• Nie Znaleziono Wyników

"Dzieje wielkości i upadku Aleksandra Wielopolskiego", Zbigniew Stankiewicz, Warszawa 1967 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Dzieje wielkości i upadku Aleksandra Wielopolskiego", Zbigniew Stankiewicz, Warszawa 1967 : [recenzja]"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

Józef Śmiałowski

"Dzieje wielkości i upadku

Aleksandra Wielopolskiego",

Zbigniew Stankiewicz, Warszawa

1967 : [recenzja]

Rocznik Lubelski 11, 175-179

(2)

R E C E N Z J E , N O T Y I S P R A W O Z D A N IA

175

ja k k o lw ie k D iesterw eg nie zn a ł naukow ego socjalizm u, je d n ak ż e s ta ra ł się zro­ zum ieć społeczną fu n k c ję założeń k o m unistycznych, re p rez en to w an y c h przez k lasy p rac u jąc e. P o d k re ślił rów nież, że d ąż en ia i p o stu la ty D iesterw ega odnośnie pod n ie­ sie n ia pozycji nauczycieli urzeczy w istn iły się dopiero w NRD, k tó re j rzą d i p a rtia do cen iają rolę i znaczenie p ra c y d ydaktyczno-w ychow aw czej. N auczyciele zaś NRD św iadom i tego, że są n a stęp c am i b o g atej tra d y c ji, re a liz u ją p o stu la ty D iesterw ega, dotyczące ich czynnego u d ziału w w y d arze n iac h w spółczesnych. D ziałalności D iester- w ega ja k o politycznego p isa rz a i jego w p ły w o m n a ru c h nauczycielski pośw ięcone są re fe ra ty : G. S c h n e i d e r a

Diesterweg als politischer Pädagoge

i prof. G. U h 1 і g a

Zum Einfluss Adolph Diesterwegs auf die deutsche Lehrerbewegung.

N a uw agę z a słu g u ją rów n ież now e m a te ria ły bio g raficzn e p rze d staw io n e przez prof. G. M u n d o r f, a dotyczące zw o ln ien ia D iesterw eg a ze sta n o w isk a d y re k to ra se m in a riu m nauczycielskiego w B erlinie. R e fe re n tk a w y k az ała , że zachodnionie- m ieccy biografow ie D iesterw eg a p o m ija ją zw ykle b ard z iej d raż liw e k w e stie z ży­ ciorysu pedagoga np.: n eg a y tw n y sto su n ek do niego m in iste rstw a ośw iaty. W k się ­ dze u k az ali a u to rz y poglądy D iesterw eg a i jego kon cep cje w ychow aw cze w now ym św ietle, zgodnie z m a rk sisto w sk ą n a u k ą o w y ch o w an iu i m a ją c e a k tu a ln e znaczenie d la szkolnictw a w N iem ieckiej R epublice D em okratycznej.

W zw iązku z rocznicą zorganizow ano w B e rlin ie w y sta w ę o b ra z u ją c ą życie i działalność w ielkiego pedagoga. B y ła ona czynna w lip cu i sie rp n iu 1966 r. co um ożliw iło o b ejrzen ie jej przez w ielu nauczycieli niem ieckich. S cen ariu sz w y sta w o ­ w y o p raco w an y przez prof. R. A lta u d erz a tra fn o śc ią doboru ek sp o n ató w , oraz dosk o n ałą o p ra w ą plastyczną. A u to rk ą re la c ji o w y sta w ie je s t R. S c h ä f e r . W y­ sta w a o b ejm u je poszczególne pro b lem y działalności D iesterw eg a i n ie k tó re w y ją tk i z jego b io g rafii w y d o b y te ze źró d eł a rc h iw a ln y c h a d o tą d n ie znane.

S tw ierd zić należy, że o m aw ian a p u b lik a c ja sta n o w i zbiór in te re su ją c y c h s tu ­ diów i zapoznaje cz y teln ik a w m ia rę m ożliw ości w sze ch stro n n ie i szeroko z d zia­ łalnością i sy lw e tk ą D iesterw ega.

P rzytoczone tu ta j n ie k tó re w ażn iejsze dan e z zam ieszczonych re fe ra tó w św iad ­ czą o dużym z a in te re so w an iu w św iecie n a u k i działaln o ścią pedagogiczną D iester- w ega. N a p o d k reśle n ie z a słu g u ją bo g ate ze sta w y b ib lio g raficzn e um ieszczone przy re fe ra ta c h , k tó re p o zw a lają czytelnikow i n a d o k ła d n ą o rie n ta c ję w rozw oju b ad a ń n ad d ziałalnością D iesterw ega i jego pism ach. P ra c ę za m y k a ją ilu s tra c je p rze d ­ sta w ia ją c e poszczególne fra g m e n ty sym pozjum .

Maria Krupa

Zbigniew S t a n k i e w i c z : Dzieje wielkości i upadku Aleksandra Wielopolskiego.

W arszaw a 1967, ss. 311.

D la h isto ry k ó w z a jm u jąc y ch się d ziejam i K ró lestw a Polskiego, a szczególnie h isto rią p o w sta n ia styczniow ego, postać m arg rab ieg o A le k sa n d ra W ielopolskiego b y ła zaw sze in try g u ją c a i bud ząca w iele d yskusji. W ielokrotnie ju ż pró b o w an o do­ konać oceny tego człow ieka. P rz y każdej ta k ie j p ró b ie okazyw ało się, że k siążki o W ielopolskim nie m ożna n ap isać w y łącznie w k o n w en c ji b io g raficzn ej, ale że b io g rafia te j p ostaci m usi być m ocno osadzona w re a lia c h toczącego się w spół­ cześnie życia politycznego K ró le stw a P olskiego, n a k tó reg o to k u ta k siln ie za w a­ żyła ind y w id u aln o ść W ielopolskiego. W ielopolski s ta ł się d la w ielu późniejszych po ­ koleń, zarów no h isto ry k ó w ja k i p o lityków , sym bolem określonej p o lity k i, n iejed n o ­

(3)

176

H E C E N Z J E , N O T Y I S P R A W O Z D A N IA

k ro tn ie zresztą fałszyw ie in te rp re to w a n e j i d y sk o n to w an ej przez różne obozy po­ lityczne. Z zadow oleniem należy w ięc p ow itać u k az an ie się now ej k siążk i pośw ię­ conej te j postaci p ió ra Zb. S tankiew icza.

B iografię W ielopolskiego p re z e n tu je S tan k ie w icz n a szerokim tle w y d arze ń m ający ch m iejsce w K ró lestw ie P olskim n a p rze strzen i pół w iek u a dotyczących zarów no h isto rii gospodarczej ja k i politycznej.

C hcąc w y jaśn ić b o g atą i złożoną działalność W ielopolskiego m u siał a u to r n a ­ szkicow ać ob raz w a ru n k ó w w ja k ic h przyszło b o h atero w i k siążk i działać. Z ad an ie nie było ła tw e choćby z tego w zględu, że dużo m iejsca w ty m obrazie należało pośw ięcić n a sp ra w y gospodarcze i społeczne, k tó re w opiniach ogółu czytelników , a n a w e t i n ie k tó ry ch p ro fe sjo n a ln y ch h isto ry k ó w , uchodzą za m ało ciekaw e i m ało k o m u n ik a ty w n e. Nie by ła to je d n a k tru d n o ść je d y n a i zasadnicza. Z nacznie po ­ w ażniejszym p roblem em b y ła sk o m p lik o w an a postać b o h a te ra książki.

W ielopolski nie był postacią szablonow ą i nieszablonow a b y ła jego g ra poli­ tyczna. Złożoność tej gry p o litycznej pow oduje, że badaczow i n ie łatw o je s t odpo­ w iedzieć n a p y ta n ie co w p o sunięciach W ielopolskiego m iało służyć d oraźnym potrzebom a co m iało ow ocow ać w p e rsp e k ty w ie?

T en człow iek w ielkiej odw agi cyw ilnej d ziała ł w w a ru n k a c h szczególnie zło­ żonych. P o d ją ł on w alk ę p rz y n a jm n ie j z cz te re m a zorganizow anym i siłam i. W płaszczyźnie n arodow ej z ca rate m , w płaszczyźnie społecznej z rew o lu c y jn y m obo­ zem czerw onych a w ielopłaszczyznow o (sp raw y n arodow e, polityczne, a często i roz­ gryw ki osobiste) z ludźm i z k ręg u A n d rz eja Z am oyskiego i z b iu ro k ra c ją rosyjską. S tan k iew icz w szy stk ie te w ą tk i uw zględnia, poszerzając je jeszcze w ątk iem p ry w a tn e g o życia W ielopolskiego. U łatw ia m u to w y k o rz y sta n ie ciekaw ej p r y w a t­ nej k o resp o n d e n cji W ielopolskich, o d sła n ia jąc ej w iele in ty m n y ch szczegółów z ży­ cia M argrabiego. P oniew aż zaś W ielopolski w iele k w estii ro zstrzy g ał b ardzo często g ra ją c

va banque,

k siążk a za w ie ra duży ła d u n ek d ram aty czn y .

C zyteln ik o trzy m u je w ięc k siążk ę n ie w ą tp liw ie ciekaw ą, n a p isa n ą d obrym p ió ­ rem i z dużą eru d y c ją. Z arów no ekspozycje poszczególnych problem ów ja k i p ro ­ pozycje ich u ję cia nie budzą w ątpliw ości. Z rozum iałe i słuszne jest, że n a d zia ła l­ ność W ielopolskiego w la ta c h bezpośrednio poprzedzających p o w sta n ie styczniow e i na la ta sam ego p o w sta n ia a u to r pośw ięcił p onad dw ie trzecie objętości pracy. P lusem k siążk i je s t ta k że to, że S tan k ie w icz p o tra fił sp raw y gospodarcze w pleść w fab u łę k siążk i w sposób ciekaw y i n ie nużący.

Nie w nosi je d n a k S tan k ie w icz nic now ego do dotychczasow ej w iedzy h isto ry cz­ nej o osobie i p olityce W ielopolskiego. Nie m ożna zre sztą m ieć do niego o to p re te n sji bow iem recen zo w an a k sią żk a m a c h a ra k te r p o p u la rn o n a u k o w y . K siążką sw oją d e k la ru je się a u to r po stro n ie tego n u r tu w h isto rio g ra fii i p ublicystyce, k tó ry p o lity k ę W ielopolskiego u z n a je za a n ty d e m o k ra ty c z n ą i a n ty p o lsk ą . Nie w y d aje m i się je d n a k by ta je d n o zn a cz n a ocena b y ła w y sta rc z a ją c a i o b ie k ty w n a w o dniesieniu do W ielopolskiego.

R ecenzow ana k sią żk a je s t n a jsp o k o jn ie jsz ą z dotychczas opu b lik o w an y ch o ta k k o n tro w e rsy jn e j p ostaci ja k ą b y ł W ielopolski. U w ażam , że je d n a k b ra k je j em ocjo­ nalnego zaan g ażo w an ia a u to ra . Być m oże S tan k iew icz nie chciał prow okow ać jeszcze jednej d yskusji. Szkodzą nieco książce cechujące ją te n d e n c je do obiektyw izm u i u n ik a n ie k o n tro w e rsy jn y c h sform ułow ań. K sią żk a p o p u la rn o n a u k o w a p o w in n a nie tylk o daw ać pew n ą sum ę w iedzy, ale jeśli je s t to tylk o m ożliw e (a w om aw ian y m w y p a d k u ta m ożliw ość istn ia ła ja k rza d k o kiedy) p o w in n a prow okow ać czyteln ik a do w łasn y ch przem yśleń i in sp iro w ać do głębszego za in te re so w an ia się problem em . Z szansy ta k ie j sk o rzy stał sw ego czasu K sa w e ry P ru szy ń sk i. Szkoda, że nie sko­

(4)

R E C E N Z J E , N O T Y I S P R A W O Z D A N I A

177

rz y sta ł z niej S tan k iew icz nie d o ró w n u jąc y P ru sz y ń sk ie m u pió rem ale przew yższa­ jący go e ru d y c ją h isto ry c zn ą i m e ry to ry c zn ą znajom ością te m atu . Tej pro w o k acji cz y te ln ik a nie m ożna dokonać np. przez p re z e n ta c ję w p rzy p isa ch ocen odm iennych od ty c h ja k ie z a w iera sam w yk ład . S tan k ie w icz d o k o n ał dużej sz tu k i pisząc po­ p ra w n ą , w sensie akad em ick im , książkę. G dyby to nie b y ła k siążk a o ta k k o n tro ­ w ersy jn e j postaci, zarów no za życia ja k i po śm ierci, m ożna by to było uznać za w a lo r, ale w te j k o n k re tn e j sy tu a c ji je s t to ch y b a m a n k a m e n te m książki. P rzy czym należy po d k reślić je d y n y m isto tn ie jszy m m a n k am e n te m . S zans n a pobudzenie czytelników do p rzem y śleń m ia ł S tan k ie w icz b ard z o w iele bo przecież p o rtfe l p ro b ­ lem ów d y sk u sy jn y ch dotyczących działalności W ielopolskiego je st p ęk a ty . N iektóre są d y sk u to w a n e od daw na. G łów ne z nich to ocena p la tfo rm y n a ja k ie j W ielopolski p ró b o w ał u sta lić w sp ó łp racę K ró lestw a z R osją, p ro b lem realizo w an y ch przez W ie­ lopolskiego refo rm i p roblem sto su n k u do p o w stan ia. Nie podlega d y sk u sji dążenie W ielopolskiego do szerokiej w sp ó łp rac y z R osją, ale ju ż w a ru n k i i cele te j w spół­ p rac y w y m ag a ją szerszych p rze d y sk u to w ań . J a k m ożna sądzić zarów no z jego p ro ­ je k tó w refo rm i zabiegów w okół reo rg an iz ac ji w ładz, w sp ó łp ra c a ta m ia ła dopro­ w adzić stopniow o do u zy sk an ia rzeczyw istej auto n o m ii, a n a d alszą m e tę do odzys­ k a n ia niepodległości i w sp ó łp rac y n a za sad ach ró w norzędności p a rtn e ró w . T a w ia ra W ielopolskiego w odbudow ę (co p ra w d a nie p ręd k ą ) politycznej niezależności Polski z n a la zła w y ra z w jego rozm ow ie z B ism arck iem z re lac jo n o w an e j przez S ta n k ie w i­ cza (s. 190). M iał w ięc ra c ję G ra b ie c gdy pisał, że dla W ielopolskiego ugoda by ła „przejściow ą fo rm ą , treść zaw sze m u sia ła pozostać, a tre śc ią tą b y ła P o lsk a do­ p o m in a ją c a się p ra w sw oich” (cy tu ję za S tan k iew iczem , s. 255). S w o ją w alk ę 0 u trz y m a n ie polskości K ró lestw a P olskiego zaczyna W ielopolski od refo rm m ożli­ w ych w ow ych w a ru n k a c h do zrealizo w an ia. W ra m a c h sw oich k o m p eten cji, a czasem n a w e t z ich p rzekroczeniem , repolonizow ał a p a r a t urzędniczy, p ro testo w a ł przeciw ko m ieszan iu się w ojskow ych ro sy jsk ic h do sp ra w cyw ilnych i sądow ych w K ró lestw ie z a strze g ając w yłączność d ziała n ia w tych dziedzinach dla organów polskich.

W ielu h isto ry k ó w uw aża, że dojście W ielopolskiego do w ładzy i to co udało m u się uzyskać w k ró tk im okresie je j sp ra w o w a n ia nie stan o w iło p ra k ty c z n ie żad­ nego osiągnięcia. W arto je d n a k zw rócić uw agę n a p ew ie n b ardzo w ym ow ny szcze­ gół. W okresie, gdy W ielopolski zn alazł się u w ładzy, A lek san d e r nie in stru o w a ł n am iestn ik ó w ta k ja k to ro b ił M ikołaj po p o w sta n iu listopadow ym w sto su n k u do P askiew icza, że P olaków trz e b a „w brew ich w oli [...] g w ałtem zrobić szczęśliw ym i” *. Za W ielopolskiego z tą w olą P olaków i ich o pinią je d n a k tro ch ę się liczono. Było to głów nie zasługą n a ra sta ją c e g o ru c h u patriotycznego, ale i p o sta w a W ielopolskiego ró w n ież w p ły w a ła n a u k sz tałto w an ie się ta k ie j linii p o litycznej c a ra tu .

C iekaw e, że W ielopolskiem u czyniono z a rzu ty często sprzeczne, czego nie u n ik ­ n ął i S tankiew icz. R az zarzucano m u nieliczenie się z o pinią p ubliczną, k ie d y in ­ dziej, gdy ze sw oim i p ro g ra m a m i refo rm w ychodzi n ap rzeciw tej o pinii (np. re fo rm a szkolna, ró w n o u p raw n ie n ie Żydów ), nie chce się uznać jego in ic ja ty w y , lecz u trz y ­ m u je się, że m u siał realizow ać te refo rm y bo do m ag ała się ich o p in ia pub liczn a 1 s ta w ia ł je n a p o rzą d k u d ziennym ru c h p atrio ty czn y . T ak było w odniesieniu do refo rm y ed u k a cy jn ej, ró w n o u p ra w n ie n ia Żydów i refo rm ag ra rn y c h . A le p rz e ­ cież re a liz a c ja problem ów w y su w an y c h przez życie w in n a być policzona n a k o ­ rzyść p o lity k a um iejącego i chcącego dostosow ać sw o ją p o lity k ę do żąd ań spo­ łecznych. N asu w a się ta k ż e p y ta n ie, czy W ielopolski d ziała ł ty lk o pod naciskiem ? 1

1 S z c z e r b a t o w

Rządy księcia Paskiewicza w Królestwie Polskim (1832

(5)

178

R E C E N Z J E , N O T Y I S P R A W O Z D A N IA

Czy ta k było np. w k w estii a g ra rn e j? C hyba p o trzeb ę refo rm y sto su n k ó w a g r a r ­ nych dostrzegał, sam znacznie w cześniej d o k o n u ją c je j w sw oich dobrach. Nie w n ik a m w za k res i c h a r a k te r ty c h refo rm , chodzi m i ty lk o o sam fa k t in ic ja ty w y .

W zak resie sto su n k u W ielopolskiego do ru c h u pow stańczego nie m a n a ogól różnicy zdań. W ty m w y p a d k u k o n flik t nie dotyczył w a ria n tó w p ro g ra m u lecz sam ej jego istoty. W ielopolski zd a w ał sobie sp ra w ę , że p o w sta n ie to k lę sk a jego idei su k cesy w n ej re k o n stru k c ji P o lsk i i ty m sam ym jego k lę sk a p ry w a tn a . S tą d bezw zględność k o n tra k c ji.

O cena re fo rm W ielopolskiego w y p a d ła by nieco in aczej gdyby a u to r dokony­ w a ł je j n a p o d sta w ie efek tó w a nie n a p o d sta w ie ak tó w n o rm aty w n y c h w p ro w a ­ dzających te refo rm y w życie. W iadom o przecież, że an i je d n a z re fo rm W ielo­ polskiego nie b y ła z re aliz o w an a w p ełn i zgodnie z tre śc ią w p ro w a d za jąc y ch ją w życie ukazów . A przecież m ożna było om ów ić p rz y n a jm n ie j n ie k tó re refo rm y ja k np. szkolną i o ra d a c h w o p arc iu o istn ie ją c ą l i t e r a t u r ę 2, k tó re j a u to r nie w y ­ k o rzy stał. N aw et stosunkow o n a jle p ie j p rz y ję ta przez społeczeństw o re fo rm a szkol­ n a rea lizo w a n a b y ła w sposób ograniczony. S tan k ie w icz słusznie u zn a je ją za „ re a l­ ne i n a js ta rs z e ” osiągnięcie M argrabiego. N ie m ożna się je d n a k zgodzić z n a s tę p ­ nym zdaniem a u to ra , że „n a stę p stw a refo rm y poszły w k ie ru n k u raczej nieoczeki­ w an y m przez W ielopolskiego, k tó ry chciał uczynić z o św iaty n arzędzie u trz y m a n ia P olski w zależności od c a r a tu ” (s. 201). B iu ro k ra c ja ro sy jsk a ch y b a je d n a k tra fn ie j o d czytała w tym w y p a d k u in te n c je i cele re fo rm y szkolnej. N. I. M ilu tin — se­ n a to r i se k re ta rz sta n u — w m em o riale d la c a ra z d n ia 23 m a ja 1864 r. p isa ł na te n te m a t: „U staw a o w y ch o w an iu pub liczn y m w P olsce w y d a n a w ro k u 1862 i n a szczęście nie zu p e łn ie jeszcze w p ro w a d zo n a w życie, użycza w szelkich środków w sp o m n ian ej p ro p ag a n d zie [chodzi o p ro p a g a n d ę n aro d o w o -p a trio ty c z n ą i a n ty ro ­ sy jsk ą — J. S.]. B liższe zb a d an ie te j u sta w y , a zw łaszcza w y ja ś n ie ń do n ie j p o d a ­ nych przez sam ych tw órców i ich zw olenników , a ta k ż e rozporządzeń a d m in is tra ­ cy jn y ch p rze k o n y w a nas, że re fo rm y ro k u 1862 n ie ty lk o w w y d an y c h p ra w a c h , ale i w ich w y k o n y w an iu są p rz e n ik n ię te duchem n a jb a rd z ie j n ie p rz y jaz n y m R osji i oczyw istym za m ia re m p o d d an ia przem ocą elem en to w i p olskiem u w szy stk ich plem ion m iejscow ych sta n o w iąc y ch p ra w ie 3 część ludności K ró lestw a. W tym to w łaśn ie celu szkoły ludow e oddano całkow icie do rozporządzenia duch o w ień stw u i szlachcie m iejscow ej i u su n ię to w szelką k o n tro lę i kie ro w n ic tw o rz ą d u ” 3.

P ew n e w ątp liw o ści budzi, z pow odu pom inięcia n ie k tó ry ch dość isto tn y ch opinii, rozdział W

oczach potomnych.

T ak w ięc należało ch y b a pokazać, że ju ż w czasie rew o lu cji 1905 r. N arodow a D em o k ra cja , w p rze d e d n iu w yborów do D um y je sie n ią 1905 r., u z n a ła za celow e p rzy p o m n ien ie W ielopolskiego a ściślej jego p ro g ra m u r e ­ form . A u to rem a rty k u łu w stęp n eg o zam ieszczonego n a ła m ac h „P rzeg ląd u W szech­ polskiego” b y ł zn a n y ju ż w te d y h isto ry k W acław T o k a r z 4. N ieprzypadkow o te ż chyba W ładysław K o ro ty ń sk i, re d a k to r zbliżonego do end ecji „ K u rie ra W arszaw ­

2 C hodzi o ta k ie pozycje ja k : S. S e m p o ł o w s k a

Reforma szkolna 1862

roku.

W arszaw a 1915; J . E n d e r ó w n a

Sprawa oświaty ludowej w Królestwie

Polskim w dobie reform Wielopolskiego.

„P rzegląd H isto ry czn y ” 1928, s. 111— 138; Wł. K o r o t y ń s k i

Dawne rady miejskie i powiatowe.

W a rsza w a 1906, s. 95; T e n ż e

Losy szkolnictwa w Królestwie Polskim.

W a rsza w a 1906, s. 79.

3 B ib lio tek a U n iw e rsy te tu W arszaw skiego, D ział R ękopisów , sygn. D. 8, k. 1. M em oriał se k re ta rz u sta n u , s e n a to ra M ilu tin a z 23 V 1864 r. (a k ta dotyczące szkol­ n ictw a, tzw . R ękopisy D icksteinow skie).

4 W. T o k a r z

Ustrój Królestwa Polskiego za czasów Wielopolskiego i znisz­

czenie jego odrębności administracyjnej przez Komitet Urządzający (1861

1875).

(6)

179

R E C E N Z J E , N O T Y I S P R A W O Z D A N IA

skiego”, opu b lik o w ał w ro k u n a s tę p n y m d w ie w y m ie n io n e w yżej (przypis 2) ro z­ p ra w k i o refo rm ach W ielopolskiego.

W a rto było ta k ż e zw rócić uw agę czytelników na fa k t, że pierw szym , k tó ry w sk a z a ł n a klasow e źró d ła p o lity k i W ielopolskiego b y ł A dolf W a rsk i jed en z czo­ łow ych działaczy S D K P iL 5.

P olem iki n ad oceną p ostaci W ielopolskiego i jego p ro g ra m u politycznego toczy­ ły się dość często a n ajw ięcej k o n tro w e rsji budziło jego h asło ugody i w sp ó łp racy z R osją. Szczególnie w pierw szy ch la ta c h P o lsk i L u d o w ej, k tó re j istn ie n ie o p a rte było n a ścisłej w sp ó łp rac y z ZSRR, n ie k tó rzy publicyści chcieli się doszukiw ać w zorów tej w sp ó łp rac y w ko n cep cjach W ielopolskiego. S tan k ie w icz w y ja śn ia b łę d ­ ność tego stan o w isk a. W p raw id ło w y m w y ja ś n ie n iu błędności ta k ic h analo g ii b y ły w la ta c h 1945— 1947 dość żywo z a in te re so w an e k ie ro w n ic ze czynniki polityczne. W yrazem tego było opublik o w an ie rów no 20 la t te m u n a ła m ac h „N ow ych D róg” — o rg an u teoretyczno-politycznego P P R — zasadniczego w tej polem ice a rty k u łu Ce­ lin y B obińskiej. Nie w iadom o czem u S tan k ie w icz n ie w sp o m in a w ogóle o tym a rty k u le choć w ocenie W ielopolskiego nie odbiega od u sta le ń B obińskiej.

N ie p rz e k o n u ją m nie g en e ra ln ie n eg a ty w n e oceny W ielopolskiego. N ie sp ra ­ w ied liw i byli ch y b a ci w szyscy, k tó rzy n azy w ali W ielopolskiego z d ra jc ą , agentem , k arie ro w ic ze m i n ie sp ra w ied liw y m je s t rów n ież S tan k iew icz, gdy nazy w a go „po­ n u rą p o stacią h isto rii polskiej X IX stu le c ia ” (s. 242). B ył W ielopolski rac zej p o sta ­ cią tragiczną.

J a k ju ż pow iedziałem k sią żk a je s t n a p isa n a ciek aw ie i p o ru sza p roblem y, k tó re m ogą pasjo n o w ać każdego in te resu ją ce g o się h isto rią . M im o w ielu k ry ty c z ­ n ych uw ag, z k tó ry c h część nie dotyczy z re sztą bezpośrednio recenzow anej książki, lecz je s t zrobiona n a jej m a rg in esie , le k tu rę te j k siążk i u w ażam za pożyteczną i ciekaw ą. P rz y o k az ji czytelnik będzie m ia ł m ożność p rzek o n ać się ra z jeszcze, że n a m a rg in esie w ielk iej po lity k i zd a rzały się sy tu a c je h u m o ry sty c zn e i zabaw ne, szczególnie w ted y , gdy ak to re m b y ł człow iek obd arzo n y ta k im ta le n te m rip o sty ja k W ielopolski. S tan k iew icz nie om ieszkał tego w y k o rz y sta ć w p la ta ją c w fab u łę k siążk i sporo ta k ic h sy tu a cji. O to p ró b k a je d n e j z nich. W ielopolski p rz y jm u ją c — ja k o d y re k to r K o m isji R ządow ej W yznań R elig ijn y ch i O św iecenia P ublicznego — zgrom adzonych dość licznie p rze d staw ic ie li cen zu ry zw ra c a się do nich: „W idzę, że w naszym k a ju w ięcej m arzący ch niż piszących”. K iedy indziej, w czasie ostrej w y m ia n y zdań z n a m iestn ik ie m S uch o zan etem la te m 1861 r., gdy te n p odniesio­ nym głosem zw rócił W ielopolskiem u uw agę: „P an zapom inasz, że m n ie n a m oje stan o w isk o sam cesarz p rz y sła ł”. W ielopolski spokojnie, a le d o b itn ie rip o sto w ał: „A m n ie p ro sił”.

D od atk o w ą z a le tę k siążk i stan o w i in d ek s osób, k tó ry je s t raczej m ały m słow ­ n ik iem b io graficznym z dość bogatym i in fo rm ac jam i.

Józef Smiałowski

5 A. W a r s k i

Kapitalistyczny jubileusz. (O działalności L. Górskiego i ewo­

lucji polskich klas posiadających).

„P rzegląd S o cja ld em o k ra ty cz n y ” n r 61, g rudzień 1902.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Znalazły się tam przykładowe klauzule i umowy arbitrażowe, przepisy arbitrażu Międzynarodowej Izby Gospodarczej (ICC), przepisy arbitrażu UNCITRAL, prawo mode­ lowe

Z sześciu kolejnych prezesów Zarządu Wojewódzkiego Związku Młodej Wsi „Siew” w Lublinie w latach między­ wojennych, czterej - Lucjan Miketta, Józef

ków lat 60., poświęconego głównie liverpoolskim zespołom oraz The Beatles; c Liverpool College of Art, gdzie zaprzyjaźnił się z Johnem Lennonem i Stuartem Sutcliffem. zajął się

Takie opracowania – jak to recenzowane – są potrzebne, gdyż od kilku lat funkcjonują w Polsce dwuletnie studia magisterskie oraz studia podyplomo- we w zakresie nauczania

„Maryja a Duch Święty” Częstochowskie Sympozjum Mariologiczne W Wyższym Seminarium Duchownym w Częstochowie odbyło się w dniach 22-23 maja 1998 roku ogólnopolskie Sympozjum

De Koninklijke Marine laat dit plan testen door een aantal projectgroepen Instandhoudingsconcepten op te laten stellen volgens de in de Leidraad beschreven methode.. De nieuwe

ZachčcajĈc czytelników do lektury pragnč podzičkowaþ autorom za wy- siãek wãoİony w przygotowanie interesujĈcych artykuãów zawierajĈcych zarówno wyniki ich badaę,

uzasadniał swe wystąpienie w obronie religii następująco: „Gdyby chodziło tylko o poglądy jednego człowieka, to mógłbym milczeć, lecz ponieważ opór ten