• Nie Znaleziono Wyników

Przemówienia o Polsce wygłoszone 29 listopada 1847 r. w Londynie na międzynarodowym wiecu poświęconym 17 rocznicy powstania listopadowego 1

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Przemówienia o Polsce wygłoszone 29 listopada 1847 r. w Londynie na międzynarodowym wiecu poświęconym 17 rocznicy powstania listopadowego 1"

Copied!
63
0
0

Pełen tekst

(1)

39

Przemówienia o Polsce wygłoszone 29 listopada 1847 r. w Londynie na międzynarodowym wiecu poświęconym 17 rocznicy powstania listopadowego

1

Deutsche Brüsseler Zeitung nr 98 z 9 grudnia 1847 r.

[przemówienie marksa]

Zjednoczenie i braterstwo narodów jest frazesem, który mają dziś na ustach wszystkie partie, a w szczególności burżuazyjni rzecznicy wolnego handlu. Istnieje oczywi- ście pewien rodzaj braterstwa klas burżuazyjnych wszyst-

1 Międzynarodowe zebranie poświęcone siedemnastej rocznicy powsta- nia listopadowego zwołali Braterscy Demokraci i Demokratyczny Ko- mitet Odrodzenia Polski. Uroczystość odbyła się w sali Stowa rzyszenia Oświatowego Robotników Niemieckich przy Drury Lane. Wśród licznie zgromadzonych uczestników byli Szkoci, Irlandczycy, Niemcy, Bel gowie i Polacy. Oprócz Marksa i Engelsa przemawiał delegat belgijski Victor Tedesco oraz Isaac Wilson. W imieniu Polaków podziękował ze branym Ludwik Oborski, członek towarzystwa Braterskich Demokratów. Zebra- ni uczcili wiwatami Lelewela, Mellineta oraz brukselskich demokra tów.

Przemówienia Marksa i Engelsa zostały opublikowane w streszczeniu w Deutsche-Brüsseler-Zeitung (nr 98 z 9 grudnia), w Deutsche Londoner Zeitung (nr 140 z 3 grudnia) i w Northern Star z 5 grudnia. Niniej szy tekst jest przekładem najdokładniejszego streszczenia w Deutsche-Brüs- seler-Zeitung. Przekład streszczenia zamieszczonego w Northern Star był opublikowany w Wyborze pism politycznych Lelewela, War szawa 1954.

(2)

40

kich narodów. Jest to braterski sojusz ciemiężycieli prze- ciw ciemiężonym, wyzyskiwaczy przeciw wyzyskiwanym.

Podobnie jak klasy burżuazyjne poszczególnych krajów są zjedno czone i zbratane przeciw proletariuszom swych krajów, mimo konku rencji i walki poszczególnych bur- żua między sobą, tak też burżua wszystkich krajów – mimo wzajemnego zwalczania się i konkurencji na rynku światowym – zbratani są i zjednoczeni przeciw proleta- riuszom wszystkich krajów. Aby narody mogły się rze- czywiście zjed noczyć, muszą mieć wspólne interesy. Aby interesy ich mogły być wspólne, należy znieść obecne stosunki własnościowe, gdyż stosunki te warunkują wy- zysk jednych narodów przez inne narody. W znie sieniu istniejących stosunków własnościowych zainteresowana jest jedynie klasa robotnicza. Ona też jedynie może tego dokonać. Zwycięstwo proletariatu nad burżuazją oznacza jednocześnie zwycięstwo nad konfliktami narodowościo- wymi i przemysłowymi, które dzielą i waśnią obecnie na- rody. Toteż zwycięstwo proletariatu nad burżua zją będzie zarazem sygnałem do wyzwolenia wszystkich ciemiężo- nych narodów.

Dawna Polska istotnie zginęła i my mniej niż ktokol- wiek inny pragniemy jej odbudowania. Ale zginęła nie tylko dawna Polska. Zginęły także dawne Niemcy, daw- na Francja, dawna Anglia – zgi nęło całe dawne społe- czeństwo. Upadek dawnego społeczeństwa nie jest jed- nak żadną stratą dla tych, którzy nie mają w nim nic do stracenia, a takich jest teraz przeważająca większość we wszystkich dzisiejszych państwach. Przeciwnie, mogą oni raczej wszystko zyskać w wyniku upadku dawnego społe- czeństwa, gdyż upadek ten jest nie zbędnym warunkiem powstania nowego społeczeństwa, w którym nie będzie już przeciwieństw klasowych.

(3)

41 Przeciwieństwo między proletariatem a burżuazją roz- winęło się najbardziej w Anglii. Dlatego też zwycięstwo proletariatu angiel skiego nad burżuazją angielską będzie miało decydujące znaczenie dla zwycięstwa wszystkich ciemiężonych nad ich ciemięzcami. Toteż Polskę należy wyzwalać nie w Polsce, lecz w Anglii. Przeto wy, czarty- ści, chcąc wyzwalać narody nie ograniczajcie się jedynie do poboż nych życzeń. Pobijcie swych własnych wrogów wewnętrznych, a wte dy będziecie mogli być dumni prze- świadczeniem, że rozbiliście całe dawne społeczeństwo.

[przemówienie engelsa]

Pozwólcie, przyjaciele, że dziś wyjątkowo wystąpię jako Niemiec. My bowiem, niemieccy demokraci, jesteśmy szczególnie zaintereso wani w wyzwoleniu Polski. Wszak to niemieccy monarchowie ciąg nęli zyski z rozbiorów Polski, wszak to żołnierze niemieccy po dziś dzień jeszcze uciskają Galicję i Poznańskie. Nam, Niemcom, a w pierw- szym rzędzie nam, demokratom niemieckim, powinno za leżeć na tym, by zmyć tę plamę z naszego narodu. Ża- den naród nie może się wyzwolić, a jednocześnie uciskać nadal inne narody. Nie może więc dojść do wyzwolenia Niemiec, póki nie nastąpi wyzwole nie Polski spod jarzma niemieckiego. Stąd wspólnota interesów Polski i Niemiec, stąd demokraci polscy i niemieccy mogą działać wspól- nie na rzecz wyzwolenia obu narodów. – Jestem również zda nia, że pierwszy decydujący cios, który doprowadzi do zwycięstwa demokracji i da wolność wszystkim krajom Europy, wymierzą czartyści angielscy; spędziłem w Anglii wiele lat i przez cały ten czas otwarcie współdziałałem z ruchem czartystowskim. A czartyści an gielscy powstaną pierwsi, gdyż właśnie w Anglii walka między burżuazją

(4)

42

a proletariatem jest najbardziej zacięta. A dlaczego jest ona tam najbardziej zacięta? Dlatego, że w Anglii dzięki przemysłowi nowoczesnemu, maszynom, ze wszystkich klas ciemiężonych powstaje jedna wielka klasa złączona wspólnymi interesami – klasa prole tariatu; dlatego, że dzięki temu na przeciwległym biegunie nastąpiło rów- nież zjednoczenie wszystkich ciemięzców w jedną klasę – burżuazję. Tak więc walka upraszcza się i dlatego moż- na ją będzie roz strzygnąć jednym potężnym uderzeniem.

Czyż nie tak właśnie? W Anglii arystokracja nie posiada już władzy, panuje tylko burżuazja prowadząca na pasku arystokrację. Ale przeciw burżuazji stoją – zwarte w groź- nym zastępie – potężne masy ludowe, których zwycię- stwo nad panującymi kapitalistami coraz bardziej się zbli- ża. A to obalenie sprzecznych interesów, które przedtem dzieliły różne grupy robotników, tę niwelację położenia wszystkich robotników – zawdzięczacie maszynom; bez nich nie byłoby czartyzmu, i jeśli na wet chwilowo ma- szyny pogarszają wasze położenie, to jednak umoż liwiają właśnie dlatego nasze zwycięstwo. Nie tylko w Anglii, ale także w innych krajach maszyny wywarły ten sam wpływ na robot ników. W Belgii i w Ameryce, we Francji i w Niemczech maszyny zrównały położenie wszystkich robotników i z dnia na dzień zrów nują je coraz bardziej;

we wszystkich tych krajach robotnicy mają obecnie jeden wspólny cel, a mianowicie – obalenie klasy, która ich uci- ska, tj. burżuazji. Owa niwelacja warunków życiowych, owa toż samość partyjnych celów robotników wszystkich narodowości jest rezultatem wprowadzenia maszyn; dla- tego też maszyny znamionują ogromny postęp historycz- ny. Jakiż stąd wniosek dla nas? Skoro po łożenie robotni- ków we wszystkich krajach jest jednakowe, skoro wszyscy robotnicy mają wspólne cele i wspólnego wroga, powinni

(5)

oni walczyć wspólnie, powinni braterskiemu sojuszowi burżuazji wszystkich krajów przeciwstawić braterski so- jusz robotników wszy stkich krajów.

Karol Marks i Fryderyk Engels, Dzieła, tom 4, KiW 1962, s. 459-462.

(6)
(7)

45

W sprawie Polski.

Przemówienia wygłoszone 22 lutego 1848 r. w Brukseli na uroczystym zebraniu z okazji drugiej rocznicy powstania krakowskiego 1846 r.

2

2 Zebranie to zostało zorganizowane przez Towarzystwo Demokratyczne w Brukseli w porozumieniu z demokratami polskimi. Demokrata Polski z 28 lutego 1848 r. pisał o tym zebraniu: „Obchód drugiej rocz- nicy Rewolucji Polskiej wybuchłej w Krakowie dnia 22 lutego 1846 odbył się jak najświetniej w Brukseli. Już kilku tygodniami poprzed- nio Towarzystwo Demokratyczne Internacjonalne na przed stawienie obywateli Lelewela i Lublinera zdecydowało wziąć czynny udział w tej manifestacji demokratycznej. Ob. Ludwik Lubliner, chcąc rozszerzyć Manifest krakowski, przetłumaczył go na nowo na język francuski i dał wydrukować w dzienniku l’Avenir, jako też i proklamację demokratycz- ną, wydaną przez ostatni rząd rewolucyjny na korzyść półtora milio- na Polaków wyznawających religię mojżeszową. Obchód miał miej- sce w sali à la vieille cour de Bruxelles, zwyczajnym lokalu posiedzeń Towarzystwa Demokra tycznego Internacjonalnego. Chorągiew polska wywieszoną była zarazem z chorągwią belgijską. Biuro było złożone z dwóch Belgów, z dwóch Niem ców i jednego Francuza, członków tegoż towarzystwa. Adwokat Spilthoorn, który prezydował, zagaił posiedze- nie, wykazując, że ruch krakowski z 1846 r. był prawdziwą rewolucją tak narodową, jako socjalną, i odczytał Manifest krakowski. Następnie zabrali głos: Senault (Belg), ob. Okniński, Marks (Niemiec), Kats (Belg, prokurator), ob. Lubliner (członek Towarzy stwa Dem. Pol.), Pellering (szewc, bardzo wymowny, w języku flamandz kim), Lelewel, Wallau (Niemiec), Genouyez (Francuz), Engels (Niemiec), naukowiec Jottrand (Belg). Posiedzenie skończyło się o 11 godzinie w nocy; po czym był ban-

(8)

46

[przemówienie marksa]

Panowie!

W historii zdarzają się zadziwiające analogie, jakobin z ro- ku 1793 stał się dziś komunistą. W 1793 roku, kiedy Rosja, Austria i Prusy dokonały rozbioru Polski, te trzy mocarstwa wskazywały jako przyczynę konstytucję 1791 roku, którą zgodnie potępiły z racji jej rzekomo jakobińskich zasad.

Cóż głosiła konstytucja polska 1791 roku? Nic inne- go, jak mo narchię konstytucyjną: władza ustawodawcza w ręku przedstawicieli narodu, wolność prasy, wolność sumienia, jawność przewodu sądo wego, zniesienie pod- daństwa itd. I to wszystko nazywano wtedy naj czystszej wody jakobinizmem! Tak więc, jak panowie widzicie, hi- storia poszła naprzód. Jakobinizm owych czasów przero- dził się obec nie w liberalizm, i to w najwyższym stopniu umiarkowany.

Trzy mocarstwa dotrzymały kroku historii. W 1846 roku, kiedy unicestwiły ostatnie szczątki niezawisło- ści narodu polskiego wciela jąc Kraków do Austrii, za- częły nazywać komunizmem to, co dawniej nazywały jakobinizmem.

Czym więc był komunizm rewolucji krakowskiej? Czy była to re wolucja komunistyczna dlatego, że zmierzała do odbudowania nie zawisłości narodu polskiego? Z taką samą racją można by powie dzieć, że wojna koalicji euro- pejskiej z Napoleonem w imię ocalenia niezawisłości na- rodów była wojną komunistyczną, że kongres wie deński składał się z koronowanych komunistów. A może rewolu- cja krakowska była rewolucją komunistyczną dlatego, że

kiet popularny, wniesiono na nim toasta: Lelewelowi, Mie rosławskiemu i jego towarzyszom więzienia oraz dla przyszłej Polski De mokratycznej.

Około tysiąca osób asystowało na posiedzeniu tego ob chodu”.

(9)

47 chciała utwo rzyć rząd demokratyczny? Nikt wszakże nie będzie posądzał burżuazyjnych milionerów z Berna czy Nowego Jorku o zakusy komu nistyczne.

Komunizm neguje konieczność istnienia klas. Pragnie on znieść wszelkie klasy, wszelkie różnice klasowe. Kra- kowscy rewolucjoniści zaś chcieli znieść tylko nierówność polityczną klas: różnym klasom chcieli nadać równe prawa.

Pod jakim więc względem rewolucja krakowska była re- wolucją komunistyczną?

Czy aby nie dlatego przypadkiem, że usiłowała zerwać pęta feu dalne, uwolnić własność od powinności feudal- nych i przekształcić ją we własność wolną, nowoczesną?

Gdyby zapytać francuskich właścicieli: „Czy wiecie, czego chcą demokraci polscy? Polscy demokraci chcą u siebie wprowadzić tę formę własności, która u was już istnieje” – to francuscy właściciele odpowiedzieliby:

„Polacy postępują bardzo słusznie”. Ale spróbuj my wraz z panem Guizotem powiedzieć francuskim właścicie- lom: „Polacy chcą znieść tę formę własności, którą wy- ście wprowadzili w drodze rewolucji w 1789 roku i która istnieje u was do dnia dzi siejszego”. „Co!” – krzyknęliby – „a więc są to rewolucjoniści, ko muniści! Trzeba wytę- pić tych łotrów”. Zniesienie cechów, korporacji, wprowa- dzenie wolnej konkurencji nazywają teraz w Szwecji ko- munizmem. Journal des Debats idzie jeszcze dalej: znieść rentę, która daje dwustu tysiącom wyborców prawo do korupcji – to zna czy znieść źródło dochodów, zniszczyć własność nabytą, to znaczy być komunistą. Bez wątpie- nia, rewolucja krakowska również chciała znieść pewien rodzaj własności. Ale jaki? Ten rodzaj własności, któ rego nie można by znieść w pozostałej części Europy, podobnie

(10)

48

jak nie można by znieść Sonderbundu3 w Szwajcarii – bo ani jedno, ani drugie już nie istnieje.

Nikt nie zaprzeczy, że w Polsce kwestie polityczne są związane ze społecznymi. Są one od wieków nierozdzielne.

Zresztą zapytajcie o to raczej reakcjonistów! Czyż- by za czasów Restauracji walczyli oni jedynie z libera- lizmem politycznym i z nie odłącznym jego bagażem – wolterianizmem?

Pewien bardzo znany pisarz reakcyjny otwarcie wyznał, że najbar dziej wzniosła metafizyka jakiegoś de Maistre-

’a lub de Bonalda sprowadza się koniec końców do kwe- stii pieniędzy, a czyż wszelka kwestia pieniędzy nie jest bezpośrednio kwestią społeczną? Ludzie Restauracji nie ukrywali wcale, że po to, aby przywrócić godziwą politykę, należy przywrócić godziwą własność, własność feudalną, własność moralną. Wszyscy wiedzą, że wierność monar- chiczna nie może się obejść bez dziesięcin i pańszczyzny.

Cofnijmy się jeszcze bardziej w przeszłość. W roku 1789 polityczna kwestia praw człowieka mieściła w sobie spo- łeczną kwestię wol nej konkurencji. A co się dzieje w An- glii? Czy, począwszy od billu o reformie4, a skończywszy

3 Sonderbund – separatystyczny związek siedmiu zacofanych, gospodar- czo ka tolickich kantonów szwajcarskich, utworzony w 1843 r. w celu zwalczania postępowych reform burżuazyjnych w Szwajcarii oraz obro- ny przywilejów kościoła i jezuitów. Uchwała szwajcarskiego Zgromadze- nia Związkowego (lipiec 1847 r.) o rozwiązaniu Sonderbundu posłużyła mu za pretekst do wszczęcia na początku listopada 1847 r. kroków wo- jennych przeciw pozo stałym kantonom. Armia Sonderbundu została 23 listopada rozgromiona przez wojska rządu związkowego, po czym Sonderbund został rozwią zany.

4 Bill o reformie, uchwalony w 1831 r. przez angielską Izbę Gmin, zo- stał za twierdzony przez króla Wilhelma IV 7 lipca 1832 r. Zgodnie z tą ustawą 56 miejscowości, liczących mniej niż po dwa tysiące mieszkań- ców, straciło prawo delegowania swoich przedstawicieli do Izby Gmin.

Otrzymali prawo wyborcze właściciele gruntów i domów, którzy płacili

(11)

49 na zniesieniu ustaw zbożowych5, we wszystkich kwe stiach partie polityczne tego kraju nie walczyły właśnie o zmianę stosunków własnościowych, o kwestie własności, o kwe- stie społeczne?

A tutaj, w Belgii, czyż walka między liberalizmem a ka- tolicyzmem nie jest właśnie walką między kapitałem prze- mysłowym a wielką własnością ziemską?

I czy kwestie polityczne, nad którymi dyskutuje się od siedemna stu lat, nie są w gruncie rzeczy kwestiami społecznymi?

Tak więc bez względu na to, jaki będzie wasz punkt wi- dzenia: liberalny, radykalny, a nawet arystokratyczny, czy moglibyście nadal stawiać rewolucji krakowskiej zarzut, że łączyła kwestię społeczną z kwestią polityczną?

Ludzie, którzy stali na czele krakowskiego ruchu rewolu- cyjnego, byli głęboko przekonani, że jedynie demokratycz- na Polska może być niepodległa i że nie może być mowy o demokracji polskiej bez znie sienia praw feudalnych, bez ruchu agrarnego, który by z chłopów pańszczyźnianych uczynił wolnych właścicieli, właścicieli nowoczes nych. Po- stawcie na miejsce autokraty rosyjskiego arystokratów pol- skich, a dokonacie naturalizacji despotyzmu. Tak właśnie

co najmniej 10 funtów szterlingów podatku rocznie (cenzus dziesięcio- funtowy). Reforma była skiero wana przeciw monopolistycznej pozycji arystokracji ziemskiej i finansowej, zniosła najjaskrawsze feudalne prze- żytki w angielskim prawie wyborczym i otworzyła dostęp do parlamentu przedstawicielom burżuazji przemysłowej. Proletariusze i drobnomiesz- czanie, główna siła w walce o reformy zostali przez liberalną burżuazję oszukani i nie otrzymali praw wybor czych.

5 Autor ma na myśli uchwaloną w czerwcu 1846 r. ustawę znoszącą cła na zboże. Tzw. ustawy zbożowe, które miały na celu ograniczenie, względ- nie zakaz importu zboża, zostały wydane w Anglii w interesie tam tejszych obszarników, landlordów. Uchwalony w roku 1846 bill o zniesie niu ustaw zbożowych oznaczał zwycięstwo burżuazji przemysłowej, która walczyła przeciw ustawom zbożowym pod hasłem wolności handlu.

(12)

50

Niemcy w swej walce z cudzoziemcami zamienili jednego Napoleona na trzydziestu sześciu Metternichów6.

Gdyby nawet nad polskim panem nie stał pan rosyjski, chłop polski będzie miał nadal nad sobą pana, co prawda wolnego, nie ujarzmionego. Ta zmiana polityczna w ni- czym nie zmieni sytuacji społecznej chłopa polskiego.

Rewolucja krakowska dała całej Europie piękny przy- kład, utoż samiając sprawę narodową ze sprawą demokra- cji i z wyzwoleniem klasy uciśnionej.

Jakkolwiek krwawe ręce najemnych siepaczy zdusiły chwilowo tę rewolucję, odradza się ona teraz w chwale i odnosi tryumf w Szwaj carii i we Włoszech. Zasady jej sprawdziły się w Irlandii, gdzie partia wąskonarodowa zeszła do grobu wraz z O’Connellem i gdzie nowa partia narodowa – jest przede wszystkim partią reformatorską, partią demokratyczną7.

A więc znów Polska podjęła inicjatywę, ale już nie Pol- ska feudal na, lecz Polska demokratyczna, i od tej chwili wyzwolenie jej staje się sprawą honoru wszystkich demo- kratów europejskich.

6 Wojny wyzwoleńcze lat 1813-1814 zakończyły się wyzwoleniem Nie- miec spod napoleońskiego panowania. Jednakże reakcyjne siły feudalne, z władcami niemieckimi na czele, wykorzystały zwycięstwo nad Napole- onem dla utrwa lenia rozbicia Niemiec (utrzymano podział Niemiec na 35 państw) i likwi dacji wszystkich rewolucyjnych zdobyczy burżuazyjnych.

7 Mowa o Konfederacji Irlandzkiej, założonej w styczniu 1847 r. przez rady kalnych i demokratycznych działaczy irlandzkiego ruchu narodo- wego, którzy zerwali z Repeal-Association i przeciwstawiali się polityce Daniela O’Connella. Większość z nich należała do grupy Młoda Irlandia, która została założona w 1842 r. przez przedstawicieli irlandzkiej bur- żuazji i drobnomieszczańskiej inteligencji. Lewe, rewolucyjne skrzydło Konfederacji Irlandzkiej zmierzało do powstania narodowego przeciw panowaniu an gielskiemu i chciało połączyć walkę o niepodległość Ir- landii z walką o de mokratyczne reformy. Latem 1848 r., po stłumieniu powstania w Irlandii, Konfederacja Irlandzka zaprzestała działalności.

(13)

51 [przemówienie engelsa]

Panowie!

Powstanie, którego rocznicę obchodzimy w dniu dzisiej- szym, po niosło porażkę. Po kilku dniach bohaterskiego oporu Kraków został zdobyty i broczące krwią widmo Polski, które na chwilę ukazało się jej mordercom, zeszło znowu do grobu.

Rewolucja krakowska zakończyła się klęską, klęską bar- dzo bo lesną. Złóżmy ostatni hołd poległym bohaterom i bolejąc nad ich porażką wyraźmy nasze współczucie dwudziestu milionom Polaków, których wskutek porażki mocniej jeszcze zakuto w kajdany.

Ale, panowie, czy to jest wszystko, co powinniśmy uczynić? Czy wystarczy uronić łzę nad mogiłą nieszczę- śliwego kraju – i zaprzysiąc nieprzejednaną nienawiść do jego ciemięzców, która, jak dotąd, zbyt mało może jeszcze zdziałać?

Nie, panowie! Rocznica powstania krakowskiego nie jest tylko dniem żałoby, jest to dla nas, demokratów, dzień święta, ponieważ w samej tej klęsce zawarte jest zwycię- stwo, zwycięstwo, którego owoce są trwałą naszą zdoby- czą, gdy skutki klęski są jedynie prze mijające.

Jest to zwycięstwo młodej, demokratycznej Polski nad Polską starą, arystokratyczną.

Tak jest, ostatnią walkę Polski z jej obcymi ciemięzca- mi poprze dziła ukryta, utajona, lecz zdecydowana walka wewnętrzna w samej Polsce, walka Polaków ciemiężonych z Polakami-ciemięzcami, walka demokracji polskiej z ary- stokracją polską.

Porównajcie rok 1830 z rokiem 1846, porównajcie War- szawę i Kra ków. W 1830 roku klasa panująca w Polsce była w takim stopniu egoistyczna, ograniczona i tchórzli-

(14)

52

wa w sejmie, w jakim była ofiarna, pełna entuzjazmu i mę- stwa na polu walki.

Czego chciała arystokracja polska w 1830 roku? Chciała obronić przed carem swe prawa nabyte. Ograniczyła po- wstanie do niewiel kiego terytorium, które kongres wie- deński uznał za stosowne nazwać Królestwem Polskim;

hamowała zapał, który ujawnił się w innych dzielnicach polskich; zachowała w nienaruszonej postaci poddań stwo, które chłopów sprowadza do poziomu bydła, zachowała upo śledzenie Żydów. Jeżeli w czasie powstania arystokra- cja mu siała uczynić pewne ustępstwa na rzecz ludu, uczy- niła je dopiero wtedy, gdy już było za późno, gdy sprawa powstania była już stracona.

Powiedzmy wyraźnie: powstanie 1830 roku nie było ani rewolucją narodową (poza jego zasięgiem zostało trzy czwarte terytorium Pol ski), ani też rewolucją społecz- ną czy polityczną; nie przyniosło żad nych zmian w we- wnętrznej sytuacji ludu; była to rewolucja kon serwatywna.

Ale w kierownictwie tej konserwatywnej rewolucji, w samym Rzą dzie Narodowym, znalazł się człowiek, któ- ry ostro atakował ciasne poglądy klasy panującej. Zalecał prawdziwie rewolucyjne metody, których śmiałości ulękli się arystokraci w sejmie. Przez wezwanie całej dawnej Pol- ski do broni i przekształcenie w ten sposób wojny o nie- podległość Polski w wojnę europejską, przez emancypa- cję Ży dów i chłopów oraz dopuszczenie tych ostatnich do udziału we wła sności ziemskiej, przez odbudowanie Polski na zasadach demokracji i równości człowiek ów pragnął uczynić ze sprawy narodowej spra wę wolności, chciał utożsamić interesy wszystkich narodów z inte resami na- rodu polskiego. Czyż trzeba wymienić owego genialnego człowieka, który jest autorem tak rozległego i zarazem tak prostego planu? Był to Lelewel.

(15)

53 W roku 1830 arystokratyczna większość w swym ego- istycznym za ślepieniu ustawicznie odrzucała te wnioski.

Ale te same zasady, doj rzałe i rozwinięte wskutek do- świadczeń piętnastoletniej niewoli, widniały na sztanda- rze powstania krakowskiego. W Krakowie – rzucało się to w oczy – nie było już ludzi, którzy mieliby wiele do stra- cenia, nie było wcale arystokratów; w Krakowie wszystkie po czynania odznaczały się tą demokratyczną, powiedział- bym – niemal proletariacką odwagą, która nie ma nic do stracenia oprócz swej nędzy i która ma do zdobycia całą ojczyznę, cały świat. Nie było tam wahań, nie było hamul- ców; atak skierowano jednocześnie przeciw trzem mocar- stwom, proklamowano wolność chłopów, refor mę rolną, emancypację Żydów, ani przez chwilę nie troszcząc się o to, że mogłoby to narazić na szwank te czy inne interesy arysto kracji.

Rewolucja krakowska nie dążyła ani do wskrzeszenia dawnej Polski, ani do zachowania dawnych polskich insty- tucji, które pozo stawiły przy życiu obce rządy. Rewolucja krakowska nie była ani reakcyjna, ani konserwatywna.

Przeciwnie, była bardziej wroga samej Polsce niż jej ob- cym cie mięzcom, wroga starej, barbarzyńskiej, feudalnej, arystokratycznej Polsce, opartej na uciemiężeniu większo- ści narodu. Daleka od za miaru wskrzeszenia owej dawnej Polski, rewolucja krakowska zmierzała do całkowitego jej zburzenia, by na jej gruzach, w oparciu o zupełnie nową klasę, w oparciu o większość narodu zbudować nową Polskę, nowoczesną, cywilizowaną, demokratyczną, god- ną wie ku dziewiętnastego, Polskę, która by istotnie była awangardą cywi lizacji.

Różnica między 1830 i 1846 rokiem: w wewnętrznych stosunkach nieszczęśliwej, zbroczonej krwią, rozdartej Polski dokonał się olbrzy mi postęp, arystokracja polska,

(16)

54

całkowicie izolowana od narodu pol skiego, rzuciła się w objęcia gnębicieli swej ojczyzny, naród polski ostatecz- nie pozyskano dla sprawy demokracji, wreszcie w Pol- sce za częła się taka sama jak tu walka klasowa, spręży- na wszelkiego po stępu społecznego. Oto na czym polega zwycięstwo demokracji, któ re znalazło wyraz w rewolucji krakowskiej; oto jej wynik, który przyniesie jeszcze, owo- ce, kiedy klęska powstańców zostanie po mszczona.

Tak jest, panowie, dzięki powstaniu krakowskiemu sprawa polska ze sprawy narodowej, jaką była dotychczas, stała się sprawą wszy stkich narodów; dotąd była to dla nas sprawa sympatii, obecnie stała się sprawą, w której zainte- resowani są wszyscy demokraci. Do 1846 roku obowiąz- kiem naszym była zemsta za zbrodnię; odtąd po winniśmy popierać sprzymierzeńców i będziemy to czynili.

Ale przede wszystkim nasze Niemcy powinny radować się tym wybuchem entuzjazmu demokratycznego w Pol- sce. My sami jesteśmy w przededniu rewolucji demokra- tycznej; czeka nas walka z barba rzyńskimi hordami Austrii i Rosji. Przed rokiem 1846 mogliśmy mieć wątpliwości, po czyjej stronie opowie się Polska w wypadku rewo lucji demokratycznej w Niemczech. Rewolucja krakowska roz- wiała całkowicie te wątpliwości. Odtąd naród niemiecki i naród polski złączone zostały niewzruszonymi więza- mi. Tych samych mamy wro gów, tych samych ciemięz- ców, gdyż rząd rosyjski gnębi tak samo nas, jak i Polaków.

Pierwszym warunkiem wyzwolenia zarówno Nie miec, jak i Polski jest obalenie obecnego ustroju politycznego w Niemczech, upadek Prus i Austrii, wyparcie Rosji za Dniestr i Dźwinę.

Sojusz naszych dwóch narodów nie jest więc bynaj- mniej jakimś pięknym marzeniem, urzekającą iluzją; nie, panowie, jest on nie odzowną koniecznością, wynikającą

(17)

ze wspólnych interesów obydwu narodów, a stał się tą ko- niecznością dzięki rewolucji krakowskiej. Naród niemiec- ki, który dla siebie samego miał dotychczas niemal same słowa, dla swych polskich braci będzie miał czyny; podob- nie jak my, demokraci niemieccy tu obecni, wyciągamy dłoń do demo kratów polskich, tak też cały naród niemiec- ki święcić będzie swój sojusz z narodem polskim właśnie na polu pierwszej bitwy, w któ rej odniesiemy wspólne zwycięstwo nad naszymi wspólnymi cie mięzcami.

Karol Marks i Fryderyk Engels, Dzieła, tom 4, KiW 1962, s. 578-584.

(18)
(19)

57

Nota rosyjska

Neue Rheinische Zeitung nr 64 z 3 sierpnia 1848 r.

Kolonia, 1 sierpnia. Dyplomacja rosyjska wysłała na ra- zie zamiast wojska notę w formie okólnika do wszystkich poselstw rosyjskich w Niemczech. Nota owa zagościła najpierw w urzędowym organie Administracji Rzeszy we Frankfurcie8, a wkrótce doznała przyjaz nego przyjęcia również w innych pismach oficjalnych i nieoficjal nych.

Im bardziej niezwykłe jest to, że pan Nesselrode, rosyj- ski mi nister spraw zagranicznych, w taki sposób uprawia urzędową dzia łalność polityczną, tym bardziej warto przyjrzeć się z bliska tej dzia łalności.

W szczęśliwych czasach przed rokiem 1848 cenzura niemiecka dba ła o to, aby żadne słowo niemiłe rządowi rosyjskiemu nie mogło się ukazać nawet w rubryce Grecja albo Turcja.

Od złowrogich dni marcowych to wygodne wyjście zostało nieste ty zamknięte. Nesselrode staje się więc publicystą.

8 Chodzi o Frankfurter Oberpostamts-Zeitung, która ukazywała się w la tach 1617-1866 we Frankfurcie nad Menem. Podczas rewolucji 1848-1849 r. gazeta ta była organem tymczasowej władzy centralnej – administratora Rzeszy i rządu Rzeszy.

Okólnik Nesselrodego do posłów rosyjskich w państwach niemieckich został opublikowany przez tę gazetę w nr. 210 z 28 lipca 1848 r.

(20)

58

Zdaniem Nesselrodego „prasa niemiecka, której niena- wiść do Rosji przez chwilę jak gdyby osłabła”, wzbudziła

„całkowicie bez podstawne przypuszczenia i komenta- rze” w związku ze „środkami bezpieczeństwa”, podjętymi przez Rosję w pasie granicznym. Po wstępie utrzymanym w tonie delikatnym następuje dalej takie oto wzmocnie- nie: „Prasa niemiecka szerzy codziennie przeciwko nam bzdurne pogłoski i ohydne oszczerstwa”. A zaraz potem mowa już o „wściekłych deklamacjach”, „szaleńcach”

i „perfidnej złośliwości”.

Na najbliższym procesie prasowym niemiecki proku- rator może oprzeć swój akt oskarżenia na nocie rosyjskiej jako wierzytelnym dokumencie.

Dlaczegóż to należy atakować prasę niemiecką, zwłasz- cza zaś pra sę „demokratyczną”, i w miarę możliwości ją zniszczyć? Dlatego, że opacznie rozumie „równie życzliwe, jak bezinteresowne uczucia” oraz „prawdziwie pokojowe intencje” cesarza rosyjskiego!

„Kiedyż to Niemcy miały powód skarżyć się na nas? – pyta Nes selrode w imieniu swego władcy. – Gdy na kon- tynencie trwało ciemięskie panowanie uzurpatora, Rosja przez cały ten czas przelewała krew swą, aby pomóc Niem- com w zachowaniu ich całości i niepod ległości. Terytorium rosyjskie było już dawno oswobodzone, a Rosja nadal to- warzyszyła swym niemieckim sojusznikom na wszystkich polach bitewnych w Europie i popierała ich”.

Mimo licznych i dobrze płatnych agentów Rosja myli się ogrom nie, jeśli mniema, że przypominaniem tak zwanych wojen wyzwoleń czych wzbudzi sympatię w 1848 roku.

I czyżby Rosja przelewała krew swą za nas, za Niemców?

Pomijając już całkowicie to, że przed 1812 r. Rosja „po- magała Niemcom w zachowaniu ich całości i niepodle- głości” zawierając jawny sojusz i tajne traktaty z Napole-

(21)

59 onem9, to swą rzekomą po moc z nawiązką powetowała sobie później rabunkiem i grabieżą. „Pomocy udzieli- ła sprzymierzonym z nią monarchom, poparcia, mimo proklamacji kaliskiej10, udzieliła przedstawicielom abso- lutyzmu „z bożej łaski” przeciwko władcy, którego zro- dziła rewolucja. Świę te Przymierze i jego nieświęte dzie- ła, kongresy bandytów w Karls badzie, Lubljanie, Wero- nie11 itd., rosyjsko-niemieckie prześladowa nia wszelkie-

9 25 czerwca 1807 r. odbyło się pierwsze spotkanie Napoleona z carem Aleksandrem I na tratwie na Niemnie. Rozmowa, która toczyła się bez świadków, zapoczątkowała rokowania pokojowe (Rosja od 1806 r.

uczestni czyła w koalicji przeciw Napoleonowi), jak również zawarcie przymierza między Francją a Rosją. Na mocy traktatu pokojowego pod- pisanego w Tylży car przystąpił do systemu kontynentalnego, Napo- leon zaś otrzymał za zgodą cara duże obszary, oderwane od monar- chii pruskiej; okręgi biało stocki i bielski, dawniej będące częścią zabo- ru pruskiego, przypadły Rosji. Podczas spotkania w Erfurcie w dniach 17 września – 14 października 1808 r. przymierze między Napoleonem a carem zostało przedłużone.

10 Proklamacja kaliska – „Odezwa do Niemców”, wydana 25 marca 1815 r.

w Kaliszu. W odezwie tej car i król pruski wzywali Niemców do walki z Napoleonem, obiecując im wolność i niepodległość.

11 Uchwały powzięte na kongresach Świętego Przymierza, które odbyły się w Opawie i Lublanie (październik 1820 r. – maj 1821 r.) oraz w Wero- nie (październik – listopad 1822 r.), odzwierciedlały reakcyjną politykę Austrii, Prus i Rosji.

Na kongresie w Opawie i Lublanie proklamowano oficjalnie zasadę in- gerencji mocarstw należących do Świętego Przymierza w wewnętrzne spra wy innych państw. Na mocy uchwały tego kongresu 60-tysięczna ar- mia austriacka wkroczyła w lutym 1821 r. do Neapolu i przywróciła tam rządy absolutne, obalone w lipcu 1820 r. przez rewolucję burżuazyjną.

Taką samą rolę żandarma odegrała Austria wobec Turynu, gdzie zwo- lennicy ruchu liberalnego prowadzili od 10 marca 1821 r. wojnę domową z wojska mi króla Sardynii, Wiktora Emanuela I. Po miesiącu walk wojska te, wsparte przez oddziały austriackie, rozgromiły turyńczyków. 5 lutego 1831 r. wybuchło powstanie w Modenie i Romanii (część państwa ko- ścielnego). Powstanie to, skierowane przeciw świeckiej władzy papieża i panowaniu Austriaków, a mające na celu zjednoczenie Włoch, zostało stłumione w końcu marca 1831 r. przez wojska austriackie i papieskie.

(22)

60

go wolnomyślnego słowa, cała polityka od 1815 r., którą kierowała Rosja – wszystko to musiało oczywiście wpo- ić w nas głę boką wdzięczność. Dom Romanowów oraz jego dyplomaci mogą być spokojni: tego długu nie zapo- mnimy nigdy. A jeśli chodzi o po moc rosyjską w latach 1814 i 1815, to jesteśmy raczej skłonni do każdego innego uczucia niż do wdzięczności za owo poparcie opłaconej subsydiami Anglii.

Dla człowieka rozumnego przyczyny widoczne są jak na dłoni. Gdyby Napoleon pozostał zwycięzcą w Niemczech, to swą znaną energiczną formułką byłby usunął co naj- mniej trzy tuziny umiłowanych ojców narodu. Francuskie ustawodawstwo i administracja były by stworzyły solidną podstawę jedności Niemiec i oszczędziłyby nam 33-letniej hańby oraz tyranii Bundestagu12 wielce oczywiście wysła- wianego przez pana Nesselrodego. Kilka dekretów napo- leońskich zniszczyłoby doszczętnie całe średniowieczne plugastwo, owe pań szczyzny i dziesięciny, owe egzemp- cje i przywileje, całą gospodarkę feudalną i patriarchal- ność, które do dziś wciąż jeszcze doskwierają we wszyst-

Kongres w Weronie powziął, głównie pod wpływem Austrii, decyzję interwencji w Hiszpanii, aby rozgromić tam ruch ludowy i przywró- cić absolutną władzę monarszą. Wykonanie tej uchwały powierzono Francji; w 1823 r. wojska francuskie w sile 100 tys. ludzi wkroczyły do Hiszpanii. Obalono tam liberalny rząd, który zainicjował szereg reform, i ustanowiono terrorystyczne rządy reakcji.

12 Na mocy Aktu Związkowego, podpisanego na Kongresie Wiedeń- skim 8 czerwca 1815 r., powstał Związek Niemiecki, który obejmował początko wo 35, pod koniec zaś 28 państw i 4 wolne miasta, i przetrwał do 1866 r. Udaremniono w ten sposób powstanie rządu centralnego i zachowano feu dalne rozdrobnienie Niemiec. Zgromadzenie związ- kowe pełnomocnych de legatów stanowiło Bundestag, który obradował we Frankfurcie nad Menem pod stałym przewodnictwem Austrii i stał się twierdzą niemieckiej reakcji. Po rewolucji w marcu 1848 r. reakcja, która zwalczała demokratyczne zjed noczenie Niemiec, usiłowała ożywić działalność Bundestagu.

(23)

61 kich dziedzinach życia naszych krajów ojczystych. Całe Niemcy byłyby już dawno na takim stopniu rozwoju, jaki osiągnął lewy brzeg Renu wkrótce po pierwszej rewolucji francuskiej; nie mielibyśmy teraz ani grandów z Ucker- marku13, ani pomorskiej Wandei14 i nie musielibyśmy już wdychać wyziewów „historycznych” i „chrześcijańsko- -germańskich” bagien.

Ale Rosja jest wspaniałomyślna. Chociaż nie otrzymu- je podzięki, cesarz jej nadal zachowuje wobec nas swo- je dawne „równie życzli we, jak bezinteresowne uczucia”.

Ba, „na przekór zniewagom i pro wokacjom, nie udało się zmienić naszych” (Rosji) „uczuć”.

Uczucia te ujawniają się na razie w „systemie bierno- ści i obser wacji”, w czym Rosja bezsprzecznie doszła do dużego wirtuozostwa. Umie ona odczekać, aż nadejdzie odpowiednia według niej chwila. Nie bacząc na olbrzy- mie ruchy wojsk, których dokonano w Rosji od marca, pan Nesselrode jest tak naiwny, że wmawia nam, jakoby wojska rosyjskie przez cały czas „nie ruszały się ze swoich leż”. Po mimo klasycznego okrzyku: „A teraz, na koń, pano- wie!”15, pomimo poufnych – z serca płynących i żółcią za- prawionych – wynurzeń war szawskiego oberpolicmajstra Abramowicza, godzących w naród niemiecki, pomimo, a raczej z powodu skutecznych not z pogróżkami wysy-

13 Uckermark (Marchia Wkrzańska) – północna część Brandenburgii przecięta rzeką Ucker. Junkrzy z Uckermarku byli główną ostoją reak- cji pruskiej.

14 Wandea – prowincja francuska, w której podczas Wielkiej Rewolucji Fran cuskiej (wiosną 1793 r.) wybuchło kontrrewolucyjne powstanie chłopskie, kierowane przez szlachtę. W związku z tym Wandea stała się symbolem tendencji kontrrewolucyjnych.

15 Według relacji kilku świadków Mikołaj I na wieść o wybuchu rewolucji lutowej 1848 roku we Francji miał zawołać do obecnych na balu dwor- skim oficerów: „Na koń, panowie! We Francji proklamowano republikę!”

(24)

62

łanych z Petersburga, rząd rosyjski jest nadal ożywiony uczu ciami „pokoju i pojednania”. Rosja zachowuje postawę

„prawdziwie pokojową i defensywną”. W okólniku Nessel- rodego Rosja jest uosobieniem cierpliwości oraz potulnej, wielokrotnie znieważanej i prowokowanej niewinności.

Przytoczmy kilka zbrodni popełnionych przez Niem- cy w stosunku do Rosji, które nota wymienia: 1. „wrogie nastroje” i 2. „gorączka przemian w całych Niemczech”.

Za tak wielką życzliwość cara – „wrogie” nastroje! Cóż za przykrość dla ojcowskiego serca naszego drogiego szwa- gra. A cóż dopiero owa przeklęta choroba – „gorączka przemian”! Jest to właściwie największa okropność, cho- ciaż tu wy mienia się ją na drugim miejscu. Rosja obdarza nas od czasu do czasu inną chorobą – cholerą. Niech- by nawet! Ale owa „gorączka przemian” działa nie tyl- ko zaraźliwie – pojawia się ona często w tak złośliwym nasileniu, że wysocy dostojnicy ni stąd, ni zowąd muszą pośpiesznie wyjeżdżać do Anglii16. Czy to może „gorącz- ka przemian w Niemczech” była jedną z przyczyn, które powstrzymały Rosję od inwazji w marcu i kwietniu? 3.

zbrodnia: Przedparlamemt frank furcki17 stał na stanowi-

16 Książę Pruski, zwany „księciem kartaczowym” (późniejszy król pru- ski i ce sarz niemiecki Wilhelm I), był prowodyrem reakcyjnej kamaryli dworskiej i ponosił główną odpowiedzialność za masakry ludności Ber- lina przed re wolucją marcową. Z obawy przed zemstą ludu uciekł on w czasie walk marcowych do Anglii.

17 Przedparlament obradował w dniach 31 marca – 4 kwietnia 1848 r. we Frankfurcie nad Menem. W skład jego wchodzili działacze polityczni z róż nych państw niemieckich, którzy w przeciwieństwie do posłów Bundestagu nie byli ani członkami istniejących zgromadzeń stano- wych, ani delegatami jakichś zrzeszeń lub też zgromadzeń narodowych.

Przeważająca większość członków Przedparlamentu wyznawała poglą- dy konstytucyjno-monarchistyczne. Przedparlament powziął uchwałę O zwołaniu ogólnoniemieckiego zgromadzenia narodowego i opracował projekt „Podstawowych praw i żą dań narodu niemieckiego”.

(25)

63 sku, że wojna z Rosją jest obecnie konieczna. To samo głoszono w klubach i gazetach, a jest to tym bardziej nie- wybaczalne, iż na mocy postanowień Świętego Przymierza i później szych układów między Rosją, Austrią i Prusami my, Niemcy, po winniśmy przelewać krew tylko w obronie interesów monarchów, a nie swoich własnych interesów.

4. W Niemczech mówiono o od budowaniu dawnej Polski w jej faktycznych granicach z 1772 roku. Knutem was wy- smagać, a potem na Sybir! Ależ nie! Gdy Nesselrode pisał swój okólnik, nie znał jeszcze wyników głosowania w par- lamencie frankfurckim w sprawie wcielenia Poznańskie- go. Parla ment okupił naszą winę i oto łagodny uśmiech przebaczenia igra teraz na ustach cara. 5. zbrodnia Nie- miec: „Ich godna ubolewania wojna przeciw monarchii północnej”18. Biorąc pod uwagę skutecz ność rosyjskiej noty z pogróżkami, spieszny odwrót armii niemieckiej na rozkaz Poczdamu oraz oświadczenie wysłannika pruskie-

18 Chodzi o wojnę między Prusami a Danią o Szlezwik-Holsztyn. W następ- stwie rewolucji marcowej 1848 r. w Niemczech powstał w Szlezwiku- -Holsztynie rząd tymczasowy i zwołane zostało zgromadzenie krajowe;

uchwaliło ono szereg ustaw demokratycznych i opracowało projekt po- stępowej konsty tucji, przez co popadło w ostry konflikt z Danią. Lud- ność Szlezwiku-Holsztynu domagała się przyłączenia do Niemiec, a jej walka spotkała się z pełnym poparciem narodu niemieckiego; rewolu- cyjna i patriotyczna mło dzież formowała oddziały ochotnicze, które śpieszyły na pomoc Szlezwikowi-Holsztynowi. Prusy postarały się, by Związek Niemiecki zlecił im pro wadzenie wojny z Danią, aby pod pre- tekstem reprezentowania interesów Niemiec umocnić swoją pozycję, skierować nastroje rewolucyjne niemieckie go ludu na inne tory i zapo- biec reformom demokratycznym w Szlezwiku-Holsztynie. Pruska ka- maryla wojskowa prowadziła więc tylko pozorną wojnę, przeprowadzała bezcelowe ofensywy i odwroty i nie ingerowała, gdy poszczególne od- działy rewolucyjnej armii Szlezwiku-Holsztynu i ochotni ków niemiec- kich ponosiły klęski z rąk Duńczyków. Gdy Anglia i Rosja wystosowały noty z pogróżkami, Prusy spiesznie zawarły rozejm w Malmö.

(26)

64

go w Ko penhadze w sprawie motywów i celów tej wojny19, można chyba Niemcy lżej ukarać za taką zuchwałość, niż gdyby owe okoliczno ści nie zaszły; 6. „jawne głoszenie so- juszu zaczepno-odpornego Niemiec z Francją”. Wreszcie 7. „przyjęcie zgotowane zbiegom polskim, ich bezpłatny przejazd kolejami oraz powstanie w Poznańskiem”20.

19 W nocie, którą major Wildenbruch, tajny wysłannik króla pruskiego, doręczył 8 kwietnia 1848 r. rządowi duńskiemu, król pisał, że Prusy nie pro wadzą wojny w Szlezwiku-Holsztynie w celu oderwania tych księstw od Danii, lecz jedynie w celu „zwalczania radykalnych i repu blikańskich elementów w Niemczech”. Rząd pruski usiłował za wszelką cenę wyprzeć się tego kompromitującego dokumentu.

20 Wrzenie rewolucyjne, które spotęgowało się na skutek kryzysu ekonomicz- nego i klęski głodu oraz fali rewolucyjnej przeciągającej przez całą Euro- pę na wiosnę 1848 r., zwłaszcza zaś pod wpływem rewolucji marcowej w Berli nie, doprowadziło w 1848 r. do wybuchu powstania w Wielkopolsce.

Po wstańcy wysunęli hasło walki o niepodległość i uwłaszczenie chłopów, nie zadowolonych ze sposobu przeprowadzania tzw. regulacji. Zapocząt- kowany w Poznaniu ruch objął wkrótce całą prowincję; masowo przy- stępowali do powstania chłopi, rzemieślnicy i biedota miejska, zwłaszcza w niewiel kich miasteczkach. Wrzenie rewolucyjne ogarnęło rychło rów- nież i Po morze. Na radykalizację ruchu wielkopolskiego wpływała dzia- łalność Związku Plebejuszy, który szerzył propagandę rewolu cyjną wśród chłopów i rzemieślników. Spiskowcy poznańscy, działający w porozumie- niu z Centralizacją TDP, zmierzali do wywołania powstania we wszystkich zaborach, do wojny ze Świętym Przymierzem. Liczyli na po moc rewolucyj- nej Francji oraz współpracę z rewolucyjnym ruchem w Niem czech, który wysuwał hasło wojny z caratem.

W powstaniu wielkopolskim zarysowały się od samego początku dwa, a nawet trzy kierunki. Konserwatyści poznańscy, w większości obszar- nicy i reprezentanci kleru (Gustaw Potworowski, Maciej Mielżyński, arcybiskup Leon Przyłuski, ks. Janiszewski i in.), stali na gruncie legali- zmu, głosili możliwość uzyskania ustępstw od Fryderyka Wilhelma IV w drodze po kojowej. Z obawy przed rozszerzaniem się rewolucji po- stanowili jednak wejść w porozumienie z obozem niepodległościowym, który również nie był jednolity. Lewe jego skrzydło (Walenty Stefański, Jakub Krauthofer-Krotowski) stało na gruncie walki o niepodległość i jak najszerszego wciąga nia do ruchu elementów plebejskich. Liberal- ne skrzydło (Jędrzej Moraczewski, a po amnestii Karol Libelt i Ludwik Mierosławski) uważało za możliwe utworzenie jednolitej reprezentacji

(27)

65

W. Ks. Poznańskiego, która by zajęła się przygotowaniem kraju do wal- ki, gdyby pertraktacje z królem pruskim okazały się bezowocne. Nie- konsekwentna lewica niepodległościo wa, ulegając wpływom liberalne- go skrzydła, zgodziła się na układy z ugodowcami, co doprowadziło do wzmocnienia wpływów zręcznie lawirującej prawicy.

Powołany 20 marca 1848 r. Komitet Narodowy w Poznaniu (przez do- kooptowanie nowych członków opanowany później przez prawicę) posta nowił wysłać do Berlina delegację z żądaniem niepodległości.

Delegacja – w której przewagę mieli legaliści – z arcybiskupem Przy- łuskim na czele przybyła do Berlina już po uwolnieniu przez lud Pola- ków więzionych w Moabicie. Adres wręczony królowi pominął, mimo protestu Krauthofera, żądanie niepodległości, domagał się natomiast spolszczenia administracji i utworzenia polskich sił zbrojnych w W. Ks.

Poznańskim. Takie stano wisko było jawnym przejściem na drogę ukła- dów, rezygnacją z postulatu niepodległości. W czasie pertraktacji berliń- skich rozwijał się ruch rewolu cyjny w Poznańskiem, powstawały polskie oddziały zbrojne, dochodziło do pierwszych starć z władzami pruskimi.

Chłopi, którym manifest Komitetu Narodowego obiecywał tylko pew- ne nieznaczne ulgi, uzbrojeni w kosy śpieszyli masowo do pobliskich miasteczek, rozbrajali mniejsze oddziały pruskie, zrywali orły pruskie i usuwali urzędników niemieckich. Przera żona tym burżuazja niemiec- ka w Poznańskiem wysłała ze swej strony dele gację do Berlina z prośbą o zadośćuczynienie żądaniom polskim. Pod wpływem tych wydarzeń król obiecał Polakom w czasie audiencji, w końcu marca 1848 r., reor- ganizację narodową Księstwa, ale jednocześnie wydał poufne polecenie stacjonującym w Księstwie wojskom, by czynnie zwalczały powstanie, co rychło doprowadziło do rozlewu krwi w Poznańskiem.

Misję przeprowadzenia reorganizacji Księstwa powierzono gen. Karo- lowi Willisenowi. Po przybyciu do Poznania Willisen, zmierzając do wcielenia w czyn porozumienia polsko-pruskiego, zażądał rozwiązania zorganizowa nych przez Wydział Wojenny Komitetu Narodowego pol- skich sił zbrojnych, zapowiadając zorganizowanie polskiej dywizji. Jed- nocześnie zaś wzrosła w Poznańskiem aktywność żywiołów niemieckich zmierzających do przy wrócenia stanu przedrewolucyjnego. Porozumie- nie w Jarosławcu, które pod naciskiem ugodowców zawarte zostało 11 kwietnia między generałem Willisenem a polskim Komitetem Narodo- wym, przewidywało likwidację pol skich obozów wojskowych. Powstań- cy uznali konwencję za zdradę na rodową i wbrew oficerom szlacheckim postanowili kontynuować walkę, mimo obietnic Komitetu (Libelt) na- dzielenia ochotników ziemią.

Umiarkowana polityka Willisena spotkała się z ostrym sprzeciwem biu- rokracji i soldateski pruskiej (Friedrich Colomb, Alexander Hirschfeld,

(28)

66

Gdyby dyplomatom i osobom im podobnym język nie był dany po to, „by ukrywać swe myśli”, to Nesselrode i szwagier Mikołaj rzuciliby się nam na szyję z okrzyka- mi radości i dziękowali z całego serca, że tak wielu Pola- ków z Francji, Anglii, Belgii itd. zwabiono i przewieziono do Poznańskiego z wszelkimi ułatwieniami, aby ich tam masakrować kartaczami i szrapnelami, piętnować kamie- niem piekielnym, wyrzynać, odsyłać stamtąd z ogolonymi głowami itd., i z drugiej strony, aby zdradzieckim bom- bardowaniem w miarę moż ności doszczętnie wytępić ich w Krakowie.

I mimo tych siedmiu grzechów głównych Niemiec Rosja pozo stała jednak w defensywie, nie przystąpiła do ataku?

Heinrich Brandt). Pod ich naciskiem przeprowadzono 14 kwietnia podział Księstwa na część niemiecką i polską, w wyniku dalszych zarządzeń (22 kwietnia, 2 maja i 4 czerwca) systematycznie zmniejszaną.

Niepowodze nie misji Willisena, jego wyjazd z Księstwa i przysłanie na jego miejsce gen. Pfuela wskazywały na nieprzyjazny wobec Polaków kurs polityki pru skiej. Prawica Komitetu Narodowego kontynuowała jednak politykę le galną i uchwaliła rozwiązanie obozów wojskowych, co doprowadziło do rozłamu w Komitecie Narodowym i do jego ostatecznej likwidacji (30 kwiet nia 1848 r.).

Do walki z okupacją pruską przystąpiły poszczególne obozy wojskowe, nie uznające uchwały Komitetu o rozwiązaniu obozów, oraz masy chłop skie. Podjęte przez gen. Colomba 29 kwietnia działania wojenne doprowa dziły do starć pod Książem, Miłosławiem (zwycięstwo polskie), Sokołowem, Kcynią, Obornikami, Bukiem, Rogałinem i in. Regularna walka z armią pruską zakończyła się kapitulacją pod Bardo w dniu 9 maja.

Partyzantka ludowa, która nadal walczyła w lasach, została rozbita przez armię pruską. Represje i akty gwałtu soldateski pruskiej (piętnowanie lapisem, golenie głów, aresztowania, chłosta, niszczenie mienia polskiego itd.) wywoływały powszechne oburzenie. Triumfująca kontrrewolucja unicestwiła nawet przy rzeczoną reorganizację Księstwa. Stanowisko polskich klas posiadających po upadku powstania wielkopolskiego i ich stosunek do rządu pruskiego streszczały się w haśle legalnej opozycji, przejawiającej się we współpracy z lewicą niemiecką w pruskim Zgromadzeniu Narodowym. Wśród mas ludo wych natomiast zaznaczył się po upadku powstania poważny wzrost świa domości narodowej.

(29)

67 Tak się zda rzyło i właśnie dlatego dyplomata rosyjski wzy- wa świat, by podzi wiał umiłowanie pokoju i powściągli- wość jego cesarza.

Linia postępowania cesarza rosyjskiego, „od której dotychczas nie odstąpił on ani na chwilę”, według pana Nesselrodego polega na tym, by „nie wtrącać się żad- nym sposobem w sprawy wewnętrzne tych krajów, które chciałyby zmienić swój ustrój. Przeciwnie, pozo stawić na- rodom całkowitą swobodę i ze swej strony nie stawiać im żadnych przeszkód w przeprowadzaniu eksperymentów politycznych i społecznych, których mogłyby pragnąć.

Nie atakować żadnego pań stwa, które by samo cesarza nie zaatakowało. Zdecydowanie odpie rać natomiast wszelkie zagrożenie jego własnego bezpieczeństwa we wnętrznego oraz czuwać nad tym, aby ewentualne obalenie lub na- ruszenie równowagi terytorialnej w jakimkolwiek punk- cie nie na stąpiło kosztem naszych prawnie uzasadnio- nych interesów”.

Nota rosyjska zapomina przytoczyć wyjaśniające rzecz przykłady. Po rewolucji lipcowej cesarz ściągnął wojsko nad granicę zachodnią, aby w sojuszu ze swymi wiernymi wasalami w Niemczech praktycznie Francuzom wykazać, w jaki sposób „zamierza pozostawić naro dom całkowi- tą swobodę w przeprowadzaniu ich eksperymentów po- litycznych i społecznych”. To, że natrafił na przeszkodę w swej linii postępowania, nie jego było winą, lecz winą rewolucji polskiej 1830 roku, która inny kierunek nadała jego planom. Wkrótce potem ujrzeliśmy takie samo po- stępowanie w odniesieniu do Hiszpanii i Portugalii. Do- wodzi tego jawne i tajne popieranie Don Carlosa21 i Dom

21 W Hiszpanii poparciem Austrii, Prus i Rosji, cieszył się Don Carlos, któ- ry reprezentował interesy partii klerykalno-feudalnej. W 1833 r. rozpętał on wojnę domową, dążąc do zagarnięcia władzy królewskiej.

(30)

68

Miguela22. Gdy pod koniec 1842 r. król pruski zamierzał na dać coś w rodzaju konstytucji stanowej, opartej na nie- zwykle miłej podstawie „historycznej”, która odegrała tak znakomitą rolę w pa tentach 1847 r.23, Mikołaj, jak wiado- mo, zakazał tego stanowczo i podstępnie pozbawił nas,

„chrześcijańskich Germanów”, wielolet niego rozkoszowa- nia się patentami. A postąpił tak – jak mówi Nesselrode – dlatego że Rosja nigdy nie wtrąca się w sprawy wewnętrz- nego ustroju żadnego kraju. Krakowa nie mamy chyba potrzeby wspominać. Przypomnijmy sobie tylko ostatnią próbkę cesarskiej „linii postępowania”. Wołosi obalają sta- ry rząd i powołują na jego miejsce nowy, tymczasowy. Pra- gną przekształcić całkowicie stary system i wprowadzić porządki wzorowane na narodach cywilizowa nych. „Aby pozostawić im tedy całkowitą swobodę w przeprowadza-

22 W latach 20. i 30. XIX w. Austria, Prusy i Rosja popierały w Portugalii klerykalno-feudalną partię z Dom Miguelem na czele, która przeciw- stawiała się ograniczeniu absolutyzmu.

23 Patenty z 1841 r. – chodzi tu o „Patent w sprawie instytucji stanowych”,

„Zarządzenie o utworzeniu Zjednoczonego Landtagu” i „Zarządzenie o pe riodycznym zwoływaniu zjednoczonej delegacji stanów oraz jej uprawnie niach”. Wszystkie te trzy akty zostały wydane 3 lutego 1847 r.

W zarządze niach tych król powoływał się na ustawy o przedstawiciel- stwach stanowych, wydane w Prusach w latach 20.-40. XIX w., m.in.

na „Zarządzenie o utworzeniu delegacji stanów królestwa pruskie go”

z 21 czerwca 1842 r., na podstawie którego król 19 sierpnia zwołał de- legacje wszystkich landtagów prowincjonalnych do Berlina na dzień 18 października 1842 r. Zwołanie delegacji stanów przedstawiano oficjal- nie jako dalszy krok na drodze rozwoju instytucji stanowych i element zjedno czenia państwa, ale równocześnie starano się jak najbardziej ograniczyć jej uprawnienia. Ówczesny rząd rosyjski i austriacki ostrze- gały króla pruskie go przed podjęciem nawet tego nieśmiałego kroku w kierunku utworzenia centralnego przedstawicielstwa stanów.

(31)

69 niu eksperymentów politycznych i społecznych”, korpus wojska ro syjskiego wkracza do ich kraju24.

Każdy mógłby się już z tego sam domyślić, jak w Niem- czech będzie wyglądało zastosowanie owej „linii postępo- wania”. Nota ro syjska jednak oszczędza nam trudu samo- dzielnego wyciągania wnio sków. Głosi ona:

„Dopóki konfederacja, niezależnie od tego, jaką nową formę sobie nada, zostawi w spokoju państwa ościenne i nie będzie zmierzała do powiększenia przemocą swego obszaru lub do rozciągnięcia swoich prawnych kompeten- cji poza granice określone traktatami, dopóty też cesarz będzie szanował jej zewnętrzną niezależność”.

Jaśniej brzmi drugie miejsce odnoszące się do tego zagadnienia:

„Jeżeli Niemcy rzeczywiście osiągną rozwiązanie pro- blemu swego ustroju bez szkody dla swego spokoju we- wnętrznego, jeżeli nowe formy nadane narodowości nie- mieckiej nie będą zagrażać spokojowi innych państw, wówczas szczerze będziemy się z tego cieszyli, z tych sa- mych przyczyn, które nakazywały nam pragnąć siły i jed- ności Nie miec w ich dawnych formach politycznych”.

Najdobitniej i całkiem niedwuznacznie brzmi jednak to miejsce, w którym okólnik mówi o bezustannych sta-

24 Po ucieczce księcia Bibescu elementy liberalne w czerwcu 1848 r. utwo- rzy ły na Wołoszczyźnie rząd tymczasowy, który zamierzał przeprowa- dzić sze reg reform burżuazyjnych, ustanowić ustrój na modłę euro- pejską i zawrzeć porozumienie z Turcją. W odpowiedzi na to 10 lipca korpus wojska rosyj skiego przekroczył rzekę Prut. Równocześnie rząd carski nakłonił Turcję, by również wysłała swe wojska w celu stłumie- nia ruchu wyzwoleńczego na Wołoszczyźnie. We wrześniu wojska tu- reckie okupowały Wołoszczyznę i krwawo rozprawiły się z ludnością Bukaresztu. Turecki komisarz rządo wy Fuad Effendi opublikował mani- fest, w którym zapowiadał przywró cenie „praworządności” i „usunięcie wszelkich skutków rewolucji”.

(32)

70

raniach Rosji, aby zalecać i utrzymywać zgodę i jedność w Niemczech:

„Oczywiście nie ową materialną jedność, o której ma- rzy dziś żąd na niwelacji i ekspansji demokracja, nie ową jedność, która prędzej czy później – gdyby demokracja ta mogła urzeczywistnić swoje am bitne teorie zgodnie ze swoimi zamierzeniami – doprowadziłaby nie uchronnie do stanu wojny między Niemcami a wszystkimi ościenny mi państwami. Chodziło o jedność moralną, o szczerą zgod- ność po glądów i zamierzeń obejmujących całokształt za- gadnień polityki za granicznej Związku Niemieckiego.

Tę jedność utrzymać, zacieśnić więzy łączące rządy nie- mieckie – do tego jedynie dążyła polityka nasza. Tego, czegośmy pragnęli wówczas, pragniemy i dziś jeszcze”.

Jak z powyższego widać, rząd rosyjski zezwala nam bar- dzo chęt nie na moralną jedność Niemiec; ale broń Boże jedność materialną, broń Boże wyrugowanie dotychcza- sowych rządów Bundestagu przez opartą na suwerenno- ści ludu, nie tylko pozorną, lecz rzeczywistą, energicznie działającą władzę centralną! Co za wspaniałomyślność!

„Tego, czegośmy pragnęli wówczas” (przed lutym 1848 r.),

„pra gniemy i dziś jeszcze”.

Jest to jedyne zdanie w nocie rosyjskiej, którego nikt na pewno nie poda w wątpliwość. Zwracamy jednak panu Nesselrodemu uwa gę, że pragnąć i urzeczywistnić – to wciąż jeszcze dwie różne rzeczy.

Niemcy wiedzą teraz doskonale, czego mogą się od Ro- sji spodzie wać. Dopóki trwać będzie stary system pocią- gnięty świeżym pokostem współczesności, tzn. jeśli Niem- cy, które pod wpływem „chwilowego upojenia i egzaltacji”

zboczyły z rosyjskiego i „historycznego” toru, posłusznie nań wrócą, dopóty Rosja zachowa „prawdziwie pokojo- wą” postawę.

(33)

71 Stosunki wewnątrz Rosji, straszna epidemia cholery, lo- kalne po wstania w różnych guberniach, rewolucja przygo- towywana potaje mnie w Petersburgu, lecz jeszcze w porę udaremniona, spisek w cy tadeli warszawskiej, grunt wulka- niczny w Królestwie Polskim25 – wszystkie te okoliczności w każdym razie przyczyniły się do równie życzliwych, jak

„bezinteresownych uczuć” cara względem Niemiec.

Wszakże o wiele większy wpływ na „system bierności i obserwa cji” rosyjskiego rządu miał bez wątpienia dotych- czasowy bieg wyda rzeń w samych Niemczech.

Czy Mikołaj we własnej osobie mógłby lepiej załatwiać swe spra wy i prędzej wprowadzać w czyn swe zamiary, niż to dotychczas ro biono w Berlinie-Poczdamie, w Inns- brucku, Wiedniu i Pradze, we Frankfurcie i Hanowerze oraz w każdym prawie zacisznym zakątku ojczyzny naszej, znów przepojonej rosyjską jednością moralną? Czy Pfuel (herbu Kamień Piekielny), Colomb i generał Szrapnel26 w Poznańskiem, a Windischgratz w Pradze nie pracowali tak, że carowi chyba serce się raduje? Czy Windischgratz nie otrzymał via Poczdam z rąk młodego pana Meyendor- fa wspaniałego listu po chwalnego od Mikołaja? Czy pano- wie Hansemann-Milde-Schreckenstein w Berlinie, a Ra-

25 Poważne trudności gospodarcze (powszechna niemal klęska nieurodza- ju) i klęski żywiołowe (epidemia cholery i olbrzymie pożary) doprowa- dziły w Rosji wiosną i latem 1848 r. do zaostrzenia się przeciwieństw klasowych. W Petersburgu i Rydze w związku z epidemią cholery wybu- chły zamieszki, a w niektórych guberniach (np. w guberni władimirskiej) poważne rozru chy chłopskie.

W 1844 r. działacze pozostający w kręgu wpływów Edwarda Dembow- skiego zorganizowali w Warszawie spisek w celu wysadzenia Cytadeli i do konania zamachu na cara oraz namiestnika Paskiewicza. Organi- zacja ta uległa rozbiciu na skutek aresztowań. Nie bacząc na surowe re- presje, w Warszawie i na prowincji nie ustawała działalność spiskowa, ogarniają ca w coraz większym stopniu warstwy plebejskie.

26 Gen. Hirschfeld.

(34)

72

dowitzowie, Schmerlingowie i Lichnowscy we Frankfurcie nie dogadzają we wszystkim Rosji? Czyż biedermańszczy- zna i bassermańszczyzna27 w parlamencie frankfurckim nie jest kojącym balsamem na niejedno strapienie niedaw- nej przeszłości? W tych warunkach dyplomacji rosyjskiej nie trzeba było wkroczenia wojsk do Niemiec. Zupełnie słusznie, wystarcza jej „system bierności i obserwacji” oraz – omówiona właśnie nota!

Karol Marks i Fryderyk Engels, Dzieła, tom 5, KiW 1962, s. 347-354.

27 Od nazwisk posłów Biedermanna i Bassermanna.

(35)

73

Ostatnie wiadomości z Wiednia, Berlina i Paryża

Neue Rheinische Zeitung nr 135 z 5 listopada 1848 r.

Kolonia, 4 listopada. Horyzont się rozjaśnia.

Wciąż jeszcze brak bezpośrednich wiadomości z Wiednia.

Ale na wet z doniesień pruskiej prasy oficjalnej wynika, że Wiedeń się nie poddał i że Windischgratz świadomie czy też wskutek nieporozu mienia puścił w świat kłamli- wą depeszę telegraficzną, która znalazła chętne, stugębne, ortodoksyjne echo w „dobrej” prasie, choć ta pra sa stara- ła się jak najlepiej zamaskować swą złośliwą satysfakcję obłudnymi mowami pogrzebowymi. Jeżeli oczyścimy do- niesienia śląskie i berlińskie z wszystkich fantastycznych bredni, które sprowa dzają się do zera na skutek własnych sprzeczności, wystąpią na jaw następujące momenty:

29 października dopiero kilka przedmieść by ło w rękach cesarskich zbójów. Z dotychczasowych doniesień nie wy- nika, jakoby stanęli oni już mocną stopą w samym mie- ście Wiedniu. Cała kapitulacja Wiednia sprowadza się do kilku zdradzieckich odezw wiedeńskiej rady miejskiej.

30 października straże przednie armii węgierskiej zaata- kowały Windischgratza i zostały rzekomo od rzucone.

31 października Windischgratz wznowił bombardowa- nie Wiednia – bez skutku. Znajduje się on w tej chwili między wiedeń czykami a armią węgierską, liczącą z górą

(36)

74

80 tysięcy ludzi. Niecne manifesty Windischgratza stały się we wszystkich prowincjach sy gnałem do powstania lub co najmniej do bardzo groźnych ruchawek. Nawet fana- tycy czescy z Pragi, neofici Slovanskiej Lipy28, porzuca ją swoje czcze marzenia i opowiadają się za Wiedniem, prze- ciw ce sarskiemu Schinderhannesowi29. Nigdy jeszcze nie ośmieliła się kontrrewolucja tak głupio i bezczelnie roz- trąbić swych planów. Na wet w Ołomuńcu, tej austriackiej Koblencji30, ziemia chwieje się pod stopami ukoronowane- go matołka. Skoro dowodzi wojskiem słyn ny na cały świat sipehsalar [wódz naczelny] Jelacić, którego imię jest tak wielkie, że „na błysk jego szabli przerażony księżyc cho- wa się w chmurach”, któremu na każdym kroku „grzmot armat wskazuje drogę” – do ucieczki, to nie ulega wątpli- wości, że Węgrzy i wie deńczycy

Zapędzą tę hołotę do Dunaju, Wymiotą to podłe tałałajstwo,

Tych głodnych żebraków, którym życie zbrzydło, Zgraję włóczęgów, łotrów i wałkoniów,

Wypędków chorwackich, sługusów nędznych.

Nie ma dla nich miejsca we własnym ich kraju, Przygód więc szukają na swą niechybną zgubę.

28 Slovanská Lipa – czeskie towarzystwo narodowe, założone w kwiet- niu 1848 r. W Pradze na czele towarzystwa stali liberałowie (Safarik, Gauc), którzy po powstaniu praskim przeszli na stronę kontrrewolucji.

Natomiast w oddziałach prowincjonalnych dominowali w tym okresie na ogół przed stawiciele radykalnej burżuazji czeskiej.

29 Marks ma na myśli Windischgratza. Schinderhannesem zwano herszta ban dy rozbójników, Johanna Bücklera, który żył na przełomie XVIII i XIX w. w Nadrenii heskiej.

30 Po wybuchu powstania październikowego w Wiedniu w 1848 r. cesarz Ferdynand I uciekł ze swym dworem do Ołomuńca. Podczas Wielkiej Rewolucji Francuskiej Koblencja była ośrodkiem kontr rewolucyjnej emigracji.

(37)

Dalsze doniesienia przyniosą straszliwe szczegóły na te- mat sro motnych czynów Chorwatów i innych rycerzy „po- rządku prawnego i wolności konstytucyjnej”. A burżuazja europejska przygląda się temu ze swych lóż na giełdach i innych wygodnych foteli i oklaskuje to niewymownie krwawe widowisko. Ta sama podła burżuazja, która po kilku drastycznych aktach sprawiedliwości ludowej wyda- ła zgod ny okrzyk oburzenia moralnego i z tysiąca gardzieli charknęła jedno głośną klątwą na „morderców” zacnego Latoura i szlachetnego księ cia Lichnowskiego.

W odwet za rzezie galicyjskie Polacy znowu stanęli na czele wy zwolicieli Wiednia, tak jak stoją na czele ludu wło- skiego, tak jak wszędzie są szlachetnymi generałami rewo- lucji. Chwała, po trzykroć chwała Polakom.

Upojona krwią Wiednia, oślepiona dymem płoną- cych przedmieść, ogłuszona zwycięskim rykiem Chor- watów i hajduków, kamaryla ber lińska zrzuciła zasłonę.

„Spokój został przywrócony w Berlinie”. Nous verrons [Zobaczymy].

Wreszcie z Paryża słychać pierwszy podziemny huk, zapowiadają cy trzęsienie ziemi, które pogrzebie zacną republikę pod jej własny mi gruzami.

Horyzont się rozjaśnia.

Karol Marks i Fryderyk Engels, Dzieła, tom 5, KiW 1962, s. 532-534.

(38)
(39)

77

Burżuazja i kontrrewolucja

Neue Rheinische Zeitung nr 165 z 10 grudnia 1848 r.

Kolonia, 9 grudnia. – Nigdy tego nie ukrywaliśmy. Nie sto- imy na gruncie prawnym, stoimy na gruncie rewolucyjnym.

I oto rząd ze swej strony zaniechał obłudy praworządno- ści. Stanął na gruncie rewolucyjnym, albowiem i grunt kontrrewolucyjny jest gruntem rewolucyjnym.

§ 6 ustawy z 6 kwietnia 1848 roku31 brzmi:

„Przyszłym reprezentantom narodu ma w każdym razie przysłu giwać zatwierdzanie wszystkich ustaw, jak również budżetu państwo wego oraz prawo uchwalania podatków”.

§ 13 ustawy z 8 kwietnia 1848 roku32 głosi:

„Zgromadzenie, które zbierze się na podstawie niniej- szej ustawy, powołane jest do opracowania w drodze uzgodnienia z koroną przy szłej konstytucji państwa oraz do korzystania w ciągu swej kadencji z uprawnień przysłu- gujących dotychczas stanom, w szczególności gdy chodzi o uchwalanie podatków”.

31 Ustawa z 6 kwietnia 1848 r. – „Verordnung über einige Grundlagen der künftigen Preussischen Verfassung” („Zarządzenie o niektórych zasa- dach przyszłej konstytucji pruskiej”).

32 „Ustawa wyborcza, dotycząca zwołania zgromadzenia celem uzgod- nienia konstytucji państwa pruskiego”, została uchwalona 8 kwietnia 1848 r. przez drugi Zjednoczony Landtag na wniosek rządu Camphau- sena i opierała się na zasadzie pośredniego, dwustopniowego systemu wyborczego.

Cytaty

Powiązane dokumenty

„Quod rem unerationem vicariorum cooperatorum attinet, in parochiis, in quibus unus dum taxat est vicarius, em olum enta ex iuribus stolae et, si a vicario eorum

crimen sine lege a zo zásady ne bis in idem. Zásada zodpovednosti len za zavinené protiprávne konanie Zásada zodpovednosti len za zavinené protiprávne konanie označovaná aj

W takim świecie płynności granic bądź ich braku przekaz dotyczący tak ważnej kwestii, jaką jest rodzina, może negatywnie wpływać poprzez obraz kreowany w

Szczególnie dziękuję władzom Instytutu Stu- diów  Międzynarodowych oraz Wydziału Nauk Społecznych Uniwersytetu Wrocławskiego.. Za inspirację i nieodzowną pomoc

Nadejdzie dzień, że skończy się męka naszych drogich pozostawionych w Kraju, że skończy się i nasze tułacze życie na obczyźnie, że przekroczymy morza i lądy i staniemy

„Światło-Życie” przeciwstawia człowieka zintegrowanego, posiadającego siebie w dawaniu siebie , realizującego się przez służbę, a więc te wszystkie jego cechy J

1 znów, jak zresztą zawsze się działo i dzieje, zapewnią się szpalty czasopism i dzienników, wszelkiego pokroju i wszelkich zabarwień politycznych, bilan­?. sami

doru, gdzie pozostawił ekspedycję składającą się z siedmiu uczonych, którzy urządzili się na dłuższy pobyt w wiecznych lodach.. Główna kwatera tej grupy