jak o gości i przyjaciół” 14. D o końca wojny w zrosła liczba polskich uchodźców do ok. 140 tys.

Podczas gdy większość z nich, z paszportam i - któ re am basada polska w Budapeszcie wystawiała z d a tą z przed 1 września 1939 r. - udaw ała się przez Jugosławię do Francji i Anglii, pozostało na Węgrzech do 1945 r. około 15 tys. Polaków. Z nich mieszkało prawie 7 tys. w obozach wojskowych, 3 tys. w obozach dla cywilów, 2 tys.

w mieszkaniach pryw atnych i 3 tys. w objektach żydowskich15. D ane te nie są jednak dokładne, gdyż zarów no władze węgierskie ja k i instancje polskie, tuż przed wkroczeniem wojsk niemieckich w 1944r., większość akt zniszczyły.

Członkowie polskich rodzin wojskowych byli traktow ani zgodnie z K onw encją G enewską z 1929 r. i znajdowali się pod k ontrolą węgierskiego M inisterstw a O brony, w którym utw orzono dla nich specjalny Wydział. Ludność cywilna podlegała opiece - również przez wyznaczony do tego celu W ydział - M inisterstw a Spraw W ew nętrz­

nych. Węgierskie organizacje państwow e, ja k i polskie organizacje były ju ż tem atem wnikliwych badan w obu krajach 16, tak, że nie jest tu konieczne ponow ne rozważanie tego zagadnienia. Należy jednak nadmienić, że już we wrześniu 1939 r. pow stała organizacja, łącząca wszystkie polskie placówki n a W ęgrzech: „W ęgiersko-Polski K om itet Opieki nad U chodźcam i” , który oczywiście też w spierał inicjatywy kościelne.

W śród wielu tysięcy polskich uchodźców byli też kapelani wojskowi, księża diecezjalni, zakonnicy i seminarzyści. Liczba duchow nych wynosiła w dniu 10 stycznia 1940 r. 45 duchownych; byli oni z różnych diecezji17. N a początku października przybył do Budapesztu również biskup z W łocławka, K arol Radoński i zamieszkał w klasztorze oo. paulinów w Budapeszcie. Niezwłocznie spotkał się z prym asem, który był ordynariuszem miejscowym. W spólnie uzgodnili pow stanie sam odzielnego ośrod­

k a duszpasterskiego dla polskich uchodźców 18.

W myśl tego uzgodnienia prym as Seredi przedłożył tę sprawę K onferencji Biskupów w dniu 3 października 1939 r. Tam że postanow iono przyznać polskim duchow nym

11 K . K a p r o n c z a y, dz. cyt., s. 44-45.

12 T a m ż e , s. 51.

13 Pal Teleki (1879-1941), geograf i polityk, w 1. 1939-1941 p o raz w tóry był prem ierem Węgier. Zob. M E L . T . 2. B udapest 1969, s. 837-838.

14 K . K a p r o n c z a y , Lengyel iskolak Magyarorszägon a M ósodik Viläghäboru idejen. M agyar Pedagogia. R . 1974, s. 68.

15 J. A n t a 11, L engyelm enekültek Magyarorszägon a häboru allat. B udapest 1946, s. 27.

16 Zob. przypisy nr 1, 11,15. Ponadto: J. L a g z i , A magyarorszńgi lengyel menekültekröl. H istoria. 1980, nr 2, s. 20-21; K . K a p r o n c z a y , A lengyel menekültügy iränyitäsa. T a m ż e , 1986, n r 5-6, s. 56-57.

11 Zob. List b p a K aro la Radońskiego do papieża Piusa X II z 4 1 1940. W \ L e Saint Siege. T. 6. V atikan 1972, s. 215-216.

18 W iadom ość pochodzi z rap o rtu prym asa n a K onferencji Biskupów z dn.

3 X 1939. Zob. M agyar püspökkari tanäcskozäsok törteneteesjegyzökönyvei 1919-1944 között. M ünchen-B udapest 1992, s. 218-219.

(6)

jurysdykcję w poszczególnych diecezjach; po n ad to - polskich duchow nych, których listę dostarczył Czerwony Krzyż, postanow iono rozdzielić n a teren całego k raju 19.

Również n a w łasną rękę prym as wgierski podejm ow ał liczne inicjatywy n a rzecz uchodźców polskich; w spom ina o tym wypowiedź prezydenta Węgierskiej Akademii N auk, Im re Lukinich20, kiedy dziękował mu 7 grudnia 1939 r., mówiąc: „Aktyw ność K siędza Prym asa jest wielkim uspokojeniem dla wielu, którzy są przyjaciółmi narodu polskiego i którzy - wierząc w sprawiedliwość Bożą - ufają w lepszą przyszłość tego nieszczęśliwego n aro d u ” 21.

Co dotyczy sprawy samego biskupa Radońskiego, ks. prym as otrzym ał kilka listów22. W rzeczywistości ani umieszczenie biu ra ks. biskupa i jego dwu sekretarzy w jednym małym pomieszczeniu klasztoru paulińskiego, ani też rozwiązanie ich zabezpieczenia materialnego, nie były tu wystarczające. Ten stan rzeczy utrudniał całokształt duszpasterstw a polskich uchodźców. I tu prym as Seredi sam zajął się spraw ą23 i znalazł dla biskupa odpowiedniejsze locum zamieszkania oraz zabez­

pieczenie finansowe.

D nia 27 stycznia 1940 r. zameldował się u ks. prym asa wikariusz generalny Budapesztyńskiego O rdynariatu24 relacjonow ał o pobycie u niego polskiego ks.

kanonika Stefana Pietruszka, który z kolei żalił się na tru d n ą sytuację około sześćdziesięciu polskich księży przebywających w Węgrzech. Z relacji tej wynikało, że otrzymywali oni jedynie 2,50 pengd dziennie, co wystarczało jedynie n a samo wyżywienie. Ich ubiór przedstaw iano jak o pożałow ania godny. D latego wikariusz generalny zaproponow ał księdzu prym asowi utw orzenie centralnej organizacji pom o­

cy dla polskiego duchowieństwa. Seredi odpowiedział w tej sprawie 9 lutego25.

W praw dzie nie uw ażał on za konieczne utworzenie organizacji centralnej, ale udzielił pozw olenia na utworzenie takowej w jego diecezji oraz obiecał przedstawić tę sprawę K onferencji Biskupiej.

D o tego doszło ju ż 13 m arca26. Prym as najpierw przedstaw ił propozycje biskupa R adońskiego. Ten z kolei prosił o:

1) udzielenie każdem u polskiem u księdzu jurysdykcji d o sprawow ania sakram entu pokuty, również od absolvendum in casu reserv. episcopi lo d ,

2) udzielenie polskim księżom praw a binacji w niedziele i święta,

3) pozwolenie na odprawienie Mszy7 św. n a powietrzu, jeśli zajdzie ku tem u potrzeba.

Biskupi wyrazili swoją zgodę pod w arunkiem , że M sza św. na pow ietrzu będzie odpraw iona w godnym miejscu.

Po tym Prym as inform ow ał o utworzeniu p unktu pom ocy dla polskich księży, którym kieruje jego wikariusz generalny w Budapeszcie. Prym as prosił też innych biskupów o utworzenie podobnych punktów w swoich diecezjach. W ten sposób zebrane pieniądze i rzeczy, ja k odzież, bielizna, żywność, opał lub książki, brewiarze - byłyby rozdzielane przez Punkt Centralny w Budapeszcie. D o tej pory sam prym as zafundow ał 3 tys. pengó, zaś jego kapituła k atedralna złożyła 1,5 tys, a w stolicy zebrano 2 tys. pengó. Ze względu na szczególną sytuację polityczno-zagraniczną W ęgier, cała ta akcja pow inna się odbyć w wyjątkowym spokoju, bez rozgłosu

19 Zob. List Radońskiego do Piusa X II z 9 X 1939. W: Le Saint Siege. T. 3, cz. 1.

V atikan 1967, n r 23, s. 90-91.

20 I. Lukinich (1880-1950), historyk, w 1. 1938-1946 prezes Węgierskiej Akademii N auk. Zob. M E L . T. 2. Budapest 1969, s. 103-104

21 PA, Lengyel p apok segelyezese, n r 1790/1940.

22T a m ż e .

23 Tamże, List z odpowiedzią kardynała, że sprawa leży m u na sercu.

24

T a m ż e .

25 T a m ż e .

26 Zob. M ayar pürpökkari tanäcskozäsok, s. 238-239.

(7)

2 1 8 SPRAWOZDANIA

[6]

prasowego i bez ogłaszania wyników. Po czym i inni biskupi postanowili w swoich diecezjach założyć takie punkty pomocy.

U chodźcy polscy wyłonili ju ż w październiku - listopadzie 1939 r. swoje własne organizacje. D o tzw. „Obywatelskiego K om itetu dla Opieki n ad Polskimi U chodź­

cami n a W ęgrzech” należał również Polski O środek D uszpasterstw a nad U chodźcami pod przewodnictwem biskupa Radońskiego. Jednym a pierwszych pociągnięć tego ośrodka było wydanie kościelnego pism a informacyjnego - Biuletynu duszpasterstwa, jak i w ydrukow anie i rozpowszechnienie polskiej książeczki do nabożeństw a w dużej ilości27. Potem ukazały się jeszcze publikacje prasowe, ja k „ Wieści Polskie (w latach 1939-1941), tygodnik Materiały Obozowe (w latach 1943-1944), Jestem Wasza dla dzieci (w latach 1940-1944) oraz 80 tom ów Biblioteki Polskie], wychodzącej w latach

1942-1943 r .28.

N a prośbę Radońskiego - prym as Seredi wyjednał u w ładz węgierskich, iż polskim duchownym umożliwiono również dostęp d o obozów wojskowych29. M inisterstwo O brony wydało z kolei 2 m arca 1940 r. zarządzenie, m ocą którego działalność polskiego duchow ieństw a w obozach wojennych podporządkow ano jurysdykcji węgierskiego biskupa polowego. T o jednak prow adziło później do komplikacji.

Biskup Radonski spełniał nie tylko funkcję doradcy biskupa polowego, lecz był również stałym członkiem Misji Polskiej w M inisterstwie O brony. Tenże Oddział X X II był prow adzony przez pułkow nika węgierskiego, ale członkam i tego oddziału byli przeważnie oficerowie polscy, stanowiący w ten sposób sam oistny pododział30.

M inisterstwo zezwoliło - jak ju ż w spom niano - owym 40-tu duchow nym na sw obodny dostęp do 80 obozów wojennych; poza tym troszczono się też, aby ci duchow ni uzyskiwali tam wszelką pom oc d la pracy, przez nich wykonywanej. Należy też nadmienić, że owe obozy wojenne posiadały daleko idącą autonom ię, i - choć stały pod władzą węgierskiego kom endanta obozowego i zastępującego go kom endanta pol­

skiego, to - nie miały w ścisłym tego słowa znaczeniu charakteru wojskowego. Były w nich możliwe różne form y życia kulturalnego w postaci czytelni, orkiestr, świetlic, z możliwością słuchania rad ia oraz punkty szpitalne. M ieszkający w nich opuszczali obóz w każdy czas, naw et n a kilka dni. T o sam o odnosiło się do tzw. obozów cywilnych; podlegali oni wprawdzie patronatow i władz węgierskich, poza tym mieli jednak autonom ię. M ieszkańcy tych cywilnych obozów wybierali naw et swoich odpowiedzialnych „starszych obozu” . Również w tych cywilnych obozach mogli organizować swoje życie kulturalne, posiadali szpitaliki i sądy honorow e31. W idząc to, nuncjusz Angelo R o tta 33 - który przeprowadził dla Polaków cały szereg akcji pom ocy i który uczcił swoją obecnością wszystkie znaczniejsze im prezy polsko-węgierskie - wypowiedział podczas odwiedzin jednego z obozów: „Przybyłem tu , aby odwiedzić i pocieszyć pozbaw ionych ojczyzny uchodźców sponiewieranego n arodu. Tymczasem znajduję tu beztroski, radosny i tryskający zdrowiem żywot mieszkańców n a w olności” 33. Również księżna Elsa ze Szwecji, k tó ra odw iedzała obóz w Balatonbog- lar, w yrażała swoje zdumienie, mówiąc: „Polacy n a W ęgrzech nie są traktow ani ja k emigranci, lecz ja k mile widziani i serdecznie przyjmowani go śd e” 34.

27 E. C s a m b o r , A lengyel lelkeszi hivatal mukódese Magyarorszagon a masodik vilaghaboru idejen. W: Egyhazak a ydltozó vil igban. Wyd. I . B a r d o s , M . B e k e . Esztergom 1991, s. 525.

28 Zob. J . A n t a 11, dz. cyt., s. 54.

29 E. C s o m b o r, dz. cyt., s. 525.

30 Zob. J. A n t a 11, dz. cyt. s. 20.

31 T a m ż e .

32 Angelo R o tta (1872-1965) był w 1. 1930-1945 nuncjuszem apostolskim na W ęgrzech, wypędzony w 1945 r. przez R osjan.

33 J. A n t a 11, dz. cyt., s. 75.

34 T a m ż e, s. 77.

(8)

Polscy duszpasterze obozowi, w ynagradzani przez M inisterstwo comiesięcznie na rów ni z węgierskimi duszpasterzam i polow ym i, znakomicie rozwinęli pracę duszpas­

terską. Prowadzili oni w obozach wojskowych jak i cywilnych nabożeństwa, przep­

rowadzali secjalne rekolekcje okolicznościowe oraz ćwiczenia duchowne, troszcąc się, aby nie dopuścić do nastrojów letargicznych - budząc wciąż ufność. N a Boże N arodzenie i na W ielkanoc przeprow adzano specjalne imprezy w połączeniu z ro z­

daw aniem upom inków. D la podkreślenia wzajemnego przywiązania między uchodź­

cami a ludnością miejscową, polskie chóry i orkiestry wojskowe gościły w nabożeńst­

wach węgierskich parafii m iast i wsi. T o też niejednokrotnie wzniecało manifestacje, ale i równocześnie noty protestu niemieckiej am basady. M iało to miejsce również z okazji Requiem, które odpraw iono dnia 9 lutego 1940 r. n a Uniwersytecie w Budapeszcie za zam ordow anych przez Niemców profesorów Uniwersytetu K ra k o ­ wskiego; celebra odbyła się w kościele franciszkańskim przez ks. bpa R adońskiego, n a zakończenie której zaśpiewano polski hym n narodow y. Wówczas bardzo ostro zaprotestow ał niemiecki am basador O tto von E rdm annsdorf35. Pom im o tych protes­

tów nabożeństwa polskie odpraw iano nadal bez zmian: kończąc je zawsze śpiewem polskiego hym nu narodowego.

Jeszcze o Ośrodku duszpasterstw a nad uchodźcam i, prow adzonym pod kierunkiem b p a Radońskiego. K s. Biskup m iał tam do pom ocy jednego, bądź dwóch księży.

O środek ten m iał pieczę nad prow adzeniem ksiąg metrykalnych: urodzeń, ślubów i zgonów. P onadto opiekował się własnymi cmentarzam i bądź też grobam i polskimi;

szczególnie jednak utrzym yw ano przy pom ocy regularnych odwiedzin duszpasters­

kich stały ko n tak t z obozami. W późniejszym okresie, gdy niemiecki W ehrm acht rozciągnął swoją okupację na cały kraj węgierski, szczególnie tenże O środek polski zajmował się wystawianiem fałszywych dokum entów dla Żydów.

D użą uwagę poświęcały zarów no władze węgierskie, ja k i organizacje polskie szczególnej trosce nad liczbą kilkuset dzieci i młodzieży, którzy bądź wraz z rodzicami, ale przeważnie sami bez rodziców, dotarli n a Węgry. D la nich to zakładano własne szkoły7 podstawowe, średnie, szkolnictwo fachowo-zawodowe, a naw et jeden uniwer­

sytet. N aukę w nich podejmowali polscy nauczyciele i kapłani. Niezbędne do tego środki i pom oce oraz opłacanie personelu pedagogicznego realizowało M inisterstwo Spraw Wewnętrznych. Jedyne wówczas n a całą E uropę Polskie G im nazjum miało swoją siedzibę w Balaton-boglär. Plan nauki i dob ó r kolegium nauczycielskiego wypracowali polscy rzeczoznawcy. Personel nauczycielski d la trzystu uczniów obej­

m ow ał trzydziestu nauczycieli. Szkoła ta posiadała również bibliotekę, liczącą 4 tys.

tom ów 36. Naciskowi niemieckiemu zawdzięcza ta polska szkoła średmia nazwę

„O bozu M łodzieżowego” ; troskę i pow odzenie tego G imnazjum realizowali w przew a­

żającym stopniu zarówno polski proboszcz d r Andrzej Czeluśnik oraz miejscowy proboszcz węgierski Bela V arga37.

Polski wolny K atolicki U niwersytet (zwany „K atolicki U niw ersytet Powszechny” ) został zainaugurowany przez bp a Radońskiego w dniu 11 lutym 1940 r. D o pow stania tej uczelni przyczyniły się: Polski O środek D uszpasterski, A m basada Polska na W ęgrzech i Polska M isja W ojskow a przy M inisterstwie R ządu Węgierskiego.

R ealizacja tego udziału owych trzech instytucji skupiała się w ustanowionym specjalnym K uratorium oraz własnej Dyrekcji. N a życzenie polskich kom endantów obozowych ustalono program odczytów, które z kolei wygłoszono w formie wykładów przez poszczególnych znawców tem atu, n a terenie poszczególnych obozów. W ram ach

35 E. C s o m b o r, dz. cyt., s. 526.

36 T a m ż e; J. A n t a 11, dz. cyt., s. 48; K . K a p r o n c z a y, Lengyel iskoläk..., s. 68-78.

37 E. C s o m b o r, dz. cyt., s. 527.

(9)

220

SPRAWOZDANIA

[8]

danego kursu mieściły się tem aty z dziedziny religii, z zakresu polskiej historii i literatury, z dziedziny medycyny, ale i z zakresu kultury i historii węgierskiej38.

Polski Ośrodek D uszpasterski nad U chodźcami brał udział w R uchu podziem nym.

D uszpasterze utrzymywali k o n tak t z Rządem Emigracyjnym w Londynie. W spółor­

ganizowali w utrzym yw aniu k ontaktów i w przekazywaniu inform acji między kierownictwem Polskich Obozów d la U chodźców i C entralą w Budapeszcie, Ponieważ mieszkali poza Obozem, mogli niepodejrzanie przyjmować listy i paczki i przekazywać je dalej. Żołnierze często wykorzystywali właśnie czas nabożeństw , aby niepostrzeżenie uciec z obozu i przez południow ą granicę dostać się do polskich miejsc zbiorczych na Zachodzie. W ładze węgierskie wiedziały naturalnie o tej działalności polskich duszpasterzy, ale początkow o nie ingerowały.

Z czasem niemiecki nacisk n a Węgry był coraz większy. Tak, że M inisterstw o rozpoczęło prow adzić dochodzenie przeciwko tym księżom. Często jednak d o ­ chodzenie było um ażane albo k a ra nie w ykonywana. Czasami oskarżeni zdążyli uciec na Zachód. Inni znowu ukrywali się n a plebaniach i w klasztorach, aby po jakim ś czasie n a now o podjąć swoją działalność, ale już w innym miejscu. W ydaje się, że M inisterstwo tylko dla pozoru prow adziło tę działalność, aby uchylić niemieckie zarzuty39.

Lecz polityczne położenie Węgier pogarszało się dostrzegalnie. W ymuszono n a nich podpisanie porozum ienia z N iemcami, które zobowiązywało ich, poczynając od kwietnia 1940 r., do wzajemnej wymiany osób podejrzanych. W obec takiego stanu rzeczy prym as Seredi poradził R adońskiem u oraz polskim księżom, aby opuścili Węgry40. Z araz potem też bp Radoński opuścił Węgry, przetrzymawszy szczęśliwie krótkotrw ałe internow anie41. Jego następcą w kierownictwie Polskiego O środka D uszpasterskiego został kapelan wojskowy w randze m ajora o. Piotr Feliks W ilk-Witosławski, bernardyn42. Swoim sekretarzem ustanow ił Stanisława Laskę.

D n ia 3 kw ietnia 1941 r. prem ierem Węgier został przyjazny dla Niemców Laszló Bardossy. Pod jego rządam i (1941-1942) wpływ niemiecki n a węgierską politykę wewnętrzną oraz zagraniczną nasilił się do tego stopnia, iż praw ie nie m ożna było już mówić o jakiejś suwerenności kraju. O dpowiednio tru d n o kształtow ała się sytuacja polskich uchodźców i ich duszpasterzy. M inisterstw o O brony dostaw ało się coraz bardziej pod kuratelę niemiecką, natom iast emigracja polska zabrnęła n a skutek narastającego konfliktu pomiędzy Polskim Rządem Emigracyjnym w Londynie a M oskw ą - w paniczny niepokój oraz rozgorączkowanie polityczne. W konsekwencji M inisterstwo O brony m usiało wobec polskich uchodźców przeprow adzić pewne zaostrzenia, ja k np. kontrolę poczty. N ie dotknęło to jednak w dalszym ciągu duszpasterzy polskich, przebywających w obozach, o czym dnia 22 sierpnia 1941 r.

donosił prymasowi generał Szittay43. W tym czasie na Węgrzech pracow ało 42 polskich duszpasterzy w 27 miejscowościach44.

D n ia 26 sierpnia 1941 r. został aresztowany o. W ilk-W itosławski45. Jak wynika z A kt Archiwalnych Prym asa, był on w stałym kontakcie z kard.

38 K . K a p r o n c z a y , L en gyel iskolak..., s. 70-78.

39 E. C s o m b o r, dz. cyt. s. 527.

40 D onosi o tym bp R adoński pap. Piusowi X II dn. 1 VII 1940. W: L e Sain t Siege, n r 163, s. 263-265.

41 Zob. List b p a R adońskiego z 23 V III 1940. T a m ż e , n r 197, s. 291-292.

42 Zob. W. M u r a w i e c , W ilk-W itosiaw ski P iotr Feliks. W: Słownik polskich p isa rzy franciszkańskich. Red. H .E. W y c z a w s k i , W arszawa 1981, s. 520-521.

43 PA, n r 5879/1941.

44 T a m ż e , Conspectus Cleri Poloni in Hungaria. D odatek n r 8.

45 T a m ż e , List księży d ra A ntoniego Z apala i Stanisława Laski do prym asa z 26 V III 1941 ze sprawozdaniem o aresztowaniu i prośbą o interwencję. N o ta tk a na odwrocie brzmi: „Jego Em inencja nie może interw eniow ać” .

(10)

Seredi i inform ow ał go o wszystkich szczegółach duszpasterstw a polskiego. Jeszcze tego samego dnia otrzym ał prym as od jego współpracowników wiadom ość o aresz­

tow aniu z prośbą o interwencję w M inisterstwie46. Prym as nie zamierzał inter­

weniować w M inisterstwie47. Ale, jak o że prym as i ta k interweniował, zakonnika w krótce zw olniono48, który już 29 września zgłosił się u kardynała n a audiencję49.

D n ia 9 października został ponow nie aresztowany i umieszczony w obozie karnym dla oficerów w Siklós, skąd go dopiero w połowie grudnia wypuszczono50.

D laczego został W ilk-W itosławski aresztowany? Trzy tygodnie po jego pierwszym aresztowaniu - dnia 20 września 1941 - odpowiedzialny zań biskup połow y Istvan H asz51 poinform ow ał prym asa, że ojdec ten z pow odu udzielania pom ocy w ucieczce, m usiał być pozbaw iony urzędu i dzięki taktow i władz załatw iono to n a sposób ustąpienia z urzędu52. Z kolei dnia 23 października wystosował budapeszteński wikariusz generalny, Janos D rahos, obszerny list do Seredfego. Inform ow ał w nim 0 wizycie superiora oo. paulinów oraz pewnego polskiego prałata, którzy prosili go, by skłonił kardynała do interwencji. W yjaśniali też zarzuty podniesione przeciw o.

Piotrow i, iż dostarczył pułkow nikow i Steiferowi list z Londynu, ponadto jego sekretarz niedawno uciekł i przez to on sam stał się podejrzanym , natom iast on sam m iał wyjechać do Siedmiogrodu, a jego nieobecność była uw ażana jak o potajem ny wyjazd do Polski; w czasie swego pierwszego pobytu w areszcie przemycił list i wreszcie inn3m umożliwił ucieczkę. Wszystkie owe oskarżenia zostały słowami superiora paulińskiego i ks. prałata odrzucone jak o bezpodstaw ne podejrzenia53.

Dzisiaj wiemy, że Londyński R ząd Emigracyjny podejrzewał kierow nika Polskiej M isji przy Węgierskim M inisterstwie O brony, pułkow nika Steifera o kolaborację z Niemcami i dlatego zdjął go z tego urzędu. O. W ilk-W itosławski przekazał m u tę decyzję. D latego to spotkał go taki odw et54.

W szystko na to wskazuje, że nuncjusz był o tych sprawach poinform ow any. Prym as bowiem dnia 30 października zanotow ał n a odwrocie listu: „Pow iadom iłem N u n c­

jusza w odpowiedzi na jego pytanie, że w interesie internow anego Ojca nie będę nic więcej czynił. On bowiem nie stosował się do m oich dyrektyw. M im o to inter­

weniowałem w jego sprawie, lecz on znów popełnił głupstw o” .

W sprawie zam ianow ania nowego kierow nika dla O środka duszpasterskiego polskich uchodźców pow stała korespondencja między prym asem, biskupem Hasz 1 nuncjuszem 55. U staw iono tym czasowego nowego kierow nika - Jan a Staczka, który jednak musiał przyobiecać, że nie podejm ie absolutnie żadnej działalności politycznej.

N iejednokrotne wstawienia się u nuncjusza oraz interpelacje nuncjusza w M inisterst­

wie sprawiły w połowie grudnia zwolnienie o. W ilk-W itosławskiego, ta k iż ten mógł znów podjąć swoją daw ną pracę jak o kierujący Polskim O środkiem Duszpasterskim .

46 T a m ż e . 41 T a m ż e .

48 T a m ż e, W iadom ość z notatki prym asa na liście wikariusza generalnego Janosa D rahosa ż 23 X 1941.

49 T a m ż e . List W ilka W itosław skiego d o prym asa z 29 IX 1941, w którym jest m ow a o jego „dzisiejszej” audiencji.

50 T a m ż e , List wikariusza generalnego D rah osa z 23 X1941 r.

s} Istvan H asz (1884-1973) był w l. 1929-1945 węgierskim biskupem polow ym . Zob.

M E L . T om dodatkow y. Budapest 1981, s. 296.

52 PA.

53 T a m ż e ,

54 Zob. J. A n t a 11, dz. cyt., s. 20-21; E. C s o m b o r, dz. cyt., s. 527.

55 PA . Listy: bpa H asza d o SeredPego z początku grudnia; SeredPego do H asza z 9 XII; H asza d o SerdedPego z 10 XII; SeredPego d o H asza z 12 XII; H asza do SeredPego z 16 XII.

(11)

222

SPRAWOZDANIA [10]

W ielostronna działalność Polskiego O środka Duszpasterskiego była finansow ana przez różne źródła. Najpokaźniejsze dotacje płynęły ze strony K ościoła oraz ze strony ministerstw, ale i za pośrednictw em różnych polskich i węgierskich organizacji, zwłaszcza „K om itetu Obywatelskiego dla Opieki nad Polskimi Uchodźcami na W ęgrzech” . Poza tym i N u ncjatura A postolska należała do hojnych sponsorów.

W 1943 r. Polski O środek D uszpasterski otrzym ał ze specjalnego Funduszu Stolicy A postolskiej 60 tys. pengó i m ógł tym sposobem - z inicjatywy N uncjatury - rozdać 5 tys. Biblii56.

D n ia 19 m arca 1944 r. H itler zainicjował „Akcję II. M argarethe” , w myśl której zarządził m ilitarne obsadzenie Węgier. Z araz też wszyscy znaczniejsi przeciwnicy niemieckiego narodow ego socjalizmu wśród polityków, mężów stanu, reprezentantów antyfaszystowskich ruchów zostali obłożeni aresztem i wywiezieni do obozów koncentracyjnych do Niemiec. Również Uchodźctw o Polskie zostało doszczętnie rozbite. W krótce gestapowcy, posługujący się uprzednio przygotowanym i listami i będący w posiadaniu wnikliwego wywiadu, ujęli i rozstrzelali na miejscu kilkoro polskich prom inentów w Budapeszcie, a wśród nich lekarza generała d ra Jana Przednickiego-Kołłątaja wraz z jego w spółpracownikami. Wszelkie B iura Polskich Organizacji zostały przeszukane, ich personel aresztowany, a zbiory akt, których nie zdążono uprzednio zniszczyć, zostały zajęte. N a podstawie dokum entów , które tym sposobem dostały się d o rąk gestapowców, już w przeciągu pierwszych trzech dni aresztow ano około 600 polskich uchodźców, którzy wydawali się być niebezpiecznymi dla nazistów 57. W śród aresztow anych znajdow ał się też o. W ilk-W itosławski oraz dziesięciu polskich księży, którzy spełniali posługi kurierskie między polskimi organizacjami a obozami uchodźców 58.

Zostali oni n a rów ni z innymi najpierw ciężko torturow ani, a potem odesłani do niemieckich obozów koncentracyjnych. O. W ilk-W itosławski dostał się do M a u t­

hausen. Przeżył on jednak to piekło. W 1946 r. udał się do Ameryki, gdzie duszpasterzow ał w śród swoich rodaków . Z m arł tam w 1960 r.

Należy’ tu też wspomnieć, że gestapowcy prześladowali również Węgrów, którzy opiekowali się polskimi uchodźcam i, albo ich wspierali. Również kierownik Oddziału w M inisterstwie do Spraw W ewnętrznych, Jozef A ntall, został aresztowany. Pod naciskiem okupantów , d n ia 20 kwietnia 1944 r. Węgierskie M inisterstw o Spraw W ewnętrznych, rozw iązało wszelkie polskie organizacje n a Węgrzech i poddało uchodźców polskich pod opiekę Czerwonego K rzyża. To jednak nie powstrzymywało niemieckie władze hitlerowskie i ich pobratym ców węgierskich, tzw. „Krzyżaków Strzały” („Pfeilkreuzler” ), w rozw iązaniu wszystkich polskich obozów uchodźczych, aby z kolei deportow ać uchodźców. N iektórym udała się ucieczka, inni zostali ukryci przez ludność węgierską, zaś wielu polskich księży znalazło kryjówkę w klasztorach i n a plebaniach. I tym razem N un cjatu ra wiele pom agała: wystawiano glejty, interw eniow ano u władz okupacyjnych oraz usiłow ano przechowywać niebezpieczne dokum enty59.

K ardynał Prym nas Seredi usiłował ratow ać zatrzym anych w obozach duszpasterzy.

24 listopada 1944 r. wyjednał u węgierskiego m inistra obrony, K aro la Beregfy, w porozum ieniu z wszystkimi biskupam i, aby zatrudnić owych 13 niepotrzebnych już w obozach polskich księży w duszpasterstw ie węgierskim60. M inister oddalił tę prośbę, uzasadniając, że owe obozy nie podlegają już jego kompetencji, bo znajdują się już w drodze do opuszczenia kraju. T ak, w drodze d o niemieckich obozów śmierci!

56 E . C s a m b o r, dz, cyt., s. 527.

57 K . K a p r o n c z a y , L en gyel katonak...s. 99.

58 T a m ż e, s. 100.

59 J. A n t a 11, dz. cyt. s. 75.

(12)

W Budapeszcie przeżyło ten terro r hitlerowski i w ojnę około 8 tys. Polaków , co wynika z listu dziekana S andora Barkóczy z d n ia 10 lipca 1945 r .61. D la nich duszpasterzem został jezuita M ichał O ram us, który w 1939 r. za m łodu przybył n a Węgry, studiow ał w Szeged u jezuitów i tam że został wyświęcony n a księdza. Graniczy też z cudem, że w Polskim D om u Opieki dla sierot w miejscowości W ać ocalało 80 żydowskich dzieci, w obozach R akosfalva 35, w Csillaghegy30, a w B alatonboglar przeżyło 123 żydowskich sierot, którym jeszcze przez Polski O środek Duszpasterski wystawiono fałszywe papiery62.

W biedzie sprawdza się praw dziw a przyjaźń. M iędzy Polakam i i W ęgrami sprawdziła się ona z kolei w trudnym losowym okresie la t 1939 do 1945. D o tego walnie przyczyniły się również środki stosowane przez Kościoły obu N aro d ó w ” .

Po wygłoszeniu interesującego wykładu, now y D o k to r A T K otrzym ał liczne gratulacje. N a koniec chór akadem icki w ykonał pieśń, a Goście udali się n a obiad studencki.

Ks. J ó z e f M andziuk

Sprawozdanie z sympozjum Stosunek K ościół - państw o w p rz ys złej Europie.

Europejskie stru ktury a instytucje religijne.

Dzięki Fundacji K o n rad a A denaura i Fundacji A TK w W arszawie w dniach 31.05-01.06.1996r. m iało miejsce 8 polsko-niem ieckie sympozjum poświęcone p ro ­ blematyce stosunków państw o-K ośdół w integrującej się Europie. Truizm em byłoby stwierdzenie, że organizatorzy biorąc na w arsztat intelektualny ten tem at pragnęli stworzyć przeciwwagę dla jarm arczno-populistycznej dyskusji o statusie K ościoła w państwie demokratycznym.

Prelegenci poruszali się generalnie w trzech wzajemnie uzupełniających się ob­

szarach zagadnień. D o pierwszego z nich zaliczyć należy rozw ażania o chrześcijaństwie w aspekcie jego wkładu w kształtow anie się tożsam ości europejskiej i współczesnego oblicza kontynentu. D rugi obszar penetracji naukow ej m ożna określić jak o „tu i teraz” Kościoła w kontekście polityki integracyjnej. Trzecim z kolei polem zainteresowań w obrębie stosunków państw o-K ośdół okazał się być status praw ny K ościoła wobec W spólnoty Europejskiej, jak i względem poszczególnych państw.

We wprowadzeniu do zagadnień poruszanych w późniejszych wystąpieniach, ks.

prof. Jan Łach podzielił się sm utną refleksją mówiąc, iż współcześnie zanika potrzeba odnoszenia urządzeń ustrojow ych do Boga, pojaw ia się wobec tego tendencja do zam ykania osoby w jej ziemskim wymiarze. Z kolei ks. prof. H elm ut Juros, mówiąc o integracji europejskiej, przestrzegł przed niebezpieczeństwem technokratyzm u, którego ślepota aksjologiczna nie pozw ala n a udzielenie odpowiedzi n a pytanie o cel jednoczącej się Europy. E uropa potrzebuje K ościoła - mówi prof. Juros - bowiem to K ościół jest tym, który nieustannie stawia pytania irytujące często euro-inżynierię

60 N a liście księży znaleźli się: Bieszczad Bronisław, Bochenek Stanisław, Czerwiń­

ski Leon, Czopp Stanisław, G ajdek Tadeusz, Jarosik Jakub, K ozakiewicz Jan, K ozłowski Ferdynand, K rzosko Emanuel, Raczaszek Czesław, Rudkowski A nastazy, Sokołowski M arian, Sudoł Frandszek.

61 PA, nr 77/1945.

62 K . K a p r o n c z a y , L en gyel iskolak... s. 78-79.

Cytaty

Powiązane dokumenty

autorka jest tego świadoma, dlatego też podjęcie przez nią badań nad etycznym aspektem współpracy między lekarzami a przedstawicielami medycznymi wydaje się być

Po zapoznaniu się z dziejami klasztoru paulinów zaprezentow ano studentom najcenniejsze eksponaty ze zbiorów Archiwum klasztoru: średniowieczne dyplomy pergam inowe,

Często strony, które znajdują się w katalogu załączonym do wyszukiwarki (recenzowane przez ludzi) dostają dużo lepsze wyniki.. Najważniejsze w Polsce wyszukiwarki

Kopania podkreśla, że powyższa definicja operacyjna śmierci pnia mózgowe­ go nie jest definicją śmierci organizmu człowieka, leczjest jedynie zdefiniowaniem pojęcia, którego

However, full control of flows – water is only allowed to flow to a next field and/or canal once a field has reached target water level – appears to result in larger irrigation

Degradome profile (TargetSeek approach) demonstrates potential mRNA targets for differentially expressed miRNAs (DEMs) identified in barley shoots (low-Pi vs.. The

Klucz żurawi Utopione niebo w studni zaglądam i widzę twarze nad głowami klucz żurawi otwiera myśli by uleciały tam gdzie nie ma grani i trosk utopione w studni.

Konsumpcja energii grzewczej modelowej Bryta- nii wynosi 40 kWh na osobę dziennie (obecnie całkowicie oparta na paliwach kopalnych); konsumpcja energii w transporcie to również