• Nie Znaleziono Wyników

Idea "kultury proletariackiej" w okresie międzywojennym

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Idea "kultury proletariackiej" w okresie międzywojennym"

Copied!
43
0
0

Pełen tekst

(1)

Zbigniew Jarosiński

Idea "kultury proletariackiej" w

okresie międzywojennym

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 68/4, 3-44

(2)

I.

R O Z P R A W Y

I

A R T Y K U Ł Y

Pamiętnik Literacki, LXV in, 1977, z. 4

ZBIGN IEW JA R O SIŃ SK I

IDEA „KU LTURY PR O LET A R IA C K IEJ” W O K RESIE M IĘDZYW OJENNYM *

1

W ro k u 1922 ukazał się tom 2 podstaw ow ego dzieła europejskiego katastro fizm u — Der U ntergang des A bendlandes O sw alda Spenglera. W dw a la ta później p u b licy sta „Now ej K u ltu ry ”, prezen tu jąc je ro b o tn i­ czem u czytelnikow i, pisał:

Id eo lo g o w ie rew o lu cy jn eg o p roletariatu n ie m ają pow odu drżeć na m yśl o zm ierzch u b u rżuazyjnej Europy. R ozum ując na zim no, bez u czuć zgrozy lub triu m fu , w in n i p o w ied zieć: „K ultura g in ie? W a s z a k u ltu ra? Cóż, b ędzie inna, n a s z a ” 1.

„N asza” znaczyło: pro letariack a, tw o rzo n a przez m yślicieli i artystów , któ rzy z n a jd u ją się w szeregach k lasy robotniczej, i m ająca stać się w przyszłości ponadn aro do w ą k u ltu rą porew olucyjnego św iata.

Prześw iadczenie to w początku la t dw udziestych szeroko było rozpo­ w szechnione w środow isku polskich kom unistów . Stało się też podstaw o­ w ą tezą p u b licy sty k i u p raw ian ej przez gru p ę działaczy, k tórzy zajm ow ali się spraw am i ośw iatow ym i i k u ltu raln y m i, oraz p u n k tem w yjścia ich przedsięw zięć organ izacyjny ch zm ierzających do sk up ien ia p ro letariac­ kich sił tw órczych. P race te prow adzone zespołowo i ożyw iane en tu zjaz­ m em po krew nym tem u, k tó ry tow arzy szy ł działalności ówczesnej a w an ­ gard y arty sty czn ej, składały się n a niew ielki ru ch k u ltu ra ln y .

Postaciam i głów nym i ru c h u b yli: J a n Hem pel, W itold W andurski, S te fa n R udniański i A n to n in a Sokolicz. N azw iska innych jego uczestni­ ków nic zazwyczaj badaczow i dzisiejszem u nie m ówią; n iektó rzy zacho­ w ali zupełne incognito. N ajw ażniejsze publik acje program ow e ukazały się

* A rtykuł ten jest n iep ełn y m rozd ziałem ob szern iejszej pracy o polskiej le w i­ cow ej m y śli literack iej la t 1918— 1939. D w a p ozostałe rozdziały traktują o a w a n g a r­ d ow ych kon cep cjach sztuki u sp ołeczn ion ej (w teoriach i p rak tyce artystycznej fu tu ­ ry stó w i „Z w rotn icy”) oraz o program ie le w ic y kultu raln ej la t trzydziestych.

1 S. Z. B i e l s k i , Z gon i n a ro d zin y . (O. S p e n g le r i jeg o k r y ty c y ). „N ow a K u l­ tu ra” 1924, nr 2.

(3)

w periodykach w y d aw an y ch w W arszaw ie przez Zw iązek Organizacji K ul­ turalno-O św iatow ych „ K u ltu ra R obotnicza”, pod redakcją J a n a H em pla: w „K ultu rze R obotniczej”, w ychodzącej (jako dw utygodnik, a potem tygodnik) od lutego 1922 do m aja 1923, i n astępnie w „Nowej K u ltu rze”, istniejącej od połow y r. 1923 do połow y 1924 2, oraz w broszurach Spół­ dzielni K sięgarskiej „K siążka” i w nielicznych publikacjach „Sceny i L u t­ ni R obotniczej”. N ajw ażniejszym i przedsięw zięciam i artystycznym i po­ zostały am atorskie zespoły te a tra ln e : Now a Scena Robotnicza w Łodzi prow adzona przez W itolda W andurskiego oraz w arszaw ska „Scena i L ut­ n ia R obotnicza” A n to n in y Sokolicz. P onadto w 1922 r. w ydano w W ar­ szaw ie I-szy zbiorek poezji robotniczej — niem al w szyscy jego autorzy byli anonim owi, a utw ory, jak ie przynosił, nie m iały artystycznej w a r­ tości, z czego zdaw ali sobie dobrze spraw ę sam i inicjatorzy tego tom iku. W reszcie szereg w ierszy, w k tó ry ch w idać w y raźn y związek z koncep­ cjam i lite ra tu ry pro letariack iej, opublikow ały oba kom unistyczne czaso­ pism a. N iezbyt długa była żyw otność ruchu. Cała jego histo ria ograniczo­ na jest latam i 1921— 1925. Jej część głów na to okres istą ie n ia „K ultury R obotniczej” i „Nowej K u ltu ry ”. Po likw idacji ostatniego z tych perio­ dyków sam program w ygasł niem al n atychm iast.

Źródłem inspiracji i program u, i zainteresow ań tw órczych podejm o­ w an ych pod hasłem „ k u ltu ry p ro le taria c k iej” był rosyjski P roletkult. S tanow ił on niew ątpliw ie jed en z najb ard ziej niezw ykłych fenom enów k u ltu ry X X -w iecznej. Założony został w Piotrogrodzie w połow ie paź­ dziern ik a 1917 przez A natoli ja Łunaczarskiego i p a ru sam orodnych poetów jako stow arzyszenie pisarzy-robotników . Tuż po rew olucji październi­ kow ej przekształcił się w prężn ą organizację m asową, sk upiającą olbrzy­ m ią część spontanicznej in icjaty w y k u ltu raln ej i ideologicznej, którą rew o lucja w yzw oliła. W krótce sieć jego placów ek ogarnęła cały obszar Rosji. P ro le tk u lt dysponow ał w łasnym i klubam i robotniczym i, scenam i teatraln y m i, ośrodkam i ośw iatow ym i, czasopism am i, n aw et w ydaw nic­ tw am i. W połowie 1920 r. szacow ano jego szeregi n a 400 tys. ludzi, z czego 80 tys. stanow ili artyści-am atorzy , ak tyw nie p racu jący w stu ­ diach poetyckich, tea tra ln y ch i m a la rs k ic h 3. Rozm achowi organizacyjne­ mu, dążącem u do ścisłej in sty tucjo n alizacji ruchu, tow arzyszyła n iestru ­ dzona aktyw ność teoretyczna. W olbrzym iej ilości artykułów , broszur i książek p rzedstaw iano obszerne p lan y w łasnych działań i podejm ow ano

2 Szczegółow ą in form ację przynosi artykuł R. L o t h a: „ K u ltu ra R o b o tn i­ c z a ” — „N ow a K u ltu r a ”. 1922— 1924. S zk ic z d z ie jó w p r a s y k u ltu r a ln o -o ś w ia to w e j K P R P („Przegląd H u m a n isty czn y ” 1965, nr 1), na którego u sta len ia ch opiera się

w znacznej m ierze cała p óźn iejsza literatura przedm iotu. Zob. też Μ. M e g 1 i c- k a , P rasa K o m u n is ty c z n e j P a r tii R o b o tn ic ze j P olski. 1918— 1923. W arszaw a 1968, s. 275—290. >

3 Zob. А. М ен ш ути н , А. С и няв ский, Поэзия первых лет революции. 1911—1920. Мос­ ква 1964, s. 39—42.

(4)

tru d kodyfikacji w łasnej d o k try n y k u ltu ra ln e j. Główne zadanie ru ch u definiow ano:

Jak partia dla stojącej u w ła d z y radzieckiej w ięk szo ści k o m u n istó w jest laboratorium lin ii p olityczn ej, słu żącym realizacji program u polityczn ego w skali p a ń stw o w ej, tak i k u ltu ra ln o -o św ia to w a organ izacja proletariatu jest lab orato­ rium słu żącym u rzeczy w istn ien iu rew o lu cy jn o -k u ltu ra ln eg o program u p ro leta ­ riatu w tej sam ej sk ali p ań stw ow ej i, m a się rozum ieć, św ia to w ej 4.

Ju ż w r. 1920 Biuro O rganizacyjne P ro le tk u ltu ogłosiło apel o poro­ zum ienie w szystkich rew olucyjnych pisarzy robotniczych. P ro jekto w ano pow ołanie zrzeszenia, k tó re łączyłoby g ru p y arty stó w p ro letariackich całego św iata oraz kierow ałoby w spólną p racą organizacyjną i tw órczą: M iędzynarodow y P ro letk u lt, w y stęp u jący jako część składow a M iędzyna­ rodów ki K om unistycznej, przenieść m iał jej program w dziedzinę k u ltu ­ ry. Do pow stania takiego zrzeszenia nie doszło. N iem niej przykład P ro ­ le tk u ltu oddziałał bardzo szeroko. A m atorskie te a try proletariackie, robotnicze pracow nie poetyckie i m an ifesty proletariack iej k u ltu ry rodziły się w całej E uropie Środkow ej, zwłaszcza w Niem czech i Czechosłowacji. M niejsze g ru p y pisarzy lew icow ych, głoszących zasadnicze idee p ro letk u l- tow skie, istn iały we w szystkich niem al państw ach europejskich, a także w A m eryce i Azji. J e s t to zjaw isko n a d e r ciekawe. Można zasadnie powiedzieć, że n a początku lat dw udziestych m am y do czynienia z m ię­ dzynarodow ym zapotrzebow aniem n a ideologię sztuki zdecydow anie a n ty - burżu azyjn ej i zw iązanej ściśle z życiow ym dośw iadczeniem klasy ro b o t­ niczej .

Zależność polskiego ru c h u „ k u ltu ry p ro le taria c k iej” od koncepcji zro­ dzonych w k ręg u P ro le tk u ltu jest bardzo w y raźn a i w ielok rotn ie już odnotow ana została przez badaczy 5. Z arazem jed n ak historycy lite ra tu ry skłonni są uw ypuklać m om enty różniące polskie inicjaty w y od rosyjskiego pierw ow zoru. Z w racają więc uwagę, że P ro le tk u lt już od chw ili swych n arodzin stał się w Rosji przedm iotem ostrych sporów literackich, przede w szystkim zaś spotkał się ze stanow czą k ry ty k ą Lenina. W pływ y idei proletkultow skich — tw ierdzą ci badacze — osłabiane były w Polsce

4 К созыву Всероссийской культурно-просветительной конференции рабочих организации. „Пролетарская культура” 1918, nr 1.

5 N a jw a żn iejsze opracow an ia: М. S t ę p i e ń , Ze sta n o w isk a le w ic y . S tu d iu m

je d n e g o z n u rtó w p o ls k ie j k r y ty k i lite r a c k ie j la t 1919— 1939. K raków 1974, s. 7—

44. — K. S i e r o c k a , U p o c zą tk ó w p o ls k ie j p o e z ji „p ro le ta r ia c k ie j”. W zbiorze:

R e w o lu c ja P a ź d z ie r n ik o w a a P olska. W arszaw a 1967. — Т. В u j n i с k i, M. S t ę ­

p i e ń , R o zw ó j p o ję c ia „ lite r a tu ra p r o le ta ria c k a ” w k r y ty c e d w u d z ie s to le c ia m ię ­

d zy w o je n n e g o . „R ocznik K om isji H istorycznoliterack iej P A N ” t. 2 (1964). — M. R a-

w i ń s k i, O m o d e l lite r a tu r y za a n g a żo w a n e j. W kręgu lite r a c k ic h p o le m ik la t

1918—1932. „ P a m iętn ik L itera ck i” 1967, z. 3. — В. Х о р ев, Польская марксистская литературная критика. (2 0 —30-е годы). W zbiorze: Формирование марксистской литера­ турной критики в зарубежных славянских странах. Москва 1972, s. 76—96.

(5)

przez recepcję ow ych polem icznych w y p o w ie d z i6, toteż n a gruncie pol­ skim hasła k u ltu ry p roletariack iej uległy m odyfikacjom , k tóre pozbaw iały je dogm atycznego i jed n ostron n eg o ch arak teru . W polskich inicjatyw ach tego kręg u nie w ystępow ało zw łaszcza to, co radzieccy badacze lite ra tu ry n azyw ają „n ihilistycznym stosunkiem do dziedzictw a k u ltu ra ln e g o ” .

Nie w y daje się jednak, aby były to spostrzeżenia słuszne. Pam iętać należy bowiem, że dyskusje toczące się w Zw iązku R adzieckim wokół problem u k u ltu ry p ro letariack iej aż do połowy lat dw udziestych (do­ kładniej: do rezolucji КС R K P (b ) o sy tu acji w lite ra tu rz e z r. 1925) nie spow odow ały istotniejszych przekształceń p rogram u P ro le tk u ltu ani nie zm niejszyły jego aktyw ności organizacyjnej. K ry ty k i nie odznaczały się najczęściej c h arak terem oficjalnym . Oprócz konsekw entnych przeciw ni­ ków, z k tó ry ch n ajpow ażniejszym b ył bez w ątp ien ia Lew Trocki, m iał P ro le tk u lt rów nież obrońców. P ostaw ę to leran cy jn ą i pojednaw czą zaj­ m ow ały wobec niego postaci ta k w iele znaczące w ów czesnym radziec­ kim życiu k u ltu raln y m , jak Ł unaczarski i Frieze: obaj w ątp ili w sku­ teczność podejm ow anych przez P ro le tk u lt w ysiłków „lab o rato ry jn eg o ” w ytw orzen ia k u ltu ry socjalistycznej, w sam ym ru ch u w idzieli jednak pow ażną siłę aktyw izacji k u ltu ra ln e j m as i szkołę m łodych talentów . Stanow isko L enina n ato m iast — jak zaśw iadczają liczne przekazy pam ięta nikarskie — nie rysow ało się w y raźn ie uczestnikom ów czesnych sporów literackich. Sam L enin używ ał pojęcia „ k u ltu ra p ro letariack a”, gdy m ówił o m oralności socjalistycznej jako określonym stosunku do pracy i w łasno­ ści społecznej; nie nad aw ał zresztą tem u pojęciu żadnej term inologicznej precyzji i posługiw ał się nim w ym ien nie z innym . W ażne znaczenie m iała in n a jeszcze okoliczność. K ry tyczn e w ypow iedzi Lenina o uroszczeniach ideologicznych i am bicjach organizacyjnych przyw ódców P ro le tk u ltu nie były rzadkie. Być może, tw o rzą w jego porew olucyjnej publicystyce n a j­ obfitszy zbiór sądów n a tem a t sztuki, lite ra tu ry czy k u ltu ry w ogólności. Ale też nigdzie nie zostały w yłożone w sposób system atyczny, p ojaw ia­ jąc się n a m arginesie przem ów ień, w y stąp ień okolicznościowych, a rty k u ­ łów dotyczących sp raw najprzeróżniejszych. Co więcej, znaczna ich część zaw arta je st w tekstach, k tóre opublikow ano po jego ś m ie rc i7. W agę tych w ypow iedzi m ożem y ocenić dopiero od niedaw na — kied y dysponujem y pełnym zestaw em dokum entów i k ied y dotyczące P ro le tk u ltu opinie Le­ n in a ro zp a tru je m y w kontekście całego form ułow anego i realizow anego przezeń pro g ram u polityki k u ltu r a ln e j8.

6 Zob. H. K a r w a c k a , W ito ld W a n d u rsk i. Łódź 1968, s. 135.

7 Id zie zw ła szcza o takie teksty, jak p rojekt rezolucji I ogóln orosyjsk iego zjazdu P roletku ltu i zw ią za n e z tą sp raw ą w sp o m n ien ie A. Ł unaczarskiego (znane w paru w ersja ch ), bru lion rezolucji B iura P o lity czn eg o К С w sp raw ie P roletk u ltu , notatki na artyk u le W. F. P letn iew a , a rtyk u ł J. J a k o w lew a in sp irow an y przez Lenina.

8 K w estia stosunku L en in a do P ro letk u ltu b y ła w ielo k ro tn ie przedm iotem ra ­ d zieckich opracow ań. Zob. np. В. Горбунов, Борьба В. И. Ленина с сепаратистскими

(6)

T oteż nie dziwi, że — w b rew prześw iadczeniom rozpow szechnionym w śród badaczy — w polskiej publicystyce zw iązanej z hasłem k u ltu ry p ro letariack iej nie sposób wskazać śladu nie tylko akceptacji, ale n aw et znajom ości radzieckich głosów krytycznych. Jed y n y m bodaj, k tó ry powo­ ływ ał się w tej sp raw ie n a Lenina, był Słonim ski w swej polem ice z B ro­ niew skim . Działo się to jed n ak dopiero w r. 1928 i dotyczyło dokum entu ogłoszonego po śm ierci L enina.

Podobnie m a się rzecz z kw estią, co z d o k try n y P ro le tk u ltu w Polsce przejęto, a co zarzucono. O pinia o ap ro b aty w n y m stosunku do trad y cji w yróżniającym polskich anim atorów ru ch u w y d aje się pozbaw iona pod­ staw . W ty m w łaśnie zakresie pow tarzali oni dokładnie hasła rosyjskie. Ale i inn e tezy nie w yk raczały poza naśladow czą zgodność z koncepcjam i proletkultow skim i. Zabiegi adaptacyjne, polegające z reg u ły n a w iązaniu ty ch koncepcji z k ry ty c z n ą oceną aktualnego stan u rodzim ej litera tu ry , nie w płynęły w sposób dostrzegalny n a zm ianę podstaw ow ych treści do­ k try n aln y ch , sty lu reflek sji czy c h a ra k te ru problem atyki. Prog ram pro- letku ltow sk i rzeczyw iście stracił w w aru n k ach polskich sw oją kom pletność i zagubił pojedyncze w ątki, oznacza to jed n a k przede w szystkim , że stał się uboższy. Nie b ardziej o tw arty , ale bardziej ogólnikowy. W ydaje się, że m iał rac ję R yszard P rzybylski, kiedy stw ierdzał:

N ieza le żn ie od tego, że od m ien n ość sy tu a cji p olsk iego i rosyjsk iego p ro le­ tariatu jest n ie w ą tp liw a , m ięd zy rosyjsk im P ro letk u ltem a jego p olsk im i n a śla ­ d ow cam i n ie m a isto tn iejszej r ó ż n ic y 9.

W polskiej publicy sty ce tego kręg u w skazyw ano bez p rzerw y n a przy ­ kład rosyjski. Nie b ył to tylko w idom y znak w pływ ów i zapożyczeń. Idee k u ltu ry p ro letariack iej pozbaw ione były w Polsce oparcia w szerszym i sam odzielnie rozw ijający m się ru ch u artystyczny m . K iedy autorzy a rty ­ kułów program ow ych pisali o żyw iołow ym pędzie do twórczości arty sty cz­ nej w środow iskach robotniczych, mogli mieć n a uw adze jed ynie parę am atorskich zespołów te a tra ln y c h przez siebie zebranych i prow adzonych oraz k ilk u n a stu poetów agitacyjnych, k tóry ch utw o ry nie przekroczyły granic gazetow ej popraw ności. P rzyk ład P ro le tk u ltu dowodził sym ptom a- tyczności, a w ięc historycznej w agi ty ch epizodycznych zjaw isk. Pozw alał sądzić, że są one p rzejaw em procesu, k tó ry dokonuje się ak tualn ie w skali m iędzynarodow ej. Takie też przekonanie w w ypow iedziach polskich dzia­ łaczy było stale widoczne. Zm ierzali do w ypraco w ania — czy po pro stu przeszczepienia n a g ru n t polski — form życia kulturalnego, które, jak w ierzyli, w niedalek iej przyszłości przysw ojone zostaną przez całą klasę społeczną. M yśleli o sztuce stanow iącej w spólną w łasność w szystkich pro­ letariuszy, niezależnie od tego, gdzie żyją, jakim i językam i mówią, z ja ­ kich tra d y c ji w yrośli. W swojej działalności w idzieli fra g m en t p racy nad

9 Р. П ж и б ы л ь ск и й , Польская и русская революционная поэзия 20-х годов. W zbiorze:

(7)

stw orzeniem k u ltu ry , k tó ra rozciągała się będzie ponad zróżnicow aniam i k u ltu r narodow ych i ponad granicam i państw ow ym i. G ranice te zresztą lada m om ent znieść m iała rew olucja światow a.

Hem pel, Sokolicz, R udniański, W andurski — to ludzie ów czesnej ko­ m unistycznej lewicy. „K u ltu ra Robotnicza” i „Now a K u ltu ra ” b y ły pism a­ mi KPRP. K oncepcje k u ltu ry proletariackiej w czesnych la t dw udziestych w yraźnie zw iązane były w Polsce z kręgiem kom unistycznym . N ie znaczy to jednak, ab y należały do prog ram u p artyjnego. Spośród ich autorów , m ających z reg u ły niew ielki staż organizacyjny, żaden nie był ideologiem partii. Podobnie też praca k u ltu raln a, k tó rą podejm ow ali w środow iskach robotniczych, pozostaw ała w luźnym zw iązku z głów nym i zadaniam i dzia­ łalności p a rty jn ej. In stan cje kierow nicze K P R P tra k to w a ły zawsze cały ruch tylko jako jed n ą z form roboty ośw iatow ej i propagandow ej p ro w a­ dzonej przez kom órki p arty jn e. U chw ała III k on ferencji K P R P z k w ie t­ n ia 1922, k tó ra pow ołała go do życia, nie w yznaczała m u żadnych szcze­ gólnych celów ideologicznych ani nie określała jego z a ło ż e ń 10. Toteż w ydaje się, że o treści jego p rog ram u oraz o szerokich am bicjach, jakie sobie staw iał, zadecydow ała w yłącznie sam odzielna in icjaty w a publicy­ stów skupionych wokół „ K u ltu ry R obotniczej”. Pod ty m w zględem sy­ tu acja polskiego ru ch u była dokładnie tak a sam a ja k sytu acja P ro le tk u ltu w Rosji.

Jednakże, nie będąc częścią p ro g ram u p arty jn eg o , ideologia k u ltu ry proletariackiej odsyłała doń w sposób jednoznaczny. W yrastała przede w szystkim w całości z prześw iadczenia o bliskiej ostatecznej klęsce u stro ­ ju kapitalistycznego n a całym świecie — prześw iadczenia w spólnego w po­ czątku lat dw udziestych w szystkim partio m kom unistycznym . O dzw iercie­ dlała też inne cechy postaw y politycznej w łaściw ej w ted y polskim kom u ­ nistom . In te rp re ta c ja w spółczesnej sytuacji rew olucyjnej jako bezpośred­ niej w alki o przejęcie władzy, stanow isko zdecydow anej opozycji wobec aktualnego życia politycznego i wreszcie niedocenianie więzi, jak ie łączą klasę robotniczą ze zbiorowością narodow ą — ch arak tery zu jące do k try n ę K P R P — w program ie „ K u ltu ry R obotniczej” znajdow ały swój odpow ied­ nich w przekonaniu, że podziały klasow e n a tere n ie k u ltu ry i sztuki są najzupełniej ostre, w izolacji wobec bieżącej polskiej rzeczyw istości lite­ rackiej oraz w dem askatorskiej postaw ie wobec trady cji. W tych p u n k tach związek m iędzy do k try n ą polityczną a koncepcją k u ltu ra ln ą b y ł n ader w yraźny. Założenia polityczne p artii zostały jak by bezpośrednio przen ie­ sione do refleksji nad k u ltu rą. M ożna przypuszczać, że owa analogia była wówczas odczuwana, a fakt, iż tezy P ro le tk u ltu daw ały się rozum ieć jako

10 P e łn y tek st u ch w a ły (cyt. w ed łu g : K P P . U c h w a ły i re zo lu c je . T. 1. W arszaw a 1954. s. 175): „III K on feren cja K P R P w z y w a w szy stk ie organ izacje partyjn e do usilnej p racy o św ia to w o -k u ltu ra ln ej i w tym celu do zak ład an ia w szęd zie, gd zie się da, k lu b ów robotniczych, czyteln i, uczeln i itp .”

(8)

sw oista kopia kom unistycznego p rogram u politycznego, zadecydow ał o ich szerokiej recepcji w środow isku polskiej lewicy.

2

A ntonina Sokolicz pisała:

W obecnej c h w ili sp raw a zdobycia p la có w ek k u ltu ra ln o -o św ia to w y ch i arty­ styczn ych w y su w a się na p ierw szy plan. Z d niem każdym staje się oczyw istszym fakt, że klasa robotnicza z rów n ym zapałem i en ergią b udow ać zaczyna sw e w ła sn e organizacje k u ltu ra ln o -o św ia to w e i artystyczn e, z jakim tw orzyła zw ią z ­

ki zaw od ow e, organizacje w sp ó łd zielcze lub partie polityczn e n .

W tej p ersp ek ty w ie in sty tu cje sam okształceniow e i zainteresow ania artystyczne robotników n ab ierały osobliwej doniosłości. W sam orodnych poetach-robotnikach w idziano nie tylko nie ujaw nione jeszcze talenty, ale przede w szystkim zapowiedź pojaw ienia się zastępu przyszłych „wieszczów p ro letariack ich ”.

A by o d tw orzyć to, co ob ecn ie ludzkość p rzeżyw a, czego d okonyw a m asa ludu pracującego, trzeba by tytan iczn ej m ocy, trzeba olb rzym ów tw órców , a tych w yd ać m oże z sieb ie tylko ta tw órcza m asa, lud pracujący, który s tw o ­ rzy w ielk ą p o w ieść proletariacką, w ie lk i dram at m as, w ie lk ą poezję z serca płynącą, p oezję w sp ó ln y ch przeżyć, w sp ó ln y ch uczuć w s p ó łb r a te r sk ic h 12.

Podobnie robotnicza scena am atorsk a stać się m iała szkołą reżyserów i aktorów , a także zalążkiem proletariack iej refo rm y tea tra ln ej i labora­ torium „now ym form w idow iskow ych” . Cel te n ze szczególnym uporem i przez całe swoje życie staw iał przed nią W andurski. Jego działalność jako kierow nika robotniczych zespołów pozostaw ała zawsze w konflikcie z dwom a w zoram i tea tru . Z jednej stro n y ożyw iał ją spór z bu rżu azy jn ą sztuką sceniczną, zdegenerow aną, m artw ą, obcą p ro letariato w i; z drugiej — sprzeciw iała się ona rów nie stanow czo p rak ty ce scenek am atorskich, ska­ żonych nieudolnością, fałszyw ym i am bicjam i popisyw ania się, bezm yśl­ n y m naśladow nictw em te a tru drobnom ieszczańskiego. W konsekw encji W andurski w yznaczał swej p racy zadania przede w szystkim edukacyjne, co budziło często p ro testy członków zespołu, któ rzy woleli grać niż ćwi­ czyć bez końca.

W reszcie — działalność ośw iatow a zaowocować m iała w przyszłości k a d rą filozofów i uczonych proletariackich. Tak pojm ow ał rzecz Stefan R udniański, n ad er ak tyw n ie zajm ujący się w początku lat dw udziestych populary zacją nauk społecznych. Podnosił w ielokrotnie znaczenie, jakie m a dla p ro le taria tu w iedza ekonom iczna, h istoryczna i socjologiczna:

Z ch w ilą gdy m asy pracu jące klucz ten zdobędą, przestaną o n e odgryw ać rolę m im ow oln ych sp raw ców h istorii, zależnych ca łk o w icie od ślep ych sił w y ­ 11 A. S [о к o 1 i с z], O k u ltu rze a r ty s ty c z n e j p ro le ta ria tu . W arszaw a 1921, s. 3—4. 12 Ib id em , s. 30.

(9)

tw orzon ych przez pracę zb iorow ą ludzi — od fab ryk i m aszyn, to w a ró w i ban­ ków . S iły te [...] staną się po op an ow an iu ich, po n ałożen iu na n ie żelaznego jarzm a zrzeszonych proletariuszy, źródłem p o w szech n ego dobrobytu i szczęścia w rękach św iad om ych k iero w n ik ó w i u czestn ik ó w historii. P a ń stw o k on ieczn ości i bezm yśln ego ży w io łu u stąpi m iejsca p a ń stw u w o ln o śc i i rozum nej ce lo ­ w o ści 13.

P rzek o n an ia te stanow iły szczególne rozw inięcie w ą tk u od daw na tkw iącego w m yśli m arksistow skiej. Teza, iż p ro le ta ria t jest je d y n ą grupą społeczną zdolną zbudować podstaw y now ej k u ltu ry , sform ułow ana już we w czesnych pism ach M arksa i Engelsa, w ideologiach ru ch u robotnicze­ go żyw otna b y ła przez cały w iek XIX. P ro le ta ria t bow iem — głosiły one — nie posiadający środków produkcji, „w ydziedziczony”, a przez to nie w łączony w zreifikow ane społeczeństw o kapitalistyczn e, m a szansę przezw yciężenia w łaściw ej tem u społeczeństw u świadom ości fałszyw ej. Może też uwolnić się od narzucany ch przez tra d y c ję idei, sym boli i w y ­ obrażeń, któ re „ciążą ja k zm ora n a um ysłach żyjących” .

R ew olu cja socjaln a d ziew iętn a steg o stu lecia n ie z p rzeszłości, lecz jed y n ie z przyszłości czerpać m oże sw ą poezję. [...] P op rzed n ie rew o lu cje potrzeb ow ały rem in iscencji historyczn ych , by m am ić się co do sw ojej w ła sn ej treści. R ew o ­ lucja d ziew iętn a steg o stu lecia um arłym p o zo sta w ić m usi grzeb an ie um arłych, by dotrzeć do sw ej w ła sn ej t r e ś c i14.

P ro le ta ria t to jed y n a k lasa społeczna, w k tórej in teresie leży zniesie­ nie klas w ogóle. I z tej racji je s t w stanie osiągnąć świadom ość praw dzi­ wą, tzn. nie będącą w yrazem jego p a rty k u la rn y c h in teresó w jako klasy, lecz zaw ierającą obiek tyw ną w iedzę o rzeczyw istości społecznej i procesie historycznym . Z nam ienne, że a k u ra t w okresie n a jb ard ziej intensyw nego rozw oju pro g ram u „ k u ltu ry p ro le taria c k iej”, w latach 1919— 1921, G yörgy Lukâcs pisał sw oją Geschichte u n d K lassenbew usstsein, przynoszącą n a j­ dobitniejszy w dziejach m yśli m arksistow skiej w y raz tych p o g lą d ó w 15. K oncepcja szczególnej m isji k u ltu ra ln e j stojącej przed klasą robotniczą została przysw ojona przez polską publicy sty k ę po ro k u 1905. W tedy też pojaw iła się w niej idea a rty sty proletariackiego, k tó ra w późniejszych program ach literack iej lew icy zajm ow ała będzie w iele m iejsca.

D ojrzałej lite ra tu rz e Młodej Polski stale tow arzyszyła świadom ość roz­ szczepienia społeczeństw a n a w rogie klasy, antagonizm u in teresó w roz­ dzierającego zbiorowość narodow ą. Ta świadom ość w łaśnie, świadomość klasowości św iata społecznego, różniła M łodą Polskę od poprzedniej fo r­

13 S. R u n i с z [S. R u d n i a ń s к i], T r z y o d c z y ty h isto ry c zn e . W arszaw a [1923], s. 38—39. W ypow iedź ta n a w ią zy w a ła do sły n n y ch ok reśleń M arksa m ów iących o „k rólestw ie k o n ieczn o ści”, którym jest praca, oraz „ k ró lestw ie w o ln o śc i”, gdzie celem sam ym w sobie staje się rozw ój sił ludzkich.

14 K. M a r k s , O sie m n a sty b ru m a ire’a L u d w ik a B o n a p a rte. W : K. M a r k s , F. E n g e l s , D zieła. T. 8. W arszaw a 1964, s. 125, 128.

(10)

m acji literackiej. W rok u 1905 odkryto, że sprzeczności klasow e o g arn iają również, i w tym sam ym stopniu, rzeczyw istość k u ltu ry 16. W acław N ał­ kowski przeciw staw iał wówczas Sienkiew icza i Gorkiego:

Cóż w sp óln ego m ieć m oże bard b urżuazyjnych w y zy sk iw a czy , arystok ra­ tycznych o k ru tn ik ów i opojów , oszukańczych szam an ów — tych w szy stk ich w am p irów w y sy sa ją cy ch k rew lu d u — co w sp ó ln eg o m ieć m oże z tw órcą, który w y szed ł z ludu, d źw ig a ł na sob ie brzem ię w szy stk ich jego cierpień i m iał je s z ­ cze dość p otęgi ducha, b y cierp ien ia te z sieb ie w yp rom ien ić, sk rystalizow ać w d zieła sztuki, w y k u ć w oręż ku ob ron ie u ciśn ion ych ? 17

Słynny ten a rty k u ł zaw ierał idee, k tó re w sytu acji in telek tu aln ej 1905 r. stały się n a d e r ważne. W p isarstw ie G orkiego o dnajdyw ał N ał­ kowski w zór sztuki najsilniej zespolonej ze zbiorow ym życiem, z tym , co jest w nim heroiczne, w artościotw órcze, walczące, co w ięc stanow i życia tego w ym iar fundam en talny . G orki ucieleśniał w zór arty sty , którego twórczość m a w ow ym podstaw ow ym porządku życia sw oje bezpośred­ nie — poniew aż oddziaływ ające poprzez biografię pisarza — źródło, jest jego w yrazem jako ekspresja zbiorowego doświadczenia, w reszcie sam a w nim uczestniczy, służąc w alce zbiorowości m acierzystej, „m as uciśnio­ n y ch ” .

W im ię ty ch sam ych w artości Brzozowski surow o k ry ty k o w ał w latach 1905— 1909 całą niem al w spółczesną lite ra tu rę polską, uznając ją za w y ­ tw ór w a rstw oderw anych od rzeczyw istości w alki społecznej i zarazem nieproduk ty w ny ch , w yobcow anych w obec procesów pracy. W skazyw ał przy tym , że „jed y n y m typem życia ludzkiego w ystarczającym sobie, zdol­ nym żyć, je st dziś św iadom y ro b o tn ik ”. Toteż przed lite ra tu rą staje a lte rn a ty w a : albo w spółtw orzyć now ą k u ltu rę , której oparciem będzie ten „now y ty p ” ludzki i k tó ra w łączy się w dzieło „usam ow olnienia p rac y ”, albo pogrążyć się ostatecznie w e w łasne w yobcow anie, stan bezna­ dziejnego kryzysu, czysty intelektualizm , lub n a w e t — śmieszność i zdzi­ czenie, czyli znaleźć się w obliczu sam ozagłady 18.

jest tylk o jedna droga prow adząca do oca len ia k u ltu raln ych w artości: polega ona na takim ich p rzetw orzeniu, ab y sta ły się organam i pan ow an ia nad ś w ia ­ tem rządzącej sobą, n iep od ległej pracy 19.

Tak w ięc poprzez a rty stę ideowo zrośniętego z klasą robotniczą sztuka może powrócić do swej m oralnej — a m ając na uw adze poglądy Brzozo­ wskiego, należałoby pow iedzieć: antropologicznej — istoty.

16 T. B u r e k , 1905, n ie 1918. W zbiorze: P ro b le m y lite r a tu r y p o ls k ie j la t 1890—

1939. Seria 1. W rocław 1972, s. 87, 92— 94.

17 W. N a ł k o w s k i , P r o le ta ria t i tw ó r c y . W : P ism a społeczn e. W ybrał i op ra ­ co w a ł S. Ż ó ł k i e w s k i . W arszaw a 1951, s. 398—399.

18 S. B r z o z o w s k i , A lte r n a ty w a . W : D zieła w s z y s tk ie . Pod redakcją A. G ó r ­ s k i e g o i S. K o ł a c z k o w s k i e g o . T. 6. W arszaw a 1936, s. 189— 190. Zob. też L ite ra tu r a p o lsk a w o b e c r e w o lu c ji. W: jw .

(11)

N ie dość stanąć przed budą jarm arczną i zw y cza jem długo krępow anych żak ów pokazyw ać język kram arzom — trzeba c a ły ten burżu azyjn y budynek, ten przybytek podłości, ucisku i grabieży, w y sa d zić w p ow ietrze i pole spod niego zaorać!

T akich b o jo w n ik ó w w tw órczości m oże w y d a ć tylk o ta w a rstw a , która w y d a je dziś b ojow n ik ów w życiu — w a rstw a proletariatu, w a rstw a ludu pra­ cującego: jesteśm y w przededniu takiej tw ó r c z o ś c i20.

Jarm a rc z n a buda b u rżuazy jn ej sztuki i bojow nicy życia — te n sens m iało przeciw staw ienie Sienkiew icza i Gorkiego. U N ałkow skiego nie w y stąp iła kw estia, k tó ra w rozterkach literackich 1905 r. odegrała rolę kluczow ą: antyn o m ia sztuki i życia, „czynu i słow a” 21. Przezw yciężenie jej stało się bow iem m ożliwe za spraw ą proletariackiego tw órcy, w k tó ­ rego postaci łączyły się oba jej człony. A rty sta p ro letariack i zespalał sztukę i życie, jego dzieło należało do takiego św iata intelektualnego, któ- ry był jednorodny ze św iatem czynu.

A zarazem jeśli dla N ałkow skiego G orki stanow ił przy k ład a rty sty najp ełn iej, bo w łasnym losem zrośniętego z życiem lu d u i w alką klas w yzyskiw anych, to Sienkiew icz był pisarzem , k tóry św iadom ie „poszedł n a służbę w arstw up rzy w ilejo w an y ch” 22. To oskarżenie stanow iło zasad­ niczą treść w ieloletniej kam panii antysienkiew iczow skiej prow adzonej przez Nałkowskiego. Sienkiew icza, dowodził Nałkowski, akceptującego ucisk narodow y, popierającego reakcję katolicką, apoteozującego szla­ checki snobizm, w iąże ze środow iskam i k o n serw atyw nym i nie tylko w spól­ no ta św iatopoglądu. Także interes. Pisarz ten, szukając korzyści m aterial­ nych i prestiżow ych, usiłuje „w yżebrać sobie po lokajsku zaufanie i łaski b iu ro k ra cji” 23, odgaduje, co jest potrzebne w arstw om uprzyw ilejow anym i sta ra się uprzedzić ich zapotrzebow ania. Z na tem aty, k tó ry ch dotykać nie wolno — sp raw p ro le ta ria tu i w alki klasow ej — i wie, co liczy się n a ideologicznym rynku. N ałkow ski w ysuw ał te zarzuty przeciw pisarzo­ wi w ielkiem u i otoczonem u legendą szczerej polskości. Zdaw ał sobie spraw ę, że rozbija jednocześnie m it ponadklasow ości i społecznej nieza­ wisłości całej aktualnej lite ra tu ry polskiej.

A rty ku ły Brzozowskiego i Nałkowskiego, o k tó ry ch tu mowa, należały do najgłośniejszych w ypow iedzi publicystycznych, jakie zrodził w yw ołany przez w ypadki 1905 r. ferm en t in telektu aln y. W eszły n a stałe do polskiej trad y cji k u ltu raln ej i, jak należy sądzić, w y w arły w pływ na późniejsze polskie dyskusje o poezji proletariackiej i k u ltu ra ln e j m isji klasy ro b o t­ niczej.

Jednakże w ypow iedzi owych k ry ty k ó w nie oddziałały n a program

20 N a ł k o w s k i , op. cit., s. 397— 398.

21 Zob. K. I r z y k o w s k i , D w ie re w o lu c je . W: C zyn i sło w o . L w ó w 1913, s. 3—5.

22 N a ł k o w s k i , op. cit., s. 394. 23 Ib id em , s. 396.

(12)

leżący u podstaw kom unistycznego ru ch u „k u ltu ry p ro le taria c k iej”. W p ro ­ gram ie ty m tkw iły w ątk i zdecydow anie bliskie publicystyce Brzozow skie­ go i Nałkowskiego, lecz m iały one sens pod istotnym w zględem zm odyfi­ kow any, a przede w szystkim włączone były w zupełnie in n ą diagnozę w spółczesnej sy tu acji k u ltu ra ln e j. Również w opinii inicjatorów ru ch u pojaw ienie się a rty s ty proletariackiego stw arzało szansę odrodzenia kul­ tu ry i p rzyw rócenia jej zw iązku z fu n d am en taln ym — pro dukcyjn ym i etycznym — porządkiem życia. Ale sztuka proletariuszy nie m iała za­ w ierać u n iw ersaln y ch w artości kulturow ych, tylko swoiście proletariackie. Podobnie też in icjatoro m ru c h u nieobce było prześw iadczenie o uzależ­ n ien iu tw órczości k u ltu ra ln e j od ideologicznych czy politycznych potrzeb w a rstw rządzących. Stanow iło ono bow iem w ażny składnik całej m yśli lew icow ej. P onadto od końca X IX w. odgryw ało niezm iernie doniosłą rolę w sam ych p rogram ach rew olucyjnych. Prow adziło m ianow icie do tezy, że w w aru n k ach późnego kapitalizm u, gdy m ieszczaństw o porzuciło swe am bicje k u lturotw órcze i zatraciło ideały, jakie przyśw iecały m u na po­ czątku w. X IX — obrońcą k u ltu ry narodow ej, a w szerszej p erspektyw ie: k u ltu ry w ogóle, staje się pro letariat, gdyż teraz jego to interesem klaso­ w ym jest postęp, ośw iata, pow szechne praw o do k u ltu ry . N atom iast w in­ teresie bu rżu azji leży w łaśnie przeciw staw ianie się ideom spraw iedliw ości, wolności i hum anizm u, jakie podnoszą m asy w w alce o sw oje w yzw olenie. W ten sposób staw iał problem p ublicysta „Nowej K u ltu ry ” :

D la d zisiejszej, sch y łk o w ej burżuazji rozw ój k u ltu raln y kraju — to zbytek. Toteż sp raw ę k u ltu ry m u szą w zią ć na sw e barki w a rstw y pracujące. Już dziś n ie tylk o teoria n am to m ów i, lecz i praktyka.

P roletariat robotniczy, p racow n icy u m y sło w i i p ostęp ow a część w ło ścia ń - stw a m uszą dziś bronić k u ltu ry p rzeciw ko sob k ostw u k las posiadających.

In teresy tych w a r stw są zb ieżn e z in teresam i k u ltu ry kraju. D latego o n e to m uszą dbać w ręcz o d a lszy rozw ój narodu polskiego jako narodu k u ltu ra l­ nego 24.

Głos ten pozostał jed n a k w „Nowej K u ltu rz e ” zupełnie odosobniony. T eoretycy k u ltu ry p ro letariack iej kładli nacisk n a inne spraw y. Nie zaj­ mowali się zjaw iskiem d egeneracji życia k u ltu ralnego poddanego poli­ tycznej w ładzy b u rżu azji ani też jednostkow ym i, choć p o w tarzalnym i w y­ padkam i zdrady hum anistycznego posłannictw a sztuki n a rzecz korzyści, jak ie daje służba uprzyw ilejow anym . M ówili raczej o piętnie św iatopo­ glądu burżuazyjnego, odciskającym się n a całej k u ltu rze oficjalnej. W spółczesna rzeczyw istość polityczna b y ła dla nich aren ą bezpośredniej w alki m iędzy b u rżu azją a klasą robotniczą. Ta sam a w alka, sądzili, toczy się w całej w spółczesnej k u ltu rze, rów nie zażarta jak na bary kadach re ­ w olucji.

24 R., W a lk a o k u ltu rę . „N ow a K u ltu ra” 1923, nr 14. A utorem tego artykułu m ógł być Jerzy H eryng.

(13)

N ie m a p raw ie poezji ogólnoludzkiej. J est tylko poezja klas u p r z y w ile jo w a ­ nych i rodząca się poezja robotnicza. Innej być nie m o ż e 25.

W ięcej naw et, z p ersp ek ty w y współczesności u jaw n iał się nieu ch ro n ­ nie klasow y c h a ra k te r k u ltu ry europejskiej w całym jej h istorycznym roz­ woju. We w szystkich epokach lin ia podziału klasow ego z tą sam ą w y razi­ stością przebiegała m iędzy poszczególnym i postaw am i tw órczym i, stylam i artystycznym i, in sty tu cjam i k u ltu raln y m i, dokonaniam i uczonych i do­ k try n a m i filozofów. Klasowość staw ała się w tej w izji nie tylko k ateg o rią nadrzędną, ale rów nież kateg o rią o absolutnej obiektyw ności. K w alifikacja 'k la so w a jakiegoś zjaw iska k u ltu raln eg o dokonyw ana być m ogła n a jz u ­

pełniej niezależnie zarów no od św iatopoglądow ych in ten cji jego tw órcy ja k od faktu, czy istotnie odgryw ało ono rolę w społecznych k onfliktach swojego c z a s u 26.

W szyscy dotych czasow i tw ó rcy kultury, n ajczęściej n a w et nie zd ający so b ie z tego spraw y, pisali, śp iew ali, m alow ali, rzeźbili, robili w y n a la zk i tech n iczn e lub tw orzyli sy stem y filo zo ficzn e tak, że było to m niej lub bardziej zgodne z in teresam i grup w ła d zę dzierżących; a w żadnym razie zasadniczo interesom tym n ie p rzeciw sta w ia ło się.

S łow em , [...] cała kultura d otych czasow a b yła i je s t kulturą klas u p rzy w ilejo ­ w an ych . [...] Innej kultury, w o ln ej od interesu klasow ego, dotychczas n ie było n igd zie na ś w ie c i e 27.

Rzecz jasna, iż z tw ierd zenia o bezpośrednim podporządkow aniu w szel­ kiej aktyw ności k u ltu ra ln e j interesow i klasow em u w ynikałoby, że każda klasa pow inna m ieć k u ltu rę w łasną, k o n k u ren cy jn ą wobec k u ltu r klas innych. W p rakty ce tezę tę przew ażnie ograniczano. Pom ijano przede w szystkim spraw ę k u ltu ry chłopskiej : w Polsce nie m ówiono o niej wcale, w Rosji widziano w niej jed y nie przejaw ten d en cji środow iskow ych, po­ zbaw ionych możliwości rozw oju, jak ie o tw iera ją się przed k u ltu rą klasy robotniczej. A k tu aln a sy tu acja polityczna kazała skupiać zainteresow anie albo n a uzależnieniu różnorodnych zjaw isk k u ltu ra ln y c h od interesów klas rządzących, albo też n a konflikcie k u ltu r klasy upadającej i klasy przejm ującej władzę, k tó ry tow arzyszy decydującym w alkom u stró jo

-25 S k o w r o n e k [J. B o k ] , M oje o so b iste zd a n ie o p o e zji. Jw ., 1924, nr 11. 26 S tan ow isk o ta k ie m a długą trad ycję w m y śli X I X - i X X -w ie c z n e j. Spotyk an e je st też n ie tylko u au torów le w ico w y ch (u żyw an o posp olicie określeń w rodzaju: „pisarz d rob n om ieszczań sk i”, „pisarz rep rezen tu je sz la c h tę ”). U trzy m y w a n e jed n ak k o n sek w en tn ie — sta w ia przed n iep rzezw yciężon ym i trudnościam i. N a czym w rze­ czy w isto ści op iera się zw ią zek m ięd zy pisarzem a k lasą? Jak m o żliw a jest tw órczość „p ostęp ow a” ? ltd . (Zob. H. M a r k i e w i c z , S p o rn e p r o b le m y k la s o w e j in te r p r e ­

ta c ji lite r a tu ry . W : T ra d y c je i r e w iz je . K rak ów 1957. — W. K u l a . W y ja śn ia n ie d zia ła ń lu d z k ic h za p o m o cą m o ty w a c ji in teresu . W : R o zw a ża n ia o h isto rii. W arsza­

w a 1958). P ism a p ropagatorów k u ltu ry p roletariack iej są rzadkim p rzykładem (w P olsce, zdaje się, jedynym ) stosow an ia tego sposobu m y ślen ia o kulturze z b ez­ w zg lęd n ą k ategorycznością.

(14)

w ym . Szło więc zazw yczaj o starcie k u ltu ry proletariack iej i burżuazy jnej w epoce w spółczesnej oraz o starcie k u ltu ry b u rżu azyjn ej i szlacheckiej (feudalnej) w ko ń cu X V III w ieku. W publicystyce P ro le tk u ltu analogia z R ew olucją F ran cu sk ą p o w tarzała się nagm innie 28. J a k kiedyś b urżu azja w pokoleniu W oltera, D iderota i d ’A lem berta położyła fu n d am en ty pod sw oją nau k ę przyrodniczą, filozofię, etykę, tak teraz p ro le taria t skupić pow inien swe dośw iadczenie i moce in telek tualn e, aby w ypracow ać now ą estetykę, obyczaje i n o rm y życia zbiorowego, zasady b adań naukow ych, itp. Pośród k iero w nictw a P ro le tk u ltu zrodził się pom ysł w y d an ia ency­ klopedii pro letariack iej n a w zór dzieła encyklopedystów francuskich.

W podobny sposób m isję k u ltu ra ln ą p ro le ta ria tu pojm ow ali polscy inicjatorzy ruch u .

D źw igan ie się każdej k la sy sp ołecznej streszczającej w sob ie postęp sp o ­ łeczn y za w sze było połączon e z n ow ym rozk w item i porńnożeniem dorobku k ulturalnego ludzkości. Czegóż w ię c m ożna sp od ziew ać się, jakich zdobyczy m ożna oczek iw ać, gd y do sp ółu d ziału w tw órczości u m ysłow ej, do b u d ow ania zrębów n ow ej k u ltu ry d źw ig a się klasa n ie będąca garstką szczęśliw y ch w y ­ brańców lub u p rzy w ilejo w a n ą m n iejszością, lecz sam ym rdzeniem ludzkości, solą olb rzym iego ś w ia t a ? 29 \

P ro le ta ria t nie w ystępow ał tu jed n ak — ja k to było u m yślicieli mo­ dernistycznych, np. u Brzozowskiego 30 — jako re p re z e n ta n t całej ludzkoś­ ci i nosiciel czystego p ierw iastk a antropologicznego. B ył raczej klasą, k tó rej historyczne zw ycięstw o jest nieuniknione, klasą, do któ rej teraz — jak n a początku X IX w. do burżu azji — należy przyszłość.

Toteż now a k u ltu ra zapow iadana przez ideologów ru ch u odznaczać się m iała zdecydow anie klasow ym ch arak terem . P ow inna opierać się na w a r­ tościach, które z p u n k tu w idzenia interesów klasy robotniczej są cenne, przynosić w łaściw ą tej klasie w izję św iata, m ieć swe źródło w w arunkach jej życia i służyć jej potrzebom politycznym . H em pel pisał:

W iem y, ż e spadnie n a nas zarzut, jak ob yśm y dotych czasow ej k lasow ej k u l­ turze burżuazji ch cieli p rzeciw sta w ić n ow ą — ró w n ież k la so w ą — kulturę robotniczą. Z arzut ten p rzyjm u jem y całk ow icie. [...] A jeśli nam kto pow ie, że będzie to coś ró w n ie cząstk ow ego i w yp aczon ego jak d otych czasow a kultura klas u p rzy w ilejo w a n y ch , o d p ow iem y: póki w a lk a k las jest n ie zakończona, póty inaczej być n ie m oże. K ła m liw ej n ad k lasow ości k u ltu ry k la s posiadających p rzeciw sta w ia m y szczerą i ja w n ą k la so w o ść naszej ku ltu ry proletariackiej.

[...] Jed y n ą klasą, której in teresem k la so w y m jest zn iesien ie klasow ości w ogóle, jest k la sa n a jm itó w [...].

Tym sa m y m rodząca się k la so w a kultura robotnicza pom im o sw ej k la so

-28 A nalogia ta w y stę p o w a ła w o g ó le często w prasie rosyjskiej lat 1918— 1922. W ydaje się, że m ia ła w ie lk i u d ział w potocznej św iad om ości p olityczn ej p ierw szych lat po rew olucji.

29 O d R e d a k c ji. „N ow a K u ltu ra” 1923, nr 1.

80 Zob. В. В a c z k o , B r z o z o w s k i — filo zo fia c zyn u i p ra c y . W zbiorze: P r o b le ­

(15)

w o ści jest jed n ocześn ie jed yn ą rzeczy w iście n ad k lasow ą, jed y n ą p raw d ziw ą i c a ł­ k o w itą kulturą p r z y sz ło śc i31.

K w estia dialektycznego zw iązku m iędzy k u ltu rą p ro letariack ą a p rzy ­ szłą k u ltu rą społeczeństw a bezklasowego szerzej ro zp atry w an a była w pi­ sm ach radzieckich, operujących czasem tria d ą: k u ltu ra b u rżu a z y jn a — k u ltu ra p ro letariack a — k u ltu ra so c ja listy c z n a 32. W całości program u w ątek te n nie odgryw ał jed n a k istotniejszej roli. N iezależnie bow iem od tego, czy po okresie d y k ta tu ry p ro le ta ria tu w yłoni się jakiś now y ostatecz­ ny i u n iw ersaln y porządek k u ltu ry , czy też zap anu ją w artości, k tóre już obecnie reprezen tow an e są przez klasę sięgającą po w ładzę, pozostawało rzeczą niew ątpliw ą, że k ieru n e k dalszego cyw ilizacyjnego rozw oju ludz­ kości w ytycza k u ltu ro tw órcza in icjatyw a p ro letariatu .

P rzejm u jąc rolę, k tó rą w ciągu ostatniego stulecia pełniła b u rżu azja — proletariat, tw ierdzono, staje się spadkobiercą całej k u ltu ry dotychcza­ sowej.

K ażda kolejn o n astępująca klasa, ob ją w szy w ład zę, brała w s w e p osiad an ie i na sw ój w y łą czn y u ży tek n ie tylko dobra m aterialne, lecz i ca ły dorobek d u ch ow y 3S.

W n a d e r licznych w ypow iedziach, k tó re m yśl tę rozw ijały, w zbogaca­ jąc ją uw agam i o konieczności gruntow nego poznania „dorobku ducho­ wego” przeszłości, nacisk padał nie na fakt, że klasa robotnicza jest dzie­ dzicem — okoliczność ta bow iem tylko podkreślała doniosłość zadania, jakie przed nią stoi — lecz n a to, że dziedzictw o o trzy m uje o n a „na swój w yłączny u ż y te k ”. Dziedziczy się k u ltu rę w ten sam sposób ja k m aszyny, domy, fabryki, technologie, przedm ioty m aterialne. Jak o zasoby, re z e r­ w u a r form i dzieł, k tóre w now ych w aru n k ach służyć m ogą now ym w łaś­ cicielom do zdecydow anie innych celów lub n a w e t uznane zostać za n ie­ potrzebne. Dlatego obow iązkiem p ro le ta ria tu nie jest zw ykła k o n ty n u ac ja pracy poprzednich pokoleń i tro sk a o pom nażanie ich osiągnięć, ale usilne przystosow yw anie zastanego dziedzictw a do sw ych w łasnych potrzeb. „Dotychczasowe zdobycze k u ltu ra ln e ”, k tó re p rzejm u ją robotnicze m asy, pow inny służyć im jed y n ie jako m ateriał do budow y klasow ej p ro le taria c ­ kiej k u ltu ry .

Stanow isko to opierało się n a p rzeciw staw ieniu — by posłużyć się term inologią i sugestią Jerzego Szackiego 34 — „ tra d y cji” i „u to p ii” w je ­

31 J a n , op. cit.

32 N ajdobitniej sta w ia ł ją W. F. P letn iew , będący od końca 1920 r. k iero w n ik iem P roletku ltu . Z ach ow ał się egzem p larz jego artyk u łu na ten tem at, opatrzon y p o le ­ m iczn ym i i iron iczn ym i uw agam i L en in a (przedruk w : В. И. Л ен и н , О литературе

и искусстве. Москва 1969, s. 457—466). Zob. też Л. Д е н и с о в а , Проблема диалектики в со­ ветской эстетике 20-х годов. W zbiorze: И з истории советской эстетической мысли. Москва

1967, s. 3 9 9 -4 0 2 .

33 A. S о k о 1 i с z, W a lt W h itm a n . W arszaw a 1921, s. 5.

(16)

go w ersji rad y k aln ej, krańcow ej. T rad y cja w aloryzow ana tu by ła zawsze ujem nie, nie „ciążyła” jed n ak nad współczesnym i, poniew aż w każdej chw ili zarów no zasada ciągłości rozw ojow ej i kum ulacji dorobku jak też dow olna część dziedzictw a zostać m ogły bez k łopotu zanegow ane. N ato­ m iast w szelka aktyw ność k u ltu ra ln a m iała być określona bez reszty przez przyszłościow y, racjo n alisty czn y w swej naturze, rew olucyjny p ro jek t społeczny.

P rzekonanie, że zw ycięska rew olucja m usi zakw estionow ać całe dzie­ dzictw o przeszłości i od now a ustanow ić zasady społecznego życia, prze­ konanie to, m ające początek w racjonalizm ie rew olucjonistów X IX -w iecz- nych, a w latach dw udziestych w łaściw e lew icow ej aw angardzie a rty ­ stycznej, znalazło swój najczystszy w yraz w koncepcji k u ltu ry p ro leta­

riackiej. W łaśnie w ted y jed n ak dobitnie zarysow ała się zupełnie

p rzeciw staw na o rien tacja m yślowa. R eprezentow ali ją przede w szystkim przyw ódcy ru ch u robotniczego. P odkreślali oni nie obcość, ale głębokie zakorzenienie św iatopoglądu rew olucyjnego i ak tu aln ej problem atyki k u l­ tu ra ln e j w ciągu rozw ojow ym m yśli europejskiej. Lenin pisał:

M arksizm zdobył św ia to w o -h isto r y c z n e zn aczen ie jako id eologia rew o lu cy j­ n eg o p roletariatu d zięk i tem u, że b yn ajm n iej n ie odrzucił n ajcen n iejszych zd o ­ b yczy ep ok i b u rżuazyjnej, lecz przeciw n ie, przysw oił so b ie i przetw orzył w sz y st­ ko, co b yło w a rto ścio w e w trw ającym ponad dw a ty sią ce lat rozw oju m yśli i k u ltu ry ludzkiej. T ylko dalsza praca na tej zasad zie i w tym sam ym kierunku, czerp iąca n a tch n ien ie z prak tyczn ego d ośw iad czen ia d yk tatu ry proletariatu [...], m oże b y ć uznana za rozw ijan ie p ra w d ziw ie p roletariackiej k u ltu r y 35.

I polem izując w tym sam ym czasie z ideologami P ro le tk u ltu notow ał, że zadaniem robotniczego ru c h u twórczego pow inno być:

n ie k o n c y p o w a n i e now ej k u ltu ry proletariackiej, lecz r o z w i j a n i e n a jlep szy ch w zorów , tradycji, osią g n ięć o b e c n i e i s t n i e j ą c e j kultury z p u n k t u w i d z e n i a św iatop ogląd u m ark sistow sk iego oraz w a ru n k ów ż y ­ cia i w a lk i proletariatu w ok resie jego d y k ta tu r y 36.

D la Łunaczarskiego, bez p orów nania żywiej niż L enin zajm ującego się po rew o lucji bieżącym i kw estiam i k u ltu raln y m i, k u ltu ra now ej Rosji była i pow inn a pozostać przede w szystkim k o n ty n u acją trad y cji postępow ej, dem okratycznej inteligencji rosyjskiej X IX w ieku 37.

^ P o staw a tak a w spólna b y ła w szystkim — jak się w ydaje — przyw ód­ com politycznego ru ch u robotniczego początków XX w ieku. N aw et gdy

35 W. I. L e n i n , O k u ltu rze p ro le ta ria c k ie j. W: D zieła. T. 31. W arszaw a 1955, s. 319.

36 W. I. L e n i n , B ru lio n re z o lu c ji w sp r a w ie k u ltu r y p ro le ta ria c k ie j. W : jw ., t. 42 (1970), s. 164.

37 Id zie m i tu n ie o zasad y p o lity k i k u ltu raln ej, którym i k ierow ał się Ł una- czarski będąc lu d o w y m kom isarzem o św ia ty , lecz o jego in d y w id u a ln e p oglądy jako m y ślic ie la i k rytyk a; w nich zaś p rześw ia d czen ie to rysu je się dosyć w yraźn ie i zw ła szcza w p u b licy sty ce p oczątk ów la t d w u d ziestych up orczyw ie dochodzi do głosu.

(17)

mówiono o rozkw icie i o drodzeniu k u ltu ry , jak ie n a stą p ią w społeczeń­ stw ie socjalistycznym , chodziło przede w szystkim o to, iż rew o lu cja znie­ sie te przeszkody, k tó re w w a ru n k a ch kapitalisty czn ych tam o w ały rozwój k u ltu ra ln y . W prow adzi m ianow icie ośw iatę pow szechną, stw orzy robot­ niczą publiczność ku ltu raln ą, w yzw oli sztukę spod w ładzy ry n k u . W ielka tra d y c ja k u ltu ra ln a tra k to w a n a b y ła jak w spólne dobro całej ludzkości. D zieła i idee pochodzące z przeszłości m ogły stać się przed m io tem k ry ty k i i w ielokrotnie nim się staw ały, fa k t jednak, iż zrodziły się w społeczeń­ stw ie burżuazyjnym , nie był ra c ją dostateczną, aby je odrzucać.

R efleksja ideologów k u ltu ry p roletariack iej zm ierzała w zdecydow anie innym k ieru nk u . P ro le ta ria t p rzy jąć pow inien n ieufną, pod ejrzliw ą po­ staw ę wobec odziedziczonego m ate ria łu k ultu raln eg o i poddać go kon­ sekw entnej k rytyce. Całe dziedzictwo, w szystko, co trw ało m ocą inercji, przyzw yczajenia lub irracjo n aln ej sakry, m usi stać się p rzedm iotem oceny prow adzonej z p u n k tu w idzenia ściśle klasow ego i zm ierzającej do odszy­ frow ania jego ostatecznych znaczeń społecznych.

M usim y p rzew artościow ać w sz e lk ie k u ltu raln e zdobycze dotych czasow e, m u sim y w y d zielić [w] nich p ierw ia stk i k lasow ości k las w ła d a ją cy ch , w zg lęd n ie n a w et odrzucić te całe d zied zin y dotych czasow ego życia k u ltu raln ego, które w y ro sły w y łą czn ie dla zasp ok ojen ia potrzeb d u ch ow ych klas w ła d a ją cy ch . M u­ sim y d em ask ow ać dom niem aną b ezk lasow ość czy n a d k lasow ość k u ltu ry d o ty ch ­ czasow ej i u jaw n ić, nieraz bardzo b rutalnie, ob licze k la so w e u kryte poza w z lo ­ tam i artystyczn ym i, poza z a w iły m i rozw ażan iam i filozoficzn ym i, czy w reszcie poza od w ieczn ym i legen d am i r e lig ij n y m i38.

Przew artościow ać, dem askow ać, ujaw nić b ru taln ie — to podstaw ow e pojęcia słow nika używ anego zarów no przez polskich jak przez rosyjskich propagatorów program u.

A leksandr Bogdanow, głów ny teo re ty k P ro letk u ltu , próbow ał w y k a­ zać, że n a w e t w yn ik i bad ań astronom icznych zabarw ione są klasowo. Żadna dziedzina działania k u ltu raln eg o i żaden zasób prac już spełnionych nie pow inny uniknąć k ry ty czn ej rew izji. U stalono listę ak tu aln y ch zadań, k tórą w ielokrotnie pow tarzali w szyscy p ropagatorzy ruchu. W Polsce n a j­ dokładniej przedstaw ił ją R udniański, kied y w skazyw ał ośw iatow ym o r­ ganizacjom robotniczym p rzy kład P ro le tk u ltu (referow ał p lan y p ro le tk u l- tow skie, ale m ów ił o nich jako o dokonaniach):

S za leń stw em byłob y o d rzu cen ie w czam buł c a ł e j dotych czasow ej k u ltu ry dlatego, że m iała ona piętn o burżuazyjne. [...] W zak resie w i e d z y p r z y r o d ­

n i c z e j m ożna było na ogół p oprzestać na przejęciu dotychczasow ego dorobku n aukow ego bez zm ian istotn ych , ud osk on alając jed yn ie sam ą organizację pracy. Inaczej spraw a się p rzed staw iała w d zied zin ie n a u k s p o ł e c z n y c h , g d zie bardzo w ie le u stalon ych p ogląd ów nosiło na sobie w yraźn e śla d y p ochodzenia 38 J a n , op. cit. — A. B o g d a n o w (Элементы пролетарской культуры в развитии рабоче го

класса. Мослва 1920, s. 62—68) jako jeden z głównych składników psychiki proletariackiej w y ­

(18)

b u rżu azyjn ego ich autorów . A cóż dopiero m ó w ić o d ziełach sztuki burżuazyj- nej, o jej p rzy b y tk a ch !39

O rganizatorów życia artystycznego i sam ych tw órców czekać m iała p rac a od początku. W sztuce akto rsk iej np. w skazania prak tyczn e w yglą­ dały n astęp u jąco :

N a śla d o w a n ie „ id ea łó w ” w sp ó łczesn ej scen y m ieszczań sk iej niczego n ie nauczy. Od burżuazji w in ie n w zią ć p roletariat tylk o ś r o d k i t e c h n i c z n e . T rzeba op an ow ać sw ój głos i n auczyć się w ła d a ć sw y m ciałem , op an ow ać ruch. Id ea ły p rzyjdą p ó ź n ie j40.

L a p id arn a ta w ypow iedź w sposób w zorow y w y raża sty l m yślenia w łaściw y anim atorom k u ltu ry proletariack iej. „ Id e a ły ” te a tru m ieszczań­ skiego są, oczywiście, ideałam i w ątpliw ym i. Scena robotnicza przejm u je z przeszłości jed y n ie środki techniczne, a cytow any a u to r ostrożnie ogra­ nicza sw ą uw agę jedy n ie do czysto fizycznych spraw ności. Zarazem , zważm y, to nie a k to r p ro letariack i jest spadkobiercą a k to ra burżuazyjnego. Podm iotem a k tu dziedziczenia je st cały p ro letariat. Oba te a try dzieli nie zw ykła różnica sty lu — każda dow olnie w y odrębniona dziedzina sztuki staje się aren ą, n a k tó rej zderzają się od razu klasy społeczne. Dlaczego jednak a k to r robotniczy nie pow inien zastępow ać ideałów b u rżuazy jny ch ideałam i p ro letariack im i? K w estię tę przedstaw iać będziem y szczegółowo w dalszej kolejności — rzecz sprow adzała się, najogólniej mówiąc, do przekonania, że ścisła ko resp o n d en cja m iędzy sztuk ą p ro letariacką a ży­ ciem klasy robotniczej nie w ym aga p ośrednictw a ideałów, czyli pośred­ n ictw a ideologii.

3

O pozycja „b u rż u a z y jn e ”— „ p ro letariack ie” zajm ow ała w tej m yśli m iejsce cen traln e. Do niej sprow adzały się ostatecznie w szystkie dalsze rozróżnienia, kateg o rie i propozycje. O na też, ja k sądzono, jest a lte rn a ­ tyw ą, wobec k tó rej określić się m usi każda in icjaty w a k u ltu ra ln a czy a r­

ty sty czn a podejm ow ana współcześnie.

U św iadam iał to polskiej lite ra tu rz e J a n H em pel w jed yn ym bodaj swoim arty k u le m ającym adres pozaśrodow iskow y :

„D eklaracja p raw św ięteg o P ro leta riu sza ” ogłoszon a je s t od Chin i Indyj, poprzez starą E uropę i A frykę, aż do A m eryki. W szędzie rozgryw a się potw orna w sw ych rozm iarach traged ia i w sz y sc y je steśm y jej uczestn ik am i.

Idzie tu [...] o w a lk ę k las w sk a li g lob ow ej, o n a jisto tn iejsze zm ian y w c a ­ łym uk ład zie sto su n k ó w ludzkich, o n o w e form y produkcji, o now ą filozofię, o now e p o jm o w a n ie św ia ta i człow iek a. Ze strony starego św ia ta zaan gażow an a 39 S. R u n i с z [S. R u d n i a ń s к i], W a lk a o k u ltu rę. W arszaw a 1923, s. 113— 114.

40 W i - s к i [W. W a n d u r s k i ] , S cen a ro b o tn ic za w Ł o d zi. „N ow a K u ltu ­ ra” 1923, nr 4.

(19)

jest cała tradycja europejska, zagrożone są nie tylk o stare pań stw a i p ań stew k a w ich form ach dotych czasow ych , zagrożone je st ch rześcija ń stw o , praw o rzym ­ skie, p od staw ow e w rozum ieniu burżuazyjnym praw a sp ółżycia społecznego.

A ó w „ św ięty P ro leta riu sz” zgoła już n ie jest sen ty m en ta ln ie „b ied n y”, zgoła n ie dom aga się literack iego sp ółczu cia i zgoła n ie je s t rom an tyczn ie „ św ię ty ” — on sta ł się p otężn y i je s t stra szliw y , a b ojow a org a n iza cja jego sięga od K antonu przez W arszaw ę, Londyn, Paryż, N ew Y ork aż do San F rancisco 41.

W Rosji Bogdanow proponow ał uczynić z angielskiego m iędzynarodo­ w y język p ro le ta ria tu 42, w Polsce w spom inano o m ożliw ościach esp eran­ ta. Z tej p ersp ek ty w y problem y w łaściw e lite ra tu rz e narodow ej oraz w szelkie treści św iatopoglądow e, k tó re nie w ychodziły poza jej ram y, okazyw ały się nie tylko zjaw iskam i d rugorzędnym i czy p arty k u larn y m i, ale w ręcz dom eną świadom ości fałszyw ej. Z ainteresow anie dla spraw , które są osobliwie polskie, było w oczach teo rety kó w k u ltu ry p ro leta­ riackiej pro stą ucieczką przed zagadnieniam i rozgryw ającym i się w skali k u ltu ry św iatow ej. Spory ideologiczne w lite ra tu rz e polskiej oceniano jako pozorne, a sens ich praw dziw y sprow adzać się m iał do fu n k cji m i­ sty fikacyjnych. Toteż udokum entow any recenzjam i w „K ultu rze Robot­ niczej” i „Nowej K u ltu rz e ” stosunek anim ato rów ru ch u do ak tualn ej polskiej rzeczyw istości k u ltu ra ln e j pozostaw ał zawsze jednoznacznie n e­ gatyw ny. K olejne u tw o ry w ybitn iejszy ch pisarzy, pryn cy pialn ie odrzuca­ ne, daw ały okazje do konstatacji, że całą pow ojenną sztukę polską zna­ m ionuje u tra ta złudzeń ideow ych i zw iązany z ty m nierozdzielnie krach artystyczny. R ecenzent R om ansu T eresy H en n ert stw ierdzał:

N ow oczesn a sztuka m ieszczań sk a odbija w so b ie to, co jest w sp o łeczeń stw ie m ieszczań sk im n a jisto tn iejsze: zarody śm ierci, rozkładu i zn iszczenia. W szystko in n e jest doczepioną, w m a w ia n ą w sieb ie i w c zy teln ik ó w p o c ie c h ą 43.

N iew ątpliw ie, recen zen t zbyt m ałą p rzyw iązyw ał w agę do faktu, iż powieść N ałkow skiej była po p ro stu pow ieścią n a tem a t kry zy su ideowego środow isk inteligencji i w ty m sensie raczej go przekraczała, niż w y n ik ała z niego. Publicyści „Nowej K u ltu ry ” skłonni byli przypuszczać, że „pięt­ no b u rżu a z y jn e ” w każdym utw orze z osobna daje się odczytać z tak ą sam ą łatw ością, z jak ą tra d y c ja bu rżu azy jn a daje się w skazać w global­ nym dorobku polskiej sztuki.

Na początku 1924 r. w spółpracę z „Now ą K u ltu rą ” podjęli futuryści, którzy um ieścili tu p arę w ierszy w łasnych, a także przek ład y z Ma­ jakow skiego i A pollinaire’a. Rów nocześnie red ak cja rozpoczęła dyskusję

41 J. H e m p e 1, S o c ja liz m i sztu k a . O b o je z w ię d li. G los s k r a jn e j le w ic y . „W ia­ dom ości L iterackie” 1925, nr 33.

42 Uzasadniał ten pomysł następująco (А. Б о г д а н о в , О пролетарской культуре. 1905—1924. Ленинград—Москва 1924, s. 328): „Jeżeli proletariat rozwija się w kierunku międzynarodowym, dążąc do stan ia się m ięd zyn arod ow ym k o lek ty w em , to p ow in ien , o c zy w iście, o d zn a ­ czać się dążeniem do rozw oju języ k a m ięd zy n a ro d o w eg o ”.

(20)

n a d ideow ym obliczem sztuki aw angardow ej. W fu tu ry sta c h w itano po­ czątkow o poetów „rew olucyjnych społecznie” , co w yrażać się m iało „w zerw an iu z ideologią burżuazyjną, z drobnom ieszczańsko-inteligenckim p atriotyzm em , w e w stręcie do so cjal-oportunizm u i socjal-faryzeuszo- stw a ” 44. P otem jed n ak poezji aw angardow ej zarzucono, iż jest niezrozu­ m iała i obca p roletariatow i. Toteż b u n t fu tu ry stó w uznaw any był coraz częściej za m an ifestację postaw y an archistycznej, n ato m iast ich pro ­

gram —■ za w y n ik rozkładu sztuki b u rżuazy jn ej. O statecznie w podsum o­

w ującym dy skusję ko m en tarzu red ak cy jn y m stw ierdzono, że tw órczość aw angardo w a stanow i tylko p rzyp ad ek szczególny wielkiego procesu d e­ generacji, k tó ry toczy całą k u ltu rę schyłkow ego k a p ita liz m u 45.

Ś w ia t stary p rzeh an d low ał sztu k ę; zrobił z niej taki sam tow ar jak każdy inny. A rtyści sta li się w y tw ó rca m i rzeczy użytk ow ej dla m ających pien iąd ze; tw orzą tak, a b y n ajlep iej sprzedać, toteż zam arło w nich u czucie, n auczyli się rachow ać, k a lk u lo w a ć, śled zić rynki zbytu... A sztuka, piękno, to jednak dary d u c h a 46.

M ieszczanin w yznaczył sztuce rolę p odrzędną i służebną, zafałszow ał twórczość, zm usił poetę, aby stał się dostarczycielem rozryw ki, przypo­ rządkow ał jego u tw o ry sw ojem u gustow i. W rezultacie — usun ął sztukę z życia.

T eatr w sp o łeczeń stw ie m ieszczań sk im stał się z w y k ły m przed sięb iorstw em , które opiera się na głów n ej p o d sta w ie: budżecie. T eatr ten m u si się opłacać, m usi się w ię c liczy ć z pub liczn ością, która m oże płacić, a w zam ian żąda roz­ ryw ki. W ła śc iw ie n ie je s t to publiczność, bo m y rozum iem y, że pu b liczn ość to część sk ła d o w a teatru, a le są to „goście”. [...] W ogóle teatr z tak im i w id za m i je st m artw y, n ie m a żadnego w p ły w u na nikogo i zn aczen ie jego w sp o łeczeń ­ stw ie je st p ra w ie żadne. [...] Ś w ia t m ieszczań sk i u m ie słu ch ać n ajb oleśn iejszej, zja d liw ej satyry, która jak b iczem b ije go po tw a rzy [...], i nic go to n ie o b ­ chodzi 47.

Z arzu ty takie, choć form ułow ane w języku, k tó ry częstokroć razi p re ­ tensjonalnością, b y ły w istotnych p u n k tach zbieżne z tym i, jakie docho­ dziły do głosu w p rogram ach aw angardow ych początków dw udziestolecia. Ideologow ie k u ltu ry p ro letariack iej ta k samo ja k aw angardyści negowali sztukę b u rżu a z y jn ą jako określoną in sty tu cję społeczną. Sztuka, o jakiej m yśleli, m iała — podobnie ja k sztu k a aw angardow a — rad y k aln ie porzucić te fun k cje i te granice, w jakich zam ykała się twórczość arty sty czn a w świecie kap italistycznym . M iała zająć zupełnie now e m iejsce w całości zjaw isk społecznych.

44 В. M., N o w e ży c ie i n o w a sztu k a . Jw ., nr 3.

45 Po paru latach w sp o m in a ł A. W a t (M e ta m o rfo zy fu tu ry zm u . „M iesięcznik L itera ck i” 1930, nr 3): „Z jednej strony u ja w n ił się skrajny in d yw id u alizm , n ie ­ znajom ość elem en tarn ych p od staw m ark sizm u ; z drugiej jednak strony n iezrozu ­ m ie n ie progresyw n ych w a lo ró w form alnych, które do literatury w n o sił fu tu ryzm ”.

46 A. S., op. cit., s. 7. 47 Ib id em , s. 11.

Cytaty

Powiązane dokumenty

W Polsce okresu międzywojennego trzeba było się zmagać proble- mami, które rodziła prostytucja szeroko rozpowszechniona na terenach polskich przed odzyskaniem przez

[r]

Niemożliwe było żądanie zobowiązania do ogło­ szenia stosownego oświadczenia w przypadku zasadniczej części obraz czci (znie­ wag), gdyż wykazanie szczególnej podstawy

Najwięcej było tu rzemieślników oraz urzędników, którzy łącznie w latach 1923 –1932 stanowili od 60% do 70% miesz- kańców należących do kategorii II.. Miejscami, w

C entrala znajdow ała się w P ary żu, podstaw ow ym zaś celem polskiego K o m itetu było organizow anie opinii publicznej przeciw ko propagandzie niem iec­ kiej,

Egzamin był z filozofii, ale wiadomo było, że gdy Zawirskiemu się powiedziało, iż się jest m atematykiem lub fizykiem, to Zawirski ograniczał się w tym

Po ratyfikacji umowy przez Francję nie można było jednak od razu rozpocząć jej wy- konywania, ponieważ zdaniem strony francuskiej zmiany, jakim w mię- dzyczasie uległy polskie

Wynikało to przede wszystkim stąd, że tereny diecezji łomżyńskiej były po I wojnie światowej zaliczane do jednych z najbardziej zniszczonych obszarów w całym kraju, co