• Nie Znaleziono Wyników

Ceny, płace i koszty utrzymania w Europie Środkowej : w poszukiwaniu nowych źródeł dla dziejów XVI wieku

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Ceny, płace i koszty utrzymania w Europie Środkowej : w poszukiwaniu nowych źródeł dla dziejów XVI wieku"

Copied!
30
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

C eny, płace i koszty utrzymania w Europie Środkowej.

W poszukiwaniu now ych źródeł dla dziejów XYI w ieku

1. S ta ty sty k a cen — niezależnie od ścisłości sam ych liczb — dostarcza dla X V I— X V II w. w w ielu dziedzinach pozorów jed y n ie in fo rm acji. Ł a t­

wo o liczby, tru d n o o dane re p re z e n ta ty w n e . Ciągi liczbowe nieźle in fo r­

m u ją o k o n iu n k tu rze, znacznie gorzej o rie n tu ją o różnicach geograficz­

nych, p o ten c jale gospodarczym , ogólnej c h a ra k te ry sty c e regionów . Po­

niew aż je d n a k nie m ożna rezygnow ać z ujęć liczbowych, należy szukać now ych źródeł, zwłaszcza takich, k tó re pozw olą tw orzyć w skaźniki a g re ­ gatow e. M ożna je znaleźć w m ateriałach , k tó re nie b y w ają zazw yczaj w ciągane do d y sk u sji n a d dziejam i h an d lu , cen i pieniądza.

D robiazgow e, am b itn e stu d ia n a d uk ład em cen i płac, w ro d zaju p ro ­ w adzonych dla A n tw e rp ii przez S c h o l l i e r s a i V a n d e r W e e , m o­

żliw e są jed y n ie dla n iew ielu ośrodków E u ro p y Zachodniej N aw et sto­

sunkow o b o g aty w źródła G dańsk X V I і X V II w. nie da się w te n sposób opracow ać. J a k tru d n o zresztą budow ać sy n tety czn e w nioski n a po d sta­

w ie sta ty s ty k i prod u k cji, zwłaszcza surow ców i p ółfab ry k ató w , przekona się każdy, k to po rów na w roczniku sta ty sty czn y m w spółczesne d ane o P o l­

sce i W łoszech.

O ileż je d n a k tru d n ie jsz a je s t sy tu a c ja sp e cja listy dziejów XVI і X V II stulecia. Z n a jd u je on w źródłach dość liczne oszacow ania dem o­

graficzne, zupełnie oderw an e in fo rm a c je o finan sach państw , sporo da­

ny ch o obrotach h an d lo w ych w p o rta c h (dla n iek tó ry ch ty lk o lat), w resz­

cie dla końca o k resu i obficie dla w iek u X V III, oficjalne s ta ty sty k i i osza­

cow ania obrotów i bilansów w h a n d lu zagranicznym . Różnice w p o d sta­

w ach obliczeń, zm iany g ran ic u tru d n ia ją p o rów nan ia n a w e t dla ta k sta b il­

ny ch system ów ja k W ielkiej B ry tan ii; n a w e t n a jle p ie j ro zw inięta w X V III w. spraw ozdaw czość szw edzka pozostaw iła h isto ry ko m w ątpliw ości co do w iarygodności podstaw ow ych d an y ch o h a n d lu 2. Co dopiero m ówić o kontyn en cie, o Polsce?

W p o ró w n an iu z in n y m i zjaw isk am i b ad a n y m i staty sty czn ie k o rz y st­

nie w y ró ż n ia ją się ceny. D anych je s t m nóstw o, k ażdy ro k przy no si w iele now ych opracow ań, także tru d n o ści m etrologiczne są do pokonania. J e d ­ n a k n a w e t znakom ita su m m a, a rty k u ł F. B r a u d e l a i F . S p o o n e r a 3,

1 E. S c h o l l i e r s , L o o n a rb e id en H an ger. D e L e v e n s s ta n d a r d in d e X V е en X V I e e e u w A n tw e r p e n , A n tw erp en ‘I960; H. v a n d e r W e e , T h e G ro w th of th e A n tw e r p M a r k e t a n d th e E u ro p ea n E co n o m y (F o u rteen th — S ix te e n th C en tu ries) t. I— II, T h e H agu e 1963.

2 P ar. S v e n s k h a n d e lss ta tis tik 1637— 1737, w y d . B. B o e t h i u s , E. F. H e e k - s c h e r , S tock h olm 1938, s. X X V III n.

3 F. B r a u d e l , F. S p o o n e r , P ric e s in E u rope fr o m 1450 to 1750, [w:] T h e C a m b rid g e E con om ic H isto ry of E u rope t. IV, ed. E. E. R i c h, C. H. W і 1 s ο η, C am bridge 1967, s. 378— 486.

P R Z E G L Ą D H IS T O R Y C Z N Y , T O M L X I'V , 1973, z e s z . 4

(3)

n asuw a p esym istyczne reflek sje: je d y n y m tow arem , k tó reg o ceny p o tra ­ fim y dziś zestaw ić dla w ielu regionów eu ro pejsk ich je s t pszenica (znam y też dość dobrze rela cje w arto ści obu kruszców szlachetnych, łatw o doszu­

kać się cen p iep rz u i soli). Nie ulega w ątpliw ości ro la pszenicy w gospo­

darce, ale też znaczenie to nie było w szędzie jed nak ow e: a rty k u ł pierw szo ­ rzędnego znaczenia dla w szystkich g ru p k o nsu m en tów w e W łoszech, spo­

ży w an y b y ł w ów czas w środkow ej i północnej E u rop ie przez p a rę p ro cen t u p rzy w ilejo w an y ch społecznie i m ajątkow o. B ra k w artościow ych d anych o p ro d u k cji m etalow ej nie dziw i historyków , k tó rz y ju ż do tego p rzy w y ­ kli. Je śli zresztą b ra k te n w y p ełn ić oszacow aniem , to i w ów czas re z u lta t m a znaczenie ograniczone.

W ty m zw iązku w a rto spojrzeć na k rzy w ą w ielkości p ro d u k cji w Polsce (w przeliczeniu na 1 m ieszkańca), ja k ą zaproponow ał niedaw no J e ­ rzy T o p o l s k i 4. S k o n stru o w an a jako a g reg ato w y w skaźnik p ro d u k cji żelaza i zboża, stanow ić m a su ro g at krzy w ej dochodu narodow ego. Sądzę, że w y k re s ten je s t n ie p rz y d a tn y nie ty lko ze w zględu na w ątpliw ości czy u ste rk i sta ty sty c z n e (przyjęcie za podstaw ę n ajw cześniejszych i n a jb a r­

dziej ry zy k o w ny ch liczb); nie in fo rm u je on o p rod uk cie fin aln y m i w k o n sekw en cji raczej udziw nia niż w y ja śn ia obraz p rzem ian gospodarczych.

Czy siły w ytw ó rcze czasów J ę d rz e ja K itow icza p rzy p o m in ały u nas epokę G alla A nonim a? W skaźniki są zbliżone, a le n a w e t ta le n ty litera c k ie czy osiągnięcia h isto rio g raficzn e k ro n ik a rzy w y d a ją się łatw iejsze do p orów ­ nan ia niż w y n ik i p rac y żeńców i kuźn ikó w odległych od siebie w czasie o w iele setek lat. N a jtru d n ie j zaś porów n yw ać s tru k tu ry , ro zum iane jak o zespoły w spółczesnych sobie w spółzależnych zjaw isk.

O braz gospodarki o p a rty n a p o dstaw ow ych d an y ch o p ro d u k cji suro w ­ ców i p ó łfa b ry k ató w je s t ta k dalece uproszczony, że aż n ie p rz y d a tn y dla b a d ań porów naw czych w p rzestrzen i. G dy bow iem zestaw iam y dane o przeciętn y ch plonach dla P olski od XV I do X X w., zm ieniające się osza­

cow ania plonów zbóż dotyczą tego sam ego ■— choć ew oluującego — społe­

czeństw a, dotyczą s tr u k tu ry o p ew n y ch tra d y c ja c h i obfitych elem en tach stałych. Te ele m en ty znam y często lepiej dla okresów późniejszych i m niej lub w ięcej u m ie ję tn ie p o tra fim y ekstrapo low ać w stecz. Jeśli n ato m iast chcem y, op ierając się n a d an y ch o żelazie i zbożu, poró w ny w ać życie gos­

podarcze k ilk u różn ych k rajó w , jeste śm y w sy tu a c ji znaw cy o ceniają­

cego u ro d ę kobiecą na pod staw ie szkieletu.

S zu k ajm y bardziej w ielo stro n n y ch w skaźników . Oto dw a dotąd nie badane: płace p racow ników fo lw arczn y ch i koszty u trz y m a n ia podróż­

nych. Ja k k o lw ie k to zestaw ienie w ydać się może zaskakujące, a liczby — m arginesow e, w końcow ej części a rty k u łu p o staram się w yciągnąć w nioski łączne i uzasadnić je teo retyczn ie.

2. L u stra c je królew szczyzn n ależą do ty ch źródeł, k tó re im ostrzej b y ­ w a ją k ry ty k o w an e , ty m w ięcej w y k a z u ją zalet. N ie m am y złudzeń co do ścisłości liczb, jakież je d n a k in n e źródło dla tej sam ej epoki w Polsce u jm u je ta k w iele zagadnień, pozw ala n a tak szerokie p o ró w n an ia reg io­

nalne? W śród in form acji, k tó re nie zostały d otąd po ddane bliższej a n a li­

zie w ym ienić trz e b a płace czeladzi folw arcznej.

P rz ed w o jn ą jed y n ie J a n R u t k o w s k i w cennym szkicu o k ró lew - szczyznach p ru sk ic h zw rócił uw agę, że „najczęściej sp o ty k ane płace w P ru sa c h są nieco w yższe od zw ykłych płac na Rusi C zerw on ej” . ,,W P r u ­

4 J. T o p o l s k i , W s k a źn ik w z r o s tu g o sp o d a rc ze g o P o ls k i od X do X X w ., KH X X IV , 1967, s. 1010.

(4)

sach — pisał dalej — o w ysokości płac robotników ro ln ych decydow ało znaczne ich zapotrzebow anie oraz p o p y t na robotników w m iastach. O by­

dw a te czynniki n iew ątp liw ie silniej działały w P ru sa c h niż n a R usi C zer­

w onej. N atom iast na Rusi ek w iw alen tem obu ty c h czynników było silne zapotrzebow anie na osadników , p o trzeb n y ch do now ozakładanych lub roz­

szerzanych w si zarów no w sam ym w oj. ru skim , ja k i sąsiednim podol­

skim , oraz w południow ych częściach W. Ks. L itew skiego” 5. O statnio w y ­ k o rzy stał te dane A ndrzej W y c z a ń s k i , bad ając p ro d u k cję folw arczn ą sta ro stw a korczyńskiego 6. Chcąc zapełnić lu kę m iędzy P ru sa m i i Rusią, posunąć dalej rozum ow anie zaznaczone ledw ie przez R utkow skiego, w y ­ padnie zastanow ić się, co m ianow icie oznaczają k w o ty płac notow ane przez lu strato ró w . K tó re z nich są porów n y w alne? Czym są płace w y ra ż o ­ ne w pieniądzu w sto su n k u do całości płac roboczych?

L u stra to rz y n o tu ją kilk an aście ró żn y ch zawodów (stanow isk) ludzi za­

tru d n io n y c h na fo lw ark u , p rzy czym term in olo gia jest stosunkow o je ­ dnolita 7. A byśm y m ogli po ró w n yw ać regiony, w yb rać m usim y te fu n k cje , k tó re oznaczają jedn o i to samo niezależnie od tery to riu m . K o n k retn ie:

urzędnik, któreg o w ra z z d w o rn ik iem sp oty kam y najczęściej, w n iek tó ­ ry ch staro stw ach o trzy m u je p e n sję znacznie w yższą, w in ny ch zaś ró w n ą dw ornikow i. Oto w sta ro stw ie halick im u rzędn icy o trz y m u ją w 1565 r.

10 i 15 grzyw ien, gdy dw o rn icy — ja k w e w szystkich królew szczyznach ru sk ich — ty lk o po 4. A nalogicznie zdarza się na M azowszu i K ujaw ach . Czasem exp ressis verb is różnicę w iąże się ze szlachectw em jed n eg o z dw orników . D la naszych celów w y starczy zauw ażyć, że ze w zględu na różnice społeczne i zadania dw orników (różne ro zm iary folw arków , opieka nad puszczą, dodatkow e obowiązki) płace przez nich o trzy m y w an e nie są dobrze p oró w n y w aln e 8. In n e fu n k cje sp o ty k am y ty lk o w n iek tó ry ch s ta ­ rostw ach. Jak o praco w n icy sp o ty k a n i pow szechnie pozostają p a ste rz i dziew ka.

P asterze są zróżnicow ani zawodowo. P a ste rz to u t court oznacza p a ste ­ rza bydła; obok niego b y w a ją specjaliści od świń, owiec, z re g u ły gorzej opłacani. D ziew ka ■— w tek sta ch łacińskich ancilla — w y stę p u je w niem al k ażd ym starostw ie, w znacznej większości folw ark ów . B yw a nisko opła­

cana, ale jej pozycja społeczna, funkcj'a pełnio na na fo lw ark u nie zm ie­

nia się z pew nością w zależności od regionu.

Źródło nie pozostaw ia w ątpliw ości, że w y nag rod zen ie pieniężne jest tylk o częścią p łacy czeladzi. U trzy m an ie ty c h „w ikto w n ikó w ” pow ażnie czasem obciąża bilan s żyw nościow y fo lw ark u . N iektórzy, tzn. g ru p y l e ­ piej uposażone, o trz y m u ją sukno określonego g a tu n k u . Z re g u ły p rz y ­ dziela się czeladzi obuw ie, czasem (W ielkopolska, K u jaw y ) zapew nia jego n ap raw ę, raz lub dw a do rok u . S uknia, gunia, kożuch p o jaw ia ją się znacz­

nie rzadziej. T rudność p ow staje, gdy obuw ie-odzież p rzy dzielan e są isto t­

nie w n a tu rz e i nie znam y ich w arto ści p ieniężn ej; często je d n a k określa

5 J. R u t k o w s k i , P a ń s z c z y z n a i p ra ca n a je m n a w o rg a n iza c ji fo lw a r k ó w k r ó ­ le w sk ic h w P ru sa ch z a Z y g m u n ta A u g u sta , [w:] S tu d ia z d z ie jó w w s i p o ls k ie j X V I — X V I I I w ., w yd. W. K u l a , W arszaw a 1956, s. 123 n.

6 A. W y c z a ń s k i , S tu d ia n a d g o sp o d a rk ą s ta r o s tw a k o rc z y ń s k ie g o 1500— 1600, W arszaw a 1964.

7 W yk orzystu ję w sz y stk ie d ru k ow an e tom y lu stra cji k ró lew szczy zn 1564— 1565.

T erm in ologia jes!t zróżn icow an a w za leżn o ści od reg io n ó w i o b fitsza n iż rzeczy w isty p od ział zaw od ow y. D ziew k a jed n ak p o ja w ia się w szęd zie (ew ent. jako an cilla). P o ­ m in ą łem „ d ziew częta ”, za p ew n e n ie le tn ie i w yn a g ra d za n e n iżej.

8 Z tej ra cji plomijam n ie tylk o d w orn ik ów a le i p ra co w n ik ó w zam k ow ych , jak k lu czn icy, m ielcarze, k u ch ark i.

(5)

się ich w arto ść lub n a w e t w licza do w y n ag ro d zenia pieniężnego (np. fl. 2 cu m caligis; gr 24 et 14 gr pro caligis). O dszukaw szy n o rm y p a n u ją c e w okolicznych staro stw ach , w ielkości te m ożna oszacować, gdy b ra k danych bezpośrednich. P ozo staje sp raw a w ik tu .

W p rzeciw ień stw ie do w yn ag ro dzen ia w gotówce, żyw ność nie była k a lk u lo w a n a w ed le w artości, choć często m ożna to odtw orzyć 9. N ależy je d n a k pam iętać, że nie w szystkie a rty k u ły żyw nościow e w y d aw an e cze­

ladzi czy ku ch n i fo lw ark u b y ły to w a ra m i ry n k o w y m i, tzn. nie zawsze istn iała a lte rn a ty w a : spożyć lu b sprzedać. D opiero z ty m zastrzeżeniem w olno porów ny w ać obie w ielkości: w arto ść płacy w gotów ce i w y n a g ro ­ dzenia w n a tu rz e. P łaca w y d a je się niew ielkim dodatk iem do natu ralió w , ale w XV I w. w Polsce je s t to czynnik, k tó ry m a szczególne znaczenie.

U p ew n iają o ty m m ap k i 1 i 2. W ynagrodzenia pieniężne u k ła d a ją się z dużą regularn o ścią, jak k o lw iek pozostały pow ażne luki. W idać je na pogran iczu w ielkopolskim , w ziem iach chełm ińskiej i dobrzyńskiej, na s ty ­ k u Rusi i M a ło p o lsk i10. N ajw yższe k w o ty zanotow ano dla P ru s. S chem a­

tyczn e dan e z lu stra c ji rusk iej sięg ają nom in alnie 2/3 płac pruskich. W y­

soko płacono w b ezpośredniej bliskości K ra k o w a (w ielkorządy, Ojców, Słom niki) oraz n a Spiszu. R eszta M ałopolski m a z p ew n y m i w y ją tk a m i 36 do 48 gr; podobnie — z tro chę niższą dolną gran icą — W ielkopolska.

N ajgorzej płaci się na M azowszu — przew ażnie 1 zł.

Rozpiętość w y n ag ro d zeń dziew ek, p rz y jm u ją c m inim um (starostw o sie­

radzkie) za 100, sięga 540 (Gniew). W sk ali dzielnic o trzy m am y w skaźnik 100 dla M azowsza, 100— 160 dla W ielkopolski (niższe dane dla części w schodniej, graniczącej z M azowszem), 120— 180 d la M ałopolski, 200 dla R usi i w reszcie 200— 400 dla P ru s K rólew skich. W tak im ujęciu różnice są ogrom ne.

P o stęp u jąc podobnie z w yn ag ro d zen iem p a ste rzy biorę pod uw agę dla każdego sta ro stw a (dzierżaw y) p racow ników w yżej w yn agradzanych, po­

m ijają c w y p ad k i szczególnie w ysokiej płacy. Je śli więc znów M azowsze

9 Z e sta w ie n ie 'kosztów w y ż y w ie n ia jed n ego p racow n ik a w fo lw a rk a ch podaje A. W y c z a ń s k i (S tu d ia n a d k o n su m p c ją ż y w n o ś c i w P o lsc e w X V I i p ie r w s z e j p o ło w ie X V I I w ., W arszaw a 1969, s. 162) w e d le cen lok aln ych , z o czy w isty m p o m in ię­

ciem k o s z tó w przyrząd zan ia p osiłk ów . W y ją tk i z tab. 54 pod aję w p rzeliczen iu na grosze, dla u m o żliw ien ia porów n ań z liczb a m i m a p e k 1 i 2.

Lata Dobra Wyżywienie roczne

w gr

1538— 1556 starostwo korczyńskie 124

1541— 1545 starostwo sieradzkie 110

1545— 1563 dzierżawa brzeźnicka 212

1585 starostwo sandomierskie 310·

1559— 1561 dobra pabianickie 102

1584— 1590 Wilda (folwark m. Poznania) 321

1585— 1586 Bonin (folwark m. Poznania) 351

10 D an e o płacach w lu stra cji ru sk iej są w y so c e sch em a ty czn e i odbijają brakiem ścisło ści od danych z pozostałych ziem K orony (płace w sta ro stw ie barskim b yłyb y id en ty czn e ja k pod J a rosław iem ). K w e stię p łac czelad zi fo lw a rczn ej, jako czyn n ik a i m iern ik a sy tu a cji gospodarczej reg io n u p oru szałem w refera ta ch w y g ło szo n y ch na k o n feren cji H an sisch er G esch ich tsv erein (M ühlhausen Thür., 1969) i K om isji H isto ­ rycznej P o lsk o -W ęg iersk iej (Poznań, 1971). S zk ic k artogram u p łac d ziew ek f o l­

w arczn ych ze sta w io n y z k artogram em cen ży ta zam ieszczon y zo sta ł w „V ilágtôrté- n e te ” t. X X , 1970, s. 64, 69 n.

(6)

p rzy jm ie się za 100, W ielkopolska uzyska płace rzęd u 100—200, M ałopol­

ska 100— 140, a ziem ie południow o-w schodnie — pośw iadczone, choć sche­

m atycznie, dla R usi C zerw onej, W ołynia i Podola — 200. W reszcie P ru s y K ró lew skie — 250 do 370.

D la p o ró w n an ia klucznicy zam kow i na M azowszu i P o d lasiu bio rą po 60 g r (w skaźnik 100), w M ałopolsce 120 gr (200), w W ielkopolsce 180 do

M apka 1 — W yn agrod zen ie p ien iężn e d ziew ek fo lw a rczn y ch w e d łu g lu stra cji k ró lew szczy zn z r. 1564/65 (w groszach rocznie)

240 gr (300 do 400), w reszcie w P ru sa c h ponad 200 do 300 (w skaźnik od około 400 do 500), z w y jątk o w o n isk ą k w o tą dla P ucka: 100 gr. Je d n a k g d y m ożna doliczyć w artość d e p u ta tu w suknie — p łaca rośnie od razu

wysoko, d w u k ro tn ie i w ięcej.

Częściowej w e ry fik a c ji w niosków w y ciąg n ięty ch z lu stra c ji dokonałem n a podstaw ie w y d atk ó w n a czeladź zano to w an ych w in w e n ta rz u dóbr stołow ych bisk u p stw a w łocław skiego z 1582 r .11 M am y tam trz y g ru p y te ry to ria ln e posiadłości: w S ierad zkiem (klucze w olborski i niesułkow ski), n a K u ja w a c h (raciąski — od R aciążka, ciechociński — od Ciechocina — i w łocław ski), w reszcie na P om o rzu n a d W isłą (dzierżaw a kom orská i klucz subkow ski). N a m apie stan o w ią one n iem al linię p ro stą, sięgającą n a po­

łu d n iu n iem al k o lan a Pilicy, na północy zaś okolic G dańska. W ro k u spraw ozdaw czym w dw u pierw szy ch kluczach płace dziew ek w pieniądzu

11 I n w e n ta r z e d ó b r s to ło w y c h b is k u p s tw a w ło c ła w s k ie g o z ro k u 1582, w yd.

L. Ż y t k o w i с z, „F ontes T N T ” t. 37, T oru ń 1953, sk orow id z su b vo cïb u s.

(7)

i odzieży (poza kluczem ciechocińskim w yłącznie buciki) sięgały tam 52 i 64 g r (choć b y w ały i niższe); n a K u jaw ach — 40 i 52,5 oraz w ciechociń­

skim 58 plus 27 g r na płótno. W kluczu subkow skim , natom iast, dziew ka otrzy m y w ała 138 gr. Z p a sterzam i je s t podobnie, kolejno m ianow icie 88 i 89 g r (podaję płace najw yższe), 44 i po nad 48 gr, w reszcie 163 gr. D la p o ró w n an ia p łace dw orek (stary ch pań) w S ierad zkiem są raczej niższe niż n a K ujaw ach ; n ajw y ższą kw otę zanotow ano dla klucza raciąskiego (210 gr, gdy w subkow skim 200 a w dzierżaw ie kom orskiej 160). W chodzą t u w g rę w ielkości folw arków , obow iązków itd., gdy jed n a k z a trzy m u jem y się

M apka 2 — W yn agrod zen ie p ien iężn e p asterzy b yd ła w fo lw a rk a ch w ed łu g lu str á c ii k ró lew szczy zn z r. 1564/65 (w groszach г ocznie)

p rzy dw u p ierw szy ch g ru p ac h zaw odow ych, u zy sk u jem y dużą analogię do w cześniejszej o 17 la t lu strac ji: w S ieradzk iem płaci się lepiej niż na K u jaw ach , choć znacznie m niej niż pod G dańskiem . P o ró w n a jm y p rzy b li­

żone w skaźniki (K u jaw y 100) p łac dziew ek: w dobrach biskupich dla Sieradzkiego u zyskam y około 125, dla Pom orza — 300. W królew skich (por. m ap k a 1) odpow iednio około 130 i 330. Nieco zależy tu od p rz y ję ty c h przybliżeń, ale podobieństw o je s t znaczne.

I n te rp re ta c ja tych d any ch opiera się na założeniu, że płaca w gotów ce i częściowo odzieży stanow i czynnik niezbędny dla przyciągnięcia siły roboczej. O ddziaływ ał także przy m us, poddaństw o, je d n a k czeladź zacho­

w yw ała p ew ien m arg in es swobody. Sam o w reszcie re g u la rn e zróżnicow a­

nie płac dowodzi, że działały tu siły rynk ow e. Otóż siły te b y ły nierów ne.

Dla Rusi p rzy ją ć m ożna rozum ow anie R utkow skiego: b ra k osadników

(8)

p o d b ija ł cenę siły roboczej. W P ru sa c h nie ty lk o przy ciąg ały m iasta, ale trw a ła ry w alizacja m iędzy fo lw ark iem a gburam i, k tó re j św iadectw em prócz lity g acji na Ż uław ach są w ilkierze w iejskie. Z kolei siodło, którego n ajn iższą część stanow i M azowsze, w y m aga odrębnej in te rp re ta c ji. N is­

kie płace w iążę ze w zględnym p rzelud n ieniem , k tó re było w XVI w ieku nie ty le fu n k c ją gęstości zaludnienia, co rozdrobnionej s tru k tu ry w łasn o ­ ści. P rz y jed n ak o w y ch czynnikach obszaru i liczby m ieszkańców , w ielkie gosp odarstw a chłopskie i duże posiadłości ziem skie, zwłaszcza zaś w ielkie i dobrze zagospodarow ane folw ark i, p o trz e b u ją w ięcej czeladzi niż jed n o ­ stk i drobne. M azowsze w o m aw ianym okresie e k sp o rtu je siłę roboczą, se­

zonowo i trw ale . G dyby na m iejscu płace k ształto w ały się w ysoko, ozna­

czałoby to k o rzy stn ą ekspansję; p rzy k ła d em casus Rusi C zerw onej, W oły­

nia i Podola, choć w iele analogii przytoczyć m ożna z odległych k rain . N a­

to m iast niskie płace i w ychodźstw o św iadczą po p ro stu o nędzy.

U w agę z w racają nieco w yższe liczby g ru p u ją c e się na m apce 1 w po­

bliżu K rakow a, P o znania i W arszaw y. W ynika z nich sugestia (ale chyba nie w iele więcej), iż bliskość w iększych ośrodków podnosiła płace p ra ­ cow ników bez kw alifikacji. W ażniejsze w y d a ją się dość w ysokie płace na pograniczu śląskim (40 do 48 gr), a także sam otna kw ota 80 gr dla Spiszą.

Pogranicze śląskie n a odcinku w ielkopolskim i podkrako w skim było r e ­ gionem dobrze rozw iniętym . S ukiennictw o, h u tn ic tw o żelaza, ożyw iony h a n d el zagraniczny, sąsiedztw o bogatszego Ś ląska — w szystkie te czynniki podnosiły poziom płac. W ysokie płace w regionie spiskim skłoniły m nie do dokonania sondy w m ate ria ła c h słow ackich. Ja k k o lw ie k nie znalazłem dany ch po ró w n y w aln y ch z liczbam i p ierw szej rew izji królew szczyzn w K oronie, w ysoki poziom płac dziew ek, p a ste rzy i inn ej czeladzi okazał się zgodny dla k ilk u ośrodków ów czesnych G órnych W ęgier 12.

W ysokie rów nież by ły płace n a Śląsku. Zarów no tak sy z la t 1513, 1530 i 1578, ja k dan e z rach u n k ó w w łości (1536, 1584 i 1585) w sk azu ją na płace w ysokie, sięgające p ru sk ic h a n a w e t je przek raczające 13.

Je śli płace m iały przyciągać do pracy, ich w ysokość oznacza próg um ieszczony tak, by p a n u opłacało się jeszcze płacić, a dziew ka (lub inny pracow nik) u zyskiw ała za to p rz y ję tą w jej środow isku (terenie, grupie) korzyść. Obok czynników społecznych, ja k m obilność i przy m us, działał tu poziom cen i wysokość in n y ch płac. A by u trz y m ać siłę roboczą, trzeba było n iekiedy dorzucać d rob n e kw oty, zwłaszcza p rzed odpustem czy j a r ­ m ark iem 14. T ak więc liczby te są bardzo złożonym m iern ik iem sy tu acji

12 S ta tn ý S lo v e n s k ý Ú stred n ý A rch ív (cyt. dalej SSÚ A ) rw B ra ty sła w ie, zesp ół P a n stv o Č erven ý K am en, I; tam że, zesp ó ł OBaníské S p isy 1813— 1849. M ateriały w ar­

ch iw ach sło w a ck ich za w iera ją o b fite dane o cenach i płacach. Z n iecierp liw o ścią o czek u ję u k azan ia się zap ow iad an ej p racy dra S tefan a K a z i m í r a na ten tem at.

M iło m i p od zięk ow ać zarząd ow i S ło w a c k ie g o T o w a rzy stw a H istorycznego, z w ła ­ szcza zaś dr A n to n o w i S p i e s z o w i , za u ła tw ie n ie k w eren d y w gru d n iu 1970 r.,

rady i przyjazn ą dysk u sję. , ·

ls R. H e c ' k , S tu d ia n a d p o ło ż e n ie m e k o n o m ic zn y m lu d n o ści w ie js k ie j na Ś lą sk u w X V I w ., W rocław 1959, s. 230— 235.

14 O stosu n k ach n ajm u w o m a w ia n y m ok resie w ie m y bardzo m ało; k w o ta w y ­ nagrod zen ia w go tó w ce in form u je bardzo o g ó ln ik o w o . Z u p ełn ie w y ją tk o w e na tym tle są n o ta tk i o u m ow ach o pracę w n ie z in w e n ta r y z o w a n y m to m ie zesp ołu B en ick e P a n stv í w SSÜ A w B ra ty sła w ie, n ie s te ty , dopiero z la t 1639—1645. W arunki um ów (gotów ka, odzież, u trzym an ie) są b a rd zo p od ob n e do p olsk ich , d ow iad u jem y się je d ­ n a k o dod atk ow ych k w otach , p ła co n y ch z o k a zji jarm ark ów itp . „R obotna d ziew k a ” zatru d n ion a w sty c z n iu 1641 r. za 4 fl. 25 d., otrzym ała n a stęp n ie jeszcze 1 fl. 8 d., 51 d. i 50 d. P o d o b n ie m a g u rzy (dw ornicy), parobcy. P arok rotn ie w ciągu roku w y ­ nagrad zan e d ziew k i p rzysp arzały zarządcy w ie le k łop otu ; d w u k rotn ie n otu je jak np.:

N. B. T a to k u r w a se b o la p r e s p a la a o d e m n i p r e d r o k o m u sk o c z ila (tam że, s. 27, 51).

(9)

gospodarczej; im wyższe ■—■ ty m w yżej ro zw in ięty region, ty m silniej roz­

w in ięta gospodarka pieniężna. U żyteczną analogię stanow ić m oże ro zrzu t płac rob o tnikó w ro ln y ch w Polsce w okresie m iędzyw ojennym . P rz y in ­ nej okazji zw róciłem uw agę, że słaby rozw ój gospodarki pieniężnej na w si w ty m okresie stw arza podstaw ę do po ró w n ań z epokam i znacznie w cześniejszym i; w obecnym p rzy p a d k u p a ra lela w y d aje się uzasadniona.

K o n tra s t m iędzy w ojew ództw am i zachodnim i a w schodem i południem k ra ju je st w y ra ź n y i odpow iada w ogólnych zarysach rozrzutow i cen żyw ­ ności i położeniu gospodarczem u poszczególnych regionów (por. tab . 1).

Tabela 1

A. PŁ A C E U M O W N E STA ŁY CH R O BO T N IK Ó W R O L N Y C H (O R D Y N A R IU SZÓ W ) W PO LSCE W R . 1933/34 B. PŁ A CE D N IÓ W K O W Y C H R O BO TN IK Ó W R O LN Y C H W POLSCE W R. 1933 W S K A Ź N IK I: W OJ. Z A ­

C H O D N IE = 100

Województwa

zachodnie centralne wschodnie południowe A. Wartość wynagrodzenia

wyrażona w zł 100 79 72 67

j.w. w kwintalach żyta 100 86 77 68

B. robotnik na wyżywieniu

własnym 100 82 68 59

pracodawcy 100 82 71 65

M a ły r o c z n ik s t a t y s t y c z n y 1937 ćtz. X IV , 20, 21, s . 249. S ą t o j e d y n i e d a n e w y b r a n e . R o k 1929 p r z y n i ó s ł p o w a ż n e z m i a n y , j e d n a k d la « n a sz y c h c e l ó w j e s t o b o j ę t n e , c z y p r z y j m i e s ię k r y z y s o w e c z y p r z e d k r y z y s o w e d a n e ; w s k a ź n i k i z m i e n i ł y s ię n i e w i e l e . B . — p ł a c e w s e z o n ie w i o s e n n y m u z y s k i w a n e p r z e z m ę ż c z y z n . W o j e w ó d z t w a c e n t r a l n e : m . s t. W a r s z a w a , w a r s z a w s k i e , ł ó d z k ie , k i e l e c k i e , l u b e l s k i e , b i a ł o s t o c k i e ; w s c h o d n i e : w i l e ń s k i e , n o w o g r ó d z ­ k i e , p o l e s k i e , w o ł y ń s k i e ; z a c h o d n i e : p o z n a ń s k i e , p o m o r s k i e , ś l ą s k i e ; p o ł u d n i o w e : k r a k o w s k i e , lw o w s k i e , s t a n i s ł a w o w s k i e , t a r n o p o l s k i e .

Z anim p rze jd ę do dalszych w niosków , przed staw ię jeszcze całkiem in ­ ne zestaw y liczb, p rze rz u ca jąc k a rty d iariusza podróży F y n esa M orysona.

3. M oryson b ył dość ty p o w y m an g ielsk im g en tlem an em -pod ró żnikiem , je d n a k w y ją tk o w y m au torem . W iedziony ciekaw ością k rajo znaw czą i za­

pałem do n a u k i języków , m iędzy r. 1591 a 1597 p rzem ierzy ł w E uropie N id e rla n d y Północne, północne i c e n tra ln e N iem cy, D anię, Polskę, Czechy, A u strię i k ra je sąsiednie aż k u W enecji, W łochy po N eapol, Tyrol, S zw aj­

carię, w reszcie ziem ie od R en u po N orm andię. P oznał w yspy b ry ty jsk ie i w y b ra ł się n a w e t do P a le s ty n y i Syrii. Po lata ch nauk i, podróży, służby w Irla n d ii osiadł w reszcie spokojnie, by opracow ać sw e n o ta tk i i diariusze.

W ydał je po lata ch w raz z obszernym i ko m en tarzam i i rad a m i dla pod­

różnych, a pozostałe po n im ręko p isy u kazały się rów nież d ru k ie m w X X w ieku 15.

15 F yn es M o r y s o n , G ent., A n I tin e r a r y C o n ta in in g H is T e n Y e e r e s T r a v e ll th ro u g h th e T w e lv e D o m in io n s o f G e rm a n y , B o h m erla n d , S w e itz e r la n d , N e th e rla n d , D e n m a rk e , P o la n d , I ta ly , T u rk e y , F ran ce, E n glan d, S c o tla n d & Ire la n d , L ondon 1617;

2 w y d . t. I— IV, G lasgow 1907—>1908 (to w y d a n ie cy tu ję dalej). R ęk o p isy M orysona, p rzech o w y w a n e w C orpus C hristi C ollege, O xford, u k a za ły się w w yb orze drukiem jak o S h a k e sp e a r e ’s E u rope, w yd . С. H u g h e s , L ondon 1903, a zręczn ie choć m y - ląco dobrany ty tu ł za p ew n ił im za in tereso w a n ie czy teln ik ó w i k o lejn y przedruk.

K siążka M orysona, szerok o znana w św ie c ie an glosask im , o m aw ian a i streszczan a b yła w ielo k ro tn ie, n ik t jed n ak n ie zw ró cił u w agi na jej zn aczen ie dla d ziejów g o s-

(10)

M am y więc ja k b y dw ie w a rstw y in form acji: zw ięzły diariusz i zw ią­

zane z nim ściśle reflek sje, zeb ran e z grubsza w edle tem atów . D la naszych celów w ażne jest, że M oryson o rien to w ał się nieźle w g eografii i p o tra fił sobie radzić. Z nał fran cu sk i, w łoski, niem iecki i łacinę, szybko zdobył dośw iadczenie p o trzeb n e w podróży. D la w łasn ych rozw ażań i w ygody n a ­ stępców notow ał sw e w y d atk i, zwłaszcza zw iązane z w yży w ieniem i u trz y ­ m aniem konia. P o ruszał się ta k ja k było w ygodniej w dan ym k ra ju : w o ­ zem, pojazdam i pocztow ym i, konno, a czasem pieszo. O pisał sposoby zao­

p a try w a n ia się w ró żn y ch k raja ch , dał w gląd w obyczaje na ry n k a c h de­

talicznych, dorzucił w reszcie niem ało o bserw acji n a te m a t gospód i za­

jazdów .

K w ota, ja k ą podróżny płacił w zajeździe, p o k ry w a ła w ielo rak ie koszty.

O bejm ow ała obok zysku karczm arza i płaconej przezeń re n ty koszt su ro w ­ ców — m ięsa, jarz y n , nap o jów — w arto ść pracy , p o k ry w a ła w reszcie koszt noclegu z m n ó stw em podobnych czynników . B yła w yn ik iem pozio­

m u usług św iadczonych w gospodzie, w liczając w to koszt jej w yposażenia;

m ieściła tak że w sobie podatki. J e s t to w sk aźnik znacznie bardziej złożony niż cena jed nego p ro d u k tu , z k tó rą sty k a m y się najczęściej w b ad aniach n a d cenam i. T ak p o ję ty koszt posiłku zależał w ięc od w ielu czynników , z k tó ry c h nie n a jm n ie j w ażn y w y n ik ał z tego, co w łaściw ie karczm arz se r­

w ow ał podróżnem u. Z darzało się, że w bliskim sąsiedztw ie znajdow ały się znakom ite i bardzo p rzeciętn e gospody, m im o je d n a k różnic dbałości i spraw ności gospodarzy, m im o o dm iennych sta n d a rd ó w dla persons of q u a lity i in n y ch gości (byw ało ta k w w iększych m iastach), z n o ta te k pod­

różników przeło m u XVI i początków X V II w. w y n ik a ją w y raźn e różnice regionalne, będące odbiciem zam ożności k rain .

K o n trasty , jak ie spostrzegał w ędro w iec k rążący po E uropie, zacho­

dziły m iędzy k ra ja m i i strefam i, ale tak ż e m iędzy drob niejszy m i regio­

nam i a zwłaszcza m iędzy m iastem a wsią. Rzecz oczyw ista, że na zapadłej wsi, gdzie zam ożny tu ry s ta czy podró żn y zjaw iał się rzadko, w ygodna i do­

brze zaop atrzo n a gospoda nie m iała ra c ji b y tu . U derza, że przy słusznym k ry ty c y ź m ie wobec zajazdów w Polsce, M oryson chw ali sobie po by t w G dańsku, E lblągu, T o ru n iu (choć tu zd arto zeń strasznie) i K rakow ie.

A nalogię do Polski stano w i H iszpania, gdzie zarów no w początkach X V I ja k i w n a stę p n y c h stu leciach cudzoziem cy zd u m iew ają się, że m iędzy jed n y m a d ru g im im p o n u jący m m iastem w y p ad a im nocować w górskich ventas, nie m ający ch m ebli, żyw ności a' czasem n a w e t wody. P odobne choć znacznie słabsze k o n tra s ty o b serw u je M oryson, M ontaigne i w ielu in n y ch cudzoziem ców n a w e t w e W łoszech, choć te n k ra j n astaw io n y by ł ju ż pow ażnie n a obsługę tu ry sty k i. T am je d n a k zdarzało się dostaw ać w gospodzie czystą a n a w e t je d w a b n ą pościel a obok cyny i fajan só w sre­

b rn e n ak ry c ia do sto łu 16.

In te re s u ją nas ceny posiłków i noclegów , p aszy i stajn i, płacone za dość ró żn o rak ie usługi. P o ró w n u je m y w ięc ceny niejed n ak o w y ch i n ie ­ rów n y ch jakością tow arów . M ogłoby to się w ydaw ać zabiegiem dalek im od popraw ności, ale w łaśn ie owe nierów ności są w ażne. Nocleg na sło-

podarczych. P ie r w sz y szk ic m oich u w a g o cen ach w I tin e r a r y w zborze M éla n g es en 1’h on n eu r de F ern a n d B ra u d e l t. I, H isto ire éco n o m iq u e d u m o n d e m é d ite r r a n é e n 1450— 1650, T ou lou se 1973 (s. 327— 336) pt. U n té m o in d e s p r ix e u ro p éen s à la fin d u X V I e siècle.

11 M o r y s o n , A n I tin e r a r y , s. 98; M. M o n t a i g n e , J o u rn a l d e v o y a g e en I ta lie p a r la S u isse e t l’A lle m a g n e en 1580 e t 1581, w y d , M. R a t , P a ris [1955], passim . F rancuz je s t bard ziej niż M oryson k ry ty czn y w o b ec sta n u gospód w ło sk ich , n ie lubi fa ja n só w tosk ań sk ich . Z aprobatą n otu je w y g o d ę w k ilk u zajazdach fran cu sk ich .

(11)

m ie, zjaw isko pow szechne w E uro p ie środkow o-w schodniej, ale rów nież w Irla n d ii i w hiszpańskiej sierra — b ył czymś n a d e r rzad k im w e F ran cji, W łoszech, n ad R enem czy w A nglii. P o ró w n y w an ie cen za ta k ie sam e usługi w k ra ja c h o ró żn y m sto pn iu rozw oju byłoby błędem .

K o lejn y p roblem : czy m ożna zestaw iać poszczególne in fo rm acje o p ła ­ conych w gospodach rach u n k ach ? G dy ro z p a tru je m y tego ro d zaju w y d a t­

k i jednego ty lk o podróżnego, o w łaściw ych m u gustach, obyczajach i za­

leżny m od s ta n u i k iesy stan d ard zie, liczby zanotow ane okazują się po­

ró w n y w aln e. W gospodach eu ro p ejsk ich XVI i X V II w. w ik t był u p ro ­ szczony. Z asiadano p rzew ażn ie p rzy jed n y m stole (at an o rd in a ry , ja k to o k reśla li A nglicy), gdzie w szyscy dostaw ali tę sam ą stra w ę i przew ażnie ta k sam o płacili. K to niższy sta n e m — siadał w kącie stoła i obsługiw any b y ł m niej grzecznie. Z różnicow ane b y ły jed y n ie koszty napojów , zresztą w w ielu k ra ja c h w ysokie w zestaw ieniu z posiłkiem 17. W A nglii g e n tle ­ m e n jad a li w sw oich po k o jaćh w gospodzie, w e W łoszech m ożna było w y b ierać w ik t al conto lu b al pasto, czasem podró żn y w olał lu b m usiał nab y ć osobiście m ięso i oddać je ty lko do p rzy rząd zen ia k u ch arce w gos­

podzie. O gólnie jed n a k c h a ra k te r (choć nie poziom) usług b ył stosunkow o w y ró w n an y .

W łaśnie jed n a k poziom usług g astronom icznych w gospodach, stan e le m e n ta rn e j higien y k ształto w ał ceny i przy odpow iedniej liczbie d a ­ ny ch uznać go m ożem y za k o lejn y złożony w skaźn ik sta n u gospodarki, d a ją c y się szczególnie łatw o p orów nyw ać w p rzestrzen i. Je śli płaci się m ało ·— in n y m i słow y — to dlatego, że ceny żyw ności są ogólnie niskie, że gospodarz nie m a dla każdego z gości osobnego pokoju, że nie może d ostarczyć ty lu w y ra fin o w a n y c h usług, ile na p rzy k ła d m a ją gospody an ­ gielskie, w eneckie czy nad reń sk ie.

M apka 3 p rzed staw ia szlaki podróży M orysona m iędzy W isłą, D u najem i R enem . Liczby oznaczają kw o ty, jak ie płacił za posiłki (jeśli w ieczerza

— su pp er — to z noclegiem , k tó ry stan ow ił zazw yczaj dodatek do posiłku, ja k dziś dodatk iem do noclegu byw a śniadanie). W szystkie ceny p rze li­

czone zostały z m iejscow ych w a lu t na g ra jc a ry (K r e itz e r , xr.) w edle da­

nych, jak ie pozostaw ił sam au to r, spraw dzon ych z in n y m i m a te ria ła m i18.

Szczęśliw ym i dość w y ją tk o w y m zbiegiem okoliczności m ożem y skon­

trolow ać w nioski w y n ik a ją c e z dan y ch M orysona, nanosząc n a m apkę tak że w y d a tk i in n ej g ru p y podróżnych. W 1595 r. — M oryson jech ał przez P olskę w 1593 r. — w y ru sz y ł z O lkusza przez Śląsk, Czechy do M ona­

chium m łody S tan isław L ubom irski. Jego g u w e rn e r, J a n G ębczyński, k tó ­ r y pro w adził sk ru p u la tn ie rach u n k i, notow ał w y d a tk i w yłącznie w złotych i groszach polskich, stosując znane sobie przeliczenia z m iejscow ych w a­

lu t: groszy śląskich, czeskich, g rajc aró w i innych. W śród w ielu pozycji co dzień n iem al p o w ta rz a ją się: „za straw ę i piw o” , „za w ieczerzą i z p i­

w e m ” lu b podobne 19. J a k i w in n y ch podobnych źródłach tru d n o ści w y ­ n ik a ją w dniach, k ied y popasano dłużej koło południa. P odróżni bow iem w ow ych czasach ru szali z re g u ły w cześnie, czasem bez śniadania, głód

17 F. M o r y s o n, op. cit. t. IV , s. 33. A n g lik p isze z d ośw iad czen ia, bow iem drogę ze Sitade do E m den o d b y ł p rzebrany za sługę.

18 F. M o r y s o n , op. cit. t. I, s. X X II I—X X V ; t. II, s. 122— 162. U w a g i M orysona o k u rsie i sposobach w y m ia n y p ien ięd zy są n iek ied y d rob iazgow e. N asza w ied za na ten tem a t op arta jest g łó w n ie n a obrotach b a n k o w o -k u p ieck ich . M orysona n a to ­ m ia st in teresu ją -głównie m o n ety drobne o ograniczonej str e fie k u rso w a n ia i tru d ­ n o ści do p rzezw y ciężen ia przy w y m ia n ie waluit p rzez podróżnych.

,s W. C z a p l i ń s k i , J. D ł u g o s z , P o d ró ż m ło d e g o m a g n a ta do s z k ó ł (S tu d iu m z d z ie jó w k u ltu r y X V I i X V I I w .), W arszaw a 1969, s. 144— 149.

(12)

P r z e g l ą d H i s t o r y c z n y — 7

Марка3 Koszt posiłkówFynesaMorysonaw podróżach poEuropie środkowej w latach1591—1695w grajcarach{liniecgłe, kwotyod1,8do32xr.). Koszt posków orszaku’StanisławaLubomirskiegow podróży z Olkusza doMonachiumw r.1595 w groszach polskich (liniaprzerywana, kwotyod20do107 gr)

(13)

koło p ołu dn ia zasp akajali oszczędnie, p rzew ażnie p ro w ian tem , co nie po­

zostaw ia ślad u w n a jsk ru p u la tn ie jsz y c h n a w e t zapiskach. W łaściw ym po­

siłkiem dnia była w ieczerza, zazw yczaj wczesna, ale n iek iedy ciągnąca się długo. O m aw iane tu ra c h u n k i ró żn icu ją „w ieczerzę z p iw em ” („z piciem ”) i w ieczerzę lub stra w ę to u t court. P a ro k ro tn ie do kosztu w ieczerzy doli­

czono śniadanie, ale b yły to w y d a tk i nieduże. W O lkuszu zapłacono ty lk o za śniad an ie S tachink a L ubom irskiego, oddzielając tę pozycję od w y d a tk u na w ieczerzę poprzedniego w ieczora 20.

W yd atkó w M orysona i L ubom irskiego nie w olno porów nyw ać bezpo­

średnio. P ierw szy podróżow ał sam , d ru g i — z opiekunem , służbą i w oza­

mi. M ieli o dm ienne przyzw y czajen ia i k w o ty do dyspozycji; L ubom irski ze sw ym opieku n em z atrzy m y w ali się w południe i zajeżdżali do gospody częściej niż to czynił nasz A nglik. G dy je d n a k zam iast liczb bezw zględ­

nych operow ać będziem y w skaźnikam i, rzuci się w oczy analogia w e wzroście cen w m iarę podróży znad W isły ku G órnym N iem com i A ustrii.

W edług rac h u n k ó w L ubom irskiego koszt w ieczerzy m iędzy G órnym Ś lą ­ skiem a B aw arią rośn ie dw u i p ćłk ro tn ie; M oryson jedzie in ną trasą, przez Czechy do F ran ko n ii, a in n y m razem z M ałopolski przez M oraw y do A u strii, ale rozplątaw sży jego itin e rá riu m u zy sk u jem y jeszcze ostrzejsze k o n tra s ty cen. M apka 3 p rzed staw ia szlaki podróży i koszty posiłków (noclegów).

M apka 4 — P rzy b liżo n e w sk a źn ik i k o sztó w u trzym an ia w gospodach, oszacow an e na p o d sta w ie danych m ap k i 3. Za 100 p rzyjęto dane dla środ k ow ych C zech (okolice

Pragi)

O gólną zgodność dw óch źródeł, n iezależnych od siebie i dość odm ien­

nych c h a ra k te re m , uznać m ożna za pow ażny a rg u m e n t w zm acniający tezę o kosztach u trz y m an ia ro snących k u zachodowi. Poniew aż diariusz M ory­

sona zaw iera znacznie w ięcej jeszcze in fo rm acji, spraw dziw szy go na od­

cinku Czech i k ra jó w sąsiednich, z w iększym zaufan iem m ożem y stu d io ­ w ać pozostałe rozdziały, tow arzy szy ć w podróży po in n y ch k raja ch . J e d ­ n ak k o n tro lę m ożem y zagęścić, zarów no bow iem opiekun L u b om irsk ie­

go — J a n G ębczyński, ja k i sam M oryson m iędzy K rak o w em a P adw ą (1593 r.) obok w łasnego w ik tu no tow ali w y d a tk i na paszę dla koni.

Pasza i u trz y m an ie konia składa się zazw yczaj z elem en tó w p ro st­

szych niż te, k tó ry c h m oże oczekiwać p o dró żny dla siebie w zajeździe.

O gólnikow a pozycja „za obrok ko ń sk i” byw a czasem ro zw ijan a w r e ­

20 T am że, s. 144.

(14)

gestrze w y d a tk u G ębczyńskiego w fo rm ie „za owies, siano, słom ę” . Mo­

ryson in te re s u je się, ile owsa n asy pan o w sta jn i jego k o n io w i21, najczęś- częściej w ym ienia siano i ow ies (słoma w liczona by w a w ogólne koszty sta jn i i noclegu jeźdźca), później zaś przechodzi na ogólną fo rm u łę horse- -m e a t (m apka 4).

W y datk i na obrok są u G ębczyńskiego nieco bard ziej w y ró w n a n e niż koszty posiłków , szczególnie c h a ra k te ry sty c z n y je st jed n a k zgodny ry tm obu wielkości. M iędzy K łodzkiem a S tra u b in g gdzie droższa w ieczerza,

Tabela 2

KOSZTY U TR ZY M A N IA W C ZA SIE PO D R Ó ŻY STA NISŁA W A L U B O M IR SK IEG O D O M O N A C H IU M W 1595 R·

1 Odcinek trasy |

Koszt wieczerzy 1 Koszt dzienny utrzymania konia

gr wskaźnik gr wskaźnik

Śląsk j 35 100 ' 50 100

Czechy j 67 191 1 66 132

Bawaria j 86 246 j 106 212

W. C z a p l i ń s k i , J. D ł u g o s z , Podróż młodego magnata, s. 144— 153.

tam droższa pasza; V elichovky w obu pozycjach w y d atk ó w w y p a d ły n a j­

ta n ie j. Z n ając cenę paszy w k o lejn y ch gospodach podróżni m ogli ze znaczną dokładnością przew idzieć ile w y p a d n ie im zapłacić za nocleg i w ieczerzę. T abela 2 p rzed staw ia p rze c ię tn e w y d a tk i z obu dziedzin dla trzech krajó w , k tó re p rzem ierzał orszak m łodego L ubom irskiego.

M oryson ró w n ież n o to w ał w y d a tk i ro sn ące w m ia rę posuw ania się od K rako w a k u P adw ie; rów nież nie b y ł to w zro st m iaro w y. T abela 3 zesta­

w ia całodzienne w y d a tk i za posiłki i paszę. Stosunkow o d ro gi okazał się Ośw ięcim , co pow ażnie w płynęło na śre d n ią cenę dla odcinka śląskiego w tab e li 3. N adto górska tra sa , ró żn o rak ie w a ru n k i zaopatrzen ia w żyw ­ ność i paszę m iejscow ości S ty rii i K a ry n tii, drożyzna w ielkom iejsk a w e

Tabela 3

W Y D A T K I D Z IE N N E M O R Y SO N A N A P O S IŁ K I W ŁASNE I PA SZĘ D L A K O N IA W PO D R Ó ŻY Z K R A K O W A D O W EN EC JI W 1593 R . (W G R A JC A R A C H — X R. — N A DOBĘ)

Odcinek drogi

Posiłki Pasza

xr. wskaźnik xr. wskaźnik

Kraków — Śląsk 9,0 63 13,0 110

Morawy 17,5 122 11,1 94

Austria 40,0 280 14,7 125

Austria /Styria 38,7 270 18,3 155

Styria 32,7 229 20,3 152

Styria/Karyntia 38,7 270 20,5 154

Karyntia 36,0 252 33 + 280 +

W skaźnik: średnia dla odcinków małopolsko-śląskiego i m orawskiego = 100 F. M o r y s o n , An Itinerary t. I, passim.

21 F. M o r y s o n , op. cit. t. I, s. 137 nn. O w ies ok reśla w touszlach; za p ew n e chodzi o m ia rę an gielsk ą, b o w ie m dość często lo k a ln e m ia r y o b jęto ści stara się p rzeliczyć na an gielsk ie.

(15)

W ied niu — w szystko to w pływ ało na w y d a tk i22. L inia kosztów posiłków dzien n ych dla obu om aw ianych tu podróży rośnie w yżej niż analogiczny w y k re s kosztów u trz y m an ia koni (poza góram i K ary n tii).

4. M apa 5, k tó ra p o d a je p rzybliżone w skaźn iki kosztów u trz y m an ia podróżnych, z n a jd u je odpow iednik w ogólnych reflek sjac h M orysona na

te m a t cen w E uropie. J e s t to w łaśnie cecha szczególna p a m ię tn ik a tego

M apka 5 — K oszt u trzym an ia przez noc k o n i S ta n isła w a L u b om irsk iego w .podróży z O lkusza do M onachium (w groszach p olsk ich ). K o szt n o cleg u i całod zien n ej paszy dla k on ia Fynes.a Mtorys'on.a w drodze z K rak ow a do P a d w y w 1593 r. (w grajcarach).

a u to ra , k tó ry spisany został w dw óch ja k b y w arstw ach. M am y diariusz i rozw ażania ułożone z grubsza sy stem atycznie (o podróżow aniu w ogól­

ności; zw yczaje k u lin a rn e — w ed le k rajó w ; sposoby picia —: w podobnym układzie; u stró j polityczny i drogi, gospody i w y m ian a w alu t). P o rządek je s t zw ichrzony, im p re sje i re fle k sje z podróży p rzedzielone opisem w ojen w Irlan d ii. Z resztą tak że sam d iariu sz nie pozostał w sw ej fo rm ie p ie r­

w o tn ej. M oryson w zorem in n y ch a u to ró w zalecał podróżn y m notow anie co w ieczór obserw acji. N ależało w łaściw ie chw ytać je na gorąco i zapi­

syw ać na tabliczkach, a n a stęp n ie przenosić w ieczorem n a papier. Otóż in fo rm a c je d iariu sza m a ją ta k i w łaśnie szczegółowy, codzienny c h a ra k te r:

ceny, kw oty, w a lu ty obok m niej o bfitych uw ag na tem a t jakości posiłków ,

22 D roga z W ied n ia do W en ecji n a leża ła do n ajbardziej u częszcza n y ch tras w tej części E uropy i gospód n ie b rak ow ało, jed n a k w a ru n k i podróży w górsk im teren ie b y ły trudne. W ym ow n ym teg o św ia d ectw em są p ery p etie S ta n isła w a R eszk i, z w ła ­ szcza w o zy p ołam an e w przejściach alp ejsk ich . S ta n is la i R e sc ii D ia riu m 1583— 1589, w y d . J. C z u b e k , K rak ów 1915, passim .

(16)

obsługi w gospodach. S k u p iam się na ty ch spraw ach, ale dla oceny b y ­ strości o b serw acji M orysona w k w estiach pieniężn ych isto tn a je s t tak że k on trola in n y ch jego uw ag. K rajo b raz, h istoria, stosunki p olityczne też in te re s u ją podróżnika. W ty m zak resie ocenić go m ożna n a tle jem u w spółczesnych jako o b serw ato ra k u ltu ra ln e g o , bystrego, podróżnika zrów now ażonego i odważnego. M oryson op iera się na w łasny ch obser­

w acjach i n a obfitej ju ż w ów czas lite ra tu rz e krajoznaw czo-politycznej, jed n a k w p rzeciw ień stw ie do n iek tó ry ch ze sw ych następców nie n a d u ż y ­ w a je j. Z resztą w zak resie problem ów , k tó re n as tu in te re su ją , nie m iał M oryson skąd zaczerpnąć w zorów. Jego zwięzłe uw agi o w si niem ieckiej, w łoskiej, czeskiej, polskiej m a ją c h a ra k te r now ato rsk i. M ówią one m oże w ięcej o au to rze niż o przedm iocie jego obserw acji, jak o że dla stosunków w iejsk ich d y sp o n u jem y znacznie lepszym i źródłam i. O rie n tu je m y się z nich jed n ak , że nasz A nglik dostrzegał o w iele w ięcej niż notow ał w sw ym diariuszu.

D ostrzegał zaś p rzed e w szy stk im nierów ność położenia gospodarczego k rajó w eu ropejskich. D arm o szukać u niego rozw ażań n a d bilansem h a n d ­ low ym — nie był on p re k u rso re m m erk a n ty liz m u . Z daw ał sobie spraw ę kto czym i z kim h an d lu je, dobrze w iedząc czego gdzie b rak . Jeżdżąc po E uropie o rien to w ał się doskonale w w a lu ta c h i p rzed e w szy stkim w ce­

nach. Obok dan ych szczegółow ych pozostaw ił oszacow ania ogólne.

Oto fra g m e n t w yw odu M orysona n a te m a t w a ru n k ó w i kosztów pod­

róży w N iem czech: „W D olnych N iem czech p asażer p łaci zazw yczaj około 4 szelągów lubeckich za k ażd y posiłek. W Ś rodkow ych N iem czech zapłaci okołd czterech B atzen. A w G órnych N iem czech zapłaci około sześciu lub siedm iu B a tzen za k ażdy posiłek, a w szyscy pasażerow ie siedzą p rzy je d ­ n y m w sp ó ln y m stole. U stóp Alp, gdzie spadek w ód czyni drogi b ło tn isty ­ mi, zw ykli jechać konno. S zw ajcaria składa się ze w zgórz i gór, więc ró w n ież p o d ró żuje się na koniach. A tam p asażer zapłaci zw ykle jak ieś pięć lub sześć B a tzen za każdy p osiłek ” 23. P rzeliczenie na jed n o litą m o­

n etę nie sp raw ia trud n ości: szeląg lubecki to 2V4 xr., 4 g ra jc a ry d ają 1 B atzen. Ja d ąc przez N iem cy od w ybrzeży ku A lpom czyteln ik M orysona oczekiw ał rach u n k ó w w w ysokości 9, 16, 24 do 28, w reszcie w S zw ajcarii 20 do 24 g rajcarów .

Nie je s t to je d y n y fra g m e n t te k stu tego rodzaju. Pozostałe są ro zrzu ­ cone,, p o w ta rz a ją się n iek ied y i są w rozsądnych g ran icach zgodne.

M apka 6 przed staw ia opinię M orysona o kosztach posiłków w zajazdach poszczególnych k ra in eu ropejskich. Liczby te (na m apce przeliczone na g rajc ary ) nie tru d n o skonfrontow ać z rzeczyw istym i w y d a tk a m i podróż­

nika. P rzew ażnie dośw iadczenie osobiste k ształto w ało obraz ogólny. P a ­ ro k ro tn ie m ożna stw ierdzić, jak ie to m ianow icie w y d arzen ie czy p rze ­ życie spowodowało· reflek sję. Szczególny p rob lem po w staje w p rzy p a d k u Polski. W czasie podróży z G dańska przez Toruń, Łęczycę, P io trk ó w do K rak o w a M oryson w ie lo k ro tn ie zapom niał zanotow ać sw e w y d a tk i w gos­

podach M. Pozostało m u je d n a k ogólne w rażen ie w postaci „przeciętnego kosztu p o siłk u ” i n iezapom niane przeżycia w Łęczycy, na k tó ry c h oparł sw ą teorię zw iązku cen z d o b ro b ytem i potęgą państw a.

Z anim do tego p rzejdę, trzeb a pow rócić jeszcze do m apk i 5. Znów m am y w ysoce re g u la rn y u k ład cen. P rzeciąw szy E uropę lin ią z północ­

nego zachodu k u połu d n iow em u w schodow i otrzym ać m ożem y p rzy p e w ­

23 F. M o r y s o n , op. cit. t. III, s. 465.

24 T am że t. I, s. 134 n.

(17)

n y m w y siłk u w yo b raźn i ja k b y p o zyty w i n e g a ty w tego sam ego ry su n k u . N ajdroższy je s t P a la ty n a t i pobliskie k ra in y (szkoda, że M oryson nie w y b ra ł się d alej w dół R en u i nie znam y cen w K olonii czy A kw izgranie), n a jta ń sz a — położona po d ru g iej stro n ie w spom n ian ej linii P olska śro d ­ kow a. Różnice cen n a d M orzem P ó łnocnym i n a d B ałty k iem są słabiej zaznaczone; G dańsk je s t oczywiście tańszy z ra c ji bliskich źródeł żyw ­ ności, ale poziom usług je s t ta m b ardzo w y s o k i25. P rzesu w ając się ku A lpom i k rain o m w łoskim , n a zachodzie d o strzegam y spadek cen, na

M apka 6 — F ry n esa M oryson a .oszacow anie p rzeciętn ych k osztów p o siłk u w g o sp o ­ dach eu rop ejsk ich (przeliczone na grajcary)

w schodzie zaś stopniow y ich w zrost — znów w ięc k o n tra sty . Ogólnie:

E u ro p a północno-w schodnia w zasięgu dośw iadczeń M orysona jest tańsza, pozostała zaś droższa. W yspy b ry ty js k ie p rze d staw ia ją w pom niejszeniu te sam e problem y: doskonałe zaopatrzenie, w zorow a k u ltu ra obsługi w gospodach Hom e C ounties, ro snący p ry m ity w iz m w m ia rę posuw ania się na północ, ubóstw o Szkocji. Irla n d ia , k tó rą w y p ad a tu pozostaw ić na uboczu rozw ażań, p rze d staw ia k o n tra s t „dziczy” (wild, Irish) i k r a ju oku­

pow anego, pozostającego w stan ie w o jn y 26.

25 T am że t. IV, s. 98.

26 T am że t. IV , s. 1’85—203. O pisy Irlan d ii, g łó w n ie p ióra A n g lik ó w , są p ełn e uprzed zeń , a le k o n tra sty sp o łe c z n e i gosp od arcze w Irla n d ii m u sia ły b yć w X V I і X V II w . d opraw dy uderzające.

(18)

Tabela 4

KOSZTA U T R Z Y M A N IA K O N IA W E D Ł U G O SZACOW AŃ M ORY SO N A (PR Z EL IC ZO N E N A X R.)

Kraje i regiony Oceny wg wydatków

własnych (1597 r.) Oszacowanie ogólne Włochy

Wenecja — Alpy“ 40 xr.

Lukka, Florencja 20 xr.

Wenecja, Vicenza 24 xr.'

Niemcy

Górne 56 xr. 36 xr.

Dolneb 45 xr. ’ 27 xr.° I

Polska 11 do 14 xr. !j

Francja 37 xi·. 29 (27) xr.“ j

Anglia 40 xr.

Szkocja 11 xr. j

F . M О Г y s o n , A n I tin e r a r y t . I I , s. 0Ы4, t . I l l , s. 460 , 471, 473, 478, 480, 48>3.

a O d c i n e k d r o g i m i ę d z y W e n e c j ą a T y r o l e m .

b D l a M o r y s o n a , j a d ą c e g o z p o ł u d n i a , D o l n e N ie m c y z a c z ę ły s i ę j u ż p o d A r n s t a d t , m i ę ­ d z y A u g s b u r g i e m a N o r y m b e r g ą ; p o n i e w a ż j e d n a k p o d a j e c e n ę w s z e l ą g a c h l u b e c k i c h , d o t y c z y o n a z p e w n o ś c i ą p ó ł n o c n y c h N ie m ie c .

с C e n y o k r e ś l o n o n i e z b y t ś c i ś l e : 6 s z e l. luto. n a o w ie s i a lm o s t th e fo r e s a id v a lu e z a s i a ­ n o ; s i a n o b y ł o b y w i ę c z a s k a k u j ą c o d r o g i e w z e s t a w i e n i u z o w s e m .

d M o r y s o n w d a j e s i ę w r o z w a ż a n i a n a t e m a t z m i a n c e n w c z a s ie ; r ó ż n i c e c e n y (27 b ą d ź 29 x r . ) z a l e ż ą o d p r z e l i c z e n i a so u s n a g r a j c a r y , 2,45 x r . z a s o u ( j a k w y n i k a z d a n y c h M o r y s o n a ) l u b 2,25 x r . , j a k p o d a w a ł M o n t a i g n e . N b . o k r e ś l a j ą c w e d l e d a n y c h M o r y s o n a w a r t o ś ć s z y l i n ­ g ó w a n g i e l s k i c h i f r a n k ó w w g r a j c a r a c h d o c h o d z i m y d o s p r z e c z n o ś c i z j e g o o b l i c z e n i a m i w a r t o ś c i f r a n k ó w w s z y l i n g a c h .

Zbliżony obraz d a ją poglądy M orysona na koszty u trz y m a n ia koni.

T abela 4 przy n osi dane o paszy i kosztach u trz y m an ia konia w ciągu doby, k tó re w w yw odach M orysona pom ieszane są z in fo rm acjam i o cenach posiłków . I tu m am y dw ie w a rs tw y wiadom ości: dośw iadczenia w łasne i oszacow ania na u ży te k podróżującego czytelnika. A u to r w k ilk u m ie j­

scach w y k azu je, że zdaje sobie sp raw ę z ten d en cji, ja k a w jego epoce rządzi cenam i, czy je d n a k o rie n tu je się, że w r. 1617 (data w y d ania

„ Itin e ra ry ” d ru kiem ) jego in fo rm acje są ju ż przestarzałe? D ane pom iesz­

czone w o statn iej k o lu m nie tab e li są niższe od p o ró w n y w aln y ch liczb ko­

lu m n y p o p rzed n iej i różnic ty c h nie p o tra fię w yjaśnić. Je śli je d n a k roz­

p a try w a ć tab e lę w układzie pionow ym , w obu k o lu m n ach w y stą p ią po­

dobne różnice regio naln e. Znów n a jta ń sza P olska (i Szkocja), G órne N iem cy droższe od D olnych. U zupełnić to m ożna p a ru zestaw ieniam i.

P ierw sze z n ich dotyczy n a b ia łu i p ta c tw a (tab. 5). N asz a u to r p a ro ­ k ro tn ie p ow raca do cen i jakości m ięsa, k u ro p atw , gołębi, ja k i in ny ch podobnych tow arów . Do p o ró w n an ia n a d a ją się w końcu je d n a k ty lk o gęsi i jaja . T abela 5 u jm u je różnice cen. Z naczne lu k i nie p o zw alają zo­

rie n to w a ć się w cenach niem ieckich, ale zestaw ienie Polski z W łocham i i D anią p o tw ierd za obraz, ja k i uzyskaliśm y z cen w gospodach.

K o le jn a tab e la 6 u jm u je zjaw isko b ard ziej złożone: koszta u trz y m an ia w czasie stu diów u n iw e rsy te ck ic h na k ilk u uczelniach środkow ej Europy.

M oryson chętn ie u zu p ełn iał sw e k ra jo w e stu d ia kilkum iesięcznym po­

b y tem na uczelni zagranicznej; odw iedzał uczonych, czytał, słuchał, p rze ­ d e w szystkim zaś ćw iczył sw e um iejętn o ści językow e. D ane tab e li 6 w sk a-

Cytaty

Powiązane dokumenty

Ze względu na istniejące już publikacje 1 , przypomnijmy tylko rudymen- ty: oboczność terminów uznanych na Zachodzie dzięki słynnemu artykuło- wi Milana Kundery Zachód porwany

Results: Based on pre-test scores and participants ’ key concerns about organizational factors affecting patient safety in their department the intervention focused on the

Z zapisu równania wynika, że im mniejsza jest wartość I, tym lepsze jest przybliżenie tablicy oszacowanej do tablicy rzeczywistej. Porównanie tablicy współczynników oszacowanych

Mamy więc wtedy do czynienia albo z podat­ kiem obrotowym z jednej strony, a dotacjami podmiotowymi z drugiej, albo to samo przedsiębiorstwo korzysta równocześnie z dotacji

Opisane obszernie wzory zachowań i przejawy życia rodzinnego składają się na tradycją uświęcone treści kulturowe, które wypełniają przestrzeń kultu­ rową

Niet omdat de architectuur niet goed is, maar omdat het beeld niet klopt met de (inmiddels) gewenste identiteit en er bovendien ernstige klachten waren over de functionaliteit

Следовательно, если будем рассма- тривать китайские острова на Южно-Китайском море как исскуствен- ные образования, то это не только лишает их

Głównym celem spotkania była wymiana doświadczeń specjalistów z krajów Europy Wschodniej i Środkowej w zakresie strategii i programów zapobiegania nar- komanii.. Ponadto