• Nie Znaleziono Wyników

Amerykańskie tłumaczenie "Faraona" Prusa i echa jego recepcji

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Amerykańskie tłumaczenie "Faraona" Prusa i echa jego recepcji"

Copied!
16
0
0

Pełen tekst

(1)

Michał Jacek Mikoś

Amerykańskie tłumaczenie

"Faraona" Prusa i echa jego recepcji

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 81/2, 243-257

(2)

P a m i ę t n i k L i t e r a c k i L X X X I, 1990, z. 2 P L I S S N 0031-0514

MICHAŁ JACEK MIKOS

AMERYKAŃSKIE TŁUMACZENIE „FARAONA” PRUSA I ECHA JEGO RECEPCJI

We wrześniu 1902 am erykańska firm a wydawnicza „Little, Brown and Company” opublikowała w Bostonie powieść Bolesława P rusa The Pharaoh and the Priest. A utorem tłumaczenia był Jerem iah C urtin (1838— 1906) *, am erykański etnograf i lingwista, któ ry już wcześniej zyskał sobie międzynarodową sławę dzięki przekładom na język angiel­ ski najgłośniejszych powieści H enryka Sienkiewicza.

Pracę nad przekładam i z języka polskiego rozpoczął Curtin w roku 1888. Dzięki pomocy swej żony, Almy Cardell Curtin (1847— 1938), i nie­ zw ykłej w prost pracowitości, w ytrw ałości i szybkości w tłum aczeniu w ciągu następnych 18 la t zapoznał on czytelników anglosaskich z po­ wieściami takimi, jak Trylogia, Rodzina Połanieckich, Quo vadis, K rzy­ żacy i Na polu chwały, a także Argonauci Orzeszkowej.

Pani C urtin przez 34 lata towarzyszyła w ytrw ale mężowi w jego podróżach i pomagała w jego pracy literackiej — zapisywała w szystkie teksty, które jej dyktował, przygotowywała do druku rękopisy i robiła zdjęcia do jego książek. Prowadziła także dziennik, w którym rejestro ­ w ała szczegółowo najciekawsze wydarzenia. W czasie w ielokrotnych przyjazdów do Polski w latach 1897— 1903 opisywała w nim spotkania i rozmowy z pisarzami i wydawcami oraz przedstaw iała liczne sceny z życia w ojczystym kraju Sienkiewicza i Prusa.

Pomiędzy r. 1966 a 1982 rodzina pani C urtin przekazała Towarzy­ stw u Historycznem u w M ilwaukee duży zbiór m ateriałów, w którym zna­ lazły się jej dzienniki, listy i zdjęcia.

W pierwszej części niniejszego arty k u łu przedstawię wszystkie teks­ ty dotyczące kontaktów Curtinów z Bolesławem Prusem i kolei po­ w staw ania i wydania przekładu Faraona. W drugiej części omówię re ­

1 Pełniejszy opis działalności Curtina i jego kontaktów z Sienkiew iczem można znaleźć w moich pracach: S ien kiew icz i Curtin. Z nie opublikowanych dzie nn ik ów

i listów pani Curtin. „Pam iętnik Literacki” 1986, z. 3. — Sien kiew icz w oczach Curtinów. „Roczniki H um anistyczne” 1987, z. 1.

(3)

cenzje i notatki prasowe, które ukazały się w am erykańskich pismach po bostońskiej publikacji tej powieści.

W m aju 1897, kiedy okazało się, że Quo vadis spotkało się z olbrzy­ mim sukcesem wydawniczym i przynosi wysokie dochody, Curtinowie wyruszyli do Europy na poszukiwanie Sienkiewicza. Po pierwszym spot­ kaniu z autorem Quo vadis w Ragaz w Szw ajcarii C urtinowie pojechali w sierpniu do Zakopanego, a 8 września znaleźli się znów w W arsza­ wie. W dniu 11 września, po rozmowach w księgarni G ebethnera i Wolf­ fa, w czasie których Curtinowie usłyszeli po raz pierw szy o „nowym” polskim pisarzu, pani C urtin zanotowała w swoich dziennikach:

W ydawcy tutejsi, chociaż w ydają w szystkie książki Sienkiew icza, lansują nowego pisarza, który niedaw no napisał powieść pod tytułem Faraon, i utrzy­ mują, że jest równy Sienkiew iczow i.

Następna wzmianka o pisarzu i książce pojaw iła się w grudniu 1898. W czasie pobytu w Krakowie pani C urtin zapisała w dzień Bożego Na­ rodzenia:

Rozm awiamy o tłum aczeniu powieści Prusa o starożytnym Egipcie, roz­ m awiam y o podróży na Syberię i naszej nadchodzącej podróży do Egiptu.

Plany przekładu Faraona zaczęły nabierać konkretnych kształtów, kiedy pod koniec stycznia 1899 Curtinowie w yruszyli do Egiptu. Podróż trw ała około miesiąca. Podczas zwiedzania k raju pani C urtin robiła zdję­ cia, które później ukazały się w am erykańskim w ydaniu powieści. Bę­ dąc kolejny raz w Warszawie, pani Curtin zapisała 27 września:

Po lunchu i herbacie zdecydowaliśm y się zacząć pracę nad powieścią Bo­ lesław a Prusa Faraon, w ięc J. kupił książkę i zaczęliśm y tłum aczyć. Pom iędzy trzecią a szóstą przełożyliśm y 17 stronic.

A oto zapis z dnia następnego:

Czwartek, 28 września: Pracujem y intensyw nie nad Faraonem. J. leży w łóżku praw ie do południa, potem jem y lunch w pokoju, pracujem y dalej, obiad o szóstej, potem idziem y na herbatę.

Dwa dni później, w sobotę 30 września, pani C urtin inform uje o pierwszym spotkaniu C urtina z Prusem dzięki pośrednictw u Wolffa:

Pochmurnie, lekki deszcz. Pracow aliśm y cały dzień nad Faraonem. J. rozm awiał dzisiaj z Prusem, autorem Faraona. U m ów ili się w księgar­ ni. Zupełnie n ie dba o ubiór. J. m ówi, że to taki sam niezdara, jak on sam. Prus powiedział J., że może zrobić z Faraonem, co chce. Wczoraj odw iedził nas młody W o lff2, uważa się za w ielkiego krytyka literackiego. Twierdzi, że Prus jest człow iekiem niezależnej myśli, który nigdy n ie rozm awia z nikim dużo, jest bardzo osobliwy, ale pisarz w ielki.

2 J ó z e f A u g u s t W o l f f (1862—1918), syn Roberta W olffa, kierownik fir­ my wydawniczej „Gebethner i W olff”, redaktor „Kuriera Codziennego” i „Tygod­ nika Ilustrowanego” oraz współredaktor „Kuriera W arszawskiego”.

(4)

Praca nad Faraonem rozpoczęła się teraz na dobre. Swoim zwycza­ jem C urtin zwrócił się najpierw do Prusa, aby m u przyznał wyłączne praw o tłumaczenia powieści na angielski. Pani Curtin notuje:

Niedziela, 1 października: Piękny dzień, dzisiaj do południa do naszego pokoju zaglądało słońce. J. został w łóżku do lunchu. Przetłum aczyliśm y 52 stronice Faraona i książka podoba nam się coraz bardziej. J. uważa, że to jed ­ na z tych książek, które są lepsze w tłum aczeniu niż w oryginale, bardziej wypolerowane.

Poniedziałek, 2 października: J. zobaczył się także z Prusem i załatw ił z nim sprawę Faraona.

Po powrocie do Stanów Curtinowie kontynuow ali pracę przekłado­ wą, o czym czytamy w dziennikach pani Almy:

Niedziela, 15 października, Nowy Jork: Spokojny dzień, tłumaczym y tro­ chę Faraona.

Niedziela, 12 listopada, Bristol: Pracujem y ciężko nad zakończeniem dru­ giego tomu Faraona. W oryginale są trzy tomy. Jesteśm y bardzo zajęci, ale jestem szczęśliwa, że jestem w domu.

Dzień Dziękczynienia, czwartek, 30 listopada: Prawie skończyliśm y Fa­

raona. Pracujem y intensyw nie.

W kw ietniu 1900 Curtinowie przyjechali znowu do Warszawy, aby doprowadzić do końca spraw y przekładu Krzyżaków . Po wysłaniu do Bostonu zakończenia angielskiego tekstu powieści skoncentrowali swoje w ysiłki na tłum aczeniu Faraona. Nawiązali też współpracę z Wacławem Sieroszewskim i Elizą Orzeszkową. Po krótkim pobycie w Wilnie udali się do Jasnej Polany, gdzie zostali przyjęci przez Lwa Tołstoja, po czym w yruszyli w długą podróż, która prowadziła przez Syberię, Japonię, Chi­ ny i Hawaje do San Francisco i Bristolu.

N otatki pani Curtin z tego pobytu w Warszawie również wiążą się głównie z przekładem Faraona:

Środa, 11 kwietnia, W arszawa: Dziś po południu J. odw iedził Prusa, auto­ ra Faraona. Jego praw dziw e nazwisko jest Głowacki. Da on J. w szystkie pra­ w a do książki. Żyje on bardzo cicho, ma takie kłopoty z oczami, że dużo nie pisze. J. poprosił go o notatki o życiu, parę szczegółów, które chce przekazać czytelnikom, ale mu odmówił. Poprosił go też o zdjęcie. Prus powiedział, żeby w ziął zdjęcie najprzystojniejszego mężczyzny, jakiego znajdzie, i powiedział, że to jest Bolesław Prus, tak będzie najlepiej. J. mówi, że Prus jest bardzo poważnym i szczerym człowiekiem . Młody W olff twierdzi, że Prus jest m ało­ m ówny i skromny i nie uwierzy, że jego książki ukażą się po angielsku, do­ póki ich n ie zobaczy.

Czwartek, 12 kw ietnia: Przyszedł młody W olff z przyjemną i długą w izy­ tą. Bardzo go interesuje nasza praca nad Faraonem. Da nam jakieś notatki o autorze i jego życiu.

Niedzielę Wielkanocną, 15 kwietnia, spędzili Curtinowie przy p ra­ cy w „Hotelu Europejskim ”. Pani Alma notuje:

Dzień ponury, deszczowy, od czasu do czasu słońce wychodzi i znowu za­ chodzi. Jak zw ykle w czasie św iąt w Polsce nie ma św ieżego chleba, nie ma

(5)

sucharów, norm alnego obiadu lub lunchu i biedni podróżni muszą brać to, co mogą dostać. Czytelnia jest zam knięta, służba m a w ychodne, n ie ma kto rozpalić w piecu. Spędzamy jednak przyjem ny dzień w naszym pokoju pra­ cując ciężko nad trzecim tomem Faraona.

W liście do m atki z tego samego dnia pani C urtin napisała:

W tym tygodniu J. złożył w izytę autorowi Faraona, a on nam. Jest on bardzo zadowolony, że J. praw ie skończył książkę. Prus obw ieści św iatu, że nie chce, aby ktokolw iek inny tłum aczył ją na angielski. To oczyw iście ma tylko efekt moralny, jako że n ie ma prawa autorskiego. A le dobrzy w ydaw cy w A m eryce nie będą się wtrącać do cudzych tłum aczeń. Da on nam także prawo dramatyzacji, kiedykolw iek zechcem y jej dokonać.

A w kilka dni później w dziennikach:

Czwartek, 19 kw ietnia: S ienkiew icz w yrażał się bardzo pochlebnie o B o­ lesław ie Prusie.

Bliższa znajomość Curtinów z Prusem pozwoliła im w pełni doce­ nić prawdziwość pochlebnej opinii, jaką cieszył się warszawski pisarz. W dziennikach pani Almy czytamy:

Czwartek, 26 kw ietnia: J. napisał dzisiaj list po rosyjsku do Prusa, po­ w iadam iając go, dlaczego nie przyszedł. Prus odpowiedział, że przyjdzie jutro około pierwszej. Autor Faraona to dziw ny człow iek; zapłacił posłańcowi, któ­ ry przyniósł mu nasz list. J. twierdzi, że naw et jeden człow iek na tysiąc nie zrobiłby nic takiego.

Prus odpisał Curtinowi w tym samym dniu:

W ielce Szanowny Panie!

Bardzo żałuję, że jest Pan niezdrów i z przyjem nością odwiedzę Pana jutro.

Proszę przyjąć zapew nienie głębokiego szacunku. sługa

Al. Głowacki

PS. Będę jutro około 1-ej w południe.

N azajutrz pani C urtin notuje:

Piątek, 27 kw ietnia: O pierwszej przyszedł pan Głowacki. Wygląda staro, chociaż był studenckim kolegą Sienkiew icza. Wzrostu średniego, bardzo szczu­ pły, szara broda i w łosy po obu stronach rzadkie i bardzo siwe. Ma duży czub falujących w łosów na szczycie głowy, który czesze na stojąco, co sprawia d ziw ­ ny wygląd. Nosi teraz n iebieskie okulary, bo ma kłopoty z oczami. W ygląda, że z jego zdrowiem jest naprawdę źle. O bydwoje bardzo go lubimy, w ydaje się bardzo przyjacielski. Podpisał w yłączne prawa do Faraona, zarówno do książki jak i do sztuki. W godzinę po jego w yjściu przyniesiono piękny bukiet róż, bzów i hiacyntów od Aleksandra G łow ackiego dla pani Curtin. Stoją teraz na oknie i delektujem y się ich zapachem.

Tego samego dnia pisze też do m atki:

Godzinę po jego w yjściu przyszedł chłopiec z pięknym i kw iatam i dla m nie: róże, bzy, niezapom inajki i hiacynty. Mam je w w azonie na oknie i delektu­

(6)

jem y się ich zapachem — m usiały kosztować dużo pieniędzy. Bardzo ładnie z jego strony, prawda? Ludzie tutaj są bardzo przyjacielscy i przyjemni.

W 2 dni później notuje:

N iedziela, 29 kw ietnia: Pogodny dzień. J. poszedł do G łowackiego, który pow iedział J asień sk iem u 3, że może tłum aczyć w szystko oprócz Faraona. J. chciałby przetłumaczyć jego zbiór opowiadań. W ysłaliśm y rękopis numer 2, zdjęcie i mapy.

Po tygodniu (w sobotę, 5 maja) donosi matce:

Sądzę, że zostaniem y tu jeszcze parę tygodni. Jerem iasz ma dużo do na­ pisania i skończy egipską książkę.

Po czym pisze w dziennikach:

Poniedziałek, 7 maja: przyszedł Prus i przetłum aczył nam niektóre miary w Faraonie. Zapytaliśm y Prusa, czy był przekonany, że idea jednego Boga pow stała w Egipcie. Nie był, w yszło to dopiero przy kolorowaniu obrazu.

Wtorek, 8 maja: Pracow aliśm y przez w iększość dnia nad Faraonem. Je­ steśm y przy pracy nad poprawianiem i przepisyw aniem ostatniego tomu. Wy­ daje się, że Jasieński otrzymał pozw olenie Prusa na tłum aczenie jego książek, dlatego przestajemy się interesow ać Prusem.

A w liście do m atki (wtorek, 8 maja):

J. ma jeszcze trochę Faraona do poprawienia i w tedy będziemy znowu gotowi do wyjazdu — ale to w szystko zajm ie nam prawdopodobnie 10 dni.

W tydzień później zaś notuje:

Wtorek, 15 maja: Deszcz cały dzień. Cały dzień pracow aliśm y w ytrw ale nad Faraonem. Około drugiej przyszedł Sieroszewski.

Czwartek, 17 maja: Sieroszew ski lubi Prusa, m ówi że ma „w ielkie serce”.

W czasie pobytu w Warszawie Curtinowie praw ie skończyli tłum a­ czenie Faraona, po czym w yruszywszy w podróż rozpoczęli szukać w y­ daw cy. Z Petersburga pani C urtin pisze do m atki (w sobotę, 2 czerwca):

J. złożył rękopis Faraona w F ilad elfii u „Lippincotta”, ale uważają oni, że jest za długi, i boją się tego podjąć. J. w yśle go teraz do Browna.

Później notuje w dziennikach:

Środa, 13 czerwca: J. poszedł do ambasady, żeby w ysłali polskie tłum a­ czenie doświadczeń syberyjskich 4, także resztę Faraona.

8 Aleksander Jasieński starał się także w tym okresie uzyskać upoważnienie •do tłum aczenia na język angielski utworów Prusa. Zob. Bolesław Prus. 1847—1912.

K alen darz życia i twórczości. Opracowali K. T o k a r z ó w n a i S. F i t a . War­

szaw a 1969, s. 550.

4 Mowa tu o jednej z książek W. S i e r o s z e w s k i e g o , jest to prawdopo­ dobnie Dwanaście lat w kraju Jaku tów (1900), która w w ersji rosyjskiej ukazała s ię pt. Jaku ty (1896).

(7)

A w kilka dni później (w środę, 20 czerwca) pisze do m atki już z Moskwy:

Jeszcze mamy parę stronic do w ysłania, żeby skończyć Faraona, potem powiem y Ci, co zrobić. Zdaje mi się, że J. postanow i w ysłać książkę do Brow­ na, ale n ie jest jeszcze pewien.

Po paru tygodniach, już na Syberii notuje:

Niedziela, 15 lipca, Irkuck: Bardzo ciepło, pracowaliśm y do trzeciej nad ostatnim rozdziałem Faraona.

Poniedziałek, 16 lipca: Pracow aliśm y całe popołudnie nad Faraonem. Wtorek, 17 lipca: Pracowaliśm y w domu prawie cały dzień nad Faraonem.

24 m aja 1901, w czasie pobytu w Krakowie, Curtinowie dowiedzieli się, że nowojorska firm a wydawnicza „Scribner” przyjęła do druku prze­ kład Argonautów Orzeszkowej. Ta pomyślna wiadomość zdziwiła Cur­ tin ów, bo spodziewali się, że to Faraon, a nie Argonauci, zostanie wcześ­ niej przyjęty. N azajutrz pani Curtin notuje:

Sobota, 25 maja, Kraków — Zakopane: J. czytał m ałe opowiadanie Prusa

Grzechy dzieciństwa. W olff porów nuje je do Przygód Tom ka Sawyera. J. uw a­

ża, że filozofia ludzkiej natury jest dobrze rozwiązana, ale w książce jest tylko parę wydarzeń.

Po powrocie do Bristolu, w listopadzie 1901, C urtin wznowił stara­ nia o znalezienie wydawcy dla Faraona. Pani Alma pisze w tym okresie w dziennikach:

Środa, 20 listopada: J. przegląda Faraona, a ja przepisałam Z legend d a w ­

nego Egiptu, opow iadanie Prusa, które J. przetłum aczył jednego ranka, leżąc

na kanapie w „Hotelu Europejskim” w Warszawie.

A po pewnym czasie:

Piątek, 3 stycznia 1902, Bristol: „Scribner” pisze, że opublikuje Faraona, jeżeli J. obieca, że wydrukuje następną książkę Sienkiew icza u nich.

Wreszcie w lutym 1902 wydawcy „Little, Brown and Company” w y­ kazali zainteresowanie Faraonem. Musieli mieć widocznie zastrzeżenia co do długości tekstu, ponieważ w liście datowanym 24 lutego, z Bri­ stolu, Curtin odpisał:

Szanow ni Panow ie,

Otrzymałem Wasz list z 21 lutego. Faraon mógłby być m oże trochę krótszy, ale książka jest bardzo dobra w obecnej formie.

Naprawdę nie chcę robić zmian. Nie chciałbym dawać skróconego czy okrojonego tłum aczenia żadnej książki.

Mam nadzieję, że jeden czy dwaj z Waszych recenzentów przeczytają rę­ kopis uważnie do końca.

Dla m nie książka ma w ielk i czar.

Egipt nie m oże nigdy stracić na popularności. W ręcz przeciwnie, jego po­ pularność rośnie z każdym dniem.

(8)

honorarium. Otrzymuję tyle za Argonautów, których sprzedaż idzie dobrze, m im o iż książka jest znacznie gorsza od Faraona.

D ajcie mi 15 procent i m ożecie ją publikować.

Mam prawa dram atyzacji książki i na scenie wypadłaby doskonale. E fek­ ty dram atyczne i sceniczne byłyby św ietne.

B olesław Prus (Aleksander Głowacki) zajm uje naprawdę wysoką pozycję w śród Polaków, jest autorem wspaniałych rzeczy, które są znakomite i praw ­ dziwe.

Jerem iasz Curtin

W m arcu 1902 Faraon został przyjęty do druku, a we wrześniu po­ wieść ukazała się w księgarniach. W dziennikach pani C urtin z tej wio­ sny czytamy:

Sobota, 30 marca, Boston: Jerem iasz przy pracy nad korektą Faraona. Całą zimę opiekowałam się matką, a J. pracował nad sw oim i M o n g o ła m i5, aż do dwóch tygodni temu, kiedy to „Little, Brown and Company” w zię li

Faraona i teraz spieszą go wydać. Faraon był u trzech w ydaw ców przed

Brow nem — u „Scribnera”, „McClure” i „Bowen M errilla” w Indianie, i w szy ­ scy go odrzucili. Opublikow aliby go, gdyby J. obiecał im następną książkę Sienkiew icza. Firma „Little, Brown and Company” w zięła go od razu, n ie zadając żadnych pytań, i wygląda, że są bardzo zadowoleni.

Wtorek, 1 kw ietnia, Bristol: J. pracował cały dzień, poprawiając Faraona.

A w parę miesięcy później pani Alma pisze:

Sobota, 23 sierpnia: Od zakończenia korekty Faraona Jerem iasz jest za­ jęty przy pracy nad książką o Mongołach.

Sobota, 13 w rześnia: Jerem iasz dostał paczkę z Faraonem od Browna i po raz pierwszy w idzim y oprawioną książkę.

N iedziela, 21 w rześnia: Mamy trzy recenzje Faraona, bardzo dobre.

O statnie spotkanie C urtinów z Prusem nastąpiło 18 czerwca 1903 w Warszawie. Podczas tego spotkania P ru s powiedział Curtinowi o swoich planach pisarskich. P an i C urtin zanotowała tego dnia:

Czwartek, 18 czerw ca 1903: Głowacki przysłał m i dzisiaj piękne kw iaty, wśród nich 28 goździków. Oprócz tego 8 różowych róż, 3 żółte i kilka ciem no­ czerwonych, w szystkie wśród paproci, duży bukiet. Po południu Jerem iasz p o­ szedł go odwiedzić. M ieli przyjem ną rozmowę. Prus zacznie niedługo pisać o żydow skim w ygnaniu i opisyw ać społeczeństwo w Babilonie w tych odległych czasach.

P rzejdźm y teraz do spraw związanych z publikacją Faraona w S ta­ nach Zjednoczonych. W am erykańskim w ydaniu tekst przekładu po­ przedzony jest krótkim wstępem pióra Jerem iasza Curtina, złożonym z dwóch części: 2-stronicowego opisu Egiptu i 1-stronicowej notatki o Prusie. Fotografia pisarza i 9 zdjęć zrobionych przez panią Curtin pod­ czas pobytu w Egipcie uzupełniają ten przeszło 700-stronicowy tom.

6 Pani Alm a pisze tu o książce C u r t i n a The Mongols; a history (Boston 1908).

(9)

Curtinowski opis Egiptu jest bardzo k ró tk i i pow tarza parę myśli ze wstępu autora książki. Nota biograficzna o Prusie napisana została nie­ dbale i z kilkoma błędami, które powtórzyli potem niektórzy recenzen­ ci. Oto jej tekst:

A leksander Głowacki urodził się w r. 1847 w M aszowie [!], w iosce w gu­ berni lubelskiej. Skończył gim nazjum w Lublinie, studiow ał na U niw ersyte­ cie [!] W arszawskim. Brał udział w pow staniu r. 1863, ale dostał się do n ie­ w oli i został zw olniony po paru m iesiącach aresztu. Jako student w ykazał znaczne zdolności i zainteresowania, szczególnie m atem atyką i naukam i ści­ słymi, którymi zajm uje się do dzisiaj, mimo że głów nie pośw ięca się literaturze. Dzieła G łowackiego opublikowane są w 17 tomach. K siążki te, z w yjąt­ kiem Faraona, poświęcone są współczesnym ludziom, sytuacjom i problemom. Prus porusza się, jak chce, kiedykolwiek mu się spodoba i gdziekolw iek mu to odpowiada. K iedy jest gotowy do pracy, siada w sw ym domu i opowiada św iatu uważnie i z życzliw ością, jednakże nie bez ironii, co w nim widzi. To, co w idzi, zawarte jest w 17 tomach, w których znajdują się w ielk ie U ży- w e obrazy życia w końcu ubiegłego stulecia. Pokazani w nich są m ężczyźni i kobiety różnych przekonań, zaw odów i wartości.

G łow acki jest zupełnie n ie znany Amerykanom. Książka ta przedstaw i im jego. Oprócz widoku św iątyni Luxor ilustracje zam ieszczone w tym tom ie pochodzą ze zdjęć, które zrobiłem {!] w r. 1899, kiedy podróżowałem po Egipcie.

Tytuł tego tomu został zmieniony z: Faraon, na: Faraon i kapłan — na życzenie autora.

Bristol, Vermont, USA, 28 lipca 1902.

Przygotowując książkę do druku w Stanach Zjednoczonych w ydaw ­ nictwo „Little, Brown and Company” starało się wykorzystać olbrzy­ mią popularność dzieł Sienkiewicza na ry nku am erykańskim . W tym celu na stronicy tytułow ej, pod tytułem książki i zangielszczonym na­ zwiskiem polskiego pisarza („from the original Polish of Alexander Glo- vatski) zamieszczono notatkę, że autorem przekładu jest Jerem iah Cur­ tin („by Jerem iah C urtin”), „tłumacz Ogniem i m ieczem , Potopu, Quo vadis, etc.” K rótkie ogłoszenie na końcu książki, przedrukow ane z za­ powiedzi wydania powieści, zawierało także inform ację, że tłum acz Fa­ raona jest autorem przekładu Quo vadis. Nazwisko C urtina na stronicy tytułow ej Faraona w ydrukowane zostało większymi literam i niż nazwi­ sko autora powieści.

Trzy recenzje, o których wspomniała pani Curtin, były pierwszymi głosami am erykańskiej krytyki. Ukazanie się The Pharaoh and the Priest wzbudziło żywe zainteresowanie krytyków , o czym świadczy duża licz­ ba recenzji i notatek prasowych ogłoszonych w pismach am erykańskich po opublikowaniu pow ieści6. Zgodnie z planami i oczekiwaniami

wy-* Objętość tego artykułu nie pozwala na zreferowanie w szystkich ocen powieści. Nie jest to jednakże konieczne, w recenzjach znajduje się bowiem w iele powtó­ rzeń i zapożyczeń. Zatrzymam się tylko przy opiniach najbardziej wyrazistych. Załączam także listę przeszło 80 recenzji z am erykańskich pism. N iektóre z nich, znalezione w śród m ateriałów w Tow arzystw ie Historycznym w M ilwaukee, są bez

(10)

dawcy wielu recenzentów porównało powieść P rusa do Quo vadis Sien­ kiewicza. Porównanie to nie wypadło na niekorzyść Prusa. Wychodzący w Denver „The Colorado School Jo u rn a l” z grudnia 1902 wspomina np. z uznaniem, że w ydawcy Quo vadis, w ielkiej powieści rzymskiej, od­ dają teraz czytelnikom wielką powieść egipską, Faraona, a nowojorski „The Commercial A dvertiser” z 20 września t.r. pisze, że Faraon za­ sługuje na miejsce na tej sam ej półce co Quo vadis. Nowojorski „The Mail and Express” z 4 października t.r. w yraża opinię, że Faraon po­ w inien być p rzyjęty równie gorąco jak powieści Sienkiewicza i że Pol­ ska jest napraw dę krajem wielkich powieściopisarzy.

Jeden z krytyków w recenzji opublikowanej w „The Book News” w Filadelfii pisze wprawdzie, że w książce Prusa nie widać śladów ge­ niuszu, które można znaleźć w Quo vadis, ale dodaje, że tak jak Sien­ kiewicz poruszył św iat swoimi wielkimi książkami, tak i P rus zapowia­ da Faraonem, że jest znakomitością rów ną autorow i Trylogii, a zakres wiedzy, na której się oparł w swojej powieści o Egipcie, jest im ponu­ jący. „The Record” z Filadelfii z 26 września 1902 pisze, że Faraon nie zdobędzie takiej popularności jak Quo vadis, brakuje w nim bowiem w ielkiej postaci historycznej, takiej jak an tychryst Nero, czy takiego do dziś ważnego w ydarzenia historycznego, jak spalenie Rzymu. Jed ­ nakże głęboka erudycja i znajomość powieściopisarskiego rzemiosła każą

zaliczyć Prusa do tej samej kategorii twórców co Sienkiewicza. Wycho­ dząca w San Francisco „The C hronicie” 28 września t.r. donosi o poja­ w ieniu się wielkiego zagranicznego autora powieści historycznej — w osobie A leksandra Głowackiego. To, czego brakuje mu do osiągnięcia św ietności opisu, nadrabia w pełni erudycją.

Listopadowy „Daily Times” wychodzący w Brooklynie w yraził opinię, że Faraon jest pod niektórym i względami książką bardziej w ybitną niż Quo vadis. Posiada większą jednolitość i jest wolny od żywych obra­ zów rozwiązłości, które bez w ątpienia w płynęły na popularność powie­ ści Sienkiewicza. N atom iast filadelfijskie „City and S tate” z 11 grudnia

1902 zawiera zdanie, że chociaż Faraonowi brakuje dramatycznego ognia i wagi Quo vadis, to można go zaliczyć do wielkich pomników erudycji.

Omawiając przyjęcie, z jakim spotkała się powieść Prusa, trzeba mieć także na względzie popularność tem atyki egipskiej na przełomie X IX i XX wieku. Aby w pełni ocenić wartość historyczną i literacką Faraona, wielu krytyków porównywało tę powieść do popularnych po­ wieści Georga Ebersa, które cieszyły się dużym powodzeniem (do r. 1928 opublikowano 400 tys. egzemplarzy, w 19 językach). W Ameryce

szcze-daty. Mimo poszukiwań nie udało się znaleźć recenzji o Faraonie w kilku pow aż­ n ych pism ach literackich, jak np. „The A tlantic M onthly”, „The Harper Monthly M agazine”, „The Living A ge”. R ecenzje były zazwyczaj anonim ow e i zatytułowane

(11)

golnie popularna była powieść tego autora pt. Uarda i do niej to n aj­ częściej przyrów nywano Faraona.

W recenzji opublikowanej 1 listopada 1902 w „The L iterary W orld” napisano, że — z w yjątkiem powieści Ebersa Uarda — Faraon jest zde­ cydowanie najżywszym i najbardziej interesującym obrazem życia w Egipcie w XI w. przed Chrystusem , jaki pojawił się na ry nku księ­ garskim. Cytowany uprzednio k ry ty k z „The Book News” twierdzi, że Ebers we wspaniałej historii Uarda zaw arł doskonały obraz ziemi nad Nilem z najdawniejszych lat, ale obraz przedstaw iony przez Głowackie­ go jest wyraźniejszy, pełniejszy i spraw ia większe wrażenie. F iladelfij­ ska „The E ra” wypowiada przekonanie, że autor Faraona przestudio­ wał starożytny Egipt z taką samą dokładnością jak Georg Ebers, ale przewyższa go znacznie wyobraźnią, bo jego postaci nigdy nie przypo­ m inają Europejczyków.

Edw ard A. V alentine w artykule A Novel of A ncient E gypt opublikowanym 20 września 1902 w wychodzących w Baltim ore „The N ews” porów nuje obydwie książki. Uważa on, że Faraon przewyższa Uardę bogactwem m ateriału, ale nie dorów nuje książce Ebersa pod względem dramatycznego napięcia i bogactwa ludzkich typów. Duffield Osborne w artykule zamieszczonym w grudniu 1902 w „The Bookman” (s. 384—385) dochodzi do wniosku, że w porów naniu z bogactwem szcze­ gółów książki Prusa powieści Ebersa ukazują tylko powierzchnię życia nad Nilem.

Opinia innych krytyków am erykańskich na tem at Faraona była tak ­ że pochlebna. Według opinii większości P rus odtw orzył z mistrzowską dokładnością obraz starożytnego Egiptu. Recenzent z nowojorskiego „The Commercial A dvertiser” stw ierdza, że pierwsza część książki to ency­ klopedyczny opis starożytnego Egiptu, jego geograficznego położenia, klim atu, władzy, zarówno duchownej jak i świeckiej, obyczajów, zwy­ czajów i k u ltu ry jego ludu. Jest to historyczna powieść w najlepszym tego słowa znaczeniu, która przyw ołuje do życia zaginioną cywilizację. Recenzja kończy się opinią, że Faraon jest w spaniałym odtworzeniem daw nych czasów, przepięknym widowiskiem, kalejdoskopową panora­ mą przedziwnych ras i barbarzyńskiego przepychu.

Na łamach wychodzącego w G rand Rapids w Michigan „The H erald” (z 12 października 1902) uznano Faraona za jedną z najważniejszych pozycji w literaturze o starożytnym Wschodzie, a pod względem swoi­ stej siły i znaczenia — najw ybitniejszą książkę na tem at Egiptu i spraw egipskich. W wydaw anym w Denver „The R epublican” (z 26 paździer­ nika 1902) wyrażono zdanie, że główną zaletą tej w ielkiej książki jest przepiękny egipski koloryt. A utor Faraona m usiał poświęcić niesamo­ w itą ilość pracy i badań, aby stworzyć takie dzieło — stw ierdza recen­ zent piszący w „The L iterary W orld” (z 1 listopada t.r.). Jest to monu­ m entalna praca — pisze recenzent bostońskiego „The Evening T ran

(12)

-sc rip t” 24 września 1902 — napisana przez artystę, który przetw orzył olbrzym ią wiedzę o starożytnym Egipcie i życiodajnym Nilu w dzieło literackie o nieprzeciętnej wartości.

W recenzji powieści w „The Independent” (LIV, s. 2714) czytamy, że olbrzym ia ilość szczegółów historycznych nie spraw ia w rażenia su ­ chej wiedzy, ale służy do zrekonstruow ania obrazu odległej cywilizacji. Ponadto powieść ma charakter nie tylko historyczny, ale także in terp re­ tacyjny. Bogactwo wyobraźni i niezmordowana pasja badania historii to cechy autora Faraona — podkreśla nowojorski „The H erald” z 20 w rześnia 1902. Książka ta jest wielką encyklopedią mądrości — stw ier­ dzono w wychodzącym w Richmond w Virginii „The D ispatch” (z 20 października t.r.). K rytyk piszący w wydawanym w W orcester w Mas­ sachusetts „The Spy” (z 23 listopada t.r.) uważa, że powieść P rusa jest, być może, największym dziełem, jakie kiedykolwiek zostało napisane na te m at starożytnego Egiptu, a w ocenie recenzenta z bostońskiego „Zion’s H erald” (z 12 tegoż miesiąca) jest to powieść wielka, bogata w szczegóły 1 pełna dramatycznego ognia, która przedstawia nam potężny, żywy or­ ganizm Egiptu tak wyraźnie, jak gdyby to był nasz w łasny kraj.

N iektórzy krytycy prześcigali się także w pochwałach omawiając ak­ cję Faraona. W artykule w filadelfijskim „The American Church S u n ­ day-School Magazine” (z listopada 1902) znajdujem y opinię, że powieść jest pełna akcji, w której odbijają się cuda starożytnego Egiptu, zręcz­ ność jego polityków i potęga intelektu. A utor owego arty k u łu oświad­ cza, że polski pisarz rozumie doskonale Egipt i przedstawia swe opowia­ danie w spoisty, pouczający i fascynujący sposób. W nowojorskim „The

Commercial A dvertiser” (z 20 września 1902) napisano, że powieść od­ tw arza tum ult, wrzawę, konfliktowe cele olbrzym iej ludności Egiptu, pozwala nam podsłuchiwać plotki w pałacu, obozie, daje w rażenie r u ­ chu i koloru, ludzkiej radości i sm utków do stopnia takiego, jaki nie­ często można znaleźć na k artach książek. W recenzji Faraona w w y­ daw anej w San Francisco „The Chronicie” (z 28 września 1902) stw ier­ dzono, że akcja jest dobrze skonstruowana, a powieść posuwa się pły n ­ nie. Bogactwo szczegółów, żywość i intensywność akcji powodują, że Faraon jest najw ybitniejszą pozycją sezonu wydawniczego — pisze W yl- lys Elyot w wychodzącym w Buffalo „The Commercial” (z 4 paździer­ nika 1902).

Wśród licznych recenzji znalazły się także krytyczne głosy i opinie. Głównym zarzutem była nadm ierna długość powieści. W „The D ispatch” k rytyk podpisany E.R.C. stw ierdza, że autor zrobił błąd rozciągając opo­ wiadanie do takiej długości. R ecenzent z bostońskiego „The Daily Ad­ v ertiser” (z 18 września 1902) tw ierdzi w artykule Church vs. S ta ­ te, że opowiadanie jest za długie i zyskałoby wiele dzięki skrótom, albowiem przeciętny czytelnik nie będzie miał ochoty i czasu, aby zm a­ gać się z przeszło 600-stronicowym dziełem. K rytyk literacki z „Zion’s

(13)

H erald” znajduje w książce tylko jedną słabość, a mianowicie jej dłu­ gość. Pow tarzające się rozwlekłe opisy ceremonii — stw ierdza — zacie­ kawią może historyków, ale nie m ają większej wartości dla przeciętne­ go czytelnika, którego interesuje przede wszystkim akcja powieści.

Akcja ta, zdaniem paru krytyków , nie jest ciekawa. W „Public Opi­ nion” (z 2 października 1902) recenzent oświadcza, że niewiele osób do­ ceni w pełni wartość Faraona, obciążony jest on bowiem zbyt wielką ilością szczegółów i akcja rozwija się zbyt wolno, aby głębiej wciągnąć czytelnika.

Wychodzący w Springfield w M assachusetts „The R epublican” (z 4 stycznia 1903) podkreśla, iż książkę opublikowano licząc, że zdobędzie popularność w ślad za sukcesami wydawniczym i osiągniętymi przez Quo vadis. A utor recenzji w yraża ubolewanie, że P rus nie dał się poznać am erykańskim czytelnikom poprzez jedną z książek o życiu w Polsce, gdyż — pomimo niezaprzeczalnych zalet powieści — akcja Faraona jest bardzo trudna w odbiorze, bezosobowa i zlokalizowana zbyt daleko. W nowojorskim „The P ress” (z 19 października 1902) znajdujem y opi­ nię, że opisy świątyń, pałaców i piram id są doskonałe, ale w powieści za mało jest życia. Archeologia nie zawsze jest sztuką i autor powinien był tchnąć w swoje mumie trochę eliksiru życia.

Duffield Osborne pisze, że Faraon narażony jest na najpoważniejszy zarzut, jaki w ogóle można postawić powieści historycznej. Pomimo oży­ wionych, a czasami naw et poetyckich i dram atycznych scen i w ydarzeń, powieść cierpi na ociężałość narracji, spowodowaną dużą ilością najroz­ m aitszych opisów. Ta agresywna erudycja może dodać wartości podręcz­ nikowi, ale obniża zdecydowanie poczytność powieści, w której m ateriał tego typu musi być dozowany z um iarem . Faraon jest znakomitym dzie­ łem, w artym poznania, które czytane jednak będzie raczej dla infor­ m acji niż dla walorów literackich.

Ten sam krytyk staw ia Faraonowi inny zarzut. Uważa, że P rus nie przedstaw ił w iernie niektórych w ydarzeń. Jest historycznym faktem , że po ostatnim władcy z dynastii Ramzesów na tronie zasiadł kapłan H er- hor, jednakże zmiana ta nastąpiła najpraw dopodobniej po przeszło 30- -letnim pokojowym panowaniu, a nie w w yniku krótkiej i gw ałtownej rewolucji, która wybuchła wkrótce po objęciu władzy przez młodego księcia. Zarzut historycznej nieścisłości opisu odnosi się w związku z tym także do postaci Ramzesa.

Jeden z poważniejszych zarzutów wobec Faraona postawiony został we wspom nianej recenzji w „The Independent”. Czytamy w niej, że w powieści można zaobserwować dram atyczny chw yt używ any przez auto­ rów wielu powieści historycznych. K iedy okazuje się, że są oni niezdolni do ożywienia odległej przeszłości, zaczynają w tedy interpretow ać ją we­ dług norm teraźniejszości, przypisując życiu w odległych czasach pogań­ skich uczucia i zasady, które niew ątpliw ie należą do czasów późniejszych.

(14)

H um anitaryzm jest nakazem naszej epoki, wynikiem 20 stuleci chrześci­ jaństwa, podczas gdy faraon ze starożytnego Egiptu pełen jest współczu­ cia dla biednych zupełnie niezgodnie z tradycjam i i odczuciami tam tej epoki. Robi on raczej wrażenie współczesnego socjalisty, przeniesionego do przeszłości, która pozbawiona była sumienia. Ramzes nie jest na­ praw dę księciem starożytnego Egiptu, ale nowoczesną postacią popchnię­ tą w ciemną przeszłość odległej historii. Trzeba dlatego zakwestionować artystyczną rzetelność takiej sztuki, któ ra miesza socjologiczne ideały dnia dzisiejszego z despotyzmem starożytności.

W podobnym tonie w bostońskim „The Christian R egister” (z 6 listo­ pada 1902) zarzuca się autorowi, że w powieści przedstawia ludzi, którzy żyli 11 wieków przed erą chrześcijańską, a jednak robią wrażenie tak nam współczesnych, jak ludzie, których spotykam y na ulicy. Nie ma tu żadnej iluzji; wiemy doskonale, że dramatis personae to nasi współcześ­ ni, przebrani tylko w egipskie szaty.

Należy także wspomnieć o kilku innych opiniach krytycznych. Bo- stoński „The Pilot” (z 11 października 1902) zarzuca Prusowi, że popsuł napraw dę doskonałe opowiadanie przez przesadny nacisk na „nieokieł­ znaną rozpustę”, na którą zezwolił młodemu następcy tronu i jego świ­ cie. „The Christian R egister” (z 6 listopada t.r.) dodaje, że w wielu sy­ tuacjach powieści wyczuć można zapach zmysłowości, jeżeli nie lubież- ności. Duffield Osborne, chociaż nie opiera się na polskim tekście, je­ dyny spośród krytyków analizuje w m iarę dokładnie stronę językową przekładu i zarzuca C urtinowi zbytnią dosłowność tłumaczenia oraz zwraca uwagę czytelników na nieporadne zwroty, niewłaściwe ty tu ły dostojników i niezręczne zdania 7.

W „The New York Times Saturday Review” (z 20 września 1902) recenzent zastanawia się, czy P ru s zostanie przyjęty przez czytelników tak jak Sienkiewicz. Trudno jest odpowiedzieć, czy w sumie pozytywne i liczne recenzje w prasie am erykańskiej miały wpływ na popularność książki. F irm a „Little, Brown and Company” nie odpowiedziała na py­ tanie dotyczące ilości sprzedanych egzemplarzy The Pharaoh and the Priest. Dlatego trudno jest ocenić, do jakiego stopnia popularność po­ wieści wśród czytelników am erykańskich dorównała zainteresowaniu okazanemu Faraonowi przez krytyków .

7 C urtinowski przekład Faraona om awia Ch. K a s p a r e k w artykule Pru s’s „Pharaoh” an d Curtin’s Translation („The Polish R eview ” X X X I (1986), nr 2/3, s. 127—135). Towarzystwo Łączności z Polonią Zagraniczną „Polonia” zapowiada w inform atorze na rok 1988 (s. 34) publikację przekładu Faraona.

(15)

R E C E N Z J E „ F A R A O N A ” W P I S M A C H A M E R Y K A Ń S K I C H

„American”, Chicago, 4 X 1902 (The Interesting Story of „The Pharaoh and the

P rie st”).

.„American”, N ashville.

„American Church Sunday-School Magazine”, Filadelfia, XI 1902. „Argus”, Albany, 19 X 1902.

„Bookman”, XVI, s. 384—385, XII 1902 — D. Osborne. „Book N ew s”, Philadelphia.

„Bookseller, N ewsdealer, and Stationer”, New York, 1 X 1902. „Bulletin”, Pittsburgh, 8 X I 1902.

„Bulletin”, San Francisco.

-,,Christian R egister”, Boston, 6 XI 1902.

„Chronicle”, Chicago, 29 IX 1902 (Life in Ancient Egypt). „Chronicle”, San Francisco, 28 IX 1902.

„City and State”, Philadelphia, 11 XII 1902. „Colorado School Journal”, Denver, XII 1902. „Commercial”, Buffalo, 4 X 1902 — W. Elyot. „Commercial A dvertiser”, N ew York, 20 IX 1902. ,,C ongregationalist”, Boston, 8 XI 1902.

„Courant”, Hartford, Connecticut, 6 XII 1902. „Courier”, Boston, 27 IX 1902.

„C riterion”, N ew York, XI 1902. „Critic”, XLI, XII 1902.

„Daily A dvertiser”, Boston, 18 i 20 IX 1902 (Church vs. State). „Daily N ew s”, Burlington, Vermont, 5 X 1902.

„Daily P icayune”, N ew Orlean (Egypt Eleven Centuries Before Christ). „Daily T im es”, Brooklyn, N ew York, XI 1902.

„Desert Evening N ew s”, Salt Lake City. „Dispatch”, Richm ond, 20 X 1902 — E.R.C.

„Eagle”, Brooklyn, N ew York, 3 IX 1902 (The Translator of Sienkiewicz Introduces

Alexander Glovatski, Another Eminent Polish Novelist, to the Reading Public).

„Era”, Philadelphia.

„Evening R egister”, New Haven, Connecticut, 15 XII 1902.

„Evening Standard”, New Badford, M assachusetts (Curtin’s Translation of „The

Pharaoh and the Priest”).

„Evening Transcript”, Boston, 24 IX 1902. „Evening W isconsin”, Milwaukee.

„Express”, Buffalo, 18 X 1902 (A Romance of Old Egypt). „Express”, Los A ngeles, 27 IX 1902.

„Free Press”, M ilw aukee, 2 XI 1902.

„Herald”, Grand Rapids, Michigan, 12 X 1902. „Herald”, N ew York, 20 IX 1902.

„Independent”, LIV, s. 2714. „Inter Ocean”, Chicago, 27 X 1902. „Item ”, F iladelfia, 20 i 27 IX 1902. .„Journal”, Chicago, 18 XI 1902.

„Journal”, Indianapolis, 8 XII 1902. „Journal”, M ilwaukee.

„Literary D igest”, XXV, 1 XI 1902. „Literary W orld”, 1 XI 1902, s. 172. „Mail and Express”, N ew York, 4 X 1902. „Mirror”, St. Louis.

(16)

„Mirror and Am erican”, Manchester, N ew Hampshire, 20 XII 1902. „Modern H em ekeeping”, N ew York, I 1903.

„Newark, N.J. — News ’, Newark, 30 IV 1903 (A S tory of Ancient Egypt). „N ew s”, Baltim ore, 20 IX 1902 — E. Valentine (A Novel of Ancient Egypt). „N ew s”, Indianapolis.

„News York Churchman”, N ew York.

„N ew York Times Saturday R eview ”, N ew York, 20 IX 1902. „North A m erican”.

„O bserver”, N ew York.

„Out W est”, Los A ngeles, X 1902. „P ilot”, Boston, 11 X 1902. „P ost”, Louisville.

„P ost-D ispatch”, St. Louis, 8 X 1902. „Press”, N ew York, 19 X 1902. „Progress”, M inneapolis, 29 X I 1902. „Public Opinion”, X X XIII, 2 X 1902.

„Record”, Philadelphia, 19 i 26 IX 1902 (His Tale of A ncient Egypt i Pharaoh, Priest,

Peasant).

„R epublic”, St. Louis, 20 I 1902. „R epublican”, Denver, 26 X 1902.

„R epublican”, Springfield, M assachusetts, 4 I 1903. „Saturday Evening G azette”, Boston, 3 I 1903. „S en tin el”, M ilwaukee (Egyptian Tale by Glovatski). „Spy”, Worcester, Massachusetts, 23 XI 1902. „States”, N ew Orlean.

„Sunday N ew s”, Charleston, 30 X I 1902. „Sunny South”, Atlanta.

„Telegraph” (A N ew Novel fro m the East). „T im es”, Pittsburgh, 4 X 1902.

„ Tribune”, Chicago, 25 X 1902. „W orld-H erald”, Omaha, 28 X II 1902. „Zion’s H erald”, Boston, 12 XI 1902.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Opracuj wersję klienta i serwera standardowej usługi time w wersji UDP (opis usługi time jest zawarty w RFC 868 - www.rfc-editor.org). Klient w przypadku nie otrzymania komunikatu

Skądże jednak — kontynuuje A utor — ma wiedzieć o tym każdy klient zespołu adwokackiego, skoro także same zespoły nie wyciągnęły jeszcze, jak się

W niektórych krajach inicjatywa pozostawiona jest przedsiębiorcom prywatnym (Stany Zjednoczone, Szwajcaria), w nie­ których innych komputeryzacją zajmują się organy

wydarzenia: zjazd gnieźnieński, koronacja Chrobrego, chrzest Polski, śmierć Mieszka I, pokój w Budziszynie, bitwa pod Cedynią.. 2. Przyporządkuj plemiona polskie zajmowanemu przez

Subsequent analyses of Fe(II) oxida- tion kinetics, metal ion binding thermodynamics, and Fe(III) storage in comparison with the wild-type protein provided new insight into the

Z drugiej zaś Maryja w krzyżowej śmierci swojego Syna dostrzegała zbawczy sens i odwieczny zamysł Boga wobec ludzkości pogrążonej w grzechu i cienistej krainie śmierci (Mt 4,

Po homilii dzieci odnawiają chrzcielne wyznanie wiary, gdyż każ­ dy, kto pragnie, aby żył w nim Pan Jezus - Światłość życia, nie tylko musi wyrzec się

Zdanie ”Nieprawda, że jeżeli liczba dzieli się przez 4, to dzieli się przez 2” ma więc równoważną postać ”Liczba dzieli sie przez 4 i nie dzieli się przez 2.”..