• Nie Znaleziono Wyników

Problemy ochrony i konserwacji budownictwa drewnianego w Polsce

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Problemy ochrony i konserwacji budownictwa drewnianego w Polsce"

Copied!
9
0
0

Pełen tekst

(1)

Wojciech Kalinowski

Problemy ochrony i konserwacji

budownictwa drewnianego w Polsce

Ochrona Zabytków 17/3 (66), 3-10

(2)

WOJCIECH KALINOWSKI

PROBLEMY OCHRONY I KONSERWACJI BUDOWNICTWA DREWNIANEGO

W POLSCE

K arol E s t r e i c h e r , pisząc w 1952 r. o przeniesieniu kościoła drew nianego z K ombor- n i do Woli Justow skiej pod K rakowem, stw ier­ dził: Ochrona ocalałych po kataklizm ach wo­

jen n ych zab ytkó w budow nictw a drewnianego w Polsce nie znalazła dotąd właściwego, kon­ sekw entnego programu działania i opiera się racźej na sporadycznych zabiegach konserwa­ torskich, doraźnych interw encjach i zabezpie­ czeniach. W przeciw ieństw ie do zabytków ar­ ch itektu ry m urow anej, k tó ry m m ożna nadać nowe treści użytkow e, uzasadniające ich dal­ sze życie, budowle drew niane nastręczają po­ w ażne trudności przy adaptacji ich dla now ych fu n k c ji z chwilą wygaśnięcia ich dotychczaso­ wego przeznaczenia. Postępujący szybko proces zacierania się różnic pom iędzy m iastem a wsią i nieuchronny zanik budownictwa ludowego stawia wobec służb y konserw atorskiej coraz dobitniej zarysow ujący się problem zachowa­ nia tych w ielkich wartości, jakie ono repre­ zen tuje i.

Od opublikow ania tej wypowiedzi m inęło dw anaście la t i n iestety n ie straciła ona nic n a aktualności. Problem y postaw ione przez K. E streichera n ie ty lk o n ie zostały rozwiązane, ale — śm iem tw ierdzić — jeszcze bardziej się zaostrzyły. Liczba zabytków budow nictwa drew nianego w Polsce m aleje z dnia na dzień. Pom ijając samowolne rozbiórki obiektów obję­ tych reje strem zabytków (bo i to się zdarza), n ie m a praw ie miesiąca, k tó ry nie przyniósłby wiadomości o pożarze kościoła drew nianego, dw oru, spichrza czy chałupy. Setki zaś obiek­ tów ulegają stopniow em u niszczeniu przez grzyb, szkodniki, iwilgoć i niew łaściw e użytko­ wanie. Dotyczy to zwłaszcza tysięcy budynków 1 Karol E s t r e i c h e r , Przeniesienie zabytku budow nictw a drewnianego z Komorowie, „Ochrona Zabytków ”, V (1952), n r 1 i(16), s. 42.

2 Chodzi w tym w ypadku o akcję zakładania m uzeów budow nictw a ludowego na w olnym [powie­ trzu (tzw. skansenów ) zapoczątkow aną pod koniec

drew nianych nie objętych rejestrem zabytków, przedstaw iających może niew ielkie w artości zabytkowe, lecz posiadających poważne zna­ czenie dla historii k u ltu ry wsi polskiej i na­ dających ów specjalny ch arakter zabudowie naszych osiedli wiejskich i m ałych miasteczek.

W ydaje się, że zbyt m ało zdajem y sobie ciągle spraw ę z faktu, iż budow nictwo d rew ­ niane w Polsce jest czymś rew elacyjnym w skali ogólnoeuropejskiej, ba, naw et św iato­ wej. Jedynie niektóre północne rejo n y Związ­ ku Radzieckiego i 'kraje skandynaw skie posia­ dają rów nie dużą liczbę zabytków drew nia­ nych i to nie zawsze w ta k wielkich zespołach. W arto przy ty m zaznaczyć, że ak cja ochrony tych zabytków rozpoczęła się tam już u schył­ k u XIX w ieku i dała poważne r e z u lta ty 2.

Przybyw ający coraz częściej do IPólski tu ­ ryści zagraniczni, k tó rzy docierają czasami do zapadłych wsi Podhala, Podkarpacia i Biesz­ czad, w yrażają dość jed no lity pogląd, że n a ­ sze zabytki budow nictw a 'drewnianego należą do najbardziej interesujących obiektów tego typu w Europie i że nie potrafim y w ykorzy­ stać ich atrakcyjności dla tu ry sty k i zagra­ nicznej. IPowinny one znaleźć się w obcoję­ zycznych przew odnikach po Polsce n ie z jed­ ną, lecz w ielom a gwiazdkami, gdyż są zabyt­ kam i n ie tylko o dużej obiektyw nej w artości historycznej i artystycznej, ale jednocześnie obiektami najbardziej charakterystycznym i dla k u ltu ry polskiej wsi i m ałych m iast.

L iteratu ra polska dotycząca budow nictw a drew nianego jest niezwykle obfita. Szczególnie silny rozwój piśm iennictw a zaznaczył się w ostatnim (Dwudziestoleciu3, gdy do badań nad XIX w. przez A rtu ra H a z e l i u s a , etnografa szwedzkiego.

3 A utor przygotow uje szersze omówienie lite ra ­ tu ry ostatniego dw udziestolecia dotyczącej budow nic­ tw a drew nianego w Polsce, k tó re będzie opubliko­ w ane w „Polskiej Sztuce L udow ej”.

(3)

budow nictwem drew nianym oprócz etnogra­ fów i architektów coraz liczniej włączyli się historycy i historycy sztuki. Niemniej jest rze­ czą znam ienną, że w śród w ieluset ,pozycji bi­ bliograficznych dotyczących budownictwa dre­ w nianego można się doliczyć zaledwie kilkuna­ stu (poruszających zagadnienia konserw ator­ skie, oczywiście jeśli pominąć specjalistyczną litera tu rę dotyczącą technologii konserw acji drew na w ogóle. Podobnie przedstawia się spraw a w praktyce konserw atorskiej. Michał K r a s o с к i podsumowując w 1955 r. dzie­ sięciolecie prac konserw atorskich w Polsce Ludowej stw ierdził, że w śród konserw owanych w ty m czasie obiektów zabytkowych zaledwie 7,1% stanow iły budynki d re w n ia n e 4, a należy sobie zdawać sprawę, że każde opóźnienie za­ bezpieczenia czy konserw acji budynku drew­ nianego pociąga za sobą nieodw racalne (postę­ py zniszczeń, prow adzące do konieczności re­ sekcji całych elementów. Należy tu taj zda­ wać sobie spraw ę z faktu, że rejestrem objęte zostały tylko zabytki najcenniejsze. Pom inię­ to setki czy naw et tysiące chałup z XIX w., których obiektyw ne w artości zabytkowe są właściwie znikome i budzących większe zain­ teresow anie wśród historyków k u ltu ry ma­ terialn ej niż w śród historyków sztuki. Nie uw zględnione zostały rów nież w rejestrze liczne obiekty znacznie przebudow ane, których zew nętrzna form a jest dziś mało interesująca, lecz k tó re mogą zawierać autentyczne elemen­ ty konstrukcyjne, cenne dla badań n ad historią budow nictwa drewnianego. Toteż w dalszych rozw ażaniach n ie będę się ograniczał w yłącz­ nie do obiektów włączonych do re je stru zabyt­ ków, lecz będę mówił o całości historycznego budow nictw a drew nianego w Polsce.

N ajw iększą grupę budynków drew nianych stanow ią obiekty m ieszkalne i inw entarskie. Najwcześniejsze z nidh pochodzą z XVII w. (chałupa w Pniowie, dom w Lipcach i inne) i pierw szej połow y XVIII w., lecz stanow ią one grupę 'stosunkowo nieliczną i w zasadzie są otoczone odpowiednią opieką konserw atorską. Znacznie poważniej przedstaw ia się spraw a bardzo licznych budynków ze schyłku XVIII i 1 (połowy XIX w., z których ty lk o niew ielka liczba (najczęściej domów m iejskich) mo^e być praktycznie pod ochroną, natom iast całkowicie otw arta jest spraw a obiektów z 2 połowy XIX w. a nieraz i początku XX w., przedstaw iają­ cych niekiedy dużą w artość historyczną dla rozw oju k u ltu ry m aterialnej w si polskiej. P ra­ wie w szystkie obiekty użytkow ane są przez właścicieli, którzy dowolnie przeprow adzają konieczne przebudow y i adaptacje, lub w ym ie­

4 M ichał K r a s o c k i , Dziesięć lat pracy kon­ serw atorskiej w liczbach, „Ochrona Zabytków ”, VIII (1955), n r 2 (29), zestawienie na s. 76.

6 M.in. G erard C i o ł e k , Zagadnienie ochrony budow nictw a ludowego, „Ochrona Zabytków ”, V

n iają je na nowe budynki m urow ane o odpo­ wiednio wyższym standardzie mieszkaniowym. Znacznie lepiej przedstaw ia się grupa obiektów (Sakralnych, nieraz o wysokich walo­ rach artystycznych, otoczonych nie tylko· opie­ ką konserw atorską lecz i staraniam i użytkow ­ ników. N iestety i tu taj zdarzają się wypadki niedoceniania wartości zabytkowych tych obiektów, zwłaszcza ze stro n y ludności w iej­ skiej, k tó ra chciałaby nieraz zamienić m ały w alący się kościółek drew niany na m urow aną świątynię.

Dość pow ażnie zagrożone są budynki miesz­ kalne i inw entarskie zespołów podworskich, zazwyczaj niewłaściwie użytkowane. To samo dotyczy nielicznych już zajazdów, karczem itp. na w si i w m ałych miasteczkach. W stosunko­ wo lepszej sytuacji znalazły się drew niane bu­ dynki .przemysłowe (młyny, w iatraki, ham er­ nie itd.) w zwiążku z rosnącym zainteresow a­ niem historią rzemiosła i techniki, choć i tu problem ich zachowania i konserw acji jest za­ gadnieniem niełatw ym ido rozwiązania.

Na łam ach „Ochrony Zabytków ” podejmo­ wano kilk ak ro tn ie próby podjęcia fachowej dyskusji n a d przyszłością zabytków budow nic­ twa. drew nianego w Polsce 5, lecz n iestety bez osiągnięcia 'większych rezultatów . O ile m am y znaczną liczbę naukowców, dla których bu­ downictwo drew niane stanow i przedm iot ba­ dań, o ty le znikoma jest liczba fachowców in­ teresujących się jego konserw acją. S tąd też znacznie większym zainteresow aniem cieszą się w szystkie prace dotyczące zasięgów regional­ nych, historii, form y czy k o nstrukcji budyn­ ków drew nianych, niż spraw y racjonalnej po­ lityki konserw atorskiej w ty m zakresie. Rów­ nież konferencje konserw atorskie i naukow e nie w niosły nic poza skargam i i lam entam i n ad stanem zabytków budow nictw a drew nianego.

Niniejszy arty k u ł m a również ch arak ter dyskusyjny, lecz skierow any jest n ie pod ad re­ sem konserw atorów , dla których problem te n jest znany, lecz przede w szystkim do tych, którzy w najbliższych latach organizować bę­ dą nową stru k tu rę gospodarczą i przestrzenną wsi (polskiej. W zabytkowych budynkach wsi i m iasteczek k ry ją się 'bowiem nie tylko w ar­ tości historyczne, k u ltu raln e i społeczne, ale rów nież i ekonomiczne, k tó re pow inny być r a ­ cjonalnie w ykorzystane p rzy budowie nowo­ czesnej wsi socjalistycznej. O rganizując nowo­ czesne m etody produkcji rolnej, podnosząc stan d ard bytow y chłopa polskiego i zm ieniając stru k tu rę społeczno-gospodarczą wsi, należy uszanować również te w artości, które są do­ kum entem historii k u ltu ry chłopa i robotnika polskiego.

(1952), n r 4 (19), s. 217—229; Jerzy S t a n k i e w i c z w zakończeniu arty k u łu pt. Zagroda w Sandinie, tamże, X II (1959), n r 3—4 (46-^17), s. 232—248; Ig n a­ cy T ł o c z e k , Zagadnienie parków etnograficznych w Polsce, tamże, X (1957), n r 2; i im.

(4)

Spraiwa społecznej i gospodarczej przebu­ dowy wsi polskiej jest talk oczywista i znana, że byłoby truizm em pow tarzać tu uzasadnienia znane z prasy i lite ra tu ry fachowej. Należy jednak zdać sobie spraw ę z nieuchronności tych procesów i ze skutków , jakie one przy­ niosą stru k tu rze przestrzennej i zabudowie za­ równo na w si jak i w m niejszych miastecz­ kach, 'związanych z obsługą regionów ro ln i­ czych (tzw. ośrodków trzeciego rzędu więzi społeczno-gospodarczej). Spraw a przebudow y dotyczy nie tylko komasacji, m echanizacji i in ­ tensyfikacji upraw rolnych, lecz rów nież za­ sobów mieszkaniowych i układu przestrzenne­ go osiedli w iejskich. Istniejące dziś różnice w standardzie m ieszkaniow ym na wsi i w m ia­ stach będą m usiały ulec w yrów naniu. iProces urbanizacji wsi, zgodnie z obecnym i pogląda­ mi, prowadzić będzie do intensyfikacji zabudo­ wy i jej unowocześnienia. Już dziś w nowo bu­ dow anych osiedlach w iejskich Czechosłowacji i W ęgier spotykam y się z w ielokondygnacjow ą zabudową mieszkaniową, niewiele odbiegającą od zabudowy m iejskiej, wyposażonej we wszystkie udogodnienia techniczne (wodociąg, kanalizacja, gaz, a w przyszłości zapewne rów ­ nież i sieciowe ogrzewanie centralne). W tej sytuacji likw idacja 'dzisiejszych przestarza­ łych zasobów mieszkaniowych, a do takich n a­ leży zaliczyć większość budynków zabytko­ wych n a wsi, jest procesem nieuchronnym i nieodwracalnym . Wieś jest złączona ściśle z produkcją rollną, której unowocześnienie musi pociągnąć za sobą przem iany przestrzen­ ne, ta k jak m odernizacja przem ysłu wymagała nie tylko w ym iany p arku maszynowego· ale i zabudowy zakładów, św iadom ość tych fak­ tów m usi znaleźć w y raz w polityce konser­ w atorskiej w stosunku do zabytkowych obiek­ tów budownictwa drew nianego n a wsi. W szyst­ kiego uratow ać się nie da, należy jednak za­ bezpieczyć wszystko, co przedstaw ia duże w ar­ tości historyczne i artystyczne oraz to 00 da się adaptować dla potrzeb współczesnej wsi.

N ajbardziej zagrożone są obiekty mieszka­ niow e i inw entarskie dzisiejszych gospodarstw indyw idualnych. Zostaną one bądź rozebrane czy przebudow ane przez obecnych właścicieli, bądź będą m usiały ustąpić nowoczesnym bu­ dynkom w si uspołecznionej. Znacznie mniejsze niebezpieczeństwo grozi budynkom podw or­ skim czy przem ysłowym , zarówno ze względu n a ich m niejszą liczbę, jaik i n a w iększe moż­ liwości adaptow ania ich na różne cele. Lecz i tu ta j należy sobie zdawać spraw ę z tego, że budynki drew niane, naw et najlepiej zabezpie­ czone, w b rak u właściwego użytkow nika n a­ rażone są nieuchronnie n a dew astację i po­ now ne zniszczenie przez czynniki n atu raln e

(grzyb, szkodniki itd.).

6 Witold K r a s s o w s k i , Ze studiów nad deta­ lam i zabytkow ych konstrukcji ciesielskich, „K w

artal-Komserwacja budow nictw a drew nianego nastręcza znacznie więcej trudności, niż ko n ­ serw acja budynków m urow anych. W ynika to z charakteru m ateriału, system u konstrukcji, sposobu obróbki drewna itd. Drewno jest n ie­ porów nywalnie więcej narażone na zniszczenie, niż cegła czy kamień, zwłaszcza w naszych w a­ runkach klim atycznych z dużymi skokam i tem ­ peratury, znacznym nawilgoceniem itd. Poza pożarami, k tó re każdego roku przynoszą po­ ważne straty , największym niebezpieczeństwem

jest grzyb, k tó ry nieraz w sposób niem al nie­ widoczny niszczy elem enty k o n stru kcy jn e i wykończeniowe budynku.

N iestety do dziś dnia nie m am y środków, które praktycznie pozwoliłyby na konserw ację zniszczonych elem entów in situ. Dzisiejsze m e­ tody pozw alają jedynie n a zabezpieczanie elementów drew nianych przechowywanych w w arunkach muzealnych. P rzy konserw acji bu­ dynków drew nianych prowadzi to w praktyce do resekcji zniszczonych fragm entów i zastę­ powania ich 'nowym drewnem, czyli do w y­ m iany znacznej części elem entów kon stru kcy j­ nych (podwaliny, słupy, w ięźba dachowa) czy wykończeniowych (podłogi, szalow anie ścian itd.). Tak postępowano· przy 'przenoszeniu koś­ cioła 'drewnianego z Komborni, cerkw i z Roso- lina, czy przy odnaw ianiu domów w Ciężkowi­ cach. Są to zabiegi niezbędne, lecz po kilku kolejnych konserw acjach mogą prow adzić do całkowitej 'wymiany niem al wszystkich ele­ mentów budynku. Brak jest opracow anych m e­ tod, które pozwoliłyby na czytelne oznaczenie nowych elementów, co po spatynow aniu się może prow adzić do błędnych osądów a u te n ­ tyczności obiektu. Ci, którzy 'wykonywali 'po­ m iary budynków drew nianych wiedzą, jak trudno jest n ieraz odczytać fazy kolejnych przebudów. Spraw a jest tym bardziej ważna, że w budownictwie drew nianym zagadnienia obróbki drew na, systemów złącz i zaoiosów, znakowań itd. są nadzwyczaj istotne przy ana­ lizie i datow aniu. O statnie badania pow ojenne przyniosły wiele istotnych odkryć w tym zakresie 6, w pływ ając poważnie n a m etody po­ m iaru i badań.

Równie poważne trudności n astręczają obiekty drew niane p rzy ich adaptacji na cele użytkowe. Pom ijając zagadnienie funkcjonal­ nego rozw iązania wnętrz, w ym agającego nie­ raz w prowadzenia nowych podziałów lu b wy­ cięcia otw orów okiennych czy drzwiowych, w ystarczy Wspomnieć o trudnościach in stala­ cyjnych (prowadzenie w ierzchem przewodów elektrycznych, wodociągowych i kanalizacyj­ nych), ogrzewniczych i w entylacyjnych. W wie­ lu w ypadkach jednalk adaptacja obiektu n a ce­ le użytkow e 'będzie jedyną racjonalną drogą do jego utrzym ania, gdyż obiekty

nieużytko-n ik A rchitektury i U rbanieużytko-nistyki”, VII (1962), nieużytko-n r 1, s. 3—25.

(5)

warne — jeśli nie są stale konserw ow ane i chronione — narażone isą zawsze na ponow ną dew astację i zniszczenie.

Tych kilka uwag n ie 'wyczerpuje zagadnień m etod konserw acji budownictwa drew nianego, gdyż w ykraczają oine poza ram y arty k u łu i pow inny stać się przedm iotem dyskusji fa- ohowców, którzy praktycznie przeprow adzali prace konserw atorskie w ciągu ostatnich lat. G łów nym problem em w ydaje się przede w szystkim spraw a ogólnej polityki konserw a­ torskiej w stosunku do budow nictwa drew ­

nianego. · '

*

Istn ieją cztery możliwości ochrony i kon­ serw acji budynków drew nianych:

1. Pozostaw ienie obiektów in situ z zachowa­ niem dotychczasowego użytkowania.

2. Pozostawienie obiektów in situ ze zmianą dotychczasowego sposobu użytkowania. 3. Przeniesienie obiektów z zachowaniem do­

tychczasowego użytkowania.

4. Przeniesienie obiektów w całości lub w czę­ ści do muzeów etnograficznych n a w olnym pow ietrzu lub do muzeów budow nictw a ludowego.

Spróbujm y rozpatrzyć wszystkie cztery możliwości.

Do pierwszej grupy należeć będą przede w szystkim kościoły drewniane, które poza nie­ licznymi w yjątkam i (np. zagrożone zalaniem przez spiętrzenie Dunajca pod Czorsztynem) konserw ow ane pow inny być na m iejscu z po­ zostawieniem ich dotychczasowego sposobu użytkowania. Prócz tego w grupie te j może znaleźć się część m iejskich i w iejskich budyn­ ków m ieszkalnych, które w now ych w a ru n ­ kach będą m ogły zabezpieczyć w ystarczająco wysoki standard mieszkaniowy. D otyczy to przede w szystkim domów m iejskich, zazwy­ czaj dość obszernych i nadających się do uno­ wocześnienia, oraz niektórych grup regional­ nych budownictwa wiejskiego, jak np. obszer­ ne domy na Żuławach czy też niektóre budyn­ ki w e w siach zakładanych n a przełomie XVIII i X IX w. n a Śląsku, w Poznańskiem i Mało- polsce.

Zdaniem autora, najliczniejsza powinna być g ru p a druga, a więc obiekty (pozostawione in

situ , lecz ze zmianą sposobu użytkow ania. Za­

gadnienie to nie jest nowe. Już przed w ojną przeznaczano n iek tó re obiekty na cele m uzeal­ ne (np. chałupa kaszubska we Wzdydzach, sta­ ry kościół drew niany w Rabce), a po drugiej w ojnie światowej adaptowano niektóre obiek­ ty n a cele zarówno· muzealne (np. dwór Monia­ ków w Zubrzycy Górnej) jak i użytkowe (np. zajazd w Jeleśni z 1774 r. adaptow any n a sta­ cję turystyczną PTTK, lamus z XVII w. w Głogoczowie n a bibliotekę imiejską i in.). Ten­ dencja ta jest nie tylko uzasadniona, ale n ie­ zwykle cenna społecznie i 'powinna być jak n a j­ szerzej rozw inięta. Istnieje w iele możliwości

pozostawienia obiektów zabytkowych wś^ód nowoczesnej zabudowy współczesnej wsi przy adaptow aniu ich n a różne cele użytkowe. Mogą to być nie tytlko schroniska PTTK, ale również w iejskie kluby, kaw iarnie, świetlice, bibliote­ ki itd. Niezwykle cenna w tym zakresie jest inicjatyw a P. P. „R uch”, które w ostatnich la­ tach założyło na w siach znaczną liczbę kaw iar- ni-czytelni, coraz bardziej popularnych wśród ludności w iejskiej.

Ten typ adaptacji dotyczy przede w szyst­ kim obiektów większych, a iwięc zabudowań podworskich, zajazdów, spichrzy itd. W po­ dobny sposób adaptow ane są np. niektóre obiekty zabytkowe w Danii, gdzie w nowo­ czesnej dzielnicy mieszkaniowej w R odo vre, kilkaset m etrów od słynnego ratusza Arne JacObsena, w ykorzystano daw ne zabudowania pofoliwarczne z XVIII w. 'na ośrodek społeczny (sala gim nastyczna, żłobek, p ralnia osiedlowa, sale klubowe). Inaczej adaptow ano sta ry (zajazd w Ma lev pod Kopenhagą, urządzając w nim uroczą restau rację dla mieszkańców wzniesio­ nej tam nowoczesnej dzielnicy mieiszkaniowej. P rzy kład y takiej adaptacji możemy spotkać rów nież w Anglii, Holandii, Francji, Niem­ czech itd.

P ro g ram zabudowy współczesnej wsi prze­ w iduje cały szereg elem entów usług społecz­ nych jak: lokale gastronomiczne, kluby i domy kultury, biblioteki, sklepy itd., dla których mogą być w niektórych konkretnych przypad­ kach w ykorzystane istniejące obiekty zabytko­ we. W ty m w ypadku konieczna jest jednak ścisła w spółpraca władz konserw atorskich z władzami budow lanym i, gdyż możliwości ta ­ kie trzeba podsunąć projektantow i, a naw et czasem wpłynąć na dostosowanie do nich lo­ kalizacji i ukształtow ania zabudowy nowej wsi.

Pow ażna liczba obiektów będzie mogła być w ykorzystana na 'potrzeby stale rozw ijającej się tu ry sty k i, zarówno pieszej jak i motoro­ wej. Mam tu na m yśli nie tylko stacje i schro­ niska turystyczne, ale również niezw ykle po- trzObne przydrożne 'bary i restauracje. Dotyczy to nie ty lk o obiektów o większych kubaturach, które m ogłyby być użytkow ane zarówno w le- cie jak i w zimie, ale rów nież np. pojedyn­ czych zabytkow ych chałup, które po niewiel­ kiej adaptacji i urządzeniu na tyłach estetycz­ nego ogródka, m ogłyby pełnić funkcje letniego baru czy naw et restau racji. Duże możliwości k ry ją się rów nież w w ykorzystaniu takich obiektów na campingi i motele.

W te j samej grupie znajdą się również obiekty w ykorzystyw ane n a cele muzealne, bądź zabezpieczone i pozostawione in situ bez użytkownika. Dotyczy to przede wszystkim nieużytkow anych obiektów sakralnych (np. cerkiew ki w Bieszczadach) oraz np. budynków przem ysłowych (m łyny, w iatraki, kuźnie itd.). Być może w dalszej perspektyw ie należałoby dążyć do tego, aby w każdym większym ośrod­

(6)

ku miejskim, w którym zachowały się zabyt­ kowe budynki drewniane, utw orzyć lokalne m uzeum sztuki i k u ltu ry ludow ej pod opieką miejscowych w ładz szkolnych. Ta inicjatyw a znajdzie niew ątpliw ie poparcie w środowiskach wiejskich, w śród których coraz bardziej w zra­ sta zrozumienie dla własnego dorobku k u ltu ­ ralnego i artystycznego i k tó re coraz bardziej pragną udokum entow ać lokalne trad y c je lu­ dowe. Oczywiście muzea talkie oprócz celu d y ­ daktycznego m iałyby poważne znaczenie dla ruchu turystycznego.

Trzecia grupa jest stosunkowo nieliczna. Dotyczyć będzie ona głównie obiektów sa k ral­ nych, które już dawno przenoszone były z jed­ nej wsi do drugiej z zachowaniem dotychcza­ sowego sposobu użytkowania. T utaj też zali­ czyć można b y obiekty przenoszone do rezer­ watów etnograficznych lub do tzw. „wsi m u ­ zealnych”, których urządzenie (postulował G. C i o ł e k 7.

Wreszcie ostatnią grupę stanow ić będą za­ bytki przenoszone do muzeów etnograficznych czy do muzeów budow nictwa ludowego na wolnym pow ietrzu. Spraw a organizacji w Pol­ sce skansenów n u rtu je w środowiskach fa­ chowych od Wielu lat. Warto· wspomnieć tu o inicjatyw ach Izydora G u 1 g o w s к i e g o, któ ry już w początku tego w ieku pragnął stworzyć w e Wzdydzach na K aszubach osiedle muzealne, oraz À dam a C h ę t n i к a, k tóry założył w 1919 r. M uzeum K urpiow skie w No­ wogrodzie nad N a rw ią 8. W okresie m iędzy­ w ojennym inicjatyw y takie przejaw iały się w Krakowie (próba założenia osiedla m uzealne­ go w Lesie Wolskim), w Katowicach (przenie­ sienie kościoła z Syrynii i spichrza z Gołko­ wic do P ark u K ultury), w Wilnie (projekty prof. F. Ruszczyca) i w Warszawie. Na kilka lat przed w ojną opracow any został przez G. C i o ł k a , z inicjatyw y i pod kierunkiem prof, d ra Oskara S o s n o w s k i e g o , p ro jekt C entralnego P ark u Etnograficznego, nazw ane­ go przez niego „Ogrodźcem”, w M łocinach pod Warszawą. P rzed pierw szą w ojną światową za­ łożony został również skansen w Olsztynku, k tó ry zgromadził koipie budynków drew nia­ nych z Mazur, Żuław i Litwy.

Po 'wojnie inicjatyw ę budow y muzeów b u ­ downictwa ludowego podjęto w kilku ośrod­ kach. Przeniesienie w latach 1949—50 kościoła drew nianego z Komborni zapoczątkowało m u ­ zeum w Woli Justow śkiej pod K rakow em (póź­ niej 'przeniesiono tu rów nież spichrz z Try- ciąża). W kilka lat później przystąpiono do urządzania Muzeum Ziemi O rawskiej w Zu­ brzycy Górnej, gdzie obok w yrem ontow anego dw oru Moniaków, przeznaczonego na muzeum, przeniesiono zajazd z Podw ilka (stacja tu ry ­ styczna PTTK) i chałupę z Jabłonki. W 1957 r.

7 G. C i o ł e k , o.e., s. 227.

8 Por. obszerną /pracę N atalii С z e с h o w i с z o- w e j, Z dziejów skansenu w Polsce, „M uzealnictwo”,

rozpoczęto urządzanie Muzeum Budownictwa Ludowego w Sanoku, dokąd 'przeniesiono cer­ kiew z Rosolima. W tych sam ych latach pod ję­ ta zostaje inicjatyw a budowy skansenu w K iel­ cach i w W arszawie (ostatnio sporządzono· pro­ je k t tego m uzeum w Powsinie koło W arszawy) oraz innych ośrodkach. N iestety w szystkie te muzea są w stadium organizacji, często nie­ dostępne jeszcze dla turystów , bez zorganizo­ wanego zaplecza, inform atorów i reklam y.

Idea organizacji muzeów budow nictw a lu ­ dowego n a wolnym pow ietrzu jest słuszna i chyba w najlepszej form ie będzie m ogła p rze­ kazać k u ltu rę daw nej polskiej wsi przyszłym pokoleniom. Muzeów takich pow inno ’pow stać dość dużo·. K ilka centralnych (w Warszawie, Szczecinie, Poznaniu, Krakowie itd.), które grom adziłyby obiekty z całego k ra ju , dając jakby generalny przekrój form budow nictw a ludowego w Polsce w raz z odpow iednim roz­ szerzeniem lokalnych form regionalnych; kil­ kanaście regionalnych, dających już szczegó­ łowy obraz regionu (np. K urpie, M azury, Pod­ hale itd.), oraz w reszcie szereg subregional- nych, tam gdzie można w yodrębnić szczególnie ciekawe form y lokalne (np. Orawa, Żuław y itp.). Należy jednak zdawać sobie spraw ę, że m uzeum budow nictw a ludowego m usi pogodzić równocześnie p o stulaty m uzealne (ekspozycja dla celów dydaktycznych) i konserw atorskie (zachowanie zabytkowych obiektów bez zmian i przebudów). Te dwa postulaty są częściowo sprzeczne i dla dobra spraw y nieuniknione bę­ dą rozw iązania kompromisowe. Celem m uzeum budow nictw a ludowego, tak jak jest ono rozu­ m iane za granicą, jest ekspozycja o ch arakte­ rze dokum entacyjnym i dydaktycznym . A ran­ żacja zaczyna się od urządzenia otoczenia eks­ ponowanego obiektu, a więc urządzenia ele­ m entów takich jak droga, płot otaczający bu­ dynki, ogród przydomowy, (podwórze itd., a kończy się na doprowadzeniu b u d ynku do jego pierw otnej form y w okresie głównego czasu użytkow ania (w naszych w aru n k ach bę­ dzie to zazwyczaj przełom XVIII i X IX w.) i w yposażeniu go w pełne urządzenie w nętrza (meble, naczynia kuchenne, narzędzia pracy itd.). Wiele z tych elem entów będzie musiało być rekonstruow ane, gdyż np. tru d n o byłoby znaleźć autentyczne ogrodzenie z XVIII w., czy nieprzebudow ane urządzenia ogniowe w chałupie. Sam budynek — w brew dzisiejszym zasadom konserw atorskim — będzie m usiał być czasami rekonstruow any, dla likw idacji póź­ niejszych przeróbek. Rozsądny komprom is musi w ty m 'wypadku pogodzić oba postulaty. Jest to nieuniknione, jeśli w tej form ie chcemy zachować re lik ty budownictwa 'drewnianego.

A trakcyjność istniejących muzeów skanse­ nowskich jest olbrzym ia. Przez m uzea duńskie

n r 6, Poznań 1957, s. 10—28, k tó ra (podaje historię rozwoju idei i realizacji muzeów tego typu.

(7)

i szwedzkie przesuw ają się rokrocznie setki tysięcy turystów zagranicznych. Nasze budow­ nictwo drew niane jest niem niej atrak cy jne i może stać się magnesem przyciągającym zwiedzających z całego świata. Zależy to ty l­ ko od um iejętnej aranżacji ekspozycji i umie­ jętnej propagandy. Teren m uzeum m usi być starannie urządzony nie tylko przez odpo­ wiednie zestawienie i otoczenie obiektów (wy­ raźne rozdzielenie regionów), ale również przez wyposażenie go w dogodne ścieżki, parkingi i zaplecze turystyczne. Nieodzowne są wielo­ języczne przewodniki i foldery, oraz monogra­ fie ciekawszych obiektów. 'Przy odpowiedniej organizacji muzeów budow nictwa ludowego obiekty zabytkowe przestaną być ,,czymś nie­ użytecznym ”, pociągającym tylk o w ydatki z funduszy państwowych, zaczną pełnić nową funkcję 'społeczną i dydaktyczną, przyczynia­

jąc się do wzrostu ruchu turystycznego i ko­ rzyści z tego płynących.

Organizacja muzeów budow nictw a ludowe­ go m usi być poprzedzona szczegółowymi b a- d a n i a m i n a u k o w y m i . Dotyczy to za­ równo w yboru obiektów, które m ają być prze­ niesione ido muzeum, jak i ich konserwacji, usytuow ania w muzeum, aranżacji ekspozycji itd. Każda im prowizacja prowadzić może do błędów * trudnych później do napraw ienia. W tym w ypadku pomocne będą szeroko zakro­ jone badania prowadzone po w ojnie przez róż­ ne środowiska naukowe jak: K atedry A rchi­ te k tu ry Polskiej i Budownictwa Wiejskiego politechnik krajow ych, In sty tu t Historii K ul­ tu ry M aterialnej i In sty tu t Sztuki PAN, Mu­ zea Etnograficzne itd.

Należy sobie zdawać sprawę, że oprócz obiektów zabezpieczonych in situ i obiektów przeniesionych do skansenów, pozostanie m nó­ stwo m niej lub więcej cennych budynków drew nianych, które nieuchronnie ulegną za­ gładzie. Dobrze byłoby zabezpieczyć z tych budynków te elementy, które stanow ią specjal­ ną w artość dla badań n ad budownictwem drewnianym . Dotyczy to złączy konstrukcyj­ nych ścian i słupów, fragm entów w ięzarów dachowych, odrzwi, siestrzanów, dekoracji snycerskich itd. Myśl zabezpieczenia takich elem entów podniósł swojego czasu Jerzy G o- 1 a k o w s k i , Wojewódzki K onserw ator Za­ bytków w O lsztynie9, postulując urządzenie na zamku reszelskim „m uzeum elementów b u ­ downictwa drew nianego”. Inicjatyw a ta pokry­ wa się z wcześniejszymi postulatam i środo­ wiska warszawskiego co do organizacji w W ar­ szawie „muzeum arch itek tu ry ”. W ydaje się, że na m uzea takie można b y przeznaczyć kilka nieużytkow anych jeszcze obiektów zabytko­

9 Jerzy G o l a k o w s k i , Formy ochrony za b yt­ ków architektury ludow ej w woj. olsztyńskim , re fe ­ ra t na III. dorocznej konferencji pośiwięeonej s p ra ­ wom inw entaryzacji architektury ludowej, odbytej w dniu 15 i 16 grudnia 1958 r. w Olsztynie.

wych w różnych dzielnicach kraju. M ogłyby one gromadzić nie tylko fragm enty budynków drewnianych, ale być jednocześnie lap id aria­ mi poniew ierających się reliktów kam ieniarki, stiuków, boazerii itd. Jednocześnie m uzea ta ­ kie mogłyby gromadzić zabytkowe narzędzia budowlane, eksponować plany i modele cie­ kawszych obiektów danego regionu i służyć

jako punkt inform acyjny dla turystów .

Należy sobie również zdać sprawę, że tylko w w arunkach m uzealnych można trw ale zabez­ pieczyć niektóre elem enty k o nstrukcyjne bu­ dynków drew nianych, oraz że tylko w m u­ zeum można eksponować zasady złączy kon­ strukcyjnych, k tó re w istniejącym budynku są d la przeciętnego tu ry sty nie do odczytania. Rola naukowa, dydaktyczna i inform acyjna takich muzeów byłaby olbrzym ia. Nie m a m u­ zeum w Polsce, k tó re np. eksponowałoby ze­ staw konstrukcji węgłów różnych typów, od najbardziej skomplikowanych na k ry te czopy aż do najprostszych na „jaskółczy ogon” czy nakładkę. To samo dotyczy połączeń w ięzaru dachowego itd.

Spraw a m u z e u m a r c h i t e k t u r y nie znalazła dotychczas szerszego oddźw ięku w polskiej literaturze fachowej i* w arto byłoby podjąć dyskusję na te n tem at. Spraw a jest istotna zarówno z p u n k tu 'widzenia dydaktyki, jak i przyszłych baidań naukowych n ad tech ­ niką obróbki m ateriałów budowlanych, tech­ niką konstrukcji drewnianych, rozwojem form zdobniczych itd. W arto może wspomnieć, że w ostatnich latach inicjatyw a założenia m u­ zeum arch itek tu ry podjęta została w środowi­ sku wrocławskim, gdzie zamierzone jest u rzą­ dzenie takiego muzeum w gmachu klasztoru pobenedyktyńskiego10. Muzea takie istnieją w innych krajach europejskich (np. w Fin­ landii), lecz szersze omówienie tego· zagadnie­ nia w ykracza poza ram y artykułu.

Chciałbym jeszcze powrócić do wspom nia­ nej już wyżej spraw y „ w s i m u z e a l n y c h ”,

czy jak je nazyw a G .Ciołek — „wsi zabytko­ w ych”. Pisząc w 1952 r. o ochronie budow­ nictwa ludowego postawił on postulat, że na­

leżałoby dążyć do organizowania w ka żd ym regionie „wsi za b ytko w ej”, która by w p ełn ym i oryginalnym zespole elem entów m ieszkal­ nych, gospodarczych, ku lto w ych i innych wraz z rozplanowaniem osiedla reprezentowała istot­ ne cechy i walory budownictwa i ku ltu ry m a­ terialnej swojego regionu... m ogłyby być w niej w ykonyw ane te w szystkie czynności go­ spodarcze i produkcyjne, które należą do w y ­ m arłych ju ż upraw i technik 11. Idea ta jest

niewątpliw ie słuszna, lecz niezw ykle tru d n a do realizacji. Przede wszystkim należy w ątpić

10 Inform acja uzyskana od doc. d r Kazimierza

M a l i n o w s k i e g o .

11 G. C i o ł e k , o.e., s. 227; zob. też Ignacy T ł o c z e k , Zagadnienie parków etnograficznych w Polsce, „Ochrona Z abytków ”, X (1957), n r 2 (37), s. 88—98.

(8)

czy udałoby się znaleźć wieś, która łączyłaby wszystkie elem enty zabytkowe zabudowy i rozplanowania. N ależałoby raczej taką wieś „zbudować”, przenosząc do n iej budy n k i z in ­ nych osiedli danego regionu i tw orząc coś w rodzaju m uzeum budow nictwa ludowego in

situ. D rugą trudnością byłoby zorganizowanie

całego w arsztatu produkcyjnego i koszt jego utrzym ania. Być może należałoby tu oprzeć się o inicjatyw y OPLiA, dążącej do reaktyw o­ wania ludowej p rodukcji rzem ieślniczej i a rty ­ stycznej. Mimo ty ch trudności spraw a jest nie­ zwykle istotna, gdyż przem iany następujące w rolnictw ie likwidować będą nie tylko istnie­ jącą zabudowę, lecz również h i s t o r y c z n e u k ł a d y p r z e s t r z e n n e . W ydaje się, że zachowanie kilk u takich wsi byłoby niezwykle cenne dla historii osadnictwa. Realizacja tego postulatu jest jednak możliwa przede wszyst­ kim na zasadzie „m uzeum budownictwa ludo­ wego na wolnym pow ietrzu”.

Z postulatem G. Ciołka w spraw ie „wsi zabytkowych” wiąże się rów nież spraw a „mia­ steczek zabytkow ych”, k tó ra jest o tyle ła t­ wiejsza do realizacji, że obiekty zabytkowe mogłyby tu pełnić nadal swoje właściwe fu n k ­ cje mieszkalne, jak to w idzim y np. w Ciężko­ wicach. K to wie czy na Podhalu lub w Rze- szowskiem nie byłoby celowe zgrupow anie roz­ proszonych obiektów w jednym lu b kilku m ia­ steczkach (np. w Zakliczynie, Czchowie czy Próchniku), gdzie m iałyby wówczas większe szanse przetrw ania i odpowiednią opiekę kon­ serw atorską. K ilka takich m iasteczek w całym kraju, pełniąc swoje norm alne funkcje, stano­ wiłoby olbrzym ią atrakcję turystyczną. Nie­ stety na przeszkodzie realizacji takich zamie­ rzeń stać będą zarówno spraw y własnościowe, jak i kaszty związane z przenoszeniem obiek­ tów i ich konserw acją.

*

Podjęcie szerokiej dyskusji nad spraw am i ochrony i konserw acji budow nictwa drew nia­

nego w Polsce jest dziś spraw ą n ie ty lk o w aż­ ną, ale nadzwyczaj pilną. Każdy rok przynosi

nowe straty , nieraz bardzo dotkliwe. Dalsze lata będą z roku na rok przynosić zaostrzenie tego problem u i mogą doprowadzić do· zupeł­ n ej likw idacji drew nianego budownictwa m ieszkalnego i inw entarskiego na wsi. W cią­ gu najbliższych lat musi zrastać zorganizowana planow a akcja konserw atorska, przy szerokim udziale społeczeństwa, naukowców i projek­ tantów , k tó ra pozwoliłaby ina zachowanie 'naj­ cenniejszych obiektów i elem entów budownic­ tw a wiejskiego. Zagadnieniu tem u poświęcona była jedna z ostatnich konferencji etnogra­ ficznych.

Jest rzeczą niezwykle w ażną zdanie sobie spraw y nie tylko z tego jak chronić budow­ nictw o drew niane przed zagładą, lecz również co chronić. Zachowana może być tylko ogra­ niczona liczba budynków m ieszkalnych i in­ w entarskich na wsi. Dlatego niezwykle istotna jest spraw a jak najszerszej inw entaryzacji za- . chow anych obiektów zabytkowych, która mo­ że być dopiero podstaw ą do przeprow adzenia właściwej selekcji. Należy tu połączyć inicja­ tyw y środowisk etnograficznych (zwłaszcza prac n ad A tlasem Etnograficznym Polski) i środowisk architektonicznych (katedry a r ­ ch itek tu ry polskiej i budow nictw a wiejskiego). W ty m zakresie pew ne prace podjęte zostały przed kilku laty przez K atedrę A rchitektury i Planow ania Wsi Politechniki W arszawskiej, przy której zorganizowano Ośrodek Inform a­ cyjny dla spraw Inw entaryzacji A rchitektury Ludowej 12. Byłoby słuszne nie tylko konty­ nuow anie tych prac, ale poparcie ich wszel­ kimi dostępnym i środkam i będącymi w dys­ pozycji w ładz konserw atorskich i placówek naukowych.

dr inż. arch. Wojciech K alinowski In sty tu t U rbanistyki i A rchitektury W arszawa

12 Ośrodek ten powTstał w 1955 r. Na kolejnych dorocznych konferencjach przedstaw iane były w ykazy sporządzonych inw entaryzacji budow nictw a ludow e­ go oraz wygłaszane referaty problemowe.

PROBLÈMES DE LA PROTECTION ET DE LA CONSERVATION DES CONSTRUCTIONS EN BOIS EN POLOGNE

La Pologne c’est un pays qui possède des mo­ num ents arc h itectu rau x en bois exceptionnellem ent nom breux, qu’il s’agisse d’églises de village, de tem ­ ples d’autres conversions, de maisons cam pagnardes, de corps de ferm e ou de bâtim ents industriels. En dehors de la Pologne c’est seulem ent dans les pays Scandinaves et quelques régions du Nord de l’Union Soviétique que les constructions en bois fu re n t aussi nombreuses.

Le problèm e de la conservation des bâtim ents en bois est beaucoup plus compliqué que celui des con­

structions en pierre ou en briques car la m atière m êm e, le bois est beaucoup plus susceptible d’être endom m agé par l’hum idité, les moisissures, les p a ra ­ sites, ou encore p ar les incendies. Nous avons déjà des essais-tém oins fort réussis de la conservation des constructions en bois, mais dans de nom breux cas il était indispensable de dém onter les parties en bois détériorées et de les rem placer. Mais les substances et les moyens utilisés pour la conservation du bois et dans les conditions du terrain sont encore insuffi­

sants.

9

(9)

Un autre problème difncile est causé par le progrès de la reconstruction économique et sociale des villages polonais suivie p a r le rem em brem ent des terres et l’intensification agricole ainsi que p ar la modification de planification ru rale et l’am éliora­ tion du standing des locaux d ’habitation. Cette re ­ construction causera l ’inévitable destruction des m il­ liers de maisons en bois qui ne répondent plus aux besoins des habitants. L ’élim ination des constructions existantes, m êm e celles qui ne présentent aucun intérêt historique, m odifiera le caractère de la cam ­ pagne polonaise et son expression régionale. Dans ces circonstances il est absolum ent nécessaire d’orga­ niser de nom breux musées de plein air qui présente­ raien t l’aspect traditionnel du village polonais aux générations futures. Ces musées déjà bien connus dans les pays Scandinaves, seraient très intéressants pour les touristes étrangers.

Seul un nom bre très lim ité des monum ents architecturaux en bois pourraient être laissé sur place. Il s’agit surtout des églises en bois dont cer­ taines datent de la fin du XVe et du début du X!VIe siècle et sont d’une grande valeur du point de vue historique et artistique .11 est possible d’utiliser les constructions plus grandes (auberges, greniers, gentil­ hommières etc.) pour les locaux d ’utilité publique p. ex. hôtels de tourism e, restaurants. Certains de ces bâtim ents pourraient être transform és en musées locaux de l’art populaire. Le problèm e le plus ardu sera de préserver les maisons qui dans certaines ré ­ gions de la Pologne pourront être adaptées aux néces­ sités contemporaines.

Finalem ent le dernier problème sera d’organiser en Pologne les musées d’architecture où les fragm ents de constructions et de décoration des anciennes m ai­ sons en bois pourront être préservés et exposés.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Afterwards, the model is run and parameters are adapted (calibration in a testing phase) based on the feedback of the predicted traffic state by the practitioners of the The

The physico-chemical processes involved during autogenous self-healing can be described as: diffusion of ions in the solution in the crack and in the bulk paste, dissolution

Wyniki ankiety przeprowadzonej wśród nauczycielek przedszkoli o sto- sowaniu zabaw dydaktycznych w edukacji muzycznej dzieci 6-letnich.. PYTANIE Liczba nauczycieli dokonujących

Podczas sympozjum poruszano zagadnienia związane mię- dzy innymi z aktywnością zawodową osób starszych, jakością ich życia oraz specyfiką pracy wolontaryjnej na

Modus bycia jest o wiele lepszy, gdyż lepiej jest być szanowanym niż mieć szacunek (niekiedy za coś), być kochanym niż mieć miłość (niekiedy z łaski

Czynnikiem motywującym nauczycieli do dalszego doskonalenia jest na- bywanie nowych kwalifikacji i umiejętności, co w efekcie końcowym ma wpływ na poziom jakości pracy nauczyciela

Door de kracht, die de vin van het larigsstromende water ondervindt, op de juiste wijze te benutten, wordt het grootste gedeelte van de slingering gedempt. 30 - 20 - 10 - slirigerhoek

Maksymy Józefa Piłsudskiego to starannie wydane dzieło, które obecnie może być niezwykle przydatne i pom ocne nie tylko Piłsudczykom, ale także i innym, którzy