• Nie Znaleziono Wyników

Głos w dyskusji o szkolnej polonistyce

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Głos w dyskusji o szkolnej polonistyce"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

Elżbieta Marcinkowska

Głos w dyskusji o szkolnej

polonistyce

Teksty : teoria literatury, krytyka, interpretacja nr 3 (15), 140-144

1974

(2)

140

sam okształcenie, polegające głów nie na in d y w id u aln y m stu d io w a­ niu w skazanej le k tu ry i m ateriałó w pom ocniczych w szelkiego typu. Głów ną p rzesłan ką koncepcji studiów pow inno być uśw iadom ienie potrzeby silniejszego zespolenia treści i p ro b le m aty k i poszczegól­ n y ch dyscyplin składający ch się n a w ykształcenie polonistów oraz przesycenia przedm iotów sp ecjalisty czn ych m yślą pedagogiczną. Z rozum ienie różnorodności a zarazem i jedności k u ltu ry je s t spraw ą isto tn ą dla nowoczesnej edukacji h u m an istycznej. W tak im ujęciu w iedza o faktach, zjaw iskach, procesach pow inna w ostatecznych swoich efektach uzyskać c h a ra k te r pogłębiony i spójny. T ylko takie ujęcie g w a ra n tu je p rzeobrażenie zawodowej św iadom ości nauczycieli polonistów , niezbędne dla pełnej realizacji now ych zadań d y d ak ty cz­ nych i w ychow aw czych.

U czestnik studiów z a słu g u je na to, by jako czynny nauczyciel, „daw ­ ca w iedzy” , jako budow niczy c h a ra k te ró w i um ysłów m łodzieży m iał możność racjonalnego doskonalenia sw ych um iejętn o ści i był jednocześnie ró w norzędnym p a rtn e re m uczelni, w spółgospodarzem studiów , zainteresow an ym nie tylk o w łasnym i w y nikam i, lecz także org an izacją i przebiegiem studiów .

W chw ili rozpoczynania stu d ió w słuchacz pow inien otrzym ać n ie ­ zbędne rzeczowe inform acje, pow inien dokładnie znać sw ój sta tu s jako pedagog -stud en t, pow inien drogą oficjaln ych p rzy w ilejó w zy­ skać czas na sam okształcenie i na udział w zajęciach.

S tudia pow inny się stać w ażnym etapem rozw oju in telek tu aln eg o nauczyciela, pow inny też dać m u sposobność do rozw inięcia w łasnej aktyw ności i spróbow ania sw ych sił w rozw iązy w aniu teo retyczn y ch i p rak ty c zn y c h problem ów zw iązanych z nauczaniem języ k a pol­ skiego i w ychow aniem m łodzieży.

S tu d ia pow inny przyczynić się do przezw yciężenia n a tu ra ln e g o po k ilk u latach p rac y zniechęcenia do zawodu, ukazyw ać n ow e m ożli­ wości tkw iące w przedm iocie i w p ra c y z m łodzieżą. Chcąc uchron ić polonistów przed ru ty n ą i skostnieniem , trz e b a te stu d ia realizow ać tak, by nie w prow adzać słuchaczy w now e schem aty, ale p rzeciw ­ nie, uw rażliw iać ich n a dalsze zm iany, czynić elastycznym i, choć w yposażonym i w k ry ty c y z m i 'zawsze konieczną ostrożność.

S tu d ia takie pow inny stanow ić podstaw ę ed ukacji p e rm a n en tn e j nauczyciela języka polskiego.

Irena S zypow ska, Lucjan Porem bski

G łos w d ysku sji o szk olnej p olon istyce

1. W iele pozycji z lite r a tu r y polskiej z n a jd u je się w p rogram ie dlatego tylko, że stanow ią pew ien etap rozw oju bądź

(3)

141

n y c h w zruszeń ani n aw et prostego zainteresow ania poza w ąskim gro­ n em specjalistów . Z am iast ty ch u tw o ró w m ożna w prow adzić wT szer­ szym w yborze lite ra tu rę współczesną polską i obcą czy elem enty so­ cjologii i filozofii.

W ydaje mi się jednak, że w prow adzenie jednych a odrzucenie in ­ n y c h pozycji z le k tu ry to tylko część, i to nie najw ażniejsza, działań, k tó re pow inny być podjęte.

2. W obecnym pro gram ie z n a jd u ją się n a tu ra l­ n ie hasła dotyczące współczesnego życia literackiego, w iedzy o sztuce,

w iedzy o film ie. Nie jest to jed n a k jeszcze rozw iązaniem problem u. N ad szkołą ciąży daw ny system nauczania i w ieloletnie przyzw ycza­ jenie. N auczyciele pełni obaw, że nie zdążą tej czy innej pozycji omó­ wić, m yślą przede w szystkim o ilości „p rzerobionych” dzieł, pozosta­ w iając na boku trosk ę o jakość analizy. Często nie chcąc w ybierać m iędzy g ru n to w n y m om ów ieniem k ilku utw orów a pow ierzchow nym prześledzeniem całości okresu rezy g n u ją po p ro stu z n auk i o języku, ograniczają elem enty współczesności, pom ijają le k tu rę u z u p e łn iają ­ cą. Poszczególne części i działy p ro g ram u istn ieją jak gdyby oddziel­ nie, rzadko u d aje się znaleźć zw iązek m iędzy nim i, włączyć je w jed n o lity i całościowy system .

3. N ad nauczaniem lite ra tu ry ciąży przy tym p o k u tu jący od lat schem at socjologicznego ujęcia lite ra tu ry , k tó ra s ta je się p rete k ste m do rozw ażań n a tu ry m oralnej, ideow ej, politycz­ nej. Często jeszcze, choć, m am w rażenie, coraz rzadziej, pom ija się całkow icie sp raw y a rty sty czn e albo tra k tu je je w sposób bardzo po­ w ierzchow ny. N ależy m ożliw ie najw cześniej zacząć pełną, w szech­ stro n n ą analizę dzieła — poezji, prozy i d ram atu . W przy p ad k u utw o ­ r u poetyckiego rzecz jest stosunkow o prosta, analiza niew ielkiego ro zm iaram i te k s tu nie n astręcza zbyt w ielu możliwości. Dość łatw o dostrzec, że np. w prow adzenie elem entów orien talizm u do Sonetów

k r y m s k ic h w iąże się z zaintereso w an iem egzotyką podróży i tw orzy

n iep o w ta rza ln y k lim at i k o lo ry t utw o ru . N ietru dn o rów nież stw ie r­ dzić, jak ą fu n k c ję pełnią w rażenia i zw roty potoczne w poezji B ro­ niew skiego, a rch aizacje i neologizm y w Zieleni Tuw im a czy też ali- te ra c je w w ierszach Przybosia. Rzecz jed n a k w tym , aby te fu n k cje odnaleźć i nazw ać, określić, a nie ograniczać się do przedstaw ienia osobno in te rp re ta c ji problem ow o-treściow ej, a osobno językow o- sty ­ listy czn ej. Stosunkow o łatw e je st także w skazanie elem entów a rch ai- zacji w Potopie ozy d ialek ty zacji w Chłopach. T u taj jedn ak nasuw a­ ją się tru d n o śc i n a tu ry technicznej w ynikające z rozm iarów om a­ w ianych dzieł. Je d y n y m w yjściem je st odpow iedni, s ta ra n n y dobór frag m en tó w uw zględn iający ch różnorodność zjaw isk językow ych. Znacznie tru d n ie j wskazać cechy sty lu i języka au to ra, epoki dzieła. Myślę jed n ak , że m im o tru d n o ści nie należy rezygnow ać z takich

(4)

am bicji i zam iarów . M ożna w ykazać np. na k o n k retn y c h przykładach jak w ażne dla poznania w n ę trz a człow ieka, zrozum ienia jego św ia­ domości i n a jsk ry tsz y c h przeżyć, jest w prow adzenie różnych form m onologu w ew nętrznego, a przed e w szystkim m ow y pozornie zależ­ nej do powieści XX w ieku. Z am iast w y rzek an ia na p rzero st form y nad treścią w okresie baroku, na rozliczne paralelizm y, anafory, po­ w tó rzen ia i paradoksy, lepiej starać się dociec, co było ich przyczy­ ną, jak dalece owe poszukiw ania a rty sty c z n e sta ły się w y razem zw ąt­ pienia, odejścia od renesansow ego optym izm u i ufności w moc słowa poetyckiego, w zra sta ją c y c h nastro jó w niepokoju, szczególnie zna­ m ien ny ch dla pisarzy okresu m istycznego (szczególnie Sępa Szarzyń- skiego). W w ielu szkołach jeszcze zbyt często p o w tarza się stare i w y­ ta rte fo rm u łk i o „cofnięciu się” k u ltu ry w d ru giej połowie X V II w., nie uw zględniając najnow szych osiągnięć nauki dotyczących tej epo­ ki, zam ykając oczy na ogrom ny w p ływ baro k u na lite ra tu rę w spół­ czesną (że w spom nę tylko G rochow iaka, B rylla, J. M. R ym kiew i­ cza).

4. Obok analizy u tw o ró w niem ałą rolę odgryw a problem ow e ujęoie tem atów lekcji syntetyczn ych , d yskusyjnych, po­ zostaw ienie uczniow i sw obody w w ypow iadaniu sądów i opinii za­ rów no ustnie, jak i n a piśm ie. T eoretycznie w szyscy się z ty m go­ dzą, chodzi jed n a k o to, żeby i p rak ty czn ie n aw et najb ard ziej kon­ tro w ersy jn e sądy m łodzieży przy jm ow ane b y ły ze spokojem i od­ p ieran e arg u m en tam i, a nie obniżaniem ocen. M łodzież m a praw o szukać w łasnych dróg zam iast p ow tarzać oklep ane b an ały i frazesy w yuczone z podręcznika. Bardzo isto tn y w pływ na kształto w anie sa­ m odzielności m ają także odpow iednio fo rm ułow ane tem a ty w y p ra - cowań, dające pole do popisu, do w ypow iedzenia się, prow okujące do szczerości. Nie łudźm y się: w y pracow anie nie nauczy h isto rii li­ te ra tu ry . Tem u celowi służą n o tatk i z lekcji. Może nato m iast n a u ­ czyć m yśleć, argum entow ać, sądzić. I tej szansy nie wolno zaprze­ paścić. W ielu uczniów in te re s u je się sztuką, poezją, historią, te c h n i­ ką, w ojskiem , film em , tu ry s ty k ą itp. N iektó re tem a ty lek cyjn e m ogą sam odzielnie przygotow ać „specjaliści” w danej dziedzinie. T aka p ra ­ ca pozwoli na w y rab ian ie um iejętności szperania, szukania m a te ria ­ łów, doboru ich i selekcji, a więc będzie doskonałym przy g oto w aniem do sam odzielnej nauki.

5. Sądzę, w brew tw ierdzeniom n iek tó ry ch d y ­ sk u ta n tó w w ypow iadających się w „ T ek stach ” (nr 6 z 1972 r.), że lekcje polskiego nie m ogą ograniczyć się do czysto naukow ej a n a li­ zy tek stó w i problem ów . O baw iam się, że często by łaby to ty lk o pseudonaukow ość, prow adząca do frazesów i ogólników. O drzu cając tan ią czułostkow ość i sen ty m en talizm chciałabym zachować p raw o do au ten tycznego w zruszenia, o k tó ry m niekoniecznie trzeba m ów ić,

(5)

a k tó re odczuw a się słu ch ając W ie lkie j Im prow izacji w w y konaniu G ogolew skiego, oglądając film y (np. H am let X 5), rec y tu ją c w iersze. M yślę, że tego rodzaju przeżycia m ają w ielkie znaczenie w percep ­ cji k u ltu ry , w k ształto w an iu p a trio ty z m u i um iłow aniu sztuki n a ­ rodow ej .

6. O gro m n ąrolę “nogą tu odegrać radio i tele ­ w izja, k tó re dy sp onu ją o w iele w iększym i m ożliw ościam i niż szkoła.

N iestety, nie zawsze są one w p ełn i w ykorzystane. O bserw uję szkol­ ne au d y cje radiow e od w ielu lat. Poziom ich znacznie się podniósł, w prow adza się szereg now ych pom ysłów . O graniczając niieco in fa n ­ ty ln ą fo rm ę słuchow isk b iograficznych red ak cja aud ycji litera c k ic h dla m łodzieży licealnej w prow adza form y ciekaw sze — dyskusje, rep ortaże, eseje. Z byt m ało jed n ak w aud y cjach dla szkół poezji w spółczesnej, zbyt m ało prób analizy tru d n y c h utw oró w Przybosia, Grochowdaka, H arasym ow icza. Ale i tak radio — dzięki niezłem u poziom owi sw oich audycji, m ożliw ości n a g ra n ia każdej z nich i od­ tw o rzenia w dogodnym term in ie — jest jed n y m ze sprzym ierzeńców nauczyciela w w alce o w y rab ian ie zainteresow ań h u m anistyczn ych m łodzieży.

Gorzej z telew izją. Mało je s t au d y cji szkolnych godnych nap raw d ę oglądania. Na w ielu z nich ciąży piętno przypadkow ości i pośpiechu. A k to rzy nie zaw sze zn ają tek st, ko m en tarz często jest zupełnie nie na poziom ie. N iew iele sensu m a także oglądanie fragm entów d ra ­ m atu — zaw sze prow adzi to do uproszczeń, w ulgaryzacji, nie u łatw ia ani poznania, ani ty m bardziej głębszego zrozum ienia utw oru . Nie­ w iele zd arza się udan y ch skrótów . D latego zam iast k orzystać z a u ­ dy cji szkolnych, wolę dla poitrzeb lek cy jn y ch w ybierać niek tó re po­ zycje poniedziałkow ego lub piątkow ego te a tru telew izji. Tylko oglą­ d an ie całości dzieła pozwoli na w szechstronne om ów ienie d ram atu , a także specyfiki jego inscenizacji telew izy jn ej.

Osobny p ro b lem stanow ią film y. T eoretycznie m ożna zam ów ić w y ­ św ietlan ie określonego film u w kinie. J e st to jed n ak zw iązane z w ie­ lom a tru d n o ściam i n a tu ry organ izacyjnej, co p rzy chronicznym b rak u czasu zniechęca w ielu nauczycieli. Sprow adzanie film u fab u ­ larnego do szkoły całkow icie m ija się z celem. Jakość techniczna a p a ra tu ry jest przew ażnie niska, kopia zdarta, dźw ięk zniekształco­ ny, co bard zo u tru d n ia , a czasem uniem ożliw ia percepcję dzieła. Spraw a d o jrzała ju ż do rad y k aln eg o rozw iązania organizacyjnego. W W arszaw ie i in ny ch w iększych m iastach po w in n y pow stać dziel­ nicow e lu b m iejsk ie k in a szkolne w y św ietlające w określonych dniach lub godzinach film y zw iązane z p rogram em — a d ap tacje dzieł literack ich lub po p ro stu n ajw y b itn ie jsze dzieła W ajdy, Felliniego, B ergm ana, A ntonioniego.

T rudno m ów ić o film ie bez m ożności pokazania go, tru d n o opierać się tylko na bieżącym re p e rtu a rz e kin, w któ ry m nie zawsze znaleźć

(6)

144

m ożna dzieła odpow iednie do om aw iania w szkole, odznaczające się w łaściw ą ran g ą arty sty czn ą. Stw o rzenie k in a szkolnego rozwiązało­ by te prob lem y pod w aru n kiem , że p ro g ram będzie w łaściw ie do­ b ran y , a in form acja w odpow iednim czasie d o trze do nauczycieli, k tó rz y zresztą pow inni uczestniczyć w jego tw o rzen iu.

Trzeba, aby do św iadom ości rodziców, uczniów i w ładz ośw iatow ych d o tarł fak t, że lek cja m oże odbyw ać się tak że w m uzeum , w kinie, w tea trz e — niekoniecznie zawsze i ty lko w sali le k c y jn ej. Myślę, że bez zrozum ienia tego prostego fa k tu tru d n o m ów ić o współczesnej hum anistyce, o p rzy g otow an iu ucznia do sam odzieln ej pracy.

7. To dobrze, że m ów i się ta k w iele o studiach m ag istersk ich i podyplom ow ych, że w ielu nauczycieli takie studia

ju ż p ed ejm uje. M yślę jednak, że to je st p ro g ra m m inim um , że na tym nie m ożna poprzestać. N auczyciele p ow inni także m ieć możność po­ d ejm ow ania p rac y naukow ej, pu blikow ania sw oich prac, w spółpra­ cy z wyższą uczelnią. O form ach tej w sp ó łp racy trzeb a jeszcze po­ m yśleć, o form ach pom ocy nauczycielom p o d ejm u jący m tę pracę rów nież. O czyw iste jest jed n a k dla m nie, że nie m ożna się zatrzy­ m yw ać na etapie stud ió w podyplom ow ych. J u ż dziiś trzeb a m yśleć śm ielej, sięgać dalej. W ięcej zaufania dla nauczycieli, w ięcej w iary w ich m ożliwości i dobre chęci. Myślę, że czas p rzestać m ówić o „n e­ g aty w n y m doborze” k a d ry nauczycielskiej, cz^j zaprzestać wyrze- k ań i u tyskiw ań. T rzeba pam iętać, że o kształcie naszej szkoły będą decydow ać nie program y, nie podręczniki, nie w ładze ośw iatow e, lecz przede w szystkim nauczyciele. A je st w śród nich n a p ra w d ę b a r­ dzo w ielu ludzi o dużym zapale, ogrom nej w iedzy, zam iłow aniu do sw ojej p racy. Nie u w szystkich udało się te cechy stłum ić p olityką nieufności i k o n tro li rubry czek. W tym widzę m ożliwość odrodzenia szkoły. D latego dobrze byłoby, żeby w sto sunku d o nauczycieli za­ stosow ać zasadę p r im u m non nocere i przede w szystkim nie p rze­ szkadzać im (vide — a rty k u ły prasow e, zarządzenia czasem sprzecz­ ne, n a d m ia r pozadydaktycznych obowiązków).

Elżbieta Marcinkowska

P rzybliżać czy obniżać?

J a k głosi niezbyt głębokie, a le często p raw d ziw e p rzysłow ie ludow e — ,,byt określa św iadom ość p o p u la ry z a to ra ” ; o fia rą tego p raw a padło ju ż w ielu au to ró w i niezm ierzona rzesza czy­ telników . S tało się tak głów nie dlatego, że przez działalność popu ­ lary z ato rsk ą ro zu m ie się — n ieste ty najczęściej — n ie przybliżanie, lecz obniżanie w ielkich w artości k u ltu ry do poziom u „m asy c z y te ln

Cytaty

Powiązane dokumenty

Kąt nachylenia przekątnej ściany bocznej graniastosłupa prawidłowego trójkątnego do sąsiedniej ściany bocznej przedstawiono na

Rozwiązania zadań otwartych (zadania 16.–21.) zapisz czytelnie i sta- rannie w karcie rozwiązań zadań otwartych.. Ewentualne poprawki w odpowiedziach nanoś zgodnie

Liczba punktów możliwych do uzyskania: 45 Do następnego etapu zakwalifikujesz się, jeżeli uzyskasz co najmniej 36 punktów... 2 Zadanie 1

1. Zestaw konkursowy zawiera 12 zadań. Przed rozpoczęciem pracy, sprawdź, czy zestaw zadań jest kompletny. Jeżeli zauważysz usterki, zgłoś je Komisji Konkursowej. Zadania

London’s South Kensington Underground Station has three vending machines offering passengers a selection of short stories as easy to buy as a candy bar.. This week’s menu for

Zespół powołany przez ministra zdrowia zaproponował jeden organ tworzący i podział szpitali na cztery grupy w zależności od ich kondycji finansowej?. Z ujednolicenia szybko

4. Która grupa najszybciej wykona ćwiczenie, ta dostaje po plusie. Nauczyciel prosi o wyjaśnienie dlaczego aby wykonać ćwiczenie musieli korzystać ze słownika i co podane

Każdy, kto ma dostęp do internetu, będzie mógł bez wychodzenia z domu czytać w niej książki z zasobów lubelskich bibliotek publicznych i największych uczelni.. W