• Nie Znaleziono Wyników

Bielecka Julia

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Bielecka Julia"

Copied!
44
0
0

Pełen tekst

(1)

1

(2)

S PIS Z A W A R T O Ś C I T E C Z K I — . 3 > L & .C r. .&■.fjr. k r. . 0 ...

...F Ł K

I. Materiały dokumentacyjne

i /! U , {j

1/1 - relacja w ła ściw a V/

I/2 - d o ku m e n ty (sensu stricto) dot. o so b y relatora — I/3 - inne m ateriały d o ku m e n ta cyjn e dot. o s o b y relatora

II. Materiały uzupełnieniające relację -—

III. Inne materiały (zebrane przez „relatora”):

II1 /1 -dot. rodziny relatora -w

III/2 - dot. o g ólnie okresu sprzed 1939 r .—

III/3 - dot. o g ó lnie okresu o kupacji (1939 -1945) III/4 - dot. o g ó lnie okresu po 1945 r. .—

III/5 - in n e . . . __ .

IV. Korespondencja

3.O0U u s t

V. Wypisy ze źródeł [tzw.: „nazwiskowe karty informacyjne”]

VI. Fotografie

2

(3)

3

(4)

L a s y * t x t * A

J u l i a B ie le c k a 4 - /

W r z e s i e ń 1 9 3 9

HsgonaiaU-a .

U

j

I

u a

I- p\AiĄ W '

I Z ^ A i e u M j

Od pierw azyah d n i w rześnia (6 ozy 7) p o ch ło n ęła tanie p r a ^ ^ w zorganizowanym w ysiłkiem całeg o sp o łeczeń stw a m .Pruazkow ^azjji>

w .ućr,

t a l u Czerwonego ilrzyża d la rannych. B yła t o oałIŁovatTr il^ip^Td.zac^rrs S z p ita l zorganizowano w świeżo wyka«ozanych b lo k ach m ieszkalnych wybudowanych, p rz e z P .£ * P . d la pracowników k o l e i . Ba w yposażanie s k ła d a ły s i ę łó ż k a , p o ś c i e l , b i e l i z n a , s p rz ę ty zwożono i znoszone p rz e z mieszkańców Proszkow a, ta k samo a a o p a trz s n ie w żywność -

od worków cu k ru , m ąki, kaszy d o starc zo n y ch przez n a j b l i ż s z e s k le p y , do k o n f i t u r , soków i domowych wypieków, znoszonych p rz e z o f i a r n e g o sp o d y n ie. Stanęłam do pracy w r o l i tro c h ę samozwańczego komen­

d a n ta - tru d n o , w tym momencie byłam jedynym lekarzem w z e s p o le , k tó r y z g ł o s i ł s i ę do p ra c y , i^ ó a łia j d o p ie ro pełnom ocnik P .O .ii.

zaakceptow ał i z a tw ie rd z ił; mnie n a tym stan o w isk u . Ozy otrzymałem j a k i o f ic j a l n y p a p ie re k , n i e pamiętam, a l e r a c z e j chyba n i e i moja

"nominacja* odbyła s i ę ra c z e j "po rodzinnem u"$ w yglądało t o m i e j w ięcej tak * "2o p an i j e s t komendtntam s z p ita la ? Tak? 2o ś w ie tn ie . P ro szę więc n a d a l kierow ać sz p ita le m 1 p ro szę być z e mną w kon­

ta k c ie " . M iły ujfmieoh, pożegnalny u ó c is k d ł o n i . . .

Zespół pracowników b y ł bardzo różnorodny t 1 stu d e n tk a 7 roku medycyny, 1 s ta r y f e lc z e r (tytułow any "panem doktorem "), 2 czy 3 dyplomowa*e p i e l ę g n i a r k i , 2 uczen n ice liceum po k u r s ie P*D .O.iŁ.

(P rz y sp o so b ie n ie do obrony k r a ju - wchodzące do programu I k l . Liceum ), gromadka o ch o tn icze k po kilkutygodniow ych k u rsa c h PCK lu b t e ż bez żądny oh kursów, t r o c h ę . . . lu d z k ic h h ie n e k , k t ó r e szu ­ k a ły w łasnej k o rz y ś c i choćby ta k n i e w i e l k i e j , ja k żyw ienie s i ę z ro d z in ą kosztem s z p i t a l a . Około 10 w rz eśn ia d o łą c z y ło do n a s

4

(5)

parę osób z ro z b ite g o p ociągu sa n ita rn e g o * l e k a r s ,p o r .d r ii&win Sojcieohow akl, p ie lę g n ia r k a (nazw iska n l 3 pamiętam) i bodaj ż®

in te n d e n t p o ciąg u . P rzy b y c ie d r a W ojciechowskiego b y ło d la mnie k o lo s a ln ą ulgą* b y ł w re sz c ie k to ś s I d a można b y ło znałaś*, w spól­

ny j^zyfc| p o d z ie lić o d p o w ied zialn o ść. Wprawdz;ie je is s ii ehoo.zi o

•wspólny ję z y k " , t o m iałaa k o l.P a b la ń s k ą u ro c z ą , niezawodną w k ażd ej s y t u a c j i , l o ja ln y w spółpraco v®iic~kę, a l e p r z e c ie ż b y ła

je s z c z e to k bardzo m ło d ziu tk a 1

P ra c a to c z y ła sdLę jak o ta k o . B łogosław iona p ra c a c a łk o w ic ie n i e p o z o sta w ia ła cz asu n a m y ślen ie o g ó ln e , . y ś l l k rą ż y ły ty lk o wokół t a k i ch za g ad n ień , ja k ą iprow izacja obory c a , zdobywanie ma­

t e r ia łó w opatrunkowych 1 leków i t p . Z Kiemoaai m ieliśm y n a r a z ie sp o k ó j. Przyjm ow ali n asz e i s t n i e n i e do wiadomości 1 n i e w tr ą c a li s i ę do n a s . D opiero p ó ź n ie j, po k a p i t u l a c j i Warazywy z a c z ę l i naa naw iedzać, wydawać ró ż n a z a rz ą d z e n ia , próbow ali nawet w trą cać s i ę do le c z e n ia . U siło w a li u s t a l i ć i l u oaaay w s t a n i e chorych o fic e ró w ,

"jy udawaliśmy na to n tem at c a łk o w itą n ie w ie d z ę . Easzy<& pacjentów u p rz e d z iliśm y , żo n i e będziemy b r n l i pod uwagę s z a rż 1 każdy bę­

d z ie d l a n a s ty lk o pan aa X osy X. B ył p rzykry moment, k ied y E io a - cy z a ż ą d a li w ypisania w szy stk ich oficerów n i e będących o b ło ż n ie chorym i. P e łn ią c y fu n k c ję le k a r z a n a O d d z ia le , wspomnimy n a po­

cz ą tk u s ta r s z y p an , f e l c z e r , w ypisał k ilk u n a s tu o fic e ró w . S ta ło s i ę podczas m ojej n ie o b e c n o ś c i, gdy po 50 godzinnym dyżurze poszłam na k i l k a godzin do domu.

Gdy wróciłam do s z p i t a l a z a sta ła m c a łą grupę wypisanych n a d z ie d z iń c u sz p ita ln y m . Udało mi s i ę zatrzym ać p a r u . P o z o s ta li u n i e ś l i s i ę am bicją 1 p o s z li do oflagów . TT ty c h , k tó ry oh z a tr z y ­ małam, w spólnie z dram Wojciechowskim u s t a l i li ś m y j a k i e ś bardzo poważne ro z p o z n a n ia , dopasowało s i ę te m p e ra tu rę 1 p rz e n ieśliA qy

5

(6)

6

(7)

v I I 4 ' 5

— 5 ~

i c h pod b e z p o śre d n ią opiek.<5 d ra Wojoieehowakiego, g d z ie j u t umie­

ra ją c y ze s t r a c h u " s t a r a j p«nB n i e mógł b ru ź d z ić .

ró ż n ie j Miemoy z a p i a l i mowa wykazów w szy stk ich no jakowych i z a b r o n ili wypisywania o ficeró w baz i on w iedzy. Zbędna chyba b y ło ­ by w y jaśn iać, że z a rz ą d z e n ia te g o n i k t n i a honorow ał, t . z n . a n i d r lo jo ieo h o w ak i a n i j a - " s ta r s z y pan" w o g ó le s i ę n i e l i c z y ł . Gdy za każdym razem in s p e k c ja niem iecka aa zdumieniem s tw ie rd z a ła zm n iejszanie s i ę s ta n u chorych, j a , wspooiagana p rz e z ówieftnie a d - wiąoego po niecni ooku d r a Woj o i echowaki ego, z niew in n ą miną tłu m a­

czyłam , żo m yślałam , Ze n i e wolno wypisywać ty lk o wojskowy oh, a c y w iln i mogą być wypisywani b a s z a s tr z e ż a ń . Ba dowód wskazywałam k ilk u n a s tu bardzo ciężko rannych wojskowych, k tó rz y p o z o sta w a li w s z p i t a l u . Baz b y ła s y tu a c ja tro c h ę "g o rą c a ” . V momencie, gdy tr z e a h d o b rz e ubranych * cywilnych* panów szykowało s i ę do opusz­

c z a n ia s z p i t a l a (u b ra n ia b y ły d o s ta rc z o n a p rz e z obyw ateli. P ru sz ­ kowa) na te r e n w e s z li Klecący. B is wiem k to szybko wepchnął owych tr z e a h * cywilnych* pacjentów do pokoiku zajmowanego p rz e z s p rz ą ­ t a c z k i i zamknął ic h na k lu c z . Lekarz n ie m ie c k i z a ż ą d a ł o tw a rc ia pokoju - osoba m ająca k lu c z w k ie s z e n i w y ja ś n iła , ż a s p rz ą ta c z k a w yszła do m ia s ta i z a b r a ła k lu c z . U d a ć b y ło , ż e Niemcy n i e b ard zo w ie rz ą . S y tu ację u ra to w a ł synek s p r z ą ta c z k i, k tó ry n a g ła r o z d a r ł s i ę gło&iym w rzaskiem . S ły sząc te n n i e z b i ty dowód prywatnego cha­

r a k te r u pokoju, Biemoy s i ę w y c o fa li.

1 l i s t o p a d z i e n a s t ą p i ł a lik w id a c ja s z p i t a l a . Ciężko ranny oh p rz e n ie s io n o do s ta ły c h s z p i t a l i , k a te tr ia ły opatrunkow a 1 l a k i

(a b y ło te g o sporo) w yniosło s i ę do S z p ita la Powiatowego pod o s ło ­ n ą nocy (Biemoy, o c z y w iśc ie , z a r z ą d z i l i p rz e k a z a n ia w szystkiego Im)

V s z p i t a l u z o s ta w iło s i ę 00 ś n ie c o ś , by n i e wyglądało zbyt kompro­

m itu ją c e i n a tym skończyła s i ę n asz a p ra c a .

7

(8)

8

(9)

n < - l f

N a s tą p ił czas u siło w ań aoxgonisow ania ż y c ia i p ra c y . V War*

ssaw ie nawiązałam k o n ta k t z e sz k ó ł a n i, w k tó ry ch pracowałam p ra sd 1 I i 1959 r#

W lutym 1940 r . z g ł o s i ł s i ę do m i s jeden z byłych paoj a n t ów s z p i t a l a , p rz e z n ieg o nawiązałam k o n ta k t z i n ż . Janem Dybowskim, k tó r y po z a p rz y s ię ż e n iu wprowadził mnie do p ra cy k o n s p ira c y jn e j

(Inż.Dybowski z o s t a ł r o z s tr z e la n y p rz e z Niemców 10 X 1942) •

P o p ły n ęły d n i procy p o z o rn ie jednakowe, podobne jed an do d ro g ie ­ go j k r y c ie l o k a l i kontaktow ych, p ra c a łą c z n ic z k i aż do wybuchu

P o w stan ia, a p o t aa k ilk u m ie się c z n a p rao a w o b o zie pruszkowskim, osławionym "Dulag 121".

9„ ,Jl A *

Obóz d l a ewakuowany oh z Warszawy m ie ś c ił s i ę w W arsztatach Kolejowych (o b ecn ie Zakłady Naprawcze Taboru Kolejowego) w G rusz­

kowi a.

J u i w d n iu 6 s ie r p n ia przybyły pierw sze f a le wypędzonej lu d ­ n o ś c i z Warszawy. Stan lu d z i b y ł rozpaczliw y* s te ro ry z o w a n i, wy­

s t r a s z a l i ze zg ro zą z a s ty g łą w o czach . .Pierwsza p rz y b y ła Wola, n a s tę p n ie O chota. Ludzi spędzano w ielk im i gromadami do p u sty ch s a l fabry cznych pozbawianych ja k ic h k o lw ie k u rz ą d z e ń . Część lokow ała s i ę pod gołym n ie b i aa do k o ła budynku. Ludność Pruszkowa r u s z y ła z pomocą. Z aczęto z n o s ić , 00 k to mógł* c h le b , kawę, zupę* N ajb ar­

d z ie j c i e r p ia ły d z ie c i o raz s ta r c y i ch o rzy . W p a rę d n i p ó ź n ie j D e le g a tu ra H.C.O. zorganizow ała kuchnię na t e r a n i e obozu, n a r a z i e

jednak a k c ja dożyw ienia s z ła żywiołowym zrywam. Warunki s a n it a r n a b y ły potw orne: b ra k b y ło wody, b rak ustępów powodował z a n ie c z y sz ­

c z e n ie te re n u d o k o ła budynków,a naw et i wewnątrz h a l , gdyż w nocy c z ę s to s t r a ż n i e p o zw alała wychodzić. N ie c z y s to ś c i p ły n ę ły po p r o s tu po b e to n ie .

9

(10)

10

(11)

Władza obozu w ty ab. pi ar wszy oh. an iacii stanowiły* ż an d arm eria

składająca s i ę * znac;aiaj częśai z Ukraińców i Urząpl Pracy (.aafbait- ssm t) s k iero w n ik ! aa H olland em na czele. ftiekt órym udawało s i ę

* y jśó z obozu od razu w Praszko wio ( s p r y t n i e j s i , z a s o b n ie js i w

pieniądze), n ie k tó ry c h pociągam i wysyłano do iowioza 1 innych m iast na t e r a n i e G-.G-. ( s ta r y c h , ahorych, k o b ie ty z d z ie ć m i)# in n a tr a n s p o r ty kierow ano do N ia a ie o do p racy lu b do obozów k o n c e n tra ­ cyjnych* M .in . wiem o wysyłanych w ty » c z a s ie 2-c h tn a ia p o rta o h do O św ięcim ia.

Od ra z u , p raw ie od p ie rw sz e j c h w ili na t e r e n i e obozu z a c z ę ła d z ia ł a ć p o la k a S łużba Zdrow ia. Pomoc p o le g a ła n a n i e s i e n i u pomooy d o raźn ej - o p a tru n k i, l a k i p ie rw sz e j pomocy * a p rz e d e wszystkim n a w ystaw ianiu zaśw iadczali le k a r s k ic h o chorobie* Z aśw iadczenia

t e , zw łaszcza je ż e li, b y ły p o p a r te jak im ś argumentom "rzeczowym*1, ja k p ie r ś c io n e k , zeg arek ozy pewna kwota p ie n ię ż n a , b y ły p rz e z żandarmów honorowane* Czasem, ja k to z d a rz y ło s i ę m nie, żaddarm g r o z i ł : " p a n i n e p y s z i t , bo p o je d z ie p a n i ta m ,g d z ie je s z c z e n i e b y ła ” - jako^ n i e p rz e ję ła m s i ę tym z b y tn io , ty lk o przeszłam wzaz z p ac je n ta m i n a d rugą s tro n ę budynku 1 t s a dokończyłam p is a n ia z a św iad cze n ia , p r z e s tr z e g a ją c ty lk o p a c je n ta , by o m ija ł te g o żan­

darma.

W o g ó le b y ł ch a o s, k tó ry do pewnego s to p n ia s p r z y j a ł nam.

W łaściw ie żandarmów n i c n i e o b c h o d z iło , b y l e ty lk o m ogli s i ę obło­

w ić. S tan t a k i tr w a ł do 12 s i e r p n i a , t j do c h w ili o b ję c ia władzy

w o b o zie p rz e z Wehrmaobt. Komendantom obozu b y ł p łk S ie b e r ,c z ło -

•*

wiek ju ż niem łody,o dość d użej k u l t u r z e . B ył t o s t a r y ż o ł n i e r z ,

D ©

s ł u ż b i s t a , a l e duje k i od germ ańskiego o k ru c ie ń stw a . jfckz n a s , Po­

laków , p ra cu jący oh w o b o z ie o d n o s ił s i ę dość p rz y c h y ln ie , t r a k t u ­ ją c n a s jak o pożądanych pracowników. D ał ta n u wyraz w przem ówie­

n i u do n a s w szy stk ich p rz y przejm ow aniu obozu. Z w rócił s i ę do

pracowników Służby Zdrowia - le k a r z y , p ie lę g n ia r e k w sposób, k t ó - 11

(12)

12

(13)

ry w zbudził n ie s ły c h a n e ad ziw iaaie* ^© w iedział m .in . - “w a ©rasowie walczy arm ia n ia a ie o k a z Jmsią i-rajota*, w alczą ż o łn ie rz © , a l e n a j ­ b a r d z ie j c i e r p i ludność c y w iln a t k o b ie ty , u z io e i • i o pomoe d l a n ic h was p ro sz ę .*

Z az iw ia n ie b y ło ta k w ie lk i* , bo ju ż n io b y ło aowy o “p o ln iacii#

B s n d ite a * . Z chw ilą o b ję c ia obozu przez Wehsmaaht zapolow ał j a k i t d c i ła d . Z je d n e j s tro n y b y ło t a r a s t r u d n ie j wyprowadzać l u d z i z obozu, bo każdy k to w y w o d z ił m u siał m iąć k a r tę z w o ln ie n ia z obozu, z d ru g ie j jed n ak s tro n y ta k a k a r t a daw ała pewne rain iin n b ezp ieczeń stw a p rz y p o ru sz a n iu s i ę w te r e n ie * ,

it&żdy z le k a rz y o trzy m ał p r z y d z ia ł do okre&Lonej h a l l fa b ry c z ­ n e j tgu;sie z o s ta ły utw orzone p row izoryczne a m b u la to ria 1 można by ło przyjmować choryoh b az cudzysłowu i w cudzysłow ie* iiafedy z n a s b y ł kontrolow any p rz e z le k a r z a niem iookiego • V b a l i n r 2 a o rg a n ia o - wsno c e n tr a ln e m lm la to r iu n a , g d z ie s t a l e b y ło osynnyeh k i l k u l e ­ k arzy Kolaków i p ie lę g n ia r e k . T m ta ft urzędow ała n iem ieck a k o m isja le k a r s k a . 2 powodu w ie lk i ago b ra k u leków 1 środkór opatrtmkowyeh pomoc d l a chorych b y ła bardzo n ie w ie lk a . Decydujący g ł o s w s p r a n ie 2.70l u l a n i a a obozu, sk iero w a n ia do s z p i t a l a w zględnie wyjazdu

na ta ra n y t.z w .& u b e ra i Cr en o ra ln e j n a l e ż a ł do n ac zeln eg o le k a r z a obozu,którym b y ł d r Koenig (w ra n d z e ,a d a je s i ę k a p it a n a ) . Lek arzo m Polakom wolno b y ło ty lk o p rz e d sta w ia ć odpow iednia w n io sk i. L ekarze S iem oy,zw łaszcza wsporaniany d r K oenig, o d n o s ili s i ę do naszych

wniosków przew oźnie p rzy c e l n i e .

Z łe w arunki a m i t a m e obozu, poprzedzona warunkami w w alczącej

W arszaw la,ora2 kilkudniowym n ie r a z pobytom n a punktach jjSbornyob,

spowodowały wśród ewakuowanych s z e r z e n ie e i ę czerw onki. U siłow anie

n a s z e z m ie rz a ją c e do opznow m ia ep id em ii sp o tk ały s i ę z całkowitym

poparciom Komendy obozu i le k a rz y niem i ack io h . H iea cy , je k zaw sze,

bardzo b a l i s i ę w szelkich chorób zakaźnych. Umożliwiono k ie ro w a n ie

chorych do n a jb liż s z y c h s z p i t a l i - g r o s chorych p r z y j ą ł S z p i t a l 13

(14)

14

(15)

d l a nerwowo chorych w Tworkach - o ra z wydmo sz e re g zarządzeń, c e ­ le® poprawy warunków sa n ita rn y c h * w pierwszym r z ę d z ie wybudowano p rzy h a la c h u s tę p y , zapewniono d o s ta te c z n ą i l o ś ć wody. U ję c ie n a ­ s z e j p racy w pewne formy o rg a n iz a c y jn e , p rz y d z ia ły do poazczogólnych h a l dawały nam le p s z ą o r i e n t a c ję w naszych m ożliw ościach pomocy

ewakuowanym* Dość szybko każda z h a l p rz y b ra ła o k re ślo n y c h a ra k te r*

h a la I ,ja k k o lw ie k je d n a z n a jg o rsz y c h j e d l i chodzi o w arunki p o b y tu , b y ła t ą u p rag n io n ą p rzez w s z y s tk ic h , stam tąd bo wie® o tw ie r a ła s i ę dro g a do w o ln o śc ii z h s l i I o d ch o d ziły p o o ią g i w g łąb k ra ju * H ala IX b y ła m iejscem ,g d zie ważyły s i ę lo sy ,g d y ż tam urzędow ała n iem ieck a ko m isja l e k a r s k a . Tylko a n i m ie li prawo n a p is a ć magiczne słowo t

” A rb e itsu n f fthigM. H ala XXI g ro m ad ziła p rzew ażn ie k o le ja r z y i tram ­ w aja rzy . Oi m ogli w yjeżdżać do Hzeszy N iem ieck iej do p racy wraz s ro d zin am i, obiecywano im norm alne z a tr u d n ie n ie . B i e l ic a n i k o r z y s ta ­ l i z togo - b y ły t o jed n ak ty lk o je d n o s tk i - p r z y tła c z a ją c a więk­

szo ść w o lała szukać dróg u w o ln ie n ia s i ę z obozu i p o zo staw ała w k r a ju . H ale IT i V grom adziły w szy stk ich bez wyboru - s tą d można b y ło rów nie dobrze p r z e jś ć n a I - k ę ja k wyjechać n a ro b o ty do N ie­

m iec. H ala 71 b y ła m iejscem ,g d zie gromadzono lu d z i z góry ju ż d e ­ sygnowanych n a wyjazd na ro b o ty ,a więc p rz e d e wszystkim l u d z i mło­

dych i w s i l e w ieku. Wydobycie s i ę stam tąd b y ło n a j t r u d n i e j s z a , a l e n i e niem ożliw e. Lekarz aa niem ieckim t e j h a l i b y ł d r W erner, Do r o z ­ poznań lekarzy-D olsków o d n o s ił s i ę n ie u f n ie 1 n ie ż y c z liw ie , c z ę sto

z ło ś liw ie r o z d z i e l a ł ro d zin y - j e ż e l i z w o ln ił matkę - t o w y sła ł n a roboty córkę i Yice y e rs a - czasem jednak p rz y c h y la ł s i ę do próśb z u p e łn ie pryw atnych, zw łaszcza jeżeli osoba p ro s z ą c a b y ła młoda 1 ła d n a ; b y ły to jednak ty lk o sporadyczne wypadki - ty s ią c e w y jeżd żały . Do końca w rz e & ia p rzez h a lę VI p rz e s z ło ponad 12 000 lu d z i młodych, a czasem bardzo młodych, j e ś l i n p . c h ło p ie c 14 -l e t n i m iał n ie s z c z ę ś c ie wyglądać n a 1 6 .

15

(16)

16

(17)

Gdy ah o d z iło o sk iero w an ie do n a j b li ż s z y oh s z p i t a l i , 8 więo do Pruszkowa osy B rodziaka ozy t e ż utworzonych d o ra ź n ie s z p i t a l i w Podkowie Leśnej ozy JLlanówku lu b Komorowie, o s t a t n i e słowo n a ­ l e ż a ło ju ż nawet n i e do naozelnego le k a r z a o b o z u ,a le do włada po­

lic y jn y c h , Panem ż y d a i śm ie rc i ewakuowany oh a i n a s w szy stk ich b y ł komendant SS, k tó ry c z ę s to s k r e ś l a ł z l i s t ju ż zatw ierdzonych p rz e z naczelnego le k a r z a obozu, bądć t e ż o d rz u o ał c a ł e l i s t y , ffa tym t l e powstawały k ilk a k r o tn ie k o n f lik ty pomiędzy naczelnym le k a ­ rzem, dram Koenigiem, a włada s a la SS c z y li t . z w . ” zielonym wagonem"

- nazwa p o w sta ła od m ie jsc a urzędow ania ty c h w ładz.

Jedną z trudnych do ro z w ią z a n ia , zw łaszcza w o k r e s ie p o czątk o ­ wym,bolączek b y ła sprawa o rg a n iz a c ji* Pomimo w ie lk ic h wysiłków

ze stro n y HGO z powodu olbrzym i oj i l o ś c i ewakuowanych, pozbawionych n a j e le m e n ta m i e j azych przyborów do je d z e n ia ja k m is k i, g a ro c z k i

czy k u b k i, n i e b y ło m ożliw ości dokładnego o b d z ie la n ia w szystkich*

Chorzy, s ł a b i , c z ę s to n i e mogąc s i ę d o c is n ą ć , p o siłk ó w n i e o tr z y ­ mywali, - panowało wszechwładne prawo p i ę ś c i • Wprawdzie S io s tr y Sam arytanki i w ie le innych osób ro b iły b ard zo w iele by temu z a ra ­ d z ić ! z n o s iły co k to mógł* k u b ec zk i, m is k i, nawet p u sz k i po kon­

serw ach, fa b ry k a fa ja n só w w Pruszkow ie t e ż d a ł a pewną i l o ś ć kubków - tro c h ę to pom ogło,ale przybywały nowe t r a n s p o r ty , a z nim i nowe, a w łaśc iw ie wciąż t e same kłopoty*

Bardzo p rzy k ro daw ał s i ę odczuć b ra k o f ic ja ln e g o autoryteffcu P o lsk ie g o Czerwonego k rz y ż a - jak o cgssniczon y w prawach i d z i a ­

ł a ln o ś c i do mini

ubito

p rz e z okupantów, n i e mógł d z i a ł a ć jaw nie* a t u -

*

te k te g o b y ł t a k i , że po o b o zie k r ę c i ł y s i ę tłumy osób z opaskami Czerwonego ^ rz y ż a ,a lo n i e s t e t y , z d a rz a ły s i ę wśród n ic h osoby n i e ­ pow ołane, co w y rząd ziło olbrzym ią,niepow etow aną szkodę szerogow i osób o fia rn y c h ,p ra c u ją c y c h z całym p o św ięc en iem ,w ielo k ro tn ie z naTaZeniem w łasnej w o ln o ści, a nawet życia*

17

(18)

18

(19)

TdŁ w ogólnyob. za ry sach p rz e d sta w ia ły s i ę w arunki w obozie

* D u l^ 121". J e s t t o jed n ak ty lk o le k k i e podmalowanie t ł a , n a k tó ­ rym co d z ia d d z ia ły s ię ty s i ą c a t r a g e d i i . Trudno w k ró tk im s z k ic u dać choćby p rz y b liżo n y obraz męki ty oh n ie z lic z o n y c h ty s ię c y .k t ó r e p rz e p ły n ę ły p rz e z obóz w o k r e s ie od 6 s ie r p n ia do p a ź d z ie rn ik a 1944 . . . (p rz a z Proszków p rz e s z ło 650 ty s ię c y l u d z i ) . Jed y n ie

chyba film nakręcany d z ie ń po d n iu mógłby dać p ełny o b ra z . Słowa są zbyt e ła b e , zbyt b la d e .

iL s ___ E x a n

b

p o r t y

T ra n sp o rty przybywały przew ażnie wieczorem lub bardzo w cześnie ra n o . P o c ią g i zatrzym ywały oeię w p o b liż u 14 bramy, t u zo staw ały wyładowywana. Po w e jśc iu p rz e z bramę n a ta r« n obozu za czy n ało s i ę

"sortow anie" lu d zk ieg o m a te r ia łu i t u s i ę rozgryw ały tra g e d ie * ro z d z ie la n o ro d z in y , p o z o sta w ia ją c c z ę sto m atki % niem ow lętam i, z a b ie r a ją c mężów, s t a r s z e d z i e c i . B ru ta ln o ś ć niem iecka ś w ię c iła t u pełny tr iu m f . N ie pomagały żadne p rz e d s ta w ie n ia , żadne prośby

choćby o chw ilę zw ło k i, by ro d z in a mogła r o z d z i e l ić t ę odrobinę d o b y tk u ,ja k ą u n io s ła z so b ą. B ru taln y w rz a s k ,p c h n ię c ie , c z ę s to k o p n ię a le i k o b ie ta z dziećm i p ozostaw ała bez odrobiny żyw ności, bez g ro s z a , bez kawałka b ie liz n y ozy o d z ie ż y , lu b te ż członek ro ­ d ziny przeznaczony na wyjazd do Kiamieo w y jeżd żał n i e mając ze so ­ b ą dosłow nie n i c . P ó ź n ie j z a p rz e sta n o t a j metody - "so rto w an ie"

odbywało s i ę wewnątrz h a l . Nowoprzybyli b y l i k iero w an i do h a l i 7 jako n a jw ię k s z e j, n a s tę p n ie rozprow adzani do po szczególny d i h a l . Pobyt w o b o zie tr w a ł r tw la ró ż n ie - od 2-oh d n i do 2-cdi ty g o d n i.

K a jsz y b c ie j w y je ż d ż a li c i ,k t ó r z y b y l i k iero w an i n a ro b o ty . P o z o sta ­ l i z a le ż n ie od teg o ja k szybko mógł być d o starc zo n y ta b o r ko lejo w y . T ra n sp o rty , nawet t e n a js z c z ę ś liw s z e .k iero w an e do ło w ic z a , Ki e lo , Opoczna,Czstęchowy, P iotrkow a i t p . odbywały s i ę w warunkach u r ą -

- 9 -

19

(20)

20

(21)

g ający ch w saolki emu p o ję c iu o ludzkim tra k to w a n iu , zw łaszcza,gdy s i ę woź-dLe pod uwagęyże b y l i tam kierow ani zasad n iczo la d z i e ch o rzy , k o b ie ty c ię ż a rn e o ra z k o b ie ty z dziećm i* Podróż odbywała s i ę w

otwartych, wagonach towarowych. J e s z c z e w s i e r p n iu i p ie rw sz e j po­

łow ie w rześn ia n i e b y ło może ta k t r a g i o z n i e , a l e p rz e c ie ż s z ła

j e s i e ń , zimne n ooe, d e s z c z e . •• podróż s ta w a ła s i ę prawdziwą g e h a i—

ną* N ajg o rsz e b y ły tr a n s p o r ty ro b o cze, zw łaszcza w początkow ej f a z i e obozu zanim w ie śc i o o b o z ie w Pruszkow ie "Dulag 121" n i e ro z le g ły s ię szerokim echem po św ieaie* Początkowo t r a n sp o rty od­

bywały s i ę w wagonach z oplombowany oh, n ie pozwalano nikomu p o d e jść a wodą czy żywnością# Niemcy d o sk o n ale zd a w ali s o b ie sprawę z po­

tw o rn o ści ty c h warunków, gdyż z całym cyn i zm aa d y sk u to w ali j a k i t e ż p ro c e n t d o ja d z ie żywych.

Przy załadowywaniu tra n sp o rtó w s p e o ja ln ą d z ik o ś c ią i okruca. a ń - stwem odznaczał a ię in s p e k to r K retsohm er. N is k i, drobny o b la d e j tw arzy jsł2*auoEt wykrzywionej jakim ś nerwowym grymasem, rz u c a ł s i ę pomiędzy l u d z i , p o p y ch ając, b i j ą c , k o p ią c . N a jlż e js z y p r o t e s t z e stro n y le k a r z y , gdy dosłow nie z rą k wyrywał lu d z i chorych, wy­

woływał u n ieg o a ta k f u r i i * Gdy m iał w ysłać tr a n s p o r t roboczy, wpadał do am bulatoriów i g ro ż ąc rewolwerem z a b r a n ia ł przyjmowa­

n i a chorych.

Warunki oczekiw ania n a wyjazd na te r e n t .z w . G ub.G eneralnej rów nież b y ły bardzo c ię ż k ie * Wszyscy g ro m a d z ili s i ę w h a l i I - s z e j t k t ó r a , choć bardzo d u ża , n i e b y ła w s t a n i e p om ieścić w sz y stk ic h , ta k ż e znaczna c z ę ść o czek iw ała 2 i 5 d n i pod gołym niebem*

I Ł ---A 2 i e s W a r s z a w y

P ierw sze p rzy b y ły d z ie ln ic e Wola i Ochota* Przybyły w tym cza­

s i e , gdy każdy b y ł "d e r p o ln is c h e B a n d it" , gdy "odwet" b y ł oddany

w r ę c e Ukraińców i mętów z HOA ( r u s s k a ja o s w o b o d itie ln a ja arm ia)* 21

(22)

22

(23)

L udzie cxl p r z y n o s ili w oozaoh z a s ty g łą g ro zę,zd aw ało s i ę , ż e w idzi s i ę w i c h ź re n ic a c h o d b ite b l a s k i pożarów i krew pomordowanych,że uszy ty oh lu d z i nigdy ju ż n i e p o t r e i i ą wchłonąć innym , dźwięków ja k ję k mordowany oh m ężozyaa,kobiet i d z i e c i , ja k k rzyk rozpaczy gw ał­

cony oh d z ie w c z ą t* .•

fotem przybywały in n e o z ie ln io e * u ta r e M iasto , P o w iśle , okotów , Ż o lib o rz , ś ró d m ie ś c ie . Im późni<aj przybyw ała ja k a d z i e l n i c a , im c ię ż s z e w alki p rz e ż y ła lu d n o ś ć , tym go rszy b y ł stan. fiz y c z n y , a l e od żadnej z grup n i e s z e d ł t a k i posiew grozy ja k od ty c h p ie rw sz y c h .•

a może t o my stopniowo s tę p ie liś m y ?

IV* Q-4 -.1 X a A z i a i P g -Ł.J> a * « __ 1 i ę d J8, 3ŁJBL&JŁja=

&g.JLA.g..9__ C f t .3 X A A .lU L g .g ___ fc. Jf HJL

M ieści o g e h e n n ie lu d n o |c d Warszawy głośnym echem o d b iły s i ę w całym ś w ia c ie . Posypały s i ę i n t a r p e l a o j e pa&stw n e u tra ln y c h . Pruszków b y ł na u sta o h c a łe j 3uropy.

P ierw szą o zn a k ą,że wrzawa, k tó r a p o w sta ła d o k o ła obozu n i e byka b e z sk u te c z n a , b y ło percie z ła g o d z e n ie k u rs u , Z aprzestano bezm yślne­

go r o z d z ie la n ia r o d z in , ukrócono d z i k i e wyskoki n i ©który d i n adgor­

liw ców . Około 10 w rześn ia r o z e s z ła s i ę wiadomość, ż e p rz y je ż d ż a D e le g a t międzynarodowego narwanego k rz y ż a z G-anewy. V o b o z ie zap a­

nowało niezw ykłe o ż y w ia iie . O próżniano h a l e , t r m s p o r t y o d ch o d ziły ja d aa za drugim , tr a n s p o r ty z Warszawy z o s t a ły w strzym ane. Z aczęło s i ę gwałtowne s p r z ą ta n ie , c z y sz c z e n ie h a l , n a s t r ó j zapanował wycze­

k u jąco o d św iętn y . Gdy w re sz c ie oczekiwany gość p r z y je c h a ł, z a s t a ł w o b o zie n ie w ie lk ą grupę l u d z i , pokazano mu gromadkę d z i e c i , k t ó r e pod o p iek ą zakonnicy szykowały s i ę do o p u szczen ia obozu, pociąg złożony z pullmmów o czekujący na szczęśliw ców , k tó ry c h m iał za­

w ieść g d z ie ś do sp o k o jn ie jsz e g o z a k ą tk a n a t e r e n i e G.G. z d a l a od

huku arm a t, łun nad Warszawą i ję k u g in ą c y c h , pokazano k u c h n ię , 23

(24)

24

(25)

którą zawsze i każdom można b y ło pokazać no 1 n a tya k o n ie c . Po zw iedzaniu obozu od b y ła s i ę konf e r m o ja ,n a k tó r e j o s tr o 1 e n e rg ic z ­ n i e w y stą p iła d r O szkielow a, o p o w ied ziała o tym, oo s i ę d z ia ło p rz y tr a n s p o r ta c h , o tym ja k s i ę k i e r u j e lu d z i chorych do p r a c y .**

S i e byłam obecna n a t e j k a n f e r n c j i , p rz e b ie g j e j znam ty lk o * r e l a c j i osób, k t ó r e b r a ły w n i e j u d z i a ł . W ystąpienie d r O az k ie lo 8*

w ej, bardzo oaważne, m iało ta n sk u te k , ż© zanim je s z c z e sataochdfil D e le g a ta o p u ś c ił te r e n obozu, d r O szkielow a z o s t a ł a aresztow ana*

Z o s ta ła wprawdzie bardzo szybko zw olniona - z d a je s i ę je s z c z e teg o samego u n ia - pozbawiona ty lk o sqcc prawa w stępu do obozu, pomiaao t o a re sz to w a n ie j e j p ad ło n a w szy stk ich mroźnym cieniem * Innych widocznych ekutkdw w izy ta za sobą n i e p o c ią g n ę ła . Po starem u przy*

c h o d z iły tr a n s p o r ty , po starem u in s p e k to rz y Arb s i t aa.; t u r z u c a l i s i ę za o h la n n ie n a s i ł ę roboczą*

Prawda, w k i l k a ty g o d n i p ó ź n ie j p rzy słtm o t r a n s p o r t o d z ie ż y , a p rz e d e wszystkim c ie p ły c h je s io n e k , w k t ó r e możne b y ło z a o p a trz y ć l u d z i , k tó rz y c z ę s to m ie li n a s o b ie ty lk o l e t n i ą odzież* O czyw iście tr z e b a b y ło w ie le w y siłk u ze stro n y pracowników BGC i pracowników obozu,by n i e d o p u śc ić do ro z d ra p a n ia p rz e z h ien y i h ie n k i p rz y s ła n e j odzieży i by d o s ta ła s i ę ona n a jb a r d z ie j potrzebującym *

Z l.. * f *■.< . 9 , tt 9 l __ S L Ł JU U ł

Początkowo p e rs o n e l s a n ita r n y obozu s k ra d a ł s i ę z miejscowych le k a rz y i B « n itariu sao k -o ch o tn i.czo k . Kwalifikowanych p ie lę g n ia r e k b y ło bardzo m ało. P ie lę g n ia r k i i s a n i t a r i u s z k i p o d leg ały mianowa­

n e j p rz ez n ia a ie a k ą Komendę obozu s t a r s z e j p ie lę g n ia r c e (Oberachwe- s t e r ) , A l i c j i T yszkiew icz w owym c z a s ie s i o s t r z e z e zgrom adzenia Szarych U rszulanek z Milanówka. S i e znaliśm y j e j z u p e łn ie , a l e po­

staw a j e j n i e wzbudzała w nikim z a u fa n ia . Ozy s łu s z n ie - n i e wiem,

w każdym r a s i e w szyscy, z bardzo n ie lic z n y m i w yjątkam i, u n ik aliśm y 25

(26)

26

(27)

a kontaktów , W parnym mom a n c ie p o ja w iła s ię n a t e r e n i e obozu, le k a r k a , d r K ie łb a s iń s k a , również a n i znana komukolwiek b l i ż e j

on i t e ż n i e darzona p rzez nikogo zaufaniem . W m iarę przybywania ewakuowany da z Warszawy z a c z ę l i przybywać le k a r z e , k tó ry ab s i ę wy­

ła w ia ło od ra zu i w ciągało do pracy w o b o z ie ; dawało im t o pewne prerogatyw y* p rz e d e wszystkim o b ro n iło przed wy w ie z ie n i aa do N ie­

m iec, dawało możność u ra to w an ia n a j b l i ż s z e j ro d z in y - rodziny l e k a r s k ie grupowano razem i lokowano w p o b lis k i c h m iej ideowo śc ia o h

- n a jw ię c e j w Podkowie Leśnej i w Milanówku, w re sz c ie Bataemu l e ­ karzow i dawało zaśw iad czen ie zapew niające swobodne p o ru s z a n ia s i ę n a jp ie rw n a t e r e n i e obozu, a późni oj ju ż i poza teren em . Część

le k a r z y , po otrzym aniu p rz e p u s tk i poza obóz, ju ż n i e w ra c a ła , p o z o s ta ła jednak grupa t r z y d z ie s t u p a ru osób, k tó r a pracow ała aż do z a k o ń c z a li a ew akuacji. W ielu spośród le k a rz y z a p is a ło s i ę we w dzięcznej pam ięci ty c h , k tó rz y p r z e s z l i p rz e z obóz. Trudno b y ło ­ by zapomnieć d r (łrzegorczykową zawsze czynną w am bulatorium głów­

nym w b a l i n r I I , c z y w d z ie ń ozy w nocy śp ie s z ą c ą z pomocą chorym, czy te ż s i o s t r y Werę Sipowicz i H elenę Bogacką s t a l e z N ią w spół­

p ra c u ją c e , d ra Rutkowskięgo zawsze obecnego tam , g d z ie tr z e b a by­

ło kogoś rato w ać, d r Cikowską ozy Henryka N ałęckiego p ra cu jąceg o w b a l i VII (w pewnym o k r e s ie ra n n i z A .K .).

Wszyscy, k tó rz y s i ę z n i ą z e t k n ę l i , p a m ię ta ją Zulkę D re sz a ro ­ wą, u rz ę d u ją c ą s t a l e przy K om isji n ie m ie c k ie j,g d z ie d z ię k i św ie tn e j znajom ości ję z y k a niem ieckiego i osobistem u ozarowi mogła w ie le z d z ia ła ć . N ie s te ty , dość szybko z o s ta ła rozszyfrow ana, k to ś do­

n i ó s ł o j e j pow iązaniach z A i z o s t a ł a wywieziona do Bawensbr&ck.

Równocześnie z n i ą z o s ta ła wywieziona p.U rbańska - rów nież pod tym samym zarzutem (p.U rbańska również pracow ała przy K o m is ji).

B ra s 2arowa p rz e trw a ła - m ieszka obecnie w S z c z e o in ie , o lo sach U rbadakiej n i e wiem n i c . C iś n ie s i ę na pamięć t y l e n azw isk , t y l e tw arzy przesuw a s i ę p rzed o c z a m i.. . W ielu nazw isk n i e znałam ,

27

(28)

28

(29)

z r e s z tą w owym cza s io l e p i e j b y ło ic h n i e znać*

Po jakim takim unormowaniu s i ę p ra c y , do w szy stk ich h a l z o s t a l i p rz y d z ie le n i lekarz© Blseioy, k tó ry c h zadaniem b y ło k o n tro lo w an ia

1

p rao y le k a rz y Polaków. C hodziło o cz y w iście ty lk o o k w alifik o w an ie z d o ln o śc i do p ra c y , bo tr o s k ą o zdrow ie pozostaw iono s a n i t a r i a t o w i polskiem u, k tó ry r o b i ł oo mógł, a l e mógł bardzo mało* Obacność t a ­ k ieg o le k a r z a ra c z e j u ł a tw ia ła p ra c ę , gdy z ju ż n i e b y ło p o trze b y odwoływania s i ę do le k a r z a naczelnego o z a tw ie rd z a n ie diagnozy*

Je d y n ie w r a z i e k o n ie c z n o śc i sk ie ro w a n ia do s z p i t a l a , sprawa p rz e ­ c h o d z iła p rz e z rę o e d r a K oeniga. Ustosunkowanie s i ę do n a s le k a rz y n iem ieck ich b y ło n a c g ó ł ra c z e j poprawne* C zęsto zd aw ali s o b ie

spraw ę,że n asz e d iag n o zy ,b y ły mówiąc d e l i k a t n i e , n a o - ią g n lę te - b y l i prz eclaż lek arzam i - pomimo to jednak przew ażnie j e z a tw ie r­

d z a li* " Ic h b in dooh k e in I d i o t " p o w ied z ia ł podobni w p r z y s tę p ie s z c z e ro ś c i d r Koenig* Czasem o s ią g a ło s i ę sukces tupetem 1 pewnoś­

c ią s ie b ie * Pamiętam jedno p r z e j ś c i e z e wspomnianym ju ż d r tonerem*

Pracowałam wtedy w h a l l IV , b y ł tam moim bezpośrednim przełożonym , b y ła ś s t a l e przygotow ana a a wyskoki ja g o humorów* Pewnego d n ia z g ł o

s i ł s i ę do mnie w am bulatorium młody człow iek* K toś p o d ał mu moje nazwisko - podchodząc, od ra z u z a p y ta ł, czy mówi z d r B ielecką*

Z ro b iło ad s i ę tro c h ę n i eprzy j a ś n i e , bo św iadczyło t o o tym, ż e zna mnie zbyt w ie le o só b . Po upew nieniu s i ę , ż e jestem t ą , k t ó r e j poszukiw ał, o św iadczył k ró tk o , ż e muaL ja k n a jp rę d z e j wydostać s i ę z obozu. K ró tk a rozmowa upew niła m nie, że i s t o t n i e pow inien b y ł z n a le ź ć s i ę m ożliw ie szybko poza obozem* Zaczęłam go b a d a ó ,p rz e ­ prowadzać wywiad l e k a r s k i , o czy w iście w te n sposób, by w p y ta n ia c h od ra z u sugerować odpowiedź* P a tr z y ł n ie c o zdziw iony, bo z o r ie n to ­ wał s i ę , że su g e ru ję mu objawy g r u ź li c y , p o s łu s z n ie jed nak odpo­

w iad ał ta k ja k c h c ia ła m . Wpisałam nazw isko n a l i s t ę , ro zp o zn an ie

"gruźl i ca" i ozekall& ay wszyscy n a Wernera* Z jaw ił s i ę w towa­

rz y s tw ie tłu m a c z a . Ledwo r z u c i ł okiem n a l i s t ę i n a p a c je n ta ,

•> . m \lO(J vr i J , ^ \

29

(30)

30

(31)

wybuchnął śraioaham - "L ungentuberculoze? Abar, de® l a t a in g u t e r Spasa!” - Opanowałam si<| i zapytałam o powód t a j w e s o ło ś c i. Tłumacz z a c z ą ł w y ja śn ia ć , że wygląd p acj a n ta nawet n i e dopuszcza m y śli o g r u ź lic y • i’e r aa p rz y s z ła k o le j na umie zdum ienia, że d r >*omor

d o c z n ie nawet z l i t e r a t u r y n i e zna przypadków g r u ź lic y o p rz e b ie g u ta k szybkim, że zgon n a s tę p u je p rzy kwitnącym w yglądzie ch o reg o ,

iiacaęłam podawać stw ierd z o n e objaw y, a w re s z c ie podałam ./am orow i słuchawkę p ro p o n u jąo , "by sprawdził.* J a k i ś g ło s wewnętrzny poopowie—

d z i a ł a i ,ż e en n i e "będzie m nie k o n tro lo w a ł - b y ł z n a c z n ie młodszy ode sunie. Z w ieszał odę, o d su n ął słuchaw kę, podpisu ł c a łą l i s t ą

i wśród ukłonów i p rz e p ro s in wyoofał s i ę . W yczerpała ranie t a sce n af z a k r ę c iło mi s i ę tro c h ę w g ło w ie . O trz e ź w ił ranie d o p ie ro zachwyco­

ny s z e p t mojego * g ru ź lik a " - “Ależ p a n i by g r a ł a w p o k era!" . . . Podobnych epizodów b y ło w ięcej $ te n rai s p e c ja ln ie u tk w ił w parnię-

< 4 , b y ł może jaskraw szy od innych.

Dobrze z a p is a ł s i ę w n a s z e j pam ięoi le k a r z R o sja n in , je n ie c * d r •£nikxejew. P o jaw ian ie s i ę jeg o n a t a r a n i e n a a z e j p racy obozowej b y ło ja k ą ś n ie z ro z u m ia łą g r ą n iem ieck ą, g r ą , k t ó r a s i ę z r e s z tą Hiomcom n i e u d a ła .

W o k r e s ie n a s i l e n i a ep id em ii czerw onki, skoro obawa ro z s z e rz e ­ n i a s i ę ep idem ii n a o a ły o b ó z ,a w konsekw encji n a w ojsko, z o s t a ł a p rz ez n a s rozdrauohaaa i każdo z a b u rz a n ie żołądkowa b y ło podciągane pod czerwonkę, co zapew niało choremu sk iero w a n ie do s z p i t a l a (głów­

nym "o d b io rcą" b y ł s z p i t a l p sy c h ia try c z n y w Tworkach), skoro w ięc k a r tk i z diagnozą

"Ih o h r 0

alb o

n B u h z v e o E d a o h t tt

z a c z ę ły s i ę zatrw aża­

ją c o mnożyć - utworzono o d d z ia ł obserw acyjny w h a l i I I b . He c z e l e te g o o d d z ia łu s t a n ą ł w ła śn ie wsporaniany d r -Anikiejew, j e n ie c wo­

je n n y . Początkowo kierow ano ta n ty lk o p o d ejrzanych o czerwonkę, p ó ź n ie j t e ż z innym i rozpoznaniam i, gdy n i e chciano n aa w ie rz y ć ,a n i e wypadało o tw a rc ie ro zp o zn an ia zakw estionow ać. Wytworzyła s i ę więo s y tu a c ja t e k a , ż e in s tz n o ją k o n tro ln ą , n ie ja k o n ad rzęd n ą,

5 * J* i N O r* c c -^

31

(32)

32

(33)

z o s t a ł Ho a j m in - j e n i e c . Trudno odgadnąć ozym s i ę k laro w ało do­

wództwo oho su - osy c h o d z iło o p o d k re śla n ia n ie u f e o ś c i do n a e , oay lic z o n o na t o , że pomiędzy Polakam i 1 Bosjanaird. ni© d o jd z ie poro­

zum ienia - dość że z a rz ą d z e n ia z o s ta ło wydana 1 h a la II b rozpo­

c z ę ła p ra c ą .

Od pierw szego d n ia z o s ta ła nawiązana Łączność 1 w spółpraca po­

między nami i R osjanam i. Pierw szy pomost r z u c i ł a moja bardzo dobra znajomość ro s y js k ie g o , a n a s tę p n ie zapew nienie im s t a ł y cdi posiłków 8 kuchni RGO. H ala I I b w krótkim c z a s ie s t a ł a s i ę b ezpieczną

p r z y s ta n ią ,d o k tó r e j kierow ano w szy stk ich , kogo c h c ia ło s i ę u r a to ­ wać, a n i e można b y ło togo z r o b ić b e z p o ś re d n io . Poza drem / n i k i e - jewem b y l i tam je s z c z e i n n i le k a r z e : d r Sz a j tanów , d r Buczinow, d r P is a rie w - wszyscy ustosunkow ani dość ż y c z liw ie . J e ż e l i chodzi

jed n ak o ś c i s ł ą w sp ó łp racę, to b y l i w c ią g n ię c i ty lk o d r in ik ie je w i jeg o a o iu t e n t, S tudent medycyny, Sas za Boranów, k tó ry c z ę s to p e ł ­ n i ł fu n k c ję łą c z n ik a , gdy n i e c h c ie liśm y z b y tn io afiszow ać s i ę b o s­

po średnim i rozmowami z isnikiejewem. C hodziło z r e s z t ą o bezpieozoai- stwo obu s t r o n .

Ody s i ę p ró b u je podsumować p ra c ę c a łe j Służby Zdrowia n a t e r e n i e obozu, musi s i ę j ą o k r e ś l i ć ra c z e j jak o p ra cę p o lity c z n ą , ja k n a j ­

ś c i ś l e j zw iązaną a Ruchem Oporu, a w z n a c z n ie mniejszym s to p n iu jak o p ra c ę ś c i ś l e s a n i t a r n ą . Głównym naszym celem b y ło wyrwanie

8

rą k niem ieckich, ja k n a jw ię k s z e j lic z b y l u d z i , s tą d uwaga n a s z a b y ła skierow ana p rz e d e wszystkim na lu d z i młodych i zdrowych. Taką b y ła p ra c a le k a r z y , ta k ą p ra c a s a n ita r iu s z e k .

S a n i t a r i u s z k i . . . S ie w s z y s tk ie , n i e s t e t y , z a p is a ły s i ę ła d n ie w t e j pracy* B yły, n i e s t e t y , i t a k i e , k t ó r e kompromitowały znak Czerwonego K rzyża, a l e zn a czn ie w ięcej b y ło t a k i c h , k tó r e p o z o sta ­ w iły św ie tla n e wspomnienie u w sz y stk ic h . Ja k w f i l m i e przesuw ają s i ę w p a m ię d p o s ta c ie S .fe ry Sipow icz, S.Heleny B ogackiej s h a l l I I , niezmordowanej w n i e s i e n i u pomocy S. Władysławy G liń s k ie j z h a l i

33

(34)

34

(35)

I , l i e e i K o s iń s k ie j, B asi F iałk o w sk iej i c a łe j gromady inny cii, k tó ­ rych, nazw isk n i c znałam , s a n i t a r i u s z k i - o c h o tn ic z k i, k t ó r o n i o s ł y pomoc we w sz e lk ie j fo rm ie , a p rz e d e wszystkim w wydobywaniu l u d z i z obozu* Ryzykowały sam e,oddając swoje p rz e p u s tk i i fa rtu c h y innym i cz e k a ją c w o b o zie na zw rot p rz ez kogoś umówionego z zewoiątrz.

Ryzyko b y ło d u ś e ,a le wtedy n i e b y ło czasu n a m y ślen ie o ew entualnych konsekw encjach. J e ż e l i n i e b y ło innych m ożliw ości wydobycia kogoś

z obozu, p ozostaw ała je s z c z e g r a na zwłokę t j . z a tr u d n ie n ie w obo­

z i e w c h a ra k te rz e s a n i t a r i u s z k i , s a n i t u r l u s z a , noszowego, w re sz c ie jed n e-g o z n ie z lic z o n y c h pomocników kierowników h a l . Ho t e fu n k c ja d o s ta w a li s i ę lu d z ie przeróżnych zawodów: adw okaci,inżynierow i© , a k to rz y , ro b o tn ic y . P oza tym b y ła je s z o z e k u chnia i s t a j n i a . Kuchnia b y ła schronieniem n a d łu ż s z ą m etę, do s t a j n i n a to m ia st

k iero w ało s i ę l u d z i , k tó ry c h tr z e b a b y ło szybko wyprowadzić z obozu*

S ta jn ią i sprawami wyprowadzania lu d z i t ą drogą k ie ro w a ł p.G aw izik . S i e można pominąć m ilczeniem pracy d u s z p a s te r s k ie j 00 Palotynów . K apelani obozowi (Niemcy - n a s z c z ę ś c ie - n i e s t a w i a l i w tym wzglę­

d z ie przeszkód) czynni b y l i d z ie ń i noc* Wszędzie i o każdej p o rz e można b y ło sp o tk ać G.Bartkow iaka czy 0 . S ik o rę czy 0*Jaw orskiego B a z y lia n in a , n io są c y c h p o c ie c h ę , u d z ie la ją c y c h sakramentów* Odby­

wały s i ę c h r z ty , a ra z nawet odbył s ię w h a l i 17 ślu b dwojga mło­

dych, k tó rz y n i e c h c i e l i być r o z d z ie le n i przy w y jaź d zie do Sieraieo na ro b o ty .

lin ie j w ięcej $ d r u g ie j p ołow ie p a ź d z ie rn ik a sk o ń c z y ła s i ę ewa­

k u a c ja lu d n o ś c i cy w iln ej z Warszawy* Przybywały ju ż ty lk o n i e l i c z ­ ne g ru p y , ewakuowano s z p i t a l e . . .

1 lis to p a d a dowództwo obozu podziękow ało wszystkim za p ra c ę . Zatrzymano tr z e c h le k a rz y i c z te r n a ś c ie s a n i ta r iu s z e k , zredukowano p e rso n e l k u c h n i, w s t a j n i z o s ta ło ty lk o p a rę o só b . Obóz z a t r a c i ł

swój p o p rzed n i c h a r a k te r . Wprawdzie przybywały nowe t r a n s p o r t y , a le t e p o c h id z iły n i e z ew akuacji Warszawy l e c z z łap an e k , k t ó r e

35

(36)

36

(37)

urządzano oo pewien czas na te r m a c h podwarszawskich ja k G ro d zisk , M ilmówek, Podkowa Leśna, j^omorów, P ia se c z n o , J e z io r n a , iuantancin

- słowem w szędzie, g d z ie próbow ali z n a le ź ć s c h ro n ie n ie n ie s z c z ę ś n i Warszawiacy* W tym o k r e s ie zlikwidowano w szy stk ie p raw ie hale*

Z o sta ła ty lk o h a la V II otoczona drutem , z posterunkiem przed bram ą.

S ie b y ło ju ż wtedy d r a £ o « ilg a* Z a s tą p ił go d r WedgaL* Był to młody le k a r z ustosunkowany do n a s ży czliw ie* We w szystkloh sporach z i n ­ spektoram i A rbedtsam tu, zw łaszcza z najgorszym z n ic h , Kretshmerem b r a ł zawsze zdecydowanie n asz ą s tro n ę ta k d a le c e , ż e w alczy ł o t o , by le k a r z e P o lacy m ie li prawo o rz e k a n ia o n ie z d o ln o ś c i do pracy bez odwoływania s i ę do le k a r z a niem ieckiego* K ie b y ło wypadku, by w y stą p ił c o n tr a nam. Pamiętam jed en wypadek. Bo obozu przyw ieziono młodą dziew czynę, pracow nicę j a k i e j ś n ie m ie c k ie j firm y . Dziewczyna m iała n ie s z c z ę ś c ie n a r a ż e n ia s i ę czymś swoim przełożonym . G estapo przyw iozło j ą do obozu. Dalszym etapem m iał być obóz k oncen tracy jn y * C hodziło ty lk o o s tw ie rd z e n ie s ta n u j e j zdrowia* Ż a l i ł a s i ę h a b ó le w ja k ie b r z u s z n e j. Badałam j ą . S tw ierd ziłam z a p a le n ie w yrostka ro ­ baczkowego. Do d z iś n i e wiem, czy to b y ło I s t o t n i e z a p a la n ie w yrost­

k a , czy t e ż ś w ie tn ie wyreżyserowana choroba* W tym wypadku m u siał ro z strz y g n ą ć Wolgel. Bez c h w ili wahania p o tw ie r d z ił moje rozpozna­

n ie } dziewczynę skierow ano do s z p ita la * K ie wiem o d a lsz y c h j e j l o ­ sa c h , a l e chyba s z p i t a l w t a k i czy in n y sposób j e j pomógł.

W tym o k r e s ie w ie lu lu d z i zaw dzięczało wolność kierow nikow i h a l l V II Stefanow i Szymańskiemu, k tó ry zawsze um iał przeprow adzić w szy st­

ko oo c h c ia ł z in s p e k to r a a l 1 z "zielonym wagonem” * L ało a ię morze w ódki,w ypalało s e r k i c y g a r ,a le lu d z i s i ę uw alniało*

N ie s te t y , w momencie przekazyw ania obozu p rz e z o b e r s t a S i eto e r a nowemu dowództwu Szymański z o s t a ł aresztow any pod zarzutem * s a b o ta ­ ż u " , ja k g ł o s i ł a w e rsja o f i c j a l n a . Z nim razem z o s t a ł aresztow any d r Henryk P a lę o k i, p.p.-karczew ska 1 Strawczyńska (żona Szymańskiego) o ra z k i l k a lim y oh o só b , k tó r e po k i lk u d n iach z o s ta ły zwolnione*

37

(38)

38

(39)

O ta m te j aa wór o e mówiło s i ę po p r o s tu " d i as o Jud on” . O bie p a n ie p ó źn iej wyszły (po u cio cz ce Niemców), Szymańskiego 1 P ałęck ieg o r o z s tr z e la n o .

Po o b ję c iu władzy p rz ez nowego komendanta* obóz o s ta te c z n ie zm ie n ił c h a r a k te r , s t a j ą c a ię punkt ara zbornym d la ła p a n e k . Ludzi zatrzymywanych z a b ie ra n o do k o p an ia rowów przeciwczoigow ych 1 innych ro b ó t. Władzą p r z e j ą ł w ła ś n ie A r b e its a a t, wojsko dawało ty lk o o ciiro -

G e is a la r i K n a lle r . n i e

n ą . In sp e k to rz y p e łn ią c y słu ż b ą w o b o z ie , >«irait|rqBffwwiiQB >

k

iiyi«rt»

«wrxnt o d z n a c z a li s i ą d z ik o d c i^ a n i okrucieństw em , ja k n p .p o p rz e d ­ n io K retschm er - ra c z e j można b y ło sp o tk ać s i ą z ic h s tro n y z zu­

p e łn ie lu d zk im i odrucham i,a w o g ó le b y l i to lu d z ie zm ę c z e n i,k tó rz y mie l i ju ż c a łk o w ic ie dość w szy stk ieg o . Bądś co bźdś b y ł t o ju ż g ru ­ d z ie ń 1944. W każdym r a z i e z nim i można s i ą b y ło ja k o ś dogadać, t r a f i ć Jakim ś logicznym argumentem w p rzeo iw leń stw ie do kierow n ika pruszkow ski ego i* rb e it8am tu ,P o llaaad a, k tó ry , gdy mu perswadowałam, ż e człow iek p r z e s z ło 60- l e t n i , d o tk n ię ty ciężkim reumatyzmem n i e n a d a je s i ą do k o p an ia rowów, śm iał s i ę ty lk o - " s o l i n ic h t lsu fe n *

- mówił. P rz e z tam tych in sp ek to ró w diagnozy le k a r s k ie były zawsze respektow ana.

Obóz zlikw idow ał s i ą sam 16 s ty c z n ia , gdy Biemoy u c i e k a l i w popłochu. J e s z c z e 10 s ty c z n ia w o b o z ie było 700 lu d z i, pochodzący oh z łapanek n a dworcach kolejo w y ch . P retek stem do zatrzy m an ia ty c h l u d z i b y ło n ie p o s ia d a n ie p rz ez n ic h p rz e p u ste k - o g ło s z e n ie o p rz e ­ pustkach u k az ało s i ą 12 s ty c z n ia 1945 r . z mocą obow iązującą od 10 I 45 r .

Po ra z o s t a t n i byłem w o b o zie 13 s ty c z n ia . Zastałam tam wtedy k i l k a s a n ita r iu s z e k i k ilk u n a s tu r winy oh i chorych ż o łn ie rz y ozy p arty zan tó w r a d z ie c k ic h . Czynna b y ła je s z c z e k u ch n ia.

- ■i,-™, io.« - ' 1 v . pi -

39

(40)

40

(41)

41

(42)

42

(43)

43

(44)

44

Cytaty

Powiązane dokumenty

Wypisy ze źródeł [tzw.: „nazwiskowe karty informacyjne” ]

Wypisy ze źródeł (tzw.: „nazwiskowe karty

Wypisy ze źródeł [tzw.: „nazwiskowe karty informacyjne”

Wypisy ze źródeł [tzw.: „nazwiskowe karty informacyjne”

Wypisy ze źródeł [tzw.: „nazwiskowe karty

Wypisy ze źródeł [tzw.: „nazwiskowe karty informacyjne”]

Wypisy ze źródeł [tzw.: „nazwiskowe karty informacyjne”] '

Wypisy ze źródeł [tzw.: „nazwiskowe karty