• Nie Znaleziono Wyników

Oremus, R. 7, nr 6 (331), 2000

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Oremus, R. 7, nr 6 (331), 2000"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

Obowiązek ewangelizacji

K ościół je s t znakiem ustanow ionym w śród narodów. Św iętujem y W ielki Jubileusz nie dlatego, by celebrować sam ozadowolenie, ale by jeszcze bardziej zajaśniała praw da Ew angelii. G łoszenie Ew angelii zaś je s t obow iązkiem . „B iada mi, gdybym nie głosił E w angelii” (II czytanie). Tak, ja k Jezus „na to przyszedł” aby nauczać w szystkich, tak K ościół w ypełniając swoje posłannictw o głosi Ew angelię w szystkim narodom .

O trzym aliśm y dar wiary. To nas zobow iązuje do głoszenia prawdy, w k tó rą wierzymy.

Mamy obowiązek dzielić się z innymi darem wiary. Powinno nam zależeć, aby inni. zwłaszcza nasi najbliżsi, rodzina, przyja­

ciele, koledzy, w spółpracow nicy, razem z nam i cieszyli się z bliskości Chrystusa. To m iłość Chrystusa pow inna nas przyna­

glać do daw ania św iadectw a praw dzie.

(2)

OREMUS - 2 - OREMUS

M o n p e r e - m o ją c h lu b ą i d u m ą (c z .II)

rozmowa „ Oremusa ” z o. Eugeniuszem Paruzelem, polskim klaretynem pracującym na misjach w Wybrzeżu Kości Słoniowej

OREMUS: Proszę opowiedzieć nam o swojej afrykańskiej parafii w Bouafle.

o. E. PARUZEL: Jestem proboszczem pa­

rafii afrykańskiej w miasteczku Bouafle, od­

dalonego 350 km. od wybrzeży Oceanu Atlantyckiego. Duszpasterstwo jest bardzo zbliżone do polskiego duszpasterstwa wiel­

komiejskiego, a poza tym duszpasterstwo ty­

powo misyjne, bo w buszu. Mamy około 40 stacji misyjnych na terenie naszej parafii, tzn.

są to kaplice rozsiane w promieniu 50 km od naszej misji, od naszego kościoła. Oprócz mnie - proboszcza i superiora tej misji jest jeszcze czterech innych ojców: Trzech bia­

łych (Polaków) i jeden afrykańczyk. Podkre­

ślić warto, omawiając moją afrykańska para­

fię, wykorzystanie świeckich i ich zaangażo­

wanie w życie parafii i nasze duszpasterstwo.

Pod tym względem Afryka otworzyła mi, jako księdzu, oczy na Sobór Watykański II, któ­

rego ustalenia są tam w Afryce dużo bardziej przestrzegane i wprowadzane w życie niż u nas w Polsce. Szczególnie chciałem pochwa­

lić się tutaj działalnością tamtejszej Rady Pa­

rafialnej bez której nic się na parafii nie dzie­

je. Staramy się tak kierować naszym duszpa­

sterstwem, żeby nie dać poznać ludziom, że to my rządzimy, że to ja rządzę parafią jako proboszcz, ale dajemy im odczuć, że to jest ich parafia, że to oni są gospodarzami i od ich decyzji zależy, jaka ona będzie. My jeste­

śmy tylko narzędziami Pana Boga w realiza­

cji dzieła zbawienia i pomocą dla nich. Na zebraniach Rady, które odbywają się co mie­

siąc (a jeżeli zachodzi taka potrzeba, to zwo­

łujemy zebrania nadzwyczajne), dyskutuje­

my nad wieloma ważnymi dla życia wspól­

noty problemami i bez zgody i zdania człon­

ków Rady Parafialnej nie podejmujemy żad­

nej, najmniejszej decyzji dotyczącej parafii.

Wiemy, że patrzą oni na nas jako na ludzi białych, którzy tak do końca nie rozumieją ich tradycji i kultury i w związku z tym opie­

ramy swoje poczynania na autorytecie i wsparciu duchowym Rady Parafialnej. Są to ludzie mądrzy i inteligentni, wykształceni:

nauczyciele, profesorzy, dyrektor fabryki, itp.

Bouafle jest miasteczkiem przemysłowym, w którym istnieje fabryka piwa i napojów, a poza tym ogromna ilość drobnych sklepików, z któ­

rych utrzymują się jego mieszkańcy. Ponad­

to w skład mieszkańców naszej parafii wcho­

dzi aż osiem plemion w buszu, które posłu­

gują się wieloma narzeczami i językami. Jest to dla nas nieco inne duszpasterstwo, niż to stacjonarne na parafii, ale bardzo ciekawe i dostarczające wiele radości.

Skoro rozmawiamy w okresie przeżywa­

nych Świat Bożego Narodzenia, to proszę nam opowiedzieć ja k wyglądają święta w Bouafle. Jesteśmy przyzwyczajeni do cho­

inki, szopki, kolęd czy śniegu, a w Afryce choinkę można spotkać tylko w mieszka­

niu misjonarza. Czy to prawda?

Do ubiegłego roku nie mieliśmy jeszcze w ogóle choinki. Zamiast niej w czasie świąt słu­

żyła nam palma przystrojona tak jak nasza choinka lampkami i bombkami. W ubiegłym roku moi rodzice przysłali mi z Radzionkowa trzy choinki sztuczne: jedną dla probostwa, a dwie dla kościoła. W tym roku z okazji Świąt i rozpoczęcia Jubileuszu Roku 2000 po raz pierwszy zostały przystrojone dwie choinki przy ołtarzu. Mamy również piękną szopkę, którą wyrzeźbił pewien afrykańczyk specjal­

nie dla parafii. Jest to istne dzieło sztuki. Fi­

gury mają około 80 cm wysokości. Dzieci i młodzież podczas oktawy Bożego Narodze­

nia co roku wystawiają jasełka. Nie było tam - aż do naszego przyjazdu - Wigilii, ponieważ jest to tradycja typowo polska. Staramy się wprowadzać i zaszczepiać w afrykańczykach ten piękny zwyczaj, ale bardziej od tej strony duchowej, ponieważ słowo „opłatek” im nie­

wiele mówi, a ryby są ich pożywieniem co­

dziennym i tradycyjnym. Główny nacisk kła­

dziemy na wspólne przeżywanie Wigilii, czy­

li dzielenie się posiłkiem typowo afrykańskim w rodzinie z biednymi, mieszkającymi w są­

siedztwie, albo też przesyłają posiłek przez dzieci jakiemuś biednemu w okolicy. No i oczywiście zwracamy uwagę na ten symbol przebaczenia i miłości - którym w Polsce jest opłatek - jak i pojednania. Nocą podobnie

(3)

- jak u nas o godz. 24.00 wszyscy gromadzimy

się w kościele na Pasterce, którą poprzedza godzinna modlitwa Jutrzni. Następnego dnia świętujemy Boże Narodzenie (w Afryce jest tylko jeden dzień świąt). Chciałem powie­

dzieć, że my misjonarze zasiadamy do wspól­

nej „wieczerzy wigilijnej” już w południe, bo zaraz po niej rozjeżdżamy się do naszych mi­

sji w buszu. Tylko jeden z nas zostaje na pa­

rafii, aby odprawić Mszę św. dla dzieci o godz.

19.00 (dzieci nie przychodzą na Pasterkę), która trwa od 2-3 godzin, ponieważ poprze­

dzają ją śpiewy, występy, jasełka, itp.

Czy w ojca parafii istnieją wspólnoty, które wspomagają pracę was kapłanów w tym mieście?

Posiadamy 14 grup parafialnych: 7 grup dziecięco-m łodzieżow ych i 7 dorosłych.

Mamy w parafii aż 5 chórów: są to chóry dziecięce, chóry dorosłych, chóry, które śpie­

wają w językach tubylczych, chór śpiewają­

cy po francusku i chór młodzieżowy. Jest mię­

dzy nimi taka zdrowa rywalizacja, bo każdy chce być najlepszy, choć nie ukrywam, że stwarza to niekiedy i problemy. Bardzo duży­

mi ruchami w parafii są: Legion Maryi, Od­

nowa w Duchu Świętym (najliczniejszy, oko­

ło 400 osób), Ministranci, ruch młodzieżowy JEC (Jeneusse Etudiants Catholiąues), ruch młodzieży pracującej, Waleczne Serca, Wa­

leczne Dusze - ruch dziecięcy. Sa to grupy przyzwyczajone do samodzielności (kiedyś na jednej misji był jeden misjonarz) i kapłan jest tylko taką postacią pomagającą im w roz­

wiązywaniu ważnych dla grupy problemów, a cała egzystencja grup

spoczywa na barkach ich członków i zarządów z pre­

zydentami na czele. Ksiądz nie wtrąca się do ich orga­

nizacji, a raczej jest tylko ich kapelanem, aby dbać o ich formację ( przeprowadza re­

kolekcje czy dni skupienia).

Ostatnio styszelism y o p rzew ro cie w ojskowym i zm ianach w rządzie Wy­

brzeża K ości Słoniow ej.

Jakie wzbudziło to w ojcu nadzieje czy niepokoje?

Trudno cokolw iek po­

wiedzieć, bo z tego co wiadomo, na razie wojsko przejęło władzę. Nikt nie wioe jak się ten zamach stanu zakończy. Nie wiemy, kto dojdzie do władzy i komu wojsko tę drogę toruje. Jest to pierwszy pucz w tym kraju od momentu odzyskania niepodległości w la­

tach 60-tych. Jest to jednak niepokojący sy­

gnał i raczej należy się obawiać pogorszenia sytuacji, która się zaostrzy przed zbliżający­

mi się wyborami prezydenckimi.

Kościół afrykański je st Kośicołem mło­

dym. Jak z puntu widzenia misjonarza on się rozwija?

Jest to młodzy Kościół, ma dopiero 105 lat, czyli za mało aby dobrze zakorzenić się w Ewangelii. Wiara ludzi tam mieszkających jest jeszcze taka powierzchowna, nie zakorzenio­

na mocno w sercach ludzi, stąd często wy­

stępujące wśród nich różnego rodzaju dyle­

maty etyczne, dotyczące życia i postępowa­

nia. Zetknięcie naszej wiary w Jednego Boga z ich kulturą i tradycją, wierzeniami (np. przy­

wiązanie do czarów) i potem wymogi świa­

dectwa chrześcijańskiego powodują strasz­

ne rozdarcie w ich duszach. Musimy ich jed­

nak zrozumieć i dać im czas na wzrost ich wiary.

Czy mówi im ojciec o swoim kraju ro­

dzinnym? Czy pytają o Polskę?

Tak. Jednakże ich świadomość o Polsce jest bardzo nikła. On patrzą na świat przez pryzmat Francji. Wybrzeże Kości Słoniowej to do lat 60-tych była kolonia francuska. Czę­

sto mnie pytają, czy w moim kraju mówi się (ciąg dalszy na str. 6)

(4)

OREMUS - 4 - OREMUS

PO RZĄ D EK M SZY ŚW.

Niedziela V Niedziela Zwykła 6 lutego 2000

Kpi. 6,00

7,30 Za + syna Klausa Majer

9,00 Za + ojca, dziadka i pradziadka Jana Rudyk w 10 r. śm. oraz za ++ z pokr. Rudyk i Adaś

10,30 1. (dziękczynna): w int. Michała Plona z ok. 18 r. ur.

2. (dziękczynna): w int. Anieli Machaj i o bł. B. dla córki Krystyny, zięcia Józefa i wnuków Mariusza i Ani

12.00

15.00 (chrzcielna): w int. Konrada Rasek, Mateusza Wróblewskiego, Artura Magiero wskiego, Szymona Ulfig, Pauliny Madej, Krzysztofa Grzesik, Victorii Zwierzyńskiej, Julii Zwierzyńskiej, Szymona Mrożek, Agnieszki Bobek, Wiktorii Janas, Ewy Hildebrandt 16.30 Nieszpory

17.00 (dziękczynna): w int. Haliny Drewniak z ok. 50 r. ur. /TD/

Poniedziałek 7 luty 2000

Kpi. 7.00 Za + siostrę Helenę Matias w dn. ur.

8.00 Za ++ rodz. Romana i Anne Grzesik i za + brata Pawła Grzesik 18.00 Za + matkę i babcię Helenę Cupok w i r . śm.

Wtorek Wspomnienie dowolne św. Hieronima Emilianieso. zak. 8 luty 2000 Kpi. 7.00 (dziękczynna): w int. Wernera z ok. 60 r. ur.

8.00 Za + syna, męża i ojca Eugeniusza Kuczera w 3 r. śm.

18.00

Środa 9 luty 2000

Kpi. 7.00 (dziękczynna): w int. Gertrudy Knosala z ok. 88 r. ur. /TD/

8.00 Za + matkę i babcię Jadwigę Breguła w i r . śm. i za + ojca Norberta

18.00 1. Za+ matkę Elżbietę Granda w 2 r. śm. i za jej ++ mężów Jana Mrochem i Konstantego Granda

2. Za++ w miesiącu styczniu: Herberta Sośnica, Annę Gembolis, Sebastiana Miedza, Leontynę Mrzygłód, Magdalenę Eiserman, Jana Respondek, Helenę Breguła,

Jerzego Kirszta, Antoniego Włodarczyk, Gerarda Strzempek, Gizelę Mazur, Ewę Zuber, Urszulę Fichna, Marię Kulik, Teresę Kreczmer -Msza św. ofiarowana

przez pracowników cmentarza

Czwartek Wspomnienie św. Scholastyku dz. 10 luty 2000

Kpi. 7.00

8.00 1. Za + Jerzego Michalskiego

2. Za ++ rodz. Piotra i Martę Czernecki w 15 r. śm.

16.30 (szkolna): Za + matkę i babcię Goik w i r . śm. i za jej ++ rodz. Ryszarda i Reginę Gwoździk

18.00 1. Za + ojca Walentego Mulas w r. ur. i imienin i za ++ żony Rozalię i Martę 2. Za + ojca i dziadka Stanisława Rupik w i r . śm. oraz za + matkę i babcię Eleonorę

Rupik w 2 r. śm. i za ++ pokr. z obu stron

(5)

Piątek Wspomnienie dowolne NMP z Lourdes 11 lutv 2000 Kpi. 7.00

7.40 Godzinki ku czci NMP

8,00 (dziękczynna): w int. Janiny z ok. ur.

18.00 Za ++ rodz. Bolesława i Mariannę Łach

Sobota 12 lutv 2000

Kpi. 7.00

7.40 Godzinki ku czci NMP 8,00 Za + Emę Kocur w r. śm.

Kpi. 16.00 (w j. niemieckim):

18.00 Za + męża, ojca i dziadka Mieczysława Tomczak w 1 r. śm.

Niedziela VI Niedziela Zwykła 13 luty 2000

Kpi. 6,00 7,30 9,00 10,30

12.00

16.15 17.00

Za + matkę i babcię Felicję Kurzak w 2 r. śm.

(dziękczynna) w int. Donata Banaś z ok. ur. i o bł. B. dla całej rodziny 1. Za+ żonę, matkę i babcię Dorotę Dudek w 1 r. śm.

2. Za + Jerzego Kirszt - Msza św. od kapłanów i pracowników probostwa 3. Za+ Jerzego Kirszta i za ++ lokatorów- Msza św. od lok z ul. Polnej 7

1. Za + ojca i dziadka Wiktora Burzy w 5 r. śm. i za + matkę i babcię Elżbietę, za - braci Piotra i Eryka Burzy

2. Za + męża i ojca Rudolfa Buchta w 5 r. śm.

Nabożeństwo różańcowe

(dziękczynna) w int. Tomasza i Gertrudy Bonczyk z ok. 60 r. śl. /TD/

O G ŁO SZEN I

Za ofiary złożone podczas tej Mszy św., a przeznaczone na po­

trzeby archidiecezji, a konkretnie na utrzymanie i działalność diecezjal­

nych domów rekolekcyjnych składamy serdecz­

ne „Bóg zapłać”. O godz. 15.00 Msza św. z udzielaniem Sakramentu Chrztu Św., o godz.

16.30 zapraszamy na Nieszpory niedzielne.

W poniedziałek (07.02) o godz. 19.00 I na­

uka przedślubna w Kancelarii parafialnej.

We wtorek (08.02) - na godz. 19.00 zapra­

szamy chętnych do kościoła na wspólną modli­

twę przed Najświętszym Sakramentem.

W środę (09.02) - o godz. 8.00 Msza św. i nabożeństwo wotywne do św. Józefa. O godz.

18.00 Msza św. w int. wszystkich zmarłych w miesiącu styczniu.

W czwartek (10.02) o godz. 16.30 pierwsza w tym roku Msza św. szkolna na którą zapra-

A DUSZPA STERSKI*

szamy serdecznie wszystkie dzieci. Na godz.

16.15 do swojej miesięcznej Spowiedzi św.

przyjdą dzieci z klas III.

W sobotę (12.02) - o godz. 7.40 odśpiewa­

my Godzinki ku czci NMP. Od godz. 17.00 oka­

zja do Spowiedzi św. i osobistej adoracji Naj­

świętszego Sakramentu. W tym dniu odwiedzi­

my chorych w ich domach. Chorych można zgła­

szać w Zakrystii lub Kancelarii parafialnej.

W przyszłą niedzielę (13.02) - VI Niedzielę Zwykłą - kolekta przeznaczona będzie na po­

trzeby naszej parafii. Już dziś zapraszamy ser­

decznie na Różaniec św., który odmówimy w przyszłą niedzielę o godz. 16.15 we wszystkich intencjach składanych przy ołtarzu fatimskim.

Jednocześnie informujemy, że msza św. w tych­

że intencjach zostanie odprawiona 15.02. (we wtorek) o godz. 8.00.

(6)

OREM US - 6 - OREMUS (ciąg dalszy ze str. 3)

po francusku. Polska to dla nich przede wszystkim Papież. Znają również tajemnicę Czarnej Madonny z Jasnej Góry i nie tylko śpiewają pieśń „Jest zakątek na tej ziemi...”

po francusku (bo są i takie słowa), ale i mó­

wiąc o tym zrządzeniu Pana Boga, że to wła­

śnie Czarna Madonna króluje w Polsce. Ta Czarna Pani z Częstochowy miała też myślę duży wpływ na nasze powołanie misyjne kie­

rując nasze kroki właśnie na Czarny Konty­

nent do Afryki. Nawiasem mówiąc osobiście pielgrzymowałem do Jasnogórskiej Pani co roku od klasy ósmej szkoły podstawowej (15 lat) aż do wyjazdu do Afryki (do wieku 33 lat). W Afryce też są sanktuaria, ale nie moż­

na do nich pielgrzymować pieszo. Najbliżej leży Yamoussoukro z bazyliką Matki Bożej Królowej Pokoju, czy Abidjan i jego sanktu­

arium maryjne.

Jakie obecnie przezywa ojciec najwięk­

sze trudności związane z życiem parafii i pracą misyjną w Bouafle?

Największym problemem od strony ducho­

wej jest to pogłębianie wiary w mieszkańcach mojej parafii, uświadamianie im ważnej roli świadectwa życia i tej decyzji bycia chrzeci- janinem, bo dosyć często oni decydują się być chrześcijaninem będąc bardzo niedojrza­

łymi duchowo i wewnętrznie. Jest to dla nas misjonarzy największe wyzwanie, aby po tej pierwszej ewangelizacji, która miała miejsce 100 lat temu iść teraz coraz bardziej w głąb.

Chodzi o wymagania moralne i etyczne. Tu na tym polu szczególnie Afryka ma wiele do zrobienia: morlaność, etyka małżeńska, wier­

ność małżeńska, rozwiązłość młodzieży. Inne problemy natury materialnej, to brak fundu­

szy na doraźne potrzeby parafii. Staramy się radzić jak tylko możemy (przynajmniej jeżeli chodzi o nasze utrzymanie), mamy hodowlę świń, założyliśmy sad drzewek tropikalnych - ponieważ posadziliśmy je dopiero dwa lata temu, to na razie nie mamy z tego tytułu żad­

nych dochodów, tylko wydatki. Mamy dom rekolekcyjny wybudowany na terenie para­

fii przez poprzedniego proboszcza, który przyciąga grupy z całej diecezji. Jest on też źródłem dochodów, choć na razie małym. Po­

trzebny do naszej pracy byłby nowy samo­

chód terenowy, bo stare się ciągle psują i naprawianie ich ciągnie za sobą spore kosz­

ty, ale na nowy nie mamy środków. Nie mamy pieniędzy na budowę nowych kaplic, które są bardzo potrzebne, szczególnie tym miesz­

kańcom buszu. Ludzie chcieliby bardzo, wy­

ciągają do nas ręce, ale my sami niewiele mo­

żemy im dać. Nie jesteśmy misjonarzami wło­

skimi, niemieckimi, czy hiszpańskimi, którzy mają dobre zaplecze misyjne. My jesteśmy misjonarzami polskimi, którzy są biedni.

Dziękujemy serdecznie w imieniu swoim i wszystkich mieszakńców naszej parafii za Ojca obecność wśród nas, za Słowo Boże, za świadectwo o młodym, ale jakże p ręż­

nym Kościele w afrykańskim Kościele Bo­

uafle.

To ja -korzystając z okazji tej rozmowy - pragnę serdecznie wszystkim podziękować, szczególnie dziękuję księdzu Proboszczowi.

Spotkałem się z nim po raz pierwszy. Nigdy wcześniej się nie spotkaliśmy. Pukając od drzwi do drzwi szukałem parafii, która mo­

głaby mi choć trochę pomóc. I tak pukając do kolejnych drzwi spotykam ks. Antoniego Klemensa. On mnie nie znał, aleja go znałem.

W czasach mojej młodości był znanym księ­

dzem pracującym z młodzieżą w katowickiej katedrze (słynne było wtedy powiedzenie Antek Klemens SUPERSTAR). Nie trzeba było wielkich wywodów i przekonywam Za­

proponowałem datę, na którą chętnie się zgo­

dził i oto jestem wśród was. Wasz proboszcz jest człowiekiem wyjątkowym, co da się od­

czuć i życzyłbym sobie, aby każdy proboszcz był taki. Nie zapomnę nigdy tej niesamowitej postawy waszego proboszcza. Najpiękniej dziękuję wszystkim parafianom, dzięki których modlitwie i pomocy materialnej doznałem wsparcia i wyrazów ludzkiej życzliwości. Za ciepłe, serdeczne przyjęcie i niesamowicie hojne wsparcie naszej misji w Bouafle (5.200 zł - z ofiar wrzucanych do koszyczka i 1500 zł z otrzymanych intencji mszalnych) z serca dziękuję w imieniu swoim i moich współbraci i z serca Wam wszystkim błogosławię. Bóg zapłać. Z Panem Bogiem.

Redakcja „ OREMUS A ”

(7)

RfKOLfKCJf PPZfD

Wobec cierpienia brakuje słów. I dobrze.

Lepiej bowiem poprawić choremu posłanie, niż mądrzyć się wobec niego...

Zabawiamy chorych, usiłujemy zagłuszyć ich ból i samotność szumem słów. I jest to potrzeb­

ne, gdyż jest znakiem naszej obecności, gdyż z cierpiącym trzeba przede wszystkim być. Ow­

szem, czasem jest to bardzo niewygodne, wiele kosztuje, ale przecież służba na wzór Szymona z Cyreny nie może nic nie kosztować, skoro przez nią człowiek samemu Bogu może pomóc na krzyżowej drodze.

Cierpiących trzeba słuchać - także wtedy, kie­

dy nic nie mówią. Wszak również Pan Jezus powiedział na krzyżu bardzo niewiele, a już od dwudziestu wieków stoimy pod tym krzyżem i słuchamy... Cierpienie to rekolekcje przygotowu­

jące człowieka do nieba. I jest tak niezależnie od tego, czy spotyka nas ono tylko przez chwilę, zatrzymując na krótko w pędzie życia, czy też stanowi ostatni przystanek na życiowej drodze.

Choroba i cierpienie to dla człowieka szansa.

Wiele trzeba za nią zapłacić - czasem ceną jest życie - ale wiele też może dać.

Cierpienie pozwala przede wszystkim poznać siebie. Nic tak doskonale nie obnaża prawdziwej wielkości i małości człowieka, jak samotne dźwi­

ganie krzyża. A to bardzo ważne - do nieba nie wpuszczają przecież ludzi, którzy legitymują się fałszywym dowodem osobistym.

Cierpienie zakłada nam na nos okulary, dzięki którym znów widzimy prawdziwą wartość rze­

czy. Leczy z pożądliwości. Przenika nitki i sznury niezdrowych przywiązań. Bogatego przemienia w biedaka. I dobrze - w bramy nieba nie wejdzie

w tjscim d o nifM

wszak ten, kto jest objuczony jak wielbłąd.

Cierpienie uczy wartości słów. To nie przy­

padek, że chorzy ludzie tak często trzymają w ręku różaniec. Oni po prostu wyczuwają, że słowa modlitwy to jedyne słowa, które zacho­

wują swą wartość pomimo palącego bólu sa­

motności. No i dobrze. Przed ostateczną wy­

prawą do nieba trzeba przecież odbyć kurs ję­

zyka, którym się tam rozmawia.

Cierpienie sprawia, że człowiek, chcąc nie chcąc, przychodzi do Jezusa. Wszyscy cierpią­

cy są bowiem trochę podobni do łotrów na Gol­

gocie, którzy odkryli nagle, że na sąsiednim krzy­

żu wisi Jezus, wobec którego trzeba się wresz­

cie na coś zdecydować. I niezależnie od tego, czy w owym najważniejszym momencie czło­

wiek wykorzysta daną mu szansę, czy też ją zmarnuj e, to j ednak łaska tej chwili j est niezwy­

kła: choćby całe życie było się łotrem spod ciem­

nej gwiazdy, to teraz, w jednym momencie, moż­

na stać się łotrem spod szczęśliwej gwiazdy - świętym łotrem.

Pamiętaj, że kiedykolwiek wołasz do Boga, by zachował cię „od nagłej i niespodziewanej śmierci”, to właściwie modlisz się o łaskę dobre­

go cierpienia, o to, by nie przegapić rekolekcji, przez które sam Ukrzyżowany chce cię przy­

gotować do nieba.

Niech powyższe refleksje towarzyszą nam w naszym życiu i niech staną się okazją do zadumy we wspomnienie Najświętszej Ma­

ryi Panny z Lourdes, który w Kościele prze­

żywany jest (11 lutego) jako światowy Dzień Chorego.

SOŁEWI2AWTOM

pertrudzie K N O S A L A w dniu 88 urodzin

W ernerow i w dniu 60 urodzin

najserdeczniejsze życzenia składa REDAKCJA

D onatow i B A N A Ś Janinie w dniu urodzin

J U B I L A T O M

Tomaszowi i C/ertrudzie B O N C Z Y K z okazji 60 rocznicy ślubu

Błogosławieństwa Bożego na dalsze wspólne lata życzy REDAKCJA

(8)

OREMUS ~ 8 OREM US

JVB1L£V/SZ0W £ KO LĘD O W A N IE

Już od kilku dobrych lat Oddział Śląski Polskiego Związku Chórów i Orkiestr w Ka­

towicach wyznacza sobie kolędowe spotka­

nie przy majestatycznym żłóbku panewnic- kiej bazyliki. Tej swoistej kolędy nie mogło zabraknąć i w tym szczególnym, bo jubile­

uszowym, roku 2000 od narodzin Jezusa w Betlejem. 15.1. do odnowionego i wymalo­

wanego "Śląskiego Asyżu” (tak niektórzy nazywają klasztorny kompleks w Panewni- kach) przybyły reprezentacje 33 śląskich chórów, które szczelnie wypełniły bazylikę, aby pośpiewać Dzieciątku kolędy tak, jak to się robi w naszych domach. Chórzystom wtó­

rowała górnicza orkiestra KWK "Murcki".

Gościem był ks. bp Gerard Bemacki - przyja­

ciel śpiewaczej rodziny, który przewodził li­

turgicznym obrzędom w towarzystwie ks.

Antoniego Reginka - kapelana śląskich chó­

rów i ojca Damiana Szojdy, byłego prowin­

cjała. Zespolonym chórem znakomicie dy­

rygowała Barbara Zielonka - Rusin, dyrek­

tor artystyczny Śląskiego Oddziału PZChiO, której wystarczyła półgodzinna próba przed adoracją. Prócz wielkiego chóru wystąpiły także zespoły z solowym repertuarem, dla których panewnickie kolędowanie jest wyróżnieniem. Obok dziewczę­

cego chóru katowickiego Liceum Muzycznego i chóru im. św. Grzego­

rza, który istnieje przy panewnickiej parafii, aż dwa chóry reprezentowa­

ły nasz Chorzów. Jako pierwszy za­

prezentował swe kolędy ubiegło­

roczny chór jubilat "Sancta Cecilia", działający przy parafii św. Floriana od 40 lat. Mimo kłopotów personal­

nych (chroniczny brak męskich gło­

sów - zjawisko znane w wielu chó­

rach), dyrygentka Cecylia Knop do­

brze przygotowała zespół do występu.

Drugim chorzowskim chórem, który wy­

stąpił przed żłóbkiem, był chór parafii ewan­

gelicko - augsburskiej, którego kolędy wy­

pełniły wnętrze bazyliki i serca słuchaczy.

Chórem od lat dyryguje Adelajda Romań­

ska. Kilku pieśni wykonanych w języku ukra­

ińskim mogliśmy usłyszeć dzięki gościom z Przemyśla. Występ 11-osobowego kameral­

nego zespołu pod kierunkiem Olgi Popowicz dostarczył wielu muzycznych wrażeń.

Jako ostatni głos zabrał prezes Oddziału Śląskiego PZChiO Rajmund Hanke, który po­

dziękował gorąco wszystkim śpiewakom za czuwanie przy żłóbku i gromki śpiew. Na pa­

miątkę tego spotkania każdy przybyły chór otrzymał pamiątkowy dyplom i książkę o Pa- newnikach. Prezent otrzymała także liczna delegacja naszych parafialnych śpiewaków.

Na zakończenie raz jeszcze mogliśmy przy­

pomnieć sobie tę wyjątkową, jedyną, wigilij­

ną noc i wspólnie przełamać się opłatkiem, życząc sobie, aby w przyszłym roku i wieku nie zabrakło chórów przy panewnickim żłób­

ku. Także tych chorzowskich.

Janusz KARAŚ

Redakcja: Grzegorz, Janusz, Mietek, Ola, Waldek, Sławek Opiekun redakcji: ks. Henryk No wara

PISMO PARAFII ŚW JÓZEFA Adres redakcji: 41-500 Chorzów ul. Łagiewnicka 17 w CHORZOWIE ’ tel. 241-33-41 (wtorki 1700- 1900). fax: 249 86 44 ______________e-mail: oremus(a)poczta.onet.pl Nakład: 1300 szt.

Cytaty

Powiązane dokumenty

żeli adorujące Jezusa zwierzęta?(...) Stojący przed żłóbkiem w Greccio nie wiedzieli, być może, czy śnią czy wszystko dzieje się na jawie. Mały Je­?. zus poruszył się,

do godz. 22.00 Adoracja Najświętszego Sakramentu przy Bożym Grobie 21.00 Droga Krzyżowa dla mężczyzn.. doktora Jerzego Furmana z ok. dla całej rodziny - Msza

Pod twoim wzrokiem, Matko, j ak pod wielkim cieniem, Za który oddam chłody całej flory świata, Wyrasta moja miłość i w Ciebie się wplata, Jak drzewo w głębie ziemi

chaj w tym roku odniesie zwycięstwo w naszych sercach, abyśmy stali się tak jak Ty, Ojcze Świę­.. ty,

3 Maja zaczęła się znacznie rozrastać, następował proces zlewania się zabudowy pomiędzy ulicami Pudlerską i Krzyżową.. Nie oznaczało to

Z kolei żona mogłaby - nie tylko w Wielkim Poście - więcej niż dotąd zatroszczyć się o swojego męża i zacząć oszczędniej korzystać z narządu mowy, więcej myśleć

Świadome 1 dobrowolne zaangażowanie się w zło nie było zbyt wielkie, skoro człowiek zamiast pewności grzechu ciężkiego, ma co do tego wątpliwości. Chociaż grzech

8 mili od położonej na wschód osady hutniczej Królewska Huta, gdzie znajdowała się najbliższa poczta. Na nabożeństwa katolicy uczęszczali do listopada 1852 r. do