• Nie Znaleziono Wyników

Trzy syntezy Wielkiej Rewolucji Francuskiej : Albert Mathiez, Georges Lefebvre, Albert Soboul

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Trzy syntezy Wielkiej Rewolucji Francuskiej : Albert Mathiez, Georges Lefebvre, Albert Soboul"

Copied!
25
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

Trzy syntezy W ielkiej Rewolucji Francuskiej:

Albert Mathiez, Georges Leîebvre, Albert Soboul

R ew olucja fra n c u sk a, te m a t n ie u sta n n ie p ociąg ający badaczy, docze­ k a ła się w ielu opraco w ań sy n tety czn y ch , p isany ch z ró żn ych pozycji n au k o w y ch i politycznych. W a rty k u le nin iejszy m zam ierzam zająć się je d n y m ty lk o n u rte m w bogatej h isto rio g rafii przedm io tu, o g ra n i­ czając się p rz y ty m do now szych p rac re p re z e n tu ją c y c h te n k ieru n e k : do p ra c M a t h i e z a, L e f e b v r e ’ a i S o b o u l a. Te trz y syntezy w yw odzą się z jednego pnia, łączyło je przek on anie, że rew o lu c ja f ra n ­ cu sk a b y ła dziełem w ielk im i postępow ym , jed n y m z n ajdo n io ślejszy ch w y d a rz eń w dziejach ludzkości oraz, że jej isto tn y m tw ó rcą i b o h a te rem b y ł lud, p ary sk i sa n k iu lo ta i fra n c u sk i chłop.

T en k ie ru n e k badaw czy n a d dziejam i rew olu cji zaznaczył się w y ­ raź n ie w h isto rio g rafii fra n c u sk ie j ju ż w X IX w ieku. P ierw szy m jego w y b itn y m p rzed staw icielem b y ł J u le s M i c h e l e t . T en uzdolniony h isto ry k i u ta le n to w a n y lite r a t ta k pisał w 1853 r. w posłow iu do „H i­ sto ire de la R évolution F ra n ça ise “ kończąc sw ą dziesięcioletnią p racę пай ty m dziełem : T o u te histoire de la R é v o lu tio n ju sq u ’ici était essen tielle­ m e n t m ona rch iq u e (telle pour Louis X V I , te lle pour Robespierre). C elle-ci est la p rem ière républicaine, celle qui a brisé les idoles et les d ieu x . D e la p rem ière page à la dernière, elle n ’a eu q u ’u n héros: le peu p le h I to zad anie M ichelet spełnił.

W arto przypom nieć, że biegunow o odm ienne u jęcie rew o lu c ji n a j­ szerzej sp o pu laryzo w ał H ip o ly te T a i n e, k tó ry w „O rigines de la F ra n ce c o n te m p o ra in e “ p rze d staw ił ją jako b estialskie dzieło niszczenia cyw ili­ zacyjnego dorobku pokoleń przez b ezm y śln y m otłoch, k tó ry m kierow ali k rw iożerczy, bezw zględni i zw yro dn iali prow odyrzy. T aine, d aw niej li­ b e ra ł i d em o krata, na sk u te k trag iczn y ch w y d a rz eń czasów K om uny P a ry sk ie j z 1871 r. zacięty k o n se rw aty sta , s k a ry k a tu ro w a ł re w o lu ­ cję, a b y p rzestrzec przed dopuszczeniem lu d u do w ładzy w e w spółcze­ snych m u czasach -.

Oba te biegunow o ró żn e pog ląd y n a rew o lu cję p rz e trw a ły do dziś, a w ogn iu o stre j polem iki badaw czej często zniekształcano p raw d ę

dzie-1 J. M i c h e l e t , Histoire de la Révolution française, Angers dzie-1952, s. 99dzie-1. D zie­ ło to, stanow iące 55 i 56 tom serii Bibliothèque de la Pléiade, zostało opracowane z w ielk ą starannością przez G. W a l t e r a . Zamieści! on obszerne i bardzo uży­ teczn e przypisy, duży słow nik działaczy rew olucyjnych oraz tablice chronolo­ giczne.

2 Ocenę dorobku T a i n e ’ a jako historyka rew olucji przedstaw ił krytycznie A. A u 1 a r d, Taine historien de la Révolution française, Paris 1907. Ogólny rzut oka na dorobek T aine’a, jego kontynuatorów i antagonistów dał św ietn y artykuł J. F e l d m a n a , N ow sze kierunki badań nad wielk ą re wolucją, „Marchołt” t. I, nr 2, W arszawa 1934/35.

P R Z E G L Ą D H IST O R Y C Z N Y T o m LV — z e s z y t 1

(3)

W IELK A R E W O LU C JA F R A N C U SK A 23 jow ą, n ierz ad k o w zależności od a k tu a ln y c h w yd arzeń . M iądzy ty m i dw iem a koncepcjam i rew o lu cji p o w stała cała m asa u jęć pośrednich, k tó ­ r e oscylow ały ra z w jed n y m , raz w d ru g im k ie ru n k u .

K ie ru n e k badaw czy, k tó ry prow adzi do M athieza, L e fe b v re ’a i So- boula, korzeniam i sw ym i sięga M ichel eta, a bliższych po przedników m a w śró d h isto ry k ó w zw alczających k oncepcję T aine’a. W śród n ich w y m ie­ n ić n ależy przed e w szy stk im A lfonsa A u 1 a r d a, k tó ry w k sz ta łto w a ­ n iu się w czasach rew o lu cji rep u b lik ań sk ich pojęć p raw n y c h i now ych koncepcji polity czn y ch doszukiw ał się tw órczych elem en tó w procesu dziejowego. W skazał on, że w łaśn ie rew o lu c ja doprow adziła do c e n tra ­ lizacji k ra ju , co p rze ra sta ło siły feu d a ln ej m onarchii, o p a rte j n a sta n o ­ w ych p rzy w ile ja c h i faw o ry z u ją ce j reg io n aln e p a rty k u la r y z m y 3. P o d ­ k reślić ró w n ież n a le ż y znaczenie dzieła J e a n J a u r è s a „H isto ire so­ c ialiste de la R évo lu tion fra n ç a ise “ (1903— 5), k tó ry dzięki zastosow aniu w b a d a n ia c h n a d rew o lu c ją m eto d y m ark sisto w sk iej zw rócił uw agę na gospodarcze u w a ru n k o w a n ie zjaw isk politycznych, przez co pogłębił i u w y p u k lił całość obrazu. W skazać też trz e b a na w pły w P h ilip p e S a g - n а с a, n a stę p c y A u la rd a , a p o p rzed n ik a M athieza, n a k a te d rze histo rii rew olucji w Sorbonie, k tó ry doszedł do w niosku, że podczas rew o lu cji dokonał się w ielki p rzew ró t um ysłow y, zapoczątk ow u jący now ą epokę' w e F ra n c ji. W ielo stro n n y ch zaś n a stę p stw tego· p rze w ro tu doszukiw ał się daleko poza g ran icam i F ra n cji.

. W k rę g u ty c h ludzi d o jrzew ał p ierw szy ok res tw órczości n au k o w ej A lb e rta M athieza (1874— 1932), k tó ry pod w pływ em swego p ro feso ra — A u la rd a , z a ją ł się h isto rią sto su n k u kościoła do rew olu cji. Szybko je d ­ n a k zaniechał ty c h zagadnień. Zaczął go bow iem pasjonow ać prob lem

d y k ta tu ry jakobinów . T en o k res rew o lu c ji usiłow ał zbadać w szech stro n ­ nie. Z agłębił się w a rk a n a p o lity k i żyw nościow ej i finan so w ej górali, a poprzez p ry zm a t sw ych b ad ań d o jrzał m odel re p u b lik a n in a sans peur et sans reproche w osobie R o b esp ierra 4, k tó ry sta ł się dlań p rzy k ład em w y b itn ej m ądrości p o lity cznej. O re h a b ilita c ję R obespierra rozpoczął g w a łto w n ą w alkę, a D an to n a zw alczał bezlitośnie jako szalbierza poli­ tycznego, dw ulicow ego k ręta cz a i ło tra bez s k r u p u łó w 5. Te w y stą p ie ­ n ia M athieza d oprow adziły do zupełnego zerw ania z d a w n y m m istrzem A u lard em , d la którego D an to n b y ł uosobieniem cnót re p u b lik a ń sk ic h i b o h aterstw a.

G dy w ięc M athiez o p raco w yw ał sw ą syn tezę rew o lu cji fra n c u sk ie j, k tó re j trz y to m y u k a z a ły się k o lejn o w laitach 1922, 1923 i 1927, a n ieb a ­ w em zn alazły c h ę tn y c h w ydaw ców i u k a z ały się w języ kach: rosyjskim , angielskim , n o rw e sk im i niem ieckim , b ył ju ż badaczem sam odzielnvm i w p e łn i d o jrz a ły m G. Jego zasadnicze pog lądy n a rew o lu c ję w y k ry ­ stalizo w ały się w w y n ik u m ozolnej, ale ow ocnej p ra c y n au k o w ej. Dał' się p rzy ty m poznać jak o g w ałto w n y polem ista, a tak że i działacz p o li­ ty cz n y o w y ra ź n y ch sy m p atiach lew icow ych. P rz e k ła d polski tego głoś­ nego dzieła u k a z ał się dopiero w 1956 r., a w ięc w 30 la t po w y jściu

3 Dorobek A u l a r d a obszernie i żyozliw ie dlań, choć m ało krytycznie, przed­ sta w ił G. B e l l o n i , Au lard historien de le R évolution française, Paris 1949.

4 Za podstaw ow e dzieło M a t h i e z a stanow iące jego trw ały w kład do badań uznać trzeba La vie chère et le m o u v e m e n t social sous la terreur, Paris 1927.

5 Ocenę tej postaci zawarł M a t h i e z w pracach: Danton e t la paix, Paris 1919 oraz Girondins et Montagnards, Paris 1930.

6 W. Ł u k a s z e w i c z , w stęp do polskiego tłum aczenia dzieła M a t h i e z a ,

(4)

fran cu sk ieg o o ry g in a łu i sp o tk ał się z przem ilczeniem polskiej lite r a tu r y nau k o w ej. W żad n y m z czasopism n au k o w y ch nie zw rócono n a nie u w a ­ gi i n ie zamieszczono! r e c e n z ji7.

Dzieło· M athieza dzieli się n a trz y części, k tó re zam y k ając w yró żnio­ n e przez a u to ra e ta p y rew o lu c ji o b ra z u ją p rz y ję tą przez niego p erio d y - zację. T ak więc część pierw szą „U padek M onarch ii“ o tw ie ra a n aliza p rzy czy n rew olu cji, a kończy a ta k n a T u ileries 10 sie rp n ia 1792 r. część dru g ą „Ż y ro n d a i G ó ra“ zam yka u p a d e k ży ro n d ystów 31 m a ja 1793 r., a trzecią „ T e rro r“ -w ydarzenia 27 lipca 1794 r. (term idor). Ś m ierć R obespierra, to zarazem koniec całej książki.

Zw róćm y uw agę n a n ie k tó re z podstaw o w ych p ro b lem ó w p o ru szo ­ n ych przez M athieza, u w y p u k la ją c te, k tó re w y d ają się być k o n tro w e r­ sy jn e lu b te, k tó re dalsze b a d a n ia podw ażyły. C h a ra k te ry z u ją c s to su n ­ k i p rze d re w o lu cy jn e M athiez p rz y ją ł w iele z b a d a ń A u la rd a (zw rócenie uw agi n a b ra k silnej w ład zy c e n tra ln e j, p a rty k u la ry z m królew skiej. F ran cji). N ie sposób też nie do strzec w jego dziele w p ły w u poglądów T o ' C q u e v i l l e ’ a, gdy n a w stę p ie ro zw ażań doty czący ch genezy r e ­ w olu cji u w y p u k la ł b u n t ró żn y ch g ru p szlach ty p rzeciw absolutyzm o w i k rólew skiem u , k tó reg o celem było odrodzenie polity czny ch p rzy w ilejó w szlacheckich, sk ręp o w an y ch przez k ró ló w w ciągu u b ieg ły ch 200 l a t 8. D ążenie M athieza do u k a z an ia społeczeństw a antagon isty czn ego , szcze­ gólnie zaś tra f n a c h a ra k te ry s ty k a po tężn iejącej bu rżu azji, sta ją ce j zde­ cydow anie z jed n e j s tro n y b a ry k a d y o raz k las u p rzy w ilejo w an y ch — sz la c h ty i duchow ieństw a, k tó re z a jm u ją pozycję o b ro n n ą z d ru g iej s tro ­ ny, i pow iązanie całości te j w alk i z s y tu a c ją gospodarczą w alczących, św iadczy o żyw ym kon takcie a u to ra z m etod ą m arksisto w ską.

N ie w szędzie je d n a k św iatła i cienie zostały rozłożone w sposób zado­ w alający . P rz ed e w szy stk im w ięc zaznaczyć trzeb a, że s y tu a c ja chłopów n ie została sc h ara k te ry zo w a n a wystarczająco-. W idać to zresztą nie ty lk o p rzy analizie p rzy czy n rew olu cji, a le i p rz y o m aw ian iu jej przeb ieg u. W p ływ sy tu a c ji na Wsi fra n c u sk ie j n a cało k ształt w y d a rz eń uszedł uw ag i M athieza. S p ra w y tej w praw d zie n ie przem ilczał, a le w y ra ź n ie jej nie docenił. S pojrzenie M ath ieza n a chłopów jest pośpiesznym rz u te m o k a m ieszczanina, p rze d e w szy stk im zaś p ary żan in a. Stolica F ra n c ji p rz y tło ­ czyła całość o b razu, a posług iw an ie się w znacznej m ierze m a te ria łe m ź ródłow ym p a ry s k im u tru d n iło m u n a le ż y te w y ra ż en ie oceny co do ro li, jak ą o d eg rała p ro w in c ja fra n c u sk a w w yd arzen iach rew o lu cy jn y ch .

O ile je d n a k p ro b le m a ty k a społeczna rew o lu cji może n ieraz błędnie, ale obszernie w y stą p iła w syntezie M athieza,' o ty le w y k a z u je o na w y ­ raź n ie nied o sy t w z a k re sie c h a ra k te ry s ty k i s p ra w k u ltu ra ln y c h . W yczu­ wa się niechęć lu b m oże n a w e t p o g ardę M athieza dla filozofii. R acjo n a­ lizm, w ielcy p isarze polityczn i francuskiego- O św iecenia, lite ra tu ra , s z tu ­ ka zostały p o tra k to w a n e po m acoszem u, zepchnięte w cień jako zagad­

7 U kazała się natom iast interesująco napisana recenzja w „Trybunie Ludu” nr 3 i 4 stycznia 1957, podpisana -micj-ałamti A. N. pt. S zkoła politycznego myślenia. D zieła M a t h i e z a w oryginale były oczyw iście w ykorzystyw ane w polskich pra­ cach historycznych. Podkreślić tu trzeba szczególnie najlepszą syn tezę rew olucji napisaną przez historyka polskiego; jest to J. F e l d m a n a , Rew olu cja Francu­

ska a Europa, W ielka Historia P owszechna t. VI, cz. 1, s. 1— 170.

8 W d ziele L ’Ancien Régim e et la R evolution t. II, P aris 1952, w ydanie to zo­ stało poprzedzone cennym w stępem L e f e b v r e ’ a. Interesującą i nowatorską, ocenę dzieł T o c q u e v i l l e ’ a dał M. R e i n h a r d , Tocquevïlle historien de la Ré­

volution, „Annales H istoriques de la R évolution Française” (cyt. dalej AHRF) I960,,

(5)

W IEL K A R E W O LU C JA F R A N C U SK A 25 n ien ia niew ażne, d ru g o rz ę d n e decorum . S pośród problem ów k u ltu ra ln y c h jed y n ie chyba k w estia re lig ijn a in te reso w ała bliżej a u td ra i zap ew n e w n aw iązan iu do jego w cześniejszych badań zajęła w syntezie sporo m iejsca, zresztą w iązała się ja k n a jż y w ie j z p o lity k ą fin an so w ą rz ą d u francu sk ieg o , k tó ry w o p arciu o· sk o n fisk ow ane d o b ra duchow ne w y p u ś­ cił asy g n aty .

M athiez p rzep ro w ad za rz e te ln ą an alizę k o n sty tu c ji 1791 r. dochodząc do· słusznego· w niosku, że zniosła o n a „...przyw ileje o p a rte n a u ro d zen iu , a le u zn ała i u trw a liła p rz y w ile je o p a rte n a p o sia d a n iu “ (s. 105). Z naci­ sk iem pod k reślił też, że zb y tn ia d ecen tra liz a c ja w ładzy w pro w adzo na przez k o n sty tu c ję u ła tw iła m o n arch isto m w zniecenie W ojny dom owej i sta ła się jed n ą z p rzy c z y n pow ołania d y k ta tu ry dla o b ro n y ś m ie rte ln ie zagrożonej re p u b lik i. P rz ep ro w a d z a M athiez s k ru p u la tn ą i w n ik liw ą ocenę u g ru p o w a ń po lity czn y ch w L egislatyw ie. W jako b in ach widzi ty c h re a ln y c h polityków , k tó rz y chcą, a b y rz ą d w szelkim i sposobam i ra to w a ł pien iądz fra n c u sk i, k tó re g o g w ałto w n y sp ad ek u d e rz y ł dotkliw ie w go­ sp o d a rk ę k ra ju . P rz y c z y n u p a d k u z a u fa n ia do p ieniądza rew o lu c y jn eg o d o p atry w ali się jak o b in i w in try g a c h w e w n ętrzn y c h w rogów rew o lu cji o raz w p oparciu, k tó re g o im u d zielały m o n archiczn e rz ą d y eu ro p ejsk ie.

P rz y każdej ok azji a k c e n tu je M ath iez p rzew id ującą, dalekow zroczną ocenę s y tu a c ji ze Strony R obesp ierra. Z ap atrzo n y w d ram a ty c z n ą grę sił w p arlam en cie fran cu sk im , M athiez w idzi w y raźn ie społeczne zaplecze zw alczających się u g ru p o w a ń politycznych, n a to m ia st n iew y starczająco p rzed staw ia sy tu a c ję m ięd zy n aro do w ą F ra n cji, szczególnie w p rze d e ­ d n iu w ojny. W spółczesne w y d a rz en ia zachodzące w E uropie środkow ej i w schodniej, szczególnie sp ra w y polskie, w y raźnie lekcew aży. N ie doce­ n ia w o jn y w P olsce i drugiego ro zb io ru R zeczypospolitej jako w ażnej d y ­ w e rsji w ojskow ej dla F ra n cji, u tru d n ia ją c e j a ta k p ru sk o -a u stria c k i i u n ie ­ m ożliw iającej bezpośred n ią in te rw e n c ję Rosji. Część p ierw szą sw ej p r a ­ cy k ończy M athiez opisem w y d arzeń 10 sie rp n ia 1792 r., w k tó ry c h do­ p a tru je się n ie ty lk o u p a d k u m o n arch ii i stro n n ictw a k o n sty tu c y jn y c h m onarchistów , ale rów nież zachw iania się pozycji w ielkiej b u rżu a z ji handlo w ej — żyro n d y stó w . Sądzi, że zw ycięstw o odnieśli rzem ieśln icy i p ro le ta riu sz e paryscy, k tó ry c h do- w alki podniósł R obespierre i in n i przyw ó dcy jakobinów . W edług oceny M athieza rew o lu c ja w kroczy ła w now ą fazę. Do s te r u rzą d u pow ołała in n e g ru p y polityczne, a n a fo­ ru m w yniosła n o w e siły społeczne.

Część d ru g a sy n te z y przyn o si p rzede w szystk im c h a ra k te ry s ty k ę zm agań o w ładzę m iędzy dw iem a g ru p am i b u rżu a z ji: ży ro n d y stó w — r e ­ p re z e n tu ją c y c h bogaczy, handlow ców , przem ysłow ców , dostaw ców itp . o raz jak ob in ó w — p rzedstaw icieli śred n iej i drob nej b u rżu azji. W alka ta została p rzed staw io n a b ard zo żyw o i sugestyw nie: Z jed n ej stro n y Ż y- ro n d a, k tó ra n iezd o ln a do w y n iesien ia się n a d in te re s klasow y, zap atrzo ­ n a jest w zasadniczy sw ój cel — o b ro n ę w łasności. W edług M athieza ci p a rla m e n ta rn i liberało w ie są n ieudolni, a p rz y ty m zaborczy, n ie b ra k im drapieżności, a le b r a k k o nsekw encji. Dążą do po koju z E uropą, a le n ie p o tra fią go zaw rzeć. M ath iez sądzi, że było to m ożliw e, n ależało ty l ­ ko za podstaw ę do· ro ko w ań p rz y ją ć granice p rzed w o jen n e i pozwolić opuścić g ran ic e F ra n c ji królow i i jego rodzinie, a w ów czas „ A u stria i P ru s y r a d e b y ły b y w ycofać się z h o n o rem z fran cusk iego kłębow iska, a b y móc p rzy p iln o w ać sw ych in te re só w w P olsce zagrożonych przez

(6)

R osję“ (s. 335). T rzeba stw ierdzić, że w te j k w estii M athiez p rze p ro w a ­ dza dość k ark o ło m n e rozum ow anie; w obec ów czesnej p o staw y ludow ego P a ry ż a n ie było tak ie j siły politycznej, k tó ra m og łaby się w ażyć n a w y ­ dan ie k ró la zagran icy . T en w a ru n e k w ięc w żaden sposób spełn ion y być nie m ógł. Co do A u s trii i P ru s, to oczyw iście m a ra c ję M athiez, że bały się o n e ek sp an sji R osji n a te re n ie Polski, ale dodać trzeb a, że n ie by ły o n e zdolne do so lidarnego d z ia łan ia przeciw niej, poniew aż d.zieliła je

w zajem n a ry w a liz ac ja n a d W isłą.

In n e uproszczenie w prow adził M athiez do p ro b le m a ty k i ro zg ry w ek w ew n ętrzn y ch . P rzy zn ał, że „w ściekli“ cieszyli się in sty k to w a n ą sy m ­ p a tią lu d u P a ry ża . N atom iast n ie zysk ali sy m patii a u to ra , gdyż i u k o ­ c h a n y przezeń R o b esp ierre ro zp raw ił się k rw a w o z ty m ruchem . Stało się to jed n a k później; chw ilow o R obespierre, u p a tru ją c głów nego w ro ­ ga w Ż yrondzie, szu k ał soju szn ik ó w w ro zp ra w ie z n ią i sięgał chętn ie po a rg u m e n ty , jak ich do starczali m u „w ściekli“ i in n i przyw ód cy san - kiulotów ; M athiez pisze, że R obesp ierre czynił ta k dlatego, że b y ł „ re a ­ lis tą “ i głosząc te h asła (w ypędzania z sekcji p o d ejrzan ych, żądanie za­ p ła ty za udział w posiedzeniach sekcy jnych, pow ołanie a rm ii re w o lu ­ c y jn e j) „...był jed y n ie echem głosu lu d u “ (s. 392). T rochę w te j ocenie eg zaltacji i idealizacji; n ależy chyba stw ierdzić, że w alcząc o w ładzę R o bespierre odw ołał się do sankiulotów , bo faktycznie, do k o n k re tn e j ro zg ry w k i b y li m u w d anej chw ili potrzebn i. P ra w d a , że pod jego rz ą ­ dam i ostało się w iele in sty tu cji, k tó re w yw alczyli dla siebie sankiuloci, ale n a s k u te k n acisk u w ładz zm ieniły one c h a ra k te r, sta ją c się biern y m i w ykonaw cam i w oli w ładców . O cena końcow a ty c h rozgry w ek, d o p a tru ­ jąca się w raz z u p ad k iem Ż y ro n d y o b alen ia w p ływ ów w ielkiej b u rżu a z ji je s t słuszna, ja k ró w nież zw rócenie uw agi, że fa k t a reszto w an ia ży ro n - dystów by ł dow odem nieufności m as do p a rla m e n ta ry z m u . W „dobie szczególnie ciężkiej sy tu a c ji k r a ju szukano· w yjścia w d y k ta tu rz e “

Po sc h ara k te ry zo w a n iu dziesięciom iesięcznego ok resu ro zgry w ek m iędzy G órą i Ż yrondą, p rz y stę p u je M athiez do końcow ej części sw ej pracy, w k tó re j om aw ia d y k ta tu rę jakobinów . Ten kró tk i, lecz w ażny okres dziejów rew o lu c ji n ap isał n a jb a rd zie j żywo i b arw nie, choć w iele t u ocen k o n tro w ersy jn y c h . M athiez z w ielką sy m p atią śledzi losy dy k ­ t a tu r y jak o b iń sk iej. Słusznie i bardzo plasty cznie o p isu je niezw ykle tru d n ą s y tu a c ję p o lity czn ą i gospodarczą F ra n c ji w m om encie objęcia w ładzy przez jakobinów . P rzeko n yw ająco dowodzi konieczności zorga­ nizow ania jed n o litej, silnej i sp ręży stej w ładzy, gdyż ty lk o ta k a m ogła pokonać p rzeciw ników i w ydobyć k ra j z o tch łan i zaryso w u jącej się k lę ­ ski. J e s t rzeczą oczyw istą, że jak ob in i m ogli u jąć w ładzę ty lk o d obijając Ż yrondę. T en tru p m u siał paść n a drodze o b ro n y narodow ej i w te j m ie rze p odzielam pogląd M athieza. W y d aje się też, że tra fn ie p rz e d sta ­

w ia on w ielkie dzieło jak o b in ó w o raz g ig an tyczną m o b ilizacji k ra ju do w alk i z w rogam i zew n ętrzn y m i i w ew n ętrzn y m i. Je d y n ie słuszna w ów czesnej sy tu a c ji F ra n c ji w y d aje się też p o lity k a gospodarcza ja ­ kobinów , p rzed e w szy stk im ich zacięta w a lk a o u trz y m an ie w artości pien iąd za papierow ego i o zao p atrzen ie m iast i w ojska w żyw ność przez zastosow anie cen m ak sy m aln y ch , baczn y nadzór i ograniczenie p rz e d ­ sięb io rstw p ry w a tn y c h , a rozbudow ę p ań stw ow y ch w celu m ożliw ie n a jw ięk szej k o n c e n trac ji surow ców i siły roboczej, n iezb ędnych dla p ro d u k cji uzb ro jen ia. W szystko to M athiez opisał przeko nyw ająco, b u ­

(7)

W IELK A REW O LU C JA FR A N C U SK A 27 dząc w cz y te ln ik u n a le ż y ty re s p e k t dla W ielkiego K o m ite tu O calenia Publicznego, choć m oże n a d m ie rn ie p o d k reśla ją c zasługi R obespierra w sto su n k u do jego n ajbliższy ch kolegów z K o m itetu : S ain t Ju sta , C out- hona, a p rze d e w szy stk im C a rn o ta i P rie u ra de la C ôte d O r 9.

N ato m iast duże w ątpliw ości budzi u zasadn ien ie słuszności bez­ w zględnego, k rw aw eg o te r r o ru w sto su n k u do in n y ch u g ru p o w ań re p u ­ blikańskich, k tó re stojąc rów nież n a g ru n cie zdobyczy re p u b lik ań sk ich m ia ły je d n a k o d rę b n ą nieco koncepcję p a ń stw a rew olu cyjn eg o, odbie­ g ającą od jak o b iń sk iej. W ydaje sie, że jak o b in i nie p o tra fili rozróżnić k ry ty k i od spisków ; w szy stk ich zgłaszających zastrzeżenia tra k to w a li jako w rog ó w i likw idow ali. P rz ed e w szy stk im w ięc budzi w ątpliw ości bezw zględna ro zp ra w a K o m ite tu O calenia P ublicznego z g ru p ą „w ście­ k ły c h “ . J e s t zask ak u jące, że w śród różny ch n iew ą tp liw y ch zasług Ro­ b e sp ie rra i te n fa k t został m u przez a u to ra zaliczony n a poczet chw ały. L ik w id acja „w ściek łych “ została przezeń ry zy k o w n ie i n iep rzek o n y w a- iąco u zasadniona w sposób z astęp u jący : „ P rze d e w szystkim w yśw iadczył o n (tj. R o bespierre) rew o lu cji p rzy słu g ę u w a ln ia jąc ją od dem agogii «w ściekłych». Je śli ich zw alczał, nie oznaczało to b y n a jm n ie j, że obaw iał się ich p o lity k i społecznej. P o lity k a jego· streszczała się w słow ach, k tó re zapisał w sw ym n o ta tn ik u : «W yżyw ienie i p raw a dla ludu». «W ściekli» zaś b y li siew cam i n ieufności i podżegaczam i do gw ałtów i an arch ii. S p rz y ­ m ierzali się z elem en tam i ta k w ątp liw ej w artości, ja k ludzie, któ ry ch w erb o w ał p rzy ja cie l R olanda C auchois“ (s. 435). Tkw i w całym ty m p o­ sun ięciu R o b esp ierra w y ra ź n a sprzeczność, k tó re j M athiez nie w y jaśn ia. R o b esp ierre zw alczał „w ściek łych “ w sierp n iu i w ym ordo w ał ich, a już w e w rześn iu p rz e ją ł głów ne ich h asła z pow szechnym m aksim u m cen i w zm ożeniem te rro ru na czele, p ró b u ją c w prow adzić je w życie. Sądzę zatem , że w a lk a R o b esp ierra ze „w ściekłym i“ to dążenie do odsunięcia ry w a li i k o n k u re n tó w od w ładzy, ry w a li ty m groźniejszych, że p osia­ d ający ch w p ły w y w śró d san k iu lo tó w pary sk ich, a w ięc te j siły społecz­ nej, dzięki k tó re j uchw ycili rząd y jakobini. Sam ą ro zp raw ę ze „w ście­ k ły m i“ i m ow ę R o b esp ierra w nich w ym ierzoną opisał M athiez jedno - stro n n ie. T ru d no podzielać e n tu z jaz m a u to ra dla w ielu chw ytów u ży ­ ty c h w ów czas przez R obesp ierra dla o b ro n y zw alczanego przez „w ście­ k ły c h “ D an to n a: np. dla a rg u m e n tu , że m oże go atak ow ać te n tylk o, kto udow odni, iż jest w iększym odeń p a trio tą . Nie w y d a je się rów nież god­ n y m poch w ały w p ro w ad zen ie do ro zg ry w k i politycznej ze „w ściekły­ m i“ w dow y po M aracie, k tó ra słabo zo riento w ana w y stąp iła z o sk arże­ n iem „w ściekłych “ , że pod osłoną n azw isk a jej m ęża głoszą „niedorzecz­ n e p o g ląd y “ (s. 436). Zarów no p rzy czy n y k o n flik tu m iędzy jak obinam i i „w ściekłym i“ , ja k i ich lik w id acja zostały przez a u to ra przedstaw io ne m ało o b iek ty w n ie i nie przek on y w ająco . Odnosi się w rażen ie jak b y M athiez za w szelką cenę, „na siłę“ próbow ał uzasadnić postępow anie R obespierra.

B udzi też w ątpliw ości o b iek ty w izm a u to ra p rz y rela cjo n o w a n iu roz­ g ry w e k R o bespierra z fra k c ja m i „pob łażliw ych “ i „ h e b e rty stó w “. W y­ d a rz e n ie to m iało m iejsce n a w iosnę 1794. r„ a więc wów czas, gdy zm ie­ niła się n a k o rzy ść F ra n c ji sy tu a c ja n a froncie, a w rogow ie w e w n ętrz ­

9 Wkład innych przyw ódców w dzieło obrony Francji podkreślają dw ie now­ sze m onografie: M. R e i n h a r d , Le Grand Carnot t. I—i l , Paris 1949—51 oraz G. B o u c h a r d , Un organisateur de la victoire: Prieur de la Côte d ’Or, m e m b re

(8)

ni doznali pow ażnych porażek. G ru pa D antona, „p obłażliw i“ , r e k r u tu ­ jąca się w znacznej m ierze z zam ożnej b u rżu azji, s k ry ty c h sy m paty ków lu b n iedobitków Ż yrondy, coraz śm ielej głosiła, że nadszedł czas z a w a r­ cia po koju o ra z zawieszenia, te rro ru . M athiez sądzi, że p ro g ra m „pobłaż­ liw y ch “ b y ł n iek o rz y stn y dla rep u b lik i. U w aża n ato m iast, że należało k o n ty n u o w ać w ojnę, k tó ra b y ła p o trz e b n a d la w e w n ętrzn eg o skonsoli­ dow ania p a ń stw a (s. 544). Być może — choć n ie zostało to p rze k o n y w a ­ jąco udow odnione — zaw arcie p o k oju w ów czesnych w a ru n k a c h było n iere aln e . Dziwi n ato m ia st niespraw iedliw ość M athieza, gdy ocenia fra k ­ cję ra d y k a ln ą „ h e b e rty stó w “ . U trz y m u je on m ianow icie, że zdolny dzienn ik arz H é b e rt b y ł działaczem „...odznaczającym się szczególnym ub ó stw em u m y słu “ w dziedzinie p o lity ki społecznej, tw ierdzi, że u p a tr y ­ w ał on zło jed y nie w sp ek u lacji, a w yjście z tru d n e j sy tu a c ji apro w iza- cy jn e j w idział w yłącznie w zao strzen iu te r r o ru w obec kupców . In n y ch przyw ódców g ru p y „ h e b e rty stó w “, R onsina i V incenta, sc h a ra k te ry z o ­ w ał M athiez jako lu dzi m ściw ych, „...o d u m n y ch i nieposk rom iony ch c h a ra k te ra c h “ (s. 549). M athiez n ie dojrzał w poczynaniach „ h e b e rty ­ stów “ od ręb n y ch , in te re su ją c y c h koncepcji, a p o tra k to w a ł ich jako n ie u ­ dolnych w ichrzycieli bez o d ro b in y zm ysłu politycznego. J e s t to pogląd niesłuszny, sp ro sto w an y przez n a stę p n y c h badaczy.

S y tu a c ja w e F ra n c ji po procesach „ h e b e rty stó w “ i „pobłażliw y ch“ jest opisan a przek o n yw ająco . Okazało się bowiem , i p rzyw ódcy rew o lu cji zo rien to w ali się w ty m bardzo szybko, że rządzić te rro re m bez końca nie m ożna, gdyż d a je to r e z u lta ty ja k n a jb a rd zie j niepożądane. P o d ty m w zględem niezw y k le w y m o w n e są w y n u żenia S a in t-J u s ta przytoczone przez M athieza: „R ew olucja została zam rożona, w szystkie zasady są o sła­ bione, pozostała ty lk o czapka fry g ijsk a , noszona przez in try g ę . T e rro r s tę ­ pił w rażliw ość n a zbrodnie, ja k m ocny tru n e k znieczula pod nieb ienie“ (s 565). W tej sy tu a c ji sta n ę ła g ru p a rządząca n a jakim ś bezdrożu i n ie p o tra fiła p rze łam a ć p iętrzący ch się tru d n o ści.

M athiez p rzed n a k re śle n ie m tra g e d ii th e rm id o ra p rzed staw ia zw ycię­ ską d la F ra n cu z ó w sy tu a c ję n a fro n ta c h w lecie 1794 r., u k oron ow aną zw ycięstw em pod F le u ru s (27 lipca); d aje też zarys, jed n a k znów ogólny i niew y starczający , sy tu a c ji m ięd zyn aro d ow ej F ra n c ji. Oczywiście n a n a ­ szą sp ecjaln ą uw agę z a słu g u je to, co n a p isa ł o ro zg ry w ający m się w ów ­ czas na naszych ziem iach p o w staniu kościuszkow skim . T rzeba więc zazna­ czyć, że M athiez nic p ra w ie n ie w ie o pow staniu . Info rm acje, k tó re w ty m zak resie zam ieścił, są błędne, p e łn e uproszczeń, a do tego w ogól­ n ej ocenie pom niejsza o n w agę w y d arzeń polskich (s. 581 n.). A oto w y ­ kaz nieporozum ień: K ościuszko w ezw ał k ra j do pow stania, p rzy b y w a ją c n a czele „małego· odd ziału w ystaw ionego w S aksonii“ ; „dzięki zasko­ czen iu “ zadał R osjanom k lęskę pod R acław icam i; „w ypędził ich z W ar­ szaw y 19 k w ie tn ia i 23 tego m iesiąca z W iln a“, co su g eru je, że oba te m ia sta zostały w yzw olone w w y n ik u bezpośredniej ak cji z b ro jn ej sa ­ m ego Kościuszki. D alej pisze M athiez, że K ościuszko nie zniósł po d d ań ­ stw a i oszczędzał szlachtę, gdyż „...tylko ona jedn a odpow iedziała n a jego a p e l“ . S tw ierdził też M athiez, że m asy ludow e nie w zięły u działu w w a l­ ce, zeb rał więc K ościuszko ty lk o 17 ty się c y [?] ludzi, zresztą źle u z b ro ­ jonych. T yle n a te m a t pow stania, a te ra z jego ocena z p u n k tu w idzenia s p ra w fra n c u sk ic h : „Jego- [Kościuszki] hazard o w y zam ach n ie zm usił P ru sak ó w , a n i A u striak ó w do ściągnięcia choćby jednego żołnierza

(9)

W IELK A R E W O LU C JA FR A N C U SK A 29 z fro n tu francuskiego. W ciągu k ilk u ty g odn i p o w stań cy polscy zostaną rozproszeni. Lecz sp ra w a polska, k tó ra w te n sposób w y su n ę ła się n a ­ gle na p o rząd ek dzienny, po d k reśliła jeszcze u k ry te rozdźw ięki m iędzy ob u sojusznikam i z B e rlin a i W ied n ia“ (s. 582). Ma ra c ję M athiez pisząc o rozd źw ięk ach m iędzy A u strią i P ru sam i, ale m y li się sądząc, że m ili­ ta rn ie d la F ra n c ji p o w stan ie polskie n ie było żadnym odciążeniem . P ru sa c y trz y m a li dużą a rm ię w P o lsce i n a s k u te k poniesionych p o ra ­ ż ek (przy ob lężeniu W arszaw y oraz po w y b u c h u p o w stan ia w W ielko- po-lsce) zw iększali ją i u zu p ełn iali do· w alki z pow stańcam i, co było· ró w ­ noznaczne z tru d n o śc ią zw iększenia w ojsk w alczących n a fro n cie p rze ­ ciw F ra n cji. T rzeba też zaznaczyć, że pow stań cy polscy trz y m ali się sied em m iesięcy, a nie „k ilk a ty g o d n i“ , i że upad ek p o w stania (listopad 1794 r.) p rzy p a d ł ju ż n a o k res rząd ó w term id o ria n ó w po śm ierci R obes­ p ierre. M athiez nie p o rusza sp ra w y odm ow y pom ocy P olsce ze stro n y jakobinów ; uw aża w idocznie to, ja k i całe polskie pow stanie, za epizod bez znaczenia.

O statn i rozdział p rac y M athieza, k tó ry zaw iera opis u p a d k u R obes­ p ierra, został n a p isa n y żywo- i d ram aty cznie. W ątpliw ości n ato m iast b u ­ dzi przed staw ien ie przy czy n te g o w ydarzenia. M athiez a k c e n tu je a n i­ m ozje m iędzy poszczególnym i ludźm i stojącym i u s te ru rząd u , w sk a z u ­ je na ry w a liz ac ję obu ko m itetów — O calenia Publicznego- i B ezpieczeń­ stw a Publicznego, widzi w z ra sta ją c ą ze s tro n y kolegów nienaw iść do R o b esp ierra, k tó ry ze w zg lęd u n-а swe zdolności w y su n ą ł się n a czoło rząd u. Ton zasadniczy spiskow i w ym ierzonem u w R o b esp ierra n a d a ją k rw io żerczy te rro ry ś c i i złodzieje m ien ia publicznego- poodw oływ ani za n ad u ży cia z pro w in cji, a o b aw iający się k a ry . Wszystko- to je s t słuszne — n a to m ia st podłoże społeczne w y d arzen ia nie zostało w y starczająco przed staw io n e. M athiez pisze z uniesieniem : „O tra g icz n a ironio! R obes­ p ie rre i jego s tro n n ic y ginęli p rze d e w szystko za to, że chcieli uczynić z te r r o ru n arzęd zie now ego p rze w ro tu w dziedzinie w łasności. W raz z ich śm iercią p a d ła śm ie rte ln ie ugodzona re p u b lik a e g a lita rn a bez bo­ g a ty c h i biednych, re p u b lik a, k tó rą p rag n ę li stw o rzy ć n a podstaw ie u s ta w z m iesiąca v e n tô se ’a. N ieuśw iadom ieni san kiu loci p o ż a łu ją w k ró tce tego- lżonego- tera z «m aksim um ». P o w sta n ą jeszcze, lecz n a próżno, by je p rzy w ró cić“ (s. 616). N iezu p ełn ie to p rze k o n y w ają cy w yw ód. T en p rz e w ró t n a p o d staw ie u s ta w z v e n tô se ’a, to- k o n fisk a ta m ają tk ó w w ro­ gów re p u b lik i i przek azan ie ich d o b ry m p atrio to m . To- nie ty le więc „ re p u b lik a e g a lita rn a bez bied n y ch i b o g aty ch “ , ile w yw łaszczenie jed ­ nych, n iep ew n y ch dla u stro ju , n a rzecz in n y ch , k tó ry c h chciało się m oc­ n ie j zjednać d la p a ń stw a. N ie w y d a je się, a b y ta k p o ję ty „ p rz e w ró t w dziedzinie w łasności“ pro w ad ził do jak iś trw alsz y ch zm ian. Co do „nieuśw iadom ionych sa n k iu lo tó w “ , to p ro testo w ali oni przede w sz y st­ k im przeciw ko zbyt n isk im staw k o m zarobkow ym , k tó re rz ą d w o s ta t­ n ich dniach p rze d k a ta s tro fą jeszcze obniżył, w yw o łując pow szechne n iezadow olenie w śró d rzem ieśln ik ó w i ro b o tn ik ó w P a ry ża . C ały te n sk o m p lik o w an y sp lo t w yd arzeń , k tó ry poprzedził u p ad ek R obespierra, k o rzenie społeczne tego prob lem u , w y ja śn ią dopiero n a stę p n i tw ó rcy sy n tez rew o lu c ji — L efeb v re i Soboul.

P od k ą te m bazy źródłow ej dzieło- M athieza je st dość tra d y c y jn e . N ie w y k o rz y stu je o n źródeł m asow ych, co- dopiero m ogłoby m u um ożliw ić dogłębne, a rów no cześn ie oddolne sp o jrzen ie n a społeczeństw o fra n

(10)

-c u sk ie -czasów r e w o lu -c ji10. M athiez p a trz y na w szystko z P ary ża, przez p ry zm a t tak ic h cennych, lecz je d n o stro n n y c h źródeł, ja k p ro tok oły p o ­ siedzeń ró żn y ch w ładz cen traln y ch , p a rla m e n tu , klubów . W y k o rzy sta­ nie ty lk o tego jednorodnego ty p u źródeł uniem ożliw iło m u od tw o rze­ n ie h isto rii n a ro d u fran cu sk ieg o czasów rew o lucji, co było jego zam ie­ rzeniem , i spow odow ało, że dał p rzede w szystk im zarys sy tu a c ji w e- w n ętrzn o -p o lity czn ej. W ty m zak resie zaś zrobił bardzo w iele, znacz­ nie ro zszerzył i pogłębił obraz, k tó ry p rzek azali jego p oprzed nicy z A u la rd e m n a czele.

Je d n y m z n iew ą tp liw y ch osiągnięć M athieza jest gospodarcza in te r ­ p re ta c ja zjaw isk politycznych, poszńkiw anie korzyści różny ch posunięć polity cznych w k o n k re tn e j sy tu a c ji ekonom icznej F ra n cji. D zisiaj t a ­ k ie stanow isko w y d a je się oczyw iste, ale trz e b a podkreślić, że w y k o rzy ­ stu ją c dośw iadczenia J a u rè sa , M athiez b y ł jed n y m z pierw szych b a d a ­ czy p ra k ty c z n ie u g ru n to w u ją c y c h n au k o w ą użyteczność te j m etody. P o d k reśliłem , że dzieło M athieza jest p ró b ą odtw o rzen ia w e w n ętrzn e j sy tu a c ji politycznej F ra n c ji, n ato m iast, ja k zw racałem uw agę, położe­ nie m iędzynarodow e k r a ju n ie zostało przezeń w y starczająco sc h a ra k ­ teryzow ane. W ty m zak resie odbił się u jem n ie b ra k w y k o rz y sta n ia li­ te r a tu r y p o zafran cu sk iej, co musiało· p rzy n ieść szczególnie u jem n e r e ­ z u lta ty p rzy opisie k o n tak tó w rew o lu c y jn ej F ra n c ji z k ra ja m i E u ro p y środkow ej i w schodniej.

K o n ty n u a to re m dzieła M athieza, a zarazem tw ó rcą now ej koncepcji w ielkiej rew o lu cji fra n c u sk ie j b y ł G eorges L efebvre, ró w ieśn ik M athie­ za, k tó ry jed n a k znacznie później p o d jął opracow anie syntezy. W cześ­ n iejsze la ta w y p ełn iły m u szczegółowe stu d ia m onograficzne. W jego piśm ien n y m dorobku z tego o k resu tw órczości d om inuje znak om ita p raca „Les p aysans du N o rd p e n d a n t la R évo lutio n" (P aris 1924), o p a r­ ta n a o grom n y m m a te ria le a rch iw aln y m , z b ieran y m z niezw y k łą w y ­ trw ałością przez la t 20 w arch iw ach d e p a rtam e n ta ln y ch i kom u­ n a ln y c h u .

S y n tezą w ielkiej rew o lu c ji zajął się L efebv re po ra z pierw szy dopie­ ro w 1930 r. N apisał ją w ów czas w spólnie z R o b ertem G u y o t i P h i­ lippe S a g n а с dla w y d aw n ictw a „P eu p les e t civilisations“ . W k ilk a ­ naście la t później n a p isa ł ju ż sam odzielnie to dzieło dla tego sam ego w y ­ daw nictw a. U kazało się ono w 1951 r. P o d staw ę naszych rozw ażań s ta ­ now ić będzie jego drugie w ydanie, k tó re u kazało się w 1957 r., p rz e jrz a n e

10 Obszerny i bogaty dorobek M a t h i e z a w yw ołał liczne próby oceny. Na uw agę zasługują AHRF 1932, nr 58, gdzie bezpośrednio po nagłej śm ierci M athieza zam ieszczono liczne o nim w spom nienia. Z nowszej literatury poświęconej znako­ m item u historykowi zaznaczyć trzeba artykuł J. G o d e c h o t a , Mes souvenirs

sur A lb e r t Mathiez, AHRF 1959, nr 156, s. 97— 109 oraz J. D a u t r y, A lb e r t Ma­ thiez, historien de le R évolution Française, tam że, 1962, nr 168, s. 130—l a l .

11 W ielkie ów czesne autorytety naukowe, H. P i r e n n e i A. M a t h i e z przy­ jęli ukazanie się dzieła L e i e b v r e ’ a z najw yższym uznaniem i podziwem . M athiez pisał: Jamais encore l ’histoire sociale de la Révolution n ’avait été fouillée

avec cette profondeur et cette ampleur. Les 200 pages de tableux statistiques qui te rm in en t le volume, les notes critiques qui accompagnent chaque chapitre, té ­ moig n en t h au te m en t de la conscience du travailleur, qu i est de la race des béné­ dictins — cyt. w g A. S o b o u l a , Georges L e fe b v re historien de la Révolution française 1874— 1959, AHRF 1960, nr 159, s. 6 n. Zeszyt ten poświęcony jest w spom ­

(11)

W IELK A REW O LU C JA F R A N C U SK A 31

i u zu p ełn io n e przez a u to ra . Było to zarazem o sta tn ie w y dan ie dzieła L e feb v re ’a · za jego życia 12.

Zasięg chronologiczny dzieła L e fe b v re ’a jest o b szern iejszy niż M at­ hieza, n ie kończy o n bow iem p racy , śladem swego pop rzed nik a, n a u p a d k u R obesp ierra, ale doprow adza ją do zam achu s ta n u N apoleona 9 i 10 listo p ada 1799 r. O dm ienna p erio d yzacja w sk azu je n a in ne zało­ żen ia i in n y p u n k t w idzenia. L e feb v re m ianow icie dąży do s c h a ra k te ry ­ zow ania rew o lu c ji n a tle ów czesnego św iata, a b y w yjaśnić, jak ie m iała o n a znaczenie dla F ra n c ji i dla in n y ch n a ro d ó w i ludów . To założenie a u to ra w idoczne jest i w u k ładzie p racy . Całość dzieła podzielił L efe­ b v re n a sześć części. W części pierw szej dał c h a ra k te ry s ty k ę sy tu a c ji polity czn ej, gospodarczej i k u ltu ra ln e j na św iecie w p rzed ed n iu rew o ­ lu cji; w d ru g iej z azn ajam iał z początkiem rew o lu cji, analizow ał objęcie w ładzy przez b u rż u a z ję w e F ra n c ji i doprow adził dzieje rew o lu cji do k o n sty tu c ji 1791 r.; część trzecia p rzy n io sła opis początków zm agań rew o lu c y jn ej F ra n c ji z m onarch iezn ą E uropą, aż do pow stan ia w ielkiej koalicji a n ty fra n c u sk ie j po ścięciu k ró la w sty czn iu 1793 r.; część czw ar­ ta d a je c h a ra k te ry s ty k ę zm ian w ew n ętrzn y c h w e F ra n c ji i jej w a lk ę z koalicją, aż do· sc h y łk u 1795 r.; część p iąta zaw iera opis zw ycięskiej o fen sy w y fra n c u sk ie j pod rząd am i d y re k to ria tu , jej załam anie i zam ach sta n u N apoleona; część szósta, ostatn ia, podobna w u jęciu do pierw szej, p rzy n io sła o b szern ą c h a ra k te ry s ty k ę sy tu a c ji n a świecie w okresie dojścia N apoleona do w ładzy.

Z re la c jo n u jm y n a jp ie rw podstaw o w e p ro b le m y społeczne rew o lu cji w u jęciu L e fe b v re ’a. Z auw ażm y, że podziela o n — podobnie ja k M a­ th ie z —' p o g ląd T ocq u eville’a, że p ierw sz y o k res rew o lu cji stan ow i b u n t a ry s to k ra c ji przeciw królow i, będ ący o sta tn im e ta p e m w w ielow iekow ej w alce m ożnych z ab so lu ty zm em m o n arch ii K apetyngów , P o d k re śla L efebvre, że rew o lu c ję w p raw d zie zaczęła szlachta, ale zakończyła b u r - żuazja, a f a k t u trw a le n ia je j w p ły w ów je s t je d n y m z zasadniczych m o ­ m en tó w p rocesu historycznego i stano w i isto tn y początek w spółczesnych dziejów F ra n cji.

Z estaw iając porów naw czo in n e k ra je eu ro p ejsk ie a u to r dochodzi do w niosku, że w całej ów czesnej E u ro p ie zachodziły te dw a podstaw ow e procesy, k tó re zaobserw ow ał o n w e F ra n c ji, a w ięc w alk a u p rzy w ile jo ­ w an y ch w a rs tw feu d a ln y ch z w ładzą k ró lew sk ą o raz coraz o strzejszy k o n flik t b u rż u a z ji i św iata feudaln eg o . Rozwój n au k i, zdaniem L e f e ­ b v re ’a, u trw a la ł jeszcze w ładzę b u rżu a z y jn ą , k tó ra zapew niała uczonym wolność po szukiw ań w w ięk szy m sto p n iu niż szlach ta i k ler. D odajm y tu n aw iasem , że nie w szystkie dziedziny w iedzy m ogły się sw obodnie rozw ijać, bardzo szybko n a u k o m społecznym nało żyła b u rżu a z ja tw a rd e wędzidło. Z au w aża je d n a k L efebvre, że b u rż u a z ja w ró ż n y sposób i ró ż ­ ny m i sposobam i w alczy o w ładzę w E uropie. Z darzało się więc, że dzie­ liła ją z a ry s to k ra c ją i zgadzała się na istn ien ie ko ntro lo w an ej w ładzy m onarszej. W e F ra n c ji proces te n przeb iegł inaczej. Szlach ta bow iem ok azała się m ało elasty czn a i n ieu stęp liw a, chciała rów nocześnie n a rz u ­ cić sw ą w ładzę królo w i i u trz y m ać w zależności s ta n trzeci. A b y u łatw ić sobie w te j s y tu a c ji ro zp raw ę ze św iatem fe u d a ln y m b u rż u a z ja głosi hasło rów ności p raw , co p rzy c z y n ia się do w łączen ia do w alk i ru c h u

12 G. L e f e b v r e , La Révolution française, Paris 1957. Przed paroma m iesiąca­ mi ukazało się n ow e w ydan ie tego dzieła. Zawiera ono w ykazy bibliograficzne ze­ staw ione przez A. S o b o u 1 a.

(12)

ludow ego. W ówczas ancien régim e z a ła m u je się gw ałtow nie, szlach ta tra c i nie ty lk o p rzy w ileje, a le i dużą część m ajątk ów , a co· za ty m idzie i a u to r y te t w społeczeństw ie. Zauw aża je d n a k L efebv re, że rzem ieśln i­ c y i chłopi p o d trz y m u ją c b u rżu a z ję w jej rozp raw ie ze św iatem fe u d a l­ n y m n a serio p o tra k to w a li zasadę rów ności p ra w i w to k u w y d arzeń ob ró cili ją rów nież przeciw ko b u rżu azji, co spow odow ało zary so w u jący się no w y k o n flik t. Tym czasem w y d a rz en ia w e F ra n c ji w zbud ziły w k ra ja c h euro p ejsk ich u m ieszczaństw a i chłopów n ad z ie je i e n tu z jaz m o raz gw ałto w n ą re a k c ję u zagrożonej a ry s to k ra c ji i m onarchów . W ty c h w e w n ę trz n y c h p rzeo b rażen iach rew o lucji, w a tra k c y jn e j sile jej pro­ p a g a n d y społecznej, d o p a tru je się L efeb vre podłoża w ielk ich w strząsó w w o jen n y ch w E u rop ie o sta tn ie g o dziesiątka X V III w ieku.

T ak ie sp o jrzen ie n a s y tu a c ję w ów czesnej E uropie, n iew ątp liw ie słu sz n e w ogólnym założeniu, nie jest m oże sp ecjalnie now atorsk ie, a le L efebv re idzie d alej, u siłu ją c w zbić się w yżej i spojrzeć na h isto rię r e ­ w o lu cji ja k o na rozdział h isto rii św iata, co· jest jego· pow ażnym osiąg­ nięciem . D ając k ró tk i, a w n ik liw y p rzeg ląd sy tu a c ji n a św iecie w do­ b ie rew o lu c ji L e feb v re p rzy p om in a, że choć w y b rzeża k o n ty n en tó w b y ły ju ż w ów czas znane, a le w n ę trz a lądów (A fryka, A m ery k a, duża część Azji, A u stra lia ) pozo staw ały jeszcze b iałą plam ą. O ddziaływ anie cy w i­ lizacji eu ro p ejsk iej n a in n e c e n tra k u ltu ra ln e było znikom e. K ra je po­ zo stające pod w ład zą Islam u, s ta re ośrodki k u ltu ro w e w A zji — Indie, Ja p o n ia , C h in y — żyły w całk o w itej p ra w ie izolacji i n ie w ch ło n ęły jeszcze elem en tó w k u ltu ro w y c h eu rop ejskich. Je d n ą z w ażn iejszy ch przy czy n izolacji poszczególnych rejo n ó w św ia ta u p a tr u je L efebv re w b ra k u szybkich śro d k ów tra n sp o rtu .

Z estaw iając liczbę ludności, k tó ra zam ieszkiw ała w ów czas św iat, szacu je ją ogólnie w E u rop ie n a około 200 m ilionów , w A m eryce n a 25 m ilionów , w A zji na 500— 600 m ilionów i w A fry ce n a około 100 m i­ lionó w i dochodzi do w niosku, że w iększość ty c h ludzi w ogóle nie sły ­ szała o· rew o lu cji w e F ra n cji. L efeb v re słusznie p o d k reśla w k o n k lu zji ty c h rozw ażań, że h isto ria n a p ra w d ę u n iw e rsa ln a, o b ejm u jąca całą p la ­ n e tę , rozpoczyna się dopiero te ra z i ro zg ry w a się n a naszych oczach

(s. 20).

Z m ierzając do p rzed staw ien ia h isto rii in te g ra ln e j w ielk iej rew o lu ­ c ji L e feb v re n ie og ran icza się do· zary su sy tu a c ji politycznej i społecz­ n ej, ale a n a lizu je zjaw isk a gospodarcze i kulturalne·, s ta ra się n aśw ietlić p ro b le m ze w szystkich stro n , m ożliw ie n a jw szech stro n n iej. J e s t rzeczą zrozum iałą, że g d y a n a liz u je p ro b le m aty k ę gospodarczą E u ro p y w p rz e ­ d edniu rew o lu cji, n ajszerzej m ów i o A nglii, gdzie k a p ita liz m poczynił n a jw ię k sz e i n ajszy bsze postępy. P rz y o m aw ianiu ru c h u um ysłow ego w sk azu je, że n a jru c h liw sz e b y ły ośrodki angielskie, fra n c u sk ie i nie­ m ieckie. W skazuje też n a n iezm ien n ą p raw d ę, że m en taln o ść lu dzk a p rzem ien ia się w olniej niż s tr u k tu ra gospodarcza. W ty m w idzi p rz y ­ czynę, że chociaż n o w y ro zw ija ją c y się św ia t m iał bojow ych p isarzy i a rty stó w , to i s ta re m u n ie b rak ło tęg ich i uzdolnionych obrońców . W szybkim ro zp rz e strze n ian iu się filozofii i dorobku pisarzy fra n c u sk ic h d o p a tru je się, datującego się od czasów L u d w ik a X IV, szerokiego ro z ­ p rze strz e n ie n ia cyw ilizacji i języ k a fran cu skiego w E uropie. U sch y łk u X V III w., podobnie ja k w jego początkach, m im o u p a d k u p re stiż u B u r- bonów , n iejed no książątk o eu ro p e jsk ie m arzyło o W ersalu jako o szczy­ cie osiągnięć am b icji w ładczych i m onarszego snobizm u (s. 80). O m a­

(13)

W IELK A REW O LU C JA FR A N C U SK A 33 w iając u s tro je p a ń stw o w e L e feb v re uw aża, że F ra n c ja stan ow i pom ost p o śred n i m iędzy - k o n sty tu c y jn ą A nglią a despotyzm em ośw ieconym k ra jó w k o n ty n en ta ln y c h . M onarchia fra n c u sk a nie dzieliła bow iem w ła ­ dzy z a ry sto k ra c ją , ja k an g ielsk a, a nie w yrzek ła się opieki n a d chło­ pam i, ja k w P ru sa c h i R osji (s. 100). N ie jest to zu p ełn ie ścisłe, bo w iem y, że szczególnie w P ru sa c h istn ia ły w ty m zak resie znaczne o g ra ­ niczenia p a n ó w fe u d a ln y c h p rzez w ładzę państw ow ą.

S tosun ek L e fe b v re ’a· do sp ra w polskich jest zupełnie in n y niż M at­ hieza, p rz y w ią z u je on bow iem do nich duże znaczenie og ó ln o eu ro p ej­ skie, a losy P o lsk i w iąże z p rzebiegiem w y d arzeń rew o lu c y jn y ch we F ra n c ji. P ro b le m y polskie ro z p a tru je w y k o rz y stu ją c dość o b szern ie dostępną sobie lite r a tu r ę ty c h sp raw w języ kach zachodnioeuro ­ p e jsk ich 13.

B aczną uw agę pośw ięca s y tu a c ji p olitycznej w E uro pie w schodniej w y w o łanej w o jn ą T u rc ji z R osją i A u strią w lata ch 1739— 1792. Z azna­ cza działalność S ejm u C zteroletniego, zw raca uw ag ę n a K o n sty tu c ję 3 m aja, k tó ra m iała w ed łu g jego o ce n y stanow ić podstaw ę m o n archii k o n sty tu c y jn e j w P olsce (s. 214). L efeb vre sądzi, że w y b u ch w ojn y m ię­ dzy F ra n c ją a A u strią i P ru sa m i w k w ie tn iu 1792 r. u ła tw ił R osjanom n iczym n iesk ręp o w an ą in te rw e n c ję w Polsce. La tsarine ne se laissait pas deva ncer par les évén e m en ts: en p ou ssa nt les A lle m a n d s contre la R évo lu tio n , elle se préparait à e n tre r en P ologne des q u ’ils auraient le dos to u rn é (s. 258). D opiero dziś w św ietle o sta tn ic h b ad ań w iem y, że decyzja in te rw e n c ji przeciwko* Polsce b yła n a dw orze p e te rsb u rsk im p rzedm iotem w ielu sporów , a w otoczeniu cary cy w pływ ow a g ru p a p o ­ lityk ó w 1 u w ażała w k ro czen ie do P o lsk i za b łą d u .

L efeb v re p rzed staw ia w o jnę p o lsk o -ro sy jsk ą 1792 r. krótko, lecz przejrzyście. W ocenie o stateczn ej p otęp ia S ta n isław a A u gu sta, k tó ry zdaniem jego*, popełn ił zdradę p rz y stę p u ją c do T argow icy, bo sy tu a c ja n a fro n c ie w obec w y dłu żen ia ro sy jsk ic h linii dow ozow ych i p a rty z a n t­ ki działającej na ty ła c h R osjan n ie b y ła b ezn ad ziejna d la P olski. N a ­ stę p n ie o p isu je dokładnie ta rc ia m iędzy m o carstw am i rozbiorow ym i na tle d rugiego rozb io ru Polski. D o k ładn ie i w y czerp u jąco p rze d staw ia S e jm grodzieński 1793 r. W sk azu je n a istn ien ie g ru p y posłów p a trio ­ tycznych, k tó rz y p ro testo w ali przeciw g w ałto m Sieversa. P o d k reśla, że w yb uch p o w stan ia w 1794 r. b y ł w y ra z em dążenia p a trio tó w polskich, k tó rz y usiłow ali n ie dopuścić do zag ład y p a ń stw a bez w alki. P rzeb ieg w y d arzeń w czasie p o w stan ia kościuszkow skiego p rzed staw ia tra fn ie , chociaż nie u strz e g ą się p om yłek 15. O dm ow ę u dzielenia pom ocy Polsce

13 Z prac ogólnych poświęconych historii Polski, L e f e b v r e w ym ien ia m ię­ dzy innymi: The Cam bridge H is to ry of Poland t. II, From Augustus II to Piłsu dski

1687— 1935, Cambridge 1941, О. H a 1 e с k i e g o , La Pologne de 963 à 1914, Paris

1939 i W. S o b i e s k i e g o , Histoire de la Pologne, Paris 1935. Z prac monogra­ ficznych m iędzy innym i w ym ien ia W. K o n o p c z y ń s k i e g o , Liberum veto,

W arszawa 1930, R. L o r d a , The Second Partition of Poland, Cambridge 1915, A. J o b e r t a, La Commission d ’Education Nationale en Pologne 1773— 1794, Paris 1941, a także T. K o r z o n a , Kościuszko. K raków 1894. Brak sygnałów o pracach nowszych, naw et bardzo znanych: np. W. T o k a r z a , M. H a n d e l s m a n a czy A. S k a l k o w s k i e g o .

u Snop św iatła na p olitykę rosyjską w obec Polski rzuca praca J. Ł o j k a , Mi­ sja Debolego w Petersbu rgu w latach 1787— 1792, W rocław 1962.

15 N iektóre warto zasygnalizow ać; tak w ięc m iejscow ość Racław ice zniekształ­ cono na Ragłaiwice, d atę insurekcji w arszaw skiej (17 i 18 kw ietnia) podano m ylnie na 29 kw ietnia, jako w odza w ojsk rosyjskich pod M aciejowicam i w ym ien iono Suworowa, a nie Fersena.

(14)

ze s tro n y jak o b iń sk iej F ra n c ji tłu m ac z y ł L e feb v re niechęcią K o m itetu O calenia P u b liczn ego do zby t „ a ry sto k ra ty c z n e g o “ p o w stania po lskie­ go. W skazuje iteż n a d ru g i m om ent, k tó ry w y d a je się znacznie ważniej-*, szy i ro z strz y g a ją c y w te j k w estii. Oto K o m itet liczył się :z m ożliw ością rozpoczęcia p e rtra k ta c ji pokojow ych z P ru sam i. Było· zaś rzeczą oczy­ w istą, że ta k ie rozm ow y m o gły m ieć m iejsce tylko· pod w a ru n k ie m w y­ rzeczenia się p rzez F ra n c ję w szelkiej in te rw e n c ji n a rzecz Polski. Sądzili zatem w ład cy F ra n c ji, że będzie „uczciw iej“ nie angażow ać się w s p ra ­ w y k ra ju , k tó ry i ta k trz e b a będzie porzucić (s. 410).

W ocenie o stateczn ej L e feb v re sądzi, że p o w stan ie kościuszkow skie p rzyn io sło p o p raw ę s y tu a c ji F ra n c ji: A in si, la crise polonaise ne cessa de re te n ir loin de la France, n o n se u le m e n t la R ussie, m ais u n e partie des arm ées prussien ne et au trichien n e; elle fin it par d isloquer la coali­ tio n su r le co ntin en t. A u p r ix de son indépendance, la Pologne c o n tri­ bua au sa lu t de la R é v o lu tio n (s. 301).

S y tu a cję w e w n ętrzn ą F ra n c ji w czasie rew o lu cji p rzed staw ił L e feb v re plasty czn ie i szeroko. W śród p ro b lem ó w gospodarczo-społecznych n a j­ w ięcej uw agi pośw ięcił sp ra w ie chłopskiej. T akie zagadnienia, ja k cha­ ra k te ry s ty k a położenia chłopów w p rze d e d n iu rew olucji, czy grande p eur, to ch y b a n a jle p sze p a rtie pracy . Różni się L efeb vre od M athieza w ocenie D an to n a. N ie c e ch u je go n a m ię tn a p a sja zw alczania tego· po­ lity k a, w idzi b łęd y D an to n a i jego· słabości, a le rów nocześnie uw aża, że

W gorących dniach sierp n io w y ch i w rześniow ych 1792 r., k ie d y inni przy w ó dcy rew o lu cji się załam ali, on w łaśn ie b y ł o rg an izato rem o b ro n y (s. 256). C h a ra k te ry z u ją c g ó rali i żyrondystów , L e feb v re odrzuca oceny M athieza jak o z b y t sztyw ne. Zaznacza, że obie g ru p y dalek ie b y ły od pojęcia, p o d jak im dziś ro zu m iem y p a rtie polityczne. P o siad ały one sk ła d bardzo· pły n n y , a p rzynależność do tego lub innego u g ru p o w an ia w yzn aczały bardzo często an im ozje lu b sy m p a tie osobiste (272— 3). U w a­ żał n ato m iast, że żyromdyści b y li niedołężni, a p o lity k a, k tó rą u siło w ali’ realizow ać, o b fito w ała w liczn e sprzeczności. T ak w ięc chcieli żyromdyści rzą d ó w p arlam em tarn o -lib eraln y ch i p rag n ę li ocalić króla, nieodzow nym zaś w a ru n k ie m rea liz a c ji ty c h zam ierzeń było zachow anie pokoju, ty m ­ czasem w łaśnie oni p rzy czy n ili się do sprow okow ania w o jn y eu ro p ejsk iej w 1792 r. Chcąc doprow adzić do u trw a le n ia rząd ów p a rla m e n ta rn y c h po­ w inni b yli dążyć do porozum ienia ze w szystkim i ug ru p o w an iam i re p u b li­ kań sk im i, oni zaś w ypow iedzieli zajad łą w alk ę góralom , a rów nocześnie ostro w ystępo w ali przeciw ko san k iu lo to m (s. 291).

L efeb v re w yczuw ał w ażną w rew o lu c ji ro lę sam kiulotów p ary sk ic h jak o czyn n ika n acisk u w przełom ow ych chw ilach, k tó re decydow ały o coraz w yższym sp ię trz e n iu fali rew o lu c y jn ej. W skazyw ał jed n ak , że ru ch sankiuloitów n ie jest dotychczas zbadany. W edług jego opinii lu k a ta w in n a być ja k n ajszy b ciej u zu p ełn io n a (s. 352).

O ile u M athieza P a ry ż p rzy tłacza całość rew olucji, o ty le L e feb v re re la c jo n u je w y d arzen ia p a ry sk ie bardzo treściw ie, m oże n a w e t za m ało p od aje d anych odno śn ie p rzeb ieg u w stolicy F ra n c ji tak ic h w ypadków , jak 10 sierp n ia 1792 r., 31 m a ja — 2 czerw ca 1793 r. czy 27 lipca 1794 r. „W ściekłych“ p rze d staw ia L efeb v re jako przedstaw icieli ru c h u sa n k iu - lotów . J e s t obcy poglądow i M athieza, że to· „an archiści bez zm ysłu po­ lityczn ego“ . W skazuje, że ich p o stu laty , głęboko n u rtu ją c e w środow i­ sk u lu d o w y m P a ry ża , sp o tk a ły się z całk o w itym niezrozum ieniem p rz y ­ w ódców rew olucji. O drzucił je M arat, p otępił i k rw aw o rozg rom ił

(15)

Ro-W IEL K A R ERo-W O LU C JA F R A N C U SK A 35 b esp ierre, a sek u n d o w ał m u w ty m wów czas i H é b e rt (s. 349). D opiero n a in n y ch e tap ach rew o lu c ji ci, co potępili „w ściekłych“ , p rze jm ą ich p ro g ra m i b ęd ą usiłow ali go realizow ać. Z nacznie głębszych korzeni niż M athiez doszukał się L e fe b v re p rze d staw ia jąc u p ad ek d y k ta tu ry jak o ­ binów . W skazał, że sp isek p rzeciw R obespierrow i posługiw ał się ty lk o ja k o zasłoną dym ną h asłam i w a lk i z te rro re m , z „krw io p ijcam i“ itd., podczas g d y zbu n to w an ej b u rż u a z ji chodziło głów nie o k o n k re tn e cele gospodarcze: ugodzić gospodarkę k iero w a n ą przez państw o, przy w rócić sw obodę ind y w id u aln eg o bogacenia się. Nadto· zaś pow ściągnąć z b y tn i rozw ój dem okracji, u su n ąć lud, głów nie san k iu lo tó w pary sk ich , z u rz ę ­ dów (s 420).

W obec tak ie j po staw y b u rż u a z ji jak o b in i nie m ogli się ostać u w ładzy; gdy ty lk o m inęło niebezpieczeństw o zew nętrznego zagrożenia, zostali o baleni. Poniew aż zaś w czasie sw ej d y k ta tu ry , dążąc do· całkow itego zm onopolizow anie w ładzy, po d eptali au to n o m ię ru c h u sankiuloekiego i w ym ordow ali przyw ódców ludow ych, nie m ogli liczyć n a pop arcie ze s tro n y lud u. L e feb v re uw aża, że u p a d e k „h e b erty stó w “ i s ły n n a z n im i ro zp raw a R o b esp ierra w y k o pała p rzepaść n ie do przeb ycia m iędzy p a ń ­ stw em rew o lu c y jn y m i sam kiulotarm (s. 376). Po ra z p ierw szy w ów czas (m aj 1794 r.) p oczynając od 1789 r. w ładze w y stą p iły przeciwko· szefom ludu, a n a stę p stw e m tego posunięcia b y ły term id o r.

J a k zaznaczyliśm y w yżej, L efeb v re o b jął sy n tezą rew o lu cji rów nież rz ą d y term id o ria n ó w i d y re k to ria tu . Ju ż M athiez w skazyw ał, że jest to o k res zanied b an y przez histo ry k ó w i sam poczynił p ierw sze krok i, a b y go z b a d a ć ie. J e d n a k p race jego nie m ia ły c h a ra k te ru syntezy, b y ły to p ierw sze p ró b y analizy. M athiez drobiazgow o ro z p a try w a ł i zestaw ił m a te ria ł źródłow y, lecz n ie zdobył się n a szersze spojrzenie n a całość problem u. Dlatego· też p raca L e fe b v re ’a m a i w ty m z ak resie c h a ra k te r p ionierski. U w zględnił ró w n ież L efeb v re w sw ym dziele o sta tn ie zry w y sa n k iu lo tó w i ich w alk ę przeciw rządo m term id o rian ó w , ocenił tra fn ie „S przysiężen ie R ó w n y ch“ B abeu fa (s. ' 456— 7), któreg o popularności doszukiw ał się w pow szechnej n ędzy i k ry zy sie m o n e ta rn y m 17. W edług L e feb v re ’a reżim p a rla m e n ta rn y b o g atej b u rżu a z ji — ta k i m iał być bo­ w iem c h a ra k te r rząd ó w te rm id o ria ń sk ic h — m ógł się u trz y m ać ty lk o pod w a ru n k ie m stab ilizacji gospodarczej, k tó re j z kolei n ie m ożna osiąg­ nąć bez zaw arcia p okoju. Z aw rzeć zaś trw ałe g o p o k oju n ie p o tra fili an i term id o rian ie, an i d y rek to ria n ie . M iędzy ty m i rządam i, w e d łu g L efe­ b v re ’a, n ie m a żad nej różn icy — pod in n ą n azw ą w y stę p u ją bow iem ci sam i ludzie, dążą do· ty c h sam ych celów i p o słu g u ją się id en ty czn y m i m etodam i (s. 450).

W te j s y tu a c ji b o g a ta b u rż u a z ja dla u trz y m a n ia sw ych rządów od­ w ołała się do w ojska. To zaś zdecydow ało o w zroście znaczenia generałów i w p ły w u ich n a dalsze losy re p u b lik i. L e feb v re doszukuje się p rzy czy n tego fa k tu w zm ianie c h a ra k te ru a rm ii fra n c u sk ie j. O te j zm ianie zde­ cydow ało to·, że w d łu g o trw a łej w o jn ie najw arto ścio w si id eo w cy -rep u - b likan ie polegli, a sp ry c ia rz e zdezerterow ali. W szeregach w ojskow ych

16 To zaniedbanie odnosi się do .problematyki w ew nętrznej om awianego o k re­ su, na tem at zagadnień polityki zagranicznej istn ieje bowiem klasyczne dzieło R„ G u у o t a, Le Directoire et la paix de l’Europe, Paris 1911.

17 L e f e b v r e był jednym z pierw szych badaczy działalności Babeufa; jego dorobek w tym zakresie oraz inne prace poświęcone tem u w ybitnem u rew olucjo­ niście zrelacjonow ał J. G o d e c h o t , Les tr a v a u x récents sur Babeuf et le ba­

(16)

przew ag ę stan o w ili obecnie ci żołnierze, k tó rz y lu b ili w ojnę, tra k to w a li służbę w w o jsku zawodowo, pom ału tra c ili k o n ta k t ze św iatem cywilów , n ie bardzo zdaw ali sobie spraw ę^ co m ożna by robić po zrzucen iu m u n ­ du ru . Ci żo łnierze zaw odow cy byli znacznie silniej zw iązani z dowódcą niż z cyw ilnym i w ładzam i rep u b lik i. Do> bezp ośred nich ro zgryw ek p o li­ ty czn y ch w trąc ą się jed n a k dopiero w ezw an i przez w ładze re p u b lik a ń ­ sk ie (s. 477). L e feb v re uw aża, że posłużenie się w ojskiem w g ro m ien iu zab u rzeń sa n k iu lo tó w p rz y p acy fik acji przedm ieścia św. A ntoniego, a szczególnie n a w ielk ą sk alę p rzy g rom ieniu zam ieszek ro jalisty czn y ch 18 fru c tid o ra ro k u V (4 p aźd ziern ik a 1797 r.), zdecydow ało o w p ro w a­ dzeniu żołnierzy do· b ezpośredniej w alk i o w ładzę na ulicach P ary ża. W ojsko, w edług jego- opinii, zerw ało sojusz, k tó ry istn iał m iędzy n im i lu ­ dem od 1789 r., pozw oliło się użyć do w alki z ludnością stolicy. Od tej p o ry aż do· ro k u 1830 żołnierze b iern ie spełniać będą ro zk azy dow ód­ ców, strz e la ją c do każdego celu. Z daniem L e fe b v re ’a dojście N apoleona do w ładzy u to ro w ała b u rż u a z ja term id o ria ń sk a , k tó ra po klęsk ach na polu w alk i i r u in ie w e w n ę trz n e j k r a ju pod koniec rząd ów d y rek to ria tu , postano w iła odw ołać się do d y k ta tu ry . M iała to być, w m yśl żądań b u r ­ żuazji, d y k ta tu ra ch roniąca jej in teresy , a zarazem n a jm n ie j boleśnie ją o g ran iczająca (s. 533).

L e feb v re kończy sw e dzieło szeroko rozw ażając n a stę p stw a re w o lu ­ cji, trw ało ść i w ielkość zaszłych zm ian. P rz e d p rzy stą p ie n ie m do> o sta ­ teczn y ch k o n k lu zji d o konuje w nikliw ego p rzeg ląd u sy tu a c ji w e­ w n ę trz n e j i ze w n ę trz n ej F ra n c ji w m om encie objęcia w ładzy przez N a­ poleona. J e s t to je d n a z n ajciek aw szych p a rtii pracy. L e feb v re w sk azu ­ je tu n a s tr u k tu rę społeczną ów czesnej F ra n c ji p o d k reśla ją c ru in ę daw ­ nego społeczeństw a feu dalneg o i w skazuje, że w o jn a dom owa u ła tw iła b u rżu a z ji ro zp raw ę z u p rzy w ilejo w an y m i, co· um ożliw iM przejęcie przez n ią w szelkich zaszczytów . A le zaznacza, że zaszły doniosłe zm iany i w e­ w n ą trz sta n u trzeciego, w sk azu je, że duża część b ogatej b u rżu a z ji z cza­ sów k ró lew sk ich p o stra d a ła m ają tk i, w y p e łn iła w ięzienia i ginęła na g ilotyn ie w ró żn y ch o k resa c h rew o lucji. N a jej m iejsce w y ro sła now a b u rżu a z ja ; są to przede w szy stk im dorobkiew icze z czasów rew o lucji, k tó rz y porobili m a ją tk i sp e k u lu ją c n a sp rzedaży dóbr narodow ych, n a dostaw ach dla w ojska, k o m bin acjach m o n eta rn y c h . Ta w pływ ow a gru? p a stanow i „ e litę “ b u rż u a z ji w p rze d e d n iu 18 b ru m a ire ’a (s. 549). / /

P o d d a je też L e feb v re k ró tk ie j ocenie zm ieniający się w czasie rew o ­ lu cji u stró j p ań stw a. N a jp ie rw m o n arch ia b u rżu a z y jn a , d o p ro w ad zają­ ca do lik w id acji dotychczasow ych p a rty k u lary z m ó w , uśw ięconych w ie­ kam i odrębności, jak ic h nie ośm ielili się tk n ą ć K apety ng ow ie; n a stę p n ie d y k ta tu r a jak ob inó w — p ań stw o rew o lu cy jn e, zorganizow ane w w y n i­ k u sojuszu górali i sankiulotów , c h a ra k te ry z u ją c e się c e n traliza c ją w ładzy, k iero w an ą przez w ład ze pań stw ow e ekonom iką i znacznym u d ziałem lu d u w e w ładzach ad m in istra c y jn y ch ; w końcu zaś lib e raln a re p u b lik a o p a rta o cenzus m ajątk o w y , k tó ra zrezygnow ała z pow szech­ nego głosow ania i in g e re n c ji w życie gospodarcze.

L e feb v re om aw ia n a stę p n ie g ru n to w n ie n ajw a żn ie jsz e zjaw iska ży­ cia gospodarczego i k u ltu ra ln e g o . A n alizu jąc p rob lem m ięd zynaro dow e­ go h a n d lu i ogólnej sy tu a c ji gospodarczej, n ajw ięcej uw ag i pośw ięca A nglii i dochodzi do w niosku, że z jej potęgą żaden ów czesny k ra j nie m ógł się rów nać. W o p a rc iu o dokładne liczby w skazu je, ja k z w o jen z F ra n c ją w o kresie 1793— 1799 A nglia w yszła o b ro n n ą ręk ą, ja k w zm

Cytaty

Powiązane dokumenty

„Einstein ćwiczy się jako nauczyciel geometrii” można było się dowiedzieć, że chociaż Johanna była wdzięczna za odpowiedź Einsteina, tak jak

III Europejska Konferencja Misjologiczna: „Europa po Oświeceniu – wyzwanie dla misji w Europie wciąż poszukującej swej tożsamości”, Paryż 24–28 VIII 2006 r.. W dniach

Dla dyfuzji w fazie gazowej przyjęto zerowe wielkości współczynników dyfuzji dla wszystkich składników, ze względu na uzyskane bardzo dobre odtworzenie ekspe-

But there is a tension in this metaphor: on the one hand, God dwells in darkness and is therefore unknowable; on the other hand, the Christian seeker enters into this darkness in

Z kolei wysoki wzrost cen na artykuły rolne na rynku światowym może nawet doprowadzić do głodu w krajach, które nie mogą stosunkowo szybko dostosować się

Dlatego analizując genezę Wielkiego Treku autor koncentruje się na tych zjawiskach, które mają pokazać, że w ruchu tym nie było niczego wyjątkowe­ go, niczego, co uprawniałoby

НОЯ по генезису Виды НОЯ по площади распространения Широко распространенные Локализованные Геофизические Землетрясения Микроцунами Геолого-

Joanna Chojnacka-Gärtner, PhD, geboren 1973, Studium der Germanistik an der UAM in Poznań; seit 1999 Lehrbeauftragte an der Staatlichen Fachhochschule in Konin (PWSZ); seit