• Nie Znaleziono Wyników

Geneza "pieśni gminnej" z IV cz. "Dziadów"

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Geneza "pieśni gminnej" z IV cz. "Dziadów""

Copied!
12
0
0

Pełen tekst

(1)

Maria Hernasowa

Geneza "pieśni gminnej" z IV cz.

"Dziadów"

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce

literatury polskiej 50/3-4, 551-561

(2)

GENEZA „PIEŚN I GM INNEJ“ Z IV CZ. „DZIADÓW“

Pleśń G ustaw a o niedolach miłości ma już swój szkic mono­

graficzny. M aria Dłuska przeprowadziła w nim analizę porównaw­

czą dystychu (w. 120— 121):

Kto m iłości nie zna, ten żyje szczęśliwy, I noc m a spokojną i dzień n ietęsk liw y.

— posługując się przekazam i ludowych pieśni polskich i ruskich,

w których pojawia się ten dwuwiersz w różnych, bliższych lub

dalszych Dziadom w e rs ja c h 1. Do m ateriałów zebranych przez

1 Zob. M. D ł u s k a , K to miłości nie zna... Ż y c i e L i t e r a c k i e , 1955, nr 48, s. 9. Tu szczegółow a bibliografia. Do niej należy dodać trzy przekazy nieznane Dłuskiej.

1. A. P e t r o w, Lud zie m i dobrzyńskiej, jego charakter, mow a, z w y c z a ­

je, obrzędy, pieśni, przysłowia, zagadki itp. Z b i ó r W i a d o m o ś c i d o

A n t r o p o l o g i i K r a j o w e j . T. 2. Kraków 1878, s. 72, nr 79. Fala, oj, fala na morzu powstała,

Bodaj em była kochania nie znała.

Kto kochania. nie zna, od Boga szczęśliwy, Ma nockę spokojną, dzionek nietęskliw y.

2. L. L i s o w s k i , O b rzę d y w eselne w Szołajdach, w powiecie k u tn o w ­

skim. W i s ł a , 1894, s. 705. Jest to zakończenie dłuższej pieśni w eseln ej,

w której dziewczyna w yrzuca chłopcu obojętność. Kto kochania nie zna, u Boga szczęśliwy, Ma nockę spokojnom, dzionek n ietęschliw y, A kto sie pokocha, w nocy spać nie może, Tylko sobie w zdycha: „Przyprowadź mi, Boże“.

3. S. J a s t r z ę b o w s k i , N o tatki etnograficzne ze w s i K r z y w o w o la

w guberni lubelskiej. W i s ł a , 1892, s. 864. Jest to przyśpiew ka stanowiąca

odrębną całość.

K to kochania nie zna, u Boga szczęśliw y, Nockę ma spokojną, a dzień niesm utliw y.

(3)

552

M A R IA H E R N A S O W A

etnografów dorzuca Dłuska jeden przekaz starszy: pieśń Gołą­

bek 2. W tym najstarszym przekazie ostatni dystych jest — zda­

niem Dłuskiej — najbliższy w ersji Mickiewiczowskiej, sam a zaś

pieśń:

Swoją rytm iką, sw oją finezją, swoim i cecham i ludowym i, a jedno­ cześnie w yraźną kunsztow nością najbardziej przypom ina piosnki z li­ ryki m ieszczańskiej X V II-w iecznej, znane ze zbiorku Badeckiego [...]. N asuw a się przypuszczenie, że to jakiś relikt, jakaś szczególnie łu ­ biana piosenka o dacie pow stania dużo w cześniejszej, może sięgającej poprzedniego wieku, utrzymująca się tak długo przez swój wdzięk, przez swoją liryczność, a m oże i przez urok jakiejś związanej z nią, dziś nie znanej nam m elodii. Może ładnej i łatw ej. Wszystko to przy­ puszczenia s.

Poszukiwania w m ateriałach literackich XVII w. w ykazały

słuszność przypuszczenia o dawności tej pieśni. Na ich podstawie

dopowiedzieć można historię tekstu o wiek wcześniejszą, ale wnioski

wyciągnąć z niej odmienne niż w cytowanym artykule, zwłaszcza

w odniesieniu do ostatniego dystychu pieśni. W zbiorze tzw. liry ­

ki mieszczańskiej istotnie w ystępuje pieśń, której związki z Go­

łą b kiem są oczywiste, zaś XIX w. przynosi dwie w ersje ludowe

tego utw oru. Nie ulega wątpliwości, że była to pieśń i popularna,

i bardzo żywotna 4.

Oto zestawienie w ersji tekstu z XVII, XVIII i XIX wieku:

[Pieśń bez tytułu, w. X V II, w ersja A] Śliczna D yanna w pięknym m ieszkaniu Miała gołąbka w swoim chowaniu, Którego pieścieła, jego na łonku nosiła. Wtem nieostrożnie drzw i otworzyła, 5 Gdzie się jej podział, nie obaczyła.

Szuka go z pilnością: dyś, dyś w ołając z żałością.

2 W zbiorze: Piosnki i arie. B. m. 1799. 3 D ł u s k a , op. cit.

4 M otyw pieśn i przypom ina W róbelka K a t u l l u s a (P oezje. Przełożyła A. S w i d e r k ó w n a . Opracował J. K r o k o w s k i . Wrocław 1956, s. 4. B i b l i o t e k a N a r o d o w a . Seria II, nr 105):

Wróbelku, m ojej dziew czyny kochanie, Z tobą się bawi, ciebie trzym a pani Na swych kolanach i paluszka czubek Lubi nadstaw iać pod twój m ały dzióbek.

(4)

Obaczyła go, a on w ysoko Siedzi na drzew ie od niej daleko.

Wabi go do siebie: dyś, dyś, tęskno mi bez ciebie. 10 On się otrząsa rad na w olności,

W yszedł z w ięzienia, z w ielk iej miłości.

Chce zażyć św iebody, gdy dositał takowej przygody. Lecz u słyszaw szy jej narzekanie,

Chcąc w dzięczność oddać za to kochanie,

15 Spuszcza się po drzewie, przybliżając się do siebie. Gdy go dostała, zaraz głaskała,

Pierw szej uciechy z nim zażywała:

Gruchajże, gruchajże na mym łoneczku, n ieb oże5.

Gołąbek [wiek XVIII]

Przechodziła grzeczna dam a po tym ślicznym dworze, W ychowała gołąbeczka w swej ciemnej komorze, A w ychodząc z sw ej kom orki drzw i się uchyliły, I w ylecia ł prosto na dach, ludzie zobaczyli. 5 I w yleciał, i poleciał, i usiadł na dębie,

Dama jego p ięknie prosi: mój dyziu, gołębie! Oj, dyziu mój! oj, dyziu mój! Dyziu, dyziunieczku! Czyż jam ciebie nie kochała, mój ty kochaneczku? Kochałam ja ciebie, tak jak sama kocham siebie, 10 A tyś m ię teraz porzucił, bodajże Bóg ciebie.

Ciężko jest kam ieniow i na w ielk ą górę w zn ieść się A m nie jeszcze ciężej bez ciebie jednej obejść się. Łabędź płynie i w ypłynie, i w ypocząć może, A le kto się w kim zakocha, nic mu nie pomoże. 15 Kto nie zna kochania, ten może się zwać szczęśliwy,

Bo on ma i noc spokojną, i dzień n ietęsk liw y ®.

Pieśń w eselna [wiek XIX]

Służyła Maniuchna, służyła przy dworze, Chowała gołąbka w ty now y komorze. D zwicków uchyliła, gołąbek i (jej) uciek, I nie zobacyła, i nie zobacyła.

5 Polska liryka mieszczańska. Opracował К . В a d e с к i. Lwów 1936, s. 352. Pieśń pochodzi ze zbiorku Piękna i wesoła uciecha, datow anego przez Badeckiego (Literatura mieszczańska w Polsce X V I I wieku. Lw ów 1925, s. 411) na rok 1689. Ten sam tekst, z n iew ielk im i zmianami, znajduje się w ręko­ piśm iennym śpiew niku w WAP w K rakowie, Zbiór Rusieckich 103, Silva

re rum Boczyłowica, s. 87.

(5)

554

M A R IA ’H E R N A S O W A

5 I usiad on, usiad na zielonym dębie. Jak ja cie chowałam , mój siw y gołębie, Jak ja cie chow ałam , tak jak sama siebie! Jak ty m nie opuścisz, Bóg opuści c ie b ie 7.

Duma [wiek] X IX

Jak lecie, tak zim ie, w szystko w jednej .porze W ychow ała gołąbka w tej ciem nej komorze. Jak w yleciał, tak p oleciał i usiad na kole; Ona jego p ięk nie prosi: dyziu, mój sokole! 5 Jak w y lecia ł, tak p oleciał i usiad na dachu,

Ona jego p ięknie prosi: w róć mi się, mój Stachu! Leciał, leciał gołąbeezek przez mój dom uleczek, Oj, a ja też rozum iała, że mój kochaneczek. Leci gołąb przez te bory, przelecieć nie może, 10 Kto się. w kim razu zakocha, zapomnieć nie może.

I m yśm y się też kochali jak gołębie w parze; Kto nas zgubił i rozłączył, tego Pan Bóg skarze 8.

P rzekaz z 1799 r. i dziewiętnastowieczna pieśń weselna w y­

kazują znaczne podobieństwo. Gdy w tekście starszym oddzielić

fabułę (historię gołąbka) od dystychów refleksyjnych (w. 11— 16),

pozostanie pięć p ar w ierszy z identycznym i zw rotam i stylistycz­

nymi, a w czterech w ypadkach także z rym am i. Duma ma rym y

odmienne niż Gołąbek, natom iast w. 2, 3, 4, 9, 10 prawie iden­

tyczne; rów nież m e tru m w obu utw orach jest to samo.

W pieśni z XVIII w. poza tem atem gołąbka pojaw iają się trzy

dystychy, z k tórych dw a są nieznane w pozostałych przekazach,

jeden zaś pow tórzy się w Dumie, ale zm ieniając osiemnasto­

wiecznego „łabędzia“ na bardziej rodzimego „gołębia“ połączy

ten dystych w logiczną całość z tekstem piosenki. W Gołąbku

m ają one ch arak ter refleksyjnego dodatku. D ystych pierwszy

i drugi ch arak tery zu je typowa budowa ludowej przyśpiewki,

w której w. 1 stanowi jakiś obraz poetycki czy metaforę, a cały

ciężar w ypowiedzi zasadniczej przenosi się n a wiersz 2. Dystych

ostatni, trzeci („Kto nie zna kochania“), znany z wielu w arian­

tów ludowych, w Dziadach je st opatrzony kom entarzem : „pieśń

gm inna“. Nie wiemy, czy Mickiewicz podaje cały tekst, czy frag­

m ent jakiejś całości, nie w iem y też, skąd wziął tę pieśń. Czy znał

7 L i s o w s k i , op. cit., s. 700— 701.

8 O. K o l b e r g , M azow sze — obraz etnograficzny. T. 5. Kraków 1890, s. 292, nr 321.

(6)

ją z druczku Piosnki i arie, uznał za ludową i końcowy dystych

zacytował? Dłuska pisze:

Wolno zgadyw ać, że istn iał jeszcze jakiś inny w ariant, dotych­ czas nie w y k ry ty przez naszą historię literatury. N ie b yłoby w tym nic dziwnego. M otyw tak ludzki, tak rozpow szechniony, jak w id ać z jego rozproszonego ukazyw ania się to tu, to tam , na teren ie polskim i bia­ łoruskim, m ógł m ieć jeszcze inne warianty, które do nas nie doszły,

ale które m ogły być znane M ickiew iczow i ®.

Zastrzegając, że Mickiewicz mógł tekst cytować nie dosłownie,

Dłuska skłonna jest widzieć w końcowym dystychu Gołąbka n a j­

bliższą Dziadom w ersję. O drzucając słusznie możliwość zapoży­

czenia m otyw u z pieśni ta k odległych regionów, jak Dobrzyń­

skie, Czerskie, Galicja, Dłuska proponuje wniosek:

Czy nie jest bardziej prawdopodobne przypuścić, że krążyć mógł po m iastach, m iasteczkach i dworach litew sk ich drukow any zbiorek z r. 1799 albo że utrwaloną w nim piosnkę o gołąbku znano tam z ustnego przekazu, że była śpiewana. N ie sprzecza się to z adnotacją M ickiew icza „pieśń gm inna“. W iadomo, że M ickiew icz zaliczał do gminu ogół drobnoszlachecki i. służbę pochodzącą z tej sfery.

Nieprawdopodobna w ydaje się sugestia, że autor Dziadów cy­

tow ał ostatni dystych jako pieśń gminną. Niefrasobliwość w cy­

tow aniu można zaliczyć ostatecznie na poczet licencji poetyckiej,

większą trudność wprowadza jednak określenie „gm inna“, bo jest

przyczynkiem do ch araktery sty ki Mickiewiczowskiej koncepcji

ludowości. Czy nazw ałby tak fragm ent pieśni o „grzecznej d a­

m ie“ ?

Powróćm y do osiemnastowiecznej pieśni. W ygląda ona na kon-

tam inację. A utor opracował trad y cyjną historię gołąbka, zmie­

niając jej sens na pieśń o niew zajem nej miłości, i nową w ersję

historii uzupełnił dystycham i, bądź własnymi, bądź zapożyczo­

nym i z innych tekstów. Teraz pozostaje spraw a najw ażniejsza:

skąd pochodzi ostatni dwuwiersz?

*

W rękopisie Biblioteki C zartoryskich 2337, w śpiew niku pol­

sko-ruskim, znajduje się pieśń bez tytułu, oznaczona w num e­

racji śpiewnika (zresztą niekonsekw entnej) liczbą 3:

Kto nie doznał m iłości, nader jest szczęśliwy, Bo ten ma noc spokojną i dzień n ietęsk liw y. 8 D ł u s k a, op. cit.

(7)

556

M A R IA H E R N A S O W A

W olen jest od m yślen ia i nocy niespania, K tóry nie znal n iew oli kajdanów k o ch a n ia 10. N ie w ied ziałem zaprawdę, co m iłość um iała, Lecz m ie teraz W enera w te jarzmo zabrała. 0 niezbędna m iłości, kryjom e kajdany, W idzisz w zalu m e serce, w id zisz skryte rany. 1 k toz m ie leczyć będzie? Chyba heroina Ta, która sercem w ładnie, pieszczona dziewczyna. Będąc wolen, w niew olą oddaję się tobie, Krepuj serce m iłością, niech słuze i w grobie.

Polska część zbiorku jest dotąd n ie opracowana, ruską prze­

drukowali: po polsku B rü c k n e r11, po rusku Michaił Woznyak 12.

B rückner pisał o wieku i prow eniencji śpiewnika:

Najdaw niejszy jednak i najbogatszy zbiór pieśni polsko-ruskich przechował rękopis Czartoryskich nr 2337. [...] jedna [pieśń] polska daje w akrostychu słowa: „Podczaszanka Orszańska, pan mój m iłościw y“ ; na okładce czytam y (inną ręką): „Mości podczaszy с Orszański m nie w ielce m iłościw y i pan dobrodziej“, jedyne to w skazów ki co do m iejsca i pochodzenia rękopisu [...]. [Ruszczyzna rękopisu jest w cale n iejed no­ stajna; są pieśni z cechami białoruskim i ( b i e ł , t i o m n o n k i j itd.), przeważają m ałoruskie brzm ienia północne, form y jak B u c h , ż u n k a itp., zresztą język nie jest czysty, są liczne polonizm y itp.] 13

D okładny opis śpiewnika podaje Kallenbach:

Wiersze polskie i ruskie, kodeks rękopiśm ienny z X VII w., różnym i rękami pisany, w skórzanej oprawie, 15,5X18,5 cm s. 170. Z bibl. puławskiej XX. Czartoryskich 14.

Jedyna w zbiorku pieśń związana z datow anym w ydarzeniem

to pseudo-ludowa dum a biskupa Szumlańskiego, w której w y­

rzuca on kozakom, że nie brali udziału w w yprawie wiedeńskiej.

Inną pieśń ruską z tego zbiorku, rozpoczynającą się od słów: „Czy

ja tobe ne skazała“, cytuje w 1659 r. M arysieńka w liście do J a ­

na Sobieskiego15, podówczas jeszcze chorążego koronnego.

10 w rękopisie m ylnie: „Który sie nie znał, nie w oli kajdanów kochania“. 11 A. B r ü c k n e r , Pieśni polsko-ruskie. P a m i ę t n i k L i t e r a c k i , 1911, s. 420.

12 M. W o z n y a k , M a te riały do istorii u kraińskiej pisni i wirśi. Cz. 1. Lw iw 1913, s. 10— 40.

13 B r ü c k n e r , op. cit., s. 422.

14 Katalog rękopiśm ienny, sporządzony przez J. K a l l e n b a c h a w Bibl. Czartoryskich.

15 Zob. Pism a do w iek u i sp ra w Jana Sobieskiego. Zebrał i w ydał F. K u l c z y c k i . T. 1. Kraków 1880, s. 150: „Prenez guarde, que Von ne

(8)

Oczywiście poszczególne pieśni w śpiewniku mogą być znacz­

n ie starsze. Jeśli mowa o pieśni num er 3, jej kształt literacki

prow adzi przede wszystkim do tzw. liryki mieszczańskiej XVII

wieku. W skazują na to szczególnie zwroty: „pieszczona dziewczy­

n a “ (w sensie: delikatna, subtelna),* „kryjom e kajdan y “, „nie­

zbędna miłość“, „jarzm o W enery“ . Jednakże ani w liryce wyda­

nej przez Badeckiego, ani w innych przekazach siedem nasto­

wiecznych nie udało się znaleźć słowa „heroina“. Linde zna ten

rzeczownik tylko z tekstów X V III w., kiedy to sta je się bardzo

popularny. Najwcześniejszy znany m i przekaz mógł się przyczy­

nić do upowszechnienia rzeczownika. Przynosi go ty tu ł książki

Rudolfa Pollacza Heroina chrześcijańska. Rzecz w ydana została

w 1724 r., przyw ilej na jej druk pochodzi zaś z roku 1706. Książka

m usiała być popularna, skoro Krasicki umieścił ją w bibliotece

rodziców Doświadczyńskiego składającej się zaledwie z trzech

w olum inów 16.

Z powyższego wynika, że przekaz pieśni „K to nie doznał m i­

łości“ ze śpiewnika orszańskiego powstał albo został przereda­

gowany gdzieś pew nie u schyłku XVII lub w pierwszych latach

XVIII wieku.

Ale są w tej pieśni jeszcze inne związki: z poetyką listu m i­

łosnego. Wiodą one do tradycji średniowiecznej. Pieśń num er 3

korzysta z obiegowych sformułowań epistulografii miłosnej, roz­

powszechnionej w Polsce już w średniowieczu. Oto zestawienie

porównawcze, obrazujące zależność m etafory erotyku z XVII w.

wobec średniowiecznej.

Nie w iedziałem zaprawdę, co m iłość um iała, [...] Widzisz w żalu m e serce, w idzisz skryte rany. I ktoż m ie leczyć będzie? Chyba heroina

Ta, która sercem w ład nie, pieszczona dziewczyna. N igdym tem u w ierzyć nie chciał,

Bych kiedy tak m iłow ać m ia ł17. Tyś lekarstw em m ojem

I pociechy zdrojem,

16 Zob. I. K r a s i c k i , Pisma w y bran e. T. 3. W arszawa 1954, s. 103 (księga I, rozdział 4).

17 Średniowieczna poezja polska śtciecJca. Opracował S. V r t e 1 - W i e r- c z y ń s k i . W rocław 1949, s. 61. B i b l i o t e k a N a r o d o w a . Seria I, nr 60.

(9)

6 6 8 M A R IA H E R N A S O W A

W ielki z ciebie mocarz, Toć m e serce m o ta sz 18.

Bo tak m e serce jest w ielce zranione, gdyby były w szystk ie m aści zebrane i apteki przyrównane,

nie m ogłyby nieść pomocy krom bożej mocy.

Jeno ty, mój przyjacielu n a jm ilsz y 19.

Stąd wywodzą się „kajdany“ i „niewola miłości“. T utaj też

szukajm y genezy pierwszego dystychu „K to nie doznał miłości“ :

iż ja ciebie m iłu ję z serdecznej m iłości,

tak iż też o tobie nie m ogę przestać m yślić w e dnie i w nocy 20.

I drugi przykład:

m iłość jest w sobie w ielce dziwna

przez toż, mój najm ilszy, racz w iedzieć, iż m iłość to w sobie ma, iż rzadko albo nigdy w w eselu bywa,

tylk o zawsze w sm utku i w tęskności, i też w niew ym ow nej serca boleści trw a i p rzem ieszk aw a81.

Można więc pieśń num er 3 uznać za tekst jednolity; być może,

odnajdą się jego starsze przekazy. Że pieśń była popularna

w XVII w., świadczy jeszcze jeden podobny przekaz, w którym

odnajdujem y kształt Mickiewiczowskiego dystychu, ale sens prze­

ciwny:

Kto nie zna m iłości, nie w ie, co się dzieje,

Jaki smak czuje serce, gdy kochając nie traci n a d zieje22,

Pieśń num er 3 w XVIII w. zapewne straciła swą spoistość i tak

jak wiele tekstów staropolskich rozsypała się na dystychy (i w ięk­

sze całości). A utor przeróbki Gołąbka w XVIII w. doczepił więc

na zakończenie kilka dystychów o niedolach miłości. A więc od

X V III w. dystych te n je st już samodzielną p r z y ś p i e w k ą .

Na tym tle rozumiemy, dlaczego w przekazach ludowych znajduje

18 R. G a n s z y n i e c , Polskie lis ty miłosne daw n yc h cz asów. Lw ów 1925p s. 61.

19 Tamże , s. 217—218. 20 Tamże , s. 217. 21 Tamże , s. 213—214.

(10)

się on przy różnych tekstach. W dystychu zamknięta została

pełna myśl, mógł się więc łatw o usamodzielnić, zaś treść tej

myśli jest rzeczywiście na ty le praw dziw a i ludzka, że dołączono

dystych do dum ek miłosnych.

*

P rzyjrzyjm y się teraz przekazom ludow ym .' Zakończeniem

dłuższej pieśni balladowej o młodzieńcu, k tó ry zabiwszy swą ko­

chankę osądza również siebie na śmierć, są zwrotki:

G dyć synogarlica sw y pary pozbędzie, Na zielonym kierzku nigdy nie usiądzie, Ino się też błąka po onej krzew inie, Jaż ją kto zabije lub też sam a zginie. A ch, bodajże fa la na morzu pow stała, Ach, żeby ja b yła kochania nie znała! Chto kochania nie zna, od Boga szczęśliw y, Ma nockę spokojną i dzień n ie sm u tliw y 23.

Tę pieśń cy tu je Dłuska za Kolbergiem. Ale geneza tych zwro­

tek jest staropolska:

Jako sinogarlica, gdy m iłego zbędzie, Na zielonej gałązce nigdy nie usiądzie, W sm utku osierociałe kończąc la ta sw oje*4.

Inny siedemnastowieczny przekaz tego m otyw u brzmi:

Jako ptak, k ied y towarzysza zbędzie,

N igdy na rózdze zielonej nie siądzie, A m iedzy bory i pustym i lasy

Sam jeden lata po sw e w szytkie czasy **,

Jak widać, sytuacja je st podobna. Z tekstu staropolskiego

usamodzielnia się pierwszy dystych (wątek zapożyczony z Fizjo­

loga, jak to ustalił Ganszyniec, nabrał własnego życia). Drugi

przerobiono. Dodajm y do zestawienia dalszy kom entarz. Trzeci

i czw arty dw uw iersz o fali morskiej pochodzi z innej dziew iętna­

stowiecznej pieśni ludowej:

28 K o l b e r g , Lud, seria X II, s. 217.

24 Jocoseria albo pow ażne lu d zi m ądrych pism a i pow ieści. Z różnych autorów z pracą, z pilnością z niem niejszym i sumptem zebrane i przepisane w roku Pańskim 1630. W ydane przez F. K. N o w a k o w s k i e g o . Berlin 1849, s. 153.

(11)

560

M A R IA H E R N A S O W A

Fala, oj, fala na morzu powstała, Bodaj em była kochania nie znała.

Kto kochania n ie’ zna, od Boga szczęśliwy, Ma nockę spokojną, dzionek nietęskliw y 26.

Ten sam ty p związku dw uw iersza z dalszym tekstem re p re ­

zentują i inne pieśni. Dystych pojawia się albo na ich początku,

albo na końcu;, prócz tego w zapisach etnograficznych spotykamy

ów dwuwiersz sam odzielnie27, co ostatecznie potw ierdza jego

niezależny żywot.

Powyższy m ateriał prowadzi do wniosku, że G ustaw nie śpie­

wa zakończenia czy fragm entu pieśni: ale całą przyśpiewkę.

*

Uzupełniona lista przekazów dystychu o miłości w form ie po­

dobnej do cy tatu Mickiewiczowskiego obejm uje zatem:

1. Pieśń n u m e r 3 z rękopisu orszańskiego z końca w ieku XVII.

2. Pieśń Gołąbek ze zbioru Piosnki i arie z roku 1779.

3. 12 przekazów ludowych polskich spisanych w w ieku XIX.

4. 3 przekazy ludowe ruskie, zapisane w w ieku XX.

W szystkie przekazy ludowe polskie m ają tę sam ą budowę

w iersza co u Mickiewicza: 6 + 6. Pieśń osiemnastowieczna także

i pod względem m etrycznym dzieli się na dw ie części. Fabuła

0 gołąbku je st zapisana konsekw entnym 14-zgłoskowcem (8 + 6),

ale w trzech dodanych dystychach refleksyjnych w iersz się zmie­

nia: dystych pierw szy (w num eracji ciągłej w. 11— 12) ma 7 + 7

1 6 + 8, drugi rów na się pod tym względem tekstow i głównemu

Gołąbka (8 + 6), ostatni („Kto miłości nie zna“) rów na się 6 + 8

i 8 + 6. Pieśń siedem nastow ieczna m a w iersz 13-zgłoskowy (6 + 7).

Wolno z tego wnioskować, że przejęciu ludowem u dwuwiersza

tow arzyszy zmiana jego stru k tu ry (nie dotyczy to przekazów

rus-26 P e t r o w, op. cif.

Warto tu dodać jeszcze jeden tekst:

Jako synogarlica, gdy m iłego zbędzie, Na zielonej gałęzi nigdy nie siędzie, W sm utku osierociałe kończąc lata swoje

Jest to początek elegijn ego w iersza zapisanego w Sumariuszu H. M o r ­ s z t y n a . Zob. K. M e c h e r z y ń s k i , O poezjach Hieronim a Morsztyna. B i b l i o t e k a W a r s z a w s k a , 1859, t. 2, s. 629.

27 Jako przyśpiew ka dystych „Kto kochania nie zna“ jest zapisany dwu­ krotnie: 1) Pieśni ludu polskiego w Galicji. Zebrał Ż. P a u l i . Lwów 1838, s. 227, nr 11. — 2) J a s t r z ę b o w s k i , op. cit., s. 864.

(12)

kich), że lotny dystych ludowy m iał stałą s tru k tu rę 6 + 6. Wykaz

je st zapew ne jeszcze niekom pletny, ale identyczność budowy

w dwunaistu różnych przekazach upoważnia do tego wniosku. Po­

nieważ i Mickiewicz podaje w iersz w tej sam ej formie, można

przypuszczać, że wziął go rzeczywiście z trad y cji ustnej.

Ale stylistycznie różni się dystych Mickiewiczowski od w ersji

ludowych i dawniejszych:

[M ickiewicz] [ludowe] [w iek XVII] [w iek X VIII]

[zapis Żegoty Paulego]

Rym „szczęśliwy — tęskliw y“ w przekazach ludowych poja­

wia się siedm iokrotnie, je st też w przekazach starszych i u Mic­

kiewicza. N atom iast „miłości“ spotykam y tylko w pieśni num er 3,

u Mickiewicza i w zapisie Żegoty Paulego, ale w tym ostatnim

przekazie jest inny rym : „szczęśliwy — nietroskliw y“.

Po szczegółowym obliczeniu w szystkich stylistycznych różnic

i analogii okazuje się, że najbliższy Mickiewiczowi jest przekaz

staropolski. Między obu tekstam i jest pięć w ypadków stylistycz­

nych rozbieżności: dwa czasowniki: n i e d o z n a ł — n i e z n a ł ;

j e s t — ż y j e ; spójnik: bo — i; dwa w yrazy („nader“ i „ten“)

nie pojaw iają się u Mickiewicza. W pozostałych przekazach róż­

nice te w yrażają się liczbami od 6 do 11.

Ponieważ nie ma powodu przypuszczać, że Mickiewicz znał

śpiewnik orszański, zatem wnioski są dosyć oczywiste: staropol­

ska pieśń miłosna, genetycznie związana ze średniowieczną epi-

stulografią, rozprzestrzenia się po Rzeczypospolitej

w ciągu

XVII w. — pod koniec wieku dociera już na kresy północnowschod-

nie (świadczyć to może i o jej dawności), ulegając tu, jak i na

terenie Polski centralnej, rozbiciu na dystychy. Jeden taki dy­

stych słyszał Mickiewicz — zapewne z ust ludu na Litwie, o czym

mówią: 1) typowa dla ludowej tradycji stru k tu ra 6 + 6; 2) fakt,

że mimo przeszło wiekowej różnicy m iędzy d atą siedem nasto­

wiecznego przekazu z północnowschodnich terenów ówczesnej Pol­

ski a latam i młodości Mickiewicza jego cy ta t najbliższy jest tem u

przekazowi.

żyje szczęśliw y

od Boga szczęśliw y [lub wariant] nader jest szczęśliw y

może się zwać szczęśliw y jest bardzo szczęśliw y

Cytaty

Powiązane dokumenty

Zwracając się do wszystkich, Ojciec Święty raz jeszcze powtarza słowa Chrystusa: „Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by

tałem was na ręku.. stych splotach spadają mu na ramiona, długa biała broda i takież wąsy. K ap elu sz biały, włochaty, z szeroką kryzą, opasany czarną

Chcesz się nad każdą biedną litować osobą, zacznij - radzę - od tego: zlituj się nad sobą.. Póki chętnie nie znosisz

Dziwić musi późniejsze bezkrytyczne przypisywanie jej Adamowi z Opatowa, skoro w tej innej treściowo od pozostałych książek, występuje nazwisko innego

Do tego potrzebna jest publiczność, jej reakcja i proszę nie dopatrywać się w tym ewentualnego lekceważenia tzw.. Stara to prawda, że czym lepsza publiczność, tym

3. Każdego dnia pan Iksiński wypija pewną ilość kawy: zero, jedną, dwie lub trzy filiżanki. Szansa na to, że nie wypije żadnej kawy jest taka sama jak szansa, że wypije

Modelując czas przeżycia możemy mieć dwa cele — opisanie jego pod- stawowego rozkładu oraz scharakteryzowanie, jak ów rozkład zmienia się jako funkcja zmiennychniezależnych..

Przed śmiercią spadkodawca dokonał darowizny domu o wartości 500.000 na rzecz osoby trzeciej – C.. 15 lat przed otwarciem spadku dokonał darowizny