• Nie Znaleziono Wyników

Ryszard Sziler. Nocą w Kolbuszowej. Kolbuszowa 2021

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Ryszard Sziler. Nocą w Kolbuszowej. Kolbuszowa 2021"

Copied!
53
0
0

Pełen tekst

(1)

1

Ryszard Sziler

Nocą w Kolbuszowej

Kolbuszowa 2021

(2)

2

RYSZARD SZILER Autor tekstu i grafik komputerowych

ANDRZEJ SERAFIN Muzyka

JERZY DZIOBAK Realizacja słuchowiska

MATEUSZ STARZEC Realizacja wydawnictwa

WYDAWCA

Miejski Dom Kultury w Kolbuszowej ul. Obrońców Pokoju 66

36-100 Kolbuszowa

tel. 17 2271 – 563 / 17 749 98 94 e-mail: kultura@mdkkolbuszowa.pl

www.mdkkolbuszowa.pl

ISBN 978-83-959041-1-0

Wydanie I Nakład 200 szt.

(3)

3

(4)

4

(5)

5

W starej szafie bajka mieszka, śmieszka, pocieszka, samograjka;

jak to bajka.

Kiedy deszcz pluszcze, zmrok zapada, szafa skrzypi, klekocze, gada lub gdy księżyc staje na łysej głowie

i z kotami łazi po kominach, jedna szafa drugiej szafie ogłasza,

że wybiła bajek godzina…

Oto właśnie otwierają swe drzwi…

Chcesz posłuchać co powiedzą ci?

(6)

6

(7)

7

SZAFY PIERWSZA i DRUGA /na przemian/:

Żył tu książę prawdziwe ladaco…

(Po co ci to wiedzieć i na co?) I krokodyl daleko od domu…

(Kto go przywiózł i po co on komu?) Kolbusz zbój tu po drogach zbójował…

(Do dziś łobuz się w baśni uchował) Kupców grabił, nie przepuścił nikomu…

(Chyba wtedy gdy obiad miał w domu) Księżnę Łucję własny syn zastrzelił…

(Nigdy potem już się nie weselił) Był tu pałac najpiękniejszy na świecie (Śladów po nim dziś już nie znajdziecie)

Jeszcze księżyc tylko o tym gwarzy…

(Temu z każdym głupstwem do twarzy)

(8)

8

(9)

9 KSIĘŻYC:

„Kiedy zasną ulice i miasto zaczyna marzyć, to wtedy ze starym księżycem

najbardziej miastu do twarzy.

Od dawna przecież wiadomo, że kiedy zasną ulice noc lampę zapala zieloną, a lampa ta zwie się księżycem.

Ten księżyc zsyła wam na dół poświatę swą już nienową.

Tak samo za waszych pradziadów unosił się nad Kolbuszową…”

(10)

10

(11)

11

SZAFA PIERWSZA:

Stał tu ratusz jak w każdym miasteczku, na nim zegar co wydzwaniał kuranty;

raz w tygodniu nakręcał go kluczem pan zegarmistrz mistrz Kalasanty

A to sprawa poważna jest wielce bo w ten zegar włożył swoje serce.

Nim wydzwaniał swoje zachwycenie pewnej kolbuszowskiej panience.

SZAFA DRUGA:

Znowu baśń to; ale zegar dzwonił, według niego świat się tu układał.

Czas nikogo do niczego nie gonił, kornik o tym mi tak opowiadał…

(12)

12

(13)

13

SZAFA PIERWSZA:

W mieście rynek był za nim jezioro, w wodzie ryby tatarak i raki.

Środkiem grobla, przy grobli młyn, w młynie młynarz a w jazie szczupaki…

Zwykle woda płynie prosto, czasem skosem płynie Klekce koło młyńskie nocką,

gwarzy o gadzinie:

- Słuchaj, słuchaj późny wnuku:

Przed wieloma laty

był tu, żył tu gdzieś w szuwarach straszny zwierz zębaty…

Pan Sanguszko przywiózł gada ze skwarnej Afryki,

wpuścił w wodę na swobodę…

Próżne mieszczan krzyki.

(14)

14

(15)

15

By fantazję swą dopełnić Nilem nazwał rzeczkę, Morzem Czerwonym jeziorko…

Tak podniósł miastu poprzeczkę.

KSIĘŻYC:

Szumiały olszyny, a tatarak szeptał:

- Kto przez moją zieleń ścieżynkę wydeptał?

-To krokodyl, krokodyl!

kaczki zawołały - Uciekał tędy w wodę,

bo wróble się śmiały.

Czai się pod korzeniem i przestrasza raki.

Nil wie skąd on przypłynął i czemu on taki.

(16)

16

(17)

17

SZAFA DRUGA:

Baśń to! – Gad na rynku stoi i szczerzy zębiska.

Możesz, kiedy zapragniesz Zajrzeć mu do pyska.

SZAFA PIERWSZA:

Rzeka Nil – tak się rów nazywa, gdzieś spod Leszczy (podobno) wypływa

Potem płynie, płynie i płynie – aż w morzu dalekim ginie…

A jak zginie to nie będzie już Nilu i nic wtedy płacz nasz nie pomoże.

Trzeba więc, żeby płynął wolno, no bo po co jemu to morze?

(18)

18

(19)

19

Czym bez Nilu będzie Kolbuszowa?

W czym się piżmak albo baśń uchowa?

Nil nie może wyschnąć proszę pana, bo zostanie nam fatamorgana.

Kilka domów na wydmach przy lesie, wiatr po wydmach no i może jesień…

Już jeziora nie ma proszę pana, więc ta wróżba nie z palca wyssana…

KSIĘŻYC:

A na rynku studnia stoi, w niej nilowa woda, kiedy panna w nią spoglądnie

piękna sobie doda.

(20)

20

(21)

21

SZAFA PIERWSZA:

Łzy tam pluszczą, skarga dźwięczy;

nawołuje echem…

Za tym dawnym co minęło, zgasło wraz z uśmiechem.

SZAFA DRUGA:

Kiedy mgła kłębi się nad Nilem, jesień stuka w niedomknięte drzwi;

postać księżnej przepływa przez rynek cicho jęcząc. Tak ludziom się śni…

(22)

22

(23)

23

SZAFA PIERWSZA:

Woda płacze za tym chłopcem co przepadł na wojnie, lub za morzem hen zaginął,

choć było spokojnie.

SZAFA DRUGA:

I w sto koni nie dogoni czasu co przeminął.

Śmiechem prysnął, szablą błysnął i łzą gorzką spłynął…

SZAFA PIERWSZA:

Lecz było tu także i pięknie, orkiestra marsze grała Z kasarni na Kłodniczówce

wiara maszerowała…

(24)

24

(25)

25 KSIĘŻYC:

Za nią dzieciarnia cała.

SZAFA DRUGA:

Aż na plac przy kanale;

tam zimą to były bale!

Lampiony, lód jak szkło, na nim par łyżwiarzy ze sto.

KSIĘŻYC:

Śpiewano też gromko i walce szły raz po raz,

aż świt brał się serio za gaszenie gwiazd…

(26)

26

(27)

27

A na placu po pałacu kwiaciarnia istniała.

Klimatyczna nostalgiczna, w romantyzmach cała

Tam w piwnicach starodawnych w wiadrach kwiaty stały;

takie same jak te, które w salonach bywały.

Z piwnic lochy biegły tajemnicze;

jedne w miasto, drugie do Weryni a składano w nich węgierskie wino, i, jak bają, skarb ukryto w skrzyni…

Kto skarb ukrył? Różnie o tym plotą…

(28)

28

(29)

29

SZAFA PIERWSZA:

Szu, szu, szu, szu, szumią wierzby o Kolbuszu…

Z krokodylem żył tu gdzieś, nie została o nim pieśń…

Pan to był możny, czy leśny zbój?

W gąszczu się krył, czy dumnie chodził?

Kim był i czy w ogóle był?

Może bajką, a czas nas tylko zwodził?

SZAFA DRUGA:

Za domami, polami, wiatrakami był bór przepaścisty prastary,

niejeden zbój w nim panował i wiedźmy odprawiały tam czary.

Rabszyc Kolbusz za nic miał prawo, łupił ludzi na lewo, na prawo.

Już kiedy wjeżdżała w las fura, cierpła na furmanie skóra…

(30)

30

(31)

31

A po drewno jechać trzeba było, by dom stawiać, czy w piecu napalić,

szafy klecić jak stolarz Przybyło;

chociaż zbój mógł maczugą przywalić.

Gorzej jeśli był odpust za lasem lub zakupy w Rzeszowie wypadły…

Dotąd stoją kapliczki przy drogach tam, gdzie ludzie i konie przepadły…

O tym puszcza szumiała długo, aż wycięto drzewa, osuszono łęgi.

Wytyczono bezpieczne szlaki od poręby do drugiej poręby…

(32)

32

(33)

33 KSIĘŻYC:

Nikt dziś nie wie, co jest baśnią, co prawdą, która czasem

przez historię przemyka.

Pamięć jest tak pewna jak pióro albo skrzydło pasikonika.

Kolbusz…

SZAFA TRZECIA:

Ach nie! Nie było go wcale i nie było na wieży zegara.

Wiem, co mówię, bo stoję tu od wieków, aż taka jestem już stara.

(KSIĘŻYC : To jest za jej pychę kara)

Kolbuszowska jestem prawdziwie, ozdobiona wzorami z listewek.

Wszystko wiem, wszystko pamiętam;

nawet dźwięk pełnych sakiewek

(34)

34

(35)

35

mieszczan, którzy nas tworzyli i z dumą szkutami spławiali

Wisłą, rzeką serdeczną, w daleki świat wyprawiali.

Ach gdzież nas wtedy nie było – Watykan, Wiedeń, Rzym…

Stoimy tam godnie w muzeach, choć czas się nasz rozwiał jak dym.

Wszystkim było przez chwilę jak w niebie…

Potem żyło się i o proszonym chlebie…

Bo raz jest tak a raz siak – taki to już losu smak…

(36)

36

(37)

37

SZAFA PIERWSZA:

A ta skąd się nam tutaj wzięła?

O czym skrzypi, że aż próchno się sypie?

Już dawno powinna się rozpaść, a ta sękiem swym na nas łypie.

KSIĘŻYC:

„Tutaj, gdzie mówią do mnie

„syneczku” i „kochanie” – jest mój rodzinny dom, rodzinne moje mieszkanie.

Tu, gdzie znam każdy kącik, zaułek, ruderę, gniazdo, nie zdarzy mi się zabłądzić –

to moje rodzinne miasto.”

W ryneczku studnia stoi…

(38)

38

(39)

39

SZAFA TRZECIA :

Właściwie pompa nieduża;

pompą ktoś chyba pompował, bo obok pompy kałuża…

KSIĘŻYC:

Powtarzam: studnia stoi!

W niej woda sobie chlupie…

Mądrzej niż jeździć po świecie – jest mieszkać w własnej chałupie.

(40)

40

(41)

41

SZAFA TRZECIA:

Jak zwykle waść głupstwa gadasz, choć sam wędrujesz światem;

miejsc żadnych nie zagrzewasz, boś włóczykijów bratem.

Ja pamiętam, coś wtedy gadał, kiedyś taplał się po rozlewiskach,

co dla ciebie było marzeniem, czym łudziłeś dzieci w kołyskach.

O podróżach, lądach nieodkrytych im szeptałeś, cienie rzucając na ściany;

teraz wszystko tłumaczysz opacznie – czy się mylę panie kochany?

My meble mamy świetną pamięć…

(42)

42

(43)

43 KSIĘŻYC:

Kolbuszowianka z kolbuszowianinem bawili się zgodnie.

Wystrugali ławę z drewna, zasiedli wygodnie…

SZAFY /razem/

Oo! Co znowu, co znowu – nie o takie meble tu chodzi!

Ław to się nawet przypadkiem przy nas wspominać nie godzi.

SZAFA PIERWSZA:

A cóż taki balonik może wiedzieć o świecie?

Gna z wiatrem, patrzy z daleka, nie zatrzyma się nigdy na dłużej;

zerknie w dół i zaraz ucieka…

(44)

44

(45)

45

SZAFA TRZECIA:

No a twierdzi, że nie lubi podróży!

SZAFA DRUGA:

Wiecie panie, czemu lampka ta służy?

KSIĘŻYC:

Jestem lampą, co objaśnia

Wielką Księgę Świata…

Wskrzeszam magię, którą słońce niesłusznie pomiata.

(46)

46

(47)

47

Trzymam noc, czarną noc, na świetlnej uwięzi.

Gonię czas, ścigam czas, który w tę noc pędzi.

Jeśli zechcę, gdy zapragnę – cofam zegar świata.

Strząsam popiół z dawnych dni i przeglądam lata…

SZAFY /milkną/

(48)

48

(49)

49

Po fiszplacu na kasarni wiatr dziś hałasuje;

z huzarami przeminęli książęta i zbóje…

Przeminęli,

przesypali kędyś swoje lata, w tej klepsydrze wielostrunnej,

co ma postać świata.

Skrzypią szafy, księżyc świeci, majaki rozkłada…

Nie uwierzę, by potrafił

dopędzić pradziada (nawet we śnie)

Koni nie ma, pieśni nie ma…

ale baśń została;

niepowabna i nieduża…

Ot – historia cała.

(50)

50

(51)

51

NOCĄ W KOLBUSZOWEJ

Słuchowisko

RYSZARD SZILER

Autor tekstu, grafiki komputerowej, reżyseria

Obsada:

RYSZARD SZILER - Narrator WOJCIECH DRAGAN - Księżyc BARBARA NYCEK - Szafa I JOLANTA DRAGAN - Szafa II EWA CZARTORYSKA-SZILER - Szafa III

ANDRZEJ SERAFIN Muzyka

JERZY DZIOBAK Realizacja słuchowiska

MATEUSZ STARZEC Opracowanie graficzne

Wydawca

Miejski Dom Kultury w Kolbuszowej

(52)

52

(53)

53

CD

Cytaty

Powiązane dokumenty

Podstawową różnicą pomiędzy specyfikacjami europejskimi a północnoamerykańskimi czy azjatyckimi dla samochodów osobowych jest to, że normy ACEA A/B i C odnoszą się zarówno

Wspierała go piękna, ale niemądra Kasjopea, która swoją pychą obraziła nereidy, czyli nimfy wodne.. Poskarżyły się one Posejdonowi, groźnemu władcy

osobno da zawsze tylko jedną trzecią prawdy - a pdnię dojrzy tylko ten, kto zechce, pofatyguje się i przyjedzie naprawdę zainte- resowany krajem zwanym

W końcu, na podstawie wiedzy przedstawionej we wcześniejszych pracach teoretycznych i palety wyobrażeń o przestrzeni, a także zbadanych już empirycznie form

- piętro koron drzew (do 40 m wysokości), tworzoną przez w pełni dojrzałe rośliny drzewiaste (różne gatunki zależnie od zbiorowiska roślinnego, w Polsce: sosna, świerk, buk,

Czy receptą na powyższe nieprawidłowości będzie taryfikacja świadczeń medycznych przez Agencję Oce- ny Technologii Medycznych i Taryfikacji (AOTMiT) i racjonalizacja

[r]

Widać już, że coś się zmieniło i zmienia się z dnia na dzień.. Co znaczy, gdy przyjdzie odpowiedni człowiek na odpowiednie