• Nie Znaleziono Wyników

KAJET - WARMIÑSKO-MAZURSKI KWARTALNIK OŒWIATOWY

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "KAJET - WARMIÑSKO-MAZURSKI KWARTALNIK OŒWIATOWY"

Copied!
24
0
0

Pełen tekst

(1)

KAJET - WARMIÑSKO-MAZURSKI KWARTALNIK OŒWIATOWY

REDAGUJE ZESPÓ£:

Agnieszka Spikert El¿bieta Szymborska Wojciech Tañski Wies³awa Zieliñska Alicja Maria Szarzyñska REDAKTOR NACZELNY Wojciech Tañski

ADRES REDAKCJI Warmiñsko-Mazurski

Oœrodek Doskonalenia Nauczycieli 10-447 OLSZTYN

ul. G³owackiego 17

tel. 89 522-85-18 pok. 114 e-mail: kajet@wmodn.olsztyn.pl SK£AD KOMPUTEROWY Leszek Kalinowski

Redakcja zastrzega sobie prawo do dokonywania zmian formalnych oraz skrótów w tekœcie.

ukazuje siê od 1993 roku

TREŚĆ NUMERU

W. Tański - Drogi Czytelniku 3

M. Jaroszewski, A. Kondrzycka - Grupa konsultacyjno... 5 A. Kondrzycka - Jak zachęcić uczniów do nauki zdalnej? 7 I. Zabrzyjewska – Eksperyment nielaboratoryjny 9 E. Kiryła - „Głową muru nie przebijesz, ale… 11 P. Wyszkowski - Moja przyjaźń z teatrzykiem Kamishibai 12 B. Osik - Święty Jan Paweł II znany i nieznany... 14

Z ŻYCIA SZKÓŁ

J. Skłodowska-Płoska... - Międzyszkolny Konkurs ... 16 W. Zielińska - Spotkanie z profesorem Boleckim 17 M. Gromacka.... - Z wizytą w Konsulacie Świętego... 17

M. Gromacka - „Zimorodek” działa 18

K. Gajewski - Duchowe dziedzictwo wolontariuszy SKC 18 K. Gajewski - Adwentowe miłosierdzie 19 K. Gajewski - Kromka chleba dla sąsiada 19 L. Kalinowski - Laureaci konkursów przedmiotowych 20 styczeñ

luty marzec

(2)

Drogi Czytelniku,

jest takie złorzeczenie: obyś żył w ciekawych czasach. Nie wiem tylko, czy ten, który jako pierwszy je wypowiedział, miał na myśli aż tak ciekawe czasy. Same czasy może dałoby się przetrzymać. Gorzej z tym, co będzie po nich. Czas ma to do siebie, że€płynie. Z wiekiem odnoszę wrażenie, że robi to coraz szybciej i szybciej… Z jednej strony, daje to nadzieję na szybkie minięcie ciekawych czasów. Z drugiej strony, napawa obawą, żeby nie powiedzieć – wręcz lękiem – przed tym, co będzie, gdy miną ciekawe czasy. Jest niepokój, że z jednych ciekawych czasów przejdę w inne ciekawe czasy.

Obecne ciekawe czasy na pewno miną. Tylko w jakiej rzeczywistości przyjdzie nam żyć po nich? Jedno jest pewne – nie będzie już takiego świata, do którego przywykliśmy; w którym mieliśmy poczucie komfortu, wynikające z tego, co nasze, znane, bliskie i oswojone. Musimy przygotować się na to, co obce, nieznane, dalekie i dzikie. Czyż bylibyśmy u wrót chaosu, z którego na nowo będziemy sobie tworzyć kosmos?

W bardzo krótkim czasie urzeczywistniły się scenariusze różnych katastroficznych i science fiction filmów. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że do minimum zostały ograniczone na rzecz różnego rodzaju komunikatorów opartych na Internecie bezpośrednie kontakty interpersonalne. Zdalne pracowanie, zdalne nauczanie, zdalne koncertowanie, zdalne kupowanie, zdalne świętowanie … zdalne wybieranie … zdalne kochanie … zdalne rodzenie i zdalne umieranie … Tylko patrzeć, jak każdy z nas będzie miał swojego awatara. Niemożliwe? A kto z nas jeszcze dwa miesiące temu myślał o życiu w sposób wymuszony obecnie przez koronawirusa? Nawet mój laptop nie jest na to przygotowany, podkreślając mi na czerwono albo uparcie dzieląc na dwa słowo „koronawirus”.

Coraz częściej mam wrażenie, że z dnia na dzień znalazłem się w kolejnej generacji i wcale nie jest mi z tym dobrze. Przeraża mnie to, że już w niej pozostanę.

Nagle okazało się, że to, co do niedawna budziło moje rozbawienie, zdumienie, niesmak, co traktowałem jako odhumanizowanie człowieka – życie w świecie wirtualnym, stało się codzienną koniecznością. Koniecznością wymuszającą na mnie wejście w ten świat i uczenie się go. Uczenie o tyle trudne, że nie motywowane wewnętrzną potrzebą, ale wyłącznie zewnętrznymi uwarunkowaniami.

Bardzo łatwo jest zadekretować ustawą, rozporządzeniem taki, a nie inny sposób funkcjonowania i starać się to egzekwować. Znacznie trudnej jest na co dzień to realizować. Realizować z ludźmi i przez ludzi.

Drogi Czytelniku, jeśli czujesz dyskomfort prowadząc zdalne nauczanie, daj

sobie do tego prawo. Niezależnie jak bardzo jesteś zaawansowany w najnowszych

technologiach informacyjnych, to przecież pierwszy raz w życiu musisz pracować

(3)

cały czas w taki właśnie sposób. Masz prawo popełniać błędy. One są nieodzownym elementem każdego uczenia się. Nie daj sobie wmówić, że jesteś mało efektywny, czy€że€pracujesz źle. Póki co nikt nie wie, jaka powinna być efektywność nauczania zdalnego (wszak obowiązująca podstawa programowa kształcenia ogólnego, tak do szkoły podstawowej, jak i ponadpodstawowej, zakłada przede wszystkim stacjonarną realizację zapisanych w niej treści) i jak powinno od początku do końca wyglądać dobre zdalne nauczanie. Wszyscy się tego uczymy.

Jestem pełen uznania dla wszystkich nauczycieli, którzy z dnia na dzień musieli zmienić swój model pracy dydaktycznej i bardzo zmodyfikować swój warsztat pracy dydaktycznej tak, aby sprostać nowym wyzwaniom zawodowym. Chapeau bas.

Wojciech Tański

Zawód pedagoga jest jednym z najbardziej niewdzięcznych zawodów na świecie. Uczysz wbrew temu, którego uczysz. (…) I jeśli w tym zawodzie jest coś z powołania, to to, że uczysz pomimo wszystko wytrwale, wiedząc, że zostaniesz doceniona przez ucznia dopiero w przyszłości.

Z. Kucówna

(4)

Grupa konsultacyjno-superwizyjna pomocy psychologiczno-

pedagogicznej – instrukcja obsługi

„Życie tworzą wydarzenia, lecz dopiero wtedy, gdy potrafimy je zinterpretować, próbować zrozumieć i nadać im sens, zamieniają się one w doświadczenie.”

O. Tokarczuk Jeśli poprosilibyśmy Państwa – szanownych czytelników, o podanie skojarzeń z hasłem pomoc psychologiczno-pedagogiczna, co moglibyśmy usłyszeć? Zapewne wiele, lecz czy pośród tych asocjacji znalazłoby się pojęcie superwizji? Jeśli „nie” – najwyższa pora to zmienić.

Niniejszy artykuł nie będzie jednak tekstem teoretycznym. Opowiemy w nim o naszej praktyce superwizyjnej realizowanej w formie Grupy konsultacyjno- superwizyjnej pomocy psychologiczno-pedagogicznej działającej od ponad dwóch lat w Warmińsko-Mazurskim Ośrodku Doskonalenia Nauczycieli w Olsztynie.

Oczywiście postaramy się także o uzasadnienia naszej propozycji, lecz nie zmienia to dominującej perspektywy.

Zależy nam na możliwie czytelnym zaprezentowaniu sposobu dziania Grupy, która pozostaje aktualną propozycją Ośrodka adresowaną do osób poszukujących realnego rozwoju własnych kompetencji w pracy psychologiczno-pedagogicznej.

Dla większej przejrzystości skomponowaliśmy tekst w€dość nietypowy sposób. Najpierw opiszemy strukturę działania Grupy, dalej skoncentrujemy się na zagadnieniach związanych z tematem superwizji omawiając je w formie pytań i odpowiedzi. Mamy nadzieję, że taki układ pozwoli Państwu swobodniej poruszać się w tekście, choćby przez możliwość wyboru interesujących treści.

Jak działa Grupa konsultacyjno-superwizyjna pomocy psychologiczno-pedagogicznej?

Skład i styl pracy Grupy

Grupa pomyślana jest jako licząca maksymalnie dziesięć osób. Spotkania odbywają się regularnie, raz w€miesiącu. Zachęcamy uczestników do regularnego udziału w spotkaniach – sprzyja to budowaniu i€utrzymywaniu poczucia stałości i komfortu, nieocenionych w pracy grupowej. Działamy, jeśli użyć takiego zwrotu – demokratycznie, bez wyodrębnionej roli specjalisty lidera-superwizora odpowiedzialnego za przebieg pracy; w tym sensie praktykowana przez nas superwizja ma charakter koleżeński, równoległy.

Oczywiście sam przebieg spotkania posiada uporządkowany charakter, za który odpowiada organizator. Spotkanie trwa 90 minut. Jest to czas, w€którym, w zależności od potrzeb, możemy zająć się jednym lub dwoma „przypadkami” (z braku lepszego

określenia). Wspólnym mianownikiem wnoszonych problemów jest praca psychologiczno-pedagogiczna.

I€tu€otwiera się szerokie pole różnorodności naszych doświadczeń – grupę tworzą osoby pracujące z uczniami, wychowankami, rodzicami i nauczycielami, indywidualnie i grupowo. Stąd różnorodna specyfika omawianych sytuacji: od wychowawczych, przez diagnostyczne, terapeutyczne, po szkoleniowe,mających swoje miejsce w relacjach z poszczególnymi osobami, bądź zespołami.

Pracę grupy konstytuują podstawowe zasady właściwe konstruktywnemu działaniu warsztatowemu – zapewniamy sobie poufność, dobrowolność, szacunek do swobody wypowiedzi i brak oceny.

Przebieg spotkania

Praca grupy opiera się na rozmowie przebiegającej w€pewnym porządku. Rozpoczyna osoba superwizująca wybrany fragment swojej praktyki zawodowej. Formuła prezentacji jest dowolna – może być swobodną narracją, może opierać się na przygotowanych materiałach (np.€diagnostycznych), oczywiście z uwzględnieniem ochrony danych osobowych. Następnie pozostali uczestnicy spotkania dzielą się własnymi spostrzeżeniami;

mogą też zadawać pytania. Nie rozpoczynamy jednak w€ten sposób dyskusji, która miałaby doprowadzić do wspólnego rozstrzygnięcia. Prowadzona rozmowa polega raczej na wzajemnie inspirującym wymienianiu się myślami i odczuciami dotyczącymi omawianej sprawy, tak byśmy mogli stworzyć obraz składający się z różnych perspektyw. Zakończenie rozmowy ma miejsce, gdy€wspólnie uznamy „wysycenie tematu” i/lub koniec czasu, którym dysponujemy. Całość może (ale nie musi) podsumować osoba korzystająca z superwizji dzieląc się własnymi refleksjami różnicy między stanem „przed” i „po”

omówieniu jej trudności.

Gdy wiadomo już jak pracujemy – pora zapytać dlaczego właśnie w taki sposób?

Czym jest superwizja?

Superwizja jest dość obszernym pojęciem, mającym swoje źródła w praktyce psychoterapeutycznej.

Stosowana pierwotnie do monitorowania przebiegu terapii znalazła swoje zastosowanie w pokrewnych dziedzinach – aktywnościach zawodowych o tzw. charakterze pomocowym. Aktualnie korzystają z niej obok terapeutów, m.in. doradcy, pracownicy socjalni, personel medyczny, i … nauczyciele. We wszystkich tych profesjach aktywność

(5)

zawodowa bazuje na kontakcie z innymi ludźmi. Nie jest to kontakt przypadkowy, polega na udzielaniu szeroko rozumianej pomocy. I tu znajdujemy wspólny mianownik, który jak się zaraz okaże, uzasadnia użyteczność superwizji. Niesienie pomocy jest bowiem sytuacją emocjonalnie złożoną. Daje możliwość doświadczania dużej satysfakcji, jednocześnie niosąc ryzyko emocjonalnego obciążenia. Pomoc jest przecież odpowiedzią na dyskomfort, często cierpienie, z którym w pewien sposób, aby mu zaradzić, trzeba blisko obcować. W miejsce spodziewanej wdzięczności możliwe jest doświadczenie odrzucenia, entuzjazm może zostać pogrzebany pod zniechęceniem, a pragnienie doświadczania skuteczności zostanie ugodzone boleśnie poczuciem bezradności. Nic dziwnego, że wymienione wyżej profesje stanowią czołówkę sposobów zarabiania na życie, znajdujących się na liście szczególnie narażających na tzw. syndrom wypalenia zawodowego.

Superwizja pomyślana jest więc jako skuteczny sposób regulowania napięcia towarzyszącego aktywności zawodowej. Ochronna funkcja superwizji nie bazuje jednak na posępnej defensywie – wręcz przeciwnie, stanowi żywe, rozwojowe doświadczenie.

Jak superwizja działa?

Samo słowo pochodzi od angielskiego supervision, gdzie oznacza nadzór. W związku z naszymi oświatowymi konotacjami literalne przetłumaczenie tego terminu może być mylące. Superwizyjność jest właściwie antytezą dozorującej kontroli. Nie ma w niej wartościującej oceny.

To raczej, jeśli tak można przetłumaczyć to słowo, oglądanie z góry (albo z boku). Gdy jesteśmy uczestnikami absorbującej emocjonalnie sytuacji, naturalnie tracimy dystans na rzez zaangażowania.

Oglądając tę sytuację z boku, oczyma innych życzliwych nam osób, ów reflesksyjny dystans odzyskujemy.

Tak€właśnie widzimy rolę superwizji – jako służącą poszerzeniu perspektywy umożliwiającej swobodniejsze myślenie i przeżywanie. To służy nam i osobom, z którymi pracujemy.

Co w superwizji jest ważne?

Model funkcjonowania Grupy najbliższy jest stylowi pracy Grup Balinta. Opiera się na założeniu, iż dla skutecznej pracy w szkole, zwłaszcza w kontekście pomocy psychologiczno-pedagogicznej, fundamentalne znaczenie ma uwzględnienie pełnego obrazu funkcjonowania osoby w jej wymiarach racjonalnym i€emocjonalnym oraz relacyjnym. Mówiąc inaczej, interesuje nas, poza tym, co ta osoba robi i czuje, także to, jak buduje relację z nami. To właśnie w kontakcie z€drugą osobą realizujemy nasze działania, do niej je adresujemy, od niej otrzymujemy informacje zwrotne.

Mówiąc o relacji, mamy na myśli dwie strony interakcji – ucznia/wychowanka/rodzica i siebie. Dlatego z taką samą uwagą przyglądamy się własnym myślom, odczuciom i€sposobom utrzymywania kontaktu. Wymaga to, owszem, przekroczenia pewnych ograniczeń w sposobie myślenia

o pracy w szkole: porzucenia obawy przed oceną i nawyku gorączkowego poszukiwania instrukcji jako najlepszej formy doświadczenia ulgi. Korzyści są jednak trudne do przecenienia.

Jak praca Grupy wygląda od środka? Oddajemy głos uczestnikom.

Czego mogę się spodziewać na pierwszym spotkaniu?

Pamiętam swoją pierwszą superwizję. Przyszłam po raz pierwszy na spotkanie grupy, w której wszyscy uczestnicy już się znali, żartowali. Pamiętam jak byłam skrępowana, bałam się odezwać, raczej słuchałam innych uczestników i cały czas zastanawiałam się, co ja tutaj robię? Myślałam – oni są tacy mądrzy, tak pięknie się wypowiadają, ja się tutaj nie nadaję. Siedziałam w napięciu, czekając, aż ktoś wywoła mnie do odpowiedzi i będzie oczekiwał podania rozwiązania. Jednak nic takiego nie nastąpiło.

Okazało€się, że po prezentacji „problemu” uczestnicy w€luźnej, swobodnej atmosferze wypowiadają swoje zdanie, pokazując swój punkt widzenia, jednocześnie – nikogo do niczego nie przekonując, nie oceniając, nie dając „dobrych rad”. Początkowe zawstydzenie zmieniło się w ciekawość i niedosyt – pomyślałam, że muszę spróbować ponownie. W związku z tym, pomimo pierwszych niepewności i mieszanych uczuć, zdecydowałam się wziąć udział w kolejnym spotkaniu.

Za drugim razem czułam się zdecydowanie lepiej.

Zostałam bardzo ciepło przyjęta, znałam schemat spotkania, więc czułam się spokojniejsza, odważniej wypowiadałam swoje uwagi. Od tamtego czasu uczestniczę w spotkaniach regularnie raz w miesiącu - zawsze są to odkrywcze i owocne spotkania.

Czy to nie strata czasu?

Można też tak na to spojrzeć. W końcu to 1,5 h raz w€miesiącu – można w tym czasie pobiegać, poczytać książkę albo posiedzieć z własnymi dziećmi w domu.

Jednak z drugiej strony – ile czasu spędzamy na rozmyślaniu o problemie, z którym nie wiemy, co zrobić?

Ilu kolegom czy koleżankom z pracy o tym opowiadamy, licząc na jakąkolwiek pomoc? Czy nie skarżymy się w€domu małżonkowi, nie narzekamy na zmęczenie, odczuwana bezradność nie odbiera nam sił do podejmowania różnych aktywności, na które mamy ochotę? Superwizja jest miejscem, w którym można

„zrzucić ciężar z ramion”, podzielić się tym, co nas gnębi i znaleźć przestrzeń dla siebie, żeby działać dalej.

Właściwie, w takiej perspektywie, 1,5 h to niewielka cena za spokój ducha, który otrzymujemy w zamian.

Dlaczego tak niewielu nauczycieli się na to decyduje?

Rzeczywiście, uczestniczenie w superwizji nie jest łatwe – trzeba pokonać swoje lęki przed ujawnieniem siebie, w€pewnym sensie – odsłonić swój sposób pracy, tworzenia relacji z innymi osobami. System szkolny jest nastawiony głównie na ocenę – nauczyciele oceniają pracę uczniów, dyrektor ocenia pracę nauczycieli, organ prowadzący ocenia pracę dyrektora itd. W takim systemie każdy chce

(6)

wypaść jak najlepiej – uczniowie ściągają, żeby się nie przyznać, że nie wiedzą wszystkiego, nauczyciele przybierają maskę omnipotencji, udając, że potrafią pracować z każdym uczniem, dyrektor tworzy pozór twierdząc, że potrafi tak samo skutecznie poradzić sobie z każdym pojawiającym się w szkole problemem.

W€konsekwencji rodzi się niemożliwy do rozwiązania paradoks – w miejscu, w którym powinna królować Sokratejska „niewiedza” (dojście do mądrości poprzez uświadomienie sobie własnej niewiedzy) mamy społeczność utrzymującą, że wie to, czego w istocie nie wie. Szkoła staje się sztucznym, wyidealizowanym światem, ustawiając przed nauczycielami i uczniami poprzeczkę niemożliwej do pokonania wszechwiedzy, zaprzeczającym wszystkiemu, z czym mierzymy się w€realnym życiu – niepewności, niewiedzy, zwątpieniu, porażkom. W naszej superwizyjnej grupie dzielimy przekonanie, że nikt nie jest nieomylny, nikt nie radzi sobie zawsze i z każdym problemem, wszyscy przeżywamy jakieś niepowodzenia, obawy, trudności. W związku z tym my nie oceniamy, nie krytykujemy, nie przybieramy masek

„specjalistów”, doradzających kolegom z branży. Jednak sam moment przejścia, zmiany nastawienia, ujawnienia swoich obaw i niepowodzeń może być trudny i€wymagający odwagi.

Zakończenie

Tekst w tym miejscy dobiega końca. Mamy nadzieję, że przeczytali go państwo jako zaproszenie do korzystania z Grupy konsultacyjno-superwizyjna pomocy psychologiczno-pedagogicznej – bo tym w istocie jest.

Moglibyśmy wiele jeszcze napisać o korzyściach, wynikających z dzielenia się swoją praktyką zawodową w grupie życzliwych osób odpowiadających nie oceną, lecz autentycznym zainteresowaniem; jak ożywcze jest zyskanie nowej perspektywy dla powtarzanych trudności;

jak naturalne staje się uważne ujmowanie swoich przeżyć w relacjach zawodowych. Moglibyśmy, ale nie zastąpimy tym doświadczenia. Podobnie jak nie zastąpimy osobistych wrażeń smakowych opisem nowej potrawy, aby je poznać, trzeba przyjąć zaproszenie do stołu.

Zapraszamy zatem do próbowania i testowania tak, by doświadczenie superwizyjne mogło stać się nieodzowną częścią zbilansowanej praktyki psychologiczno- pedagogicznej.

Marcin Jaroszewski psycholog, psychoterapeuta W-M ODN w Olsztynie

Anna Maria Kondrzycka psycholog Poradnia Psychologiczno-Pedagogiczna nr 3 w Olsztynie W-M ODN w Olsztynie

Jak zachęcić uczniów do nauki w€trakcie pracy zdalnej?

Kilka słów o samokontroli i motywacji wewnętrznej Słodka przyjemność

Wyobraź sobie, że masz 5 lat, chodzisz do przedszkola i uwielbiasz słodycze. Pewnego dnia w Twoim przedszkolu zjawia się gość. Jest to Walter Mischel, miły pan, z którym się razem bawicie, a po chwili on pokazuje Ci talerzyk, na którym leży słodka, puszysta pianka Marshmallow.

Ten miły pan mówi Ci, że musi na chwilę wyjść z pokoju, a kiedy go nie będzie – Ty możesz zjeść to, co dla Ciebie przygotował. Ale jeżeli uda Ci się powstrzymać i nie zjeść pianki aż do jego powrotu – w nagrodę dostaniesz drugą, pyszną piankę. Jaką decyzję podejmiesz….?

Samokontrola w e – edukacji

Za nami pierwszy miesiąc pracy zdalnej. Nowa rzeczywistość wymusiła na nas wszystkich poszukiwanie nowych rozwiązań oraz tworzenie warunków sprzyjających nowej organizacji nauki i pracy. Forma pracy zdalnej oraz podjęcie nauki przez uczniów w domach wymaga od nich samodzielności, odpowiedzialności i samodyscypliny.

Praca w domu nie jest łatwa – wokół jest mnóstwo

„rozpraszaczy”, a fałszywe przekonanie „mam na to cały dzień” jest silną pokusą odkładania obowiązków na później. W domu, w przeciwieństwie do klasy szkolnej, nauczyciel, zlecając zadanie, nie spaceruje po klasie, nie zagląda przez ramię i nie sprawdza na bieżąco pracy uczniów. Oznacza to, że uczeń musi sam sobie zorganizować swoją pracę, musi sam się kontrolować, nie ulegać pokusom i dbać o swoją motywację, tak, aby zakończyć zadanie sukcesem. To ogromne wyzwanie dla naszych podopiecznych, lecz jednocześnie – dobra szansa i okazja, aby wspierać ich w rozwijaniu tej umiejętności: samokontroli. Bo to właśnie samokontrola oznacza zdolność do samodzielnego dążenia do odległego celu, kierowanie się samodzielnym myśleniem w celu rozwiązywania problemów, oraz ignorowanie pojawiających się pokus tak, aby wytrwać do końca wykonywanego zadania. Słynny Test Marshmallow

(7)

(tzw.€Test cukrowej pianki),o którym pisałam na początku, pokazał, że dzieci, które potrafiły poczekać ze zjedzeniem słodyczy aż do powrotu badacza, w późniejszych latach lepiej radziły sobie z nauką i potrafiły się opanować w€sytuacjach stresowych. Osiągnęły także zdecydowanie wyższe wyniki w ogólnoamerykańskim teście SAT (test dla uczniów szkoły średniej, może stanowić element rekrutacji do szkół wyższego stopnia). Jako osoby dorosłe – m.in. mogły pochwalić się lepszym wykształceniem, deklarowały większe zadowolenie z życia, a także…

rzadziej sięgały po używki!

Jeździec na słoniu

Jak to się dzieje, że jednym z nas łatwiej jest się opanować i oprzeć pokusie, natomiast inni szybko się poddają…? Badania neuroobrazowania wskazują, że jest to związane z efektywnością funkcjonowania płatów przedczołowych, czyli tej części naszego mózgu, która odpowiada za zdolności planowania naszego działania, analizowania sytuacji, kontrolowania impulsów, ukierunkowywania uwagi. Gdy porównano wyniki uczestników Testu Marshmallow okazało się, że ci z nich, którzy potrafili oprzeć się pokusie, czyli odznaczali się wysokim poziomem samokontroli, wykazują większą aktywność kory przedczołowej. Natomiast u osób, które nie mogły się powstrzymać przed sięgnięciem po natychmiastową nagrodę, zdecydowanie silniejszą aktywność przejawia układ limbiczny – „mózg emocjonalny”, struktura, która uruchamia się automatycznie w sytuacjach stresowych i mobilizuje organizm do szybkiego, impulsywnego działania.

Interpretacja otrzymanych wyników przez Waltera Mischela odnosiła się do opisywania samokontroli jako „siły woli”, czyli zdolności „panowania nad sobą”, zdolności odraczania gratyfikacji dla osiągnięcia przyszłych korzyści. W związku z tym powinniśmy wzmacniać naszą silną wolę poprzez wykonywanie regularnych ćwiczeń samodyscypliny tak, jak wzmacniamy mięśnie poprzez ćwiczenia fizyczne. Taki pogląd był spójny z ówczesnym rozumieniem funkcjonowania mózgu jako hierarchicznej struktury, w której „wyższy”, bardziej dojrzały, „zimny”

układ zlokalizowany w korze przedczołowej rządzi i panuje

nad „niższym”, niedojrzałym, gorącym, impulsywnym, emocjonalnym układem limbicznym. Dziś wiemy już, że€siły tych dwóch układów rzeczywiście są nierównomierne – metaforycznie możemy je porównać do siły małego człowieka – jeźdźca (układ zimny), siedzącego na ogromnym słoniu (układ gorący). Jeździec może spróbować kierować słoniem – wyznaczyć kierunek trasy, trzymając wodze słonia nakłaniać go do skrętu lub zatrzymania. Jednak gdy słoń nie będzie chciał wykonać jego poleceń – w starciu z nim jeździec nie ma żadnych szans. Jednocześnie istnienie obydwu zależy od ich współpracy – słoń ma siłę, aby pokonać długie kilometry trasy, ale to jeździec zna bezpieczną drogę do celu.

Podobna relacja zachodzi pomiędzy współpracą układu zimnego i gorącego – potrzebujemy mądrego i€racjonalnego kierunku i celu działań, ale także energii i€siły, która będzie nas napędzać, aby ten cel zrealizować.

Jak wykorzystać aktualną wiedzę psychologii motywacji w praktyce? Jak ułożyć współpracę jeźdźca ze słoniem?

Jak zgrać emocje i intelekt, aby wspólnie doprowadziły nas do wyznaczonego celu?

Przygotuj plan

Pomoże Ci w tym technika implementacji intencji

„Jeżeli/Kiedy – to”. Chociaż sama nazwa jest mało przyjazna, zastosowanie techniki jest dziecinnie proste.

Polega ona na wcześniejszym wyobrażeniu sobie

(8)

konkretnej sytuacji i związanego z nim działania. Np. Jeżeli wybije godz. 13, zacznę pracę; kiedy wypiję kawę – usiądę przed komputerem. Komunikat kierowany do uczniów mógłby brzmieć „Kiedy w trakcie lekcji usłyszysz hałas/

ktoś wejdzie do pokoju – zignoruj to”. Brzmi jak banał?

W jednym z eksperymentów wykazano, że wypowiedzenie takiej krótkiej formułki do uczniów sprawia, że zaczepiani w trakcie pracy odrywają się od niej na średnio 5 sekund, podczas gdy uczniowie nie przygotowani wcześniej na taką sytuację – przestają pracować na ponad 30 sekund.

Zorganizuj otoczenie

Warto także wyznaczyć miejsce, w którym można pracować i dostosować je do potrzeb pracy. Kolejny banał? Niekoniecznie. Część z nas zapomina, że€„odpowiednio zorganizowane miejsce pracy” ma być po prostu dla nas przyjemne i wygodne, a nie sterylne i€odosobnione. To powinna być przestrzeń, w której chcemy przebywać. Czasem wystarczy naprawdę mała zmiana – ustawienie wygodniejszego krzesła, cieszący oko przedmiot lub zdjęcie (np. ulubiona maskotka, która będzie „pomagać” w rozwiązywaniu zadań młodszym uczniom) lub olejek zapachowy, który pobudzi zmysły i€procesy poznawcze (do olejków wzmacniających koncentrację zalicza się m.in. cytrynowy i rozmarynowy).

Zmień komunikat

Przypomnij sobie swoich uczniów próbujących rozwiązać trudne zadanie. Co mówią, gdy im się to nie udaje? Obwiniają siebie („Jestem głupi”)? Zrzucają winę na innych („On mi przeszkadzał!”)? Wycofują się? A może analizują zadanie, próbują nowych rozwiązań lub proszą o pomoc dorosłych?

Amerykańska psycholog Carol Dweck dowiodła, że€niektóre dzieci uznają swoje zdolności i inteligencję za cechy stałe – wrodzone, niezmienne, a niektóre spostrzegają je jako zasoby, które mogą rozwijać.

W€sytuacji napotkania trudności dzieci reagują zgodnie z tym przekonaniem. Albo je porzucają, szukając winnego, albo zaczynają się jeszcze bardziej starać, chcąc nauczyć się czegoś nowego.

W związku z tym, Carol Dweck zaleca, żeby chwaląc dzieci doceniać ich ciężką pracę, wysiłek, podjęte próby i wytrwałość, wzmacniając ich „motywację na rozwój”.

Można to robić stawiając przed uczniem pytania otwarte:

Co już udało Ci się zrobić? Jak możesz to wykorzystać?

Jak można to zrobić inaczej? Kto może Ci w tym pomóc?Warto także dokładnie analizować popełnione błędy i zastanowić się, jakie można wyciągnąć z nich wnioski? – „Czego się nauczyłeś robiąc to w ten sposób?

Czy masz inny pomysł/ rozwiązanie?”. I najważniejsze:

pielęgnować nastrój panujący wokół nauki. Jako nauczyciel możesz podkreślać, jak bardzo zależy Ci na tym, aby uczniowie dogłębnie zrozumieli przedstawiany materiał. Oceniając, możesz użyć jednej z metod Carol Dweck: ocenić ucznia nie na podstawie tego co umie w€danej chwili (np. dając mu ocenę dobrą), lecz ocenić jego wiedzę na „jeszcze nie bardzo dobrą”, dając mu czas i możliwość przerobienia materiału ponownie. W ten

sposób pokazujesz uczniowi korzyść z nauki, zwiększasz jego motywację wewnętrzną i nadzieję na lepszy stopień.

A co najważniejsze – dajesz mu poczucie kontroli i€odpowiedzialności za jego decyzje.

Anna Maria Kondrzycka W-M ODN w Olsztynie Poradnia Psychologiczno – Pedagogiczna nr 3 w Olsztynie Bibliografia:

1. Dweck C., The power of believing that you can improve, https://www.ted.com/talks/

carol_dweck_the_power_of_believing_that_you_can_improve/

discussion#t-106512

2. Haidt J., Szczęście. Od mądrości starożytnych po koncepcje współczesne, GWP, 2007.

3. Mischel W., Test Marshmallow. O pożytkach płynących z samokontroli, Smak Słowa, 2015.

4. Romanowska K., Dweck C., Sukcesu możesz się nauczyć. "Z przekonania: „mam cechy stałe, których nie mogę zmienić”, wynika sporo problemów".

Fockus.pl 13.01.2020 https://www.focus.pl/artykul/

sukcesu-mozesz-sie-nauczyc?page=2

5. Rotkiewicz M., Kofta M, O zaletach i wadach samokontroli, Polityka 22.2015 (3011) z dnia 26.05.2015; Nauka; s. 60.

Eksperyment nielaboratoryjny

Sytuacja, w jakiej się nieoczekiwanie znaleźliśmy od 12 marca 2020 r. zmusiła nas wszystkich do szukania nowych możliwości, rozwiązań dydaktycznych zupełnie innych od tych, które do tej pory zwykliśmy stosować.

Nie mając doświadczenia w e-learningu, nie korzystając wcześniej z zaawansowanych technologii w nauczaniu dość często, nie wiedziałam, jaką strategię przyjąć.

Jak€zwykle, tak i tym razem, punktem wyjścia do wszelkich poszukiwań stał się uczeń i próba postawienia siebie w sytuacji ucznia – tym razem, takiego, który nie może liczyć na bezpośrednią reakcję swojego nauczyciela, by z jego gestów i słów odczytać aprobatę dla poczynionych działań czy też uzyskać wskazówkę do przeprowadzenia ich korekty.

Mam to szczęście-nieszczęście, że sytuacje skomplikowane, nowe szybko oswajam i początkowe przerażenie w moich myślach ustępuje miejsca wewnętrznej mobilizacji, stając się okolicznością wyzwalającą potrzebę działania. Tak stało się i tym razem.

Po pierwszej dobie mentalnego paraliżu i€gorączkowego przeglądania materiałów własnych, jak też zasobów internetowej sieci przekonałam się, że€zdołam, poświęcając niewspółmiernie dużo czasu do

(9)

W. Szekspira zaleciłam uczniom obejrzenie 7-minutowego fragmentu filmu popularnonaukowego z arte.tv

„Czy€istnieją dobrzy tyrani?” i udzielenie odpowiedzi na pytanie o to, do którego z omówionych przykładów władców podobny jest Makbet; uczeń musiał odpowiedź uzasadnić, odwołując się do wiedzy o książce i łączyć je z treściami poznanymi z filmu). Gdy koleżanka matematyczka podpowiedziała mi stronę testportal.pl do tworzenia testów online, przygotowałam takie dla moich maturzystów.

Kiedy okazało się, że zajęcia w tradycyjnej formie zostaną zawieszone na kolejne dwa tygodnie, moi wychowankowie w bardzo elegancki sposób zapytali mnie o możliwość zrobienia dla nich lekcji za pośrednictwem popularnego wśród nich komunikatora. Cóż było począć.

Odpowiedziałam im, że potrzebuję chwili na zapoznanie się z tą „nowością”, a następnego dnia umówiliśmy się na pierwsza lekcję online. Tę propozycję z ich strony odczytałam jako wyraz ich troski o swój rozwój, prośbę o pomoc, ale też jako zaproszenie do ich świata, ich przestrzeni.

Z czasem możliwość głosowego kontaktowania się ze mną (równolegle do przygotowywanych materiałów offline) stworzyłam innym klasom.

Ten eksperyment zdawał się przynosić już pierwsze powody do satysfakcji, gdy zaproponowałam te formę ostatniej z moich klas. Kiedy eksperymentujesz, musisz się liczyć z tym, że się poparzysz albo coś ci wybuchnie.

I mnie to nie ominęło!

Jeden z pierwszoklasistów, w celach wyraźnie rozrywkowych, udostępnił link do zajęć dużo szerszemu kręgowi niż oczekiwałam, ale jak się szybko okazało, niekoniecznie zainteresowanemu zdobywaniem wiedzy od różnych nauczycieli. Zatem spotkanie to, zorientowawszy się w sytuacji, zdecydowałam się zakończyć przed planowanym czasem (grzecznie, stosując wszelkie zasady savoir vivre`u). Kilka dni później dowiedziałam się, że€podobnych sytuacji w kraju było więcej – tak więc runęło przekonanie o mojej wyjątkowości??. A tak zupełnie poważnie: doświadczyłam niezłego zawirowania na poziomie emocjonalnym.

Przyznam, że z zadowoleniem przyjęłam wiadomość o możliwości skorzystania przez moją szkołę z pakietu Office 365 jako rozwiązania, które poza kilkoma innymi zaletami ma też tę, że nie stwarza szansy na bycie anonimowym uczestnikiem zajęć. Szybko przekonałam się, że doświadczenia związane z poprzednim komunikatorem ułatwiło mi pracę z Teams, którego używam obecnie i jednocześnie poznaję inne możliwości Office 365.

Zapewne wszystkie opisane tu działania można uznać za eksperyment. Niestety nie jest to eksperyment laboratoryjny. Dodatkowo nie wiemy, ile czasu potrwa i€jakie efekty przyniesie.

Iwona Zabrzyjewska Zespó³ Szkó³ Budowlanych w Olsztynie trwania pojedynczej lekcji, przygotować zajęcia dające

uczniowi możliwość treningu umiejętności i poznania nowych wiadomości. Cały problem w tym, by dotrzeć do odpowiednio opracowanych materiałów, które okażą się na tyle atrakcyjne, że uczeń zechce z nich skorzystać.

Przyznam, że w tej mierze w niewielkim stopniu mogłam wykorzystać polecane ministerialne e-podręczniki.

Natomiast propozycje przygotowane przez wydawnictwa Nowa Era i WSiP okazały się bardzo pomocne. Bezpłatnie udostępnione przez nie strony zdasz.to i terazmatura.pl spotkały się - zgodnie z moimi przewidywaniami - z€pozytywnym odbiorem wśród uczniów, zwłaszcza z€uwagi na zawartość wielu ćwiczeń interaktywnych, dających uczniowi możliwość informacji zwrotnej po€zakończeniu danego zadania (czasem ze wskazówkami odnoszącymi się do prawidłowych rozwiązań).

Inny problem, jaki pojawił się równolegle, dotyczył kwestii weryfikowania zadań wykonanych przez uczniów, jak też weryfikowania samodzielności wykonania tych zadań. Przecież oni też mają Internet i z cała pewnością nie żyją w przekonaniu, że służy on do utrudniania im życia! Ja z kolei jako polonista, nie chcę czytać zdań skopiowanych z internetowych stron. Aby tego uniknąć, starałam się układać zadania zmuszające do wyrażenia własnej opinii nt. bohaterów, problemów poruszanych w€tekstach literackich, by uczeń był zmuszony do powiązania literackich spostrzeżeń z innymi wskazanymi przeze mnie materiałami (np. do tematu o „Makbecie”

(10)

„Głową muru nie przebijesz, ale………..” – innowacje pedagogiczne w klasach

sportowych

Na temat motywacji napisano wiele książek, różnych poradników, w których autorzy - krok po kroku – podają sposoby na jej pobudzenie. Bez motywacji nie można zrobić nic wielkiego, nowego, wyjątkowego. To ona sprawia, że człowiek ciągle się rozwija. Pragnę przypomnieć, że kluczowymi czynnikami w rozwinięciu kompetencji uczenia się u danej osoby są motywacja i€wiara we własne możliwości. Dlatego podczas realizacji treści określonych w podstawie programowej nie możemy zapominać o kształtowaniu pozytywnej postawy, która obejmuje wyżej wymienione czynniki, niezbędne w€procesie uczenia się i osiągania celu. To bardzo ważna umiejętność i niezbędna do osiągnięcia w życiu sukcesu, którego miarą nie jest przecież ilość zdobytych dóbr materialnych, ale umiejętność rozwiązywania problemów, pokonywania przeszkód, zmieniania się, odnajdywania się w różnych – często trudnych – sytuacjach itd. Pośrednio mają one wpływ na zdobycie wykształcenia, znalezienie wymarzonej, dobrze płatnej, pracy i wykonywanie jej rzetelnie i kompetentnie. Nie możemy więc lekceważyć tej kompetencji, szczególnie w klasach, w których zdarza się, że uczeń bywa gościem, ale ma marzenia, wytyczone cele (zdanie egzaminu maturalnego) i pasję: sport.

Trudność pracy z uczniami w klasach sportowych polega na tym, że czas, który mogą poświęcić na naukę, jest ograniczony (treningi, zawody, wyjazdy, kontuzje, konsultacje z lekarzami itd.). Do tego dochodzi często zmęczenie i niski poziom motywacji do nauki, a z tym związane uzyskiwanie niezadawalających wyników w€nauce. Nasuwa się pytanie: to tylko tyle trudności, czy aż tyle? Będę chciała Państwa przekonać, że to niewielka przeszkoda w osiągnięciu zamierzonego celu (uzyskanie wyników na miarę swoich możliwości). Pragnę podkreślić, że uczniowie w klasach sportowych mają wiele atutów, których – być może – nie mają uczniowie w innych klasach:

dobra współpraca w zespole, odporność na stres, wola walki, upór w dążeniu do celu. Warto je wykorzystać.

Myślę, że w zrealizowaniu zamierzeń licealistów sportowców pomogą: efektywne wykorzystanie czasu lekcyjnego i pokładów energii, pokazanie sensowności i€celowości działań podjętych na zajęciach, ograniczenie pracy domowej do minimum i najważniejsze: ciągłe budowanie poczucia własnej wartości. Znana amerykańska pisarka Alice Walker powiedziała: „ Ludzie najczęściej rezygnują ze swej siły poprzez myślenie, że nie mają żadnej”. W swojej pracy uświadamiajmy im jak najczęściej, że JĄ mają! I to szybko, od razu, bo już przez następnych kolejnych lekcji możemy nie mieć okazji (mecz, turniej, kontuzja a z tym związana długa rehabilitacja).

1. Pokaż, że to co robimy na lekcji, ma sens i cel!

Uczniowie, podobnie jak dorośli, nie lubią wykonywać tego, w czym nie widzą sensu. Zmuszanie do tego typu działań (np. przepisywanie do zeszytu informacji, które są w podręczniku albo wypełnianie kart pracy, które mijają się z głównym celem lekcji) powodują, że mają poczucie marnowania czasu, wzbierają w nich złość i frustracja.

Dlatego właśnie należy uświadomić uczniom, po co robimy t a k i e zadanie i w t a k i sposób.

To wokół tekstu literackiego zogniskowane są wszelkie działania uczniów i nauczyciela. Celem pracy z tekstem jest w głównej mierze rekonstrukcja zawartych w nich sensów, prowadząca do zrozumienia historii literatury, dostrzeżenia kontekstów. Jak przekonać podopiecznych do wytężonej pracy?

Pokazać i wyjaśnić, jak budowane są zadania egzaminacyjne (tematy wypowiedzi ustnych i pisemnych, ich struktura, kryteria oceniania). Po lekturze warto doskonalić zaplanowane umiejętności z podstawy programowej, wykorzystując do tego formę zadania maturalnego (np. po przeczytaniu biblijnej historii o€Hiobie, obejrzeniu obrazu G. de la Toura „Hiob”

sformułować zadanie o cierpieniu i zmotywować uczniów do podjęcia trudu rozwiązania („Takie zadanie możecie wylosować!”).Poza tym warto już od pierwszej klasy przyzwyczajać uczniów do wypowiedzi na forum i kształcić umiejętności krasomówcze, potrzebne nie tylko na egzaminie maturalnym, ale i w codziennym życiu.

Tematy prac pisemnych również powinny przypominać swoją formułą tematy prac na egzaminie dojrzałości. Sprawdzajmy aktualną wiedzę w sytuacji problemowej a nie w formie zadań testowych, które są najczęściej informacją o pamięciowym opanowaniu, często nieistotnych, faktów.

2. Jeśli już musisz, to zadaj krótką pracę domową, która będzie doskonalić umiejętności ćwiczone na lekcji, przygotowywać do egzaminu dojrzałości, czyli nadal:

„Pokaż, że to ma sens i cel!”

Treść polecenia można by właściwie zamknąć w€wyrażeniach:

• poszukaj kontekstu, podobieństw, przeciwieństw

• wskaż, w jakich innych utworach występują omawiane motywy

• umieść utwór we właściwej epoce literackiej/

historycznej (argumenty: dlaczego tu?)

• znajdź inny tekst kultury, odnoszący się do omawianego tematu.

W domu uczniowie czytają również lektury. Warto zwrócić ich uwagę na sceny prezentujące działania bohaterów i podkreślić, że to właśnie czyny i postawy mówią nam, z kim mamy do czynienia i są materiałem do określenia cech postaci. Warto wykorzystać tu aspekt wychowawczy, wykazując, że także ich własne wybory i€działania decydują, kim są. Oczywiście należy podkreślić, że jest to materiał, który wykorzystają w pracy pisemnej (argument musi być trafny i odpowiednio pogłębiony).

3. Uświadom, że żaden utwór literacki nie powstał w€pustce kulturowej.

(11)

Moja przyjaźń z teatrzykiem Kamishibai

Kiedy zostałem zaproszony na obejrzenie tej lekcji, nie sądziłem, że poznam nowego przyjaciela. Zaczęło się niewinnie. Dzieci przygotowywały jakieś ilustracje, były przejęte i bardzo zajęte. Nie zauważyły chyba, że na zajęciach są obecni inni nauczyciele. Ta sytuacja wzbudziła wprawdzie moje zainteresowanie, ale nic nie zapowiadało to, co miało stać się wkrótce. I co mnie zamurowało.

Po wykonaniu ilustracji uczniowie zamilkli i czekali.

Na€co? Ja nie wiedziałem, oni – tak. Znali już to i widziałem po ich reakcji, że bardzo tego oczekują… Nauczycielka odwróciła się i z biurka wyjęła małą, niepozorną, drewnianą skrzynkę. W klasie poruszenie… Postawiła na stoliku. Powiedziała cicho, z namaszczeniem: Witajcie w€teatrze. Za chwilę wydarzy się coś szczególnego. I tak, jak na prawdziwym spektaklu, zachowajcie się właściwie, tzn. nie rozmawiamy, nie zakłócamy ciszy, ani nie kręcimy się. Zaczynamy… I poprosiła do siebie pierwszą chętną osobę. Zgłosiła się uczennica tej klasy, V klasy. Wzięła ze swojego stolika komplet rysunków. Podeszła do skrzynki, schowała w niej swoje kartki i usiadła za nią.

Otwiera drzwiczki skrzynki i co widzę? Pierwszy rysunek.

Dziewczynka zaczyna mówić. Wymienia ilustracje, ciągle opowiadając historie przedstawione na planszach. Snuje ciekawą i poruszającą opowieść, a widzowie, w tym i ja, obserwują z ciekawością zmieniające się kartki. Zapadła cisza, a uczennica wprowadza nas wszystkich w zaczarowany świat epickiej opowieści, wymyślonej przez siebie. Siedzę i nie wierzę własnym oczom. Uczennica piątej klasy zahipnotyzowała mnie… Brawa. Kolejni chętni, tym razem grupa 4 uczniów. I sytuacja się powtarza, ale teraz, z podziałem na role, z modulacją głosu, rozmową między „bohaterami”. I te zmieniające się obrazy.

Oglądam z coraz większym poruszeniem i już widzę swoje lekcje języka polskiego: Rozmowa bohaterów z lektur, Mowa zależna i niezależna, Dynamizacja fabuły, Przyimek na szlaku, Zdanie w sporze z równoważnikiem… uciekłem myślami w swój świat, polonistyczny świat… I już wiedziałem. Teatrzyk Kamishibai, bo tak nazywa się ta drewniana skrzynka, „kupił mnie”, oczarował i zainspirował.

Myślałem, że już umiem i wiem dużo. Udział w tej lekcji Warto zwrócić uwagę uczniów, że bez znajomości

historii, Biblii, mitów i innych dzieł literackich trudno jest zrozumieć sens, wskazać analogie do omawianego utworu, wytłumaczyć jego znaczenia czy pojąć przesłanki zachowań bohatera. A może warto odwrócić kolejność?

Żyjemy w XXI wieku, tu i teraz zmagamy się z różnymi problemami. Twórczość Podsiadły, Korteza, Comy i wielu, wielu innych, bliskich młodym sercom, to reakcja na te bolączki. Dotyczyło to również ludzi żyjących w€średniowieczu, renesansie czy romantyzmie. Artyści reagowali podobnie. Nam, polonistom, pedagogom, wydaje się to oczywiste, ale nie uczniom. Jeśli zrozumieją ten proces, to i treść „Dziadów” cz. III stanie się im bliższa i bardziej zrozumiała..

Tekst Anny Dąbrowskiej „Nieprawda”

(w w w . t e k s t o w o . p l / p i o s e n k a , a n i a _ d a b r o w s k a , nieprawda.html) jest doskonałą, współczesną, ilustracją starcia oświeceniowego racjonalizmu z romantycznym irracjonalizmem, a fragment kabaretu Hrabi pt. „Egzamin”

(www.youtube.com/watch?v=MmtbHRsySZg) jest interesującym przykładem groteski i dobrym wprowadzeniem do omówienia satyr Ignacego Krasickiego.

4. Nie bój się wprowadzania nowych, niekonwencjonalnych pomysłów i metod zaskakujących dla ucznia, ale dostosowanych do ich temperamentu, percepcji.

Sportowcy mają dużo energii i trudno im usiedzieć na miejscu. Atrakcyjną metodą pracy będzie dla nich drama.

Treść przeczytanych tekstów (np. mitów) można sprawdzić poprzez odegranie scen. Uczniowie wchodzą w różne role i przedstawiają przebieg wydarzeń. Taka metoda nie tylko urozmaici lekcję, ale również pobudzi do myślenia i dzięki temu nowe wiadomości łatwiej osadzą się w pamięci. Znajomość mitów (tekstów z Biblii) jest bardzo ważna, ponieważ, jak już wspomniałam wcześniej, jest podstawą do zrozumienia utworów i nawiązań w€późniejszych epokach („Na maturze to będzie!”).

Ponieważ nieobca jest mi praca w zreformowanej szkole podstawowej (również w gimnazjum), śmiem twierdzić, że metody te można również wykorzystać do pracy z€uczniami w klasach sportowych w szkole podstawowej.

Oni również kończą etap edukacyjny egzaminem zewnętrznym, którego wynik rzutuje na punkty potrzebne podczas rekrutacji. A może przydatne będą dla wszystkich? Zejdźmy na ziemię, nie wymagajmy rzeczy niemożliwych, ale umożliwmy uczniom osiągnięcie sukcesu na miarę ich możliwości. Weźmy przy tym pod uwagę niesprzyjające czasami warunki i okoliczności.

To€wszystko składa się właśnie na motywację, na kształtowanie odpowiedniej postawy ucznia. Niech pointą tego wywodu będą słowa Matki Teresy z Kalkuty: „Lepiej jest zapalić świecę, niż przeklinać ciemność”.

Ewa Kiry³a III LO im. M. Kopernika w Olsztynie P.S. Sukcesy dziewczyn w piłce nożnej: grają w 1 lidze na szczeblu centralnym, zdobyły wojewódzki Puchar

Polski, brązowy medal Mistrzostw Polski w kategorii U-18, 6 miejsce w Polsce w kategorii U-16, są reprezentantkami Polski w różnych kategoriach wiekowych, U-18, U-16, U-15 (trener: Dariusz Meleszewski).

Sukcesy chłopców w koszykówce: awansowali do finału regionu 1 Mistrzostw Województwa w koszykówce szkół ponadpodstawowych, zajmują 1 miejsce w grupie eliminacyjnej Mistrzostw Olsztyna w koszykówce z€bilansem 3 zwycięstw - 0 porażek (trenerzy: Piotr Wirchanowicz, Tomasz Majchrowicz).

(12)

utwierdził mnie w przekonaniu, jak istotna jest wymiana doświadczeń, jak inni mają ciekawe pomysły, nowe, niepowtarzalne. Warto o tym mówić, warto wymieniać się dobrą praktyką.

Nie czekałem długo. Nie mogłem, bo tak bardzo oczarował mnie nowy sposób prowadzenia lekcji.

Zacząłem „studiować” metodykę pracy z teatrzykiem Kamishibai. Przejrzałem wszystkie dostępne w Internecie materiały, prezentacje, pokazy. Odkryłem, że wielu nauczycieli różnych etapów edukacyjnych już zna ten teatrzyk. Moja przyjaźń z Kamishibai zaczęła się na dobre.

Najpierw „wypróbowałem” na swoich czwartoklasistach.

I co mnie zaskoczyło? Każdy z uczniów przygotował swoją historię. Każdy, to ważne. Wszyscy chcieli zaprezentować rysunki z dodaną opowieścią własnego autorstwa: była i przygoda świnki morskiej, i starcie pojazdów wojskowych na poligonie, i pomoc bezdomnemu, i lot w kosmos, i rodzinna podróż w€nieznane… Doskonałe przygotowanie do redagowania opowiadania. Najważniejsze, że uczniowie zaczęli mówić, opowiadać, wymyślać, fantazjować, tworzyć. Moje nauczycielskie, polonistyczne marzenie zaczęło się spełniać…

Potem, jak efekt domina, miałem potrzebę podzielenia się z innymi. Najpierw to ja sam zaprosiłem nauczycieli na swoją lekcję. Uczniowie klasy czwartej zaprezentowali opowiadania. Swoje, autorskie, prawdziwe. Poszedłem dalej. Chciałem spróbować sam stworzyć rodzaj bajki dydaktycznej, z wykorzystaniem lektur klas VII-VIII. I udało się. Zatytułowałem „Życie mnie mnie, ale ja nie daję się…”.

Zacząłem tak: Przemierzyłem tysiące mil. Życie, jak rzut kostką do gry, rzucało mnie w różne strony świata.

Ciągle€w nadziei, że znajdę spokój i wytchnienie. I była€też ze mną książka, kochana, bliska. Pełno wspomnień z€dzieciństwa i wzruszeń… To nawiązanie do losów latarnika z noweli Sienkiewicza. Wykorzystałem powiększone kolorowe ilustracje z kart do gry „Dixit”, część pt. „Harmonia”. Zaprezentowałem to nauczycielom na jednym ze szkoleń w WMODN w Olsztynie. Ich reakcja mówiła wszystko… Była zupełna cisza. W wielu obudziły się refleksje, skojarzenia…, nawet wzruszenie. Trwali w€takim milczeniu… A do tego wtór spokojnej, relaksacyjnej muzyki z płyty…

Pokochałem teatrzyk Kamishibai. Doświadczyłem na własnej skórze, jakie daje możliwości, jak inspiruje, motywuje, zachęca do działania i tworzenia. Na wszystkich lekcjach: oto na matematyce historia, w której pierwiastek zaprzyjaźnia się z mnożeniem, na geografii najgłębsze w€sprzeczce z najwyższym, na biologii tkanka rozmawia z€komórką, itd. Najważniejsze, że może sprawić, by lekcja nie była nudna, powtarzalna, przewidywalna, a i daje możliwość i sposobność każdemu uczniowi na kreatywność i zaspokojenie potrzeby sukcesu…

Poniżej przytaczam autentyczne opowiadanie jednej z€moich uczennic.

Pawe³ Wyszkowski W-M ODN w Olsztynie

Opowiadanie uczennicy klasy IV

W pewnym domu, w małym miasteczku, mieszkała ciągle zamknięta w klatce mała świnka morska o imieniu Henio. Każdej nocy zwierzątko spoglądało przez okno na… księżyc, marząc, że kiedyś stanie na jego powierzchni.

Pewnego dnia Henio usłyszał od swojej właścicielki, że ludzie chcą przetestować nowy statek kosmiczny.

Sprytna świnka postanowiła wymknąć się w nocy i€wskakując na zderzaki samochodu, dostać się do Międzynarodowego Centrum Budowy Statków Kosmicznych. Jego plan powiódł się. Zwierzątko dostało się na miejsce w kilka dni.

Gdy Henio wszedł do środka, od razu znalazł statek do testowania. Kwiczał z radości, więc ludzie szybko go zauważyli i zaproponowali podróż na Księżyc, bo sami obawiali się lotu. Pękające od szczęścia zwierzę natychmiast się zgodziło. Ludzie założyli mu skafander i€przygotowali do lotu.

Naukowcy przewieźli rakietę na miejsce startu i€pożegnali się z Heniem. Statek wystartował, wyrzucając z silników iskry i kłęby dymu. Statek leciał tak szybko, że świnka już po kilku sekundach znalazła się na Księżycu.

Wyjrzała przez okno i spojrzała z góry na swój ziemski domek. Na pamiątkę zatknęła flagę na kraterze, po czym odbyła podróż powrotną.

Naukowcy byli podekscytowani tą podróżą, więc postanowili przyjąć Henia do zespołu. Zwierzę zgodziło się bez namysłu. Powiadomiło tylko swoją właścicielkę o€podjętej decyzji.

I tak kończy się historia kosmicznej świnki morskiej…

(13)

Święty Jan Paweł II znany i€nieznany - cześć pierwsza

Uchwałą z dnia 13 czerwca 2019 r. Sejm Rzeczypospolitej Polskiej ustanowił rok 2020 Rokiem świętego Jana Pawła II z okazji 100-lecia Jego urodzin.

W bieżącym roku przypada również 50 – ta rocznica śmierci Romana Ingardena, 100 – lecie bitwy warszawskiej oraz 400 – lecie śmierci Hetmana Stanisława Żółkiewskiego. Jest to więc wyjtkowy rok. Skupię się jednak na jego patronie. Kim był święty Jan Paweł II?

Kto€wypłynął na Jego życie? Jakie doświadczenia Go€ukształtowały?

„W każdym razie, tu w tym mieście wszystko się zaczęło. I życie się zaczęło, i szkoła się zaczęła, i studia się zaczęły i teatr się zaczął, i kapłaństwo się zaczęło”.

(słowa wygłoszone przez Papieża Jana Pawła II 16 czerwca 1999 roku podczas spotkania z wiernymi w Wadowicach w ramach VII Pielgrzymki do Ojczyzny trwającej od 5 do 17 czerwca 1999 r.).

Początki

Rodzice przyszłego papieża - Karol Wojtyła i Emilia z€Kaczorowskich mieszkali w Krakowie. Tam, w roku 1906, urodził się ich pierwszy syn Edmund, a potem córka Olga.

Dziewczynka zmarła jako niemowlę. Karol Wojtyła służył wtedy w dowództwie kwatermistrzowskim kwatery głównej. Trzecie dziecko Karol Józef urodził się 18 maja 1920 roku w Wadowicach, dokąd rodzina przeprowadziła się rok wcześniej. Po przegranej przez Austrię wojnie Wojtyła wstąpił do utworzonej armii polskiej. W randze porucznika został wcielony do Dwunastego Pułku Piechoty w Wadowicach.

Wadowice, leżące 50 km od Krakowa i 15 km od sanktuarium w Kalwarii Zebrzydowskiej, były siedmiotysięcznym miasteczkiem położonym nad rzeką Sawą, u podnóża Beskidu Małego. Znajdowały się tam:

papiernia, fabryka drutu oraz dwie firmy wypiekające opłatki komunijne. W Wadowicach, oprócz wspomnianego pułku piechoty, funkcjonowały instytucje rządowe i szpital. Miasteczko posiadało także szkoły cieszące się renomą: gimnazjum żeńskie oraz najlepsze w całej Galicji gimnazjum męskie. Szkoła miała profil klasyczny. Uczono 8 lat łaciny i 5 lat starożytnej greki.

Uczniowie, jak i mieszkańcy, korzystali ze zbiorów trzech publicznych bibliotek i oglądali przedstawienia dwóch amatorskich teatrów. Latem mogli oglądać letnie przedstawienia w parku.

Sytuacja materialna rodziny, wynajmującej dwupokojowe mieszkanie, nie była najlepsza. Praca Ojca Karola nie przynosiła dużych dochodów. Oprócz dwóch synów Państwo Wojtyła przez jakiś czas wychowywali pochodzącą ze wsi krewną. Budżet domowy ratowała Pani Emilia, wykonując usługi krawieckie.

13 kwietnia 1929 roku, w wieku 9 lat, Karol stracił matkę.

45 – letnia kobieta umarła na zapalenie mięśnia sercowego. Trzy lata później zmarł brat. Edmund Wojtyła pracował jako lekarz w Bielsku. Zaraził się płonicą od jednej z pacjentek. Miał 26 lat.

Karol Józef w wieku 12 lat pozostał z Ojcem. Był już uczniem gimnazjum państwowego. Wcześniej uczęszczał do przedszkola sióstr nazaretanek i szkoły ludowej.

W€Wadowicach funkcjonowały cieszące się renomą gimnazja prywatne. Jednak Ojciec Wojtyły, wybierając właśnie tę szkołę, oprócz bardzo wysokiego poziomu nauczania, wziął pod uwagę własne możliwości finansowe.

Jako wojskowy miał prawo do 50% zniżki w szkole państwowej.

Szkoła, w której pracowali szanowani profesorowie, pozwalała rozwijać uczniom różnorodne zainteresowania, np. od roku 1926 do 1928 wydawano czasopismo literacko – artystyczne „Lutnia Szkolna”. Nauczyciele zachęcali chłopców do rozwijania pasji i talentów zgodnie z łacińską sentencją umieszczoną nad bramą wejściową do szkoły:

„Casta placent superis: Pura cum verte venite et manibuspuris sumie Fortis aquam” (To, co czyste, podoba się niebiosom: przyjdźcie z szatą czystą i czerpcie wodę ze źródła rękoma czystymi).

Prefektem szkoły był. Ksiądz Edward Zacher.

Ten€teolog, a także fizyk i astrofizyk zapadł w pamięć uczniom. Zbigniew Siłkowski, kolega Wojtyły, tak€Go€wspominał: „Realizując swój program katechetycznego wychowania, często odstępował od programu i prowadził nas bądź w tajniki Układu

(14)

Słonecznego i dalej ku galaktykom, bądź do jądra atomu, w tajniki makrokosmosu. Uczył nas myśleć, podpierając się w tych przypadkach wiedzą zdobytą przez nas w nauce innych przedmiotów, ale zawsze w celu wykazania, że rzetelna, kierująca się prawdą nauka nigdy nie przesłania Boga, a wręcz przeciwnie, uczy pokory wobec Stwórcy”.

Wśród innych nauczyciel, którzy wywarli ogromny wpływ na Wojtyłę, należy wspomnieć o profesorze Forysiu, pobudzającym do fascynacji językiem polskim, a także profesorach łaciny i greki: Zygmuncie Damasiewiczu oraz Janie Królikiewiczu. Karol Wojtyła po maturze posługiwał się biegle tymi językami klasycznymi.

W latach nauki w gimnazjum oprócz nauki Wojtyła poświęcał czas teatrowi. Reżyserował sztuki i grał na scenie, a właściwie na dwóch scenach: teatru szkolnego i parafialnego. Grywał role pierwszoplanowe. Teatr w€wymiarze zarówno teoretycznym jak i praktycznym interesował Go bardzo. Wojtyła poznał w tym okresie Mieczysława Kotlarczyka – syna Stefana Kotlarczyka wieloletniego prezesa „Jagiellonki”. Z wykształcenia polonista, kontynuował pedagogiczną działalność ojca.

Pracował jako nauczyciel również i w Wadowicach. Młody artysta wraz z kolegami i koleżankami nie tylko występował na licznych scenach, ale także, pod opieką nauczycieli, oglądał sztuki wystawiane w Krakowie. Takie doświadczenia otwierały Go na uniwersalną kulturę oraz idee.

Pierwszy tekst napisany przez Wojtyłę został opublikowany w „Dzwoneczku” nr 37 z roku 1933 dodatku dla dzieci, wychodzącym w Krakowie tygodniku „Dzwon Kościelny”. Młody Karol opisywał pożegnanie księdza Kazimierza Figlewicza – opiekuna ministrantów.

Ministrantem był od najmłodszych lat.

Karol Wojtyła udzielał się społecznie. Należał do Sodalicji Mariańskiej i Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży Męskiej. W Sodalicji pełnił funkcję prezesa w€latach 1936-1938. Działał także w harcerstwie.

W trakcie nauki w gimnazjum Wojtyła grał w piłkę nożną. Był bramkarzem. Zachęcany przez Ojca, jeździł na wycieczki z kolegami. Młodzieniec rozwijał także pasje związane z turystyką, wędrówkami i górami. Często to były długie i wymagające kondycji wycieczki. W starszych klasach podlegał przysposobieniu wojskowemu.

Pan Wojtyła dbał o uregulowany tryb życia syna.

Po€szkole Karol szedł na obiad do restauracji. Po obiedzie miał 2 godziny czasu wolnego, które poświęcał na grę w€piłkę nożną, biegi lub pin-pong. Następnie odrabiał lekcje, jadł kolację i spacerował z Ojcem. Wojtyła wraz z€synem odbywał liczne piesze wycieczki po okolicach Wadowic, poznając nie tylko piękno krajobrazu, historię, lecz także wcielał się w lektora języka niemieckiego.

Zaraził także syna pasją do narciarstwa.

Sytuacja materialna Wojtyłów była trudna. Porucznik Wojtyła, podobnie jak wcześniej zmarła żona, wykorzystując wiedzę i umiejętności krawieckie, samodzielnie naprawiał lub przerabiał swoje mundury na ubrania dla syna.

Karol Wojtyła uczył się bardzo dobrze. Był bardzo zdolnym uczniem. Nie przeszkadzało Mu to w realizacji pasji oraz pomocy potrzebującym. Koledzy po latach wspominają Lolka w następujących słowach:

„Był€pobożny, dobrze wychowany, z natury delikatny”.

Wiele osób sądziło, że zostanie księdzem. On sam patrzył w przyszłość inaczej. Po latach wspominał: „W okresie kończenia szkoły średniej i rozpoczynania studiów różne osoby z mojego otoczenia myślały, że wybiorę powołanie kapłańskie. Natomiast ja sam w tym okresie urobiłem w€sobie przekonanie, że powinienem pozostać świeckim chrześcijaninem. Owszem, myślałem o możliwościach świeckiego zaangażowania w życie Kościoła i€społeczeństwa. Myśli o kapłaństwie raczej dość zdecydowanie odsuwałem”

Na świadectwie maturalnym miał najwyższe oceny.

Maturę zdał z odznaczeniem. Po maturze, przed rozpoczęciem studiów, od 20 VI do 17 VIII 1938 r.

pracował w paramilitarnym 7 batalionie Junackich Hufców Pracy. Przez 3 tygodnie budował szosę łączącą Orawę z€Żywieczczyzną. Koledzy z obozu pracy wspominają Go€jako otwartego, przyjacielskiego młodzieńca, który nie stronił od ciężkiej pracy.

Lata spędzone w Wadowicach ukształtowały przyszłego Papieża Jana Pawła II i Jego poglądy.

Literatura:

w

Bóg jest miłością, VII Pielgrzymka Jana Pawła II do Ojczyzny, Wydział Duszpasterski Kurii Metropolitalnej, Olsztyn 1999

w

Szczypka Józef, Jan Paweł II, Rodowód, Instytut Wydawniczy Pax, Warszawa 1991

w

Szulc Tad, Jan Paweł II, Świat Książki, Warszawa 1996 Bo¿ena Osik W-M ODN w Olsztynie

(15)

Z ¯YCIA SZKÓ£

Miêdzyszkolny Konkurs Recytatorski

„Oni do Niepodległej szli...”

11 lutego 2020 r. w Szkole Podstawowej nr 5 im.€Sybiraków w Olsztynie odbył się Międzyszkolny Konkurs Recytatorski poświęcony poezji o tematyce sybirackiej, wpisany w cykl olsztyńskich uroczystości upamiętniających 80. rocznicę zsyłek Polaków na Sybir.

Ze smutku, strachu i cierpienia ludzi, którym tam, w€dalekiej, nieprzyjaznej Syberii odebrano prawo do wolności i godności wyrosła wzruszająca poezja.

Uczniowie piękną deklamacją uczcili pamięć tych, którzy zesłani na Syberię cierpieli prześladowania, katorgę, ucisk i nierzadko nie było już im nigdy dane powrócić do Ojczyzny.

Patronem Szkoły Podstawowej nr 5 są Sybiracy, dlatego też społeczność uczniowska pielęgnuje pamięć historyczną związaną z osobami, które zesłano na Sybir.

Od wielu lat działa w Szkole Podstawowej nr 5 im.

Sybiraków Klub Wnuka Sybiraka, który aktywnie współpracuje z Olsztyńskim Związkiem Sybiraków.

Uczniowie spotykają się ze świadkami tych tragicznych wydarzeń na licznych uroczystościach, poznają prawdę o losach i przeżyciach Polaków doświadczonych represjami sowieckimi. Środowisko szkolne czuje się zobowiązane przekazywać tę wiedzę innym społecznościom szkolnym.

W Międzyszkolnym Konkursie Recytatorskim

„Oni€do€Niepodległej szli...” wzięło udział 22 uczniów z€8€olsztyńskich szkół podstawowych ( SP 1, 5, 9, 11, 13, 19, 22, 30). Honorowymi gośćmi byli Sybiracy. Komisji konkursu przewodniczył Wojciech Tański - konsultant z€Warmińsko-Mazurskiego Ośrodka Doskonalenia Nauczycieli, a członkami zostali Teresa Dydykało i€Mirosław Cydzik ze Związku Sybiraków Oddziału w€Olsztynie.

Prowadzące konkurs uczennice z klasy VIa Marysia Paszyńska i Lena Sobota rozpoczęły spotkanie, a€następnie dyrektor szkoły, Andrzej Tymecki, przywitał wszystkich gości i uczestników. W uroczysty nastrój wprowadził „Hymn Sybiraków” w wykonaniu uczniów klasy IIIa pod kierunkiem Anny Winiarskiej. Po projekcji filmu dokumentalnego, przybliżającego tematykę zsyłek i deportacji rozpoczęto deklamację wierszy.

Dopełnieniem recytacji była oprawa muzyczna konkursu w postaci piosenek patriotycznych śpiewanych przez uczniów szkoły: Lenę Sobotę, Marysię Paszyńską, Monikę Kelles-Krauz, Zuzannę Świtalską, Blankę Berg oraz Ninę Radek. „Modlitwę obozową” zaśpiewała gościnnie Alicja Zawalich uczennica Szkoły Podstawowej nr 30 w€Olsztynie. Zaprezentowano również teledysk „Nieludzka Ziemia - Kierunek Sybir” wykonany w stylu hip-hop przez raperów Piotra Łukjanowicza i Mateusza Konadora.

Piosenkarze napisali utwór współczesnym językiem młodzieży na podstawie wspomnień Sybiraków.

Po wysłuchaniu wszystkich recytatorów komisja wyłoniła tych najlepszych.

Laureatami zostali:

I miejsce - Wiktoria Grodzka z SP 13, II miejsce – Paulina Kacprzak z SP 13,

III miejsce – Amelia Polak z SP 30 i Magdalena Libecka z SP 22.

Po wręczeniu nagród i dyplomów członkowie Zarządu Olsztyńskiego Oddziału Związku Sybiraków wraz Dyrektorem SP 5 Andrzejem Tymeckim - podziękowali młodzieży i nauczycielom za pamięć o losach syberyjskich zesłańców oraz popularyzowanie wiedzy o „Golgocie Wschodu”.

Organizatorami konkursu byli nauczyciele Szkoły Podstawowej nr 5 im. Sybiraków: Małgorzata Olszewska, Joanna Skłodowska-Płoska oraz Marta Szulc.

Joanna Sk³odowska-P³oska i Ma³gorzata Olszewska Szko³a Podstawowa nr 5 w Olsztynie

(16)

Spotkanie z profesorem W³odzimierzem Boleckim

I Liceum Ogólnokształcące w Olsztynie jest miejscem znanym z wielu niezwykłych spotkań. Tym razem, dzięki współpracy naszej placówki z zawsze nam przyjazną Warmińsko - Mazurską Biblioteką Pedagogiczną w€Olsztynie, gościł w murach Jedynki 22 listopada 2019€r.

profesor Włodzimierz Bolecki, który jest między innymi najwybitniejszym znawcą twórczości i biografii Gustawa Herlinga-Grudzińskiego. Właśnie rok 2019, €w „uznaniu słowa i czynu wielkiego pisarza”, w setną rocznicę jego urodzin, został ogłoszony przez Sejm Rzeczypospolitej Polskiej Rokiem Gustawa Herlinga - Grudzińskiego.

W spotkaniu z prof. Włodzimierzem Boleckim uczestniczyli zaproszeni goście, a wśród nich młodzież olsztyńskich szkół średnich z nauczycielami. Profesor opowiadał o sylwetce twórczej Gustawa Herlinga - Grudzińskiego, o jego biografii, przytaczając jej nieznane wątki. Prelekcji towarzyszyła prezentacja zdjęć pisarza z€różnych okresów jego życia. Pojawił się też ciekawy temat podobieństw biografii autora „Innego świata”

i€Patrona naszej szkoły, Adama Mickiewicza. Mimo powagi sytuacji, znalazło się też miejsce na anegdoty o pisarzu, przybliżające jego bardzo ciepłą osobowość. Warto dodać, że całość spotkania otworzyła bardzo udana prezentacja fragmentów „Innego świata” naszych uczennic.

Wies³awa Zieliñska I Liceum Ogólnokszta³c¹ce w Olsztynie

Z wizyt¹ w Konsulacie Œwiêtego Miko³aja

4 grudnia 2019 r. uczniowie Szkoły Podstawowej w€Biesalu uczestniczyli w wycieczce do Konsulatu św.€Mikołaja oraz starej fabryki ozdób świątecznych w€Kętrzynie. Firma Doroszko produkuje tam znane na całym świecie bombki. Unikatowe kolekcje zdobią domy klientów w Europie, Ameryce Północnej, Australii.

Na miejscu uczniów przywitała pani Ania, która zaprosiła do zwiedzania wytwórni, w której pomocnicy św. Mikołaja przygotowują piękne, ręcznie wykonane bombki.

Jednym z ważnych pomocników Mikołaja był pan Zygmunt, który zaprezentował nam, w jaki sposób ze szklanej rurki powstają bombki o różnych kształtach.

Były€kule, owale, kule z wgłębieniami, szyszki, bombki o€wydłużonych końcach (furorę zrobił łabędź).

Następnym etapem produkcji było ozdabianie, a wtedy każdy z nas mógł wykazać się kreatywnością i€udekorować otrzymane bombki. W czasie, gdy bombki schły, jeden z Elfów zaprowadził uczniów do miejsca, gdzie mogli napisać oraz wysłać list do Mikołaja.

Po pracowitych warsztatach wydmuchiwania i€ozdabiania bombek nadszedł czas zwiedzania muzeum, w którym przez 20 lat istnienia wytwórni każdy jej pracownik mógł umieścić jedną najpiękniejszą bombkę danego roku. Dzieci zachwycały się pięknymi kompozycjami. Były tam: piękna biała suknia dla panny młodej, karoca Kopciuszka, piernikowy domek Baby Jagi, jednak najbardziej dzieci były zachwycone królową lodu – Elzą, która miała piękną, srebrzystą suknię ze szklanych bombek.

Na koniec uczniowie odwiedzili przyzakładowy sklepik, gdzie każdy mógł kupić bombkę do domu. Wybór był trudny!

Dzieci powróciły do domu z ogromem wrażeń oraz z€własnoręcznie wykonanymi bombkami. Będą one nie tylko pięknie zdobić ich choinki, ale na pewno

(17)

Duchowe dziedzictwo wolontariuszy SKC

Wolontariusze z kl. IV, VI i VII Szkolnego Koła Caritas im. bł. ks. Jerzego Popiełuszki, działającego przy Zespole Szkolno-Przedszkolnym w Butrynach, zrealizowali już V edycję projektu „Moja wiara, mój patriotyzm” z podtytułem: „Spadkobiercy dziedzictwa duchowego i patriotycznego świętych patronów: Papieża Jana Pawła II - Kardynała Stefana Wyszyńskiego - Jerzego Popiełuszki”. Najważniejszym celem dwudniowego wyjazdu do Warszawy była pielgrzymka do grobów bł.€ks.€Jerzego Popiełuszki na Żoliborzu i przyszłego bł.€kard. Stefana Wyszyńskiego w świętojańskiej archikatedrze. Pielgrzymi odwiedzili miejsca związane z€pobytem św. Jana Pawła II w stolicy, szczególnie na Placu Piłsudskiego, gdzie w czerwcu 1979 roku Ojciec€Święty wypowiedział jedne z najważniejszych słów swojego pontyfikatu. Modliliśmy się przy grobach o rychłą kanonizację bł. ks. Jerzego Popiełuszki i o szczęśliwą podróż na mszę św. beatyfikacyjną Prymasa Tysiąclecia Stefana Kard. Wyszyńskiego w niedzielę 7 czerwca 2020 roku. Wolontariusze uczestniczyli w niedzielnej Eucharystii w kościele św. Stanisława Kostki na Żoliborzu i zwiedzili Muzeum i Sanktuarium bł. ks. Jerzego Popiełuszki, patrona SKC w Butrynach. Zwiedzili miejsca pamięci narodowej stolicy. Nasz projekt był również elementem duchowego przygotowania kandydatów do sakramentu bierzmowania i przeżywania jubileuszu najstarszego Szkolnego Koła Caritas na Warmii (2000-2020). Jesteśmy wdzięczni mamie wolontariuszy z kl. IV i VII za opiekę podczas wyjazdu.

przypominać o niezwykłej przygodzie, jaką uczniowie biesalskiej szkoły przeżyli podczas wizyty w Konsulacie św. Mikołaja w Kętrzynie.

M. Gromacka, M. Ilnicka, P. Pogorzelska Szko³a Podstawowa w Biesalu

„Zimorodek” dzia³a

Członkowie Szkolnego Koła Ornitologicznego

„Zimorodek” w Biesalu po raz 16. wzięli udział w€Zimowym Ptakoliczeniu, które odbyło się 24 stycznia 2020 r. Pomimoże był to czas wolny od zajęć szkolnych, w spotkaniu wzięło udział ośmioro uczestników.

Celem akcji jest podjęcie próby policzenia ptaków przy karmnikach, w ogrodach, w lesie i w innych miejscach uczęszczanych przez ludzi, ale także śledzenie losu gatunków zimujących w bezpośrednim sąsiedztwie człowieka.

Co roku ornitolodzy wybierają jeden gatunek, który w€danym sezonie staje się symbolem Zimowego Ptakoliczenia. W tym roku został nim gawron, ptak z€rodziny krukowatych.

Młodzi szkolni ornitolodzy poza poszukiwaniem gawrona (3) policzyli również inne gatunki ptaków, takie jak: sroki (13), paszkoty (8), kruki (6), sójki (3), mysikróliki (20), jemiołuszki (6), kwiczoły (29), jastrząb (1), wróble (15), myszołów (1), gołębie grzywacze (7), dzięcioł duży (3), sikorki modraszki (11), sikorki bogatki (65),

Dzięki uczestnikom zimowego liczenia i przekazywanym przez nich danym powstaje ciekawy obraz gatunków ptaków zimujących w naszym Biesalu. Co roku przybywa ptaków, które chętnie gnieżdżą się blisko ludzi, gdyż czują się tu dobrze i są bezpieczne.

Po wycieczce pełnej atrakcji uczniowie zostali poczęstowani gorącą, pyszną herbatką i pysznymi świeżymi bułeczkami.

W ogólnopolskiej akcji może wziąć udział każdy, kto lubi spacery i polską przyrodę. Już dziś zapraszamy na kolejną edycję za rok.

Miros³awa Gromacka Szko³a Podstawowa w Biesalu

(18)

Adwentowe mi³osierdzie

18 Wolontariuszy z klas III-VIII Szkolnego Koła Caritas im. Bł. Ks. Jerzego Popiełuszki działającego przy Zespole Szkolno-Przedszkolnym w Butrynach uczestniczyło w€17. Ogólnopolskiej Zbiórce Żywności Caritas

„Tak.€Pomagam!”. W piątek po lekcjach i całą sobotę zbiórka była prowadzona w dwóch sklepach sieci

„Biedronka” w Olsztynie. Zebrane artykuły spożywcze przed świętami Bożego Narodzenia trafią do seniorów, samotnych, rodzin potrzebujących pomocy w parafii św.€Jakuba w Butrynach oraz do szkolnej kuchni na€dożywianie uczniów. Jesteśmy wdzięczni firmie Transport Osobowy Wojciech Rzeszotarski oraz rodzicom wolontariuszy za przywiezienie ich z Nowej Kaletki, Zgniłochy, Bałdzkiego Pieca, Bałd, Przykopu, Łajsu, Starej Kaletki, Chaberkowa, Nowej Wsi i z Butryn na akcję do Olsztyna. Dziękujemy również naszemu logistycznemu partnerowi firmie BARTBO z Butryn za przewiezienie zebranej żywności i odwóz wolontariuszy do domu.

17.€raz€prowadzona tego typu akcja przez wolontariuszy

Kromka chleba dla s¹siada

18 wolontariuszy z klas IV-VIII Szkolnego Koła Caritas Bł. Ks. Jerzego Popiełuszki działającego w Zespole Szkolno-Przedszkolnym w Butrynach w piątek po lekcjach i całą sobotę w dwóch sklepach sieci „Biedronka”

w€Olsztynie, prowadziło Ogólnopolską Zbiórkę Żywności Caritas „Kromka chleba dla sąsiada”. 250 kg zebranych artykułów spożywczych zostanie przekazanych seniorom i potrzebującym rodzinom w parafii św. Jakuba w€Butrynach. Jesteśmy wdzięczni rodzicom za€przywiezienie wolontariuszy z Bałdzkiego Pieca, Bałd, Zgniłochy, Nowego Ramuka, Nowej Wsi, Starej Kaletki, Przykopu, Łajs i Butryn na akcję do Olsztyna i€za€przewiezienie zebranych artykułów spożywczych. Jest to pierwsza akcja charytatywna w nowym roku szkolnym najstarszego SKC w Archidiecezji Warmińskiej, które przygotowuje się do wielkiego jubileuszu działalności (2000-2020).

Krzysztof Gajewski Opiekun SKC Noc spędziliśmy w Domu Zakonnym Prowincji św.

Franciszka z Asyżu Zakonu Braci Mniejszych Franciszkanów Dolorystów w Józefowie i jesteśmy serdecznie wdzięczni O. Leonowi za gościnę.

Krzysztof Gajewski Opiekun SKC

z Butryn jest dla nich kolejną katechezą o miłosierdziu w€praktyce i o adwentowej jałmużnie. Jest to również okazja do głębszego przygotowania się do świętowania jubileuszu (2000-2020) najstarszego SKC na Warmii.

Krzysztof Gajewski Opiekun SKC

Cytaty

Powiązane dokumenty

Uroczystość rozpoczęła się mszą świętą w Kościele Parafialnym Świętego Mikołaja i Rocha w Bażynach w intencji uczniów, nauczycieli, pracowników, absolwentów,

Pierwsze inspirowane jest ustaleniami wspomnianego już badania „EZOP – Polska”, z których wynika, iż stosunek społeczny wobec osób doświadczających zaburzeń psychicznych,

W treściach nowej podstawy programowej zamieszczono propozycję lektur do wspólnego i indywidualnego czytania. Koordynator zespołu opracowującego podstawę programową dla

Wynik na maturze nie może stać się celem samym w sobie, a uczeń powinien odczuć, że to, co dzieje się na lekcjach języka polskiego, nie jest tylko obco brzmiącym

Jest on tak bardzo bogaty merytorycznie i formalnie, że wydaje się nieomal niemożliwe, aby tyle treści i metod oraz form pracy zmieściło się w trakcie jednej lekcji i aby

„Spy, Isuse, spy…” – ta piękna ukraińska kolęda wiele razy rozbrzmiewała w wykonaniu młodych artystów Zespołu Szkół z UJN w Bartoszycach i Państwowej Szkoły Muzycznej

Wprowadzając poszczególne zasady, staram się, aby to dzieci je „odkrywały”, nie podaję im gotowych odpowiedzi. Po zapisaniu wspomnianych zasad oraz ich omówieniu, zaczynam

Po jego zakończeniu młodzież przeniosła się na dziedziniec szkolny, gdzie można było wysłuchać piosenek w wykonaniu zespołów i solistów z naszego gimnazjum oraz