• Nie Znaleziono Wyników

Zgromadzenie liturgiczne a misterium Kościoła w świetle współczesnej teologii

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Zgromadzenie liturgiczne a misterium Kościoła w świetle współczesnej teologii"

Copied!
31
0
0

Pełen tekst

(1)

Konrad Waloszczyk

Zgromadzenie liturgiczne a

misterium Kościoła w świetle

współczesnej teologii

Studia Theologica Varsaviensia 12/2, 15-44

1974

(2)

15

Studia Theol. Vars. 12 (1974) nr 2

KONRAD WALOSZCZYK

ZGROMADZENIE LITURGICZNE A MISTERIUM KOŚCIOŁA W ŚWIETLE WSPÓŁCZESNEJ TEOLOGII

T r e ś ć : Wstęp; I. Sakramentalność zgromadzenia liturgicznego według A. G. Martimorta; II. Całościowe uobecnianie się Kościoła w zgromadzeniu liturgicznym według H. Künga; III. Urzeczywistnianie się Kościoła w miste­ rium Eucharystii w koncepcji K. Rahnera,; IV. Tożsamość zgromadzenia eucharystycznego i Kościoła w ujęciu N. Afanasjewa; V. Uwagi końcowe.

WSTĘP

Z grom adzenie litu rg iczn e n ie je st ty m sam ym , co liturg ia. W p o ję c iu litu rg ii u w z g lęd n io n a je s t n a p ierw szy m m iejscu czynność. Podm iot, k tó ry ją s p ra w u je — lu d Boży d anego m iejsca — p o z o sta je w cieniu. P o jęcie zgrom ad zenia litu rg ic z ­ n ego u w zg lęd n ia jed n o i drugie, je s t w ięc p ełn iejsze. Z g rom a­ dzenie litu rg ic zn e je s t w d any m p u n k c ie czasu i p rze strz e n i re ­ p re z e n ta c ją now ego Ludu, p o w o łan eg o przez Boga w D uchu Ś w iętym i pełn o ści w ielk iej (por. KK 26; 1 Tes 1, 5) p rze ż y w a ­ jąc ą p o p rzez czyn ności litu rg iczn e sp o tk a n ie z C h ry stu se m 1.

Z ag adn ien ie zg ro m adzenia litu rg iczn eg o w p o staci sp e cja ln e j teologii nie m a długiej histo rii. P ew ne jeg o e le m en ty leżą w tr u ­ dno o zn aczaln y ch m iejscach całej drogi o d n o w y liturgicznej. O pełn iejszy m ro zw o ju m ów ić m ożna d o p iero od czasu w y d an ia p rzez P i u s a X II en c y k lik i M ed ia to r D ei (1947 r.), w k tó re j szczególnie m ocno p o d k reślo n a zo stała g o dność i ro la w ie rn y c h w litu rg ii2. W k ró tc e potem w p u b lik a c ja c h teo lo g iczn y ch coraz częściej zaczął się p o jaw ia ć now y, ja k dotąd, term in : „zgro m a­

1 A. G. M a r t i m o r t , Précisions sur l’Assemblée, La Maison Dieu (1959) nr 60 s. 14; J. G e 1 i n e a u, Dans vos assemblées, Paris 1971 s. 24.

2 Zob. W. S c h e n k , Udział ludu w ofierze Mszy świętej. Zarys histo­

(3)

dzen ie litu rg ic z n e ” . L iturgiści fra n c u sc y z A. G. M a r t i m o r - t e m n a czele o kazali się tw ó rczym i p io n ieram i w ty m w zg lę­ dzie. Poza ty m je d n a k — stw ierd za C. F l o r i s t a n — p rzed S oborem W a ty k a ń sk im II słow o „ z g ro m ad zen ie” n ie fig u ro w a ­ ło w d o k u m en tach p ap ieskich , a p o d ręczn ik i litu rg ii zdaw kow o i ty lk o n ie k tó re z w ra c a ły n a ń u w a g ę 3. K o n sty tu c ja o litu rg ii uw zg lęd n ia ju ż dość o b szern ie teo lo g ię zgrom ad zenia litu r ­ g iczn eg o 4, u k a z u ją c je n a w e t ja k o cel w sz y stk ic h d ziałań a p o ­ sto lsk ich (nr 10), w ciąż je d n a k p o słu g u ją c się term in em „li­ tu rg ia ", a nie „zgro m ad zen ie litu rg iczn e". O rdo M issae P a ­ w ł a VI z a w iera już te n d ru g i te rm in nie m niej często niż pierw szy. D odajm y, że p ew n e reflek sy naszeg o zag ad n ien ia z term in o lo g ią w łączn ie w id o czne są n a w e t w p u bliczn ej m o­ d litw ie K ościoła, m ian o w icie w III M o dlitw ie e u c h a ry s ty c z ­ n e j3. M ożna w ięc m ów ić o sw oistej „ k a rie rz e " teo log ii zg ro ­ m adzenia litu rg iczn eg o w sto su n k o w o k ró tk im czasie.

P o dstaw o w a teza teo lo g ó w o dnośnie do naszego tem a tu brzm i: zg rom ad zenie litu rg ic zn e je s t n a jd o sk o n a lsz ą „ep ifa­ n ią" K ościoła, co w ięcej — sam o w pew ny m sen sie je s t K oś­ ciołem . S p ró b u jm y prześled zić, ja k to tw ierd z en ie je s t ro z u ­ m iane i ja k u z a sa d n ian e przez czterech teologów : A. G. M a r - t i m o r t a , H. K ü n g a , К. R a h n e r a i N. A f a n a s j e - w a. W y d a je się, że ci czte re j i bod aj ty lk o ci — w sw y ch r e ­ fle k sja c h n a te n tem a t czym ś różnią się m iędzy sobą i z a ra ­ zem k a ż d y w n o si coś now ego. F a k t te n w sk a z u je zresztą, że zag ad n ien ie jest tru d n e i obszerne, d o p u szczające w ielość in ­ te rp re ta c ji. P o n ad to zag ad n ie n ie , je s t w ażne: im b ard ziej a k ­ c e n tu je się (ogólnie m ów iąc) tożsam ość K ościoła i każd eg o zgrom adzen ia litu rg iczn ego , ty m w ięk szą au to no m ię p rzy z n a ­ je się tem u o statn iem u, co oznacza w k o ń cu m niej lu b w ięcej

8 C. F l o r i s t a n , L'Assemblée et ses implications pastorales, Con­ cilium (wers. fran.) 2 (1966) s. 36.

4 Zob. S. W y p y c h , Teologia zgromadzenia liturgicznego według nauki

drugiego Soboru Watykańskiego, Lublin 1969 (maszynopis); F. B l a c h ­

n i c k i , Eklezjologiczna dedukcja teologii pastoralnej, Lublin 1971 s. 302— 311.

5 „Zaprawdę święty jesteś, Boże... bo przez Syna Twojego Pana naszego Jezusa Chrystusa, mocą Ducha Świętego... nieustannie gromadzisz lud swój"; „Wysłuchaj łaskawie próśb zgromadzonych tutaj wiernych, którzy z Twojej łaski stoją przed Tobą. W miłosierdziu swoim, o dobry Ojcze, zjednocz ze sobą wszystkie dzieci swoje rozproszone po całym świecie".

(4)

[3] ZGROMADZENIE LITURGICZNE 17 w y ra ź n ą a u to k e fa lię K ościołów lo k aln y ch . Je d n o cz e śn ie u r a ­ sta w ażk o ść u cz estn ic tw a p oszczeg ó ln y ch w ie rn y c h w zg ro ­ m ad zen iach litu rg iczn y ch , bo sk o ro o n e są K ościołem , to sto ­ p ień zw iązku z nim i oznacza w ięź z K ościołem w ogóle i od ­ w rotn ie. J e śli zaś p o d k reśla się rac z e j to, że m isterium K oś­ cioła u rz e c z y w istn ia się w p raw d zie w. zg ro m ad zen iach litu r­ g iczn y ch w p e w ie n e m in e n tn y sposób, ale ró w n ież n a w iele in ­ n y ch sposobów , w te d y u jaw n ia się p o trz e b a w zajem n ego o tw a rc ia k u sobie w sp ó ln o t lo k a ln y c h i zarazem b a rd z iej to ­ le ra n c y jn e sp o jrz e n ie n a w ielo ść form u cz estn ic tw a w m iste­ riu m K ościoła i C h ry stu sa ze stro n y po szczeg óln ych w ie r­ nych. O d p rz e c h y le n ia się w stro n ę jed n e j czy d ru g ie j o rie n ­ ta c ji zależeć będzie z k o lei w iele ro zstrz y g n ięć p rak ty c zn y c h , np. ja k a m oże p rzy słu g iw ać k o m p ete n cja poszczególnym w spóln oto m w tw o rze n iu fo rm u ł m odlitw alb o ja k ie j m iary g rzech em je s t nie b rać u d ziału w zgrom adzeniach.

I. SAKRAMENTALNOSĆ ZGROMADZENIA LITURGICZNEGO WEDŁUG A. G. MARTIMORTA

C zołow y i p ierw sz y czasow o teolo g zg ro m ad zen ia litu rg ic z ­ n e g o zauw aża, że w p ra w d z ie istn ie ją ró żn e znaki, w k tó ry c h K ościół się objaw ia: S obór P ow szechny, p ielg rzy m k a do R zy­ mu, n au czan ie poza ram am i zgrom adzenia, p o słu g a b ra te rsk ie j m iłości, a zw łaszcza d ziałaln o ść m isy jn a w śró d pogan, ale zgrom ad zen ie je s t znak iem K ościoła n a jb a rd zie j po w szech ­ nym , zw y czajn y m i d o stę p n y m 6. S tąd też p o m in ąw szy tam te, a u to r za jm u je się w y łączn ie ro zw ażan iam i n ad zg rom adze­ niem , u w ażając, że te sam e tre śc i m ożna o rzek ać o nim i o Ko­ śc ie le 7. A u to r tw ierd z i zatem , że zg rom ad zenie litu rg iczn e w p e w ie n e m in e n tn y i cało ścio w y sp o só b k ry je w so b ie m iste­

6 A. G. M a r t i m o r t, Précisions sur l'Assemblée, s. 22.

7 L'Assemblée liturgique exprime donc l'Église locale, et participe à tout

le mystère de l'Église... à l'Assemblée liturgique s'appliquent de façon pri­ mordiale les images bibliques qui nous permettent d'entrer dans la contem­ plation du mystère de l'Église: l'image de l'Épouse, celle du Corps et celle de Jérusalem. A. G. M a r t i m o r t , L'assemblée liturgique, mystère du Christ, La Maison Dieu .(1954) nr 40 s. 9—10.

(5)

rium K ościoła i C h ry stu sa 8, nie p rec y z u ją c je d n a k d ok ładn iej co to znaczy w sposób „cało ścio w y " (à tout). Sw ą p o d sta w o ­ wą tezę M a rtim o rt u za sa d n ia p rze d e w szystk im w sposób bi- błijn o -p a try sty cz n y : te n sam w y ra z e k k le sia oznaczał z a ró w ­ no K ościół ja k o całość, ja k i poszczególn e zgrom adzenia li­ turg iczne. W jed n y m z a rty k u łó w p o d a je a rg u m e n t ty p u b a r­ dziej sp ek u łaty w n eg o : jed n o stk a u czestn iczy w życiu K ościo­ ła nie inaczej, ja k za po śred n ictw em K ościoła lok aln eg o, te n zaś n a jp e łn ie j u z e w n ę trz n ia się w a k c ie zg rom ad zenia litu r­ giczn ego 9. Insp iro w an i m y ślą M a rtim o rta podob n ą tezę fo rm u ­ łu ją inni teo lo g o w ie, czyniąc to w sposób ró w n ie ogólnikow y. T ypow ym przy k ład em m oże być w y p o w ied ź A. V e r h e u - 1 a : „Tak w ięc k ażda litu rg iczn a S y n a x is (późniejsze o k re ś­ lenie zgro m ad zen ia litu rg iczn eg o ch rześcijan) jest znakiem K ościoła p o w szech n eg o i do niej m usi się odnosić to, co m oż­ n a przy p isać K ościołow i ja k o tak iem u . W litu rg ii K ościół u rzeczy w istn ia — w zn aczeniu jak ie tem u słow u n ad aje N e w m a n — p ełn ię sw o jeg o w e w n ętrzn e g o b y tu , tu w n a j­ bard ziej w e w n ę trz n y sposób K ościół u św iad am ia sobie n a j­ głęb sze ją d ro sw ej istoty. L iturgia je s t K ościołem w jeg o n a j­ w yższym d okonaniu; d late g o je s t ona epifanią, objaw ieniem , sam o-ukazaniem K ościoła. L iturgia czyni K ościół a k te m " 10.

8 L'Assemblée liturgique est la manifestation de l'Êglise, l’un des princi­

paux éléments de la visibilité de l'Êglise. C'est l’Êglise en acte, dans son activité la plus normale. L’Assemblée liturgique doit montrer au fidèle ce que c'est l'Êglise". Tamże, s. 9.

9 Twierdzenie to nie wydaje się całkiem oczywiste. Zwrócił na to uwagę A. B l ö c h l i n g e r , twierdząc, że jest odwrotnie: przez chrzest jednostka zostaje wszczepiona najpierw w Chrystusa i Jego Mistyczne Ciało — Ko­ ściół powszechny, a dopiero wtórnie staje się członkiem jakiejś partykular­ nej wspólnoty (Die heutige Pfarrei alu Gemeinschaft, Einsiedeln 1962 s. 220). To samo utrzymuje J. M. S z y m u s i a k , Zgromadzenie eucharystyczne

■wyrazem misterium Kościoła. W: Kościół w świetle Soboru, Poznań 1968

s. 139. Wydaje się jednak, że obie opinie są tylko pozornie przeciwstawne: jednostka (osoba) otrzymuje życie nadprzyrodzone od Chrystusa przez Ko­ ściół powszechny, ale następnie rozwija się w ramach jakiejś konkretnej wspólnoty, zwłaszcza parafii.

10 Zob. Einführung in die Liturgie. Zur Theologie des Gottesdienstes, Wien 1964 s. 127—128. Podobnie pisze J. H. D a 1 m a i s, Liturgie et my­

stère du salut. W: L'Êglise en prière. Introduction à la liturgie, Paris3 1965

s. 198—205, oraz W: Initiation à la liturgie, Paris 1958 s. 54—64 (En ce sens

on pourrait définir la liturgie comme "l'acte de l'Êglise", car c'est en elle que l'Êglise réalise le plénitude de son etre — s. 56). Zob. także C. F l o ­

(6)

Le-[5] ZGROMADZENIE LITURGICZNE 19 D la lepszego u w y d a tn ie n ia co to znaczy, że zgrom adzenie litu rg iczn e je s t znak iem i to n a jd o sk o n a lsz y m K ościoła, M arti- m ort p o słu g u je się k a te g o ria m i to m isty czn ej te o rii zn a k u sa ­ k ram e n ta ln eg o , k tó re u w aża w tym w y p a d k u za b ard zo do ­ godne. Z gro m ad zen ie w p raw d zie nie je st sak ram en tem , n ie ­ m niej czym ś b ard zo do nieg o zbliżonym , je s t znakiem św ię­ tym , to te ż słuszn ie m ożna p y tać o jeg o niew id zialn ą treść (res sacia m en ti), a n a w e t o tzw . „ c h a ra k te r sa k ra m en ta ln y ". N ie p re c y z u ją c w jak im z a k re sie to m isterium k o n sty tu u je tre ść zgrom adzenia, a u to r u w y d a tn ia jed n ak , że w zg ro m ad ze­ n iu litu rg iczn y m u o b ecn ia się K ościół ja k o m odląca się O b lu ­ b ien ica C h ry stu sa, jak o jeg o C iało i w reszcie ja k o prefig u ra- c ja Je ru z a le m n ieb ia ń sk ie g o 12.

U dział w ta k p o ję ty m m isteriu m K ościoła nie ty lk o oznacza, ale sp ra w ia w śró d u czestn ik ó w zgro m ad zenia p ew n ą sp ecy fi­ czną łask ę — jed n o ść i m iłość w C h ry stu sie 13. Z pew nym w a ­ h aniem a u to r u siłu je d o p atrzy ć się tak ż e w zgrom ad zen iu rze ­ czyw isto ści p o śre d n ie j m iędzy znak iem i oznaczaną łaską, czyli tzw . res et sa c ia m en tu m . M ożna je u p a try w a ć w obec­ ności C h ry stu sa p rzy rzeczo n ej słow am i: „G dzie są dw aj, a l­ bo trz e j zeb ran i w im ię m oje, tam jeste m p o śró d n ich " (Mt

18, 20). Lecz p o n iew aż te n ro d za j obecności jest trw a ły ty lk o w ty m stopniu, w jak im trw a łe je s t zgrom adzen ie (a „ c h a ra k ­ te r" s a k ra m e n tu p o w in ien b y ć trw a ls z y niż sam znak) i n ie w y ­ s ta rc z a ją c y dla u k o n sty tu o w a n ia zgrom adzenia, d lateg o za res

ben der Piarre. W: Die Piane, Freiburg i. Br. 1956 s. 70; E. J. L e n g e 1 i n g,

Wort und Bild als Elemente der Liturgie. W: Bild-Wort-Symbol in der Theologie, Würzburg 1969 s. 182—184. Autor pisze: Die liturgische Ver­ sammlung ist die vornehmste und deutlichste Epiphanie der Kirche. Was von der allgemeinen Kirche auszusagen ist, gilt in prägnantester W eise von der liturgischen Versammlung (s. 183). Podobnie wielu innych. Por. KL 41.

11 L'assemblée liturgique, s. 8—9; co do „charakteru": Précisions, s. 26— —28.

12 L'assemblée liturgique, s. 20. 13 Precisions, s. 25.

14 Autor przyznaje, że ... la Tradition a été unanime à pratiquer des as­

semblées sans Eucharistie, mais celle-ci est nécessaire à la réunion domini­ cale, et en tout cas elle est vraiment le but, le sommet vers lequel converge tout la liturgie comme à son achèvement, à sa plénitude. Précisions,

(7)

et sacTam entum n a jle p ie j uznać E u ch ary stię, k u k tó re j zm ie­ rza k ażd e zg ro m ad zen ie14 i k tó ra sp ełn ia w sz y stk ie te w a ­ ru n k i15.

S koro zg ro m adzen ie litu rg ic zn e k r y je w sobie sam o m iste­ riu m K ościoła, ta k że żad en in n y zn ak n ie m oże m u b yć w ty m w zględzie ró w n y , to łatw o n a su w a się w niosek, że jest o no kon ieczn y m śro d k iem d la życia a u te n ty c z n ie c h rz e śc ija ń ­ skiego. M a rtim o rt fo rm u łu je to w zd an iach w y k lu c z ają cy c h w tąpliw ości: nie m a życia au te n ty cz n ie ch rześcijań skiego , k tó re b y n ie poch o d ziło od zg ro m adzen ia litu rg iczn eg o . Ja k o u p rzy w ile jo w an e m iejsce sp o tk a n ia życia o sobow ego i w sp ó l­ noto w ego , zg ro m ad zen ie litu rg iczn e je s t m iejscem Biblii, s a ­ k ram en tó w , ch ary zm atów , m iłości. W szy stk o , co n ie pochodzi stąd, je s t ro zp ro sz en ie m "16.

A u to r d o strz e g a p e w n e tru d n o śc i w p rz y ję c iu ta k b rzm ią­ c y ch tw ie rd z e ń i s ta ra się n a nie odpow iedzieć. I ta k np. c h rze­ śc ija n in je s t p rzecież z a ch ę c a n y tak ż e do o sob istej le k tu ry Pism a św iętego. N iem n iej — tw ierd zi a u to r ·— p rze d tem musi je p rzy ją ć z u st K ościoła w ło n ie zg rom adzen ia liturgicznego. J e s t b łędem in ic ja c ja b ib lijn a, k tó ra n ie b y ła b y n a jp ie rw li­ tu rg iczn ą.

S a k ra m e n ty m ogą b y ć sp ra w o w a n e w ażn ie tak ż e bez ob ec­ ności zgrom adzenia, a le to dlateg o , że szafarz in persona C hristi zg ro m ad zen ie to zastę p u je . J e d n a k słow a w y p o w ia d a ­ ne p rz y ich sp ra w o w a n iu i c a ły k o n te k s t p o stu lu ją obecność zgrom adzenia. P odobnie c h a ry z m a ty i c z y n y c h rz e śc ijań sk ie j m iłości m uszą w y n ik a ć z litu rg ii i do n iej p ro w a d z ić 17. A uto r k o n k lu d u je : „Z grom adzenie litu rg ic zn e je s t czym ś istotnym dla c h rz e śc ijan i d la K ościoła, do te g o stopnia, że bez niego n ie m a an i c h rz e śc ija n an i K ościoła: je st ty lk o chaos, błąd, rozp ro szen ie, fałszy w a m isty ka, d e fo rm acja dzieła C h ry ­ s tu s a ”18.

M a rtim o rt z d a je sobie sp ra w ę z n ieb ezp ieczeń stw a pew n ej ab so lu ty z ac ji zg ro m ad zen ia litu rg iczn eg o i w y ra ź n ie przed nim p rzestrzeg a. Z gro m ad zenie z a k ład a ja k ą ś działalno ść K o­

15 Tamże, s. 27.

10 L'Assemblée liturgique, s. 16—17. 17 Tamże, s. 17—18.

(8)

[?]

ZGROMADZENIE LITURGICZNE 21

ścioła d o k o n a n ą ju ż p rze d jeg o zw ołaniem , w y m ag a dalszej z ch w ilą jeg o rozw iązan ia, w reszcie w sam ym sw oim p rz e b ie ­ gu d a je odczuć u czestn ik om g łęb o k i n ied o sy t, g d y ż C h ry stu s i N iebo, k tó re w ie rn i tu z n a jd u ją p o z o sta ją w d alszym ciągu do o d n a le z ie n ia 19. Poza ty m zgrom adzen ie litu rg iczn e n ie jest je d y n ą form ą d o b ry ch i w sk a z a n y ch z e b ra ń chrześcijań sk ich . Te in n e p o w in n y je d n a k do n ieg o pro w ad zić lu b z niego w y ­ n ikać. W reszcie, zgodnie z e n c y k lik ą M ed iato r Dei — p rz y ­ pom ina a u to r ■— litu rg ia je s t szczytem d ziałania K ościoła, ale nie je s t w szystkim . D latego „nie trz e b a sp o dziew ać się w szy ­ stk ieg o po zg ro m ad zen iu litu rg ic zn y m 20.

J a k w idać, M a rtim o rt u p a tru je w zn a k u zg rom adzenia litu r­ gicznego p ew ien sp ecy ficzn y sposób u rze c z y w istn ian ia się K ościoła, k tó ry zarazem o d różn ia je od in n y ch jeg o znaków . Idzie o to, że w zg ro m ad zen iu litu rg iczn y m w em in en tn y m sto ­ p n iu s ta je się p rzedm io tem c h rz e śc ijań sk ie g o d o św iad czen ia K ościół ja k o sp ołeczność — społeczno ść zw ołana n ie z in ic ja ­ ty w y lu d zk iej, ale m ocą Słow a Bożego, społeczność nie bez­ ładna, ale h iera rc h icz n ie u k o n sty tu o w a n a , społeczność — w reszcie — k tó re j p rz y słu g u je p rzy w ile j szczególnej o becn o ś­ ci C h ry s tu s a 21. Poprzez z etk n ięcie się z ta k ą w ła śn ie społecz­ n o ścią ch rz e śc ijan in dośw iadcza m isterium K ościoła i C h ry ­ stusa.

W śró d zasłu g A. G. M a rtim o rta w a rto p o d k reślić p rze d e w szy stk im dość s ta ra n n e n a św ietlen ie b ib lijn o -p a try sty c z n e om aw ian eg o zag ad n ienia, a n a stę p n ie ro zw in ięcie p e w n e j r e ­ fle k sji teolo g iczn ej w ok ó ł niego, ta k że od czasu jeg o p u b li­ k a c ji m ożna rzeczy w iście m ów ić o teo lo g ii zgrom ad zenia li­ tu rgiczn eg o . M a rtim o rt p o z o sta je też w dalszym ciągu z a sa d ­ niczym a u to re m w te j dziedzinie, co zgodnie p o d k re śla ją te ­ o logow ie w y p o w ia d a ją c y się n a te n tem a t22. D zięki niem u

19 Tamże, s. 29. 20 Précisions, s. 33—34.

21 Por. M. L ö h r e r , Die Feier des Mysteriums der Kirche: Kulttheo­

logie und Liturgie der Kirche. W: Handbuch der Pastoraltheologie, t. 1,

Freiburg i. Br.2 1970 (dalej HPTh.), s. 332—334. Por. także F. B l a c h n i c k i ,

Urzeczywistnianie się Kościoła w liturgii, Collectanea Theologica 37 (1967)

z. 1 s. 37—38.

22 Zob. np. V e r h e u 1, Einführung in die Liturgie. Zur Theologie des

Gottesdienstes, Wien 1964 s. 264 i przyp. 54; J. G e l i n e a u , dz. cyt.,

(9)

w głó w nej m ierze został w y d o b y ty z m ro k ó w zapom nienia w ażn y a sp e k t tego, co isto tn ie je stw życiu K ościoła zjaw is­ kiem n a jb a rd zie j c h a ra k te ry sty c z n y m i p odstaw ow ym . W a r­ to tu dodać, że M artim o rt b y ł — obo k ta k zn a n y ch teo lo g ów litu rg i ja k J. A. J u n g m a n n , J. W a g n e r , A. B u g n i n i , C. V a g g a g i n i i in n y ch — jed n y m z „b iegłych" (peritus), k tó rz y o d eg rali znaczn ą ro lę w red a g o w an iu K o n s ty tu c ji o Li­ tu rg ii23. W y d a je się też, że zw łaszcza n r 2 W stę p u tej K o n s ty ­ tucji, m ó w iący o epifanii K ościoła przez liturgię, nosi w y ra ź ­ n e p iętn o m yśli M artim o rta.

N ie k tó re z tw ie rd z e ń a u to ra w y d a ją się je d n a k m ało o czy­ w iste lu b w y m a g a ją c e d o k ład n iejszeg o o b jaśn ienia. Przede w szy stk im nie w y ja śn ia on d o stateczn ie, w jak im znaczeniu w zg ro m ad zen iu litu rg iczn y m u o becnia się K ościół. Są to p rzecież m im o w szy stk o dw ie rzeczyw isto ści różne. K ościół ja k o całość je s t czym ś onto log iczn ie p ełn iejszy m niż p o je d y n ­ cze zgrom ad zen ie litu rg iczn e. N ie m ożna zatem nie ty lk o p o ­ staw ić zn ak u ró w n ości m iędzy jed n ym a drugim , co au to r, jak się zdaje, w n iezam ierzo n y sposób su g e ru je , ale nie m ożna tak ż e n ie po d k reślać, że zg rom adzenie litu rg iczn e nie o b ejm u ­ je p ełn i m isterium K ościoła, je s t bow iem ty lk o jeg o znakiem , a znak zaw sze u o b e c n ia ozn aczan ą tre ść w sposób n ie a d e k w a t­ n y. A u to r pisze w p raw dzie, że nie trz e b a w szy stk ieg o sp o dzie­ w ać się po zgro m ad zeniu liturg iczny m , ale g d y z kolei u w y ­ d atn ia jeg o w y ją tk o w ą ro lę w u rze c z y w istn ian iu się K ościo­ ła, m a się w ra ż en ie p rze sa d n e j jed n o stro n n o ści, w szy stk o zaś razem stan o w i teo lo g ię ty p u , jeśli ta k m ożna pow iedzieć, „opi- so w o -k o n tem p lacy jn eg o ", gdzie w y ra ź n ie d a je się odczuć b rak

u śc iśleń sy stem aty czn y ch .

C z y ta ją c a rty k u ły M a rtim o rta tru d n o tak ż e nie odnieść w ra ­ żenia, że zgro m ad zen ie litu rg iczn e je s t niem al jed y n y m zn a­ kiem u rz e c z y w istn ian ia się K ościoła, a przecież i w in nych z n ak ach C h ry stu s u o b ecn ia się w św iecie, a tym sam ym u rz e ­ c zy w istn ia się Kościół. R ów nie d obrze m oże się to d o k o nyw ać w ram a ch zg ro m ad zen ia liturg iczn eg o, ja k poza nim. N ie jest też o czyw iste, b y np. p o z alitu rg iczn e a k ty b ra te rs k ie j m iłości

23 E. J. L e n g e l i n g , Kommentar. Konstitution des II. Vatikanischen

Konzils „Uber die heilige Liturgie". Lateinischdeutscher Text und Kommen­ tar. W: Reihe lebendiger Gottesdienst, t. 5/6, Münster2 1965 s. 54.

(10)

[9] ZGROMADZENIE LITURGICZNE 2 3

e w ang eliczn ej uw ażać zaw sze za m niej in te n sy w n y sposób u rze c z y w istn ian ia się K ościoła w sto su n k u do u działu w litu r­ gii. W jed n y m i drugim w y p a d k u m oże się p rzejaw ić osobow a w ia ra i m iłość c h rz e śc ijan in a — o stateczn e i n ajw łaściw iej po­

jęte pole u rze c z y w istn ian ia się Kościoła.·

N ie w idać n a stę p n ie w y sta rc z a ją c y c h ra c ji do spro w adzan ia w szy stk ich a u te n ty c z n y c h a k tó w m iłości c h rz e śc ijań sk ie j do zgrom adzenia litu rg iczn eg o , czy n a w e t do K ościoła i s a k ra ­ m entów , ja k to fo rm u łu je M a rtim o rt24. W p ra w d zie słusznie a u to r p od k reśla, że ju ż sam o u fo rm o w anie się zgrom adzenia litu rg iczn eg o oraz jeg o p rzeb ieg w y m a g a ją w iele w ia ry i m i­ łości w p o d jęciu sz ereg u b o lesn y c h n ie k ie d y „cięć" w sto su n ­ ku do n a tu ra ln y c h w ięzó w so cjologicznych, przestrzen no -cza- sow ych, p sy ch o lo g iczn y ch itp .25, niem niej tw ierd zen ie, że m i­ łość b ra tn ia w śró d c h rz e śc ijan poza ram am i zgrom ad zen ia jest ty lko in n y m sposobem o b jaw ia n ia się m iłości p rz y ję te j czy u ja w n io n e j w czasie zg ro m ad zen ia26 w y d a je się b yć p rz y k ła ­ dem litu rg isty c z n e g o z a cieśn ien ia i o g ran iczen ia p e rsp e k ty w y , ta k znam iennego dla przed- i p o so b o ro w eg o entu zjazm u litu r­ gicznego p e w n y c h au to rów .

Innym p rzy k ła d em tak ie g o zacieśn ien ia w y d a je się tw ie r­ dzenie, że in ic ja c ja blib lijna, k tó ra nie b y ła b y n a jp ie rw litu r ­ giczną, jest błędem . Przeczy tem u zw yk ła o b se rw ac ja życia ch rześcijań sk ieg o , gdzie n ie k ie d y in ic ja c ja litu rg iczn a je st po p ro stu n iem ożliw a w sk u te k w a ru n k ó w p rze ślad o w a n ia czy d iasp o ry , p o n a d to n a w e t w n o rm a ln y ch w a ru n k a c h nie w idać d o sta te cz n e g o po w o d u do litu rg iczn eg o „ n a jp ie rw " w sencie czasow ym . Ł atw iej b y ło b y zgodzić się na „ n a jp ierw " w sensie h ie ra rc h ii w ażności.

N ależy w k o ń c u stw ierd zić n ie ja k ie p rzeciw ień stw o M arti- m o rto w ej ko n cep cji „p ry m a tu " zgrom adzenia oraz p o p arteg o dłu g ą h isto rią i do dziś p raw o m ocn eg o faktu, że zgrom adzenie litu rg iczn e nie jest a b so lu tn ie k o n ieczn e do sp raw o w an ia

24 II n'y a de charité authentique que celle qui vient du Christ par l'Église et les sacrements. L’Assemblée liturgique, s. 18.

25 Tamże, s. 18—23.

2e Mais nous allons voir que la charité est reçue et manifestée, au sein

de l'Assemblée, pour etre exercée en dehors de l'Assemblée d’une façon differente. Tamże, s. 18.

(11)

czynn ości litu rg iczn y ch , M szy św. n ie w y łą c z a ją c 27. A u to r roz­ w iązu je tę tru d n o ść p rz y po m o cy dw óch stw ierd zeń : 1) c zy n ­ ności litu rg ic zn e są w tak ic h w y p a d k a c h w ażnie sp ra w o w a ­ ne, p rz y czym p o m ija m ilczeniem , w jak im sto p n iu są sp ra ­ w ow ane ró w n ież ow ocn ie i czy w ogóle je s t m ożliw e sp ra w o ­ w an ie w ażne i bezow ocne, oraz: 2) w osobie k a p ła n a je s t obe­ c n y c a ły K ościół, a ow oce M szy św. p rzeznaczo n e są ró w nież dla całeg o K ościoła28.

W y d a je się jed n a k , iż p rz y tezie, że a k tu a ln e zg rom adzenie litu rg ic zn e je s t p ierw sz o rzę d n y m znak iem K ościoła, c e le b ra ­ cja litu rg ii bez zgro m ad zenia jaw i się raczej jak o zło ko n iecz­ n e 29 ze w zg lęd u n a z a sta rz a ły zw yczaj p rak ty c zn y . O dpow iedź a u to ra oznacza poza tym , że istn ieje tak że in n y — sym bolicz­ n y ro d zaj obecn ości zg ro m ad zen ia p rz y sp ra w o w a n iu liturgii, k tó ry w p e w n y c h w y p a d k a c h o k azu je się w y sta rc z a ją c y . J e d ­ n a k o becność sym b o liczn a je s t czym ś b a rd z o ró żny m od ob ec­ n ości a k tu a ln e j i u m n iejsza je j p ierw szo rzęd n e znaczenie. T ak w ięc obie odpow iedzi w y d a ją się n iew y sta rcz a ją c e , co zresz­ tą nie p rze są d z a o słu szności in tu icji au to ra. D odajm y p rzy tej okazji, że p roblem , w jak im sto p niu p o żąd an a je s t a k tu a ln a o becność zg ro m ad zen ia w ie rn y c h p rzy sp ra w o w a n iu c zy n n o ś­ ci litu rg ic zn y c h i co za ty m idzie, kom u p rz y p a d a ją w u d z ia ­ le n a d p rz y ro d z o n e „ o w o ce” o w y ch czynności (zw łaszcza M szy św.), je st b a rd z o sk o m p lik o w a n y i tru d n y . W sk a z u je n a to roz­ bieżność zd ań n a jw y b itn ie jsz y c h w sp ó łczesn y ch teo lo g ów , np. C o n g a r a i R a h n e r a 30. N iem n iej sam o p o jm ow anie zg ro m ad zen ia litu rg iczn eg o ja k o z n ak u św iętego , w y ra ż a ją c e ­ go i u rz e c z y w istn iają c eg o w p ew ien an alo g icz n y do sa k ra m en ­ tów sposób m isteriu m K ościoła je st słuszne i za p rze k o n u jąc e u k a z an ie te j p ra w d y p rz y p a d a a u to ro w i g łów n a zasługa.

P u b lik a c je M a rtim o rta w a rto b y ło b y p o szerzyć o in ne

jesz-27 Institutio generalis Missalis Romani P a w ł a VI zawiera także punkt pt.: De Missa sine populo (cap. VI, III, nr 209—231) oraz Ordo Missae sine

populo. Uznanie Mszy św. „prywatnych" znajdujemy także w encyklice Mysterium Fidei, AAS 57 (1965) nr 11 s. 761—762.

28 L'Assemblée, s. 84.

29 Por. zdanie J. G e 1 i n e a u, dz. cyt., s. 24: Il ne peut y avoir norma­

lement de liturgie sans assemblée...

30 Zob. Y. С ο n g a r, L'Ecclesia ou communauté chrétienne, sujet in­

tégral de l'action liturgique. W: La liturgie après Vatican II, Paris 1967

(12)

ZGROMADZENIE LITURGICZNE 25

cze u zu p ełn ien ia. P rzede w szy stk im dobrze b y ło b y m ocniej po d k reślić w ty m tem acie p ie rw ia ste k p e rso n a listy cz n y . Przy sk ie ro w a n iu p raw ie całej uw ag i n a a sp e k t sp ołeczny liturg ii, gubi się c h rz e śc ijan in ja k o jed n o stk a. W p raw d zie a u to r pisze o u c zestn ictw ie a k ty w n y m i św iadom ym w litu rg ii31, n a ogół je d n a k je g o w yp o w ied zi m ogą sp ra w ia ć w rażen ie, że zg ro m a­ dzen ie litu rg iczn e jest ja k ą ś sam o istn ą i sta ty c zn ą rze c z y w i­ stością, w k tó re j ja k w zw ierciad le o d b ija się m isteriu m K oś­ cioła i C h ry stu sa , zaś zadaniem jed n o stk i jest w łączyć się w tę rzeczy w isto ść przez św iadom e i a k ty w n e zajęcie w niej w łasn eg o m iejsca. T ym czasem zgro m ad zenie litu rg iczn e, jak zresztą k ażd a n a tu ra ln a czy n a d p rz y ro d z o n a społeczność, ist­ n ieje n ie poza ludźm i, ale w n ich i w tak im stopniu, w jakim zostan ie p rzez n ich w ytw o rzo n e. T oteż m oże się zdarzyć, że jak ie ś k o n k re tn e zgro m ad zen ie litu rg iczn e n ie ty lk o nie u o b e c ­ ni w żadnym sto p n iu m isteriu m K ościoła, ale będzie jeg o za­ p rzeczen iem i o brazą Boga. T ak by ło n ie k ie d y w S tary m T e­ stam en cie (potępienie k u ltu czysto zew nętrzneg o: A m 5, 21— 27; Iz 1, 10— 16 i in.), ta k m oże być i w N ow ym (1 Kor 11, 20, 34). O czyw iście, zg ro m ad zen ie liturg iczne, podobnie z resztą ja k K ościół w ogóle, m a w sobie elem en ty, k tó ry c h je d n o stk a nie w y tw a rz a, lecz z a sta je i w in n a do nich się d o ­ sto so w ać32. A le oprócz teg o i zgrom adzen ie i K ościół są rze- czyw istościam i, k tó re m ogą i m uszą być w p ew n ej w a rstw ie sw ego istn ien ia d o p iero zb ud o w an e przez o sobow ą w ia rę i m i­ łość jed n o ste k . W y d a je się, że d o k ład n iejsze uw zg lęd n ien ie teg o a sp e k tu w k o n c e p cji M a rtim o rta b y ło b y pożyteczne.

In ny m u zu p ełn ien iem m yśli M a rtim o rta b y ło b y b ard ziej p re ­ c y z y jn e w y ja śn ie n ie, w jakim sen sie zg rom adzenie m ieści

31 Kilka bardzo trafnych, ale raczej wyjątkowych zdań na ten temat czy­ tamy w Précisions, s. 31: Ce qu’il faut, c'est que l’on travaille à rendre le

signe plus significatif, plus limpide, plus évocateur: c'est la l'effort premier de la pastorale liturgique, ïeffecacité ensuite est dans le secret de Dieu, comme pour les sacrements. Il faut donc etre fidele aux lois de l’Assemblée que, nous avons énumérées; il faut que la prière de l’Êglise devienne la prière de chacun des participants... To samo jeszcze lepiej ujmuje V e r ­

b e u l , dz. cyt., s. 132.

32 Ein solcher Aktualismus, der im Grunde die gesellschaftliche Verfasst-

heit der Kirche, Tradition, apostolische Sukzession und eigentliches Kir­ chenrecht iuris divini verneien würde, ist der katholischen Kirchentheo­ logie fremd. K. R a h n e r , Zur Theologie der Pfarre. W: Die Pfarre, Frei­

(13)

w sobie całe m isterium K ościoła (participe à tout le m y stè re de l'Eglise). K ościół nie jest bow iem ja k ą ś m isty czn ą w ie lk o ś­ cią 33, p o śre d n ią m iędzy C h ry stu sem i ludźm i, k tó ra istn iejąc sam o istn ie n a w zó r p lato ń sk ic h idei m o g łab y p rzy b ie ra ć r e a l­ n e k s z ta łty np. w fo rm ie zg ro m adzeń litu rg iczn y ch . Z drug iej s tro n y w św ietle tego, co zo stało u k a z an e w rozdziale p o p rze d ­ nim trz e b a p rzy ją ć jak o p ra w d ę teologiczną, że w sp o łeczn o ś­ ciach lo k aln y ch i zg ro m adzen iach litu rg ic zn y c h u o b ecn ia się w p ew ien sposób c a ły K ościół, że im tak że n ależy się m iano kościołów , nie ty lk o części sk ład o w y ch Kościoła. P o w staje zatem p y ta n ie n a tu ry b ard ziej sp e k u la ty w n e j: w jak im z n a­ czen iu K ościół b ę d ą c y n ie ty lk o czysto d u ch o w ą rzeczy w isto ś­ cią, lecz z isto ty sw ej także w id zialną w sp ó ln o tą m oże u o b e c ­ niać się w w ie lu m n iejszy ch w sp ó ln o tach i zgrom adzeniach litu rg iczny ch ? J e s t to w ażn y problem , k tó re g o ani M artim o rt ani żad en in n y teo lo g zg rom ad zen ia w ogóle nie podejm u je. Za p e w n ą p ró b ę odpow iedzi m ożna n a jw y ż ej uznać pew ne sform ułow ania H. K i i n g a , to też w a rto je tu p rzyto czyć i om ówić.

II. CAŁOŚCIOWE UOBECNIENIE SIĘ KOŚCIOŁA W ZGROMADZENIU LITURGICZNYM WEDŁUG H. KÜNGA

S tano w isk o H. K iinga na nasz tem at jest zd ecy d o w an e i ja ­ sne, d o brze w ięc b ęd zie p rzy to czy ć jeg o g łó w n e sfo rm u ło w a­ nie w dosło w n y m b rzm ieniu: „K ażdy p o szczeg óln y K ościół ( = k ażd e p o szczegó ln e zgrom ad zenie — gm ina —· kościół) w praw d zie nie je s t ty m sam ym co K ościół w ogóle ( = K ościół p o w szech n y — lo k a ln y — zgrom adzeniow y), ale K ościół ten u o b e c n ia w p e łn y sposób: oznacza to dw ie rzeczy. Z jed n ej stro n y : K ościół lo k a ln y nie je s t „ sek c ją" czy „p ro w in c ją" K o­ ścioła p ow szechnego. N ie jest on b y n a jm n ie j jakim ś pod-dzia- łem w łaściw eg o „K ościoła", k tó ry jak o tw ó r b ard ziej ogólny m iałb y być b ra n y za K ościół p ie rw o tn y i h iera rc h icz n ie w y ż ­

33 Die Kirche ist keine mythische Grösse, die wir in einem falschen Sinn

hypostasieren oder personifizieren dürfen. K. R a h n e r , Kirche und Sakra­ mente, Freiburg i. Br. 1961 s. 18.

(14)

[13] ZGROMADZENIE LITURGICZNE 2 7 szy. N ie je s t d o b ry m zw yczajem „K ościołem " nazy w ać ty lk o K ościół p o w szech n y w y n ik a ją c y z ab stra k cy jn o id e a listy cz n e - go p o jęcia Kościoła. J a k g d y b y w każdym m iejscu nie był ob ecn y c a ły K ościół. J a k g d y b y nie b y ła m u d an a cała o b iet­ n ica E w angelii i cała w iara! J a k g d y b y nie b y ła m u p rz y rz e ­ czona cała łask a O jca, ja k g d y b y nie b y ł w nim o b ecn y cały C h ry stu s i ja k b y nie ca ły D uch Ś w ięty b y ł m u dany! — Nie, K ościół lo k a ln y n ie ty lk o n a le ż y do K ościoła! K ościół lo k a l­ n y je st K ościołem ... Z d ru g iej stro n y : „K ościół pow szech ny " je st nie ty lk o „zg ru p o w an iem " czy „ a so c jac ją " K ościołów lo ­ kalny ch ... P o szczególne gm iny lo k aln e łączy coś w ięcej niż w sp ó ln a nazw a, w ięcej niż z ew n ętrzn e p o łączenie, w ięcej niz p o szczególnym kościołom n a d a n a o rganizacja... są one... w e ­ w n ę trz n ie złączone, tw o rzą w sz y stk ie nie ty lk o jed n ą k o ścielną o rg an izację, lecz je d e n K ościół. K ościół nie je s t w ierzchnim p rzy k ry c ie m p o szczeg ó lnych gm in... K ażda e k kle sia , każde zgrom adzenie, gm ina, kośció ł — ja k k o lw ie k b y łb y m ały, ja k ­ ko lw iek m izerny, p o lito w an ia godny, uobecnia w sposób p e ł­ ny (vo ll) to, co nosi m iano e k k le sia , zgrom adzenie, gm ina, Ko­ ściół B oży"34.

N a p o tw ierd z en ie sw ego sta n o w isk a K üng p rz y ta c z a 35 w y ją ­ te k z KDK n r 26: „T en K ościół C h ry stu so w y je s t p raw dziw ie o becn y w e w sz y stk ic h p raw o w ity c h m iejsco w y ch zrzesze­ n iach w ie rn y c h , k tó re trw a ją c p rz y sw oich p a ste rza c h sam e ró w n ież n a z y w a n e są K ościołam i w N ow ym T estam encie. Są one b ow iem na sw oim m iejscu no w y m Ludem po w ołanym przez Boga w D uchu Ś w iętym i w p ełności w ielk iej (por. 1 Tes 1, 5). W n ich g ło szenie E w angelii C h ry stu so w ej zg ro m a­ dza w ie rn y c h i w nich sp ra w o w a n a je s t ta je m n ic a W ieczerzy P ańsk iej, „ab y przez ciało i k re w P an a zespalali się z sobą ściśle w szy scy b rac ia w sp ó ln o ty ". W ty c h w sp ó ln o tach , choć n ieraz są one szczupłe i ubogie, albo żyją w rozproszeniu, ob ecn y je st C h ry stu s, k tó re g o m ocą zgrom adza się jeden, św ięty, k a to lic k i i a p o sto lsk i K ościół".

J a k w idać, obok zasadniczej zbieżności, istn ieje tak że p e w ­ n a różnica w o k re śle n iu sp o so b u obecności K ościoła w lo k a l­ n y c h sp o łeczno ściach i zg ro m ad zen iach litu rg ic zn y c h przez

34 Die Kirche, Freiburg i. Вг.г 1968 s. 105—106. Zob. także s. 281. ** Tamże, s. 107.

(15)

K ünga i Sobór. T en o statn i mówi, że K ościół je st w nich rz e ­ czyw iście obecny, zaś K üng tw ierd zi coś w ięcej: je s t rzeczy ­ w iście o b ecn y K ościół w sposób cało ścio w y (voll, ganz). Czym zatem ró żn i się rzeczy w isto ść zw an a K ościołem pow szechnym od tej, k tó ra nosi m iano lokalnego? Z p rz e d staw io n y c h w yżej zdań a u to ra w y n ik a — ja k się w y d a je — p ew ien p arad o k s: różnica ta jest n ieisto tn a (gdyż isto tn e e le m e n ty K ościoła u rz e ­ czyw istn ia k ażd a n ajm n iejsza społeczność lokalna) i zarazem istotna: K ościół p o w szech n y p o w sta je z jedn ości K ościołów p a rty k u la rn y c h , k tó ra to jed n o ść je s t w ięcej niż zw iązkiem czysto zew nętrznym ! W y n ik a ło b y z tego, że K ościół p o ­ w szech n y jest rzeczy w isto ścią inną i to p ełniejszą, niż k o ścio ­ ły lo k aln e (które w re la c ji do tam tej już nie są „pełne"), gdyż p o w sta ł ze złączenia (nie ty lk o ju ry d y c z n eg o , lecz m isty czn e­ go) w ielu b y tó w w jak im ś sen sie „m niejszych".

P rzed staw io n ą a n ty n o m ię m ożna p ró b o w ać w y jaśn ić p o ­ ró w n an iem do obecności d u szy w ciele w u ję c iu tom istycz- nym . Podobnie ja k dusza je s t cała w całym ciele i cała w k aż­ dej jeg o części, ta k K ościół u o b ecn ia się całk ow icie w w ielu w sp ó ln o ta c h lo k aln y c h i zg ro m adzen iach litu rg iczn y ch . Z azn a­ czyć b y tu n ależało: K ościół ja k o m isterium (duchow e i n iep o ­ dzielne) a nie ja k o in sty tu c ja , gdyż w tym drug im sen sie K o­ ściół jest u w ik ła n y w w ięzy przestrzen n o -czaso w e i ja k o tak i nie je s t zd o ln y do ja k ie jś „m u ltilo k acji". W ty m zn aczeniu je s t to jed en , w id z ia ln y K ościół, ro zp rz e strze n io n y po całej ziemi.

P o ró w n an ie obecności K ościoła w lo k a ln y c h w sp ó ln o tach i zg ro m ad zen iach litu rg ic zn y c h do obecności d uszy w ciele — n iezależn ie od tego, z ja k ą d ok ład n o ścią o b jaśn ia m yśl K ün­ ga — nie w y d a je się je d n a k trafn e. Z ak łada ono bow iem k o n ­ c ep cję K ościoła, k tó rą m ożna nazw ać „p lato ń sk ą". K o ncep cja ta p o słu g u je się ostrym , od różnieniem K ościoła ja k o m isteriu m i K ościoła ja k o w id zialn ej in sty tu cji, p rz y czym odnosi się w rażenie, że K ościół w ty m p ierw szy m u ję c iu je s t czym ś p o ­ dobnym do p lato ń sk ie j idei, k tó ra istn ieją c sam o istn ie w ja ­ kim ś o d erw an y m od ziem i św iecie, m oże być o d w zo ro w y w a­ n a w niezliczon ej ilości ziem skich eg zem plarzy. P rzy tak im m ilczącym zało żeniu K ościół rzeczy w iście m oże się o d zw ier­ ciedlać ta k sam o w m ałej, ja k i w ie lk ie j społeczności, p od ob ­

(16)

[■15] ZGROMADZENIE LITURGICZNE 2 9 nie ja k słoń ce o d b ija się ta k sam o, i w pełni, w m ałej jak i w w ielk iej w odzie.

P la to ń sk ą k o n c e p cję K ościoła słusznie d e z ap ro b u je sam au to r: „N ie istn ie ją dw a K ościoły: je d e n w idzialny, drugi n ie ­ w idzialny. N ie je s t też tak, ja k b y w d u ch u p lato ń sk ie g o d u a ­ lizm u i sp iry tu aliz m u — K ościół w id z ia ln y (jako p ierw ia ste k m aterialno-ziem ski) sta n o w ił o dw zo ro w an ie w łaściw ego, n ie ­ w idzialnego, d u ch o w o -n ieb iań sk ieg o K o ścio ła"36. W innym m iejscu sw ego dzieła K üng pisze: „C zy p raw d ziw y K ościół da się po p lato ń sk u rozczepić n a w id zialn o -em p iry czn y i nie- w idzialn o-id ealny ? C zy nie w idzieliśm y, że p raw d z iw y K oś­ ciół to zaw sze jed n o i d ru g ie stan o w iące jedność? I czy w tedy , g d y to, co w id zialn e je s t rozdzielone, nie jest ro zdzielo ne ta k ­ że to, co n iew id zialne, tw o rzą c e z nim je d n o ść ”?37 Pogląd te n odp o w iad a K o n sty tu c ji L u m en G entium . „W y p o sażo n a zaś w o rg an a h ie ra rc h ic z n e społeczność i zarazem M isty czne C ia­ ło C h ry stu sa , w id zialn e zrzeszen ie i w sp ó ln o ta d uchow a, K o­ ściół ziem ski i K ościół b o g a ty w d a ry n ieb iań sk ie — nie m ogą b yć po jm o w an e ja k o dw ie rzeczy od ręb n e; przeciw nie, tw o ­ rzą one je d n ą rzeczy w isto ść złożoną, k tó ra z ra sta się z p ie r­ w ia stk a b o sk iego i ludzkiego. D latego też n a zasad zie b liskiej a n alo g ii u p o d a b n ia się ona do ta je m n ic y Słow a W c ie lo n e g o ”

(KDK 8).

T ak w ięc id ąc z m y ślą H. K linga, n a le ż y stw ierdzić, że K oś­ ciół ja k o m isteriu m istn ieje o ty le , o ile w ciela się w p ie rw ia ­ ste k ludzki, jeśli nie m a być czym ś w ro d za ju plato ń sk iej idei, czy d u szy św ia ta i je śli nie m a być po p ro stu u to żsam io­ n y z C h ry stu sem . W id ać tu zgodność z m y ślą R ahnera, że Ko­ ściół je s t to p rz y ję ty p rzez w ia rę i m iłość Bóg w Je zu sie C h ry ­ stu sie istn ie ją c y tam i ty lk o tam gdzie je s t fak ty czn ie p rz y ję ­ ty i w ty m stopniu, w jakim je s t p rz y ję ty 38. Innym i słow y, K ościół istn ie je re a ln ie w szędzie tam , gdzie d o k o n u je się w o l­

36 Tamże, s. 53; zob. ca ły punkt pt. Im Sichtbaren unsichtbar, s. 49—54.

31 Tamże, s. 334.

38 ... und eben diese ist die Kirche als Bleibendheit der Angenommenheit

Christi durch die Menschen und so auch des angenommenen Christus, inso­ fern dieser die definitive Selbstgabe und Selbstzusage Gottes an die Mensch­ heit ist. Darum ist der wahre Selbstvollzug der Kirche dort und nur dort und nur insofern gegeben, als in ihr und durch sie der Mensch geöffnet ist auf Gott... HPTh, t. 1, s. 127.

(17)

n a w sp ó łp ra c a ludzi z Bogiem w dziedzinie łaski. Z auw ażyć tu je d n a k w arto , że ta w sp ó łp ra c a nie w y c z e rp u je się w jakim ś jed ny m , k o n k re tn y m znaku. Z naków je s t w iele, ja k w ie lo ­ p łaszczy zn o w ą je s t re la c ja e g z y ste n cji lu dzk iej do Boskiej. J a k w o b ec te g o n a le ż y rozum ieć tw ierd z en ie H. K ünga, że w zn ak u zg ro m ad zen ia litu rg iczn eg o czy w sp ó ln o ty lo kaln ej K ościół je s t całko w icie obecny?

O dpow iedź b y n a jm n ie j nie je st łatw a ze w zględ u na n iez­ m iernie tru d n e do d o k ład n iejszeg o o k reśle n ia p o jęc ie „ob ec­ n o śc i"39. N ie p o d e jm u ją c w tym m iejscu ow ego p ro b lem u — nie ty lk o teo lo giczn eg o , ale tak że filozoficznego, zauw ażm y ty lk o , że K üng u zasad n ia sw o ją tezę tym , że w k ażdym poszcze­ gólny m zgro m adzen iu (bądź litu rg iczn y m , bądź w sensie w sp ó ln o ty lokaln ej) głosi się całą E w angelię, d a n y m u jest c a ły D uch Św ięty, o b ecn y je s t cały n iew id z ialn y C h ry stu s itp. Otóż, ta k w p ra w d z ie jest, ale E w angelia, D uch Ś w ię ty czy C h ry stu s to nie to sam o, co K ościół. M ożna przyznać, że jest to K ościół w stan ie czy sto p o ten cjaln y m , ale nie ak tualny m . A u to r z a k ład a ch y b a p ierw sze znaczenie, a w e w n io sk u p o ­ słu g u je się d rugim i tu —■ ja k się w y d a je — tkw i p ew ien błąd w jeg o rozum ow aniu. K ościół w sta n ie ak tu aln y m , to znaczy p raw dziw y , u rz e c z y w istn io n y K ościół n a ziem i je s t nie ty le C h ry stu se m , ile — ja k p o w ied zieliśm y w yżej — obecn ością C h ry stu sa. Różnica je s t pow ażna, chociaż -— ja k to a k c e n tu je K. R ah ner — n iezau w ażan ie jej p o z o sta je odw ieczną p o k u są w K ościele40. T ak w ięc tw ierd z en ie H. K ünga, że K ościół jest całk o w icie o b ecn y n a każdym m iejscu (A ls ob die K irche nich t an je d e m O rt g a n z da w äre!) nie je s t w pełn i słuszne, je ­ śli się rozum ie K ościół w sen sie ak tu aln y m . A ni p o jed y n cza w sp ó ln o ta lo k aln a, ani zgrom ad zenie litu rg iczne, ani żaden in n y k o n k re tn y znak nie je s t w sta n ie u obecnić w sposób

89 Zob. na ten temat jedyny w swym rodzaju we współczesnej literaturze teologicznej art. К. R a h n e r a Uber die Gegenwart des Herrn in der

christlichen Kultgemeinde. W: Die neue Gemeinde, Mainz 1968 s. 11—22.

Także В. N e u n h e u s e r , De praesentia Domini in communitäte culfus:

quaestionis evolutio historica et diflicultas specilica. W: Acta Congressus internationalis de theologia Concilii Vaticani II, Romae 1968 s. 316—329.

40 Die Kirche ist ... die Präsenz Gottes (nicht der präsente Gott, was

krasse Häresie wäre und die ewige Versuchung der Kirche bleibt)... HPTh,

t. 1, s. 126. Zob. także m. in. Cz. B a r t n i k , Kościół Βοζγ, Lublin 1970 s. 55.

(18)

[17] ZGROMADZENIE LITURGICZNE 31 a d e k w a tn y całej rzeczy w istości K ościoła. K ościół jest „cały " do p iero w ted y , g d y się w eźm ie pod u w a g ę w szy stk ie znaki, w k tó ry c h C h ry stu s je s t p rzy jm o w a n y przez ludzi w w ierze i m iłości. T akim znakiem , czyli u w id oczn ien iem się łask i Bo­ żej, je s t ró w n ież Sobór p o w szechny, a k ty pap ieża jak o głow y K ościoła, K o n g reg acje rzym skie, o b ja w y m ięd zylu dzk iej ży­ czliw ości d o k o n an e „nie bez łask i Bożej" (KDK 16), a poza r a ­ m am i K ościoła in sty tu c jo n a ln e g o itp. Te znaki łask i Bożej w p ew n y m z a k re sie w y k ra c z a ją poza g ran ic e jak ie jk o lw ie k w sp ó ln o ty lo k aln ej, a tym b ard ziej zg ro m adzen ia litu rg ic z n e ­ go. W p ra w d zie e k le z ja ln a rzeczy w isto ść ty c h znak ów u o b ec­ nia się ró w n ież w ram ach k o n k re tn y c h w sp óln ot, ale nie w sposób ad e k w a tn y , poza tym nie zaw sze w ram ach ja k ie jś fo rm aln ej w sp óln oty , ja k w ostatnim p rzy k ładzie. To, co n a ­ zyw a się „K ościołem p o w szech ny m " je st zaw sze bog atsze niż to, co u o b ecn ia w sobie jak iś kościół lo k aln y . W przeciw nym raz ie n a le ż a ło b y pow iedzieć, że ow a „pow szechn ość" jest ogólnym pojęciem , k tó re u rzeczy w istn ia się ty lk o w k o n k re ­ tach, ja k ie stan o w ią lo k aln e w sp ó ln oty , a ostecznie poszcze­ gólne osoby. T ak je d n a k nie jest. K ościół po w szech n y nie jest b y n ajm n iej K ościołem „ogólnym ", lecz przeciw n ie — k o n ­ k retn y m , a co za tym idzie — rzeczy w iście istn ieją cy m jak o pow szech n y. M ożna n a w e t pow iedzieć, że K ościół p ow szech ­ n y w pew n y m sen sie istn ie je „b ard ziej" niż k o ścio ły lo k aln e czy p o szczeg ó ln e osoby, gdyż b ęd ąc ich jed n o śc ią (co nie zn a­ czy „ su m ą " 11) stan o w i w ięk szą p e łn ię bytu. N ie je s t oczyw iś­ cie ja k ą ś su b sta n c ją m ającą istn ien ie n iezależn e od osób, zrze­ szonych a k tu a ln ie i p o ten c jaln ie w lo k aln e w sp óln oty, lecz istn ieją c w n ich i przez n ie42 istn ieje „ b a rd z ie j" od n ich w tym sensie, w jak im sp o łeczeń stw o istn ie je b ardziej od poszcze­ g ó ln y ch osób, chociaż poza nim i jak o ta k ie nie istn ieje b ę d ą c zarazem czym ś w ięcej niż ich sum ą. P o n ad to trz e b a pam iętać, że K ościół istn ie je i poza w id zialn ą w spólnotą.

Je d n a k ż e p raw d ą jest rów nież, ja k w idzieliśm y, że poszcze­ gólne zrzeszen ia w ie rn y c h nie są w y łączn ie częściam i sk ła d o ­ w ym i K ościoła pow szech n eg o , lecz k ażd e z nich stan o w i p e w ­

41 Zob. C. V a g g a g i n i, Theologie der Liturgie, Einsiedeln 1959 s. 90. 42 J. L e c i e r cq, L'Assemblée locale dans la communion de l'Êglise uni­

(19)

ną całość z a słu g u jąc ą n a m iano k ościoła, C iała C h ry stu so w e ­ go itp. J e st to je d n a k p e w n a całość nie całko w ita. W każd ej p ra w o w ite j w sp ó ln o cie lo k aln e j i w k ażdym zg ro m adzeniu li­ tu rg iczn y m u rz e c z y w istn ia ją się isto tn e e le m e n ty k o n s ty tu ­ ty w n e K ościoła n a ziem i, choć zaw sze w p ew ien sposób o g ra ­ niczony, nie całkow ity . D zięki tem u w łaśn ie ta k ie zgrom adze­ nie z a słu g u je p raw d ziw ie n a m iano k ościoła, choć n ie je s t to ko śció ł „ p e łn y ”, nie ty lk o w p raw n o -a d m in istra cy jn y m , ale i w o n to lo g iczn y m teg o słow a znaczeniu. W śró d ty c h e le m en ­ tó w słuszn ie w y m ien ia K üng — p o w ta rz a ją c zresztą zdanie S oboru W a ty k a ń sk ie g o II — E w angelię głoszoną w całej, nie ty lk o cząstk o w ej sw ej treści, p ełn ię D ucha Ś w iętego oraz szczegó ln ą i n iep o d z ieln ą o becność C h ry stu sa u ja w n ia ją c ą się w c e le b ra c ji E u ch ary stii. Te e le m en ty stan o w ią isto tę K ościo­ ła i tam gdzie one się u rze c z y w istn iają , u o b ecn ia się Kościół. W tym sen sie teza K ünga je s t słuszna, aczk o lw iek p rzy m io t­ niki v o ll i ganz m ogą b y ć p rzy czy n ą d użych nieporozum ień.

W id zieliśm y w y żej, że d la M artim o rta w zgrom adzen iu li­ turg iczn y m u o b ecn iał się K ościół p rze d e w szystk im jak o sp o ­ łeczność — re p re z e n ta c ja lu d u Bożego w d an ym m iejscu. K üng w idzi sp ecy ficzn y sposób u rze c z y w istn ian ia się K ościoła w p o szczegó ln y ch zg ro m adzen iach czy gm inach ja k b y w p ie r­ w ia stk u m istycznym : zg ro m ad zen ie litu rg iczn e je s t K ościołem , pon iew aż w nim o b e c n y je s t C h ry stu s, a w raz z N im D uch Ś w ięty, E w angelia, O b ietn ica O jca itp. A u to r zaś zak łada, że isto tę K ościoła stan o w i nic innego, ty lk o obecność C h ry stu sa. J u ż na p rz y k ła d zie ty c h dw óch a u to ró w w idać, ja k p o jm o w a ­ n ie sp o so b u u rz e c z y w istn ian ia się K ościoła w zgrom adzeniu u zależn io n e je s t od w izji isto ty K ościoła, ja k ą się p o słu g u je k a ż d y z nich.

K ü n g nie p rze c z y oczyw iście, że K ościół je s t obecn ością C h ry stu sa w społeczności -— w spólnocie. N iem niej, n a le ż y się teg o d o czy tać w in n y ch m iejscach jeg o dzieła. G d yb y n a to ­ m iast w ziąć p o d u w a g ę ty lk o z a c y to w a n e w y ż e j p a ssu sy m a­ jąc e dow odzić, że k ażd e n a jm n ie jsze zg ro m ad zenie je s t K oś­ ciołem , bo w nim je s t c a ły C h ry stu s, cała E w ang elia itd. m oż­ n a b y słusznie zap y tać, czy ta sam a a rg u m e n ta c ja nie d o w io ­ d ła b y rów nież, że ta k ż e k ażd a p o szczeg ó lna je d n o stk a — o so ­ ba w ie rz ą c a w C h ry stu sa je s t K ościołem ? P rzecież w n iej tak

(20)

-ZGROMADZENIE LITURGICZNE 33 że zam ieszk u je przez w ia rę c a ły C h ry stu s, d an a je s t jej cała o b ietn ica O jca itd.

W y m ie n ia n e przez K iinga isto tn e e le m e n ty k o n sty tu ty w n e K ościoła u rze c z y w istn iają się n a jp e łn ie j w c e le b ra c ji m iste­ rium E uch ary stii. W ram a ch teg o m isteriu m (choć nie w y łącz­ nie) g łoszo n a je s t E w angelia, u d zielan a je s t łask a D ucha Św ię­ teg o i w w ie lo ra k i sposób (por. KL 7) u o b ecnia się C hry stus. W y d a je się zatem , że jeżeli zgrom ad zen ie litu rg iczn e m ożna w praw d ziw y m teg o słow a zn aczen iu nazyw ać kościołem , to w g łó w n ej m ierze dlatego, że je s t ono najczęściej, choć nie zaw sze „m iejscem " sp ra w o w a n ia E u chary stii, k tó ra w n a j­ w yższym sto p n iu a k tu a liz u je K ościół, in n y m i słow y czyni go „ w y d a rze n iem ”. Z w rócił na to u w a g ę K. R ahner. Je g o re fle k ­ sje n a te n tem a t m ają c h a ra k te r zasad n iczo s p e k u la ty w n y i — ja k p o d k reśla B. N e u n h e u s e r 41 — z a w aży ły w y ją tk o w o na ro zw o ju w spó łczesn ej teo lo g ii ko ścio ła lok aln ego . C zasow o są w cześn iejsze niż re fle k sje K ünga, m ery to ry c z n ie je d n a k b ard ziej w nikliw e, d late g o m ożna je p o tra k to w a ć jak o p o g łę ­ bienie i u ściślen ie jeg o tw ierdzeń .

III. URZECZYWISTNIANIE SIĘ KOŚCIOŁA W MISTERIUM EUCHARYSTII W KONCEPCJI K. RAHNERA

K. R ah n er nie zajm u je się sp e c ja ln ie p rob lem em teologii zg rom adzenia litu rgiczn eg o, lecz tra k tu je go łącznie z za­ gadn ieniam i o szerszy m zasięg u — z teo lo g ią ko ścio ła lo k a l­ nego, spo so b ó w u rze c z y w istn ian ia się K ościoła, sak ram en tó w , a zw łaszcza E u ch arystii. M im o to jeg o w y p ow ied zi w no szą do n aszego tem a tu b ardzo w iele z p u n k tu w idzenia sy stem atycz- n o -sp ek u laty w n eg o . M iędzy innym i a u to r o dp ow iad a dlaczego i w jak im sen sie kościół lo k a ln y je s t p raw d ziw ie kościo łem 44:

43 Eglise universelle et Eglise locale. W: L'Êglise de Vatican II, t. 2, Paris 1966 s. 621.

44 Zur Theologie der Pfarre, s. 27—39. Przedstawione w tym rozdziale po­ glądy autor powtórzył z niewielkim poszerzeniem w: K. R a h n e r, J. R a t - z i n g e r , Episkopat und Primat, Freiburg im Br. 1961 s. 13—36, oraz w:

Quelques réflexions sur les principes constitutionnels de l'Êglise. W: L'Épi- scopat et l'Eglise universelles, Paris 1962 s. 541—562, wreszcie w: HPTh,

t. 1, s. 181—205 z nieco innego punktu widzenia.

(21)

1) n a z y w a n ie w Piśm ie św. N o w eg o T e sta m en tu w spólnot m iejsco w y ch „kościołam i" nie je s t o p a rte n a zasadzie pars pro toto, lecz n a sw o istej m yśli teo lo g iczn ej, się g a ją c e j w głąb S ta ­ reg o T estam en tu, gdzie m ała liczebnie „R reszta" s ta je się p od­ m iotem ob ietn ic Bożych d a n y c h całem u Izraelow i, oraz 2) n a j­ b ard ziej in te n sy w n ą form ą u rze c z y w istn ian ia się K ościoła jak o „ w y d arzen ia" je s t c e le b ra c ja E u chary stii, zatem gdzie E u c h a ry ­ stia, tam Kościół.

„K ościół — w yw o dzi R ah n er — je st w n a jg łę b sze j sw ej isto ­ cie h isto ry cz n ą o b ecno ścią (A n w e se n d b le ib e n ) w cielo nego Słow a Bożego w św ie cie "45. T ak p o ję ty K ościół je st także z isto ty sw ej w sp ó ln o tą św ię ty c h i ja k o tak i p o w in ien ciągle na now o staw ać się ja k o K o śció ł-w y d arzenie46. T rw ałość i ży ­ w o tn o ść bow iem ja k ie jk o lw ie k społeczności, K ościoła nie w y ­ łączając, zależy od teg o w łaśnie, czy w ciąż się a k tu a liz u je w e w łaściw y ch sobie fo rm a ch 47. O tóż ta k ą form ą, w k tó re j K oś­ ciół w n a jb a rd zie j in te n sy w n y sposób ok azu je się tym , czym jest, czyli sta je się „w y d arzen iem ", je s t sp raw o w an ie E ucha­ ry stii. T u bow iem u o b ecn ia się C h ry stu s nie ty lk o jak o zbaw ca i Pan sw ego C iała, ale u w idaczn ia się i u rzeczy w istn ia n a jb a r­ dziej jed n o ść w ie rz ą c y ch z C h ry stu sem i w zajem n ie m iędzy sobą, tu u k a z u je się p o stać esch ato lo g iczn a społeczności św ię­ tych, ja k ró w n ież u o b ecn ia się p o czątek K ościoła — ofiara k rzy żo w a C h ry stu sa , tu u k a z u je się c h a ra k te r h ierarch iczn y Ludu Bożego itp., k ró tk o m ów iąc w zgrom adzen iu e u c h a ry ­ sty czn y m K ościół je s t n a jb a rd zie j „zgęszczo ny"48. T ak o d p o ­ w ied ziałb y R ah n er n a n asze p y tan ie: jak , dzięki czem u d o k o ­

45 Die Kirche ist in ihrem tiefsten Wesen das geschichtliche Anwesend­

bleiben des fleischgewordenen Wortes Gottes in der Welt. Zur Theologie der Pfarre, s. 31.

46 O relacji Kościoła — instytucji do Kościoła wydarzenia zob. również Cz. Bartnik, dz. cyt., s. 114—120.

47 Kirche und Sakramente, s. 19.

48 ... in ihr (= in der Eucharistie) ist die Kirche ganz versammelt. HPTh, t. 1, s. 234. Por. zdanie J u n g m a n n a : Im volkommenen Sinne wird der

Gottesdienst der Kirche verwirklicht in der Feier der Eucharistie, weil in der Eucharistie, in dem einen Brot die Kirche am intensivsten versammelt, also Kirche ist, weil darin das innerste Gesetz der Kirche zur Geltung kommt... Liturgie. Wort und Begriff. W: Sacramentum Mundi, t. 3, Frei­

(22)

[21] ZGROMADZENIE LITURGICZNE 35 n u je się u rze c z y w istn ian ie K ościoła w zg ro m adzeniu litu r­ gicznym , w sposób w ła ściw y i w y łą c zn y dla tego ż zg ro m adze­ nia. M ożna zatem pow iedzieć — tw ierd z i d alej a u to r — że E u c h a ry stia istn ie je dzięk i K ościołow i i odw ro tnie: K ościół istn ie je dzięki E u c h a ry stii49. To w ła śn ie spraw ia, że kościoły lo k aln e i ich litu rg iczn e zgrom ad zenia śą w p raw d ziw y m teg o słow a zn aczen iu kościołam i, nie ty lk o częściam i składow ym i K ościoła p ow szechnego.

„E u ch ary stia — pisze R ah n er — ja k o lo k aln e w y d a rz en ie d o k o n u je się n ie ty lk o w K ościele; K ościół sam s ta je się w y ­ d arzen iem w n a jb a rd zie j in ten sy w n y m sen sie d o p iero w lo ­ k a ln e j c e le b ra c ji E ucharystii. S tąd o stateczn ie pochodzi fakt, że w Piśm ie św. sam ą p o jed y n c z ą gm inę n azy w ać m ożna ek~ klesia , czyli m ożna jej n ad ać to sam o imię, k tó re nosi rów nież jed n ość w sz y stk ic h w ie rz ą c y ch ro zp ro szo n y ch po ziemi. N ie ty lk o je s t praw d ą: E u c h a ry stia istn ie je poniew aż je s t Kościół, a le w p raw id ło w y m sen sie je s t tak że praw d ą: K ościół istn ie ­ je, bo je s t E u c h a ry stia 50. K ościół, tak że ja k o całość, istn ieje 1 u trz y m u je się ty lk o dlateg o , że w ciąż n a now o u rze c z y w ist­

n ia się w ty m jed n y m i o b e jm u jący m go w y d a rz en iu — E ucha­ ry stii. Poniew aż zaś w y d a rz en ie to je s t z isto ty sw ojej w y d a ­ rzen iem lokaln ym , d o k o n u jąc y m się w o k reślo n y m p u n kcie p rze strz e n i i czasu w ło n ie ja k ie jś w sp ó ln o ty lo k aln ej, d la te ­ go k o śció ł lo k a ln y nie je s t ty lk o — w pew nym u z u p e łn ia ją ­ cym sen sie — a g e n tu rą u fu n d o w an ą przez K ościół pow szech ­ ny, k tó ry ró w n ie d o b rze m óg łb y bez n iej się obejść, lecz je s t on w y d a rz en ie m teg oż K ościoła p o w szech n eg o 51.

R ah n er u n ik a je d n o stro n n o śc i zazn aczając w y raźnie, że E u c h a ry stia je s t n ajw y ższą form ą a k tu a liz a c ji K ościoła, ale nie jedyną·52 oraz, że w społeczności, w śró d k tó re j sp ra w u je

49 Zur Theologie der Piane, s. 32; Kirche und Sakramente, s. 76. 50 I. D a 1 m a i s, Initiation à la liturgie, Paris 1958 s. 55.

61 Zur Theologie der Piarre, s. 32—33. Teza autora w tej warstwie, gdzie akcentuje lokalność gminy chrześcijańskiej słusznie została uzupełniona m. in. przez B l ö c h l i n g e r a (Die heutige Pîarrei, s. 195—196) oraz L. A. S z a f r a ń s k i e g o (W poszukiwaniu teologii paraiii, Roczniki teologicz- no-kanoniczne 12 (1965) z. 3 s. 39). R a h n e r nie uwzględnił bowiem w tej publikacji ugrupowań opartych na więzach nie przestrzennych, ale socjo­ logicznych, psychologicznych („parafia personalna") itp.

i2 Zur Theologie der Piarre, s. 37. Szerzej o urzeczywistnianiu się Ko­ ścioła pisze autor w HPTh, t. 1, s. 233—236.

(23)

się m isteriu m E u ch ary stii u o b e c n ia się cały K ościół, ale nie w y c z e rp u ją c o 33. W id ać tu słu szn e u śc iślen ie m y śli K iinga, k tó ­ ry tw ierd zi po p ro stu , że w tak im w y p a d k u u o b ecn ia się K oś­ ciół w p e łn y sposób, czyli całk o w icie54.

K o rek ta R a h n era je s t dużej w agi ze w zględ u n a k o n se k w e n ­ c je te o re ty c z n e i p rak ty c zn e . W ty m sto p n iu bow iem , w ja ­ kim sp ra w o w a n ie E u ch ary stii w dan y m m iejscu u o b ecn ia K oś­ ciół, p rz y słu g u je lo k aln e m u p rzed staw icielo w i k a p ła ń stw a h ie­ rarc h ic z n e g o au to n o m ia w p o słu g iw an iu się sw ą w ładzą, co w y n ik a w łaśn ie stąd, że k ościół lo k a ln y je st p raw d ziw ie k o ś ­ ciołem m ocą d o k o n u jąc e g o się w nim m isterium E ucharystii, a nie ja k o e k sp o z y tu ra K ościoła po w szech n eg o 55. O dw rotnie: 0 ile E u ch ary stia, a tak ż e in n e fo rm y u rze c z y w istn ian ia się K ościoła w łonie ja k ie jś w sp ó ln o ty lo k aln e j nie są w stanie urzeczy w istn ić go w całej pełni, czyli w e w szy stk ich a sp e k ­ tach, o ty le ta k a w sp ó ln o ta nie m oże czuć się sam o w y sta rc z a l­ ną, lecz w inn a p o zostać o tw a rtą k u jed n o ści z innym i w sp ó ln o ­ tam i, a b y przez w y m ian ę d ó b r n a d p rz y ro d z o n y ch w w ierze 1 b ra te rs k ie j m iłości do p ełn ić w sobie to, czego jej nie d ostaje. T ak w ięc stan o w isk o K ünga, a k c e n tu ją c zbyt je d n o stro n n ie 56 — ja k się z d a je — „k o ścieln o ść" p o szczeg óln y ch w sp ó ln o t, a n a ­ w e t zg ro m adzeń litu rg ic zn y c h m oże prow ad zić do p o jęc ia sw e ­ go ro d za ju „au to k efalii" ty ch ż e w spólnot. P rzy tw ierd zen iu , że zgrom ad zen ie litu rg iczn e jest Kościołem , n a le ż y zatem p am ię­ tać, że oznacza i u rze c z y w istn ia K ościół cały, ale nie całk o w i­

cie 57.

53 Episkopat und Primat, Freiburg i. Br.2 1963 s. 28—29. 54 Die Kirche, s. 105—106; por. s. 13 nin. artykułu.

55 Episkopat und Primat, s. 21—30. Autor dowodzi, że relacja między władzą papieską a biskupią jest odbiciem relacji między Kościołem lokal­ nym a powszechnym: Dieser (= Episkopat) muss daher alle die Rechte und

Gewalten haben die ihm zukommen müssen, wenn einerseits die Kirche dort wo der einzelne Bischol regiert, als ganze (was nicht heisst: gänzlich) und in ihrem höchsten Akt zur geschichtlichen Erscheinung und Greilbar- keit kommen soll..., s. 28—29.

56 Zwraca na to uwagę m. in. F. H a a r s m a w art. Institution und

Ereignis (Zur Amsterdames Studentenekklesia). W: Diskussion um H. Küng „Die Kirche", s. 288—293.

67 W wyrażeniu tym nie ma sprzeczności, chodzi bowiem tu tylko o nie- adekwatność partycypowania w jakiejś nieskończonej, a niepodzielnej rze­ czywistości. Por. scholastyczne adagium odnośnie do widzenia uszczęśli­ wiającego Boga: Deus videtur totus, sed non totaliter.

Cytaty

Powiązane dokumenty

poświęca za­ gadnieniu, jaki zachodził stosunek pomiędzy Biblją a autorytetem Kościoła w początkach chrześcijaństwa (corollarium: Czy Biblja jest norm ą wiary?)

Powtóre wchodzi w rachubę pewna nadzwyczaj ważna w ła­ ściwość system u aksjomatycznego, wykryta w logice nowo- cznej. W iemy dzisiaj mianowicie, że słowa

Man darf auch nicht vergessen, dass das Vorliegen einer gesicher- ten Rechtsprechung des EuGH (sog. acte éclairé Doktrin) dazu führen kann, dass die bei der

Das Sakrament der Busse und Versöhnung : liturgische und pastorale Aspekte. Collectanea Theologica 57/Fasciculus

[r]

Według Halakhah, żydem jest ten, który urodził się z matki żydówki.. Ale i ten wyznacznik nie zawsze

Ich war schon auf dem Weihnachtsmarkt. Ich muss noch Geschenke kaufen. Ich muss nicht mehr in die Schule gehen. Ich will noch unbedingt auf den Weihnachtsmarkt. Ich habe noch

14 „Vollpfosten ist sicherlich gebräuchlicher als Vollhorst und kann sich im Gegensatz zu dem – wenn auch sehr bemüht – auf eine Frau beziehen“ (André Meinunger – interviewt