Elżbieta Skibińska
O prawnych i etycznych aspektach
przekładu w zglobalizowanym
świecie
Teksty Drugie : teoria literatury, krytyka, interpretacja nr 3 (135), 223-232
2012
Elżbieta SKIBIŃSKA
O prawnych i etycznych aspektach przekładu
w zglobalizowanym świecie
P rz ek ła d coraz częściej p o strze g an y jest jako d ziała n ie społeczne i k u ltu ro we, ujm ow ane p o n a d k o n k re tn y m i te k sta m i: ory g in ału i tłu m ac ze n ia oraz re la cjam i m ięd zy n im i. T akie ujęcie w iąże się z sięg an iem po n arz ę d z ia in n e niż trad y c y jn ie stosow ane in s tru m e n ta riu m językoznaw cze czy literatu ro z n aw cz e, a reflek sji n a d p rz e k ła d e m n ad a je c h a ra k te r in te rd y scy p lin arn y . To nowe sp o j rzen ie, czy raczej: nowe sp o jrzen ia p row adzą do uśw iad o m ien ia, że - by odwołać się do słów R osem ary A rrojo - „tak n ap ra w d ę przek ład o w i daleko do tego, by był niew in n y m , «obiektyw nym » śro d k iem tra n s fe ru kultu ro w eg o m ięd zy językam i, stykającym i się w doskonale zrów now ażonym dialogu, w k tó ry m odm ienność jest uznaw ana i resp e k to w a n a ” 1. P race opisujące rzeczyw isty stan rzeczy pokazu ją, że d ziała n ia tłu m ac zy w zn aczn y m sto p n iu pod leg ają m e ch a n izm o m ek onom icz nym , polity czn y m czy p raw n y m (czego n ie k tó rzy ak to rzy w ym iany k u lturow ej sobie n ie u św iad am iają). W łaśn ie tych o sta tn ic h m echanizm ów , a dok ład n iej: re la c ji tłu m ac z - p rz e k ła d - reg u lacje praw n e, dotyczy licząca praw ie pięćset stro n książka Salaha B asalam aha Le droit de traduire. Une politique culturelle pour la mondialisation2.
R. A rrojo Asymmetrical Relations o f Power and the Ethics o f Translation, „TEX TconTEX T” 1997 no 11, s. 17.
S. B asalam ah Le droit de traduire. Une politique culturelle pour la mondialisation, A rtois Presses U niversité, L es Presses de l’U niversité d ’O ttaw a, A rras-O ttaw a 2009 (cytaty i odw ołania do tego w ydania lokalizuję w tekście). O tru d n o ściach z przekładem ty tu łu piszę dalej, tu p ro p o n u ję jego roboczą wersję: Prawo przekładu. Polityka
kulturalna dla globalizacji.
22
2
2
4
Tytułow e sform ułow anie L e droit de traduire przyciąga uwagę dw uznacznością, p o d k reślan ą też w Przedmowie (Préface) N icholasa K asirera, k tóry zw raca uwagę, że w p rzekładzie na angielski, w zależności od in te rp re ta c ji słowa droit, ty tu ł m oż na oddać jako The R ight to Translate albo The L aw o f Translation (s. ix). W p rzek ła dzie na język p olski zaś in te rp re tac ja gru p y de traduire otw iera różne m ożliwości, z których k ażda w yklucza pew ną część treści sygnalizow anych zastosow anym fra n cu sk im sform ułow aniem . L ek tu ra całości pracy B asalam aha (w szczególności zaś w prow adzenia do II części książki, s. 212-213) pokazuje, że tytułow a dw uznacz ność nie jest tylko efektow nym zabiegiem . Pozwala ona bow iem objąć zarówno droit de traduction („prawo do p rz e k ła d u ” - należące do dziedziny praw a, a odno szące się do praw a autora do dysponow ania dziełem , w tym udzielania zgody na p rzekład), droit du traducteur („prawo tłu m ac za”- odnoszące się do tłum acza i jego sta tu su zawodowego), jak i droit de la traduction („prawo p rz e k ła d u ” - otw ierające możliw ość rozw ażań, łączących p u n k t w idzenia praw a i przekładoznaw stw a, n ad praw em do p rze k ład u jako etycznej podstaw y w spólnego istn ien ia we w spółczes nym świecie, a rów nocześnie n a d przek ład em jako postacią swobody w yrażania, która jest sym bolem wolności).
Salah B asalam ah jest przekładoznaw cą i p raw nikiem , znaw cą praw a w łasno ści in te le k tu a ln e j (Master in Intellectual Property L a w ). P ołączenie specjalności pozw oliło m u dostrzec to, co jest w spólne tym dziedzinom : obie w iążą się z działa n ia m i społecznym i, dotyczącym i relacji z jednej strony m iędzy jed n o stk am i n ale żącym i do tej samej społeczności, z drugiej zaś - m iędzy różnym i społecznościam i; obie też zajm u ją się kw estią równowagi: odpow iednio m iędzy stro n am i będącym i w konflikcie oraz m iędzy językam i i k u ltu ra m i. Społeczny ch a rak te r praw a i p rze k ła d u w iąże się zaś z tym , że - jak stw ierdza B asalam ah - m ają one fu n d a m e n ta l ny w y m ia r ety czn y (s. 215-217). D o strz e g a n ie i u w z g lę d n ia n ie w ła śn ie tego etycznego w ym iaru, dotyczącego sto su n k u do innego (tekstu; człowieka; kultu ry ), stanow i jedno z podstaw ow ych założeń pracy: jej autor po stu lu je takie zasady roz pow szechniania światowego dziedzictw a intelektualnego w epoce globalizacji, które zapew niałyby rów ny dostęp do niego, a ze szczególnym uszanow aniem pozw alały by traktow ać społeczności najsłabsze. C hodzi tu o dostęp m ożliw y dzięki p rzek ła dowi, efektow i p racy tłum acza rozum ianego jako p o śred n ik m iędzykulturow y.
Kw estie dotyczące etycznego w ym iaru działalności przekładow ej zajm ują już w przekładoznaw stw ie znaczące m iejsce. N ie jest niczym zaskakującym , że B asala m ah odwołuje się p rzede w szystkim do refleksji autorów, k tórych m ożna by określić jako „zaangażow anych” : A n to in e’a B erm ana, L aw rence’a V enutiego i A n th o n y ’ego Pym a. P rzypom nijm y tu , że dla B erm ana istota p rze k ład u polega na o tw ieraniu się jednego języka (a za n im kultu ry ) na drugi, na ich „m ieszaniu się” (métissage). E tn o cen try zm (czy „narcyzm ”) k u ltu r pow oduje ich opór wobec p rze k ład u , p rzy bierający form ę „złego tłu m ac ze n ia” (mauvaise traduction) albo „tłum aczenia etno- ce n try cz n eg o ” (traduction ethnocentrique), którego isto ta polega na p o d p o rz ą d kow aniu obcości potrzebom , n o rm o m i w artościom w łasnego języka oraz kultury. T akiem u p rzekładow i fra n cu sk i badacz przeciw staw ia „tłum aczenie etyczne”
(tra-Skibińska
O prawnych i etycznych aspektach przekładuduction éthique), w któ ry m n ie działają „tendencje deform ujące”3, bo odm ienność, uw ażana za isto tn ą w artość, jest respektow ana. Polega więc ono na uprzyw ilejow a n iu p rzede w szystkim te k stu wyjściowego i jego specyfiki językowej, któ ra pow in na być obecna w przek ład zie, naw et za cenę tego, że tekst p rze k ład u okaże się tru d n y czy „ n ie n a tu ra ln y ” .
Rów nież V enuti sprzeciw ia się u znaw aniu za dobre przekładów , które m ożna czytać p łynnie, bo nie szokują czy n ie dziwią czym ś odbiegającym od n o rm przy jętych przez czytelników. A utor The Translator’s Invisibility m a jed n ak na m yśli nie tylko n ierespektow anie w artości językowych i k u lturow ych oryginału, ale też to, co nazywa „niew idzialnością tłu m ac za” : jeżeli tekst p rze k ład u nie nosi żadnych znam io n „obcości”, czytelnik n ie zdaje sobie sprawy, że m a do czynienia z prze kładem , a zatem - nie dostrzega tłum acza i jego pracy. T łum acz w idzialny zaś - dopow iada B asalam ah - pokazuje czytelnikow i kulisy pewnej sceny, na której sam też jest obecny jako jeden z aktorów. „U w id zialn ien ie” tłum acza staje się zacho w aniem z g ru n tu etycznym , dzięki te m u tłum acz okazuje się autorem , k tóry oprócz tego, że pod p isu je pew ien tekst w łasnym nazw iskiem , odsłania w n im cudzą p o d m iotowość i obcą k u ltu rę (s. 350-351).
Poglądy V enutiego w ychodzą poza „tekstow y” parad y g m at m yślenia o p rz e kładzie: w skazuje on też m echanizm y kontro lu jące pozycję tłum aczy i tłum aczeń w danym k ra ju i pokazuje, w jakim sto p n iu d ete rm in u ją one dysproporcje istn ie jące w przekładow ej w ym ianie. U św iadam ia także, jakie ryzyko „ a k u ltu ra c ji” czy kulturow ej hom ogenizacji niesie za sobą przytłaczające pierw szeństw o języka an gielskiego jako źródłow ego4.
Tym czasem praca tłum acza to p rzede w szystkim p o średniczenie m iędzy k u l tu ra m i, do którego - jako osoba dw ujęzyczna i dw ukulturow a (Blendlinge, m iesza niec, jak go nazywa Pym ) - jest on szczególnie powołany. „W spółpraca” dwóch k u ltu r - rów norzędnych p artn e ró w w akcie p rze k ład u (szczególnym ro d zaju aktu
T endencje deform ujące to siły tw orzące pew ien system , a prow adzące do takich decyzji przekładow ych, które - podporządkow ane p oszukiw aniu „pięknej form y” - zn iek ształcają albo lik w id u ją to, co nie poddaje się zasadom języka docelowego (A. B erm an L a traduction et la lettre ou l’auberge du lointain, w: A. B erm an i in. Les
tours de Babel. Essais sur la traduction, T rans-E urop-R epress, M auvezin 1985, s. 68).
W św ietle uwag V enutiego szczególnego znaczenia n a b ie rają dane zaw arte w o publikow anym 30 czerwca 2011 r. przez paryskie C en tre N atio n al d u Livre raporcie P ie rre ’a A ssouline o sytuacji tłum aczy we F ran cji. A nalizując dane dotyczące subw encji u dzielanych przez C N L a u to r stw ierdza, że w najw iększym sto p n iu korzystają z tej form y pom ocy tłu m aczen ia z angielskiego: 41,1% tytułów przełożonych z tego języka zużyło 48,2% środków na dotacje w latach 2004-2008, przy czym ud ział subw encji na tłu m aczen ia z angielskiego w ogólnej kwocie dotacji rośnie z roku na rok (P. A ssouline L a condition du traducteur, A nnexes, C en tre n atio n al du livre, P aris 2011, s. 159;
h ttp ://w w w .cen tren a tio n ald u liv re.fr/P P u b lica tio n -d u -rap p o rt-d e-P ierre, dostęp 08.07.2011). 3 4
2
2
5
2
2
6
k om unikacji) - m ożliw a jest jednak tylko wtedy, gdy, jak podkreśla Pym , stosowa ne są zasady „ograniczania cie rp ie n ia ” i „szacunku dla innego”, w pisane w etykę tłu m ac za5.
Propozycje tych autorów , podkreślające wagę etycznego w ym iaru pracy tłu m a cza w różnych aspektach, w ykorzystane zostały w om awianej pracy w raz z reflek sjam i b adaczy w pisujących się w n u rt „ p o stk o lo n ia ln y ” (E dw ard Said, G ayarti C h akravorty Spivak, Eric C heyfitz, M aria Tymoczko, Alexis N ouss i in.), którzy w skazują, że stosunki m iędzy byłym i k oloniam i (wciąż b u d u jący m i swą tożsam ość) i (daw nym i) p o tęgam i kolo n ialn y m i są wciąż jeszcze dalekie od rów ności i posza now ania odm ienności. Także w praktyce przekładow ej.
D o elem entów w pływających na tę p raktykę należą istniejące rozw iązania praw ne, a w szczególności praw o autorskie, k tó rem u podporządkow ane jest praw o do p rzek ład u . N a poziom ie m iędzynarodow ym kw estie te reg u lu ją konw encja b e r n eńska z w rześnia 1886 ro k u i jej późniejsze m odyfikacje, w ynikające z koniecz ności za adaptow ania rozw iązań legislacyjnych do zm ieniających się w arunków k u ltu ra ln y c h i technicznych. Z an im jed n ak doszło do pow stania konw encji, m u siało pojawić się sam o pojęcia autorstw a i św iadom ość konieczności jego ochrony (a w cien iu autorstw a i autora - rów nież tłu m aczen ia i tłum acza).
G enezie pojęcia au to rstw a (w X V III w ieku), a p rze d e w szystkim n aro d z in o m i rozw ojow i jurysdykcji, k tó ra m a ch ro n ić praw a au to ra (w X IX w ieku), pośw ię cona jest pierw sza część k sią żk i B asalam aha. U k azu je ona, jak i w pływ m ia ły na n ie w ydarzenia histo ry czn e (przede w szystkim rew olucja francuska); postęp te ch n ic zn y (rozwój d ru k arstw a i środków tra n s p o rtu , sprzyjające tw o rze n iu „wydań k o rsa rsk ic h ”); p rz e m ia n y społeczne (w tym coraz pow szechniejsza alfabetyza- cja); w zrost „ p ro d u k c ji” lite ra c k ie j, oryginalnej i p rzekładow ej; stopniow a p ro fesjonalizacja d ziała ln o śc i p isa rsk iej, p rzy jednoczesnym fo rm o w an iu się ry n k u w ydawców i czarnego ry n k u w ydaw niczego - p ro sp e ru ją c y c h także d zięki p rz e kładom . W tym k o n tek ście u k az an e zostały pogląd y i d ziała n ia w ybitn y ch p o staci b ry tyjskiego i fran cu sk ieg o życia literac k ieg o w pływ ające na k ształto w an ie się p rz e k o n a ń nt. sta tu su au to ra , tłu m ac za , ory g in ału i p rze k ład u . Przyw ołani zo stali w tej p ersp ek ty w ie A lex an d er Pope i S am uel Jo h n so n - „ p io n ierzy ” roli p isarza-zaw odow ca, u trzy m u jąceg o się ze swej tw órczości6, W alter Scott, k tó ry
5 Zob. m .in. A. Berm an, L a traduction et la lettre ou l’auberge du lointain, s. 89;
A. Berm an L’épreuve de l’étranger, G allim ard, Paris 1984, s. 16-17; A. Berm an Przekład
jako doświadczenie obcego, przeł. U. H rehorow icz, w: Współczesne teorie przekładu. Antologia, red. P. Bukowski, M. Heydel, W ydawnictwo Z nak, K raków 2009, s. 249-264;
L. Venuti The Translator’s Invisibility. A history o f translation, R outledge, L o ndon-N ew York 1995; L. Venuti The Scandals o f Translation. Towards an ethics o f difference, R outledge, L o n d o n -N ew York 1998; A. Pym Pour une éthique du traducteur, A rtois Presses U niversité, Presses de l’U niversité d ’O ttaw a, A rras 1997.
6 B asalam ah p odkreśla tu zbieżność w czasie pojaw ienia się tej figury i rozwoju sztuki d ru k a rsk iej, a krótko potem - poszerzenia geograficznego i społecznego zasięgu lite ra tu ry p rzekładanej.
Skibińska
O prawnych i etycznych aspektach przekładuna swym p isarstw ie zbudow ał fo rtu n ę , m .in. d zięk i odpow iednio sk o n stru o w a nym um ow om z w ydaw cam i, i w reszcie C h a rles D ick en s oraz S erjeant T h o m a s N oon T alfourd, p re k u rso rz y m iędzynarodow ej ochrony praw a u to rsk ic h (opar tej na p rze k o n an iu , że należy zwalczać n ie u p ra w n io n ą „ re p ro d u k c ję” dzieł, w tym także przekładów ).
P rzykłady brytyjskie posłużyły B asalam ahow i p rzede w szystkim do p rze d sta w ienia pojaw ienia się na ry n k u w ydaw niczym p ostaci autora i jego praw ekono m icznych. P rzykłady zaś p isa rz y fra n cu sk ich (V oltaire’a, le S enne’a, D id ero ta, L a m a rtin e ’a, Balzaca, de Vigny, H ugo i in.), om aw iane na blisko dw ustu stronach, pozw alają śledzić rozwój w arunków społeczno-politycznych, praw nych, ekonom icz nych, a także filozoficznych (przede w szystkim idei oświeceniowych), w których kształtow ało się praw o autorskie i praw o do p rzekładu.
B adanie różnych czynników d ziałających w tej sferze na p rz e strz e n i blisko d w ustu lat służy w yjaśnianiu, dlaczego i w jaki sposób fakt bycia tw órcą („produ c e n te m ”) pew nego te k stu m oże być postrzegany jako źródło dochodu, jako źródło w ładzy lub jako otw arcie m ożliw ości oddziaływ ania społecznego (edukacyjnego, k u ltu ra ln eg o czy politycznego) z jednej strony. Jednocześnie - z drugiej strony - jest on ujm ow any jako możliwość i sposobność do określenia relacji „ja” - „in n y / in n i” (przy czym chodzi tu i o relację m iędzy w łaścicielem te k stu a jego użytkow nikiem , i o relację m iędzy oryginałem a przekładem , w którym - zwłaszcza we fran cu sk iej tra d y c ji belles infidèles czy p rz e k ła d u e tn o c e n try c z n e g o - in n o ść jest o graniczana lu b usuw ana).
W yniki tych b a d a ń „arch eo lo g iczn y ch ” (w F o u cau lto w sk im zn a c z e n iu tego słowa) u k az u ją ideologicznie nacechow ane różnice w p o d ejściu do w łasności in te le k tu a ln e j: b ard z iej ek onom iczny i u ty lita rn y w ym iar anglosaskiego copyright (praw o do p rz e k ła d u jako źródło d ochodu); „p e rso n alisty cz n y ” w ym iar w łasn o ści in te le k tu a ln e j w w ersji fran cu sk iej (relacja „ja” - „ in n y ”; praw ny, społeczny i ek onom iczny sta tu s au to ra w k o n tek ście narodow ym i m iędzynarodow ym ). Co zaś najciekaw sze z przekładoznaw czego p u n k tu w id zen ia - o b razu ją też, jak ro z w iązan ia dotyczące p ojm ow ania w łasności in te le k tu a ln e j w pływ ają na sposób w idzenia sta tu su p rz e k ła d u i jego oddziaływ ania. N a p rz y k ła d z a n im n aro d ziło się praw o au to rsk ie, tłu m ac ze n ia fu n kcjonow ały na ry n k u k sią żk i (zarów no le galnym , jak i w obiegu „k o rsa rsk im ”) na rów ni z o ryginałam i: o ich obecności decydow ała - jak tw ie rd z i B asalam ah - n ie zgoda au to ra dzieła oryginalnego, ale zgodność (lub nie) treśc i dzieła z oficjaln y m i w arto ściam i m o raln y m i i p o lity cz nym i. In n ą w łaściw ością d ziałaln o ści przekładow ej czasów sp rze d u k sz tałto w a nia się praw a au to rsk ieg o jest ch a rak te ry sty cz n a am biw alencja. Z jednej stro n y bow iem te k st jest „przyw łaszczany” (w dw óch zn aczeniach: bez poszanow ania p raw a u to ra ; bez p oszanow ania specyfiki ku ltu ro w ej ory g in ału w p rze k ład a ch „e tn o c en try cz n y ch ”, b y użyć o k reślen ia B erm ana); z d rugiej je d n a k b ra k u re g u low ań p raw n y ch sp rzy ja k rą ż e n iu d zieł lite ra c k ic h i nauk o w y ch , m ożliw em u d zięk i „d a rm o w y m ” p rz e k ła d o m , k tó re p rzy n o szą w te n sposób isto tn y efekt
m nożnikow y w sz erze n iu wiedzy.
2
2
2
2
8
To, jak refleksja n a d praw am i autora niejako w ym usza nam ysł n a d relacjam i au to r - społeczeństw o i au to r - tłu m ac z7, n a d n a tu rą dzieła oryginalnego i jego relacji z p rzekładem , a także n a d m iejscem i fu n k cja m i p rze k ład u w świecie glo balnym , w idać jeszcze w yraźniej w części II. P rzedstaw ia ona najp ierw h isto rię k ształtow ania się praw a autorskiego i droit de traduction („prawo do p rz e k ła d u ”) w kolejnych m iędzynarodow ych u stalen iach , n astęp n ie sytuację droit du traduc teur („prawo tłu m ac za”), a w reszcie an alizu je ch a rak te r droit de la traduction („pra wo p r z e k ła d u ”), p rz e s trz e n i, w k tó re j ro zg ry w ają się re la c je m ię d z y siln y m i i słabym i.
Trzeba tu p o dkreślić isto tn ą różnicę m iędzy m etodą, zastosow aną w każdej z dwóch części książki. W pierwszej z nich m a terii do dociekań dostarczają przede w szystkim opracowania i studia dokonane przez innych badaczy: historyków książ ki i działalności wydawniczej, historyków kultury, historyków literatu ry wreszcie, uzupełniane w m iarę potrzeby w ypow iedziam i XVIII- i XIX-wiecznych literatów. Część II n atom iast opiera się na lekturze tekstów źródłowych: protokołów z kongre su Société des G ens des L ettres (Paryż 1878 rok), a także spraw ozdań i protokołów ze zjazdów powstałej na kongresie paryskim z inicjatyw y Victora H ugo Association L ittéraire et A rtistique Internationale (ALAI, M iędzynarodow e Stowarzyszenie L ite rackie i A rtystyczne), której celem m iało być doprow adzenie do pow stania m iędzy narodow ej konw encji chroniącej praw o własności literackiej i artystycznej.
L ek tu ra dokum entów z kolejnych kongresów , a także - będącej w ynikiem prac ALAI - konw encji bern eń sk iej oraz innych, późniejszych m iędzynarodow ych ak tów praw nych, prow adzi B asalam aha do stw ierdzenia istn ien ia zdecydow anie od m ie n n y c h p o staw w obec k w estii o ch ro n y praw a w łasn o ści a u to rsk ie j i praw a p rzek ład u . Już podczas kongresu w Paryżu ujaw niły się m ocne podziały m iędzy delegatam i rep rez en tu jący m i k raje silne oraz kraje słabsze; n ak ład ały się one na k on flik t m iędzy in teresem indyw idualnym a in teresem zbiorowym . D ziało się tak m im o postulow anego „braterskiego p o ro zu m ien ia” (entente fraternelle) pisarzy róż nych narodów , m im o przesłan ia mowy inauguracyjnej V ictora H ugo, p rzew odni cząceg o k o n g r e s u p a ry sk ie g o , p o d k re ś la ją c e g o , że u s ta n o w ie n ie w ła s n o śc i autorskiej pow inno służyć użyteczności publicznej:
K siążka jako książka należy do autora, ale jako myśl należy - to słowo nie jest zbyt szero kie - do rodzaju ludzkiego. W szystkie isto ty m yślące m ają do niej prawo. Jeśli jedno z dwóch praw, praw o pisarza i praw o m yśli ludzkiej, m usiałoby zostać pośw ięcone, to z pew nością pow inno to być praw o pisarza, bo naszą jedyną troską jest in te res pu b liczn y i wszyscy in n i - d e k la ru ję - pow inni liczyć się przed nam i.
Le livre, com m e livre, a p p a rtie n t à l’au teu r, m ais com m e pensée, il a p p a rtie n t - le m ot n’est pas tro p vaste - au genre h u m ain . T outes les in te llig en ces y o n t dro it. Si l’un des d eu x d ro its, le d ro it de l’écrivain et le d ro it de l’e sp rit h u m ain , d evait être sacrifié, ce
P rzypom nieć w ypada, że o tych kw estiach pisała w cześniej S herry Simon: tejże
Conflits de juridiction. L a double signature du texte traduit, „M eta” 1989 vol. X X XIV
Skibińska
O prawnych i etycznych aspektach przekładuserait, certes, le d ro it de l’écrivain, car l’in té rê t p ublic est notre p réo ccu p atio n un iq u e, et tous, je le déclare, do iv en t passer avant nous. (s. 196)
Sytuacja społeczno-ekonom iczna k ra ju delegata w pływ ała na głosy dotyczące kwe stii, czy p rze d m io te m m ocnej ochrony m iałyby być praw a w łasności autorskiej czy też praw o tłum aczy do pracy, która bywa ich jedynym źródłem dochodu (głos delegata rosyjskiego), a także przynosi efekty „cyw ilizujące”, bo lite ra tu ra ro d zi m a nie zaspokaja w szystkich p otrzeb (głosy delegatów rum u ń sk ieg o i skandynaw skiego). O statecznie przew ażyła „zachodnia” o rientacja zw olenników całkow itego uzależnienia tłu m aczen ia od wyłącznej zgody autora. P odobne podziały i k o n tro w ersje były w idoczne na kolejnych kongresach ALAI, jak rów nież przew aga k ra jów m ocnych w przyjm ow anych rozw iązaniach, któ re ostateczną form ę przybrały w konw encji b e rn e ń sk ie j8.
W om aw ianych przez B asalam aha dyskusjach (których re z u lta te m były k o n k retn e przepisy praw ne) ujaw nia się nie tylko stosunek ich uczestników (kolej nych pokoleń pisarzy, ale w m ia rę upływ u czasu coraz częściej praw ników ) do p rze k ład u , ale też do tłum acza; u k azu ją one i utrw alają tradycyjny, negatyw ny obraz tego ostatniego, zdecydow anie um niejszający znaczenie jego pracy i ta le n tu . Jak zauw aża badacz, w konw encji bern eń sk iej słowo tłumacz naw et się nie po jaw ia, m ow a jest n a to m ia st o o ch ro n ie przekładów ! K olejny ro zd z iał części II B asalam ah poświęca więc - odw ołując się do poglądów Pym a i V enutiego - rozw a żaniom na te m at etyki w idzialności tłu m acza (étique de la visibilité). Kończy je ry sując (czy raczej postulując) p o rtre t tłum acza-obyw atela - dziś obyw atela św iata - k tóry z odsłoniętą tw arzą bierze na siebie odpow iedzialność za to, by w p rze k ład a nych tek stach w idoczne były oblicza tych, k tórzy sam i nie m ają głosu, i za to, by stali się oni słyszalni dla św iata. Inaczej m ów iąc, praw o tłum acza - uw olnionego od praw a autorskiego - polegać by m iało na odpow iedzialnym , etycznym w ypeł n ia n iu roli pośred n ik a m iędzykulturow ego.
D la polskiego czytelnika szczególnie in teresu jące m ogą być „polonica”, za jakie m ożna uważać w zm ianki o głosach przedstaw iciela polskiego na kongresie ALAI w L izbonie (1880) - m iejscu uznanym za „w ażną try b u n ę dla delegatów i literatów z krajów m ało z n an y c h ” (s. 245). Jako przykład w ypow iedzi delegata z takiego k raju zacytow any jest głos „bliskiego krew nego polskiego poety A dam a M ickiew icza”, którym to blisk im krew nym jest W ładysław M ickiew icz: „Polska potrzebuje tłum aczyć. N iestety, tylko bardzo niedoskonale może w ynagradzać autorów obcych, ale piractw o literack ie jest tu rzadkie. Rodzaj k u ltu , jakim , P olska otacza lite ratu rę, jest źródłem poszanow ania, z jakim każdy odnosi się do w łasności lite rac k ie j” (s. 245). Polska, o której zapew ne m yśli W ładysław M ickiew icz, to - w 1880 roku - Polska „ id ealn a ”, istn iejąca w św iadom ości Polaków, a w szczególności polskich pisarzy, niek o n ieczn ie - jak w iadom o - m ieszkających w Polsce czyli nigdzie. D la B asalam aha jednak, jak się wydaje, to kraj, który - „z pow odu polityki k u ltu ra ln ej swego rz ą d u ” (s. 255) - nie w ysłał dyplom atycznych p rzedstaw icieli na konferencję w B ernie w 1884 roku (podobnie ja k Rosja). Sądzić m ożna, że a u to r opu ścił lekcję,
2
3
0
W dyskusjach m iędzynarodow ych grem iów na te m at praw a autorskiego ujaw n ia się także fu n d a m e n ta ln e napięcie m iędzy arg u m en tacją n a tu ry ekonom icznej i arg u m en tacją dotyczącą sfery kultury. Tej opozycji B asalam ah poświęca rozdział zatytułow any „Le d roit de la tra d u c tio n ”: odw ołując się do m yśli F oucault, D erri- dy, Levinasa, Lyotarda, do prac dotyczących m echanizm ów rządzących św iatem globalnym , omawia (m iejscam i w sposób nacechow any m odalnością deontyczną, w to n acji „alterglobalistycznej”) m iejsce p rze k ład u w świecie, o którego p o rzą d k u decydują ekonom ia, polityka i k u ltu ra . W yjaśnia, dlaczego le droit de la traduc tion n ie należy już w yłącznie do d ziedziny praw a, ale m oże stać się przed m io tem refleksji n a d p rzekładem , w której uw zględniony byłby aspekt etyczny tłu m ac ze nia, służącego zb liżen iu narodów oraz nieetn o cen try czn em u i rów nem u, spraw ied liw em u podziałow i dóbr in telek tu aln y ch . W te n sposób p rzek ład m iałby wpisywać się w politykę k u ltu ra ln ą , k ieru jącą się etyką sp otkania i métissage (Nouss), etyką wolnego i godnego daru. Taka polityka w ydaje się szczególnie pożądana w świecie zglobalizow anym , w którym obok potęg k u ltu ra ln y c h i ekonom icznych w ciąż ist nie ją k raje rozw ijające się, a do rozw oju p o trzebujące d ostępu do wiedzy. Ta zaś zaw arta jest najczęściej w dziełach napisanych w k ilk u językach europejskich (głów nie angielskim ). U w zględnienie (wielkich) p otrzeb i (niew ielkich) m ożliw ości k ra jów słabszych w m iędzynarodow ym obiegu dzieł literac k ich i naukow ych w ymaga - tw ierdzi au to r - nowego, b ardziej zrów now ażonego spojrzenia na praw o autora i praw a p rzekładu.
O bszerna k siążka B asalam aha, o p arta na stu d ia c h z w ielu różn y ch d zied zin , w ykorzystująca różne m eto d y badaw cze, jest le k tu rą n iełatw ą, ale niew ątpliw ie fascynującą. P rzy jęty w niej sposób w id zen ia, odw ołujący się do bogatej bazy m ateriałow ej i rozległych le k tu r, nie będ zie zapew ne p o d ziela n y przez w szyst k ic h jej czytelników , sta n ie się n a to m ia st niew ątp liw ie w ażnym głosem w b a d a n ia c h i d y sk u sjach n a d p ro b le m a ty k ą obiegu d zieł w p rze k ład z ie. O czyw iście p odczas le k tu ry p ojaw iają się rów nież w ątpliw ości dotyczące i k oncepcji, i arg u m e n ta c ji autora.
Jedna z n ic h dotyczy rozw ażań o nierów ności działalności przekładow ej w od n ie sie n iu do języków, z których i na które się tłum aczy. N a s. 325 au to r pow ołuje się na dane z Index Translationum oraz z pracy V enutiego (1995) i stu d iu m N a th a lie H ein ich (1983). Tym czasem o podobnych zjaw iskach m ów ią także in n i au to rzy, jak chociażby Jo h an H eilb ro n czy Pascale C asanova9. A utorzy ci, sytuujący się w now ym - socjologicznym - n u rcie b ad a ń n a d obiegiem przekładów , inaczej niż „postkolonialiści” in te rp re tu ją nierównoważny, asym etryczny czy hierarchiczny ch arak ter relacji w przekładow ej w ym ianie m iędzykulturow ej. Procesy, które w niej zachodzą w o statn ich latach, są p rze d m io te m opisu w p rac ach zebranych w dwóch
9 J. H e ilb ro n A Sociology o f Translation, „E u ro p ean Jo u rn a l o f Social T h eo ry ” 1999 no 2 (4); P. C asanova L a République mondiale des lettres, E d itio n s du Seuil, Paryż 1999; tegoż Consécration et accumulation de capital littéraire. L a traduction comme échange
Skibińska
O prawnych i etycznych aspektach przekładutom ach zbiorow ych pod red ak cją Gisele S ap iro 10. Z oczywistych powodów autor Le droit de traduire n ie m ógł ich uw zględnić; jed n ak odw ołanie się do w cześniej szych prac (np. zebranych w tom ie Traduire l’Europe11 czy w przyw ołanym n u m e rze Actes de Recherche en Sciences Sociales 144) m ogłoby okazać się p rz y d a tn e w rozw ażaniach zjaw isk należących do obszaru droit de la traduction.
N a koniec w reszcie konstatacja o n ie u n ik n io n e j sprzeczności m iędzy p o stu la tem etycznej p o lity k i p rz e k ła d u (także szeroko rozum ianego) jako sp o tk an ia - a rzeczyw istym i m ożliw ościam i, także autora pracy naukow ej. Bogata bibliografia opracow ań w ykorzystanych przez B asalam aha obejm uje prace anglo- i fran cu sk o języczne (także p rzekłady), ta k jakby w in n y c h językach nie pow staw ały prace zajm ujące się p odobnym i za g ad n ien ia m i albo w noszące dane niezauw ażone przez autorów piszących w tych dwóch językach - zaliczanych przecież do d o m in u ją cych czy centralnych. Tym czasem badacze z innych sfer czy obszarów językowych m ogą obserwować zjaw iska dla n ic h właściwe; dobry przy k ład stanow i zastosow a nie narzęd zi kry ty k i postkolonialnej do analizy stosunków we W schodnim Im p e riu m (ZSRR i krajów m u podległych). Pierwsze prace tego ro d zaju już pokazują, że relacje w D ru g im Świecie - także z p u n k tu w idzenia obiegu przekładów - m ogą być o d m ien n e od tych, któ re p a n u ją m iędzy k u ltu ra m i Pierw szego i Trzeciego Świata. Ale w świecie rządzącym się zasadą English or perish bez p rze k ład u na ję zyk angielski te głosy nie są słyszalne. To w ażna perspektyw a, która nie została uw zględniona w książce noszącej p o d ty tu ł Politique culturelle pour la mondialisa tion. P aradoksalnie, książka, któ ra u pom ina się o praw a „słabszych”, okazuje się rozpraw ą pisan ą z pozycji „m ocniejszego”, a więc zaprzeczającą niejako w łasnym p o stu lato m etycznym . W konsekw encji zaś zdaje się nie zauw ażać części istotnych problem ów , w iążących się ze w spółczesną nierów nością relacji m iędzykulturow ych w sferze p rze k ład u , ale też w obszarze m iędzynarodow ej k o m u n ik acji naukow ej.
10 Translatio. Le marché de la traduction en France à l’heure de la mondialisation,
red. G. Sapiro, C N R S , P aris 2008; Les contradictions de la globalisation éditoriale, red. G. Sapiro, N ouveau M onde éd., P aris 2009.
2
3
2
Abstract
Elżbieta SKIBIŃSKA U niversity o f W ro c ła wOn legal and ethical aspects of translation in the globalised world
Salah Basalamah, th e scholar o f translation and lawyer, specialist in Intellectual Property Law, by com bining these specialities has been able to grasp a c o m m o n field o f these disciplines: b o th are related to social actions and are o f fundam ental ethical dim ension. A necessity to recognise (in legal as w e ll as translational w a y) a relationship w ith th e o th e r (text; human being; culture), rem ains a basic p re su m p tio n o f his w o rk . T h e a u th o r show s a role played by th e classic concepts o f translation in shaping o f th e legal discourse, defining th e copy rights and th e rights to translation. H e postulates such rules o f th e dissem ination o f th e w o rld intellectual heritage in th e era o f globalisation w h ic h w o u ld o p e n an equal access to it, as w e ll as grant th e w eakest co m m u n itie s w ith a particular status.