• Nie Znaleziono Wyników

Żydowsko-polska tragedia na Wschodzie

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Żydowsko-polska tragedia na Wschodzie"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

Źródło: Nowe Książki 1992, nr 6

Zdzisław Skrok

Zofia Grzesiakowa

MIĘDZY HORYNIEM A SŁUCZĄ Warszawa : Państ. Instytut Wydawniczy, 1991. - 442 s. ; 21 cm

884-3:929A/Z

Wartość tej zbeletryzowanej autobio- grafii, pomimo jej niewątpliwych warto- ści literackich, tkwi jednak, moim zda- niem, przede wszystkim w jej treści doku- mentacyjnej, historycznej, faktograficz- nej, wynika z tego, że jest ona najpierw autentykiem, a dopiero potem owocem pisarskiej sprawności i wyobraźni. I nie chodzi tu tylko o powszechny w naszych czasach odwrót od fikcji na rzecz faktu;

idzie o to, że historia własnego życia, którą opowiada Grzesiakowa, przerasta dramatyzmem, wartkością zdarzeń, po- gmatwaniem akcji wszystko to, co mógł- by wymyślić najbardziej sprawny i uta- lentowany autor uprawiający tzw. litera- turę piękną.

Ale też był to żywot niezwykły, spę- dzony w miejscu i czasie, w którym przypadki przerastające najśmielsze i naj- bardziej ponure wyobrażenia fantastów były na porządku dziennym, stały się udziałem wielu. Akcja wspomnień, z w y - jątkiem ich części końcowej, rozgrywa się na terenie położonym w widłach tytułowych rzek: Horynia i jego dopływu - Sluczy. Ich czas zamyka się pomiędzy zakończeniem pierwszej wojny świato- wej a końcem wojny następnej, która również zyskała miano światowej. Okre- sowi tej wojny, w szczególności zaś hit- lerowskiej okupacji Ukrainy i zagładzie ukraińskich Żydów poświęcona jest wię- ksza część książki. Nie jest to bez przy- czyny, bowiem autorka książki pomimo polsko brzmiącego imienia i nazwiska jest z pochodzenia Żydówką, przyszła na świat tuz przed pierwszą wojną światową jako Nechume Alter Szwarcblat, córka chasydzkiego kantora we wsi Kryczylsk w dawnym powiecie kostopolskim.

Polskie nazwisko zyskała po mężu Tadeuszu Grzesiaku, który był Polakiem, imię zaś wzięła od swej rówieśnicy Zofii Buksztel, której świadectwo maturalne otrzymała od jej matki - żony polskiego urzędnika ze Lwowa. Dzięki temu mał- żeństwu, aryjskim papierom i aryjskiemu wyglądowi Żydówka Nechume Szwarc- blat przemieniła się w Polkę Zofię Grze- siak z domu Buksztel, dzięki temu przeży- ta Holocaust. Ale i te sprzyjające okolicz- ności nie gwarantowały jeszcze urato- wania życia. Zbyt wielu żyło ludzi pomię- dzy Moryniem i Słuczą, którzy znali jej prawdziwe pochodzenie i nazwisko, zbyt wielu też zainteresowanych było jej de- konspiracją. I nie byli to tylko hitlerowcy,

ale też i niektórzy Ukraińcy. Stąd nie- ustanny strach, ciągła zmiana miejsca pobytu, ucieczki w ostatniej chwili, wy- czerpujące napięcie psychiczne. Szybko też okazało się, że nawet uchodząc za Polkę nie była bezpieczna, a wręcz prze- ciwnie - t o właśnie pochodzenie naraża- ło ją i jej męża jeszcze bardziej niż po- chodzenie żydowskie. W 1 942 roku bo- wiem na Wołyniu rozpoczęły się krwawe rzezie Polaków prowadzone przez nac- jonalistów ukraińskich. We wspomnie- niach Grzesiakowej jest wstrząsający opis nocnej, przeprowadzonej z zimną krwią i bez konkretnej przyczyny próby zamordowania jej męża. Spokojni ukra- ińscy chłopi zajęci w dzień codziennymi sprawami nocą przemieniali się w krwio- żercze wilki złaknione krwi Lachów.

W rozmowie z Małgorzatą Niezabito- wską, opublikowanej w kwietniowym numerze ,,Więzi" z 1983 r., Grzesiakowa p o w i a d a : ,,w pewnej chwili zrobiło się tak, że Żyd mógł się jeszcze ukryć, Polak nie". Ratunek - o paradoksie - przyszedł ze strony... Niemców. Małżeństwo Grze- siaków zgłosiło się „dobrowolnie" na roboty w Rzeszy i opuszczając płonący Wołyń przeniosło się do Wiednia, gdzie szczęśliwie dotrwało do końca wojny.

Powrócili później do Polski i osiedlili się najpierw na Ziemiach Zachodnich, póź- niej w Lublinie. Bez wątpienia wojenny epizod losów Zofii Grzesiak i jej męża to najważniejsza i najciekawsza część jej książki. Wojenne przypadki tych dwojga urastają niemal do symbolu tragicznego zapętlenia dziejowych dróg trzech naj- ważniejszych żywiołów ludzkich zamie- szkujących od stuleci wschodnie kresy

Rzeczypospolitej: Ukraińców, Żydów j Polaków. Zapętlenia w obliczu okrutnej w o j n y d w ó c h nieludzkich totalitaryz- mów, w obliczu powszechnie akcepto- wanego antysemityzmu i drapieżnego nacjonalizmu. Wołyń czasów wojny i rozgrywające się na tym tle losy pol- sko-żydowskiej rodziny to niemal kwint- esencja wszelkiego zła i okrucieństwa, jakie wiek XX zgotował ludziom.

Trochę w cieniu tej wstrząsającej re- lacji ukryta jest pierwsza, także interesu- jąca część książki, poświęcona życiu ży- dowskiej tradycyjnej wspólnoty w okre- sie międzywojennym, w miasteczku kre- sowym. Znajdujemy tu opisy ortodoksyj- nych żydowskich obyczajów, świąt, ży- cia codziennego i rodzinnego, wesel i pogrzebów, strojów i przesądów. Jest to opis świata ukształtowanego i trwają- cego bez zmian przez wieki, świata na krawędzi zagłady, ale jeszcze tej zagłady nie przeczuwającego, obawiającego się raczej nadciągających z zachodu prądów

LITERATURA FAKTU

modernistycznych, emancypacyjnych, asymilatorskich. Ich przedstawicielką by- ła zresztą również młoda Nechume, która nie chciała - zgodnie z wymogiem trady- cji - poddać się woli rodziców i poślubić starego i zamożnego Żyda, a zakochała się w młodym „goju". I ona jednak nie była w stanie rozerwać więzów obyczaju, ślub z ukochanym zawarła dopiero w czasie wojny, gdy wszystkie prawa i nakazy żydowskiej tradycji stały się drugorzędne w obliczu Holocaustu.

Swe wspomnienia zaczęła spisywać Zofia Grzesiak przed trzydziestu pięciu laty. Dlaczego więc dopiero teraz ta waż- na pod względem treści i napisana z ta- lentem literackim książka dociera do czy- telnika? Dla tych, którzy pamiętają stosu- nek władz PRL-u do tematu żydows- kiego i kresowego, odpowiedź jest oczy- wista. Dla tych, którzy nie pamiętają tych spraw, chwila przypomnienia. Otóż w cytowanej rozmowie ogłoszonej w „Więzi" w 1983 r. M. Niezabitowska p y t a : „Uważa pani, że w Polsce nie ma antysemityzmu?" „A/o, było przecież to zle" - odpowiada Z. Grzesiak, a później następuje osławiony nawias, a w nim;

Ustawa z dn. 31 VII 81 O kontroli pub- likacji i widowisk oraz Dekret z dn.

12 XII 81 O stanie wojennym. m

KSIĄŻKI 6

21

ŻYDOWSKO-POLSKA

TRAGEDIA NA WSCHODZIE

Cytaty

Powiązane dokumenty

Historia filozofii — zgodnie z zamierzeniem Autora — jest połykana przez środowisko humanistyczne, a także przez inteligencję z innych kręgów, kiedy trzeba robić

Pałasz polski bił, Tłum moskiewskich sił, PUskł itasze krwią przesiąkły, Dżgni nasz bagnet nieulękly, Bo ducn męski

Przesłanie to jest wspólnym głosem Kościołów zrzeszonych w Polskiej Radzie Ekumenicznej oraz Konferencji Episkopatu Polski.. Zostało one wypracowane w ramach prac

AP-G: Mnie się bardzo podobało też to w tej książce, że ona jest taka niewygładzona, że nie ma w tym jakiegoś patosu i takiego podnoszenia tych ludzi, którzy często poświęcają

Wydawało się, że budynek uniwersytetu w Białorusi był trochę podobny do Krakowskiego.?. Dla każdego Białorusina Polska zawsze kojarzy się z pięknymi kościołami, każdy

Przez dobrze przeżyty czas Wielkiego Postu możemy się do niej przygotować.. Popatrzeć z pewnym dystansem na naszą codzienność i przypomnieć sobie Kto jest dla

Na przykład niektóre zwierzęta w konkretnym okresie mają swój naturalny stan spoczynku, a młodzi właściciele często reagują wtedy paniką – zwierzę nie rusza się, nie je,

Gdyby Basia oddała Asi swój muchomor z najmniejszą liczbą kropek, to wtedy u niej byłoby 8 razy więcej kropek niż u Asi.. Oblicz,