• Nie Znaleziono Wyników

Dwugłos i dyskusja na temat trwałości małżeństwa według prawa świeckiego i kościelnego

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Dwugłos i dyskusja na temat trwałości małżeństwa według prawa świeckiego i kościelnego"

Copied!
7
0
0

Pełen tekst

(1)

Marian Rola

Dwugłos i dyskusja na temat

trwałości małżeństwa według prawa

świeckiego i kościelnego

Prawo Kanoniczne : kwartalnik prawno-historyczny 30/3-4, 307-312

(2)

[5] Z życia W ydziału P ra w a K anonicznego A TK 307

M yrcha, b. p ro feso r A T K i d łu g o le tn i d ziekan W ydziału P raw a K a­ n o n iczn eg o oraz red ak tor n a czeln y k w a rta ln ik a P ra w o K a n o n iczn e w u b ieg ły m rok u ob chodził 50-roczm icę u zy sk a n ia ty tu łu doktora p raw a k an on iczn ego. Z tej racji 18 lu te g o 1985 r. o d b y ła s ię w A k a d em ii T e­ o lo g ii K a to lick iej o k o liczn o ścio w a se sja n au k ow a, k tórej p ok łosie, p o ­ p rzed zon e sp ecja ln ą d ed yk acją d la J u b ila ta i poszerzone in n y m i p u b li­ k a cja m i jego w sp ó łp ra co w n ik ó w i u czn iów , sta n o w i treść n u m e r u 1—2

P ra w a K a n o n iczn eg o z r. 1986. W ręczając — w ob ecn ości R ektora

A TK , ks. prof. dra hab. R em igiu sza S o b ań sk iego i w sz y stk ic h p ra co w n i­ k ó w n a u k o w y ch W yd ziału — k s. prof. M yrsze ozdobny egzem p larz teg o n u m eru , opatrzon y p od p isam i obecn ych , ks. d ziek an P a stern a k w k ró t­ k im p rzem ów ien iu jeszcze ra z p o d k reślił zasłu gi P ro feso ra d la k an o- n is ty k i i Akademia. T eo lo g ii K a to lick iej oraz złożył w im ien iu w s z y s t­ k ich zeb ranych serd eczn e życzen ia d alszej ow ocn ej pracy n au k ow ej i p o m y śln o ści w ży ciu o so b isty m . K s. prof. M yrcha ze w zru szen iem p o d zięk o w a ł R ek torow i, D ziek a n o w i, k o leg o m i ca łej sp o łeczn o ści a k a ­

d em ick iej za ży c z liw e sło w a sk iero w a n e pod jego a d resem i zap ew n ił, że za w sze czu je się p rzed e wszytsltkiim „A T K -ow cem ” i n a m ia rę sw y ch m o żliw o ści za w sze b ęd zie s łu ż y ł u c z e ln i sw o ją w sp ó łp ra cą i pom ocą.

III

7. DWUGŁOS I DYSKUSJA NA TEMAT TRWAŁOŚCI MAŁŻEŃSTWA WEDŁUG PRAW A ŚWIECKIEGO I KOŚCIELNEGO

W c z ę śc i n au k ow ej p o sied zen ia m ia ły m iejsce d w a r e fe r a ty , k tóre w y g ło sili: p. p rof. dr hab. T om asz D y b o w sk i i ks. prof. d r hab. M a­ ria n Zurowslki. P ie r w sz y m ó w ca o m ó w ił zagad n ien ie tr w a ło śc i m a ł­ ż e ń stw a i m o żliw o ści jeg o rozw iązan ia w e d łu g p o lsk ieg o p ra w a c y w il­ n ego. D ru gi p releg en t nasizkicow ał zagad n ien ie n iero ze rw a ln o ści m a ł­ żeń stw a w p raw ie kan on iczn ym .

N a wsitępie sw eg o w y stą p ie n ia p . p rof. D yb ow sk i zazn aczył, że in s ty ­ tu cja m a łżeń stw a w p o lsk im p raw ie c y w iln y m jest u jm o w a n a in a czej n iż w p raw ie k an on iczn ym , stąd te ż i te r m in y ,,roaerw akiość — n ie ­ ro zerw a ln o ść” m a łżeń stw a w sy ste m a c h p ra w n y ch P a ń stw a i K ościoła n ie są term in am i, k tórych tr e ść w z a je m n ie s ię p ok ryw a i p o ró w n y w a ć

je m ożna tylk o częściow o.

P o lsk ie praw o c y w iln e n ie zaw iera b ezpośredniej d e fin ic ji m a łżeń ­ stw a . Z kodóksu rod zin n ego jednak m ożna w y w n io sk o w a ć, że jest to zw ią z e k m ężczyzn y i k o b ie ty z a w a r ty w ed łu g p rzep isó w teg o ż k o d ek su , a w ię c poprzez zgodne o św ia d czen ie stron zło żo n e przed u rzęd n ik iem sta n u cy w iln eg o <art. 1 § 1 k o d ek su rodzinnego i o p iek u ń czego). K ażdy in n y zw iązek m ężczyzn y i k o b iety , zain icjo w a n y in a czej, n ie jest m a ł­ żeń stw em , lecz co n a jw y ż e j k on k u b in atem , k tó ry w p ra w d zie p o w o d u ­ je p ew n e sk u tk i p raw n e (np. m a ją tk o w e, o k reślon e w k o d e k sie c y w il­ n ym ) ,ale n ie sto su ją się do n ie g o p rzep isy k o d ek su rod zin n ego. Co d o charakteru zw iązk u m a łżeń sk ieg o , istn ieją dw a poglądy: jed en w i­

(3)

308 Z życia W ydziału P ra w a K anonicznego A TK

dzi w n im jed y n ie u m ow ę; drugi u w a ża m a łżeń stw o za in sty tu cję

s u i g en eris, różną od .zw ykłej u m o w y . P . prof. D y b o w sk i jest z w o le n ­

n ik iem teg o drugiego p oglądu, gd yż — w od różn ien iu o d zw y k łej um o­ w y — m a łż e ń stw o n ie m oże być ro zw ią za n e n a m ocy d ecy zji sam ych m ałżon k ów i p raw o n ie sto su je do m a łżeń stw a sk u tk ó w , jak ie przy k on trak tach p ow od u ją w a d y ośw iad czen ia w o li.

O cen iając sto su n e k p r z e p isó w p ra w a p o lsk ieg o do tr w a ło ś c i m a łż e ń ­ stw a , m ożna stw ierd zić, że w e d łu g z a w a rty ch w ty m p ra w ie d ek la ra ­ c ji dok tryn aln ych n a czeln ą zasadą jest zasad a tr w a ło ś c i m a łżeń stw a , co w y n ik a m. in. z (artykułu 79 K o n s ty tu c ji P R L , g d zie izostało p o w ied zia ­ n e, iż P a ń stw o otacza op iek ą m a łż e ń stw o i rodzinę. D op u szczaln y jest w p ra w d zie rozw ód, a le ob w arow an y w ie lo m a k la u zu la m i i n ie m oże n a stą p ić jed y n ie n a w n io sek stron, oo jest dop u szczaln e w in n y c h s y ­ stem a ch praw n ych . P ra k ty k a odbiega od d ek la ro w a n ej zasad y tr w a ­ ło śc i (ponad 50 tys. ro zw o d ó w rocznie!), a le n ie zm ien ia to fa k tu , że zasad a trw a ło ści jest jed n ak d ek larow an a. Sposotby u sta n ia m a łżeń stw a za życia ob ojga m a łżo n k ó w są jed y n ie w y ją tk ie m od za sa d y trw a ło ści. W p raw ie c y w iln y m rozróżnia s ię tr z y ta k ie sp osob y: 1° stw ierd zen ie n ie istn ie n ia , 2° u n iew a żn ien ie, 3° rozw ód.

S tw ierd zen ie n ie istn ie n ia m a łżeń stw a m a m iejsce w te d y , k ied y is tn ie ­ je w p raw d zie w k sięg a ch stan u c y w iln eg o z a p is o zaw arciu m a łżeń ­ stw a , lecz p rzy za w iera n iu n ie z o sta ły sp ełn io n e w y m a g a n ia art. 1 § 1 k o d ek su r o d zin n eg o i op iek u ń czego. Tak m o że b yć np. gd y n ie b y ­ ło zgodnego oświaidiczenia stron, gd y o sob y b y ły tej sam ej p łci itp. M ałżeń stw o jest w o b ec p raw a u w a ża n e za n ie istn ie ją c e n ie od m o m en ­ tu jednak jego zaw arcia, lecz od c h w ili u zy sk a n ia orzeczen ia są d o ­ w ego. P rz e c iw d o k u m en to w i b ow iem sta n u c y w iln e g o n ie s ą d o p u szcza l­ n e żadne d ow od y p o z a o rzeczen iem sądu.

U n ie w a ż n ie n ie m a łżeń stw a (nie stw ierd zen ie n iew a żn o ści!) m oże m ieć m ie jsc e w ted y , gd y p r z y jego za w iera n iu z o sta ły p o g w a łco n e p ra w n e zak azy pochodzące ze w zg lęd ó w eugeniicznych lu b sp o łeczn y ch , jak np. zak az zaw ieran ia m a łż e ń stw a p on iżej o k reślo n eg o w ie k u , zakaz z a w ie ­ ran ia m a łżeń stw a p rzez u b ezw ła sn o w o ln io n y ch , ch orych p sych iczn ie, zw ią za n y ch o k reślo n y m sto p n iem p o k rew ień stw a , p o w in o w a ctw a , p rzy ­ sp osob ien ia itd. W ta k im przypadku w y ro k są d o w y m o że orzec n ie ­ w ażn ość m a łżeń stw a , przy czym — zd an iem p. prof. D y b o w sk ieg o — w y ro k m a zn aczen ie k o n sty tu ty w n e i d latego art. 21 k od ek su rod zin ­ n eg o i op iek u ń czego k a że w w y p a d k u u n iew a żn ien ia m a łżeń stw a sto ­ so w a ć przepisy o sk u tk ach d otyczących ro zw o ju o d n o śn ie p o to m stw a i m ajątku. U n ie w a ż n ie n ie m a łżeń stw a n ie jest jed n ak m o żliw e, gdy p rzy jego za w iera n iu n ie za ch ow an o fo rm a ln o ści o m n iejszej randze, jak np. ob ecn ość 2-eh św ia d k ó w , w y m a g a n ie „zap ow ied zi” itp . R ów nież zaiwarte bez d y sp en sy są d u m a łżeń stw a k o n w a lid u ją s ię au to m a ty czn ie p rzez u sta n ie o k o liczn o ści zab ran iającej zaw arcia zw iązk u , np. przez o sią g n ięcie w y m a g a n eg o w iek u , u stan ie choroby p sy ch iczn ej, ro zw ią za ­

(4)

m

Z życia W ydziału P ra w a K anonicznego ATK 309

n ie przez sąd p op rzed n iego m a łżeń stw a (dlatego są d za w iesza postęp o­ w a n ie o bigam ię, gd y d ow ie się o p row ad zon ym p o stęp o w a n iu rozw odo­ w y m ), u stan ie p rzy sp o so b ien ia itp. Jak już w spom n ian o, w a d y o św ia d ­ czen ia w o li n ie są ta k ż e p o d sta w ą do u n iew a żn ien ia , a w przypadku g d y w a d y t e sp o w o d u ją rozk ład p ożycia m a łżeń sk iego, sp o so b em roz­ w ią za n ia m a łżeń stw a p o z o sta je rozw ód. W ydaje się , że w s z y stk ie te o gran iczenia w sto so w a n iu in sty tu c ji u n ie w a ż n ie n ia są ró w n ież p o d y k to ­ w a n e trosk ą o trw a ło ść m a łżeń stw a . P rocesy o u n ie w a ż n ie n ie m a łżeń ­ s tw a <są u nais bardzo rzad k ie.

In aczej n atom iast m a s ię rzecz z rozw odam i, choć i one — p rzy n a j­ m n ie j w e d łu g p rzep isó w — są p od d an e ogran iczeniom . N ie jest d o ­ z w o lo n e '(w od różn ien iu od ZSRR ) rozw iązan ie m a łż e ń stw a b ezd zietn e­ go t y lk o n a p o d sta w ie żąd an ia obu stron. M usi te ż za istn ieć o k o licz­ n o ść rozk ład u p ożycia m a łżeń sk ieg o lu b w in a jed n ego ze w sp ó łm a ł­ żon k ów , a lb o o b y d w ie te o k o liczn o ści rów n ocześn ie. P rzez rozk ład z w ią ­ zku m ałżeń sk iego ro zu m ie s ię ró w n o czesn e u sta n ie w ię z ó w p sy ch icz­ n y c h (m. in. za n ik uczu cia m iłości, szacu n k u i zau fan ia), w ię z ó w fiz y ­ czn y ch (m. in. za p rzesta n ie w sp ó łży cia m ałżeń sk iego) i gospodarczych. R ozk ład te n w e d łu g o b ecn ie ob ow iązu jących p rzep isów m a być pon ad to zu p ełn y i tr w a ły , cz y li m a za istn ieć brak re a ln y c h p e r sp e k ty w p o n o w ­ n eg o n a w ią za n ia zerw an ych w ięzó w . P rzep isy o b o w ią zu ją ce w latach

1950—*1964 w y m a g a ły jeszcze, b y rozk ład b y ł d łu gotrw ały. P ó źn iej jednak u su n ięto zarów no w y m a g a n ie d łu g o trw a ło ści, jak i w ym óg, b y sp ow o­ d o w a ły g o w a żn e p rzy czy n y , c o d ow od zi dość d alek o p o su n iętej lib e ­ ra liza cji ze stron y p ra w o d a w cy i ob ecn ie rozw ód jest m o żliw y , gdy rozk ład zw iązk u m a łżeń sk ieg o n a stą p ił stosu n k ow o n ied a w n o i z p rzy ­ czy n o b iek ty w n y ch m ało w a żn y ch . D alszym ogran iczeniem m o żliw o ści u zy sk a n ia rozw odu jest jeg o zakaz gdyby: 1° rozw ód b y ł sp rzeczn y z in teresem m a ło letn ich d zieci zrodzonych w ty m m a łż e ń stw ie ; 2° roz­ w ód naru szał ■zasady w sp ó łży cia sp ołeczn ego; 3° rozw od u zażąd ał w y ­ łą czn ie te n m ałżon ek , k tó ry jest w in n y rozkładu m a łżeń stw a . Z ab ezp ie­ c z e n ie in teresó w m a ło letn ich d zieci w p ra k ty ce jednak od gryw a m in i­ m aln ą rolę i zn ik om a jest ilo ść p rzypadków , w k tórych żą d a n ie roz­ w o d u zostaje o d d alon e ze w zg lęd u na dobro d zieck a. R aczej w orzecz­ n ic tw ie sąd ów p rzy jm u je się , że rozw ód jest zgodny z in te r e se m d ziec­ ka, gdyż zabezpiecza je p rzed w y ch o w a n iem w atm o sferze w a śn i i n ie­ porozum ień. S łu szn ość ta k ie g o dom niem ania k w e stio n o w a ł już daw no prof. S telm a ch o w sk i, a za n im prof. D yb ow sk i. U w a ża ją oni, że za­ sad n iczo rozw ód n a le ż y uznać za sp rzeczn y zarów no z in teresem sp o­ łecznym , jak i z in teresem d ziecka. W latach 70-tych w d eb atach zw ra­ cano też uw agę, że przy orzek an iu rozw odu n ie n a leży się p o słu g iw a ć d om n iem a n iem ani za zgodnością, an i za n iezgod n ością rozw od u z in ­ teresem dziecka, lecz w p oszczególn ych przyp ad k ach n a le ż y rzecz do­ k ła d n ie zbadać. T ym n iem n iej w p ra k ty ce Sąd N ajw yżiszy żąda od

(5)

310 Z życia Wydziału Prawa Kanonicznego ATK [8 ] p od yk tow an e trosk ą o in te r e s d ziecka, a le n ie w y m a g a ic h przy orze­ czen iu p rzeciw n ym . D ru gie og ra n icze n ie m o żliw o ści u zysk an ia rozw odu, a m ia n o w icie jego zgodność z in teresem sp o łeczn y m , o d g ry w a rów n ież m in im a ln ą rolę ze w z g lę d u na b ardzo o g ó ln e i n iep recy z y jn e sfo rm u ­ ło w a n ie. N a to m ia st zasada p rew en cji ogóln ej, b y osob a w in n a rozkładu p ożycia m a łżeń sk ieg o n ie o trzym yw ała „prem ii'’ w p o sta ci rozw odu, -też jest sto so w a n a w w ąiskim zakresie. M o żliw y jest b o w iem rozw ód, g d y strona n ie w in n a się n a ń zgadza, a lb o odm ow a zgody z jej stron y z o sta n ie uznana aa sp rzeczn ą z zasadam i w sp ó łży cia społeczn ego. Istn ie ­ je ponadto m o żliw o ść „om in ięcia” o m aw ian ych trzech ograniczeń, gdyż d o n ied aw n a m ożna b yło bez tru d n o ści p row ad zić na w n io sek stron p o stęp o w a n ie ograniczone ty lk o do p rzesłu ch an ia sa m y ch m ałżonków . B y ło to p od yk tow an e pragn ien iem , b y „nie prać p u b liczn ie b rudów m a ł­ żeń sk ich ”, a le stw a rza ło te ż m ożliw ość, że sąd p rzy jm o w a ł do w ia d o ­ m o ści jed y n ie to , co p ra g n ęły zezn ać stron y k ieru ją ce s ię sw oim w ła s ­ n y m 'interesem . D la teg o o statn io, zgod n ie z p o stu la tem L ig i K obiet, jeżeli w m a łżeń stw ie są d zieci, muisd b yć p row adzone p o stęp o w a n ie dow odo­ w e w p ełn y m zakresie.

K ończąc s w o je w y stą p ie n ie p. prof. D y b o w sk i p od k reślił, że jego zd an iem p ra w o d a w ca zajm u je u m iark ow an e sta n o w isk o w ob ec rozw o­ d ów : d op u szcza je w p raw d zie, lecz dopu szczaln ość u za leżn ia od sp e ł­ n ie n ia w ie lu — w y m ie n io n y c h w y żej — w a ru n k ó w . M im o jednak t a ­ k ie j p o sta w y p ra w o d a w cy trzeba stw ierd zić, że liczb a rozw od ów w P o lsc e c ią g le w zrasta. P rzy czy n ia się tło teg o n ie ty lk o lib era lizu ją ca p o sta w a p ra w o d a w cy (np. p o m in ięcie w y m a g a n ia „w ażn ych p rzy czy n ” i „ d łu gotrw ałego rozk ład u ”) oraz istn ieją ce „fu rtk i p r a w n e ”, lecz tak że przem ian y sp ołeczn e: n ie lic z e n ie się z e w sk a za n ia m i K ościoła o d n ośn ie m a łżeń stw a i p rok reaeji, o sła b ie n ie w ię z i ro d zin n ej p op rzez p rzen iesie­ n ie poza rod zin ę w a rszta tu pracy jej człon k ów , m igracja ze w si do m ia st i em an cyp acja k o b iet. i

A utor d ru giego referatu , ks. prof. Ż urow ski, zazn aczył na początku, że z pow odu o gran iczan ego czasu jed yn ie za sy g n a lizu je g łó w n e p u n k ty problem u n iero ze rw a ln o ści m a łżeń stw a w p raw ie k o ścieln y m . N aczeln ą zasadą u zn aw an ą w p ra w ie k an on iczn ym jest teza, że n a m ocy p raw a B ożego m a łżeń stw o m ięd zy och rzczon ym i, w a żn ie za w a rte i d op ełn ian e jest absoluitnie n ierozerw aln e. W ed łu g praw a B ożego ta k że i in n e m a ł­ żeń stw a z n a tu ry sw e j p o w in n y być trw a łe, o c zy m św ia d czą sło w a C h rystu sa „mia p o czą tk u tak n ie b yło” (Mt 19,3—9; M k 10,2—*9). Jednakże ich n ierozerw aln ość jest w zględ n a, gdyż już w S ta ry m T esta m en cie praw o nad an e za p o śred n ictw em M ojżesza zezw a la ło n a rozw ód, a w K o ściele m o żliw e jest rozw iązan ie: 1° m a łż e ń stw a zaw artego m ięd zy ochrzczonym i, aile n ied op ełn ion ego; 2° 'm ałżeństw a n atu raln ego, za w a r­ te g o m ięd zy n ieoch rzczon ym i, k tó re m oże zastać rozw iązan e n a m ocy

„p rzyw ileju p a w io w e g o ”; 3° m a łżeń stw a zaw artego w ram ach p olian d rii lu b p oligam ii; 4° m a łż e ń stw a m iesza n eg o osob y ochrzczonej z n ie

(6)

-[9] Z życia W ydziału P ra w a K anonicznego A TK 311

ochrzczoną, k tó re m oże zostać rozw iązan e dla dobra w ia ry . W e w sz y ­ stk ich ty ch p rzypadkach ro zw ią za n ie n a stęp u je n ie na m o cy d ecy zji w ła d zy lu d zk iej (k ościelnej) lecz n a m ocy w ła d zy poch od zącej w szcze­ g ó ln y sposób od Boga: p ap ież u d zielając d ysp en sy w k o n k retn y m przy­ pad k u lu b u sta n a w ia ją c p rzep isy ogóln e działa na m ocy tzw . w ła d zy za stęp czej jak o V ica riu s C h risti. N ie została n a to m ia st uznana przez K ościół teza, jakoby p ap ież m ia ł ta k że w ła d zę r o z w ią zy w a n ia m a łż e ń ­ stw a zaw artego m ięd zy och rzczon ym i i dop ełn ion ego; ta k ie j w ła d zy

p ap ież n ie p osiada, gd yż n ie zo sta ła m u u d zielon a p rzez C hrystusa. W zw ią zk u z p ow yższym , w w y p a d k u n iem o żn o ści k o n ty n u o w a n ia p ożycia przez m ałżon k ów , k tó rzy jako och rzczeni z a w a r li ze sobą m a ł­ żeń stw o i d op ełn ili je, m o ż liw a jest ty lk o sep aracja b ez p ra w a za w ie ­ ra n ia p on ow n ego zw ią zk u za życia w sp ółm ałżon k a. Inaczej n atom iast m a się rzecz z m a łżeń stw a m i fo rm a ln ie w p ra w d zie zaw artym i, a le d e facto n iew ażn ym i. N a m ocy og ó ln eg o d om n iem an ia są one u w ażan e p rzez p raw o k o ścieln e za m a łżeń stw a w ażne, lecz m o żliw e jest stw ie r ­ d z e n ie ich n ie w a ż n o śc i przez sę d z ió w k o ścieln y ch . W yrok sądu k o ś c ie l­ n eg o m a w te d y ch arak ter d ek la ra ty w n y : m a łżeń stw o fa k ty c z n ie n ie

istn ia ło od sa m eg o początku i stron y m ogą wistąpić w n o w e zw iązki. P o zakończeniu obydlwu r e fe r a tó w ks. d ziekan P a stern a k p od zięk ow ał p releg e n to m oraiz o tw o rzy ł d ysk u sję. Z abierając w n iej głos jak o p ier­ w szy , ks. prof. dr hab. E dw ard Sztafrowtskii za sy g n a liz o w a ł p otrzeb ę p o ­ w o ła n ia w sądach św ieck ich o so b y u rzęd ow ej, k tóra stałab y n a stra ży in teresó w d z ie c k a 'p o d c z a s przep row ad zan ia spralw rozw od ow ych . D rugi u czestn ik d ysk u sji, ks. prof. R em igiu sz S ob ań sk i, poru szył p rob lem , czy w p ra w ie k o ścieln y m od różn ia s ię n iew ażn ość m a łżeń stw a od jeg o n ie ­ istn ie n ia ,oiraz jak o cen ić w a rto ść m a łżeń stw a , w k tórym jed n a z osób zm ien ia p łeć i ab su rd em b y ło b y żądać, b y w zw ią zk u m a łżeń sk im p o zo sta w a ły d w ie osoby te j sam ej płci. Ks. prof. S ob ań sk i u w ażał, ż e sędaia k o śc ie ln y w in ie n w y d a ć w y ro k z ty tu łu „ n ieistn ien ia m a łżeń ­ s t w a ”. N atom iast ks. prof. dr hab. Tladeusz P a w lu k , ks. prof. S z ta fr o w - sk i, ks. prof .dr hab. M arian P a stu szk o , ks. doc. P a stern a k i ks. dr M arian R ola b y li zdania, że w przyp ad k u rzeczy w istej zm ia n y p łci już p o zaw arciu m a łżeń stw a , n a le ż y zw rócić się do S to licy A p o sto lsk iej, g d y ż sąd k o ścieln y ma jed y n ie p raw o orzekać o w a żn o ści m a łż e ń stw a w m om en cie jego za w iera n ia i n a p o d sta w ie ty tu łó w u zn an ych p rzez p ra w o i ju rysp ru d en cję rotaliną. Ks. prof. S ob ań sk i i p. p rof. D yb ow sk i w y r a z ili jednak o p in ię, ż e sędzia k o ścieln y p o w in ie n sa m o d zieln ie p o d ­

jąć s ię rozw iązan ia teg o p roblem u. B ez in terp reta cji p raw a d o k o n y w a ­ n ej b ow iem przez sęd ziego n ie b y łb y m o żliw y rozw ój ju rysp ru d en cji i postęp w ie d z y 'praw niczej. W d alszym cią g u d ysk u sji ks. prof. M yrcha om ów ił zn aczen ie p ojęcia k on trak tu przy o k reśla n iu isto ty m a łżeń stw a i jego so cja ln eg o asp ek tu . P oru szył te ż prob lem rozkładu m a łżeń stw a w w y n ik u różnic św ia to p o g lą d o w y ch m ięd zy m ałżonkam i. D o te g o p rob lem u n a w ią z a ł te ż ks. doc. dr hab. J erzy L a sk o w sk i

(7)

312 Z życia W ydziału P ra w a K anonicznego A TK (10]

w sk a zu ją c n a p otrzeb ę b ad ań n ad w a ru n k a m i tr w a łe g o rozk ład u m a ł­ żeń stw a . N a stęp n ie, w n a w ią z a n iu d o refera tu k s. prof. Ż u row sk iego, p. prof. D y b o w sk i p o sta w ił p y ta n ie, n a jak iej p o d sta w ie rozróżnia się ab so lu tn ą n iero ze rw a ln o ść m a łż e ń stw za w a rty ch m ięd zy ochrzczo­ n y m i i d o p ełn io n y ch rad w z g lę d n e j n ie r o z e r w a ln o śc i in n y c h m ałżeń stw - W o d p ow ied zi k s. p rof. Ż u row sk i stw ierd ził, ż e p o d sta w ą tego roz­ r ó żn ien ia jest p raw o B oże; ks. pirof. S ob ań sk i zw ró cił u w a g ę, że roz­ różn ien ie to motżna u za sa d n ić p rak tyk ą e k lezja ln ą ; ks. prof. S z ta fr o w - sk i zaś przyp om n iał h istoryczn e u w a ru n k o w a n ie tej p rak tyk i. Z k o lei ks. prof. P a w lu k za u w a ży ł, że zarów no p raw o św ie c k ie dop u szczając rozw ód, jak i p raw o k o śc ie ln e dop u szczając p o szerzen ie ty tu łó w n ie­ w a ż n o śc i m a łżeń stw a , tra k tu ją to jako „zło k o n ie c z n e ”. D la teg o od p ra w n ik ó w n a leży się sp o d ziew a ć ta k iej in terp reta cji praw a, k tóra b y ła b y . zgodna iz in te n c ją p ra w o d a w cy i p ro w a d ziła b y do rozłączen ia m a łżo n k ó w ty lk o w przyp ad k ach rzec z y w iśc ie k o n ieczn y ch . Jako o sta t­ n i w d y sk u sji zabrał g ło s p. prof. D y b o w sk i, k tó r y stw ierd ził, m . in., że w sp ó ln e d y sk u sje k a n o n istó w i p ra w n ik ó w św ieck ich n a tem a t tr w a ­ ło ś c i m a łż e ń stw a są b ard zo pożądane, gd yż zarów n o jed n i, jak i dru­ dzy, sta ją w co d zien n ej sw e j p ra k ty ce w ob ec p ow a żn y ch p rob lem ów in teresu ją cy ch obydw a s y s te m y p raw n e: gd zie p rzeb ieg a gra n ica m ięd zy w y m a g a n ia m i p och od zącym i z p raw a B o żeg o a w y m a g a n ia m i pocho­ d zą cy m i od w ła d z y k o śc ie ln e j; jak p raw n ik , b ęd ą cy cz ło w ie k ie m w ie ­ rzą cy m w in ie n u sto su n k o w a ć się do roizw odów i p o lity k i le g isla c y jn e j ich dotyozącej; jak p ogod zić w y m a g a n ia w y p ły w a ją c e z zasad w ia r y z p ra­ w a m i lu d zi o in n y ch św iatop ogląd ach ; jak p o stęp o w a ć w p ra k ty ce w o ­ bec zw iązk ów , k tó re u le g ły fa k ty czn em u i n ie o d w o ła ln e m u rozkładow i? D y sk u sję i całość p o sied zen ia zam k n ął ks. d ziek a n P a stern a k sk ła ­ dając p o d zięk o w a n ie w sz y stk im ob ecn ym za u d ział i tw ó r c z y w y siłe k w ło żo n y w z g łę b ia n ie p oru szan ych problem ów .

ks. M arian R o la

8. PROJEKT KODYFIKACJI KATOLICKICH KOŚCIOŁÓW WSCHODNICH

(W y k ła d ina W y d zia le ,Prawa K anonicznego A T K

prof. Fiirsta z Freiburga)

W p aźd ziern ik u 1986 r. b a w ił z w iz y tą w P o lsc e w raz ze sw oją m a ł­ żonką prof. C arl G erold Fiirst, p rofesor P ra w a K a n o n iczn eg o n a U n i­ w e r sy te c ie w e F reiburgu, K on su ltor P a p iesk iej K om isji K o d y fik a cy jn ej P ra w a K a to lick ich K o ścio łó w W schodnich. 14-go p aźd ziern ik a br. w y g ło ­ sił w y k ła d o tw a rty d o zgrom adzonych p ra co w n ik ó w i stu d en tó w IV i V roku W ydziału B raw a K an on iczn ego A TK .

Cytaty

Powiązane dokumenty

In this equation B represents the damping coefficient. Added roll radius of gyration for different natural roll frequencies as a consequence of load variation.. 1962) for the

I puklerze z ognia złotowłose Przeciw duchom złym mają zwrócone, Płaszcze, tarcze, jak żelaza czerwone.. Ubranie m artwej na łąkach

Temperature profile using the uniform wind on 8 July 1993, with the 2-D x-z model, with a fixed mesh (a) and an adaptive mesh (b, c) having an equal number of elements..

A constitutive model for URM structures is presented in this research.The Masonry model is implemented in a geotechnical finite element analysis software in a

Tragizm je s t bowiem szczególną kategorią stosunku do św iata; zaw iera się w nim przed e w szystkim poczucie starcia nieprzezw yciężonych sprzeczności,

Rozprawa przygotow ana została w oparciu o niezwykle szeroką bazę źródłową, i to zarówno jeśli idzie o archiw alia prow eniencji państwowej (zespoły akt K

Additionally, the open pore conductance was observed to be higher at 2 M compared to 3 M, in both KGlu and NaGlu, as explained below while discussing the conductivity