• Nie Znaleziono Wyników

Mechanizm, który działa…

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Mechanizm, który działa…"

Copied!
3
0
0

Pełen tekst

(1)

www.klanza.org.pl Polskie Stowarzyszenie Pedagogów i Animatorów KLANZA redakcja@klanza.org.pl

„moj@klanza.org.pl” strona 10 nr 3-4/2010 (12-13)

NOWY, WSPANIAŁY ŚWIAT!

NOWY, WSPANIAŁY ŚWIAT?

NOWY, „WSPANIAŁY” ŚWIAT… 1

Drodzy Państwo, proponuję chwilę zadziwienia/refleksji nad tym, co nas otacza.

Czasy mamy bez wątpienia piękne. Wystarczy wcisnąć je- den guzik i możemy przenieść się w najodleglejsze zakątki czasu i przestrzeni. Poznać tych, z którymi jak dotąd szanse na spotkanie mieliśmy raczej nikłe. Jeszcze nie tak dawno ni- komu nawet nie śniło się, że czas tak się skurczy, przestrzeń skompresuje, a różnorodność będzie stale towarzyszyła na- szej codzienności. A dziś? Wylatujemy ponad poziom, łamie- my, czego rozum do niedawna nie był w stanie złamać ― mistrz Adam byłby z nas dumny.

Czasy mamy bez wątpienia trudne. Wystarczy wcisnąć je- den guzik i już widzimy świat odarty ze złudzeń ― przemoc, dyskryminacja, gniew, agresja, okrutne wojny… Jeszcze nigdy nie były tak blisko ― na wyciągnięcie ręki…

Z jednej strony oczekuje się od nas, nauczycieli, wycho- wawców, że odpowiemy na potrzeby czasów, poradzimy so- bie z gąszczem guzików, światełek i innych gadżetów, czyli ― jak w reklamie ― pójdziemy z czasem, z postępem, z osią- gnięciami ― wycieczka w przyszłość; z drugiej, że będziemy potrafili przekonać naszych wychowanków, iż trzeba żyć war- tościami, dążyć do ideałów, mieć autorytety, czyli powrót do przeszłości.

Jak my, nauczyciele, wychowawcy powinniśmy przygoto- wać dzieci i młodzież na spotkanie z innym? Jak sprawić, by przebiegało ono w atmosferze życzliwości i akceptacji? Jak nauczyć, że różnorodność to wartość, bogactwo i szansa? Jak do tego wykorzystać zdobycze cywilizacji? Jak uczynić z me- diów przyjazny świat? Gdzie szukać ciekawych i rzetelnych in- formacji? Jak w całym medialnym szumie i zawrocie głowy nie zgubić człowieka? Do rozmów na ten temat serdecznie Pań- stwa zapraszam. A. Bieganowska

1niepotrzebne skreślić

Anna Bieganowska, pedagog specjalny, asystentka w Zakładzie Pedeutologii i Edukacji Zdrowotnej Wydziału Pedagogiki i Psychologii UMCS, wolontariuszka, sympatyk KLANZY. Metody akty- wizujące stosuje z wielką chęcią na zajęciach ze studen- tami, podczas różnych warsztatów. Redaktorka kwartal- nika „moj@klanza.org.pl”.

Anna Bieganowska

Mechanizm, który działa…

Kiedy ostatni raz miałam okazję spotkać się z Państwem na ła- mach czasopisma, zapowiadałam poszerzenie formuły tema- tycznej naszego okienka o drugą gałąź moich prywatno-zawo- dowych fascynacji — świat mediów i popkultury. Spróbujemy rozłożyć na czynniki pierwsze nasz nowy wspaniały świat, by potem poskładać go w logiczną całość.

Na dobry początek proponuję może nie trzęsienie ziemi jak u Hitchcocka, ale wywiad z prawdziwym potworem. Takim, który — pozostając w bajkowej konwencji — nie mieszka, nie- stety, za siedmioma górami, za siedmioma lasami, a całkiem niedaleko, często bliżej, niż byśmy tego chcieli. Ze stworze- niem dziwnym i podstępnym, którego wszyscy doskonale zna- ją, ale większość z nas nie lubi i wzdraga się na sam dźwięk jego imienia. Wielu stara się go ignorować, a i tak decyduje o ich życiu i dokonywanych wyborach. I co najważniejsze — większość stara się go unikać, a i tak towarzyszy im jak cień na każdym kroku. Żeby dłużej nie trzymać w niepewności, po- zwólcie Państwo, że przedstawię: MECHANIZM, KTóRY DZIAŁA — dźwignia handlu, „uśmiechnięte ścierwo” (Toscani Olivier), a zdaniem M. McLuhana „najwspanialsza forma sztuki XX wie- ku”, czyli — jednym słowem — ReKLAmA. Oklaski.

Zwykły Człowiek: Na początek pytanie niedyskretne: Ile wła- ściwie ma Pani lat?

Reklama: Ludziom się wydaje, że jestem całkiem młoda, nie dają mi więcej niż kilkadziesiąt. Są w błędzie, bo ja tylko nieźle się trzymam. Nie uwierzy Pan, ale pierwsze wzmianki o mnie pochodzą już ze starożytności. Słyszał Pan o odnale- zionej przez archeologów babilońskiej terakotowej tabliczce sprzed kilku tysięcy lat? To byłam ja . Od początku przyjaź- niłam się z kupcami, handlarzami i do dziś pomagam im sprze- dawać towary; muszę przyznać, że na wszystko i na wszystkich znajduję sposób. Nie lubię monotonii. Ruszałam w świat za po- średnictwem ust i gardeł heroldów i miejskich krzykaczy (cóż, formy bardzo ulotne), potem były kamienne tabliczki, szyldy, plakaty. Cały czas idę z postępem, więc gdy Gutenberg wyna- lazł druk, od razu się nim zainteresowałam. W 1480 roku po raz pierwszy skosztowałam tego wynalazku — w Anglii zaangażowa- no mnie do przekazania wskazówek duchownym, dotyczących Wielkanocy. W pewnym momencie przestałam sobie radzić, dlatego w 1843 roku musiałam skorzystać z pomocy Volneya Palmera z Filadelfii. Ten poczciwy człowiek wykonał kawał do- brej roboty — zbierał ogłoszenia reklamowe i umieszczał je w prasie. Odwdzięczyłam mu się należycie — za moją sprawą w podręcznikach figuruje jako pierwszy na świecie agent rekla- mowy. Potem poszło jak z płatka. W 1922 roku pierwszy raz po- jawiłam się w radiu, a trzy lata później byłam już na tyle zna- na i ważna, że profesor Olgierd Langer w Wyższej Szkole dla Handlu Zagranicznego we Lwowie jako pierwszy w Polsce roz- począł cykl wykładów na mój temat. 1 lipca 1941 10 sekund go- ściłam w telewizji. Przez te lata się zmieniałam. Niech Pan spojrzy na jedną z moich fotografii sprzed stu lat — wyglądam na niej jak własna prababka.

(2)

www.klanza.org.pl Polskie Stowarzyszenie Pedagogów i Animatorów KLANZA redakcja@klanza.org.pl

„moj@klanza.org.pl” strona 11 nr 3-4/2010 (12-13)

Dziś nabrałam kolorów.

I, jak Pan wie, jestem wszędzie: w mediach, w toaletach, na ulicy, ba, nawet znaczące muzea wystawiają moje kolek- cje. Żeby osiągnąć sukces, muszę imać się wielu sposobów.

Czasem jestem łagodna jak baranek, innym razem drapież- na. Odzwierciedlam panujące konwencje, coraz częściej budzę kontrowersje. Korzystam przy tym z rad wielu specjalistów:

marketingowców, psychologów, socjologów. Proszę Pana, jakie ja mam możliwości!!! K.T. Toeplitz powiedział jakiś czas temu, że tak naprawdę to media są dodatkiem do mnie. Wiedział Pan, że nawet skonstruowano pilota, który uniemożliwia zmianę ka- nału, gdy się pojawiam? Po prostu jestem tego warta!

Zwykły Człowiek: To fakt. Wyniki ma Pani imponujące. Wy- liczono, że przeciętny telewidz natyka się na Panią 237 razy dziennie, co daje…

Reklama: …zawrotną liczbę 86 500 spotkań rocznie. Tak, je- stem z tego dumna!

Zwykły Człowiek: Bywa Pani natrętna…

Reklama: Bywam??? Delikatnie powiedziane. Spójrzmy praw- dzie w oczy — jestem bez przerwy. To dodaje mi skrzydeł.

Zwykły Człowiek: …i przebiegła…

Reklama: To fakt. Ale dzięki temu moje życie to nieprzerwane pasmo sukcesów. I’m loving it!

Zwykły Człowiek: Jak to się robi?

Reklama: Z miłości do piękna sprawiam, że życie staje się prostsze, daruję ludziom odrobinę luksusu, pokazuję, co jest pyszne, słowem — staję się nieodłącznym elementem świata każdego człowieka. Po prostu jestem bardzo czuła na potrze- by społeczne; moim celem jest trafnie na nie odpowiedzieć.

Kiedyś było trudniej — ludzie mieli potrzeby, a ja miałam im dać receptę, jak je zaspokoić. Z czasem się rozwinęłam i teraz to ja kreuję potrzeby… Rozbudzam je… I — sam Pan przyzna, że to sprytne — od razu pokazuję, jak je zaspokoić. Taki efekt natychmiastowy — przeciętny odbiorca ma dojść do wniosku, że o wiele łatwiej jest mu zaspokoić konkretną potrzebę, niż ją w sobie czy w innych stłumić, zwłaszcza że często kosztuje go to jedyne 9,99!

Zwykły Człowiek: Hm… Jest też Pani wyrachowana…

Reklama: W istocie, bo o rachunki tu chodzi. Dokładniej — o zy- ski. Za to mi płacą. I to całkiem nieźle. Proszę nie myśleć, że to wszystko jest takie proste. Praca od rana do wieczora… i przez całą noc — media, centra handlowe i sklepiki, pokazy, kina, ulice, billboardy, wycieraczki, samoloty, baloniki na druciku…

Do tego różne grupy ludzi: panie domu, biznesmeni, ogrodni- cy, uczniowie i niemowlaki. Na dodatek cała masa problemów:

brudne skarpetki, stado niezapowiedzianych gości nad pustą lodówką, wizyty teściowej, pierwsze zmarszczki i siwe włosy, bóle głowy i brzucha, a ostatnio zmora — zaparcia i hemoro- idy. Muszę być zawsze miła, uśmiechnięta i bezbłędnie trafić w czuły punkt. Gotowość 24 h na dobę. A przed świętami — istny koszmar! Gdybym spała, to Last Christmas na przemian z Jingle Bells śniłyby mi się po nocach. Tyle wysiłku, a ludzie są tacy niewdzięczni... Wyobraża Pan sobie? W jakichś badaniach blisko 80% gimnazjalistów stwierdziło, że wszędzie jest mnie za dużo i że nie jestem uczciwa, zdaniem ¾ badanych rzekomo wprowadzam zamęt, a 64% denerwuję. Doprawdy, brak szacun- ku dla czyjejś ciężkiej pracy…

Ale i na młodocianych mam swoje sposoby. Musi Pan wiedzieć, że najmłodsi są specyficzną grupą konsumentów — wymarzo- nym celem i często łatwym łupem dla producentów szeroko pojętych dóbr. Początkowo dzieci nie odróżniają mnie od in- nych rodzajów przekazów medialnych; nie ma dla nich różni- cy, czy oglądają bajkę na dobranoc, wiadomości czy reklamę.

A że z reguły jestem głośna, skoczna i kolorowa, niech Pan zgad- nie, kto najbardziej przykuwa uwagę? Potem jest już pod gór- kę. Dzieciaki około 8. roku życia zaczynają zdawać sobie spra- wę z tego, że chcę ich do czegoś przekonać. Ale i na to jest rada. Nadal brakuje im racjonalnego osądu (niektórym doro- słym zresztą też) i wierzą, że świat jest taki, jaki im go poka- zuję. Człowiek jest, na moje szczęście, tak skonstruowany, że jeśli potrafię zaspokoić jego specyficzną potrzebę, nawet taką, z której nie zdaje sobie sprawy, to przestaje działać logicz- nie czy też zgodnie ze swoimi pierwotnymi deklaracjami. Nie muszę dodawać, że skrzętnie tę wiedzę wykorzystuję. Pokazu- ję kolorowy, bajkowy świat i udzielam rad, jak zdobyć do nie- go klucz — wystarczy zakupić konkretny produkt. Poza tym co- raz częściej w dzisiejszym „zabieganym” świecie rodzice mają coraz mniej czasu dla swoich pociech, a życie rodzinne wciąż wskazywane jest jako najważniejsza wartość. W związku z tym

(3)

www.klanza.org.pl Polskie Stowarzyszenie Pedagogów i Animatorów KLANZA redakcja@klanza.org.pl

„moj@klanza.org.pl” strona 12 nr 3-4/2010 (12-13)

Czy zdarza się, że dziecko decyduje lub współdecyduje o zakupie lub wyborze marki następujących produktów (N=246)

7%

6%

10%

32%

46%

65%

69%

71%

85%

0% 10% 20% 30% 40% 50% 60% 70% 80% 90%

żaden płyn do zmięczania proszek do prania sprzęt grający pasta do zębów odzież, obuwie dziecięce napoje gazowane płatki sniadaniowe słodycze

rodzice, chcąc zrekompensować najmłodszym swoją nieobec- ność, kupują! Kupują coraz to więcej, najczęściej reklamowa- nych, produktów. Przy okazji oszczędzają sobie „totalnych ob- ciachów”, to jest nietrafionych prezentów.

Zwykły Człowiek: Ale czy to jest etyczne?

Reklama: To jest, proszę Pana, opłacalne! Czy wie Pan, jaki- mi kwotami dysponują dzieci? W Polsce są to miliardy złotych, w USA setki milionów dolarów! Jest o co walczyć. Poza tym to doskonała inwestycja w przyszłość — jeśli przekonam dziecko do jakiejś marki, istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że także jako dorosły człowiek będzie do tej marki przywiąza- ne. Nic więc dziwnego, że amerykańskie koncerny przeznaczają rocznie 20 miliardów dolarów na sposoby przykucia uwagi dzie- ci do lat trzech. Niewiarygodne, ale prawdziwe. Gra jest warta świeczki, bo zanim dziecko dorośnie, będzie skutecznym rzecz- nikiem marki w swoim domu. Proszę spojrzeć na wyniki badań (troszkę się przygotowałam do naszej rozmowy) — dzieci decy- dują o zakupie wielu produktów w swoich domach. Dotyczy to nie tylko słodyczy, napojów gazowanych czy chipsów, ale także proszków do prania i płynów zmiękczających! (patrz: wykres) Jestem genialna!!! Te lata doświadczeń... Jeszcze o jednym nie wspomniałam. U dzieci bardzo silna jest motywacja społeczna — chcą być szanowane i akceptowane przez rówieśników. Czy Pan zdaje sobie sprawę z tego, że często mam w tym ogromny udział? A dokładniej — produkty za moją sprawą stają się wśród dzieci nadzwyczaj popularne. Zamiast słów nazywających pro- dukty, jak np. pieluszki, lalka, soczek, klocki, używają znanych z reklam marek: pampersy, barbie, bobofrut, lego. Badania do- wiodły, że już trzy—pięciolatki twierdzą, że hamburger zapa- kowany w papier z logo światowej firmy jest smaczniejszy niż ten, pozbawiony znaku firmowego. To jeden z moich większych sukcesów!

Zwykły Człowiek: I ostatnie pytanie: Czy coś Panią w tym wszyst- kim ogranicza?

Reklama: To przykre, ale tak. Muszę przyznać, że jest z tym co- raz gorzej. Niech Pan sobie wyobrazi: w Szwecji i Norwegii za- kazane są reklamy jedzenia skierowane do dzieci, we Francji i Belgii dzieci nie mogą brać udziału w spotach, w Niemczech i Danii reklamy adresowane do dzieci nie mogą być emitowa- ne w bezpośrednim sąsiedztwie z programami dla najmłodszej widowni. W Polsce też nie jest lekko: nie zapomnieli o mnie w ustawach o radiofonii i telewizji; o ochronie zdrowia przed

następstwami używania tytoniu i wyrobów tytoniowych; o wy- chowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi czy też o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji. Muszę się pilnować, bo w myśl art. 16. Wspólnotowej dyrektywy o telewizji bez gra- nic (89/552/EWG) nie mogę powodować szkód moralnych lub fi- zycznych u małoletnich, nie mogę ich ukazywać w niebezpiecz- nych sytuacjach, wykorzystywać ich łatwowierności i braku do- świadczenia. Musiałam zrezygnować z bezpośredniego nakła- niania ich do określonych zakupów i zachęcania do wywierania presji na opiekunach, wykorzystywania autorytetu rodziców czy nauczycieli w celu skłonienia ich do określonych zachowań konsumenckich. No i czas mam ograniczony — widzowie nie po- winni być zmuszani do oglądania więcej niż 12 minut reklam na godzinę programu, a programów dla dzieci, filmów i wiadomo- ści nie mogę przerywać częściej niż raz na pół godziny. Aż się krzyczeć chce ze złości, a tu kolejny klops — poziom decybeli, na który mogę sobie pozwolić, też został ograniczony…

Bibliografia, czyli gdzie szukać informacji:

1. Doliński D., Psychologiczne mechanizmy reklamy, GWP, Gdańsk 2005.

2. Gregorczyk T., Dlaczego dzieci chcą zabić Babę Jagę, „MpK-T”

nr 119 z 17.03.2006, http://www.marketing-news.pl/theme.

php?art=364

3. IPSOS, Kieszonkowe naszych dzieci, „MpK-T” nr 100 z 8.09.2005, http://www.marketing-news.pl/theme.php?art=314 4. Kuleszyńska A., Konsumencie! Kupuj świadomie!, Studio

Astropsychologii, Białystok 2005.

5. Lindstrom M., Dziecko reklamy. Dlaczego nasze dzieci lubią to, co lubią, Świat Książki, Warszawa 2005.

6. Łaciak B., Wizerunek dziecka w reklamie telewizyjnej, [w:] Dziecko we współczesnej kulturze medialnej, pod red.

B. Łaciak, Instytut Spraw Publicznych, Warszawa 2003.

7. Mueller J., Wielki mały konsument, „MpK-T” nr 174, 8. z 21.06.2007, http://www.marketing-news.pl/theme.

php?art=585

9. Nowakowski P.T., Fast food dla mózgu, czyli telewizja i okolice, Maternus Media, Tychy 2002.

10. Uczyńska A., Siła i słabe punkty młodych konsumentów, http://www.eduskrypt.pl/index.php?infoserw=1&view=3245 11. Wardzińska-Swadzyniak E., Psychologiczne oddziaływanie

reklamy telewizyjnej na odbiorcę, www.ipe.pl 12. www.kultura.gov.pl

Cytaty

Powiązane dokumenty

SPŁYW - szybkie przemieszczanie się masy gruntowej bez wytworzenia wyraźnej powierzchni poślizgu przy współudziale wody np.. spływy

Piwnica ratusza w Bremie w pierwszej połowie XIX wieku, kiedy powstało to quasi-autobiograficzne opowiadanie (1827), mieściła zasoby najlepszych win reńskich, do których swobodny

W aktach perswazyjnych zawsze obecna jest jakaś ocena (jawna bądź ukryta). Barańczaka można wskazać elementy wartościowania lub narzucania wartości odbiorcy.

Jednak, jak twierdzi Edward Lipiński, powinniśmy tłumaczyć go następująco: „Na początku stwarzania przez Boga nieba i ziemi”, ponieważ w ten sposób wyraża się

Mentoring, coaching oraz inne metody zdobywania oraz przekazywania specjalistycznej wiedzy zawodowej są właśnie metodami charakterystycznymi dla organizacji uczących

W obu przypadkach wskaż cechy, które sprawiają, że dana reklama Ci się podoba

Kapłan modli się, bierze chleb, pochyla się i wypowiada słowa, które Pan Jezus powiedział podczas Ostatniej Wieczerzy: „Bierzcie i jedzcie to jest Ciało moje” (Mt 26,26b).. W

Nagród się tu nie przyznaje, formą wyróżnienia jest wybór filmu jako tematu do obrad i dyskusji „okrą­.. głego stołu” - seminarium