• Nie Znaleziono Wyników

View of "Theos philanthropos" in Maximus of Tyre

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "View of "Theos philanthropos" in Maximus of Tyre"

Copied!
14
0
0

Pełen tekst

(1)

U MAKSYMOSA Z TYRU

H .I.M arrou p ię k n ie 1 t r a f n i e n a p is a ł , że od I w. d la r e l i ­ g ij n y c h lu d z i Imperium Romanum Bóg zaczyn a być coraz b a r d z ie j /m],-

X(źv6ptMnoę2pQs[tonałym te g o przykładem może być k ilk a spośród zachowa­ nych do d z ió c z t e r d z i e s t u je d e n d ek lam aojl g r e c k ie g o r e to r a z o z a - sów c e s a r z a Kommodusa Maksymosa z Tyru. N ależą do n ich k on feren oje:

XI: Quld s i t deus secundum Platonem XLI: Cum deus bona f a o i a t , unda s i n t mała VI: An s i t pracandum

X III: Utrum, manente d iv ln a t lo n e , a llą u id s i t ln n o str a p o t e s t a t e .

W p le r w sz o j z a io h z a j ą ł s i ę Maksymos p la to ń sk ą k oncepoją bós­ tw a. Jak mówló o Bogu, by u jąó je g o i s t o t ę ? Do j a k ic h środków r e t o - ryćzn yoh t r z e b a s i ę odwołań? J e ś l i k to ś s ą d z i, że u s ły s z y c o ś innego, n iż p o w ie d z ia ł j u ż P la t o n , t o sp o tk a go zawód. Czy z a p y ta n i, jak wy­ obrażamy s o b ie Boga, od p o w ied zielib y śm y , że ma dobrze zbudowany t o r s , j e s t śn ia d y 1 k ęd zierzaw y?* Aozkolw iek n asze w yobrażenia o bóstw ie s ą n ie d o s k o n a łe , to jednak r z e ź b ia r z a , m alarze, p o eo i 1 f ilo z o fo w ie mówią o nim t o samo. Zarówno bowiem Grecy, jak i barbarzyńcy zgadza­ j ą s i ę , że Bóg j e s t królem w szeoh św lata i że w Nim w szystko b lerze swój p o czą te k / c p . 3 - 5 / . Że tak j e s t , mamy dowód zn a cz n ie pew niejszy

H .I.M arrou , D ecadence rom alne ou a n t ią u lt o ta:wdlve?, P a ris 1977,

*1.

Tym e p ite te m ustam i Eryksim achosa o k r e ś la Erosa P la to n , U czta 189d. Numeracja, p o d z ia ł na r o z d z ia ły 1 p a g in a c ja według wydania H.Hobeina, Maximi T y r ii Philosophum ena, L lp sla e 1910, Teubner, z k tórego ko­ rz y sta m y . T ytu ły d ia tr y b n ie pochodzą jednak od Maksymosa /P °^ - H .H obein, De Maximo T yrlo ą u a e stlo n e s p h ilo lo g a e s e le o t a e , G ottin

-1895 1 5 / a l e n od ale j e w łaoiń sk lm p rze k ła d z ie F.Buebnera % H e o p h m stl Ć h a ra o teres, U aroi A ntonini

s e r t a t i o n e s , C e b e tls Tabula e t Mazlml T y r ii J ls s e r t a t lo n e s , P a r l s i i s i8 4 0 , 6 4 ,1 6 0 ,3 9 ,7 4 /.

(2)

od pow szechnego o d c z u c ia , a m ia n o w icie, o b ja w ie n ie samego Boga w wy­ r o c z n ia c h . Jedną z t a k ic h b o sk io h w yroczn i j e s t Akademia, w n ie j za ś prorokiem /unotp^TT)ę/ Boga j e s t sam P la to n / c p . 6 / . Ten z a ś n aucza, że c z ło w ie k c i e r p i na nadmiar w rażeń. To ic h bogactwo przypomina czasam i u c z t ę , na k tó r e j trudno j e s t z n a le ź ć trzeźw ego i dbającego o porządek g o sp o d a r za . O Bogu mćwi nam rozum. Maksymos o s t r z e g a j e d ­ nak, by zachować w ty ch d o o iek a n ia ch pokorę wobec ta jem n icy /ećtpip- psTv &$t.ov/ / o p . 7 - 8 / . Prorok z Akademii p rze k a z a ł nam, że Bóg j e s t

ojcem i stw órcą w sz e c h św ia ta , n ie nazywa Go jed n a k , an i n ie o k r e ś la , g d z ie m ieszk a i jak w ygląd a. Boga n ie można poznać zm ysłam i, a le j e d y n ie tym, oo j e s t n a j s u b t e l n ie j s z e w n a sz e j duszy /póvto 6& TC T?)c;

MaWfcrno nett Mtx8ap(i)T(iTą)/, a tym p ier w ia stk ie m j e s t f i l o z o f i a / c p . 9 - i O / . Czy jednak Boga można zobaczyć? Bóg pozwala na to ludziom gdy u m iera ją , a w ięc d la k o ch ających Boga śm ierć n ie j e s t s t r a s z n a . Za ż y c ia możemy Boga kontemplować rozumowo, tak że c i k źórzy tr a k tu ­ j ą Go ja k o j c a , d o s tr z e g a ją Jego ob ecn ość w całym w sze ch św ia cie / c p . i l - 1 2 / .

Już w XIX w. zauważono, że t a , o h c ia ło b y s i ę p o w ie d z ie ć , n ie ­ mal c h r z e ś c ij a ń s k a k o n fe r e n o ja Maksymosa n ie t y l e s ię g a argumentami do samego P la to n a , i l e r a o z e j c z e r p ie z pism p la to ń s k ic h , p o p u la r­ nych zapewne w ów czesnych sz k o ła c h retorycznych**, przy czym au tor sta r a n n ie unika w łaśoiw ego tym pismom słow n iotw a z p o g ra n icz a m isty ­ k i . E .Z e lle r z w r ó o ił w ięc uwagę na podobieństw a w ypow iedzianych tu m y śli o b ó stw ie z uwagami na t e n tem at w sto io y zu ją cy m t r a k t a c ie P s . A r y s t o t e le s a "De mundo". Dokonanie w owym c z a s ie p rzez A p u leju - s z a ła c iń s k ie g o tłu m a c z e n ia te g o apokryfu św iadcży d o b it n ie o popu­ l a r n o ś c i , ja k ą s i ę on c i e s z y ł . Z te g o ok resu pochodzi t e ż k r ó tk i wykład p laton izm u n ie j a k ie g o A lb in o s a ', w którym a u to r u m ie ś c ił w ie ­ l e elem entów nauki s t o i c k i e j . Podobieństw a między tym kompendium a omawianą tu d ia tr y b ą Maksymosa z e s t a w i ł H .H obein". O tym, że d y s­ k u sje o Bogu, k tó r y j e s t ponad p o d z ia ły e t n ic z n e i g ra n ic o język ow e,

S R .R ohdioh, De Mazimo T yrio th e o lo g o , Bythomiae

1879, 11.

B D ie P h ilo s o p h le d er G riech en , L e ip z ig 1863, I I I 2 , 20S / s z c z e ­

g ó ln ie r o z d z ia ły I , I I , VI, V I I /.

7 Jego t e k s t w: P la t o , Opera, e d . C.F.Hermann, L ip sia e 1902, t . 6 ; p o r. J .F r e u d e n th a l, Der P la to n lk e r A lb i.o s und der f a ls c h e

A lk ln o o s . H e lle n is c h e S tu d ie n H eft 3 , B e r lin 1879; t e n ż e , A lb in o s, KB I 1 3 1 4 -1 3 1 5 .

(3)

b y ły wówczas na c z a s i e , może św iad czyć k i l k a d z i e s i ą t l a t w cz eśn ie j w ypow iedziana uwaga P lu ta r ch a ^ , że n ie ma bogów różnych d la różnych narodów, gdyż w i s t o c i e pod rozm aitym i nazwami k r y je s i ę t e n sam byt duchowy zaw iad u jący w szystk im .

Wydaje mi s i ę jed n ak , że opatryw anie każdego zd a n ia w tym kon­ certowym w y stę p ie r e t o r a przyp isem , skąd może ono p o c h o d z ić , musi prow adzić na b ezd ro ż a , gdyż au tor sam na początku k o n fe r e n c ji wyz- n a je , że n ie t y l e za sta n a w ia s i ę , oo p ow ie, a le ja k t o u czyn i / e p . i / . Stąd t e ż warto zw r ó cić uwagę na śr o d k i a r ty s ty o z n o -r e to r y o z n e , ja k im i s i ę tu p o s łu ż y ł.

Wypada chyba z a c z ą ć od top osu o wrodzonym ludziom od czu ciu bós tw a. Ponieważ m y śli Maksymosa s ą t u podobne do wywodów na te n temat w "Mowie O lim p ijs k ie j" Clona z Prusy* , skłonny je ste m uważać, że mamy tu do c z y n ie n ia z wyraźną a lu z j ą l i t e r a c k ą . Dion p r z e c ie ż t e ż pow ołuje s i ę na powszechne o d czu cie H ellenów i barbarzyńców oraz na św iadectw a p la sty k ó w , poetów i f ilo z o f ó w w tym w z g lę d z ie . Omawia­ j ą c j e szczeg ó ło w o ominął jednak sądy f i l o z o f a o b ó s tw ie . Maksymos wydaje s i ę to p r z e o c z e n ie jakby u z u p e łn ia ć .

Bóg j e s t d la Maksymosa ojcem i stw órcą w szech św iata i jak k ról w p a ń stw ie , tr o s z c z y s i ę o ła d i porządek. J e s t to rów n ież top os r e ­ to r y c z n y . W I I I "Mowie K ró lew sk iej" Diona z P r u s y t e n t e ż r e to r mówi do T rajan a, że n ajlepszym u strojem j e s t m onarchia, gdyż t r o s z ­ czący s i ę o w sz y s tk ic h i w szystk o k r ó l przypomina swą d ob rocią Boga. Tu w r ę k o p isa c h n a stę p u je lu ka w t e k ś o ie oraz uwagałt& n ep l toC Atóg' Taki top os mógł w ięc być wykorzystywany p rzez mówcę zarówno w wys­ t ą p ie n iu k rólew sk im , jak t e ż w d ek lam aoji o b o sk ie j o p a tr z n o ś c i. By­ ł a to w ięc gotowa n ie ja k o form ułka r e to r y c z n a . Porównanie ż y c ia do u czty / c p . 7 / j e s t rów n ież motywem retorycznym . V form ie bardzo roz­ budowanej w ystęp u je w "Charidemosie" Diona z Prusy^^.

9 De I s i d e e t O slr id e 67 /3 7 7 f - 3 7 8 a / .

10 O ratio XII 2 7 -4 8 , ed . J . de Arnim, D io n is Prusaeniłs quem vocant Chrysostomum quae e z s t a n t omnia, B e r lin 1962".

11 O ratio I I I 50 /A rn im /.

12 O ratio XXX 28-44 /A rn im /. Żyoie do u czty porównywali tak że in n i a u to r z y , ja k : T e le s , R e llq u ia e 15, e d . O.Hense, L e lp zlg 1909; E pićtetu s, D la tr ib a e I I , 16 oraz E n o h e lr ld io n i5 ; P s. P lu tarohu s, C o n so la tio ad A pollonium 120b; w Nowym T estam encie: Mt 2 2 ,2 -1 0 ;

(4)

Ciekawe jest też w tej diatrybie spostrzeżenie Maksymosa, że człowiek winien rozumem dążyć do poznania istoty bóstwa, jak nie­ cierpliwy kochanek zrywający szaty ze swego ulubleńoa, by ujrzeć je­ go piękno /cp. ii/. I ten, jakże grecki motyw, wydaje się pochodzić z retorycznego bonum commune. Gdyby wszak omawiana diatryba zachowa­ ła się anonimowo, tylko on nie pozwoliłby na jej wczesnochrześcijań­ ską atrybucję.

Czyż stwórca wszechświata ponosi winę za zło? Na to pytanie sta­ ra się odpowiedzieć Maksymos w drugiej omawianej przez nas konferencji

"Cum Deus bona faciat, unde sint mała" /XLI/. Aleksander Macedoński będąc w świątyni Amona zapytał wyrocznię, skąd wypływa Nil. My win­ niśmy zwrócić się do Boga z pytaniem, kto jest sprawcą i ojcem wszyst­

kich dóbr na świacie. Homer mówi poetycko o Zeusie, którego skinie­

niu posłuszny jest cały wszechświat. Maksymos jest głęboko przekona­ ny o słusznośoi tego, co mówi poeta, wierzy też Platonowi, nie zgadza się jedynie z Epikurem /cp. 1-2/. Skąd jednak blerzo się na świeclo zło? Przecież nie z nieba, gdyż bogom obca jest wszelka nieżyczli­ wość . To jest pytanie godne wyroozni. Całe ludzkie życie od ko­ łyski do grobu układa się w jeden pas nieszczęść i dolegliwości. Autor wylicza długi ich katalog. Czyż ziemia wydała coś bardziej słabego od człowieka?!** Przytaoza słowa boskiego proroka /ókotp^-cąr/ Homera, który mówi, że ludzie w swym zaślepieniu wszelkie zło przy­ pisują niebianom, a przecież sami są sobie winni za swój l o s ^ . Świat to niebo będące siedliskiem samego dobra oraz ziemia, na której dobro zostało przemieszane ze złem. Jego źródłem może być albo niedostatek

materii !tt%6oę albo też decyzja człowieka /(]łux^G iCoudfa/

świadomie odrzucającego dobro. Artysty, nawet gdy jest on boskim de­ miurgiem, nie można winić za niedostatki tworzywa, dw element zła jest wszak konieczny d l a zachowania porządku we wszechśwlocie. Gdyby

Lh 14,16-24; por. K.Meiser, Uber den Charidemos des Dion von Prusa, MHnchen 19i3, 9.

13 Illas I 528, tłum. K.Jeżewska: "Tak powiedział 1 skinął ciemnymi brwiami Kronida? Wiersz ten jest również podstawą rozważań Dlona z Prusy o istocie bóstwa w "Mowie Olimpijskiej" /Oratio X)) 26/. 14 Por. Plato, Phaedros 247 a.

15 Por. Homerus, Odyssea XVIII 130, tłuną, J.Parandowski /Homer, Odyse­ ja, Warszawa 1965/ 271: "Nie ma nic słabszego od człowieka ze wszystkich istot, które ziemia żywi, które się na niej ruszają i od dychają".

(5)

nie było zarazy, Ateńozykom mogłoby się uroić, że Zeus obiecał im nieśmiertelność. Przez śmierć zaś rodzi się nowe życie, bez niej więc nie byłoby rogeneraoji wszeohświata - Kon,voupyCtx toO

Zło natomiast biorąc swćj początek w człowieku jest niegodziwośoią i nie pochodzi od Boga, tylko od samych ludzi. Bćg dodał ciału duszę niczym zaprzęgowi woźnioę^ . Szczęśliwy ten woźnica, ktćry właściwie kieruje powierzonym mu zaprzęgiem /op. 5/.

Teodyceja należy do najtrudniejszych zagadnień filozoficzno-teolo­ gicznych, gdyż istnienie zła jest żelaznym zarzutem przeciwko bos­ kiej opatrzności^ . P l a t o n ^ wypowiada zdanie, że skoro Bćg jest do­ bry, nie może być przyczyną zła i gdzieś indziej należy szukać jego źródła. To wystąpienie retora jest może też aluzją do owego platoń­ skiego przekonania. Słuchaoze mćwcy w lot ją pojęli.

H. Rohdich^ analizująo myśl teologiczną Maksymosa z naciskiem podkreśla, że głćwnym źródłem zła jest dla niego materia, która nie została stworzona przeż Boga, ale istnieje od wieków niezależnie obok /iuxta/ Boga. n.Hobein * oraz O.Soury^^ - autor pracy o filo­ zofii religijnej Maksymosa uważają, że retor przodstawił tu konglo­ merat poglądów platońsko-stoicklch. Stosunek Boga - demiurga do two­ rzywa - materii pochodzi przecież z platońskiego "Timajosa" , ale Seneka^ zaświadcza, że koncepoję tę przejęli również stoicy. On też wykłada, że Bóg umleśoił zło w swoim planie, gdyż człowiek po- konująo je doskonali się, niczym złote- w o g n l u ^ . I tu skrupulatne

oskarżają. Mówią, że od nas idzie zło, a w istocie sami swą butą sięgają ponad ludzki los i sprowadzają na siebie nieszczęścia". 1? Plato, Rhaodros 246a.

18 Sexstus Empirlcus, Pyrrhonolol hypotyposels III 9 uważa, że jest to problem nie do rozwiązania dla filozofa.

19 Respublica II 379d. 20 Dz.cyt., 41. 21 Dz.cyt., 29.

22 G.Soury, Aperęus de la phllosophie religleuse chez Maxime de Tyr, platoniclen cclectiąuc /la prlere, la dlvination, le probleme du mai/, Paris 1942, 57.

23 Tlmaios 28o; Plutarch De defeetu oraculorum 47 /437f/ powie, że Platon pierwszy zbadał oba rodzaje przyczyn - Boga i materię. 24 Epistule morales 65,2.

(6)

w yszukiwanie ew en tu aln ej p ro w en ien cji w sz y s tk ic h m y śli i nawet zwro­ tów Maksymosa n ie może być kluczem do i n t e r p r e t a c j i , gdyż a u to r rów­ n ie ż i w t e j k o n f e r e n c j i k o r z y s t a ł z popularnych opracowań te g o za­ g a d n ien ia przygotowanych na u żytek s z k o ln y . Temat t e o d y c e l b y ł żywo dyskutowany w I 1 I I w ., o czym św iadczy poza tra k ta tem "0 O patrznoś­ c i" Seneki pismo F ilo n a o tym samym t y t u l e , a ta k ż e ob szern y d ia lo g P lu ta rch a "Be s e r a num inis v in d ic t a " . Wczesne c h r z e ś c ija ń s tw o t e ż m usiało z a ją ć s i ę te o d y o e ją . Wszak C hrystus^ tłu m a c z y ł, że n ie p r z y ­ jazn y sz a ta n p o s ia ł wśród p s z e n ic y z ia r n a k ą k o lu . N ie p rzek on ało to w id o czn ie C elsusa^ skoro atakow ał c h r z e ś c ij a n p y ta ją c "łf j a k i spo­ sób Bóg stw o r z y ł z ł o " .

W ystąpien ie Maksymosa j e s t typową, popisow ą r e to r y c z n ą t h e s i s . Zgodnie z p o stu la ta m i teoretyk ów wymowy^** rozp oczyn a j ą r e t o r opowia­ daniem zaw ierającym poohwałę d o c ie k liw o ś c i A leksandra W ie lk ie g o . Jak ona u c z y n iła go sz c z ę śliw y m , ta k nas u s z c z ę ś liw i odpowiedź na p y ta ­ n i e , skąd b ie r z e s i ę z ł o , oo j e s t tematem k o n f e r e n c j i. Maksymos o b ie ­ cu je p rze d sta w ió to za g a d n ie n ie w o p a rciu o Homera i P la to n a i stą d w je g o d i a l e k s l e c y t a t y z p oety p r z e p la ta j ą s i ę c i ą g l e z a lu zja m i do pism f i l o z o f a . Autor s ię g a t e ż k ilk a k r o t n ie do r e to r y c z n y c h l o c i com- munes. Mówiąc w ięo o Z e u sie jak o sprawcy ład u we w sz e c h św ia c ie / c p . Z /, wymienia c a ł ą l i t a n i ę je g o ep itetó w ^ . Hymn do Zeusa w "Mowie O lim p ijsk ie j "Dlona z P r u s y ^ z o s t a ł skomponowany p od ob n ie. Menander^^ r e t o r z I I I w ., w podręczniku poświęconym mowom ep id ejk ty czn y m , w k t ó ­ rym powtarza o c z y w iśc ie z a l e c e n ia w c z e ś n ie j s z e j t r a d y c j i , omawia jak o jed n ą z form mów popisowych t a k ie w ła śn ie hymny na c z e ś ć bogów będące

26 P or. Mt 1 3 ,3 8 .

27 O rig en es, C ontra Celsum VI 5 3 -5 7 , SCh 1 4 7 ,3 1 0 -3 2 2 , PSP 1 7 /2 , 11 7 - 121. Odpowiedź, ja k ą Orygenes d a je C e lsu so w i, j e s t w ykrętna. Uważa on, że p y ta n ie C elsu sa może w ynikać z n iew ła śc iw e g o rozum ie­ n ia słów I z a ja s z a / 4 7 , 7 / , u k tó r eg o Bóg mówi o s o b ie : "Ja o z y - nląoy pokój 1 stw a rza ją c y z ł o " . Bóg n ie s tw o r z y ł z ł a "we w ł a ś o i - wym s e n s ie " , a chorób i innych n ie s z c z ę ś ć n ie powinno s i ę tak na­ zywać, choć "zdarza s i ę , że n ie k tó r e z n ich stw o r z y ł Bóg, aby za lo h pomocą nawracać lu d z i" .

28 P or. Theon, Progymnasmata 12, R h etores G raeol, e d . L .S p en g el L ip s la e 1854, t . 2 , 1 2 0 - i 2 i .

29 P s . A r ls t o t e l e s ,w "Be mundo" 7 za m ieszcza tak ą pochwałę Z eu sa. 30 O ratio XII 28 i 73 /a r n im /.

(7)

litaniami kultowych epitetów Deklamacja Arystydesa o Zeusie*^ jest przykładem takiego wystąpienia samodzielnego, nato­ miast Dion33 i Maksymos wykorzystali tę formę jako jeden z punktów w swoich deklamacjach.

Z retorycznego bonum commune pochodzi też katalog cierpień to­ warzyszących ludziom na tym świecie /cp. 3/. R.Hoistat3^ zwrócił uwa­ gę, że występuje on u świętego Pawła, gdy nawołuje Koryntian, by w różnych niepomyślnych okolicznościach byli wierni Bogu, a także

u Błona z Prusy , u którego Diogenes wylicza, co oierpi dla cnoty.

Przykład tego topos dobrze ilustruje, jak każdy z przytoczonych tu trzech autorów wykorzystuje tę samą retoryczną formułkę w całkowicie różnym kontekście myślowym, a nawet Ideologicznym. Deklamację końozy akcent platoński, a mianowicie obraz woźnicy powożącego zaprzęgiem /cp. 5/. W ten uproszczony sposób Maksymos rozwiązuje jakże złożone, a związane z teodyceją zagadnienie wolnej woli, któremu św. Augustyn poświęci później traktat "De liboro arbitrio".

Najprostszym sposobem porozumienia się człowieka z Bogiem jest modlitwa. Maksymos zajmuje się jej istotą w trzeciej omawianej przez nas konferenojl: "An sit precandum" /VI/. Midas modlił się, by wszyst ko czego tylko dotknie, zamieniało się w złoto, Krezus zaś traktował Apollona jako łasego na bogate ofiary, dawcę materialnych korzyści /cp. 1-2/. Toż i u Homera3 bogowie dają się ubłagać -"cTpsirtot 6ś *t Kat 8eot aarcof", co sprawia, że ludzie najczęścioj modlą się o rzeczy niestosowne. Takie ich prośby zostają oczywiście nie wysłuchane, co pozwala powątpiewać w sens modlitwy /cp. 3/. Wszystko na świecie dzle

Graecl /Spengel/ III, 333-334.

32 Aelius Aristides, Oratio I, cd. W.Dlndorf, Berlin 1958 33 Por. M.Szarmach, Dion z Prusy, Toruń 1979, 47.

34 ^ine hellenistische Parallele zu 2 Kor. 6,3. "Coniectanea Neotostamentica 9/1944/ 22-27.

35 Oratio VIII 15 /Arnlm/.

(8)

j e s i ę a lb o z Bożej o p a tr z n o ś c i, a lb o z w o li p r z e z n a c z e n ia / e t - pappśvT)/ a lb o przypadkiem /TĆXD/, czy t e ż w r e s z c ie za sprawą s a ­

mego c z ło w ie k a /tć x v n X Bożych planów i wyroków p r z e z n a c z e n ia n ie można wszak zm ien ia ó m odlitw am i, n ie ma t e ż sen su z a n o sz e n ia próśb do p ie r w ia s tk a b ezm yśln ego, jakim j e s t przypadek, a n i do lu d z k ie j in ic ja ty w y z a le ż n e j p r z e c ie ż od nas samyoh, a n ie od bogów / c p . 4 - 6 / . Jak w ięc winniśm y s i ę m odlió? Przede w szystk im musimy w ie d z le ó , o oo s i ę modlimy. F i l o z o f n ie żąda od bóstw a r z e c z y n iem o żliw y ch , m odlitw a b ęd zie d la n ie g o rozmową z Bogiem oraz świadeotwem j e g o cn o ty /AptAMŹ

x<xt óMihEKToe npbę -roi)ę Beobę xott żnCSEt-gne tf!ę dŁps-tfję /^ p

8 /

D ia le k sę kończy p ięk n a m odlitw a do Z eusa, Ateny i A p ollon a o z a i n t e ­ resow an ia f i l o z o f i c z n e u słu c h a c z y r e t o r a , bo bez f i l o z o f i i ż y c ie z ja sn e g o d n ia s t a j e s i ę ciem ną nooą / o p . 7 - 8 / .

Wydaje mi s i ę , że b a r d z ie j stosownym ty tu łem t e j k o n f e r e n o ji byłoby "Quo modo s i t preoandum"*^ , gdyż Maksymos n ie ma nawet c i e n i a w ą tp liw o ś c i, ozy n a le ż y s i ę m o d lió , odmawia n a to m ia st miana m odlitw y prośbom o w a r to ś c i z ie m sk ie i c i e l e s n e .

D ia tr y b ie t e j p o ś w ię c ił w ie l e uwagi G.Soury*^^ w ykazując p r z e ­ konywująco, że w y s tą p ie n ie t o j e s t nawiązaniem do pewnych m y śli P la - to n a 3 9 ,Ł tk tó re g o S o k r a te s tłum aczy E u tyfon ow i, i ż pobożnośó p o le g a - ją o a na sk ła d a n iu o f i a r i p r o sz e n iu o c o ś j e s t sw oistym handlem m ię­ dzy bogami a ludźm i /ćpnoptłtti tśxvT )/ w innym m iej sou te n ż e A teńczyk t e ż p r z e s t r z e g a , by nawet n ieśw iad om ie n ie p r o s ić Boga o r z e c z y z ł e , tak jak by to b y ły r z e c z y dobre^*\ Odezwie s i ę t o j e s z c z e r a z w " A lk i- b ia d e s ie II" P . s . P la to n a mającym p o d ty tu ł "0 m o d litw ie " . S o k r a te s ga­ n i tam m ianow icie t y c h , co p r o sz ą bogów o r z e c z y z ł e * l , przy czym przy ta c z a sły n n ą anonimową m odlitw ę:

" Z eu sie, w ła d co , u d z ie l nam dobra,

bez w zględu na t o , czy my o n ie p rosim y, czy n i e .

37 P o p iera t o p r z y p u sz c z e n ie H obeina, że t y t u ł y d ia tr y b n ie pocho­ dzą od Maksymosa.

38 O z .c y t . , 15 s q .

39 P la t o , Eutyphron XVII / I 9 o / .

40 Leges V III / 8 0 i b / . Podobnie u K sen ofon ta /M em orab llla I 3 , 2 / S o k r a te s m o d lił s i ę do bogów, aby mu d a l i t o , oo j e s t ic h zd a­ niem d la n ieg o d ob re. Modlących s i ę o z ł o t o porównywał do p r o - sząoych o k o s o i do g r y .

(9)

Chroń nas od złego, nawet gdy o nie prosimy".

Zagadnienie modlitwy żywo interesowało stery inteligencji grecko-rzymskiej wczesnego cesarstwa. Seneka pouczał Lucyliusza, że czcić bóstwo, to znaczy poznawać jego istotę*^. Ten kto wejdzie na tq drogę pobożności, staje się sprzymierzeńcem bogów /deorum socius/ i widzi bezsens modłów błagalnych. Plutaroh rozpoczyna traktat "De Iside et Osiride" stwierdzeniem, że ludzie winni się -modlić do bogów

o ich poznanie /*c^Ę nept żm.dtł{pT)ę/, gdyż moo bóstwa nie

przejawia się ani w srebrze, ani w złoole, tylko w modrości i rozsąd ku**. Także i Marek Aureliusz*^ zalecał modlić się jedynie o dar nie pożądania niczego, oo wypływa z naszych fałszywych mniemań i wyobra­ żeń* . Wie od rzeczy będzie również porównać uwagi Maksymosa z nauką chrześcijańską w tym względzie. Wszak już Chrystus przestrzegał swo­ ich uczniów, by mbdląo się nie byli "gadatliwi jak poganie", gdyż sam Bóg wie, czego potrzeba Jego wyznawcom, zanim Go o to poproszą*? Stąd też może prośbę o ohleb powszedni w "Ojoze nasz" Tertullan w swym traktacie "0 modlitwie" wołałby raczej rozumieć duchowo* . W uwagach o modlitwie* istotne jest zdanie Klemensa Aleksandryjskie go, że "modlitwa jest, żeby posłużyć się może zbyt śmiałym

określe-42 Epistulae morales 95,47.

43 Tamże 35,8; por. 4Ł,l-2, że nie trzeba wznosić rąk ku niebu, gdyż "Bóg jest w pobliżu ciebie, On jest z tobą, On jest w to­ bie samym".

44 De Iside et Osiride, początek /351d-e/; por. n.Wójtowioz, Modli­ twa w religli greckiej, TST 8/i981/ 33.

45 Mediatlones IX 40.

46 G.Soury, dz.cyt. 37-38 uważa, że przykładami takioh "modlitw filozofa" są: zakończenie platońskiego dialogu "Phaidros" LXIV /279 bc/, gdzie Sokrates prosi o piękno wewnętrzne oraz wspania­ ły,Hymn do Zeusa" Kloantesa /Stoicorum Veterum Fragmenta, ad J. de Arnlm, Stuttgart 1 9 6 4 % I 537/. Początek innej modlitwy Klean tesa przekazuje Seneka /Epistulae morales 107, 11 /oraz Bpiktet. ^Snchelridion 53 ** Stoicorum Yeterum Fragmenta I 527/.

47 Por. Mt 6,5-15.

48 De oratlone 6,2, CC 1, 261: "splrltuallter potius".

49 Stromateis VII 36-40, 856, GCS 17/2, 32; por. G.Bekes, Pura oratlo apud elementem Alezandrinum, Studia Bonedlctlna in memo— riam glorlosl S.P.Benedlotl, Citta del Vatioano 1957, 157-172; F.Drączkowski, Znaozenie słów Klemensa Aleksandryjskiego "modllt w a jest rozmową z Bogiem* w ioh kontekście bliższym 1 dalszym.

(10)

niem, obcowaniem z Bogiem /óp.łA!3x npóę TÓv Oeóv/".Zbieżność z Maksy- mosem jest tu wyraźna^^. Wydaje mi się, że Klemens czyni tu nawet aluzję do określenia pogańskiego, na co wskazywałoby zastrzeżenie: Aę stusTu ToX)ir)pÓTEpo^Czy jest tu dłużnikiem Maksymosa, ozy obaj korzystali z retorycznego bonum commune, trudno rozstrzygnąć. Tak więc i ta konferencja Maksymosa różni sic niewiele w swojej treści od pism wczesnochrześcijańskich. Modlitwa jako obcowanie z Bogiem odpowiadała jego koncepcji bóstwa życzliwego ludziom"*.

Ale audiatur et altera pars. Współozesny Maksymosowi Lukian w jednym z dialogów kpi sobie z Zeusa; który wyraźnie zmieszał się modlitwami proszących go o poznanie istoty boskiej mocy, nie mogą­ cej niczego uczynić wbrew Mojrom*^. Nie wykluczone, że Lukian tak zareagował na różne rozważania o kontemplacyjnej modlitwie intelek­ tualistów.

Deklamacja Maksymosa jest wystąpieniem popisowym i dlatego war­ to również zwrócić uwagę na jej stronę retoryozną. Otóż jednym z re­ torycznych loci communes jest ta krytyka wiersza Homera o bogach, którzy dają się ubłagać ludzkimi prośbami /cp. 3/5**. Ponieważ w "Rzecz­ pospolitej" Platona . ta uwaga poety również budzi zastrzeżenie Adej- manta, można przypuszczać, że retor czyni tu aluzję literacką do ja­ kiegoś utworu dobrze znanego jego słuchaczom"". Rozważania, że o wszystkim w naszym żyoiu decyduje albo Boża opatrzność, albo przez­ naczenie, albo przypadek, ozy też sprawność ludzka /cp. 4/ pochodzą

80 51 52 53 54 55 TST 8/1981/ 129-132.

Zwrócił na nią uwagę M.Pohlenz w recenzji książki G.Sourv. "Gnomon" 21/1949/ 353.

Por. H.Hohdlch, dz.cyt., 28.

Zeus oonfundatus 1—2. Por. M.Caster, Lucien et la pensee rellaleuse

de son temps, Paris 1937. °

aofśęJ F der Zwelten Sophlstlk, Uppsala 1973,

Respublioa II 7/364 d-e/.

Filozof z czasów Hadrlana Hierokles, o którym Aulus Gelllus

/Noctes Atticae IX 5,8/ mówi: "vlr sanctissimus et gravls" w nie— zachowanym dziele "Jak należy odnosić się do bogów" rórnież kry­ tykował ten wiersz, por. Stobalos, Eologon I 3, 53.

(11)

p r z y p u sz c z a ln ie z p op u larn ej f i l o z o f i i s z k o ln e j , gdyż p o d z ia ł te n a u to rzy p r z y p is u ją bądź to p ita g o rejczy k o m , bądź p laton ik om , czy t e ż stolkotn . Maksymos n ie n a l id e n t y f ik u j e op atrzn ość z przeznaczeniem . Tak samo c z y n i P s. A r y sto te le s^ ^ oraz s t o i c y ^ . Także i kompozycja k o n f e r e n c j i św ia d cz y , że j e s t t o deklam acja koncertow a. Mity i a lu zje

l i t e r a c k i e p r z e p la ta j ą s i ę tu z popularnymi poglądam i filo z o fic z n y m i, a c a ł o ś ć kończy w z n io s ła m odlitw a.

Innym sposobem kontaktow ania s i ę lu d z i z bćstwem są wyrooznie, k tć r e s ą tematem o s t a t n i e j omawianej p rzez nas k o n fe r e n c ji: "Utrum, manente d l v i n a t i o n e , a l i ą u i d s i t in n o str a p o te s ta t e " /3C II/. Thesis t ę rozp oczyn a Maksymos przypomnieniom fa k tu h isto r y c z n e g o o odpowie­ d z i w yroczn i z a l e c a j ą c e j Ateńozykom obwarowanie s i ę drewnianymi nu­ ra m i, co T e m is t o t e le s zrozu m iał jak o nakaz budowy f l o t y . To samo ra­ d z iłb y Ateńozykom każdy mający ro z e z n a n ie w s y t u a o j i. Czyżby rozum lu d z k i b yłb y g o r sz y od zd a n ia w yroczni? W ieszczen ie boże i rozum ludz k i s ą ze so b ą spokrew nione /ouyyEUĆę/, gdyż w szeohśw lat stanowi je d n ą b oską harm onię. Mantyka j e s t niczym innym, jak przejawem bos­ k ie g o rozumu, k tć r y od lu d z k ie g o r ć ż n l s i ę t y lk o j a s n o ś c ią i g łę b ią s p o j r z e n ia /&MpcPfa nat PeponóTrttt./jTtprawaoh, k tć r e możemy r o z strz y ­ gać sam i, n ie musimy zw racać s i ę o radę do w yroozni. Mantyka j e s t nam p o tr ze b n a t y lk o w tedy, gdy chcemy d o w ied zieć s i ę o naszym przeznacze­ n iu / c p . 1 - 4 / . Ludzki rozum i boska w iedza winny z sobą w spćłpraco- w ać. D la te g o t e ż w yroczn ie ob ja w ia ją t y lk o o z ę ś ć prawdy, r e s z tę zaś p o z o s ta w ia ją ludzkiem u rozumowi, k tć ry może zlek cew ażyć b osk ie z a le ­ c e n i a . Tu c z ło w ie k ma w olną w olę wyboru i może p o stą p ić jak Lajos lub K rezus / c p . 5 / . Życie lu d z i j e s t podobne do ok rętu kołysanego na m orzu. Zdany on j e s t na ła s k ę Boga i żyw iołów . To, że n ie to n ie w cza s i e b u rzy, j e s t zdaniem P la t o n a ^ , z a s łu g ą wiedzy s te r n ik a , którogo

56 S t o b a lo s , E clogon I 7 ,1 9 ; D iogenes L a e r tio s , De v l t l s e t dogma- t lb u s I I I 97; P lu ta r c h u s, P la o it a phllosophorum 29 /8 8 5 d /; por. G .Soury, d z . e y t . 23. 57 58 59 De mundo 7 .

P or. S en eca. M aturales n u a e stio n e s I I 36; P lu ta r o h u s, De s t o l e o - rum re p u g n a A tlls XLVII /1OS5 f / ; Marcas A u r a llu s, M ed itatlon es V III 5 .

(12)

sz tu k ą możemy porównać do p rze w id u ją ce j m ądrości w y ro c zn i. Gdzie z a ­ tem kończy s i ę n asza w o ln o ść , a rozpoczyn a k o n ie cz n o ść ? Nie d op u ści s i ę n ie g o d z iw o s c i t e n , k to b ę d z ie s i ę r a d z i ł w yroczni w sprawach mo­ r a ln y c h . Tego n au czał n ie t y lk o A p o llo n , a le i je g o prorok^^ S o k r a te s / c p . 9 / . Trudno o cz e k iw a ć , by r e t o r w k r ó t k ie j k o n fe r e n c ji mógł wy— ozerp u jąoo omówić tak ob szern e i w ażkie z a g a d n ie n ie , jakim j e s t s t o ­ sunek w oln ej w o li c z ło w ie k a do i s t n i e n i a w y ro c zn i. Na d odatek pod k o n ie c swego w y s tą p ie n ia Maksymos wydaje s i ę t r a c i ć d y s c y p lin ę l o ­ g ic z n ą . P rz y to c zo n a t u bowiem uwaga P la to n a o s z tu c e s t e r n ik a ok rętu / c p . 7 / j e s t chyba r a c z e j pochwałą z d o ln o ś c i lu d z k ie g o rozumu n iż m ądrości w y ro c zn i, ja k c h c ia łb y r e t o r . Ten sam lo c u s communis s t e r n ik a , k tó r y w c z a s i e burzy m odli s i ę o o c a le n ie ok rętu m anipulująo rów n ocześn ie odpow iednio przyrządam i n aw igacyjnym i, a le j u ż bez c y ­ ta tu z P la to n a , u ży ty j e s t w piutarchowym t r a k t a c ie "0 zab ob onn oścl" d la z ilu s t r o w a n ia t e z y , że l i c z e n i e w ż y c iu j e d y n ie na boską pomoc, bez w sp a r cia j e j ludzkim w y siłk ie m , j e s t zabobonem 2 . Przypuszczam , że to t e ż m iał na m y śli Maksymos, t y lk o z a p lą t a ł s i ę w rozumowaniu chcąc k o n ie c z n ie o z d o b ić sw oje w y s tą p ie n ie cytatem z "Praw" d la wy­ w oła n ia w ra ż en ia , że mówi w<XT& nXcCThivot.

H.nobeln^^ uważa, że d ia le k s a t a tkw i mocno k orzen iam i w s t o l c y z - m ie, k tó r y akceptow ał i rozbudował naukę o fatum . Soury zwraca uwa­ gę na głęb o k o r e l i g i j n e in te r p r e to w a n ie p rzez Maksymosa w o ln o ś o l, k tó r a d la umysłu o tw a r te g o na bożą mądrość 1 w n ią w s p ó łd z ia ła ją c e g o ja w i s i ę k o n ie c z n o ś c ią . Wolna w ola p o le g a ła b y w ięc na świadomym p rzy ­ j ę c i u lu b t e ż od rzu cen iu p rzez c z ło w ie k a te g o w sp ó łd z ia ła n ia ^ ^ . Fran

-90 w o r y g in a le "homótechnos" / c p . 9 / , co Duebner n ie z r ę c z n ie p r z e t łu ­ m aczył " c o lle g a " , d z . c y t . 7 8 .

61 Utrum, manente d i v i n a t l o n e , a l l ą u i d s i t i n n o str a p o t e s t a t e 7 , Duebner 7 7 .

62 De s u p e r s t it io n e 8 / 1 6 9 b / . 63 D z .c y t . 8 0 .

64 D z .o y t . 39; O stosu n k u g r e c k ic h f ilo z o f ó w do w yroczni c i ą g l e a k tu a l na j e s t p raca: T .J a e g e r , De o r a c u lls quid v e t e r e s p h ilo s o p h i l u d l - c a v e r l n t , R ostock 1910. P rzeg lą d najnow szej l i t e r a t u r y na te n t e ­ mat d a je J .F .K in d s tr a n d , B łon o f B o r y sth e n e s, Uppsala 1976, 237 s q . 65 Tak rozum ie t e ż P s. P lu ta r c h , V lta Homerl 120. Mimo, że w czesne

c h r z e ś c ija ń s tw o w ystępow ało p rzeolw wyroczniom , Nemezjusz z Emezy /D e n atu ra humana 4 0 , tłu m . A.K em pfl, u n atu rze l u d z k i e j , Warsza­ wa i9 8 2 , 1 3 0 / p i s a ł : "Rady zasięgam y od n ośn ie do o k reślo n e g o czynu w p rzek on an iu , że od nas z a l e ż y , ozy go zdziałam y czy n i e . . . Umysł

(13)

c u sk i uczony w ydaje s i ę jednak p r z e c e n ia ć f i l o z o f i c z n ą ragnę t e j d e - k lam aoji dosztAcując s i ę w niem al każdym j e j zd an iu źr ó d e ł p lt a g o r e j s - k ic h , p la to ń s k ic h , ozy w r e s z c ie s t o i c k i c h , n ie zwraca natom iast uwagi na j e j typowo re to r y c z n y c h a r a k te r . Otóż skłonny jestem j ą odczytać jak o n aw iązan ie do Mowy DŁona z Prusy^^ "0 n iew oln ik u " , w k tó r ej o wy­ r o c z n i rozp raw ia U io g en es. Jego zdaniem c z ło w ie k , k tóry n ie poznał sa­ mego s i e b i e , n ie może r a d z ić s i ę w y ro c zn i. N ie s z c z ę ś c ie Lajosa n a jle ­ p ie j zaów iad oza, że w yroczn ie c z ę ś c i e j r a c z e j szk od zą, n iż przynoszą p o ż y te k . Ci co p o s ia d a ją rozum, sami s-obio dadzą radę w życiu

/voOv 5ż 2xoiv yvd!oT) &it6 ceautoC 8 , 1 t o o t npa.MTĆov i c t ć / . " ' Maksymos, w p r z e c iw ie ń s tw ie do D iogen esa u DŁona, n ie d o str z e g a o p o zy cji między

rozumem c z ło w ie k a 1 w yroczn iam i, a l e uważa, że rozum prowadzi do praw dziw ej in t o r p r e t a c j i b o sk ie g o o b ja w ie n ia . Podobnie Seneka pouczał L u o y llu s z a , że " r a tio d eos se ą u itu r "

Wspomniałom j u ż , że porównanie s z tu k i s t e r n ik a do mądrości wy­ r o c z n i j e s t retorycznym lo c u s communis. Przykład wyroczni o drewnia­ nych murach, a d a le j h i s t o r i a L ajosa i Krezusa n a le ż a ły zapewne do że­ la z n e g o r e p e r tu a r u paradęjgmatćw w w ystą p ien ia ch na ten tem at. Innym motywem retorycznym j e s t s t w ie r d z e n ie , że w szechśw iat stanow i jedną h arm onię, na k tó r ą sk ła d a s i ę boska mądrość 1 lu d zk i rozum /o p . Z/. To samo mówił Marek Aureliusz** . Ciekawa j e s t tu uwaga Plutaroha,

, 70

że d la zabobonnika żaden t a k i wspólny św ia t n ie i s t n i e j e .

n asz dokonuje wyboru je d y n ie wśród m ożliw ości i wybór ten in icju je a k c ję " .

O r a tio X 17-28 /A rn im /; p or. M.Szarmach, d z .c y t . 30. 69

67

68

69 70

U o g en es L a e r tlo s /D e v i t i s e t dogmatibus VI 2 4 / przekazuje, że łlo g e n e s w idząc w ieszczków m iał pow tarzać, i ż w życiu trzeba mleć tylk o rozum, a lb o trzymać w ręku str y c z e k " .

S p istu la e m orales 7 6 ,9 /S toieoru m Veterum Pragmenta I I I 2 0 0 /. Łatwo tu o z a t r a c e n ie umiaru, co m usiało prowadzić do zabobonu. Stąd też U u ta rc h i Klon w ystęp ują przeciwko zabobonom, n ie zaś r e l i g i . fszak j u ż Cyceron zauważył /De d iv in a tio n e I I 72, 148/: neo vero

.s p ó łc z e s n y Maksymosowl S p ik te t /Ł n c h e irid io n 3 2 /. M e d lta tio n e s VII 9.

(14)

Omówione tu konferenoje obrazują sposób, w jaki koncertowi re­ torzy traktowali tematy, która z istoty rzeczy wymagały traktatu fi­ lozoficznego, a nie popisowej thesis. Wystąpienia te muszą byó myślo­ wo płytkie, boó jut Cyoeron zauważył: "nam quibus ln rebus summa Ingo— nla philosophorum plurlmo cum labore consumpta lntelliglmus, eas siout alląuas parvas res oratorl attribuere magna amentia videtur"^^. Maksymos nie stara się chyba przekonać swoich słuohaczy o tym, oo mó­ wi, ale raczej ich zachwyoió, a tc postulował anonimowy twórca trakta­ tu "0 górnośoi" 2. Nie jest też autorem oryginalnym i pierwszoplanowym ple najczęśoiej właśnie pisarze drugorzędni dają pojęcie o kontrower- żjaoh ideologicznych i gustach literackich epokt?3.

Marian Szarmaoh - Toruń

THEOS PHILANTHROPOS BEI MAXIMOS TYRIOS /Zusammenfassung/

Der Autor analisiert vier Konzertdeklamatlonen, dle Mazlmos von Wyroś dem Wesen der Ootthelt u n d & n Kotakten der Menschen mit der Wottheit gewidmet hat, In der Konferenz /XI/ "Quid sit Deus secundum Wlatonem" referiert er nlcht so sehr dle Lehre Platona, ais die Anschauungen der zeitgenHssisohen Platoniker. Diaser Auftritt schelnt ęine Anspielung auf die Olympische Reda Dions von Prusa. Die Deklama- tlon /XLI/ "Cum Deus bona faciat, und sint mała" betrlfft die Probleme der "heodizee. Dleses T^ema geht natHrllch Hber den Rahmon der

yhetorischen Konferenz hinaus. Mazimos behandelte es typisch literaMsoł und glHnzt mit den Argumenten secundum Homerum et Platonem. In der Deklamation /VI/ "An sit precandum" stellt er fest, dass Gebet eln intimer Kontakt des Menschen mit Gott ist. Das gleiche sagt etwas spdter Clemens von Alezandreia /Stromateis VII, 656/. Sohlieaslloh besohgftigte sioh der Rhetor in der Deklamation /XIII/ "Utrum, manente dirlnatione, aliquld sit in nostra potestate" mit dem glelchsam

komplizlerten Problem, wie die Thoodizee, ndmlich den Verhgltnis des f r e i e n W u i e n s zum Orakel. Dieser Auftritt ist auch eine llterarlsohe Anspielung auf dle Rede Dions von Prusa /Or. X/, ln der Diogenea dem manschliohen Verstand das Orakel gegenHberstellt. Mazlmos meint, dass wir dank des Verstandes dle gHttliohe Offenbarung riohtig werstehen kHnnen. Die hier besprochenen Deklamatlonen sini in vlolen Punkten frHchrlstllchen Gedanken verwandt.

Tl De inwentlone I 6,8.

T2 Ps. Longlnus, De sublimitate 1.

T3 Por. A.Montenegro w reoenzji książki G.Soury, "Emerita" ll/i943/ 492 sq.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Taki byłby archeologiczny aspekt zagadnienia. Zatem nie fakt dedykowania ołtarza „nieznanemu bogu “ dawał Pawłowi atut pole ­ miczny w jego wystąpieniu na Areopagu. Idea

To achieve this goal, we have (1) summarized important scaling and similarity concepts (hypotheses) that require test- ing; (2) described a mutual information framework for test-

Interesujące jest w jaki sposób fotografia wpisująca się w nurt mediów cyfrowych rozwija struktury wypracowane w ramach mediów analogowych, co również przekłada się na

Appliquant cette grille de lecture à notre interrogation sur l’imaginaire photographique, les thèses affrontées de Debray, Flusser et Eliade nous invitent à le

ionenwisselaar vrij gering is. In de tank is een koelspiraal geplaatst. Bij het opstellen van de enthaYpi e balans was dit echter niet het geval. Er kwam warmte

Dit betekent dat alle aceton, water, mesityloxide en IPA die de absorptiekolom via het gas heeft verlaten teruggevoerd wordt naar de fasenscheider. De speciale

Żeby sprawdzić, czy słowo jest postaci ww R w można policzyć jego długość (musi to być liczba postaci 3k) a następnie użyć 3 liczników zmieniających się odpowiednio od 1 do

The Nonlinear SWATH Ship Motion in Large Longitudinal Waves 197-220 Nelson Pérez and Carlos Sanguinetti. Experimental Results of Parametric Resonance Phenomenon of