• Nie Znaleziono Wyników

Nie tylko o Sandauerze i Przybosiu

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Nie tylko o Sandauerze i Przybosiu"

Copied!
5
0
0

Pełen tekst

(1)

Jerzy Smulski

Nie tylko o Sandauerze i Przybosiu

Teksty Drugie : teoria literatury, krytyka, interpretacja nr 1/2 (60/61), 130-133

(2)

Książka Grzegorza Wołowca1 jest - wbrew tytuiowi (a ściśle: wbrew

podty-tułowi) - rozprawą dotyczącą nie tylko Sandauera i Przybosia. Jak sam autor za-uważa we wstępie, chodzi m u o „ukazanie miejsca, jakie w literaturze i życiu lite-rackim Polski Ludowej zajmowały awangardowe (tzn. nowoczesne) koncepcje twórczości literackiej i ich najwybitniejsi r e p r e z e n t a n c i " (s. 5). Omówienie działalności krytycznoliterackiej, publicystycznej, programotwórczej autorów wy-mienionych w podtytule recenzowanej pracy służy badaczowi do ukazania zjawi-ska szerszego: miejsca awangardyzmu (nie tylko literackiego) w życiu artystycz-nym PRL-u. Grzegorz Wołowiec stwierdza, że jego pracy - ponownie przywołajmy sformułowania zawarte we wstępie - „nie należy traktować jako przedsięwzięcia o charakterze syntetyzującym, tj. takiego, które pretendowałoby do dostarczenia możliwie w y c z e r p u j ą c e g o obrazu życia literackiego t a m t e g o czasu" (tj. lat 1944-1960, s. 9). W istocie jednak Nowocześni w PRL to w znacznej mierze książka opowiadająca o historii życia literackiego w Polsce Ludowej; opowiadająca w spo-sób kompetentny, frapujący, barwny.

O sukcesie autora decyduje wiele czynników. Przynajmniej na trzy z nich warto zwrócić uwagę.

Po pierwsze, Grzegorz Wołowiec dokonuje nowej, bardzo precyzyjnej periody-zacji życia literackiego w powojennym piętnastoleciu. Dzieli je na cztery podokre-sy: lata 1 9 4 4 - 1 9 4 7 - o k r e s tzw. demokracji ludowej; 1948-1953 - o k r e s stalinizmu;

1 9 5 4 - 1 9 5 6 - o k r e s tzw. odwilży; 1 9 5 7 - 1 9 6 0 - p i e r w s z a faza rządów Gomułki. W tej propozycji periodyzacyjnej o d n a j d u j e m y dwie istotne modyfikacje w stosunku do rozwiązań ogólnie przyjętych. Autor Nowoczesnych w PRL skłonny jest - podobnie jak Marta F i k2- w s k a z y w a ć na rok 1948 (nie zaś na 1949) jako na cezurę w rozwoju

1 / G. Wołowiec Nowocześni w PRL. Przyboś i Sandauer, Wrocław 1999.

2 / M. Fik Kultura polska 1944-1956, w: Polacy wobec przemocy 1944-1956,

(3)

Smulski Nie tylko o Sandauerze i Przybosiu

powojennej kultury, oddzielającą lata względnej demokracji od okresu stalini-zmu. Nowością jest też wyodrębnienie w osobny podokres lat 1954-1956, a więc tzw. odwilży3. Dzięki tak klarownej i dokładnej periodyzacji, uwzględniającej

od-mienność poszczególnych podokresów, Wołowiec mógł precyzyjnie opisać toczące się wówczas spory o nowoczesność.

Po drugie, zaletą książki jest jej konstrukcja. W części pierwszej, noszącej tytuł

Wrogowie sztuki, a dotyczącej lat 1944-1953, autor najpierw u k a z u j e powojenne

„spory o formalizm", a więc z a j m u j e się miejscem awangardyzmu w stalinowskiej teorii sztuki, następnie zaś kreśli wyraziste portrety dwóch bohaterów książki, ukazując ich udział w dyskusjach o realizmie oraz postawę w czasach stalinizmu. Część drugą - Od nowoczesności do socparnasizmu - Wołowiec k o n s t r u u j e inaczej. Tu na pierwszy plan wysuwają się najważniejsze ówczesne zjawiska życia literackie-go. Działalność wskazanych w podtytule rozprawy literatów (a także innych twór-ców wyznających podobne idee artystyczne) omawiana jest zatem w tej mierze, w jakiej brali oni udział w toczących się wtedy sporach i polemikach. Zwłaszcza więc w drugiej części praca Wołowca jest książką - przywołajmy ponownie sfor-mułowanie zawarte w tytule tej recenzji - nie tylko o Sandauerze i Przybosiu.

Po trzecie, i m p o n u j ą c e jest oczytanie autora w prasowych polemikach i dysku-sjach z lat 1944-1960. Ową znajomość sporów literackich autor potrafi znakomicie wykorzystać do syntetycznej charakterystyki powojennego życia literackiego, cze-.go dowodem jest krótkie, lecz nad wyraz trafne i przekonujące omówienie „sporu

o realizm". Owa znajomość prasowych wypowiedzi sprawia nadto, że w pewnych partiach wywody Wołowca stają się niezwykle barwne, na przykład wtedy, gdy -„mądrym dla memoriału, melancholikom dla rozrywki" - wspomina on o oskarże-niach o formalizm, kierowanych pod adresem sztuki cyrkowej i przytacza wypo-wiedź Jerzego Grygolunasa, postulującą by - wzorem radzieckim - wprowadzić do polskiego cyrku „nowego typu clown'ôw" (s. 16-17).

Są w książce Wołowca partie, w wypadku których można pokusić się o drobne sprostowania czy dopowiedzenia lub uzupełnienia.

Na s. 182-183 autor wspomina o jednym z ważnych symptomów życia literac-kiego w roku 1955; chodzi o fakt, że pisarze zaczynają opatrywać datą nie tylko roczną, ale i miesięczną (lub nawet dzienną) swe utwory publikowane na lamach prasy. Daty te pisze trafnie Wołowiec

-stanowiły konstytutywny element znaczeniowy prezentowanych utworów; odsyłając do pozaliterackiej, ściśle określonej i ciągle zmieniającej się rzeczywistości historycznej, ukierunkowywały ich pożądaną, „właściwą" interpretację, [s. 182]

Wcześniej sugestie, że „odwilż" należy wyodrębnić w osobny podokres, formułowali, skądinąd proponując inne daty graniczne, Z. Zabicki (O tendencjach rozwojowych

współczesnej prozy polskiej, „Pamiętnik Literacki" 1964 nr 4) i M. Kisiel (Więzy i wzloty. Przełom 1955-1959 w literaturze polskiej-próba modelu, Kielce 1996; Zmiana. Z problemów świadomości literackiej przełomu 1955-1959 w Połsce, Katowice 1999).

(4)

Po sformułowaniu tej celnej obserwacji autor przywołuje - jako wyjątek po-twierdzający regułę - poezję Wiktora Woroszylskiego; zdaniem Wołowca, jego wiersze z 1955 roku niczym - „zwłaszcza na pierwszy rzut oka" - nie różniły się od pisanych przez Woroszylskiego w roku 1949. Pozbawione datacji mogłyby być -według autora Nowoczesnych w PRL - „niewłaściwie, opacznie odczytane" (s. 183). Z powyższą opinią nie do końca można się zgodzić; świadczy ona jak sądzę -o nieuważnej lekturze „przedpaździernik-owych" utw-orów W-or-oszylskieg-o. P-oeta ten opublikował w 1955 roku w prasie kilkanaście nowych wierszy. Są wśród nich takie, które w istocie niewiele się różnią (ale jednak różnią!) od tekstów sprzed 1949 roku, np. cykl W Gruzji („Nowa K u l t u r a " 1955 nr 18). Są to utwory o charakte-rze osobistym - np. Dwa wieczory tęsknoty („Twórczość" 1955 nr 5) - w wypadku których datacja, acz w dziele się pojawia, nie ma żadnego znaczenia (choć sam zwrot ku tematyce osobistej stanowi bardzo wymowny symptom zmiany, jaka do-konuje się w poezji Woroszylskiego). Są jednak liryki, które nawet „na pierwszy rzut oka" (choć nie sądzę, by formułowanie obserwacji na podstawie „pierwszego rzutu oka" było procedurą godną aprobaty) bardzo wyraźnie odbiegają od socreali-stycznych (czy presocrealisocreali-stycznych) utworów Woroszylskiego. Najbardziej repre-zentatywny z tego p u n k t u widzenia jest Trzeźwy wiersz (jib. dedykowany i n n e m u reprezentantowi » pokolenia «pryszczatych»", Jackowi Bocheńskiemu). Dostrzec można w nim charakterystyczne dla „odwilżowej" poezji (czego kanonicznym przykładem jest Poemat dla dorosłych Adama Ważyka) odejście od abstrakcji w stro-nę konkretu; znika patronat Majakowskiego. Nie sposób pomylić go z wierszami z tomu Śmierci nie ma! I ten właśnie u t w ó r - s p u e n t u j m y nasze rozważania - nie jest opatrzony datą dzienną, miesięczną ani roczną.

Pisząc o głośnym „beztaryfowym" pamflecie Sandauera, osnutym na kolejnych częściach Ferdydurke, Wołowiec twierdzi, iż krytyk nigdy nie wyjawił, przeciw komu miał być zwrócony tekst inspirowany częścią trzecią powieści Gombrowicza; tekst, który nigdy nie powstał. W istocie Sandauer tego nie zdradził. Środowisko-wa plotka - co notuje Dąbrowska w swym d z i e n n i k u4 - głosiła jednak, że

boha-terką trzeciej części pamfletu będzie właśnie autorka Nocy i dni. Tadeusz Drew-nowski tak zapisał swą - jak sądzę, wymowną - rozmowę z Sandauerem dotyczącą tej kwestii:

W kilka dni później [tj. na początku lat sześćdziesiątych] zagadnąłem autora Bez taryfy

ulgowej, czy istotnie zamierzy! szkic o Dąbrowskiej, osnuty - jak sobie wyobrażałem - na

końcowej części Ferdydurke, czyli przyłapywaniu parobka. Sandauer zaprzeczył - i po chwili dodał: „nie na końcowej części Ferdydurke, lecz raczej na motywie «ciotki», która dusi".5

4 / Zob. T. Drewnowski Rzecz russowska. O pisarstwie Marii Dąbrowskiej, Kraków 1981, s. 14 (przypis); partie poświęcone tej kwestii nie znalazły się jednak w żadnej z dwóch edycji dzienników pisarki.

(5)

Smulski Nie tylko o Sandauerze i Przybosiu

Dziwi fakt, że Grzegorz Wołowiec, poświęcając nieco uwagi miesięcznikowi „ E u r o p a " , z l i k w i d o w a n e m u w 1957 roku, n i m zdążył się ukazać jego pierwszy nu-mer, w ogóle nie w s p o m i n a o m i e s i ę c z n i k u „Rzecz", na którego w y d a w a n i e w tym s a m y m czasie władze nie wyraziły zgody. Wszak w skład redakcji „Rzeczy" mieli wejść o b a j b o h a t e r o w i e jego książki: Przyboś i S a n d a u e r .

I na koniec jeszcze jedno d r o b n e dopowiedzenie. N a s. 148 a u t o r pisze, że polski p r z e k ł a d Odwilży Ilji E r e n b u r g a ukazał się w rok po edycji radzieckiej. W w y d a n i u książkowym istotnie Odwilż wyszła w Polsce późną wiosną 1955 r o k u ; w prasie p r z e k ł a d u t w o r u E r e n b u r g a u k a z a ł się wszakże już jesienią 1954 r o k u („W Obro-nie P o k o j u " 1954 n r 9 - 1 2 ) , a więc już w kilka miesięcy po prasowym p i e r w o d r u k u oryginału ( „ Z n a m j a " 1954 n r 5).

We wstępie do Nowoczesnych w PRL Grzegorz Wołowiec pisze, iż z a d a n i e m , ja-kie sobie postawił, „jest dostarczenie możliwie g r u n t o w n e j , w s z e c h s t r o n n e j socjo-logiczno-historycznej analizy [...] pewnego [...] a s p e k t u PRL-owskiego życia lite-rackiego", tj. - p r z y p o m n i j m y - miejsca a w a n g a r d y z m u w życiu literackim Polski lat 19441960. Powyższe uwagi d o w o d n i e świadczą, że książka Wołowca k o m p e -t e n -t n a , a w wielu p a r -t i a c h odkrywcza - z n a d d a -t k i e m spełnia obie-tnice zawar-te we wstępie.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Niezaleznosc w mysleniu i dzialaniu jest cechq osobowoSci tworczej Naukowcy, mimo istniejqcych roinic indywidu- alnych w zakresie ,,bycia tworczym uczonym", wyrozniajq sic

W konsekwencji wąsko rozumiana persona z wypowiedzi [1], w przytoczeniu [8] bardzo mocno rozszerza swe pole semantyczne (warto dodać, że we fragmencie [7] Nasiłowska dostrzega

Jeśli tranzy- tywne domknięcie tolerancji R jest relacją totalną, to znaczy istnieje tylko jed- na klasa abstrakcji relacji równoważności R * , to tolerancję R nazywamy

In the case of the sol derived from aluminium tri-sec-butoxide a smaller weight gain was recorded and the weight became constant at 800 °C (see Fig. 2 ), in- dicating that the

Był jeszcze drugi kościół, który według zdania w izytatora sta­ nowić m iał pierw otny kościół żorski, założony przed trzystu laty, kiedy Żory były

Możliwość wykonywania zawodu radcy prawnego w indywidualnej kancelarii oraz w spółce lub spółdzielni została stworzona już w przepisach znowelizowanego art. 24

Obecnie główny w ysiłek będzie skierowany na korpus głów ny pałacu, w którym zam ierza się podjąć - odkładane przez lata - prace budow- lano-konstrukcyjne i instalacyjne

Zbigniew Strzałkowski Na rocznicę śmierci Józefa Czechowicza Zbigniew Strzałkowski In memoriam Józefa Czechowicza. Stanisław Popek