A C T A U N I V E R S I T A T I S L O D Z I E N S I S
FOLIA HISTOR ICA 42, 1991
K arol Fiedor
PO LSK IE ORGA NIZACJE
ANTYW OJENNE I AN TYFASZYSTO W SKIE WOBEC PROBLEM U RO ZBROJEN IA
W OKRESIE MIĘDZYW OJENNYM
Polski ru ch przeciw ników w ojny, aczkolw iek nie ta k rozbudow any ja k w innych p aństw ach europejskich, śledził z dużą uw agą p rzem ia ny zachodzące na sta ry m k o n ty n en cie po 1918 r. Do n ajb ard ziej zna nych i ak ty w n y ch stow arzyszeń zw olenników dobrosąsiedzkiego w spół istn ien ia i poszanow ania w ersalskiego ład u z lat d w udziestych należały: 1) S ekcja polska Ligi K obiet W olności i Pokoju (Ligue In te rn a tio nale de Fem m es p o u r la P aix et la L iberte); kiero w ały nią Z. Dąbska, К, M ałecka, Z. K odisów na i J. Łypacew iczow a;
2) Polskie S tow arzyszenie P rzyjaciół Pokoju (PSPP); jego czołowy m i działaczam i byli J. Polak, gen. A. B abiański, W. Lypacew icz i M. K a czorow ski ;
3) S tow arzyszenie M łodzieży Ew angelickiej „F ilad elfia” ; głów ni je go przyw ódcy to A. M isbach i E. H au p tm an ;
4) C hrześcijański Zw iązek A kadem ików ; na jego czele stał J. Rą- czaszek;
5) Z w iązek N iezależnej M łodzieży S ocjalistycznej z M am rotem i Z. K opankiew iczem n a czele;
6) Z w iązek M alarzy P acyfistów k iero w an y przez Z. R anków nę i R. K rzyw ca;
7) Polska YMCA (Young M en’s C h ristian A ssociation) ze S. Czub kiem i H. Sam oelem jako kierow nictw em naczelnym ;
8) Liga O brony P ra w Człowieka i O b y w atela1.
Ta o sta tn ia też zaliczała się do n ajb ard ziej a k ty w n y ch polskich sto w arzyszeń przeciw ników w ojny. Z ostała założona 1 III 1921 r. w W ar
1 A r ch iw u m A k t N o w y c h w W a r s z a w ie , A m b a s a d a Berlin (dalej A A N AB), nr 1522, dok. г 20 IV 1927.
szaw ie. Do g ro n a jej tw órców i ideologów należeli: I. Daszyński, poseł D obrowolski, W eychert-Szym anow ska, T. Nocznicki, S. P atek , S. Poz- n e r i E. S m iarow ski2.
Zarów no polskie, ja k i m iędzynarodow e organ izacje przeciw ników w o jny popierały także te w szystkie in icjaty w y pokojowe, któ re były w noszone n a forum Ligi Narodów . O rganizacja ta p racu jąc nad u trw a leniem ładu politycznego ustanow ionego w europejsk ich tra k ta ta c h po kojow ych z lat 1919— 1920, dążyła rów nocześnie do stw orzenia tak iej organizacji m iędzynarodow ego bezpieczeństw a, k tó ra by na przyszłość zapobiegała konfliktom zb ro jn y m 3.
W 1923 r. zrodził się ju ż p ro je k t tra k ta tu o nieagresji, a rok póź niej tzw. protokół genew ski. Został on uchw alony w d niu 2 X na V Zgrom adzeniu Ligi N arodów i zaw ierał cały system środków zapobie gaw czych przeciw ko w ojnie. D okum ent ten, choć nie raty fik o w an y i nie w prow adzony w życie na sk u tek sprzeciw u ze stro n y konserw aty w nego rzą d u W ielkiej B ry tan ii4, uzn an y został nie tylko za w ielkiej w agi do k u m en t historyczny, ale i p u n k t w yjścia dla w szystkich przyszłych w ty m k ieru n k u poczynań5. P rotokół genew ski spotkał się z gorącym poparciem ze stro n y Polski, poniew aż urzeczyw istniał głów ną zasadę, w k tórej Polska w idziała praw d ziw ą g w aran cję dla europejskiego po koju, tj. pomoc w szystkich pań stw dla k ra ju napadniętego, w iążąc tę zasadę z a rb itrażem i ro zb ro jen iem 8.
S p ra w a u zyskan ia g w a ra n cji bezpieczeństw a m iała dla Polski po w ażne znaczenie. S to su n ki z jej sąsiadam i pozostaw ały złe lub chłod ne, sojusz z F ra n c ją niepew ny, a zain teresow an ie ze stro n y A nglii p ro b lem aty k ą polską k o n iu n k tu raln e, podyktow ane chęcią w y p arcia w pływ ów francu sk ich z tej części Europy. P a k t zbiorow ego bezpie czeństw a stanow ił szanse zapobieżenia jak iem u ko lw iek układow i p ań stw zachodnich z N iem cam i przy pom inięciu środkow o-w schodniej Europy. S tąd też zaangażow anie dyplom acji polskiej w pracach nad protokołem i jego n aty ch m iasto w e podpisanie. M in ister S krzyń ski po
' A r c h iw u m K o m it eiu C e n t r a l n e g o PZPR (dalej А С КС PZPR), 180(1—6). * Szerz ej, S. S i e r p o w s k i , N a r o d z i n y Ligi N a r o d ó w . P o w s t a n i e , o r g a n i z a c ja i z a s a d y d zia ła n ia , Pozn ań 1984.
4 Zobacz szerzej, W . M a z u r c z a k , P r o t o k ó ł w s p r a w i e p o k o j o w e g o u r e g u l o w a n i a s p o r ó w m i ę d z y n a r o d o w y c h . P r z y c z y n e k d o d z i a ł a ln o ś c i p o l s k i e j d y p l o m a c j i
w 1924 r., „D z ieje N a j n o w s z e " 1975, nr 3, s. 53.
5 Z. N a g ó r s k i , D z i e s i ę c i o l e c i e Ligi N a r o d ó w , „Prz egląd P oli tyczn y", 1 XII 1930, s. 5.
* S. D y g a t , U d z ia ł P o ls k i w p r a c a c h na d u t r w a la n ie m p o k o j u ś w ia to w e g o .. „Przegląd P o lity c zn y " 1931, nr 1— 3, s. 107. S zerz ej o p r o to k o le g e n e w s k im : W. M i- c h o w i с z, G e n e w s k a K o n l e r e n c j a R o z b r o je n i o w a 1932— 1937 a d y p l o m a c j a p o l s k a , Łódź 1989, s. 33 i n.
pow rocie do k raju , zrelacjonow ał bardzo dokładnie 23 X Sejm ow ej K o m isji S praw Z agranicznych przebieg V Z grom adzenia i dotychczasow e p race Ligi nad bezpieczeństw em , a rb itrażem i rozbrojeniem oraz treść protokołu genew skiego. P odkreślał przy tym , że w zm acnia on bezpie czeństw o k r a ju 7.
N a przełom ie 1924/1925 o b serw u jem y dużą aktyw ność na rzecz za chow ania w ersalskiego ład u polskich stow arzy szeń przeciw ników w oj ny. W yrazem tego było nie tylko poparcie dla idei pro tok ołu gen ew skiego, lecz także dążność do ułożenia dobrosąsiedzkich, polsko-nie m ieckich stosunków politycznych i gospodarczych. W G dańsku 21 II 1925 r. doszło do zorganizow ania k o n feren cji przedstaw icieli P olskie go S tow arzy szen ia P rzyjació ł P okoju z N iem iecką Ligą O brony P ra w C złow ieka (D eutsche Liga fü r M enschenrechte — DLfM). W czasie te go sp o tk an ia przedstaw iciel DLfM stw ierdził, że: „M y gdańszczanie czujem y się k u ltu ra ln ie i językow o Niem cam i. Nie jesteśm y jed n a k w znaczeniu politycznym przedm urzem B erlina. R ów nież rząd gdański (Senat) nie u zn aje się za będącego pod w pływ em centraln eg o rząd u Rzeszy N iem ieckiej. P a n u je u nas raczej p rzew odnia idea w olnego m ias ta o c h a ra k te rz e państw ow ym , rep u blikań sko-dem ok raty czny m . G dańsk nie jest niem iecką irre d en tą , w iększość ludności raczej uw aża obecne rozw iązanie sp raw y w schodniej (niem ieckiej) jako w ogólności zadow a lające i od pow iadające w ogóle stanow i rzeczy ”8. B yła to w praw d zie w ypow iedź przedstaw iciela ru ch u dem okratycznego i nie w pełni odpo w iad ała stan o w i faktycznem u, niem niej polscy działacze P S P P odczy tali ją jako wolę utrzy m y w an ia dobrosąsiedzkich stosunków m iędzy II R zeczypospolitą a W olnym M iastem G dańskiem . Św iadczyć m iała o tym także uchw alona i p rzy ję ta na zakończenie ko n feren cji rezo lucja n a stęp u jącej treści: „W p rzekonaniu, że stałe porozum ienie i stosun k i p rzy jazn e pom iędzy o b y w atelam i R zeczypospolitej Polskiej i W olnego M iasta G dańska leżą w in teresie pom ienionej ludności i zarazem odpo w iad ają idei pokoju św iatow ego, Polskie Stow arzyszenie P rzyjació ł P o koju i N iem iecka Liga O brony P ra w C złow ieka w G dańsku uch w alają użycie w szelkich środków i p o p ieran ie w szystkiego, co sp rz y ja osiągnię ciu powyższego celu:
a) usunięcie w szelkich ograniczeń w h an d lu m iędzy P olską a WM Gdańskiem ,
7 A. S к r z y ń s к i, P o ls k a 'i p i o l o k ó l w s p r a w i e p o k o j o w e g o r o z w iq z a n i a s p o r ó w m i ę d z y n a r o d o w y c h . M o w y m in is tr a s p r a w z a g r a n i c z n y c h I X — XI 1924, W a r s z a w a 1924, s. 8 i n.
• A A N , M in is t e r s t w o S p r a w Z a g r a n icz n y c h (dalej MSZ), nr 12 533, „ B iu letyn P o ls k i e g o S t o w a r z y s z e n ia P rzy ja ció ł Poko ju", 1 III 1925.
b) zw alczanie w szelkich usiłow ań n aru szen ia pokoju i zgodnego w spółżycia m iędzy narodam i,
c) o b ro n y m niejszości narodow ych przed n iesp raw ied liw y m stoso w aniem wobec nich środków przym usu,
d) po parcie Ligi N arodów i w zm acnianie pow agi ru c h u pacyfisty cz nego,
e) zw alczanie pro p ag an d y zad rażn ień i w y ja śn ia n ie nieporozum ień m ięd zyn aro do w ych”9.
P rz y tej ok azji także P S P P przedstaw iło swój p rog ram polityczno- -propagandow y. D eklarow ało się ono za porozum ieniem „całego św ia ta k u ltu ra ln e g o ”, a w ięc w szystkich narodów i p ań stw o w spólnych tra d y c ja c h k u ltu ra ln y c h , przy zachow aniu ich suw erenności. To poro zum ienie, zdaniem P S P P , g w aran to w ać m iało bezpieczeństw o i trw a łość p a ń stw a polskiego, jego pom yślny rozw ój i d ob robyt narodu, roz k w it przem ysłu, n au k i i k u ltu ry . S tow arzyszenie deklarow ało się po nadto po stro n ie Ligi N arodów o raz w szelkich innych in sty tu c ji dzia łający ch n a rzecz zachow ania pokoju. O pow iadało się rów nież za zwo ływ an iem różnego ro d zaju k o n feren cji i kongresów , m ający ch na celu zbliżenie m iędzy n aro d am i i pro pagow anie dobrosąsiedzkiego w spółży cia. Sporo uw agi S tow arzy szen ie przyw iązyw ało do w y ch o w an ia m ło dzieży w duchu spraw iedliw ości m iędzy narodam i, zw alczania szowi nizm u, p o p ieran ia idei sądów rozjem czych jako śro d k a usu w an ia nie porozum ień, k tó re m ogłyby doprow adzić do użycia przem ocy lub w y buchu k onfliktów zbrojnych. P olska w św ietle pro g ram u P S P P należa ła do g ru p y państw , k tó re h o łd u ją ty m zasadom i dlatego też w in n a zająć w śród narodów św ia ta należne jej m iejsce. Ja k o o rg an izacja p rze ciw ników w ojny i zachow ania pokoju P S P P było także za porozum ie niem w szystkich p a rtii i stro n n ictw politycznych, k tó ry m dobro całej ludzkości, a w tym i dobro n a ro d u polskiego, leżało n a sercu. W zakoń czeniu swego p ro g ram u S tow arzy szen ie stw ierdzało, iż jego członkiem honorow ym jest m. in. m in iste r sp raw zagranicznych A. S k rz y ń sk i19.
Rów nocześnie z tą d ek la rac ją o po p raw n y m kształto w an iu sto su n ków m iędzynarodow ych w duchu porozum ienia, P S P P stało na sta n o w isku, że polski pacyfizm [tzn. pacyfizm P S P P — K. F.] nie p ro p a guje rew o lucy jn eg o u ch y lan ia się o b y w ateli od o fia r życia i m ien ia dla obron y Polski, ale u zn aje konieczność „pogotow ia dla ich o d p a rc ia ” . U w aża jed n a k sp raw y te za „konieczność ciężką i czasową, a uw ień czenie niepodległości Polski w idzi [...] w pokoju pow szechnym , w po ro zu m ien iu narodów , w u m o raln ien iu polityki, w p raw n y m sk o n k re ty
• Ib id e m .
zow aniu pojęcia bliźniego, a na polu w alki o tak ie ideały n iestety jesteśm y bardzo zan ied b an i” 11.
Od 1925 r. p a ń stw a członkow skie Ligi N arodów przy stąp iły do p rzy gotow ań planów pow szechnego ro zb ro jen ia. D użą aktyw ność na ty m polu przejaw iała także i dyplom acja polska. Zachęcone jej ruchliw oś cią polskie o rg an izacje przeciw ników w ojny nasiliły rów nież akcje de m asko w ania europejskich ognisk grożących pokojowi. P rzed e w szystkim w raz z niem ieckim i stow arzyszeniam i p acyfistycznym i coraz śm ielej w y stępo w ały przeciw ko n a ra stają ce m u w republice w eim arskiej du chow i odw etu. W yrazem tego był zw ołany przez polskich i niem ieckich przeciw ników w ojny n a dzień 21 IV 1927 r. K ongres, na k tó ry m d o m agano się nasilenia p rac w ychow aw czych na rzecz pokoju. Ze stro ny polskiej orędow nikiem tej idei była R ada Polskich S tow arzyszeń P acyfisty czny ch z siedzibą w W arszaw ie. R ada stanow iła naczelną o r g anizację przeciw ników w ojny w naszym k ra ju . Ściśle w spółpracow a ła z M inisterstw em W yznań R eligijnych i O św iecenia Publicznego w za k resie w ychow ania w duchu u trw ale n ia europejskiego ładu. Z eb ran i n a K ongresie delegaci dom agali się tak że w y m ian y poglądów nad sto su nkam i polsko-niem ieckim i, a p rzede w szystkim w o jn ą celną p ro w a dzoną od 1925 r. pom iędzy o b u k rajam i. Polskę na berlińskiej konfe re n c ji rep rezen to w ali działacze Ligi K obiet W olności i Pokoju, P olskie go S tow arzyszenia P rzy jació ł Pokoju, S tow arzyszen ia M łodzieży E w an gelickiej „ F ila d e lfia ”, C hrześcijańskiego Z w iązku A kadem ików , Zw iąz ku N iezależnej M łodzieży S ocjalistycznej, Z w iązku M alarzy Pacyfistów i Polskiej YMCA.
N iew ielkie zainteresow anie berlińską im prezą przejaw iało polskie MSZ. W in stru k cji do Poselstw a R P w B erlinie czytam y: „M in ister stw o Spraw Z agranicznych u trz y m u je k o n tak ty z n iek tó ry m i członka m i delegacji polskiej, lecz poza ułatw ieniem paszportow ym i kom u n ik acy jn y m nie udzieliło delegacji żadnego urzędow ego poparcia. W o bec powyższego zechce Poselstw o nie naw iązyw ać żadnego oficjalnego k o n tak tu z uczestnikam i kon feren cji i ograniczyć się jedynie do św iad czenia poszczególnym osobom w razie potrzeby ind yw id ualny ch u ła tw ień grzeczności. N atom iast MSZ prosi Poselstw o o nieoficjalne szczegółowe inform ow anie się o potrzebie k o n feren cji i o śpieszne za kom unikow anie zebranych w tej sp raw ie w iadom ości”12.
Rok 1928 dla polskiego ru ch u przeciw ników w ojny u p łyn ął pod znakiem X X V I M iędzynarodow ego K ongresu O brońców Pokoju. O dbył się on tym razem w W arszaw ie w dniach 25— 29 VI. D ecyzja o jego
« I bidem , 1 III 1925.
zw ołaniu do stolicy Polski zapadła w lu ty m . Całością p rac ze stro n y gospodarzy kierow ał K om itet W ykonaw czy w składzie: przew odniczący S. T h u g u tt, jego zastępcy K. E streich er i W. Łypacew icz oraz J. P o lak jako sekretarz. Do W arszaw y zapow iedziało sw oje przybycie szereg w y b itnych osobistości europejskiego ru ch u obrońców pokoju z Anglii, F ra n cji i N iem iec13. W arszaw ski kongres debatow ał nad rozbrojeniem , skróceniem czasu służby wojskow ej, w spółpracą ekonom iczną m iędzy narodam i oraz rolą Ligi N arodów we w spółczesnym świecie. W W a r szaw ie powołano także K om isję Polsko-N iem iecką koord y n u jącą i in sp iru jąc ą działalność pacyfistyczną w obu k ra ja c h 14.
Nowy im puls dla ru ch u przeciw ników w ojny coraz śm ielej w y su w ających żądania rozbrojenia p ań stw europejskich dał zw ołany w m a r cu 1929 r. do B erlina I M iędzynarodow y K ongres A ntyfaszystow ski. W zięła w nim udział tak że 6-osobow a delegacja z Polski pod p rz e w odnictw em kom unistycznego posła H. B itnera. On też wszedł w skład prezydium K ongresu, w k tó ry m zasiadali m. in. rep re z en ta n ci F ra n c ji (I-I. B arbusse), A nglii (Snock), ZSR R (H. Stassow a), N iem iec (W. M ün zenberg, F. Meckert), W ęgier (hr. M. K arolyi), W łoch (G. Miglioli), Czechosłow acji (A. L andow a-Stychow a) oraz przedstaw iciele a n ty fa szy stow skich organizacji m łodzieżowych. P o nad to K ongres pow ołał hono row e prezy d ium złożone z przedstaw icieli o fiar faszyzm u z Włoch, W ęgier, B ułgarii i Polski, k tórzy nie mogli wziąć udziału w berlińskich obradach. Do stolicy Niemiec przybyli ponadto rep re z en ta n ci u g ru p o w ań pacyfistycznych z różnych k rajó w św iata. K ongres zbojkotow ali socjaldem okraci, k tórzy p ierw o tn ie zapow iedzieli sw ój p rzy jazd do B er lina. R eferat zasadniczy w ygłosił poseł B itner.
K ongres uchw alił szereg rezolucji skierow anych przeciw ko m iędzy narodo w em u faszyzm ow i. Żądano w nich w sparcia m aterialn ego dla ru ch u antyfaszystow skiego na świecie, azylu dla prześladow anych w n ie któ ry ch k raja ch postępow ych działaczy robotniczych, po p raw y b y tu w a rstw w łościańskich i w reszcie rozw iązania p roblem u m niejszości n a ro dowych. B erlińską im prezę zakończył w ielki wiec antyfaszy stow sk i zorganizow any w c y rk u Buscha. P rzem aw iając na jego zakończenie B a r busse w ezw ał zeb ranych do podejm ow ania w ysiłków n a d utw orzeniem fro n tu antyfaszystow skiego w k raja ch europejskich. R elacjonując W a r szaw ie b erlińskie w ydarzenia przedstaw iciel polskiej placów ki dyp lom a tycznej pisał, że „m ow ę sw oją zakończył B arbusse okrzykiem : »Precz z faszyzm em «, »Niech ży je św iatow a rew olucja«. D elegaci zaczęli z k o lei śpiew ać w rozm aitych językach M iędzynarodów ką15.
» A A N , AL, nr 771, d ok . z 31 I 1928. 14 A A N , AB, C o n g res U n iv e r sa l d e la P aix. 15 A A N , AL, nr 771, d o k . z 29 IV 1929.
K ongres pow ołał Biuro A ntyfaszystow skie, k tó re utrzym ywać miało k o n ta k ty ze w szystkim i o rganizacjam i w alczącym i z faszyzm em n a ca łym świecie. S ek retarzem B iura został S. Jacoby. B erlińskie o brady uznać w ypada za początek w ielkiej antyfaszystow skiej akcji, sp latającej się z w alką o utrzy m an ie pokoju w różnych zak ątkach św iata. Ten rew o lu cy jn y n u r t pacyfistyczny w yw ierać będzie odtąd coraz silniejszy w pływ na program i k ieru n k i działania liberalno-dem okratycznego obo zu obrońców pokoju. W arto w ty m m iejscu nadm ienić, że pod koniec la t dw udziestych czołowymi stern ik am i haseł pacyfistycznych było w ie lu pisarzy, publicystów , nauczycieli akadem ickich i działaczy społecz nych. W iele ich książek tłum aczonych na obce języki propagow ało idee antyw ojen n e. A k tyw n y udział w tym ru ch u przeciw ników w o jny ode g ra ły i polskie organizacje pacyfistyczne i ich czołowy aktyw .
W W arszaw ie 25 II 1931 r. z in icjaty w y A. C h érad am e’a pow sta ła now a organizacja w obronie europejskiego porządku pow ersalskiego, a m ianow icie K o m itet O brony P okoju przez Poszanow anie T ra k ta tó w — K O P pP T (Kom itee po u r la P a ix p a r le R espect des T raités). C entrala znajdow ała się w P ary żu, podstaw ow ym zaś celem polskiego K o m itetu było organizow anie opinii publicznej przeciw ko propagandzie niem iec kiej, dom agającej się rew izji tra k ta tu w ersalskiego, г zwłaszcza rew izji niem iecko-francuskich i niem iecko-polskich granic. Na czele polskiego P K O P p P T stan ął B. D em biński, sek retarzem g en eraln y m w ybrano b y łe go w icem arszałka S ejm u z P S L „ P iast” J. Dębskiego. P onadto do K om i te tu weszli: W. Łypacew icz, B. K oskow ski z „K u riera W arszaw skiego”, sen ato r W. R ostw orow ski z B ezpartyjnego Bloku W spółpracy z Rządem, by ły m in ister Trzciński ze Zw iązku O brony K resów Zachodnich i były m in iste r L. W asilew ski16.
Na odczycie zorganizow anym przez P K O P p P T z okazji 10-tej rocz nicy podpisania polsko-francuskiego tra k ta tu , w dniu 27 II tegoż roku, C h éradam e w ezw ał zeb ranych do zacieśnienia stosunków p o lsk o -fran cuskich jako g w aran cji bezpieczeństw a europejskiego. W yrażając zgodę tak na pow ołanie do życia K o m itetu O brony Pokoju, jak i n a odczyt dla C h érad am e’a polskie MSZ liczyło zapew ne na pow ażny oddźw ięk tych w ydarzeń w e F ra n cji, a tym sam ym uczulenia tegoż społeczeństw a na rozw ój rew izjonizm u w N iem czech17.
P ow stanie Polskiego K o m itetu O brony P okoju zbiegło się z przy go tow aniam i do K onferencji Rozbrojeniow ej m ontow anej pod auspicjam i Ligi N arodów. Od początku 1931 r. n o tu je m y bow iem zebrania i dem on stra c je różnych m iędzynarodow ych stow arzyszeń przeciw ko w ojnie, do- m agających się zam rożenia zbrojeń i zachow ania pokoju. Do G enew y
16 A A N , A B , nr 3943, dok . z 11 III 1931. 17 Ib id e m , d ok . z 11 HI 1931.
n ap ły w ały coraz to now e rezolucje potępiające wyścig zbrojeń oraz p rzy pom inające, że pokój będzie zachow any tylko w tedy, kiedy n astąp i po wszechne rozbrojenie i kiedy n a ro d y św iata zmuszą sw oje rządy do w yrzeczenia się a w a n tu r w ojen n y ch 18.
W kw ietniu 1931 r. zebrał się w W arszaw ie a k ty w Polskiego K o m itetu O brony P ok o ju i u tw orzył K lu b O brony Pokoju. U zasadniając pow stanie owego K lubu jego in sp irato rzy przypom inali, że w ojna jest w każdej chw ili możliwa. W yw ołana może być m. in. strach em przed n ap aścią ze stro n y silniejszego. By tem u zapobiec, należy pow ołać tzw . M iędzynarodow ą G w ardię O brony Pokoju (MGOP), skład ającą się z k o n tyngentów w ojskow ych oddelegow anych do dyspozycji organizatorów G w ardii przez poszczególne p aństw a św iata. Ażeby usunąć ew en tualną obaw ę przed nadużyciam i M GOP dla innych celów niż to przew id uje założenie, oddelegow ane oddziały stacjonow ać m iały w ich k raja ch m a cierzystych. Jed n o stk i te utrzym yw ać się m iały z funduszów w y p łaca nych przez poszczególne k ra je na cele obrony pokoju19.
Pow ołanie MGOP w ydaw ało się projektodaw com zupełnie realne. Nie w ierzyli oni bowiem, by p a k t B rianda-K ellogga zabezpieczył sy gn atariu szy przed zbrojnym i konfliktam i. P onadto wychodzono z zało żenia, że nie należy spodziewać się, by dotychczasow y ru ch pacyfisty cz n y głoszący hasła pojednania m iędzy n arod am i przyniósł w tym k ie ru n k u spodziew ane rez u lta ty . Rów nież oddziaływ anie na psychikę n a rodów europejskich poprzez w ychow yw anie w szkole czy też lite ra tu rę i propagandę pacyfistyczną nie p rzyniesie spodziew anych rezultató w ; w ręcz przeciw nie, w różnych częściach E uropy dochodzą do głosu s k ra j nie im p erialistyczne dążenia, w yznaw cam i k tó ry ch są ludzie fan aty cz nie uw ielbiający siłę i lekcew ażący zasady m oralne.
H istoria, stw ierdzano dalej, zna w iele przykładów , że ci, k tó rzy od w oływ ali się jedy nie do poszanow ania ogólnoludzkich zasad m oralności, zawsze padali o fiaram i przem ocy. Zawsze bowiem poza tą grupą ludzi pozostaw ały jednostki w iecznie niespokojne. One też pow odują n adal zakłócenia pokoju, k tó ry bez dodatkow ego zabezpieczenia nie da się na dłuższą m etę utrzym ać. A utorzy p ro jek tu M GOP nie ukryw ali, że w o j na jakkolw iek by się dla E uropy skończyła, nie przyniesie dla tego k o n ty n en tu spokoju. Nie dojdzie też do tego, by poszczególne rządy euro pejsk ie dobrow olnie zrzekły się sum przeznaczonych na zbrojenia i przekazyw ały je na rozw ój gospodarczy, k u ltu ra ln y i cyw ilizacyjny narodów n a jb a rd zie j potrzeb ujący ch owej pomocy. I m im o że wszyscy
19 L. B a u e r , M o r g e n w i e d e r K rie g , B erlin 1931; i d e m , La G u e r r e est p o u r d e m a in , P aris 1932s A . E i n s t e i n , S. F r e u n d , W a r u m Kr ie g? , Paris 1933. S zerzej M i c h o w i c z , op. t i l . , s. 79 1 n.
o tym w iedzą — stw ierdzano dalej — „nadal się zbroim y i n ad al p ie niądze w yrzucam y w błoto. M arnu je się k rew ludzka, m arn u je pot ludzki: wszyscy to potępiają, a mimo to wszyscy do tego sposobią się na now o”20.
K lu b O brony P o k o ju plan u jąc utw orzenie M GOP przew idyw ał, że podstaw ow ą jej siłą m iały być jednostki lotnicze, pozostające w dyspo zycji określonych m iędzynarodow ych in sty tu cji. G dyby okazało się, że jed nostki te nie w ystarczą, w tedy by przystąpiono do tw orzenia innych fo rm acji w ojskow ych. G w ardia m iała przede w szystkim bronić n ap a dniętego, a nigdy nie służyć jako narzędzie agresji. W celu ustalenia, kto pierw szy w yw ołał w ojnę, K lu b O brony Pokoju proponow ał w yło nienie C entrali, w k tó re j praco w aliby przedstaw iciele pań stw K lubu O brony Pokoju. T ak więc stw orzen ie m iędzynarodow ej arm ii przeciw ko w ojnie stałoby się początkiem ery rozbrojenia poszczególnych pań stw europejskich. R ozbrojenie to z kolei g w aran tow ało by pokój i czyniło rozw ój w łasnych, narodow ych sił zbro jn ych zbędnym . Oszczędności uzyskane na zbrojeniach — przypom inano — pozw oliłyby zbudować now e m iejsca pracy, a tym sam ym ułatw ić w yjście z europejskiego k ryzysu gospodarczego. Na p ytanie: co by było, gdyby z przyczyn n ie przew idzianych przez tw órców M GOP pomoc tych sił nie zapobiegła ag resji i n ap ad n ięty zm uszony został do k ap itu lacji? O dpow iedź była jedna: zbrodniarz nie m usi być sch w y tan y na gorącym uczynku. Z chw i lą, w k tó re j w ojna zostanie uznana za przestępstw o, n a p a stn ik będzie ścigany niezależnie od tego, czy stro n a n ap ad n ięta sk a p itu lu je czy nie. Je d n o stk i M GOP m ają obowiązek zm uszenia n ap astn ik a do zap rzesta nia działań zaczepnych i w yw iązania się z odszkodow ań na rzecz swej ofiary. G dyby zaś tego nie uczynił, zostałyby zniszczone jego dobra m aterialn e, a pozostałe państw a eu ropejskie zastosow ały wobec niego sankcje gospodarcze21.
T w órcy K lu b u O brony P ok o ju na zakończenie swego posiedzenia uchw alili s ta tu t. Siedzibą K lu b u m iała być W arszaw a, a podstaw ow ym i obow iązkam i członków m iały być: a) budzenie świadom ości p otrzeby tw orzenia m iędzynarodow ej siły zbrojnej jak o oręża przeciw ko agresji na jakiekolw iek państw o europejskie, b) inicjow anie i propagow anie po dobnych klubów w innych europejskich k raja ch , c) naw iązyw anie sto sunków ze w szystkim i organizacjam i ak cep tu jący m i jego ideologię, d) tw orzenie n a sw ym teren ie p latfo rm y porozum ienia z innym i a n ty w ojennym i organizacjam i, e) organizow anie odczytów i dysku sji o te m aty ce an ty w o jen n ej, f) członkow ie K lu b u nie pow inni upraw iać inn ej
t0 Ib id e m . *l Ib id e m .
działalności polityczno-ośw iatow ej i propagandow ej niż w ytyczne sfo r m ułow ane w statu cie K lu b u 22.
W idocznie jed n ak sam i tw órcy K lu b u O brony P okoju doszli do p rze konania, iż zarów no propozycje utw orzenia MGOP, jak i w ytyczne za w a rte w statucie były zbyt od erw ane od europejskiego podłoża — a więc nie rea ln e — bo już 20 VI w propozycji w stąp ien ia do K lubu p rze słanej I. P ad erew sk iem u nie w spom inano ani o MGOP, ani też nie lekcew ażono akcji ośw iatow o-propagandow ej na rzecz pokojowego ro z w iązania sp raw y europejskich konfliktów . W propozycji tej czytam y: „Jesteśm y podobni do beczki z prochem , do k tó re j lo n t już założono i tylko patrzeć, że jakiś szaleniec lont ten zapali, a b rak kogoś, k to by m iał siłę m u w tem przeszkodzić [...] P rzez E uropę idzie w ołanie o egze k u ty w ę przeciw w ojenną, albo ludzie naiw ni, albo rozm yślnie pokojow i w E uropie w rodzy, w y o lb rzy m iają żądania, zw iązane z tw orzeniem t a kiej egzekutyw y, ab y nie m ożna było się żądaniom tym przeciw staw ić [...] P ostanow iliśm y sobie jako cel dopomóc akcji pokojow ej przez r e a l ne jej potraktow an ie. D latego też ograniczam y p o stu la ty do tego, co jest nap raw dę konieczne, a p rzy tym bardzo łatw e do osiągnięcia przy dobrej woli nie tylko narodów , ile ich rządów , przedstaw icieli i agita- to ró w ”2:!. Propozycję podpisało 78 osób z kręgów in teligen cji w arszaw skiej. O statecznie Polski K o m itet O brony P okoju przez Poszanow anie T ra k ta tó w skoncentrow ał się przede w szystkim na odpieraniu a n ty p o l skiej pro pagandy w republice w eim arskiej, coraz jaw n iej dom agającej się rew izji ustalonych w tra k tac ie w ersalskim polsko-niem ieckich g ra nic.
W G enew ie 2 II 1932 r. rozpoczęły się o b rad y K onferencji R ozbro jeniow ej. P olskiej delegacji przew odniczył m inister Zaleski, jego za stępcam i byli stały delegat przy Lidze N arodów F. Sokal i gen. S. B ur- h ard t-B u k ack i. T. K om ornicki pełnił fun k cję se k retarza generalnego delegacji, pom agał m u S. D y g at24. Z tej okazji też w zachodniej E uropie obserw u jem y wzm ożony ru ch organizacji pacyfistycznych. Zarów no w Anglii, F ra n cji, Belgii, H olandii, Szw ajcarii, jak i w N iem czech n o tu je się akcje m ałych gru p ek „przyjaciół pokoju”, naw ołujących do jednoczenia się i protestów przeciw ko w ojnie. In icjato rem ru ch u na za chodzie E u ropy by ły koła Zw iązku P o jed n an ia (V ersöhnungsbund). Na pograniczu polsko-niem ieckim akcję tę podjęło Polskie Stow arzyszenie P rzy jaciół Pokoju. Zaangażow ali się do niej także działacze Ligi K obiet W olności i Pokoju.
*2 I b id e m .
!S I b id e m , nr 2009.
84 „P o lsk a Zbrojna", 29 1 1932. P e łn y sk ła d p o lsk ie j d e le g a c ji: M i c h o w i c z , op, d l . , s. 143 i n.
W „A llgem einer L okal-A nzeiger” z kw ietnia 1932 r. inform ow ano 0 odczycie polskiej działaczki L K W iP G iżyckiej, k tó ry odbył się w B y tom iu. P rzedstaw icielka polskiego ru chu przeciw ników w ojny w zyw ała nie tylko do pojednania m iędzy rządam i repu b lik i w eim arskiej i II Rzeczypospolitej, lecz także i społeczności obu k ra jó w 2'1.
K onsul gen eraln y R P z B ytom ia L. M alhom m e 4 VI 1932 r. dono sił MSZ w W arszaw ie, że niem ieckie i polskie organizacje pacyfistyczne zam ierzają zorganizow ać w najbliższym czasie serię w spólnych spotkań przeciw ników w ojny. Ze stro n y polskiej w im prezach tych m ają wziąć a k ty w n y udział n astęp u jące osoby: W. N atanson, Z. Naitansonówna, W. M arcinkow ski, 0 . M arcinkow ski, M. M arcinkow ski, S. W yrobin, H. D em biński, S. Sopicki, K. G rochal, L. K rzyżanow ski, J. K rzyżanow ski, S. B eckerów na, T. Drozdowski, W. Görz, К. E streicher, S. Topińska, J. Cyrankiew icz, E. Góra, C. Dębski, K. K ustroń, M. Popiaw ska, S. U r bańczyk, F. Bocheński, T. P ietsch, К . P iotrow ski, J. Topiński i inni. Byli to przede w szystkim działacze pacyfistyczni zw iązani z kręgam i katolickim i z K rakow a, K atow ic, Nowego i Starego Sącza26.
Tym czasem w G enew ie delegacja polska zgłosiła — jak w spom nie liśm y już — 13 II oficjalnie propozycję realizacji rozbrojenia m oralnego. Była to k o nty n u acja akcji rozpoczętej 17 IX 1931 r. na X II Z grom adze n iu Ligi Narodów. Propozycja ta była niew ątpliw ie jedną z n a jw a ż n ie j szych i najlep iej przygotow anych in icjaty w pokojow ych w okresie m iędzyw ojennym . Na tym tle poważnego znaczenia n a b ie rają o b rad y A m sterdam skiego K ongresu A ntyw ojennego w dniach 27— 29 V III 1932r. Stał się on niew ątpliw ie jednym z n ajb ard ziej znaczących przedsięw zięć antyw o jen n y ch pierw szej połowy lat trzydziestych. Oprócz zakrojonej n a szeroką skalę akcji propagandow ej na rzecz rozbrojenia i zachow a nia pokoju, uczestnicy K ongresu zam anifestow ali dalsze zbliżenie poglą dów ówczesnego ru ch u przeciw ników w ojny na sp raw y rozbrojenia
1 europejskiego ład u 27.
W tym sam ym czasie w Polsce, zapew ne pod w pływ em A m sterd am skiego K ongresu A ntyw ojennego, ujaw niać się zaczęły sk ra jn ie lew i cowe, działające nielegalnie, organizacje przeciw ników w o jn y i faszyz m u. N iektóre z nich rozpoczęły rów nież pracę agitacyjn ą w śród jed n o stek w ojskow ych w rejonie W ilna. Św iadczy o tym w y dan y w lipcu 1933 r. w W ilnie „Głos Ż ołnierza”, całym sw ym ostrzem w ym ierzony nie tylko przeciw ko „św iatow em u im perializm ow i”, lecz i rządom
sa-и „ A llg em e in er L o k a l-A n zeig er" , 13 IV 1932, Ruf n ach d e u ts ch -p o ln isc h e r V e r stä n d ig u n g .
so A A N , MSZ, nr 4763, dok . z 4 V I 1932.
87 H is to r ia d r u g i e j w o j n y ś w i a t o w e j 1939— 1945 (d alej H d W ś, t. 1), W a rsza w a 1976, s. 440 i n. O ro zb ro jen iu m oraln ym : M i c h o w i c z , op. cit., s. 182 i n.
n acy jn y m w Polsce. W a rty k u le 1 sierpnia — do walki z fa s z y z m e m
i wojną czytam y: „1 sierpnia robotnicy i chłopi całego św iata urządzają
m asów ki i wiece, d em o nstracje uliczne i s tra jk i przeciw ko now ej w ojnie im perialistycznej, k tó rą gorączkowo szykują fab ry k a n c i i bankierzy, obszarnicy i rządy burżuazy jn e. K ażdy żołnierz w idzi na w łasne oczy, wszędzie w koszarach i na m anew rach, jak rząd krw aw ego dziada P ił sudskiego przygotow uje w ojnę przeciw ko Zw iązkow i R adzieckiem u i szczuje przeciw Niemcom. Nas, żołnierzy w czasie w ojny pierw szych na iro n t pod ogień pędzą. Więc bądźm y pierw szym i w szeregach w a l czących przeciw ko w ojnie im perialistycznej, w obronie k ra ju socjalizm u — ZSRR. P recz z podżeganiem do nienaw iści n aro d o w ej”28.
W dalszym ciągu tegoż a rty k u łu pisano, że zarów no w koszarach, jak i poza nim i rząd faszystow ski (polski — K . F.) w zm aga n a stro je antyniem ieckie i antysow ieckie. O ficerow ie szczują żołnierzy Polaków na U kraińców , B iałorusinów , Niemców, Żydów i odw rotn ie. Cel tej a w a n tu ry nacjonalistycznej jest jasny: rozpalić do białości nienaw iść narodow ą, by odw rócić w ten sposób uw agę m as żołnierskich od ich solidarnej w alki o sw oje praw a, w alki ze znienaw idzoną k a d rą o ficer ską i rządem Piłsudskiego. W odpowiedzi na taką po lityk ę przełożonych w zm acniajm y — pisano dalej — b ra te rsk ą solidarność żołnierzy ró ż nych narodow ości w walce przeciw ko uciskow i narodow em u. K ażdy żołnierz niech m ów i w koszarach i w czasie ówiczeń w swoim języku o jczystym 29.
W a rty k u le K o m u potrzebna jest wojna imperialistyczna stw ierd za no, że w ojnę tak ą przeciw ko ZSRR, przeciw ko rządow i robotniczo-chłop skiem u tego państw a, przygotow ują fabrykanci, b an k ierzy i obszarnicy. Do tak iej w ojny szyk u je się rów nież rząd Piłsudskiego. Ale coraz głoś niej — czytam y w zakończeniu tegoż a rty k u łu — rozlega się w ołanie: precz z w ojną im perialistyczną. „My żołnierze jesteśm y tak im i sam ym i robotnikam i i chłopam i, choć p rzeb ran i w m u n d u ry żołnierskie. Codzien ną naszą w alką w koszarach popieram y w alkę naszych braci w fa b ry kach i na wsi. M asy p racu jące całego św iata bronią Zw iązku R adziec kiego, gdzie w ładza, fab ry k i i ziemia należą do robotników i chłopów. I dlatego w razie w ojny i m y żołnierze przejdziem y na stro n ę ro b o tn i czo-chłopskiej A rm ii Czerw onej, aby w spólnie z robotnikam i i chłopam i całej Polski zwrócić oręż przeciw swoim ciem iężycielom ”30.
Ta działalność przeciw ników w ojny nie była typow a dla la t trz y dziestych w II R zeczypospolitej. Na czołowe m iejsce w ow ym czasie w ysunęła się Liga O brony P ra w Człowieka i O byw atela (LOPCziO).
*8 „B u n d esa rch iv K oblen z" , R. 58/553i „G los Ż o łn ier za ” 1933, nr 1, M I b id e m .
P rzypom nijm y, iż założona w 1921 r. pozostaw ała nadal pod silnym w pływ em PPS. N adal też grupow ała głów nie intelektu alistów , w y p o w ia dających się przeciw ko w szelkim lorm om ucisku politycznego, przeciw ko w ojnie i nieludzkiem u tra k to w a n iu w ięźniów politycznych. W m iarę jak n a ra stał w E uropie problem m niejszości narodow ych, czołowi dzia łacze LOPCziO w ypow iadali się także i w tej spraw ie po stron ie ucis kanych, co było niem ile w idziane przez niektó rych d y g n itarzy z p o lsk ie go MSZ. Do g ru p y szczególnie ak ty w n y ch członków Ligi w o m aw ia n ych latach należeli: A. S trug, J. M aliniak, Z. Szym anow ski, D. K łu - szyńska, znany obrońca kom unistów z procesu brzeskiego K. W inaw er, czołowy publicysta „R obotnika” J . N. M iller oraz J . K osm ow ska i M. R a ta j31. O ni też od pierw szych m iesięcy założenia obozu w Bere- zie K artu sk iej p rzystąp ili do dem askow ania tej in sty tu cji i zapędów d y k tato rsk ich rządów san acyjny ch w Polsce. P rzede w szystkim w w ielu ulotkach ujaw niano w aru n k i higieniczne, w jakich przetrzym y w ano tam więźniów politycznych. P rzypom inano też, że w B erezie K a rtu sk ie j do chodzi do jaw nego i niczym nie krępow anego znęcania się nad p rze ciw nikam i politycznym i Piłsudskiego32.
W m aju 1934 r. Liga w ydała ponow nie specjalną odezwę, w k tó re j dom agała się niezwłocznego uw olnienia w szystkich w ięźniów politycz nych i zniesienia m iejsc odosobnienia w B erezie K artuskiej. U zasadnia jąc ten kro k przypom inano, że „obóz w Berezie otrzym any przez Koś- ciałkow skiego w spuściźnie po rządzie Kozłowskiego, stał się p rzedm io tem nienaw iści szerokich rzesz polskiego społeczeństw a, n ie w yłączając n aw et n iek tórych odłam ów obozu rządzącego” . Bereza spełnia w Polsce N iepodległej — pisano dalej — rolę k atorgi carskiej, tym się jednak od niej różni, że na k atorgę tra fia ł skazaniec z w yroku sądowego wiedząc, kiedy nastąpi kres jego udręki, podczas gdy zesłanie do B erezy n a s tę p u je częstokroć nie w iadom o z czyjej decyzji. Z reg u ły odbyw a się to potajem nie i trw a faktycznie czas nieokreślony. Bereza pogłębia p rze paść dzielącą rząd od społeczeństw a. J e st n a jb a rd zie j znienaw idzonym sym bolem — pisano w zakończeniu tegoż dok um entu — po hańb ie nia godności ludzkiej i zd eptania swobód obyw atelskich. Odezwę tę w ładze policyjne skonfiskow ały. By zwrócić uw agę najw yższych czyn ników państw ow ych n a problem B erezy K artu sk iej, Liga n ieje d n o k ro t nie w szeregu m em oriałów do M inisterstw a S praw W ew nętrznych opi syw ała, w jakich w aru n k ach p rzeby w ają w tym obozie za trzy m a n i” . Oprócz tego n u rtu działalności w latach trzydziestych LOPCziO ro z w ijała bardzo intensyw nie ag itację za pokojem . W jed nej z ulotek
3» A A N , MSZ, nr 2142, dok . z 20 VI 1936 r.
s2 AKC PZPR, 100/1-4, kom u n ik a t b ez d a ty (la to 1934 — K. F .], k. 1, 38 I b id e m , s. 1 i n.
stw ierdzano w prost, że na sk u tek n a ra stan ia tendencji w ojennych w E uropie i na świecie został zagrożony dorobek cyw ilizacyjny i k u l tu ra ln y naszego k o n ty n en tu , budow any z tak w ielkim tru d em i w y sił kiem przez pokolenia. Jeszcze po dziś dzień niepodobna zatrzeć śladów straszliw ego spustoszenia i pokryć niezliczonych s tr a t w yrządzonych przez h u rag an w ojenny lat 1914— 1918. I oto na nowo najciem niejsze, najb ard ziej wojownicze moce społeczne — pisano — przygotow ują w gorączkow ym pośpiechu now y gigantyczny u p u st krw i, n ie dziesiąt ków, ale może m ilionów ludzi. Mimo istn ien ia Ligi N arodów, in s ty tu cji pow ołanej do czuw ania nad pokojem św iata, n aw et rząd y n iek tó rych pań stw p ro k lam u ją praw o g w ałtu orężnego, praw o w ojny zabor czej. P ań stw a te ro zp ętu ją wyścig zbrojeń, a tym sam ym pogłębiają m aterialn ą nędzę szerokich mas. D otyczy to przede w szystkim rząd u Trzeciej Rzeszy, gdzie gw ałtow nie rozb u d o w uje się siły zbro jn e — stw ierdzano w zakończeniu w spom nianej ulotki. To sam o dzieje się we Włoszech i Hiszpanii. C zynny nap ad rządu włoskiego na A bisynię i w y darcie tem u krajo w i niepodległości jest pogw ałceniem suw eren ny ch p raw tego państw a. A gitację w obronie pokoju prow adzili: A. S tru g, T. D uracz, W. W yspiański, H. K rah elsk a. Oni też w czasie licznych w ystąp ień poruszali sp raw y faszystow skiej d y k ta tu ry w Niemczech, przestrzegając społeczeństw o polskie przed jej zapędam i zbrodniczym i34. W dniu 14 X I 1935 r. pow stała sosnow iecka organizacja LOPCziO. W skład jej zarządu weszli m. in.: A. P iw ow ar, K. K rzym uski, W. W it kow ski i W. W yspiański. A ktyw sosnow ieckiej Ligi w iele m iejsca i czasu poświęcał także spraw ie obrony więźniów politycznych i ich w aru nko m bytow ania. N iejednokrotnie dopom inano się likw idacji Be- rezy K a rtu sk ie j35. Problem ten poruszano nie tylko w przygotow yw a nych ulotkach, lecz i w czasie licznych prelekcji, na k tó ry c h g ro m a dziły się spore rzesze słuchaczy i sym p aty k ó w Ligi z Zagłębia D ąbrow skiego. N iejednokrotnie przeciw ko n iek tó ry m tem atom prezentow anym na odczytach w ystępow ała policja. Tak było z odczytam i Demokracja
i faszyzm , Przebudowa życia gospodarczego w Z S R R , W ojna, pokój, a n ty s e m ity z m i inne. Na odczyt K rah elsk iej pt. Przeciwko wojnie, fa s z y z m o w i i a n ty s e m ity z m o w i, zorganizow any 19 II 1936 r. w D ąbro
wie G órniczej w kinie „B ajk a”, przybyło ponad 800 osób. Im prezę tę usiłowali rozbić działacze endeccy38.
W. W yspiański 25 III 1936 r. om aw iał w ypadki w „Sem pericie” . Zebrani skierow ali do w ładz cen traln y ch p ro te st przeciw ko tego ro d za
31 AK C PZPR, 180(1-5), u lo tk a .
35 N . O b r ę b s k a , W. W y s p i a ń s k i , D z ia ł a l n o ś ć L O P C z iO w S o s n o w c u 1935 г., „Z p ola w alk i" 1983, nr 2.
ju w yczynom lokalnych krakow skich władz. W k w ietn iu oddział sos now iecki Ligi uchw alił ponow nie rezolucję p ro te sta c y jn ą przeciw ko „nieuzasad niony m aresztow aniom i w yw ożeniu ludzi pory w any ch w prost z ulicy na teren ie w ojew ództw a kieleckiego do B erezy K a rtu s k ie j”. P o stępow anie takie przypom ina — pisano •— system gw ałtów i te rro ru stosow any przez H itle ra 37.
Na tym polu wiele in icjaty w w ykazyw ał zwłaszcza W yspiański. On m. in. organizow ał zbiórki pieniężne na rzecz aresztow anych p rzeciw ników politycznych rządów pułkow ników w Polsce. W tym sam ym m iesiącu LOPCziO podjęła rów nież ogólnokrajow ą akcję przeciw ko a n tysem ityzm ow i panoszącem u się w szeregach endeckich. W licznych m ateriałach propagandow o-ośw iatow ych w yjaśniano źródła tego zjaw is ka. Przypom inano przede w szystkim , że u jego podłoża leży zastój w polskiej gospodarce. Na tym tle p ró b u je się rozniecać nienaw iści rasow e. Czyni to nie tylko obóz endeków , lecz rów nież katolicki koś ciół i szkoła. A ntysem ityzm jest dla w ielu bronią, przy pomocy k tó rej chcą zdobyć w ładzę — pisano. Nie jest bow iem przypadkiem , p rz y pom inano w n iek tó ry ch m ateriałach LOPCziO, że legalna prasa endec ka organ izuje akcje antysem ickie w śród chłopów, drobnom ieszczaństw a i inteligencji; naw ołu je te w arstw y społeczne do bojkotu przem ysłu i h andlu żydowskiego; szerzy hasła spolszczenia m iasteczek we w schod nich w ojew ództw ach II Rzeczypospolitej. M iejsce Żydów w tych ga łęziach gospodarki zająć mieli katolicy. By w prow adzić w czyn te za m iary, dopuszczano się — przypom inały ulotki LOPCziO — jaw nego g w ałtu na żydow skich skup isk ach 38.
W styczniu 1936 r. w C levelend obradow ał K ongres przeciw ko W oj nie i Faszyzm ow i. Z ebrani tu działacze pacyfistyczni doszli do jed no m yślnego w niosku, że w alka przeciw ko w ojnie im perialistycznej to podstaw ow y obowiązek w szystkich postępow ych środow isk pacyfistycz n ych ówczesnego św iata. W tym sam ym czasie Cecil opublikow ał apel do narodów św iata, w k tó ry m dom agał się: a) uznania nienaruszalności um ów m iędzynarodow ych, b) ograniczenia i poddania k o ntroli m iędzy narodow ej wszelkich zbrojeń, c) uchw alenia zakazu czerpania dochodu z przem y słu zbrojeniow ego przez osoby p ry w atn e, d) um ocnienia Ligi N arodów w celu zapobiegania w ojnie lub jej przerw an ia przez zorga nizow any system zbiorowego bezpieczeństw a, e) stw orzenia w ram ach Ligi N arodów organu, k tó ry byłby w stan ie skutecznie likw idow ać ko n flik ty m iędzynarodow e, grożące w ybuchem w o jn y 30. Apel Cecila
37 I b id e m .
*» AK C PZPR, 180(1-5), u lo tk a z k w ie tn ia 1936.
i tym razem poparli czołowi działacze pacyfistyczni. Tak oto narodziła się m yśl zorganizow ania kolejnego, m iędzynarodow ego k ongresu poko ju, k tó ry m iał się odbyć w G enew ie, a ostatecznie rozpoczął swe obrady w B rukseli.
W G enew ie 27— 28 IV 1936 r. odbyło się zebranie K o m itetu In ic ja tyw nego, na k tó ry m utw orzono Pow szechną K o nfederację Obrońców P okoju (R assem blem ent universel pour la P aix -R U P )40. Do W arszaw y 3 VI przy by ł w ysłannik RU P E. Young, by naw iązać ściślejsze k o n tak ty z polskim i działaczam i-przeciw nikam i w ojny i faszyzm u. W tym celu też skontaktow ał się z działaczam i LOPCziO A. S tru giem i M. N ie działkow skim . P on adto zam ierzał przeprow adzić rozm ow y ze S. T hu g ut- tem , I. Kosm owską, S. Sem połow ską i M. R atajem . W polskim MSZ nie om ieszkano przypom nieć Youngowi, że osoby, z któ ry m i on zam ie rza naw iązać k o n tak ty , należą do opozycji a n ty rząd o w ej41. Mimo tych zastrzeżeń ze stro n y polskiego MSZ, Young jako rzecznik Pow szechnej K onfederacji O brońców P okoju ko ord yn u jącej akcje przeciw ko w ojnie i faszyzm owi, przekazał polskim działaczom ogólne założenia, m ającego się odbyć latem m iędzynarodow ego kongresu pokoju. P onadto p oin for m ował swoich rozm ówców, że w ty m celu odw iedził już z k rajó w europejskich: A ustrię, B ułgarię, Czechosłow ację, Jugosław ię, R um unię i W ęgry spoza europejskich zaś A ustralię, K anadę, Południow ą A frykę i USA42.
Zarów no apel Cecila, jak i zam ierzenia zorganizow ania kolejnego światow ego kongresu pokoju w całej rozciągłości poparli nie tylko czołowi działacze polskich stow arzyszeń przeciw ników w ojny, lecz ró w nież ugrupow ania o u m iarkow anym program ie działania, n ieje d n o k ro t nie popierane przez re so rt J. Becka. W m aju 1936 r. organizacje te utw orzyły F ed erację Polskich Stow arzyszeń Ligi N arodów, k tó ra m iała spełniać fu n k cję k oordynatora an ty w o jen n y ch w ystąpień na terenie Polski i utrzym yw ać łączność z zagranicznym i ośrodkam i przeciw ni ków w ojny. Na czele F ed eracji stanęli: J. Dębski jako prezes, W. C zer w iński, J. Ju n d ziłł-B aliń sk i i W. Łypacew icz jako członkow ie zarządu. S ekretarzem F ed eracji został J. R dułtow ski. F ed eracja p odjęła prace przygotow aw cze zw iązane z udziałem polskiej delegacji w m ającym się odbyć późnym latem kongresie43.
W izyta Younga p rzypadła więc na w ażny okres w dziejach polskie 10 W źró d ła ch a n g ie ls k ic h P o w sz ec h n a K o n fed e ra cja o k r e śla n a jest ja k o In ter n a tio n a l P ea c e C om p aign , a w p o lsk ich ja k o Rada G en era ln a O b ron y P okoju. P a tr/ A A N MSZ, nr 2161, d ok . z 30 IV 193G.
41 I b id e m .
41 „K urier W a rsza w sk i" , 4 VI 1936. 4* A A N , MSZ, nr 2161, dok . z 4 VII 1936.
go ru ch u obrońców pokoju i m ogła ułatw ić m u s ta rt na forum m ię dzynarodow ym . Na przełom ie czerw ca i lipca baw ił w W arszaw ie k o le jn y w ysłannik R U P W. Dodd jr. Miał on ostatecznie uzgodnić w spół działanie z F ed eracją przed zbliżającym się K ongresem Pokoju w G e newie. Dodd w czasie p obytu w stolicy Polski w ykorzystał już doś w iadczenia swego poprzednika Younga i u nikał kontak tów z lew icow ym skrzydłem polskich działaczy-przeciw ników w ojny. Prow adził więc roz m ow y z osobistościam i popierającym i u m iarkow any program polskiego ru ch u obrońców pokoju, a m. in. z ks. Z. L ubom irskim , S. Strońskim , M. R atajom i M. N iedziałkow skim . W szyscy rozm ów cy Dodda p rz y rzekali pomoc w przygotow aniach do zaplanow anego spotkania przeci w ników w ojny i faszyzm u w Genewie. Do akcji przygotow aw czej za angażow ał się rów nież W. Łypacew icz, słusznie uw ażany za jednego z n ajb ard ziej ak ty w n y c h działaczy ru c h u pokoju w Polsce, ściśle w spółpracujący na tym polu z MSZ. On też był zdania, że jed y ną szansą u trzy m an ia europejskiego ładu jest w zm ocnienie a u to ry te tu Ligi Narodów . T ylko ta organizacja — jego zdaniem — jest w stanie za pew nić bezpieczeństw o europejskiej społeczności44.
Działacze LOPCziO rów nież nie próżnow ali. W piśm ie do MSZ z dnia 3 VII 1936 r. Z arząd Ligi donosił, że na pierw sze d ni w rześnia zaplanow ano w G enew ie ob rady W szechświatow ego K ongresu Pokoju, w k tó ry m w ezm ą udział różne organizacje społeczne, rep rezen tu jące p raw ie w szystkie n aro d y św iata, Z ty ch też w zględów rów nież i Z a rząd Ligi zam ierza uczestniczyć w e w spom nianym K ongresie. Prosi przeto o w yrażenie zgody na w yjazd do Szw ajcarii i w ydanie w tym celu darm ow ych paszportów . Jak o delegatów n a K ongres przew id yw a no n astęp u jące osoby: Z. Szym anow skiego i jego żonę W ładysław ę, T. G ałeckiego (A. S truga) i L. Cohna. M ają oni — donoszono dalej — poparcie F ed eracji Polskich Stow arzyszeń P rzyjaciół Ligi Narodów, k tó re j działaczem jest także Łypacew icz45.
Dużą aktyw ność w przygotow yw aniu odpow iedniego program u dla polskiej delegacji do G enew y w ykazyw ała rów nież sosnowiecka Liga. Na zw ołanym z tej okazji zeb ran iu w dniu 15 VII, na k tó re zaproszono także przedstaw icieli różnych organizacji społecznych i zaw odowych, w yłoniono Śląsko-D ąbrow ski K om itet do Spraw Św iatow ego K ongresu Pokoju. Jego przew odniczącym został W. W yspiański. W n a stę p n y c h tygodniach K om itet p rzy stąp ił do ko lpo rtażu m ateriału propagandow e go na rzecz K ongresu46. Ze względów tak ty czny ch polskie MSZ w
stęp-łl Ib id e m , k. 31.
ł "> Ib id e m , dok . z 3 VII 1936.
nie w yraziło zgodę na udział w pracach K o m itetu RU P przedstaw icieli LOPCziO, a rów nocześnie podjęto p róby zm ontow ania tak iej delegacji, k tó ra prezento w ałaby tzw. „polską ra c ję s ta n u ” n a genew skim forum . A więc bezpośrednio po w yjeździe Dodda z W arszaw y F ed eracja P o l skich S tow arzyszeń Ligi N arodów w porozum ieniu się z D ep a rta m e n tem Politycznym MSZ utw orzyła Polski K om itet O brony P ok oju (PK O P) k tó ry wszedł w skład RU P jako rep re z en ta cja polska w tejże K on fe deracji. Do P K O P w eszły n astę p u jąc e osoby: były w icem arszałek S e j m u J. Dębski, m ecenas W. Łypacew icz, dr W. Czerw iński, J. Ju n d z iłł- -B aliński, ks. Z. Lubom irski, była posłanka Z. M oraczewska i A. Szelą- gowski. W iększość w y b ran y ch osób n ależała do P rezydium F ed eracji Polskich Sto w arzyszeń Ligi N arodów i ściśle w spółpracow ała z W y działem P olitycznym MSZ oraz odżegnyw ała się od rad yk alneg o n u rtu
w polskim ru c h u obrońców pokoju47.
W yłoniony K om itet, zgodnie ze w skazów kam i opracow anym i przez d y rek to ra d e p a rtam e n tu Gw iazdowskiego i radcę J. F rylinga, m iał p rz y gotować taki skład delegacji n a genew skie spotkanie przeciw ników w o j ny, by ta p rezentow ała stanow isko odpow iadające polskiem u MSZ, a tym sam ym elim inow ała ludzi re k ru tu ją c y c h się z tzw. „sam ozw ańczych” organizacji przeciw ników w ojny, opanow anych przez elem enty sk ra jn ie lewicowe, jak np. sosnow iecka organ izacja LOPCziO. A więc polska delegacja na Św iatow y K ongres Pokoju m iała w praw dzie m anifestow ać sw oją obecność w Genew ie, ale także i torpedow ać rad y k a ln e w y stą pienia i rezolucje, a w w y padku ich przyjęcia m an ifestacy jn ie opuścić obrady K ongresu48.
Z razu wchodzące w skład F ed eracji Polskich Stow arzyszeń L igi N a rodów lew icow e organizacje przeciw ników w ojny, nie chcąc u tru d n iać pracy świeżo pow ołanem u do życia K om itetow i, zaakceptow ały jego skład i nie kw estionow ały k o m petencji w zakresie prac przyg oto w aw czych do K ongresu. System atyczne jed n ak ograniczanie w ystąpień lo k al nych kom itetów przygotow ujących sw ych delegatów do G enew y rodzi ło obaw ę, a n astęp n ie niew iarę w możliwość opracow ania pod k ie ru n kiem w ybranego P K O P takiego p rogram u na zjazd, k tó ry odpow iadałby potrzebom czasu. Toteż w sierp n iu lokalne k o m itety przygotow aw cze poczęły w yłam yw ać się spod k u ra te li PK O P. Do n ajb ard ziej akty w n y ch, oprócz Śląsko-D ąbrow skiego K o m itetu do S p raw Św iatow ego K ongresu Pokoju, należał także i K om itet W ileński, m ający szerokie poparcie li czących się tu organizacji społecznych, politycznych, w yznaniow ych
Tę działalność rów nież bacznie śledziły m iejscow e służby bezpieczeń stw a, d o p atru jąc się w niej niebezpieczeństw a dla polskiej ra c ji stanu. W jed n y m z rap o rtó w sk ierow anym do D ep artam en tu Politycznego MSZ donoszono, że na te re n ie W ileńszczyzny przygotow ania do W szech św iatow ego K ongresu Pokoju, przew idyw anego na w rzesień, w y k o rzy sty w an e są przez K om intern do propagow ania haseł w yw rotow ych w r a m ach wielkiego ru c h u jednolitofrontow ego. W W ilnie — donoszono d a lej — pow stał niezależny K om itet do S p raw Św iatow ego K ongresu. Jego organ izatoram i są: M. Żerom ska, H. D ębiński, S. Jędrychow ski, M. K ot- licki, J. P u tra m e n t, M aria i Ire n a Dziewickie oraz J. Zagórski. Oni też stano w ią a k ty w K om itetu, a zwłaszcza Dębiński, Ż erom ska i Ję d ry c h o w ski; u trzy m u ją ożyw ione k o n tak ty z lokalnym i działaczam i ru c h u o b ro ń ców pokoju, re k ru tu ją c y m i się z kręgów studenckich i m iejscow ej in teligencji. W szyscy oni sy m p aty zu ją z ru ch em kom unistycznym . W o p a r ciu o te spostrzeżenia, dla a u to ra ra p o rtu nie ulegało żadnej w ątpliw oś ci, że — jak pisał — „planow any K ongres jest dziełem K o m in te rn u i w yko n y w an y w poszczególnych k raja ch przez sekcje tejże M iędzy narodów ki na czele z p a rtiam i kom unistycznym i i organizacjam i »Czer w onej Pom ocy«. Dotyczy to rów nież i tere n u Polski oraz ziem północ no-w schodnich nazyw anych przez K o m p artię B iałorusią Z achodnią”49.
Tak zdecydow anie jed n ostro n ny ra p o rt o przygotow aniach na W ileń szczyźnie do genew skiego spotkania m iał, jak się w ydaje, u sp raw ied li wić m iejscow y a p a ra t bezpieczeństw a publicznego w w yp ad k u w k ro czenia do ak cji i prew encyjnego aresztow ania n iek tó ry ch działaczy r u chu pokoju na tym terenie. Miał też ostrzec bardziej um iarko w any ch przed konsekw encjam i, jakie mogą im grozić, jeżeli będą angażow ać się n adal p o s tro n ie rew o lu cy jn y ch odłam ów w ileńskiego k o m itetu p rz e
ciw ników w ojny.
Dużą aktyw ność w ykazyw ały także podobne k o m itety we Lw ow ie, W arszawie, L ublinie, Bielsku, Częstochow ie i K atow icach. Ten o statn i pozostaw ał pod w yraźn y m w pływ em k o m itetu zagłębiow sko-dąbrow skie- gO50. W szystkie one uw ażały, że w Ś w iatow ym K ongresie Pokoju nie może zab raknąć rep rezen tan tó w polskiej lew icy. Rów nocześnie stano na stanow isku, że delegacja polska w inna być w y b ran a n a drodze dem o k raty czn ej, prezentow ać m asow y ru ch przeciw ników w ojny, jednoznacz nie ok reślając swój stosun ek do faszyzm u. Św iadczyły o tym p rzesy łane do Sekcji P okoju przy LOPCziO liczne rezolucje zw iązane ze Ś w ia tow ym K ongresem Pokoju. Do w rześnia 1936 r. p rzekazano tu około
250 rezolucji, przew ażnie o ch arak terze antyfaszystow skim od poszczegól nych zw iązków i organizacji robotniczo-chłopskich51.
P rzygotow ania do Św iatow ego K ongresu P ok o ju zostały w lipcu z a kłócone praw icow ym puczem w Hiszpanii. Przeciw ko rep u b lik ań sk im rządom w ty m k ra ju w y stąp iła zgrupow ana wokół gen. F ranco p ra w i ca popierana nie tylko przez rea k c y jn y , w szechpotężny k le r katolicki, lecz także i faszystow skie m ocarstw a: N iem cy i W łochy. Postępow y św iat a w raz z nim liczne organizacje obrońców pokoju w ypow iedziały się i ty m razem przeciw ko przem ocy narzu con ej z zew nątrz; w yrazem tego stało się hasło No pasaran, w ym ierzone w europejski faszyzm . Na licznych w iecach i dem onstracjach publicznych zw oływ anych w ob ro nie rep u b lik i hiszpańskiej potępiano in terw en cję oddziałów faszystow skich Niemiec i W łoch52. Z bliżający się term in K o n g resu B rukselskiego odsunął n iejako na dalszy plan sp raw y hiszpańskie.
Prologiem do w rześniow ych o b rad najw yższego forum przeciw ników w ojny stać się m iał zw ołany do G enew y w dniach 10— 11 VII 1936 r. Św iatow y K ongres Młodzieży. Ze stro n y polskiej przygotow aniom K o n gresu patronow ała F ed e ra c ja P olskich Stow arzyszeń Ligi N arodów . Nad całością prac czuw ał kom itet k iero w an y przez H. Rolina. Z razu K ongres zapow iadał się jako forum w yrażenia opinii na sp raw y pokoju m łodego pokolenia bez różnicy n a w ykształcenie czy w ykonyw any zawód, w y zn a n ie czy zap atry w an ia polityczne.
Także i polska delegacja przygotow yw ała się do genew skiej im p re zy bardzo solidnie, choć m iała w ysunąć pod ob rad y nie h asła w alki z faszyzimem, lecz kw estie przelu d n ienia, podziału surow ców i re k o n stru k c ję system u kolonialnego. Były to sp raw y całkow icie obce duchow i genew skiego spotkania. W m iarę zbliżania się term in u K ongresu coraz gw ałtow niej jego pro gram i założenia ideow e atakow ała p rasa h itle ro w skich Niemiec i faszystow skich W łoch. W n iek tó ry ch dziennikach b e r lińskich określano w p ro st p rzy g oto w y w an ą im prezę jako m an ifestację kom unistyczno-żydow sko-katolicką. Pod w pływ em tej nagonki prasow ej z K ongresu w ycofyw ać się zaczęły n iek tó re katolickie organizacje m ło dzieżowe. Osłabło też tem po przygotow ań delegacji polskiej. W y darze nia te zm usiły organizatorów do przesunięcia te rm in u m łodzieżowego spotkania. O statecznie odbyło się ono pod koniec sierpnia 1936 r. i m iało bardzo rzeczow y c h a ra k te r. Do G enew y przybyło ponad 700 delegatów z 33 k rajó w św iata. O bradow ali oni w 4 kom isjach: politycznej, ekono m icznej, ideologicznej i organizacyjnej, co pozwoliło im, w odróżnie niu od dotychczasow ych spotkań, w znacznie w iększym stopniu skon
centrow ać się nad sp raw ą u trz y m an ia pokoju i zapobieżenia w oj nom 53.
D elegacja polska składać się m iała z 7 osób, ostatecznie do G enew y udała się 11-osobowa grupa, w tym dw aj jej członkowie, J. B aliński- -Ju n d ziłł i W. C zerw iński, delegow ani byli przez MSZ. Część uczestni ków p rzybyła do S zw ajcarii n a w łasny koszt, a. część p o k ry ły polskie stow arzyszenia przeciw ników w ojny. N aw et kry ty czn ie ustosunkow any do genew skiego forum m łodzieży przedstaw iciel polskiego MSZ stw ie r dził, że w sum ie K ongres różnił się pod w zględem ideologicznym od dotychczasow ych pacyfistycznych im prez. Z zachow ania się w szystkich delegatów w ynikało, iż p rag n ą oni pokoju i szczerze dążą do zapo bieżenia w ojnom , choć n ie obce im są sp raw y bezrobocia i em igracji zarobkow ej. D rugą ch arak te ry sty c z n ą cechą kongresu — stw ierdzał a u to r w spom nianego ra p o rtu — to b rak zdecydow anie ag resyw nych n astaw ień wobec kw estii w ew nętrzn o-u strojow ych. Owa „ugodow a” tak ty k a kierow nictw a K ongresu, zdaniem przedstaw iciela polskiego MSZ, zapew ne podyktow ana była chęcią pozyskania sobie prasy opozycyjnej, a tym sam ym złagodzenia dalszej nagonki na K ongres gazet w rogich ruchow i p acyfistycznem u54.
Rozm ach przygotow ań do Św iatow ego K ongresu M łodzieży p rz e stra szył fed eralne w ładze szw ajcarskie. P o stan o w iły one nie dopuścić na terenie swego k ra ju do kolejnych an tyw o jen ny ch dem onstracji, co n ie chybnie by nastąpiło, gdyby w rześniow e forum działaczy ru ch u p rz e ciw ników w ojny i faszyzm u odbyło się w G enew ie. W pierw szych dniach lipca k ierow nictw u RU P postaw iono n astęp u jące w aru n k i: św ia towy K ongres Pokoju będzie się mógł odbyć na terenie Szw ajcarii, je żeli jego o rganizatorzy p o w strzym ają się od w szelkich ulicznych m an i festacji, pochodów i zebrań o ch ara k te rz e w iecow o-propagandow ym . P rzed staw ione w aru n k i z kolei organizatorzy K ongresu odczytali jako policzek w ym ierzony św iatow em u ruchow i obrońców pokoju. Zdecydo
w ali się więc na przeniesienie o brad do B ru kseli55.
Przeciw ko planow anem u w G enew ie spotkaniu działaczy pacy fisty cz nych w y stąp iły rów nież szw ajcarskie w ładze Kościoła katolickiego. W dniu 12 VII biskup Besson sp raw u jący duszpasterstw o n ad F r y b u r giem, L ozanną i G enew ą odm ówił zgody na udział w K ongresie szw aj carskim organizacjom katolickim . Podobne stanow isko zajęły w ładze Kościoła we F ra n cji i Belgii. I one były przeciw ne spotkaniom działa czy katolickich ze zw olennikam i fro n tu ludowego, dom agającym i się za chow ania św iatow ego pokoju. T rafn ie ocenił tę postaw ę kościoła
kato-53 A A N , MSZ, nr 2159, dok. z 3 VII 1936. £4 I b id e m .
lickiego obserw ato r przygotow ań do K ongresu z ram ien ia polskiego MSZ J . B aliński-Jun dziłł. W rapo rcie z dnia 16 VII donosił W arszaw ie, iż n eg aty w n a postaw a w ładz kościelnych w n iek tó ry ch k ra ja c h zachodnio europejskich wobec ru ch u pacyfistycznego w ypływ a z obaw y, by w cza sie w spólnych obrad z kom unistam i, ci o sta tn i nie oddziaływ ali n a sto w arzyszenia katolickie w duchu rew o lu cy jn ym . Z nane są bowiem p rz y padki, iż w czasie w spólnych o brad kom uniści z n a jd u ją now ych zw o lenników , zwłaszcza w śród m łodzieży ro b o tn iczej3®.
W ty m sam ym rapo rcie p rzedstaw iciel polskiego MSZ przypom inał, iż plano w an y na w rzesień Ś w iatow y K ongres jest istotnie inspirow any przez działaczy fro n tu ludowego, choć jego w ykonaw cam i są działacze Pow szechnej K onfederacji O brońców P o k o ju (RUP). O ni też chcą w y kazać św iatu, że w czasie K ongresu wolę w alki o pokój m anifestow ać będą w szy stk ie u g ru p o w a n ia przeciw ników w ojny, niezależnie od ich z a p a try w a ń politycznych i w yznaniow ych. Mimo ty ch przeszkód o rg a n izacyjn y ch stw a rz a n y c h p rzez fed e ra ln y rzą d szw ajcarski, w lipcu p rzy goto w an ia do w rześniow ego K ongresu b yły ju ż znacznie zaaw an sow ane. W iadom o było, że o b rad y toczyć się będą w 14 kom isjach p ro blem ow ych, że najliczn iejszy m i delegacjam i m iały być rep re z en ta cje z F ra n c ji (500 osób), Czechosłow acji (300), A nglii (200), S tanów Z jed n o czonych (100) i ZSR R (50). K ongres bojkotow ały jed y n ie W łochy, T rze cia Rzesza i Ja p o n ia 57.
R uch obrońców pokoju z o k resu Św iatow ego K ongresu w B rukseli oceniany był przez jego organ izato ró w jako ru c h m asow y, k tó ry docie r a ł do szerokich kręgów spo łeczeństw a w ró żn ych zak ątk ach kuli ziem skiej, o bejm ow ał różne w a rstw y ludności. Sam zaś K ongres stanow ić m iał nie e lita rn ą ko n feren cję szczupłej g ru p y działaczy-idealistów , o graniczających się do w y m ian y poglądów n a te m a t w o jny i faszyzm u, lecz re p re z e n ta ty w n e fo rum zw olenników pokoju zdecydow ane n a s ta now cze k ro ki w obec sw ych rządów , gdyby te lekcew ażyły ich idee. Zjaw isko to po tw ierd za z teren ó w polskich now y ra p o rt D ep a rta m e n tu Politycznego MSZ z sie rp n ia tegoż roku, oceniający akcję p rzyg o to w aw czą do K o ngresu n a ziem iach polskich. A u to r ra p o rtu p isał: „R uch m ający n a celu p ro p ag an d ę pokojow ą w o sta tn ic h czasach p rzy b ra ł na te re n ie całego p a ń stw a bardzo znaczne rozm iary. P ow stało cały szereg sto w arzy szeń i kom itetów zajm u jących się szerzeniem haseł p acy fis tycznych, p rzy czym w' skład ty ch sto w arzy szeń w eszły rów nież osoby co do politycznego za b arw ie n ia których, należy m ieć daleko idące za strzeżenie. T ak n a przy k ład [sic] p acyfistyczne sto w arzy szenie w W il nie, k tó re n a w e t w s ta tu c ie sw ym zaznacza w spółpracę z K om itetem