• Nie Znaleziono Wyników

Przyczynek do losów polskich żołnierzy Żydów w niemieckiej niewoli 1939-1945 : wokół getta w Oflagu VII A Murnau

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Przyczynek do losów polskich żołnierzy Żydów w niemieckiej niewoli 1939-1945 : wokół getta w Oflagu VII A Murnau"

Copied!
11
0
0

Pełen tekst

(1)

Henryk Tomiczek

Przyczynek do losów polskich

żołnierzy Żydów w niemieckiej

niewoli 1939-1945 : wokół getta w

Oflagu VII A Murnau

Niepodległość i Pamięć 8/1 (17), 115-124

(2)

„Niepodległość i Pam ięć”

N r 17, 2001

Henryk Tomiczek

Przyczynek do losów polskich żołnierzy Żydów

w niemieckiej niewoli 1939-1945.

Wokół getta w Oflagu V II A Murnau

Losy polskich żołnierzy żydow skiego p o chodzenia w niem ieckiej niewoli podczas II w oj­ ny światowej do dziś nie zostały d o statecznie zb ad an e i wciąż pozostają p o stu latem pod adresem profesjonalnych historyków. Posiadam y n atom iast przyczynki, w tym rów nież m o­ jego autorstw a — o sytuacji w Oflagu II C W oldenberg, gdzie znajdowało się ponad 6 000 ofice­ rów z ogólnej liczby 17 000 przebywających w czterech oflagach w końcowym okresie wojny. N ależę do k o m b a tan tó w w rześnia 1939 roku, którzy od daw na zgłaszali i przypom inali ten badawczy p o stu la t (w m ow ie i piśm ie). R ek apitulację m oich tekstów o losie oficerów Żydów w O flagu II C zaw iera zeszyt okolicznościowy „Z iem i D obiegniew skiej”, w rzesień 1995 r., s. 10-12. Poniższy tekst je st przyczynkiem do sytuacji kolegów Żydów w O flagu V II A M ur­ nau. Podstaw ow e źródło, z k tó reg o korzystam to zeszyt 11 „Ł am binow ickiego R ocznika M uzealnego” (O p o le 1987) ze zbiorem w spom nień byłych oficerów jeńców tego oflagu, z których je d e n te k st — autorstw a kpt. W ładysław a K arbow skiego — je st pośw ięcony gettu na tle w ydarzeń obozowych. „R ocznik” wydaje C e n traln e M uzeum Jeńców W ojennych, którego zbiory zn ajd u ją się w Łam binow icach (daw niej L am sdorf), a dyrekcja w O polu. D o te m atu w racam p o latach, z inicjatywy izraelskiego zw iązku kom batantów byłych żołnierzy polskich arm ii (A ssociation o f Jewish V eterans o f Polish A rm ies in Israel), k tó rem u p re z e ­ suje p a n B enjam in M ajerczak. C elem tego przyczynku je st ukazanie polskich protestów w O flagu V II A przeciw decyzji niem ieckich w ładz o utw orzeniu oflagow ego getta, a także całkow itej sprzeczności tych decyzji z obow iązującym i m iędzynarodow ym i regulacjam i.

W końcu 1939 ro k u w O flagu V II A M u rn au przebyw ało o koło 2 000 polskich oficerów jeńców W ehrm achtu, w tym 10 p ro ce n t żydowskiego pochodzenia. Ju ż wówczas oflag w ie­ dział o zeb ran iu w kilkunastu gettach Żydów z w cielonych do Rzeszy regionów p o zn ań sk ie­ go i łódzkiego. Była to realizacja październikow ego zarządzenia w ładz N iem iec o w ykona­

(3)

niu tzw. ustaw norym berskich nt. obyw atelstwa i ochrony krwi. M ieszkańcom g ett nakazano noszenie n a piersiach i na plecach gwiazdy D aw ida. N ieco później doszła d o oflagu infor­ m acja o nak azie rejestracji Żydów w G eneralnym G u b ern ato rstw ie oraz o noszeniu przez nich na praw ym ram ien iu białej opaski z niebieską 6 -ra m ie n n ą gwiazdą.

W M u rn au — p o d o b n ie ja k w innych obozach jeńców w ojennych — Niem cy tolerow ali pow ołanie i funkcjonow anie jenieckiego sam orządu, przew idzianego regulacjam i konwencji genew skiej, ratyfikow anej przez Polskę i Niemcy. Jeńców obozu rep rezen to w ał w oflagu najstarszy oficer. Był te n sam orząd przez N iem ców ograniczany i niekiedy szykanowany, ale wiele pozytyw nego zdziałał dla życia w niewoli i przetrw ania. W O flagu V II A M u rn au p o l­ skim szefem był wówczas gen. bryg. Franciszek Schylling, który przejął funkcję najstarszego po gen. dyw. Tadeuszu P iskorze, aresztow anym i przeniesionym k arn ie d o O flagu V III B Silberberg (S re b rn a G ó ra ) za wypowiedź na oflagowym apelu w rocznicę odzyskania nie­ podległości 11 listo p ad a 1939 roku, zakończoną okrzykiem „Niech żyje w olna, niepodległa P olska”. Po gen. Schyllingu funkcję najstarszego obozu pełnił płk Jó zef Korycki, będący rów nocześnie głów nym m ężem zaufania obozu. W połow ie 1942 roku dokw aterow ano do O flagu V II A g ru p ę naszych g enerałów i polskim k o m e n d an te m obozu został gen. dyw. Juliusz R ó m m el, a m ężem zaufania generałów — gen. dyw. Tadeusz K utrzeba. Liczba je ń ­ ców obozu w zrosła łącznie do o k o ło 4 500.

N iew ola je st zawsze niew olą. Sadzę je d n ak , że m ożna odnotow ać pew ne różnice w w a­ runkach życia p o lsk ich oficeró w je ń có w W e h rm a c h tu w różnych o flag a ch , d o strz e g a ln e w d o k u m e n tac ji — m oże wciąż niepełnej, ale dość pokaźnej, w tym pow stałej w śro d o ­ w iskach m uzeum łam binow icko-opolskiego oraz w oldenberskim w D obiegniew ie (daw niej W oldenberg). O w szem , we wszystkich niem ieckich oflagach polscy oficerow ie przeżywali m om enty dram atyczne, je d n ak ż e bliższe przyjrzenie się obozowym w arunkom pozw ala za u ­ ważyć, że w O flagu V II A M u rn au były one w sum ie nieco m niej przykre niż w oflagach II B G ross B orn, II C W oldenberg i V I B D oessel. W eźmy dla przykładu chociażby koszarow e kw atery w M u rn au , a b arakow e w pozostałych oflagach, albo fakt, że w M u rn au podstaw o­ wa g ru p a jeńców przebyw ała tam przez całą niew olę, podczas gdy jeńcy innych oflagów byli przenoszeni — niektórzy kilkakrotnie. R ygor w niem ieckich oflagach dla polskich oficerów był ostry, często po d po zo rem dyscypliny albo i bez żadnego p ozoru stosow ano represje, zdarzały się tam rów nież zbrodnie na jeńcach. W relacjach byłych jeńców pow tarzają się opinie o specyfice rygoru w oflagach zlokalizow anych na pruskich ziem iach i o pruskim an- typolonizm ie. N a pierw szym m iejscu w ym ienia się udręki zadaw ane przez N iem ców p o l­ skim oficerom żydow skiego p ochodzenia, tym w iększe, że ludzie ci żyli przecież p o d presją obaw o losy rodzin w kraju pod niem iecką okupacją. Wszyscy m ieszkańcy polskich ziem okupow anych i wszyscy polscy żołnierze w niewoli niem ieckiej byli zagrożeni, je d n a k z a ­ grożenie ludzi żydow skiego pochodzenia było najwyższe i w kraju, i w obozach jenieckich W ehrm achtu. G e n e ra ln ie relacje z „polskich” oflagów w skazują na w zajem ną solidarność polsko-żydow ską, a w zm ianki o kontrow ersjach są rzadkie i dotyczą incydentów (w re la ­ cjach p o stm urnauskich incydentów nie o d notow ano).

F unkcję niem ieckiego k o m e n d an ta O flagu V II A M urnau pełnili: płk Frey (1939 r.), gen. S chem m el (d o połow y 1940 r.), płk Troschke (d o połowy 1942 r.), płk O ste r (d o w rze­ śnia 1944 r.) i płk w ojsk partyjnych SS P etri — aw ansow any w listopadzie d o sto p n ia gene- ralm ajora. O d paźd ziern ik a 1939 roku do stycznia 1943 roku pierwszym oficerem o b o zo ­

(4)

Przyczynek do losów polskich żołnierzy Żydów w niemieckiej niewoli 1939-1945.. 117

wym i ad iu ta n te m la g erk o m en d a n ta był o b e rle u tn a n t (porucznik) D iem ert, członek partii hitlerow skiej NSDAP. W tym ch arak terze D iem ert nadzorow ał oflag na co dzień. Jeńców traktow ał szczególnie o stro, do Polaków odnosił się z nienawiścią. W spółdziałał z oflagową ko m ó rk ą kontrw yw iadu A bw ehry, k tó ra była swego rodzaju ram ieniem nazistowskiej partii i niem ieckich służb specjalnych.

W p oczątkach 1940 ro k u obltn. D iem ert podczas jed n eg o z porannych apeli polecił, aby wystąpili oficerow ie Żydzi: p rzed szereg wyszło około 200 oficerów, przew ażnie niższych stopni. G ru p ie tej funkcyjny tłum acz F reisinger odczytał na p o lecenie D ie m e rta następujący rozkaz: „Z g o d n ie z zarządzeniem naczelnego dow ództw a W ehrm achtu zo stan ą oni [ofice­ rowie Żydzi — H . T.] o d esłani do kraju, do tego je d n ak czasu zo staną przekw aterow ani do specjalnego pom ieszczenia w bloku B, gdzie b ęd ą oczekiwać na tra n sp o rt” („ Ł R M ”, zeszyt 11/87, s. 55). Wszyscy jeńcy oficerow ie i nieoficerow ie z kom panii tzw. m anszaftu w O flagu V II A wyczuli, że w rozkazie je st zapow iedź w yprow adzenia tej grupy jeńców z niewoli w ojennej do gett. W iększość jeńców oflagu p oprzez swoich m ężów zaufania w ypow iedziała się za złożeniem p ro te stu w obec „specjalnego pom ieszczenia” dla kolegów Żydów oraz za pozostaw ieniem ich w dotychczasow ych kw aterach. W źródłach, którym i o p eru ję , nie m a danych, czy w ówczas jeńcy O flagu V II A wiedzieli ju ż o dokonującym się „zw alnianiu pol­ skich jeńców nieoficerów z niewoli w ojennej do rąk gestapo, któ re w iodło ich do g ett w G e ­ neralnym G u b ern ato rstw ie. T ransport często odbywał się piechotą, straty występowały nie tylko w śród eskortow anych jeńców , lecz rów nież w śród ludności na drodze przem arszu kolum ny, jeżeli ktoś przekroczył niem iecki zakaz udzielania pom ocy deportow anym Ży­ dom , podając im żywność, napój, papierosy czy coś z ubioru. Tajną łączność żołnierzy id ą­ cych d o niem ieckiej niewoli zaczęto m ontow ać jeszcze we w rześniu 1939 roku, to te ż praw ­ d o p o d o b n e jest, że przynajm niej g rupa organizatorów ruchu op o ru w O flagu V II A w ie­ działa o d ep o rta cja ch do gett w kraju żydowskich jeńców w ojennych nieoficerów wiosną 1940 ro k u . P o d sta w ą p o lsk ie g o p ro te s tu w o b ec decyzji o u tw o rz e n iu g e tta w O fla ­ gu V II A były przepisy konw encji genewskiej z 1929 r., k tó rą Niem cy ratyfikow ały już za rządów H itlera, a Polska rok wcześniej.

W niosek o złożenie p ro te stu wyszedł od blokowych m ężów zaufania d o najstarszego obozu. Jeszcze tego sam ego dnia p ro test otrzym ał niem iecki k o m e n d an t obozu. W p ro te ­ ście dom agano się m.in. nierealizow ania rozkazu naczelnego dowództwa W ehrm achtu (OKW ) o ra z przybycia z G enew y delegacji M iędzynarodow ego K o m itetu C zerw onego Krzyża (M K CK ). Po otrzym aniu p ro testu , lag erk o m en d an tu ra, kierując się danym i o wyznaniu je ń ­ ców podanym i przy ich rejestracji, uznała 45 oficerów za Żydów i nakazała ich p rze k w a tero ­ w anie na strych bloku B (był to je d e n z trzech bloków typu koszarow ego) do tzw. getta. W arunki były tam znacznie gorsze niż w innych pom ieszczeniach oflagu: wysokość od p ó łto ­ ra do 2,5 m , słabe św iatło i b rak przewiew u — latem przegrzanie, a zim ą niedogrzanie od dachu. K o m en d a n te m kw atery został m jr A m on. Pozostali oficerow ie żydowskiego p o ch o ­ dzenia kw aterow ali w dotychczasow ych pom ieszczeniach. Stosunki m iędzy m ieszkańcam i g etta a całością oflagu nie uległy zm ianie: pozostały p artnerskie, koleżeńskie, solidarne — nacechow ane „... szczególną sym patią do kolegów skrzywdzonych przez w spólnego w roga” i „... w ew nętrznym nakazem zapo m n ien ia o wszystkim, co nas kiedykolwiek dzieliło oraz (...) m oralnym zobow iązaniem do w ierności w obec okupow anej ojczyzny” (wyd. cyt., s. 5 5 - -5 6 ). W O flagu V II A nie było możliwości zorganizow ania m iejsca praktyk duchow ych dla

(5)

wyznawców religii m ojżeszow ej, to te ż w kw aterze g etta odbywały się o n e z udziałem nielicz­ nej grupy tzw. ortodoksów . O rg an izato rem obrzędów był m jr A m on. W iększość pozostałych jeńców żydow skiego p o ch o d z en ia bywała n a wspólnych nabożeństw ach chrześcijańskich. Były to praktyki, k tó re dzisiaj zaliczam y do ekum enicznych. Solidarny sm utek zapanow ał w całym oflagu p o nadejściu w iadom ości o utw orzeniu g etta w W arszawie. Z czasem zn a la­ zły się tam rodziny niektórych jeńców O flagu V II A. Później zaczęły nadchodzić d o oflagu w iadom ości o w yw ożeniu m ieszkańców g ett na W schód, co okazało się niem ieckim o sta ­ tecznym rozw iązaniem — E ndlösung, Final S olution, H olokaustem . Koledzy w g etcie przyj­ m ow ali wyrazy w spółczucia i solidarności w nieszczęściu, k tó re na nich spadło. N a w iado­ m ość o tym la g erk o m a n d a n tu ra przeprow adziła tam o strą inspekcję, po której w ydała — ustam i obltn. D ie m e rta zakaz w chodzenia do getta, uzasadniając to cynicznie względam i sanitarnym i. N iem ieckie p a tro le codziennie kontrolow ały przestrzeganie tego zarządzenia. W źródłach nie znalazłem inform acji o uk aran iu kogoś za przekroczenie za rządzenia o nie- odw iedzaniu getta. N atu ra ln ie jeńcy spoza g e tta i z g etta kontaktow ali się ze sobą na a p e ­ lach, podczas spacerów i w toku różnych oflagowych działań i spotkań.

Przysłow iow ego „w ilka” w osobie obltn. D iem erta, który „nosił”, te ż „po n iesio n o ” . Po ucieczce jeńców w połow ie lipca 1941 roku. D iem ert, ju ż aw ansow any do stopnia rittm ajtra, zarządzi! w oflagu próbny alarm lotniczy. Trwał on od w czesnego ran k a do p o łudnia. O b o ­ zowy regulam in zakazyw ał jeńcom m.in. zbliżania się podczas alarm u do okien. W achm ani m ieli rozkaz strzelan ia d o jeńców nieprzestrzegających regulam inu. W pewnym m om encie rtm . D ie m e rt znalaz! się n a tzw. am bonie — je d n ej z wież strażniczych — zauważy! w je d ­ nym z okien bloku B dwie sylwetki jeńców , przejął au to m at od w artow nika i strzelił, trafia­ jąc obu jeńców . D o p ie ro p o odw ołaniu alarm u m ożna było przenieść trafionych d o o b o zo ­ wej izby chorych, gdzie stw ierdzono zgon por. A nto n ieg o Wyszyńskiego oraz o p atrz o n o ciężko ran n e g o w głow ę ppor. W acława K ubacza. N ajstarszy obozu zarządził żałobę w ofla­ gu, zaś tydzień później p rzekazał lagerkom endantow i zażalenie na czyn rtm . D iem erta, adresow ane d o naczelnego dow ództw a W ehrm achtu oraz do M KCK. D iem erta w ysłano na urlop, w yznaczając zastępcę, a d o p ie ro 15 sierpnia (n o tab e n e w D zień W P!) podczas apelu p rzedstaw iono oflagow i następ cę, którym został rtm . H ö b ert.

W m arcu 1942 ro k u deleg at M iędzynarodow ego K om itetu C zerw onego Krzyża wizyto­ w ał O flag V II A. N ajstarszy obozu przekazał m u w poufnej rozm ow ie adresow ane do

M K CK „zażalenie w związku z urządzonym przez N iem iecką K om endę O flagu gettem o b o ­ zowym” (wyd. cyt., s. 58). Z a karę i jako o strzeżenie na przyszłość żołnierze i cywile z ab- w ehry i g estap o kilka dni później urządzili w ielogodzinne „poszukiw ania” rad ia w bloku B, m.in. p ru jąc sienniki, rozrzucając zaw artość szafek, m ieszając żywność z bielizną i p a p ie ra ­ mi. Jeńcy po pow rocie do kw ater zastali tam śm ietnik.

K olejną p ró b ę odw ołania rozkazu o getcie w O flagu V II A p o d ję to p o zm ianie w czer­ wcu 1942 ro k u la g erk o m en d a n ta oflagu. Z o sta ł nim 7 0 -letn i pik von O ster, pruski oficer, ale nie hitlerow iec. K ilka dni wcześniej o sadzono w M urnau g rupę polskich generałów i szefem sam o rząd u polskiego w oflagu zosta! gen. R óm m el. N astępnego dnia po nom inacji płk O ste r zap ro sił na o dpraw ę gen. R óm m la z udziałem jego bliskich w spółpracow ników . N a tej odp raw ie w śród polskich postulatów znowu pojaw iła się spraw a likwidacji g etta oflagow ego. O d razu po odpraw ie nowy la g erk o m en d a n t przywróci! zgodę n a urządzanie w oflagu te a tru i kon certó w muzycznych, a także na kontynuow anie kursów naukowych. Po

(6)

Przyczynek do losów polskich żołnierzy Żydów w niemieckiej niewoli 1939-1945.. 119

uzyskaniu zaś zgody dow ództw a wyższego szczebla wyłączy! z oflagowej niem ieckiej służby g rupę agentów A bw ehry spośród cenzorów folksdojczów i U kraińców oraz agresywnego pod o ficera uznaw anego przez jeńców oflagu za prow okatora. N ieco później zaw iesił d o ­ tychczasowy, obostrzony regulam in dla jeńców oflagu, który obowiązywał wszystkich, rów­ nież kw aterujących w getcie. D o jeńców O flagu V II A nadal dochodziły p o u fn e inform acje o kontynuow aniu p rzez G e sta p o starań , aby p rzejąć „opiekę” n ad oficeram i jeń cam i żydow­ skiego pochodzenia. Je d n eg o z nich wywieziono „w n ie zn a n e”, a interw encje polskiego sa­ m orządu na rzecz jego pow rotu pozostaw iano bez odpow iedzi, jego los jest nieznany. „P o­ w iadom iono o tym M iędzynarodow y K om itet C zerw onego Krzyża. Przedstaw icielow i tej organizacji p rze k aza n o listę oficerów getta, których w ładze III Rzeszy chciały pozbawić ochrony konw encji genew skiej” (wyd. cyt., s. 59).

O g ro m n e w rażenie i niepokój w O flagu V II A wywołała w iosną 1943 roku w iadom ość o w ybuchu pow stania w getcie warszawskim . D o oflagu d o ta rła d o p ie ro w m aju, ju ż po likwidacji pow stania. W edług źródła, z którego korzystam , pochodziła o n a z niem ieckiej prasy. Je st to zastanaw iające, b o oflag m iał konspiracyjny podsłuch radiowy i inną tajną łączność, w ydaw ano poufny dziennik prasowy. W O flagu II C W oldenberg — ja k potw ier­ dzają jeszcze żyjący jego byli w ięźniow ie — w iadom ość ta rozeszła się najpierw tzw. sze- ptanką, n astęp n ie w czytanym po zam knięciu wieczornym biuletynie obozow ym (dzienni­ ku), a d o p ie ro p o te m ukazała się w niem ieckiej prasie dochodzącej do obozu. N atom iast w W oldenbergu nie podaw ano szczegółów, jakie nt. pow stania p o d aje W. K arbow ski au to r cytow anego wyżej tekstu o getcie w M urn au . N o tab e n e zastanaw iające jest, że w zeszy­ cie 11/87 „Ł R M ” , wydanym przez p rofesjonalnego edytora, nie m a w zm ianki o oddźw ięku w O flagu V II A M u rn au sprawy katyńskiej, ogłoszonej w kw ietniu 1943 roku i dotyczącej przecież pozbaw ienia życia rów nież co najm niej kilkuset oficerów i inteligentów żydowskie­ go pochodzenia.

K onkretny epizod z M u rn au opisuje por. Iren eu sz G ałęzow ski (wyd. cyt., s. 101). Była w śród oflagowych instytucji K ongregacja Świętego W incentego a Paulo, obejm ująca swoim zasięgiem jeńców o różnych poglądach, pochodzeniu oraz wojskowych stopniach. D o niej zwrócił się je d e n z oficerów jeńców żydowskiego pochodzenia (nazwiska w relacji nie p o d a­ no) o po m o c d la swojej żony i syna, żyjących w kraju w biedzie i zagrożeniu. N a to je d en z członków K ongregacji por. K ucharek pozyskał oflagow ego kolegę do p rzek azan ia rodzi­ nie tego kolegi w kraju inform acji, aby zajęto się zagrożoną rodziną oflagow ego oficera: w kraju bliscy proszącego ich oficera jeńca udzielili oczekiwanej pom ocy.

Trzy tygodnie po w ybuchu pow stania w W arszawie, d okładnie 20 sierpnia, z kolejną wizytacją d o O flagu V II A przybył delegat M KCK. W poufnej rozm ow ie z przedstaw iciela­ mi polskiego sam o rząd u bez udziału N iem ców deleg at pow iedział, że w niosek jego o rg a­ nizacji przyczynił się do zaw ieszenia niem ieckiego rozkazu o getcie oflagowym. P o nadto oświadczył, że o d tą d zam ieszka w pobliżu M u rn au , skąd w razie potrzeby stawi się do udzie­ lania pom ocy jeń co m O flagu V II A. Tego sam ego dnia „najstarszy o b o zu ” zarządził o d p ra ­ w ę w getcie n a strychu bloku B z udziałem przedstaw icieli polskiego sam orządu oflagu. P rzek azan o tam do w iadom ości decyzję o zaw ieszeniu rozkazu o getcie w O flagu V II A. M jr A m on w im ieniu swoim i oficerów żydowskiego pochodzenia podziękow ał wszystkim, którzy przyczynili się d o w yjednania likwidacji oflagow ego getta. Je d n a k w rzeczywistości to zaw ieszenie nie zm ieniło realiów oflagow o-gettow ych w M urnau. N iem cy uzasadniali to

(7)

w zględam i adm inistracyjnym i, je d n a k wielce p raw d o p o d o b n e jest, że nie przestały działać względy ideologiczno-faszystow skie.

D o ju ż przeładow anych pom ieszczeń O flagu V II A „dopakow yw ano” dalszych jeńców: grupę oficerów p ow stania w arszaw skiego 1944 r., kilka m iesięcy później je d n ą z gru p ew a­ kuow anego O flagu II C W oldenberg, któ re N iem cy zdołali uprow adzić na Z ach ó d przed w znow ioną ofensyw ą radziecką, zatrzym aną na W iśle po wybuchu pow stania w Warszawie. Liczba jeńców oflagu M u rn au przekroczyła 5000. Z astanaw iające jest, że kilka tygodni po wizycie w O flagu V I I A d eleg ata M K CK dr. M ayera zm ieniono la g erk o m en d an ta, m ianując na tę funkcję dotychczasow ego w icekom endanta obozu koncentracyjnego D achau, pułkow ­ nika w ojsk partyjnych SS nazw iskiem Petri. Z am iast salutu do wojskowej czapki pozdraw iał po d niesieniem praw ej ręki i okrzykiem „H eil H itle r” . W krótce aw ansow ał do sto p n ia gene- ralm ajora.

Ó w czesną atm o sferę w O flagu V II A gen. R óm m el ujął w słowach: „M iałem bardzo n iepokojące w iadom ości (...), że gestapo wciąż d om aga się kontroli nad naszym obozem , a szczególnie kładzie nacisk na w ydanie naszych kolegów oficerów pochodzenia sem ickiego, którzy p arę m iesięcy te m u uratow ani byli od ich wywiezienia z obozu, a g etto u rządzone p op rzed n io na jednym ze strychów zostało rozw iązane. O becnie gestap o (...) zażądało wy­ d an ia im tych oficerów w liczbie o koło stu osób. W tej spraw ie (...) złożyłem p ro te st do o b erk o m a n d o d e r W ehrm acht, (...) lecz odpow iedzi dotychczas nie o trzym ałem ” (wyd. cyt., s. 62-63).

Powyższą w ażną w ypow iedź m ożna uściślić co najm niej trzem a kw estiam i: 1) gestapo d om agało się wówczas w ydania w form ie „zw olnienia z niew oli” wszystkich polskich ofice­ rów jeńców W ehrm achtu i tę zgodę uzyskało, je d n a k nie zdołano jej zrealizow ać w w a ru n ­ kach końcow ego e ta p u przegryw anej wojny: w aktach m iędzynarodow ego trybunału norym ­ berskiego znajduje się d o k u m e n t o przekazaniu 17 000 polskich oficerów jeńców d o obozu koncentracyjnego (p a trz H . Tom iczek i M iron S. Z arudzki Jeniecka konspiracja wojskowa

w Oflagu I I C Woldenberg, Poznań 1989, s. 192); 2) liczba stu osób żądanych przez gestapo

p rzek raczała liczbę m ieszkańców oflagow ego getta: nie zdołałem ustalić przyczyny pow sta­ nia liczniejszej listy, ale jestem przekonany, że była wspólnym dziełem abw ehry i gestapo; 3) „w ydanie”, k tó reg o dom agało się gestapo oznaczało „zw olnienie z niewoli” z rów noczes­ nym p rzekazaniem do o bozu zagłady, ew entualnie p oprzez je d n o z gett w G eneralnym G u ­ b ernatorstw ie: ta k w iosną 1940 roku N iem cy postąpiły z polskim i jeńcam i W ehrm achtu, nieoficeram i, którzy zarejestrow ali się ja k o m niejszość żydowska, licząc na zw olnienie z n ie­ woli w ojennej d o dom ów rodzinnych.

O sta tn ie m iesiące wojny w O flagu V II A upłynęły w oczekiwaniu na p rze łam a n ie przez aliantów o p o ru N iem iec. O flag czuł też zagrożenie ew akuacją, a naw et m ożliwą likwidacją jeńców p o d p re te k ste m jakiejś prow okacji, a m oże i bez pretekstu. Jeńcy intensyw nie ro z­ w ażali, czy w razie przeżycia niewoli w racać do kraju, czy pozostać na Z achodzie. N iezależ­ nie o d tego realizow ali ja k d o tą d program przeżycia, w tym działalność k u ltu ra ln o -o św iato ­ wą, a naw et rekreacyjną. N iem cy rów nież kontynuow ali próby realizow ania swoich założeń. M iędzy innym i ogłoszono nowy, znowu obostrzony, regulam in dla jeńców O flagu V II A, przyw racający status g e tta kw aterze na strychu bloku B. Tak więc zaw ieszenie (form alne) tego g etta p o długotrw ałym w noszeniu protestów przez polski sam orząd oflagu trw ało za le­ dwie trzy m iesiące. N ie zm ienia to faktu, że z to n u relacji m urnauczyków na te n te m at daje

(8)

Przyczynek do losów polskich żołnierzy Żydów w niemieckiej niewoli 1939-1945.. 121

się wyczuć pew ną satysfakcję: nie ze słabego wyniku sta ra ń sam orządu, ale z pow odu w spól­ nej walki polsko-żydow skiej społeczności O flagu V II A o ludzkie praw a przeciw ko ich z a ­ negow aniu przez Niemcy. A także z faktu, że byli je d n a k nieliczni N iem cy p o d atn i na w ysłuchanie i p o p arcie polskich protestów , ja k pokazał 7 0 -letn i pruski pułkow nik O ster. O bok tego relacje zaw ierają m.in. inform ację o udzieleniu kom endantow i kw atery gettow ej mjr. A m onow i nagany za n ie o d d an ie 8 listo p ad a 1944 roku w ojskow ego h o n o ru niem ieckie­ m u oficerow i podczas je g o wizytacji tej kw atery. W atm osferze sym bolicznej ciszy — zw ła­ szcza podczas codziennego oflagow ego ap elu — oflag obchodził rocznicę odzyskania nie­ podległości w dniu 11 listo p ad a 1944 roku. W arunki życia jeńców znacznie się pogorszyły: nie tylko zm alało — przecież zawsze nied o stateczn e — za o p atrz en ie niem ieckie w żywność, zm alały i p o te m przestały dochodzić paczki (i te z kraju, i z zagranicy). Przybyłem u z wizy­ tacją delegatow i M K CK przedstaw iciele sam orządu oflagu przedstaw iali i pogorszenie się zao p atrzen ia, i niem ieckie represje, w tym przyw rócenie nowym regulam inem obozow ego getta. D ele g at czerw onokrzyski obiecał po m o c żywnościową, sam nieco konw ojow ał, ale nie m ogło to zm ienić głodow ej sytuacji jeńców . D ele g at zapow iadał kolejne swoje wizyty oraz zaleca! zachow anie dyscypliny i niepoddaw anie się prow okacjom . W oflagu nadal zdarzały się przykre inspekcje i rewizje jenieckich kw ater przeprow adzone przez funkcjonariuszy abw ehry, niekiedy z udziałem cywilów z gestapo. Z kraju dochodziły wieści o represjach, niszczeniu W arszawy o raz o p ostępach radzieckiej ofensywy w kieru n k u B erlina.

W lutym 1945 ro k u w ym ieniono niem iecką w artę oflagu: starszych landszturm istów z a ­ stąpiono m łodym i żołnierzam i frontow ym i na u rlopie i rekonw alescentam i. Jeńców nękał nie tylko większy głód, ale też w zrosła bru taln o ść niem ieckiej warty. Jeszcze w lutym p o ­ strzelono kpt. A rk ad iu sza M atkow skiego, w m arcu zastrzelono por. M arian a W yrzykow­ skiego i ppłk. K azim ierza M aksa. Oczywiście polski sam orząd zgłosił zażalenia. Z końcem m arca d o oflagow ej w arty pow rócili landszturm iści. W lutym m iała m iejsce tzw. wsypa gru p ­ ki oflagow ych konspiratorów . W krótce je d n a k śledztw o przerw ano i o d esłan o do oflagu w iększość aresztow anych — czterech zesłano do obozu koncentracyjnego w pobliskim D a ­ chau, w tym trzech szeregow ych żołnierzy z kom panii obsługi oflagu. W iele w skazuje na to, że N iem cy zaplanow ali fizyczną likwidację jeńców O flagu V II A , i to w dw óch wersjach. O pierw szej, niew ykonanej decyzji przek azan ia 17 000 polskich oficerów jeńców do obozu koncentracyjnego była w zm ianka wyżej: nosiła o n a d atę 15 sierpnia 1944 roku i zapo w iad a­ ła, że oficerow ie są w drodze (im A nrollen) do obozu koncentracyjnego w O ranienburgu. Jest praw dopodobne, że druga wersja odnosiła się nie tylko do Oflagu V II A M urnau, ale także do innych „polskich” oflagów: G ross B om , W oldenberg i Doessel. We wszystkich czterech oflagach skończyło się szczęśliwie, podobnie jak w M urnau. I niewykluczone, że do niezrealizowania obu wersji likwidacji polskich oficerów jeńców przyczyniła się umyślna opieszałość niektórych nie­ mieckich wykonawców, a przede wszystkim szybki upadek Niem iec pod ciosami aliantów.

W O flagu V II A M u rn au 28 kw ietnia 1945 roku lagerk o m en d an t gen. SS P etri poprosił gen. R ó m m la o wzięcie w spółodpow iedzialności za jeńców oflagu, wyznaczył swego za stę p ­ cę i w raz ze swym sztabem opuścił koszary obozu. N astępnego dn ia czołgi U S A rm y up rze­ dziły jadących ku oflagowi gestapow ców i wyzwoliły O flag V II A. Pierwszym czołgiem am e­ rykańskim , który stan ął w b ram ie oflagu dow odził kap ral z C hicago polskiego pochodzenia. W ferw orze radości i p odniecenia oraz zam ieszania, w żołnierskiej strzelaninie na wiwat je d e n z rykoszetów śm iertelnie ugodził je d n eg o z wyzwolonych byłych jeńców oflagu ppor.

(9)

A lfonsa M azurka. N astęp n e g o dnia do w yzw olonego obozu przybył oficer łącznikowy 3. A r­ mii U SA , pułkow nik polskiego pochodzenia, z którym u stalono, że od 1 m aja 1945 r. obóz polskich oficerów M u rn au przechodzi pod dow ództw o gen. P atto n a, dowódcy 3. A rm ii USA. G en. R óm m el w ręczył łącznikow i-pułkow nikow i obszerny ra p o rt sytuacyjny dla gen. P atto n a, w którym m .in. napisał: „K onw encja genew ska przez w ładze obozow e [niem ieckie — H . T.] była reg u la rn ie i b ru taln ie łam ana. (...) K w atery, w których mieszkaliśm y, były bardzo złe. (...) To że nie pom arliśm y w tych w arunkach zawdzięczam y przed e wszystkim naszej ludności w kraju, a szczególnie najbliższym krewnym . (...) Paczki z Polski przestały nadchodzić w 1945 roku, kiedy fro n t przesunął się na zachód. O d tego czasu musieliśm y polegać jedynie n a tym, co m ógł dla nas uczynić M iędzynarodow y Czerwony Krzyż, (...) W ładze niem ieckie w prow adziły w zwyczaj drażnienie naszych uczuć narodow ych, obm yśla­ ły różne szykany. (...) N iem cy prześcigali się stosow aniem praktyki strzelania do jeńców , kilku z nich zo stało zabitych, a wielu rannych. (...) Prosim y poinform ow ać p rasę, że p o l­ scy oficerow ie żydow skiego pochodzenia, którzy po d niem iecką adm inistrację w ięzieni byli w getcie, czują się te ra z do b rze w śród polskich oficerów i prag n ą to zakom unikow ać prasie z pow odu n iepokoju o ich rodziny” (wyd. cyt., s. 79).

W cytowanym źró d le zn ajduje się pow ojenna o pinia jed n eg o z oficerów jeńców O flagu V II A w bloku B kpt. S tefan a M ajchrow skiego: „Żydow skie pochodzenie nie wyłączało n i­ kogo z je n ieck iej społeczności w M urnau. G e tto w brew zakazom w ogóle [jak gdyby? — H . T.] nie istniało. N iem niej je d n a k tych stu ludzi im iennie w yselekcjonow anych przez abw ehrę żyło p o d groźbą dalszych prześladow ań” (wyd. cyt., s. 59).

O koliczności i fakty p o d an e w tym tekście o raz p o przednich m oich przyczynkach na ten sam te m at nie stanow ią dostatecznej podstaw y do uzasadnionych uogólnień. D o tego p o ­ trzeb n e byłyby jeszcze b ad a n ia źródłow ej d okum entacji i k o nfrontacja danych z różnych źródeł, zw łaszcza niem ieckich, d o których — o ile istnieją — m am y dostęp ograniczony lub w ogóle go nie m am y. Tak to w ygląda z m ojego p u n k tu w idzenia. N aw et szacunkow e dan e o m ilionie żydow skich żołnierzy (nie licząc tzw. m ieszańców ) w arm iach aliantów antyhitle­ rowskich wymagałyby spraw dzenia oraz uzupełn ien ia o liczbę tych spośród nich, którzy znaleźli się w niem ieckiej niewoli o raz tych, którzy ją przeżyli (niestety nielicznych), a także tych, którzy ja k o polscy żołnierze żydowskiego pochodzenia wzięci d o w ojennej niew o­ li padli o fiarą hitlerow skiego E ndlósung w obozach zagłady po ich „zw olnieniu” do gett. W listach pom ordow anych przez N iem ców w latach 1939-1943 w dystrykcie Lublin, pub li­ kowanych w Izraelu przez wyżej w spom niany związek w eteranów polskich arm ii, znajdują się zn an e m i ze S talagu II A N e u b ran d e n b u rg nazwiska polskich żołnierzy jeńców tego stalagu. C zęść zimy 1939/1940 przeżyłem w grupie polskich podchorążych więzionych w tym stalagu w izolow anej je g o części, w nam iocie, o b o k któ reg o był n am iot „żydowski” , którego m ieszkańcy w iosną 1940 roku zostali „zw olnieni” z niewoli w ojennej W e h rm ac h tu 1. Jest to

1 Jesienią 1939 r. w Stalagu I I A rozgłaszano — myślę, że niemiecka kom enda obozu — iż jeńcy deklarujący przynależność do mniejszości narodowych w Polsce zostaną zwolnieni. Zwalniano tzw. folksdojczów, Ukraińców, Białorusinów, bodajże również Litwinów (nie wszystkich jednak). Nie od razu wyszło na jaw, że wobec Żydów będzie to szczególne „zwolnienie”. Krążyły o tym różne pogłoski, narastały wątpliwości, ale część jeńców, wierzyła, że Niemcy byli rycerscy i że będzie to zwolnienie do rodzinnych domów. Wieczorem w przeddzień „zwolnienia” zapowiedziano je zainteresowanym. Kwaterowałem wówczas w ba­

(10)

Przyczynek do losów polskich żołnierzy Żydów w niemieckiej niewoli 1939-1945... 123

dalszy dow ód słuszności postulatów profesjonalnego b ad a n ia tego zagadnienia, zgłaszanych przez k o m b atan ck ie środow iska, w tym podchorążych w rześnia 1939 roku. O sobiście uczest­ niczyłem w zgłaszaniu tych postulatów w krótce p o zm ianach politycznych w październiku 1956 roku, p ow tarzałem je na sesjach organizow anych przez m uzeum jeńców wojennych (Łam binow ice, O p o le, Turaw a) w latach 80. i naw et później. Bez w ątpienia różne kolejne próby ogran iczan ia środków dla C en traln e g o M uzeum Jeńców W ojennych przyczyniły się do n iepodjęcia realizacji naszych postulatów . U zasadnieniem słuszności naszych postulatów są też n ie k tó re publikow ane teksty, napisane m oże w dobrej w ierze, je d n a k n ie o p a rte n a re­ aliach p rzedm iotu. Ich przykładem — bez w chodzenia w szczegóły — m oże być tekst W alte­ ra Swierca Ż ydzi w obozach jenieckich w książeczce 45 rocznica pow stania w getcie warszaw­

skim , opublikow anej w 1988 roku w O polu przez Stow arzyszenie W isła -O d ra. W tekście są

nie tylko tw ierdzenia sprzeczne z rzeczywistością czasu wojny, jak: „getto obozow e istniało rów nież w O flagu II C W oldenberg” (s. 95), ale i w zajem nie sprzeczne, ja k cytat z M ariana B randysa odnoszący się do tego oflagu (s. 94), z którego wynika, że Niem cy nie zdołali zrealizow ać zam ierzonego getta. O ile jestem do b rze poinform ow any, postulaty nie zostały w pełni zrealizow ane, co nie oznacza, że w ogóle nie były podejm ow ane. Były przyczynki, o których w spom ina ten sam tekst. M oże w reszcie pojawi się w ola profesjonalnego zb ad a­ nia p ro b lem u , p o p a rta niezbędnym sponsoringiem na rzecz realizacji postulatów , o których mowa.

M oże jeszcze przytoczę kilka zdań o tym, ja k wyglądała ta spraw a w innych „polskich” oflagach w N iem czech podczas wojny. M arek Sadzewicz, były je n iec O flagu II D G ross B o m n ap isał w sw oich w sp o m n ien iach : „N aw et najczarniejsi antysem ici przedw ojenni nie chcą m ieć nic w spólnego z antysem ityzm em hitlerow skim ”. M. Brandys, w oldenberczyk napisał w książeczce Wyprawa do oflagu-. „W ybryki antysem ickie, korzystające z pełnego p o p arcia abw ehrabteilung, nie zdołały przekształcić g etta oflagow ego w g etto rzeczywiste. P rzez w szystkie la ta niewoli (...) trwały nieprzerw anie norm alne stosunki koleżeńskie, a p o ­ zbaw ieni przesyłek z dom ów jeńcy b araku 12 A [w połow ie „żydow skiego” — H. T.] znaleźli

raku podchorążych, do którego przed końcem 1939 r. przeniesiono nas z nam iotu stojącego obok zajmo­ w anego przez Żydów w izolowanej części stalagu. Owego wieczoru (dokładnej daty nie pam iętam , w każ­ dym razie wiosną 1940 r.) przed wejściem do naszego baraku podszedł do mnie pchor. Henryk Bioder, nieco ode mnie młodszy kolega z Krakowa. Inform ując mnie o zapowiedzi „zwolnienia”, Henryk wyraził obawę o los swój i kolegów Żydów. Krążył wokół tem atu przeczuwając coś złego, ale nie zdradził celu rozmowy ze mną. Dzisiaj uważam, że gdybym wtedy lepiej zrozum iał jego sytuację i zachęcił go do wyjaśnienia, może Henryk powiedziałby coś konkretniejszego. Teraz mogę tylko spekulować, że próbował sondować szansę opuszczenia grupy żydowskich jeńców przez podm ianę jego kartoteki w niemieckiej komendzie stalagu, którą wypełniano po przywiezieniu jeńca do obozu. Henryk skończył rozmowę oświadczeniem, że pozosta­ nie ze swoimi. Umówiliśmy się, że napisze do mnie z nowego miejsca pobytu. Byłem wówczas tłumaczem grupy jeńców zatrudnionej w baraku stalagowej poczty. O bok stał barak niemieckiej komendy obozu. Mieliśmy codzienny kontakt z Niemcami, rzadziej z ich oficerami. Możliwe, że Henryk coś wiedział o podm ienianiu kartotek jeńców przez kolegów pracujących w administracyjnym baraku. Gdyby mi był o tym powiedział, może skojarzyłbym, którzy koledzy to byli, bo wówczas jeszcze o tym nie wiedziałem. Pam iętam nazwiska trzech podchorążych, których kartoteki podm ieniono, i którzy zostali włączeni do „zwolnionych”. N astępnego dnia grupę Żydów, w tym Blodera, „zwolniono”. Żadnych wiadomości nigdy od niego nie otrzym ałem — mimo powojennych wywiadów nie natrafiłem na jego ślad. Był Henryk inteligentny i dzielny, mógł więc przeżyć niemieckie „zwolnienie” z wojennej niewoli.

(11)

oparcie m a teria ln e w źródłach pączkowych, przekazanych przez kolegów z innych b a ra ­ ków ”2. W O flagu V I B D oessel getto utw orzono w 1943 roku. Istniało dziew ięć miesięcy. D o tego o bozu p rze n iesio n o m.in. g rupę oficerów żydow skiego p o chodzenia w edług listy im iennej u stalonej przez abw ehrę O flagu II E N eu h ran d e n b u rg . W oflagach X A Itzehoe („najstarszy o b o zu ” gen. Juliusz Z u lau f) i X C Liibeck (gen. Tadeusz Piskor) w obec polsk ie­ go sprzeciw u g ett nie utw orzono.

N a zakończenie, uzasad n io n e w ydaje się przypuszczenie, że Niem cy liczyli na wbicie klina m iędzy polskich oficerów jeńców W ehrm achtu a resztę polskich oficerów w oflagach oraz że im się to nie pow iodło. Ow szem , są w postoflagow ych relacjach w zm ianki o k o n tro ­ w ersjach w oflagach m iędzy P olakam i i Żydam i, k tó re były w spierane przez N iem ców — jak napisał B randys w wyżej cytowanym tekście odnoszącym się do O flagu II C W oldenberg. G en e raln ie je d n a k nie znajduję dow odów negow ania przekonania, że N iem com nie u dało się rozbić solidarności polskich oficerów jeńców oflagów. D om inow ała w „polskich” ofla­ gach atm o sfera w zajem nego polsko-żydow skiego p artn e rstw a i solidarności w w alce o p rze­ trw anie niew oli, we w spólnej obro n ie przed agresorem pozbaw iającym suw erenności p a ń ­ stwo, któ reg o byliśmy obyw atelam i, we w spólnej w alce o praw a ludzkie d e p ta n e przez n a ­ jeźdźcę, przy czym ludzkość — trzeb a to podkreślić — przyznała Żydom szczególne miejsce w tej w alce, uw zględniając hitlerow skie decyzje i d ziałania enigm atycznie nazyw ane przez N iem ców E ndlósung. D zisiaj praw dziwą ich n a tu rę ok reśla słowo H olokaust. Myślę, że w oflagach w iększość polskich oficerów ju ż wówczas uznaw ała szczególność losów kolegów żydowskiego p o ch o d z en ia — że dojrzeli do tego po d wpływem w spólnego okup acy jn o -je- nieckiego dośw iadczenia żydowskiego i polskiego. D ośw iadczenie to rozw iało m it niem iec­ kiej rycerskości. Sprawiły to ju ż wrześniow e zb rodnie niem ieckie w Polsce. W praw dzie p o l­ ski n aró d dośw iadczał ze strony niem ieckiego o k u p a n ta bezpraw ia i nieludzkiego trak to w a­ nia, ale Żydzi byli w znacznie gorszej sytuacji — m ieli zostać całkow icie unicestw ieni. M y­ ślę, że ta św iadom ość w oflagach była, chociaż m ogła nie być w yraźnie sform ułow ana. Z r e ­ sztą rów nież dzisiaj je s t to trudne. P otw ierdzenie uznania tej szczególności losu kolegów żydowskiego p o ch o d z en ia usiłow ałem przedstaw ić w dawniejszych przyczynkach o d n o sz ą­ cych się d o sytuacji w O flagu II C W oldenberg. U w ażam , że była to w spólna w alka p o l­ sko-żydow ska o przetrw an ie i h o n o r w m rokach okupacji i niewoli. Oflagi w N iem czech w tym O flag V I I A M u rn au były cząstką tej walki.

2 Osobiście bywałem w tzw. baraku żydowskim. Na około 150 kwaterujących w nim tylko około 80 było żydowskiego pochodzenia, a starszym baraku bywali na zmianę oficerowie pochodzenia żydowskiego i polskiego. Najczęściej bywałem u kpt. Oswalda Eryka Ungera, kawalera Krzyża VM, pełniącego funkcję starszego ze strony żydowskiej grupy jeńców. Tam poznałem m.in. M ariana. Po wojnie w Warszawie konsultow ałem z nim moje teksty o Oflagu I I C W oldenberg, zwłaszcza o losach oficerów polskich żydow­ skiego pochodzenia. Przyczynek o losach żydowskiej grupy jeńców baraku 12 A oparłem głównie na pisemnej relacji M ariana, którą notabene tam cytowałem.

Cytaty

Powiązane dokumenty

To fill this gap, by exploiting the structural information of the sample covariance matrix, we propose a novel covariance- based gridless method for 2D harmonic retrieval with

Sąd Najwyższy może roz­ strzygnąć samo tylko zagadnienie i wówczas jego rozstrzygnięcie jest wiążące dla sądu wojewódzkiego, ale może również przejąć

Celem niniejszego artykułu jest wskazanie pól integracji i dezintegracji ośrodków tworzących potencjalny obszar metropolitalny Trójmiasta, w kontekście historii

podlaskiego do roku 2020 wskazuje się na działania, mające na celu wsparcie przedsiębiorczości w tym regionie, poprzez angażowanie w ten proces podmiotów z obszarów biznesu,

Prezes Mikołajczyk, dowiedziawszy się o tym, w sposób bardzo spokojny, próbował pohamować wybujały optymizm swoich węgierskich przyjaciół mówiąc: „Mimo pozorów, sytuacja

Uroczystość otwarcia odbyła się w ulewnym deszczu, bieg zjazdowy kobiet i mężczyzn na trasie FIS 2 przy mglistej pogodzie, slalom w Suchym Źlebie na Kalatówkach w czasie

działy administracji państwowej sprawowane były nadal przez właściwe im resorty. W stosunku do zarządzanych przez nie spraw urząd nie miał szer­ szych możliwości

Zakres m erytoryczny a rty k u łu stanow ią w pierw szym rzędzie w ładze kościelne tych diecezji, których stolice znajdow ały się na obszarze inkorporow anym ,