• Nie Znaleziono Wyników

"O. Otto od Aniołów karmelita bosy : Duchowość Zakonna według nauki O. Hieronima od św. Jacka (Andrzeja Cyrusa) : studium historyczno-teologiczne", Kraków 1965 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""O. Otto od Aniołów karmelita bosy : Duchowość Zakonna według nauki O. Hieronima od św. Jacka (Andrzeja Cyrusa) : studium historyczno-teologiczne", Kraków 1965 : [recenzja]"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

Al-de

"O. Otto od Aniołów karmelita bosy :

Duchowość Zakonna według nauki O.

Hieronima od św. Jacka (Andrzeja

Cyrusa) : studium

historyczno-teologiczne", Kraków

1965 : [recenzja]

Studia Theologica Varsaviensia 4/1, 381-383

(2)

1 2 3 ] R E C E N Z J E I S P R A W O Z D A N I A 3 8 1

D zieło p isa n e fa ch o w y m języ k iem n ie p osiada rażącego gd zie indziej

„ ż a r g o n u teo logiczneg o". P rzezn aczon e jest w zasad zie dla w szy stk ich ,

a le na p ew n o ogrom ną z n ieg o k orzyść odniosą teolod zy, h isto ry cy i — p rzed e w sz y stk im — czło n k o w ie zak on ów i zgrom adzeń zak on n ych . A by o d cią ży ć te k st — autor um ieszcza b ib lio g ra fię na końcu (511— 522) i sk rom n ie pisze, że podał „ ty l k o n a jn o w s z e , n a j b a r d z i e j p o d s t a w o w e

p o z y c je ... sz c z e g ó ln i e w a ż n e r o z p r a w y i a r t y k u ł y z k i l k u o s ta tn ic h lat, nie w y k o r z y s t y w a n e je s z c z e na ogół w u ję c ia c h p o d r ę c z n i k o w y c h . Z p o ­ z y c j i w j ę z y k u p o l s k i m i d o t y c z ą c y c h Polski... t y l k o n a j n o w s z e prace,

k t ó r y c h zn a c z e n ie w y k r a c z a p o z a s p r a w y s p e c y f ic z n i e p ols kie " (S il).

N ie jest to jed n ak ty lk o su ch e z e sta w ie n ie b ib liograficzn e: często k ilk a w y r a z ó w w stę p n y c h in fo rm u je za in tereso w a n eg o o w artości i ch arak ­ terze p od an ego dzieła. C ałość zakończona jest in d ek sam i: osób, g e o ­ g raficzn ym i rzeczow ym .

W tak im p o n u ją cy m d ziele gubi się taka drobnostka, jak za liczen ie T ertu lia n a do czło n k ó w K ościoła w A lek sa n d rii (23), czy n a in n ym m iejscu (254) przy o m a w ia n iu p o w sta w a n ia zak on ów żeń sk ich — brak n a w e t w zm ian k i, że w sp o m n ia n a k on gregacja p ok u tn iczego zakonu św . M arii M agd alen y r o zw ija ła się n ie ty lk o w N iem czech , ale ró w n ież od r. 1320 n a Ś lą sk u i tu — po p rzen iesien iu dom u g en era ln eg o do L u ­ b an ia Ś lą sk ieg o — p rzetrw ała, w p ra w d zie n iem a l już na w ym arciu , do o b ecn y ch czasów .

A l-d e O. O t t o od A n io łó w k a r m e lita bosy: D u ch o w o ść Z akonna wedługr n a u k i O. H iero n im a od św . Jack a (A n d rzeja C yrusa), S tu d iu m h is to ­ r y cz n o -te o lo g ic z n e . K ra k ó w 1965, X X + 278 ss.

Już sam ty tu ł cy to w a n eg o p o w y żej d zieła w p ra w ia w zak łop otan ie i p o w o d u je n iep orozu m ien ia. W ed łu g S ło w n ik a Języ k a P o lsk ieg o (w yd. P A N , t. II, 418) d u ch ow ość jest to „u sp osobien ie, zesp ół cech p sy ch icz­ n ych , p sy ch ik a ”. A u to ro w i jed n ak chodzi o coś stan ow czo w ię c e j, a m ia ­ n o w ic ie o treść o d p ow iad ającą ła ciń sk iem u term in o w i „vita sp ir itu a lis” czy fra n cu sk iem u — „ sp iritu a lité” : w iad om o, że O. H ieronim , k tórym za jm u je się autor, u ży w a ł ła c iń sk ie j n a zw y (33), fra n cu sk i zaś jej od ­ p o w ied n ik jest u ży w a n y w e w sp ó łczesn ej litera tu rze fra n cu sk iej a sce- ty czn o -teo lo g iczn ej. I tu ta j n ie oznacza on ani „ p sy ch ik i” ani (w ed łu g ła ciń sk ieg o tłu m aczen ia) „życia d u ch o w eg o ”, bo to o k reślen ie z k o lei n ie k o n ieczn ie jest zw ią za n e z p rzeżyciem r elig ijn y m i ascety czn y m , o k tóre g łó w n ie chodzi au to ro w i i O. H iero n im o w i. W ydaje się, że n a j­ b ardziej od p ow ied n im ok reślen iem b y ło b y „życie d u ch o w n e”. P o n ie ­ w a ż w sza k że „vita sp ir itu a lis” je s t p ra k ty k o w a n a n ie ty lk o p rzez za­ k on n ik ów , ale ró w n ież p rzez osob y b ęd ą ce poza zakonam i i n ie n a le ­ żące do d u ch o w ień stw a — w y czerp u ją cy ty tu ł brzm iałby: „życie u d u ­

(3)

3 8 2 R E C E N Z J E I S P R A W O Z D A N I A [ 2 4 ]

c h o w io n e ”, lu b po prostu: „ u d u ch o w ien ie”, „ U d u ch ow ien ie za k on n e w e ­ dług n a u k i O. H ieron im a od św . J a ck a ”.

In n e zgoła n iep o ro zu m ien ie p o w o d u je ty tu ł k sią żk i p rzez sw ó j u k ład g ra ficzn y n a ok ład ce. Z k a rty ty tu ło w e j d o w ia d u jem y się, że je s t to

„ s t u d iu m h i s t o r y c z n o - te o l o g ic z n e ” ogran iczające się do jed n ego ty lk o

za g a d n ien ia — spośród w ie lu m o ż liw y c h — w p ism ach O. H ieron im a od św . Jacka. T ym czasem w ie lk ie b ia łe lite r y n a ok ła d ce w y b itn ie g łoszą, że jest to „D u c h o w o ś ć za k o n n a ” : a n ie od razu w zrok sp ostrzega p o d ty tu łu , w y d ru k o w a n eg o ponad trzyk rotn ie m n iejszy m i czarn ym i lite ­ ram i na zielo n y m tle, in fo rm u ją ceg o : „ w e d łu g n a u k i O. H i e r o n i m a od

ś w . J a c k a ”. C zyteln ik w w y n ik u tak iej rek la m y jest przek on an y, że

n a b y w a d zieło p o św ię c o n e w sp ó łczesn y m w sk a za n io m w za k resie a sc e z y zak on n ej, a ,nie, że jest to ty lk o stu d iu m h isto ry czn o -teo lo g iczn e.

O czy w iście z d zieła h isto ry czn eg o m ożn a w y p ro w a d zić p ra k ty czn e w n io sk i d la w sp ó łczesn o ści: p rzyk ład em n ie c h b ęd zie w y ż e j o m ó w io n a k sią żk a J. K ło czo w sk ieg o . T aki też c e l p r z y św ie c a ł i O. O tton ow i, p i­ szącem u , że „autor p o d ejm u ją c się p rzestu d io w a n ia d ok tryn y d u ch o­ w ej jed n ego z p o lsk ich p isarzy a scety czn y ch k o ń co w ej doby R en esa n su , m a n a d zieję, że p rzy słu ży się w jak im ś sto p n iu zarów no h isto rii nauk w P o lsce, jak i rozb u d zen iu id ei bardzo ż y w o tn y c h dla odrodzenia K ościoła i za k o n ó w ” (V— VI), ale p y ta n ie, czy c e l ten k siążk a osiąga?

W całości k sią żk i trudno się zorientow ać, co sta n o w i zasad n iczą i ch a ra k tery sty czn ą różn icę m ięd zy „ d u ch ow ością” zakonną a „ducho­ w o śc ią ” o g ó ln o -ch rześcija ń sk ą . Sam autor różn ice te u m iejętn ie poza­ cier a ł i stw ierd za w zak oń czen iu : „Już sam C hrzest sp raw ia, że p rze­ ch od zim y do ży cia d u ch ow n ego. D latego to k ażdy w iern y , n a w et gd y p ozostaje w śród św ia ta , u czestn iczy dzięk i ła sce C hrztu w p ew n y m sto p n iu w d u ch ow ości z a k o n n ej” (259). Czy n ie je s t t o .n i e ty lk o zb y t­ n im up roszczen iem zagad n ien ia, a le w ręcz z d ew a lu o w a n iem ży cia za­ k on n ego, je ś li się w y k a że, że ży cie pobożnego ch rześcija n in a poza za­ k o n em je s t ta k ie sam e jak ż y c ie zak on n ik a z zakonu p ok u tn ego o tra­ d y cja ch erem ick ich i w y b itn ie k o n tem p la cy jn eg o , p o siad ającego ta k w ie lk ic h m isty k ó w jak Jan od K rzyża czy T eresa z A w ili? W tak im u jęciu zak on n icy stają się — jak to o k r e ślił T om asz M erton „ p o b o ż n y m i

w y r a b i a c z a m i se r a ”, n iczy m w ię c e j. A przecież „ordo m o n a s ti c u s ” m a

coś w ię c e j do zrobienia n ie ty lk o w K o ściele, ale w e w sp ó łczesn y m św ie c ie i to za pom ocą ty lk o sob ie d o stęp n y ch środków . W praw dzie celem w sz y stk ic h lu d zi w ie r z ą c y c h jest o sta teczn e zjed n o czen ie się z B ogiem , a n a jp ierw — d la ch rześcijan — słu żen ie b liźn iem u i K o ścio ­ ło w i, a le cel ten n ik ogo jeszcze n ie czyn i p a rty cy p u ją cy m w żadnym sto p n iu w „ d u ch o w o ści” zak on n ej. O ty m życiu u d u ch o w io n y m , sp ecy ­ fic z n ie zak on n ym , d ecyd u ją w sza k od p ow ied n io dobrane środki, k tó ­ rych się n ie sto su je poza zakonem . A utor p o w o łu je się na zn ak om ite d zieło K ło czo w sk ieg o pisząc: „stw ierd za m y w oparciu o b ad an ia h istö

(4)

-[ 2 5 ] R E C E N Z J E I S P R A W O Z D A N I A 3 8 3

ry czn e nad p o w sta n iem i rozw ojem życia zakonnego, że im b ard ziej zb liżam y się ku jego p oczątkom , tym w ię k sz a uderza n as zb ieżn ość id e ­ a łó w m n iszy ch z id ea ła m i o g ó ln o ch rześcija ń sk im i, jak: p ełn a r e a liza cja p o stu la tó w E w a n g elii, n a śla d o w a n ie C h rystu sa, a p o sto łó w i m ęczen n i­ ków , szczęście, w o ln o ść itp. M im o to jed n a k n ie m ożn a u trzy m y w a ć 0 tożsam ości sta n u zak on n ego i życia w ie r n y c h w śró d św iata. Z a tem rozw iązan ia tego p rob lem u n a leża ło b y szu k ać ... w p rzek on an iu o is t­ n ie n iu ty p o w o zak on n ego sposobu słu żen ia B ogu , m iło w a n ia Go, o szcze­ g ó ln ej drodze m n ich a do B oga, sp ecja ln y m n a śla d o w a n iu C h rystu sa 1 ch a ra k tery sty czn y m w jego życiu p ro cesie u d u ch o w ien ia s ię ” (126 n ). M im o ty c h słó w — n a stę p n e stron y w y k a zu ją coś w ręcz in n ego. W y­ daje się, że o ile — św ie c k i — K ło czo w sk i nader tr a fn ie u jął sp e c y fik ę życia zak on n ego i g e n ia ln ie ją ch a ra k tery zu je w sw y c h p ism ach T om asz M erton — trap ista, to czy teln ik „D u ch ow ości za k o n n ej” tak jasn ego rozezn an ia na p o d sta w ie le k tu r y tej k sią żk i n ie zdobędzie.

M oże O. Otto ch ciał p rzed sta w ić to p o d o b ień stw o u d u ch o w ien ia za­ k on n ego do u d u ch o w ien ia lu d zi św ie c k ic h n a p o d sta w ie k o n cep cy j w sp ó łc z e sn y c h ■— i n ie ty lk o w sp ó łczesn y ch — k a rm elitó w , u w a ża ją ­ cych, iż ch rześcija n ie p o za -za k o n n i w in n i p ra k ty k o w a ć „d u ch ow ość”· zakonną, i że n a w e t w n iej u czestn iczą dzięk i ła sc e C hrztu. N ig d zie jed n ak autor n ie zaznaczył, że jest to u jęcie sp ecja ln ie k a rm elita ń sk ie; n ie w sz y sc y zak on n icy z nim się zgodzą, gdyż m ają św iad om ość, że są na p ew n o c a łk o w icie in n ą grupą sp o łeczeń stw a ch rześcija ń sk ieg o n iż św ie c c y ch rześcijan ie. T reść k siążk i czyn i w ra żen ie, że autor ch ce p rze­ m a w ia ć n ie jako k a rm elita , lub o k a rm elicie, lecz jako w ogóle zak on ­ nik. D la teg o p o w in ien brać pod u w a g ę sta n o w isk o w sz y stk ic h . zak on ­ n ik ó w , lu b d o sta teczn ie p oin form ow ać, że jest to p ozycja jego i jego zakonu.

O. Otto w p rzytoczon ej b ib lio g ra fii w y sta w ia d o k u m en t sw ej ogrom ­ n ej eru d y cji i m rów czej w ręcz pracy. A le z sied m iu stron p rzytoczon ej litera tu r y (X IV — X X ) chyba bardzo w ie le p o zy cji n ie w p ły n ę ło n a w e t w n a jm n iejszy m stop n iu na sam ód zieln ą pracę au tora b ęd ąc ty lk o b a ­ la sto w y m u p ięk szen iem całości.

A l-d e K arl R a h n e r — J o sep h R a t z i n g e r : E p isk op at und P rim a t (Q u ae- stio n e s d isp u ta ta e 11), F reib u rg —B a se l—W ien 1961, H erd er, s. 125.

W ram ach e k le z jo lo g iczn y ch prac sob orow ych teo lo g o w ie Soboru K arol R ahner i J ó zef R atzin ger p o d jęli przed o tw arciem Sob oru tem a t: E p isk op at a P rym at. K. R a h n e r o g ło sił w 1959 r. w S e n d u n g u n d

G n a d e artyk u ł: „ E p is k o p a t u n d P r i m a t ” (s. 239— 262), R a t z i n g e r

n a to m ia st w C a th o lic a 1959 (nr 13, s. 260— 277) o p u b lik o w a ł sw o je s tu ­ dium : „ E p isk o p a t, P r i m a t u n d su cces sio a p o sto lic a ”. O ba a rty k u ły p o ­

Cytaty

Powiązane dokumenty

Kolejną ważną przyczyną takiego stanu rzeczy, który w tkance opowieści odbija się balan- sowaniem między naiwnością a ironią, jest rama modalna Sitzen vier Polen im

Ten raczej powszechny sąd przełamuje w znacz- nym stopniu twórczość Davida Hume’a, który jako człowiek oświecenia może być zarazem uznany za konserwatystę, co więcej,

129 k.p., a więc także ustalania, który dzień jako drugi jest w tygodniu wolny od pracy, następuje w układzie zbiorowym pracy (zakładowym albo ponadzakładowym), w regulaminie

W związku z tym wyznaczył bardzo szeroki i niezwykle ambitny zakres przedmiotowy przygotowywanej przez siebie pracy, w której znaleźć się miało, oprócz prac o charakterze ściśle

Oznajmił to stojącemu przed Nim Mojżeszowi, który będzie pośrednikiem i wyprowadzi lud z Egiptu na polecenie Boga: „Dosyć napatrzyłem się na udrękę ludu swoje- go w

5. Zaakceptować trwałość rozwodu. Pomóc w tym może uświadomienie sobie przez dziecko tego, że jest się odrębną jednostką a nie tylko częścią rodziny,

Najbardziej miarodajnym, obok stanu zaludnienia, wskaźnikiem wiel­ kości i rozwoju miast jest liczba budynków mieszkalnych i rodzaj tych budynków. Statystyki domów,

Czytając dzieła Ryszardowe, spostrzegam y łatwo, że autor nie jest wierny swej term inologji. Bardzo często słow o kontem­ placja oznacza medytację, wizję,