• Nie Znaleziono Wyników

Aby straszna zbrodnia była bardziej straszna : materiały operacyjne policji w relacjach dziennikarskich

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Aby straszna zbrodnia była bardziej straszna : materiały operacyjne policji w relacjach dziennikarskich"

Copied!
14
0
0

Pełen tekst

(1)

Aby straszna zbrodnia była bardziej straszna.

Materiały operacyjne policji w relacjach dziennikarskich

W styczniu 2001 roku czteroletni Michałek został zamordowany przez konku- bentów swojej matki, która oskarżona była o to, że zleciła zabójstwo. Morder- cy odebrali dziecko z przedszkola, chodzili z nim po Warszawie, zaprowadzili nad rzekę i wrzucili do wody. Śmierć Michałka poruszyła całą Polskę. Jerzy Pilch pisał: „Jak straszną trzeba popełnić zbrodnię, aby dzięki tej zbrodni inne straszne zbrodnie wydały się mniej straszne? [...] Trzeba żywego chłopczyka wziąć za rączki i za nóżki i trzeba nim zabujać nad brzegiem, on i tak do końca będzie myślał, że to jest niezła zabawa”1.

Media relacjonowały szczegóły morderstwa, powróciła dyskusja o karze śmierci. Policja ujęła sprawców, a „Fakty” i „Wiadomości” 24 stycznia 2001 ro- ku pokazały zdjęcia z wizji lokalnej. Tomasz Lis uprzedził, że „niektóre zdję- cia w tym materiale są drastyczne”2, po czym widzowie mogli zobaczyć worek imitujący ciało chłopca wrzucany do rzeki. Prokurator mówił: „Zwyczajnie, jak kociaka, wrzucili do wody”. Zamarznięte zwłoki dziecka wyłowione z Wi- sły pokazano trzy razy. „Wiadomości” również emitowały materiał nakręcony podczas wizji lokalnej, ale nie uprzedziły widzów o jego drastyczności. Dwa razy pokazano zwłoki Michałka, a reporter mówił, że „mordercy byli prze- rażeni tym, co zrobili”. Dziennikarski komentarz w obu stacjach nie był zbyt fortunny, ale w obliczu takiej zbrodni trudno o puentę. W tym wypadku jed- nak kluczowy w relacji był nie komentarz, ale obrazy, które oburzały widzów i przerażały swą bolesną dosłownością.

1 J. Pilch, Za rączki, za nóżki, „Polityka” 2001, nr 5 (2283), s. 83.

2 Na podstawie: W. Godzic, Telewizja i jej gatunki po „Wielkim Bracie”, Kraków 2004, s. 76–79.

(2)

Celem badań, których wyniki zaprezentowane zostały w niniejszym roz- dziale, była analiza relacji dziennikarskich pod kątem wykorzystywania w nich materiałów operacyjnych policji, które zdaniem nadawców miały zwiększyć wiarygodność kryminalnych newsów, a zdaniem odbiorców epatowały zbrod- nią i nadmiernie szokowały szczegółami mrożącymi krew w żyłach. Studium przedstawia wyniki analizy przypadków kryminalnych (case study) relacjono- wanych w mediach z perspektywy nadawców (na podstawie między innymi archiwów KRRiT) oraz telewidzów i czytelników, próbując znaleźć odpowiedź na główne pytanie badawcze: jakie uzasadnienie ma pokazywanie w telewizji materiałów operacyjnych policji? Analiza potwierdza tezę postawioną w tytu- le, a nawiązującą do słów Jerzego Pilcha, aby straszna zbrodnia stała się jeszcze bardziej straszna, nie wystarczy o niej opowiedzieć, trzeba pokazać drastycz- ne szczegóły. Problem w tym, że obrazy ilustrujące dziennikarskie relacje aż nazbyt często epatują dramatem, zamiast wartości informacyjnej niosąc silne emocje: oburzenie, lęk, złość i strach.

W listach do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji zgorszeni telewidzowie skarżyli się, że 19 maja 2008 roku w serwisie informacyjnym Polsatu „Wydarze- nia” pokazano skatowane nagie ciało małego chłopca. Nadawca „uznał skargę za zasadną i poinformował o pouczeniu dziennikarzy przygotowujących mate- riały informacyjne o konieczności poszanowania ludzkiej godności”3.

Bardzo często w relacjach dziennikarskich znajdujemy zdjęcia policji, ma- teriały oraz informacje z toczącego się postępowania przygotowawczego, czyli śledztwa lub dochodzenia4. Większość informacji o przestępstwie, zbrodni i trwającym postępowaniu reporterzy czerpią bezpośrednio od rzeczników prasowych komend policji5. Swoje relacje ilustrują też materiałami, do któ- rych udało im się dotrzeć podczas dziennikarskiego śledztwa, ale bywa i tak, że na antenie widzimy na przykład sfi lmowany przez ekipy policyjne moment zatrzymania podejrzanych czy skuwania ich kajdankami. „Nagranie trafi a za- raz potem do niektórych stacji telewizyjnych i za chwilę społeczeństwo do- wiaduje się, jak sprawnie i szybko oraz bezwzględnie organy ścigania reagują na przestępstwa”6. Stanisław Waltoś pisze także o „tajnym dostarczaniu wy- branym dziennikarzom” materiałów z akt postępowania przygotowawczego.

3 Sprawozdanie KRRIT z działalności w 2008 roku, http://www.krrit.gov.pl/Data/Files/_

public/Portals/0/sprawozdania/spr2009/sprawozdanie_za_2008.pdf [dostęp: 1.12.2014].

4 Monika Nawara wyjaśnia: „Wstępne dochodzenie policji z art. 267 k.p.k. może być prze- prowadzone dla zabezpieczenia dowodów w każdej sprawie w wypadkach niecierpiących zwło- ki jeszcze przed wydaniem postanowienia o wszczęciu postępowania”. M. Nawara, Przestępczość i proces karny w programach informacyjnych polskiej telewizji publicznej w świetle badań empi- rycznych, „Zeszyty Prasoznawcze” 1997, nr 3–4, s. 71.

5 Ibidem, s. 72.

6 S. Waltoś, Konstytucyjna zasada domniemania niewinności a środki masowego przekazu,

„Nauka” 2009, nr 1, s. 15.

(3)

W przypadku takich przecieków lekceważona jest zasada domniemania nie- winności7, za to redakcje mają materiał, który bulwersuje i skutecznie utrzy- muje uwagę odbiorców.

Widzimy narzędzia zbrodni, poszarpane ubrania ofi ar, zakrwawione przedmioty (na przykład w relacji z brutalnego zabójstwa kibica Cracovii, ps.

„Człowiek”8), które w wizualnej retoryce pełnią funkcje metonimii typu pars pro toto. Drastyczne obrazy z pewnością mają zwiększyć atrakcyjność przeka- zu, trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że służą przede wszystkim zaspokoje- niu niezdrowej ciekawości widzów żądnych sensacji.

1. Nic tak nie ożywia gazety…

Odbiorcy mediów zawsze lubili słuchać o ludziach bardziej nieszczęśliwych i gorszych, czuli się wtedy szczęśliwsi i lepsi9. Profesor Walery Pisarek zwracał uwagę, że od lat czytelnicy szczególnym zainteresowaniem obdarzali rubryki:

Kronika policyjna, Z sali sądowej, Wypadki, a więc te poświęcone przestęp- stwom i nieszczęściom. „To niezdrowe zainteresowanie złem i nieszczęściem można tłumaczyć ułomnością natury ludzkiej; można je traktować jako prze- jaw zdeprawowania świadomości społecznej przez sensacyjną prasę”10. To Ben- jamin Day wynalazł prasę popularną („New York Sun” sprzedawał za jednego pensa) i kronikę kryminalną: codziennie wysyłał reportera do sądu, by noto- wał wszystko, co dotyczy policji, przestępstw i zbrodni. Kumulacja patologii jest wciąż głównym motywem w prasie brukowej11. Wiadomości o zbrodniach zawsze interesowały ludzi12, a ich mroczne fascynacje wykorzystują nadawcy i wydawcy.

W 2008 roku w lokalnym tygodniku „Nowa Gazeta Jaworska” na pierwszej stronie opublikowano zdjęcie wiszącej na gałęzi kobiety, fotografi i towarzy- szyła informacja, że mieszkanka Jawora odebrała sobie życie. Z kolei redakcja

„Życia Łomianek” pokazała na okładce wyciągnięte z wody ciało utopionego

7 Ibidem.

8 Por. np. reportaż B. Kittela i J. Jabrzyka Zabójcy z maczetami, Superwizjer TVN 2011.

Materiał dostępny m.in. na stronie: http://superwizjer.tvn.pl/aktualnosci,984,n/zabojcy-z-ma- czetami,38739.html [dostęp: 17.12.2015].

9 W. Pisarek, Nowa retoryka dziennikarska, Universitas, Kraków 2002, s. 171.

10 Ibidem, s. 172.

11 M. Hodalska, Kultura strachu w polskiej prasie brukowej, „Zeszyty Prasoznawcze” 2014, nr 3, s. 493–506.

12 Por. np. J. Hajduk-Nijakowska, Kulturowe źródła tabloidyzacji przekazów medialnych [w:] I. Kamińska-Szmaj, T. Piekot, M. Poprawa (red.), Tabloidyzacja języka i kultury, Wydawni- ctwo Uniwersytetu Wrocławskiego, Wrocław 2010, s. 9–22.

(4)

w Wiśle mężczyzny. Gdy do redakcji zadzwoniła oburzona czytelniczka, usły- szała, że nie mogło dojść do naruszenia dóbr osobistych ofi ary, ponieważ wy- gasły one w chwili śmierci13. Również z tego powodu Stowarzyszenie Dzienni- karzy Polskich nazwało redakcję „Hieną Roku 2007”.

To zaczerpnięte z prasy przykłady drastycznego sprzeniewierzenia się zasa- dom zapisanym w Karcie Etycznej Mediów i hołdowania w zamian niepisanej zasadzie, że nic tak nie ożywa gazety jak trup na pierwszej stronie. Dziennikarze wiedzą, że ciekawość odbiorców zawsze budziły wiadomości kryminalne, dla- tego „wzmacniają ich wartość medialną (newsworthiness), kładąc nacisk na ich wyjątkowość, co prowadzi do przesady, sensacyjności i naddramatyczności”14.

2. Zdjęcia policji przed „Wieczorynką”

We wrześniu 2002 roku dwie osoby we wsi Potok zmarły z głodu i wycieńcze- nia. XXI wiek, mała wieś, w której wszyscy się znają. Przez dwa tygodnie nikt nie zainteresował się tym, czy sąsiadka wychowująca samotnie niepełnospraw- nego syna ma co jeść. Kobieta zaniemogła i nie wychodziła z domu, a nikt nie przyszedł jej odwiedzić. Po dwóch tygodniach sąsiedzi znaleźli zwłoki matki i jej dorosłego dziecka.

Reporterzy TVP1 przedstawili tę historię w materiale emitowanym w pro- gramie Na żywo o godzinie 18.10. I tym razem pokazano zdjęcia operacyjne policji. Audycja została nadana bez żadnego znaku ostrzegawczego bezpośred- nio przed „Wieczorynką”. Telewidzowie mogli przez kilkanaście sekund oglądać zwłoki zagłodzonej matki i jej niepełnosprawnego dziecka. „Drastyczność poka- zanych ujęć nakazywała przesunięcie emisji przynajmniej o kilka lat świetlnych.

Skandal!!!” – napisał pan Stefan Ł. z Warszawy w liście do Krajowej Rady15. Przewodniczący KRRiT uznał, że ukazanie zdjęć z materiałów operacyj- nych policji jest przykładem nadmiernego epatowania drastycznością.

Samo wydarzenie było dostatecznie tragiczne, temat dostatecznie szokujący, by jeszcze je wspierać tak dramatycznymi obrazami, zwłasz- cza że tragedia została dokładnie opowiedziana przez biorących udział

13 Raport Rady Etyki Mediów za lata 2007–2008, http://www.radaetykimediow.

pl/index.php?option=com_content&view=article&id=15:raport-rem-za-lata-2007- -2008&catid=11:sprawozdania-rem&Itemid=18 [dostęp: 1.12.2014].

14 M. Kafatou-Haeusermann, Th e Media Crime Nexus Revisited: On the Re-construction of Crime and Law-and-Order in Crime-Appeal Programming, Berlin 2007, cyt. za: S. Waltoś, Konstytucyjna…, s. 14.

15 M. Hodalska, Łamanie tabu sacrum, śmierci i ciała w programach telewizyjnych w świetle skarg do KRRiT, „Zeszyty Prasoznawcze” 2004, nr 3–4, s. 95.

(5)

w audycji. Dręczenie widza kilkunastosekundowymi obrazami zagło- dzonej matki i jej niepełnosprawnego dziecka nie służyło celom innym niż niestety sensacja16.

Dyrektor TVP1 podkreślał, że mieszkańcy wsi Potok występujący w tym programie wielokrotnie dziękowali Telewizji Publicznej za rzetelne i obiek- tywne pokazanie tej tragicznej sytuacji. Juliusz Braun stwierdził jednak coś zupełnie odwrotnego: „Mieszkańcy nie dziękowali, ale bardzo prosili autora programu o powstrzymanie się przed sensacyjną relacją z tragedii, która stała się również ich udziałem”17.

I tym razem, podobnie jak w przypadku małego Michałka, wykorzystano zdjęcia, którymi dysponowała tylko policja i prokuratura. Pytanie, po co? Czy nie wystarcza sama informacja o śmierci, trzeba jeszcze pokazać zwłoki? Czy wtedy śmierć jest bardziej autentyczna, a kobieta ze wsi Potok bardziej martwa?

Zarzuty telewidzów, którzy nie chcą oglądać materiałów z prowadzonego śledztwa, nie dotyczą samych zdjęć, ale ich wykorzystania na antenie telewizji.

Nadawcy bronią się, argumentując, że drastyczne zdjęcia uzupełniają dzienni- karską relację, która dzięki nim jest bardziej dokładna i rzetelna.

Pytanie tylko, czy makabryczne ujęcia i mrożące krew w żyłach fotogra- fi e służą zwiększeniu rzetelności dziennikarskich relacji? Czy bez zdjęć policji nikt nie uwierzyłby, że dokonana zbrodnia się wydarzyła? Czy śmierć staje się bardziej wiarygodna dopiero po pokazaniu zwłok?

Bardzo często pod adresem dziennikarzy pada zarzut, że czynią z drastycz- nych scen kolejnego newsa. O ile relacje z wojen nobilitują w pewien sposób dziennikarzy, czyniąc z nich bohaterów i ofi ary18 konfl iktów współczesnego świata, o tyle krajowe doniesienia ilustrowane drastycznymi zdjęciami często wystawiają na próbę reputację całego środowiska, oskarżanego stereotypowo o pogoń za sensacją. Do tego stanu rzeczy przyczyniają się nie tylko dzienni- karze zatrudnieni w stacjach komercyjnych.

3. Gdzie wisiała urwana noga?

Gdy w marcu 1995 roku w podwarszawskich Markach doszło do zamachu, który był elementem mafi jnych porachunków, „Panorama” pokazała w dal- szym planie rozerwane ciało ofi ary, a w zbliżeniu reportera rozmawiającego ze

16 Ibidem.

17 Stanowisko Przewodniczącego KRRiT, Archiwum KRRiT, sprawa nr WSW 051- 654/2002.

18 M. Hodalska, Korespondent wojenny. Ofi arnik i ofi ara we współczesnym świecie, Wydaw- nictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2006.

(6)

świadkiem zdarzenia. Uśmiechnięta kobieta opowiadała z przejęciem, jak na płocie zawisła urwana noga.

Reporter […] dopytywał się gorliwie, czy rzeczywiście widziała tę nogę. Dociekliwość bynajmniej niezasługująca na pochwałę. W sensie informacyjnym nie miało większego znaczenia, czy skutkiem wybuchu podłożonej bomby noga nieszczęśnika znalazła się na płocie czy pod płotem. Pytanie reportera niebezpiecznie graniczyło z prymitywnym podglądactwem. Dziwne, że nie zauważył tego wydawca. Ale nie zwró- cił też uwagi na niestosowność pokazywania głupio uśmiechającego się świadka zbrodni i śmierci. A nie była to relacja fi lmowa przedstawiająca zdarzenie w czasie rzeczywistym19.

W Zasadach etyki dziennikarskiej TVP S.A. zapisany jest bezwzględny za- kaz fi lmowania w zbliżeniu scen śmierci, a także zatrzymywania się na obra- zach krwawych skutków przestępstw. „W relacjach o zdarzeniach sensacyjnych i tragicznych należy starać się o maksymalną ścisłość i unikać wywoływania dodatkowych napięć i obaw odbiorców”20. Także Kodeks Etyki Dziennikarskiej Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich przypomina, że „niedopuszczalne jest pokazywanie w bliskim planie scen śmierci, a krwawe skutki wojen i katastrof, przejawy okrucieństwa i przemocy mogą być opisywane i pokazywane jedynie pod warunkiem zachowania równowagi między ścisłością relacji a względem na wrażliwość odbiorców, zwłaszcza rodzin ofi ar i osób im bliskich”21.

Badania potwierdziły, że jeżeli widzimy drastyczne zdjęcia w środku pro- gramu, z większą uwagą śledzimy jego dalszy ciąg. „Informacje negatywne pełnią funkcję dzwonka alarmowego dla uwagi”22. Byron Reeves i Cliff ord Nass przeprowadzili eksperyment, w którym wykorzystali archiwalne mate- riały fi lmowe emitowane w programach publicznej stacji PBS. Wśród zdjęć prezentowanych badanym były takie z katastrof lotniczych, klęsk żywiołowych i zamieszek ulicznych. Zdjęcia te były zmontowane w różny sposób. Okazało się, że badani, którzy widzieli drastyczne sceny w środku prezentowanego ma- teriału, z większą uwagą oglądali dalszy ciąg programu (potrafi li odpowiedzieć na szczegółowe pytania).

19 I. Rutkiewicz, Jak być przyzwoitym w mediach? Rady dla dziennikarzy telewizyjnych (i nie tylko), TVP SA, Ośrodek Szkolenia – Akademia Telewizyjna, Warszawa 2003, s. 51.

20 Cyt. za: ibidem, s. 71.

21 Kodeks Etyki Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, cyt. za: ibidem, s. 78.

22 B. Reeves, C. Nass, Media i ludzie, przeł. H. Szczerkowska, Państwowy Instytut Wydaw- niczy, Warszawa 2000, s. 151.

(7)

4. Montujemy „sztukę”

Jeżeli w telewizji brakuje obrazów, robi się tak zwaną sztukę. Czym jest „sztu- ka”, wyjaśniał w Biblii dziennikarstwa Grzegorz Jędrzejowski, wydawca „Fak- tów” TVN:

Mamy świetne obrazki, ludzkie emocje, lecz jest tego zbyt mało na re- gularny materiał. Rzecz dotyczy na przykład wypadku […]. Montujemy wtedy wypowiedzi świadków zdarzenia, przeplatając je najlepszymi zdjęciami, wypuszczamy efekty (na przykład efekt hamowania samo- chodu, krzyk poszkodowanych, uderzenie pioruna)23.

Telewidzowie protestują. Po katastrofi e w katowickiej hali w 2006 roku Ja- cek Podsiadło w „Tygodniku Powszechnym” pytał: „Czy wymyślono już por- nografi ę ohydniejszą od tej, którą zafundował swym widzom TVN, odtwa- rzając nagrania dzwoniących na pogotowie i jęczących, wyjących, błagających o pomoc ludzi?”24.

Trzeba jednak pamiętać, że sposób prezentowania dramatycznych wyda- rzeń nie zależy tylko od reporterów będących na miejscu. Zadaniem dzien- nikarzy jest przekazać informacje w najbardziej dokładny i rzetelny sposób, a wizualny charakter medium sprawia, że nie można w telewizji poprzestać na informacji słownej. Dobór materiału zależy od redaktora wydania. Jarosław Gugała opowiadał o swojej pracy:

Codziennie przychodzi tutaj mnóstwo drastycznych zdjęć. [...]

Najgorszych rzeczy nie pokazujemy; ale jak przez pięć minut ogląda się szczątki ludzkie, to można się znieczulić. Cenzurujemy zdjęcia, wybie- ramy najmniej drastyczne i wydaje się nam, ze sprawa jest załatwiona.

Dziennikarz po obejrzeniu dużej partii takiego mięcha robi materiał, jego zdaniem, całkiem niewinny. Widz, który widzi najłagodniejsze dziesięć sekund, doznaje szoku, bo dla niego te zdjęcia są potworne! Nie rozumie, jak można taki koszmar pokazywać w telewizji!25

Ignacy Rutkiewicz przypominał, że decydując się na pokazanie scen mo- gących wywołać wstrząs emocjonalny, należy ostrzec rodziców, a także osoby bardziej wrażliwe, że za chwilę zostaną pokazane obrazy wyjątkowo drastycz- ne.

23 G. Jędrzejowski, Dwadzieścia sześć minut, czyli wydało się [w:] A. Skworz, A. Niziołek (red.), Biblia dziennikarstwa, Znak, Kraków 2010, s. 667.

24 J. Podsiadło, Barwna rozpacz, „Tygodnik Powszechny”, nr 7, 12.02.2006.

25 Cyt. za: P. Kwiatkowski, Przedsiębiorstwo Apokalipsa. O etyce dziennikarskiej, Dom Wydaw- niczy „Rebis”, Poznań 2003, s. 29.

(8)

Tak właśnie postąpiła redakcja „Wiadomości”, emitując w maju 2002 roku fi lm o tragicznym zdarzeniu w Meksyku, gdzie niezrównoważony kierowca świadomie wjechał w grupę dzieci i nauczycieli, powodując liczne ofi ary. Zanim na ekranie pojawił się widok placu zasłanego cia- łami zabitych i rannych, prezenterka uprzedziła o tym osoby oglądające dziennik telewizyjny26.

Twórcy programu decydują się na emisję, prezenter ostrzega: „Na zakoń- czenie «Faktów» zdjęcia, które szokują, absolutnie szokują. To nie są zdjęcia, które mogą oglądać ludzie o słabych nerwach, a tym bardziej nie są to zdję- cia, które mogą oglądać dzieci” – powiedział prowadzący program Tomasz Lis 15 maja 2003 roku27. Taka wypowiedź z pewnością zwróciła uwagę wszystkich telewidzów. Zdjęcia pokazane w „Faktach” zarejestrowano w Iraku w 1985 roku, gdy trwała wojna między Irakiem a Iranem. Widać na nich wykonanie wyroku na ludziach oskarżanych przez irackie władze o współpracę z Iranem.

Krajowa Rada uznała, że materiały pokazane w „Faktach” zawierają sceny nadmiernie eksponujące przemoc, a ich emisja w czasie chronionym stanowi zagrożenie dla moralnego i psychicznego rozwoju nieletnich i jest niezgodna z art. 18 ustawy o radiofonii i telewizji28.

Zdaniem nadawcy tak drastyczne materiały były istotne dla ukazania prob- lemu zbrodni i uświadomienia widzom rozmiarów okrucieństwa reżimu Sad- dama Husajna. „Materiał nie został pokazany w całości. Przed emisją został skrócony i przemontowany tak, aby uniknąć nadmiernej drastyczności poka- zanych zdarzeń. [...] Uznaliśmy, że widzowie zasługują na to, by dowiedzieć się, jak faktycznie wygląda sytuacja w Iraku” – zapewniał prezes TVN Mariusz Walter.

Część widzów była jednak innego zdania. Pan Cezary L. skarżył się na go- dzinę emisji, a pan Bartek J. uznał, że „[...] emitowanie takich zdjęć jest na- ruszeniem dóbr osobistych i godności ofi ar. Pomijam już fakt, że emitowa- nie takiego materiału w porze największej oglądalności jest zabiegiem czysto marketingowym. [...] Nie pomnę, że widok eksplodujących ludzi może mieć bardzo szkodliwy wpływ na widzenie świata i szacunek dla ludzi”29.

26 I. Rutkiewicz, Jak być przyzwoitym…, s. 51

27 M. Hodalska, Łamanie tabu…, s. 93.

28 Archiwum KRRiT, sprawa nr WSW 051-396/03.

29 Ibidem.

(9)

5. Syndrom złego świata

W Kulturze newsów Stuart Allan zwraca uwagę, że relacje dziennikarzy

„kształtują odbiór rzeczywistości, która wykracza poza granice bezpośrednie- go doświadczenia. Wiele osób na podstawie zasłyszanych lub przeczytanych wiadomości wyrabia sobie zdanie na temat otaczającego je świata”30.

Syndrom złego świata (Mean World Syndrome) jest elementem teorii kulty- wacji Goerge’a Gerbnera, który udowodnił, że zbrodni w telewizji jest dziesięć razy więcej niż w życiu realnym. Heavy TV viewers, czyli osoby, które więcej niż 4 godziny dziennie31 oglądają programy eksponujące przemoc, przekonane są o tym, że wkrótce padną jej ofi arą. Ich zdaniem świat to miejsce złowrogie, groźne i niebezpieczne. Przeciętny polski telewidz w 2013 roku każdego dnia spędził przed telewizorem 4 godziny i 7 minut32. Pomimo rosnącej popularno- ści nowych mediów 91 procent odbiorców ogląda programy nie w internecie, ale na ekranie telewizora33, a z niego płyną informacje o zbrodniach i przestęp- stwach34.

Badania Janiny Koblewskiej potwierdziły, że odbiorcy najsilniej reagują na brutalne sceny w fi lmach dokumentalnych i programach informacyjnych, ponieważ wiąże się z nimi poczucie prawdziwości wydarzeń. Sceny te są ne- gatywnie oceniane przez odbiorców, to jednak nie zmniejsza zainteresowania nimi. Zdjęcia przedstawiające w przybliżeniu okaleczenia, zbrodnie i ofi ary wojny, wywołują silniejsze reakcje niż podobne obrazy pokazane w planach dalekich. Siła wpływu okrucieństwa zależy też od tego, kto je zadaje i komu35.

Choć – nieraz pełne drastycznych szczegółów – relacje dziennikarzy „nigdy nie oddają prawdziwej natury przestępczości”36. W jej medialnych obrazach

30 S. Allan, Kultura newsów, przeł. A. Sokołowska, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagielloń- skiego, Kraków 2006, s. 81.

31 G. Gerbner, L. Gross, M. Morgan, N. Signorelli, Growing up with Television: Cultivation Processes [w:] J. Bryant, D. Zillmann (red.), Media Eff ects: Advances in Th eory and Research, Routledge, New Jersey 2002, s. 43–46.

32 Informacja o podstawowych problemach radiofonii i telewizji w 2012 roku, KRRiT, http://www.krrit.gov.pl/Data/Files/_public/Portals/0/sprawozdania/informacja.pdf [dostęp:

1.12.2014].

33 Ofcom Communications Market Report (2013), http://stakeholders.ofcom.org.uk/mar- ket-data-research/market-data/communications-market-reports/cmr13 [dostęp: 1.12.2014].

34 M. Więczkowska, Przemoc w mediach a wychowanie http://www.reporterzy.

info/124,przemoc_w_mediach_a_wychowanie.html, ” [dostęp: 1.12.2014].

35 A. Baczyński, Telewizja a świat wartości, Wydawnictwo Naukowe PAT, Kraków 2003, s. 267.

36 S. Waltoś, Konstytucyjna…, s. 14.

(10)

dominuje postać niebezpiecznego drapieżnika37 oraz niewinnych i bezbron- nych ofi ar. Taka prezentacja rodzi obawy, które podsyca rozemocjonowany głos prezentera zapowiadającego ilustrowany zdjęciami policji materiał o „ab- solutnie szokujących nowych szczegółach zabójstwa utopionego w Wiśle”38 chłopca.

Przy czym widzowie są w zasadniczo bezpiecznej sytuacji, gdyż oto tele- wizja jest świadkiem działającym w ich imieniu i za ich zgodą, pisze Wiesław Godzic39.

„Fakty” stosują strategię oswajania zła: „patrzcie – mówią – nie jest ono takie groźne, a jeśli nawet – to jesteśmy z wami”. […] „Wiadomości”

natomiast starają się zachować większy dystans wobec niebezpieczeństw świata. […] W „Wiadomościach” mówi się: „nie ma się znowu czego bać. Za nami stoją potężne siły, które pomagają nam wszystkim, a więc i tobie”40.

W telewizji widzimy „fragment chaosu świata spotęgowany przez chaos sposobu przedstawiania”41. Tematyka zagrożeń i bezpieczeństwa staje się frag- mentem telewizyjnego dyskursu rozrywkowego,

[…] ale nie chodzi bynajmniej o to, że mamy do czynienia z show z prze- bieranymi policjantami i złodziejami. Rzecz w tym, że stworzono per- spektywę, w której mówi się o tym jako o „zbyt” bliskim, codziennym i w efekcie swojskim. Mówi się: „przecież bandyta jest jednym z nas, dobrze ocenianym przez sąsiadów”42.

To z pewnością przybliża problem, jednocześnie przypominając, że ofi arą zbrodni może być każdy z nas.

Yvonne Jewkes twierdzi, że „informacje o przestępczości rozmijają się zarówno z rzeczywistością przestępczości, jak i z jej reprezentacją w ofi cjalnych statystykach”43.

Już 20 lat temu w środku każdego programu informacyjnego pojawiała się przynajmniej jedna wiadomość kryminalna, trwająca około 1 minuty, a „zna- komitą większość, bo blisko 65 procent, telewizyjnych wiadomości kryminal- nych” stanowiły „informacje z toczącego się postępowania przygotowawczego,

37 Y. Jewkes, Media i przestępczość, przeł. E. Magiera, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiel- lońskiego, Kraków 2010, s. 38.

38 Cyt. za: W. Godzic, Telewizja…, s. 76.

39 Ibidem, s. 80.

40 Ibidem.

41 Ibidem, s. 82.

42 Ibidem, s. 81.

43 Y. Jewkes, Media…, s. 38.

(11)

wraz z tak zwanym wstępnym dochodzeniem policji”44, podczas gdy relacje z wokandy stanowiły jedynie 17,5 procent prezentowanych wiadomości kry- minalnych. Monika Nawara zwracała uwagę na skutki takiej dysproporcji in- formacyjnej:

[…] sprawa sądowa nie jest tak sensacyjna, a więc atrakcyjna medialnie, jak sam fakt popełnienia czynu karalnego i wstępnych działań policji z nim związanych. Niestety jednak przewaga informacji z postępowania przygotowawczego nad doniesieniami z sal sądowych może wywołać w społeczeństwie przekonanie o całkowitym braku skuteczności orga- nów ścigania i wzmóc nieufność do instytucji prawo stosujących45. Wiadomości kryminalne, czyli na przykład informacje z toczącego się po- stępowania przygotowawczego i sądowego, a także relacje dotyczące statystyk kryminalnych i policyjnych, kreują wizerunek organów ścigania46, ale przede wszystkim współtworzą obraz zagrożeń czyhających na ludzi przekonanych, że podobna zbrodnia czy przestępstwo może dotknąć także ich lub ich rodzinę.

Gdy ogląda się takie przekazy codziennie przez kilka lat, można się znie- czulić albo przyzwyczaić do życia w poczuciu zagrożenia zewsząd. To jest podstawą kultury strachu47. Frank Furedi pisał, że w popkulturze i w mediach istoty ludzkie przedstawiane są tak, jakby stanowiły dla siebie wzajemne zagro- żenie. W taką tendencję wpisuje się wykorzystywanie w materiałach dzienni- karskich zdjęć policji, które jest przykładem tabloidyzacji przekazu żerującego na emocjach i podsycającego lęk.

Mnożenie informacji, a zwłaszcza „silnie przemawiających do wyobraźni obrazów przedstawiających okrutne następstwa wojen, zamachów, zbrodni – może rodzić przekonanie o bezsilności wobec wszechobecnego zła”, pisze Ignacy Rutkiewicz. Poza tym „zbyt szczegółowe, ilustrowane fi lmami relacje o napadach, wymuszeniach, zabójstwach mogą mimowolnie odegrać rolę swoistego instruktażu”48. Bardzo bolesnym przykładem naśladownictwa zbrodniczego czynu jest śmierć 9-letniego Jamesa Bulgera, którego zamordo- wali w 1993 roku jego rówieśnicy. Chłopcy tłumaczyli, że wzorowali się na fi lmie grozy49.

44 M. Nawara, Przestępczość i proces karny w programach informacyjnych polskiej telewizji publicznej w świetle badań empirycznych, „Zeszyty Prasoznawcze” 1997, nr 3–4, s. 69–80.

45 Ibidem.

46 Ibidem, s. 69.

47 F. Furedi, Culture of Fear Revisited: Risk-taking and the Morality of Low Expectation, Continuum, New York 2009, s. xi.

48 I. Rutkiewicz, Jak być przyzwoitym…, s. 50.

49 P. Kwiatkowski, Przedsiębiorstwo…, s. 37.

(12)

Teoria naśladownictwa ma wielu zwolenników, podobnie jak teoria kathar- sis i wiele innych, często sprzecznych, koncepcji stworzonych przez lata badań nad oddziaływaniem medialnych obrazów przemocy. Za pokazywaniem tak zwanych mocnych scen może przemawiać – na przykład w przypadku wypad- ków komunikacyjnych – dobitne pokazanie tragicznych skutków brawury czy nadużywania alkoholu50. Dziennikarz telewizyjny, informując o katastrofi e, nie może takich obrazów wykluczyć, ponieważ „one informują dokładniej niż jakikolwiek przekaz słowny, co się zdarzyło”51. Trzeba się jednak również liczyć z tym, że taki przekaz może prowadzić do banalizacji zła i osłabienia wrażliwo- ści szczególnie młodych odbiorców52.

Pokazywania scen brutalnych, aktów przemocy i gwałtu, okrucieństwa nie można przyjmować jako normalnej, niebudzącej wątpliwości praktyki telewi- zji53. Niemniej jednak wyścig z czasem i z konkurencją zmusza 24-godzinne kanały informacyjne do coraz szybszego przekazywania szokujących infor- macji, które można zdementować po kilkunastu minutach. Telewidzowie „na żywo” obserwują skutki chaosu informacyjnego, gdy doniesienia o liczbie ofi ar zmieniają się co chwila (jak było na przykład w przypadku katastrofy smo- leńskiej, gdy podawano najpierw 118 ofi ar śmiertelnych, potem 86, wreszcie 96). „Nadawcy i edytorzy wiadomości oraz programów dokumentalnych chcą zaspokoić oczekiwania widza na informacje ekscytujące, więc zagęszcza się ze- staw obrazów wstrząsających”54.

Sensacyjność i krzykliwość przekazu, drastyczny charakter zdjęć „dla ludzi o mocnych nerwach” oraz podawane szybko tragiczne informacje, ilustrowane dramatycznymi obrazami, emocjonalnymi wypowiedziami świadków wypad- ku lub zbrodni, czasem szokującym nagraniem jęków rannych dzwoniących po pomoc – to wszystko przyczynia się do tabloidyzacji relacji z wypadków i wiadomości kryminalnych, co wzmacnia poczucie zagrożenia odbiorców, którzy często dają temu wyraz w listach do KRRiT i Rady Etyki Mediów.

Aby straszna zbrodnia była bardziej straszna, dziennikarze opowiadając o niej, wykorzystują materiały policji, które widzieć powinien jedynie proku- rator i sędzia. Makabryczne i drastyczne zdjęcia, które wystawiają na próbę wrażliwość odbiorców, nie służą informacji, ale przede wszystkim sensacji, prowadzącej do eskalacji strachu i poczucia zagrożenia.

50 I. Rutkiewicz, Jak być przyzwoitym…, s. 50.

51 Ibidem.

52 Ibidem.

53 Ibidem.

54 B. Sułkowski, Przemoc i pornografi a śmierci jako przynęty medialne, Wydawnictwo Uni- wersytetu Łódzkiego, Łódź 2006, s. 77.

(13)

Bibliografi a

Allan S., Kultura newsów, przeł. A. Sokołowska, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiel- lońskiego, Kraków 2006.

Baczyński A., Telewizja a świat wartości, Wydawnictwo Naukowe PAT, Kraków 2003.

Furedi F., Culture of Fear Revisited: Risk-taking and the Morality of Low Expectation, Continuum, New York 2009.

Gerbner G., Gross L., Morgan M., Signorelli N., Growing up with Television: Cultiva- tion Processes [w:] J. Bryant, D. Zillmann (red.), Media Eff ects: Advances in Th eory and Research, Routledge, New Jersey 2002, s. 43–67.

Godzic W., Telewizja i jej gatunki po „Wielkim Bracie”, Universitas, Kraków 2004.

Hajduk-Nijakowska J., Kulturowe źródła tabloidyzacji przekazów medialnych [w:]

I. Kamińska-Szmaj, T. Piekot, M. Poprawa (red.), Tabloidyzacja języka i kultury, Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego, Wrocław 2010, s. 9–22.

Hodalska M., Łamanie tabu sacrum, śmierci i ciała w programach telewizyjnych w świetle skarg do KRRiT, „Zeszyty Prasoznawcze” 2004, nr 3–4, s. 87–105.

Hodalska M., Korespondent wojenny. Ofi arnik i ofi ara we współczesnym świecie, Wy- dawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2006.

Hodalska M., Kultura strachu w polskiej prasie brukowej, „Zeszyty Prasoznawcze”

2014, nr 3, s. 493–506.

Jewkes Y., Media i przestępczość, przeł. E. Magiera, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiel- lońskiego, Kraków 2010.

Jędrzejowski G., Dwadzieścia sześć minut, czyli wydało się [w:] A. Skworz, A. Niziołek (red.), Biblia dziennikarstwa, Znak, Kraków 2010, s. 665–678.

Kwiatkowski P., Przedsiębiorstwo Apokalipsa. O etyce dziennikarskiej, Dom Wydawni- czy „Rebis”, Poznań 2003.

Nawara M., Przestępczość i proces karny w programach informacyjnych polskiej telewizji publicznej w świetle badań empirycznych, „Zeszyty Prasoznawcze” 1997, nr 3–4, s. 69–80.

Pilch J., Za rączki, za nóżki, „Polityka” 2001, nr 5 (2283), s. 83.

Pisarek W., Nowa retoryka dziennikarska, Universitas, Kraków 2002.

Podsiadło J., Barwna rozpacz, „Tygodnik Powszechny”, nr 7, 12.02.2006.

Reeves B., Nass C., Media i ludzie, przeł. H. Szczerkowska, Państwowy Instytut Wy- dawniczy, Warszawa 2000.

Rivers W.L., Mathews C., Etyka środków przekazu, przeł. J. Zakrzewski, E. Krasnodęb- ska, Ars Polonia. Wydawnictwa Artystyczne i Filmowe, Warszawa 1995.

Rutkiewicz I., Jak być przyzwoitym w mediach? Rady dla dziennikarzy telewizyjnych (i nie tylko), TVP SA, Ośrodek Szkolenia – Akademia Telewizyjna, Warszawa 2003.

Sułkowski B., Przemoc i pornografi a śmierci jako przynęty medialne, Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego, Łódź 2006.

Waltoś S., Konstytucyjna zasada domniemania niewinności a środki masowego przeka- zu, „Nauka” 2009, nr 1, s. 7–22.

(14)

Streszczenie

Bardzo często w dziennikarskich relacjach z wypadków, zbrodni, przestępstw czy katastrof znajdujemy zdjęcia policji oraz informacje z toczącego się śledztwa. Wykorzystywanie dra- stycznych i krwawych zdjęć zwiększa sensacyjność i dramatyzm przekazu oraz przyczynia się do tabloidyzacji relacji z wypadków i wiadomości kryminalnych, co wzmacnia poczucie zagrożenia odbiorców, którzy często dają temu wyraz w listach do KRRiT i Rady Etyki Me- diów. W artykule zaprezentowano kontrowersyjne publikacje i programy, na które skarżyli się odbiorcy, a nadawcy twierdzili, że dzięki zdjęciom policji dziennikarska relacja jest do- kładna i rzetelna. Czy bez zdjęć policji nikt nie uwierzyłby, że dokonana zbrodnia się wyda- rzyła? Czy śmierć staje się bardziej wiarygodna dopiero po pokazaniu zwłok? Makabryczne i drastyczne zdjęcia, które wystawiają na próbę wrażliwość odbiorców nie służą informacji, ale przede wszystkim sensacji, prowadzącej do eskalacji strachu i poczucia zagrożenia.

To make a dreadful crime more dreadful: Investigation material in media coverage of crime stories

Abstract

Th e main concern of the article is the use of graphic images in media coverage of dra- matic accidents, crimes and catastrophes. Th e appalling pictures taken by police offi cers and materials from an ongoing investigation illustrate the reporters’ comments, but serve no other purpose than for pure sensation. Dramatic and bloody images contribute to the tabloidization of the crime news and reinforce the sense of danger, expressed far too oft en in the letters of complaint, addressed to the National Broadcasting Council and the Coun- cil for Media Ethics. Th e article presents the controversial content, which the viewers and the readers have found revolting and disturbing, while broadcasters have claimed that the ghoulish images and pretrial criminal investigation material have made the coverage more accurate and reliable. Th e question is: do we need to see a photo taken by the police to be- lieve that the reported crime was committed? Macabre pictures challenge the sensitivity of the viewers and contribute to the culture of fear and the overwhelming feeling of anxiety.

Słowa kluczowe: media, wypadki, relacje dziennikarskie, drastyczne zdjęcia, materiały policji

Keywords: media, crime accident, crime stories, grapfh ic content, police materials in me- dia coverage

Cytaty

Powiązane dokumenty

Mataniak: Szlachtuz Generalny — ze studiów nad administracją skar- bową Wolnego Miasta Krakowa (1815—1846). „Dziennik Rządowy Wolnego Miasta Krakowa” [dalej: Dz.

Przynosiło się trochę buraków do domu i mama gotowała je na gęsty i bardzo słodki syrop.. Używaliśmy go

ODDZIAŁYWANIE NACHYLENIA STOKU NA WSKAŹNIK OKRYWY ROŚLINNEJ (C) W UPRAWIE BURAKA PASTEWNEGO NA ERODOWANEJ GLEBIE LESSOWEJ THE EFFECT OF SLOPE GRADIENT ON PLANT COVER.. INDEX

Procesy anonsowania są rozpisane (zwłaszcza w magazynach) na kilka kroków i realizują się w kilku gatunkach wy- powiedzi: zapowiedziach z okładki (są to zapowiedzi

Głównym celem jest zdefiniowanie jakości w dziennikarstwie, określenie jej wymiarów i kryteriów w odniesieniu do specyfiki tego typu komunikacji oraz funkcjonowania

Tak jest. Straszna to historia i dlatego właściwe czynniki powinny zająć się nią i nie dopuścić, by tego rodzaju straszne historie działy się na scenie któregokolwiek

Można wnioskować z  tego, że autorka i  redakcja (w tekście używa się liczby mnogiej, co wskazuje, że nad zestawieniem albo pracowało więcej osób, albo też autor- ka

49 należy więc już na początku dostrzec, że socjologia pastoralna nie jest kolejną próbą uszczegółowienia przedmiotu badań socjologii religii, która była