Stefan Moysa
"Geschichte der jüdischen Kultur in
Bildern", wyd. Bezalel Narkiss,
Zürich 1973 : [recenzja]
Collectanea Theologica 44/4, 200-201
200
R E C E N Z J EJean-Pierre JUNKER, A lter als Exil. Zur gesellsch aftlich en Ausgrenzung
des alten M enschen, Zürich-E insiedeln-K öln 1973, Benziger Verlag, s. 54.
Ta mała książeczka zajm uje się bolesnym problem em w yłączenia stare go człow ieka z ram społeczeństw a. Polega ono na tym, że starzec traci po siadane poprzednio znaczenie, funkcje, kom petencje zawodowe, dochody i m o żliw ości kontaktu. Zaczyna się to wówczas, gdy odczuwa on, że inni ludzie odnoszą się z pogardą do niego z racji jego wieku.
Starość w sposób nieporów nanie w iększy dotyka ludzi biednych niż b o gatych. Bogaty zachowuje sw oje znaczenie, biedny nieodw ołalnie je traci. Jednym z najboleśniejszych przeżyć starości jest brak zajęcia, który n astę puje wraz z przejściem na em eryturę. Dotyka ono też szczególnie biednego człowieka, gdyż jest zw iązane z ograniczeniem jego i tak niew ielkich do chodów.
Przyczyną takiego w yłączenia jest konsum pcyjny charakter dzisiejszego społeczeństw a. Społeczeństw o nastaw ione jedynie na w ydajność produkcyjną, a następnie na spożyw anie ow oców tej wydajności, nie może inaczej odno sić się do ludzi starych. Kto nie jest już w ydajny, zostaje wyrzucony przez społeczeństwo jak niepotrzebny przedmiot.
Środkiem zaradczym na problemy starości nie może być szerzona dzi siaj teoria „od-angażow ania”, ani przeciw staw na teoria „aktyw ności”. P ierw sza z nich poleca pogodzić się ze starością, przyjąć ją bez oporów i żyć nią jako szczególną sytuacją życiową. Druga natom iast radzi staw iać opór, nie godzić się z tym, by być zaliczonym do ludzi starych i trwać przy swoich w cześniejszych życiow ych przyzwyczajeniach m ożliwie najdłużej. Teoria od- -angażowania prowadzi do dalszego ograniczenia sprawności życiowych sta rego człowieka, teoria aktyw ności zapoznaje jego prawdziwą sytuację.
Autor m ówi z perspektyw y zachodniego św iata konsumpcji- N ie podaje środków zaradczych, a sw oje w nioski ogranicza do stwierdzenia, że nie po wiodą się środki, usiłujące w integrow ać ludzi starych w społeczeństwo kon sumpcyjne. Odmienna ocena ludzi starych może nastąpić tylko wówczas, gdy gruntow nie zm ieńi się społeczeństwo, które tych ludzi odgranicza od życia. W niosek sm utny, ale bez w ątpienia prawdziwy, który świadczy, że sp ołe czeństwa bogate przeżywają nie m niejsze trudności niż rozw ijające się, ty l ko innego rodzaju.
K s. Stefan M oysa SJ, W arszaw a
G eschichte der jü dischen K u ltu r in B ildern, (przekł. z ang.), wyd. Bezalel
N a r k i s s , Zürich 1973, Flamberg Verlag — Benziger Verlag, s. 241. W ydawnictwo to jest czymś pośrednim między albumem a książką ilu strowaną. G łów ny m ateriał bowiem stanowią ilustracje, ale tekst nie jest tylko ich objaśnieniem , lecz popularną opowieścią o historii kultury żydow skiej, a ściślej — narodu żydowskiego, począwszy od Teraha, ojca Abraha ma do czasów obecnych,a w ięc w czasie obejm ującym prawie 4000 lat.
Okres do początków naszej ery potraktowany jest krótko, przede w szy stkim w oparciu o Pism o św. Starego Testam entu. N ie ma żadnej w zm ian ki o Chrystusie, być m oże dlatego, że jest to dziś zbyt kontrowersyjna po stać w judaizm ie. Autor jednakże liczy czas nie w edług kalendarza żydow skiego, ale od narodzenia Chrystusa.
Cały nacisk położony jest na historię Żydów w starożytności i w śred niowieczu. Autor przechodzi kolejno poszczególne ośrodki diaspory żydow skiej, takie jak Palestyna, Babilon, Azja centralna i niektóre kraje euro pejskie. Przyznaje, że od XVI w ieku jedynym i obszarami, gdzie żydzi mogli znaleźć schronienie przed prześladowaniam i był św iat m uzułmański i Polska. Stwierdza, że na terenie naszego kraju aż do ostatniej w ojny znajdowały się ważne centra kulturalne żydostwa.
R E C E N Z J E
201
Głęboka niechęć do chrześcijaństwa przew ija się przez całą książkę- Przedstawione jest ono jako głów ne narzędzie prześladowania żydów. W ogó le historia prześladowań jest jednym z zasadniczych m otyw ów książki, przy czym autor przybiera zaw sze jednostronny ton apologetyczny, nie starając się o całościowe i bardziej obiektyw ne ujęcie spraw. N ie ma na przykład naw et w zm ianki o ratowaniu żydów przez Polaków, wśród których byli liczni księża i zakonnice, w czasie okupacji hitlerowskiej.
W sum ie najcenniejszą w książce jest jej św ietna forma graficzna i w spaniałe ilustracje, które mogą być dużą pomocą dla biblistów i judais- tów. Szkoda, że ścisłość i obiektyw ność naukowa książki nie w ykazują tego sam ego poziomu.
K s . S tefan M oysa SJ, W arszaw a
ök u m en isch e K irch en geschich te, tom II: M ittela lter und R eform ation, wyd.
Raymund K o t t j e i Bernd M o e l l e r , M ainz-M ünchen 1973, M atthias-G rü- new ald-V erlag, Chr. Kaiser Verlag, s. 472.
Ukazuje się już drugi tom ekum enicznej historii Kościoła, zredagowany przez zespół czterech katolickich i czterech ew angelickich historyków. W prze ciw ieństw ie do w ielu innych w ydaw nictw tego typu, przynależność w yznaniow a autorów jest uwydatniona i dlatego można się zorientować, że zasadniczo za gadnienia specyficznie katolickie zostały powierzone protestantom , a specy ficznie ew angelickie — katolikom. N ie jest to jednak regułą choćby dlatego, że czasem trudno określić, co w historii Kościoła jest „katolickie”, a co „ew ange lick ie”.
Zagadnienia w czesnego średniowiecza zostały potraktowane bardzo k la sycznie, tak że trudno się dopatrzeć różnicy między taką historią a tą, która była pisana przez autorów w yłącznie katolickich. Dotyczy to zw łaszcza pano w ania Germ anów nad Kościołem, Kościoła czasów Karolingów, w ysiłków reform istycznych w K ościele średniowiecza. Z dużą obiektyw nością przedsta w iony jest «•pór o inw estyturę. Bardzo życzliw ą ocenę wcześniej i później szej scholastyki daje protestant L. G r a n e , profesor uniw ersytetu w K o penhadze.
Ekum eniczny charakter takiego opracowania okazuje się oczyw iście prze de w szystkim w sposobie potraktowania Reformacji. Katolik B a u m e r przedstaw ia krótko stosunki i nadużycia w ówczesnym K ościele, które do prowadziły do Reformacji, protestant M o e 11 e r sądzi jednak, że nie m oż na zagadnienia Reformacji tylko do tych nadużyć sprowadzać- Według L o r t - z a na przykład tyle samo, co ówczesne stosunki, w płynęła na powstanie R e form acji osobowość sam ego L u t r a . Zarys tej osobowości, oparty o n aj now sze badania, przedstawia spokojnie, życzliw ie i obiektyw nie B a u m e r . Drugą osobą Reformacji jest, jak wiadomo, K a l w i n . Jego sylw etk ę du chową opisuje znany specjalista w tej dziedzinie katolik G a n o c z y.
D zieje Kontrreformacji i katolickiej reform y przedstaw ia M o e l l e r . Widzi w niej dwa najw ażniejsze momenty, a m ianow icie powstanie i dzia łalność zakonu jezuitów oraz Sobór Trydencki. Autor w ysoko ocenia zna czenie jezuitów dla odnowy ducha w K ościele katolickim i potrafi się ustrzec przed uproszczonymi zarzutami nietolerancji i fanatyzm u, często kierow a nym i pod adresem tego zakonu. M o e l l e r analizuje też dekrety Soboru Trydenckiego i choć nie idzie za zdaniem H a r n a c k a , który twierdził, że gdyby dekret o uspraw iedliw ieniu był w cześniej uchwalony, nie byłoby Reform acji, potrafi jednak dojrzeć w szystkie jego pozytyw ne strony nawet z perspektywy protestanckiej.