WIELKA
1 7 8 9 — 1 7 9 3
Z UPOWAŻNIENIA AUTORA PRZEŁOŻYŁ R O M A N T H O R N
T O M II.
INSTYTUT HJ.t1- ! OANI O'U -3-u *■ O h CI I U lica W ita S tw oaa^S S
r i
‘ KI
NAKŁADEM SPÓŁDZIELNI KSIĘGARSKIEJ „ KSIĄŻKA WARSZAWA 1924
( i / f i 6 r .
Biblioteka
Uniwersytetu Gdańskiego
*1 1 0 0 8 0 7 1 6 4
l ’ !'
■ ° T v r Ł - / G r * •
G r ? , - . - i' - . , 5 5 v r - K /
u i<;Cc5 i;
J J /!&©
CZYTEUIIA
D r u k L , B o g u s ła w s k ie g o . W a rs z a w a , Ś w ię to k rz y s k a 11.
1100807164
REWOLUCJA FRANCUSKA
t
D nie wrześniowe.
D zw o n y b iły na trw ogę w ca łym P aryżu, d ź w ię k i marsza generalne
go ro z b rz m ie w a ły na ulicach, grzm iała m iarow o arm ata alarm owa, huczał śpiew ochotników , ruszających na granicę — w szystko to podsycało gniew lu d u w ow ym dniu, w niedzielę 2 września. . _ .
Już m ię d zy dwunastą a drugą godziną w p o łu d n ie zaczęły się tw o rzyć zbiegow iska do ko ła w ięzień. Księża, k tó ry c h w liczbie d w udziestu czterech ] przewożono w zam kniętych powozach z ratusza do w ię zie n ia O pactw a, zo- s ta li napadnięci na u lic y praca sfederow anych a M a rs y lp ^ A ^ n c n ^ Z a - b ito czterech księży, zanim d o ta rli do więa.en.a, D w uch zgładzono, kredy zn a le źli się przed bram ą. In n y c h wpuszczono, ale zaledw ie poddano ich badaniu, gdy tłu m u z b ro jo n y w p ik i, miecze i szable, w y ła m a ł bram ę w ę zienną i p o z a b ija ł księży, z w y ją tk ie m księdza P icarda, nauczyciela głuch -
niem ych, i jego zastępcy. . , , , ,,
W ten sposób rozpoczęła się rzeź w w ię zie n iu O pactwa, k tó re szegol- nie z łą o p in ję m ia ło w d zie ln icy. Z b ie ra ją c y się d okoła tego w ię zie n ia tłu m lu d zi, k tó r y s k ła d a ł sę z sam odzielnych rz e m ie śln ikó w i drobnych kupców d z ie ln ic y dom agał się śm ierci ro ja lis tó w zaaresztow anych od 10 sierpnia.
W ie d z ia n o w d zie ln icy, że syp a li złotem , że je d li i p ili w yśm ienicie, i z całą swobodą p rz y jm o w a li w w ię z ie n iu sw oje żony i kochanki. Po klęsce, pome- sionej przez a rm ję francuska pod M ons, ilu m in o w a li w ięzlenrc, spjcwrd.
h y m n y zw ycięskie po w zię ciu Longw y. L ż y li przechodniów z poza
p o w ia d a li^ b lis k ie p rzyb ycie P rusaków i w y m o rd o w a n ie re w o lu c ,« u s to w . C a ły P a ryż m ó w ił o spisku, u k n u ty m w więzieniach, o bron, przem ycane,, i d la n ik o g o nie b y ło tajem nicą, że w ię zie n ia s ta ły srę rstnenn ia b ry k a n n fa łszyw ych asygnat i fa łs z y w y c h b ile tó w kasy w s p a ra a . z a p o m n ą k tó ry c h chciano zniszczyć k re d y t publiczny.
Ï) Szesnastu, p o w ia d a M éb é e fils . (F e lh e m e si, L a V é rité to u t e n tiè re s u r les v ra is a c te u rs de la jo u rn é e d u 2 se p tem b re, et s u r p lu s ie u rs jo u rn é e s et n u ü s secreües d a n cie n s co m ité s de g o u vern e m e n t. P a ry ż 1794). Z a c h o w a ,? p is o w n i? t y . n łu ; „F e lh e m e s i
je s t a n a gra m em ,,M éhée f ils .
W szystko to pow tarzano po zbiegowiskach, k tó re u tw o rz y ły się do
k o ła w ię zie ń O pactwa, La Force, L a Conciergerie. W k ró tc e tłu m y w y ła m a ł y b ra m y ty c h w ięzień i zaczęły zabijać o fic e ró w szw ajcarskiego sztabu generalnego, g w a rd zistó w k ró la , księży, skazanych na d e p o rta cję za odmo
wę złożenia p rzysię g i na k o n s ty tu c ję , tudzież zaaresztow anych o d 10 sierp
n ia spiskow ców ro ja lis ty c z n y c h .
Sam orzutność tego a ta ku zaskoczyła, zd a je się, w szystkich. Rzeź ta nie b y ła w cale p rzygotow an a przez kom unę i D antona, ja k to lu b ią u trz y m yw ać x) h is to ry c y ro ja lis ty c z n i, lecz przeciw nie, b y ła ta k nieoczekiwana, że kom una m u sia ła w n a jw ię k s z y m pośpiechu pow ziąć ś ro d k i d la ochrony T e m p le u i ocalenia tych, k tó rz y b y li w ięzieni za d łu g i, drobne przestępstwa, i t. p, — Z tru d e m także ocalono panie z daw nej ś w ity M a r ji A n to n in y , T y lk o pod osłoną nocy, je n o w śró d w ie lu tru d n o ś c i i, narażając się na śm ierć z rę k i tłum ów , otaczającąych w ię zie n ia i p iln u ją c y c h sąsiednich u lic , z d o ła li k o m isarze ko m u n y u ra to w a ć te panie 1 2) ,
S koro ty lk o rzeź rozpoczęła się w O pactw ie, a sta ło się to ja k w ia domo, o k o ło w p ó ł do trze cie j (M o n agonie de tre n te h u it heures przez J o u r- gniac de S a in t-M e a rd ), kom una pow zię ła bezzw łocznie ś ro d k i k u je j w strzym a n iu . P o w ia d o m iła o nich natych m ia st Zgrom adzenie, k tó re zam ia-
1) C y tu ją c w ty m c e lu osoby osw obodzone m ię d z y 30 s ie rp n ia a 2 w rz e ś n ia , d z ię k i in te r w e n c ji D a n to n a i in n y c h o s o b is to ś c i re w o lu c y jn y c h , p o w ia d a ją : „ T o ć w id a ć , że c h c ie li o c a lić sw o ich p r z y ja c ió ł“ . Z a p o m in a ją je d n a k do d ać, że n a t r z y ty s ią c e osób, za a re s z to w a n y c h 30-go, w y p u s z c z o n o p rz e s z ło d w a ty s ią c e . D la u w o ln ie n ia w y s ta rc z a ło , a b y ja k iś r e w o lu c jo n is ta u ją ł się za o d n ośn ą osobą, — Co się ty c z y Dantona, i je g o r o l i w d n ia c h w rz e ś n io w y c h , zob. A , A u la r d , E tu d e s et le ço n s s u r la R é v o lu tio n fra n ç a is e , 1893— 1897.
3-e sérié.
2) P a n i de T o u rz e l, w y c h o w a w c z y n i d e lfin a , i je j m ło d a c ó rk a P a u lin a , t r z y p o k o jó w k i k r ó lo w e j, p a n i de L a m b a lle i je j p o k o jó w k a z o s ta ły p rz e n ie s io n e z T e m p le 'u do L a F o rc e , S tą d zaś k o m is a rz e k o m u n y o c a lili je w s z y s tk ie , z w y ją tk ie m p a n i de L a m b a lle , O w p ó ł do trz e c ie j w n o c y z 2-go n a 3-go w rz e ś n ia , o w i k o m is a rz e — T ru c h o t, T a llie n i G u ira u d — z ja w ili się w Z g ro m a d z e n iu i z ło ż y li s p ra w o z d a n ie ze s w e j d z ia ła ln o ś c i.
Z w ię z ie n ia L a F o rc e i Św. P e ia g ji o s w o b o d z ili w s z y s tk ie osoby, za a re szto w a n e za d łu g i.
Z d a w s z y o tern w s z y s tk ie m s p ra w ę w k o m u n ie (k o ło p ó łn o c y ), T ru c h o t w r ó c ił do L a F orce , b y z w ię z ie n ia tego w y p ro w a d z ić w s z y s tk ie k o b ie ty , „ U d a ło m i się s ta m tą d w y d o s ta ć d w a d z ie ś c ia c z te ry " — p o w ie d z ia ł. W z ię liś m y p o d naszą o c h ro n ę p rz e d e w s z y s tk ie m pannę de T o u rz e l i p a n ią S a in te -B ric e ... W y c o fa liś m y się p rze z w z g lą d n a nasze w ła s n e b e z p ie czeństw o, g d y ż na m sa m ym grożono. Z a p r o w a d z iliś m y ob ie p a n ie d o s e k c ji P r a w C z ło w ie k a , g d zie m ia ły czekać n a s w ó j w y r o k . (B ûchez i R o u x , X V I I , 353). T e s ło w a T ru c h o ta są z u p e łn ie w ia ry g o d n e , a lb o w ie m w ia d o m o z o p o w ia d a n ia P a u lin y de T o u rz e l, z ja k ą tru d n o ś c ią k o m is a rz o w i k o m u n y (n ie z n a ła go, m ó w ią c o ja k im ś n ie z n a jo m y m ) p o w io d ło się p rz e p ro w a d z ić ją p rz e z są sia d u ją c e z w ię z ie n ie m u lic e , z a p e łn io n e lu d ź m i, c z u w a ją c y m i, b y n ie u s u n ię to żadnego w ię ź n ia . P a n i de L a m b a lle m ia ła b y ć ró w n ie ż o c a lo n a przez P e tio n a , le c z n ie w ia d o m o , ja k ie s iły się te m u p rz e c iw s ta w iły . M ó w ią o w y s ła n n ik a c h k s ię c ia O rle a n u , k t ó r y p ra g n ą ł je j ś m ie rc i; w y m ie n ia ją n a w e t n a z w is k a . T o pew ne, że ty le w p ły w o w y c h osób b y ło z a in te re s o w a n y c h , ażeby ta p o w ie rn ic a k r ó lo w e j (od s p ra w y n a s z y jn ik a ) n ie w y g a d a ła się, że tru d n o ś ć u ra to w a n ia je j n ie m oże nas d z iw ić .
n o w a ło kom isarzy, m ających przem aw iać do lu d « > ), £
rss ¡ ^ - = £ 3 S B
w
Î s p r a w o T d a ^ e 8 od swych kom isarzy, w ys ła n y c h do w ięzienia L a Force,' î S S ' i K r - s ï
ła spraw ozdanie oa swy uspokojenia u m y s łó w 2)-
‘ fu a ‘ " w , a S a o te r r e W i / O W Ó ^ r -
d ji n a ro d o w e j, w ystać o d d z ia ły d la w strzym am » - - ^ l e ^
dow a nie chciała mieszoć sK do lego. w te<<> ¿ a ć , - T ^ c i e a rm ji P— * £
w ia d a ło Zgrom adzenie w > h , . , y , ¿ „ „ „ „u w a ru n ka ch nie b y ło m - k i^ obr „ ; i p t e 7 „ “
b r7 " “ o X k rw i, jeden z mężów lo d u w O pactw ie odpo-
1 vA h Scz',a7 ż ra cze j i i e b p d t m o rd o w a li m asowo? *) D r u j i zaś, łu b nmże ten s lm d odał- T o k re w M o n tm o rin a i je jo b a ndy; jesteśm y na naszym poste
“ “ k u ^ ô ï i e na sw ój! G d yb y mszyscy ci, * ió r y m ponne rzy/ism y my-
d m s U V » * c 7 “ 7 Ír L 7 d ° „ i« L b , * z ™ >
p o łą c z y ł. D , - D n„ v n X V I I , 368. T a llie n w swem
’ ) P o k u ł y k o m u n y , w Z g ro m a d z e n iu , p o tw ie r d z ił s ło w a s p ra w o z d a n iu , k tó re p ó ź n ie j, w É ’ n ie rw s z y się z ja w ił (w O p a c tw ie ) i u ż y ł M a n u e la . „ P r o k u r a to r k o m u n y - m ó w ił on J . ’ lu d z k o ś ć . N ie m ó g ł n ic w s z y s tk ic h ś ro d k ó w , ja k im i n a tc h n ę ła go ^ J Sam n a r a z ił się n a n i eb e zp ie czeń - w s k ó ra ć i w id z ia ł, ja k u stó p je g o p a d ło w ie • w ła s n e j g o rliw o ś c i“ , stw o, ta k , że m u s ia n o go za b ra ć, z « b a j ó m e _ p o w ia d a T a llie n O p ó łn o c y , k ie d y lu d z w r ó c ił się p rz e c iw N ' ' ü c a ły szereg d e p u ta c y j, a g d y ś - - ró w n ie ż się ta m u d a li i n ic m e m o g li N a s t ą p
m y tu t a j w y ru s z a li, n o w a d e p u ta c ja m ia i a ^ p rz e k le c i P ru s a c y i A u s tr ja c y , g d y 3) „P o w ie d ź c ie te d y , p a n ie o y • w h m y c h ? C z y ż n i e b ę d ą m o r d o w a li na w ta rg n ą d o P a ry ż a , b ę d ą ró w n ie ż w y s z ^ m ów cą, n ie tu m a n ię n ik o g o ; le c z p o w ia - oślep, ja k S z w a jc a rz y 10 s ie r p n ia . J a > . ¡ę c io ro d z ie c i, k tó re p ra g n ę p o z o s ta w ić dam p a n u , że je ste m o jc e m r o d z in y , ® na b ó j z n ie p rz y ja c ie le m ; n ie chcą je d n a k , t u t a j p o d o c h ro n ą s e k c ji, a sam c , ie n i u k tó r y m in n i z b ro d n ia rz e o tw o rz ą b ra m y , a b y z b ro d n ia rz e , z n a jd u ją c y się ^ w e d łu g F e lh é m e s i'e g o (M ehée í ils ) . L a V e rd e z g ła d z ili m o ją żonę i m o je d z ie c i . C y tu ję w e g
to u t e n tiè re i t. d.
konyw anie S praw iedliw ości, s p e łn ili swoje zadanie, nas nie b y ło b y t u t a j“ 1 ), A to w ła śn ie w ow ym d n iu p o ję ła doskonale ludność P aryża i w szyscy re w o lu cjo n iści.
W ka żd ym razie, k o m ite t dozoru ko m u n y 2j , skoro ty lk o dow ie d zia ł się o w y n ik u m is ji M anuela, w y d a ł po p o łu d n iu 2 w rześnia następującą odezwę: „ W im ie n iu lu d u . Tow arzysze! N a k a zu je m y wam odbyć sąd nad w s z y s tk im i w ięźniam i O pactw a, bez różnicy, z w y ją tk ie m księdza Lenfan t, któ re g o przenieście w bezpieczne m iejsce. N a ratuszu, 2 w rze śn ia “ . (Pod
pisano: Pañis, Sergent, u rz ę d n ic y dozoru).
U stanow ion o n a tych m ia st try b u n a ł p ro w izo ryczn y, z ło żo n y z d w u nastu p rzysięgłych, m ianow anych przez lud, a na przew odniczącego w y znaczony został w o ź n y M a illa rd , znany ta k dobrze w P a ry ż u o d 14 lipca i 5 p a ź d zie rn ika 1789. P odobny try b u n a ł za im p ro w izo w a n y zo sta ł w La F o rce przez dwuch, czy trze ch członków kom uny, Oba te sądy s ta ra ły się o ile m ożności ja k n a jw ięcej w ię ź n ió w ocalić. I ta k M a illa rd o w i ud a ło się u ra to w a ć ciężko skom prom itow anego C azotte'a (M ichelet, księga V I I , rozdz.
V ), i de Som breuiTa, uchodzącego za jawnego w roga R e w o lu c ji. W y k o rz y stu ją c obecność ic h córek, pan n y C azotte i pa n n y S om breuil, k tó re kaza
ły się b y ły zam knąć w w ię zie n iu w ra z ze sw ym i ojcam i, ja ko też podeszły w ie k de S om breuiT a,•'pow iodło m u się uzyskać ich uw olnienie. P óźniej, w pew nym dokum encie, o d tw o rzo n ym w fa c-sim ilé przez pisarza sk ra jn ie re akcyjnego G ra n ie r de Cassagnac‘a3) m ógł M a illa r d tw ie rd z ić z dumą,że w ten sposób u ra to w a ł życie czterdziestu czterem osobom. Zbyteczna zaznaczać, że „s z k la n k a krw i.“ panny de S om breuil jest je d n ym z n iegod ziw ych w y m y s łó w p isa rzy ro ja lis ty c z n y c h (Zobacz: L u d w ik B lanc, księga V I I I , rozdz.
I I , L, Combes, Episodes et curiosités ré vo lu tio n n a ire s. 1872).
W La F o rce b y ło ró w n ie ż w ie le uw o ln ie ń ; w e d łu g zeznania de T a llie n a zginęła tam ty lk o jedna kobieta, pani de L am balle. K ażde u w olnien ie w ita n o
P ru d h o m e w s w o je j gazecie w t a k i sposób p o d a je o d p o w ie d ź , k tó r ą p e w ie n m ąż z lu d u u d z ie lił w o p a c tw ie d e p u ta c ji c ia ła p ra w o d a w c z e g o i m u n ic y p a ln o ś c i. (Z a c y to w a n e u B u ch e za i R o u x a , X V I I , 426).
2) K o m ite t d o z o ru k o m u n y ( k t ó r y 14 k w ie tn ia z a ją ł m ie js c e p o p rz e d n ie j w ła d z y i s k ła d a ł się z p o c z ą tk u z p ię tn a s tu c z ło n k ó w p o lic ji m ie js k ie j) z o s ta ł z re o rg a n iz o w a n y n a m o c y p o s ta n o w ie n ia R a d y G e n e ra ln e j K o m u n y z 30 s ie rp n ia : w s k ła d jego w c h o d z ili te ra z c z te re j c z ło n k o w ie : P a n is, Sergent, D u p ia in i S o u rd e u il. C i z u p o w a ż n ie n ia R a d y i „w o b e c k r y ty c z n y c h o k o lic z n o ś c i, tu d z ie ż ró ż n o ro d n y c h i w a ż n y c h za d a ń , ja k ie im p rz y p a d ły “ , k o o p to w a li 2 w rz e ś n ia d a ls z y c h s ie d m iu c z ło n k ó w : M a ra ta , D e fo rg u e s ’ a, L e n fa n ta , L e c le rc a , D u r fo r ta , C a illy 'e g o i G u e rm e u ra (B ûchez i R o u x , X V I I , s tr. 405 i 433). M ic h e le t, k t ó r y w id z ia ł a k t o ry g in a ln y , w s p o m in a t y lk o o sześciu c z ło n k a c h i n ie w y m ie n ia D u r fo r ta . R o b e s p ie rre z a s ia d a ł w R a d z ie G e n e ra ln e j. M a r a t u c z e s tn ic z y ł w n ie j ja k o d z ie n n ik a rz . M ia n o w ic ie k o m u n a u c h w a liła w zn ie ść try b u n ę w s a li o b ra d d la je d n e g o d z ie n n ik a rz a . (M ic h e le t, księ g a X V I I , ro z d z . I V ) . D a n to n s ta ra ł się n a w ią z a ć ś c is ły k o n ta k t m ię d z y k o m u n ą a w ła d z ą w y k o n a w c z ą Z gro m a d z e n ia , t. zn. m in is te rju m , d o k tó re g o n a le ż a ł.
3) H is to ir e des G iro n d in s et des m assacres de se ptem bre, 2 to m y , 1860,
o k rz y k a m i: N ie ch ż y je N aród, a uw olnionego o d prow ad zali mężowie z t łu - , m u aż do m ieszkania, z w s z e lk ie m i oznakam i s y m p a tji, jedna że u zie, o w arzyszący wypuszczonem u na w olność, stanowczo w zbrania i się p rz y j wać pieniądze o d niego lu b jego ro d z in y . T a k oswobodzono no to ryczn ych ro -
ja lis tó w , przeciw ko k tó ry m nie b y ło fa k tó w stw ierdzonych, ja k n. p . brata m in is tra B e rtra n d a de M o le v ille , a n a w e t takiego zaciekłego w ro g a Rewo
lu c ji, ja k W ebera, b ra ta m lecznego k ró lo w e j, i odprow adzono ich w try u m fie, w śró d w ybuchów radości, do ich k re w n ych lu b p rz y ja c ió ł.
W kla szto rze K a rm e litó w rozpoczęto osadzać księ ży od 11 sierpnia:
z n a jd o w a ł się zaś tam o s ła w io n y a rcyb isku p z A rle s , którego oskarżono, że b y ł przyczyn ą rze zi p a trjo tó w w tern mieście. W szyscy m ie li byc depor
tow ani, g d y nadszedł D ru g i W rześnia. Ludzie, u z b ro je n i w szable, w d a rli się w ty m d n iu do k la s z to ru i z a b ili a rcyb isku p a z A rle s , ja ko te z po Suma
r y cznem postępow aniu sądowem znaczną część księży, k tó rz y o d m ó w ili z ło żenia p rzysię g i o b y w a te ls k ie j. K ilk u je d n a k uszło z życiem u c ie k łs z y przez m u r; innych, ja k to w y n ik a z opow iadania księdza B e rth e le t a de B a r o , o c a lili czło n ko w ie s e k c ji L u xe m b u rg p ik in ie rz y , stacjonow ani w w ięzieniu.
Z a bójstw a tr w a ły jeszcze 3-go, a wieczorem K o m ite t D ozoru K o m u n y za zgodą m in is tra spraw iedliw ości ro z e s ła ł do departam e ntów zredagowany przez M a ra ta o k ó ln ik , w k tó ry m n a p a d a ł na Zgrom adzenie, opow iad ał o w y padkach i zalecał departam entom pó jść za p rz y k ła d e m Paryża.
Jednakow oż w zburzenie lu d u słabło, zaznacza S a m t-M e ta rd , a 3-go, o k o ło ósmej godziny, słysza ł on k ilk a głosów, w o ła ją c y c h : „Ł a s k i, ła s k i d la tych, co jeszcze p o z o s ta ją !" Zresztą n ie w ie lu ju ż w ięźniów p o lity c z
nych zn a jd o w a ło się w w ięzieniach. A le wówczas z d a rzyło się to, co z ko
nieczności m usiało nastąpić. D o tych, k tó rz y za a ta ko w a li w ię zie n ia z prze konania, p rz y łą c z y ły się inne, podejrzan e elem enty. A w ko ń cu p o w sta ło to to, co M ic h e le t ta k tra fn ie nazw ał „szałem oczyszczenia — pragnienie oczy
szczenia P a ryża n ie ty lk o od spisków ro jM is ty c z n y c h ale rów nież od f a ł
szerzy m onet, fa b ry k a n tó w fa łszyw ych asygnat, złodziei, a naw et p ro s ty tu te k k tó re w szystkie uważano za r o ja lis tk i! Trzeciego w rześnia poza b ija no ju ż z ło d z ie i w G ra n d C h a te łe t i k a to rż n ik ó w w kla szto rze B ern a rd yn ó w , 4-go zaś grom adka lu d z i ru s z y ła celem dokonania rz e z i w S alpetriere, R i
c i e , a naw et do za kła d u poprawczego w B icćtre , k tó r y lu d pow im enby b y ł uszanować ja k o m iejsce c ie rp ie n ia takich, ja k on sam, nieszczęśliwców, głów nie zaś dzieci. W re szcie kom unie uda ło się położyć kres ty m m oi dom b y ło to 4-go w e d łu g M a tona de Varennes ).
O gółem zginęło przeszło tysią c osób; w tern 202 księży, 26 g w a rd z i
stów kró le w skich , o k o ło trz y d z ie s tu S zw ajcarów ze sztabu generalnego, i)
i) M d-la-Varenne, H is to ir e p a rtic u liè r e des événem ents q u i o n t eu lie u en F ra n c e p e n d a n t le s "m o is d u ju in , de ju ille t , d 'a o û t et de se p tem b re, et q u i o n t opéré la chute d u trô n e r o y a l P a ry ż , 1806. K il k a o d o s o b n io n y c h z a b ó js tw b y ło jeszcze 5-go.
przeszło 300 zw ycza jn ych przestępców ; w śród tych ostatnich tacy, k tó rz y zam knięci w C onciergerie fa b ry k o w a li tam fa łszyw e asygnaty. M a to n de la Varenne, k tó ry w sw ojej „ H is t o r ji szczegółow ej“ (str. 419— 4ó0) poda
je alfabetyczn ą lis tę osób, zabitych w dniach w rześniow ych, dochodzi do ogólnej lic z b y 1086, nie w lic z a ją c trzech osób nieznanych, k tó re zgin ę ły przypadkow o . N a podstaw ie tych fa k tó w ro ja lis ty c z n i h is to ry c y osnuli swe baśnie, i m ó w ili o 8.000 a naw et o 12.852 zabitych ł ) .
W szyscy h is to ry c y W ie lk ie j R e w o lu c ji, poczynając od B ucheza i R oux'a, p rz y to c z y li o p in ję ro zm a itych re w o lu c jo n is tó w o ty c h k rw a w y c h w ypadkach ; z lic z n y c h zaś, ogłoszonych przez nich cytatów , w y ła n ia się jeden rys u d e rza ją cy. M ia n o w ic ie Ż yrondyści, k tó rz y później n a jb a rd z ie j w y z y s k iw a li d n ie w rześniow e do gwałtow nego i uporczyw ego atakow ania G ó ry, podczas owych d n i zgoła nie o d stępo w ali od tej samej ta k ty k i „z a k ła dania r ą k “ , k tó rą później za rzu ca li D antonow i, R obespie rre 'ow i i Kom unie.
Jedna ty lk o K om una, w swej R adzie G eneralne j i w sw oim K o m ite cie D ozo
ru, p o w zię ła ś ro d k i d la w s trz y m a n ia rzezi, lu b p rz y n a jm n ie j je j ograniczenia i u ję c ia w ra m y prawne, g d y spostrzegła, że p rzerw ać ją je st rzeczą nie
m ożliw ą. In n i d z ia ła li opieszale, lu b też b y li zdania, iż w ogóle nie należy się mieszać; natom iast przew ażna część p o c h w a liła fa k t ju ż dokonany. D o w o d z i to, do jakiego stopnia, m im o k rz y k u oburzenia, w yw ołanego tem i m ordam i, w szyscy b y li przekonani, że b y ły one nieunikn ionem następstwem D ziesiątego S ie rp n ia i p o d e jrza n e j p o lity k i, u p ra w ia n e j przez same sfe
r y rządzące podczas ow ych dw u d zie stu dni, k tó re u p ły n ę ły od zdobycia T u ile rjó w .
R o la n d w sw oim ta k często cyto w a n ym liście w y ra ż a się o ty c h k rw a w ych w yd a rze n ia ch w słowach, uznających ich ko n ie czn o ść* 2); chodzi mu zaś głów nie o ro zw in ię cie tezy, k tó ra stanie się ulu b io n ą tezą Ż yrondystów : je ś li n ie ła d b y ł p o trze b n y przed 10 sierpnia, to teraz pow inno w ró cić w szystko do porządku. W ogóle Ż yrondyści, ja k to bardzo tra fn ie zazna
c z y li Bûchez i R oux, ,,są przedew szystkiem zajęci sobą;“ „w id z ą z p rz y k ro ścią, ja k w ła d za w y m y k a się im z rą k i przechodzi do ich przeciw ników ...
ale nie m a ją pow odów ganić ro z g ry w a ją c y c h się w yp a d kó w . N ie ta ją , że
1) P e ltie r, p is a rz a rc y r o ja lis ty c z n y i k ła m liw y , p o d a ją c szczegółow e dane, d o s z e d ł do c y f r y 1.005. L e c z d o d a ł, że z a b ija n o ta k ż e w B ic ê tre i n a u lic a c h , w obec czego p o d n ió s ł o g ó ln ą lic z b ę d o 8.000. B û ch e z i R o u x m ó w ią n a to b a rd z o słu s z n ie , że „ je d e n t y lk o P e ltie r " , w p rz e c iw ie ń s tw ie d o w s z y s tk ic h je m u w s p ó łc z e s n y c h , „z a z n a c z a , iż m o rd o w a n o jeszcze g d z ie in d z ie j, n iż w w ię z ie n ia c h ".
2) „ W ie m , że r e w o lu c je n ie d a ją się o b lic z a ć w e d łu g z w y c z a jn y c h r e g u ł; l ecz w ie m ta k ż e , że w ła d z a , k tó r a je p rz e p ro w a d z a , m u s i w n e t u d a ć się p o d o c h ro n ę p ra w , je ś li n ie chce w y w o ła ć zu p e łn e g o ro z s tr o ju . G n ie w lu d u i p o c z ą te k p o w s ta n ia p o ró w n a ć m o żn a do d z ia ła n ia s tru m ie n ia , o b a la ją c e g o z a p o ry , k tó r y c h ż a d n a in n a m oc n ie z d o ła ła b y z n iw e c z y ć , le c z k tó re g o z a le w ro z n o s i d a le k o zn iszcze n ie i spustoszenie, je ś li n ie w ra c a w n e t d o swego ło ż y s k a . N a w y d a rz e n ia d n ia w c z o ra js z e g o n a le ż a ło b y m oże rz u c ić
one ty lk o ocalić mogą niepodległość narodow ą i zabezpieczyć ich samych przed zemstą z b ro jn e j e m ig ra c ji“ (str, 397) ł ). ,,
N a jw a żn ie jsze gazety, ja k „M o n ito r , „R e w o lu c je aryża , p ^c iiA a la ły to , co się stało; in n e zaś, ja k „R o c z n ik i p a trio ty c z n e i „K ro n ik a Pa
ry ż a “ , a n a w e t-B ris s o t w „P a trjo c ie fra n c u s k im “ , ograniczają się do k ilk u zim nych i o b o ję tn ych słów o ty c h dniach. Co się ty c z y p ra sy ro ja lis ty c z - nej, to oczywiście w y k o rz y s ta ła ona skw a p liw ie te fa k ty i usnu a z mc n a jfa n ta styczn ie jsze his to r je, k tó re k rą ż y ły w ciągu całego stulecia. le z a jm u je m y się ic h zbijaniem . Z a słu g u je n atom iast na sprostow anie pew ien m y ln y sąd, z k tó ry m sp o tyka m y się także u h is to ry k ó w rep u b lika ń skich .
P raw da jest, że liczb a tych, k tó rz y z a b ija li w w ięzieniach, me prze k ra cza ła trz y s tu lu d z i. N a p odstaw ie tego posądza się o tchórzostw o w szy
stkich re p u b lika n ó w , k tó rz y n ie p o ło ż y li kre su rzezi. Jednakże m c M ę tn ie j
szego nad ten sposób obliczania. C y fra trz y s tu czy c zte rystu je s t tra m a . A le w y s ta rc z y ty lk o przeczytać opow iadania W ebera, panny de lo u r r e , M a to n a de la V arenne, aby się przekonać, że ja k k o lw ie k m or y y y zie łem ograniczonej lic z b y lu d z i, to przecież do ko ła każdego w ię zie n ia i na sąsiednich ulicach s ta ły liczn e grom ady osób, k tó re p o c h w a la ły zabójstw a i z w ró c iły b y broń p rze ciw każdem u, k to b y zechciał im przeszkodzie. ¿ re sztą b iu le ty n y sekcyj, zachowanie się g w a rd ji naro d o w e j, a n a w e t postawa w y b itn y c h re w o lu c jo n is tó w , dowodzą, że w szyscy ro z u m ie li, iz zb ro jn a in te rw e n c ja b y ła b y sygnałem do w o jn y dom ow ej, k tó ra bez w zględu na o, c z y je j ątronie p rz y p a d ło b y zw ycięstw o, d o p ro w a d ziła b y do krw aw szych i straszniejszych w yp a d kó w , n iż te, ja k ic h w id o w n ią b y ły w ięzienia.
Z d ru g ie j s tro n y za znaczył M ic h e le t— a słow o to nie ra z o d tą d pow -a- rzano, — że srach, strach nieuzasadniony, k tó ry je s t zawsze d z ik i, y przyczyn ą te j rzezi. K ilk a setek ro ja lis tó w m niej czy w ięcej m e przedsta
w ia ło — m ów iono — niebezpieczeństw a d la R e w o lu c ji. A le ta k rozum ować znaczy, zdaniem naszem, zapoznawać s iłę re a k c ji. T y c i a se e ro ją i stów m ia ło za sobą większość, o lb rz y m ią większość m ieszczaństwa, ca ą a rysto kra cję , Zgrom adzenie Praw odaw cze D y re k to rju m D epartam entu, przeważną część sędziów p o ko ju , tudzież niezm ierną liczbę u rzę d n ikó w . i
z a s ło n ę z a p o m n ie n ia ; w ie m , że lu d s tra s z n y w swe,i zem ście, k ie r u je się w _ m e 1
Pewnego r o d z a ju s p ra w ie d liw o ś c ią ; n ie p o ś w ię c a ka żd e go , k to n a w u n e się , ego w ś c ie k ło ś c i, z w ra c a ją p rz e c iw ty m , k tó r y c h - zd a n ie m jego - z b y t d łu g o oszczę d zał m ie c z p ra w a i k t ó r z y wobec g ro z y p o ło ż e n ia m uszą n a ty c h m ia s t ś m ie rć p o n ie ść. A t o li d o b ro P a ry ż a w y m a g a , b y w s z y s tk ie w ła d z e w r ó c iły b e z z w ło c z n ie w e w ła ś c iw e swe s z r a n k i '
l ) N ie u le g a w ą tp liw o ś c i, że m in is tro w ie ż y ro n d y s to w s c y w ie d z ie li b a rd z o dobrze, co d z ia ło się w w ię z ie n ia c h . W ia d o m o , iż S e rva n , m in is te r w o jn y , u d a ł się 2 -g o p o p o łu d n iu d o k o m u n y , g d zie o ósm ej w ie c z o re m s p o tk a ł się z S a n te rre m, P e tio n e n ^ H e b e rte m , B illa u d - V a r e n n e 'm , d la n a ra d z e n ia się n a d p o w z ię c ie m ś ro d k ó w w o js k o w y c h . W K o m u n ie m ó w io n o zapew ne o rz e z i i R o la n d b y ł o n ie j p o w ia d o m io n y , le c z S e rva n , ja k w ie lu in n y c h , m u s ia ł sobie p o w ie d z ie ć , że n a jp iln ie js z ą rzeczą je s t o b ro n a g ra n ic , a w ż a d n y m ra z ie n ie w y w o ły w a n ie w o jn y a o m o w e j w P a ry ż u ,
T a z w a rta masa żyw iołów , przeciw sta w ia ją cych się R e w o lu c ji, oczekiw ała je n o zbliże n ia się N iem ców , b y ich p rz y ją ć z o tw a rte m i ram io n a m i i zapo
czątkow ać p rz y ich pom ocy te rro r k o n trre w o lu c y jn y , rzeź czarną. Dość przypom nieć te rro r b ia ły za B urbonów , k tó rz y w r ó c ili w 1814 r. pod w yso
ką osłoną a rm ij cudzoziem skich.
Zresztą is tn ie je pew ien fa k t, nieuw zg lę d n io n y przez h isto rykó w , ale c h a ra k te ry z u ją c y całą sytuację i u ja w n ia ją c y p ra w d ziw ą przyczynę ruchu z 2-go w rześnią.
O to jeszcze podczas rzezi, ra n kie m 4 września, Zgrom adzenie zdecy
dow ało się wreszcie, na w niosek Chabota, w yrze c ta k długo oczekiwane słowo. W adresie do Francuzów ośw iadczyło ono, że poszanowanie w zglę
dem przyszłego K o n w e n tu nie pozw ala jego członkom w yprzedzać tego czego oczekują od naro d u francuskiego; ale że ju ż teraz ja k o je d n o stki s k ła d a ją przysięgę, k tó re j nie mogą zło żyć ja k o przedstaw iciele lu d u :
„Z w a lc z a ć ze w szystkich s ił k ró ló w i m o n a rch ją ! Żadnego k ró la ! N ig d y k a p itu la c ji, n ig d y k ró la zagranicznego!"‘ Zaraz po uchw aleniu tego adresu, kom isarze Zgrom adzenia, k tó rz y u d a li się z n im do s e k c y j, zo sta li mimo w zm iankow anego zastrzeżenia z zapałem p rz y ję c i, i sekcje w z ię ły na sie
bie zadanie położenia kre su rzezi.
Jakże tru d n o je d n a k b yło w ym usć na Zgrom adzeniu to oświadcze
n ie ! — P rzedtem m u sia ł M a ra t bardzo u s iln ie zalecać lu d o w i zgładzenie ło tro w s k ic h ro ja lis tó w Zgrom adzenia Prawodawczego, w p rz ó d m u sia ł Ro bespierre zdemaskować C arrę i Ż y ro n d y s tó w wogółe ja k o skłonnych do p rz y ję c ia k ró la zagranicznego, a K om una m usiała zarządzić re w iz je u R o
lan d a i B rissota, zanim żyro n d ysta G uadet w n ió s ł 4-go — dopiero 4-go w rześnia — adres, w z y w a ją c y p osłów do złożenia przysięgi, że zwalczać będą ze w sz y s tk ic h s ił k ró ló w i m onarchję. G d y b y tego ro d z a ju jasna de
k la ra c ja uchw alona została bezpośrednio po 10 sierpnia, i g d yb y L u d w ik X V I oddan y został pod sąd, zabójstw a w rześniow e nie m ia ły b y zapewne m iejsca, L u d u jrz a łb y bezsilność sprzysiężenia ro j alistycznego z chw ilą, g d y nie m ia ło b y poparcia Zgrom adzenia i rządu,
I niechaj w nas nie w m a w ia ją , że p o d e jrze n ia R obespierre‘a b y ły ty lk o czyś tern uroje n ie m , Condorcet, s ta ry re p u b lik a n in , je d y n y przedsta
w ic ie l w Z grom adzeniu Prawodawczem , k tó r y jeszcze w 1791 r. ośw iad
c z y ł się o tw a rce za R e publiką , p rz y z n a je przecie w „K ro n ic e P a ry ż a “ , że nieraz wobec niego w yrażano życzenie osadzenia księcia B runśw ickiego na tro n ie F r a n c ji1), i że p ro je k to w i tem u zawsze stanowczo się przeciw sta-
1) C a rra , w y d a w c a R o c z n ik ó w p a trio ty c z n y c h , je d n e g o z g łó w n y c h o rg a n ó w Ż y - ro n d y , w y r a z ił się o k s ię c iu B r u n ś w ic k im w n u m e rze z 19 lip c a 1792, w n a s tę p u ją c y c h s ło w a c h : „K s ią ż ę B r u n ś w ic k i to n a jw ię k s z y w o jo w n ik , n a jz rę c z n ie js z y p o lit y k E u ro p y ; to c z ło w ie k b a rd z o w y k s z ta łc o n y , b a rd z o o św ie co n y, b a rd z o u p rz e jm y : b ra k m u może jeszcze t y lk o k o ro n y , n ie po to , a b y b y ć n a jw ię k s z y m k ró le m n a z ie m i, le c z p ra w d z iw y m o d n o w ic ie le m w o ln o ś c i w E u ro p ie . J e ś li p rz y b ę d z ie do P a ry ż a , z a k ła d a m się, że p rz e d e -
w ia ł _ w swem w łasnem im ie n iu .. F a k te m je s t że podczas tych dw udziestu d n i bezkró le w ia om awiano c a ły szereg k a n d y d a tu r — np. księcia Y o r u, w ie lkie g o księcia O rleańskiego, księcia Chartres, którego p o p ie ra ł D um ou- rie z. S p ra w y te om aw iano bądź w kołach p o lity k ó w , zgoła m e chcących re - p u b lik i, ja k F e lja n c i, bądź też nie w ie rzą cych w zw ycięstw o F ra n c ji, ja k Ż y r o n d y s m ^ n i^ . t& m a ło duszność i ta przew rotność lu d z i, d zie r
żących w ładzę - oto pra w d ziw e ź ró d ło rozpaczy, k tó ra opanow ała paryzan d n ia 2-go września.
R O Z D Z IA Ł X X X V I.
Konw ent. — Kom una. Jacobini.
D n ia 21-go w rześnia 1792-go o tw o rz o n y został nareszcie K o n w e n t to zgromadzenie, k tó re ta k często przedstaw iano ja ko p ra w d z iw y ty p , ja o id e a ! p a rla m e n tu re w o lu cyjn e g o , W y b o ry o d b y ły się na
n ia p ra w ie powszechnego w szystkich o b y w a te li czynnych i k e r n y ^ b y ły ciągłe jeszcze pośrednie, to znaczy, że wszyscy obyw atele w y b ra li na przód w yborców , k tó rz y dopiero w y b ra li posłów do K o n w e n tu . Ten system w y b o rc z y b y ł oczyw iście k o rz y s tn y d la bogaczy, ale poniew aż w y b o ry od' M y się we w rześniu, w śród ogólnego w rzenia, w yw ołanego
l l d ń 10 sierpnia, w ie lu zaś k o n trre w o lu c jo n is tó w , przerażonych w yp a d - W d n ia 2 i « * , w o la ło w ogóle n ie p okazyw ać sio
w y p a d ły ono n io ta k źle, ja k b y sio tego na le ża ło obawiać. W P a ry z tI hsta Manata, zaw ie ra ją ca w szystkich znanych re w o lu c,o m sto w z ^k lu b n K o rd e k ie ró w przeszła w całości. 525 w yborców P aryża, zebranych 2 w rześnia w I l u k lu b u Jakobinó w , o b ra ło C o .lo fa
p re zyd e n ta i vice-prezyderda ; Z
sali b y li p e ty c je ro ja h styczn e — t. zw. „o s m u y
J ^ n L k t " i ł T n i l w i m i n . o to dom inow ał, i M a ra t p isa ł ju ż po p ie t s ź e m p o T d z e n iu , że w idząc, ja kie g o p o k ro ju je s t P o w a ż n a częsc
Ś w , z w , V ć m usi o ocaleniu P « , "
p rze ciw ko duchow i re w o lu c y .n e m u p o g rą : Y obrońców lu d u , po-
„W re s z c ie w szystko zatracą, - p isa ł on J J ich w ołanych do ich zw alczania, m e uzyska przew agi,
Zobaczym y niebawem, ile m ia ł słuszności.
, . , . T , : w ło ż y n a g ło w ę c z e rw o n ą c z a p k ę ". ( S k r a jn i w s z y s tk ie m z ja w i się w k lu b ie J ^ o b m o Y ówczas c z e rw 0 ne, w łó c z k o w e , c z a p k ł J a k o b in i, n a z n a k swego d e m o k ra ty z m u , n o s ili w o
c h ło p s k ie ).
A t o li same w y d a rz e n ia p a rły F ra n c ję do R e p u b lik i, a entuzjazm lu d u b y ł ta ki, że um iarkow ana p a rt ja K o n w e n tu n ie śm iała oprzeć się p rą d o w i unoszącemu m onarchję. J u ż na pierwszem swem posiedzeniu K o n w e n t opow ied ział się jednogłośnie za zniesieniem w ła d z y k ró le w s k ie j we F ra n c ji. J a k w id zie liśm y, M a rs y lja i k ilk a in n ych m ia st p ro w in c jo n a ln y c h żą d a ły R e p u b lik i p rze d 10 sierpnia. P a ryż zaznaczył to uroczyście w p ierw szym d n iu w yb o ró w . K lu b Ja ko b in ó w p o sta n o w ił w ko ń cu ró w n ie ż ogłosić się re p u b lik a ń s k im ; u c z y n ił to na swem posiedzeniu 27 sierpnia, po o p ubliko w aniu papierów, znalezionych w ta jn e j szafie w T u ile rja c h . K o n w e n t poszedł w śla
d y P aryża, Z n ió s ł m onarchję na swem pierw szem posiedzeniu, 21 września 1792, N a z a ju trz d ru g im dekretem za rzą d ził, że licząc od tego dnia, w szyst
k ie a k ty publiczne m a ją być datow ane od pierwszego ro k u R e p u b lik i, T r z y różne p a rtje zasia d a ły w K onw encie : G óra, Ż yronda i R ów nina, albo raczej Bagno. Ż yrondyści, chociaż n a jm n ie j lic z n i, b y li czyn n ikie m do
m in u ją cym . Jeszcze w Zgrom adzeniu P raw odaw czem d o s ta rc z y li k ró lo w i m in is te rju m R olanda, a a m bicją ich b y ło uchodzić za „m ężów stanu". S tro n n ic tw o Ż y ro n d y s k ła d a ło się z lu d z i w ykszta łco n ych , eleganckich, sp rytn ych p o lity k ó w i repre ze n to w a ło in te re s y b u rż u a z ji prze m ysło w e j, ku p ie ckie j i ro ln e j, k tó ra za nowego po rzą d ku tw o rz y ła się bardzo szybko. P rz y po
p a rc iu Bagna b y li Ż yro n d yści z początku n a js iln ie js i i z ich łona w yszło no
we m in is te rju m re p u b lika ń skie . W nowem m in is te rju m , o b ejm ujące m w ła dzę 10 sierpnia, jeden D a n to n re p re ze n to w a ł re w o lu c ję lu d o w ą ; u s tą p ił on 21 w rześnia i cała w ła d z a pozostała w rę k u Ż yrondystów ,
G óra, złożona z Jakobinów , ja k R obespierre, S a in t-J u s t i Couthon, z K o rd e lje ró w , ja k D a n to n i M a ra t, oraz popierana przez re w o lu cjo n istó w ludow ych, ja k C haum ette i H ebert, n ie u k o n s ty tu o w a ła się jeszcze ja k o p a r- tja p o lity c z n a : stało się to d o p ie ro na sku te k samych w yp a d kó w . N a razie sku p ia ła dokoła siebie tych, k tó rz y c h cie li iść naprzód i do p ro w a d zić Rew o
lu c ję do w y n ik ó w ko n kre tn ych , to znaczy do zniesienia w ła d z y kró le w s k ie j i ro ja liz m u , zgniecenia p o lity k i a ry s to k ra c ji i duchowieństwa, obalenia feuda- lizm u, um ocnienia R e p u b lik i,
W reszcie R ów nina, c z y li Bagno, b y li to lu d z ie niezdecydow ani, bez określonych przekonań, ale in s ty n k to w n i obrońcy w łasności i ko n se rw a ty
ści — tacy, k tó rz y tw o rzą w iększość w e w szystkich zgrom adzeniach p a rla m entarnych, B y ło ich o k o ło pięciuset w Konw encie. N a p rzó d p o p ie ra ją oni Ż yrondystów , aby ich opuścić p óźniej, w godzinie niebezpieczeństwa. Strach spraw i, że będą następnie p o p ie ra li te rro r cze rw o n y z S a in t-J u s t‘em i R o- bespierrem , a p ó ź n ie j, k ie d y te rm id o ry s ty c z n y zamach stanu zaprow adzi Ro- b e s p ie rre a na szafot, urządzą te rro r b ia ły .
M ożnaby te ra z sądzić, że R e w o lu c ja ro z w in ie się bez przeszkód i p ó j
dzie drogą n a tu ra ln ą , p o d ykto w a n ą przez lo g ikę w yp a d kó w . N a stą p i proces i stracenie k ró la , k o n s ty tu c ja re p u b lik a ń s k a na m iejsce k o n s ty tu c ji z 1791, w o jn a na śm ierć i życie z najeźdźcam i, a rów nocześnie zniesienie tego, co
stanow iło siłę dawnego u s tro ju : praw feudalnych, potęgi duchow ieństw a, o r
g anizacji ro j a listyczn e j zarządu p row incjona lnego. , Jednakże burżuazja, k tó ra doszła do w ła d z y i b y ła reprezentow a przez „m ężów stanu“ ż y ro n d y , nie chcia ła naw et słuchać o tem ws^ystkrem .
L u d z rz u c ił z tro n u L u d w ik a X V I. A t o li uwolm enru srę o d z d ra d y , łd o - r y sp ro w a d z ił N iem ców aż pod b ra m y Paryża, straceniu L u d w ik a X V i, opie
ra ła się ż y ro n d a ze w szystkich sił. Raczej w o jn a domowa, am zeli k ro k sta
now czy! O p ie ra li się nie z obaw y przed zemstą zagranicy, ponieważ sann Ż yro n d yści c h cie li rozpętać w o jn ę p rze ciw E uropie, ale ze strachu przed re w o lu c ją lu d u francuskiego, a zwłaszcza P a ryża rew olucyjnego, k tó ry w straceniu k ró la w id z ia łb y początek praw dziw e, re w o lu c ji._
N a szczęście P aryż w swoich sekcjach i swo,e, kom unie z d o ła ł u k o n stytuow ać się obok Zgrom adzenia narodowego ja ko siła realna k tó ra ucie
le śn ia ła dążenia re w o lu c y jn e lu d n o ści s to lic y i p o tra fiła naw et zapanować nad Konw entem . Zanim więc p rz y s tą p im y do opisania w a lk , ro z ry w a ją c y p rze d sta w icie lstw o narodow e, z a trz y m a jm y się na chw ilę, b y rz u c ie okiem w stecz n a sposób, w ja k i się u tw o rz y ła ta now a potęga - K o m u n a P aryża,
W id z ie liś m y w poprzedn ich ro zd zia ła ch ( X X IV i X A V ), ja kie g o z czenia n a b ra ły sekcje P aryża ja k o organy życia gminnego, w yznaczając so
bie oprócz nadanych im ustaw ą a try b u c y j p o lic ji i w yb o ru sędziów, rozm aite nadzw yczaj doniosłe fu n k c je gospodarcze (zaprow iantow anie, pomoc p u bliczna, sprzedaż dóbr narodow ych i t. d.), i ja k te w ła śn ie fu n k c je pozw o
l i ł y im w yw rze ć pow ażny w p ły w na zała tw ie n ie w ie lk ic h kw e sty, p o lity c z
nych o charakterze ogólnym . ,
Staw szy się organam i życia publicznego, sekcje s ta ra ły się siłą rzeczy ustanow ić m ię d zy sobą pewną w ię ź federalną, i n ie je d n o k ro tn ie , w latach 1790 i 1791, m ia n o w a ły ju ż specjalnych ko m isa rzy d la a k c ji w sp ó ln e j, poza o fic ja ln ą ra d ą m iejską. Jednakże n ic jeszcze trw a łe g o nie w prow adzono.
P rzegląda jąc d zisia j tę korespondencję sekcyj i ich ro zle g łą ra ch u n kowość, nie można oprzeć się uczuciu p odziw u wobec tego ducha organiza
c ji sam orzutnej lu d u P aryża i poświęcenia lu d z i dobrej w o li, k tó rz y spe.- n ia li ten tru d po swej p ra cy codziennej. T u ta j dopiero ocenić można g ę- bokość poświęcenia, k tó re w lu d z ie p a ry s k im obu d ziła R e w o lu cja . N ie na
le ży bow iem zapominać, że ja k k o lw ie k każda sekcja m ianow ała swó, k o m i
te t w o js k o w y i swój k o m ite t c y w iln y , to przecież na odb yw a ją cych się w ie czorem zgrom adzeniach ogólnych dyskutow ano i załatw iano w s z y s tk ie w a M ożna sobie w yobrazić, ja k c i ludzie, w id z ą c y me w te o r ji lecz w ż y w ej rze czyw istości w szystkie o kropności w o jn y i s ty k a ją c y się bezpośrednio z cierpieniam i, nałożonem i lu d o w i przez in w a zję , m usie li nienaw id zie ć spraw ców tego n a ja zd u : k ró la , k ró lo w ą , dw ór, daw nych szlachciców i bogaczy, w szystkich bogatych posiadaczy, trz y m a ją c y c h z dworem . W swej n ie n a w i
ści do obrońców tro n u , k tó rz y ściągnęli na F ra n c ję n a ja z d w o js k obcych..
stolica łą c z y ła się z chłopam i departam entów granicznych. P rze to skoro t y l
ko rzucono ideę pokojow e j d e m o n stra cji 20 czerwca, z a b ra ły się sekcje do zorganizow ania te j m a n ife sta cji; następnie one znow u p rz y g o to w a ły a ta k na T u ile rje , 10 sierpnia, w y k o rz y s tu ją c te p rzyg o to w a n ia do ustanow ienia ta k upragnionego, bezpośredniego zw iązku m ię d zy sekcjam i, d la po d ję cia a k c ji re w o lu c y jn e j.
K ie d y oka za ło się, że dem onstracja 20-go czerwca pozostała bez re z u lta tu — że d w ó r niczego się nie n a u c z y ł i niczego się nauczyć nie c h c ia ł__
sekcje w z ię ły na siebie in ic ja ty w ę domagania się od Zgrom adzenia d e tro n i
z a c ji L u d w ik a X V I. D n ia 23 lipca sekcja M auconseil p o w zię ła w ty m duchu postanow ienie , k tó re zakom unikow a ła Zgrom adzeniu, i zaczęła organizo
wać pow stanie na 5 sierpnia. In n e sekcje pośpieszyły z powzięciem tej sa
mej uchw ały, a g d y Zgrom adzenie na swem posiedzeniu z 4 sierpnia nap ię t
now ało tę decyzję o b y w a te li se kcji M auconseil ja ko niepraw ną, m iała ju ż ona aprobatę czternastu sekcyj. Tego samego dnia czło n ko w ie s e k c ji G ra - v illie rs o ś w ia d c z y li Zgrom adzeniu, że p o zostaw ia ją jeszcze prawodawcom
„za szczyt ocalenia o jc z y z n y “ . A le je ś li odm ówicie, dod a w a li, „ to będziem y m usieli pom yśleć o naszem w łasnem oca le n iu “ . S ekcja Q u in ze -V in g ts w y znaczyła ze swej stro n y 10 sierpnia „ ja k o o s ta tn i te rm in cie rp liw o ś c i lu d u ", a sekcja M auconseil ośw iadczyła, że „w y trw a w sp o ko ju i czu jności aż do następnego c z w a rtk u (9 sierpnia) 11 godzina w nocy, czekając na ro z s trz y gnięcie Zgrom adzenia narodow ego; lecz je ś li do tego czasu c ia ło praw o
dawcze m e w y m ie rz y sp raw iedliw ości lu d o w i, w godzinę później, o pół- nocy, zahuczy m arsz gene ra ln y i w szystko zn a jd zie się w p o w sta n iu “ .* )
W reszcie, 7 sierpnia, ta sama sekcja w ezw ała w szystkie in n e do za
m ianow ania w każdej z nich „sześciu kom isarzy, nie ty le mówców, ile zac
nych ob yw a te li, k tó rz y łącząc się razem, u tw o rz y lib y p u n k t c e n tra ln y w ra uszu N a s tą p iło b y to 9-go. 2) K ie d y dw adzieścia ośm czy trz y d z ie ś c i sekcyj p rz y s tą p iło do ruchu, kom isarze ich ze b ra li się w dom u gm innym , w sali, są
siadujące j z tą, gdzie o d b y w a ły się posiedzenia o fic ja ln e j R a d y m ie js k ie j — m ało zresztą liczn e j w ow ej c h w ili — i rozp o czę li d zia ła ć re w o lu c v in ie 3 ° now a K o m u n a- Z a w ie s ili narazie radę generalną, in te rn o w a li mera^Pé- tio n a w jego m ieszkaniu, skasow ali sztab gene ra ln y b a ta ljo n ó w g w a rd ji na
ro d o w e j, u ję li w swe ręce w szystkie a try b u c je kom uny, ja k o też ogólne k ie ro w n ic tw o pow staniem 3).
x M ° f tim e i--T e rn a u x , L a T e rre u r, t, I I , s tr. 178, 216, 393: B û ch e z i R o u x , t. X V I, s tr. Z47-; M e lh e , Les se ctio n s de P a ris , s tr. 144 i nast.
_ 2) W y d z ia ł k o re s p o n d e n c y jn y m ię d z y s e k c ja m i b y ł ju ż u tw o rz o n y , a z e b ra n ie k o m is a rz y w ie lu s e k c y j o d b y w a ło się ju ż 23 lip c a .
3) M e ille o d s z u k a ł p r o t o k u ł s e k c ji P o isso n iè re . Z e b ra w s z y się 9 s ie rp n ia o ósmej w ie c z o re m ,a k o Z g ro m a d z e n ie n ie u s ta ją c e w k o ś c ie le Św. Ł a z a rz a , u s u n ę ła ona w szyst- ic o fic e ró w b a ta ljo n u Św. Ł a z a rz a , k tó ry c h sama n ie z a m ia n o w a ła , i w y z n a c z y ła n a- -yc m ia s t n o w y c h , p o d k tó ry c h ro z k a z a m i iś ć c h c ia ła . P o ro z u m ia ła się z in n e m i s e k c ja m i
W ten. sposób pow stała i u sadow iła się w ratuszu now a potęga,
T u ile r je zdobyto, k ró la zdetronizow ano, I n a tych m ia st now a kom una o zn a jm iła , że w D zie sią tym S ie rp n iu w id z i n ie uw ieńczenie R e w o lu c ji, ro z poczętej 14 lipca, ale zainaugurow anie now ej re w o lu c ji — lu d o w e j i ró w n o ściow ej, O d tą d d a to w a ła ona swe a k ty : „ IV - g o ro k u W olności, I-go ro k u R ów ności“ , — C ała masa now ych obow iązków spadła na now ą komunę.
Podczas ostatnich d w udziestu d n i sierpniow ych, k ie d y Zgrom adzenie Prawodawcze la w iro w a ło m iędzy różnem i, ro zd zie ra ją ce m i je p rą d a m i k o n s tytu u j onalistyczne m i i re p u b lika ń sld e m i, oraz o kazyw ało, że je s t zupełnie niezdolne stanąć na w ysokości w ydarzeń, sekcje P aryża i jego kom una s ta ły się p raw dziw em sercem naro d u francuskiego; b u d z iły F ra n c ję re p u b li
kańską, rz u c a ły ją prze ciw k ró lo m sp rzym ierzonym — i w porozum ien iu z in n e m i kom unam i s tw o rz y ły organizację, p rzyg o to w u ją cą w ie lk i ru ch o chotnikó w z 1792, J e ś li ociąganie się Zgrom adzenia, ro ja lis ty c z n e zachcian
k i przew ażającej lic z b y jego czło n kó w i ich nienawiść do k o m u n y pow stań
czej, d o p ro w a d z iły ludność pa ryską do niepoham owanego srożenia się w dniach w rześniow ych, to znow u d z ię k i sekcjom i kom unie n a stą p iło uspo
kojenie, S koro Zgrom adzenie Praw odaw cze zdecydow a ło się w końcu opo
w iedzieć p rze ciw ko m o n a rc h ji i różnym pretende ntom do tro n u F ra n c ji i po
w ia d o m iło o tern postanow ieniu sekcje, te, ja k w id z ie liś m y , p o ro z u m ia ły się n a tych m ia st w celu w strzym a n ia rzezi, grożącej przeniesieniem się z w ię zień na ulicę , i zapewnienia bezpieczeństwa w szystkim mieszkańcom.
T a k samo, k ie d y po zebraniu się i uchw a le n iu 21 w rześnia zniesienia w ła d z y k ró le w s k ie j we F ra n c ji, K o n w e n t n ie śm ia ł w yrze c decydującego słowa — ,,R e p u b lik a " — i z d a w a ł się czekać n a jakąś zachętę zew nętrz
ną 1), ta zachęta w y s z ła od lu d u P aryża, D e k re t ten p o w ita ł lu d o k rz y k a m i:
„N ie c h ż y je R e p u b lik a !“ , a ob yw a te le s e k c ji Q uatre N ations w y w a r li nacisk na K o n w e n t, p rz y b y w a ją c doń i oświadczając, iż są szczęśliw i, że mogą k rw ią sw oją o k u p ić R epublikę , k tó ra w te j ch w ili nie b y ła jeszcze p ro k la m owana, lecz Uznana o fic ja ln ie przez K o n w e n t dopiero n a z a ju trz .
K o m u n a P aryża staw ała się w ten sposób siłą, k tó ra b y ła podnietą, je ś li nie ry w a lk ą K o n w e n tu — a sprzym ierzeńcem s tro n n ictw a G óry,
*
G óra m ia ła n a d to za sobą inną potęgę, stw orzoną w ciągu R e w o lu c ji—
k lu b Jakobinó w w P a ryżu w raz z liczn e m i zw ią zka m i lu d o w e m i na p ro w in -
co d o p o rz ą d k u m a rs z u i o c z w a rte j g o d z in ie ra n o , z a m ia n o w a w s z y s w ó j w y d z ia ł n ie u s ta ją c y „ d la c z u w a n ia n a d u z b ro je n ie m i z a rz ą d z e n ia ś ro d k ó w b e z p ie c z e ń s tw a “ , s e k c ja ta p o łą c z y ła się ze s w y m i b ra ć m i z p rz e d m ie ś c ia Św. A n to n ie g o i ru s z y ła n a T u ile r je . P ro - t o k u ł te n m a lu je na m ż y w o sposób d z ia ła n ia lu d u P a ry ż a w te j p a m ię tn e j n o cy.
») A u la r d , H is to ir e p o litiq u e de la R é v o lu tio n , w y d a n ie ^ r u g ie , s tr, 372 i^ n a s t.^
,W£ fîSYTFT C~ Q AŃ S Kl
INSTV'iUT : 2 G é a û r à t -
QlF-và
_ ulica Wita SlwQôS® ôâc ji, k tó re b y ły z n im połączone. P ra w d ą jest, że k lu b ten nie m ia ł n ig d y tej s iły i in ic ja ty w y re w o lu c y jn e j, ja k ą m u p rz y p is u je ty łu nowoczesnych pisa
rz y p o lityczn ych . N ie k ie ru ją c wcale R e w o lu cją , k lu b J a ko b in ó w szedł ra czej w je j ogonie. J u ż sam sk ła d to w a rz y s tw a m acierzystego w P aryżu, prze
w ażnie osoby, pochodzące z zamożnej b u rż u a z ji, przeszkadzał m u w k ie ro w a n iu R e w o lu cją .
Bezustannie — pow iada M ic h e le t — c h e łp ili się Ja ko b in i, że są po
lity k a m i i przyw ó d ca m i duchow ym i R e w o lu c ji, je j c z yn n ikie m d e c y d u ją cym. N ie k ie ro w a li R ew olucją, lecz p o stępo w ali za nią. D uch k lu b u zm ie
n ia ł się z każdem now em przesileniem . A t o li k lu b sta w a ł się n atychm iast w y razem dążności, przew ażającej w danej c h w ili w w ykształconem , u m ia rk o w anie dem okratycznem m ieszczaństwie, p o p ie ra ł ją, obra b ia ją c o p in ję w Pa
ry ż u i na p ro w in c ji w pożądanym k ie ru n k u , oraz d ostarczał nowem u porząd
k o w i n a jw a żn ie jszych urzędników . R obespierre, k tó ry w e d łu g ta k trafnego w yra że n ia M icheleta, re p re z e n to w a ł drogę środkow ą G óry, chciał, b y Jako
b in i „s łu ż y ć m o g li za pośrednika m ię d zy Zgrom adzeniem a u licą , b y bądź p rzestraszali, bądź u s p o k a ja li K o n w e n t“ . R o zu m ia ł jednak, że in ic ja ty w a m usi w y jś ć od u lic y , od lu d u .
J a k ju ż zaznaczyliśm y, w p ły w Jakobinó w w w ypadkach 10 sierpnia b y ł ró w n y zeru. Pozostał ta k im do w rześnia 1792: k lu b ś w ie c ił pustkam i. A le zw olna, w ciągu jesieni, to w a rz y s tw o m acierzyste P aryża wzm ocnione zo
s ta ło przez K o rd e lje ró w , i w te d y k lu b n a b ra ł nowego życia i s ta ł się p u n k
tem zbornym całego um iarkow anego stronnictw a re p u b lik a n ó w dem okra
tycznych. M a ra t s ta ł się tam p o p u la rn y, czego nie m ożna pow iedzieć o t.
zw. „W ś c ie k ły c h “ 1), to znaczy, posługu jąc się w yrażeniem nowoczesnem—
o kom unistach. K lu b w y p o w ie d z ia ł się p rze ciw ko nim , a później ich z w a l
czał.
K ie d y na w iosnę 1793 r, w a lka , prow adzona przez Ż yro n d ystó w prze
ciw ko kom unie Paryża, doszła do swego p u n k tu krytycznego, J a k o b in i po
p a rli kom unę i G ó ra li K o n w e n tu ; pom o g li im odnieść i um ocnić zw ycięstw o nad Ż yro n d ysta m i; swą korespondencją ze zrzeszonem i to w a rz y s tw a m i na p ro w in c ji, p o p a rli ra d y k a ln y c h re w o lu c jo n is tó w i pom o g li im sparaliżow ać n ie ty lk o Ż yrondystów , ale u k ry w a ją c y c h się za n im i ro ja lis tó w . N ie prze
szkodziło im to je d n a k p óźniej, w 1794, zw ró cić się p rze ciw re w o lu cjo n isto m lu d o w y m kom uny, i w te n sposób u m o ż liw ić re a k c ji b u rż u a z y jn e j w yko n a nie zamachu stanu 9 term idora„
tłu m .) .
1) „ W ś c ie k li" (E n ra g é s ), ta k n a z y w a n o n a jr a d y k a ln ie js z y o d ła m G ó ry . (P rz y p .
R O Z D Z IA Ł X X X V II.
Rząd. — W a lk i w Konw encie. — W o jn a .
P ierw szą tro ską K o n w e n tu n ie b y ło ro zstrzyg n ię cie losu k ró la z d e tro nizowanego, ale ustalenie, ja k a p a rt ja ma w y k o rz y s ta ć odniesione przez lu d zw ycięstw o nad T u ile rja m i, k to ma być rządem re w o lu c y jn y m . I nad tem w y w ią z a ły się w a lk i, k tó re przez ośm m iesięcy k rę p o w a ły re g u la rn y ro zw ó j R e w o lu c ji, trz y m a ły w zawieszeniu, aż do czerw ca 1793, w ie lk ie k w e s tje ro ln e i inne, oraz w y c z e rp a ły energję lu d u , d o p ro w a d z iły go do obojętności, do owego znużenia, k tó re ta k k rw a w iło serca współczesnych, i k tó re M iche- le t ta k dobrze odczuł.
Po ogłoszeniu 10 sierpnia, że k ró l zawieszony je s t w swych czynno
ściach, w szystkie fu n k c je w ykonaw czej w ła d z y c e n tra ln e j Zgrom adzenie P ra wodawcze przekazało Radzie, w y b ra n e j nie z jego łona. B y li tam przew a
żnie Ż yrondyści, — R oland, Servan, C laviére, M onge i L e B n in — a oprócz nich D anton, w yn ie sio n y przez R e w o lu cję na stanow isko m in is tra spraw ie
dliw ości. Rada ta nie m ia ła przew odniczącego; ka ż d y m in is te r p rze w o d n i
c z y ł po k o le i przez tyd zie ń .
K o n w e n t z a tw ie rd z ił tę in s ty tu c ję ; a to li D anton, k tó r y s ta ł się duszą obrony narodow ej i d y p lo m a c ji, tudzież w y w ie ra ł przem ożny w p ły w w R a dzie, zm uszony b y ł w s k u te k ataków Ż yro n d y podać się do d y m is ji. O p uścił m in is te rju m 9 p a źd zie rn ika 1792, zastąpiony przez m a ło znaczącego G a ra ta. R oland, m in is te r spraw w ew nętrznych, k tó r y u trz y m a ł się na tem stano
w is k u do stycznia 1793 (u s tą p ił po ścięciu k ró la ), stał się teraz n a jw p ły - wowszą osobą w R adzie w yko n a w cze j. N a stanow isku ty m u ż y ł on w szyst
k ic h swych w p ły w ó w , aby sku p ia ją cym się w o k ó ł niego i jego żony Ż y r on- dystom u m o ż liw ić ro zw in ię cie d zia ła ln o ści ja k najszerszej i przeszkodzić d a l
szemu ro z w o jo w i re w o lu c ji po w ie lk ic h lin ja c h , w y k re ś lo n y c h przez ro k 1789-y; szło o to, aby nie dopuścić do d e m o kra cji lu d o w e j, do zupełnego zniesienia u s tro ju feudalnego i d o zrów nania m a ją tk ó w . D a n to n tym czasem b y ł nadal k ie ro w n ik ie m d yp lo m a c ji, a po ustanow ieniu K o m ite tu O calenia Publicznego s ta ł się rz c z y w is ty m m in is tre m spraw zagranicznych tego k o
m it e t u 1). . f ..
D oszedłszy do w ła d z y i opanowawszy K o n w e n t, Żyronda m e p o tra fiła zd ziałać n ic pozytyw nego. J a k to bardzo słusznie za u w a żył M ic h e le t, w y głaszała ty lk o szumne m ow v, ale n ic nie przedsiębrała. N ie odw ażała się na ś ro d ki re w o lu cyjn e , ani na o tw a rtą reakcję. W s k u te k tego rzeczyw ista w ła dza, in ic ja ty w a i a kcja spoczyw ała w rę k u D a n tona — w sprawach w o jn y i d y p lo m a c ji, a w rę k u k o m u n y Paryża, sekcyj, zw ią zkó w lu d o w y c h i po czę- i)
i) A u la r d w s w o je j „ H is t o r ji p o lity c z n e j" w y d a n ie I I , s tr. 315— 317 p o d a je w y - b o rn e z e s ta w ie n ie ty c h ró ż n y c h zm ia n .
ści k lu b u Jakobinów , je ś li chodziło o zarządzenia re w o lu c y jn e w ew nątrz k ra ju . Sama niezdolna do ja k ie jk o lw ie k a k c ji, skie ro w a ła Ż yronda swe wście
k łe a ta k i prze ciw tym , k tó rz y d z ia ła li, głów n ie p rz e c iw „ try u m w ira to w i“ ,—
D antono w i, M a ra to w i i R o b e s p ie rre o w i — oskarżając ich g w a łto w n ie o dą
żności d y k ta to rs k ie , B y ły dnie, w k tó ry c h zapytyw ano, czy a ta k i te nie od
niosą s k u tk u ; czy D a n to n nie zostanie w ygnany, a M a ra t w y s ła n y na szafot.
P oniew aż je d n a k R e w o lu c ja nie w y c z e rp a ła jeszcze swych s ił ż y w o t
nych, w szystkie te a ta k i s p e łz ły na niczem . D o p ro w a d z iły one ty lk o do tego, że lu d tern goręcej w y s tą p ił w obronie M a ra ta (szczególniej na przedm ie
ściach Św. A n to n ie g o i Św. M arcelego), z w ię k s z y ły w p ły w R obespierre‘a w oczach Ja ko b in ó w i m ieszczaństwa dem okratycznego; w y w y ż s z y ły D an
to n a w oczach w szystkich tych, k tó rz y k o c h a li F ra n c ję re p u b lika ń ską , zw a l
czającą k ró ló w , i w id z ie li w n im czło w ie ka czynu, zdolnego staw ić czoło in w a z ji, udarem nić know ania ro ja lis ty c z n e w e w n ą trz k r a ju i um ocnić R epu
b lik ę , naw et z narażeniem swej g ło w y i sw ojej re p u ta c ji p o lity c z n e j.
J u ż na pierw szych posiedzeniach K o n w e n tu Ż yrondyści, a za n im i ca
ła praw ica, w z n o w ili p rze ciw kom unie P aryża tę samą z ja d liw ą w a lkę , k tó rą p ro w a d z ili w Z grom adzeniu P raw odaw czem od 11 sierpnia. Zorganizowane
mu przez kom unę p ow staniu zaw dzięczają o n i swą w ła d z ę — i ją to teraz a ta k u ją z nienaw iścią, na ja k ą wobec spiskow ców d w o ru n ig d y się nie z d o b yli.
O pow iadanie szczegółowe na tem m iejscu o ty c h napaściach na kom u
nę b y ło b y nużące. W y s ta rc z y wspom nieć k ilk a fa któ w .
B y ło to na p rzó d żądanie złożenia rachunków , skierow ane do kom uny i je j k o m ite tu dozoru, ja ko te ż do D antona. Jest rzeczą jasną, iż podczas b u rz liw y c h m iesięcy sierpnia i w rześnia 1792, w n a d zw ycza jn ych o koliczno
ściach, w y tw o rz o n y c h przez ru ch z 10 sie rp n ia i n a ja z d obcy, D anton, je d y n y mąż cz y n n y w m in is te rju m , m usiał, nie liczą c się zbytnio,w yda w ać pie
niądze, czy to na ro ko w a n ia dyplom atyczne, uwieńczone odw rotem Prusa
ków , czy to na pochwycenie n ic i spisku m a rkiza de la R ouerie w B re to n ji i ksią żą t w A n g lji, oraz g d zie in d zie j. Jest ró w n ie ż zupełnie n a turalne , że k o m ite to w i dozoru kom uny, e kw ip u ją ce m u i w n a jw ię kszym pośpiechu w y p ra w ia ją ce m u codziennie ochotników na granicę, nie ła tw o b y ło prow adzić b a rd zo do kła d n ą księgowość. W ła śn ie na ten słaby p u n k t s k ie ro w a li Ż yro n d yści swe pierwsze uderzenia i sw oje insynuacje, dom agając się (ju ż 30 w rześnia) ca łko w ite g o złożenia rachunków . E g ze ku tyw ie k o m u n y (ko m ite to w i dozoru) u d a ło się zło żyć św ietnie ra c h u n k i i u sp ra w ie d liw ić swoje a k ty p o lity c z n e 1). Lecz n a p ro w in c ji pewna w ą tp liw o ś ć co do uczciw ości D a n to
l ) Z 713.885 fra n k ó w d o c h o d ó w w y d a ła ona t y lk o 85.529 fra n k ó w , z k tó r y c h ś w ie t
n ie z d a ła sp ra w ę , ( L u d w ik B la n c I I , 62). G u ira u d , o s k a rż o n y o te r r o r , u d o w o d n ił p ó ź n ie j, że w c ią g u c z te re c h m ie s ię c y k o m ite t z a a re s z to w a ł t y lk o 320 osób. G d y b y ż te r r o r y ś c i ż y - ro n d y s to w s c y po te rm id o rz e b y li ró w n ie ż ta k s k ro m n i!