• Nie Znaleziono Wyników

Polski dyskurs kresowy w niefikcjonalnych zapisach międzywojennych : próba lektury w perspektywie postcolonial studies

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Polski dyskurs kresowy w niefikcjonalnych zapisach międzywojennych : próba lektury w perspektywie postcolonial studies"

Copied!
15
0
0

Pełen tekst

(1)

Hanna Gosk

Polski dyskurs kresowy w

niefikcjonalnych zapisach

międzywojennych : próba lektury w

perspektywie postcolonial studies

Teksty Drugie : teoria literatury, krytyka, interpretacja nr 6 (114), 20-33

2008

(2)

2

0

Polski dyskurs kresow y w niefikcjonalnych zapisach

m iędzyw ojennych.

Próba lektury w perspektyw ie postcolonial studies1

[P o ls c y k r e so w i z ie m ia n ie ] p o to r o d z ili s ię i u m i e ­ ra li na ty m m ie js c u , a b y w ła ś n ie „ w y tr w a ć ”? [ . .. ] to w ła ś n ie r o b i te ż k a ż d y tu t e j s z y c h ło p , b o m ie s z k a w tej sa m ej c h a c ie , c o je g o o jc ie c i o r ze o d z i e d z i c z o ­ n ą p o n im z ie m ię . P r z e c ie ż [ . .. ] n ie z a c h w y c a , ż e o n w y tr w a ł n a s ta n o w is k u , że z a c h o w a ł sw ój ję z y k b ia ­ ło r u s k i. Z. N a łk o w sk a N iedobra miłość

D an iel Beauvois, au to r pracy Trójkąt ukraiński. Szlachta, carat i lud na Wołyniu,

Podolu i Kijowszczyźnie 1793-1914 2 w yraża daleko idący sceptycyzm wobec w arto ­

ści poznaw czych kresowego d y skursu literackiego w k u ltu rz e polskiej, pod k reśla­ jąc jego zm ityzow anie i aspekty em ocjonalne. Uważa, iż stanow i on odm ianę d u ­ chowej władzy, staje się w yrazem nad rzęd n ej św iadom ości odbierającej siłę racjo ­ naln y m arg u m e n to m 3. E dw ard Said rzekłby, iż fra n cu sk i badacz nie uważa

kreso-T e k st s ta n o w i fr a g m e n t w ię k s z e j c a ło ś c i.

D . B e a u v o is S z la c h ta , c a ra t i lu d n a W o łyn iu , P o d o lu i K ijo w s z c z y ź n ie 1 7 9 3 -1 9 1 4 , tłu m . K. R u tk o w sk i, T o w a r z y s tw o O p ie k i n a d A r c h iw u m I n s t y tu t u L ite r a c k ie g o w P a ry żu , W y d a w n ic tw o U M C S , L u b li n 2 0 0 5 .

W te n s p o s ó b r efe r u je p o g lą d y fr a n c u s k ie g o h is to r y k a B o g u s ła w B a k u ła w a r ty k u le

K o lo n ia ln e i p o s tk o lo n ia ln e a sp ek ty p o lskieg o d y sk u rsu k re so zn a w c ze g o („ T ek sty D r u g ie ”

2 0 0 6 n r 6 ). B a d a c z d o k o n u je p r ó b y c a ło ś c io w e g o o g lą d u p o ls k ie g o d y s k u r s u k r e s o z n a w c z e g o (lite r a c k ie g o , lit e r a tu r o z n a w c z e g o , k u ltu r o z n a w c z e g o d o ty c z ą c e g o 2

(3)

wej k u ltu ry oraz lite ra tu ry polskiej za p o litycznie i historycznie niew in n e4. Jeśli w grę w chodzi „duchow a w ładza”, tj. w ładza ko n tro lu jąca podm iotow ość nadaw cy opowieści, a - co za tym idzie - w pływ ająca na nacechow anie owej opowieści w za­ kresie uporządkow ania w ystępujących w niej elem entów w edług kryteriów : le p ­ sze - gorsze, cywilizow ane - barb arzy ń sk ie, zw iązane z k u ltu rą - p rzynależne n a ­ tu rze etc., m ożna mówić o k ształtow aniu się h egem onii k u ltu ry k o lonialnej5.

Jak w ygląda to zagadnienie w okresie m iędzyw ojennym , kiedy n arrac ja na te ­ m at polskiej rzeczyw istości - i ta literack a, i ta n ieliterack a - w ykazuje w odn ie­ sieniu do ziem w schodnich II Rzeczypospolitej zarówno cechy dyskursu d o m in u ­ jącego/kolonialnego, jak i post-zależnościow ego (związanego z sytuacją uw olnie­ nia od zależności zaborowej)? Pojęcie „K resy”6 zajm uje jedno z w ażniejszych miejsc w narodow ym i państw ow ym m itotw órstw ie i zaw iera w sobie olbrzym i potencjał lokalnego p a trio ty zm u transform ow anego stopniow o w p atrio ty zm państw ow y i to m usiało prow adzić do p rz e m ia n sto su n k u polsk ich w ładz wobec em ancypacyj­ nych dążeń np. lud n o ści u k raiń sk iej, choć dążenia te nie różniły się przecież od niedaw nych polskich. N a te n aspekt realiów , decydujący o nacechow aniu polsk ie­

K r e só w ), w y d o b y w a ją c je g o c h a r a k te r k o lo n ia ln y , n a w e t je ś li je s t o n w s p ó łc z e ś n ie je d y n ie s y m b o lic z n y . D e f i n i u j e „ d y s k u r s k o lo n ia ln y ” ja k o „ n u rt ję z y k o w y c h , p o t o c z n y c h o r a z in s ty t u c j o n a ln y c h (lit e r a c k ic h , n a u k o w y c h , p o lit y c z n y c h ) p r z e k o n a ń w sk a z u ją c y c h n a u z a s a d n io n e , w e w ła s n y m d y s k u r s ie , p o c z u c ie w y ż s z o ś c i o r a z p ra w a d o p a n o w a n ia n a d in n y m i o b s z a r a m i, lu d a m i, k u ltu r a m i, a ta k że p o c z u c ie m is ji w o b e c n ic h . N ie r z a d k o te p r z e k o n a n ia są p o łą c z o n e z o d m a w ia n ie m k o lo n iz o w a n y m z d o ln o ś c i d o s a m o is tn e g o b y tu (n ie d o jr z a ło ś ć s p o łe c z n o - p o lit y c z n a , tzw . n ie h is t o r y c z n o ś ć , n is k i p o z io m c y w iliz a c y j n y ). D y s k u r s k o lo n ia ln y c e c h u je p a t e r n a liz m , p r z e k o n a n ie o n ie p o d w a ż a ln e j d o m in a c ji w ła s n e g o św ia ta , d o p u s z c z e n ie d o g ło s u tzw . m u ltik u lt u r a liz m u , c z y l i ste r o w a n e j

w ie lo k u l t u r o w o ś c i” . I z a S a id e m d o d a je , że „ k o lo n ia ln y d y s k u r s n ie o d n o s i n a s d o k o r p u su te k s tó w w y r a ż a ją c y c h w p r o s t i d e o lo g ię k o lo n ia ln ą , a le ra czej d o z e s ta w u p r a k ty k i r e g u ł, k tó re p r o d u k u ją te k s ty i są m e to d o lo g ic z n ą o r g a n iz a c ją ic h z a w a r t o ś c i m y ś lo w e j” (s. 17). W e d łu g m n ie , d y s k u r s k r e so w y - b o ta k n a z y w a m d y s k u r s d o m in u ją c y , u s ta n a w ia ją c y n a tu r a liz o w a n ą fo r m ę r e p r e z e n ta c ji i sk a lę w a r to śc i w lite r a tu r z e o p o w ia d a ją c e j o b y ły c h p o ls k ic h z ie m ia c h w s c h o d n ic h - w y k a z u je o d c z a s ó w m ię d z y w o jn ia j e d n o c z e ś n ie c e c h y d y s k u r s u d o m in u j ą c e g o (k o lo n ia ln e g o ) ja k i p o s t z a le ż n o ś c io w e g o (z w ią z a n e g o z s y tu a c ją u w o ln ie n ia s ię o d z a le ż n o ś c i z a b o r o w e j, a p o r o k u 19 8 9 - o d p o lity c z n e j z a le ż n o ś c i n a r z u c o n e j p r z e z w s c h o d n ie g o s ą sia d a ). „ Z b y t c z ę s to lite r a tu r ę i k u ltu r a są u w a ż a n e z a p o li t y c z n ie , a n a w e t h is to r y c z n ie n ie w in n e ; m o im z d a n ie m , je s t d o k ła d n ie o d w r o t n i e ...” (E . S a id O r ie n ta liz m , tłu m . M . W y r w a s-W iśn ie w s k a , Z y s k i S -k a , P o z n a ń 2 0 0 5 , s. 5.

Por. B. A s h c r o ft O n P o s t-c o lo n ia l F u tu re s. T ra n sfo rm a tio n o f C o lo n ia l C u ltu r e , C o n t i n u u m , L o n d o n - N e w Y ork 2 0 0 1 , s. 103. W c a ły m w y w o d z ie u ż y w a m p o ję c ia „ K r e sy ” (n ie n p . o b s z a r p o g r a n ic z a ) na o z n a c z e n i e w s c h o d n ic h w o j e w ó d z tw II R z e c z y p o s p o lite j z e ś w ia d o m o ś c ią , ż e je st p r o d u k te m p o ls k ie g o d y s k u r s u w ła d z y o c e c h a c h k o lo n ia ln y c h . 4 5 6

21

(4)

22

go oficjalnego d y skursu w kw estiach kresow ych zw racała uwagę choćby Zofia N a ł­ kowska, niejako „nak azu jąc” b o h atero m swoich utw orów - m iędzyw ojennych i p u ­ blikow anych tu ż po drugiej w ojnie7 - odczuw anie z tego pow odu w yrzutów su­ m ienia. D la przy k ład u w Niedobrej miłości (1928)8 - pow ieści, której akcja toczy się w jednym ze w schodnich wojew ództw II R zeczypospolitej - o pew nym dygni­ ta rz u państw ow ym czytamy:

m y ś la ł k ie d y ś tę r z e c z , na p o z ó r p r o stą i n ie w in n ą : że k a ż d y n a r ó d p o w in ie n m ie ć sw o ją z ie m ię i sw o je g r a n ic e , c h o ć b y b y l n a j m n ie js z y . A le w is t o c ie sw ej ta r z e c z n ie b y ła w c a le p r o sta i n ie w in n a . B o o to z a k o ły s a ł s ię , p r z e s u n ą ł, o k r ę c ił w p o s a d a c h s w o ic h ś w ia t - i te sa m e sło w a , ta sa m a p r o sta p r a w d a z n a c z y ła ju ż w tej c h w ili z u p e łn i e c o in n e g o . D a w n ie j te s ło w a - sw o ja z ie m ia i sw o je g r a n ic e - to b y ła w ła ś n ie P o lsk a , to b y ła jej n ie p o d le g ło ś ć i p o tę g a . D z i ś o z n a c z a ły o n e p o m n ie j s z e n ie jej s i ł y i p o m n ie j s z e n ie jej g r a n ic .9

Jak więc w piśm iennictw ie epoki wyglądał polski dyskurs kolonialny, jeśli przez to określenie b ędziem y rozu m ieli rozm aite przejaw y d om inacji p o lityczno-kultu- rowej na K resach, w pływ ającej na nacechow anie n a rra c ji dotyczących tego obsza­ ru i w szczególny sposób gospodarujących w ątk am i polskiej, b ia ło ru sk iej, u k ra iń ­ skiej obecności na Polesiu czy W ołyniu? In teresu je m nie polski w aria n t dyskursu władzy, polegającego na utw ierd zan iu m itów i dysponow aniu poprzez nie zbiorową w yobraźnią oraz em ocjam i. Za przykładow y m a teria ł analizy posłużą niefikcjo- naln e zapisy d oku m en tu jące aurę czasu - dwóch m iędzyw ojennych dekad - i m ie j­ sca, którego nazwa „K resy” kojarzy się zwykle Polakom z egzotyzm em , innością, barw nością, ale też peryferyjnością wobec polskiego c e n tru m 10. Z p ełn ą św iado­ m ością, iż nie w yczerpuje to listy interesujących exemplów, przyjrzę się zapisow i w spom nieniow em u z lat rew olucji rosyjskiej i burzliw ego kształtow ania polskiej granicy na w schodzie, k tórym jest Pożoga. Wspomnienia z Wołynia 1917-1919 Zofii Kossak- Szczuckiej (1922), reportażowo-gawędowym n o tatkom o K resach M elchiora W ańkow icza pt. Szczenięce lata, ukazującym się na łam ach „Słowa” w 1933 roku

10

„T rzeba b y ło p r z e z w y c ię ż y ć w s o b ie u r a z y i p r z e s ą d y n ie w o li. A le p r z e c ie ż p o ta k iej m ło d o ś c i c ię ż k o b y ło w e jś ć w te n sa m u k ła d , ty le ż e z p r z e c iw n e j s tr o n y ” - to k o m e n ta r z d o p o s ta w y ś w ia d o m e g o tej k o m p lik a c ji p r o k u ra to ra O x e ń s k ie g o s k a z u ją c e g o na w ię z i e n ie B ia ło r u s in ó w w y s t ę p u ją c y c h p r z e c iw k o p o ls k ie j o b e c n o ś c i n a k r e sa c h (Z . N a łk o w s k a W ęzły ż y c ia , „ C z y t e ln ik ”, W a r sz a w a 1 9 8 4 , s. 2 1 2 ). U tw ó r z o s t a ł u k o ń c z o n y i p r z e k a z a n y r e d a k c ji „ O d r o d z e n ia ” w 1945 r o k u . P ie r w sz e w y d a n ie k s ią ż k o w e p o w ie ś c i u k a z a ło s ię w ro k u 1948.

P o w ie ś ć N ie d o b ra m iłość. R o m a n s p r o w in c jo n a ln y b y ła p u b lik o w a n a w c z a s o p iś m ie „ Ś w ia t (P o w ie ś ć i N o w e l a ) ” 1928 n r 1 -1 7 , nr 1 9 -3 1 , n r 3 3 -3 4 , e d y c ja k s ią ż k o w a - G e b e th n e r i W o lf, W a r sz a w a 192 8 .

Z . N a łk o w s k a N ie d o b ra m iło ść, C z y te ln ik , W a r sz a w a 1 9 7 9 , s. 58 .

C e n tr u m k r e u je te n , k to m a w ła d z ę . R e la c ja m ię d z y c e n tr u m a p e r y fe r ia m i m u s i b y ć z a k a ż d y m r a z e m p o tw ie r d z a n a . Por. M . M u k h e r je e T h e C e n tre C a n n o t H o ld :

T w o V iew s o f the P e rip h e ry , w: A f t e r E u ro p e . C ritic a l T h eo ry a n d P o s t-C o lo n ia l W ritin g

e d . b y S. S le m o n , H . T iff in , D o m g a r o o P r e ss, S y d n e y 1 9 8 9 , s. 4 1 -4 9 . 7

(5)

(wyd. książkow e - 1934) i Wędrówkom po Polsce z „K uriera P o rannego” (1937)11, rep o rtażo m Ksawerego Pruszyńskiego, drukow anym w „W iadom ościach L ite ra c­ k ic h ” (maj 1936) po d w spólnym ty tu łem Podróż po Polsce (wyd. książkow e - 1937), w reszcie esejowi kresow em u i koresp o n d en cji Jerzego Stem pow skiego z lat oku­ pacji, kiedy to jeszcze losy w schodnich w ojew ództw II Rzeczypospolitej nie zosta­ ły przesądzone w Jałcie, więc były przez pisarza rozpatryw ane z uw zględnieniem realiów m iędzyw ojnia.

P oglądy om aw ianych autorów na spraw ę K resów są b ardzo zróżnicow ane: od spo jrzen ia tradycjonalisty czn o -k o n serw aty w n eg o Z ofii K ossak-S zczuckiej, zie- m iańsko-liberalnego z akcentem państw ow otw órczym W ańkow icza, przez krytycz­ ne - wobec rozw iązań proponow anych w k ręgu endecji - P ruszyńskiego, po dem o- kratyczno-liberalne Jerzego Stem powskiego, k tóry dla endeków i ozonowców ucho­ dził za „żydom asona”, jeśli m ożna użyć ta k upraszczającego określenia. N iezależ­ nie od różnic w nacechow aniu in te rp re tac y jn y m kresow e narracje całej czw órki podzielają (w różnym sto p n iu , ale jednak) pew ne prześw iadczenia w ystępujące w dyskursie kolonialnym , a opisanym przez E dw arda Saida jako orientalizujący, tj. o party na ontologicznym i epistem ologicznym ro zró żn ie n iu m iędzy W schodem a Z achodem , któ re zakłada niższość i gorszość W schodu, co legitym izuje zachod­ nią w ładzę i p an o w a n ie12. W w ersji polskiej rzecz nie w ygląda aż ta k prosto, bo ­ w iem choć K resy są jak najb ard ziej w schodnie, w iększość Polaków (w tym przy­ w ołani pisarze) u tożsam iają się z n im i na różne sposoby, niezależnie od tego, iż w łasną k u ltu rę sytuują w (lepszym) k ręgu zachodnim . D la tych autorów K resy są zresztą m iejscem urodzenia lu b p rzestrzen ią, w której spędzili w iele lat życia13,

11 Por. M . W a ń k o w ic z Z w ę d r ó w e k p o P olsce, „ K u r ie r P o r a n n y ” 1 9 3 7 n r 1 -86 (z p r z e r w a m i); m a s z y n o p is k s ią ż k i (p r z y g o to w a n e j d o d r u k u w 1 9 3 9 r.) s p ło n ą ł w P o w s ta n iu W a r sz a w sk im w r a z z 1 0 0 0 z d ję ć , k tó r y c h n e g a ty w y a u to r o d z y s k a ł w 1 9 6 0 r o k u . S z c z e n ię c e la ta [ w s p o m n ie n ia ], „ S ło w o ” 1 9 3 3 n r 2 1 8 -2 2 9 ; 1 9 3 4 n r 7-2 4 ; e d y c ja k s ią ż k o w a - M . W a ń k o w ic z , S z c z e n ię c e la ta , W y d a w n ic tw o „ R ó j”, W a rsza w a 1934. 12 Z a z n a c z a m , i ż p is a r stw o J e r z e g o S t e m p o w s k ie g o w y m a g a ło b y o b s z e r n ie js z e j i b a r d z ie j w ie lo a s p e k to w e j a n a li z y n iż z a p r e z e n to w a n a , b o w ie m w ty m w y p a d k u o p o w ie ś ć o K r e sa c h n ie to c z y s ię (a w k a ż d y m r a z ie n ie na p ie r w s z y r z u t o k a ) w e d łu g S a id o w e g o b ie g u n o w e g o z e s ta w ie n ia u ję te g o p r z e z M a r ię J a n io n w sło w a ch : „ P r z e c iw s ta w ie n ie Z a c h o d u i W s c h o d u d o k o n u je p o d z ia łu w n a s tę p u j ą c y sp o só b : Z a c h ó d je s t lo g ic z n y , n o r m a ln y , e m p ir y c z n y , k u ltu r a ln y , r a c jo n a ln y , r e a listy c z n y . W s c h ó d z a ś je s t z a c o fa n y , z d e g e n e r o w a n y , n ie k u ltu r a ln y , z a p ó ź n io n y , n ie u c z e s t n ic z y tw ó r c z o w ś w ia to w y m p o s t ę p ie ” (M . J a n io n N ie s a m o w ita

S ło w ia ń s z c z y z n a . F a n t a z m a ty lite r a tu r y , W y d a w n ic t w o L ite r a c k ie , K r a k ó w 2 0 0 7 ,

s. 2 2 4 ).

13 Z . K o s s a k -S z c z u c k a (1 8 9 0 -1 9 6 8 ) u r o d z iła się w K o ś m in ie n a d W ie p r z e m , o d 19 0 9 r. m ie s z k a ła z r o d z ic a m i w m a ją tk u S k o w r ó d k i p o d S ta r o k o n s ta n ty n o w e m na W o ły n iu . K sa w er y P r u s z y ń s k i (1 9 0 7 -1 9 5 0 ) u r o d z ił s ię w W o lic y K ie r e k ie s z y n e j p o d

(6)

2

4

ich najbardziej w łasną ziem ią ojczystą. W szystko to w prow adza do ich n arrac ji w iele akcentów n iu an su jący ch całe zagadnienie. N iem niej jed n ak łączy ich p rze­ konanie:

- o p ięk n ie b u jn e j, dzikiej n a tu ry Polesia, W ołynia, całej tzw. G alicji W schod­ niej, której p ierw otny uro k naruszyło w kroczenie H isto rii (W ielka W ojna, a p o ­ tem rew olucja i w zniecony przez n ią zam ęt);

- o szczególnej m isji dw oru polskiego na K resach i z a p ó źn ien iu cyw ilizacyj­ nym , pro sto cie m iejscow ego lu d u (czasem , jak w w y p ad k u S tem pow skiego, aż uw odzącego swą pierw otnością n ieskażoną cyw ilizacją), k tó ry to lu d ostatecznie nie został u m ie ję tn ie pozyskany dla spraw y polskiej;

- prześw iadczenie o p o lsk im praw ie do K resów m im o błędów popełn ian y ch najp ierw p rzez polskie ziem iaństw o wobec biało ru sk iej, litew skiej czy u kraińskiej ludności m iejscow ej, po tem zaś błędów w polityce rządów niepodległej Rzeczypo­ spolitej wobec tych ziem i ich m ieszkańców 14;

- w reszcie o wyższości kulturow ej Z achodu E u ropy n a d W schodem .

W łaściw ie każde z ta k ich prześw iadczeń należy, w edług Saida, do dyskursu kolonizatora. Jed n ak , b y tę tezę zweryfikować, należy podjąć analityczną lek tu rę zapisów. Z robię to, trzym ając się blisko tekstów i k o n ce n tru jąc uwagę na w ystępu­ jących w n ic h ujęciach kresowej przestrzen i, opin iach na te m at m iejscowej (nie­ polskiej) lud n o ści oraz jej mowy, a także na p roblem ie sam ego języka przekazu.

Kresowa przestrzeń i jej niepolscy mieszkańcy

M iędzyw ojenne w sp o m n ie n ia oraz re p o rta ż e z K resów zaw ierają z p u n k tu w idzenia k rytyki postkolonialnej znaczące opisy przestrzeni. Oto Pożogę Kossak- -Szczuckiej otw iera w spom nienie o dom u otoczonym p ark ie m i jego najbliższej okolicy: Ż y liś m y w [ . .. ] g łę b i [p a rk u ] n ib y na d n ie s ta w u , w o tc h ła n i z ie lo n e j i s w o b o d n ie d u m ­ n e j, o to c z e n i P ię k n e m z e w s z ą d .15 w K r a k o w ie , p ie r w s z e la ta ż y c ia s p ę d z ił w m a ją tk u r o d z in n y m S z a b u ty ń c e n a d D n ie s t r e m na P o d o lu , w 1 9 0 6 r. c a la r o d z in a p r z e n io s ła s ię d o m a ją tk u W in n ik o w c e n a P o d o lu . M e l c h io r W a ń k o w ic z (1 8 9 2 -1 9 7 4 ) u r o d z ił się w m a ją tk u K a lu ż y c e na M iń s z c z y ź n ie . 14 N a le ż y z a z n a c z y ć , i ż S t e m p o w s k i w y k a z y w a ł w la ta c h 4 0 . n a j w ię k s z e z r o z u m ie n ie w s p ó łc z e s n y c h r e a lió w p o lity c z n y c h , d o t y c z ą c y c h tej sp ra w y , o c z y m ś w ia d c z y jeg o k o r e s p o n d e n c ja z A d a m e m Z ie liń s k im (z o b . J. S te m p o w s k i W D o lin ie D n ie stru . L is ty

o U k ra in ie , w y b ó r, o p r a c . i p o s ło w ie A .S . K o w a lc z y k , W y d a w n ic tw o L N B , W a r sz a w a 1 9 9 1 ). 15 Z . K o s s a k -S z c z u c k a P o żo g a , A r tu s , Ł ó d ź 1 9 9 0 s. 6 (n a p o d s ta w ie d r u g ie g o w y d a n ia T o w a rz y stw a W y d a w n ic z e g o „ R ó j”, W a r sz a w a 1 9 3 5 ). W te k ś c ie w s z y s tk ie c y ta ty z te g o w y d a n ia o z n a c z a m w n a w ia s ie s y m b o le m P z p o d a n ie m n u m e r u s tr o n y (je ś li n ie z a z n a c z o n o in a c z e j, p o d k r e ś le n ia - m o je ).

(7)

Z a Ł a s z k a m i S e m e r y n k i, o d w i e c z n e g n i a z d o C z e c z e l ó w - p o d ó w c z a s w ła s n o ś ć P r u s z y ń s k ic h , G r y f-R o ta r iu sz ó w D e r k a c z e , B e r e g ie le M a z a r a k ic h , E lja s z ó w k a D o r o s z y ń - s k ic h , S a m c z y ń c e i in n e , z k tó r y c h k a ż d e d ź w ig a ło na s o b ie p a rę w ie k ó w tr a d y c ji i d z i e ­ jów . (P, 7)

O pis jest in te rp re tac y jn y , w ykazuje silne ak cen ty stanow iąco-w ykluczające. D om (w chw ili p isa n ia w sp o m n ień b ezp o w ro tn ie u trac o n y w w yniku w ydarzeń lat 1917-1920) jawi się jako cudow na p rzy sta ń h a rm o n ijn ie w kom ponow ana w n a ­ tu rę. A utorka m ów i w yraźnie o otoczen iu „ P ię k n em ” i tylko ono p rze d o staje się do zap isu . N ajb liższa okolica zostaje przyw ołana przez en u m erac y jn y ciąg n a ­ zw isk w łaścicieli i nazw ich dóbr, a nie na p rz y k ła d przez nazw y m iejscow ych w iosek, zam ieszk an y ch najczęściej p rzez n ie p o lsk ą ludność. Z apisow i tow arzy­ szy teza w yrażona w p u en c ie cytow anego fra g m en tu , p o d k reśla ją ca odw ieczność p o lsk ich p raw do tej ziem i, p o tw ierd zo n y ch w ielow iekow ą tra d y c ją istn iejący ch tu dworów.

W ydane w la tac h 30. w spom nieniow o-reportażow e, gaw ędziarskie zapiski M el­ chiora W ańkow icza, zatytułow ane K raj lat dziecinnych, rozpoczyna zastrzeżenie, od którego au to r się dystansuje, lecz k tóre dobrze oddaje sta n św iadom ości jego w arszaw skiego otoczenia na te m at Kresów:

K ie d y je c h a łe m n a z i e m ie W ie lk ie g o K s ię stw a L ite w s k ie g o , o d m a w ia n o m ię o d tej p o d ­ róży. [ ...] w r ó ż o n o m i p lo n fa c e c y j, a n e g d o t, p o w ie d z o n e k . M ia łe m p r z y w ie ź ć c a le n a r ę ­ c z e e g z o t y z m u . 16

W tych dw óch zd a n ia c h zaw arto z n a m ie n n e inform acje. W ystępuje w n ic h W ielkie Księstwo L itew skie, któ re swoją te m p o ra ln ą zam ierzchłością ko n o tu je trw ałość usytuow ania ziem w schodnich w orbicie p olskich wpływów, odsyła do p am ięci u n ii polsko-litew skiej, R zeczypospolitej Obojga N arodów , utw ierdza od­ wieczność zw iązku Litw y z K oroną. Egzotyzm , wobec którego W ańkow icz się dy­ stansuje, ale przecież cytuje go jako przy k ład obiegowej op in ii o K resach, b ezpo­ średnio w pisuje się w dyskurs kolonialny, o rien talizu jący po d d an e d om inacji ob­ szary i zam ieszkujących je ludzi, któ ry ch uważa się za dziw nych, innych, bywa, że gorszych.

We w sp o m n ien iu o ro dzinnych K alużycach ze Szczenięcych lat W ańkow icz n a ­ pisze o k ra ju „brzóz, m gieł i w rzosow isk” (AK, Kalużyce, 61), nazyw ając go k rajem swoich ojców, bow iem ró d W ańkow iczów od wieków zam ieszkiw ał te okolice. O kre­ ślenia czerpane z pola sem antycznego przyrody każą postrzegać ziem ie b ia ło ru ­ skie ah isto ry cz n ie (dygresje h isto ry c zn e łączące się z w yczynam i szlacheckich przodków autora dotyczą tylko ro d u W ańkow iczów i jego ziem iań sk ich sąsiadów). W rażenie ahistoryczności opisu p rze strzen i, wiecznego (a więc n iezm iennego „te­

16 M . W a ń k o w ic z C ię ż k a e g zo ty k a k re so w a , w: t e g o ż A n o d a - k a to d a . B y ło to d a w n o , w y b ó r i o p r a c . T. J o d e łk a - B u r z e c k i, W y d a w n ic tw o L ite r a c k ie , K r a k ó w 1 9 8 6 , s. 21 . W te k ś c ie w s z y s t k ie c y ta ty z te g o w y d a n ia o z n a c z a m w n a w ia s ie s y m b o le m A K

(8)

2

6

raz”, co Said określa m ianem „etnograficznej teraźniejszości”) pogłębia napo m k n ie­ nie o b ia ło ru sk ich chłopach, „którzy teraz m oże są w kołchozach” 17, ale wcześniej:

w u k ła d z ie ic h ż y c ia fo r m o w a n y m w ie k a m i, „ p a n ” b y ł h is to r y c z n ą k o n ie c z n o ś c ią [ . .. ] , g d y n ie sta w a ło p a n a , n ie sta w a ło ic h o g n is k d o m o w y c h - z a m ia ta ła je ta ż sa m a b u rza . T eraz, g d y n ie sta ło p a n a , B ia ło r u s n ie u m ia łb y w y o b r a z ić s o b ie ż y cia . (A K , K a lu ży c e , 110)

Refleksja sięga jednocześnie czasów zaborow ych i w spółczesnych m om entow i pisania, a ze w zględu na swą ahistoryczną ram ę m o d aln ą („w u k ładzie ich życia form ow anym w iek am i”) fu n d u je uniw ersalizujące w yobrażenie „B iałorusa” bez­ radnego, trak tu jąceg o swoje ubezw łasnow olnienie jako sytuację n a tu ra ln ą , a n a ­ wet pożądaną, bow iem b ezpiecznie sta b ilizu ją cą odw ieczną w izję św iata, który wyznacza m u m iejsce na swoich odległych peryferiach.

Z kresow ych interw encyjnych rep o rtaży P ruszyńskiego w yłania się z kolei ob­ raz Polesia jako zapóźnionej cyw ilizacyjnie k rain y puszcz i bagien, co jest zgodne z praw dą, tyle że dla p oruszenia czytelniczych sum ień, au to r potęguje siłę persw a­ zyjną opisu środkam i w łaściw ym i dyskursow i k o lo n ialn em u i, pró b u jąc unaocz­ nić nędzę wsi poleskiej, pow iada, że stanow iła ona

j e s z c z e je d n o p o d o b ie ń s tw o z m u r z y ń s k im i s to s u n k a m i. [ . .. ] M ę ż c z y z n a w ió d ł ż y w o t k a c y k a p o d z w r o tn ik o w e g o , p o lo w a ł, ł o w ił ryby. T łu c z e n ie m k a s z y i m ie le n ie m z b o ż a z a j­ m o w a ła s ię k o b ie t a .18

W Polsce niepodległej na Polesiu pojaw iają się m .in. pierw sze zakłady przem ysłu drzewnego, a z n im i pow iew cyw ilizacji

w s p o łe c z e ń s tw ie le ś n y c h d z ia d k ó w ż y ją c y c h z m y ś lis tw a , tłu k ą c y c h s o b ie k a s z ę w s t ę ­ p a c h , m ie lą c y c h ż a r n o w ż a r n a c h d o m o w y c h , tk a ją c y c h s o b ie o d z ie ż i k r z e s z ą c y c h o g ie ń z h u b k i . (P P, K ie łk o w a n ie n a bagnie, 70)

A więc jak ludzie pierw otni. Fabryka otacza opieką swoich robotników . Z a tru d ­ nione w niej kobiety, gdy urodzą dziecko, dostają dla niego w ypraw kę, a nawet w anienkę, jednak, jak zauw aża autor:

tr z eb a p a m ię t a ć , że to je s t P o le s ie , ż e m a tk i ty c h n o w o r o d k ó w n a jc z ę ś c ie j w y s z ły z la su , że tr z eb a d o g lą d a ć , a b y z w a n ie n k i c z y n io n o w ła ś c iw y u ż y te k . (ta m ż e , 71)

Takie uwagi - pozbaw ione innych, które dopełniałyby obraz Poleszuków i ich ziem i rysam i nie k onotującym i w yłącznie prym ityw izm u lu d z i i pierw otnej buj- no ści/dzikości przyrody - m ają w ydźwięk paternalistyczny, protekcjonalny, legi­ tym izują m isję cyw ilizacyjną państw a polskiego.

17 P o tr a k ta c ie r y sk im z 1921 ro k u K a lu ż y c e z n a la z ły się za w s c h o d n ią g r a n ic ą P o lsk i.

18 K. P r u s z y ń s k i K ie łk o w a n ie n a ba g n ie, w: te g o ż P o d r ó ż p o P olsce, C z y te ln ik , W a rsza w a 2 0 0 0 , s. 72 . W te k ś c ie w s z y s tk ie c y ta ty z te g o w y d a n ia o z n a c z a m w n a w ia s ie s y m b o le m P P z p o d a n ie m ty tu łu r e p o r ta ż u i n u m e r u s tr o n y (p o d k r e ś le n ia - m o je).

(9)

I jeszcze n ap isan y na początku lat czterdziestych esej Jerzego Stem pow skiego

W dolinie Dniestru, gdzie w jednym z pierw szych akapitów przyw ołany jest obraz

Kresów jako w ielkiego rozdroża. A utor pow iada:

Z a m e g o d z ie c iń s t w a d a w n e k r e sy u k r a iń s k ie b y ły ta k im w ie lk im r o z d r o ż e m , z k tó re g o o p r ó c z b o c z n y c h ś c ie ż e k r o z c h o d z i ły s ię c z te r y d ro g i: je d n a p r o w a d z iła d o K ijo w a , d r u g a d o K ra k o w a , tr z e c ia d o P e te r sb u r g a i c z w a r ta w r e s z c ie , k tó ra w ó w c z a s n ie p r o w a d z iła je d n a k d o P a le s ty n y .19

M etafora rozdroża jest m etaforą p rze strzen i o słabej ontologii, nieostrej tożsa­ m ości, czegoś zależnego od p u n k tó w docelowych (Kijowa, P etersburga, K rakowa, Palestyny), stanow iących cen tra, k u k tórym w różnych okresach będ ą oscylować zam ieszkali na owym rozdrożu U kraińcy, R osjanie, Polacy, Żydzi.

A utor postrzega tożsam ość rozdroża jak patchwork zszyty z rozm aitych cząstek euro p ejsk ich cywilizacji:

D o lin a D n ie s t r u p e łn a b y ła w s p o m n ie ń h is to r y c z n y c h , p a m ią te k p o w s z y s tk ic h w ie lk ic h c y w iliz a c j a c h E u ro p y . (W D D , 15)

Z estaw ienie z cyw ilizacjam i E uropy uznaje za n o b ilitu jące dla ziem i, której eu ro ­ pejskości w ypada, w idać, dowodzić. W opow ieści o idyllicznej dolinie pojaw i się, w ystępujący i w inn y ch p rzek azach na te m at Kresów, a uznaw any za n a tu ra ln y dla tej przestrzen i, ry tm p rze m ian biegnących jakby obok h isto rii k o ntynentu:

Z d a la o d d r ó g u c z ę s z c z a n y c h p r z e z lu d y w ę d r o w n e i w o jo w n ic z e , ż y c ie b ie g ło n ie p r z e ­ r w a n ie , p o k o le n ia p o g a ń s k ie u s t ę p o w a ły c h r z e ś c i j a ń s k i m . (W D D , 16)

O pis dolin y D n ie s tru posłu g u je się n a tu ra liz o w a n y m system em rep rez en ta cji, poruszającym się m iędzy k u lturow ym i b ie g u n am i A rk a d ii i A tlantydy, in k ru sto ­ w anym odw ołaniam i właściw ym i dla słow nika europejskiego erudyty, co nad aje zaproponow anem u przezeń obrazowi kresowej p rze strzen i ch a rak te r k o n stru k tu w ytw orzonego z p erspektyw y d om inującego i uznanego za n a tu ra ln y d y sk u rsu k u ltu ra ln eg o , właściwego E uropie Z achodniej. P isarz konstatuje:

B ie l c h a t z d a w a ła s ię p r o m ie n io w a ć p o ś r ó d c ie m n e j z i e le n i c z e r e ś n io w y c h s a d ó w i v a n - g o g h o w s k ie j ż ó łc i s ło n e c z n i k ó w ( W D D , 2 0 )

Albo:

W ie le p a r k ó w u k r a iń s k ic h p o s ia d a ło w y r a ź n ie d w a n a w a r stw ie n ia : je d n e z c z a s ó w R u ssa i ks. D e l i l l e ’a, d r u g ie b ę d ą c e r e s z tk ą p ra sta rej c y w iliz a c j i r o d z im e j. (D D W , 2 3 )

19 J. S t e m p o w s k i W d o lin ie D n ie str u , w: t e g o ż W d o lin ie D n i e s t r u . , s. 13. W te k ś c ie w s z y s t k ie c y ta ty z te g o w y d a n ia o z n a c z a m w n a w ia s ie s y m b o le m W D D z p o d a n ie m n u m e r u s tr o n y (p o d k r . - m o je ). P o raz p ie r w s z y e sej W d o lin ie D n ie stru

o p u b lik o w a n o n a ła m a c h u k a z u ją c y c h s ię w L o n d y n ie („ W ia d o m o ś c i P o l s k i e ” 1941 nr 1 4 ), a p o te m w w y d a n y m z in ic j a ty w y M ie c z y s ła w a G r y d z e w s k ie g o z b io r o w y m to m ie w s p o m n ie ń pt. K r a j la t d zie c in n y c h M .I. K o lin (I. L in d e n f e l d i M . K o h n ),

(10)

2

8

To oznacza, iż o ich p ięk n ie zdecydował wpływ k u ltu ry zachodniej, nałożony na pozostałości tutejszej inw encji w kultyw ow aniu sztuki pielęgnow ania ogrodów tak odległej w czasie, że k u ltu ra niem al zlewa się w niej z n a tu rą . W efekcie z tła opi­ su w yzierają w łaściw e w szelkim p rez en ta cjo m p ery ferii - czynionym z p u n k tu w idzenia c e n tru m - stosow ane n ap rz e m ie n n ie k ategorie pierw otności lu b /o ra z naśladow nictw a wzorów z Z achodu.

Ślad obecności polskiej szlachty na tych ziem iach stanow ią w wywodzie Stem- pow skiego niezw ykłej piękności p ark i, ogrody i pałace, pozbaw ione w ątku zacofa­ nia wsi czy k o n flik tu m iędzy m iejscow ą lu dnością a dw orem o podłożu zarów no religijnym , jak i narodow ościowym . Przyw ołany obraz p rze strzen i Kresów w yklu­ cza w szystko, co zakłócałoby w n im pożądany efekt h arm o n ii, a w alor k o m u n ik a ­ tyw ności i w ierzytelności uzyskuje dzięki w zorom n a rra c ji p asto raln ej, w ypraco­ w anym i u g runtow anym w k ręgu antycznej k u ltu ry śródziem nom orskiej, a p otem łacińsko-rom ańskiej.

W p rzekazach w szystkich przy p o m n ian y ch tu autorów pojaw ia się m niej lub bardziej w yraźnie sygnalizow ane praw o Polaków do trak to w an ia ziem kresow ych jako swoich. W Kraju lat dziecinnych W ańkow icza m ożna było przeczytać:

W id z im y , ja k w z ie m i tej r y tm e m je s t s p lo t n is z c z e ń i sta w a ń s ię i ja k n a t w ó r c z y c h w y c h y l e n i a c h a m p l i t u d y j e s t e ś m y m y , P o l a c y . (A K , 16)

A dla K ossak-Szczuckiej nie ulegało w ątpliw ości, że:

Z z ie m ia ń s tw e m p o ls k im lu d te n [u k r a iń s k i] ż y ł d o b r z e i z g o d n ie , u z n a ją c c h ę t n ie w i e ­ k o w ą w y ż s z o ś ć „ p a n i w ” i s z a n u ją c ją. (P, 8)

W s z a k z K r e só w p o w s ta ły s z e r e g i ry cerzy , h o j n ie z a s łu ż o n y c h w o b e c R z e c z y p o s p o li­ tej, a d a w n e d u m n e b o ja r y i k n ia z ie z m i e n i ł y s ię w c ią g u w ie k ó w w n a j le p s z y c h P o l a ­ ków . [ . .. ] P o ls k ie z ie m ia ń s tw o c z u ło s ię u s i e b i e . (P, 9; tu p o d k r. a u to r k i)

Ów lu d u k ra iń sk i czy b ia ło ru sk i nie stworzył w interesujących m nie tu ta j de­ kadach X X w ieku dyskursu (także literackiego), który legitym izow ałby jego p rzy ­ należność do ziem i, ale też poza w szystkim innym w arto zauważyć, iż n ie dowodzi się czegoś, co uważa się za n atu ra ln e . O koliczność, w której prób u jem y dowieść, że należym y do jakiejś w spólnoty, sytu u je nas poza jej gran icam i. Członkow ie w spólnoty nie m uszą udow adniać, iż do niej należą. Tylko nieoczyw istości w ym a­ gają dow odzenia lub też potrzeba taka pojaw ia się w sytuacji, gdy ktoś podw aża stan rzeczy uznaw any przez nas za n aturalny. To p rzypadek kresow ych Polaków z tru d e m przyjm ujących do w iadom ości w yroki h isto rii i broniących się p rzed n im i przy użyciu d y skursu w ykazującego cechy sym bolicznej kolonizacji.

O m o w ie „tu b y lc ó w ” oraz języku dyskursu na ich tem at

W jednym z rep o rtaży Ksawerego P ruszyńskiego zostaje stem atyzow ane zagad­ n ien ie „prawa do W ołynia”20, zaś au to r zauw aża pojaw ienie się - k o n k u ren c y jn e­

(11)

go wobec polskiego praw a do tej ziem i - praw a przyciągania k u ltu ry u k raiń sk iej, które staje się atrakcyjne dla w ołyńskich chłopów. P odm ioty pod d an e d ziała n iu jednej lub drugiej k u ltu ry (tj. polskiej lu b u k raiń sk iej), o których pisze się „ciem ­ na w ieś”, traktow ane są w w ywodzie rep o rtaży sty jak nieskażone żadną w cześniej­ szą k u ltu ra c ją , więc m ogą p o te n cja ln ie stanow ić pole konkurow ania rozm aitych wpływów. A utor p rag n ą łb y oczywiście w idzieć polską k u ltu rę jako atrakcyjną dla m iejscow ych ludzi. W puencie rep o rtaż u mówi:

ta k b y s ię c h c i a ł o , b y ś m y tu d a le j b y l i k u ltu r ą , ty m , c o ż a d n e j k u lt u r y n ie ł a m i e , k a ż d ą p r z y n o s i i r o z s z e r z a , ta k b y s ię c h c i a ł o m ie ć p r a w o d o W o ły n ia . (P P , P r a w o do

W o ły n ia , 1 3 3 )

W cześniej czytelnikow i opow iedziana zostaje zn am ien n a historyjka spotkania F ra n cu z k i zw iedzającej K resy z R adionem , m łodym w ołyńskim pastu ch em , który przez sześć lat w polskiej szkole uczył się francuskiego, więc p o trafił kulaw ą fra n ­ cuszczyzną udzielić odpow iedzi na p roste pytanie, a naw et wyrecytować z p am ię­ ci b ajkę La F o n ta in e ’a. W zw ieńczeniu repo rtersk iej anegdoty R adion w ypowiada znaczące zdanie w sw oim p o lsk o -u k raiń sk im narzeczu: „A te p er to i na korow u po fra n cu sk u kłyczu” (PP, 124). Jak dysponent d y skursu dom inującego re p o rte r ob­ serw uje m łodego tubylca, który, n im odpow ie na pytan ia, w ykazuje „od ru ch b u n tu czy zn iec h ęc en ia” i stw ierdza autorytatyw nie: „U t y c h l u d z i w szystkie od­ czucia i reakcje w idać jak przez szklaną szybę” (PP, 124). To oznacza, że m iejsco­ wi chłopi są zbyt prości, by ukryw ać em ocje, podejm ow ać jakąś grę kom u n ik acy j­ ną, zaś on - p rzedstaw iciel in te le k tu aln eg o c e n tru m , beneficjen t wyższej k u ltu ry - bez p ro b lem u p o trafi takiego R adiona p rze n ik n ąć i odpow iednio z in te rp re to ­ wać. Po w y słuchaniu w yrecytowanej okropną francuszczyzną b ajk i La F o n ta in e ’a dostrzega w tonie chłopaka „podstępne chłopskie szyderstw o” (PP, 124). Krytyka p o stkolonialna określiłaby to być m oże m ia n em mimicry, mockery, tj. upodo b n ien ia elem e n tu k u ltu ry m iejscow ej do k u ltu ry dom inującego c e n tru m , któ re przybiera postać prześm iew czego odbicia. Jak pow iadają badacze zag ad n ien ia21, kolonizo­ w any (tu: p o d d an y d ziała n iu k u ltu ry za ch odnioeuropejskiej, w yniesionej z pol­ skiej szkoły u k ra iń sk i w iejski chłopak) n ie dokonuje prostej rep ro d u k cji wzorów k u ltu ry dom inującej. Z achow anie ty p u mimicry jest nieodległe od drw iny i m oże się objaw iać parodią. W edług H om iego Bhabhy, te rm in te n łączy się z am biw alen- cją d yskursu k o lo n ialnego/dom inującego, która, w k u ltu rz e lu d z i m u p o d p o rząd ­ kow anych ro d zi efekt podobieństw a, ale i zagrożenia w sto su n k u do k u ltu ry kolo­ n iz ato ra/d o m in u jąceg o . W ystępuje efekt double vision, co podw aża au to ry tet dys­ k u rsu dom inującego jako tego, k tóry feruje jedyną w łaściwą w ykładnię sensów dookolnej rzeczyw istości.

Z ko m en tarza Pruszyńskiego wydobywa się w łaśnie te n aspekt zagadnienia, gdy form ułuje on w łasną o pinię o p rzy p a d k u Radiona:

21 Por. h a s ło „ m im ic r a ” w: B. A s h c r o ft, G . G r iff ith s , H . T iffin K e y C oncepts

(12)

30

P a stu c h c h c ia ł, ż e b y m w ie d z ia ł i d o b r z e z a p a m ię ta ł, że te g o [ . ] n a u c z y ła g o p o ls k a s zk o ła na j e g o W o ły n iu . [ . .. ] c h c ia ł, ż e b y m o c e n ił, ja k g łę b o k o p o z w o liła m u p o s ią ś ć m o w ę L u d w ik a X I V [ ...] o r a z ja k w s p a n ia łe h o r y z o n ty o tw o r z y ła m u p r z e d o c z y m a . (P P, 125)

W m iędzyw ojennych n iefab u larn y ch przekazach na te m at Kresów uw agi na tem at języka, któ ry m m ów i się na tych teren ach , sytu u ją się na m arginesie uwagi autorów. W iadom o, że wszyscy m ieszkańcy w schodnich wojew ództw Rzeczypo­ spolitej ro zu m ieją się w zajem nie, choć na co dzień każdy w ypow iada się po swoje­ m u. Z Pożogi K ossak-Szczuckiej m ożna wyczytać p rotekcjonalne, a naw et p ogar­ dliw e uw agi o pisanym w cudzysłow ie „języku u k ra iń sk im ” :

Ś p ie w n e i ła d n e n a r z e c z e r u s k i e , z n a n e k a ż d e m u n a k r e sa c h , u ż y w a n e p r z e z lu d m ie js c o w y , n ie m o g ło z a s t ą p ić ję z y k a . J a k o n a r z e c z e a n a l f a b e t ó w , s łu ż ą ­ ce im ty lk o d o r o z m ó w p r y w a tn y c h , n ie p o s ia d a ło c a łe g o m n ó stw a w y r a zó w , k o n ie c z ­ n y c h , g d y c h o d z iło o w y r a ż e n ie k a ż d e j m y ś li s z e r sz e j, g łę b s z e j, n ie z w ią z a n e j b e z p o ś r e d ­ n io z r o b o tą p r z y r o li lu b z c o d z ie n n y m c h ło p s k im ż y c ie m . (P, 9 1 )

P isarka fo rm u łu je tę opinię w sytuacji, gdy w aży się przynależność państw owa W ołynia, a krótkotrw ała w ładza Sem ena P etlury pró b u je w prow adzić w m iejsco­ wych urzęd ach język u k raiń sk i, te n zaś okazuje się zbyt ubogi, by ziem ianie i nie tylko oni m ogli posłużyć się n im p rzy za ła tw ian iu spraw zw iązanych z życiem publicznym . A nalizując nacechow anie języka jej w spom nień z lat 1917-1919, trzeba uw zględniać rolę negatyw nych em ocji wyw ołanych sytuacją u tra ty dom u, zagro­ żenia życia, niepew ności losu. Em ocje te w pływ ają na sposób p rez en ta cji u k ra iń ­ skiego chłopstw a urządzającego pogrom y ziem iań sk ic h dw orów i spraw iają, że w izerunek w iejskich m as w ykazuje b in a rn e nacechow anie: p rostoduszna, ospała łagodność łączy się u n ic h w n ie p o ję ty dla p is a rk i sposób z n a tu rą p o d stę p n ą i zbrodniczą. W la tac h poprzedzających zaw irow ania w ojenno-rew olucyjne m iej­ scowy lu d - bo ta k im zbiorow ym rzeczow nikiem określa się tu w szystkim u k ra iń ­ skich m ieszkańców wsi - jawi się K ossak-Szczuckiej jako prosty, rosły i krzepki, leniw y i senny, „śpiew ający najp ięk n iejsze w całym świecie p ie śn i” (P, 8). Z am ęt rew olucyjny b u d z i ów niezindyw idualizow any lu d z u śp ien ia i zam ienia w rów­ nież pozbaw iony rysów indyw idualnych żywioł

s k r y ty i ch y tr y , tr u d n y d o p o z n a n ia i p r z y s w o je n ia [ . .. ] z d o ln y d o n a jb a r d z iej k r a ń c o ­ w y c h p r z eja w ó w c n o ty lu b z b r o d n i [ ...] p r z y ty m , n ie s te ty , o p ła k a n ie n ie k u ltu r a ln y i c ie m ­ ny. K r e w ta ta rsk a , k tó rej sp o r ą d o m ie s z k ę o tr z y m a ł, d a ła m u w s p a d k u z a m iło w a n ia ł u ­ p ie ż c z e , tc h ó r z o w sk ą o d w a g ę p o b r a ty m c a w ilk a , s ą sia d a z b li s k i e g o la s u . (P, 8)

To opis charakterystyczny dla dyskursu kolonialnego, który zarówno pozytywne, jak i negatyw ne cechy m iejscow ego Innego sytuuje w polu sem antycznym n a tu ra l­ nej p rostoty graniczącej z prym ityw izm em i/lu b rów nie n a tu ra ln ej dzikości. „Tu­ bylcy” nie m ają indyw idualnych tw arzy an i nazw isk. N aw et im iona służą w ta k im dyskursie odpersonalizow anej unifikacji. W te n sposób odbywa się językowe za­ w łaszczanie m iejscowych. „D otychczas ta k ciche, bezosobowe, czarnobrew e i rzew ­ ne U lany, H ap k i i F rasyny ogarnął istny szał w iecow ania” - czytam y w Pożodze

(13)

(P, 15). Polska ziem ian k a m im ow iednie w prow adza w yraźnie uprzedm iotaw iają- ce określenie „bezosobowe” w jednym ciągu z w yw ołującym i te n sam efekt, tyle że nie w prost, określeniam i: „ciche”, „czarnobrew e” i „rzew ne” . W szystkie m iejsco­ we kobiety są/były dla niej ta k ie sam e z w yglądu i usposobienia, niew ażne, jakie im iona nosiły i co czuły. Ich p rzem ian a zaskakuje, staje się n iezrozum iała. Z a­ wsze In n y jest niepojęty, jeśli nie m ieści się w „naszych”/d o m in u jąc y ch , ale tra k ­ tow anych przez „nas” jako n atu ra ln e , kategoriach opisu, więc n iepojęte m ożna tylko opatrzyć etykietą siejącego pożogę żywiołu.

K iedy część obszaru, o który toczyły się w alki 1920 ro k u po trak tacie ryskim , dostanie się Polsce, na dalekich poleskich p eryferiach zaczną - jak w spom inałam - pow staw ać pierw sze zakłady przem ysłow e, któ re K saw ery P ru szy ń sk i pow ita w la tac h 30. jako zw iastuny p o stęp u cyw ilizujące odległą prow incję. W raz z cywi­ lizacją przem ysłow ą polska obecność na K resach będzie też niosła zm iany w języ­ k u opisu rzeczyw istości. W m iejscow ości M ikaszew icze na Polesiu pow staje fa­ bryka. „Poleszuk powie dziś «obrabiarka», «wiertaczka», «koło rozpędowe»” - cie­ szy się polski reportażysta. „ T w a r d e , m ę s k i e i p o l s k i e słowa fabryki m ie sz ają się w św iecie m ik a sz ew ick im z m i ę k k ą , b e z r a d n ą m o w ą k r a j u i m a t k i ” (PP, 74).

W arto zwrócić uwagę na przeciw staw ienie tw ardych, m ęskich, polskich słów - rozsadników p o stęp u - m iękkiej, bezradnej m owie Poleszuków. W polskiej k ryty­ ce w ykorzystującej in stru m e n ta riu m p o stkolonialne na ta k ie zestaw ienia zw raca­ ła już uwagę M aria Ja n io n 22. D la P ruszyńskiego Polesie jest zapóźnionym cyw ili­ zacyjnie W schodem . I choć dostrzega b łędy w polityce państw a polskiego wobec w schodnich prow incji, jego sym patia nie zw raca się k u m iejscow ym dążeniom em ancypacyjnym . W swoich relacjach niem al nie używa narodow ościow ych nazw m niejszości, p refe ru ją c nazew nictw o zw iązane z k ra in a m i g eograficznym i np. Poleszucy, bo żyjący na Polesiu. Jego krytyczne uwagi m ają służyć ta k iem u u le p ­ szeniu działan ia polskiego d y skursu dom inującego, by stał się on atrakcyjny dla m iejscowej lud n o ści i zdystansow ał ofertę nacjonalistów u k raiń sk ich czy wpływy sow ieckie23.

Polacy, U kraińcy, B iałorusini zam ieszkujący K resy p o trafili się porozum iew ać w życiu codziennym , choć rozdzielność języków i k u ltu r m iędzy m ieszkańcam i polskich dworów i m iejscow ych (niepolskich) wsi utrzym ała się stosunkow o długo. Bywało, iż następ u jąca w okresie m iędzyw ojennym in tro n izacja języka polskiego

22 M a r ia J a n io n za u w a ż a : „ B a d a n ia n a d t o ż s a m o ś c ią k u ltu r o w ą p łc i u ja w n ia ją z w ią z k i m ię d z y s e k s u a ln o ś c ią a id e a łe m n a r o d o w y m o r a z n a c jo n a lis t y c z n y m . N a c jo n a liz m je s t r u c h e m m ę s k im [ . .. ] . P a n u ją c y je s t m ę ż c z y z n ą , p o d le g ł y - k o b ie tą . [ ...] D y s k u r s k o lo n ia ln y z a k ła d a ł, ż e m ę s k i Z a c h ó d m u s i p o d b ić k o b ie c y W s c h ó d i z n a jd o w a ł w tej m ą d r o ś c i d o s t a te c z n e u z a s a d n ie n ie ” (M . J a n io n N ie s a m o w ita

S ło w ia ń s z c z y z n a . . . , s. 3 2 5 -3 2 7 .

23 Por. K. P r u s z y ń s k i G a le ria p o r tre tó w . P r a w o do W o ły n ia , w: te g o ż P o d ró ż p o P o lsc e ...

(14)

3

2

jako dom inującego - nie tylko kulturow o, lecz p rzede w szystkim urzędowo - do­ prow adzała do ta k ich sytuacji, jak opisyw ane w to n ie facecji przez W ańkowicza:

J ę z y k p o ls k i, ję z y k lit u r g ic z n y , k r ó lu j ą c y n a w e t na n a g r o b k a c h p r a w o sła w n y c h , ję z y k p a ń s k i, w z n a c z e n i u d z ie jo w y m n a jle p sz y , tz n . ję z y k k u ltu r y i o g ła d y te r a z [tj. w II R z e ­ c z y p o s p o lite j] w le w a ł s ię na k r e sy s z y m le m p a p ie r k ó w i c y r k u la r z y ja k o ję z y k u r z ę d n i­ czy. T r o p iłe m tę sp r a w ę p o są d a c h , g d z ie z r e z y g n o w a n e i s k w a s z o n e g a lic y js k ie d o k to r y p ra w s ą d z iły b ia ło r u s k ic h c h ło p ó w . [ . .. ] W a k c ie o s k a r ż e n ia , k o n c y p o w a n y m p o p o ls k u p r z e z m ie j s c o w e g o k a u z y p e r d ę , p o k r z y w d z o n y Iw a n ż a l i ł s ię , że o s k a r ż o n y A u k im str a k - to w a ł g o p r z e z „ ty p s i e ” . - I w a n , so b a k a ty, so b a k a - w y b u c h a A u k im - k a liż ja c ie b ie p ie s k a za u ? (A K , S ą d i d z i e . , 50)

R eporterow i rzecz się n ie podoba, dostrzega p arad o k s sytuacji, skłonny byłby w prow adzić język b ia ło ru sk i do sądów, choćby jako pom ocniczy, co nie wpływa na zm ianę jego zdania o języku polsk im jako „dziejowo n ajlep szy m ” . W innym m ie j­ scu powie nawet:

C o je s t c h a r a k te r y s ty c z n e d la z ie m ia ń s tw a k r e so w e g o to to , ż e lu b ią ję z y k b ia ło r u s k i i c h ę t n ie n im r o z m a w ia ją . [ . .. ] P an M e c h a c z y ń s k i - ta le n t n ie p r z e c ię t n y - p r z e b ie r a s ię za b a b ę b ia ło r u s k ą i s o lo o d ta ń c o w u je la w o n ic h ę . (A K , P r z y k o m in k u , 82)

W stosunku do słow nika K ossak-Szczuckiej z jego „ru sk im narzeczem analfa­ betów ” to postęp. Kresowy ziem ian in m oże lubić język b iało ru sk i, a naw et w n im rozm aw iać i bawić tow arzystw o naśladow aniem tańców b ia ło ru sk ich bab. M ie j­ scowy dyskurs n ad a l rysuje się jed n ak jako dyskurs pośledniego g atu n k u , egzo­ tyczny dla użytkow ników tego dom inującego. Podczas w ędrów ek po K resach M el­ chior W ańkow icz zatrzym uje się p rzede w szystkim we dw orach, w ysłuchuje skarg ziem ian na n ie m ąd rą państw ow ą ad m in istrację, która nie docenia ich zasług pole­ gających na tym , że w ytrw ali na tych ziem iach. Stara się też rozm aw iać z p rostym i lu d źm i i relacjonow ać ich reakcje na polską politykę kresową. P róbuje równow a­ żyć racje, w ykazywać krytycyzm wobec adm in istracy jn y ch nonsensów , lecz przede w szystkim stara się w spierać in teres II Rzeczypospolitej tu , na tych ziem iach przez w ydobyw anie pozytyw nej roli, jaką państw ow e c e n tru m odgrywa wobec swojej w schodniej prow incji. W cyklu relacji zatytułow anych N a tej Ziemi Stołpeckiej p i­ sze z ap ro b atą o kom asow aniu ziem i i długoterm inow ych k redytach udzielanym m iejscow ym chłopom , używ ając określeń charakterystycznych dla języka kolo­ nialnego:

W y n io s ła s ię h e j, n a p o la d u s z a lu d z k a . Z o k o p ó w b ło ta i w y r u d z ia ły c h w s p ó ln y c h p a ­ s tw isk , z o p ło tk ó w , w k tó r y c h k i s i ł s i ę d u c h W s c h o d u . N a w y d m u c h a c h , na g ó r e c z k a c h ja rzą ś w ie ż y m d r z e w e m (d łu g i k r e d y t z p a ń stw o w y c h la só w ) z d a r z o n e n a n o w e ż y c ie c h a łu p y , p r z e d c h a łu p a m i p o w o li, n ie ś m ia ło , ja k b y p r o s z ą c o z a le g a liz o w a n ie w s u ­ ro w y m o b y c z a ju - z i e l e n i e j ą p ie r w s z e s z c z e p k i. C h o d z i k o ło n ic h c h ło p b ia ło r u s k i i d u ­ s z a m u s i ę o d t a t a r s z c z a , o d r u s z c z a , s ło w ia ń s z c z e j e . W z b ie r a ją m l e ­ k ie m w y m io n a , m io d e m u l, o w o c e m sa d . J e st „ w ie lm i d o b r z e ” . C ie s z y s ię c h ło p . (A K ,

B o l ą c z k i p o w ia tu , 88)

Z apam iętując się w dom inującej odm ianie dyskursu kresowego, pisarz ta k bardzo chce przeciw stawić dobry, p o lski/zachodni n u rt p rzem ian złym w schodnim /barba­

(15)

rzyńskim w swoim ta tarsk im rodowodzie zaszłościom , iż odm awia Rusi słowiań­ skiego rodowodu. Skoro miejscowy chłop się „odruszcza” to słowiańszczeje tylko w najlepszej - polskiej - wersji. Ta zaś ma wiele z krainy m lekiem i m iodem płynącej.

Ze w szystkich przyw ołanych tu zapisów, n iezależnie od stopnia ich krytycy­ zm u wobec błędów p o p ełn ian y ch przez polską ad m in istra cję na K resach, p rzebija dw uw artościowa wizja św iata. N a jednym jej b ieg u n ie sytuuje się E u ro p a Z achod­ nia, polski dwór ziem iański, polski katolicyzm , język polski jako n o śn ik wysokiej kultury, św iadom ość długow iecznej trad y c ji i m isji historycznej, uw ierzy teln iają­ cej praw o do ziem i, na d ru g im - b arb arzy ń sk i, ta ta rsk i W schód, ciem na w ieś ru ­ sińska, praw osław ie, ludow e narzecza, słaba św iadom ość h isto rii, n iedokształto- w ana tożsam ość jednostkow a, żywioł zam iast s tru k tu r społecznych.

W rozm aitych od m ian ach m iędzyw ojennego zapisu niefikcjonalnego na tem at Kresów dochodzi do głosu dyskurs, k tó ry k rytyka postk o lo n ialn a określa m ian em kolonialnego, a k tó ry został tu ukazany w w ersji pozbaw ionej k o m plikujących jego wymowę kontekstów , a więc choćby opisania jego prow eniencji. Składała się na nią z jednej strony polityka historyczna, sięgająca do rezerw uarów zbiorowej p a ­ m ięci o tradycjach R zeczpospolitej szlacheckiej, utrw alonych pow ieściam i H en ­ ryka Sienkiew icza, z drugiej zaś - szczególne efekty postzaborow ej kondycji p o l­ skiej m entalności, tj. w nioski, jakie Polacy w yciągnęli z w ieloletnich obserw acji p rak ty k i uczestniczenia w sk u tk a ch p rak ty k stosow anych przez zaborcze im peria wobec peryferyjnych dla n ic h polskich prow incji. To, czego przez niem al półtora w ieku dośw iadczali na własnej skórze, dało i ta k ie w yniki.

Abstract

Hanna GOSK U n iversity o f W a rs a w

Polish East-B orderland D iscourse in N o n -F ic tio n In te rw a r Records. A n A tte m p t at Reading in a Postcolonial Studies Perspective

T his te x t discusses selected in te rw a r reportages, recollections, essayistic-recollective records de vo te d to th e issues o f eastern provinces o f th e 2nd Polish Republic (the East B orderland; Polish, Kresy). Reading o f these texts is d one in a postcolonial studies perspec­

tive, w h ic h enabled to s h o w h o w th e Polish do m in a tin g discourse o f th e p e rio d functioned - i.e. o n e establishing a naturalised fo rm o f representation and a scale o f values in a n on- fictional reco rd o n th o se lands. Analysis has s h o w n th a t th e in te rw a r-p e rio d East-Border- land discourse, as m ay be fo u nd in these evoked texts, reveals traits o f a coloniser's discourse as w e ll as th o se o f discourse o f th e fo rm e r colonised, i.e. a post-d e p e n de n ce discourse (related to a situation o f freeing fro m Partitions-related dependence).

3

3

Cytaty

Powiązane dokumenty

JuZ na pierwszy rzut oka rozprawa doktorska pani mgr Agnieszki Motyki Tw6rczoi6 poetycka Adriana Waclawa Brz6zki budzi szacunek u niLej podpisanego; za{ lektura

w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych (RODO) powierza Wykonawcy przetwarzanie wszelkich rodzajów danych osobowych przetwarzanych w systemie

w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych (RODO) powierza Wykonawcy przetwarzanie wszelkich rodzajów danych osobowych przetwarzanych w systemie

„Przyczynek do znajomości fauny ską- poszczetów w odnyc h Galicyi" opisuje poraź pierwszy w Galicyi 34 g atun ki ską- poszczetów w odnych, prostując p rzytem

Jeśli z kolei wykaże się prawdziwość tezy Ta, to również wykaże się tym samym fałszywość tezy Ti, bo wykaże się fałszywość jednego z członów

Wtórnej niedoczynności tarczycy mogą towarzyszyć niedobory innych hormonów przysadki oraz inne zespoły wad wrodzonych (dysplazja przegrodowo-wzrokowa, pośrodkowy

Zamawiający wyraża zgodę na powierzenie realizacji niniejszej Umowy osobom trzecim (podwykonawcom), w tym na powierzenie tym osobom przetwarzania danych

Opublikowana przez niego wspólnie z Wolinem w roku 1935 Politgramota („Dyplom polityczny”) nazywana była katechizmem bolszewizmu, a stała się również symbolem