• Nie Znaleziono Wyników

Jan Kochanowski w Belgii

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Jan Kochanowski w Belgii"

Copied!
7
0
0

Pełen tekst

(1)

Jerzy Koch

Jan Kochanowski w Belgii

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 78/3, 225-230

(2)

JERZY KOCH

JA N KOCHANOW SKI W BELGII

Rozliczne związki łączyły na przestrzeni w ieków ziemie polskie z pro ­ w incjam i historycznych N iderlandów , k tó ry ch tery to ria przynależą dziś do Holandii, Belgii, a częściowo n aw et do F r a n c ji*. K ilkakro tnie p rzy ­ byw ały n a d W artę i W isłę fale kolonistów holenderskich i flam andzkich. Liczbę założonych lub zam ieszkałych przez nich osad szacuje się, w sam ej ty lk o W ielkopolsce, na około 280 2. Ju ż w X II i X III w. Flam andow ie osied­ lali się na Śląsku i w Małopolsce 3. W w ieku XVI osadnicy niderlan dzcy do­ cierali do K ujaw , T orunia i Sochaczewa. Em igrow ały gru p y bardziej w y­ em ancypow ane, z reg u ły na fali prześladow ań religijnych opuszczające przeludnione m iasta N iderlandów , stąd też stopień ich świadomości i zor­ ganizow ania był wyższy niż przeciętny. Cieszyli się więc a u to ry tete m w śród m iejscowego żywiołu polskiego. Być może w płynęło to, częściowo przy n ajm n iej, na przejęcie z języka niderlandzkiego kilk uset słów. Ale znakom ita ich większość, ponad 300, dotyczy żeglugi, a zatem historycz­ nie zw iązana jest z handlem , głównie zbożowym, jaki Rzeczpospolita pro­ w adziła z niderlandzkim i prow incjam i. O wadze, jak ą w ym iana ta m iała dla N iderlandczyków , n iech świadczy określenie nadane przez m ieszkańców A m sterd am u — może n aw et w zajeździe „P o len” w cen tru m m iasta — tem u handlow i: „m oederhandel” (ndl. „m oeder” — 'm a tk a ’).

K o n ta k ty handlow e, ja k zazwyczaj, p rz e ta rły szlak w ym ian y k u ltu ­ raln e j, choć związki te, a szczególnie ich aspekt literacki, zostały do tej pory tylko częściowo spenetrow ane przez b a d a c z y 4. N ajbardziej znane

1 Zob. P. S i e g f r i d v a n P r a a g , Oude contacten tussen Polen en Neder­

land. „Nederland—Polen” 1949, nr 11.

2 Zob. W. R u s i ń s k i , Osady tzw . Olędrów w daw n ym w o jew ó d z tw ie poznań­

skim. Poznań 1939 — Kraków 1947.

8 Zob. S. I n g 1 o t, Problem kolonizacji jlamandzko-holenderskiej w Niemczech

i Polsce. „Kwartalnik Historyczny” 1929. — J. K o c h , Sukno i papier. (Z dziejó w stosunków Śląska z Niderlandami). „Opole” 1984, nr 8.

4 Trzeba tu wyróżnić przede w szystkim rozprawy A. B o r o w s k i e g o : W spra­

wie powiązań literackich polsko-niderlandzkich w X V I—XV II wieku. „Zeszyty

Naukowe Uniwersytetu Jagiellońskiego”, Prace Historycznoliterackie, z. 17 (1970);

Bohater wypędzony. Z m o ty w ó w baroku polsko-holenderskiego. Jw., z. 33 (1975);

(3)

226 J E R Z Y K O C H

są osobiste i listow ne k o n tak ty hum an istów polskich z w y bitn ym i przed­ staw icielam i k u ltu ry południow ych i północnych prow incji w epoce re ­ nesansu czy też G ouden Eeuw („Złotego W iek u”).

Mimo sw oistej ek stery to rialn o ści dzieła i osobowości E razm a z R o tter­ dam u zw racał on swą in te le k tu a ln ą aktyw nością, pośrednio p rzyn ajm n iej, uw agę Polaków n a środow isko um ysłow e m iast i u n iw ersy tetów n id e r­ la n d z k ic h 5. A le podróże dyplom atyczne czy naukow e np. Ja n a Łaskiego seniora, J a n a D antyszka, J a n a A n d rzeja M orsztyna, korespondencje z G rocjuszem (np. K. A rciszew skiego i J. Słupeckiego), zażyła przy jaźń Ja n a Zam oyskiego z Ju stu se m L ip s ju s z e m 6 i w iele innych k ontaktów cechow ał w ysoki stopień obopólnej niew rażliw ości n a swoistość narodow ą k u ltu ry i lite ra tu ry . Także k o n tak ty przedstaw icieli w yznań reform ow a­ n y ch „blokow ały” k an ał polsko-niderlandzki ak tu aln y m i polem ikam i re ­ lig ijn y m i 7. Może n ajb ard ziej przem aw iała do ówczesnych Polaków próba N iderlandczyków stw orzenia h u m anistycznej m itologii narodow ej, k tó rą n a w zór polskiego sarm aty zm u m ożna by nazw ać bataw izm em . A le i tu w jed n y m i d rugim p rzy p ad k u podstaw ą była k u ltu ra łacińska. W ydaje się też, że polskie fascynacje w y czerpyw ały się w zachw ycie nad u n i­ w ersalizm em sztuki i n au k i niderlan dzk iej. Nie rozum iano już jednak, że un iw ersalizm ten b ył pochodną użyteczności m iędzynarodow ej, dzięki któ rej Zjednoczone P ro w in cje u rato w ały niezaw isły b yt na przek ór rze­ czywistości politycznej E uropy XV I i X V II w ieku.

Gorzko w u stach n id e rla n d y sty brzm ią te konstatacje, ty m bardziej że dopiero o statn ich kilkanaście lat zdołało przełam ać w ielow iekow y nie­ znajom ość specyfiki nid erland zk iej k u ltu ry , a w szczególności lite ra tu ry

Polska a Niderlandy. Z w ią z k i i analogie kulturalne i literackie w dobie humanizmu, renesansu oraz baroku. W zbiorze: Literatura staropolska w kontekście europej­ skim. (Związki i analogie). Materiały konferencji naukowej poświęconej zagadnie­ niom k o m p a ra tysty k i (27—29 X 1975). Wrocław 1977; i inne.

5 K. v o n M i a s k o w s k i , Die Korrespondenz des Erasmus von R otterdam

m it Polen. Poznań 1901. — S. K o t : Stosunki Polaków z u n iw ersytetem low ańskim .

„Minerwa Polska” 1927, nr 1/3; Polen in Breda in de 17 eeuw. B. m. i r. — C. B a ­ c k v i s, Losy Erazma z Rotterdam u w Polsce. W: Szkice o kulturze staropolskiej. Wybór tekstów i opracowanie A. B i e r n a c k i . Teksty z języka francuskiego przełożyła M. D a s z k i e w i c z . Indeks zestaw iła A. K r z y ż a n o w s k a . Warsza­ w a 1975. — T. G r a b o w s k i , Polacy na uniwersytecie lejdejskim . „Sprawozdania

z posiedzeń PA U ” 1910, nr 3.

e Zob. S. K o t , Hugo Grotius a Polska. Kraków 1926. — A. K e m p f i , O tłu ­

maczeniach Justusa Lipsjusza w piśmiennictw ie staropolskim. „Studia i M ateriały

z Dziejów N auki P olsk iej”, seria A, 1962, z. 5. — R. Ż u r k o w a , Znajomość dzieł

Justusa Lipsiusa w K r a k o w ie w XV II w. W zbiorze: Studia o książce. T. 2. Wroc­

ław 1971.

7 J. T a z b i r , Bracia polscy na wygnaniu. Warszawa 1977. — N. H a n s , Polish

Protestants and Their Connections w ith England and Holland in the 17th and 18th Century. „Slavonic R evue” 1957, nr 37.

(4)

w P o ls c e 8. Dziś im pulsy naukowe, tran slato rskie czy popularyzatorskie w ychodzą z dwóch, jak b y bardziej niż w przeszłości zainteresow anych sobą i n a specyfikę obu społeczności językow ych zorientow anych stron: polskiej jak też holenderskiej i flam andzkiej (belgijskiej). W G andaw ie np. od 8 la t ukazuje się organ Flam andzko-Polskiego T ow arzystw a K u l­ turalnego (Vlaam s-Poolse K u ltu rele Vereniging) pt. „V laam s-Poolse T ijdingen [Wiadomości Flam andzko-Polskie]”. W ielu spośród publikow a­

n ych tam ciekaw ych m ateriałów nigdy u nas nie zauważono, n aw et w form ie odnotow yw ania poloników. Tym razem nie sposób przejść obo­ jętn ie n a d ostatnim plonem niestrudzonej działalności organizacyjnej, a także tran slato rsk iej, przewodniczącego Tow arzystw a, prof. F ran sa

Vyncke, oraz jego współpracow ników .

W okresie od 28 lutego do 14 m arca 1986 przy w spółudziale F la ­ m andzko-Polskiego T ow arzystw a K u lturalnego, C entralnej Biblioteki Państw ow ego U n iw ersy tetu Gandawskiego (R ijksuniversiteit Gent) oraz — „last but not least” — Slaw istyki tejże uczelni zorganizow ano w ystaw ę pn. „ Jan K ochanowski. Książę polskiej poezji renesansow ej (1530— 1584)”. Czarnoleskiem u poecie i u pam iętniającej jego dzieło w y ­ staw ie poświęcono rów nież łam y pierwszego n u m eru k w artaln ik a „V la­ am s-Poolse T ijdingen” z 1986 roku. Pierw szą część tego dw udzielnego w ydania stanow i katalog w ystaw y przedstaw iającej praw ie 100 ekspona­ tów dotyczących życia, twórczości i działalności Kochanowskiego oraz oddających atm osferę polskiego renesansu. K atalog ten powiększa grono w artościow ych p ublikacji poświęconych w zajem nym związkom k u ltu ­ raln y m i literackim , aczkolw iek w ydany m ałą poligrafią nie jest być może aż tak a tra k c y jn y edytorsko, jak Z w iązki m iędzy Holandią i Polską

w X V I i X V I I wieku. Katalog w y s ta w y R onalda de Leeuw i Luci Thijsen

(Gdańsk 1978) bądź Poolse Culturele Dagen te Gent. Tentoonstellingen (G andaw a 1985) — katalog z w ystaw 9 pokazanych w ram ach Dni K u l­ tu ry Polskiej w G andaw ie w 1985 roku.

8 Wypada tu wspom nieć przede wszystkim o przekładach z literatury holender­ skiej i flamandzkiej dokonywanych dopiero w ostatnich 10 latach już tylko z języ­ ka oryginału — zob. J. K o c h , N. M o r c i n i e c , Bibliografie van Poolse verta-

lingen uit de Nederlandse literatuur. „Neerlandica W ratislaviensia” t. 2. Na przeło­

m ie lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych opracowano też podstawowy aparat niderlandystyczny, którego zasadniczy trzon stanowią prace: N. M a r t e n s , E. M o r ­ c i n i e c , Mały słownik niderlandzko-polski, polsko-niderlandzki. Wyd. 3. Warszawa 1985. (Wyd. 1: 1977). — N. M o r c i n i e c , Zarys gramatyki niderlandzkiej. Wrocław 1980. (Wyd. 1: 1977). — N. M o r c i n i e c , D. M o r c i n i e c , Historia literatury ni­

derlandzkiej. Wrocław 1985. ■— S. P r ę d o t a , Mały niderlandzko-polski słownik

przysłów . Wrocław 1986. — L. S t e m b o r , S. P r ę d o t a , M ów im y po niderlandzku.

Warszawa 1986.

9 Podtytuł publikacji przedstawia zarazem zaprezentowane wówczas wystawy:

Gent en de Nederlands-Poolse Culturele Betrekkingen in de 16de eeuw. Frederyk Chopin 1810—1849 — Biografische tentoonstelling. Hedendaagse Poolse grafiek.

(5)

228 J E R Z Y K O C H

W ty m m iejscu p rag n ąłb y m zwrócić uw agę na ten frag m en t katalogu w e „V laam s-Poolse T ijd in g en ”, k tó ry odnosi się do eksponatów oznaczo­ n y ch n u m eram i 29— 38 i w skazuje n a w ielce praw dopodobną, choć, p rzy ­ znajm y, nie do końca arch iw aln ie u dokum entow aną znajom ość K ocha­ now skiego z w y b itn y m h u m an istą flam andzkim K arolem U tenhove ju ­ niorem (1536— 1600). N iek tórzy specjaliści ju ż daw niej w ysuw ali tak ą tezę 10, a najnow sze badan ia zd ają się potw ierdzać, że C arolus z łacińskiej elegii Kochanow skiego (III 8) to w łaśnie K arol U tenhove jun io r. Ów a k ty w n y arty sty czn ie i politycznie F lam and poznał przez paryskiego d ru ­ k arza Je a n a De M orela (w lata ch 1558— 1562 uczył jego dzieci) poetów P lejad y , m.in. P ie rre ’a R onsarda i Joachim a du B ellay. To Carolusow i zaw dzięczał polski poeta okazję poznania R onsarda, zw iedzenia F rancji, a w Belgii także flam andzkiej G andaw y. Leopold S ta ff w swoim p rze­ kładzie w spom nianej elegii pisze o „Belgów rozdrożach”, a Ju lia n Ejs- m ond o „niw ach B elgów ”. S tąd też ty tu ł niniejszego a rty k u łu odnosi się nie tylko do gandaw skiej w y sta w y anno 1986. Dom U tenhova — ,,natione

Flandrus et anim o P olonus”, ja k określił go pew ien Fancuz — b ył a d re ­

sem k o n tak to w y m dla p rzy b y w ający ch do P ary ża Polaków , np. znajo­ mego a u to ra Szachów jeszcze z okresu padewskiego, A nd rzeja D udycza n . Ale oddajm y głos sam em u K ochanow skiem u:

Sed si Riphaeos ultra quoque, Carole, montes Submovear, tecum pectore semper его.

Nam mihi magnus amor tuaque est perspecta voluntas, Hospes in extern is du m vagus erro locis.

Te duce Aquitanos et Belgica vidim us arva E xtremoque sitam litore Massiliam.

Celtarumque dom.os et qua magnae influit urbi Caeruleus rapidis Sequana vorticibus. Hie ilium patrio modulantem carmina plectro

Ronsardum vidi, nec minus obstupui, Quam si Thebanos ponentem Amphiona muros,

Orpheave audissem Phoebigenamve L i n u m 12.

W przekładzie K azim ierza B rodzińskiego frag m en t ten brzm i n a s tę ­ pująco:

Lecz choć za R yfejskiem i górami osiędę, Z tobą zawsze Karolu! um ysłem żyć będę, Bo zacną twoją przyjaźń i chęci uznaję, Odkąd się między obce zabłąkałem kraje; Z tobą Belgi zwiedziłem, z tobą Akwitany,

Eigentijdse Poolse affiches. Internationale Chopinwedstrijden 1927— 1980. Ter na- gedachtenis van Artur Rubinstein.

10 S. K o t , Jana Kochanowskiego podróże i studia zagraniczne. Kraków 1928. 11 Zob. Р. С o s t i 1, An dré Dudith. Humaniste Hongrois (1533—1589). Paris 1935.

12 J. K o c h a n o w s k i , Elegie. (Wybór z „Elegiarum libri IV ”). Przełożył L. S t a f f . Słow em w stępnym poprzedził J. K r z y ż a n o w s k i . Warszawa 1953, s. 56—59.

(6)

Gród M arsejlski nad samem morzem zbudowany, Domy Celtów, Sekwanę, która modre w ały Wartkim pędem zakrąża pod Paryż wspaniały. Tutaj dał mi się widzieć ów Ronsard w sławiony, Co do mowy ojczystej nawiązuje strony,

Słysząc go, ledwom nie rzekł, że to Orfej wtóry, Lub Amfion układa siedmiobrame mury 13.

Drugą, osobno opraw ną, część wspom nianego n u m eru „V laam s-Poolse T ijd in gen ” otw iera a rty k u ł Prins van de Poolse Renaissancepoëzie (Ksią­ żę polskiej poezji renesansow ej) pióra w spom nianego już F ransa Vyncke. Ten, urodzony w r. 1920, profesor zw yczajny R ijk su n iv ersiteit G ent bę­ dąc spiritus rector całej in icjaty w y dał n a krótko przed przejściem na e m e ry tu rę raz jeszcze pokaz w ysokiej spraw ności organizacyjnej, n ie ­ strudzonej aktyw ności um ysłow ej i znakom itego poziomu m ery to ry cz­ nego. Vyncke, z w ykształcenia g erm anista i slaw ista, w ieloletni red a k to r naukow ego pism a slaw istycznego ,,Slavica G andensia”, członek w ielu to­ w arzy stw naukow ych, je st au torem licznych rozpraw i k ry ty czn y ch opra­ cow ań n a te m a t historii i k u ltu ry Słowian czy też współczesnej sztuki i lite ra tu ry narodów słow iańskiej grupy językow ej. W ym ieńm y tylko opracow aną przez niego bibliografię przekładów z lite ra tu ry polskiej na języ k n iderlandzki obejm ującą lata 1791— 1976 („Slavica G andensia” 1977, n r 4) czy takie pozycje książkowe, ja k De godsdienst der Slaven (W ierzenia Słowian; 1969) lub z prac ostatnich — Beknopte Geschiedenis

van de Slavische volkeren (Zarys historii ludów słow iańskich; 1981).

Tym razem , nie po raz pierw szy zresztą, dał się poznać jako tłum acz. N u m er poświęcony K ochanow skiem u przyniósł przek ład y fraszek, pieśni i trenów . W ym ieńm y — dla k ronikarskiej powinności — opublikow ane w e „V laam s-Poolse T ijd in g en” przekłady:

— M u zy (16 początkow ych wersów);

— 11 fraszek: O Kachnie (I 35), Na m a te m a ty ka (I 53), Za pijanicami (I 57), Na Slasę (I 95), Do Paniej (I 97), Na lipę (II 6), N a różą (II 8),

Do d ziew ki (II 33), Do snu (II 37), Na dom w Czarnolesie (III 37), O ła- ziebnikach (III 41);

— 7 pieśni: I 3, I 7, I 23, I 24, II 7, II 23, II 25; — 6 trenów : I, V, VI, VII, V III, X.

Cóż m ożna powiedzieć o ty c h przekładach. Po pierw sze trzeb a n a d ­ mienić, że cechą n u m eru o K ochanow skim jest dw ujęzyczność i że p rze­ kłady tow arzyszą przedrukow i polskich oryginałów . Z daje się, że kon­ cepcja ta, k ilk ak ro tn ie ju ż zresztą stosow ana we „V laam s-Poolse T ijd in­ g en ” u , zakłada czytelników niderlandystów , slaw istów bądź osoby d w u­ języczne.

i8 Elegie Jana Kochanowskiego z łacińskiego przełożone przez Kazimierza Bro­

dzińskiego. Warszawa 1829, s. 20.

14 Trzeci numer kwartalnika z 1982 r. przynosi w podobny sposób zaprezento­ w ane oryginały i niderlandzkie przekłady wierszy I. Krasickiego, J. Słowackiego,

(7)

230 JE R Z Y K O C H

P rz ek ła d y K ochanow skiego, k tó ry ch auto rem je s t V yncke, nie są jed n a k li ty lk o filologicznym odzw ierciedleniem w ierszy czarnoleskiego poety. O dniosłem w rażenie, że przy am bicjach tra n sla c ji arty sty czn ej stw orzył V yncke odpow iedniki niderland zkie n a d e r d y sk retn e i delikatne. Nie w yrażone w czasopiśm ie expressis verbis założenie, o k tó ry m wspo­ m inałem , a w edle którego przek ład niderlan d zk i spełnia także fu nkcję ilu stra c y jn ą w ram ach dw ujęzycznego w ydania, zdeterm inow ało, ja k są­ dzę, c h a ra k te r tłum aczenia. Jego a u to r założył pierw szeństw o poetyckich tre śc i u tw oró w n a d ich form ą (zdaję sobie p rzy ty m spraw ę z um ow nością takiego w łaśnie rozróżnienia). V yncke zrezygnow ał z rym ów i niekied y odszedł od oryg inaln eg o m etru m nie chcąc zatracić isto tn y ch elem entów treściow ych. Nie silił się n a archaizację, k tó rej p o tencjalna ek w iw alen t­ ność z pew nością w iele pozostaw iłaby do życzenia. (Różnice kulturow e, niezborność w stadiach rozw oju obu języków , w reszcie b rak rów now aż­ n ych konw encji poetyckich dopuszczają tak ą hipotezę.) Tłum acz starał się w yrazić K ochanow skiego w n id erlan d zk im w sposób n a tu ra ln y i n e u ­ tra ln y . Ję zy k przek ład u jest czysty i klarow ny, pozbaw iony zarów no w spółczesnych kolokw ializm ów jak też językow ych przeżytków . Nie jest to jed n ak m ow a ste ry ln a , sk łan iam się raczej do użycia w odniesieniu do języ ka przekładów Vynckego o kreślenia „chędogi”, k tó re w m oim od­ czuciu pozytyw nie w arto ściu je owe tłum aczenia. T aką bowiem w łaśnie „chędogą skrom ność” zachow ał a u to r przekładów niderlandzkich, św ia­ domy, ja k m niem am , piękna i specyfiki polszczyzny Fraszek i Trenów K ochanow skiego.

A. M ickiewicza, A. Asnyka, W. Broniewskiego, U. Kozioł, W. Szymborskiej, J. Tu­ w im a, a kolejny numer także tłum aczenie C. Norwida. Drugi numer z 1986 r. na­ tomiast przedstawia w iersze w spółczesnego poety z Antwerpii, Guy van Hoofa, oraz ich polskie przekłady.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Listy Prologmajedn ֒aprawdziw֒astruktur֒edanychjak֒ajestlista.Listajest sekwencj ֒aelement´ow,kt´oremog֒aby´catomami,b֒ad´zlistami.Listyzapisujemy

Bogactwo „topiki solarnej” w parafrazie Psałterza Dawidowe ­ go, geometryzacja świata „widomego ” — pojawiający się motyw koła, po ­ zwalają mówić o pełnej

Nie bierze ten pan darów ani się pyta, Jesli kto chłop czyli się grofem poczyta;.. W siermiędze li go widzi, w złotych li głowach, Jesli namniej przewinił, być mu

When comparing small caches or comparing buffers of dif- ferent structures (e.g., cache versus register), the simple area models do not suffice. In small caches the

jach zachodnich (głównie we Francji oraz w Niemczech) program wyburzeń zasobów w wielkich osiedlach i zmniejszania liczby kondygnacji w budynkach wysokich jest nie

[r]

gastruli (pęcherzyka dwuwarstwowego z otworem gębowym), albowiem stopniowe wpuklanie się ścianek, jak się ono odbywa przy rozwoju osobnikowym (ontogenii), nie

Zamiast jednak wypoczywać na łonie natury i napawać się przyrodą na da- czy, wziął się za uzupełnianie materiałów dotyczących COP.. Myślał bowiem o wzno- wieniu