Heska-Kwaśniewicz, Krystyna
"Od Nowin do Trybuny", Ryszard
Hajduk, Katowice 1970 : [recenzja]
Rocznik Historii Czasopiśmiennictwa Polskiego 11/1, 150-151
150 R E C E N Z J E I O M Ó W I E N I A
Jak już wyżej wspomniałem, jest to lekko napisana książka publicy styczna i czytelnik nie znajdzie w niej' systematycznej kromki „K uriera” ani pełnych zestawień współpracowników gazety. Historyk prasy odszu kać w niej jednak może wiele cennego, choć rozproszonego materiału. Inicjatyw a wydania tej publikacji wydaje się cenna już choćby z tego względu, że utrw ala w naszej pamięci fakty i powraca do dobrej tradycji przygotowywania ksiąg jubileuszowych, niegdyś fundowanych przez dłu gowieczne polskie gazety, raczej jednak te zamożniejsze. Ma jednak inny niż tam te pomnikowe księgi „Czasu” i „K uriera Porarinego” charakter. Czy jednak przy lżejszej formie, dostępnej dla szerokiego grona czytel ników, nie można było pomyśleć o dokumentacyjnym aneksie z zestawie niem nazwisk dziennikarzy, nakładów, prenum eraty itp.?
Jerzy Myśliński
II
K yszard H a j d u k , O d „ N o w i n ” do „ T r y b u n y ”, K a to w ice 1970, W yd a w n ictw o „ Ś lą s k ”, ss. 216.
Dzieje prasy polskiej na Śląsku doczekały się jeszcze jednego opra cowania: opolski redaktor Ryszard Hajduk w swej książce Od „Nowin”
do „Trybuny” przedstawił ponad pięćdziesiąt lat istnienia polskiego cza
sopiśmiennictwa na Opolszczyźnie. Na szerokim tle historycznym na kreślił autor wszechstronny i bogaty w szczegóły obraz polskiego życia kulturalnego na Śląsku Opolskim.
Część pierwsza pracy poświęcona została okresowi międzywojennemu, gdy rozwój prasy koncentrował się w trzech ośrodkach: Bytomiu, Opolu i Suchym Borze. W tym okresie istnieć znaczyło — walczyć, dlatego sylwetki trzech redaktorów: Franciszka Goduli, Jana Łangowskiego i Antoniego Pawlety, ukazane zostały na tle codziennych zmagań z na porem germanizacyjnym, w walce o fundusze, w zabiegach o pozyskanie czytelników. Do tych rozdziałów wykorzystał R. Hajduk archiwa opol skie i wrocławskie, a także niemieckie Archiwum Centralne w Mer- seburgu, co wzbogaciło pracę i podniosło jej wartość źródłową (np. cie kawa jest informacja o kulisach planowanej sprzedaży „Katolika” i per traktacjach Napieralskiego z Niemcami w tej sprawie).
R. Hajduk zwrócił także uwagę na pogorszenie sytuacji prasy polskiej po wydaniu w 1933 r. przez Goebbelsa ustawy o zawodzie dziennikar skim, po którym to fakcie jedynie spryt i energia szeregu polskich re daktorów uratowały egzystencję czasopism. Jeszcze gorzej zaczęło się dziać po wygaśnięciu konwencji genewskiej w 1937 r. — wtedy ryzyko wało się obozem lub naw et życiem.
R E C E N Z J E I O M Ó W I E N I A 151
Ciekawym fragm entem są rozważania na tem at roli ogłoszeń firm niemieckich, które do 1932 r.- ukazyw ały. się w gazetach polskich i w ję zyku polskim. Prezentując interesujący pod względem językowym m a teriał, autor zauważył: „Gdy szło o interes, doznawali ludzie nagłego olśnienia, przypominano sobie, że do mieszkańców tej ziemi najlepiej trafić jednak w ich ojczystym języku” (s. 64).
Drugą część otwiera rok . 1945: trudną sytuację oswobodzonej Opolszczyzny, skomplikowane problemy narodowościowe odtworzył H aj duk, świadek tam tych dni, wiernie, choć może zbyt drobiazgowo, w w y niku czego tytuł, w odniesieniu do tej partii książki, jest mylący. Infor macje o prasie stanowią tu tylko jedno z wielu zagadnień, giną w n a tłoku różnorakich problemów kulturalnych i politycznych. Ciekawe pro blemy, jak linia rozwojowa czasopiśmiennictwa, aktywizacja małych ośrodków: Raciborza, Nysy, Prudnika, zostały przedstawione pobieżnie i raczej od strony anegdotycznej. Dobrze, że utrw alił autor nazwiska: Arki Bożka, Edmunda Osmańczyka, Karola Maleczyńskiego, Stanisława Wasylewskiego i innych pracowników polskiego słowa na Opolszczyźnie Nie pominął także całej rzeszy drukarskiej: składaczy, m etrampaży i innych.
Książka ma charakter popularny. Żałować należy, że pozbawiono ją zupełnie obszerniejszej dokumentacji naukowej; wzbogaciłaby ją także bardzo dokładniejsza analiza zawartości omawianych czasopism. Na końcu zamieszczony został obszerny słownik biograficzny osób związa nych z opolskim dziennikarstwem; szkoda, że przy tej okazji nie dodano indeksów tytułów, nazwisk i miejscowości. Równie żałować należy, że nie dano rozdziałom tytułów, przez co całość zyskałaby na przejrzystości.
Mimo tych wszystkich zastrzeżeń „notatnik opolskiego redaktora” jest pozycją bardzo cenną i może stanowić punkt wyjścia dla badań nad opolskim czasopiśmiennictwem.