• Nie Znaleziono Wyników

Aparat kontroli i działania prewencyjne przeciw przestępczości kryminalnej w średniowiecznym Toruniu

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Aparat kontroli i działania prewencyjne przeciw przestępczości kryminalnej w średniowiecznym Toruniu"

Copied!
22
0
0

Pełen tekst

(1)

Michał Rogoziński

Aparat kontroli i działania

prewencyjne przeciw przestępczości

kryminalnej w średniowiecznym

Toruniu

Rocznik Toruński 33, 7-27

(2)

R O C Z N I K T O R U Ń S K I T O M 33 R O K 2006

Aparat kontroli i działania prewencyjne

przeciw przestępczości kryminalnej

w średniowiecznym Toruniu

M ic h a ł R o g o z iń s k i I n s ty tu t H is to r ii i A r c h iw is ty k i U M K T o r u ń

D o często spotykanych problem ów , którym miasto średniow ieczne m usiało stawiać czoło, należały różnego rodzaju przestępstw a i w y­ kroczenia przeciwko porządkow i publicznem u oraz natury krym inal­ nej. Sprzyjały temu takie czynniki jak: łatwy dostęp do broni, anoni­ m owość, działalność różnych grup z marginesu społecznego, nadm ier­ ne spożyw anie alkoholu itp. C elem niniejszego artykułu je st zbadanie, jakie środki organizacyjne, kontrolne i prew encyjne przedsiębrały w ładze Starego i N owego M iasta Torunia (a od 1454 r. ju ż jednego, połączonego M iasta Torunia) w celu zapew nienia m ieszkańcom bez­ pieczeństw a od wyżej wspomnianych zagrożeń. Badanie oparte będzie przede wszystkim na analizie toruńskich w ilkierzy1 oraz zachowanych recesów z posiedzeń rady m iejskiej2. Ponadto odw oływ ać będziemy się rów nież do zarządzeń krajow ych3, które często poprzedzały wyda­

1 G. Bender, D ie ältesten W illküren der N eustadt Thorn (c. Vom Jahre 1300). Ein

Beitrag zu r altpreussischen Rechtsgeschichte, Zeitschrift des W estpreussischen Ge-

schichtsvereins (dalej: ZW G ), 7 (1882), s. 9 5 -1 2 5 ; T. M aciejewski, W ilkierze m iasta

Torunia, Poznań 1997; A rchiwum Państw ow e w Toruniu (dalej: APT) 11, I, 4, W ill-

kühr d er S tadt Thorn (1523).

2 Thorner D enkw ürdigkeiten von 1 3 4 5 -1 5 4 7 , hrsg. von A. Voigt, M itteilungen des

C oppem icus-V ereins (dalej: M CV ), 13 (1904).

3 Acten der Ständetage Preussens unter der H erchaft des Deutschen Ordens (dalej: ASP), Bd. 1 -5 , hrsg. v. M. Toppen, Leipzig 1 874-1884; Acten der Ständetage

(3)

Preus-w anie podobnych lub identycznych przepisóPreus-w m iejskich lub poPreus-w sta­ wały jak o legalizacja istniejącego ju ż stanu praw nego obow iązującego w miastach4. W celu ukazania odpow iedniego tła porów nawczego uwzględnione zostaną rów nież w ilkierze innych w ielkich m iast pru­ skich5. W zakresie interesującej nas problem atyki rozpatryw ane będą trzy zagadnienia:

1. M ożliw ość noszenia przy sobie broni na terenie miasta i poru­ szania się po mieście w nocy.

2. Pilnow anie bezpieczeństw a i porządku w nocy (strażnicy). 3. Spożywanie alkoholu i gry hazardowe.

B ro ń i p o ru s z a n ie się p o m ie śc ie w n o cy

Życie społeczne w m ieście średniow iecznym organizowane było w taki sposób, aby mieszkańcy tworzyli wspólnotę, znali się, a co za tym idzie rów nież (mniej lub bardziej św iadom ie) kontrolow ali się wzajem nie. O rganizacje cechowe czy bractw a religijne, oprócz swoich głów nych celów i funkcji, służyły także jak o elem ent spajający i kon­ trolujący ludność miasta i były istotnym czynnikiem budującym więzy między m ieszkańcam i i likwidującym i anonim owość, będącą je d n ą z trudniejszych przeszkód w zw alczaniu przestępczości krym inalnej. Rów nież procedura potw ierdzania „dobrego urodzenia” kandydatów ubiegających się o przyjęcie do praw a m iejskiego miała na celu uchro­ nienie społeczności przed potencjalnym zagrożeniem ze strony ludzi niegodnych, niebezpiecznych itp.

sens K öniglicher Anteils (A SPK A ), hrsg. v. F. Thunert, Danzig 1896; A kta Stanów P rus Królewskich, t. 1 -5 , wyd. M. Biskup, K. G órski, Toruń 1955-1975.

4 T. M aciejewski, Zbiory w ilkierzy w m iastach państw a zakonnego do 1454 r.

i Prus K rólew skich lokow anych na praw ie chełmińskim , G dańsk 1989, s. 44.

5 W. Franz, K önigsberger Willküren, Königsberg 1928,' O. G ünther, Zw ei unbe­

kannte altpreussische W illküren, ZW G, 48 (1905), s. 3 -5 3 .; A. Sem rau, D ie m ittelal­ terlichen W illküren d er A ltstadt und N eustadt Elbing, M CV, 34 (1926), 1 -8 0 ;

A. Sem rau, D ie W illkür der Stadt Kulm von etwa 1400, M CV , 35 (1927), s. 2 5 -5 8 .; P. Sim son, G eschichte d er D anziger W illkür, Q uellen und D arstellungen zur G e­

schichte W estpreussens, D anzig 1904; C odex D iplom aticus W arm iensis oder Regesten und Urkunden zur G eschichte E rm lands (dalej: CD W ), Bd. 3, nr 419.

(4)

Jedną z kwestii istotnych dla bezpieczeństw a i regulowanych przez władze m iejskie było np. praw o do posiadania i noszenia przy sobie broni na terenie miasta. Zjaw isko to m usiało podlegać różnym regula­ cjom i ograniczeniom , gdyż dostęp do broni był wówczas bardzo ła­ twy, a każdy m ieszczanin m iał zresztą obow iązek posiadania określo­ nego uzbrojenia i obrony własnego miasta. Jednak to, co w założeniu m iało stanowić gw arancję bezpieczeństw a, łatw o m ogło stać się za­ grożeniem.

Zagadnienie to regulowane było przez ustaw odaw stw o krajowe, a najstarsza inform acja na ten tem at pochodzi z roku 1416. W zbiorze wydanych w ówczas zarządzeń dotyczących głów nie podróżow ania i przekraczania granic spotykamy też zapis stw ierdzający, iż w m ia­ stach nie w olno było nosić mieczy ani noży dłuższych od ustalonej przez dane miasto miary6. Słow o m iecz możemy chyba przyjąć jako synonim dla wszelkiej broni. Zarządzenie to w spomina rów nież o ko­ nieczności ostrzegania w szelkich podróżnych przebyw ających w m ia­ stach o tym, że na ich terenie nie w olno było nosić broni i należało zostawiać j ą w miejscu, w którym dany gość się zatrzym ał7. W przy­ padku złam ania tego przepisu władze m iejskie miały praw o skonfi­ skow ać broń, nie ma jednak mowy o jakiejkolw iek innej karze8. Na podstaw ie innego zarządzenia krajow ego, z końca XIV w., wiemy też, że na w łaścicielach gospód ciążył obow iązek inform ow ania władz m iejskich o wszystkich nieznajomych gościach przebyw ających w ich przybytkach. K ażdy nieznajom y przybysz m usiał też odbyć rozm owę z burm istrzem i jeśli ten uznał, że ów nieznajom y zachow uje się po­ dejrzanie, nakazyw ał wówczas jeg o aresztow anie. Zarządzenie to po­ ciągało też gospodarzy do odpow iedzialności w przypadku zaniedba­ nia tego obowiązku. Jeśli dany gospodarz nie zrobiłby tego, a ów nie­ znajom y gość dopuściłby się na terenie miasta jakiegoś przestępstwa, to karani byli obaj. Gdyby natom iast jakiem uś przestępcy udało się uciec, to w łaściciel gospody i tak podlegał karze9.

6 ASP, Bd. 1, n r 239. 7 Ibid.

8 Ibid.

(5)

W wilkierzu N owego M iasta Torunia z początku XIV w. znalazł się zapis, zakazujący noszenia broni po wybiciu dzwonu oznaczające­ go godzinę dziew iątą pod karą jednego w iardunku oraz konfiskaty tejże b roni10. W w ilkierzach innych miast pruskich rów nież spotykamy podobne artykuły odnoszące się do zakazu noszenia broni w godzinach nocnych (Chełm no, Królew iec, G dańsk)11.

Na podstawie źródeł z końca XIV w. można przypuszczać, iż zakaz poruszania się z bronią po mieście obowiązywał całą dobę. Jeden z za­ pisów z posiedzeń rady Starego M iasta Torunia z 1390 r. informuje nas na przykład, że noszenie miecza zabronione było zarówno za dnia, jak i w nocy (bey Tage und N acht)12. Podobne zarządzenie pojawia się jesz­ cze w roku 1479 i tym razem poznajemy też konkretną sankcję, którą była konfiskata broni i jeden wiardunek oraz dodatkowo areszt, jeśli miało to miejsce w nocy13. Z innych miast informacje takie przekazuje jeszcze tylko wilkierz chełmiński, który za noszenie broni zarówno za dnia, ja k i w nocy nakładał karę konfiskaty i jednego w iardunku14.

Również z 1390 r. pochodzi zapis informujący o tym, iż w Toruniu zabronione było noszenie noży dłuższych niż przyjęta miara m iejska15. Jest to więc dosłowne powtórzenie treści wspomnianego na początku zrządzenia krajowego (późniejszego w stosunku do zapisu toruńskiego). Nie wiemy jednak, jaka mogła być to długość. W zbiorze wilkierzy mia­ sta Królewca z roku 1394 spotykamy zarządzenie zezwalające na nosze­ nie tylko takich noży, których długość nie przekraczała jednego łokcia.

10 G. Bender, op. cit., s. 107 („Wer noch der ersten glockin sin gewere bey im treit,

der sul gebin der stal eyn firdung, unde daz gewere ist vorlorn"). Jest kw estią sporną,

czy była to rzeczywiście godzina dziew iąta w dzisiejszym rozum ieniu godzinow ego podziału czasu. Ze Względów praktycznych będziemy się jednak posługiwali takimi właśnie term inam i. W yczerpujące inform acje na temat średniowiecznych i nowożytnych sposobów liczenia czasu oraz o procesie przechodzenia na nowoczesny system godzino­ wy można znaleźć w pracy G. D ohm - von Rossum, D ie Geschichte der Stunde, M ün­ chen-W ien 1992. A utor twierdzi m. in., że liczenie czasu według nowoczesnych godzin ustaliło się dopiero w drugiej połowie, a nawet dopiero pod koniec XIV w. (s. 202-265).

11 P. Sim son, op. cit., s. 61,89; A. Semrau, D ie Willkür, s. 44; W. Franz, op. cit., s. 33. 12 Thorner, s. 17.

13 Ibid., s. 125.

14 A. Sem rau, D ie W illkür, s. 47. 15 Thorner, s. 17.

(6)

Każda inna broń była konfiskowana, a jej właściciel podlegał karze pie­ niężnej lub trafiał na osiem dni do więzienia16. Identyczne rozwiązanie obowiązywało też w Gdańsku, o czy informuje nas wilkierz z około 1455 r.17 M ożna więc przypuszczać, że rów nież w Toruniu dopusz­ czalna długość noszonego przy sobie noża wynosiła jeden łokieć. Po­ nadto rada m iejska Starego M iasta Torunia w prow adziła w roku 1417 zakaz sprzedawania noży, który nie dotyczył jednak rzem ieślników trudniących się ich produkcją18. Zakaz nie obow iązyw ał jedynie w dni targow e i wówczas każdy mógł sw obodnie handlow ać tym towarem.

O statecznie możemy stw ierdzić, że w Toruniu oraz w innych m ia­ stach pruskich przez całą dobę nie w olno było nosić przy sobie żadnej broni, a dopuszczalne było jedynie posiadanie noża o długości nie- przekraczającej jednego łokcia, który nie był traktow any jak o broń.

Noc była szczególnie niebezpieczną porą i stąd zapewne większość artykułów traktujących o noszeniu broni odnosi się właśnie do tej części doby. Podejrzane było ju ż samo przebyw anie na ulicy w nocy. W N o­ wym M ieście Toruniu osoby poruszające się n ocą po m ieście i nie potrafiące wskazać gdzie m ieszkają, lub u jakiego gospodarza się za­ trzymały, trafiały do w ięzienia19. Bardzo podobny artykuł, choć znacz­ nie bardziej szczegółowy, spotykamy też np. w m łodszym o ponad sto lat zbiorze wilkierzy Starego M iasta Elbląga^0. W Toruniu rozporzą­ dzenia w tej kwestii nie zmieniły się na przestrzeni ponad dwustu lat, gdyż jeszcze w wilkierzu z 1523 r. spotykamy praw ie identyczny za­ pis, w którym jednak więzienie groziło tylko wtedy, gdy sprawca nie był w stanie zapłacić kary jednej grzyw ny21. A reszt m iał trwać tyle, ile w danym przypadku zarządziła rada miejska. Z artykułu tego dow iadu­ jem y się rów nież, iż w nocy, pod groźbą takiej samej kary, nie w olno

było poruszać się po m ieście bez jakiegoś źródła św iatła (lampy, po­ chodni itp.)22. Taki sam zapis znajduje się także w w ilkierzu chełm iń­

16 W. Franz, op. cit., s. 58. 17 P. Sim son, op. cit., s. 61. 18 Thorner, s. 52.

19 G. Bender, op. cit., s. 110.

20 A. Scm rau, D ie m iuelalterlichen, s. 55.

21 APT, II, I, 4, W illkuhr d er Stadt T hom (1523), s. 41.

(7)

skim pochodzącym z około 1400 r.23 Ponadto rada Starego M iasta Torunia wydała (a raczej tylko ponow iła) w 1390 r. zarządzenie, które zabraniało poruszania się po m ieście w nocy z zakrytą tw arzą i prze­ widyw ało w takim przypadku karę w wysokości jednej grzyw ny24. Podobny zakaz spotykamy też w w ilkierzach gdańskich z drugiej po­ łow y XV w.25 O soba zakrywająca sw oją tw arz i poruszająca się w całkow itych ciem nościach po uliczkach średniow iecznego miasta była więc rów noznaczna z kimś, kto chciał pozostać niezauważony, a więc miał coś do ukrycia i był potencjalnie niebezpieczny.

Pozostaw ienie praw a do noszenia noża w ynikało, ja k ju ż wcześniej w spom nieliśm y, zapew ne z faktu, iż nie był on postrzegany jak o broń, lecz bardziej jako narzędzie czy podręczny sprzęt o szerokim zastoso­ waniu. N iem niej istniała możliw ość, iż stanie się on narzędziem prze­ stępstwa. W iem y na przykład, że w 1458 r. Jacob Z euger za w ycią­ gnięcie w Dworze A rtusa noża przeciwko Joachim ow i Czirenbergowi m usiał zapłacić karę w wysokości czterech łasztów miodu, którą osta­ tecznie, w ram ach porozum ienia stron, zam ieniono na dziesięć grzy­ wien. Zapis ten stw ierdza też na końcu, że w przypadku zaatakowania kogoś obow iązującą karą miała być śm ierć26. Podobny przypadek miał też m iejsce w roku 1474, kiedy to Hans R ackendorf za takie samo przew inienie trafił do więzienia27. Zapis ten jest rów nież przykładem na to, że dzięki odpow iednim układom i pow iązaniom m ożna było kary uniknąć, wspom niany bow iem Hans R ackendorf został uw olnio­ ny na prośbę sw ojego ojca, członka rady m iejskiej, i nie poniósł żad­ nych konsekw encji za popełniony czyn. Z roku 1458 pochodzi też informacja o zranieniu strażnika. N iejaki Hans, sługa H erm ana Pape- na, został skazany na banicję za to, że wyciągnął broń przeciwko je d ­ nemu z rajców i zranił w rękę jednego z dow odzonych przez owego rajcę strażników 28. Jeśli uwzględnim y fakt, iż dwa z pow yższych przy­ kładów odnoszą się do osób przebyw ających w D worze Artusa, a więc

23 A. Sem rau, D ie W illkür, s. 44. 24 Thorner, s. 17.

25 P. Sim son, op. cit., s. 61, 89. 26 Thorner, s. 88.

27 Ibid., s. 117. 28 Ibid., s. 88.

(8)

należących do elity mieszczaństw a, to nietrudno wyobrazić sobie, do jakich zajść m ogło dochodzić między przedstaw icielam i niższych warstw społecznych.

D la osób zniew ażających strażników lub staw iających im opór naj­ starszy wilkierz N owego M iasta Torunia przew idyw ał karę jednej grzywny oraz należało dodatkow o taką osobę zatrzymać aż do przyby­ cia kom tura29. W idać tu wyraźnie, iż na początku XIV w. N owe M ia­ sto Toruń było znacznie ograniczone w sw ojej autonom ii, skoro spra­ wę tę rozpatrywać m ógł-tylko urzędnik zakonny. Inform acje o karaniu osób niepodporządkow ujących się poleceniom strażników spotykamy jeszcze w w ilkierzach chełm ińskim 30, królew ieckim z 139431 oraz w w ilkierzach gdańskich z drugiej połow y XV w.32 W przypadku G dańska i K rólew ca za zranienie strażnika (artykuł w ilkierza króle­ w ieckiego wspomina też o rajcach, ławnikach i sługach miejskich, a więc ogólnie o osobach reprezentujących w jakiś sposób władze miej­ skie) obow iązyw ała naw et kara śmierci. Te przykłady pokazują więc wyraźnie, iż zbrodnie przeciw ko przedstaw icielom m iasta ścigane były z urzędu, a surowsze niż zazwyczaj kary w skazują też na to, że tego typu przestępstwa traktow ane były jak o wykroczenia szczególnie za­ grażające bezpieczeństwu gminy.

W w ilkierzach G dańska i K rólew ca spotykamy też artykuły nakła­ dające karę za sam o wyciągnięcie broni przeciw ko innej osobie i gro­ żenie jej. W G dańsku wynosiła ona jeden w iardunek lub je d n ą grzyw ­ nę (w zależności od rodzaju broni), a broń była konfiskow ana33. W y­ jątkow o ostro karano to wykroczenie, jeśli m iało ono m iejsce na tere­ nie kościoła, gdyż kara wynosiła wówczas 5 grzyw ien, a jeśli doszło do zranienia - to aż 20 grzywien lub orzekano karę śm ierci34. W K ró­ lewcu jak o kara obow iązyw ała jedna grzyw na i konfiskata broni35.

29 G. B ender, op. cit., s. 107.

30 A. Sem rau, D ie W illkür, s. 43. 31 W. Franz, op. cit.. s. 34. 32 P. Sim son, op. cit., s. 62, 89.

33 O. G ünther, op. cit., s. 17; P. Sim son, op. cit., s. 61, 89. 34 Ibid.

(9)

S tra ż m ie sz c z a ń s k a i stra ż n ic y z a w o d o w i

Same przepisy, zarządzenia i zakazy nie mogły zapewnić miastu bezpieczeństw a i sprawnego funkcjonowania. Potrzebne były do tego jeszcze odpow iednie służby o kom petencjach nadzorczo-kontrolnych. W interesującym nas okresie obow iązek pełnienia nocnej straży na ulicach miasta spoczywał na samych obyw atelach. Zobowiązani oni byli także do posiadania broni i obrony własnych m iast w razie zagro­ żenia zew nętrznego, a naw et brania udziału w działaniach bojowych w polu36. W czasie pokoju zadaniem ich było jednak tylko pilnow anie porządku w m ieście w godzinach nocnych.

O obowiązku posiadania przez m ieszczan broni wspom ina w ilkierz krajow y z 1410 r., który nakazyw ał, aby każdy w łaściciel nieruchom o­ ści posiadał „harnisch”37. Term in ten oznaczał m inim alne w yposaże­ nie, jak ie obow iązyw ało każdego m ieszczanina, a więc: kolcza, ochro­ na tułow ia (pencere), hełm typu kapalin (ysenhiitte), kusza (bröste) oraz rękaw ice płytowe (blechhanczken)38. W raz z upływ em czasu wymogi te zmieniały się odpow iednio do now ych wymagań staw ia­ nych przez pole bitwy. Praw ie sto lat później w w ilkierzu krajowym dla Prus Krzyżackich z 1503 r. możemy znaleźć inform ację, iż uzbro­ jen iem ochronnym nie m iała ju ż być kolczuga, lecz minim um płytow a ochrona tułowia (plechpanczer), a bronią zaczepną m iała być kusza lub rusznica (arm brust ader hantbuxen)39. Om aw iany artykuł zaznaczał rów nież, że jednym z warunków otrzym ania praw a m iejskiego było posiadanie wyżej w spom nianego uzbrojenia.

O obowiązku tym inform ują nas też w ilkierze miejskie. W N owym M ieście Toruniu mieszczanin, który wbrew przepisom nie posiadał broni, m usiał zapłacić je d n ą grzywnę kary40. W łasnego uzbrojenia nie w olno było też pożyczać innym osobom , gdyż groziła za to jeg o konfi­ skata i do tego jeszcze kara jednej grzywny41. O obow iązku posiadania

36 H. W erm bter, D ie Verfassung der Städte im O rdenslande Preussen vernehm lich

nach Urkunden dargestellt, ZW G, 13 (1884), s. 20, 4 1 -4 2 .

37A SP, Bd. 1, n r8 5 . 38 Ibid.

39 A SP, Bd. 5, nr 168. 40 G. Bender, op. cit., s. 115. 41 Ibid., s. 114.

(10)

broni przez mieszczan w spom inają też wilkierze Gdańska42 i K rólew ­ ca43. Jedno z zarządzeń rady Starego M iasta Torunia z 1411 r. infor­ muje natom iast o tym, że czterej rajcy oraz czterej m istrzowie cechowi odw iedzali poszczególne domy i sprawdzali, czy ich w łaściciele po­ siadali wymagane uzbrojenie44. Zachowany zapis uzbrojenia przecho­ wywanego w dom ach mieszczańskich w Starym M ieście Elblągu, spo­ rządzony między 1417-1420 r., w skazuje, iż była to w ówczas po­ w szechnie stosowana procedura45. K olejne inform acje na ten temat pochodzą z pierwszej połow y XVI w., gdy utrwalił się ju ż podział m iast na kwartały. W ilkierz toruński z 1523 r. inform uje o istnieniu urzędu panów kw artałow ych (V iertellherren). Urzędnicy ci dyspono­ wali rozległym i uprawnieniami kontrolnym i i byli odpow iedzialni za wiele aspektów życia m iejskiego związanych z bezpieczeństw em i po­ rządkiem , m. in. co pół roku (trzy tygodnie przed W ielkanocą i trzy tygodnie przed dniem św. M ichała) odwiedzali każdy dom i spraw dza­ li, czy ten, kto pow inien, posiadał odpow iednie uzbrojenie46. Ponadto do ich obow iązków należało też sprawdzanie, kto m ieszkał w poszcze­ gólnych domach, budach i piw nicach, kto się czym zajm ował, jaki zawód wykonywał oraz na kim spoczyw ał obow iązek pełnienia służby strażniczej (Stadt wachę)47. W idzimy zatem, iż panow ie kw artałowi byli bardzo istotnym elem entem w systemie kontrolno-prew encyjnym miasta. Poprzez bezpośredni w ywiad poznaw ali oni każdego m iesz­ kańca i tym samym przyczyniali się do likwidacji anonim owości sprzyjającej łam aniu praw a oraz zyskiwali wiedzę odnośnie do tego, kto je st uczciwym i pracow itym m ieszkańcem , a kto może sprawiać władzom kłopoty. Ich obow iązkiem było też meldowanie o wszelkich zauw ażonych wykroczeniach i przestępstwach.

Tak duży zakres obowiązków i upraw nień skłaniałby do przyjęcia tezy, iż funkcje te pełnili sami rajcy, jednak z treści interesującego nas artykułu wynika, że przy każdym panu kw artałow ym m iał przebywać

42 P. Sim son, op. cit., s. 32, 82. 43 W . Franz, op. cit., s. 33. 44 Thorner, s. 43.

45 M. Toeppen, D a s E lbinger K riegsbuch, AltpreuBische M onatsschrift, 36 (1899), s. 2 2 3 -2 7 3 .

46 APT, II, 1,4 , W illkiihr d er Stadt Thom (1523), s. 3. 47 Ibid., s. 4.

(11)

jeden z przedstaw icieli rady m iejskiej48. M usieli to być w takim razie jedni z najw ażniejszych sług m iejskich, cieszący się pełnym zaufa­ niem rady. A nalizowany artykuł je st też jedynym źródłem , które bez­ pośrednio informuje o istnieniu obowiązku pełnienia służby strażni­ czej przez toruńskich mieszczan. Pośrednio możemy to w ywniosko­ wać też ze wspom nianego wcześniej zapisu inform ującego o zranieniu jednego ze strażników , którymi dow odził jeden z rajców . Z pew nością wiemy zatem, iż to członkow ie rady sprawow ali bezpośrednią kontrolę nad strażą mieszczańską. O istnieniu takiego obow iązku dow iadujem y się też z jednego z artykułów w ilkierza królew ieckiego z 1394 r., w którym je st mowa o tym, że każdy mieszczanin, któremu polecono pełnienie nocnej straży, m usiał po ostatnim dzw onie zjaw ić się osobi­ ście na rynku i nie mógł przysyłać żadnych zastępców 49.

Ze względu na brak zapisów źródłowych opisujących, ja k w T oru­ niu w praktyce w yglądała mieszczańska służba patrolow a, przyjrzymy się obrazow i, jaki pow staje po przeanalizowaniu w ilkierzy innych miast pruskich. Czas rozpoczęcia patrolow ania m iasta oznajm iał dzwon, co było ściśle związane z omawianym i ju ż wcześniej zagad­ nieniami poruszania się po mieście w nocy i noszenia przy sobie broni, a także z kw estią kontroli i ograniczeń spożycia alkoholu i upraw iania hazardu. N ajlepiej widoczne je st to w przypadku Elbląga, gdzie w pierwszej połow ie XV w. określenia „bir glocke” (sygnał w prow a­ dzający zakaz sprzedaży alkoholu) oraz „Wächter glocke” były syno­ nim am i50. W Chełm nie pod koniec X VI w. straż nocna rozpoczynała się zim ą o godzinie ósm ej, latem o dziew iątej, a kończyła odpow iednio o trzeciej lub drugiej nad ranem 51. Mniej więcej sto lat w cześniej, w Gdańsku, patrole wyruszały o godzinie dziew iątej wieczorem, a kończyły służbę o piątej rano52. U chylanie się od tego obowiązku za pierw szym i drugim razem w iązało się z karą w w ysokości czterech szelągów, natom iast za trzecim razem traciło się praw o m iejskie53.

48 Ibid.

49 W. Franz, op. cit., s. 33.

50 A. Sem rau, Die m ittelalterlichen, s. 55. 51 F. Schulz, op. cit., s.4.

52 P. Sim son, op. cit., s. 65. 53 Ibid., s. 65.

(12)

W m om encie gdy ustalił się ju ż podział miasta na kw artały, patrole w każdym z nich kierowane były przez dwóch rajców 54. W przypadku Starego M iasta Torunia wiemy, iż na początku XV w. w ybierano do tego zadania jednego rajcę i jednego ław nika. Zarządzenie to w ym ie­ nia jednak tylko dwa nazwiska, z czego możemy w nioskow ać, że pa­ trole nie były przypisane do poszczególnych kw artałów lub że w tym okresie podział na kw artały jeszcze nie istniał, lub dopiero się kształ­ tował55.

W ładze m iejskie zatrudniały także zawodowych strażników , którzy patrolow ali miasto, czuw ali w/na bram ach i otrzym yw ali za to wyna­ grodzenie. W przypadku Torunia spotykamy jedynie krótką wzmiankę z 1398 r. na tem at strażnika na bram ie chełm ińskiej56, niem niej w ielo­ krotnie znajdujem y w zapiskach z posiedzeń rady Starego M iasta T o ­ runia termin „collectores” lub „colligentes des W achterlohns”57. Po raz pierwszy pojaw ia się on w 1399, a po raz ostatni w 1417 r. Termin ten oznacza osoby, którym rada miejska zlecała zbieranie pieniędzy od m ieszkańców na opłacenie strażników. N ie wiemy niestety, ile te opła­ ty wynosiły58 ani ilu konkretnie strażników zatrudnianych było przez m iasto i gdzie pełnili oni służbę. Jeśli przyjm iem y, iż teren w ewnątrz murów m iejskich patrolow any był w yłącznie przez sam ych mieszczan, to owi zawodowi strażnicy musieli pilnować samych obw arowań, a przede w szystkim bram. Jeśli tak rzeczyw iście było, to od momentu pojaw ienia się urzędu panów kw artałowych strażnicy ci podlegali bezpośrednio im. Inform uje nas o tym przytaczany ju ż w cześniej arty­ kuł z w ilkierza z 1523 r.59 Inform acje o „collectores” pojaw iają się tylko przez osiem naście lat, jednak z pew nością ten system opłacania strażników funkcjonow ał ju ż znacznie wcześniej ja k i później.

54 Ibid., s. 64. 55 Thorner, s. 43. 56 Ibid., s. 22.

57 Ibid., s. 23, 25, 33, 36, 39, 46, 49, 51.

58 Dla ogólnej orientacji m ożemy podać, iż mniej więcej w tym okresie w Branie- wie z każdej parceli płacono strażnikom dwa razy do roku; zim ą 8 fcnigów, a latem 6, CDW , Bd. 3, n r 4 l 9 .

59 APT, II, I, 4, W illkühr d er Stadt Thom (1523), s. 4. (.„sollen a u f die maueren [...] gute achtung geben unndd midt den Thorm knechten abstellen laßen).

(13)

W wyjątkow ych okolicznościach, np. w czasie wojny, podejm ow a­ no w Toruniu specjalne środki ostrożności w postaci dodatkowej ob­ sady bram składającej się z m ieszczan. Inform uje o tym jedno z zarzą­ dzeń rady Starego M iasta Torunia z 1410 r., kiedy rajcy opłacili na ten cel ośmiu m ieszczan60. Inne zarządzenia z tego samego roku inform ują o tym, że dowódcy oddziałów wojskow ych przebyw ających w m ieście mieli obsadzić każdą bramę czteroosobow ą załogą, składającą się z podległych im żołnierzy oraz że drogi prowadzące do Torunia miały być patrolow ane przez uzbrojonych jeźdźców , którzy mieli zawczasu ostrzegać o zbliżającym się w rogu61. Z roku 1411 pochodzi z kolei zarządzenie inform ujące o tym, iż słudzy m iejscy mieli nosić przy sobie miecze, a n o cą pełnić w artę w pełnym uzbrojeniu ochronnym 62. Specjalni urzędnicy/strażnicy odpow iedzialni byli też za zamykanie bram m iejskich na noc i za przechow yw anie kluczy do nich. W Starym M ieście Toruniu osoby te nazyw ane były klucznikam i (clavigeri, clave) lub zamykaczami bram (ThorschlieBer)63. O twarcie bram w nocy mogło nastąpić tylko w szczególnych przypadkach i (jak in­ formuje nas w ilkierz chełm iński) tylko za zgodą rady m iejskiej64.

Obraz, jaki prezentują nam same tylko źródła toruńskie, jest dość fragmentaryczny, dlatego, aby uzmysłowić sobie ilu oraz jakich zaw o­ dowych strażników zatrudniało średniow ieczne miasto wielkości T o ­ runia, przyjrzymy się stosunkom panującym na początku XV w. w El­ blągu. Z w ydatków rady zapisanych w księdze rachunkowej wynika, że Stare M iasto Elbląg zatrudniało: po jednym strażniku pól65, drew ­ na66 i studni67, po czterech strażników m ostow ych68 i leśnych69 oraz

60 Thorner, s. 41.

61 Ibid., s. 43. “ Ibid.

“ Ibid., s. 19, 20, 21, 22, 29, 31, 32, 46, 48, 51. 64 A. Semrau., D ie Willkilr, s. 46.

65 N owa Księga Rachunkow a Starego M iasta Elbląga, wyd. M. Pelech, cz. 1-2, W arszaw a 1987-1989, n r 43, 49, 2 4 6 ,2 4 9 , 330, 3 7 7 ,7 7 3 , 1225, 1234, 1235, 1310. 66 Ibid., nr 1080, 1083, 1398. 67 Ibid., nr 1266, 1338. 68 Ibid., n r 43, 50, 169, 249, 373, 377, 406, 511, 625, 666, 695, 705, 900, 927, 928, 936,9 4 0 , 1 0 8 0 ,1105,1106, 1235, 1303, 1309, 1312, 1314 ,1 3 9 4 ,1 3 9 8 , 1507, 1508. 69 Ibid., nr 43, 376, 512, 6 9 4 ,9 4 0 , 1398, 1507.

(14)

pięciu bez jasno określonej funkcji, wykonujących różne prace po­ rządkow e i pom ocnicze70. Osoby te nie są jednak dla nas tak interesu­ jące ja k strażnicy wież i bram (wechteren uppe den torme)71. W 1410 r. było ich w Elblągu najpraw dopodobniej trzydziestu dwóch, gdyż wy­ płacano im wspólnie w ynagrodzenie za okres pół roku w w ysokości 16 grzywien i 4 skojców, a półroczne w ynagrodzenie innych pojedyn­ czych strażników wynosiło połow ę grzywny. Inform acja ta pochodzi z okresu, gdy z pew nością opłacano więcej strażników niż zazwyczaj, m ożemy więc przyjąć, że-w czasie pokoju mogło ich być np. o połowę mniej, czyli szesnastu. D o tego należy oczyw iście doliczyć jeszcze, utrzym yw ane w każdym m ieście, różne inne służby porządkow e i po­ mocnicze.

A lk o h o l i h a z a rd

Spożywanie przez mieszkańców alkoholu było kolejnym czynni­ kiem stw arzającym różne zagrożenia; m ogło prow adzić do kłótni, bó­ je k , zakłóceń porządku publicznego itp., dlatego i to zjaw isko starano się objąć kontrolą. Zakaz sprzedaży alkoholu pojaw ia się kilkakrotnie w wilkierzach krajowych. Jedno z zarządzeń z 1444 r. informuje o tym, że sprzedaż piwa należało zakończyć w momencie, gdy wybijał dzwon oznaczający nieszpory, w przeciw nym razie i gospodarz, i goście m u­ sieli zapłacić karę w wysokości jednego w iardunku72. Z kolei w je d ­ nym z artykułów w 1445 r. czytamy, że alkoholu nie można było sprzedawać dłużej niż do zachodu słońca73.

W Nowym M ieście Toruniu w ilkierz z około 1300 r. zabraniał sprzedaży piw a po ostatnim dzwonie, czyli po godzinie dziesiątej, grożąc w łaścicielom gospód karą w w ysokości jednego wiardunku. Zakaz ten obow iązyw ał jednak tylko w stosunku do stałych m ieszkań­ ców m iasta, gdyż dla gości przebyw ających w danej gospodzie można

70 Ibid., nr 6, 12, 13, 210, 213, 248, 254, 356, 358, 361, 426, 428, 460, 553, 601, 6 1 1 ,6 3 9 ,7 5 2 ,7 7 3 ,7 7 5 ,7 8 3 ,9 2 7 ,9 8 2 , 986, 1011, 1016, 1042, 1047, 1082, 1175, 1190, 1235, 1251, 1264, 1266, 1335, 1338, 1439, 1458, 1460, 1472, 1479. 1486, 1508. 71 Ibid., n r 13, 1067, 1354. 12 ASP, Bd. 2, n r 383. 73 Ibid., n r4 1 0 .

(15)

było dalej prow adzić wyszynk. Przepis ten przew idyw ał jednak m oż­ liwość zakupu piwa przez m ieszkańców miasta, ale tylko wtedy, jeśli przychodzili do gospody z jakim ś naczyniem i zabierali piw o do sw o­ jeg o dom u74. O sobny artykuł przestrzegał też przed nam aw ianiem gospodarza do sprzedaży alkoholu po wybiciu ostatniego dzwonu i przew idyw ał dla natrętnego klienta rów nież karę jednego w iardun- ku75. T ego typu zapis znajduje się też w wilkierzu Starego M iasta E l­ bląga76. M ow a je st w nim ponadto o tym, że zakaz sprzedaży alkoholu obow iązyw ał od godziny dziew iątej (od późnej jesien i do początku wiosny) lub dziesiątej (w pozostałym okresie). W ilkierz toruński z 1523 r. przyjm uje godzinę dziesiątą jako moment, od którego obo­ wiązywał zakaz i za jeg o łam anie przew idyw ał dla gości i gospodarza karę połow y grzyw ny77. N ie ma tutaj żadnej wzmianki o zm ianie go­ dziny w zależności od pory roku, możemy więc przyjąć, że w Toruniu od początku XIV do pierwszej połow y X VI w. przez cały rok obow ią­ zywał zakaz wyszynku od godziny dziesiątej. Jeśli chodzi o inne m ia­ sta, to kw estia ta pojaw ia się jeszcze tylko w w ilkierzu chełm ińskim . Rozw iązanie tam przyjęte je st nieco łagodniejsze, gdyż zakaz w pro­ w adzano dopiero o północy78.

W średniow iecznym m ieście bardzo popularnym sposobem spę­ dzania wolnego czasu, połączonym w łaśnie z przesiadyw aniem w go­ spodach i spożyw aniem alkoholu, były gry hazardowe. Em ocje im tow arzyszące, w połączeniu z d użą ilością w ypitego alkoholu, mogły prow adzić do aw antur i szeroko rozum ianego zakłócania porządku publicznego. Jak pokazują źródła toruńskie (oraz w ilkierze innych średniow iecznych miast pruskich), władze m iejskie starały się rów nież tego typu w ydarzeniom zapobiegać.

Godzina w prow adzająca zakaz sprzedaży alkoholu w prowadzała też zakaz upraw iania hazardu. W Nowym M ieście Toruniu był to wspom inany ju ż ostatni dzwon, godzina dziesiąta. Po tej godzinie oso­

74 G. Bender, op. cit., s. 107. 75 Ibid.

76 A. Sem rau, D ie m ittelallerlichen, s. 52.

77 APT, II, I, 4, W illkiihr d er Stad! Thorn (1523), s. 41. 78 A. Sem rau, D ie W illkiir, s. 42.

(16)

by grające w kości oraz gospodarz, który na to zezw alał, podlegały karze w w ysokości jednej grzywny. Jeśli ktoś, mim o próśb i naw oły­ w ania do zaprzestania gry, nie chciał odejść od stołu, to należało taką osobę za karę przywiązać do pręgierza. Ponadto, jeśli między graczami doszłoby do bójki, to każdy z jej uczestników podlegał karze jednej grzywny79. Znamienne, że kary za gry były znacznie wyższe niż za wyszynk piwa.

W przypadku Starego M iasta Torunia dysponujem y jedynie jed n ą inform acją z roku 1409 o tym, że w Dworze A rtusa obow iązyw ał cał­ kow ity zakaz gier pod groźbą bliżej nieokreślonej kary80. Jeśli chodzi o ogólne regulacje tego zjawiska, to możemy się jedynie dom yślać, że były one podobne do tych, które obow iązyw ały w N ow ym M ieście Toruniu i w innych miastach. W Chełm nie na przykład zakaz obow ią­ zyw ał od północy, a kara za jeg o łam anie wynosiła jeden w iardunek (także dla gospodarza)81. Taka sam a kara obow iązyw ała w Starym M ieście Elblągu, z ta różnicą, iż mowa jest o całkow itym zakazie gier hazardow ych82. Takie radykalne rozw iązanie przyjęło też N owe M ia­ sto Elbląg, grożąc jednak k arą wynoszącą, tak ja k w Toruniu, jed n ą

0 3

grzywnę .

W ilkierze poszczególnych miast starały się też ograniczać maksy­ m alną sumę pieniędzy, o ja k ą m ożna było grać oraz zapobiegać oszu­ stwom. O graniczenie to m iało na celu ochronę m ieszczan przed utratą znacznych sum pieniędzy, a z drugiej strony miało nie dopuścić do pow stania długów hazardowych, które mogły doprow adzić do pow aż­ nych konfliktów między konkretnym i mieszkańcam i. Próba ich egze­ kucji m usiałaby bow iem odbyw ać się na drodze nielegalnej, poprzez groźby, szantaż itp., poniew aż praw o chełm ińskie nie przew idyw ało m ożliw ości sądzenia się o długi pow stałe w czasie gry84.

79 G. B ender, op. cit., s. 114. 80 Thorner, s. 39.

81 A. Sem rau, D ie W illkür, s. 42. 82 A. Sem rau, D ie m ittelalterlichen, s. 52. 83 Ibid., s. 76.

84 Praw o starochelm ińskie 1584 (1394), red. W. M aisei, Z. Zdrójkow ski, Toruń 1986, s. 81. W idzim y to także w wilkierzu chełm ińskim : „Beclait ymand den andim vmbe spielgelt, dem sal m an nich richtin”, A. Sem rau, D ie W illkür, s. 39.

(17)

W ilkierz N owego M iasta Torunia jak o m aksym alną sumę, o którą można było grać, podaje 14 szelągów. K to grałby lub pozw alałby w swoim domu lub gospodzie grać o w iększą stawkę ten podlegał ka­ rze jednej grzyw ny85. Dwieście lat później nie zaszły w tym względzie żadne w iększe zmiany, gdyż w przepisach z 1523 r. możemy w yczy­ tać, iż grać m ożna było m aksym alnie o 15 szelągów, natom iast kara była ju ż dw ukrotnie wyższa, a odpow iedzialność ponow nie ponosili i gracze i gospodarz86. Jeśli porów nam y te zarządzenia z innymi m ia­ stami, to zobaczym y, iż w dziedzinie ograniczania hazardu władze Torunia były raczej restrykcyjne. Tak niska suma obow iązyw ała je sz ­ cze tylko w Królew cu (15 szelągów), ale kara za jej przekroczenie była ju ż znacznie niższa niż w Toruniu i wynosiła tylko 36 szelągów 87. W Gdańsku m ożna było grać m aksym alnie o jeden w iardunek88. N aj­ łagodniej podchodziły do tej kwestii władze Chełm na zakazując grać o sumę w iększą niż ta, którą miało się aktualnie przy sobie. Zakaz obejm ow ał też zastawianie własnego ubrania i przewidywał w takim przypadku karę połow y w iardunku89. W szędzie karze podlegał też gospodarz, który mimo zakazu zezwalał na grę.

W spom niany wyżej artykuł szesnastow iecznego w ilkierza toruń­ skiego porusza też kw estie oszustw w czasie gry. O soby przyłapane na posiadaniu fałszywych kart lub kości czekała bardzo surowa kara, a m ianowicie w yłupienie oczu90. Jak w yglądało to surowe ustaw odaw ­ stwo przeciw oszustom na tle innych miast? A naliza w ilkierzy K ró­ lew ca i Gdańska w ykazuje, że przestępstw o to wszędzie karano w dra­ koński sposób. W Królew cu pod koniec XIV w. obow iązyw ała kara śm ierci91, a w Gdańsku w latach pięćdziesiątych XV w. karę śmierci zastąpiono takim sam ym rozw iązaniem jak w T oruniu, czyli w ykipie­ niem oczu92. Nie możemy raczej uznać tej zmiany za przejaw łagodze­

85 G. B ender, op. cit., s. 113.

86 APT, II, I, 4, W illkühr d er Stadt Thom (1523), s. 74. 87 W. Franz, op. cit., s. 55.

88 O. G ünther, op. cit., s. 11; P. Sim son, op. cit., s. 60, 89. 89 A. Sem rau, Die Willkür, s. 39.

90 APT, II, I, 4, W illkühr d er Stadt Thom (1523). s. 74. 91 W. Franz, op. cit., s. 60.

(18)

nia prawa, gdyż w yłupienie oczu mogło budzić w przestępcach nawet większy strach niż np. śm ierć przez pow ieszenie (typowa średnio­ wieczna kara za złodziejstw o i oszustw a). Pozbaw ienie oczu piętnow a­ ło bow iem człow ieka na całe życie i spychało go na całkow ity margi­ nes społeczny. Sposób wymiaru kary w skazuje, że oszustwo było w społecznym odczuciu bardzo ciężkim przestępstwem . W wilkierzach wielkich miast pruskich tak surowym i sankcjam i obłożone są jeszcze tylko artykuły przeciw m ordercom , złodziejom i podpalaczom 93.

W przeciwieństw ie do w ilkierzy innych wielkich miast pruskich, zachow ane źródła toruńskie nie zaw ierają żadnych inform acji o środ­ kach podejm owanych przeciw złodziejom i żebrakom . W ilkierze Chełm na, Elbląga, Gdańska i K rólew ca przekazują natom iast w tych artykułach m. in. ciekawe inform acje na tem at przysięgi (charaktery­ stycznego elem entu dla średniow iecza) jako środka uw iarygodniające­ go zeznanie przeciw złodziejom 94 oraz na tem at pojaw iającej się ju ż wówczas nowożytnej koncepcji w ychow yw ania przez pracę (w odnie­ sieniu do żebraków nadających się do pracy, lecz unikających je j)95. Problem ten pojaw ia się rów nież w zarządzeniach krajowych96.

*

Przeanalizow any m ateriał ukazuje szeroką gamę środków, jakim i posługiw ały się władze m iejskie średniow iecznego Torunia w celu zapew nienia m ieszkańcom ochrony przed przestępstwam i natury kry­ minalnej. Zachowany m ateriał źródłowy nie je st oczyw iście w stanie odkryć przed nami całej złożoności tego systemu, a bardziej wymowny

93 W ięcej inform acji na tem at grup m arginalnych i środow isk przestępczych w mieście średniow iecznym zob. B. G erem ek, Ludzie m arginesu w średniow iecznym

Paryżu w X I V - X V w., Poznań 2003; tenże, Człow iek m arginesu w średniow ieczu, [w:] C złow iek średniow iecza, red. J. le Goff, W arszaw a-Gdańsk 1996, s. 3 3 1 -3 6 3 ; tenże, O grupach m arginalnych w m ieście średniow iecznym , K w artalnik Historyczny 77

(1970), z. 3 ,s . 5 3 9 -5 5 4 .

94 O. G ünther, op. cit., s. 16; P. Sim son, op. cit., s. 31, 82; A. Sem rau, Die W illkür, s. 46.

95 W. Franz, op. cit., s. 60; O. G ünther, op. cit., s. 23.

96 ASP, Bd. 1, n r 24; ASP, Bd. 2, n r 410; ASP, Bd. 5, nr 168; ASPKA, Bd. L n r 174.

(19)

obraz pow staje dopiero po porów naniu z innymi wielkimi miastami pruskim i. W idzim y wówczas bardzo w iele podobieństw .

Do podstaw ow ych działań prew encyjnych należały więc przede wszystkim różnego rodzaju zakazy i ograniczenia: zakaz noszenia określonej broni, zakaz poruszania się po mieście w nocy bez ważnego powodu, zakaz spożywania alkoholu w nocy, ograniczenia dotyczące gier hazardow ych, kontrola nieznajom ych gości, składanie przysiąg. Bardzo dobrym rozw iązaniem było w przęgnięcie w cały system sa­ mych mieszkańców miasta. M ieszczanie zobow iązani byli do patrolo­ w ania ulic w nocy i pilnow ania dobytku w łasnego oraz innych. M ożna z całą pew nością przyjąć, że straż taka była o wiele bardziej skutecz­ niejsza niż w szelkiego rodzaju straże najem ne, gdyż mieszczanie byli ja k najbardziej zainteresow ani zapew nieniem bezpieczeństw a sobie, swoim rodzinom, znajom ym i sąsiadom . O prócz straży m ieszczańskiej w idzim y także, iż zatrudniani byli rów nież strażnicy zaw odowi, opła­ cani przez samych mieszkańców i zapewne też częściow o z funduszy miejskich. Bardzo ciekawym rozw iązaniem było także zobow iązanie właścicieli gospód do zw racania uwagi na nieprzestrzeganie prawa przez ich klientów oraz do inform ow ania o w szelkich nieznajom ych zatrzym ujących się w ich przybytkach. W łaściciele gospód byli więc bardzo istotnym elem entem całego systemu prew encyjno-kontrolnego, m ającego zapewnić miastu bezpieczeństw o i spokój.

Kary pieniężne, jakie groziły za niedopełnienie tych obow iązków , z pew nością czyniły system bardzo skutecznym. W idzim y też zresztą, iż kary pieniężne były najczęściej stosow anym sposobem wym ierzania sprawiedliw ości za łam anie przeanalizow anych przepisów , co było charakterystyczne dla tego okresu. Tylko ciężkie przestępstw a karane były w inny sposób (np. w yłupienie oczu). K ara w ięzienia obow iązy­ wała natom iast najczęściej tylko w przypadkach, gdy spraw ca nie był w stanie zapłacić nałożonej na niego kary. Pojaw ia się tu jednak pyta­ nie, czy m ożliwe było dobrow olne zgodzenie się na odbycie kary w ię­ zienia, w celu zaoszczędzenia jakiejś konkretnej sumy pieniędzy, czy też władze m iejskie egzekw owały kary pieniężne zawsze, gdy sprawca był wypłacalny. Jedynie przepisy gdańskie d ają ja s n ą odpow iedź w tej kw estii. W edług w ilkierza z lat pięćdziesiątych XV w. osoba w zbra­

(20)

niająca się przed zapłaceniem kary trafiała do w ięzienia, a czas, jaki m usiała tam spędzić, zależny był od wysokości nałożonej kary pie­ niężnej — osiem dni za każdy w iardunek97. Jest wielce praw dopodob­ ne, iż rów nież w Toruniu oraz w innych miastach pruskich istniała taka możliwość.

W m ateriałach dotyczących Torunia nie spotykamy żadnych infor­ macji na temat obow iązku inform ow ania władz m iejskich o przestęp­ stwach, a jest bardzo mało praw dopodobne, aby taki obowiązek nie istniał lub aby zatajenie wiedzy o jakim ś popełnionym przestępstwie czy w ykroczeniu nie- podlegało karze, tym bardziej że np. w ilkierz chełm iński reguluje te kwestie. W wilkierzu chełm ińskim spotykamy zapis stwierdzający, iż osoba posiadająca wiedzę na temat łamania pra­ wa lub będąca tego świadkiem miała obowiązek zawiadomienia o tym rady miejskiej, a za zatajenie tej wiedzy groziła bliżej nieokreślona ka­ ra98. Myślę, iż możemy przyjąć, że tego typu zarządzenia wydawane były również przez władze Torunia oraz innych miast pruskich.

Z kolei w w ilkierzach gdańskich z lat pięćdziesiątych oraz z końca XV w. znajdujem y artykuły inform ujące o tym, iż osoba m eldująca radzie m iejskiej o jakim ś przestępstw ie otrzym yw ała nagrodę w w yso­ kości 1/10 kary nałożonej na spraw cę99. Tego typu inform ację spoty­ kamy w zapiskach z posiedzeń rady m iejskiej Starego M iasta Torunia z 1416 r„ a konkretnie mowa je st o tym, iż osoba m eldująca o różnych niepraw idłow ościach zw iązanych z prow adzeniem handlu ja k o nagro­ dę otrzym yw ała połow ę skonfiskow anych d óbr100. W iadom ości na temat nagradzania osób inform ujących o przestępstwach handlow ych znajdujem y też w w ilkierzach elbląskich101 oraz gdańskich102. W obu przypadkach mowa jest o nagrodzie w wysokości 1/3 kary nałożonej na sprawcę. Przepisy te wynikały zresztą z treści zarządzeń krajowych (nieprecyzujących jednak wysokości kary)103.

97 P. Sim son, op. cii., s. 63. 58 A. Sem rau, D ie W illkür, s. 48. 99 P. Sim son, op. cit., s. 63, 90. 100 Thorner, s. 50.

101 A. Sem rau, D ie m ittelalterlichen, s. 56, 75. 102 P. Sim son, op. cit., s. 40, 42, 84. 10:1 ASP, Bd. 1, nr 236.

(21)

Na drodze analogii możemy zatem przyjąć, iż w średniow iecznym Toruniu dodatkow ym i elem entam i usprawniającym i walkę z przestęp­ czością był obow iązek inform ow ania o przestępstw ach połączony z nagradzaniem osób udzielających tych informacji. Był to niew ątpli­ w ie system bardzo skuteczny, gdyż pow odował, że naw et mieszkańcy o niskim poczuciu obyw atelskiej odpow iedzialności i wspólnoty, kie­ rowani chęcią łatw ego zysku, chętnie zgłaszali w szelkie w ykroczenia przeciw obowiązującem u prawu. N iew ątpliw ie mogło to czasem pro­ w adzić do fałszyw ych oskarżeń, lecz je st to ju ż odrębny problem. C o n tro l m a c h in e ry an d p re v e n tiv e m e a s u re s in fig h t ag a in st th e c rim e in m e d ie v a l T o ru ń

O n e o f m a n y p ro b le m s , w h ich m e d ie v a l P ru s s ia n c itie s h a d to c o u n te ra c t w ith , w as a d a n g e r o f th e c rim e . T o th is e n d th e lo c a l a u th o rity is su e d m an y o rd in a l re g u la tio n s as w ell a s o rg a n iz e d th e w h o le c o n tro l- p re v e n tiv e sy stem . T h e c ru c ia l ro le in th is c o n tro l sy stem p la y e d v a rio u s to w n g ro u p s lik e g u ild s, c o m m u n ity o f p a ris h a n d o th e r so c ie tie s , etc.

R e g u la tio n s o f th e T o r u n ia n to w n c o u n c il m a in ly c o n c e rn e d s u c h a sp e c ts a s c a rry in g w e a p o n s , b e h a v in g a t n ig h t, d rin k in g a lc o h o l a n d g a m b lin g . M u ­ n ic ip a l p o lic e p la y e d v e ry im p o rta n t ro le in th is sy ste m . B e s id e s th e y e m ­ p lo y e d p ro fe s sio n a l g u a rd s , w h ic h w e re k e e p in g th e ir g u a rd s b y th e to w n g a te s a n d o n th e to w n w a lls. M o re o v e r, a n e v e ry s in g le in h a b ita n t, w h ic h h a d to w n p riv ile g e s , h a d a d u ty o f a n ig h t g u a rd . A p a rt fro m m u n ic ip a l p o lic e and g u a rd s, th e e x iste n c e o f c le rk s w as c e rtifie d in th e so u rc e s . T h e s e c le rk s w ere m a n a g in g to w n ’s q u a rte rs a n d h ad a la rg e (w id e ) c o n tro l c o m p e te n c e . T h e fa c t th a t th e se o ffic e s c a m e in to b e in g p o in ts at risin g p ro fe s sio n a lism in fig h t a g a in st th e c rim e . O th e r m e a su re in fig h t a g a in s t th e c rim e w a s o ffe rin g p a y ­ m e n ts fo r th o s e w h o w e re g iv in g a n in fo r m a tio n a b o u t im p ro p e r b e h a v io u rs a n d c rim e s . C o n c e a l s u c h in fo rm a tio n w as th e s u b je c t to th e p u n ish m e n t.

K o n tro lla p p a ra t u n d P rä v e n tio n sm a ß n a h m e n g e g en K rim in a litä t im m itte la lte rlic h e n T h o m

E in e s v o n v ie le n P r o b le m e n , w e lc h e d ie S ta d tr ä te in d e n m itte la lte rlic h e n p re u ß is c h e n S tä d te n z u b e k ä m p fe n h a tte n , w a r d ie B e d r o h u n g d u rc h K rim in a ­

(22)

litä t. A u s d ie s e m G ru n d e rlie ß e n d ie S tä d te e in e V ie lz a h l a n V e ro rd n u n g e n u n d fü h rte n e in K o n tro ll- u n d P rä v e n tio n s sy s te m e in , ü b e r d a s e in e s o lc h e B e d ro h u n g e in g e d ä m m t w e rd e n so llte . Im R a h m e n d e r a rtig e r M a ß n a h m e n s p ie lte n a u c h d ie u n te rs c h ie d lic h e n stä d tisc h e n G ru p p e n , w ie Z ü n fte , P fa rr- g e m e in d e n , B ru d e rs c h a fte n u sw . e in e w e se n tlic h e R o lle . V o n d e n s tä d tisc h e n V e ro rd n u n g e n w u rd e n v o r a lle m s o lc h e A sp e k te , w ie d e r B e s itz u n d d a s M it­ fü h re n v o n W a ffe n , d a s V e rh a lte n in d e r N a c h t, d ie G lü c k s s p ie le re i o d e r A l­ k o h o lk o n s u m b e rü h rt. D ie B ü rg e rw a c h e w a r b e im V o rg e h e n g e g e n d ie K rim i­ n a litä t e in w ic h tig e s u n d w irk u n g s v o lle s E le m e n t. S o h a tte j e d e r V o llb ü rg e r u n d E ig e n tü m e r v o n B e s itz d ie P flic h t z u r N a c h tw a c h e . D a n e b e n w u rd e n a u ch B e ru fs w ä c h te r a n g e s te llt, d ie an d e r S ta d tm a u e r o d e r a n d e n S ta d tto re n W a c h e h ie lte n und fü r d a s S c h lie ß e n d e r T o r e z u stä n d ig w aren. D a rü b e r h in a u s treffen w ir in d e n Q u e lle n a u c h a u f s p e z ie lle A m ts trä g e r, d ie m it u m fa n g re ic h e n p o li­ z e ilic h e n K o n tro llk o m p e te n z e n fü r e in z e ln e S ta d tv ie rte l z u s tä n d ig w a re n , w o b e i d a s A u ftre te n d e r a rtig e r A m ts trä g e r e in e z u n e h m e n d e P ro fe s s io n a litä t im K a m p f g e g e n d ie K rim in a litä t a u sd rü c k t.

D a s B e lo h n e n v o n P e rs o n e n , d ie d e r S ta d t R e g e lw id r ig k e ite n o d e r b e g a n ­ g e n e V e rb re c h e n m e ld e te n , w a r e in w e ite re s w irk s a m e s M itte l b e im V o rg e h e n g e g e n d ie K rim in a litä t. D a b e i sta n d d ie G e h e im h a ltu n g v o n W is s e n ü b e r d e r ­ a rtig e V o rfä lle u n te r S trafe.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Hamilton et al (2012) demonstrates the importance of the vertical transport of kinetic energy to replenish the wake, analysing the mixing process due to the large scale

This report describes an research study on the influence of future developments on the distribution of thermal coal for Dutch power plants.. The developments

Op de vraag wat verstandiger is, woningen in één keer van alle eisen voorzien of met regelmaat bescheiden verbeteringen aan- brengen, antwoorden beiden: "Dat hangt af van

Klinicznie zespół ten charakteryzuje się występow­ aniem trzech rodzajów napadów padaczkowych: napadów nieświadomości, mioklonii i napadów GM - pojawiających się

X-ray structures of blue copper proteins were not known at the time of the formulation of the entatic state hypothesis, so when the structure of poplar plastocyanin became

The probability density functiomt of significant wave height that is obtained from the data sets of Hogben et ah [7] aitd Bales et al [8] agree reasonably well. Tite distribution

Myślę, że trzeba na to patrzeć z takiej perspektywy, że dwadzieścia parę lat temu w stanie wojennym, to było po prostu nie do pomyślenia, że możemy znaleźć się w takiej

O przyjęcie do Gimnazjum Akademickiego mogą ubiegać się uczniowie spełniają- cy warunki Zarządzenia Ministra Edukacji Narodowej z dnia 27 kwietnia 1992 roku w sprawie