• Nie Znaleziono Wyników

Literatura jako palingeneza tekstu : o niektórych zasadach historii literatury

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Literatura jako palingeneza tekstu : o niektórych zasadach historii literatury"

Copied!
34
0
0

Pełen tekst

(1)

Claus Uhlig

Literatura jako palingeneza tekstu : o

niektórych zasadach historii

literatury

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 79/2, 297-329

1988

(2)

O I N T E R T E K S T U A L N O S C I . II

P a m ię t n ik L ite r a c k i L X X I X , 1988, z. 2 P L I S S N 0031-0514

CLAUS UHLIG

LITERA TU RA JA K O PA L IN G E N E Z A TEKSTU:

O NIEK TÓRYCH ZASADACH H IST O R II LITER A TU RY *

Możesz odrzucić w szelkie dziedzictwo duchowe, które świadomość objęła w posiadanie. Gdy tak uczyniłeś, w ja­

kim jesteś położeniu? Co się z tobą stało? Nadal nie zdołasz wypow iedzieć słowa, którego korzenie nie tkw iłyby głęboko w najdalszej przeszłości. Gdy otw ierasz usta, posługują się tobą jako sw oim rzecznikiem m iriady, m iriady zm arłych.

Znaczysz n iew iele w ięcej niż płyta, która rejestruje odra­

dzające się tradycje nie zgłębione żadną św iadom ością, tra­

dycje nawarstwiające się przez niezliczone tysiące lat w tw o ­ jej strukturze anatomicznej i fizjologicznej, w twoich tk an ­ kach, gruczołach i system ie nerw ow ym . A jednak w yobra­

żasz sobie, że nic nie stoi na przeszkodzie, by zacząć od nowa tak, jak zaczynał człow iek setk i tysiącleci tem u.

<B. Berenson, Aesthetics and His tory in the Visual Arts, 1948)

H istorię lite r a tu r y m ożna rozw ażać jako szczególną gałąź h isto rii po­

w szechnej. Obie u k azu ją się n am w dwóch aspektach , m ianow icie jako

„w y darzen ia” oraz „wiadomości o n ich ” ; ani w y d arzeń historii, ani h i­

storii tego, co się w ydarzyło, nie m ożna ogarnąć m yślą w o derw aniu od czasu. Dlatego historyczność i czasowość [te m p o ra lity ] to pojęcia w sp ół­

zależne. Jak o tak ie nie ty lk o są w łaściw e ab stra k cy jn e m u m yśleniu, lecz stanow ią istotną część ko nkretnego ludzkiego dośw iadczenia. M ożem y bowiem — jak zauw ażył W ilhelm D ilthey — doświadczać zjaw iska cza-

[Claus U h 1 i g, niem iecki anglista i teoretyk literatury, w ykłada na u niw er­

sytecie w Marburgu, autor m.in. książek: Traditionelle Denkformen in Shakespeares tragischer K u nst (19*67), Literatu r der Renaissance (1975), Theorie der L ite ratu rhi­

storie: Prinzipien und Paradigmen (1982).

Przekład według: C. U h l i g, Literature as Textual Palingenesis: On Some Principles of Literary History. „New Literary H istory” 1985, z. 3, s. 481—513.]

* Uzupełniona i opatrzona przypisam i w ersja w ykładu wygłoszonego jesienią 1981 r. na uniw ersytetach Columbia, Princeton, Yale i Harvard oraz w Graduate Center of the City U niversity of N ew York. Tekst odpowiada drugiemu rozdziałowi mojej Theorie der Literarhistorie: Prinzipien und Paradigmen (Heidelberg 1982).

(3)

298 C L A U S U H L IG

su w jego kom pletności: przeszłości dzięki pam ięci, teraźniejszości w chw i­

lach, gdy się w ypełnia, i przyszłości dzięki pragnieniom , nad ziejo m lub lękom *. Po D iltheyu filozofia b y tu M artina H eideggera próbow ała u k a ­ zać czasowość jako eg zy sten cjaln y sta n życia ludzkiego, u zn ając ją za praw dziw e podłoże sam ej historyczności. D ążący do zaakcento w ania od­

m ienności w u lg arn ej, preontologicznej in te rp re ta c ji b y tu i w łasn ej, on- tologiczno-egzystencjalnej m etody analizy, a u to r S ein un d Z e it (1927) rozróżnia historyczność „rzekom ą” i „ a u te n ty c z n ą ”. T w ierdzi on, że pierw sza z nich jest „pochłonięta ak tu alizacją teraźn iejszo ści” , p o jm u je

„przeszłość przez teraźniejszość” i poszukuje „tego, co now oczesne”, gdy tym czasem druga, jak mówi, zm ierza do „d e z a k t u a l i z a c j i te ­ raźniejszości” i tra k tu je h istorię jako „pow rót tego, co m ożliw e” 2. W y­

kluczony jest zatem jakikolw iek k u lt teraźniejszości, a chw ila obecna, choćby i najk ró tsza, pozostaje o tw a rta ku przeszłości oraz ku przyszłości.

Inny m i słow y H eidegger w yczerpująco objaśnia zjaw isko czasu, ta k jak go doświadczam y. Jed n akże rozw ażania H eideggera o historii m ają w a r­

tość jedynie w kontekście jego filozofii bytu i poza nią nie m ogą liczyć na pow szechną akceptację. W skazuje na to n ie pow iązane w p row ad ze­

nie pojęć takich jak „przeznaczenie” i „los” 3, jako że należą do sfe ry raczej m itu niż h is to r ii4. Tu n astępcą H eideggera nie chciałby być ani h isto ry k in te resu jąc y się prag m aty czn ą sekw encją w ydarzeń, ani h isto ­ ry k lite ra tu ry z a jm u jący się tra d y c ją pisarstw a. Mimo to pow iązanie czasu i historii, czasowości i historyczności w m yśli H eideggera jest b a r­

dzo ważne, albow iem w yjaśnia, że ty lk o dzięki „zjednoczeniu przyszło­

ści i przeszłości” b y t p rzejaw ia się jako „te raź n ie jsz y ” 5, n aw et jeśli h i­

storia — jako przeciw staw na egzystencji — nie dla każdego ob serw atora będzie nieuchron n ie oznaczać „ b y t-k u -śm ierci” 6.

1 W. D i l t h e y , Der Aufbau der geschichtlichen W e lt in den G eis tesw issen ­ schaften. W: Gesam melte Schriften. T. 7. Stuttgart 1958, s. 192—194.

2 M. H e i d e g g e r , Sein und Zeit. Tübingen 1957, s. 372—404, zw łaszcza s. 391;

podkreślenie Heideggera.

* Ibidem, s. 384—386; zob. także jego późniejszy zbiór Holzwege. Frankfurt 1957, s. 301: „Historia jest nieustannym niweczeniem przyszłości i historycznego sto­

sunku do nadejścia przeznaczenia”.

4 Zob. krytykę heideggerowskiej „absolutyzacji historyczności”, w ostatniej ana­

lizie uważanej za „niehistoryczną” (choć sam filozof ponownie odparłby ten zarzut jako „wulgarny”), w: A. B r u n n e r , Geschichtlichkeit. Bern 1961, s. 139—152. — G. B a u e r , „Geschichtlichkeit’>: Wege und Irrwege eines Begriffs. Berlin 1963, s. 119—128. — J. T a u b e s , Geschichtsphilosophie und Historik: Bemerkungen zu Kosellecks Programm einer neuen Historik. W: Geschichte: Ereignis und Erzählung.

Hrsg. R. K o s e l l e c k , W. D. S t e m p e l . „Poetik und H erm eneutik” 5. Mün­

chen 1973, s. 490—499, zw łaszcza s. 495—497.

6 H e i d e g g e r , Sein und Zeit, s. 397; zob. także s. 385, 395 oraz M. H e i d e g ­ g e r , Einführung in die Metaphysik. Tübingen 1976, s. 33—34.

* Pojęcie „bytu-ku-śm ierci” objaśnia H eidegger w rozdz. 49—53 Sein und Zeit, s. 246—247.

(4)

Otóż jeśli h istoria i czas o k reślają b y t człow ieka, to samo m ożna by w nosić o jego w ytw orach w sztuce i lite ra tu rz e . Jak o osadzone w sy ste ­ m ie odniesienia przeszłości, teraźniejszości i przyszłości, w ym agają one in te rp re ta c ji dostosow anej do ich specyficznej historyczności od h istorii jako dyscypliny. Jeśli nie m ożna tego już — czy może jeszcze? — do­

konać przez u stanow ienie ogólnego, czasowego i s tru k tu ra ln e g o m odelu objaśniającego w czasach tak sceptycznych jak nasze nieprzychylnie n a ­ staw ione do w szelakich w ielkich syn tez czy ew olucjonistycznych przed-·

staw ień u n iw ersaln y ch , to w zględnie sk ro m n y cel ukazania h istoryczno­

ści danego dzieła, te k stu czy choćby ty lk o fra g m en tu te k stu w y daje się m imo w szystko osiągalny. N a początek trzeb a stw ierdzić, że w teorii h i­

storii lite ra tu ry tu proponow anej nie upraw om ocnia historii jako dyscy­

plin y — a dotyczy to nie tylko p ragm aty cznej historii w ydarzeń, lecz i w ew n ętrzn ej historii lite r a tu r y — ani przeszłość, ani sam a te ra ź n ie j­

szość: w spiera się ona raczej na koncepcji historycznego rozum ienia, k tó ­ re gotow e jest uw zględnić pełnię czasowości przedm iotów sw oich badań.

W dalszych rozw ażaniach o w y b ra n y c h zasadach teoretyczn ych h isto ­ rii lite ra tu ry ów fa k t nie ulega zapom nieniu, n a w e t jeśli rozw ażania te dotyczą w ty m szczególnym p rzy p ad k u przede w szystkim tego, co z p rz e ­ szłości p rzenik a do teraźniejszości, w działach takich, jak „palin gen eza”, ,,an ank e” i ,,p alim p sest”.

I. Palingeneza

G reckie słowo palingenesis oznacza odrodzenie, w skrzeszenie i odno­

si się do cyklu śm ierci i narodzin, k tó ry nie ty lko łączy przeszłość i te ­ raźniejszość, lecz odnaw ia także n ieu sta n n ie cały proces życia. U form o­

w ane n a jp ie rw przez stoików, pojęcie palingenesis o d n ajd u jem y n a stę p ­ nie w dialogach P lato na, w k tó ry ch posłużono się nim w zw iązku z dok­

try n ą m etem psychozy. N adto krąg w ędrów ki duszy n a ślad u je rozw ój całego kosmosu, k tó ry sam podobny roślinie bierze początek z nasienia, rozw ija się i później niszczeje, by znów w yłonić się z nasienia, a m ate ­ ria p ierw o tna jest pro d u k tem jego rozkładu. Zgodnie z klasyczną a n a ­ logią m akro - i m ikrokosm osu, palingenesis s ta je się synonim em w szel­

kich w yrażeń oznaczających ponow ne w cielenie duszy w m etem psycho- zie, nie tylko u P laton a, lecz także u filozofów orfickich, pitag orejczy - ków i neoplatoników . W sensie przenośnym słow o oznacza każde sam o­

istne odradzanie się życia — np. w biologii czy m edycynie, co n ależy uzupełnić o kom ponent teologiczny, m ianow icie odrodzenie człow ieka przez tajem n ice w ia ry lub c h r z e s t7. W reszcie, pojęcie to leży u po d­

7 Podstawą powyższej prezentacji jest artykuł H. L e i s e g a n g a, Palingene­

sis. W: Paulys Real Encyclopädie der classischen Altertumswissenschaft. Hrsg.

G. W i s s o w a , W. K r o l l , K. W i t t e . T. 36, cz. 2. W aldsee 1949, kol. 139— 148;

(5)

300 C L A U S U H L IG

s ta w w szelkiej idei „odrodzenia”, zwłaszcza w ów czas, gdy w y raża się ona za pom ocą obrazów roślinnych. W w iek u O św iecenia dotyczy to przede w szystkim filozofii h istorii H erdera, k tó ra w iąże ściśle ideę p a - lingenezy z poglądam i na nieśm iertelność. T erm in ten oscyluje u niego n iejasno m iędzy znaczeniem teologicznym i filozoficznym , psychologicz­

n y m i fizjologicznym oraz n a tu ra ln y m i historycznym , dla naszych w ięc celów w łaściw e byłoby ograniczenie się do o statnieg o ze znaczeń. Z a­

tem następ stw o różnych pokoleń roślin jest dla H e rd e ra ogólnym sym ­ bolem historycznej ciągłości, czego dowodzi n astęp u jące stw ierdzenie, k tó re dotyczy odwiecznej przem iany śm ierci i odrodzenia: „Na zawsze odm łodzony i u k ształto w an y n a nowo geniusz ludzkości kw itn ie i pa- lingenetycznie przenosi się n a różne naro dy , pokolenia i ra s y ” 8. J e d n a k ­ że herd ero w sk a koncepcja palingenezy n ie w yd ała w istocie owoców p rzed w iekiem rom anty zm u i postro m antyzm u , kied y to artyści i h isto ­ rycy, aby ukazać rzeczyw istość historyczną swoim w spółczesnym , p ró ­ bow ali związać przeszłość z teraźniejszością za p ośrednictw em k u ltu ro ­ w ej palingenezy 9.

C arlyle, n a którego w tej kw estii w p ły n ą ł H erd er, p ragnie, by spo­

łeczność ludzka pow stała n a nowo w analogii do procesu odrodzenia, w łaśnie ta k jak feniks z egipskiego m itu odm ładza się w ogniu i rodzi ponow nie z popiołów. Profesorow i Teufelsdröckhow i, bohaterow i Sartor R esartus (1833— 1834), każe C arlyle planow ać dzieło zaty tu ło w an e Pa- lingeneza społeczności lu d zk ie j i w zw iązku z ty m zadaje p y tan ie by­

n a jm n ie j nie retoryczne: „Słowem , czy nareszcie do tarliśm y szczęśliwie do odległej k ra in y K reacji P oety ck iej i P alin genezji, w k tó re j F enikso- w a S m ierć-N arodziny L udzkiej Społeczności i w szech L udzkich Rzeczy zdaje się m ożliwa, w y daje się n ieu n ik n io n a?” 10. Czym H e rd e r dla C ar-

oraz Wörterbuch der philosophischen Begriffe. Hrsg. J. H o f f m e i s t e r . Ham­

burg 1955, s. 449.

8 J. G. v o n H e r d e r , Sämtliche Werke. Hrsg. В. S u p h a n , I. Berlin 1877, s. 346. Zob. na ten temat: A. D e m a n d t , Metaphern für Geschichte: Sprachbilder und Gleichnisse im historisch-politischen Denken. M ünchen 1978, s. 103, zob. także s. 50—51. Herderowskie rozumienie palingenezy om awia szerzej R. U n g e r , Her­

der, Novalis und Kleist: Studien ü ber die Entwicklung des Todesproblem s in Den­

ken und Dichten von S tu rm und Drang zur Romantik. Frankfurt 1922, s. 1—23.

Zob. ogólnie na tem at filozofii Herdera: F. M e i n e c k e , Die Entstehung des Hi­

storismus. München 1936, t. 2, s. 383— 479, zw łaszcza s. 454. — I. B e r l i n , Vico and Herder: T w o Studies in the History of Idea. N ew York 1976, s. 143—216.

9 Zob. U n g e r , op. cit., s. 21 n., oraz H. W h i t e , The Burden of History (1966) i In terpretation of History (1972—1973), obecnie oba artykuły w: Tropics of Discourse: Essays in Cultural Criticism. Baltim ore and London 1978, s. 27—50, 51—80, zw łaszcza s. 41, 48 n., 64.

10 Th. C a r l y l e , Sartor Resartus, ks. I ll, rozdz. 9. W: T h o m a s C a r l y ­ l e ’ s Works. T. 4. London 1906, s. 183, niniejszy cytat s. 181 п.; zob. także s. 161, 172 п.: „W tym m iejscu zatem Filozofia Ubiocru sięga w łaściw ie Transcendentalizmu;

ten ostatni skok, który m usim y wykonać, zawiedzie nas szczęśliw ie do ziem i obie-

(6)

ly le ’a, ty m Hegel dla P a te ra , którego m yśli o estety ce i teorii h istorii zaw dzięczają w iele p oprzednictw u niem ieckiego filozofa, jako że w ca­

łości zasadzają się n a m etaforze odrodzenia i koncepcji m etem psychozy n . Nasze rozw ażania wiodą obecnie, z pom inięciem darw inow skiej teo rii ew olucji odróżniającej filo- i o nto g en ety czny aspek t idei palingenezy, ku E sejow i o człow ieku (1944) E rn sta C assirera, gdzie h isto ry k jest n a ­ dal podobnie ch arak tery zo w an y jako p alin g en ety k , którego głów ne za­

danie polega n a rean im acji m inionych faz k u ltu ry 12.

Jeśli więc term in palingenesis jest klasycznym w yrażeniem na ozna­

czenie pow rotu przeszłości w teraźniejszość, zatem to, co oznacza, jest także zaśw iadczone w ty ch filozofiach h istorii, k tó re nie odw ołują się otw arcie ani do samego term in u , ani do jego źródła w greckiej cyklicz­

nej koncepcji historii. To oczywiste, że każda późniejsza m yśl tego ro ­ dzaju m usi rygorystycznie odgraniczyć „przeszłość [pastness]” od „p rze­

m ijan ia [transitoriness]” , by nie pobłądzić. „P rzem ijan ie w łaściw e jest życiu jak grób człowiekowi, lecz to, co m inione, istn ieje, choćby ty lk o w naszej św iadom ości” 13. N aszem u um ysłow i, a szczególnie aktow i po­

znania historycznego — p om ijając teraz w szelką w iarę w m etem psy- chozę — przeszłość nie objaw ia się jako to, co było i nieodw ołalnie m i­

nęło, lecz raczej jako historyczna, tzn. sięgająca teraźniejszości ty tu łe m tego, że zaistniała jako pierw sza. I z p u n k tu w idzenia teraźniejszości m ożem y słusznie pytać za Schellingiem : „W jaki sposób m oglibyśm y kie­

dykolw iek poznać teraźniejszość bez świadom ości przeszłości?”. „W ybit­

ne dzieło starożytności” , pisze dalej Schelling w e fragm encie W elta lter

canej, gdzie jak m ożna sądzić, zaczyna się powszechna P a l i n g e n e z a ” (podkre­

ślenie Carlyle’a). Por. Th. C a r l y l e , Sartor Resartus. Życie i zadania pana Teu- felsdröckha. Przełożył S. W i ś n i o w s k i . W arszawa 1882, s. 202—203, 193. Na tem at zależności Carlyle’a od Herdera, w związku z pojęciem „palingenezy” zob.

R. W e 1 l e k , Carlyle and the Philosophy of History (1944). W: Confrontations:

Studies in the Intellectual and Literary Relations B e tw een Germ any, England, and the United S ta tes During the Nineteenth Century. Princeton 1965, s. 82—113, zw łasz­

cza s. 88 n. — P. A. D a l e , The Victorian Critic and the Idea of History: C arlyler Arnold, and Pater. Cambridge, Mass., and London 1977, s. 52, 265, przypis 68.

11 Zob. W. S h u t e r, History as Palingenesis in Pater and Hegel. „Publica­

tions of the Modern Language Association of A m erica” 86 (1971), s. 411—421. — D a l e , op. cit., s. 226—232, zw łaszcza s. 226, 285, przypis 35.

12 E. C a s s i r e r , Esej o człowieku. W stęp do filozofii kultury. Przełożyła A. S t a n i e w s k a . Przedmową poprzedził B. S u c h o d o l s k i . Warszawa 1977, s. 331 (w związku z Herderem): „Właśnie ta »palingeneza«, to odradzanie przeszło­

ści jest charakterystyczną cechą wyróżniającą w ielkiego historyka”. Zob. także E. C a s s i r e r , Zur Logik der Kulturwissenschaften. Darmstadt 1961, s. 77. — J. J. R a n d a l l , jr, Die Würdigung der Renaissance-Philosophie im Geschichts­

denken E. Cassirers. W: Ernst Cassirer. Hrsg. P. A. S c h l i p p . Stuttgart 1966, s. 472—506, zwłaszcza s. 478, 482, 487.

18 G. H i l l a r d , Recht auf Vergangenheit: Essays — Glossen — Veduten.

Hamburg 1966, s. 16.

(7)

302 C L A U S U H L IG

(1811 i 1813), „jaw i się n am jako całość niezrozum iała, dopóki nie od­

tw o rzy m y sposobu jego p o w staw ania i stopniow ego ro zw o ju ” . A lbow iem

„w szystko jest dziełem czasu i jedynie dzięki czasowi w szelka rzecz n a ­ b iera sw ojego c h a ra k te ru i znaczenia”. D odajm y, że z n am ien ity filozof ro m an ty czn y także po jm u je czas w edług jego „trzech w ielkich w ym ia­

ró w ”, „które postrzegam y jako przeszłość, teraźniejszość i przyszłość” 14.

Z atem to, co w katego riach życia raz na zawsze um arło , u m ysł może w skrzesić, a w ięc pojąć. Inaczej m ówiąc, ścisłe ograniczenie czasowe m ożna przekroczyć i zastąpić „ w irtu aln ą obecnością” w szystkich stadiów historii tylko dzięki reflek sji filozoficznej. Jeśli g ra f Y orck von W a rten ­ burg jest w stanie jedynie nieobow iązująco w yobrazić sobie tak ą m ożli­

wość, już jego przyjaciel D ilthey tra k tu je to jako oczywistość i uznaje za podstaw ow y skład n ik sw ojej m etody historii in te le k tu a ln e j, p o stu ­ lu ją c n a w e t „historyczność św iadom ości” 1S. Rów nolegle do tego biegnie historyczność życia, „tak dalece, jak zostaje ona uchw ycona w swoim postępie czasowym i n astęp u jący ch pow iązanych ze sobą sk u tk a c h ” . To, co w spom niane w cześniej, zostaje tu objaśnione z w iększą precyzją, zw a­

żywszy, że dla D iltheya pełnia czasu m a za podstaw ę siłę ludzkiej św ia­

domości pojm ow anej czasowo i historycznie, świadom ości, k tó ra jest w stan ie sam a zagw arantow ać w p ływ przeszłości na teraźniejszość i uw zględnić obecność wczorajszego dnia w każdym dniu dzisiejszym 16.

Podobne stanow isko, chociaż n ie uzasadnione ani m yślą sp ek u laty w - n ą (Schelling), ani filozofią życia (Dilthey), lecz dla odm iany w sp a rte dośw iadczeniem archeologicznym , zajm u je R. G. Collingwood, k tó ry s ta ­ ra się objaśnić zw iązek przeszłości i teraźniejszości w T he Idea of H istory (1946), będącej często cytow anym , p rzy n ajm n iej w świecie anglosaskim , odpow iednikiem filozofii historii B en ed etta Crocego. Podczas g d y Croce trw a p rzy zasadzie, że nie jesteśm y w stan ie zrozum ieć historii innych narodów i inn y ch czasów, „o ile nie odtw orzym y i nie ożyw im y w n as sam ych potrzeb, k tó re do nich przy w io d ły ” 17, Collingwood, którego roz­

14 F. W. J. v o n S c h e l l i n g s Werke. Hrsg. M. S c h r ö t e r . Tom pośmiert­

ny. München 1946, s. 12—13; por. s. 6.

15 Zob. W. D i l t h e y , Gesam melte Schriften. T. 5. Stuttgart 1957, s. 380. — B a u e r , Geschichtlichkeit, s. 69, 60 (na tem at Yorcka).

16 Zob. D i l t h e y , G esam melte Schriften, t. 7, s. 261; zob. s. 291 i 194: „Te­

raźniejszość nigdy nie jest; to, czego doświadczam y jako teraźniejsze, zawsze zaw ie­

ra przypom nienie tego, co już było teraźniejsze. Wśród innych czynników ciągłe działanie przeszłości jako siły w teraźniejszości, jej znaczenie dla teraźniejszości, przenika to, co zapamiętane, szczególnym rodzajem aktualności, dzięki której zo­

staje włączone do teraźniejszości”.

17 Zob. B. C r o c e , La storia come pensiero e come azione. Bari 1938, s. 4;

zob. także s. 110 i 125, gdzie Croce stwierdza, że postęp urzeczyw istnia się „w przy­

sw ajaniu tego, co uprzednie, w tym, co następujące, które może osiągnąć wyższy poziom tylk o w tym znaczeniu, że nic w historii nie jest całkow icie pozbawione celu czy bezow ocne”.

(8)

p ra w a dotyczy w m niejszym sto p n iu ogólnie historii niż szczegółowo

„w iedzy histo ry czn ej”, z a jm u je się z n ajw iększą sum iennością naszym problem em , tzn. tym , jak m am y pojm ow ać relację przeszłości i te ra ź ­ niejszości w procesie h isto ry czn y m jako procesie m yślow ym szczegól­

nego rodzaju. Odpowiedź — a jest ona sform ułow ana bardziej p rz e j­

rzyście w A utob io grap h y (1939) niż w w y d an ej p ośm iertnie T he Idea oj H istory — to „kondensacja [incapsulation, dosłow nie kapsułkow anie]”

przeszłości w teraźniejszości, k tó ra pozostaje w ten sposób przezroczy­

sta dla tego, co m inione, a co ży je n ad al w tym , co dzieje się w te ra ź ­ niejszości 18. Prześw iadczenie Collingw ooda pow iązane z jego inn ą za­

sadniczą tezą, „wszelka h isto ria jest h isto rią m y śli”, prow adzi następnie do tw ierdzen ia łącznego, że h isto ria jest pow tórzeniem oraz przyw róce­

niem m yśli i doświadczeń przeszłości w um yśle każdego histo ry k a z osob­

n a — proces, w k tó rym nie m ożna, rzecz jasna, u p a try w a ć biernego po­

w tórzenia w cześniejszych m yśli, lecz n ależy w nim w idzieć k ry ty c z n y a k t ponow nego przem yślenia, jeśli poznanie historyczne nie m a chybić celu sam ow iedzy 19. W p rzy p ad k u zawodowego archeologa, k tó ry nie mo­

że i nie chce być prorokiem , zarz u t, że Collingwood nie w skazuje osta­

tecznego celu procesu historycznego, jest jak się w ydaje, m niej uzasad­

nion y niż k ry ty k a oczywistego p rezen ty zm u [presentism] jego tezy, do­

puszczającego do n ad m iern ej zbieżności h isto rii i historii w sp ó łc ze sn e j20.

Je d n ak ż e ta ten d en cja nie zaznacza się u niego tak silnie jak np. u kon- te k stu a listy S tep h ena C. P e p p e ra 21 czy u filozofa k u ltu ry C a s s ire ra 22.

18 R. G. C o l l i n g w o o d , An Autobiography. Oxford 1970, s. 96—99, 100, 106, ИЗ, 114, 140 η.

19 Zob. R. G. C o l l i n g w o o d , The Idea of History. Ed. T. M. K n o x . Oxford 1961, s. 205— 334 (EpUegomena), zwłaszcza s. 282—302 (History as Re-enactement of Past Experience). W związku z powyższą zw ięzłą prezentacją zob. także s. 215, 218, 225 п., 228 п., 247 п. Istnieje znaczne podobieństwo m iędzy Crocem a tym, co Collingwood ma do powiedzenia na tem at postępu, który w edług niego także polega na kondensacji [incapsulation] przeszłości w teraźniejszości, choć akcent pada na sam ą teraźniejszość (s. 321—334); o tym paralelizm ie zob. w przedmowie w ydawcy, s. VIII.

20 N a tem at pierwszego z zarzutów zob. R. B u l t m a n n , Geschichte und Eschatologie. Tübingen 1979, s. 159—163; w związku z drugim zob. S. K r a c a u e r , History: The Last Things Before th e Last. N ew York 1969, s. 63—73. Dla porów­

nania, autor taki jak J. B e r g e r (G: A Novel. London 1972, s. 54, 318 w przy­

pisie) cytuje twierdzenie Collingwooda, że „wszelka historia jest historią w spół­

czesną”, aprobując je bez zastrzeżeń.

21 S. C. P e p p e r , World Hypotheses: A S tu d y in Evidence. Berkeley and Los A ngeles 1942, s. 232: „to, co zazwyczaj rozum iemy przez historię <...), jest próbą u o b e c n i e n i a [re-present] wydarzeń, sprawienia, by w pew ien sposób ponownie ożyły. Rzeczywiste wydarzenie historyczne, w ydarzenie w jego aktualności, ma m iejsce wówczas, gdy dzieje się teraz, wydarzenie dynamiczne, dramatyczne, aktyw ­ n e” (podkreślenie Peppera).

“ C a s s i r e r , Esej o człowieku, s. 331—332: „Wiedza historyczna jest odpo­

w iedzią na konkretne pytania, odpowiedzią, którą m usi dać przeszłość; ale sam e

(9)

304 C L A U S U H L IG

Z atem sp raw ied liw y w sto su n k u do Collingw ooda byłby kom entarz, że jego rozw ażania o historii, choć niedoskonałe, zaw ierają w ypow iedzi ta k 0 w ew n ętrzn ej w artości przeszłości, jak i o jej ciągłym oddziaływ aniu w przyszłości 23. M ożna by jed n a k z pow odzeniem zapytać, dlaczego p rz e ­ szłość, k tó ra w edług jego teo rii „kond ensacji” jest już obecna, aczkol­

w iek w form ie skam ieliny, w y m ag a przyw rócenia przez zam ierzony w y ­ siłek um ysłow y ze s tro n y ind y w id u aln ego historyk a. W ydaje się, że n a ­ p o ty k am y tu sprzeczność m iędzy zainteresow aniam i archeologicznym i 1 filozoficznym i Collingwooda. W każdym razie jego in d y w id u alisty cz­

n y p rezentyzm h isto ry czn y n ie dostrzega znaczenia antycznego pojęcia palingenezy, w skrzeszonego tu dla celów heurystycznych; bliższa celu w y d a je się koncepcja pojednaw cza, w edług k tó re j więź w czoraj i dziś sta je się zrozum iała dla pew nego pokolenia czy społeczności, a w ięc pod­

sta w y historii tkw ią w pow szechnym rozum ieniu sposobów u k ształto w a­

n ia przez nią teraźniejszości 24.

Jeśli będziem y dalej prow adzić nasze badania w w ielu różnych dzie­

dzinach — takich, jak n a początek, h isto ria i n astępnie, we w łaściw ym czasie, estetyka, h e rm e n eu ty k a i lite ra tu ra — stw ierdzim y, że w każdej z n ich uw zględnia się, choć w różnym stopniu, p aling enety czny zw iązek przeszłości i teraźniejszości. S to jąc u progu w ieku, k tó ry dla A nglii był także złotym w iekiem histo rio g rafii, Thom as C arlyle nie w aha się objąć m yślą przyszłości, gdy sn u jąc teo rety czne re fle k sje n a tem a t problem u histo rii pow szechnej, naw iasem m ówiąc, sceptycznie przez niego osądza­

nej, postuluje: „W nikajm y w przeszłość coraz głębiej; niech bad ają ją w szyscy jako praw dziw e źródło w iedzy; jedynie dzięki jego św iatłu, u ż y ­ tem u św iadom ie czy nieśw iadom ie, m ożna w yjaśnić lub odgadnąć T e­

raźniejszość i Przyszłość” 25. W podobnym duchu bada czas we w szy st­

pytania staw ia i dyktuje teraźniejszość — staw iają je i dyktują nasze aktualne zainteresow ania intelektualne i nasze aktualne potrzeby moralne i społeczne”.

23 Zob. C o l l i n g w o o d , An Autobiography, s. 58: „Historia nie zmierzała do w iedzy o tym, które wydarzenia następow ały po sobie. Miała na celu przedostanie się do um ysłów innych ludzi i spojrzenie na ich sytuację ich oczym a”; The Idea of History, s. 333 η. (ο przedłużonym istnieniu N ew tona w Einsteinie).

24 W. B. G a l l i e , Philosophy and the Historical Understanding. N ew York 1968, s. 62: „Jednak historia to nie tylko dawne czyny ludzkie, nie tylko te dawne czyny ludzkie, o których przypadkiem wiedzą późniejsze pokolenia. Opowiadamy się za badaniem każdego minionego ludzkiego działania tak dalece, jak rozumie się je w powiązaniu z innymi działaniam i, które dana społeczność lub pokolenie uważa za szczególnie zajmujące dla s i e b i e . Innym i słowy, »nasza« historia to w szelkie daw ne czyny, które naszym historykom udało się nam uprzystępnić, niezależnie od tego, kim »my« jesteśm y” (podkreślenie Galliego). Zob. także s. 52—54.

“ T h o m a s C a r l y l e ’ s Works. London 1906, t. 5, s. 500. Ten cytat można odnaleźć w e w nikliw ym eseju On History, s. 493—505, uzupełnionym po trzech la­

tach esejem On History Again (ib id e m , t. 6, s. 403— 412), w którym na s. 406 znaj­

dujem y zw ięzłe sform ułowanie: „Tylko ten, kto pojm uje to, co było, może w iedzieć, co być powinno i co będzie”. Zob. także Sartor Resartus, ks. III, rozdz. 8, oraz

(10)

kich jego w y m iarach Jo h a n n G ustav D roysen, nad al w ierząc w to ta ln e znaczenie całości historii. W H istorik: V orlesungen über E n zyklopädie und M ethodologie der G eschichte opublikow anej w połowie X IX w.

p rzed kłada zatem koncepcję „ciągłości p rogresyw nej [progressive con­

tin u ity ] ”, k tó ra w ym aga od n as n ie ty lk o ściśle obserw acji ew olucji te ­ raźniejszości, lecz i jej dążenia ku przyszłości, w łaśn ie z powodu „na­

grom adzonych sk utk ó w w ieków po p rzed n ich ” 26. Choć może się czasem w ydaw ać, że w ielka przepaść dzieli w spółczesne b adania historyczne od histo ryzm u ubiegłego w ieku, nie dotyczy to jednak naszego podstaw o­

w ego problem u, albow iem im m anentność przeszłości w teraźniejszości bierze się pod uw agę n ad al i n a d a l p y ta m y o świadomość historyczności tego, co teraźniejsze, n a w e t jeśli — z pow odu n ieu n ik nio nej dan in y n a rzecz prezen ty zm u naszych czasów — p u n k t w idzenia h isto ry k a w y zn a­

czają przede w szystkim po trzeb y chw ili obecnej 27.

N iezależnie od in d y w id u aln ych p rzek o nań ideologicznych, p ersp ek ­ ty w a palingenetyczna w dalszym ciągu u trz y m u je się w m yśli estety cz­

nej. Hegel, odw ołując się do „zew n ętrzn ej stro n y idealnego dzieła sz tu ­ k i” , a u to ry ta ty w n ie odrzuca sub iek tyw isty czne aktu alizacje przeszłości, jak i archiw istyczne czy a n ty k w ary czn e u p raw ian ie historii; definiu je więc praw dziw ą obiektyw ność dzieła sztuki, jak n astępu je:

Przeszłość historyczna jest tylko o tyle nasza, o ile jest przeszłością narodu, do którego m y należym y, albo o ile m ożemy naszą teraźniejszość w ogóle uwa­

żać za rezultat przeszłych w ydarzeń i procesów, w których łańcuchu przedsta­

w ione charaktery lub czyny stanowią jakieś istotne ogniwo 28.

Jeśli w ięc Hegel nie „odpraw ia [dismiss]” przeszłości, lecz raczej u w a ­ ża ją za „zniesioną [sublated]” w świadom ości teraźniejszości, posługując się w ten sposób głów nym oglądem [insight] całej sw ojej filozofii w dzie-

Past and Present (1843), w: Works, t. 3, s. 32: „Przeszłość jest niejasnym, niew ątpli­

wym faktem : jest nim i Przyszłość, tylko że jeszcze bardziej niejasnym, mało tego, to w łaściw ie t e n s a m fakt w nowym przebraniu i rozwinięciu. Albowiem Te­

raźniejszość m ieści w sobie całą Przeszłość i całą Przyszłość” (podkreślenie Car- ly le’a). O Carlyle’u — historyku zamiast w ielu innych prac zob. G. T i l l o t s o n , A V iew of Victorian Literature. Oxford 1978, s. 108—111.

28 J. G. D r o y s e n , Historik: Vorlesungen über Enzyklopädie und Methodo­

logie der Geschichte. Hrsg. R. H ü b n e r . M ünchen 1937, s. 28—30.

27 Zob. K.-G. F a b e r , Theorie der Geschichtswissenschaft. „Beck’sche Schwar­

ze R eihe” 78. M ünchen 1978, s. 38— 40. — R. V i e r h a u s , Die Krise des histori­

schen Bewusstseins und die Funktionskrise in den geschichtlichen Wissenschaften.

W: Historizität in Sprach- und Literaturwissenschaft. Hrsg. W. M ü l l e r - S e i d e l . M ünchen 1974, s. 15— 29, zwłaszcza s. 20, 22, 27; oraz jego Geschichtswissenschaft:

Situation — Funktion — Aufgabe. „W irtschaft und W issenschaft” 1975, nr 3, s. 13;

także W h i t e , Tropics of Discourse, s. 41, 43, 47 η.

28 G. W. F. H e g e l , W y k ła d y o estetyce. Przekład J. G r a b o w s k i e g o i A. L a n d m a n a. Objaśnieniami opatrzył A. L a n d m a n . T. 1. W arszawa 1964, s. 436.

20 — P a m ię t n ik L ite r a c k i 1988, z. 2

(11)

306 C L A U S U H L IG

dżinie estetyki, daje w skazów kę, by ta k rzec, ty m w szystkim teo rety k o m sztuki, k tó rzy — co w istocie m im o w szystko n ieun ikn ion e — w k raczają w jego sferę w pływ ów przez to, że uzn ają teraźniejszość po pro stu za r e ­ zu lta t rozw oju historycznego, przew id u jąc arty sty czn e „zadośćuczynienie u m a rły m ” w im ię przyszłej „w yzw olonej i p o jed nan ej ludzkości” 29. Tę p raw d ę jednakże lekcew aży się m ocno tam , gdzie — jak w całej w spół­

czesnej dyskusji o h erm en eu ty ce — „historyczność ro zu m ien ia”, choć zdaniem w szystkich osadzona w egzystencji h istorycznej sam ego in te r ­ p re ta to ra , podniesiona została do ran gi now ej, jeśli nie zawsze dającej o sobie znać ortodoksji. Czyż bowiem dośw iadczenie życiowe n ie uczy nas n a d e r często, że to, co m inione, może zdecydow anie osiągnąć trw a ­ łość, tzn. „now y rodzaj obecności, stałą esen cję”? 30 Z tej p e rsp e k ty w y byłoby bardzo w skazane, żeby egzegeza h istoryczna s ta ra ła się pojąć tę trw ałą esencję już u jej źródła w czasie, tak w łaśnie, jak słuchacz ro­

zum ie mówcę, by „dziedzictw o przeszłości” m ożna było uchw ycić w jego

„przyrodzonych w łaściw ościach”, posuw ając jednocześnie n ap rzó d nasz

„w gląd w przyszłe w y d arzen ia” 31.

W rezultacie, p rzy g ląd ając się badaniom literack im , zauw ażam y, że anglosaskie badania literack ie n ig d y nie stra c iły z pola w idzenia tego, co rzeczyw iście znaczy palingeneza. Z pożytkiem dla n iej T. S. Eliot w in sp iru jący m eseju Tra dycja i ta len t in d y w id u a ln y (1919) zdefiniow ał raz n a zawsze ów „zm ysł h isto ry czn y ”, k tó ry polega na p ercepcji „prze­

szłości istniejącej nie ty lk o w przeszłości, lecz i w teraźn iejszości” 32.

Je d n a k podczas gdy zachow uje on nad al w zględną rów now agę m iędzy w ym aganiam i przeszłości i teraźniejszości, aczkolw iek z ah istory cznym akcentem n a to, co bezczasowe w czasie, jego n astęp cy u leg ają p rezen- tyzm ow i w coraz w iększym stopniu: „Jed y n ie od teraźniejszości, z te ­ raźniejszości, w teraźniejszości m ożna zbliżyć się do lite r a tu r y czasów

** Zob. Th. A d o r n o , Ästhetisc he Theorie. W: G esam m elte Schriften. T. 7.

Hrsg. G. A d o r n o , R. T i e d e m a n n . Frankfurt 1970, s. 289 (cytat s. 290). — M. K a g a n , Vorlesungen zur marxistisch-leninistischen Ä sthetik. B erlin 1971, s. 396—420, 444 n., 532 n. Zob. także В. S n e l l , Die Entdeckung des Geistes: S tu ­ dien zur Entstehung des europäischen Denkens bei den Griechen. Hamburg 1955, s. 437.

80 Słusznie podkreśla to H.-G. G a d a m e r (Über leere und erfüllte Zeit (1969).

W: Klein e Schriften. T. 3. Tübingen 1972, s. 221—236, zw łaszcza s. 232), mimo że w swoim głównym dziele (Wah rheit und Methode: Grundzüge einer philosophischen Hermeneutik. Tübingen 1972, s. 250—290) uważał, że należy badać „historyczność rozum ienia”.

81 Tak przeciwstaw ny Gadamerowi E. B e 11 i, Allgemeine Auslegungslehre als Methodik der Geisteswissenschaften. Tübingen 1967, s. 298— 300, cytaty s. 299 n.

82 T. S. E l i o t , Tradycja i tale nt indywidualny. Przełożyła H. P r ę c z k o w - s k a . W zbiorze: Teoria badań literackich za granicą. Antologia. Wybór, rozprawa wstępna, komentarze S. S k w a r c z y ń s k i e j . T. 2, cz. 2: Od fenomenologii do egzystencjalizmu. E s tety zm i N e w Criticism. Kraków 1981, s. 400.

(12)

m in io n y ch ”, pisze F. R. L e a v is 33, w y o lb rzy m iając spraw ę i n a ra ż a ją c się przez to au to m aty cznie na przeciw staw ną rep lik ę, m ianow icie „uczu­

cie szacu n ku dla przeszłości tego, co m in io ne” 34. Lecz jeśli p rzy n ajm n iej raz, jak to m a m iejsce w dziele E rn sta R o b erta C u rtiu sa Europäische L ite ra tu r u n d lateinisches M ittela lter (1948), o p ublikow anym w krótce po zakończeniu d ru g iej w o jn y św iatow ej, eliotow skie szerokie pojęcie t r a ­ dycji zostaje w prow adzone do p ra k ty k i n aukow ej także n a kontynencie, nie trz e b a długo czekać na n e g a ty w n e sądy, w yszydzające daną przez C u rtiu sa w izję ciągłości lite ra tu ry zachodu jako „u ro jo n y szereg odro­

d zeń ” 35. W inno być oczywiste, że ta k a k ry ty k a słu ży teraźniejszości dokładnie w ty m sam ym stopniu, co n ied aw n a pró ba odbudow ania h i­

sto rii lite ra tu ry n a podstaw ie estety k i r e c e p c ji36. Rzecz jasna, n a jle p szy sposób przeciw staw ienia się tak iem u przedsięw zięciu to przyw ołać dia­

lek ty czn y zw iązek „przeszłego se n su ” i „teraźniejszego znaczenia”, n ie trz y m ają c się jed n ak u p arcie — co jak do tąd n ie do pom yślenia w m a- terialisty czn y ch badaniach lite ra tu ry , sto su jący ch w spom niane po d ejś­

cie — ani historycznego schem atyzm u, ani socjoteoretycznego n o rm a ty - w izm u, k tó ry zw ykł um ieszczać szczyt rozw oju, w ty m także rozw oju sztuki, w teraźniejszości i nigdzie in d z ie j37.

M imo to przeszłość p rzejaw ia się w lite ra tu rz e dostatecznie często i to n a sposoby, k tó re przede w szystkim u m ożliw iają istnienie tego, co now e, w e w łaściw ym m u czasie. T ak w ięc w y o d ręb n iając z pojęcia p a- lin gen ezy dwa kom ponenty, w ykazano, że w czesne dzieła Szekspira re ­ k a p itu lu ją ontogenetycznie rozw ój filo g en ety czn y d ram a tu renesansow e-

** F. R. L e a v i s , English Literature in Our Tim e and the University. Lon­

don 1969, s. 68. — G. H o u g h , A n Essay on Criticism. London 1966, s. 7, gdzie zadanie krytyka jako historyka literatury definiow ane jest bardziej powściągliwie:

„Po pierwsze traktować literaturę przeszłości jako elem ent teraźniejszego doświad­

czenia; po drugie w literaturze teraźniejszości upatrywać elem ent trw ałego procesu historycznego”.

84 W. W a t s o n , Modern Literary Thought. „Forum A nglistik”. Heidelberg 1978, s. 19; zob. także s. 77.

85 W ten sposób Curtiusa krytykuje W. K r a u s , Literaturgeschichte als ge­

schichtlicher Auftrag: K rise einer Wissenschaft. W: S tudien und Aufsätze. „Neue Beiträge zur Literaturw issenschaft” 8, Berlin 1959, s. 19— 71, zw łaszcza s. 57—62.

M Zob. H. R. J a u s s, Literaturgeschichte als Provokation. Frankkfurt 1970, s. 171— 199, 231—251 (częściowo w odwołaniu do W. Benjam ina, s. 235 п.). Zob. też Historia literatury jako w y zw a n ie rzucone nauce o literaturze. (Fragmenty). Prze­

łożył R. H a n d k e . „Pamiętnik Literacki” 1972, z. 4.

87 Dotyczy to szczególnie R. W e i m a n n a , Past Significance and Present Meaning in L ite ra ry History (1969/70). W: Literaturgeschichte und Mythologie:

Methodologische und historische Studien. Berlin 1972, s. 431—452, zwłaszcza s. 443—

447. Na tem at krytyki stanow iska m aterialistycznego, zdefiniow anego jak w yżej, zob. także G. P a s t e r n a c k , Theoriebildung in der Literaturwissenschaft: Ein­

führung in Grundfragen des Interpretationspluralismus. M ünchen 1975, s. 70—75.

(13)

303 C L A U S U H L I G

go 38 — ujęcie, k tó re pow inno okazać się owocne tak że dla an a lizy po­

jedynczej sztuk i czy n a w e t jej seg m en tu tekstow ego. D alsze p rzy k ła d y m ieszczą dzieła M iltona, w k tó rych ożyw ają znów całe tra d y c je ; d o p raw ­ dy słyszy m y ich echo n a w e t w zaw ikłanych szczegółach w e r s y fik a c ji39.

M ilton z kolei w y łan ia się z fra g m en tu H yperion (1820) K e a tsa i zm usza do p orów nania późniejszego a u to ra z R a jem u tra c o n y m (1667 i 1674) 40 — pow ód w y starczający, b y ro m an ty cy tęsknili do p alin g en ezy młodości św iata, jak u ją ł to C oleridge w odniesieniu do W ordsw ortha 41. Ale i oni, jak w szystko to, co m łode, m uszą się starzeć, zy sk u jąc ty m sam y m sta ­ tu s poprzedników , k tó ry c h w e w łaściw ym czasie przew y ższy kolejno poezja now oczesna i współczesna. Św iadectw em u tw ó r T. S. Eliota W h is­

pers o f Im m o rta lity (1920), k tó ry je st przeróbką sły n n e j O d y o przeczu ­ ciach nieśm iertelności ze w sp o m nień w czesnego dzieciństw a W ord sw ortha (1807), dokonaną z m etafizycznego p u n k tu w idzenia, czy zbiór T h e W h it­

su n W eddings (1964) P h ilip a L ark in a, k tó ry tw o rzy zam ierzon y k o n tra st z Odą do u rn y g reckiej (1820) K eatsa 42.

Te p rzy k ła d y p o w inn y w ystarczyć. W ynika s tą d na razie w spółzależ­

ność teraźniejszości i przeszłości, w idoczna w w ielu dziedzinach życia in te ­ lektualnego. To w łaśnie tę w spółzależność chce zasadniczo oznaczać te rm in palingenesis. Jed n ak że term in d efin iu je badaną relację ty lk o w jej n a j­

b ard ziej ogólnym znaczeniu, dlatego też potrzebne są dalsze rozróżnie­

n ia zw iązane z historycznością lite ra tu ry . M uszą one być w olne zaró w ­ no od an ty k w ary czn ej tęsknoty, jak i od nieprzem yślanego p rez e n ty z - m u, jeśli chcą oddać spraw iedliw ość pełnem u w ym iarow i czasu, w k tó ­ ry m b y tu je lite ra tu ra .

II. Ananke

P ok azaliśm y już, w jak i sposób przeszłość i teraźniejszość są w za­

jem n ie pow iązane, lecz nie zdecydow aliśm y jeszcze, czy ta k być m usi.

W jakim stopniu, trzeb a dalej zapytać, praw dopodobne je st to, że wczo­

88 Zob. R. Y. T u r n e r , Shakespeare's Apprenticeship. Chicago and London 1974, zwłaszcza s. 5.

89 Można to zauważyć już w stosunkowo w czesnym dziele, jak Comus (1634);

zob. A. F l e t c h e r , The Transcendental Masque: An Essay on Milton’s „Com us’\

Ithaca and London 1971, zw łaszcza s. 195—209 (The Principle of Echo).

40 Zob. P. S h e r v i n , Dying into Life: K e a ts ’s Struggle w i th Milton in H y­

perion. „Publications of the Modern Language Association of A m erica” 93 (1978), s. 383—395.

41 Zob. J. J o n e s , The Egoistical Sublime: A History of W o rd sw o rth ’s Im a­

gination. London 1970, s. 28.

42 N a tem at pierw szego z w ym ienionych pokrew ieństw zob. W. R i e h 1 e, T. S. Eliot. Darmstadt 1979, s. 19; w zw iązku z drugim — J. R e i b e t a n z , The W hitsun Weddings: Larkin ’s Interpretation of Tim e and Form in Keats. „Contem­

porary L iterature” 17 (1976), s. 529—540.

(14)

ra j d e te rm in u je dzisiaj, ta k że teraźniejszość może być ty lko tym , czym jest, po pro stu dlatego, że zawdzięcza sam o sw oje istnien ie przeszłości?

P ró b u ją c odpowiedzieć n a to pytan ie, m ożem y znow u posłużyć się g re ­ cką m yślą m ityczną w fu n k cji m ajeu ty czn ej, poniew aż już wówczas po­

jęcie konieczności łączono z pojęciem czasu. Tak w ięc P laton , stosując hom eryckie m etafo ry , w o statn iej księdze Państw a (616c— 620e) opisu­

je, jak „w rzeciono konieczności (a n a n ke) napięte jest m iędzy końcam i niebiańskich więzów, obracając się w ośm iu orbitach. W okół niego sie ­ dzą trz y córki bogini A nanke, M ojry, boginie przeznaczenia o od ręb n y ch praw ach, k tó re pom agają obrotom kołow rotka, a każda z nich jest od­

pow iedzialna za jeden asp ek t czasu: Lachesis za przeszłość, K ioto za te ­ raźniejszość i A tropos za przyszłość. D latego też nić, k tó rą przędą M oj­

ry, sym bolizuje konieczność w y d arzeń w świecie ludzkim , szczególnie w zw iązku z czasem. G dy bow iem dusze zm arłych, k tó re zgodnie z o r­

fickim w ierzeniem przeznaczone są do nowego, ziem skiego istnienia, w y ­ ciągną sw oje losy od Lachesis, tzn. przeszłości, K ioto zatw ierdza w ybór, k tó ry A tropos u k ład a jako ich nieo d w racalne przyszłe przeznaczenie 43.

Sposób, w jak i P la to n w yobraża tu sobie relację ograniczonej w olno­

ści i n ieu ch ro n n ej konieczności — dusza czekająca n a rein k a rn a c ję w y ­ biera w łasn y bieg życia, do którego później zm usza ją konieczność — zapow iada oczywiście problem d eterm inizm u, n u rtu ją c y o d tąd całą filo­

zofię Zachodu. Jeśli pom iniem y długi okres m iędzy an ty kiem a w. X IX i o graniczym y nasze rozw ażania o filozofii do reflek sji na tem a t h isto ­ rii — analiz:a zaw artości znaczeniow ej term in u ananke in te resu je nas przecież b ard ziej niż p rezen tacja jego historii — stw ierdzim y, że w n ie ­ m ieckim klasycyzm ie i historyzm ie g reck a nić przeznaczenia nadal w ią ­ że to, co dzieje się w czasie. M yślę tu nie ty le o w ierszu G oethego K o ­ nieczność z jego Prasłów orfickich 44, ile o eseju W ilhelm a von H u m ­ boldta Über die A u fg a b e des G eschichtsschreibers (1821), gdzie m ówi się, że historia, k tó re j „ideę” trzeb a pojąć przede w szystkim , działa w e ­ dług n iezm ien n y ch m echanicznych p raw .

Bowiem , jak dowodzi Humboldt, jedno wydarzenie stwarza następne, pro­

porcja i natura każdego skutku dana jest przez jego przyczynę i okazuje się, że nawet pozornie w olna w ola człow ieka rządzona jest okolicznościami usta­

48 P l a t o n a Państw o z dodaniem siedmiu ksiąg „P r a w ”. Przełożył oraz w stę­

pem, objaśnieniam i i ilustracjam i opatrzył W. W i t w i c к i. Warszawa 1958, t. 2, ks. X, s. 91—99. Zob. także artykuł W e r n i c k e g o , Ananke. W: Paulys Encyclo- pädie der classischen Altertumswissenschaft. Т. 1, cz. 2. Stuttgart 1894, kol. 2057—

2058. — H i l l a r d , Recht auf Vergangenheit, s. 13. — D e m a n d t , Metaphern für Geschichte, s. 312.

44 J. W. G o e t h e , Ananke (Konieczność). Praslowia orfickie. Przełożył F. К o- n о p к a. W: Poezje w d w u tomach. Pod redakcją Z. Ż y g u l s k i e g o . Opracowa­

ła, w stępem i kom entarzem zaopatrzyła Z. C i e c h a n o w s k a . T. 2. W rocław 1960, s. 170—171.

(15)

310 C L A U S U H L IG

nowionym i niezm iennie na długo przed jego narodzeniem, powiem w ięcej, przed powstaniem narodu, do którego należy.

W praw dzie także H um boldt jest stro n n ik ie m w olności w ów czas, gdy stw ie rd z a istnienie „czegoś sp ontanicznego”, co opiera się determ in acji z ew n ę trz n ej w „ludzkim działaniu, po odjęciu w szystkich w a ru n k u ją ­ cych je przy czy n”, lecz ostatecznie dom aga się, by h isto ry k rozw ijał ściśle tę ideę, k tó ra może zagw arantow ać przyczynow y zw iązek w y d a­

rze ń 45.

P rz y n ajm n ie j tak w łaśnie in te rp re tu je H um boldta h isto ry k lite r a tu ­ r y G eorg G otfried G ervinus w G rundzüge der H istorik (1837), w k tó ry ch szkicuje h istoriograficzny ideał determ inistycznego holizm u, w sk azując n a „refleksyjnego [reflective] h isto ry k a ”, k tó ry rozpoznaje to, co ko­

nieczne, w św ietle idei jako „sprzym ierzeniec losu ” 46. Także dla Leo­

polda von R ankego w szystkie nasze działania są w aru n k o w a n e przez działan ia u przednie tak, że m ate ria [texture] histo rii w y d a je się u tk an a ty leż z wolności, co i z konieczności. P odsum o w u jąc w sędziw ym w ieku sw oje dośw iadczenie histo ry ka, p rzy z n a je się on do poglądu, że historia, choć „nie jest w sta n ie n ig d y osiągnąć jedności sy stem u filozoficznego”, n ie jest pozbaw iona „w ew nętrznej sp ójności”.

W idzimy przed sobą szereg w ydarzeń, które następują jedne po drugich i warunkują się wzajem nie. Mimo iż m ów ię w a r u n k u j ą , nie oznacza to jednak absolutnej konieczności. Rzeczą w spaniałą jest raczej to, że wszędzie jest m iejsce na ludzką wolność <...). U boku wolności stoi konieczność. Tkwi w tym , co już ukształtowane, niezm ienne, co jest podstawą w szelk iego nowo powstającego działania. To, co powstało, łączy się z tym, co p o w sta je47.

W reszcie bardzo podobny jest „ stru m ie ń konieczności” Jak o b a B urck- h a rd ta ; on także, jeśli u zu p ełn im y obraz, n arzu ca w szystkim w y d arze­

niom określony bieg 48. A jed nak tak i w łaśnie obraz pozw ala pośrednio zrozum ieć fak t, że w szystkie determ in isty czn e m odele historii, ujęte^

w kateg o riach czy to biologicznych (O sw ald Spengler), czy geograficz­

n y ch (A rnold Toynbee), należą w istocie do s fe ry m etah isto rii, jeśli n ie

45 W. v o n H u m b o l d t , Werke. Hrsg. A. F I i t n e r , K. G i e l . T. 1. Darm­

stadt 1960, s. 585—606, zwłaszcza s. 597 п., 603, 605.

48 G. G. G e r v i n u s , Schriften zu r Literatur. Hrsg. G. E r l e r . Berlin 1962, s. 49—103, zwłaszcza s. 50, 85 (odwołania do Humboldta), cytaty s. 86, 102; zob.

także s. 64, 84: „Tak sam o jak praw dziwy poeta epicki w ybiera z tradycji rapso­

dycznej to tylko, co jest niezbędne w określonym kontekście, i elim inuje w szystko to, co przem ieniłoby jego sagę w niejasny romans, prawdziwy historyk skupia u w a­

gę na tym , co nieuchronne w danym ciągu wydarzeń, i powstrzym uje się od w pa­

dania w w ieczystą m anierę kroniki”.

47 L. v o n R a n k e , Weltgeschichte (1881—1888). Cyt. według: G a d a m e r , Wahrheit und Methode, s. 192. — F a b e r , Theorie der Geschichtswissenschaft, s. 67.

48 J. B u r c k h a r d t , Weltgeschichtliche Betrachtungen. Stuttgart 1955, s. 11.

Zob. także D e m a n d t, op. cit., s. 223.

(16)

m i t u 49. Ściślej m ówiąc, jako dostosow ane do w łasnej m echaniki, nie p rzyczyniają się niczym do filozoficznego objaśnienia pojęcia ananke.

D latego też, bad ając problem d eterm in izm u w zw iązku z czasem i h isto ­ rią, należałoby rozejrzeć się w in n y ch k ieru n k ach .

Jeśli więc zastan aw iam y się n a d koniecznością w rela cji do przeszło­

ści, teraźniejszości i przyszłości, m am y n a ty c h m ia st do czynienia z w ią ­ żącym pojęciem staw an ia się [becoming]. W yjaśnił to S0ren K ierk eg aard , tw órca filozofii egzystencjalnej, w Philosophische S m u le r (1844), dziele zw róconym przeciw idealistycznym i sp ek u laty w n y m system om filozo­

fii w ty m sam ym w ieku, k tó ry dał św iadectw o triu m fow i historyzm u.

W ykluczone zatem , by to, co konieczne, mogło w ogóle pow stać, ponie­

waż, jak dowodzi K ierk eg aard : „w szystko to, co się sta je , w skazuje ty m sam ym , że nie jest konieczne; jed yn ą rzeczą, k tó ra stać się nie może, jest to, co konieczne, bo to, co konieczne, j e s t ”. Jeśli cokolw iek m a pow stać, p otrzeb u je wolności: „W szelkie staw anie się dokonuje się dzię­

ki wolności, n ie z konieczności” 50. K ie rk e g a a rd poddaje pod rozw agę ko­

nieczność przeszłości i przyszłości w kręg u reflek sji n a d historycznością ch rześcijaństw a i m ożliwością w iary. N as n ato m iast in te re su je obecnie zaledw ie zajęcie pozycji p rzeciw staw nej wobec w yżej w spom nianych, przew ażnie d eterm in isty czny ch koncepcji h istorii — pozycji, k tó rą w do­

d atk u zajęli teologow ie egzystencjalni XX w. M ożem y tu przyw ołać H eideggerow ską k ry ty k ę histo ry zm u R udolfa B u ltm an n a, ganiącego h i- storystów za m yślenie przyczynow e i przyw iązanie do d eterm inizm u.

W św ietle w yboru, k tórego człow iek w ierzący m usi dokonać hic et nunc, opow iada się on za teraźniejszością o tw a rtą w obu k ieru n k a ch 51. T akże K arl L öw ith daje w yraz sw ojem u antyhistoryzm ow i w im ię „ludzkiej egzystencji w św iecie n a tu ra ln y m ” , zastęp ując grecką ananke, chrześci­

jańską O patrzność, heglow ską „pułapkę ro zu m u ” i m arksow ską w alkę klas histo rią n a tu r y jako historycznego czynnika determ inu jącego — n a ­ tu ry , co w ięcej, k tó re j d ynam ikę uw aża za całkow icie niezależną od w szelkiej h istorii czy in te rp re ta c ji h is to ry c z n e j52. P o m ijając fak t, że Lö-

49 Zob. N. F r y e , N ew Directions from Old (1960). W: Fables of Identity:

Studies in Poetic Mythology. N ew York 1963, s. 52—56, zwłaszcza s. 54 n.

50 S. K i e r k e g a a r d , Philosophische Brocken. Übersetzt von E. H i r s c h . Düsseldorf 1960, s. 68—85, cytaty s. 70, 71.

51 B u l t m a n n , Geschichte und Eschatologie, s. 169 n.: „Tradycyjny historyzm nie zdaje sobie sprawy z niebezpieczeństwa i ryzyka ludzkiej egzystencji. Każde Teraz posiada (...) odmienny rodzaj w zględności niż przypadkowy moment w po­

rządku przyczynowym , m a raczej to znaczenie praktyczne, że w nim, jako m om en­

cie decydującym, zebrane zastaje żniwo przeszłości i rozstrzyga się sens przy­

szłości”.

52 K. L ö w i t h : Die D ynam ik der Geschichte und der Historismus. „Eranos- - Jahrbuch” 21 (1952), s. 217—254, zw łaszcza s. 252—254; Gesam melte Abhandlungen:

Zur K r itik der geschichtlichen Existenz. Stuttgart 1969, s. 177 n. Jednak sam ego Löwitha krytykuje z kolei В. R i e s t e r e r , Karl L ö w ith ’s Anti-Historicism. W:

(17)

312 C L A U S U H L IG

w ith jednak niejasno łączy klasyczne i egzystencjalistyczne w zorce m y­

ślowe z historycznym i sposobam i m yślenia, nasz w iek szeroko w ystąpił z zaskakującym i in te rp re ta c ja m i historyzm u, którego n a jb a rd zie j cha­

rak te ry sty cz n e środki poznania opisano całkiem słusznie jako „uczucio­

wą id en tyfikację [empathy] z życiem h isto ry czn y m ” 53.

A kcentow anie w yłącznie tych tendencji, które, jak w ykazano, p rze­

w ażają w poglądach H um boldta i Rankego, pozwoliło n a d e r łatw o zdys­

kredytow ać całkow icie histo ry zm jako narzędzie holistycznych i d e te r­

m inistycznych in te rp re ta c ji św iata i historyczno-ew olucyjnego proroko­

w ania, prow adzących n a dłuższą m etę do to ta lita ry z m u in telek tu aln eg o i politycznego. K u tem u w łaśnie zm ierza a rg u m e n ta c ja K a rla R. Poppe- ra w jego w pływ ow ej, p rzy n a jm n ie j w świecie anglosaskim , książce The P o v e rty of H istoricism (1957), k tó rej sw oisty term in głów ny w yw odzi się bez w ątp ien ia z N ietzscheańskiej koncepcji „h isto ry zm u ” 54. W resz­

cie współczesna anality czna filozofia historii, k tó ra odcina się zdecydo-' w anie od d eterm inizm u historycznego, przeciw staw iając się stanow czo

„spekulaty w n ej filozofii h isto rii” i operow aniu przez n ią w ielkim i licz­

bam i m etafizycznym i w a ru n k u ją c y m i proces historyczny, u p raw ia za­

m iast tego węższe i raczej jałow e pole logiki h isto rio g ra fic z n e j55. Mimo to n aw et filozofowie analityczni m uszą przyznać, że św iadectw o histo­

ryczne [historical record], w przeciw ieństw ie do zw ykłej kro nik i [chro­

nicie], m usi konstruow ać zw iązki przyczynow e i że sam h istoryk, w od­

różnieniu od współczesnego, naocznego św iadka w ydarzeń, może patrzeć na pew ne w ypadki z p e rsp e k ty w y czasowej, w idząc je w ten sposób jednocześnie jako część w iększych jednostek historycznych 56. P ow inniś­

The Uses of History: Essays in Intellectual and Social History Presented to William J. Bossenbrook. Ed. H. V. W h i t e . Detroit 1968, s. 154— 174, zw łaszcza s. 165.

58 W ten sposób F. M e i n e c k e , Vom geschichtlichen Sinn und v o m Sinn d e r Geschichte. Stuttgart 1951, s. 59; zob. także s. 65.

54 K. P o p p e r , The P o v e r ty of Historicism. London 1960, s. 76—83; zob. także s. 3: „Rozumiem przez historyzm stanow isko wobec nauk s p o ł e c z n y c h , które za­

kłada, że ich zasadniczym celem jest h i s t o r y c z n e p r o r o k o w a n i e i ż e ten cel można osiągnąć, odkrywając »rytmy« czy »wzory«, »prawa« czy »kierunki«, tkw iące u podstaw ew olucji historii” (podkreślenie Poppera). Zob. także F. N i e t z ­ s c h e , Werke. Hrsg. К. S с h 1 e с h t a. T. 3. M ünchen 1960, s. 479. Na tem at w p ły­

w u Poppera por. np. u przedstaw iciela nauk politycznych, I. B e r l i n , Historical In evitability (19-54). W: Four Essays on Liberty. Oxford 1969, s. 41—117, zwłaszcza s. 49; lub u historyka sztuki, E. G o m b r i c h a : S ztuka i złudzenie. O psychologii przedstawienia obrazowego. Tłum aczył J. Z a r a ń s k i . Warszawa 1981, Wstąp:

Psychologia i zagadka stylu.

65 Zamiast w ielu innych dość w ym ienić dwóch głów nych przedstawicieli tego kierunku filozoficznego: M. W h i t e , Foundations of Historical Knowledge. N ew York and London 1965, zw łaszcza s. 181, 274, 290 n. — A. C. D a n t o, Analytical Philosophy of History. Cambridge 1965, s. 182—200.

58 Na tem at tej opozycji, którą — nawiasem m ówiąc — napotkaliśm y już u Gervinusa (zob. przypis 46), zob. W h i t e , op. cit., s. 222—225; o przewadze bar-

Cytaty

Powiązane dokumenty

Perceval staje się w ydarzeniem literack im jedynie dla jego czytelnika, k tó ry to ostatnie dzieło C hrétiena czyta świadom jego w cześniejszych utw orów ; na

strukcją — uwarunkowaną respektowaną przez badacza wiedzą pozaźródło- wą, jego systemem wartości, ideologią itp. źródła historyczne nie dają wstępu do wrót

Nie oznacza to tego, że francuska literatura zawłaszcza w ten sposób Konwickiego, ale że – odwrotnie – jest on opisany z pietyzmem dla jego polskości, niemal jakby

Keywords: Moving contact line, Immersion droplet, Tomographic particle image veloci- metry, 3D particle tracking velocimetry, Modified lubrication theory, Dewetting, zero-flux

[r]

Ksiądz Profesor organizował przyjazdy do War- szawy (i innych ośrodków naukowych) teologów niemieckich, którzy w ATK wygłaszali wykłady i spotykali się z pracownikami

De lage slaagkansen in Amsterdam betekenen niet automa- tisch dat bij het hanteren van een aanbodmodel op ROA-schaal de woningzoekenden uit Amsterdam voor woningen

Ze­ brane materiały pozwalają jedynie na bardzo pobieżną, nie dotyczącą całego okre­ su funkcjonowania kilimiarni analizę, i to przy założeniu, że dane dotyczące