Elżbieta Rybicka
Miejsce, pamięć, literatura : w
perspektywie geopoetyki
Teksty Drugie : teoria literatury, krytyka, interpretacja nr 1/2 (109/110), 19-32
2008
Miejsce, pamięć, literatura
(w perspektyw ie geopoetyki)
Trajektorie dyskursów pamięci
Co w spólnego m ają ze sobą h istoryczny i literac k i dyskurs pam ięci? Ich dzieje w X X w ieku w ydają się przecież dość rozbieżne. O ile lite ra tu ra now oczesna uczy n iła eksplorow anie p am ięci jednym ze swoich najw ażniejszych tem atów , o tyle w n a u k a ch hum an isty czn y ch (a w tym i histo rii) zap o m n ian o o niej na wiele la t1. K erw in Lee K lein, zastanaw iając się n ad w spółczesną k o n iu n k tu rą m em orialną, w skazuje wszak, iż do lat osiem dziesiątych kategoria p am ięci nie pojaw iała się w słow nikach n au k społecznych, a szukając przyczyn tego sta n u rzeczy w spom ina 0 racjonalizacji i „odczarow aniu” now oczesnego, m odernizującego się św iata oraz p rofesjonalizacji h isto rii jako dyscypliny nau k o w ej2.
Inaczej w lite ra tu rz e - te sam e przyczyny (m odernizacja, racjonalizacja i od czarow anie) w yw ołują w n ie k tó ry ch p rzy p a d k ach o d ru ch ucieczki w przeszłość 1 czynią z p am ięci pryw atnej i kulturow ej pojęcia kluczow e dla zrozum ienia ko n dycji człow ieka i sztuki. Rzecz zaskakująca, dzieje się ta k nie tylko w p rzy p a d k u wysokiego, elitarnego m o d e rn izm u M arcela P rousta i T.S. E liota, ale i w odłam ach awangardowych. Dość w spom nieć Strefę G uillam e’a A p ollinaire’a, w której podm iot skonfrontow any z m iejską now oczesnością reaguje zw rotem w pam ięć pryw atną.
K olejne etap y pogłębiania, ale i p rzeform ułow ania d y sk u rsu m em orialnego o dnajdziem y w polskiej lite ra tu rz e - polem ikę ze zbawczą dla sztuki rolą pam ięci
W yjątkiem , rzecz jasna, będzie zainteresow anie problem em pam ięci zbiorow ej - M a u rice ’a H albw achsa i A by’ego W arburga.
K.L. K lein O pojawieniu się pamięci w dyskursie historycznym, przel. M. Bańkowski, „K onteksty” 2003 n r 3/4.
p o d ejm ie Jarosław Iwaszkiew icz, proza psychologiczna dw udziestolecia (M arii K uncewiczowej, H eleny Boguszewskiej, Zofii N ałkow skiej) odkryje d estrukcyjny dla tożsam ości jednostkow ej c h a ra k te r retro sp e k c ji p am ięc io w ej3, archeologia p am ięci w prozie L eopolda Buczkowskiego i W łodzim ierza O dojew skiego4 odsło n i niekończącą się rep ro d u k cję przeżytej traum y, p alim p sesty i la b iry n ty p am ięci w prozie A ndrzeja K uśniew icza ukażą un iw ersu m m ożliw ych światów5, lite ra tu ra m ałych ojczyzn w reszcie nostalgicznie ujaw ni utracone m iejsca, lu d z i i czasy6.
W te o rii lite ra tu ry w szakże, w arto zauw ażyć, p odobnie jak w innych n au k ach h u m an isty czn y ch (oprócz psychologii), przez w iele lat nie traktow ano p am ięci jako p ro b lem u w artego osobnego rozw ażenia, pojaw iał się on zwykle przy okazji in te rp re tac ji. W yjątkiem jest szkic Ju liu sza K leinera Rola pamięci w recepcji dzieła
literackiego i jego strukturze, w któ ry m autor, zainspirow any te o rią Ingardenow ską,
u jm u je pam ięć jako in te g raln y skład n ik świata przedstaw ionego, gdyż „zbudow a ny on jest na podobieństw o rzeczy w spom inanych, nie obserw ow anych”7.
Te rozbieżne trajek to rie historycznego i literackiego dyskursu p am ięci zbliży ły się jed n ak w ia ta c h siedem dziesiątych i z każdą dekadą zbieżności coraz b a r dziej się nasilają. K o n iu n k tu ra m e m o rialn a zaznaczyła się bow iem rów nolegle w różnych dziedzinach - w k arierze form autobiograficznych i lite ra tu ry św iadec tw a, w rozw oju nowego m uzealnictw a i dyskusjach n a d nową fo rm u łą archiw isty ki, deb atach n a d p o lityką histo ry czn ą i polityką p am ięci, w stylach życia coraz b ardziej naznaczonych m odą retro i oldschoolem a także, oczywiście, w te o rii i b a d an iach literac k ich oraz historycznych.
M otyw acje owego rzeczyw iście niezw ykłego fenom enu p o p u la rn o śc i p am ięci były w ielokrotnie opisyw ane. D la P ie rre ’a N o ry pow rót p am ięci we F ra n c ji lat siedem dziesiątych stanow ił m iędzy in n y m i reakcję na w cześniejszą m odernizację, która b ezlitośnie zm iotła z pow ierzchni „cały zespół tradycji, pejzaży, zawodów, zwyczajów, stylów życia”8. D ru g ą przyczyną była in te le k tu aln a klęska m ark sizm u - „kres idei rew olucyjnej, k tóra była najpo tężn iejszy m czynnikiem orientow ania
3 Zob. M. R em bow ska-P luciennik Pamięć versus tożsamość. N a przykładzie prozy
psychologicznej dwudziestolecia międzywojennego, w: Narracja i tożsamość (II). Antropologiczne problemy literatury, red. W. Bolecki i R. Nycz, W arszaw a 2004.
4 M. R em b o w sk a-P lu cien n ik Poetyka i antropologia. Cykl podolski Włodzimierza
Odojewskiego, K raków 2004.
5 A. Ł ebkow ska Fikcja jako możliwość. Z przemian prozy X X wieku, K raków 1998, s. 143-170.
6 Z najw ażniejszych p rac w tym zakresie zob. m .in. M. Z aleski Formy pamięci.
O przedstawianiu przeszłości w polskiej literaturze współczesnej, W arszaw a 1996;
a z najnow szych: M. K aczm arek Narratologiapamięci. Casus Stanisława Vincenza, „Teksty D ru g ie ” 2006 n r 5.
7 J. K lein er Rola pamięci w recepcji dzieła literackiego i jego strukturze, w: Studia z zakresu
teorii literatury, L u b lin 1961, s. 79.
czasu historycznego na przyszłości, m u siał pociągnąć za sobą szybkie p rze k szta ł cenie poczucia przeszłości” . K olejne przyczyny to radykalne przyspieszenie h isto r ii oraz w ielopłaszczyznow a i w ielokierunkow a dekolonizacja „pam ięci m niejszo ściow ych”. N ora zauważa:
Te m niejszościow e pam ięci zw iązane są głów nie z trzem a typam i dekolonizacji: deko- lonizacją ś w i a t o w ą , która doprow adziła do św iadom ości historycznej i o d zy sk an ia/ stw orzenia pam ięci społeczeństw a, w egetującego p rz ed tem w etnologicznym u śp ien iu kolonialnego ucisku; z w e w n ę t r z n ą dek o lo n izacją m niejszości seksualnych, so cjalnych, religijnych, regionalnych [...] I wreszcie trzeci typ dekolonizacji, rozkw itający na gruzach dw udziestow iecznych reżim ów to ta lita rn y c h lub kom unistycznych bądź n a zistow skich, b ąd ź po p ro stu d yktatorskich: d ekolonizacja ideologiczna, sprzyjająca spo tk an iu w yzwolonych narodów z ich pam ięciam i d łu g im i, tradycyjnym i, które owe reżi m y konfiskowały, niszczyły lub m anipulow ały.9
K lein dorzuca do tego jeszcze ponow oczesne p rag n ie n ie ponow nego „zaczaro w an ia” św iata, F reudow ski „pow rót tego, co w yp arte”, krytykę h isto rii jako nauki, gdyż p am ięć w tej perspektyw ie jest zwykle trak to w a n a jako przeciw -h isto ria. K onsekw encją tego ostatniego n u rtu , alternatyw nego wobec naukow ego podejścia do przeszłości, było n ad a n ie relacji pom iędzy h isto rią a pam ięcią c h a ra k te ru p o li tycznego oraz ich w yraźnie ideologiczne p rzeciw staw ienie10. Ewa D om ańska za uważa:
Podczas gdy histo rię o kreślano jako in stru m e n t nacisku i identyfikow ano z państw em , im p erializm em , scjentyzm em i antro p o cen try zm em , pam ięć kojarzono ze sfragm entary- zow aną i hybrydyczną k u ltu rą ery globalizacji, dyskursem in surekcyjnym i rew indyka cyjnym [...] traktow ano jako terap ię i sposób na ud zielen ie głosu tym , których histo ria go pozbaw iła.11
Czy obecna p o pularność p ro b lem u p am ięci w lite ra tu rz e pozwala tłum aczyć się w p odobny sposób? W dużym sto p n iu tak, zwłaszcza ową w ew nętrzną i ideolo giczną dekolonizacją, po ro k u 1989 przecież coraz częściej spotykam y się z p o w rotam i pam ięci skonfiskow anej lub tłu m ionej innych narodów , gru p etnicznych czy m niejszości. D latego m oże być rozpatryw ana w perspektyw ie p rzeciw -historii w łaśnie. W spólny jed n ak dla aktualnego historycznego i literackiego d y skursu p a m ięci jest nie tylko p rze d m io t czy przyczyny k o n iu n k tu ry m em orialnej, ale też in sp iracje psychoanalityczne i filozoficzne, co doprow adziło do sytuacji, w której słow niki pojęć kluczow ych h isto rii i b ad a ń literac k ich są w zasadzie ta k ie same. M yślę tu o pojęciach, któ re z nieukryw aną iro n ią i zd u m ien iem w ym ienia
cyto-9 Tam że, s. 39, 41.
10 Zob. E. D om ańska Wprowadzenie: pamięć, etyka i historia, w: Pamięć, etyka i historia.
Angloamerykańska teoria historiografii lat dziewięćdziesiątych (antologia przekładów),
red. E. D om ańska, P oznań 2000, s. 16.
11 E. D om ańska Historie niekonwencjonalne. Refleksja o przeszłości w nowej humanistyce, P oznań 2006, s. 15.
Szkice
w any już Klein: „Aura, Jeztzeit, m esjanizm , tra u m a , żałoba, w zniosłość, ap o k alip sa, fragm ent, tożsam ość, odku p ien ie, leczenie, k ath arsis, uleczenie, świadectwo, św iadczenie, ry tu ał, pietyzm , dusza - to n ie jest język świeckiej n a u k i” 12.
Pam ięć jako kategoria tran sd y scy p lin arn a okazała się zatem doskonałym p o m ostem pom iędzy dyskursem historycznym i literackim , zapewne głównie ze wzglę d u na indyw idualny, pryw atny charakter. D om eną lite ra tu ry jest przecież pam ięć jednostkow a, m igaw kowa, zaw odna, a nie zobiektyw izow ana w izja historii. Świad czy o tym chociażby kryzys pow ieści historycznej w ypieranej przez szeroko ro zu m ia n ą lite ra tu rę św iadectw a13.
K arierze p am ięci w lite ra tu rz e tow arzyszy w zrost zainteresow ania teoretycz nego w b ad a n ia ch literack ich , uzm ysław iając p rzy tym jeszcze jeden w art w spo m n ie n ia problem . A m ianow icie fakt, iż pam ięć n igdy nie była i nie jest teraz k ategorią literaturoznaw czą sensu stricto. W praw dzie próbow ał ją upraw om ocnić Ju liu sz K leiner, ale jego ujęcie dotyczy w istocie generalnego m e ch a n izm u aktu twórczego oraz recepcji dzieła i z tej racji jest na tyle ogólne, że tru d n o je w yko rzystywać w praktyce in terp retacy jn ej. Z atem koncepcje p am ięci w psychologii, socjologii, h isto rii stanow ią, siłą rzeczy, stałe pole odniesienia dla zastosow ań w b a d an iach literack ich , co w idać zwłaszcza we w spółczesnym zainteresow aniu n arra- tologią p am ięci osobistej i k ategorii tożsam ości narracy jn ej, czerpiących z in sp i racji psychologicznych.
Z pew nym o późnieniem wobec zainteresow ania kategorią p am ięci in d yw idu alnej p rzed m io tem uw agi stała się też relacja pom iędzy lite ra tu rą a pam ięcią zbio rową i kulturow ą, rozw ijana szczególnie w k ręgu niem ieck ich badaczy inspirow a nych koncepcjam i A leidy i Jana Assmanów. K luczow ą dla ro zp rzestrzen ien ia tego n u r tu okazała się kategoria p am ięci kulturow ej odróżnionej od krótkotrw ałej p a m ięci k o m unikacyjnej, ta pierw sza jest bow iem kształtow ana przez język, obraz, rytuał. Pam ięć k ulturow a j e s t - j a k zauważa A ssm an - h istorycznie zm ienna i sku pia „c harakterystyczny dla każdej społeczności i epoki zasób ponow nie używ a nych tekstów, w yobrażeń i rytuałów, w których p ielęgnuje, stab ilizu je i p rzek azu je ona w yobrażenie o sam ej sobie, d zieloną zbiorow o w iedzę przew ażnie (choć n iekoniecznie) o przeszłości, na której g rupa opiera św iadom ość swojej jedności i sw oistości” 14.
P rzestrzeń problem ow ą m ożliw ych związków pom iędzy lite ra tu rą a pam ięcią niem ieccy badacze p o d zielili na trzy pola: pam ięć literatury, pam ięć w literatu rz e
12 K.L. K lein, O pojawieniu się pam ięci..., s. 53.
13 O lite ratu rze św iadectw a zob. m .in.: M. C zerm iń sk a Świadectwo, ślad i milczenie
wobec doświadczeń Historii, w: Teraźniejszość i pamięć przeszłości. Rozumienie historii w literaturze polskiej X X i X X I wieku, red. H. G osk i A. Z ieniew icz, w stęp H. Gosk,
W arszaw a 2006; M. D elap errière Świadectwo jako problem literacki, „Teksty D ru g ie ” 2006 n r 3.
14 J. A ssm an Pamięć zbiorowa i tożsamość kulturowa, przei. S. Dyroff, R. Żytyniec, Я „B orussia” 2003 n r 29, s. 16.
oraz lite ra tu rę jako m e d iu m p a m ię c i15. Pierw sze z nich, jak zaznacza Jerzy Kałąż- ny, m a ch a rak te r m etaforyczny i odnosi się do in te rtek stu aln e g o w ym iaru lite ra tury, która „p a m ię ta” w te n sposób i p rzypom ina o swojej przeszłości, jak w k o n cepcji R enate L achm ann. In n e m ożliw e ujęcie p am ięci lite ra tu ry w skazuje na jej zw iązek z pam ięcią zbiorow ą, podkreślając znaczenie k an o n u oraz konstruktyw i- stycznego c h a rak te ru historiografii literackiej dla budow ania tożsam ości zbiorowej.
D ru g ie pole problem ow e obejm uje kw estie re p rez en ta cji w spom nień i p am ię ci w lite ra tu rz e - od m etafor, toposów po strategie n arrac y jn e i g atu n k i. Trzeci k rąg dotyczy n ato m iast spraw y stosunkow o nowej i zw iązanej z n arastającą świa dom ością m edialności literatury. Pierw szoplanow e pytanie, które staw ia się w tej opcji dotyczy tego, w jaki sposób „istniejące już koncepcje, czyli in te rtek stu al- ność, topika, konw encje gatunkow e, kanoniczność lite ra tu ry oraz literack ie p rze d staw ienia procesów pam ięciow ych, m ogą zwiększyć efektyw ność m edialnego od działyw ania lite ra tu ry w obrębie k u ltu ry p am ięc i” 16.
Czym jest zatem pam ięć w literatu rze? Zarów no m otyw acją i b u d u lc em archi- te k to n ik i rzeczyw istości przedstaw ionej (czyli kon cep tem literaturoznaw czym ), jak i k ategorią egzystencjalną w aru n k u ją cą tożsam ość indyw id u aln ą oraz bycie w świecie (więc pojęciem ze słow nika antropologicznego), a w reszcie m e d iu m prze szłości i n o śn ik iem p am ięci zbiorow ej (w perspektyw ie socjokulturow ej).
W spółczesny dyskurs m em orialny w literatu rz e (i b ad a n ia ch literackich) kształ- tu je się w relacji polem icznej lu b aprobatyw nej wobec nowych te n d en c ji w k u ltu rze, a także polityce historycznej. Podstaw ow ym h o ryzontem o dniesienia jest n ie w ątp liw ie sygnalizow ana już k o n iu n k tu ra m e m o ria ln a - zarów no m oda re tro w k u ltu rz e p o p u la rn e j, jak i m on u m en talizacja i m uzealizacja pam ięci w p ra k ty kac h in sty tu cjo n aln y c h , w zrastająca św iadom ość „m ed ia liz a c ji” i m ed iaty zacji p a m ię c i17, patologie p am ięci zbiorow ej, jej blokady czy m an ip u lacje. L ite ra tu ra pasożytuje n iek ied y na tej k o n iu n k tu rz e - przy k ład em n iech będzie wystylizow a na tw órczość Jacka D ehnela. P otrafi też jed n ak - o czym dalej będzie mowa - tę k o n iu n k tu rę problem atyzow ać, w skazując chociażby na m ech an izm y jej p ro d u k cji czy jej utajone eskam otacje.
I na koniec jeszcze jedna spraw a. H istoryczny dyskurs p am ięci pom im o n a dziei z n im w iązanych został już p o d d an y krytyce za swe nadużycia. Ewa D o m ań ska ta k podsum ow uje te n etap:
Dość szybko okazało się, że za roszczeniam i i p reten sjam i pam ięci wobec h isto rii kryje się w iele p ułapek. Pam ięć bow iem stała się dyskursem w ładzy w procesie budow ania hi-15 J. K ałążny Kategoria pamięci zbiorowej w badaniach literaturoznawczych, „K ultura
W spółczesna” 2007 n r 3, s. 87. A u to r referuje tu n iem ieck ą książkę
Gedächtniskonzepte der Literaturwissenschaft. Theoretische Grundlegung und Anwendungsperpektiven, A. E rll, A. N ü n n in g (Hg.), B erlin -N ew York 2005.
16 Tam że, s. 88-89.
17 B. K orzeniew ski Medializacja i mediatyzacja pamięci - nośniki pamięci i ich rola
Szkice
sto rii g ru p tożsam ościow ych (p rzeciw -historia), a u p raw ian ie d y sk u rsu pam ięci coraz bardziej zaczęło znaczyć „polityczna popraw ność”. Pam ięć poddała się procesom id eo lo gizacji i okazała się ta k sam o dyspozycyjna (a m oże i b ard ziej), ja k krytykow ana przez n ią historia. Polityka pam ięci stała się up ra w ian ą przez nową w ładzę polity k ą H isto rii.18
W tym m iejscu znow u rozchodzą się trajek to rie h isto rii i literatury. L iterack i dyskurs p am ięci w jego nostalgicznym w ariancie krytykow ano co najwyżej za mi- tologizację i idealizację przeszłości. Sygnalizow ano też ograniczenia i zafałszow a nia rep rez en ta cji pam ięci. W skazywano w reszcie na m echanizm y fabrykow ania p am ięci w k u ltu rz e - w arto tu m oże przyw ołać jeden z o sta tn ic h przykładów - kolaż literacko-w izualny Co robi łączniczka D arka Foksa i Zbigniew a Libery, dla których rów nie w ażnym k o n tek stem krytycznego odniesienia jest zarów no M u zeum Pow stania W arszawskiego, jak i uw odzicielska filtracja h isto rii w m ediach i w reszcie m artyrologiczna wizja przeszłości. D zięki te m u ukazują sam m ech a nizm fabrykow ania atrakcyjnego w ize ru n k u h isto rii w k u ltu rz e w spółczesnej.
Pam ięć w ydaje się m im o w szystko ciągle pozytyw nym b o h aterem naszego ak tualnego literackiego d y skursu m em orialnego, być m oże dlatego, że lite ra tu ro znawstwo polskie dopiero zaczyna rozw ijać refleksję n ad p rak ty k a m i artystyczny m i g ru p m niejszościow ych. O p ty m ista m ógłby więc pow iedzieć, że ta m gdzie polityka pam ięci zyskuje n ad m iern ą w ładzę, pojawia się szansa dla literatury. Szan sa ta jed n ak nie zawsze bywa w ykorzystana.
Miejsca w yd rążo ne z pamięci
P ośród ogrom nej i n arastającej pro b lem aty k i m nem ologicznej p rzed m io tem m ojej uw agi b ęd ą relacje pom iędzy pam ięcią a p rze strzen ią kultu ro w ą w idziane w perspektyw ie g eopoetyki19. In n y m i słowy, in te resu je m n ie kwestia: „m iejsca p a m ię ci” a lite ra tu ra . D latego też chciałam p rzesunąć akcent z p ro b lem aty k i zw ią zanej z p am ięcią au tobiograficzną, pry w atn ą na p am ięć zbiorow ą. O d raz u też dodam , że szkic te n jest zaledw ie w stępnym rozp o zn an iem p roblem u, zarysow a n iem k ilk u m ożliwości, w ym agających szerszych poszukiw ań.
D o w spółczesnego zainteresow ania relacją p rze strzen i i p am ięci przyczynił się p rzede w szystkim , jak w iadom o, fra n cu sk i h istoryk P ierre N ora. W yjściowa defi nicja lieux de memoire, „m iejsc p am ięc i” z 1974 roku, k tóra n astęp n ie w ielokrotnie ewoluowała w raz ze zm ian ą poglądów N ory na rolę p am ięci i u p am iętn ian ia w sto su n k u do h isto rii i zm ian kulturow ych, jest zwięzła:
chodzi o m iejsca, w d o kładnym zn aczen iu tego słowa, gdzie pew ne w spólnoty - jak iek o l w iek by one były - naród, rodzina, g ru p a etniczna, p a rtia przechow ują swoje p am ią tk i
(souvenirs) lub u z n ają je za niezbyw alną część swojej osobowości: m iejsca topograficzne,
jak na p rzykład archiw a, b ib lio tek i czy m uzea; m iejsca m o n u m e n ty - p o m niki, cm enta-18 E. D om ańska Historie niekonwencjonalne, s. 16-17.
19 O geopoetyce pisałam szerzej w zbiorze: Kulturowa teoria literatury. Główne pojęcia ГЧ i problemy, red. M.P. M arkow ski, R. Nycz, K raków 2006.
rze, a rch ite k tu ra; m iejsca sym boliczne, takie jak rocznice, pielgrzym ki, u p a m iętn ien ia; m iejsca fu n k cjo n aln e - stow arzyszenia, autobiografie, p o d ręczn ik i.20
Co istotne, m iejsce p am ięci m ożna więc rozum ieć dosłow nie w jego m a te ria l nym w ym iarze - j ak m uzea, cm entarze, pom niki, m ożna też - m etaforycznie i w tedy m iejscem p am ięci stają się w szelkiego ro d zaju p rak ty k i sym boliczne obecne w p a m ięci zbiorow ej, kształtu jące tożsam ość gru p y i jej w izerunek.
Czy pom ysły P ierre’a N ory m ogą być inspirujące dla literaturoznaw ców ? N ie chodzi przy tym o aplikację ilustracyjną, ta wydaje się bow iem oczywista. O d wie ków m iejsca pam ięci są bez w ątpienia tem atem czy m otyw em przestrzennym , p rzed staw ianym w literaturze, dość wspom nieć tylko kilka: biblioteka, m uzeum , cm en tarz, katedra, p ark czy ogród, m iasto. D la niektórych z nich w literatu rze istnieją naw et osobne tradycje deskrypcyjne z w łasnym i topikam i. Taką odrębną i bogatą historię posiada na przykład m otyw katedry, dowodzący, jak pisała M ałgorzata C zer m ińska, głębokiego zanurzenia w pam ięć kulturow ą E u ro p y 21.
By jed n ak poszukać innych jeszcze odpow iedzi, nie tylko ilu stru jący ch ko n cepcje Nory, trzeba zastanow ić się statu sem „m iejsc p am ięc i” w literatu rze.
Jak w sp o m in ałam , pam ięć m iejsc i m iejsca p am ięc i są oczywiście jednym i z żywszych tem atów w pisarstw ie (fikcjonalnym i niefikcjonalnym ) lat ostatnich, zwłaszcza w n u rcie lite ra tu ry pogranicza. W ypracow ane w n im zostały reguły p o zw alające mówić o sw oistym języku i poetyce m iejsc p am ięci - począwszy od n a zwy i przyw iązania do geograficznej to p o n im ii przez re p e rtu a r p rzestrzen n y c h m etafor p am ięci, opisy i fabuły w yw iedzione z k rajo b raz u kulturow ego po stra te gie n arrac y jn e i w prow adzanie charakterystycznych figur p o d m io tu jako św iadka czy archiw isty22. P roblem atyki tej nie m ożna oczywiście zredukow ać do sfery re toryki i poetyki, jej w spółczesne realizacje w iodą dalej, k u etycznym koncepcjom lite ra tu ry jako m iejsca pam ięci, dow odzą n ieu ch ro n n eg o uw ikłania w ideologię i w ładzę, uzm ysław iają w spółzależności z h isto rią, geografią i pam ięcią zbiorową.
To jed n ak n ie wszystko. L ek tu ra całkiem sporej grupy tekstów lite ra tu ry w spół czesnej - m am na uw adze Umschlagplatz Jarosław a M arka R ym kiew icza, Koncert
Wielkiej Niedźwiedzicy Jerzego L im ona, Duklę, Miejsce i Zaduszki A ndrzeja S tasiu
ka, Ulice Szczecina i Pożegnanie M iasta A rtu ra Liskow ackiego, Wyjątkowo długą li
nię H an n y K rall - dow odzi, iż najb ard ziej jątrzącym obecnie p roblem em są tyleż
m iejsca pam ięci, co m iejsca z owej p am ięci w ydrążone. U m chlagplatz, kam ienica A rnsztajnów w L u b lin ie, p u ste m iejsce po przeniesionej do skansenu cerkwi,
bez-20 Cyt. za A. Szpociński Miejsca pamięci, „B orussia” 2003 n r 29, s. 21. 21 Zob. M. C zerm iń sk a Gotyk i pisarze, G d ań sk 2005.
22 N b. m ożna w ogóle mówić o poetyce pam ięci w d y skursie literackim . Zob. np. M. K aczm arek Wokół prozy pamięci (zarys problematyki), w zbiorze: Człowiek i czas.
Studia i szkice o literaturze współczesnej, red. E. D ąbrow ska i A. Pryszczew ska-
-Kozoiub, O pole 2002; G. G rochow ski Poetics o f Memory, w: Memory and Text.
Szkice
im ien n e groby w B eskidzie N iskim , ulice i dom y S opotu jako „w ydm uszki p am ię c i” są w g runcie rzeczy śladem am nezji w p am ięci zbiorow ej.
I to erozja p am ięci jest p u n k te m wyjścia. W yzw aniem dla dom ysłu, w yobraź ni, fikcji, choć zarazem rek o n stru k c ji na podstaw ie źródeł archiw alnych. K ażdy ze w spom nianych pisarzy w kon fro n tacji z m iejscem w ydrążonym z p am ięci pod ej m uje bow iem gest pisarski, kreacyjny - n a rra to r Miejsca h isto rię cerkw i wysnuwa częściowo z im aginacji, częściowo z w łasnych w spom nień. W p odobny sposób n a r ra to r Koncertu Wielkiej Niedźwiedzicy, książki zam ierzonej jako przeciw -historia, do dziejów swojej ulicy na rów nych praw ach w łącza baśniow e legendy i fikcyjne opowieści. H an n a K rall, jakkolw iek najbliższa b ieguna d okum entarnego, nie tyl ko przeszu k u je archiw a i rozm aw ia ze św iadkam i przeszłości k am ienicy A rnsztaj- nów, ale w zn am ien n y dla swego pisarstw a sposób tw orzy fabularyzacje o parte na tym , co praw dopodobne.
To jeden b ie g u n tego pisarstw a, literacki. D ru g i zwraca się n ato m iast w stronę d o k u m en tu , geografii, m a terii. Pam ięć i w yobraźnia p o trze b u ją bow iem m a te ria l nego śladu przeszłości. M ówi o tym w prost H an n a Krall: „B ardzo w ażne jest, że m ożna czegoś dotknąć ręką, w iedzieć, że to, co opisuję, w łaśnie tu ta j się działo. W k am ienicy są jeszcze stare m ury, klam k i, kom inek, podłogi, b ram a, schody, po k tórych w chodził Czechowicz. [...] B analna codzienność staje się requiem , w spo m n ie n ie m elegijnym ”23. Z m a te rii cerkwi: grubości bali, k sz tałtu gwoździ k ształ tu je n a rra to r Miejsca swą h isto rię budow y św iątyni.
Ten ścisły zw iązek pom iędzy gestem p isa rsk im a m aterialn o ścią m iejsca do w odzi, iż m iejsce i lite ra tu ra p o trze b u ją się w zajem nie: p rzestrzeń w ydrążona z p a m ięci odzyskuje swą h isto rię i przeszłość (naw et jeśli m a ona niekiedy sta tu s im a- ginacyjny), lite ra tu ra z kolei zyskuje zakotw iczenie w geografii i historii.
N iem niej erozja pam ięci jest w yzw aniem nie tylko dla gestu pisarskiego. Innym i słowy, kreacyjna m oc lite ra tu ry nie jest celem sam ym w sobie, a zaledw ie jednym z w ym iarów tych m ałych topografii h isto rii. W rep rez en ta cja ch m iejsc pam ięci i w ydrążonych z p am ięci w literatu rz e nie chodzi też w yłącznie o dokum entow anie, utrw alan ie czy archiw izow anie przeszłości, ale o dialog lu b p oróżnienie, niek ied y naw et w yraźny spór z h isto rią i tradycją. Z atem nie u p am iętn ian ie, lecz ożywianie, prow okow anie, jątrzenie, stym ulow anie do tra n sm isji zagrożonych in sty tu cjo n al nym zam knięciem w artości. N iezw ykle św iadom dw uznacznej roli archiw izacyjnej ta k ich m iejsc p am ięci jak bib lio tek a oraz zagrożeń płynących z in sty tu cjo n aliz a cji p am ięci był W acław B erent. W liście do D yrektora B iblioteki N arodow ej, Ste fana V rtela-W ierczyńskiego, który p rosił go o rękopis Żywych kamieni, B erent n a der m elan ch o lijn ie zauważał:
T rudno mi uw ierzyć w przydatność rękopisu pracy daw nej, k ilk ak ro tn ie ogłaszanej d r u kiem . Ponadto: ileż to utworów, swego czasu cenionych nie w ytrzym uje próby lat
póź-23 Historia kontaktu z kamienicą. Rozm ow a z H anną K rall, „S crip to res” 2007 n r 30
niejszych lub zam iera cicho śm iercią b ib lio teczn ą jako m ateriał do polonistycznej sekcji na tru p ie. Strach pomyśleć!
Raczy W .fielce] Sz.fanowny] Pan nakazać, by skrypt mój złożono „na p ró b ę” w n a j głębszych piw nicach k atak u m b W aszych [...]
Tym pierw szym jej badaw com pod przew odem dziś Pańskim życzę nade wszystko, by w raz z naj pełniej szym spichrzem p iśm iennictw a naszego m ogli się zagospodarow ać co rychlej w gm achu wreszcie w ła sn y m ...24
K atakum by, spichrz, stół prosekcyjny - m odernistyczna m etaforyka B erenta su gestyw nie w pisuje się w dyskusje n a d „m artw ym ” i „żywym ” archiw um .
O tym jak w ażna dla B erenta była rola m iejsc p am ięci w tra n sm isji h isto rii, św iadczy też ujęcie b ib lio tek i w Oziminie. N ie chodzi przy tym znow u o deskryp- cję p rze strzen i, lecz o dyskusję z h isto rią Polski, przedstaw ioną nie dyskursyw- nie, lecz w w yniku k o n fro n tacji rozbieżnych p u n k tó w w idzenia. B iblioteka w po wieści B erenta jest więc i labiryntem , k atak u m b am i, g arbarnią, grobnicą, resid u u m resztek duchow ości, w ygasłym ogniskiem . N a rra to r Oziminy nie dostarcza klucza do jednoznacznej in te rp re ta c ji przeszłości, czytelnik nie wie, po której stronie ma się opow iedzieć. Z adanie, które B erent sobie postaw ił w swoim pisarstw ie histo- ryczno-biograficznym , „ożywić logos h is to rii” przek ład a się w tym p rzy p a d k u na d ynam izującą rep rezen tację m iejsca pam ięci. Ż adna konw encjonalna alegoria nie w yczerpuje tu ta j jego w ieloznaczności. Co zn am ien n e, reje str ksiąg w pow ieścio wej bibliotece N iem anów obejm uje dzieła spoza ścisłego k an o n u literackiego, dzieła drukow ane na peryferiach: „najrzadsze d ru k i rakow skie, oliw skie, b rzeskie, dro- h o m ilsk ie , m ohylow skie, pochodzące zgoła ze w szystkich tych kątów i kresów Rzeczypospolitej, gdzie dawniej pracow ały tłocznie d rukarskie, a dziś kozy się pasą lu b żeruje ciem ne m row ie lu d z k ie ”25.
Ten sprzeciw wobec in sty tu cjo n alizacji m iejsc p am ięci żywy jest także obec nie. N a rra to r Miejsca o p rzeniesionej do skansenu cerkw i pow iada: „N ie jestem m iło śn ik ie m ru in . Ale w izja odnow ionej św iątyni stojącej pom iędzy in n y m i d o m a m i i sp rzętam i ta k sam o w yjętym i z ich czasu i m iejsca m a w sobie skazę jed- now ym iarow ości. Badacze ow adzich nogów będą się spierać o ru ten izac ję albo la tynizację fryzów i p rze d staw ie ń ” (s. 35).
M iejsca pam ięci w dyskursie literac k im są więc n ie tylko „p retek stem m n e m o tech n iczn y m ” do w ypraw y w głąb przeszłości pryw atnej bąd ź zbiorow ej. N ie są też w yłącznie zap ło n em narracy jn y m i fab u larn y m , w yzw alającym strategie lite rackie. D ośw iadczenie m iejsca pam ięci m oże zainicjow ać zadanie dla pam ięci zbio rowej. P rzykładem najw yrazistszym jest zapew ne Umschlagplatz Jarosław a M arka Rym kiewicza. N arra to r, pró b u jący zrekonstruow ać p rze strzeń Zagłady, nie czyni
24 W. B erent Do Dyrekcji Biblioteki Narodowej, w: W. B erent Pisma rozproszone. Listy, w stęp, oprać, tekstu, d o d a te k krytyczny R. Nycz, W. Bolecki, K raków 1992, s. 583. 25 W. B erent Ozimina, oprać. M. G łow iński, W rocław 1974, s. 153. Szerzej o bibliotece w Oziminie pisałam w książce Formy labiryntu w prozie polskiej X X wieku, K raków
Szkice
tego w celach poznaw czych, pow iada w yraźnie: „Na tej planecie jest niew iele ta k ich m iejsc. M ożna naw et pow iedzieć, że to jest jedyne takie m iejsce. M ieszkam y wokół niego - m iejsce w środku W arszawy - więc pow inniśm y przem yśleć, co to dla nas znaczy [...] m yślę o przyszłości. Co to znaczy dla życia polskiego, dla d u chowości p o lsk iej”26.
O tym , że dośw iadczenie m iejsca p am ięci m oże stać się sw oistym zadaniem i p odjęciem zobow iązania m ówi też A ndrzej S tasiuk przy okazji odw iedzanych w Z ad u szk i cm en tarzy łem kow skich i w ojennych, pozostałych po bitw ie g orlic kiej. W obu opisach pojaw ia się ta sam a scena:
N o więc przyjeżdżam . Z ap alam lam pki i odczytuję im io n a i nazw iska pisane cyrylicą. Bo przecież tylko w ten sposób m ożem y spraw ić, by ktoś nie u m ari na zawsze: wym awiać jego im ię nie znając naw et tw arzy...
N a większości grobów nie m a już tab licz ek z nazw iskam i. Po n iektórych cm en tarzach został ledwo ślad albo resztki. Ale naw et na tych o statn io odrestaurow anych polegli leżą b ezim ien n ie. D op iero w d o k u m en ta ch przechow yw anych w archiw ach W ied n ia i K ra kowa m ożna odnaleźć nazwiska: A n to n i N em ec, F ra n ciszek K lad n ik , Jan Schweriger, M a teu sC ep u s, G ottlieb Kyselka, A rtu r Böhm, Leib Issm an, S andor Szasl, Josef D ym eèek, Jan K ocanda, A d o lf A ngst, E m il H usejnagić, H aki ja Ju k i, T adeusz M ichalski, Petro S an toni, Batto D elazer, A ndre Stefanèiè, F elik s C o n ti, H atko P o d le g a r...27
T akim m iejscem n akładającym obow iązek p am iętan ia jest też D uk la, „D ukla jak m e m en to ” pow iada n arrato r, i p u ste m iejsce po przeniesionej cerkw i z Opo
wieści galicyjskich.
Co istotne, w spom niane tu dzieła nie b u d u ją żadnej u to p ii społecznej, nie tw o rzą m itu w spólnoty an i p ozoru w ielokulturow ego p o je d n an ia . Ten sceptycyzm w idoczny jest zwłaszcza w książce H an n y K rall, któ ra w yraźnym znakiem pow ąt piew ania, ironii, a naw et sprzeciw u o p atru je w spółczesne akcje inicjow ane przez lu b elsk i O środek Bram a G rodzka - T eatr N N . Ta w ażna in stytucja od w ielu lat p róbuje przywrócić w L ublinie pam ięć o kulturze żydowskiej i o Zagładzie. W prze k o n an iu K rall są to jednak gesty form alne: „Teatr szuka formy, k tóra - jak nakazy wał A rystoteles - przez w zbudzenie litości i trw ogi prow adzi do oczyszczenia, do k a th a rsis... T eatr nie chce uw ierzyć, że nie będzie katharsis. Ze m u si - jak M aria Ja n io n - «żyć w n ad m iarze bólu, w poczuciu nieodw ołalnej straty oraz żałoby, k tó ra n ie m oże się skończyć»”28. W erdykt K rall nie m u si być osądem spraw iedliw ym , n iem niej dostrzega ona z niezw ykłą ostrością, podobnie jak P ierre N ora, iż w spół czesna h ip e rtro fia u p a m ię tn ia n ia bywa fasadow ą p róbą oczyszczenia i przenosi p ro b lem p am ięci ze zbiorow ości na instytucję. M ożna tu ta j pow iedzieć to samo, co Jam es E. Young o pom nikach: „Skoro już raz nad am y p am ięci form ę pom
niko-26 J.M . Rym kiew icz Umschlagplatz, Paryż 1988, s. 11. 27 A. S ta s iu k F a io , W ołowiec 2006, s. 114, 117. 8 28 H. K rall Wyjątkowo długa linia, K raków 2004, s. 121.
wą, czujem y się częściowo uw olnieni z obow iązku p am iętan ia . P rzejm ując na sie bie rolę kultyw ow ania pam ięci, p o m n ik i zdają się uw alniać w idzów od jej b rze m ie n ia ”29.
W przyw oływ anych p rzy p ad k ach w idać najw yraźniej, że dośw iadczenie m ie j sca w ydrążonego z p am ięci m oże stać się p o czątkiem nowego p ro je k tu p isa rsk ie go, w k tórym sam a lite ra tu ra staje się swego ro d zaju „żywym arch iw u m ”, „m iej scem p am ięc i”, przeznaczonym do tra n sm isji zapom nianej przeszłości.
Toponim ie, heterotopie i m it kratylejski
Szczególną pozycję we w spom nianej lite ra tu rz e m iejsc pam ięci zajm u ją to p o nim ie. N azwa bow iem i pam ięć o przeszłości w niej ukryta w ydaje się jednym z n aj w ażniejszych elem entów współczesnego dyskursu pam ięci m iejsc. Jej rola nie ogra nicza się an i do lo k a liz ac ji p rz e strz e n n e j (choć te p recyzyjne u m iejscow ienia w prozie w spółczesnej rów nież w ym agają osobnego nam ysłu). T oponim ia niekiedy skrywa zalążek m ałej topografii h isto rii. Jeden przy k ład z eseju A rtu ra D aniela Liskow ackiego, zam ieszczonego w zbiorze Pożegnanie miasta i inne szkice z pamięci:
Pierw szy dom w Szczecinie. U lica C hopina. Jeszcze niedaw no niem iecka ulica: W usso- w er Strasse. D roga na W ussow; podm iejską, póiw iejską osadę. N ajp ierw spolszczoną - raczej naiw nie - na Wąsów, później, z w iększą, lingw istyczną dbałością, na Osów, Osowo. C h opina: m uzyka języków, obcych. B rzęczenie starosłow iańskie: polska osa, kaszubska i słow ińska wuesa
Ta literack a etym ologia Liskow ackiego pokazuje, że w nazw ie skrywa się m i- krotopografia historyczna. T oponim ia m a zatem budow ę wielowarstw ową, p a lim p sest ową, w ielojęzyczną - p odobnie jak pam ięć i jak p rze strzeń k u lturow a, do k tó rych odsyłają. Co więcej - Liskow acki do topografii h isto rii w plata biografię, esej ten , p odobnie jak p arę innych z Pożegnania miasta jest, m ożna by rzec, u p rzestrzen- n io n ą biografią, w pisaniem tych jakże standardow ych w yznaczników biograficz nych artysty - życia i tw órczości - w p rzestrzeń i h isto rię m iasta.
N azwa jednak rów nie często podlega procesow i sym bolizacji i Liskow acki ów proces sym bolizacji to p o n im ii czyni w ręcz osią kom pozycyjną i siłą napędow ą swych szkiców, zwłaszcza w Ulicach Szczecina. I jeszcze jeden przykład, z prozy A ndrzeja S tasiuka, k tóry odsłania tę sym bolizację nazwy, a zarazem potw ierdza i m etaforycznie rozw ija koncept to p o n im ii jako m iejsca pam ięci:
W słow niku „ d u k la” znaczy „m ały szybik w ykonany w celu b ad an ia, poszukiw ania zło ża, jako otw ór w entylacyjny lub też do w ydobyw ania ru d y prym ityw nym sposobem ”. 29 J.E. Young Pamięć i kontr-pamięć. W poszukiwaniu społecznej estetyki pomników
Holokaustu, przei. G. D ąbrow ski, „ L itera tu ra na Sw iecie” 2004 n r 1-2.
39 A.D. Liskow acki Ulica Niemiecka, Ulica M iedziana, w: Pożegnanie miasta i inne szkice
z pamięci, Szczecin 2002, s. 63. Takie etym ologie w yp ełn iają też in n y zbiór
Szkice
W szystko się zgadza. Mój sposób jest prym ityw ny. P rzypom ina d rążen ie na oślep. W łaściw ie m ożna by je podjąć w dow olnym m iejscu. I ta k nie m iałoby to specjalnego znaczenia, skoro św iat jest kulisty. Podobnie jak pam ięć, któ ra zaczyna się od p u n k tu , od kropki, a potem m ota się w arstw am i i zatacza coraz szersze... kręgi, by nas pochłonąć i na koniec z g u b ić ...31
Nazwa stanow i więc szczelinę w iodącą do złóż pam ięci, ujście w głąb pam ięci pryw atnej, a zarazem , już w kontekście całego opow iadania, p am ięci kulturow ej m iejsca. N iem n iej jednakobok tej sem antyki m nem icznej, co p odkreślam , w ażny jest jej zw iązek z jak najb ard ziej rea ln ą geografią i h isto rią m iejsca na m apie Pol ski. D ukla zn a jd u je się przecież na te re n ie daw nych odwiertów, poszukujących złóż ropy.
O zw iązkach to p o n im ii i p am ięci przy p o m n iał R oland B arthes. N a m a rg in e sie le k tu ry P rousta zauw aża on, iż nazw a w łasna zaw iera w sobie „zdolność przy w oływ ania (gdyż m ożna do woli odwoływać się do esencji zaw artej w wym aw ianej nazw ie), zdolność zgłębiania (gdyż nazw ę w łasną m ożna «rozwijać» d okładnie tak, jak czyni się to z pam ięcią). N azw a w łasna jest swego ro d zaju form ą przy p o m n ie n ia ”32. B arthes zastanaw ia się dalej, do czego były p o trzeb n e P roustow i nazwy i nazw iska. W yjaśnienie jest zn am ien n e dla nowoczesnego dyskursu. B arthes p o w iada, że toponim ie Prousta nie są w skaźnikam i, lecz znakam i, spełniającym i fu n k cje poetyckie, polisem iczne.
W literac k im dyskursie m iejsc p am ięci ta funkcja poetycka, sym boliczna jest oczywiście b ardzo istotna - w ydaje się jednak, że to p o n im ie oscylują tu pom iędzy dwoma b ie g u n am i geopoetyki - m iędzy geografią a poetyką, m i ę d z y z a h a c z e n i e m w l o k a l n o ś c i i o w e j l o k a l n o ś c i w y t w a r z a n i e m .
T oponim ia w lite ra tu rz e wyw ołuje wszakże dwa p roblem y - kw estie zw iązane z rep rezentacją (to znaczy jej zawieszeniem ) oraz problem , który sytuuje się w nieco in n y m rejonie, choć też dotyczy reprezen tacji. M ianow icie ta k często pow tarzają cy się m otyw p rzem ianow ania m iejsc jest kw estią przem ocy sym bolicznej, w k tó rej w alka toczy się o rep rezen tację i poprzez reprezentację. Z tej rac ji toponim ia urasta do rzę d u kluczowego, bo najbardziej w idocznego in stru m e n tu władzy. N ie tylko h isto ria należy bow iem do zwycięzców, ale i m apa tery to riu m . T em atyzuje tę zaw łaszczającą m oc p rzem ianow ania Jerzy L im on, śledząc h isto rię pow ojenne go Sopotu:
O dryw anie tab liczek z daw nym i nazw am i ulic i p rzytw ierdzanie nowych urastało więc do adm in istracy jn eg o pieczętow ania ak tu przejęcia m iasta nie tylko w sensie m ate ria l nym - jako przyw łaszczenia sk upiska n ieruchom ości - łączyło się bowiem z u san k c jo n o w aniem kasacji pam ięci, z w ym ianą, a może raczej p o d m ian ą jego histo rii. Zeskrobyw a- no jeden tekst, nanoszono d ru g i i w ten sposób tw orzono pa lim p sest h isto rii, co w tej 31 A. S tasiu k Dukla, w: Dukla, rysunki K. Targosz, C zarne 1997, s. 42.
32 R. B arthes Proust: nazwy i nazwiska, przeł. M .R M arkow ski, w: Lektury, W arszawa 2001, s. 46.
części św iata jest dość częstym zjaw iskiem . Z a każdym razem zwycięzcy piszą historię na nowo i chcą zagw arantow ać jej trw ałość nowym i znakam i. [...]
N ie ulega w ątpliw ości, że nazw y ulic stanow ią isto tn y ele m en t sem antyki m iasta, zawsze były i są zn ak am i h isto rii, a w tym ko n k retn y m w ypadku - nowej h isto rii, w k tó rą m iasto zostało w pisane. Staw ały się częścią jego ikonosfery. Z jednej księgi m iasto w padało do d ru g ie j...33
In k o rp o racja zaanektow anej p rze strzen i - jak podkreśla L im on - m a ch a rak te r językowy, ale język, stając się narzęd ziem przem ocy sym bolicznej, p o d p o rzą d kow any zostaje polityce rep rez en ta cji konfiskującej pam ięć i genealogię m iejsca. W ielow ym iarowość top o n im ii, jej otw arcie na p ara m etry p rze strzen n e i czaso we, literackie i polityczne, pryw atne i publiczne skłania do tego, by zobaczyć w nich podobieństw o do h etero to p ii w zn aczen iu L oucaultow skim . P am iętajm y, że dla M ichela L oucault jedną z zasad hetero to p o lo g ii jest m ariaż w ielości i sprzeczno ści: „H etero to p ia m oże zestaw iać w jednym realn y m m iejscu (lieu) liczne p rze strzenie, liczne m iejsca (emplacements), któ re są ze sobą n ie k o m p aty b iln e”34. Co w ięcej, L aucault pow iada, iż w g ru n cie rzeczy h etero to p ie są h etero ch ro n ia m i, zbudow anym i z naw arstw iających się czasów. T akim i literac k im i h etero to p iam i o w ielowarstwowej przeszłości zdają się być prezentow ane tu utwory.
Jaka jest zatem rola lite ra tu ry wobec m iejsc pam ięci? C hciałam podkreślić fakt, iż literac k i dyskurs m em o rialn y nie ogranicza się do u p am iętn ian ia. L ite ra tu ra jest oczywiście no śn ik iem p am ięci historycznej ze w zględu na swój kształt m a te rialny, językowy, sym boliczny, ale jej zadanie m a c h a rak te r aktywizujący. Powtó rzę za B erentem , in te resu je ją nie logos, lecz ży w y bios h isto rii. D latego lite ra tu ra tem atyzując, in te rp re tu ją c , rek o n stru u ją c, fabrykując czy m itologizując w reszcie m iejsca pam ięci - fikcyjne i rzeczyw iste - staje się nie tylko swoistą topografią h isto rii, ale i form ą dyskusji z przeszłością, teraźniejszością i przyszłością.
Po d rugie, lite ra tu ra m iejsc p am ięci i n iep am ięci uzm ysławia tendencję, k tó rą, za R obertem T rabą, h isto ry k iem zw iązanym ze środow iskiem B orussi, nazwać m ożna „polifonią p am ięc i”. C hodzi tu o spraw ę dość oczywistą, ale o której w arto w spom nieć, m ianow icie o św iadom ość (a zarazem zadanie), iż w spółczesna k u ltu ra i tożsam ość zbiorow a n ie są hom ogeniczne, nie m ów ią jednym głosem i n ie p o siadają jednej pam ięci. L ite ra tu ra ożywiająca m iejsca p am ięci jest jednym z gło sów w owej p olifonii, głosem p am ięci lokalnej, skonfiskow anej, okaleczonej.
Po trzecie, lite ra tu ra nie tylko m ów i o m iejscach p am ięci, ale sam a staje się „m iejscem p am ięc i”. Tę m etaforę m ożna rozum ieć dw ojako, po pierw sze, w p e
r-33 J. L im on Koncert Wielkiej Niedźwiedzicy. K antata na jedną ulicę, siedem gwiazd i dwa
glosy, W arszaw a 1999, s. 116, 117.
34 M. F o u cau lt Inne przestrzenie, przel. A. R ejniak-M ajew ska, „Teksty D ru g ie ” 2005 n r 6, s. 122.
Szkice
spektyw ie in te rtek stu aln e j, tak jak to p ro p o n u je W olfgang Iser: „Przechow yw anie fragm entów w yrw anych z innych tekstów należy rozum ieć jako p róbę ocalenia przeszłości p rze d jej ostateczną zagładą. U k ładanka tw orzona ze skraw ków k u ltu rowego dziedzictw a zapobiega katastro fie zapom nienia. W te n oto sposób inter- tekstualność tw orzy podstaw owy wzorzec p am ięci k u ltu ro w ej” 35. Po drugie, lite ra tu ra m oże być in te rp re to w an a j ako „m iej see p am ięc i” w perspektyw ie etycznego zobow iązania p rzy p o m in an ia tego, co zap o m n ian e i w yparte.
I na koniec jeszcze jedna kw estia. Czy lite ra tu ra eksplorująca zw iązki m iejsca i pam ięci w niosła coś istotnego do refleksji n a d p rzestrzenią? Otóż, pośw iadcza ona niew ątpliw ie obserw acje i tezy o geograficznym u w ik ła n iu lite ra tu ry i k u ltu ry, jej zależności nie tylko od zm iennych historycznych, ale i lokalnych. U w ikła nie to - rzecz jasna - nie stanow i relacji jednokierunkow ej, m a ono w oczywisty sposób ch a rak te r chiazm atyczny, akcentując w geopoetyce, czyli sposobach re p re zentacji p rze strzen i, jej poietyczny, wytw órczy czy też konstruktyw istyczny po tencjał. L iterack ie topografie h isto rii należą zatem z jednej strony do geografii im aginacyjnej, czyli tworzącej sym boliczne im aginaria przestrzenne, z drugiej jed nak zahaczają o geografię w jej lokalnym w ym iarze.
L ite ra tu ra m iejsc pam ięci lokuje się więc w trzeciej przestrzen i, p rze strzen i p om iędzy pam ięcią a niep am ięcią, fantom atyczną prze strzen ią w yobrażoną a re alną p rze strzen ią geografii.
Abstract
Elżbieta RYBICKA
Jagiellonian University (Kraków)
Venue, Memory, Literature (in the Perspective of Geo-Poetics)
This article deals w ith relations between space, historicity and literature. The first part concerns the category o f m em ory - its transdisciplinary nature, ou r contem porary m ne monic situation and importance to literature. In its second part, the essay’s focus moves on to the relation between space and collective memory, considered in the perspective o f geo poetics and inspired by Pierre N o ry ’s lieux de memoire concept. The leitm otif is ’places hollowed out from m e m o ry’ which have become im portant topics fo r m odern prose (incl. works by Rymkiewicz, Stasiuk, Liskowacki, Limon, Krall, and others). W hat literature does is not only talking about venues o f m em ory but also, becoming itself a venue o f m em ory fo r (the) community.
35 W. Iser Czym jest antropologia literatury? Różnica między fikcjam i wyjaśniającymi