Studia Teologiczne Biał., D roh., Łom.
17(1999)
KS. MIECZYSŁAW OLSZEWSKI
W POSZUKIWANIU ZASADY DUSZPASTERSTWA
Treść: I. Wprowadzenie. II. Tło i motywy wprowadzenia przedmiotu teologii pastoral nej na uczelnie. III. W 200 lat później. IV. Posoborowe ujęcie Kościoła jako wspólnoty. Zakończenie.
I. W PROW ADZENIE
K ażda przeło m ow a zw łaszcza okrągła data w yw ołała i w yw ołuje głębokie dyskusje dotyczące p rzed e w szystkim nadchodzącego czasu na tle oczyw iście aktualnej sytuacji społeczno-politycznej. P odobnie jest i obecnie w obliczu zbliżającej się 2000 rocznicy n arodzenia Jezusa C h ry stusa, naszego O dkupiciela. D ata ta w świeckiej nom en klatu rze p o zo sta je zw y k łą d atą, p rz y czym u ży w a się określenia: p rz e d n aszą erą, w zględnie naszej ery, w skrócie p.n.e. w zględnie n.e., które to określenia odnoszą się przecież bezpośrednio do przyjścia naszego Zbaw iciela na ziemię, czyli W cielenia Jezusa C hrystusa. W czasopism ach naukow ych, teologicznych i d u szpasterskich pojaw ia się w iele rzetelnych artykułów , ale z kolei w w ielu z nich przew ija się pesym izm co do przyszłości św ia ta i Kościoła. I tym ostatnim niekiedy nie m ożna odm ów ić pew nej racji, jeżeli się w eźm ie p o d u w ag ę dzisiejszy rozwój św iata w w ielu k ie ru n kach n eg aty w n y , jak n p . zagro żenie środ o w isk a n atu ra ln eg o , g ro źb a w ojny atom ow ej - m im o w ielu rozm ów i ju ż zaw artych u k ład ó w o n ie ro zp rzestrzen ian iu broni nuklearnej ro dzą się w ciąż n o w e p u n k ty zap a l ne i p ró b y z bro n ią ją d ro w ą now ych p ań stw (rok 1998: P akistan i Indie), coraz bardziej agresyw ny fundam entalizm pretendujący do w yłącznego posiadania racji. To w szystko nie n ap aw a radością zniew olenia, n ark o ty ki, prak ty k i esoteryczne. Z taką w łaśnie sytuacją i z takim i lu d ź m i m a Kościół do czynienia. W każdej epoce, a szczególnie w dzisiejszej
Ko-ściól m a nieść znajdującym się w ko nk retny ch u w aru n k o w a n iach lu dziom nadzieję, u kazyw ać im przyszłość god ną ludzkiej egzystencji, m a ukazyw ać w artości godne człowieka, a zw łaszcza w artości go d n e dziec ka Bożego. Kościół jest zobow iązany w każd ym czasie i w każdej epoce w ypełniać polecenie sw ego Założyciela Jezusa C hrystusa: „Idźcie na cały św iat i głoście Ew angelie w szelkiem u stw orzeniu " (Mk 16,15), a ty m sa m ym realizow ać jego posłannictw o: „A lbow iem Bóg nie po słał sw ego Syna na św iat po to, aby św iat potępił, ale p o to, aby św iat został p rzez N iego zbaw iony" (J 3,17). Posłannictw o to jest zarów no szansą dla Ko ścioła, jak też m ożliw ością aktualizow ania go zgodnie istniejącym i u w a ru n k o w an iam i i coraz bardziej adekw atn eg o realizow ania go w danej epoce. To posłannictw o m a więc za zadanie niesienie lu d zio m Bożego pokoju i nadziei. Posłannictw o to realizuje się na rów nych płaszczyznach kościelnej działalności: w p rzep o w iad an iu Słowa Bożego, w służbie m i łości i niesieniu pokoju w świecie pełnym nienaw iści, egoizm u i agre sywnej konkurencji, w w ielbieniu Boga p o p rzez czynności liturgiczne, jak i ukazyw anie jego obecności w życiu codziennym i. Do realizacji tego posłannictw a w świecie w spółczesnym są po w o łan i w szyscy członko w ie Kościoła.
Jak jest ono podejm ow ane p rzez Kościół i realizow ane, jest treścią tego artykułu, czy raczej, aby być dokładnym , jest p ró b ą zastanow ienia się n ad tym , jaka zasada leży u p o d staw realizacji posłannictw a Kościo ła, czyli duszp asterstw a. Jest to dziedzina, która p a r excellence należy do teologii pastoralnej. W sw ych n aukow ych dociekaniach teologia p a storalna konfrontuje założenia teoretyczne z k ażd o razo w ą ak tu aln a sy tuacją d uszpasterską, zastanaw ia się n ad podłożem zm ian, tłem i miej scem realizacji ew angelicznego po słann ictw a, p o p rz e z k tó re głosi się zbaw ienie ludziom . Jednym z zad ań teologii pastoralnej jest u k azy w a nie w szystkim członkom Kościoła ich podstaw ow ej im przysługującej roli w głoszeniu i realizow aniu posłannictw a ew angelicznego, p o m a g a nia szczególnie do tego po w ołany m sługom słow a Bożego i szafarzy ła ski odnajdyw ania ich w yjątkowej roli koordynacyjnej w p o słu d ze d u sz pasterskiej.
Ram y tego a rty k u łu nie pozw alają na szerokie opracow anie z a g a d n ień w yżej w ym ienionej tem atyki, ani też d o k ład n eg o o p raco w an ia w ciąż w teologii pastoralnej dy skutow anego p roblem u teorii i prak ty ki, ich w zajem nego do siebie sto sun ku i zależności. Jest to zresztą sp raw a tru d n a do jednoznacznego określenie, ze w zg lęd u na różne rozum ienie p raktyki, jako że raz „p raktyką" określa się działalność pasterza, innym
W POSZUKIW ANIU ZASADY DUSZPASTERSTWA
razem zaś działalność kościelną w ogóle, a niekiedy zamiennie traktuje się różne przecież dziedziny „praktyki" etycznej i duszpasterskiej, a jesz cze kiedy indziej wskazuje się używając słowa „praktyka" na zależności Kościoła i społeczeństwa. Gdy tymczasem „teorią" określa się systema- tyczno-teologiczne opracowanie, które zależy oczywiście od leżącej u jej podstaw teologicznej koncepcji teologii pastoralnej. Niekiedy przeciw stawia się pojęcie teorii doświadczeniu, często w znaczeniu pejoratyw nym i wtedy nie oczekuje się od tego przedmiotu, jakim jest teologia pa storalna, „teorii", a bardziej techniczno-pragmatycznego wprowadzenia w działalność duszpasterską.1 W tym tak różnym traktowaniu teorii i praktyki trudno by było w jednym artykule ukazać całość zagadnień z tym związanych. Chodzi tu raczej o ukazanie podejm owanych przez Kościół i ich realizowanie zarówno od strony teoretycznej jak i praktycz nej. Sposoby podejmowania aktualnych problemów w realizacji posłan nictwa można prześledzić na przykładzie kilku okresów ważnych dla rozwoju teologii pastoralnej, a mianowicie w okresie, kiedy została po raz pierwszy utworzona katedra teologii pastoralnej na uniwersytecie w Wiedniu w 1774 roku, następnie w podjęciu problematyki poszukiwania konkretnej zasady działalności duszpasterskiej w 200 lat od utworzenia katedry teologii pastoralnej, czyli w całkiem innych, nowych warunkach rozwoju społeczeństwa i Kościoła, i wreszcie podjęcia problemu Kościo ła jako wspólnoty tak bardzo uwidocznionego w dokumentach Soboru Watykańskiego II. To opracowanie opiera się w przeważającej mierze na literaturze niemieckiej, jako wiodącej w dziedzinie teoretycznych rozwa żań nad teologią pastoralną. Jeżeli przy tym będzie komuś tematyka ta już znaną i mógłby postawić zarzut powtarzania się, to przegląd ten uła twia ukazanie tu pewnej całościowej perspektywy.
II. TŁO I M OTYW Y WPROW ADZENIA PRZED M IO TU T EO LO G II PASTORALNEJ NA UCZELNIE
Aby jak najlepiej dotrzeć do ludzi z orędziem zbawienia, Kościół musiał zawsze uwzględniać uwarunkowania życia człowieka w danej epoce. Kiedy w połow ie XVIII wieku powstała myśl wprowadzenia osobnego przedmiotu teologicznego przygotowującego przyszłych ka 1 A . E x e i e r , N . M e t t e , Das Theorie-Praxis-Problem in d er Praktischen T heologie des 18. und 19. Jahrhunderts, w: F . K l o s t e r m a n n , R . Z e r f a b (red.), Praktische The ologie heute, München - Mainz 1974, s. 65-66.
p lan ó w do p racy duszpasterskiej, a jednocześnie porządkującego d zia łalność du szp astersk ą w ed łu g słusznych zasad pastoralnych, była ona ju ż zdecydow anie spóźniona do ów czesnego stan u i rozw oju społeczno- k u ltu raln ego . Czas „św iętego" up o rząd k o w an eg o i jed n o ro d n eg o Śre dniow iecza mijał bezpow rotnie, trw ając jeszcze w zakątkach, g d y ty m czasem świecka społeczność zdecydow anie kroczyła innym i drogam i.
Już na początk u epoki O św iecenia, czyli zap o w iedzi epoki n o w o żytnej, dokonał się m yślow y p rzew rót, którego ojcem - jak to p o d k reśla Jan P aw eł II - był K artezjusz.2 Jego sław ne „Cogito, ergo su m " n adało filozofii k ieru n ek czysto racjonalistyczny, w łaściw y tak że dla filozofii now ożytnej, K artezjusz oderw ał bow iem w p ew n y m sensie m yślenie od samej egzystencji, a zw iązał je z sam ym rozum em .3 K onsekw entnie p ro w adziło to do absolutyzacji m yślenia, co w yjaśnia dalej papież: „Te d ro gi /T o m a sz o w e / p ro w ad z ą do Boga, który jest „istnieniem sam oistnym " /I p s e esse s u b sis te n s /. K artezjusz ze sw ą absolutyzacją po d m io to w ej św iadom ości p ro w ad zi raczej w k ieru nk u „czystej św iadom ości": A bso lu tu, k tó ry jest czystym m yśleniem . Taki A bsolut nie jest sam oistnym ist nieniem , ale pon iekąd sam oistnym m yśleniem . Tylko to m a sens, co o d p o w iad a ludzkiej myśli. N ie tyle w ażn a jest obiektyw na p raw d ziw o ść tej m yśli, ile sam fakt pojaw iania się czegokolw iek w ludzkiej św iad o mości. Znajdujem y się u p ro g u now oczesnego im m an en ty zm u i subiek ty w izm u ".4 I dalej w yjaśnia Jan Paw eł II: „otóż, jeśli z p ew nością nie m ożna p rzyp isać ojcu now oczesnego racjonalizm u odejścia od chrześci jaństw a, to tru d n o nie w idzieć, iż stw orzył on klim at, w k tó ry m w n o w ożytnej epoce takie odejście m ogło się urzeczyw istnić. (...) Mniej w ię cej sto pięćdziesiąt lat p o K artezjuszu stw ierdzam y, jak w yłączono p oza n aw ias to w szystko, co jest istotow o chrześcijańskie w tradycji m yśli e u ropejskiej. P rotagonistą staje się tutaj epoka ośw ieceniow a w e Francji. O św iecenie to definityw na afirmacja czystego racjonalizm u".5 G łębokie i analityczne rozw ażania p apieża w skazują, na jakie p roblem y n ap o ty k ał Kościół ju ż w epoce O św iecenia, jakiej erozji m yślow ej p o d d a n i byli lu dzie owej epoki. Był to jednocześnie czas reformacji, której działalność i zarów no teologiczne jak i społeczno-kulturalne u zasadn ienia w łasnego postępo w an ia zaczęły nabierać now ych ho ry zon tó w m yślow ych, często 2 J a n P a w e ) I I , Przekroczyć próg nadziei, Lublin 1994, s. 55
3 Tamże, s. 47 4 Tamże, s. 55 5 Tamże, s. 56
W POSZUKIW ANIU ZASADY DUSZPASTERSTWA
identyfikujących się z rew olucyjnym m yśleniem ośw ieceniow ym . Stąd w ołanie o reform ę w Kościele było coraz bardziej intensyw ne. Sobór Try dencki podjął w yzw anie Reformacji i prag n ął przynajm niej u p o rz ą d k o w ać życie w ew nątrzkościelne. Do u p orząd k o w an ia działalności d u s z p a sterskiej Sobór Trydencki b ard zo w iele w niósł, z którego ustaleń k o rzy sta się do dzisiaj. Były to m .in. zasad a terytorialności p ro w ad ząca do jed noznacznego określenia zarów no granic parafii jak i diecezji, kierow a nych p rz e w łasnych legalnych pasterzy. K onsekwencją zasad y tery to rial ności był obow iązek rezydencji dotyczący tak proboszczów jak i o rd y n a riuszy. Z obow iązku rezydencji rodził się zakaz opuszczania parafii na czas d łu ższy bez ustalenia konkretnej opieki duszpasterskiej w parafii. Jeżeli się w eźm ie p o d uw agę obie te zasady, to w ynika także z nich za kaz p rzy pad ko w ej działalności niep ew n ych d u ch o w n y ch „w ag ab u n - d ó w ". O bow iązek rezy d en q i w e własnej diecezji dotyczył także b isk u pów . W iadom o, że b isku p i o rd y n ariu sza p raw ie w e w szystkich krajach europejskich, a dotyczy to z pew nością Polski, staw ali się autom atycznie senatoram i parlam entów i b ard zo często biskupi stali w służbie d y p lo m atycznej pań stw a, jednocześnie w iele czasu spędzali n a d w orach k ró lew skich i prow ad zili p rzy tym w łasne dw ory, pozostaw iając całą p racę d u szp astersk ą w diecezji - a niekiedy w kilku diecezjach n araz - su frag a nom , co nie było łatw e podołać w szystkim stojącym p rz e d nim i z a d a niom , stąd w N iem czech pow stało naw et pow iedzenie: „obyś został su fragan em " - „w ü rd est d u ein W eihbischof w erd en ". Z asada tery to rialn o ści i obow iązek rezy d en q i, czyli p ro w adzenie d u szp asterstw a w e w ła snej diecezji w zględnie parafii, dom agało się w konsekw encji p ro w a d z e nia ksiąg m etrycznych, co dzisiaj jest już rzeczą zrozum iałą i n ie o d zo w ną. A żeby u stalo n e zasad y refo rm y trydenckiej, zw łaszcza dotyczące duszp asterstw a, m ogły być realizow ane, potrzeba było m ieć przecież lu dzi do tego przygotow anych, stąd logicznym stało się po stanow ienie So b o ru Trydenckiego o u stanow ieniu sem inariów d uchow nych.6 C zy te p o stan ow ienia Soboru p rzy n io sły oczekiw ane rezu ltaty w d u s z p a s te r stwie? Sobór Trydencki jest często k ry tykow any za to, że w sw oich d ecy zjach raczej petryfikow ał klerykalizm w Kościele, aniżeli przyczyniał się do rozw oju duszp asterstw a. W rzeczy samej obow iązek d u szp asterzo - w ania spoczyw ał w yłącznie na barkach duchow nych, a w p ro w ad z an e reform y przyczyniały się z pew nością do lepszej organizacji życia ko 6 Tu trzeba podkreślić, że założone już w 1582 roku seminarium duchowne w Wilnie należało
ścielnego i bardziej u p o rząd k o w an ego pasterzow ania, jednakże n iebez pieczeństw o przeniesienia całej odpow iedzialności za realizację p o słan nictw a zbaw czego w yłącznie na d uchow nych uw idoczniło się ju ż zaraz p o Soborze Trydenckim , co także z drugiej strony obciążało w ielu d u sz p asterzy ogrom em odpow iedzialności a szeroką działalność Kościoła.
W iek XVIII w niósł d o d u szp asterstw a w iele now ości. O tóż szerzące się p rą d y m yślow e podryw ające au to ry tet Kościoła (np. encyklopedyści francuscy, rozw ijająca się m asoneria czy też coraz to now e o d łam y k o ścioła reform ow anego) z jednej strony, a nied o m o g i d u szp astersk ie z drugiej, do m ag ały się n atychm iastow ego podjęcia o d p o w ied n ich k ro ków do u zdrow ienia zaistniałej sytuacji. Z aradzić te m u m iała reform a stu d ió w teologicznych, w tym pow ołanie w łaśnie specjalnej k ated ry teo logii pastoralnej, czyli zm ienić dotychczasow y sposób p rzek a zy w a n ia w iedzy pastoralnej jedynie jako p o rad w ynikających nauczania teologii system atycznej. Jednakże, co trzeba tu podkreślić, jakkolw iek Kościół bronił się p rz e d w p ły w am i ośw ieceniow ym i, p rz e d n ad m iern y m w p ły w em św iata n a działalność kościelną, to raczej ze strony świeckiej w y szła inicjatyw a i poparcie szczególnie ze strony cesarzow ej M arii Teresy do podjęcia reform y stu d ió w teologicznych. C hodziło p rz y tym oczyw i ście bardziej o interes p ań stw a, aniżeli Kościoła jako takiego. Dla projek to d aw cy reform y Stefana R au ten strau ch a p o d sta w o w y m p ro b lem em było przy g o tow an ie dobrych pasterzy, tzn. dobrze w ychow ujących w ier nych na lojalnych obyw ateli pań stw a. R autenstrauch rep rezentow ał p o gląd, że du szp asterz pow inien troszczaać się o to, aby p rzez swoje n a uczanie w ychow yw ać nie tylko dobrych chrześcijan, lec także p rz y g o to w y w ać p a ń s tw u d obrych obyw ateli, a świeckiej społeczności w ogóle daw ać p ra w d z iw ą rad ość życia. Z założeń w p ro w ad zo n ej w życie w 1778 roku reform y stu d iów teologicznych u w idacznia się jednakże fakt, jak b ard zo m entalność, także d uchow nych (R autenstrauch b y ł p rzeo rem klasztoru benedyktyńskiego w B rzew now ie i profesorem p ra w a k an o nicznego n a uniw ersytecie w W iedniu), tkw iła ju ż korzeniam i w m y śle n iu ośw ieceniow ym : więcej się m ów iło o doczesnej radości człow ieka, jego dobrobycie i lojalności w obec p ań stw a, a mniej m ów iło się o Bogu i o zb aw ieniu człow ieka. O bow iązki du szp asterza ujęto na w zó r trzech w ład z C hrystusa: kapłańskiej - uśw ięcanie zw łaszcza p o p rzez szafow a nie sak ram entó w , prorockiej - n au czan ie i królew skiej - p ro w ad zen ie w iernych szczególnie p o p rzez w łasny p rzy k ład d u szp asterza. Jednocze śnie te obow iązki o d nosiły się tylko do osób duch o w n y ch. W yraźnie u w idaczn ia się tu ów cześnie dom inujący obraz Kościoła, zb u d o w an eg o
W POSZUKIW ANIU ZASADY DUSZPASTERSTWA
hierarchicznie z odpow iedzialnością za całą działalność kościelną sp o czyw ającą n a p ap ieżu , biskupach i proboszczach. O czywiście, że takie rozum ienie Kościoła należy w idzieć w ram ach danej epoki. Jeżeli tam to rozum ienie Kościoła w ydaje się nam dzisiaj być w yobcow ane z rzeczy w istości, to patrzy m y na ten okres historycznych z pew nej p erspektyw y, b ogatsi o egzegetyczne i soborow e przem yślenia, bogatsi w pojęcie d e m okracji mającej w obecnych czasach ogrom ne znaczenie. Jed n ak że i w ted y już w XIX w ieku rodziły się now e pog ląd y dotyczące także Ko ścioła i w skazujące na odpow iedzialność za rozwój społeczności kościel nej spoczywającej na w szystkich w iernych. Dla św iatłych lu dzi tego cza su było jasne, że Kościół nie m oże płynąć w farw orze społeczno-poli tycznych u k ład ów ow ego czasu nie uw zględniając przeniesienia o d p o w iedzialności za Kościół na w szystkich jego członków. Z apo w ied zią in nego spojrzenia i trak to w an ia Kościoła i d u szp asterstw a były p o g lą d y A ntona G rafa, który sam należał do szkoły tybindzkiej i b u d o w ał sw e po g ląd y p asto raln e na eklezjologii upraw ianej w Tybindze. Dla niego cała teologia była „nauk o w ą sam ośw iadom ością Kościoła".7 Stąd teolo gia pasto raln a nie m ogła być li tylko zbiorem praktycznych u w ag o d n o śnie do działalności duszpasterskiej Kościoła w ynikających z ro zw ażań teologii system atycznej, lecz w ied zą dotyczącą bosko-ludzkich czynno ści b u d o w an ia Kościoła za pośrednictw em ustanow ionych do tego osób, p rz e d e w szy stk im sta n u d u ch o w n eg o .8 G raf w id ział w zasad z ie w e w szystkich członkach Kościoła po d m ioty jego działalności.9 Jego teoria b u d o w a n ia Kościoła p rz e z w szystkich jego członków w p ro w a d z a ła d ziedzinę teologii pastoralnej na drogę sam odzielnej i niezależnej w ie d zy teologicznej a działalności kościelnej nadaw ała charakter p o w szech nej odpow iedzialności spoczywającej nie tylko na członkach hierarchii kościelnej, ale na w szystkich w iernych, na każdego oczyw iście w jego w łasnym zakresie. Chociaż, jak każda inna, teoria Grafa w y m agała d al szych rozw iązań i doprecyzow ań, była ona krokiem m ilow ym w k ie ru n k u ro zw iązania d y lem atu zależności teorii i p raktyki. Szkoda, że jego propozycja teologii pastoralnej została w krótce zarzucona i m usiała d łu go czekać, kiedy ją niejako „odkryto" w latach pięćdziesiątych naszego stulecia, co było p rze d e w szystkim zasługą F.X. A rnolda.
7 Exeler/Mette, dz.cyt., s.72 8 Tamże
III. 200 LAT PÓŹNIEJ
O koło 200 lat czekała teologia pasto raln a na ożyw ioną i p o w ażn ą dyskusję dotyczącą zarów no w zajem nego stosu n ku teorii i prak ty k i, jak i p o szu kiw an ia wiodącej zasad y w realizaqi posłannictw a C h ry stu so w e go. Tym w y m ow n y m m om entem , k tóry ożyw ił dyskusję teoretyczno-pa- storalną, była 200-setna rocznica ustanow ienia k ated ry teologii p asto ral nej na uniw ersytecie w iedeńskim w 1774 roku.
P oczątki d y sk u sji
Już przed tą ostatnią datą Sobór Watykański II stał się bodźcem do p o szukiwania nowych dróg w teologii w ogóle, a w dziedzinie teologii pastoral nej w szczególności. W pierwszym rzędzie należy tu wymienić w spom niane go F.X. Arnolda, który wychodząc boskoludzkiej natury Jezusa rozwija inte resujący pomysł przyjęcia tego faktu jako przyczyny formalnej dla teologii p a storalnej i konsekwentnie jako głównej zasady dla duszpasterskiej działalno ści Kościoła.10 W prawdzie jak każda now a idea, czy w tym przypadku odno wiona, spotyka się z krytyczną oceną, tak i ta znalazła swego głównego lecz rzetelnego krytyka w osobie ks. Franciszka Blachnickiego.11 Ks. Blachnicki wrócił uwagę na to, że w tej zasadzie, w rozumieniu Arnolda łatwo może dojść do przewartościowania jednego czy drugiego elementu łub też może dojść do mechanicznego traktowania obu elementów boskiego i ludzkiego. N a te wątpliwości da się łatwo odpowiedzieć, gdy się weźmie p o d uw agę całą twórczość naukow ą F.X. Arnolda. Jeżeli także jego koncepcja w ym aga dalszego rozwijania, to pewnością nie miał on na myśli mechanistycznego, lecz raczej personalistyczne i dialogiczne współdziałanie obu elementów w Chrystusie i w Kościele. Zarówno w osobie Jezusa Chrystusa, w której bosko- ludzkie działanie pozostaje w całkowitej harmonii, jak i w Kościele należy widzieć harmonię obu elementów w kategoriach personalistycznych.12
10 F . X . A r n o l d , Das Gott-menschliche Prinzip der Seelsorge in pastoralgeschichtlicher Entfal tung, w: Grundsätzliches und Geschichtliches zur Theologie der Seelsorge, Freiburg 1949, s. 19-24 11 F . B l a c h n i c k i , Das Prinzip des Gott-Menschlichen als Formalprinzip der Pastoral-
theologie, w: Theologie im Wandel der Zeit. Festschrift der Katholisch-Theologischen Fakul tät in Tübingen 1967, s. 631-659; Tenże, Problem formalnej zasady teologii pastoralnej і duszpasterstwa, w; AK 58(1966) T. 69 z. 5, s. 261-274; Tenże, Teologia pastoralna ogólna. Skrypt dla studentów, cz. 2: Eklezjologiczna dedukacja teologii pastoralnej, Lublin 1971 12 Zob. J . G o l d b r u n n e r , Inkarnation als Prinzip der Pastoraltheologie, w: F . К 1 о -
s t e r m a n n / R . Z e r f a b (red.), Praktische Theologie heute (PrThh), München/Mainz 1974, s. 139 przyp, 12
W POSZUKIW ANIU ZASADY DUSZPASTERSTWA
Lata pięćdziesiąte i sześćdziesiąte tegoż w iek u p rzyniosły u bogaca jący im puls w form ie b a d a ń i rozw oju n au k socjologicznych, w noszący wiele tak do pracy duszpasterskiej jak i d o samej teologii pastoralnej. Już o w iele wcześniej socjologia nabierała coraz w iększego znaczenia. Dla Kościoła i dla jego działalności pasterskiej szerokie b ad an ia socjologicz ne b u d ziły nadzieję na coraz lepsze pan ow an ie tak b ard zo sk om pliko wanej sytuacji społecznej, w której Kościołowi d an e jest pracow ać. Zycie społeczne po II w ojnie światow ej zm ieniało się coraz szybciej, a n ajw aż niejszym i zm ianam i były industrializacja i urbanizacja, p o d w p ły w em których stosunki społeczne w ram ach także kościelnych n abierały z u p e łnie now ego znaczenia. W ielkie i pionierskie zasługi w badan iach socjo- logiczno-religijnych należy przypisać w y bitnem u francuskiem u socjolo gow i G abrielow i Le Bras.13 Jego bad ania znalazły w ielu naśladow ców . P ow staw ały niezm iernie pouczające prace socjologii religii, parafii, d o tyczące stan u duchow nego, pow ołań duchow nych, p rak ty k religijnych, zm ian religijności w w aru nk ach urbanizacji i industrializacji, zw łaszcza środow isk w iejskich.14 Socjologia religii staw ała się niezm iernie po m oc ną, w ręcz nieo d zo w n ą dla teologii pastoralnej, ale i ona nie ro zw iązy w a ła p roblem u formalnej zasady d uszpasterstw a. Te w szystkie p rzem y śle nia przyczyniały się jednakże do otw ierania now ych horyzo n tów i n o w ych rozw iązań pro b lem u zasad y działalności duszp astersk iej.
Jedną z pow ażniejszych propozycji w przyjęciu jednoznacznej zasa dy formalnej tak dla teologii pastoralnej, jak i dla działalności d u s z p a sterskiej była zasad a sam ou rzeczy w istn ien ia się K ościoła p rzy jęta w „H andbuch d er Pastoraltheologie. Praktische Theologie d er Kirche in h er G egenw art".15 Po w ielu dyskusjach teologiczno-redakcyjnych przyjęto w „P odręczniku" zasadę sam ourzeczyw istniania się Kościoła, która zd o m i now ała inne p ro p o n o w an e zasady; m .in. F.X. A rnolda: proces zbaw czy i przek azy w anie ludziom zbaw ienia p o d nazw ą zasad y bosko-ludzkiej. K. Delahaye: w ezw anie Boga i lu dzka na nie o d p o w ied ź jako zasad a kore spondencji czy też dialogu, F. K losterm anna: kontynuacja posłannictw a C hrystusa jako zasada apostolska, H. A ufderbecka: transfiguratio m u nd i
13 G . L e B r a s , Etudes de sociologie religieuse, Paris 1955/56; w Niemczech: pastoralista і socjolog N. Greinacher
14 Por. u nas w Polsce chociażby szerokie badania prowadzone w KUL przez prof. W. Piwowar skiego
15 F . X . A r n o l d i inn. (pr.zb.), Handbuch der Pastoraltheologie. Praktische Theologie der Kirche in ihrer Gegenwart, Freiburg 1964-72
jako zasad a ekonom ii zbawczej, J.M. Reussa: w cielenia Bożego, a w ięc jako zasada w cielenia.16 Sam ourzeczyw istnianie się Kościoła, jako w io dąca zasad a teologii pastoralnej i duszp asterstw a, otrzym ała w „ H a n d b u ch" eklezjologiczne uzasadnienie, którego autorem jest p rz e d e w szy st kim Karl Rahner.
Kościół w ed łu g R ahnera jest społecznie ufo rm o w an ą w spólnotą. W niej dzięki w ierze, nadziei i miłości uobecnia się i objawia się św iatu Bóg w form ie sam oudzielanie się w Osobie Jezusa C hrystusa jako eschatolo giczne w ypełniająca się rzeczyw istość i p ra w d a . Jeżeli to ab so lu tn e i eschatologiczne nieodw ołalne sam oudzielanie się Boga w C hrystusie i w jego łasce jest przyjm ow ane p rzez lud zi p o p rzez słow o sakram entalne spotkanie się Bogiem w tym że eschatologicznie zbaw czym w y d arzen iu i w społecznej jedności, czyli gdy dokonuje się jako historyczne w y d a rzenie, w ów czas m am y do czynienia z realizującym się aktualnie Kościo łem. Takie rozum ienie Kościoła w skazuje n a przyjm ow anie p rzez czło w ieka Bożego zbaw ienia w pełnej ludzkiej egzystencji, a w ięc w jego w łasnej historii i w aktualnej sytuacji społecznej. Idąc zatem za m yślą K arla R ahnera w ym agane byłyby dla teologii pastoralnej d w a kryteria w zględnie źródła, z których by ona czerpała swoje teoretyczne n au k o w e u zasadnienie, a m ianow icie z jednej strony istotę Kościoła i w ynikające niej po d staw o w e stru k tu ry i funkcje, z drugiej zaś k ażd o razo w ą d an ą sytuację, w której dan e jest Kościołowi w ypełniać sw e w łaściw e zad an ia i posłannictw o.17 Te d w a źródła, których teologia pasto raln a czerpie u z a sadnienie sw ego p rzed m io tu , czy też kryteria, w ed łu g których ocenia n au k o w ą sw ą pozycję, a także działalność d u szp astersk ą, n azw ał H einz Schuster eklezjologią esencjalną i eklezjologią egystencjalną.18
Stąd H. Schuster w ten sposób definiuje teologię pastoralną: jest ona teologiczną nauką, w której ukazuje się urzeczyw istnianie się Kościoła tu i teraz.19 A by to ogólne określenie teologii pastoralnej było jaśniejsze, autor konkretyzuje to w jej przedm iocie m aterialnym i form alnym . P rzedm io
16 G . G r i e s 1 , Praktische Theologie als Lehre vom Selbstvollzug der Kirche, w: PrThh, dz. су t., s. 145
17 К . R a h n e r , Wesen und Aufgabe der Kirche, w: F. Klostermann і in., Handbuch der Pa- storaltheologie I, dz. cyt. s. 117 nn.
18 H . S c h u s t e r , Die Praktische Theologie unter dem Anspruch der Sache Jesu, w: PrThh, dz. cyt., s. 151
19 H . S c h u s t e r , Wesen und Aufgabe der Pastoraltheologie, w: Concilium 1(1965), s. 166 і passim
W POSZUKIW ANIU ZASADY DUSZPASTERSTWA
tem materialnym teologii pastoralnej jest Kościół rozumiany jako całość w jego dynamicznej i społecznej strukturze, a więc jako wielkość poddana historycznie zmieniającym się uwarunkowaniom, która tu i teraz ma się aktualizować. Takie ujęcie teologii pastoralnej można zatem traktować jako eklezjologię egzystencjalną wówczas, gdy uwzględni się jej specyficz ne zadanie opracowywania zasad i imperatyw do aktualnego urzeczy wistniania się Kościoła. Jeżeli zatem Kościół jako całość jest tematem roz ważań teologii pastoralnej, to muszą być wzięte pod uwagę osoby biorące udział w urzeczywistnianiu się Kościoła, ich zadania, funkcje i role, dalej podstawowe zadania Kościoła; a więc przepowiadanie słowa Bożego, kult i jego dyscyplinę, jak też społeczne aspekty życia i działania Kościoła i uwzględnić podstawowe formalne struktury jego urzeczywistniania się.
Formalnym przedmiotem, w świetle którego ma być rozpatrywany i ba dany wyżej ukazany obszar przedmiotowy Kościoła, jest uwarunkowanie te goż urzeczywistniania się poprzez każdorazową aktualna sytuację, rozumia ną przy tym jako Boże wezwanie skierowane do Kościoła, poprzez które Ko ściół czuje się wciąż na nowo wzywany do przyjęcia w konkretnej historycz nie zmieniającej się sytuaqi samoudzielania się Boga. Daną aktualną sytuaqę Kościoła można dokładniej poznać i rozumieć, najogólniej rzecz biorąc, dzięki konkretnym badaniom socjologicznym. Tu rzecz jasna chodzi o socjologię re- ligii i jej badania społeczności religijnej, nie tracąc oczywiście z pola widzenia wzajemnych zależności ze społecznością świecką. Pierwszorzędnym celem tak rozumianej teologii pastoralnej jest planowanie przebiegu urzeczywistnia nia się Kościoła tu i teraz i na przyszłość; planowania, które nie zaniedbując łaski przewiduje możliwości działania i ustala kierunki jego realizacji. Takie planowanie można także nazwać strategią duszpasterską.
Kongres Wiedeński 1974
Z okazji 200-nej rocznicy wprowadzenia teologii pastoralnej jako przedmiotu wykładowego do uniwersyteckiego nauczania, dokonano bilansu dwustuletnich dziejów tejże dyscypliny teologicznej i podjęto na nowo dyskusję nad jednoznacznym ustaleniem jej przedmiotu formal nego, decydującego równocześnie o zasadzie duszpasterstwa w ogóle. Dyskutowano różne koncepcje. J. Goldbrunner proponował preferowa ną przez F.X. Arnolda bosko-ludzka formułę jako zasadę teologii pastor- lanej.20 U jej podstaw leży według Goldbrunnera wcielenie Jezusa Chry-20 J o s e f G o l d b r u n n e r , Inkarnation als Prinzip der pastoraltheologie, w,: PrThh, dz.
stusa. W cielenie jest centralna p ra w d ą w iary chrześcijańskiej. Jest to n a uk a o przyjęciu p rzez Boga w Osobie Jezusa C hrystusa ludzkiej n atury, a w ięc także ludzkiego ciała. Połączeniem boskiego i ludzkiego elem en tu w Jezusie C hrystusie otw iera szeroki h o ry zo n t dla rozum ienia św iata, a jednocześnie otw iera b ram y dla p racy n a d zbaw ieniem całego św iata.21 N a Kongresie Pastoralistów w W iedniu p rzed staw io n o jeszcze inne propozycje, m.in. ujecie teologii pastoralnej, a p rzez ich au to ró w n azy w a n a teologią p rak ty czn ą, jako teologii em pirycznej i jako krytycznej teorii p ra k ty k religijnych. O bie te propozycje p rz e d sta w io n e zostały p rzez protestanckich teologów.
H. Schuster, który sam był w spółautorem „H and bu ch d er Pastoral- theologie" i gorącym zw olennikiem teorii o sam ourzeczyw istnianiu się Kościoła, w ystąpił na K ongresie już z inną propozycją, a m ianow icie teo logii praktycznej w aspekcie w y pełniania w ym o gó w „sp raw y Jezusa" (Praktische Teologie u n ter dem A nspruch der Sache Jesu).22 "Sprawę Je zusa" rozum ie on szeroko, najpierw form alnie to, co d an e jest chrześci jań stw u i Kościołowi jako początek i po dstaw ę, a także to, co odróżnia chrześcijaństw o i Kościół od innych religii, a w ięc to, co określa Kościół jako taki i zgodnie z tym w ted y także teoria i p rak ty k a kościelna m iały by być tym kry terium określane.23 „Spraw ę Jezusa" należałoby w ięc ro zum ieć zarów no jako nauczanie Jezusa i jego działalność jednej strony, z drugiej zaś interpretację i realizację tejże „sp raw y Jezusa", w yrażo n e najdobitniej w życiu p ierw o tn y ch w sp ólno t chrześcijańskich. „S praw ą Jezusa" byłaby w ięc p rzed e w szystkim sam a O soba Jezusa, jego słow a i czyny, a jednocześnie p rak ty k a w spólnot uczniów Jezusa, w której u k a zyw an y był i uobecniany Jezus jako C hrystus i Pan. N ie rozwijając szcze gółow o propozycji Schustera, trzeb a dodać, że człow iek nie został tu pom inięty, w ręcz odw rotnie, Jezusow i chodziło przecież p rze d e w sz y st kim o zbaw ienie człowieka, stąd „spraw a człow ieka" doskonale m ieści się w tak przedstaw ionej „spraw ie Jezusa".
Spośród propozycji om aw ianych na K ongresie dom inujące w ydają się być dw ie: teologia pastoralna jako nau k a o sam ourzeczyw istnianiu się Kościoła (Selbstvollzug d er Kirche) i teologia prak ty czn a jako n au k a o ludzkiej działalności (H andlungsw issenchaft).
21 Tamże, s. 136
22 H . S c h u s t e r , Die Praktische Theologie unter dem Anspruch der Sache Jesu, w: PrThh, dz. cyt., s. 150-163
W POSZUKIW ANIU ZASADY DUSZPASTERSTWA
Nauka o samourzeczywistnianiu się Kościoła była też podstawową dła Podręcznika Teologii pastoralnej, co zostało już wyżej przedstawio ne. Jednakże już na Kongresie Wiedeńskim krytycznie ustosunkowano się do tejże koncepcji teologii pastoralnej, jako w rzeczy samej wymaga jącej doprecyzowań, aby uniknąć nieporozumień, dotyczących chociaż by samego pojęcia „samourzeczywistnianie się Kościoła". Kościół jest przecież jednej strony Ciałem Chrystusa i jest kierowany mądrością Du cha Świętego i jako taki zawiera środki wystarczające do realizacji swego posłannictwa, z drugiej zaś jednak pojęcie „samourzeczywistnianie się" stawiałoby pod znakiem zapytania jego powszechne posłannictwo, czyli innymi słowy sugerowałoby zamykanie się w samym sobie, jego działal ność ewentualnie byłaby skierowana tylko do własnych członków, gdy tymczasem samo wezwanie Jezusa jest jednoznaczne: „Idźcie i nauczaj cie wszystkie narody", co także w inny sposób wyraził Sobór Watykań ski II: „radość i nadzieja, smutek i trwoga ludzi współczesnych, zwłasz cza ubogich i wszystkich cierpiących, są też radością i nadzieją, smut kiem i trwogą uczniów Chrystusowych" (KDK 1).
Inne ważne zastrzeżenie co do ustalenia struktury Kościoła, a czego podjął się K. Rahner w „Handbuch der Pastoraltheologie", które podno si Schuster, leży już w samych tekstach biblijnych. Otóż brak jest w tek stach nowotestamentalnych jednoznacznego wskazania, jaką strukturę ma przyjąć przyszłe zgromadzenie wiernych. Apostołowie zakładając nowe gminy chrześcijańskie tworzyli wspólnoty różniące się w ich we wnętrznej strukturze. Nie jest to czymś niewłaściwym, gdy przypom ni my sobie słowa Jezusa o działaniu Ducha Świętego w przyszłym Koście le: Pocieszyciel Duch święty, którego Ojciec pośle w moimi imieniu, On was wszystkiego nauczy i przypomni wam wszystko, co ja wam powie działem " (J 14,26). To Duch Święty będzie tym, który będzie uczniów prowadził, będzie tym, który będzie nauczał nowych dróg, nowego ży cia i nowych struktur. Ale trzeba powiedzieć, że teoria o samourzeczy wistnianiu się Kościoła uwzględniając te i inne zastrzeżenia, cieszy się dzisiaj największym uznaniem, w Polsce adoptowana szczególnie w na uczaniu i realizacji ks. Franciszka Blachnickiego.24
24 Por. liczne artykuły i opracowania ks. F. Blachnickiego i jego dwutomową teologię pastoral ną, a obecnie już także liczne opracowania jego dorobku, z czego na wyróżnienie zasługuje praca ks. Bogdana Bieli, Kościół - wspólnota. Wspólnota jako zasada urzeczywistniania się Kos'ciola w ujęciu ks. Franciszka Blachnickiego (1921-1987), Katowice 1993
Teoria działalności kościelnej25, którą rozpracow uje R. Zerfass26, naj lepiej w e d łu g niego rozw iązuje p ro b lem sto su n k u teorii do p rak ty k i, w ych o d zi bow iem od praktyki, b ad a ja w świetle tradycji i obow iązują cej n auk i kościelnej, jednocześnie b ad a ją w św ietle n a u k em pirycznych, a w ięc socjologii, statystyki, psychologii itd., aby uzyskać zró w n o w ażo ny obraz sytuacji. N astępnym krokiem , w ed łu g tejże teorii, byłoby p o d jęcie - n a p o d staw ie osiągniętych danych, a pochodzących z d w óch nie jako biegunów : oceny stan u rzeczy, jaki pow inien zaistnieć, co określają n au k i kościelne i stan u faktycznego p o zn an eg o w św ietle analiz n au k hum anistycznych - now ych dróg, now ych im pulsów w d ziałaniu, b a r dziej dzięki tem u ad ek w atn em u do zaistniałej i badanej sytuacji. I w tym leży w łaśnie zadanie teologii praktycznej jako n au k i o ludzkiej d ziałal ności. B udow anie teorii konkretnego działania przy słu żyłob y się zaró w no rozw iązy w aniu sytuacji konfliktow ych, jak te takich, które w y m ag a łyby korekty, jako że działalność lu d zk a n ig d y nie jest z góry doskonała, m im o og ro m n eg o p o stę p u technicznego. Ta „nied osk o n ało ść", czyli „niew ykończalność" ludzkiego działania leży w samej w olności osobi stej człowieka, k tó ry m oże podejm ow ać zgodnie z jego w olnością w ła sne decyzje, niekiedy w brew w szelkim zasad o m rozum ow ym . W p rz e d staw ion y m p rzez R. Zerfassa m o d elu n au kow ego ro zp o zn an ia i p ra k tycznego uk ieru n ko w an ia działalności duszpasterskiej chodzi w p ie rw szym rzędzie o ukazanie konstytutyw nych elem entów , którym i są w ła śnie n au k a Kościoła ujęta tu p o d w spólnym m ianem tradycja i poznanej z p o m o c ą n a u k hum an isty czn y ch aktualnej sytuacji, aby dzięki tem u podejm ow ać najw łaściw sze decyzje pastoralne. Innym i słow am i w yja śnia to N. Mette: teoria działalności zastosow ana do teologii praktycznej p o w in n a m ieć jako p u n k t wyjścia p rak ty k ę kościelną. Jeżeli w ięc brak i i zakłócenia w d uszpasterstw ie w yw ołują potrzebę w p ro w ad zen ie korekt czy też istnieje po trzeb a podjęcia now ych dróg w du szp asterstw ie, w ó w
25 Termin „Handlungswissenschaft” jest trudny do oddania w języku polskim. R. Zerfass określa nim w l.m. nauki humanistyczne, które bezpos'rednio zajmują się ludzka działalnością, a więc np. socjologia, psychologia, pedagogika, politologia, ekonomia czy też nauki dotyczące mass mediów. Zob. R. Zerfass, Praktische Theologie als Handlugswissenschaft, w: PrThh, dz. cyt. s. 164, przyp. 5. Podobnie Henning Schroer rozumie te dziedzinę wiedzy, która odnosi się do ludz kiej działalności, przy czym nie chodzi według niego o fakty i dane, które umożliwiałyby na ukowe ustosunkowanie się do praktyki, lecz jest to po prostu teoria praktyki (zob. H. Schroer, Forschungsmethoden in der Praktischen Theologie, w. Pr.Thh, dz. cyt., s. 207-208)
26 Por. R . Z e r f a s s . dz. cyt. s. 164-177, jak też jego art. Praktische Theologie als Han dlungswissenschaft, w: Theologische Revue 69(1973), s. 89-93
W POSZUKIW ANIU ZASA DY DUSZPASTERSTWA
czas odwołanie się do chrześcijańskiej tradycji wskazuje na stan, jaki po winien zaistnieć (Soll-Wert).27 Metodami nauk humanistycznych docho dzi teologia praktyczna do poznania stanu aktualnego, a którym się znaj duje praktyka kościelna (Ist-Wert). Szczegółowe wskazania dla działal ności pasterskiej wynikają ze skonfrontowania tych dwóch wartości: tra dycji i sytuacji aktualnej. W tworzeniu praktyczno-teologicznej teorii działania duszpasterskiego leży - jak twierdzi Mette - pierwszorzędne zadanie teologii praktycznej.28
Mając na względzie to szczególne zadanie teologii praktycznej jako teorii działalności kościelnej, musi ona stosować odpowiednie metody, a tymi są metody stosowane w naukach o działalności ludzkiej, a więc w naukach humanistycznych. Stąd horyzont teologii praktycznej znacznie się poszerza: nie zaniedbując nauki kościelnej zawartej w ogólnym poję ciu tradycji (Überlieferung), uwzględnia różnorodność, a także w ielo znaczność ludzkiego działania, a stąd dzięki temu jest dobrze osadzona w ludzkiej rzeczywistości. Zwolennicy teorii działalności (Handlung- swissensachaft) widzą w niej szerokie możliwości także do budowania wspólnoty. I tak mówi Walter Fürst: centralnym aktualnym zadaniem teologii praktycznej jest odnowa kościelnego życia jako wspólnoty, w tym sensie, że teologia praktyczna umożliwia dialog dwóch podstawo wych rzeczywistości, jakim i są nadzieja zbawienia zaofiarowana lu dziom przez Boga a aktualnie zawarta w chrześcijańskiej tradycji i na dzieja ludzkiej a zarazem społecznej wolności ukazywanej w naukach hum anistycznych. Dialog ten prowadzi do spotkania Bożej obietnicy zbawienia ludzką tęsknotą za wolnością i jednocześnie prowadzi do au tentycznych kontaktów i wzajemnych korelacji. One z kolei przyczyniają się do tworzenia komunikatywnej identyfikacji w wierze, nadziei i m iło ści, jednym słowem do odbudowania chrześcijańskiej mądrości życia.29
Kończąc ten rozdział trzeba dodać, że te dwa ujęcia teologii pasto ralnej dominujące na Kongresie Pastoralistów w Wiedniu 1974, tzn. jako urzeczywistnianie się Kościoła (Vollzug der Kirche) i jako teoria działal ności (Handlungswissenschaft) wykazują wiele analogii. To, że Kościół ma się urzeczywistniać jest jasne, ale zaraz powstaje pytanie, co się ma
27 N. M e t t e , Praktische T heologie als Handlungswissenschaft, w: Diakonia 10(1979), s. 192
28 Tamże
29 W . F ü r s t , Communio als Prinzip p astoraler Theologie und pastoraler Praxis, w: Infor mationem (Diec. Osnabrück) 1989 z .l, s.23
u rzeczyw istniać konkretnie i tu w kracza pom ocą w ujęciu teologii p a storalnej jako urzeczyw istnianie się Kościoła eklezjologia egzystencjalna; dalej pytając w jaki sposób, w jakich w aru n k ach m a się urzeczyw istniać Kościół, odsyła się tu do b ad ań socjologicznych, a więc do m eto d n au k h u m a nisty czn ych. Teoria działalności kościelnej (H andlungsW issen schaft) w ychodzi natom iast od aktualnej sytuacji pastoralnej, ale an ali zuje ja w św ietle tradycji, czyli n auki kościelnej (Ist-Wert). Obie koncep cje m ają p rz e d oczym a Kościół jako w spólnotę, p ierw sza w ychodząc od pojęcia Kościoła jako w spólnoty (por. p o g lądy ks. Franciszka Blachnic kiego), d ru g a za cel sw ych teoretyczno-praktycznych dociekań staw ia potrzeb ę doprow adzenia do Kościoła w spólnoty.30
IV. PO SO B O R O W E UJĘCIE K O ŚCIO ŁA JAK O W SPÓLNO TY Już p rz ed Soborem W atykańskim II ruch biblijny, liturgiczny, czy także Akcja Katolicka b u d ziły tęsknotę za now ą rzeczyw istością Kościo ła i m iały one z pew nością w pływ na przyszłe ob rady soborow e. Sobór W atykański II zaś znajdujący się p o d ożyw czym tchnieniem D ucha Świę tego pobudził w ielu członków Kościoła do poszukiw ania now ych rozw ią zań, now ych treści i określeń sam ego Kościoła. Eklezjologia katolicka po Soborze bazując na dociekaniach egzegetycznych ubogaciła się o now e spojrzenie i ujęcie Kościoła zw łaszcza w kategoriach w spólnotow ych.
L iteratura egzegetyczna dotycząca w spólnoty (gr. koinonia, łac. com m unio) stała się w ostatnich latach bardzo bogata. Z ajm ow ano się w tych dociekaniach w dużej m ierze znaczeniem słow a „koinonia" czy też jego kontekstem . Jednakże nie m ożna no w otestam en taln eg o słow a „koino n ia " rozw ażać tylko socjologicznie czy lingw istycznie.31 D otyczy ono przecież zbawczej rzeczyw istości ofiarowanej lu d zio m p rzez Boga, stąd interesuje nas tu raczej jego teologiczne i praktyczne znaczenie. „K oino nia" w N ow ym Testamencie nie oznacza w pierw szym rzędzie „w sp ó l noty" w naszym obecnym rozum ieniu, lecz raczej oznacza u d ział w p o
30 Zob. W . F ü r s t , Praktisch-theologische Urteilskraft. Auf dem Wege zu einer symbolisch kritischen Methode der Praktischen Theologie, München 1987
31 Zob. P.C. Bori, KOINONIA. Ľ idea della communione nell’ecclesiologia recente e nel Nu ovo Testamento, Brescia 1972; J. Hainz, KOINONIA. „Kirche” als Gemeinschaft bei Paulus, Regensburg 1982 (Biblische Untersuchungen, 16); K. Kertelge, Kerygma und Koinonia. Zur theologischen Bestimmung der Kirche des Urchristentums, w: Kontinuität und Einheit, Fest schrift für Franz Mubner, Greiburg 1981, s. 327-339
W POSZUKIW ANIU ZASADY DUSZPASTERSTWA
darowanych przez Boga dobrach zbawienia: udział w Duchu Świętym, udział w miłości, w ewangelii, a przede wszystkim w Eucharystii. Ilona Riedel-Spangenberger streszczając rozważania J. Hainza pisze: „Koino- nia w nawiązaniu do wypowiedzi pawiowych jest sakram entalnym udziałem w życiu Bożym, a poprzez to wspólnota kimś poprzez wspól ny udział w czymś. Konkretnie oznacza to wspólnotę Chrystusem jako wspólnota pomiędzy apostołem i gminą w odniesieniu do Ewangelii, do wspólnego udziału w cierpieniach Chrystusowych (por. Fil ЗД0)32. Co więcej, z sakramentalnej wspólnoty Ciała i Krwi Chrystusa wyrasta jed ność Ciała Kościoła. Powstający w Uczcie Pańskiej jednoczony Kościół uwidacznia jedność, której życzył sobie Chrystus dla swojej wspólnoty, a która jest ekonstytouwanym „Ciałem Chrystusa" (zob. 1 Kor 12,27). Ta jedność jednakże nie jest ustanawiana, jak mówi K. Kertelge, przez uczestników Eucharystii, lecz jest w niej ukazywana jako całkowicie po darowana przez Chrystusa.33 Takie rozumienie Kościoła jako wspólnoty przeważało w chrześcijańskich gminach pierwszych wieków. Sobór Wa tykański II nawiązał do tego rozumienia Kościoła zarówno biblijnego jak też reprezentowanego przez tradycję pierwotnego chrześcijaństwa w nauce Ojców Kościoła. W tym względzie był to prawdziwy powrót do źródeł.
Stąd wielu teologów epoki soborowej i posoborowej systematyzuje eklezjologię właśnie zgodnie z nauką Soboru Watykańskiego II. I jest to dzisiaj trend dominujący w teologii. Jakkolwiek nie da się w tekstach so borowych odnaleźć systematycznej nauki o Kościele i jednoznacznej jego definicji34, jednakże można na ich podstawie odnaleźć określenie Kościoła uzasadnione przy tym Biblią, Tradycją i nauką Ojców Kościoła. Sobór Wa tykański II poszedł tą drogą ukazaną już w Nowym Testamencie a także w Kościele epoki starożytnej i podpartą najnowszymi opracowaniami. M. Kehl tak opisuje to sformułowanie Kościoła w soborowym ujęciu: „Kościół katolicki rozumie siebie jako Sakrament komunii Bożej" („Sakrament der Communio Gottes"); jako taki tworzy wspólnotę ludzi wierzących zjed noczoną w Duchu Świętym, ukierunkowaną na Syna Bożego Jezusa
Chry-32 Ilona Riedel-Spangenberger, Die Communio als Strukturprinip der Kirche und ihre Rezeption im CIC 1983, w: TrThZ 97(1988), s. 221; Karl Kertelge, Koinonia und Einheit der Kirche nach dem Neuen Testament, w: Communio Sanctorum. Einheit der Christen - Einheit der Kir che, Festschr. für Bischof Paul-Werner Scheele (Hrsg. von J. Schreiner u. K. Wittstand, Würz burg: Echter 1988, s. 53-67
33 K . K e r t e l g e , Tamże, s. 64
stusa i pow ołaną w raz z całym stw orzeniem do królestw a Boga Ojca, któ ry to Kościół jest ukształtow any zarów no synodalnie jak i hierarchicznie.35 A kcent soborowego nauczania o Kościele leży jednoznacznie na określe n iu go jako „w spólnota w ierzących" (łac. „com m unio" albo „congregatio", gr. „koinonia"). Stąd pojęcie „com m unio" m ożna uw ażać za eklezjologicz ną ideę przew odnią Soboru W atykańskiego II.36 Soborowa idea Kościoła jako w spólnoty nabierała coraz większego znaczenia i była doprecyzow a na po Soborze, a najmocniejszą akceptację uzyskała w N adzw yczajnym Synodzie Biskupów w Rzymie w 20 rocznicę zakończenia Soboru w aty kańskiego II. W. Kasper, uczestnik tego S ynodu i jego relator, słow em „com m unio" określa w spólnotę z Bogiem pop rzez Jezusa C hrystusa w D uchu Świętym . U rzeczyw istnia się ona p o przez słow o i sakram enty. C hrzest jest wejściem do w spólnoty Kościoła i jej podstaw ą, Eucharystia natom iast jest źródłem i szczytem całego chrześcijańskiego życia w spól noty (por. KK 11). W spólnota eucharystycznego Ciała C hrystusa oznacza i buduje w ew nętrzną w spólnotę wszystkich w iernych w Ciele C hrystusa - Kościele.37 W spólnota Kościoła bazuje, rozwija się i jest zanurzona w jed ności Trójcy Świętej. Jedność Trójjedynego Boga jest w nowszej teologii uj m ow ana nie tylko jako jedność absolutnego podm iotu, lecz jest coraz b a r dziej ro zum iana jako jedność interpersonalnych stosunków O sób Bo skich.38 Jedność m iędzyosobow ych relacji w Trójcy Świętej p rzedstaw ia M. Kehl następująco: rozum ieć Boga jako Ojca, Syna i Ducha Świętego ozna cza konsekw entnie rozum ieć Go jako miłość, rozm ow ę, przyjaźń, życie pełne międzyosobowej łączności, a to się ostatecznie dokonuje na p łasz czyźnie podm iotow ej „ja" i „ty" tw orząc w ten sposób w zajem nie ob da rzające się „m y". Stąd jedność Boga n ;e polega na jedności poznającej i rozwijającej się sam ośw iadom ości (ideał greckiej m yśli o Bogu), a nie p o lega na jedności jakiegoś kosm icznego ducha czy też niewyczerpanej ener gii życia, która m iałaby prow adzić do jakiejś naturalnej całości (ideał kla sycznej i współczesnej gnozy - por. N ew Age). W ierzący chrześcijanie w y znają Boga jako jedność osobowej miłości, jako jedność wzajemnej łączno ści nieskończenie udzielającej się miłości ( - Bóg Ojciec), nieskończenie wdzięcznej i odwzajemniającej się miłości (= Syn Boży) i nieskończenie łączącej ow e daw anie i przyjm ow anie a prow adzącej do całkowitej h ar 33 Tamże, s. 51-52
36 Tamże, s. 63 37 Tamże, s. 64 3S Tamże
W POSZUKIW ANIU ZASADY DUSZPASTERSTWA
m onii aż do w ylania się w stw orzeniu miłości (= D uch Święty). Takie ro zum ienie Bożej jedności w miłości m a swoje znaczenie i odbicie w życiu Kościoła i w eklezjologii w ogóle. Jeżeli to dialogiczno-trynitarne rozum ie nie Boga zanikało w świadom ości chrześcijan, to na pierw szy p lan w y su w ał się obraz Kościoła ugrun to w an y jedynie chrystologicznie, a co za tym idzie osłabiał on trynitarne uzasadnienie Kościoła. Ten stan był w łaściwie dom inujący przez całe drugie tysiąclecie chrześcijaństwa. Sobór W atykań ski II poszedł natom iast w kierunku trynitarnego rozum ienia, g dy p o w o łując się na słowa św. C ypriana o Kościele m ów i, że jest to „dzięki jedno ści Ojca i Syna i D ucha Świętego zjednoczony lu d " (KK 4) lub jeszcze d o bitniej m ów i w Dekr. o ekum enizm ie (DE 2): „Na tym polega święta ta jemnica jedności Kościoła w C hrystusie i przez C hrystusa, gdzie Duch Święty jest spraw cą różnorodnych darów. N ajw iększym w zorem i zasad ą tej tajemnicy jest jedność jednego Boga Ojca i Syna w D uchu Świętym w Troistości Osób". Tenże Dekret podkreśla szczególną rolę Ducha Świętego w tej jedności: „Duch Święty, który mieszka w wierzących i napełnia cały Kościół oraz nim kieruje, jest spraw cą tej przedziw nej w spólnoty w ier nych i tak dogłębnie w szystkich zespala w Chrystusie, iż jest zasadą jed ności Kościoła" (DE 2). Jakkolwiek pow szechne się staje w nowszej teolo gii trynitarne uzasadnienie w spólnoty Kościoła, należy jednak zachow ać rów now agę pom iędzy trzem a elem entam i39 tw orzącym i w spólnotę Ko ścioła; a m ianow icie pom iędzy chrystologicznym , pneum atologicznym i działaniem przypisyw anym Bogu Ojcu.40 Termin „com m unio" jest trakto w any jako jeden z najważniejszych pojęć w iary chrześcijańskiej tak, że nie którzy teologowie zaliczają go do rzęd u pojęć kluczow ych samej do g m a 39 J . R a t z i n g e r , Zur Lage des Glaubens. Ein Gespräch mit Vittorio Messori, München 1985, s. 46-47, gdzie Kard. Ratzinger przestrzega przed jednostronnym traktowaniem Ko ścioła jako „Ludu Bożego” . Sobór Watykański II próbował zachować równowagę trzech Bo skich elementów, jeżeli nawet nie uczynił tego w formie systematycznej nauki o Kościele 40 Jednakże stwierdzana niejednoznaczność soborowej nauki o Kościele prowadziła niekiedy do
rozbieżnego ujmowania Kościoła tak, że H.J. Pottmeyer mówi o rozdwojonej eklezjologii (zwiespältige Ekklesiologie), a mianowicie o eklezjologii tradycyjnej, bardziej opartej na na uce Soboru Watykańskiego I z mocno podkreślonym elementem hierarchicznym, a wyrastają cym z „chrystomonistycznej” podstawy i o eklezjologii wspólnotowej (Communio-Ekklesio- logie), zob. H.J. Pottmeyer, Die zwiespältige Ekklesiologie des Zweiten Vatikanums - Ursa che nachkoniliarer Konflikte, w: TrThZ 92(1983), s. 272-283; tenże, Der Heilige Geist und die Kirche. Von einer christomonistischen zu einer trinitarischen Ekklesiologie, w: Tutzzinger eklejologii Vatikanum II: Vorstellunegen von Kirche und deren religionspädagogische Au swirkungen, w: KatBl 103(1978), s. 591-602) czy też cytowaną wyżej książkę M. Kehl. Die Kirche.
tyki. G isbert G rehake idąc a m yślą K. Rahnera pyta, czy jest jakieś słowo, term in, pojecie w chrześcijaństwie, którym b y m ożna była najlepiej i naj prościej wyjaśnić w spółczesnem u poganinow i jakiegoś dużego m iasta e u ropejskiego, czym jest chrześcijańska w iara, co jest najbardziej charaktery styczne dla chrześcijaństwa. Taką form ułą traktow ana p rzez niego jako centrum w iary chrześcijańskiej i najbardziej odróżniające chrześcijaństwo od jakiejkolwiek innej religii, a jednocześnie u w ażan ą za najkrótsze sfor m ułow anie i pojęcie kluczow e w iary chrześcijańskiej, a stąd i dogm atyki, jest w łaśnie słow o „com m unio".41 G. G reshake dokonuje p rzeg ląd u w szystkich traktatów dogm atycznych p o d tym w łaśnie aspektem i w idzi konsekw entnie w pojęciu kom unii - czerpiącej z jedności Boga - u zasad nienie w szystkich treści w iary chrześcijańskiej, zaczynając od trak tatu o Bogu po traktat dotyczący eschatologii.42 „C om m unio" jest w edług niego nie tylko najkrótszą form ułą w iary, lecz jest jednocześnie tym , co łączy wielkie dzieła i tajemnice wiary. Bóg, który sam jest w spólnotą, pozw ala stw orzeniom brać udział w kom unii Jego życia, ale w ten sposób, e one zgodnie e swoją ontologiczną stru k tu rą są stw orzone w kom unii i do ko m unii, a zarazem m ogą i p o w in n y p o p rz e swoje k onkretne działania w spółdziałać w tw orzeniu w spólnoty. Jezus C hrystus jako Bóg-Człowiek jest pośrednikiem , źródłem i n orm ą a jednocześnie antycypow aną w sp ó l notą Boga i człowieka. D uch Święty um ożliw ia p o p rzez swoja obecność w stw orzeniu proces horyzontalnego i w ertykalnego k o m u nikow ania się, podtrzym uje w działaniu i pob u d za do w ykorzystyw ania potencjału u rze czyw istniającego w spólnotę.43 Form uła „com m unio" dotyczy nie tylko p rzedm iotu wiary, dotyczy ona także przede w szystkim elem entarnego praw a działania, praktyki: poprzez w iarę w kracza bow iem człowiek ra zem ze sw ym działaniem , ze sw ym i czynam i do otwartej m u p rzez Boga w spólnoty w ertykalnej i horyzontalnej trynitarnego życia Bożego. W szel kie w skazania w iary są w gruncie rzeczy w ariantam i tej samej m aksym y: żyj i urzeczywistniaj wspólnotę! Wyciskaj piętno Trójcy Świętej w sobie i w świecie! To w łaśnie jest treścią podw ójnego i jednego zarazem p rzy k a zania miłości Boga i bliźniego.44
41 G . G r e s h a k e , Communio - Schlüsselbegriff der Dogmatik, w: Gemeinsam Kirche sein. Theorie und Praxis der Communio. Festschr. der Theologischen Fakultät der Universität Fre iburg i. Br. Für Erzbischof Oskar Saier, Hrsg. von G. Biemer і in., Freiburg 1992, 90-91 42 Tamże, s. 90-121
43 Tamże, s. 1 ІЗ 44 Tamże, s. 113-114
W POSZUKIW ANIU ZASADY DUSZPASTERSTWA
Z tego, co zostało pow iedziane, w ynika jasno, że w spólnota Kościo ła jest u g ru n to w an a w e w spólnocie życia Trójcy Świętej i w niej m a swój p raw zó r i uzasadnienie. Jednocześnie, jak podkreślają to teologow ie, nie m ożna pozostać li tylko na teoretycznych rozw ażaniach, lecz należy u k a zyw ać stronę czynną, prakty czn ą rozum ienia Kościoła jako w spólnoty. R easum ując dotychczasow e rozw ażania biblijno-dogm atyczne d o tyczą ce Kościoła jako w spólnoty m ożna streścić je w kilku p u n k tach 45: Kościół
jest ikoną trynitarnej wspólnoty i to tak, że w spólnota stanow i jego istotę -
Sobór nazyw a to m ysterium (KK 1); wspólnota jest udziałem w podarowa
nych przez Boga dobrach zbawczych, którym i są d ar D ucha Świętego, now e
życie, miłość, Ew angelia i szczególnie Eucharystia; communio wspólnot
kościołów lokalnych b u d o w an y ch p o p rzez Eucharystię; wspólnota jako udział w aktywnej podmiotowości całego Kościoła. W tejże podm iotow ości
całego Kościoła p o d k reśla się coś rew olucyjnego w nauce soborowej, co u w idocznione jest w ob darow y w an iu przez Boga charyzmatami, którym i m ają praw o i obow iązek posługiw ać się w szyscy członkow ie Kościoła i duch o w ni i świeccy. Sobór podkreśla także kapłaństwo powszechne wier
nych (KK 10), p rzez co dokonuje się „participatio actuosa" całego L u d u
Bożego, jak też „sensus fidelium" (KK 13, KDK 43; DA 2). Eklezjologia w sp ólnotow a podkreśla więc aktyw ność w szystkich członków Kościoła, a w zw iązk u z tym zry w a Sobór z m odelem d uszp asterstw a o b słu g iw a nego lu d u (V ersorgungspastoral). Eklezjologia w sp ó ln o ty p om aga szcze gólnie w rozum ieniu podmiotowości wiernych w Kościele. Podm iotow ość ta dotyczy Kościoła jako całości, a w ięc zarów no p ap ieża jak i biskupów , tak kapłanów jak i w iernych świeckich. W tę p odm iotow ość są w łączeni nie tylko poszczególni członkow ie Kościoła, lecz także jego stru k tu raln e elem enty: obok pap iestw a - kolegium b iskupów i Kościoły lokalne, w których realizuje się communio fidelium. We w spólnocie p o d m io tó w reali zuje się com m unio ecclesiarum . W tym rozum ieniu także synodalne ele m enty stru k tu ry Kościoła doznały ożyw czego tchnienia.46 Że ta cecha so borow ej eklezjologii, a m ianow icie p o d m io to w o ść w szystk ich w ie r nych, w ym aga jeszcze doprecyzow ania, przezw yciężania o porów p s y chologicznych, przen iesienia od po w ied zialn ości w w ielu d zied zin ach pracy duszpasterskiej Kościoła często z jednej osoby na w iele osób, że potrzeba i um iejętności i cierpliw ości w w y p raco w y w an iu teoretyczne 43 Zob. H e i n r i c h D ö r i n g , Die Соттипіо-Ekklesiologie als Grundmodell und Chance der ökumenischen Theologie, w. Comm unio Sanctorum, dz.cyt., s. 439-469; tu: 442 i passim 46 Tamże, s. 448
go rozum ienia w spólnoty, także p ow stania rzetelnej kom unikatyw ności, leży jak na dłoni. Łacińskie w yrażenie określające ten proces b rzm i b a r dziej dosadnie: z „com m unio" m a p o w stać „co m m u n icatio ".47 G d y m ów i się o podm iotow ości całego Kościoła, to w ynika niego jeszcze jed n a w ażna cecha tejże soborowej eklezjologii w spólnoty, a m ianow icie: com m unio jest sakram entalnym znakiem zbaw ienia dla całego św iata. Tu otw iera się dla w szystkich członków ogrom ne zad an ie niesienia tego zbaw ienia dla całego św iata. I tu w kraczam y w d zied zin ę ew angelizacji, d o której są zobow iązani w szyscy bez w yjątku członkow ie Kościoła. Je żeli m ają oni ud ział w dobrach d arm o im danych, to zgodnie z Jezuso w ym poleceniem: darm o otrzymaliście, darm o dawajcie", co więcej: jedno znacznie brzm ią słowa Jezusa skierowane do wszystkich wiernych: „Idźcie na cały świat i głoście Ewangelie wszelkiem u stw orzeniu" (Mk 16,15).
ZAKOŃCZENIE
D okonując historyczno-teologicznego p rzeg ląd u teorii pastoralnej i poszukiw anej p rzez nią zasad y duszp asterstw a, łatw o było zauw ażyć, że teoretyczno-pastoralne rozw ażania oscylow ały po m ięd zy p rak ty k ą a teorią d u szp asterstw a, p rz y tym ukazyw ały one stale istniejące p o m ię d z y teorią a p rak ty k ą napięcie. Stan d u szp asterstw a p rzed u tw orzeniem teologii pastoralnej jako p rz ed m io tu un iw ersyteckiego był całkow icie niezadow alający, jako że p rak ty ka kościelna nie znajdow ała sw ego n a uko w eg o p rzed m io to w eg o uzasadnienia: p rak ty czn e czy też p ra g m a tyczne w skazów ki pochodziły z innych d ziedzin teologii m oralnej czy też n auczania p raw a kanonicznego.
Po u tw o rzen iu k atedry teologii pastoralnej jej teoretyczne u z a sa d nien ia i za ty m idące p rak ty czn e w yp ełn ian ie zasad p asto raln y ch w d u szp asterstw ie były zw iązane z sytuacją społeczno-polityczną tak, że teologia pasto raln a nie była, co śm iało m ożna pow iedzieć, przed m io tem w pełni sam odzielnie się rozwijającym i w sposób niezależny d o k o n u ją cy sw ych b a d a ń i dociekań. Tu trzeba p o d k reślić p rzem o żn y w p ły w oczekiw ań praktycznych w skazów ek, ale płynących bardziej z zew n ątrz, ze strony społeczności cywilnej, aniżeli w ynikających ze zbaw czej misji Kościoła, p rzez co teologia pastoralna traciła swój bezp o śred n i i słu żeb n y stosunek do zbaw czego dzieła Bożego przekazanego Kościołowi do realizacji.
W POSZUKIW ANIU ZASADY DUSZPASTERSTWA
W okresie przedsoborowym - a trzeba go szczególnie w ramach ru chu liturgicznego umieścić już w XIX wieku - ruchy odnowy życia ko ścielnego (biblijny i liturgiczny), mające swój duży wpływ na działalność przedwojennej Akcji Katolickiej, zaznaczyły swoją obecność także w ob radach Soboru Watykańskiego II. Ruchy te i nowy duch w Kościele po wojennym przyczyniły się także do podjęcia na nowo teoretyczno-pasto- ralnych dyskusji. W tych ostatnich zauważyło się intensywne poszuki wanie adekwatnej zasady duszpasterskiej. Kongres Pastoralistów obra dujący w Wiedniu 1974 jest tego najlepszym przykładem. Kongresowe i pokongresowe teoretyczne poszukiwania zasady duszpasterstwa poszły w yraźnie w dwóch kierunkach: samourzeczywistaniania się Kościoła (Selbstvollzug der Kirche) i teologii pastoralnej jako nauki o praktycznej działalności Kościoła (Handlungswissenschaft). W obu tych ujęciach teo logii pastoralnej, jakkolwiek wychodzą z innego punktu widzenia dzia łalności praktycznej, chodzi o Kościół, o jego zadania realizacji zbawie nia. Ważne jest przy tym, jak jest ujmowany sam Kościół, czy jest on ro zumiany jako instytucja bosko-ludka. W nauce Soboru Watykańskiego II i w rozważaniach posoborowych najwyraźniej dominujący jest obraz Kościoła jako wspólnoty. To rozumienie Kościoła jako wspólnoty staje się zasadą wiodącą zarówno dla teologii48, jak i dla praktyki, konse kwentnie wiec i dla duszpasterstwa. Jest jasne, że wiele jeszcze wody w rzekach upłynie, zanim to soborowe ujęcie Kościoła jako wspólnoty znaj dzie miejsce i uznanie tak w umysłach, nie tylko osób duchownych, ale także i wiernych świeckich, jak i w codziennej praktyce duszpasterskiej. Traktowanie Kościoła jako wspólnoty wymaga kompromisów i dotyczą one zarówno tzw. Kościoła Urzędowego (w Niemczech nazywanego: Amtskirche) jak i osób świeckich. Należy bowiem najpierw uznać pod miotowość w działalności duszpasterskiej wszystkich członków
Kościo-48 Jest warte podkreślenia, że zasada Kościół jako wspólnota staje się także wiodącą także wpra wie kanonicznym. Tu dla przykładu kilka pozycji: Marian Żurowski, Współuczestnictwo ko ścielne. „Ius ad Communionem”, Kraków 1978, wyd. 2-е; R. Sobański, „Communio” als For- malprinip des kirchlichen Rechts, w: ThGl 1982; Hurbert Müller, Communio als kirchliches Prinzip im Codes Juris Canonici von 1983, w: Im Gespräch mit dem dreieinem Gott. Elemen te einer trinitarischen Theologie (Festschr. Für W. Breuning), wyd. M. Böhnke i H. Heinz, Düsseldorf 1985, s. 481-498; E. Correcco, Aspekte der Rzeption des Vatikanums II im neuen Codex Iuris Cononici, w: Die Rezeption des Zweiten Vatikanischen Konils, wyd. H. Pott meyer і in., Düsseldorf 1986, s. 313-368; i już wyżej cyt. art. Ilona Riedel-Spangenberger, Die Communio als Strukturprinzip der Kirche und ihre Rezeption im CIC 1983, w: TrTh 97 (1988), s. 217-238
ła, na co w skakują i d o ku m en ty soborow e i późniejsze d o k u m en ty ko ścielne, a w śró d nich p od staw ow a encyklika Jana Paw ła II „C hristifide- les Laici".49 P odm iotow ość w szystkich członków Kościoła w iąże się ści śle z odpow iedzialnością za Kościół. I tu jest w iele do zrobienia, jako że w ym aga to praktycznie dzielenia się nią innym i i to m oże być dla w ielu najtrud niejsze do realizacji. Jakkolw iek pozostaje jeszcze w iele sp raw niedoprecyow anych, w ym agających dalszych teoretycznych ro ztrząsań i praktycznych rozw iązań, rozum ienie Kościoła jako w spólnoty jest jed nak dzisiaj tak dla teologii pastoralnej, jak i dla działalności d u szp aster skiej Kościoła p o d staw o w ą zasadą.
AUF DER SUCHE NACH EINEM SEELSORGEPRINZIP
ZUSAMMMENFASSUNG
Der A rtikel u n te r diesem Titel geht von d er geschichtlichen E ntw ic klu n g d er Pastoraltheologie als U niversitätsdisziplin aus: zu n äch st b e schäftigt sich m it d er G rü n d u n g dieses Faches u n d m it d en d a z u ge h ö ren den U m ständen, d an n m it der D iskussion am W iener K ongress der d eu tsch sp rach ig en P astoraltheologen im Jahre 1974. D ann b eschäftigt sich d er A rtikel m it d er Ekklesiologie des V atikanum s II, die u n ter dem Zeichen d er C om m unio-E kklesiologie steht. C om m unio-E kklesiologie w ird in der nachkonziliarer Zeit auch für D ogm atik, für Ö kum ene usw. entscheidend u n d sollte auch für die Pastoraltheologie u n d d er Seelsor ge gelten. D abei sollten viele Vorbehalte u n d M ibstände abg eb au t w e r den, so dass die A n nah m e dieses P rin zip s noch viel A rbeit ben ö tig t. Com m unio-Ekklesiologie sollte m einer M einung nach als der H offnung sträg er d er n eu eren P astoraltheologie d er katholischen Kirche an d er Schw alle des 3. Jah rtausends betrachtet w erden.
49 Zob. H e i n z - J ü r g e n G ö r t z , Das kirchliche Handeln des Laien., „Christificleles Laici" im Kontext der „Communio-Ekklesiologie" von „Lumen Gentium", w: ThPh 66(1991), s. 177-191