• Nie Znaleziono Wyników

"Jest tyle uczuć, ile serc" : etnografia oddziału klinicznego pewnego szpitala

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share ""Jest tyle uczuć, ile serc" : etnografia oddziału klinicznego pewnego szpitala"

Copied!
15
0
0

Pełen tekst

(1)

„Jest tyle uczuć, ile serc” – etnografia oddziału klinicznego pewnego szpitala

Wprowadzenie

W rodzimej literaturze, kinematografii oraz historii występuje wiele wzorców odwołujących się do zawodów lekarza i pielęgniarki. Wyłania się z nich obraz lekarza bezinteresownego, kierującego się powołaniem i misją (dr Wilczur – Znachor, Dołęga-Mostowicz, 2015; dr Szuman – Lalka, Prus, 2015; dr Ludwik Gąsiorowski, 1839/1851), jak i obraz człowieka znudzonego, wyzbytego ideałów (dr Obarecki – Siłaczka, Żeromski, 2016). Pojawia się również wizerunek lekarza rozdartego pomiędzy wygodnym życiem a powinnością, jaką nakłada na niego zawód (dr Judym – Ludzie bezdomni, Żeromski, 2013). Profesja pielęgniarki w polskiej kulturze rozkwitła zaś na dobre dopiero w roku 1911, gdy za sprawą dwóch słynnych pielęgniarek i działaczek społecznych (Anny Rydlówny i Mag- daleny Epstein) otwarto pierwszą Szkołę Pielęgniarek Zawodowych. Tematyka wizerunku pielęgniarki podejmowana jest zwłaszcza w polskiej literaturze me- dycznej. Zwraca się uwagę na występowanie pewnych stereotypów, postrzeganie przez pacjentów oraz specyficzne relacje pomiędzy pielęgniarkami a lekarzami.

Na podstawie etnografii wybranej jednostki autorki próbują odpowiedzieć na pytanie, jakie elementy kulturowych wzorców można odnaleźć w badanej organizacji. Przedmiotem badań jest kultura organizacji jednego z oddziałów pewnego szpitala klinicznego w Polsce, a szczegółowym celem – odnalezienie dziedzictwa zawodów medycznych w Polsce, opisanie pracy personelu medycz- nego tego oddziału, wskazanie wzorców, z jakich czerpią lekarze i pielęgniarki, oraz zaprezentowanie postrzegania znaczenia pracy medyków. Autorki skupiły się przede wszystkim na opowieści organizacyjnej tworzonej przez personel medyczny. Zainteresowane były zarówno sposobem traktowania pacjentów, jak i relacjami pomiędzy lekarzami a pielęgniarkami.

(2)

Osiągniecie zamierzonego celu stało się możliwe dzięki analizie danych zasta- nych, a także przeprowadzeniu obserwacji nieuczestniczących oraz wywiadów standaryzowanych, nieustrukturalizowanych. Badania te pozwoliły na zebranie materiału przedstawiającego organizację w nowym, zaskakującym świetle.

Dziedzictwo kulturowe organizacji ochrony zdrowia w Polsce

Współczesna medycyna kształtowała się przez tysiąclecia w różnych regionach świata. Jej symbolem jest laska Eskulapa oznaczająca odrodzenie, ozdrowienie i długowieczność. „Oparcie medycyny na podstawach naukowych nastąpiło dopiero w XIX wieku, na co pozwolił rozwój techniki [...] umożliwiający do- kładność pomiaru, poznanie rozwoju choroby i skuteczności leczenia” (Olędzki, 2014, s. 130). W kształtowaniu dorobku i wiedzy lekarskiej udział miało wielu wybitnych lekarzy różnych narodowości. Historia i tradycja medycyny w Pol- sce została opisana między innymi w książce Wojciecha Noszczyka (2016), ale również fragmentarycznie w innych opracowaniach (Ludwik Gąsiorowski, 1839/1851; Stanisław Kośmiński, 1883; Tadeusz Brzeziński, 1988; wszyscy cyt. w: Noszczyk, 2016). Owa tradycja wyrosła na doświadczeniach pokoleń polskich lekarzy specjalistów, którzy mieli znaczący wkład w medycynę światową (Noszczyk, 2016). Zmiany następujące dzięki dorobkowi naukowemu lekarzy całego świata, trwale wpływające na rzeczywistość współczesnego człowieka, w sposób niezwykle barwny opisuje między innymi Andrzej Szczeklik (2012).

Pisze on, że medycyna ma w sobie elementy zarówno zdrowego rozsądku, jak i magicznych mocy uzdrowicielskich, których człowiek poszukiwał przez wie- ki (ibid.). Warto bowiem podkreślić, że zdrowie to nie tylko stan fizyczny, ale także „stan psychicznego i społecznego dobrego samopoczucia” (WHO, cyt. w:

Krzyżanowska-Łagowska, 2005, s. 93–94).

Cele medycyny zatem, nazywane „wartościami medycznymi lub hierarchią dóbr polskiej medycyny, to: życie ludzkie, zdrowie, profilaktyka zdrowotna oraz niesienie ulgi w cierpieniu” (Szewczyk, cyt. w: Bartkowiak, 2010, s. 61–62). Szcze- gólne znaczenie w realizacji tych celów ma publiczny system opieki zdrowotnej w Polsce. Otóż specyfika publicznych organizacji ochrony zdrowia polega na tym, że „cele tych jednostek są liczne, wielowymiarowe i trudne do pogodzenia (np. równość i efektywność), a kryteria ich sukcesu są inne niż finansowe” (Ale- xiadis, 2005, cyt. w: Jończyk, 2012, s. 196), ponieważ nastawione na zapewnienie usług zdrowotnych wszystkim obywatelom, a nie tylko na ekonomiczny zysk z prowadzonej działalności. Ponadto w przypadku szpitali warto wspomnieć o jeszcze jednej charakterystycznej cesze, którą jest „podwójne podporządko- wanie służbowe (kliniczne i administracyjne), co stwarza problemy dotyczące

(3)

koordynacji i odpowiedzialności oraz trudności wynikające z pomieszania kompetencji” (Kautsch, 2015, s. 96–97).

W społecznym wyobrażeniu szpital kojarzy się z chorobą, cierpieniem i bó- lem. Negatywny wizerunek szpitala często związany jest także z początkami medycyny i mało zaawansowanymi technikami, jakimi posługiwano się jeszcze jakiś czas temu w trakcie leczenia. Ponadto szpitale w Polsce dość często mają wąskie korytarze z nijakimi ścianami. Nie tak rzadko brakuje tam prywatności.

Oczywiście zdarzają się budynki przyjazne pacjentom (szczególnie dzieciom), z kolorowymi malunkami na ścianach, ale to raczej wyjątek aniżeli polski stan- dard. Pamiętajmy jednak, że szpital to nie tylko budynek, to przede wszystkim ludzie, którzy go tworzą; w szczególności lekarze i pielęgniarki, kreujący kulturę organizacyjną tego wyjątkowego miejsca. Warto w tym miejscu przypomnieć, że kultura organizacyjna jest pewnym systemem, który składa się z elementów, między którymi występują określone zależności. Składniki kultury organizacyjnej to:

– wzory myślenia, dzięki którym członkowie danej grupy społecznej otrzymują kryteria oceny rozmaitych zjawisk i sytuacji,

– wzory zachowań dostarczające właściwych form reagowania na te zjawiska i sytuacje,

– symbole, dzięki którym następuje upowszechnianie i utrwalanie wzorów myślenia i zachowania wśród członków grupy (Sikorski, 2012, s. 16–17).

Wzory myślenia „białego” personelu medycznego bezpośrednio wpływają na jego zachowanie względem siebie, ale przede wszystkim względem pacjen- tów. Również symbole pełnią funkcję komunikacyjną, ponieważ są najbardziej widoczną częścią kultury organizacyjnej. Zauważmy też, że zarówno Czesław Sikorski (2012), jak i Łukasz Sułkowski, Robert Seliga oraz Andrzej Woźniak dowodzą, iż „jednym z ważnych fenomenów kulturowych polskich szpitali jest wewnętrzna niejednorodność kultury organizacyjnej, w której występują wyraźne napięcia i konflikty pomiędzy subkulturami” (Sułkowski et al., 2012, s. 125), dlatego też w tym podrozdziale lekarzom i pielęgniarkom poświęcone zostaną odrębne akapity.

Dziedzictwa ochrony zdrowia nie byłoby, gdyby nie personel medyczny. Jego trzonem są lekarze. Współczesnym atrybutem lekarza jest stetoskop. W polskiej literaturze XIX i XX wieku podkreślano znaczenie ciężkiej pracy, powołania i indywidualizmu przedstawicieli tego zawodu. Warto w tym kontekście odnieść się do postaci z literatury polskiej, doktora Judyma z Ludzi bezdomnych Stefana Żeromskiego, człowieka wywodzącego się z klasy robotniczej, osiągającego sukces (wykształcenie), lecz niezapominającego o swoich korzeniach, które są źródłem niespełnienia i doprowadzają bohatera do rozpaczy. Inną postacią w polskiej literaturze i kinematografii, wpływającą na postrzeganie zawodu, jest profesor

(4)

Wilczur. Ten lekarz z powołania nawet po utracie pamięci pomaga i leczy ludzi.

Medyk bywa ukazywany także jako osoba, która, uwięziona przez system służby zdrowia, zostaje pozbawiona ideałów, jakie przyświecały jej na samym początku.

Doskonały przykład stanowi doktor Obarecki (Żeromski, Siłaczka) – znudzony praktyką na wsi, smutno podsumowuje swoje lekarskie życie i klęskę, jaką po- niosły ideały jego młodości. W kontekście tego pozytywistycznego utworu warto zwrócić uwagę, jak ukazuje się w literaturze chorobę oraz stan pacjenta; w wielu opowieściach brak podstaw do szukania ratunku, przypadki są beznadziejne, a lekarz stwierdza jedynie fakt zbliżającego się kalectwa lub śmierci (Znachor Dołęgi-Mostowicza, 2015: panna Marysia, Wasylko; Siłaczka Żeromskiego, 2016: panna Stanisława, Jaś nie doczekał Konopnickiej, 2011: Jaś).

W polskiej historii znajduje się wiele przykładów lekarzy mających znaczący wpływ na rozwój medycyny i systemu opieki zdrowotnej. Wśród najważniej- szych wymienić możemy

Rafała Józefa Czerwiakowskiego – ojca polskiej chirurgii; Hilarego Koprowskiego – wi- rusologa oraz immunologa, który przyczynił się do walki z chorobą Heinego-Medina, odkrył pierwszą, skuteczną szczepionkę na polio; a także Zbigniewa Religę, który w 1985 jako pierwszy dokonał udanej transplantacji serca w Polsce (Golik, 2014).

Ci wszyscy wybitni lekarze mają niebagatelny wpływ na rozwój medycyny i tym samym na nasze bezpieczeństwo, a także na dziedzictwo polskiej ochrony zdrowia. Zauważmy też, że w polskim społeczeństwie

zawód lekarza cieszy się dużym szacunkiem z uwagi na pełnione funkcje społeczne potrzebne każdemu człowiekowi i dające poczucie bezpieczeństwa lub otrzymania fachowej pomocy w chwili zagrożenia zdrowia lub życia. Oczekiwania społeczne wobec ludzi wykonujących ten zawód są znacznie wyższe niż wobec specjalistów innych profesji. Od lekarzy wymaga się nie tylko fachowej wiedzy i umiejętności, ale także postępowania zgodnie z etyką [...]. Oczekuje się od nich określonych cech charakteru, świadczących o szlachetności intencji niesienia bezinteresownej posługi (Olędzki, 2014, s. 139).

Ideał głosi, że „etos lekarski, zgodny z przysięgą Hipokratesa, orientuje przedstawicieli zawodów medycznych na troskę o zdrowie i życie pacjenta. Jest to wartość autoteliczna, podstawowa i rdzeniowa zawodowej kultury medycznej”

(Nawrocka, 2008, s. 66–98). Ważne jest też to, aby lekarze odczuwali powołanie, a więc myśleli (i działali!) według wartości (Bartkowiak, 2010, s. 93). Zawód lekarza nieustannie uznaje się zatem za profesję zaufania społecznego, nieco inaczej niż w przypadku pielęgniarek, choć są one bardzo istotnym ogniwem dopełniającym opiekę nad pacjentami.

(5)

Pielęgniarstwo jest zawodem stosunkowo nowym, ale jego zalążki znaleźć można już na początku naszej ery w postaci działalności chrześcijańskiej wo- bec biednych, bezdomnych i cierpiących. Matkami polskiego pielęgniarstwa są Magdalena Maria Epstein i Anna Rydlówna, które założyły Krakowską Szkołę Pielęgniarek Zawodowych. W 1957 roku powstało Polskie Towarzystwo Pielęg- niarskie, a w 1968 roku Ministerstwo Zdrowia zaaprobowało system specjalizacji w pielęgniarstwie. Profesja ta bardzo się zmieniła. Niegdyś pielęgniarkami były niewykształcone panny, a obecnie coraz częściej są to osoby mające samodzielne stanowiska, włącznie z kierowniczymi, choć trzeba przyznać, że wciąż muszą walczyć zarówno ze stereotypami dotyczącymi ich wykształcenia, jak i o sza- cunek lekarzy wobec postępującej samodzielności ich zawodu. Podkreślmy raz jeszcze: pielęgniarstwo polskie, kiedyś z definicji podporządkowane lekarzowi, stało się zawodem wolnym i samodzielnym.

Dokonanie tych zmian było możliwe dzięki ogromnemu zrywowi zawodowemu po transformacji ustrojowej w 1989 r. Przełom nastąpił, kiedy Sejm RP uchwalił ustawę o samorządzie pielęgniarek i położnych, a następnie ustawę o zawodach pielęgniarki i położnej (Krzyżanowska-Łagowska, 2005, s. 307).

Istotnym elementem wizerunku pielęgniarki, dzięki któremu wyróżnia się ona spośród pozostałego personelu medycznego, jest biały czepek z (zazwyczaj) czarnym paskiem. Obecnie nie ma już obowiązku jego noszenia, ale wiele szpitali wciąż podtrzymuje tę tradycję. Przypomnijmy jeszcze, że współcześnie

do podstawowych obowiązków pielęgniarek zalicza się przede wszystkim: wykony- wanie zabiegów, pomoc pacjentom, czynności ogólnoporządkowe, w tym [...] troska o zaopatrzenie, czynności administracyjne, uczestnictwo w naradach, odprawach i instruktażach, opieka psychologiczna nad pacjentami oraz [...] planowanie procesu pielęgnowania, a więc przeprowadzanie diagnozy pielęgniarskiej i wsparcie pacjenta w czasie leczenia (Kęsy, 2014, s. 110).

Już na podstawie analizy tej listy wnioskujemy, że pielęgniarstwo polskie to coś więcej niż tylko nauki o zdrowiu, to także szeroko pojęte zarządzanie oraz humanizm, który „wywodzi się z idei opiekuńczości, myśli chrześcijańskiej i myśli medycznej” (Krzyżanowska-Łagowska, 2005, s. 145). „Podstawową wartością etosu pielęgniarskiego jest służba zdrowiu i życiu ludzkiemu” (ibid., s. 13).

Misją pielęgniarstwa jest udzielanie pomocy jednostkom, rodzinom, grupom w oce- nianiu rozmiaru i osiąganiu ich własnego fizycznego, psychicznego i społecznego potencjału, a także realizacja tego zadania w pełnym wyzwań środowisku, w którym ludzie mieszkają, uczą się i pracują (Salvage, cyt. w: Piątek, 2015).

(6)

Zauważmy też, że wykonywanie zawodów lekarza i pielęgniarki jest niezwykle odpowiedzialne oraz trudne przede wszystkim ze względu na specyfikę sytuacji, w jakiej znajduje się pacjent. Chorzy lękający się o swój stan zdrowia często czują się zagubieni już od momentu, kiedy przekraczają próg szpitala, ponieważ od razu trafiają do labiryntu alejek w poszukiwaniu właściwego gabinetu lekar- skiego. Sytuacji nie ułatwiają też sami lekarze, posługujący się specjalistyczną terminologią. Pacjent czuje się niezręcznie w takiej sytuacji, ale „nie chcąc się ośmieszyć w oczach lekarza, wstydzi się zadać pytanie, a niezrozumiały termin budzi u niego dodatkowy niepokój” (Olędzki, 2014, s. 130).

Chorzy oczekują od personelu medycznego wsparcia i prawdziwej troski, co potwierdzają liczne badania. Dla przykładu:

badania socjologiczne prowadzone w Polsce nad oczekiwaniami społecznymi od- nośnie opieki pielęgniarskiej od lat wskazują na te same niezaspokojone potrzeby – opieki, troski, współczucia, wsparcia, czyli [ang.] care [opieki], a nie tylko [ang.]

cure [leczenia] (Krzyżanowska-Łagowska, 2005, s. 14).

Pięć najważniejszych cech dobrego lekarza w badaniach opinii pacjentów z 2014 roku to z kolei: „trafne diagnozowanie, skuteczne leczenie, powołanie i oddanie swojej pracy, troska o pacjenta oraz znajomość najnowszej wiedzy medycznej” (Olędzki, 2014, s. 134).

Pacjenci mają zatem wysokie wymagania wobec lekarzy i pielęgniarek, dotyczące zarówno ich wiedzy medycznej oraz umiejętności praktycznych, jak i – przede wszystkim – umiejętności społecznych. Warto także wspomnieć, że obecnie w Polsce prawa pacjenta reguluje Ustawa z dnia 6 listopada 2008 roku o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta wraz z późniejszymi zmianami.

Dziedzictwo organizacji medycznych w Polsce jest zatem niezwykle bogate i wciąż się tworzy, ponieważ cały czas odkrywane są nowe sposoby radzenia sobie z najcięższymi chorobami. Ponadto zarówno lekarze, pielęgniarki, pozostały personel medyczny, jak i my sami (pacjenci) nieustannie budujemy, kształtu- jemy i przeobrażamy wzajemne relacje, tym samym wpływając na ostateczny rezultat opieki zdrowotnej, jakim jest długie, szczęśliwe życie w dobrym zdrowiu.

Tematyka zdrowia okazuje się bowiem ważna nie tylko z pespektywy jednostki, ale także z perspektywy społecznej oraz ekonomicznej, dlatego warto zgłębiać dziedzictwo polskich organizacji ochrony zdrowia. My postanowiłyśmy zbadać oddział jednego z największych szpitali w kraju, który jest bliski większości serc.

(7)

Informacje wstępne o organizacji

Dlaczego zdecydowałyśmy się na badania w szpitalu?

Do badań wybrałyśmy organizację medyczną, ponieważ jest bardzo istotną, ale rzadko opisywaną częścią dziedzictwa kulturowego w Polsce. Szpitale są miejscem o charakterystycznej atmosferze. Historie na temat służby zdrowia, trudnych sytuacji oraz błędów popełnianych przez lekarzy i pielęgniarki mnożą się w mediach niemal każdego dnia. My postanowiłyśmy poznać twarz (a nie maskę) szpitala, czyli ludzi, którzy w nim pracują: co mają do powiedzenia, co ich cieszy, motywuje, przynosi satysfakcję, a co powoduje konflikty i niezado- wolenie, oraz gdzie w tym wszystkim znajdujemy się my – pacjenci.

Krótka charakterystyka organizacji

Szpital, w którego skład wchodzi badany oddział, stanowi jeden z najważniejszych ośrodków w Polsce. W powszechnie dostępnych źródłach w wykazie liczbowym kadry podano informację, że na badanym oddziale pracują zarówno profesoro- wie, specjaliści, jak i lekarze w trakcie specjalizacji. Niestety pominięto kwestię wykształcenia oraz liczby pielęgniarek. Dopiero przy okazji przeprowadzania wywiadu z Siostrą Stasią dowiadujemy się, że „jest nas [pielęgniarek] w zasadzie teraz 23 osoby razem ze mną”.

Warto wspomnieć, że oddział zajmujący się konkretną specjalizacją lekarską wchodzi w skład struktury, w której znajdują się również pracownie oraz spe- cjalistyczna poradnia lekarska. My jednak skupiłyśmy się na badaniu oddziału, gdzie rocznie hospitalizowanych jest ponad 1000 pacjentów z całego kraju.

Metodologia

Etnografia jako strategia badawcza charakteryzuje się „elastycznością procesu badawczego, kontekstowością i reagowaniem na bieżące zmiany badanej rze- czywistości” (Creswell, 2013). Jako metodologia badań jest niezwykle przydatna

„podczas poszukiwania odpowiedzi na pytania, których nie zadano dotychczas, bądź próby poznania organizacji od strony jej kultury, zwłaszcza tej ukrytej”

(Kostera, 2003). Etnografia posługuje się metodami jakościowymi. Ich głów- nymi narzędziami są obserwacje i wywiady z uczestnikami rzeczywistości organizacyjnej. Biorąc pod uwagę niewielką liczbę opracowań na temat kultury

(8)

organizacyjnej polskich szpitali, do badania tego zagadnienia została wybrana właśnie etnografia. Jako metodologia wykorzystująca narzędzia jakościowe ma charakter przede wszystkim eksploracyjny, który jest niezbędny w sytuacji, gdy badacze nie są przekonani co do cech i charakteru badanego obszaru.

Badania etnograficzne w terenie zostały przeprowadzone w dniach od 5 kwiet- nia do 13 maja 2016 roku. W organizacji przebywałyśmy średnio raz w tygodniu, a wiedzę na jej temat uzyskałyśmy głównie dzięki obserwacjom i wywiadom z pielęgniarkami oraz lekarzami. Wykorzystane przez nas metody badawcze to:

A) Analiza danych zastanych – zebranie informacji ze stron internetowych na temat struktury oddziału, liczby pracujących w nim osób oraz zasad przyjęć i zabiegów, jakie są wykonywane na oddziale.

B) Obserwacje nieuczestniczące – podczas obserwacji zwracałyśmy uwagę na system pracy na oddziale, relacje między pracownikami oraz stosunek personelu do pacjentów (w tym na wywiady medyczne poprzedzające przyjęcia na oddział). Pełne obserwacje przeprowadziłyśmy 5 i 19 kwietnia 2016 roku. Dokonałyśmy także obserwacji 12 kwietnia podczas nieudanej próby wejścia na oddział oraz 13 maja w czasie oczekiwania na przepro- wadzanie wywiadów i w trakcie ich prowadzenia.

C) Wywiady standaryzowane, nieustrukturalizowane – podczas wywiadu miałyśmy zestaw pytań opracowany z niewielkimi zmianami do każdego stanowiska. Pytania były jednak na tyle ogólne, że odpowiedzi mogły przejść w dowolnie wybrany przez rozmówcę strumień myślowy. 2 maja przeprowadziłyśmy wywiad z Siostrą Marysią i Doktorem Adamem, a 13 maja z Siostrą Stasią i Doktor Ewą.

Badania przeprowadziłyśmy w różnych porach dnia, byłyśmy obecne podczas przyjęć pacjentów oraz w trakcie ich oczekiwania na wyjście ze szpitala. Otrzy- małyśmy również zgodę na uczestnictwo w jednej z popołudniowych odpraw dla lekarzy (które odbywają się dwa razy dziennie: rano i po południu). Byłyśmy obecne także podczas przerwy między świętami – 2 maja, obserwując oddział w nieco innej, spokojniejszej odsłonie. Starałyśmy się też umiejętnie dobrać naszych rozmówców, tak aby poznać opinie i uzyskać informacje od osób różnej płci, w różnym wieku, z różnym stażem pracy i o odmiennych doświadczeniach.

(9)

„Jest tyle uczuć, ile serc”, czyli studium przypadku oddziału klinicznego

Metody, jakimi się posłużyłyśmy, pozwoliły na osiągnięcie pewnego poziomu wiedzy oraz wyciągnięcie interesujących wniosków dotyczących badanego te- renu. Poniżej przedstawiamy kilka elementów, jakie udało nam się wyodrębnić podczas prac nad analizą zgromadzonego materiału.

(Za mała) przestrzeń

Korytarz, w którym znajduje się badany oddział, został oddzielony od reszty pomieszczeń szklanymi drzwiami otwieranymi (w dyżurce pielęgniarek) za pomocą domofonu. Przed oddziałem, tuż obok gabloty z ogłoszeniami dla stu- dentów medycyny i pielęgniarstwa, znajduje się „sekretariat ruchu chorych”, czyli pierwsze miejsce kontaktu skierowanej tutaj osoby z oddziałem. Na początku korytarza umiejscowiono dyżurkę pielęgniarek, a naprzeciwko niej – pokój kierownika. W głębi oddziału, w centralnym punkcie przestrzeni, mieści się sala konferencyjna. Sala została urządzona minimalistycznie i nowocześnie, jest w niej czysto. Na środku znajduje się duży stół i szare krzesła; na ścianie na końcu sali – plazmowy telewizor, na drugim końcu zawieszone są dyplomy medyczne oraz zdjęcie z wydarzeń promujących zdrowy styl życia, w których pracownicy oddziału wzięli udział. Takie działania mogą wskazywać na poczucie dumy z osiągnięć oraz próbę budowania autorytetu u pacjentów oczekujących w tej sali. W pomieszczeniu są też rzutnik, flipchart i zegar, a także mała biblioteczka z szachami oraz różnymi książkami (medycznymi, ale też klasykami polskiej literatury; część zbioru wydaje się nowa, część ma już swoje lata), wbudowana w ścianę. W głównym korytarzu oddziału znajdują się cztery korkowe tablice z ogłoszeniami dla pacjentów, krzesła, a także zamykana szafka, na której stoi czajnik elektryczny dla pacjentów. Przy każdej sali, gdzie leżą chorzy, zawieszono tabliczki z informacjami o lekarzu dowodzącym oraz lekarzach prowadzących, odpowiedzialnych za chorych. Na samym końcu oddziału są ukryte dyżurka lekarska oraz pokój oddziałowej. Pokój Pielęgniarki Oddziałowej jest malutki, a w środku panuje lekki rozgardiasz, na który składają się głównie sprzęty me- dyczne i najróżniejsze zapisane kartki. Przy wejściu, obok drzwi, na ścianie wiszą śmieszne rysunki związane z pracą medyczną. Centralny punkt stanowi biurko Pielęgniarki Oddziałowej, całe oblepione karteczkami z ważnymi medyczno- -organizacyjnymi informacjami. Na biurku stoi komputer. W tym małym, zagraconym pokoiku jest też wiele miejsc do siedzenia, co świadczy o tym, jak

(10)

wiele spraw może być omawianych właśnie tutaj. Pomieszczenie wygląda trochę jak nieformalne centrum dowodzenia jednostką.

Oddział jest bardzo mały i zwarty, co oznacza, że na niewielkiej przestrzeni dużo się dzieje, na co zwracali uwagę nasi rozmówcy. Siostra Marysia podkre- ślała, że

nie ma takiego miejsca, gdzie na klinice można by było spokojnie zebrać wywiad z pacjentem. Jeżeli są przyjęcia [...] w ciągu dnia i jest ich, nie wiem, ośmiu naraz, pacjenci są do różnych sal przypisywani, różni lekarze są odpowiedzialni za te przy- jęcia, więc oni też się starają zrobić swoją pracę jak najszybciej, żeby ci pacjenci byli przyjęci. [...] Z naszej strony jest problem z pobieraniem krwi do badań, no bo na przykład w danym dniu jest pacjent przyjmowany o 8.00 rano, o godzinie 10.00 ma być przygotowany do zabiegu, nie ma sali, nie ma łóżka, nie ma go gdzie położyć, a my nie jesteśmy w stanie ani pobrać krwi, ani zrobić podstawowych pomiarów czy zebrać wywiadu na spokojnie.

Dodaje jeszcze, że

nie jest to jakoś [...] kontrolowane czy zaplanowane i na przykład przychodzi pacjent o godzinie 9.00, ma 90 lat i siedzi na krzesełku i czeka aż ktoś, kto ma 40 lat czy tam 60 nawet, ustąpi mu miejsca o godzinie 14.00 czy 15.00, bo takie ma życzenie dopiero opuścić łóżko.

Na problem braku przestrzeni zwróciła także uwagę Doktor Ewa, mówiąc:

problem polega też na tym, że na tym oddziale nie da się nic zaplanować. Wypisy według oficjalnego regulaminu powinny się odbywać do godziny 15.00. Zdarza się jednak, że pacjent przyjeżdża wcześnie rano, a już po południu ma zabieg, w mię- dzyczasie trzeba jeszcze wykonać kilka badań na cito, pacjent musi być dobrze za- opatrzony i wtedy nie bardzo jest co zrobić z takim pacjentem, a wiadomo, że trzeba się nim zająć jeszcze przed tym, jak zwolni się dla niego łóżko. Tymczasem pacjenci czasem czekają wiele godzin, zanim zwolni się to łóżko. Mamy jednak taką praktykę, że pacjentów przyjeżdżających do nas z daleka wypisujemy z rana, żeby mieli czas na spokojnie sobie dojechać do domu. Dziennie mamy od 8 do 10 przyjęć na oddziale.

(Barwny) personel medyczny

Personel medyczny ubrany jest w różnokolorowe stroje zabiegowe: łososiowe i różowe, noszone głównie przez pielęgniarki, a także bordowe, szare, niebie- skie, granatowe i wzorzyste. Niektórzy medycy ubierają własne ubrania, a na

(11)

to mają narzucony biały kitel. Lekarze noszą czarne, srebrne, bladoróżowe i morskie stetoskopy. Dominujące obuwie to crocsy i chodaki. Różnorodność kolorów i fasonów ubrań roboczych może świadczyć o chęci pokazania swojej osobowości, wyrażenia swojej indywidualności.

Pielęgniarki dość często zdrabniają swoje imiona, rozmawiając między sobą, co można było zauważyć nie tylko podczas naszych obserwacji, ale także w wywiadzie z Siostrą Stasią, która podkreślała, że

część z nas mówi sobie po imieniu, jesteśmy taką zżytą grupą tutaj. Tak samo trak- tuje nas szef, docenia to, co robimy, tak odczuwamy to my, więc myślę, że to tak naprawdę jest i że to naprawdę jest taki zgrany zespół. Tak samo traktujemy nasze sanitariuszki, firmy zewnętrzne.

Można zatem zauważyć, że relacje między personelem medycznym są raczej przyjazne, co znajduje potwierdzenie także w wypowiedzi Siostry Marysi, która mówi:

staramy się utrzymywać te kontakty na takim dobrym poziomie. Jesteśmy względem siebie życzliwi, pomocni, nie ma jakichś tam problemów w komunikacji, więc myślę, że jest w porządku. [...] Myślę, że [...] tutaj no jest praca pracą, ale też przychodzimy i przebywamy ze sobą nawzajem, jesteśmy ludźmi, więc żyjemy w jakiejś wspól- nocie. Więc to też jest jakaś tam forma po prostu, nie wiem, kontaktów, przyjaźni mniejszych, większych.

Widzimy tutaj familiarność wśród pielęgniarek, co stanowi potwierdzenie integracji środowiska pielęgniarskiego w Polsce w postaci bardzo silnych i znaczących związków zawodowych. Dostrzegamy też jednak, że badani przez nas doktorzy (Doktor Ewa i Doktor Adam) już inaczej niż pielęgniarki (Sio- stra Stasia i Siostra Marysia) wypowiadają się o relacjach między personelem medycznym. Widoczny jest dystans w formie chłodnego profesjonalizmu.

Doktor Adam mówi krótko, że w jego przypadku „90% [to] kontakty służbowe z pielęgniarkami i z lekarzami, nawet 95%”, i dopowiada: „taki mam sposób bycia, nie rozmawiam na tematy prywatne, muszę kogoś bardzo dobrze znać, żeby rozmawiać”.

Nieco więcej o relacjach powiedziała nam Doktor Ewa, która zwróciła uwa- gę nie tylko na przyjazne relacje panujące w zespole, ale także na występujące konflikty. Kobieta zauważyła, że

niektórzy się bardzo lubią, najpierw się znali na gruncie prywatnym, na przykład mieli dzieci w tym samym przedszkolu, a potem zaczęli razem tutaj pracować i ich relacje są zarówno prywatne, nieformalne, jak i zawodowe, formalne. Wiadomo, że

(12)

to są takie grupki, które się lubią, ale jest też część, która się wzajemnie nie lubi. Nie wszyscy muszą się lubić. Część lekarzy przyszła tutaj i jest zainteresowana wyłącznie ścieżką zawodową. Oczywiście zdarzają się jakieś konflikty, ale staramy się tłumić je w zarodku.

(Nie)doceniana pielęgniarka

Potem Doktor Ewa zdradza swoje nastawienie wobec grupy zawodowej pie- lęgniarek, mówiąc:

przyznam, że widzę zmianę pokoleniową wśród pielęgniarek. Dużo lepiej pracowało się ze starszymi pielęgniarkami, z poprzedniego pokolenia, one były nastawione na opiekę nad pacjentem, a obecne, młode pokolenie pielęgniarek skończy magistra i już im się wydaje, że mają taką samą wiedzę jak lekarze, chcą dorównywać lekarzom, próbują coś tam podpowiadać, wychodzą ponad swoje kompetencje, zamiast zająć się troską o pacjenta. Ich rola w systemie jest inna niż nasza.

Słowa te niestety potwierdzają dość powszechną postawę lekarzy względem pielęgniarek.

Siostra Marysia mówi zaś o sposobie, w jaki ich grupa zawodowa bywa traktowana przez pacjentów:

myślę, że zawód pielęgniarki nadal jest niedoceniany [...]. Ostatni komentarz jednej z pań to było: „trzeba było zdać maturę, to by pani tutaj nie pracowała”. Pomijając fakt, że większość z nas ma wyższe wykształcenie [...]. Są ludzie, którzy są niesamowicie wdzięczni za tą pracę i naprawdę doceniają, a są tacy, którzy nas dalej mają jako panie salowe [...]. Jakiś stary stereotyp, który krąży w naszym środowisku i pewnie jeszcze będzie krążył długie lata.

(Najważniejszy jest) pacjent

Personel medyczny zwraca się do pacjentów rzeczowo; czasem upewnia się, czy chorzy na pewno rozumieją konsekwencje wyrażenia zgody na zabiegi, dopytują o różne kwestie (także te okołomedyczne).

Personel pamięta pacjentów po konkretnych przypadkach medycznych, czego dowodzą wypowiedzi lekarzy. Doktor Adam stwierdził:

pamiętam przypadki – nie twarze, choroby – nie nazwiska. Za dużo mam nazwisk, nie pracuję tylko tutaj, tylko w paru innych miejscach. No, chyba że ktoś jest kilka

(13)

razy. Tak to w markecie bym nie poznał. No, chyba że jest to 20-letnia ładna dziew- czyna to tak [śmiech].

Potwierdza to również Doktor Ewa, która mówi, że pamięta pacjentów

„niestety nie po nazwiskach ani twarzach, tylko po przypadkach medycznych, choć wiem, że to źle, że tak nie powinno być”.

Wszyscy badani zgodnie twierdzą, że największą satysfakcją w ich pracy jest polepszenie się zdrowia pacjentów. Nawet lakonicznie odpowiadający Doktor Adam na pytanie o to, co daje mu największą satysfakcję w pracy, powiedział

„dobrze zdiagnozować, tak żeby się pacjentowi polepszyło, jego stan uległ poprawie”. Również Doktor Ewa odpowiada nam krótko, ale treściwie, że „jak pacjentowi się polepszy, wtedy jest satysfakcja. Niekoniecznie jak mi coś wyjdzie, ale jak rzeczywiście jego stan się polepszy”. Siostra Marysia dodaje: „najlepszą nagrodą jest to, jak widzi się pacjenta, który przyjechał do nas w ciężkim stanie, na przykład [...] zaintubowany, nieprzytomny, we wstrząsie, i wychodzi, i mówi

»dziękuję«”.

Widzimy też u personelu medycznego duże pokłady empatii wobec trudnych sytuacji pacjentów, na co wskazują słowa Siostry Stasi, która opowiedziała nam, że jest różnie, ale to nie znaczy, że pacjent robi to częściowo złośliwie, czy że jest nie- grzeczny, arogancki, czy źle się zachowuje w stosunku do nas, do personelu, nie.

Czasami jest to wynik jego złego samopoczucia, czasami jest to wynik hm... nie wiem, odosobnienia od rodziny, czasami jest to spowodowane chorobą, zespołem psychoorganicznym, że chory jest pod wpływem, mieszają się te leki, kontrasty i pod wpływem tego, to jego złe samopoczucie, złe takie odbieranie, które jest zresztą nieświadome, z tego może wynikać, ale to nie znaczy, że on to robi złośliwie. Jest czasem zły dzień, każdy ma prawo do złego dnia. Ja wiem, że my naszych chorych usprawiedliwiamy i tłumaczymy, że ten... no ale uważamy, że my też czasami mamy gorszy dzień i każdy z nas ma prawo do tego.

Wnioski dotyczące instytucji dorobku kulturowego

i symbolizmu organizacyjnego w przedstawionym przypadku

Oddział boryka się z problemem nie tylko przestrzeni fizycznej (brak miejsca na przeprowadzenie wywiadów medycznych), ale również przestrzeni społecz- nej, ponieważ zauważalne jest powolne odejście od holistycznego traktowania pacjenta (głównie przez lekarzy) na rzecz efektywności działań i procedur, choć trzeba przyznać, że personel medyczny wydaje się zaangażowany. Niestety wciąż dominuje biurokratyczne podejście do pacjenta jak do petenta, który najpierw

(14)

musi się przedzierać przez gąszcz wąskich korytarzy, a potem, kiedy w końcu odnajdzie lekarza-urzędnika, jest tylko kolejnym numerkiem w kolejce, bo następny pacjent już czeka na przyjęcie. Należy jednak zauważyć, że ta proce- duralność nie wynika ze złej woli lekarzy, lecz została narzucona na poziomie centralnym, przez co relacja lekarz–pacjent ograniczona jest do minimum.

Opisany stan rzeczy utrwala przedstawiany w literaturze i sztuce wizerunek lekarza chłodno odnoszącego się do pacjenta i kalkulującego swoje poczynania (przykładami takich postaci są doktor Judym i doktor Obarecki). Jednocześ- nie występuje wyższa świadomość możliwości oraz potencjału pielęgniarek, wynikająca między innymi ze zmiany sposobu kształcenia i oddania bardziej odpowiedzialnych oraz samodzielnych zadań w ręce pielęgniarek:

Oddziałowa to teraz jest taki zarządca. Przedtem bardziej pełniłyśmy funkcję taką opiekuńczą, znałyśmy bardziej pacjentów. Teraz nie. Teraz to taka księgowa, która przychodzi rano, zamawia na oddział wszystkie leki, koordynuje wyjazdy, kto z któ- rym pacjentem, z daną osobą wyjeżdża na konsultacje, rozsyła konsultacje po innych klinikach, zamawia karetki, pilnuje, aby były stany lekowe, magazynowe i wszyst- kie. Nasza praca się teraz zmieniła jako oddziałowych. Niestety większość dyżuru siedzimy przy biurku i sprawdzamy, koordynujemy, zamawiamy, rozkodowujemy, liczymy i praktycznie na tym schodzi nam czas (Siostra Stasia).

Zauważalna jest zatem zmiana roli pielęgniarki oddziałowej, od opiekunki pacjentów po obecnie dominującą funkcję formalną, zarządzającą. W miarę rozwoju edukacji na kierunkach pielęgniarskich oraz rozszerzania specjalności i możliwości kontynuowania nauki wizerunek pielęgniarki ulega przekształceniu, od absolwentki technikum z wykształceniem średnim do osoby posiadającej wykształcenie wyższe oraz coraz większe ambicje i oczekiwania w stosunku do pełnionej przez siebie funkcji i miejsca pracy. Działania antycypacyjne materia- lizują się też w coraz silniejszych związkach zawodowych pielęgniarek w Polsce.

Obrazuje to postęp kultury medycznej i inspirowanie się tradycjami zaczerp- niętymi od twórczyń pierwszych szkół pielęgniarstwa. Pomimo pozytywnych zmian, pielęgniarki nadal jednak pozostają grupą marginalizowaną, trudno nawet odnaleźć nawiązanie do pozytywnych (ciepłych, ale i charakternych) postaci w polskiej kulturze.

Jednocześnie wciąż dostrzegalne są elementy „konfliktu pokoleniowego” lub

„konfliktu kompetencyjnego” przejawiającego się w relacjach pielęgniarka–lekarz, o czym świadczą między innymi te słowa: „część starszych pielęgniarek odeszła na emeryturę. Z nimi dobrze się pracowało, a obecnie pielęgniarki zasłaniają się papierami” (Doktor Ewa).

Zmiana sposobu kształcenia pielęgniarek skutkuje coraz większą świado- mością na temat pełnionych przez nie funkcji. Środowisko lekarskie, poważane,

(15)

o ugruntowanej pozycji społecznej, przyzwyczajone do wysokiego statusu, nie do końca akceptuje taką kolej rzeczy, choć ta powolna, ale konsekwentna zmiana postrzegania pielęgniarek właśnie się dokonuje, obserwujemy tu więc również stopniową zmianę kultury organizacyjnej polskich szpitali. Pamiętajmy także, że najważniejsza jest współpraca (ponad konfliktami) na rzecz dobra pacjenta.

Pomoc medyczna będzie skuteczna tylko wtedy, gdy połączymy „kompetencje personelu medycznego, wzmocnimy ich zaangażowanie, współpracę i komu- nikację” (Krzyżanowska-Łagowska, 2005).

Dodajmy jeszcze, że personel medyczny powinien odnaleźć w sobie ogrom- ne pokłady empatii, ponieważ pacjenci odczuwają ból nie tylko na poziomie fizycznym, ale i duchowym, a „ból na poziomie duchowym jest cierpieniem, i dlatego cierpienie może być łagodzone bądź też całkowicie niwelowane za pomocą środków duchowych, którymi dysponuje zarówno człowiek cierpiący, jak również inny człowiek. Tym środkiem duchowym jest miłość” (Krzyżanow- ska-Łagowska, 2005, s. 223), stąd tak ważne okazuje się holistyczne podejście personelu medycznego do chorych. Można zauważyć podział na to, „co było dawniej”, i to, co „jest teraz” – zmiana zarządzania, sposobu myślenia i funkcjo- nowania szpitali świadczy o dynamicznym, nieustannie przekształcającym się i wzbogacającym dziedzictwie sektora ochrony zdrowia w Polsce.

Mówiąc o lekarzach i pielęgniarkach, możemy jednocześnie zauważyć bardzo ważną cechę tych nazw w języku polskim, nazywaną w opracowaniach „seman- tyczną degradacją” lub „seksizmem systemowym”, to znaczy pojęciami odnoszą- cymi się do męskich i żeńskich końcówek nazw różnych zawodów. Zawody czy funkcje z męskimi końcówkami cieszą się uznaniem, a te same funkcje wyrażone w formie żeńskiej często nacechowane są pejoratywnie. Zarówno Doktor Adam, jak i Doktor Ewa opowiadali o sobie i środowisku wyłącznie w formie męskiej, tak samo wypowiadały się na temat środowiska lekarskiego Siostra Marysia i Siostra Stasia. Mimo to coraz częściej używa się słowa „lekarka”. Pielęgniarstwo natomiast nadal jest traktowane jako zawód typowo kobiecy, stąd w społecznej świadomości rzadko pojawia się słowo „pielęgniarz” (Dąbrowska, 2008).

Zbadane przez nas aspekty, takie jak relacje między personelem medycznym a pacjentami, znaczenie i rozwój zawodu pielęgniarki oraz kariery zawodowe polskich lekarzy, zasługują na dużo szersze i jeszcze bardziej pogłębione docie- kania, dlatego zachęcamy do prowadzenia dalszych badań nad dziedzictwem organizacji ochrony zdrowia w Polsce.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Szczególnie, jak to jest środek sezonu, jak jest dużo pszczół, to wtedy jest matkę trudno znaleźć, ale właśnie znakuje się matki, chociaż nieznakowaną też w sumie

Na trzydniowej konferencji uczestnicy mieli okazję wysłuchać kilkudzie- sięciu referatów dotyczących między innymi: demografii starości, opieki ro- dzinnej i instytucjonalnej

Moje kochane dzieciaczki starajcie się codziennie przy dobrej, ulubionej przez was muzyce i przy uchylonym oknie przez 0,5 godz.. bieg w miejscu, wymachy ramion, skib

Niech Λ będzie skończenie generowaną i

Jaka jest liczba różnych k-wymiarowych podprzestrzeni liniowych przestrzeni n-wymiarowej nad q-elementowym ciałem.. Zanim poznamy odpowiedź na to pytanie, przybliżymy pojęcia,

Oblicz i wpisz według wzoru, ile dni od podanej daty pozostaje do

Na podstawie motywów do ustawy postępowania karnego z 1928 roku ekspertyza taka była dozwolona: „Rozumie się również, że świadectwa i opinie, wydawane przez

W nieco innej sytuacji znalazły się szpitale kliniczne mające w swoich strukturach oddziały zakaźne, które część swojej działalności musiały wyodrębnić dla pacjentów