• Nie Znaleziono Wyników

Widok Pierwsze słowa Jezusa w Markowej Ewangelii (1, 15) oraz ich znaczenie dla nowej ery zbawczej

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Widok Pierwsze słowa Jezusa w Markowej Ewangelii (1, 15) oraz ich znaczenie dla nowej ery zbawczej"

Copied!
18
0
0

Pełen tekst

(1)

ROCZNIKI TEOLOGICZNE Tom XLVIII, zeszyt I - 2001

HUGOLIN LANGKAMMER OFM

P IE R W S Z E S Ł O W A J E Z U S A W M A R K O W E J E W A N G E L II (1 , 15) O R A Z IC H Z N A C Z E N IE D L A N O W E J E R Y Z B A W C Z E J

Nowy T estam ent w iąże historyczne przyjście Jezusa na św iat z „ c ||s e m ”, m ówiąc o „p ełn i” czasu. M ożna ogólnie i krótko pow iedzieć, że przed Jezu ­ sem istniał czas zdążający do sw ojej pełni. Tę pełnię otrzym ał przez Jezusa. On ten czaljjnapełnił sobą, tak że uzyskał sw oją pełnię. W ystarczy tu spojjrżeć na trzy klasyczne teksty różnych autorów , a naw et r ó ||y c h środow isk i gen e­ racji pierw szych chrześcijan, aby tę m yśl lepiej zro zu m ieć1.

Pierw szy tekst to M k 1, 15: „Czas (Ątiiros) się w ypełnił (peplerotai) i zbliżyło się (eggiEgn) królestw o Boże. N aw róćcie się i w ierzcie w E w an­ gelię!”

Drugi tekst zaw iera się w jednym z n ajg o rszy ch listów św. Paw ła, m iano­ w icie w G a 4, 4 n.: „A gdy nastała pełnia (to p lero m d ) czasu (tou chronou), Bóg z e lja ł Syna sw ego, narodzonego z niew iasty, poddanego pod Praw o, aby w ykupić tych, którzy byli pod Praw em , żebyśm y m ogli otrzym ać przybrane synostw o”2.

T rzeci tekst, p c ie r< ||i|n y m oże ju ż naw et do trzeciej generacji chrześcijan, zaw iera L ist do H ebrajczyków : „W iele razy i na w iele sposobów przem aw iał niegdyś B óg do ojców przez proroków , na koniec tych dni przem ów ił do nas w (en) Synu” (H br jg 1-2)3.

Prof. dr hab. HUGOLIN La n g k a m m e r OFM - kierownik Katedry Egzegezy Pism Apostolskich NT w Instytucie Nauk Biblijnych KUL; adres do korespondencji: uli Radziszewskiego 7,= 20-039 Lublin.

1 Próbę określenia różnic i podobieństw p o n u ę d z f ! ® ||i ! i chronos podjął ostatnio także S. Bielecki (Chrześcijanin i czas - według Uffijffljiu-. Pawła, Lublin 1999).

2 W sprawie egzegezy tego tekstu zob.: H. L a n g k a m m e r , Lisi do Galatów. Wstęp, przekład z oryginału, komentarz. Lublin 1999.

(2)

Zarów no czas (kairos i chronos), jak i dni z uściśleniem eschatologicznym (e p ’ eschatou) m ają tu znaczenie czasu zbaw czego. A w ięc z przyjściem Jezusa - Syna Bożego na św iat czas zbaw czy osiągnął swój punkt kulm ina­ cyjny. O czyw iście przyjście Jczu salzaw iera w sobie m isję S liw c z ą , której Jezus był świadom i którą bardzo często podkreślał. Do ukazania św iado­ m ości zbaw czej służyły Jezusow i sz czeg ó ln ig d w a ulubione czasow niki, m ia­ now icie: erchom ai - przyjść i apoĘ ęllo - pjfsyłać.

Pierw szy czasow nik Jezus w iązał z tytułem chrystologicznym ontyczno- -funkcyjnym „Syn C złow ieczy” . W ypow iedzi Jezusa;w tej kśiegorii oscylują pom iędzy pozjljywnym i neg^jyw nym stw ierdzeniem . W pierw szym znaczeniu Jezuąlpow ie: jljy n C złow ieczy przyszedł po to, aby [...]”. W drugim znacze­ niu JlliES ppwie: „Syn C złow ieczy nie przyszedł po to, aby [...] lecz po to ażeby

wSifednym i djijigim przypadku przyjście Jezusa <pchuje m isja zbawcza. Drugi czasow nik służ^llpezusowi po to, aby zaakcentow ać B oży charakter sw ojej m isji zbaw czej. Bóg w ysyła sw ojego Syna na św iat po to, aby nas zbaw ił i pojednał z O j ||m .

Autorzy K siąg natchnionych1 N ow ego Testam entu- podejm ują tę ekspresję m isji zbaw czej Jezusa, kontynuują ją 0ioz\M ||iją p G & ra c z a jip taKiffiwerbalny zasięg tekstów now ym i sform ułow aniam i lub an alo g iczn o -s}||o n iłiiczn y m i.

W ażne przy tym jest, że l i l i i liczył na przyjęciejjjigo osoby i Je|§> zbaw­ czej m isji, gdyż talfgbył cel Jego posłannjfjw a, |j |y weń uw ierzono. Prolog Janow y - choć nie tylko on oczyw iście HSJtreszcza lapidarnie niepojęte skutki zbaw cze tego przyjścia Jezusa w w ierze, zfflfaniu i miłości: „W szystkim tym j ‘lrtH iB it^ fry iffiir> przyjęli, dał m oc, aby się stali d z i e t n i B ożym i” (J 1, 12). W łaśnie dziecięctw o B o i|jj naj\*S|kszy skarb, który człow iek m ozllotrzym ać od Boga p o l i i l u A d a m a j||(|||łu ż y ł nam Jezus Chrystus. To byłjfjel Jego p o sła n n i||w a . Jfjjt to oggjne prześw iadczenie N owego T estam entu (por. Pj|t 5, 9; Rz 8, 14; Ga 3, 2jfjj 4, 5; 1 J ’M“ 1). O czyw iście czło w iek 5że swojej strony m usi sfilBiić pew ne w arunki. Podstaw ow e, wokół których grom adzą się inne, z a \ | | | | sam J ^ | | | | s w o i m program ow ym orędziu o „zbliżaniu się królest|Sa Bożego w pełni czasu ”4.

z oryginału, komĘftarz, Lublin 1998), z tym że zWłot ep'eschatou t5n hemerón tojljpn tłuma­ czy: „w t y l i ostatecznych dniacH". co też oddaje sens 'eschatologiczny tego zwrotu.

(3)

PIE R W SZ E S Ł O W A JE Z U SA W M A R K O W E J E W A N G E L I I ® , 15) 6 5

Zanim jednak przystąpim y do om ów ienia tych w arunków , podanych w Mk 1, 15, w arto sobie uśw iadom ić, że m am y do czynienia z autentycznym sło­ wem Jezusa.

I. MK 1, 15 - AUTENTYCZNY LOGION ZIEM SKIEGO JEZUSA

W w ypadku tego tekstu stw ierdzenie, że chodzi o autentyczne słow a Jezu ­ sa, je st w ażne. Spotykam y się tu bow iem z program em zb aw częjiiziałaln o ści Jezusa na ziem i. W praw dzie uczeni nie m ają tut Jjfi w ątpliw ości, że taki p ro ­ gram ustalił Jezus a nie pierw otny K ościół, to w arto jed n ak podać kryteria choćby w zarysie, co decyduje o tym , że m ożem y m ów ić o ipsissim a verba

D om ini. O g ra n iiig i się do trzech spostrzeżeń.

} § j

Jezus g łf li! królestw o Boże. W tej spraw ie naw et skrajny racjonalista francuski A. L oisy nie w y su w ll wąt]M|wości5. M iał inne, które zaw arł w słynnym haśle, dla niektórych ekK zjologów w ażnym po d ziś odzień: „Jezus głosił królestw o Boże, a oto pow stał K o śció ł” .

2. Jezus nadejście królestw a B ożego w iązał ze sw oją osobą, ze sw oją

działalnością zbaw czą. W ystarczy tu przytoczyć jeden z klasycznych tejjśtów w tym w zględzie, łączący się z cudam i Jezusa, a ściślej z w ypędzaniem de­ monów z ludzi chorych - opętanych: „Jeśli ja m ocą D ucha Bożego w yrzucam złe duchy, to istotnie przyszło ju ż do w as królestw o B oże” (M t 12, 28)6.

O czyw iście będziem y m usieli w yjaśnić - choć krótko - co to je st k róle­ stwo B oże oraz dw ie zasadnicze w ersje kerygm atyczne, na pierw szy rzut oka zróżnicow ane, j l t l l nie sprzeczne ze sobą. W naszym tekście Jezus tw ierdzi, że królestw o B oże się zbliżyło, a kiedy indziej stw ierdza, że ju ż nadeszło.

5 Por. Krytyka poglądu A. Loisy'ego w mojej eklezjologii NT: H. L a n g k a m m e r , Nowy Testament o Kościele, Wrocław 1995, s. 23-25.

6 Pdlllelny te k ilŁ k 11, 20 brzmi nieco inaczej, ale sens pozostaje ten sam: „J^lli Ja zaś poprzez palec Boży wypędzam demony, to do was priyszjojephthasen epi hymas) królestwo Boże. M lływ b li s k l l||c z y obecności królestwa Bożego powtarza szczególnie Łk: Łk 10, 9b (por. Mt 10, 7): ŁJc 11, llb ; Łk 13, 32; Łk 17, 21. Wydaje się, że we wszystkich tekstach chodzi ófjp, co Jezus ma na uwadze w ^żąc królestwo Boże z Jego działalnością zbawczą na ziemi. Dotyczy to także Łk 10, 9b z par. Mt 10, 7, gdzie uczniowie mają głosić „bliskość” królestwa Bożego w czasie n tęji. Według E. GroeBera Mt 10, 7 myśli ojjgpgg^szłym” kró­ lestwie Bpżym, a Łukasz „lenit den Blick von der Kunftigkeit des ReicheśMjuf das-jjegen- wartige Wesen, das sich eben in der h fiH d e n und friedbringenden Arbeit der Mi$|on$tK kunddi|jt”,; M i Das Problem der ParumisBĆzógerung in den synoptischen Evangelien und in der Apostelgeschichte (BhZNW), Berlin 1960, s. 140 n.

(4)

gjf W reszcie trzeci spraw dzian. Jezus jest św iadom , że z Nim nadszedł n o ^ S | i S : i f e w c z y . Nlfcywamy go za NT eschatologicznym . R ów nocześnie n a z y w a m y S lą se m esH iatologicznym także w szystko to, co będzie się działo przy końcu św iata. A jf|f tych w ydarzeń zaliczam y szczególnie śm ierć, zm ar­ tw ychw stanie, sąd ostateczny. T akie trio eschatologiczne prezentuje także św ięty Paw eł, zw racając jed n ak uw agę także na to, co będzie po zakończeniu św iata i w skazuje na C hrystusa Z m artw ychw stałego, będącego w chwale u Ojca. On to jest--;,-praprzyczyną” (aparcheffjnaszego chw alebnego zm ar­ tw ychw stania i życia w iecznego . W perspektyw ie czasów eschatologicznych, które n a d ą jp y z Jezusem , trzeba podkreślić zasadniczą m ^ J w ynikającą z k erygm atifiiezusa na ten tem at. O tóż z Jezusem nadeszła sjzansa, możliwość, łaska i daigjt|jgzem naszego zbaw ienia. Nie znaczy to, że ludzie przed Jezu­ sem nie j § | | | i się zbawili:. O becnie jednak tylko przez Jezusa, w Nim i dzięki N iem u m o ż n ||o s ią g n |||ib a w ie n ie . Jest to o cz y w j|c ie biblijn>||>unkt myślefija, które nie w yklucza zbaw ienia tych, którzy w sposób niezaw iniony, konkret­ nie, św iadom ie i eggpstencjalnie nie zw iązali się z Jezusem . W tej dziedzinie najlepszy ^komentarz znajdujem y w listach św iętego Paw ła, a zw łaszcza we w cześniejszym piśm ie, tj. do G alatów i w późniejszym , m ianow icie w Liście do Rzym ian. Sw. Paw eł jak b y zaw ęża problem y soteriologiczne do podstaw o­ wego®- i o uspfflliiedliw ienia przez wiarę. Jest to jed n ak zrozum iałe, gdyż ro z p iS a ia się z m entalnością człow ieka ST, że „Praw o” m a moc zbawczą, czyli ^uspraw iedliw ia”. Poniew aż w ola Boża uzew nętrzniona została w Pra­ w ie, stało się ono jakby n o rm ą absolutną. W edług św. P a4|ja z jednej strony „pom agało” w uspraw iedliw ianiu, a co najm niej tak ą rolę z przeznaczenia B jp eg o m iało spełnić, ale okazało się, że stało się odw rotnie. Praw cjjirzyczy- niło się do grzechu, krótko - było śm ieiponcfjhe. Patrząc ze gfff. Pawłem w taki sp<|i®6 na Praw o, na jeg o niem oc, m ożna zrozum ieć, ja k konieczne było przyjście Syna B ożego na św iat. On jed y n ie m ógł i m oże człowieka oczyścić ilg tz e c h ó w , pojednać z Bogiem , postaw ić go przed Bogiem jako „spraw iedliw ego”. Pozostało jedno z Tory i poczynań zbaw czych Chrystusa:

7 Jest to punkt Widzenia z naszej strony, g d |j| chrystocentryczny aspekt Eschatologii Pawiowej d y H iJ; inną kolejność: paruzja, zmartwychwstanie, nowe stworzenie, sąd. Wydawa­ łoby się, że iiliilotyczy przeciejSjrias. Owszem, ale pogląd Pawta jestjthrystojftgj^yEzny. Sąd się już dokortśś“przez śmierć i ifiartw y ilw stan ie Chrystusa, który położył KŁs grzechowi, uzyskał usjjSiSidliw ienie i zbawienie nasze. Ci, którzy w wierze łączą się z tajemnicą | | | schalną, czyli"»r śmiercią i zmaifflfjchwstaniem Chrystusa i tę wiarę podtrzyrriiifą i pogłębiają dzięki Duchowi Śwjpemu, są ju § ijp w ie n i i oczekują ostatecznego dnia sądiijiliiadziei zbaw­ czej w wierze i w całkowitym oddaniu ||£ (fj§-ystusowi. Por. również H. L a n g k a m m e r , Eschatologia iw. Pawia, [w:] Teologia Nowego Testamentugmarys, Wrocław 199fjis. 128-134.

(5)

PIE R W SZ E S Ł O W A JE Z U SA W M A R K O W E J E W A N G E L II ( I , 15) 6 7

postulat pełnienia w oli Bożej. Z tym , że w now ej ekonom ii zbaw czej jed y n ie Chrystus je st je j interpretatorem , osobiście pełniąc w olę B ożą aż do haniebnej śm ierci krzyżow ej w łącznie .

A w ięc czasy ostateczne, te które przyszły z C hrystusem , to fSfflnocześnie now a era, gdyż odtąd tylko i jed y n ie C hrystus zbaw ia, uspraw iedliw ia - używ ając języ k a 4w. Paw ła - i prow adzi do Boga. M yśli te N T w yraża w różny sposób. W arto jed n ak w skazać na sam ego Jezusa, kt^rj?: w łaśnie swój i nasz czas ostateczny interpretuje jak o now ość. W ystarczy tu w spom nieć o kontrastowych logiach Jezusa dotyczących ST i nowej; epoki zbaw czej. Na przykładzie zniszczonej szaty, którijjiłatać i napraw iąitisię nie da (ST ), Jezus w skazuje na konieczność now ej - ejithatologicznej #§|§ zb aw cf§ |l(p o r. M k 2, 21)._Nai te j;sam ej linii k o n tifU u lokuje Jezus przykład o stasgfch zepsutych bukłakach (ST), do których nie m ożna i nie w olno w lew ać d o b g ig ii m łodego wina (M k 2, 22). Jezus także w skazuje na zgubne skutki, a i p |i z m y s ł c w |f katastrofalny stą j|§ ła re j epoki, chociaż w ypływ a on z sam ego z e ® p /u pprale- lizm u antytetycznego.

O czyw iście nie są to jed y n e kryteria, które przem aw iają za autentycznością słów Jezusa. Z badajm y chociażby jeszcze jedno. Jezus lubuje się w krótkich sentencjach, a z w ła ||c z a dw uczłonow ych, stanow iących|jró§§iego rodzaju paralelizm y, od syntetycznego, poprzez synonim iczny, do a n ty te tjczn eg o , a nierzadko napotykam y na układ chiastyczny. Przykład najSyntetycUfy: „O d­ dajcież tedy cesarzoH i, co należy się dBSarzowi - a Hfflu, co n p e ż y się Bogu” (M t 22, 21). Przykład na ant\||jstyczny (oprócz j|jż. w s^ g jm n ian y || wyżej): „N ie m ożna służyć Bogu i m a m o n ie iifllt 6, 24 pifij). Przykład syno­ nim iczny: „Proście a otrzym acie, szukajcie a zn ajdziecie” (M t 7, 7 par.). Przykład na chiazm znajdujem y w katechezie o zgorszeniu w M t i§ , 6-9 par.

II. POSZCZEGÓLNE LEKSEMY W LOGIONIE JEZUSA MK j” 15

a) C z a s ||ka iro s-c h ro n o s)

Nie m nożąc ju ż dow odów na autentyczność Mk 1, |j;5 przejdziem y do w yjaśniania poszczególnych leksem ów . K ażdy z leksem ów należy do ścisłego w okabularza Jezusa. Z acznijm y w ięc od czasu. Jeśli w tekście g re ć jjm w id­

Por. Mój komentarz do Rz, szczególnie do traktatu <jj|jM3rg^giśl3)litóił przeąiyiarę, tj. Rz 3, 21-8, 29: L/jHBb /ffiwaSBo Rzymian. Wstęp, prset& d z oryginału, komentarz, Lublin 1999.

(6)

nieje ka iro s, to ma to szczególne znam ię. Otóż ten rzeczow nik w NT oznacza zaw sze czas z b a w c z y ||: ipjżnymfUjicieniami. M oże to być okres, dzień, a na­ w et ||w i l a . O tem poralnym zn aęien iu decyduje kontekst najbliższy, czyli zdanie, lub dalszy, w którym konkretna w ypow iedź została um iejscow iona. W naszym w ypadku i jedno, i drugie je st istotne. Z kontekstu w yprzedzają­ cego w ypow iedź w ynika, że Jezusirozpoczyna sw oją działalność mesjańską. Jest napełniony Duchem Św iętym , k tó ry ;w stąp ił na N iego w czasie chrztu w Jordanie. Jezus, p o c z ę ty 'z D ucha Św iętego, zostaje Nim „w yposażony”, aby skutecznie przeprow adzić m isję zleconą mu przez Ojca. Ew angelista M arek nie w chodzi w zagadnienie, czy Jezus nie jjisia d a ł iiz e d te m Ducha Św iętego. Tu akcent spoczyw a na konieczności D ucha Św iętego do skutecznej d zia ła lio śc i zbaw czej. E w angelista jednak zdaje sobie spraw ę z wzajemnej relacji Bożych O sób, w szak rów nocześnie z w yposażeniem Jezusa w Ducha Św ięteg<pO jf|iec z nieba ogłasza oficjalnie Jezusa jako Syna Bożegopjzwraca- jąc się dJ M ś ego „Ty jejffeś Syn mój um iłow any, w którym mam upcjttdbanie” (Mk 1, 11 par.)9. I znów nie m ożna pytać, czy Jezus nie B ił przedtem Synem Bożym , gdyż dfailSfarka i pierw otnego K ościołajgljjpraw a bj§|t jedno- znaczna. Z resztą wpfrto sobie przypom nieć jak brzm i pierw sze ^-zdanie tej najstarszej Ewangelii: „Początek o Jezusie C hrystusie Synu B dżym ” . Te pre­ am buła tem poralne t r z llli mieć na uw adze, aby móc określić znam ię tego czasu, o którym Jezus m ó w ip j||g jsię w ypełnił”. Na ojj0łtj|om entatorzy biorą pod uw agę ST jak o ten czas, w jiitórym spraw |g zb a w iz e dojrzew ały, ardó nich n jje ż y w sposób szczególny objaw ienie B oże lub to, co Bóg objawił. A le dopełnienia ST dokonał w łaściw ie dopiero Jezus - M esjasz, rozpoczyna­ jąc rów nocześnie now ą erę zbaw czą. O tóż do „dopełnienia” tego, że wszystko

zostało spełnione, aby m o ||a nastąpić now a era zbaw cza, należy etap końco­ wy, a zarazem początkow y. W objaw ieniu Jezusa jak o Syna Bożego oraz w napełnieniu Go D uchem Bojjjjm dopiero zjjptało dopięte t|jJjpo możemy nazw ać „dopełnieniem czasu”®

9 Z o b . H . L a n g k a m m e r , Pneum atologia b ib lijn a , O p o le 19S9I sj3Ś||f78.

10 Zasługi w określeniu roli S ir jako „czasu piHygotowawczego” do „pełni czasu” położył niewątpliwie H. ConzelifPBĘfD/e M itte der Z e it, Tfiblngen 1964). Autor ten jjlszedł do wnios- jflii, że szczepni3«łiitŚ8fc piigMił przedstawić działalność kerygmatyczną w czasie, w historii. Conzelmann mówi j|f czasie Izraela; o czasie Jezusa (jako środku czasu) i o czasie Kościoła. Poprawki do tego schematu pragnął także ostaljSj||§iieść J. Ernst w swoim obszernym komejf* tarzu do Łk. Oto jego propozjija: Obietnica (S T ) - Wypełnienie; fjezus) - DÓjp|jjhieni| jDz). Dopełnienie Ernst nazyw a!|*V dll8|ing”. M e Dz nie mówią o „Vollendung” a raczej o począt­ kach i perspektywie realizacji Wypełnienia” obietnicy w Jezusie Chrystusie. Chodziłoby wtedy o !|J/erwirkłichung” a r j | oiJ|fjj>llendung”. Kościół nie dopełnia, Kościół realizuje. Sam jest

(7)

P IE R W SZ E S Ł O W A JE Z U S A W M A R K O W E J E W A N G E L II <!• # 6 9

W łaściw ie nie m a przerw y w czasie, jeżeli tak się spraw y p rz e d sta ||ia ją . Stary czas, też zm ierzający do pełni, zg łęb ia się poprzez C hrystusa z now ym czasem , z czasem -Jezusa. A ten odtąd je st m iarodajnpi chociaż nie leży w próżni. P rzygotow ał go przecież ST. Podobnie m yśli św. Paw eł m ów iąc o Praw ie. O w szem Praw p to nie czas, ale ono było zasadniczą treścią tego czasu, co w ięcej kształtow ało go. Był to czas Praw a, zw iązanego przecież z „P rzym ierzem ” bilateralnym . Jedno z drugim s i|jta z ę b ia ło : T estam ent (Z a­ kon) z Praw em , a N om os .(Praw o) z Zakonem (T estam entem ). Praw o było

(paidagogos), kw re ||o w a d z iło do C hrystusa. Z ch w ilą gdy doprow adziło,

właściw ym pedagogiem , o innej treści, stał się C hrystus. T rzeba bow iem w iedzieć, czym był pedagog w starożytności. Na ogół był to niew olnik, który prow adził m łodego „szlachcica” do szkoły i czekał na niego, by go odebrać „po lekcjach” A w ięc rola Praw a była m ało zasadnicza. Jest w tedy zrozu­ miałe, że C hrystus nigdy w NT nie je st n az\|iin y paidagogos, lecz „rab b i” - (didaskcilos), łac. m agister, polskie „m istrz ".liM u c z y c ie l”. Praw o nie n aucza­ ło. P row adziło do N auczyciela - Chrystusa: J tin is legis - ChristusSl C hrystus nie je st „końcem ” Praw a, gdyż „fin is” ma tu znaczenie celu. Po prostu cały Stary T estam ent zdążał do C hrystusa.

Od niego dopiero zaczęła się praw dziw a szkoła, k tórą ( j|j sam nazvyał „E w angelią” 11. Jest to najpierw szkoła - czyjjj E w angelia o królestw ie B o­ żym. W iadom o, że Mt nazyw a je przew ażg ijj królestw em N iebieskim . Tu różnic zasadniczych w istocie nie zauw ażam y.

Ale nie mam y także definicji „królestw a B ożego” takiej ścisłe j. jedrfjjjg zdaniow ej jak przy w ielu innych pojęciach, p fje c ie ż także teologicznych. C hociaż przy każdej definicji trzeba uw ażać na n iezw ykłą preHfzję. Stąd czasem lepiej posłużyć się opisow ą definicją, gdzie zostaw ia się chociażby m alutki w achlarz interpretacyjny. M ożna też definiow ać niby popraw nie, ale skutek m yślow y definicji będzie nijaki i m aljiljjśn y . O dbiega się ju ż - na s i l l |ś c i e - od < I S n i ( d u a h i i | i I n ® defiinićjii Iśitiierci: „śm ierć je s t to ro złą­ ka duszy od ciała” . Już papież Pius X II|8 a |ła sz a ją c d fjjp iat W niebow zięcia N ajśw iętszSj M aryi PiniB^y wskaikijma now e ukierunkowaamwidefinicji śm ierci, w ła ściw iltśm ierci ku dalszem u życiu w niebie, „[...] expleto terrg $ tlt|sj|itae

skierowany do „dopełnienia” do eschaillogicznej pełni „ostatecznej” (Das Evangelium nach Lukas (RNT);:Regensburg 1997). l^ j||||n ta rz ten liczy aż 728 stron. Warto dla porównania podać e |||* S ś ć = p S i i i S do Łk opracowanego przez śp. £s. prof. J?..Gryglewicza. który liczy 452::sttpny (Poznań 1974).

11 Por. H. L a n g k a m m e r , T ^ o g i a Nowego | j | stanieniu, cz. II ( P a w e ^ j do H e łĘ jĘ fty lĘ ^ , Wrocław 1984, s. 129-133.

(8)

cursii (sci|ibet M aria) Ilo rp o re et anim a in caelum asum pta e st”. A więc śm ierć to koniec Życia człow ieka tu na ziem i po to, by m ógł żyć w pełni z B ogiem w w ieczności.

b) Pełnia (plerom a) - w ypełnić (pim plem i)

Tekstem klasycznym w yrażającym kom pleksow o w ydarzenie zbawcze, jakiSi jest przyjście Jezusa na św iat w „pełni czasu” , jegi w łaśnie orędzie św. Paw ła zaw arte w G a 4, 4.,,,T ekst ten m a jeszcze to do siebie, że nie tylko wBfpzuje na eschatologiczne znaczenie tego w ydarzenia, ale akcentuje skutki zbaw cze dla nas, w yprow adzając je z tego, j |o ISę stało w tedy na przełom ie cząg i. Innym i słow y, św. Paw eł w i | | e tutaj soteriologię irf|jarnacyjną z sote- rio lo g ią paschalną, co je st dla Paw ła fenom enem , gdyż nie negując znaczenia s|Jg |io lo g ii inkarnacyjnej w sum ie jest rzecznikiem soteriologii paschalne}.

Co znaczy w N T plero m a - pełnia. O tóż w zasadzie może ona zawierać dw jgznaczenia, m ianow icie tem poralno-eschatologiczne, jakj-w w ypadku Ga

4 |ip ! albo znaczenie ktizeologiczne z różnym i odcieniam i, nieśli chodzi

0 czasow nik pim plem i (napełnić), to na ogół będziem y m ieli do czynienia z drugim znaczeniem , rów nież z odchyleniam i treściow ym i. O czyw iście, mó­ w im y tu o teologicznym znaczeniu |i|ijo g ó le , gdyż „napełnienie” zachodzi także w języku potocznym , literackim , w znaczeniu aktyw nym i pasywnym .

W znaczeniu ktizeologicznym używ a św. Paw eł w chrystologii rzeczow ­ nika plerom a w Kol 1,119. M ożna się w praw dzie spotkać z różnym i interpre­ tacjam i tego tekstu przez ko m en tato ró w 12, w ydaje p ię jednak, że św. Paweł z racji kontekstu protologicznego, w którym um ieścił tę wfjjtowiedź o C hrys­ tusie, w łaśnie w ychodzi z tego znaczenia. A więc g |v Nim (Chrystusie) m ieszka (absolutna) pełnia (bytu)” . Z naczy to, |g Chrystus je st pełny „bytu”, oczyw iście Bożego, fik o Syn B o ż f j i „obraz Boga n iew idzialnego”. Z racji 1 na m ocy tej pełni m oże nas obdarzyć b ile m fSJfchodziłoby o m oc tw órczą), ale także jak o istoty stw orzone obdarzyć bytem B ożym , co w G a 4, 4-6 i na innych m iejscach zostało w yraźnie i w różnej form ie w ypow iedziane o n ^ z e j afiliacji Bożej . A poniew aż B óg je st Panem ijzasó w , „pełnia” czaiii staje się punktem .kulm inacyjnym B ożego działania. Ojciec napełnia sw oim Synem

12 ii B M . E r n ŚĘPIdlWMskindSff^roma CTiNfij. GeschiMle und Deutung tittes Śigriffs der paulinischen Anlilegomena, Regensburg 1970.

13 O naszej afiliacji świadczą także pozdrowienia wiernych przez św. Pawia: „Łaska wam ||x>kój od Boga, Ojca naszego, i Pana Jezusa Chrystusa” (Rz 1, 7; Ga ljjjB; 1 Kor I, 2; Flp 1, 2; Flm 3; Ef 1, 2; Kol 1, 2). Do tych myśli zob.: H. L a n g k a m m e | | \Bóg jako Ojciec iv świetle Nowego Testamentu, Radom 1999, s. 193-195.

(9)

P IE R W S Z E S Ł O W A JE Z U S A W M A R K O W E J E W A N G E L II (4 , f g ] 7 1

dzieje, czyniąc je dziejam i zbaw ienia. M ając jeszcze na uw adze, że w św ietle N owego T estam entu C hrystus je st pośrednikiem stw orzenia. On „napełnia” czas sobą, w edług H br l r 2 „przez N iego zostały stw orzone eo n y ” l |a ionas), tj. w S ^ iih św iat w sw oim trw a n iu 14. Na tych przykładach m ożna zauw ażyć, że tem poralne znaczenie „pełni” w jak iś sposób łączy się z protologicznym sensem , przy czym żadne z pojęć nie traci sw ojego pierw szego treściow ego znaczenia. Zw róćm y teraz uw agę na pojęcie „czas” .

c) K rólestw o B oże

W racając do H B testw a B o ż ||o m ożem y podać jego określenie zostaw iające moijjiwości w ypełniejija go różnym i ad ek w atijjm i treściam i, które w ynikają szczególnie z przypow ieści i S z u i l 8 ;p ip p ® iv ie B ożym . A w ięc je st to egzys­ tencjalna rzeczyw istość zbaw cza od B oga do Boga, n apełniona Bogiem i ure­ alniana H u te c z n ie przez Jezusa, Syna Bożego, i w N im . A w ięc uchw ytna rzeczyw istość zbaw cza. D latego Jezus m ógł pow iedzieć, że się zbliżyło. Z na­ czy to, że je st tak bliskie, tak obecne, że m ożna je posiąść lub w nie w kro­ czyć. Ale trzeba spełnić trzy w arunki. Pierw szy to „naw rócić się” - słynna

m ethanoia, gdyż tak brzm i now otestam entalny rzeczow nik „naw rócenie” .

D rugi to przyjąć w w ierze. Trzeci w arunek to trzym ać się kurczow o E w ange­ lii, postępow ać tak, ja k to głosi Jezus, gdyż Jego w łasn o ścią je st Ew angelia. To, że je st B oża i Jezusow a zarazem , w ykazuje św. Paw eł w sw oich listach, a szczególnie w L iście do G alatów . A poniew aż Paw eł głosi tak ą i»nie inną Ew angelię, m oże j ą także nazw ać „ sw o ją l Ew angelią, iijientyfikując sw oje nauczanie z k erygm ą Je z S sa 15. A więc, żeby królestw o Boże stało się rzeczy- w istością ;w nas, trzeba spełnić (z łaską B ożą oczyw iście) w arunki podane przez CHSfiStusa. P rzyjęciu Ew angelii tow arzyszy łaska Boża, gdyż Chrystus udziela l ei ||o b ą ”, poprzez kerygm at, poprzez sw oją cffiałalnośfl zbaw czą, uiszczoną i d o p ełn io n ą zaraągm przez sw oją śm ierć na„|rży?;H ,;Jakżeż d obit­ nie pierw si nauczyciele w iary pod auspjpjam i D ucha Św iętego - Parakleta form ułow ali t l i ł o działo się na krzyżu: G łosili: „Chrysttis w y d ał’ sam ego siebie za n as” l i i |||z o s |H |w |p a n |H z a n as”. D rugie ujęcie, tzw. passivum

divinum , przypom ina b e z p ||r e d n ie zapow iedzi m ęki i śm ierci zbaw czej Jezu ­

sa: Syn człow ieczy będzie w ydany w ręce ludzi (M k 9, 31 par.). Bóg „w yda­ je ” w łasifigo Syna, gdyż tylko On m ógł definityw nie pojednać g rzeszną ludz­ kość z Bogiem .

14 Por. P a c i o r e k , List do Hebrajczyków, dz. cyt. ad locum. 15 Por. L a n g k a m m e r , List do Galatótit, dz. cyt. adllocum.

(10)

Zw rot „za nas’, egzystencjalnie ujm uje zastępczą śm ierć C hrystusa. Zbaw ia On całego człow ieka przez akt ekspiacji na krzyżu. A konkretyzuje - ale nieco oiłab ia - pierw szy zw rot inny, m ianow icie: C hrystill um arł za nasze grzechy. Owszem te form uły pokryw ają się, gdjjjiaczniem y m yśleć po semi-

cku. Skoro grzech obejm uje całego człow ieka, Chrystus zbaw ia nas”.

A skoro um iera „za nas”, zm azujcinasze w iny, uspraw iedliw ia nas przed B o­ giem , mówiątf językiem Paw ła, i jednoczy nas z naszym O jcem w n ie b ie 16. Przyjąć czy wejść do królestw a O jca niebieskiego nie można więc bez naw ró­ cenia. Z drugiej strony um ożliw ia nam je Jezus Chrystus zbaw iając nas. To je st bowiem dar C h ry ||u s a i dar k ró iistw a Ojca. W spom nieliśm y, że Jezus nie dał definicji królestw a B ożego, ale naśw ietlił je z najrozm aitszych stron m ając s ż |0 1 § |ln ie na uwadze: 1. | | g o obecność; 2. Jego dynam ikę B ożą oraz 3. jego j p t e c z n o ś ć 17.

Tego naśw ietlenia n ||z n a ł ST. D la tej przygotow aw czej historii zbaw ienia

baiiljfej została w yeksponow ana m yśl, że K rójfm , a w ięc a§§!§

lutna i w szelkie płaszczyznjiSiBejm uH ba v ih d z a i moc Boga, skupiająca się o czyffiście llo k ó ł dw óch z |ja d n ic z y c h sfer Bożego działania: zbaw czego i tw ó rczeg o 18. Taka te o lo g ii królestw a Bożego ST je st zrozum iała na tle poli- teizm u otaczającego Izrael. Stąd też partycypaśSa człow ieka ST dotyczyła

bardziej a jjp lo w a n ia Jahw e” niż Przeniesienięlsfery Bożej

n ||z i|p iiista n o w iłc ip i|n ia ]iijZ p ie c ffi||ffiv o rodzące panteizm . Ten krok z nieba na zieimięTzostat tfoikonany piliez Jezusa C hrystusa poprzegiwciflfenie, mówiąc za Prologiem Janow ym : (kiedy) „Słow o stało się ciałem ”. Ta eschatologia inkam acyjna jest też w słow ach Jezusa zaw arta wjjMk j j lg , tylko nie w yra­ żona expressis verbis. O na też je st w idoczna j || Ga 4, 4 i w trzecim tekście, w Proem ium Hbr: „na koniec tych dni (Bóg) przem ów ił (słow o) w Synu” (H br 1 ,1 ).

K rólestw o Boże, w łaściw ie B óg z w szelkim i sw oim i daram i zbaw czym i, je st obecSy ippprzez C hrystusa w św iecie, wśród ludzi. Początek dobrej no­

16 W sprawie najstarszych formuł wiary zob.: H. L a n g k a isiin e r, Metodologia jSffijjB0 TestanieiMi, Opole ||>91, s. 82-90.

17 Na temat ilB p jtw a Bożego istnieje już szereg monografii i ajrfjyfcułów w języku pol­ skim. Niemal® komplet literatury, także obcojęzycznej (zob. J. T r e l a , Przypd$Ęeści ^ 4 8 8 8

a starotestamentalne i rabindSie nieszalim, Lublin 1997). Natomiast najważnjiijsze tematy związane z problematyką królestwa Bożego zostały opracowane w pracy zbiorowej pt.: Króles­ two Boże w Plśniie iw. (L u b l|| 1976). Zob. także mój artykuł: Królestwo przepowiada­ niu Jem sa, s. 135-143.

18 Szerzej na ten temat: M. M i k o ł a j c z a k , Idea Bożego królowania w Izraelu, Zielona Góra 1998.

(11)

PIE R W SZ E S Ł O W A JE Z U S A W M A R K O W E J E W A N G E L II (1 , 15) 7 3

winy dokonuje się w śród Izraela. N ie znaczy to jednak, że tylko Izrael będzie miał dostęp do królestw a B ożego. Postaw iono tu strasznie m ylną tezępij m ia­ now icie, dlatego, że Izrael nie przyjął Jezusa, rozpoczęła się m isja w śród pogan. Pom yłka ta nie uw zględnia pow szechnego charakteru królestw a B oże­ go. T akie piętno m iało ju ż onojiw ST. A nadto, śm ierć ekspiacyjna Jezusa, która w ieńczy i urzeczyw istnia charakter zbaw czy królestw a B ożego, m iała rów nież zasięg uniw ersalny. Jezus um iera za w szystkich. Z resztą, czy cały Izrael odrzucił Jezusa, czy nie na fundam encie apostołów - Izraelitów Jezus zbudow ał sw ój K ościół? W nim to uskutecznia się obecnie królestw o Boże najpełhiej, egzystencjalnie i sakram entalnie. W ynika stąd, że K ościół nie je st królestw em B ożym , lecz przez Jezusa chcianą, organizow aną i założoną insty­ tucją B ljsko-ludzką w tjjjjjlu realizacji królestw a B ożego ip l l i p i j p l przy p o ­ mocy D ucha Św iętego i Jego darów p o w szech n y ch 19 (charyzm aty) oraz in d p v id u a ln ||h (lis k a - chariś).

N iezależnie jednak od przyjęcia łask Bożych - ongiś przez pełną akcepta­ cję Jezusa, dziś przez g |§ § ję c ie chrztu |ftóg w K ościele C hrystusow ym , k róle­ stwo B oże je st obećife. T o m ają na uw adze słow a Jezi|fia w ypow iedziane przy okazji e g z o r c ^ n u : „Jeśli Ja palcem B ożym w |i p ę d |l i | dem ony, przyszło do was królest^J) B oże” (Łk 1(||| 96). Jezus wskazujegjtu na niezbity fakt20. A w iarygodność faktu potw ierdzają w łaśnie znaki - cuda. W ystarczy tu podać najogólniejszą definicję f§l§§Łza<|8ha jeden tylko podział, którego m ianow ni­ kiem w spólnym będzie „znak” (s e m e ^ n - h b rjjjo t). O w szem je st to ulubione i preferow ane określenie działalności Jezusa „*y_ mocf!” (M k 1, 23-28) Jan o ­ wej E w angelii i S ||r e g o T estam entu. Znakiem bowieifjj staje się k if p y „cud”, czy to uzdrow ienie, czy to w skrzeszenie um afflfth, c z f Rozm nożenie chlebów , uciszenie burzy, i znakiem staje się każde w ypędzenie dem ona. Te znaki bow iem ujaw niają obecność królestw a Bożego poprzez Jezusa, poprzez Jego działalność zbaw czą i „w N im ”. Jeśli tę działalność Jezusa będziem y dzielili na słow a i czyny, to pam iętajm y, że jedno z drugim ĘigiząlębialJchoć mam y dłuższe katechezy J e z j||a , k t< |flin i|j są w s p o s ó |i bezpośredni złączone ze p i j akiem ” . Stąd też m ożem y pow iedzieć, że Jezus zarJjyno p rzeziiło w a, jak i czyny urzeczyw istnia królestw o B oże21. P rzez słow a, nazw ijm y to czyn­

19 Por. H. L a n g k a m m e r , Nowy Testament o Kościele, Wrocław 1995, s. 21-28. Podobnie ujmuje sprawę J. Flis: M bdeie K ościffla n> pismach narracyjnych M M egM ¥M % m entu,

Lublin 1999.

20 Poprawnie ujmuje tę myśl także G. Schneicjęr: Parusiegleichnisse im L ą fą ę ^ ^ ifg e liu m

(SBSt 74), Stuttgart 1975, s. 49-54.

(12)

g-nikiem pozytyw nym , i przez znaki, n igw ijm y to czyng-nikiem negatyw nym . W pozytyw nym kerygm acie - choć nie m oże tu zabraknąć ostrych słów kry­ tyki, potępienia zła - Jezus w yjaśnia czym jest królestw o Boże, na czym polega Jego m isja, jakie z niej w ynikają postulaty etyczne - dosłow nie tak jak to zaw arte je st w program ow o-hasłow ym orędziu na początku Jego dzia­ łalności. Poprzez „dzieła w m ocy” Jezus stacza w alkę ze w szelkim złem - usuw a je, niszczy je. A poniew aż łańcuch zła rozpoczyna się od szatana, Jezus wypędza dem ony. A skoro.dalszym ogniw em są grzechy - Jezus odpu­ szcza g rz e c h y ||k o ro skutkiem grzechu je st zepsuta i schorzała natura ludzkS; po prostu człow iek łącznie z finalnym skutkiem , tj. śm iercią - Jezus c i p i w szystko, by naszą ludzką naturę uzdrow ić, uchronić od zła m oralnego i fi­ zycznego. Ew angelia bow iem to w ieść radosna od B oga o rzeczyw istości zbawifcej, ja k ą jest królestw o Boże. Ta E w angelia królestw a skupia się wokół trzech zasadniczych tem atów . K ażdy ma podw ójny charakter, m ianow icie inform acyjny (k e ry g m a g |c zn f| i parenetyczny (postulatow o-efyeznyjlP ierw szy tem at to zagadnienie istoty k r§ |e s§ ifi B ożego. W |B i i e Jezus ity ra ż a się 0 królestw ie O jca niem alże w yłącznie obrazów # - inaczej m ów iąc w przypo­ w ieściach. A przypow ieść to takie porófjfianieJlfvzięte z życia, z przyrddy, z codziennośc§|które w ieloaspektow o przyrównuje§j{rólestwo B oże do w ||u a l- nej i em pirycznej rzeczy, spraw y, zw iązanej z życiem ludzkim §w taki sposób, że nie tjje b a w ielkiej filo z o f!, f|j§[ zrozum ieć o co chodzi. A poniew aż z czynnikiem pierw szym , czyli kerygm atycznym , zw iązany je st zazw yczaj po­ stulat, na ogół bardzo Wjiraźny, potrzebna je st dobra w ola i otw arte serce, aby przypow ieść zrozum ieli; gdyż rozum ienie będzie dom agało się realizacji22. Stąd to spotykam y się na kartach Ew angelii ze zdum iew ającą ig n o ran cji 1 brakiem zrozum ienia przypow ieści, m im o jej jasności. Jest to spow odow ane brakiem chęci i w oli \sfie le n ia postulatu etycznego, zaw artego w porów na­ niach, w życie, w czyn.

Terrj[|t istoty królestw a Bożego przew ija się w sposób s z c z ||ó ln y w przy­ pow ieści o siew cy lub o ziarnku. T a pr|;^§§?Weść otrzym ała w yjaśnienie, praw dopodobnie ze strony tradentów autentycznej wersji nie posiadającej e k s p lffl||f|. Marnffi -Jjiffbwo Boże - je st ze w i |||h m i a i H |||i ® | gdyż Boże. S i e j a to albo Ojciec* ńjefelesfil, a l b 4 '||! l i i i Tem at jed n alfljk u p ia się wokół funkcji słojjjjjja. Jest ono absolutnie skuteczne pod jedij§jm w arunkiem . Trzeba

k a m m e r, WprcĘĘĘzenie do Ksiąg Nowego Testamentu, Wrocław 1996, s. 272-284.

22 Analizę przypowieści pod tym aspektem przeprowadził A. Jankowski w swojej książce

(13)

PIE R W SZ E S Ł O W A JE Z U SA W M A R K O W E J E W A N G E L I I f f lf t l ll 7 5

choć trochę przygotow ać glebę. C zyż nie m ożna tu ujrzeć podobieństw a do program ow ego hasła Jezusa „w ierzcie w E w angelię”? O na przecież je st „sło­ wem B ożym ”. T rzeba j ą po prostu przyjąć.

Aby jeszcze bardziej podkreślić m oc królestw a B ożego, siłę niezniszczalną, w sum ie niezależnąjjbd nikogo i od niczego, Jezus jak b y uzupełnia parabolę o ziarnku inną, m ianow icie o j,-ziarnku zasianym w g leb ę”. R ośnie ono sam o­ dzielnie. M a potencjał energii niespożytej. Czy w tedy rolnik „śpi, czy czu­ w a”, czyli „w nocy i we d n ie” - ono rośnie. W zm iankow ana noc ma w łaśnie w skazać na sam odzielność zasianego ziarnka w „glebę”. A le z pijflj^szej przypow ieści w yraźnie w ynika, że glebę trzeba przygotow ać, usU i|§}llam ie- nie, przeorać, aby otrzym ać odpow iedni plon.

Ciekaw a rzecz, że Jezus ||p o m n ia ł jak b y |j) l||teg$jS8jch t§ |ić h ludzi, któ- szy W“Dgóle™e4prae§mują!si!ę E w angelią o kiffiesiw ie. Są w ym ienione kate- gorie przynoszące plon, słabszy i IfbprćSenibw y. Cz>|§3>s3izus u jH ilał, że moc głoszone go słow a je st tak potężna, że pow inna naw et przebić jak n aj­ bardziej skam ieniałą skorupę lu d z k ic h ||e rc ?

Z tenjigtem dotyczącym istoty królesjiwa B ożego zw iązany je st drugi o n ie z w jp łe j jeg o w artości. W szak chodzi o spraw ę najw ażniejszą, o zbaw ie­ nie. Żeby tę niezw ykłość odpow iednio naśw ietlić, Jezus przyrów nuje króle­ stwo B oże do skarbu ukryte j b w roli czy d ^ perły drogocennej (|§lt 13, 44- 46). Z w ażnością zw iązana je st tem atyka utraty. T rzeba w szystko uczynić, aby to, co się posiadało, znaleźć jak ta niew iasta szukająca zgubionej drach­ my (Łk 15, 8-10). A le szukaniem przejęty je st także gospodarz królestw a Bożego, sam O jćlec i Jezus C hrystus. Tę myśl ilustruje barw nie przypow ieść o zgubionej ow ieczce i alegoria o dobrym pasterzu. M oże bezpośrednio ilu- stracjgjskierow ana je st w j|tro n ę grzesznika czy człow ieka błądzącego, którego Jezus pragnie za w szelką cenę uratow ać dla królestw a B ożego.

W reszcie trzeci tem at dotyczący dynam iki k ró le s t\fl B ożego. I ta myśl przew ija się w jak iś sposób szczególnie w pierw szej grupie przypow ieści. A dobitniej ją ilu stru ją porów nania o kw asie chlebow ym czy o ziarnku gor- czycznym (Łk 13, 18-21). Czasem akcent spoczyw a bardziej na pokazaniu n i­ kłego i n iezau w ażaln eg o lilfciątk u , a czasem na sam ej dynam ice, ja k w łaśnie w drugiej przypow ieści. O drobina kw asu przeistacza całe ciasto. A le i tu jest mowa o jakim ś początku23. W podsum ow aniu m ożna śm iało pow iedzieć, że

23 M are|||;oncen||ijjje przypowieść w rozdziale 4: Przypowieść o siewcy 4, 1 -jjjjj Wyjaśnie­ nie przypowieści 4, 14-20 (jest to alegoria dodana do poprzediffj przypowieści). Pi'ij|§jiwieść o lampie: 4, 21-23; przypowieść o wierze 4, 24-2§|jj|rzypowjjjj5Ć o zasiewie 4, 26-® ; przypo­ wieść o ziarnku gorczycy 4, 30-32; Zakończenie 4, 3-34. Mt;;już dzieli w rozdz. 13 cztery

(14)

pareneza w szystkich przypow ieści naw ołuje do tego, by rozpocząć życie według Ew angelii, żeby „uw ierzyć” w Jezusa M esjasza i Syna B ożego, który oferuje nam królestw o Ojca.

| | „W ierzcie w E w angelię”

O czyw iście, że myśl o królestw ie Bożym m ożna by jeszcze rozwinąć w skazując na ow oce w ejścia do niego. Tu w ystarczy może w w ielkim skrócie w skazać na je d n ą zasadniczą m yśl, którą rozw inął św. Paw eł w sw iic h pis­ mach, a w sposób program ow y streszcza w łaśnie w G a 4, 4, w tekście mó­ wiącym także o pełni czasu: poprzez przyjęcie C hrystusa w w ierze, miłości staliśm y się Jego uczniam i, inaczej m ów iąc dziećm i B e ta m i i dziedzicam i królestw a O jca niebieskiego.

Przechodząc do pojęcia w iary, trzeba rów nież;j|rzypom nieć, że Jezus wkra­ cza tu na teren ST, ale w ierze nadaje now e u k ie jjin k ą ^ a n ie . O dtąd ma się ona centralizow ać w okół Ew angelii C hrystusow ej. Z racji głosiciela i z racji żywego słow a B ożego, jakim je st Ew angelia, zw rot „uw ierzcie w E w angelię” nie zatraca bynajm niej a s p e k || osobow ego. M ożna b |j bow iem inaczej pow ie­ dzieć - f j|,uw ierzyć C hrystusow i” . T akie znaczenie „w ierzę kom uś” - w na­ szym w ypadku Bogu i C hrystusow i - odpow iada w ła śc i\|l§ jin te ||fji C hrystu­ sa. W ierzyć, zaw ierzyć, zaufać całkow icie C hrystusow i nadrzędnie ukierunko­ w uje n aszą relaaję najpierw osobow o do Niego, a dopiero poprzez Niego w słowa, w natjjjzanie, w kerygm at przez N iego głoszony. Oczyw iście, że |§viara w E w angelię” tjfjdzie kontynuow ana w K ościele przy pojjijjey Ducha Ś w iętego. D uch Św ięty nie objaw ia now ej Ew angelii, ale pogłębia to w ser­ cach chrząjseijan, co nauczał Jezus i pozw ala naukę Jezusa lefkjfjj i pełniej zrozum ieć! | I ljf § |2 6 n.; 15, 26;i!lfii!p 3 ||i» apostołów po odejścfli Chrystusa w yposażył w moc głoszenia Ew angelii Clffjystusow eJjfip. Dz 4, 20. 29-31;

przypowieści z Mk na siedem, dodając do nich zakończenie (Mt 13, 3:fe|||j!por. Łk 15). Pod­ czas gdy Mk podkreśla moc i dynamikę królestwa Bożego i jego tajemnice (4, 1 l i . ; 4, 26-29; 12, 10), to Mt te przypowieści alegoryzuje celem uj|jwnienii§|westii zbawienia, prowadzącej poprzez niewiarę Żydów do Kościoła (por. Mt 22, SjjlO z Iii! 14, 16-24; Mt 21, 33-45 z $81112, I-I® . Mt również Wykorzystuje przypowieści dla iśiśflstawienia wewnętrznych spraw Kościoła, a także sytuacji Kościoła w św ieciejpo, 4 l|j 18, 35; 22, 11-14™, 25 n.). Łk koncen­ truje się na ukierunkowaniu parenetycznym przypowieści, a nawet posuwa się do napomnień | ! j | 2 | | 14, 33; 15, f * ^8, ęf)’ por. ^ 7 , ,{?£). W J nie mamy już wszystkich przypowieści o królestwie Bożym, m H p n a to m ia st trzy alegorezy: 1. Dobry Pasterz (10, iffii l 1-18); 2. Jezus |i g | i ą owiec (10, 7-10); 3. Jezus krzewem wgjpym (15, 1-11). Alegorifgjwjippia prostą przypowieść, a a le g o r||a jest taką przypowieścią, która ma w sobie wyjaśnienie (np. Jezus jest Dobrym Pasterzem);

(15)

PIE R W SZ E S Ł O W A JE Z U S A W M A R K O W E J E S f f M B E L I I f t , 15) 7 7

1 Tes 1, 5; 1 K or 2, 4). A w ięc zarów no kontynuacja autentyzm u E w angelii, jak i praw dziw a i nieom ylna w iara je st zagw arantow ana w K ościele A postol­ skim przez D ucha Św iętego. Paw eł w 1 K or 2, 4 n. 13 pow ie „głosim y (Ew angelię) nie uczonym i słow am i ludzkiej m ądrości, lecz pouczeni przez D ucha ...”24.

Jeśli zarów no-ST i ja k i N T p ow ołują się na przykłady m ężów i niew iast autentycznej w iary, to czy n ią to w podw ójnym celu. Pierw szy to pokazanie, że Bogu m ożnagtlepo zaufać, gdyż On jed y n y je st praw dom ów ny i pragnie tylko i w yłącznie zbaw ienia człow ieka. D rugi cel - parenetyczny - naw ołuje do naśladow ania w spaniałych przykładów w iary, czy to A braham a w ST czy M aryi w NT.

e) „N aw rócenie (m ethanoia ) - naw rócić się (m ethanoiein)”

Pow yższy postulat zaw iera w sobie rów nocześnie tw ierdzenie, że k ró jistw o Boże je st do zdobycia, gdyż nadeszło z Jezusem . Sam gr. term in czy to-rze­ czow nik, czy czasow nik je st złożony z dw óch leksem ów m etha i nous, czyli

noein. N ous - um ysł, rozum , m entalność suponuje logiczne i przem yślane

podejście do pew nej spraw y. M etha natom iast w skazuje na to, że od tego podejścia trzeba odstąpić. W tedy dopiero następuje zw rot, naw rót, przem ienie­ nie, a w sensie religijno-m oralnym naw rócenie od dotychczasow ego p ostępo­ w ania zakodow anego w um yśle. A poniew aż w św iecie greckim i h ellen is­ tycznym um ysł spraw ow ał funkcję n adrzędną w ifM liH jsoby, w jego działaniu i p f|tę p o w a n iu |p k ie ru n k o w a ł także sferę wolijgjjwną i uczuć, gr. methafrdta znaczy ś\w Id o m e i przem yślane odw rócenie się eg # isten cjaln e od tego, co dotychczas było fg y to na pew nym odcinku, czy w pew nej dziedzinie itp. Pojęcie to stało się takSij pojęciem Bjcie bib lijn y m .

MileaaHiije

go w B iblii pew na now ość nie zaw sze im m anentna m ethanoi greckiej. Chodzi m ianow icie o m otyw ację naw rócenia oraz o gyskazanie Ufiwego kierunku, k | i f f należy obrać. W tedy dopiero iHiOżŁiibyć; m ow a c<|;fcjitóiijnym nawróceni&jji^feiyj; ono m ogło n a s tą p i|| t r z l l a w ięc spełnić dw a warunki: odwróciiffisię całkow icie w stronę now ego kierunku i konsekw entnie w nim podążać jak ||§ § n a now ej drodze do wyjępaczonego celu.

W ST na d ló ł będzie chodziło o odstępstw o od Bdjfa i zw rócenie się do jakichkolw iek innych pseudow artości, czy to będzie bałw ochw alstw o, czy l e k | | | | a ^ n i e Bożych przykazań, choć i to pie|||vsz®jrnożna także podciągnąć pod d ru g ą kategorię. K rótko: każde odw rócenie się od B oga przym ierza

(16)

zryw a relację ze Stw orzycielem , Praw odaw cą i O dkupicielem . N aw rócenie się oznacza więc pow rót do pierw otnej relacji z B ogijm . W ytyczne, do których trzeba w p c ić , były dane. Trzebałijylko zerw ać całkow icie z p o d jętą relacją nie leżącą po m yśli B oga przym ierza. Do takiego naw rotu naw oływ ali w spo­ sób szczególny natchnieni m ężow ie Izraela, wielcy charyzm atycy, prorocy, żeby w ym ienić tylko najw yraźniejszych: I z a j ||z , Jerem iasz, Ęgjfphiel, Joel czy Amos. ST jednak także zw racał u \$ |g ę na odstępstw a od B oga Jahw e i na skutki takiej postaw y. Ten sposób narracji parenetycznej nabiera specyficzne­ go charakteru w 1 i 2 K m , gdzie p o p raw n a relacja nazw ana została: „czynił to (przew ażnie król), co podobało się B ogu”. A niepopraw na relacja: ten sam zw rot w§ form ie zaprzeczenia lub „nie szukał B oga” . ST mówiąffjo nawróce- njf! sięganie tylko zw raca uw agę na nous", jak to c ||n i l i G recy, ale we­ w nętrznej, św iadom ej i egzystencjalnej zm ianie tow arzyszą c ip n y i znaki iłałW ócenia. A są nim i przew ażnie i na pierw szym m iejscu pokuta, której znów tow arzyszą pew ne je j w yrazy, jak m odlitw a (np. Psalm y pokutne), posty (1 Sm 7, 6; J1 1, 14), płacz i odpow iedni ubiór (2 Sm 12, 1 n.), posy­ pyw an a! głow y popiołem (Na 9, 1), w yznanie grzechów . Bez upokorzenia się

przed Bogiem , ST nie w yobrażał sobie praw dziw ego naw rócenia Sm 12).

D latego, jeśli praktyki!zew nętrzne, n® ||ęt najbardziejjivymow}Se, nie w ypły­ wały z przekonania, z serca, nie ra«j§il3żadneg<Kznac8enia (np. Ez 11, 19; 18, 31). T ylko ta i l i postaw a naw rócenia um ożliw ia pojednanie z B ogiem (Jr 31, 33; Ez 11, 19) i m oże uchronić lud Boży przed gniew em Bożym i karą w „dniu Jah w e”.

P ij^ o jp g w o ła n ie o naw rócenie kontynuow ał w NT Jan C hrzciciel. Z jego orędzia w ynikałoby, że nie chodziło o bałw ochw alstw o, głów ny gfc&fcch Izra­ ela na pustyni i Izraela północy w podzielonym królestw ie, lecz o grzechy społeczne, grzechy napisane na „drugiej tablicy” przykazań |p o r . orędzie Jana w Łk 3, 7-11; Mt 3, 7-12 - za źródłem Q). S zczególniąj|iapiętnow ani zostali „faryzeusze i saduceusze” w M t 3, 7, a w Łk 3, 7 „tłum y” ja k o ' „plemię żmijowe!!! Jakkolw iek droga, k tórą trzeba obrać po nawróceitlli się, nie zo­ stała przez Jana podana w yraźnie, to w skazał na n ią pośrednio, przez w yczy­ tanie Judejczykom grzechów i przew inień. W skazał także na tego, który miał po nim przyjść, a poprzez naw rócenie utorow ał drogę do N ifflo. Jednakże na to, co się m a dokonać poprzez naw rócenie, w skazał dopiero Jezus: sw ierzcie w E w angelię”. Punktem ciężkości lufrisoczew ką, w której skupia się je j cała treść, je st przykazanie m iłow ania Boga i bliźniego. O ne istniały także w ST. Jezus m ów i jednak o „now ym przykazaniu!'.'(J 1, 34 n.; por. Jk 2, 8), które Paw eł A postoł nazyw a w prost przykazaniem C hrystusa (G a 6, 2). Odtąd d |§ g a do B o g i prow adzi poprzez m iłcU jbliźniegojU lÓ rym je st także nieprzy­

(17)

PIE R W SZ E S Ł O W A J E Z U S A W M A R K O W E J E W A N G E L II (1 , $ 7 9

jaciel. Przepisy kultu nie t r a f i na sw ojej m ocy, ale nie m ają żadnego fh a c z e - nia bez respektow ania drugiego człow ieka. Jak k o n k f||n ie m a w yglądać chrześcijańska droga po naw róceniu Jezus ukazuje w „K azaniu na górze”25. Pełnienie w oli B ożej, zaw artej w orędziu ew angelicznym Jezusa, decyduje o tym , czy ktoś należy do „now ej rodziny B ożej”, która partycypuje w króle­ stw ie Bożym , czy też nie. A pełnienie w ojj Bożej w sposób pełn y ii dosko- nały m ożna tylko realizow ać jak o „uczeń” Jezusa. Pow ołanie na ucznia Jezu ­ sow ego je st także rodzajem naw rócenia - m oże najdoskonalszego. Pow ołaniu td ^ a rz y s ly bow iem całkow ita z d fa n a dotychczasow ego sposobu życia. P ierw ­ sza para braci, pow ołanych na uczniów Jezusa, tj. P iotr i A ndrzej: j||N atych- m iast (gr. euthys) zostaw ili sieci i poszli za N im ” (M k 1, 18). Podobnie m iało się z d rugą p a rą S raci, tj. Jakubem i Janem (M k 1, 19 n.). Ejjlgaty m łodzienieciifiiał zrezygnow ać z w szystkiego, co po siacj§ |||M k 10, l1j§52).

W łaściw y sens „nawrocjenisT-na; ucznia i dla ucznia Jezu|fzavH#flj|w słyn­ nych logiach o zaparciu się sam ego siebie: „ J S H kto chce p flffi za Mną, niech się zaprze sam ego Siebie,; niech w eźm ie sw ój krzyż i niech idzie za Mną. Kto bow iem ; pragnie zachow ać ^ € fj^ c ie ^ ;stF ą e i;-je , a kto straąjjsw e ż j§ ie z pcIUodu M nie i Ew angelii, zachow a j | i l (M k 8, 5). N ||v ró c e n ie to zm iana egzystencjalna, a jej kierunek - „pójście za Jezusem ”. A to znaczy zw iązać się całkow icie z Nim i dać posłuch orędziu E \i|n g e lii. O na bow iem jest rów nocześnie E w angelią o Jezusie Synu Bożym jak o nat(i|inione dzieło napisane E w angelią Jezusa, tj. żywym słow em Bożym o krjijestw ie O jca (Mk 1 ,1 ). W szystkich spełniających postulaty Ew angelii, z przykazaniem m iłości na czele, Jezus „b ło g o jfaw i”. Do nich należy królestw o Boże.

25 Kazanie na górze, tak nazwane za Mt 5, 1-1® to katecheza na temat o śH U Ib łllo ślB 1 wieństw. Według Łk 6, 20-40 Jezus, jako „nowy Mojżesz”, wygłosił ją w polijlj- na równinie u stóp góry (por. Wj 34, 20-32). Stąd Niemcy nazyliają Ł uJB Iow ą wersję „ F fiijre d ig t”. Łk również podaje tylko cztery błogosławieństwa, którym odpowiadają cztery przestrogi: „biada wam”. Mt łączy z kazaniem na górze modg§!wę|jOjcze nasz” (Mt g j 7-15). Zasadnicza treść dotyczy chrześcijańskiej realizacji królestwa Bożego już tu na ziemi - w Kościele. Zob. T. H e r g e s e l , Błogosławieństwa, Wrocław 1999.

(18)

DIE ERSTEN WORTE JESU IM MARKUS-EVANGELIUM (1, 15) UND IHRE BEDEUTUNG FUR DIE NEUE HEILSZEIT

Z u s a m m e n f a s s u n g

In diesem Artikel versuchte der Verf. den Text Mk 1, 15 ais progammatischen Ruf Jesu zu erklaren. Vor allem wird dem Stichwort Umkehr eine neue Deutung gegeben. Methanoia kann nur dort wirksam werden, wenn man die von Jesus aufgezeigte neue Richtung befolgt, die Botschaft des Evangelium.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Jedna dotyczy „podwójnego dna” w postrzeganiu inności przez kultury dominujące: „O ile Europejczycy (czy Amerykanie) żywią obecnie szacunek do obcych kultur […], wykazują

Krystyna Dro dzia -Szelest Adam Mickiewicz University, Pozna , Poland. Anna Ewert Adam Mickiewicz University, Pozna

Oczywiście przyjmując tego typu podejście nie udowadnia się, że rzeczy­ wiste fundusze typu Hedge uzyskiwały lepsze wyniki od klasycznych funduszy akcji (powierniczych)

„W przepisach ustawy dostrzec można tendencje ówczesnej polityki oświatowej do respektowania zasad: kierowniczej roli i nadzoru państwa nad całokształtem spraw oświaty

Reasumując stwierdzić można, że infrastruktura kulturalna w gminie Chojna (wliczając także świetlice wiejskie) jest w niezłym stanie. Realizacja stra- tegii rozwoju

Dobrze, że utrw alił autor nazwiska: Arki Bożka, Edmunda Osmańczyka, Karola Maleczyńskiego, Stanisława Wasylewskiego i innych pracowników polskiego słowa na

A modified TCT specimen recently proposed by the authors was used to measure the dependence of the mode II interlaminar fracture toughness on the through-the-thickness

Ta część opracowania nasuwa jednak szereg uwag krytycznych w warstwie odnoszącej się do spraw tureckich. Przed- tem jednak chciałbym zwrócić uwagę na niefrasobliwe