• Nie Znaleziono Wyników

Jerzy Wojciech Wójcik: „Oszustwa finansowe. Zagadnienia kryminologiczne i kryminalistyczne”

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Jerzy Wojciech Wójcik: „Oszustwa finansowe. Zagadnienia kryminologiczne i kryminalistyczne”"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

Przestêpczoœæ ekonomiczno-finansowa towarzyszy polskiej rzeczywistoœci od dawna. Szczególnie nasili³a siê w okresie ostatnich 20 lat, czyli w czasie istotnych przemian spo³eczno-ustrojowych w Polsce. Zmiany go-spodarcze, oddawanie inicjatywy w rêce obywateli, za-chêcanie do tworzenia w³asnych przedsiêbiorstw, u³a-twienia kredytowe, a tak¿e przemo¿na chêæ ludzi do zarabiania szybko i du¿ych pieniêdzy powodowa³y z jednej strony rozwój sektora prywatnej przedsiêbior-czoœci, z drugiej pokusê dla tworz¹cej siê grupy bizne-su do wybierania nie zawsze uczciwej drogi. Tej prze-mo¿nej chêci zdobywania du¿ych pieniêdzy czêsto to-warzyszy pewna naiwnoœæ i wiara w wyj¹tkowe okazje, ale tak¿e wyrafinowanie i przebieg³oœæ sprawców. Sze-roko rozumiana przestêpczoœæ finansowa zdaje siê byæ czymœ dalekim dla przeciêtnej osoby, w œwiadomoœci wielu osób dotyka ona tylko ludzi bogatych, obracaj¹-cych du¿ym kapita³em. Czêsto nie uœwiadamiamy so-bie, jak bardzo dotyczy ona ka¿dego z nas, jakie ogromne straty Skarbu Pañstwa powoduje dzia³alnoœæ oszustów finansowych.

Ten typ przestêpczoœci zasadniczo odbiega od prze-ciêtnej popularnej przestêpczoœci kryminalnej. Ró¿ni siê on pod wieloma wzglêdami – dynamicznymi prze-obra¿eniami, œrodowiskiem, w jakim jest pope³niany, metodami dzia³ania sprawców, pozostawionymi œlada-mi i metodaœlada-mi wykrywczyœlada-mi stosowanyœlada-mi przez szero-ko rozumiane organy œcigania. Wobec nadu¿yæ finan-sowych bezradna jest klasyczna kryminalistyka z wy-pracowanymi technikami, takimi jak np. daktyloskopia, traseologia, genetyka czy osmologia. Nie ma tu trady-cyjnie rozumianego miejsca pope³niania przestêpstwa, œladu kryminalistycznego, trudno jest mówiæ o typo-wych czynnoœciach procesowo-kryminalistycznych, jak oglêdziny miejsca zdarzenia, wizja lokalna czy

ekspe-ryment. Specyfika przestêpczoœci ekonomiczno-finan-sowej wymaga innego, mniej tradycyjnego, za to bar-dziej nowatorskiego podejœcia. Wymusza odpowiednie przygotowanie merytoryczne kadr policyjnych, urzêdni-ków skarbowych, prokuratorów, sêdziów czy organów kontrolnych. Niestety, jak pokazuje praktyka, ci¹gle jeszcze nie mamy ani odpowiednio przygotowanych profesjonalnych kadr, ani analiz, badañ naukowych czy kompleksowych opracowañ przybli¿aj¹cych tê proble-matykê.

Naprzeciw tym oczekiwaniom wychodzi pozycja pió-ra Jerzego Wojciecha Wójcika, autopió-ra znanego z licz-nych publikacji poœwiêcolicz-nych problemom przestêpstw pope³nianych w sferze biznesu i finansów. Wieloletnie doœwiadczenia J.W. Wójcika zdobywane w ramach praktyki bankowej, inne spojrzenie na bezpieczeñstwo finansowe banku i pañstwa z perspektywy ró¿nych sta-nowisk i funkcji, dysonans wiedzy miêdzy prawnikami, informatykami a decydentami, a tak¿e niedostatki w pracy wykrywczej i postêpowaniu dowodowym rzutu-j¹ce na tok postêpowania karnego, by³y inspiracj¹ do napisania tej ksi¹¿ki.

„Oszustwa finansowe” to ksi¹¿ka przedstawiaj¹ca problematykê tych przestêpstw w sposób komplekso-wy, oparty na analizie praktyki, z odwo³aniem siê do obowi¹zuj¹cych regulacji prawnych. Poznawanie tej tematyki rozpoczynamy od zdefiniowania pojêcia prze-stêpczoœci gospodarczej. Autor pojêcie przeprze-stêpczoœci gospodarczej rozumie bardzo szeroko, odwo³uj¹c siê m.in. do katalogu przestêpstw gospodarczych, akcep-towanego przez Radê Europy. Tworzy sylwetkê prze-stêpcy gospodarczego (str. 43–46), nawi¹zuje tak¿e do triady: biznes – polityka – przestêpczoœæ. Kolejne dwa rozdzia³y to omówienie ró¿nych typów oszustw, od bankowych, gie³dowych, w ramach akredytywy,

PROBLEMY KRYMINALISTYKI 263 (styczeñ–marzec) 2009 79

RECENZJE RECENZJE

rec. Ewa Gruza

Jerzy Wojciech Wójcik:

„Oszustwa finansowe.

Zagadnienia kryminologiczne

i kryminalistyczne”,

Wydawnictwo JWW,

(2)

do kredytowych. Z tych fragmentów monografii czytel-nik mo¿e dowiedzieæ siê nie tylko, jak pope³niane zo-staj¹ tego typu przestêpstwa, zapoznaæ siê z najs³yn-niejszymi polskimi i œwiatowymi oszustwami, ale tak¿e otrzymuje swoisty poradnik inwestora gie³dowego – ja-kie s¹ zasady inwestowania na gie³dzie, na czym pole-ga sztuka wyboru akcji czy jakie s¹ pu³apki gry gie³do-wej. Informacje te s¹ wa¿ne i ciekawe szczególnie z dzisiejszej perspektywy za³amania siê rynku finanso-wego i kryzysu na rynkach œwiatowych. Trudnoœci w dostêpie do kredytów mog¹ byæ mechanizmem sk³a-niaj¹cym niektóre osoby do zachowañ nieuczciwych, zw³aszcza wy³udzeñ. Dlatego te¿ warto wg³êbiæ siê w lekturê rozdzia³ów poœwiêconych przeciwdzia³aniu oszustwom kredytowym czy te¿ projektowanych zmian w prawie. Pewien niedosyt pozostawia jedynie frag-ment rozdzia³u poœwiêcony poszukiwaniom dowodo-wego œladu transakcyjnego (str. 77–78). Autor kwestie te potraktowa³ bardzo skrótowo, zaledwie sygnalizuj¹c najwa¿niejsze z nich.

Z dalszej lektury mo¿emy dowiedzieæ siê, czym jest kredyt w systemie konsorcjum argentyñskiego i nigeryj-skie oszustwa zaliczkowe, jakie zagro¿enie niesie ze sob¹ inwestowanie w ³añcuszki, piramidy czy paraban-ki. Autor zwraca tak¿e uwagê na nowe formy oszustw, wykorzystuj¹cych bie¿¹ce potrzeby spo³eczne i nieste-ty niekiedy naiwn¹ wiarê lokalnych organów w³adzy. Wspomina tu np. o nies³awnych inwestycjach pod Bia-³¹ Podlask¹ czy bezzwrotnych kredytach dla gmin ob-jêtych powodzi¹ w 1997 roku. Jeden z rozdzia³ów œwiêcono cyberprzestêpczoœci, w tym oszustwom

po-pe³nianym z wykorzystaniem kart p³atniczych i transak-cjom internetowym.

„Oszustwa finansowe. Zagadnienia kryminologiczne i kryminalistyczne” s¹ ksi¹¿k¹ ciekaw¹, wci¹gaj¹c¹ czy-telnika nawet nieszczególnie zainteresowanego proble-matyk¹ przestêpczoœci finansowej. Jej ogromnym walo-rem jest bardzo aktualna problematyka – szeroka i wie-low¹tkowa – zebrana w jednym dziele napisanym przy-stêpnym jêzykiem. Ma przejrzysty uk³ad, o przemyœla-nej konstrukcji, wywa¿onych proporcjach pomiêdzy pro-blematyk¹ kryminologiczn¹ a kryminalistyczn¹. Czytel-nik jest prowadzony przez meandry oszustw finanso-wych – pokazywane jest mu, od czego zaczyna siê po-mys³ na ten typ przestêpstwa, jakie zasady rz¹dz¹ w œwiecie finansowym, jakimi metodami dokonuje siê oszustw, co i kto je umo¿liwia, jakie dzia³ania nale¿y podj¹æ, by nie staæ siê ofiar¹ oszusta i zapobiegaæ tego rodzaju nadu¿yciom. Wszystko to jest wzbogacone licz-nymi i dobrze dobralicz-nymi przyk³adami z praktyki, które nie tylko pokazuj¹ mechanizmy dzia³ania sprawców, ale s¹ te¿ swoist¹ przestrog¹, pe³ni¹ wiêc funkcje profilak-tyczne. Lektura ta mo¿e pozostawia pewien niedosyt w obszarze regulacji prawnej, ale chyba nie taki by³ za-mys³ Autora, by szeroko zapoznawaæ czytelnika z prze-pisami prawa. Jest to opracowanie dla prawnika, krymi-nalistyka, policjanta, bankowca, prokuratora, sêdziego, ale i ka¿dego inwestora gie³dowego, przedsiêbiorcy czy kredytobiorcy. Niew¹tpliwie monografia godna polece-nia, która powinna staæ siê lektur¹ obowi¹zkow¹ przede wszystkim dla pracowników sektora finansowego i przedstawicieli organów œcigania.

PROBLEMY KRYMINALISTYKI 263 (styczeñ–marzec) 2009

80

RECENZJE RECENZJE

Praca dr Zuzanny Bro¿ek-Muchy wzbogaca kolekcjê „Biblioteki Prawa Dowodowego” Instytutu Ekspertyz S¹-dowych, w ramach której ukaza³y siê znane pozycje T. Tomaszewskiego „Dowód z opinii bieg³ego w procesie karnym” czy J. Wójcikiewicza „Dowód naukowy w

proce-sie s¹dowym”. Równie¿ „Balistykê chemiczn¹” wypada zaliczyæ do dzie³ o du¿ej wartoœci naukowej i u¿ytkowej. Ksi¹¿ka jest ³atwa w odbiorze, aczkolwiek z jej tytu³em mo¿na by wi¹zaæ monotoniê przedstawiania metod ba-dawczych, reakcji chemicznych, odczynników, testów itp. rec. Józef Gurgul

Zuzanna Brożek-Mucha:

„Balistyka chemiczna”,

Wydawnictwo Instytutu

Ekspertyz Sądowych,

(3)

„Balistyka chemiczna” jest potwierdzeniem procesu emancypowania siê w¹skich specjalizacji z nauk ma-cierzystych, co doskonale ilustruje historia medycyny s¹dowej. Sukcesywnie powstaj¹ nowe subdyscypliny, w tym (w latach trzydziestych XX wieku) tak¿e balisty-ka, aktualnie dzielona na: wewnêtrzn¹, zewnêtrzn¹ i terminaln¹ (s. 13, 19). Usamodzielnione nauki szcze-gó³owe wystêpuj¹ z nowymi propozycjami pomocy or-ganom procesowym. Balistycy oferuj¹ zleceniodawcy wspó³pracê w rozwi¹zywaniu kilku problemów dowodo-wych, a m.in.: spojenia osoby z faktem u¿ycia broni, identyfikacji przestrzelin, ustalenia przybli¿onej odle-g³oœci strza³u, powi¹zania pocisku z przestrzelin¹, re-konstrukcji przebiegu zdarzenia na podstawie roz-mieszczenia œladów (s. 10, 11).

Dzieleniu nauk na coraz wê¿sze domeny towarzy-szy zjawisko kooperacji specjalistów, któr¹ s¹ zmu-szeni nawi¹zywaæ, gdy wyjaœnianie danej kwestii opi-niodawczej by³oby nie do pomyœlenia bez zastosowa-nia dodatkowej (dodatkowych) pary oczu. Dr Z. Bro-¿ek-Mucha tak w³aœnie rzecz pojmuje, gdy pisze o wspólnym opiniowaniu bieg³ego z dziedziny balisty-ki chemicznej, na przyk³ad, z mechanoskopem (s. 2, 10, 53).

Rzetelnie informuje te¿ o tych obszarach opiniowa-nia, w obrêbie których, jako bieg³a, mo¿e siê wypowia-daæ twierdz¹co (tj. pewnie) albo z ró¿nym stopniem prawdopodobieñstwa b¹dŸ nawet pozostawiaæ pytanie bez odpowiedzi. Oznak¹ tej postawy eksperckiej s¹ czêsto w ksi¹¿ce u¿ywane s³owa: przybli¿ony, mo¿liwe, przypuszczalnie, szacowanie, nie jest pewnym dowo-dem itd. Nieodmiennie stanowczoœæ wnioskowania do-tyczy przypadków wykluczania, jak np., ¿e ustalenie, i¿ dane „zabrudzenie stanowi¹ jedynie drobiny metalicz-nego o³owiu, wyklucza strza³ z bliskiej odleg³oœci (...)” (s. 10).

Autorka krytycznie ustosunkowuje siê do pogl¹dów innego balistyka, wyznaj¹c blisk¹ prawnikowi zasadê, ¿e w rzeczywistoœci nic nie jest dane raz na zawsze, ¿e ostatniego s³owa nie powinno siê pochopnie wypowia-daæ. Takie nastawienie skutkuje kwestionowaniem kon-kretnej metody typowania rodzaju amunicji. Otó¿ w myœl utrwalonego stanowiska, pochodz¹ce z danego naboju cz¹stki, ujawnione w materiale zebranym z r¹k osoby strzelaj¹cej, wykazuj¹ ten sam lub bardzo po-dobny sk³ad pierwiastkowy co cz¹stki pobrane z wnê-trza ³uski. Tymczasem w³asne doœwiadczenia Autorki nie potwierdzi³y tej identycznoœci (s. 57).

W podtekœcie niniejszego eksperymentu mieœci siê bodziec do rozwagi przy wyborze bieg³ego i wartoœcio-waniu przedk³adanej opinii pod³ug wielu czynników me-rytorycznych.

Powa¿ny problem stanowi¹ b³êdy w interpretowaniu materia³ów wykrytych w œladach zabezpieczanych

pod-czas oglêdzin oraz wyników prac eksperckich (s. 52, 55, 59, 52, 82, 85, 87, 92). Szkopu³ tkwi g³ównie w nadinterpretowywaniu znaczenia pojedynczych (nie-licznych) cz¹stek chemicznych jako pozosta³oœci po oddanym strzale, a które faktycznie mog¹ mieæ cha-rakter czysto przypadkowych œladów. Trzeba nadto zwa¿yæ, ¿e przedmiotem badañ s¹ pozosta³oœci anali-zowane wielorakimi metodami fizycznymi, mikroche-micznymi reakcji barwnych oraz instrumentalnymi, swoistymi i nieswoistymi. Z³o¿onoœæ materii sprawia, i¿ opiniowanie nale¿y powierzaæ tylko dobrze wyszkolo-nemu i doœwiadczowyszkolo-nemu ekspertowi.

Postuluje siê precyzyjne przeprowadzanie oglêdzin, aby nie przeoczyæ ¿adnego œladu, który móg³by byæ wykryty i zabezpieczony do specjalistycznych badañ (s. 50, 55, 52, 69 i passim). Wa¿ne, ¿eby od samego pocz¹tku ka¿demu œladowi nadawaæ nale¿ne, perspek-tywiczne znaczenie dowodowe. Wszystko mo¿na zmarnowaæ, dopuszczaj¹c do zmieszania (kontamina-cji) pozosta³oœci powystrza³owych lub do ich degradacji wskutek opiesza³oœci zarz¹dzania ekspertyzy w dzie-dzinie balistyki chemicznej.

W tych spostrze¿eniach tkwi¹ bodŸce do przemy-œleñ taktycznej strony danego œledztwa. Mieœci siê w niej równie¿ ustalanie osobowego sk³adu ekipy bada-j¹cej miejsce zdarzenia, która powinna siê skupiæ na fa-chowym obejrzeniu broni, ³usek, pocisków, przestrze-lin, zw³ok i cia³a podejrzewanego o czyn (art. 74 § 5, 207 § 1–2, 209 § 1 k.p.k.), aby niczego nie prze-oczyæ, co w przysz³oœci mo¿e siê przyczyniæ do ograni-czenia pola niewiedzy. Z uwagi na nietrwa³oœæ i podat-noœæ na kontaminacjê œladów powystrza³owych wa¿na rola w zespole oglêdzinowym przypada znawcy balisty-ki chemicznej i specjaliœcie, o którym mowa w art. 205 § 1 k.p.k. Truizmem by³oby przypominanie, ¿e Ÿle prze-prowadzonych oglêdzin miejsca, gdzie dosz³o do strze-laniny, nigdy nie da siê naprawiæ.

O wartoœci dzie³a dr Z. Bro¿ek-Muchy stanowi¹ nie tylko inspiracje kierunkuj¹ce badania œledczo-oglêdzi-nowe oraz analityczno-chemiczne. Praktyk procesowy doceni te¿ tkwi¹ce w tekœcie sugestie tycz¹ce planowa-nia przes³uchaplanowa-nia œwiadków i podejrzanych. Przystêpu-j¹cy do tej czynnoœci prokurator (policjant) powinien od-powiednio spo¿ytkowaæ liczne informacje, gdzie do-k³adnie, jak i jakich œladów mo¿na siê spodziewaæ. Przy czym niektóre, o czym ju¿ by³a mowa, mog¹ byæ przypadkowe, nieobci¹¿aj¹ce ich nosiciela itd. Materia-³y zawieraj¹ce o³ów, cynk, antymon, bar itp. mog¹ siê znaleŸæ na ciele i odzie¿y œwiadka (osoby podejrzanej), dlatego ¿e, na przyk³ad, przedosta³y siê na nie z po-wierzchni zu¿ytych klocków hamulcowych. Ich drobiny przybieraj¹ kszta³ty zbli¿one wygl¹dem do cz¹stek po-wystrza³owych (s. 35, 59, 88, 92 i passim, gdzie wyja-œnia siê kwestie mo¿liwych pomy³ek).

PROBLEMY KRYMINALISTYKI 263 (styczeñ–marzec) 2009 81

RECENZJE RECENZJE

(4)

W projekcie przes³uchania zatem nie powinno za-brakn¹æ pytañ w rodzaju: czy œwiadek jest myœliwym, kiedy ostatnio strzela³, czy robi³ coœ z prochem strzelni-czym, a mo¿e styka³ siê z klockami hamulcowymi, kie-dy dok³adnie pojawi³ siê na miejscu zdarzenia (na de facto niewinnego cz³owieka mog³y bowiem spaœæ pozo-sta³oœci powystrza³owe, unosz¹ce siê jeszcze w powie-trzu) itd., itp. Generalnie chodzi o wydobycie odpowie-dzi, dziêki którym mo¿na przyjmowaæ stosowne wersje pochodzenia œladów mog¹cych stawiaæ nosiciela w stan podejrzenia.

Autorka s³usznie i trafnie porusza problematykê wspó³pracy prawnika z bieg³ym. Czyni to szczególnie przez proponowanie wzorów pytañ, jakie nale¿a³oby formu³owaæ stosownie do dyspozycji art. 194 pkt 2 k.p.k. W ksi¹¿ce jest sporo podpowiedzi kwestii, które prowadz¹cy œledztwo mo¿e przekuæ na konkretne pyta-nia szczegó³owe (s. 24, 25, 101, 102 i passin). Dodaæ wypada, ¿e „Balistyka chemiczna” dostarcza te¿ know--how nieodzownego w realizowaniu swobodnej oceny pogl¹dów eksperta wyra¿onych w opinii. Rozwadze oceniaj¹cego nale¿y poleciæ ostrze¿enia przed prawdo-podobnymi b³êdami ze wzglêdu na podmiotowe (oso-bowoœæ, doœwiadczenia eksperta) i/lub przedmiotowe uwarunkowania procesu opiniowania (iloœæ i jakoœæ œla-du, wyposa¿enie laboratorium etc). Nie mniej pozytyw-n¹ rolê spe³niaj¹ podawane expressis verbis kryteria ocenne dowodowej wartoœci zabezpieczonych cz¹stek powystrza³owych (s. 90, 91 i passim). Trzymaj¹c w rê-ce opiniê znawcy balistyki chemicznej, wnikliwie i za-pewne z po¿ytkiem dla sprawy skonfrontowa³bym jego wnioski z tabel¹ nr 5 (s. 90). W niej bowiem obrazowo sklasyfikowano cz¹stki powystrza³owe z zastosowa-niem miernika wartoœci dowodowej i dokonano czegoœ w postaci przegl¹du (w pigu³ce!) poczynionych ustaleñ naukowych.

Recenzowan¹ ksi¹¿kê zamykaj¹: Wykaz skrótów (s. 109, 110), Piœmiennictwo licz¹ce 137 pozycji w wiêkszoœci obcojêzyczne (s. 111–119) oraz definicje wybranych terminów z balistyki (s. 101–108). Te ostat-nie mog¹ byæ pomocne w sporz¹dzaniu pism proceso-wych, przes³uchaniach i kontaktach z bieg³ym.

Katalog zalet „Balistyki chemicznej” jest, jak widaæ, pokaŸny, ale warto dodaæ uwagi sygnalizuj¹ce, ¿e w drugim wydaniu mo¿na coœ udoskonaliæ chocia¿by w drobiazgach.

Dyskusyjnie przedstawia siê obraz eksperymentu, zarysowanego na s. 65. Wyj¹tkowo ostro¿nie powinno siê interpretowaæ cechy strza³ów oddawanych do roz-piêtej skóry bydlêcej i krawieckich poduszek upinanych na manekinie. Trudno przecie¿ per non est podchodziæ do pytania o znaczenie elastycznoœci czy napiêcia miê-œniowego ¿ywych ludzi lub zwierz¹t dla cech œladu

po-strza³u. Martwe przedmioty nie posiadaj¹ tych w³aœci-woœci.

Zw¹tpienie uzasadnia analiza akt œledztwa o œmier-telne postrzelenie na polowaniu jego uczestnika, nota-bene pu³kownika SB. W celu sprawdzenia obrony oso-by podejrzanej przeprowadzono eksperyment polega-j¹cy na oddaniu kilku strza³ów do nie¿ywego tucznika. Prof. B. Popielski pryncypialnie skrytykowa³ zdradzane przez prowadz¹cych œledztwo tendencje do nadawania wynikom tego¿ doœwiadczenia fundamentalnej warto-œci poznawczej mimo ich dwuznacznowarto-œci.

Miêkko polemizuj¹c nie pomniejszam sensu wyja-œniania kwestii balistycznych czynnoœci¹ z art. 211 k.p.k. Da³em temu wyraz we w³asnym œledztwie prze-ciwko Edwardowi W. o zabójstwo Micha³a G. na przed-polu Bieszczad. Wtedy skutecznie eksperymentowa-³em, wyjaœniaj¹c obronê podejrzanego, ¿e wprawdzie do pokrzywdzonego strzela³ z pistoletu maszynowego, jednak¿e nie sam, skoro na ubraniu i ciele G. wykryto a¿ 143 przestrzeliny. Niesporne by³o, ¿e Franciszek W. z innej, oddalonej pozycji odda³ seriê strza³ów prawie w tym samym czasie.

W celu sprawdzenia, czy Edward W. siedemnasto-ma pociskami móg³ spowodowaæ 143 przestrzeliny oraz czy Franciszek W. móg³ Micha³a G. raziæ, wspól-nie z bronioznawc¹ i medykiem s¹dowym, w natural-nych warunkach na miejscu zbrodni przeprowadzono odpowiednie czynnoœci doœwiadczalne i rekonstrukcyj-ne. Okaza³o siê, ¿e nie ma ¿adnych przeciwwskazañ do przyjêcia, ¿e owe 143 przestrzeliny by³y nastêp-stwem strza³ów oddanych przez Edwarda W. Po dru-gie, niezbicie wykluczono wersjê zranienia Micha³a G. pociskiem z broni Franciszka W. Na przeszkodzie sta-³o ukszta³towanie górskiego terenu. Konkluduj¹c, zale-ca³bym ³¹czenie – w miarê potrzeb i mo¿liwoœci – w jedno przedsiêwziêcie elementów doœwiadczenia, od-tworzenia i wizji lokalnej, a nawet – przes³uchania. To ekonomiczne.

Po wtóre, trzeba kwestionowaæ sugestie dokumen-towania notatkami s³u¿bowymi czynnoœci ze swej isto-ty procesowych (s. 65, 70). W danych warunkach spi-sanie protoko³u jest obowi¹zkowe (art. 145 § 1 k.p.k.).

I po trzecie, w operowaniu terminologi¹ procesu kar-nego stosuje siê pewne rygory. Tymczasem zdarza siê zamienne u¿ywanie s³ów „pokrzywdzony” i „poszkodo-wany” (s. 64, 65). Sedno rzeczy w tym, ¿e pojêcie krzywdzonego w procesie karnym nie pokrywa siê z po-jêciem poszkodowanego w prawie cywilnym, które jest szersze.

Widocznie nik³e zastrze¿enia nie os³abiaj¹ wniosku, ¿e do r¹k czytelnika trafia ksi¹¿ka cenna, gor¹co pole-cana z uwagi na jej du¿e walory teoretyczne i u¿ytko-we.

PROBLEMY KRYMINALISTYKI 263 (styczeñ–marzec) 2009

82

RECENZJE RECENZJE

Cytaty

Powiązane dokumenty

A 56-year-old patient after emergency AAD surgery (31.03.2017, ascending aorta and arch replacement, with aortic arch arteries grafting, aortic valve repair), with

Dyskusyjne jest natomiast prowadzenie diagno- styki za pomocą badań dodatkowych u pacjentów z bólami głowy bez odchyleń w przedmiotowym badaniu neurologicznym,

Kiedy się na to wszystko patrzy, to trudno nie oprzeć się przekonaniu, że gdyby nawet pojawiał się pol- ski Zajac, nasi bojowi politycy zakrzyknęliby od razu: Nu, pogodi!….

To, że świadomość mogłaby przestać istnieć - skoro dla siebie samej zawsze przecież istniała i jako taka właśnie identyfikowała się ze sobą - jest dla niej

wości filozofa nie wyczerpuje. Jeżeli zaś filozofia jest - wedle etymologii swej na ­ zwy - dążeniem do mądrości, to jedną z postaci tego dążenia jest właśnie realizo

Wydaje się więc, że na gruncie koncepcji Putnama (po przyjęciu dodatkowych założeń) słuszna jest konkluzja, iż fakt, że możemy wiedzieć, że zdanie „Nie

oœwietlenie naturalne i sztuczne, mikroklimat, ha³as, pola elektromagnetyczne i elektro- statyczne oraz jonizacjê powietrza. Do istotnych czynników kszta³tuj¹cych przestrzeñ pracy

œli³ inne wartoœci. Nowy humanizm winien zobaczyæ cz³o- wieka w kontekœcie tego, co sprawia, ¿e jest on wielki jako obraz i podobieñstwo Bo¿e. To jest podstawa nowego hu-